Gdy ostatnie gwiazdy jeszcze migotały na niebie, na skraju tajemniczego lasu, gdzie liście szemrały tajemnicami, pojawił się imponujący stadion quidditcha. Jakby wyłaniając się z mistycznego snu i odbijając blask wschodzącego słońca, stadion został stworzony przez mistrzów transmutacji na zlecenie Ministerstwa Magii. Tuż przed wejściem do stadionu, dominując nad otoczeniem, stał wielki pomnik doktora Franklina Fairwyna, odlany z ciemnego brązu. Jego postać stała jako wieczne przypomnienie o odwadze i poświęceniu w obliczu potężnego Starszego Smoka, inspirując każdego, kto kierował się w stronę areny.
Zasady obowiązujące podczas meczu znajdują się tutaj!
Pomocniczy kodzik do posta:
Kod:
<zg>K6:</zg> [url=link]#[/url] <zg>K100 i litery:</zg> (tylko dla szukających) <zg>Kuferek:</zg> GM <zg>Własny sprzęt:</zg> wpisz <zg>Wykorzystany sprzęt drużyny:</zg> <zg>Łączna liczba punktów:</zg> X <zg>Pozostałe przerzuty:</zg> Y/Z
Kibice zasiedli na trybunach, racząc się magicznym popcornem i wypatrując przez omnikulary sylwetek graczy. Atmosfera była sielska, niemal wręcz szampańska. I bardzo dobrze, bo po tak ciężkim i bolsenym roku, mieszkańcy Wysp zasłużyli na chwilę wytchnienia. A i cel był szczytny, bo wszystkie galeony zarobione podczas eventu, wspomogą schroniska zajmujące się stworzeniami rannymi w smoczych atakach. Nim jednak mecz się zaczął, stadion zamilkł i uczcił minutą ciszy Doktora Fairwyna, który oddał swe życie w walce z pradawnym smokiem. Ciszę wkrótce zastąpiła wrzawa, a sędzina Baxter rzuciła do góry kafel. Mecz rozpoczynają Świstokliki.[/center]
K6:5 - rzut na pętlę Kuferek: 38GM Własny sprzęt: Błyskawica Doskonała (+6 GM), Gogle Quidditchowe (+1 GM), Sportowe Ochraniacze (+1 GM), Kask quidditchowy (+1 GM), Rękawice sportowe z cielęcej skórki (+1 GM) Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów: 48 Pozostałe przerzuty: 4/4
Szczerze, to był podekscytowany tak jak zawsze przed meczem. Niewielka kontuzja której się narobił pod koniec września przeszła już do historii, więc nie martwił się w sumie niczym. Był to mecz charytatywny więc skupi się podczas meczu na najważniejszej rzeczy. Dobrej zabawie. Krótko pomachał do @Ariadne W. Wickens która miała grać u jego boku. Aurorka raczej nie do takiego ścigania przywykła, ale kto wie? Może pozytywnie ich zaskoczy? Kiedy tylko gra się zaczęła, wystrzelił w kierunku piłki łapiąc ją. Leciał szybko, co raczej przeczyło logice patrząc na jego rozmairy. Ale czy magia i tak jej sama nieco nie przeczyła. Zgrabnie wyminął innych ścigających i rzucił do pętli licząc że ich obrońca się nie wyrobi. Wyrobił się?
K6: [url=link]4[/url] K100 i litery: (tylko dla szukających) Kuferek: 15GM Własny sprzęt: nic Wykorzystany sprzęt drużyny: wszystko, czyli +10 Łączna liczba punktów: 25 Pozostałe przerzuty: 2
Nie wyrobił się. Palcami musnął kafel, wyciągając się na miotle, która wściekle szybko ruszyła do atakowanej obręczy. Nic by to nie dało, nie dało by to nic, nawet jakby Leroy z niej zeskoczył skręcając sobie kark przy spotkaniu z glebą. Bramka wpadła, ale chłopak nic sobie z tego nie robił. To dopiero pierwszy gol, a zresztą on obrońcą nie był - wzięli go praktycznie z łapanki. Gorzej będzie jak przegrają przez tę bramkę, ale to dopiero na końcu będzie się martwił. Aktualnie liczyło się tylko skupienie.
Aleksandra Krawczyk
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
K6:6 Kuferek:69 Własny sprzęt: Błyskawica (+7); rękawice (+1); koszulka (+1); kompas (+1); ochraniacze (+1) Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów: 8 Pozostałe przerzuty: 8/8
Kiedy tylko usłyszała o organizowanym towarzyskim meczu quidditcha, nie zastanawiała się długo nad zgłoszeniem się do jednej z drużyn. Nie dość, że mogła jeszcze raz poczuć ten dreszczyk emocji związany z rywalizacją, to w dodatku wszystkie zebrane datki miały zostać przeznaczone na cele charytatywne związane ze zwierzętami. To było połączenie wybitnie bliskie jej sercu. Prawda była też taka, że chociaż od skończenia szkoły minęło dopiero kilka miesięcy, w trakcie których były wakacje i z oczywistych względów nie było czasu na latanie, to niesamowicie brakowało jej quidditcha. Nie było chyba dnia, w którym nie żałowałaby, że już nie mogła grać w drużynie. Starość nie radość... Wygrzebała z kufra wszystkie swoje miotlarskie przyrządy, odkurzyła miotłę, która zdążyła się trochę zakurzyć, nieużywana od czerwca, a następnie z uśmiechem na ustach udała się na stadion, gdzie miało odbyć się spotkanie. Niespecjalnie dbała o wynik, chociaż oczywiście fajnie byłoby wygrać, ale najważniejszy był dla niej cel i dobra zabawa. Tu nie konkurowali o żaden puchar (chyba), a poza tym mogła zmierzyć się ze swoimi znajomymi, z którymi dawno albo nawet w ogóle nie miała okazji zagrać w teamie. Mimo wszystko najbardziej bolało ją jednak to, że miała grać przeciwko Solbergowi. Czuła się dokładnie tak, jak zawsze przed rozpoczęciem meczu. Adrenalina buzowała w jej żyłach, nie słyszała nawet krzyków widowni, zbyt skupiona, bo lada chwila miał wybrzmieć pierwszy gwizdek, a po nim... Kafel! Chociaż pierwsza akcja od razu szybko się rozwinęła i poszedł pierwszy atak na ich pętle i niestety nie został on obroniony. Zwinnie przechwyciła kafla od ich obrońcy i bez zastanowienia ruszyła przed siebie, w kierunku pętli przeciwników. Co jak co, ale nie zamierzała dawać nikomu forów - zdecydowała się na rzut z kombinacją.
Nicholas Seaver
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
K6:2->1 Kuferek: 3 GM Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: cały sprzęt Łączna liczba punktów: 13 Pozostałe przerzuty: 0/1
To był pierwszy mecz Nicholasa odkąd pamiętał. Dosłownie, bo Oblivate wymazało mu nie tylko wspomnienia rodzinne. Miał jednak nadzieję, że ciało pewnych rzeczy nie zapomniało, więc zabunkrowany w stroju sportowym, kipiąc z ekscytacji wleciał na boisko razem ze swoją drużyną. Pozycja obrońcy bardzo mu odpowiadała w tym momencie, choć niegdyś z pewnością grał na bardziej aktywnej pozycji. Mecz się zaczął z przytupem i niestety Nico nie zdąrzył się jeszcze rozgrzać, a już zaliczył przepuszczenie kafla. No trudno. Podał do @Ariadne W. Wickens i obserwował mecz dalej.
Ostatnio zmieniony przez Nicholas Seaver dnia Nie 8 Paź 2023 - 19:51, w całości zmieniany 2 razy
K6:3->4 Kuferek: 0 GM Wykorzystany sprzęt drużyny: Cały wypożyczony Łączna liczba punktów: 10 Pozostałe przerzuty: 0/1
Nareszcie mecz! Tak dawno nie brała w nich udziału. Za czasów szkolnych w Ilvermorny dostała się do drużyny na pozycję obrońcy, więc jakieś tam nikłe doświadczenie miała. Teraz natomiast przypisano Ariadne do roli ścigającego. Wszystko jej odpowiadało, póki nie wiązało się z byciem pałkarzem, bo zdecydowanie nie lubiła mieć do czynienia z tłuczkami. Oby jej żaden teraz nie trafił. Włożyła wypożyczony, stary strój do Quidditcha wraz z niezbędnym sprzętem, po czym wskoczyła na miotłę. Uniosła się wysoko i wesoło pomachała @Drake Lilac, którego pamiętała chociażby z Halloweeen sprzed roku. Chłopak wypruł naprzód jak błyskawica z pochwyconym kaflem i wbił gola zanim ktoś zdążyłby w ogóle cokolwiek powiedzieć. - BRAWO, DRAKE! - krzyknęła ucieszona. A potem sytuacja się odwróciła i niestety to ich obrońca poległ. No ale cóż, chłopak podał od razu do Ariadne. Prawie padła ze stresu i wypuściłaby kafel z rąk, gdyby w ostatniej chwili nie wzięła się w garść. Obożebożeboże. Ariadne zakręciła miotłą, wymijając przeciwników, ale spanikowała i rzuciła piłkę do drugiej dziewczyny z drużyny.
Elaine Morieu
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : fioletowe paznokcie, charakterystyczny zapach perfumy(mieszanka cytryny, mandarynki, konwalii, jaśminu i drzewa sandałowego)
K6:1 -> 5 Kuferek: 13pkt Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: cały jeden komplet Łączna liczba punktów: 23 Pozostałe przerzuty: 1/2
Pierwszy mecz, i to taki z bardziej doświadczonymi ludźmi - zapowiadało się na naprawdę mocne przeżycie. Trochę mnie śmieszył fakt, że grałam naprzeciw moich drużynowych kolegów i koleżanek, w tym samego pana kapitana. Ten dla odmiany latał na pozycji ścigającego...może chciał poćwiczyć swoje umiejętności w szerszym spektrum? Niezależnie od prawdy, byłam szczęśliwa, mogąc tutaj być. Nawet jeśli miałam zaraz oberwać tłuczkiem w twarz. Moje pierwsze zagranie zdecydowanie nie zaliczało się do szczytów umiejętności. Otrzymany kafel praktycznie od razu wyleciał mi z rąk. Czy to za sprawą śliskiej piłki, czy też nie wyczułam siły chwytu, jaki musze włożyć. Efekt był ten sam - kafel poleciał dalej, wpadając w łapska Valerie.
Valerie Lloyd
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : blizna na łuku brwiowym; nosi kolorowe soczewki, najczęściej brązowe
K6:1 K100 i litery: (tylko dla szukających) Kuferek: 5 Własny sprzęt: nie mam Wykorzystany sprzęt drużyny: sprzęt szkolny, +10 Łączna liczba punktów: 15 Pozostałe przerzuty: 1/1
Val stresowała się jak nigdy wcześniej. Wyszła na boisko zupełnie z innej strony niż zazwyczaj, zazwyczaj to była od strony trybun. A teraz weszła na murawę. Gdy usłyszała gwizdek, wskoczyła na miotłę i wbiła się w powietrze. Chwilę ogarnęło jej, zanim zorientowała co się dzieje, szybsi i bardziej wściekli przejęli już kafla. Próbowała utrzymać taką pozycję, żeby być blisko centrum wydarzeń. Nagle zorientowała się, że jest wystarczająco blisko piłki, toteż w mig ją przejęła. Podleciała jak najszybciej mogła w kierunku pętli przeciwników i rzuciła piłką…
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
K6:4 → 3 → 1 Kuferek: 66pkt Własny sprzęt: Piorun VII (+6), koszulka (+1), rękawice (+1), kompas (+1), gogle (+1), ochraniacze (+1) Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów:77pkt Pozostałe przerzuty:5/7
Sam nie wierzył w to, że się na ten mecz zapisał i miał po raz pierwszy od wielu lat wylecieć na boisko. Stresował się cholernie, co było kolejnym zaskoczeniem, bo nie spodziewałby się po sobie takiej reakcji, a tu proszę. Chodził nerwowo w kółko, ubrany w koszulkę z własnym nazwiskiem i swoim Piorunem VII w ręku. Trening ślizgonów i lekcja z Joshuą pokazały mu, w jak chujowej kondycji się znajdował, ale od tamtego czasu trochę ćwiczył na własną rękę i miał nadzieję, że treningi dadzą o sobie znać. Już nie chodziło o to, że wydurni się przed ludźmi, bo oni to go chuja obchodzili, ale bał się, że zatracił jakąś część siebie. Nie pomogło też to, że Paco siedział na trybunach, w końcu dopinając swego i mając szansę zobaczyć eliksirowara w akcji na boisku. W końcu dostali sygnał do rozpoczęcia meczu. Max chwycił pałkę w dłoń i podrzucił nią w powietrzu, a ta wykonała zgrabny obrót, lądując ponownie między palcami chłopaka. Cóż, chociaż tego nie zjebał. Nie miał jednak czasu na dłuższe rozmyślania. Wsiadł na miotłę i wyleciał na całkowicie nieznane sobie boisko. Zrobił rundkę honorową wokół, tuż przy krawędzi trybun, w pewnej chwili nawet przymykając na moment oczy i robiąc pętelkę czy dwie, rozkoszując się wiatrem wiejącym mu w czuprynę. Jak mu tego kurwa brakowało…. -Może chociaż tutaj Cię w końcu dojadę. Powodzenia. - Złapał gdzieś w locie @Aleksandra Krawczyk i jeszcze przesłał jej buziaka szczęśliwy, że faktycznie mają okazję spotkać się na boisku. Szkoda tylko, że po przeciwnych stronach. W końcu zajął swoją pozycję, puścił @Saskia Larson oczko, w ramach niewerbalnego “powodzenia” bo w końcu przyszło im dzisiaj współpracować, a potem słyszał już tylko gwizdek i kompletnie zatracił się w rozgrywce, wypatrując tłuczka i okazji, by kogoś nim znokautować. W końcu taka sytuacja się nadarzyła. Solberg w mgnieniu oka podleciał do rozpędzonej piłki zagłady i z całej pety odbił ją prosto w ścigającą drużyny przeciwnej. Niestety Swansea zdołał uchronić jej kark przed spotkaniem z posłaną przez Solberga piłką.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
K6:2 Kuferek: 81 Własny sprzęt: miotła +6 i kask, rękawice, ochraniacze (+3) Wykorzystany sprzęt drużyny: — Łączna liczba punktów: 90 Pozostałe przerzuty: 6/9
Kiedy tylko usłyszał o meczu towarzyskim, wiedział, że nie może go tutaj zabraknąć. Naprawdę tęsknił za Quidditchem, zwłaszcza ostatnio, kiedy wrócił do szkoły i widział, jak drużyny trenują i rozgrywają mecze. Brakowało mu treningów, tej atmosfery wśród drużyny, starć, adrenaliny, smaku zwycięstwa. Wszystkiego tego. No i cel był naprawdę szczytny. Tym bardziej ucieszył się, kiedy okazało się, że i Julka postanowiła wziąć udział. Co prawda on był kompletnym lamusem przy zawodowej graczce, ale hej, to nie było dzisiaj ważne. To było dla niego sentymentalne spotkanie, emocjonalny mecz. I dobrze było go rozegrać z kimś znajomym u boku. Nawet fakt, że przydzielono go na pałkę a nie obronę był znacznie przyjemniejszy, kiedy wiedział, że przynajmniej będzie mógł współpracować z Brooks. Zamierzał się świetnie bawić, a to oznaczało, że choć w drużynie przeciwnej było sporo jego uczniów i studentów, to nie planował ani trochę się hamować. To była gra, nie dawał forów. Problem polegał jednak na tym, że tłuczek nie bardzo leciał w jego stronę, żeby mógł porządnie zaatakować i pierwszy moment kiedy mógł w ogóle coś zrobić nastąpił w chwili, kiedy Solberg odbił tłuczka w stronę graczki z jego drużyny. Pomknął w jej stronie na miotle i całe szczęście odbił piłkę w ostatniej chwili, posyłając dziewczynie lekki uśmiech.
Nicholas Seaver
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
K6:3 Kuferek: 3 GM Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: cały sprzęt Łączna liczba punktów: 13 Pozostałe przerzuty: 0/1
Nicholas krążył przy pętlach, cały czas obserwując co się działo na boisku. Kafel przeskakiwał elegancko, ludzie śmigali, a on się zagapił na Harmony, która była ich szukającą. Ależ ona była energiczna! Może on też w końcu odzyska taką energię? No ale póki co gapienie sie przyniosło opłakane skutki, bo przepuścił kolejnego gola. No, długo mu ta rozgrzewka zajmowała. Kto wie czy nie rozciągnie się na cały mecz? Podał nieszczęsnego kafla do @Drake Lilac i miał nadzieję, że jego drużyna odrobi punkty, które on stracił.
Harmony Seaver
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
K6: - K100 i litery:92 Kuferek: 12 Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: Cały szkolny Łączna liczba punktów: 22 Pozostałe przerzuty: 2/2
Czekała na ten mecz cały tydzień! Tak bardzo nie mogła się doczekać, żeby znów wsiąść na miotłę, poczuć te emocje, gdy oglądała mecz rozgrywający się pod miotłami szukających i ten wiatr we włosach, szybsze tętno i dziki pęd, gdy sama na tej pozycji goniła za zniczem. W dodatku był to mecz tak nietypowy i niesamowity, że aż na jego temat zapisała już trzy strony w Dzienniku Przygód! - No to chyba czas wygrać mecz! – zawołała wesoło do swojej drużyny. To było coś niepowtarzalnego! To, że mogła grać z Drakiem to jedno, bo się bardzo stęskniła, ale... Mogła zagrać z Maxem i Nico i nawet Ari! Na którą powinna mówić co prawda per pani albo chociaż Ariadne, ale w myślach mogła ją przecież nazywać, jak chciała. Tak czy siak, nie teraz o tym powinna myśleć! A o meczu! Wzleciała na miotle, śmiejąc się w głos i wypatrując. Nie wiedziała, kiedy będzie miała najbliższą okazję zagrać, tę więc trzeba było wykorzystać w całości!
Marcella Hudson
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.67 m
C. szczególne : piegi na całej twarzy, gęste brwi, rumiane policzki i pomalowane usta
K6 + przerzuty: - K100 / Litera: (tylko dla szukających) 67 Kuferek: 3 pkt Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: (ekwipunek szkolnych drużyn) Łączna liczba punktów: 13 pkt Pozostałe przerzuty: 1/1 Oberwania tłuczkiem: -
Przez chwile po jej głowie krąży jedno słowo: lekkomyślność. Nie sądziła, że zapisze się na charytatywny mecz, ale czego nie robi się dla zwierząt. Nie tylko one przyczyniły się do tego, że Marcella jest właśnie gdzie jest czyli na stadionie im. dr Franklina Fairwyna. Możliwe, że Sasi maczała w tym palce, czyżby rodziła się na oczach wszystkich nowa członkini drużyny Q krukonów? Możliwe. Pozycja szukającej jest dla niej idealna, zwłaszcza że wie z czym to się je po ostatnim treningu. Mecz się rozpoczął, a Marcella sunie po boisku, szukając znicza, w barwach drużyny Znikaczy. Co za emocje!
Drake Lilac
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
K6:5 - rzut na pętlę Kuferek: 38GM Własny sprzęt: Błyskawica Doskonała (+6 GM), Gogle Quidditchowe (+1 GM), Sportowe Ochraniacze (+1 GM), Kask quidditchowy (+1 GM), Rękawice sportowe z cielęcej skórki (+1 GM) Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów: 48 Pozostałe przerzuty: 4/4
Na meczu działa się istna burza. Kafel w tę i we w tę. Tłuczki tak samo śmigały gdzie popadnie. Udało mu się trafić pierwszą bramkę spotkania. Chwilę potem padła kolejna z rąk Olki, która widać nadal była w niezłej formie. Zagranie Eli nie wyszło, ale było blisko. Kolejna bramka wpadła za pośrednictwem obrony Elio... Nic do Val nie miał, ale szkoda że tym tłuczkiem nie wyrwała. Kiedy tylko zobaczył okazję, złapał kafla i rzucił się w kierunku pętli z nadzieją rzutu. O ile nic po drodze go nie trafi. W rzut sporo siły włożył. Liczył na to że nie przeleci obok
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
K6:6 K100 i litery: (tylko dla szukających) Kuferek: 222 GM Własny sprzęt: 24 Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów: 135 Pozostałe przerzuty: 22/24
Odkąd wyszła z Munga, wciąż nie była sobą. Każdy większy wysiłek fizyczny wiązał się z tym, że potem długo go odsypiała. Nieszczególnie miała ochotę dziś grać, ale kiedy chodzi o tak szczytną sprawę, to nie wolno odmawiać. Więc nie odmówiła. No i co tu dużo mówić, miała ponownie zagrać z Eljo, a to zawsze było fajne doświadczenie. Ze zmęczeniem wymalowanym na twarzy wzbiła się w powietrze i zaczęła krążyć, polując na wszelkie zbłąkane tłuczki. Pierwsze honory przypadły Swansea, który zgrabnie obronił ścigającą znikaczy przed uderzeniem Solberga. W końcu jednak nadeszła jej pora. Tłuczek wpadł w zasięg jej pałki, uderzyła z całej siły, ale na posterunku już czekała nowa Kapitan Krukonów. Uśmiechnęła się lekko widząc tę dzielną paradę i ucieszyła. Kruczki są w przyzwoitych łapkach.
Saskia Larson
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz charakterystyczny pierścionek z lisem na lewej dłoni.
K6 + przerzuty:6 -> obrona udana Kuferek: 3 Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: (ekwipunek szkolnych drużyn) Całe wyposażenie (+10) Łączna liczba punktów: 15 Pozostałe przerzuty: 0/1 Oberwania tłuczkiem: -
Większość swojej drużyny miała przeciwko sobie - tak wyszło, że zarówno Marcella, jak i Leroy zostali włączeni do Znikaczy, kiedy ona objęła rolę pałkarki w Świstoklikach. Z jednej strony widziała to jako ogromną szansę dla nich, w końcu mogli zasmakować współpracy z samą Julią Brooks, z drugiej analizowała, jak mocno może uderzać w tłuczki, żeby żadnego z nich przypadkiem mocniej nie zranić - w końcu kontuzja w i tak osłabionej liczebnie drużynie krukońskiej, to ostatnie czego chciała. A tak całkowicie naprawdę, to tym nadmiernym zastanawianiem starała się oderwać swoje myśli od pocących się w skórzanych rękawiczkach dłoni. Nie tylko grała - czego się obawiała, przeciwko Julii, o której wiedziała, że to dobra kobieta była, ale rakieta na boisku, ale i Swansea, co stresowało ją podwójnie. Jak ją tu przeorają, to kapitańskie morale będzie zdzierała z murawy boiska. Co ma być, to jednak się okaże. Gdy mecz się rozpoczął, emocje zniknęły - wszystkie, poza skupieniem. Obserwowała zawodników, mocniej zaciskając dłoń na pałce, będąc gotowa bronić lub atakować, gdy nadarzy się taka sposobność. Chcąc nie chcąc, to na @Julia Brooks skupiała się najczęściej i akurat wróciła do niej spojrzeniem, gdy ta odbijała tłuczek, celując w @Drake Lilac - a co to było za odbicie, zjawiskowe wręcz, tym bardziej Saskia była w szoku, gdy zerwała się, zamachnęła i... odbiła. Obroniła atak Brooks. O n a! Aż jej uszy zapłonęły z podekscytowania.
K6: 4, 4 (przerzut) K100 i litery: (tylko dla szukających) Kuferek: 15 GM Własny sprzęt: Nie Wykorzystany sprzęt drużyny: Wszystko (+10) Łączna liczba punktów: 25 Pozostałe przerzuty: 1
Siła włożona w rzut przez tego wyrośniętego ścigającego nie zaskoczyła Leroya. W końcu tamten chłop był wielki jak szafa. Zaskoczyło go jednak to jak ociężale sam się poruszał. Chyba nie był dość rozgrzany, albo po prostu... zbyt cienki jak na takiego przeciwnika. Znów był bliski obrony, znów kafel prześlizgnął się obok wystawionej daleko poza obrys jego sylwetki nogi... Wręcz poczuł jak ociera się o ochronnego buta. Leroy zaklął w myślach. Gdyby to ktokolwiek inny rzucał! A tak, za każdym razem był tak blisko, a zarazem tak daleko! Wrócił myślami do meczu, musiał być w stu procentach skupiony. Skupienie. Skupienie. Skupienie.
K6:1 Kuferek: 20pkt Wykorzystany sprzęt drużyny: cały (+10pkt) Łączna liczba punktów: 30pkt Pozostałe przerzuty: 3/3
Udział w meczu to dla niego niezły zaszczyt, między innymi dlatego, że miał okazję zagrać z tymi dorosłymi graczami. Jednocześnie z absolwentami Hogu ale i z profesorem, z którym zresztą był w zespole. Ubolewał jedynie nad swoją pozycją, gdyż tym razem grał jako ścigający i choć mecz dopiero co zaczął się, to już zdążył zatęsknić za posiadaniem tej władzy pałkarza. Nie wiedział co się działo, tłuczki latały i nawet nie zauważył kiedy dostał kafla do ręki. Grał na tej pozycji po raz pierwszy na takim meczu, więc okropnie się stresował. Zanim w ogóle zdążył rzucić do pętli drużyny przeciwnej, to widział lecącego w swoją stronę tłuczka, a zaraz po tym nadlatującego obrońcę. Zdołał rzucić piłką do pętli i trafił! Po udanym trafieniu i zdobyciu punktów dla Znikaczy odleciał dalej aby przypadkiem nie oberwać.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
K6: 6 Kuferek: 66pkt Własny sprzęt: Piorun VII (+6), koszulka (+1), rękawice (+1), kompas (+1), gogle (+1), ochraniacze (+1) Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów:77pkt Pozostałe przerzuty:5/7
Może i jego pierwszy atak został obroniony przez Elijaha, ale nie miał zamiaru się przez to zniechęcać. Zdecydowanie nie. Wręcz przeciwnie, dostał nagle jakby dodatkowego kopa, a szeroki uśmiech pojawił się na jego twarzy, gdy po raz kolejny nachylił się nad trzonkiem swojej miotły, by znacznie przyspieszyć, znów nie czekając aż tłuczek sam do niego podleci, a raczej wychodząc mu naprzeciw. Gdzieś na trybunie mignęła mu Fire z… dzieckiem? To było zdziwienie, ale nie miał czasu się zastanawiać nad tym, co działo się po stronie kibiców. Miał już upatrzony cel, więc z zamiarem w głowie i siłą w swoich nienaturalnie długich łapskach obczaił dokładną pozycję kolejnego ścigającego przeciwników, ustawił się do niego tyłem i z całej pety posłał w niego rozpędzone żelazo. Może była to trochę popisówka ale po udanej obronie Saskii i kolejnym golu Drejka, zdecydowanie miał ochotę jeszcze bardziej bawić się na tym boisku. Niestety miał naprzeciw siebie mocnego rywala. Swansea po raz kolejny pokrzyżował Maxowi plany, na co ten drugi siarczyście zaklął pod nosem, obiecując sobie, że jeszcze go dzisiaj wychuja.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Harmony Seaver
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
K6: - K100 i litery: 92 z poprzedniego, D Kuferek: 12 Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: Cały szkolny Łączna liczba punktów: 22 Pozostałe przerzuty: 2/2
Wisiała w powietrzu, przyglądając się kątem oka meczowi, który mogła opisać jako jedno – działo się… Dużo. Niesamowicie dużo. Aż miała ochotę sama zlecieć i wziąć udział w ściganiu (bo z jej wymiarami gra na obronie czy pałkarzu była raczej proszeniem się o śmierć), może powinna się do tego czasami zgłosić, tak na próbę? Ale jednak kochała tę pozycję szukającej całymi swoimi stu pięćdziesięcioma sześcioma centymetrami wzrostu. I emocje z tym związane. Rozglądała się, nie ruszając się ze swojej strategicznej pozycji. Dryfowała tylko co kilka metrów, pod różnymi kątami przeglądając się boisku, chciała być jednak w najlepszym do pościgu punkcie. Zamachała też @Marcella Hudson i czekała na moment, w którym złoto błyśnie jej przez oczyma. Wypatrywała go w skupieniu, gotowa zerwać się do lotu.
Marcella Hudson
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.67 m
C. szczególne : piegi na całej twarzy, gęste brwi, rumiane policzki i pomalowane usta
K6 + przerzuty: - K100 / Litera: (tylko dla szukających) H Kuferek: 3 pkt Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: (ekwipunek szkolnych drużyn) Łączna liczba punktów: 13 pkt Pozostałe przerzuty: 1/1 Oberwania tłuczkiem: -
Miło byłoby obejrzeć mecz z trybun i wrzeszczeć na całe gardło, aż do jego zdarcia, ale może kiedy indziej, na pewno zdarzy się okazja. W końcu obecnie jej zadanie jest bardzo ważne, szukanie znicza. Nie jest to proste, zwłaszcza że to Harmony w przeciwnej drużynie jest szukającą! Hudson zapiera w dech w piersiach, kiedy spogląda na czujnie, wypatrującą znicza Seaver — taka śliczna dziewczyna, pełna talentów! Krukonka jednak nie ma zamiaru poddać się czarą zauroczenia. Drużyna na nią liczy! Nawet jeśli to mecz charytatywny i wszyscy wygrywają to jednak... Duch rywalizacji jest w tym miejscu bardzo odczuwalny. Ta adrenalina, powietrze ocierające się o każdy skrawek ciała i szybkość!
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
K6:6 Kuferek: 81 Własny sprzęt: miotła +6 i kask, rękawice, ochraniacze (+3) Wykorzystany sprzęt drużyny: — Łączna liczba punktów: 90 Pozostałe przerzuty: 4/9
Ulżyło mu potężnie, że udało mu się obronić Valerie, bo chyba tak miała na imię ta Puchonka. Również dlatego, że może i nie dawał forów, ale nie chciał bynajmniej oglądać, jak leje się tutaj krew kiedy to nie on odbił tłuczka, a tak by się to niewątpliwie mogło skończyć. Wpierw skrzywił się nieznacznie, kiedy @Saskia Larson odbiła tłuczka Julki, ale chwile potem wyłączył drużynowe myślenie i uświadomił sobie, że SASKIA odbiła tłuczka JULKI, i że to było jebitnie poważne wydarzenie, a już na pewno ogromne dla Larsonówny, która w tym roku zadebiutowała przecież jako kapitanka Kruków. Powinien w końcu odwiedzić ją na treningu. Wyszczerzył się do niej, nie kryjąc ekscytacji i... cóż, dał się trochę rozproszyć, bo omal nie przegapił okazji do obronienia Jina przed tłuczkiem. Zerwał się tak późno, że do samego końca był przekonany, że nie da rady dolecieć. I gdyby nie przerzucił pałki z ręki do ręki, wykonując wyuczony manewr, to chyba naprawdę by się nie wyrobił.
Nicholas Seaver
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
K6:4 Kuferek: 3 GM Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: cały sprzęt Łączna liczba punktów: 13 Pozostałe przerzuty: 0/1
Harmony zasuwała jak błyskawica, a Nicholas po prostu nie mógł oderwać od niej spojrzenia. Jego mała kuzyneczka, jego narwany psidwak! To było niesamowite, móc oglądać ją w akcji. Tak się ciągle gapił, że chyba nie powinien w ogóle brać udziału w meczu, tylko siedzieć na widowni. Obrońca przeciwnej drużyny też nie radził sobie najlepiej, chociaż wynikało to raczej z powalających umiejętności ścigających Świstoklików. Pałkarze, szaleli iii nagle w stronę pętli poszybował kafel. Nicholas zanurkował i... obronił! Tak! Nareszcie! Odbił kafla trzonkiem miotły i posłał go wprost do rąk @Ariadne W. Wickens.
K6:1 Kuferek: 0 GM Wykorzystany sprzęt drużyny: Cały wypożyczony Łączna liczba punktów: 10 Pozostałe przerzuty: 0/1
Ariadne pomachała przyjaźnie @Harmony Seaver i @Valerie Lloyd, chociaż nie było czasu na jakieś większe powitania. Gra pełna była chaosu, Ariadne długi czas zajęło zorientowanie się, co gdzie jest, a już kolejne gole leciały. I te przeklęte tłuczki. Drżała na miotle, próbując uniknąć wściekłych piłek, a jednocześnie wypatrując wzrokiem kafla. Całkiem wyrównana walka, to trzeba przyznać. Wszyscy się starali. - Dajesz, panno Seaver, dajesz... - szepnęła do siebie, wyglądając za ich szukającą. Mogłaby dać im upragnione zwycięstwo. Kilka razy aurorka próbowała podlecieć i odebrać kafel, ale ją wymijano lub spychano na bok. Nie do końca odnajdywała się w takich brutalnych rozgrywkach, za każdym razem uważała, aby na nikogo nie wpaść oraz nie popchnąć przypadkiem. Zdecydowanie zbyt delikatnie. Otrzymała ponownie kafla od ich obrońcy, po czym wypruła naprzód, powtarzając znowu pod nosem obożeobożeoboże. I prawie się posikała, bo obok śmigały tłuczki, teraz wycelowane w nią, bo miała piłkę. Ale leciała prosto do prawej pętli i wzięła mocny zamach... i jak ją w bark nie rąbnęło. Krzyknęła z nagłego paraliżującego bólu. Upuściła kafel, nie myślała już o tym, że była tak blisko celu, bo zielonozłote oczy od razu zaszły jej łzami.
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
K6:6 K100 i litery: (tylko dla szukających) Kuferek: 222 GM Własny sprzęt: 24 Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów: 135 Pozostałe przerzuty: 22/24
Mecz toczył się w naprawdę szybkim tempie. Tłuczek śmigał tam i z powrotem, podobnie jak kafel podawany z rąk do rąk. Istny chaos, który tak kochała, a w którym czuła się jak druzgotek w wodzie. Dziś jednak szybko opadała w sił. Z każdą upływającą minutą czuła, jak traci koncentracje. Nie wiedziała, jak długo będzie w stanie wytrzymać, a do tego zaczęła czuć, że powoli „puszcza” zaklęcie przeciwbólowe, rzucone na wciąż niezagojoną, poparzoną rękę. Ponownie została zobligowana do działania. Tym razem nie uderzała jednak w kierunku ścigającej, tylko podała do Eljo, który dziś był w doskonałej formie. Mogła mieć tylko nadzieję, że tłuczek dosięgnie przeciwnika.