C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
AAAAA! JAK TO?! Jakim cudem załatwiłeś sobie miejsce na takim wydarzeniu?! JAK?! Kogo zabiłeś? Słowo Puchona, że nikomu nie powiem, a prędzej sam znajdę osobę podobnego kalibru i zrobię to samo, żeby się wkręcić-... ._. Serio, Eli? Toż to mega prestiż! Nawet nie wiesz jak bardzo sam chciałbym tam być, udghjhfdj! Próbowałem ubłagać rodziców, bo pracują w Ministerstwie, ale powiedzieli, że bez zaproszenia i tak nie da rady... a ja nie znam absolutnie nikogo, kogo mógłbym o coś podobnego prosić-... każdy ma takie rzeczy albo gdzieś, albo już załatwił sobie parę. Ewentualnie są jeszcze osoby, do których nie mam jako tako dostępu, więc trochę dziwnie byłoby przyczepić się do jakiegoś nauczyciela z „Hej, jesteś moim ulubionym profesorem. >wink wink< Mam nowy frak, chcesz zobaczyć go w akcji…?” … o rany, coś czuję, że to skończyłoby się zawieszeniem w prawach ucznia, co nie? Ugh… tak Ci mega zazdroszczę… chociaż, ej…
Hej, Eli jesteś moim ulubionym Krukonem, wiesz? Chcesz zobaczyć ten frak w akcji? :D
Hahah :P Nie no.. dobra.. chyba skończę to kipienie z zazdrości, kjskdjkd… ale bardzo BARDZO BAAAAAAAAAARDZO Ci tego wszystkiego zazdroszczę! Pieniądze oczywiście Ci pożyczę. Dam Ci jutro przed lekcjami, oki? Nie musisz mi ich oddawać prędko. Kiedyś tam - przy okazji - mi oddasz. A z kim w zasadzie idziesz? Zabierasz siostrę?
O rany... jak tak mi siebie przedstawiasz to aż sam mam ochotę Cię wspomóc bardziej, niż nędzne 20 galeonów na zabawę. Dać Ci na chleb? Albo od razu rzucić jakąś bułką, „biedny studencie”? W sumie to dostałem na święta czekoladki z Felix Felicis… jakbyś chciał to mogę Cię nimi poczęstować! Może eliksir zacznie działać i dzięki tym słodkościom wpadniesz na pomysł jak zarobić więcej kasy?
O MELRINIE. AAA. Dopiero teraz doczytałem do końca Twój list! Mam jakiś taki zwyczaj, żeby najpierw zacząć odpowiadać, pisać co mi pióro na pergamin przyniesie, nim skończę trawić całą treść listu, ale… ZAPRASZASZ MNIE? AAAAA! O rany, Eli, gdzie Ty teraz jesteś? W Hogwarcie? Czy w domu rodzinnym? JA CHCĘ CIĘ PRZYTULIĆ. Gdzie Ty się chowasz? O matko.. pójdę na ten bal. Aaaa! AAAA. Czekaj… znaczy.. Tobie to nie zrobi różnicy, jak i tak czytasz ten list, gdy już zostanie w pełni przeze mnie napisany, ale muszę chwilę odejść i poskakać w miejscu z radości-… Czekaj, ja potrzebuję przerwy… Neirin się na mnie spojrzał i chyba nie wie czemu skaczę-… mieszkanie ze współlokatorem czasem budzi pytania-… ale wracając: AAAA!
Ej, w ogóle.. jak Ty mnie słodko zaprosiłeś. Umiem przeczytać to, co jest pod skreśleniem! Oczywiście, że będę Twoją parą, Eli, choć wyrażam wielką dezaprobatę co do braku wcześniejszych randek! :P Mam ubrać muszkę pod Twój garnitur? Hahah! Poza tym: oczywiście, że mam frak! Moja rodzina jest dość... tradycyjna? Choć przyznam, że też po prostu je lubię. Mam ze dwa fraki, kilka smokingów i masę garniturów… i jakbyś chciał kiedyś coś mojego przymierzyć, to zapraszam! Jestem ciut niższy… i chyba wątlejszy, do czego oczywiście się nie przyznam jako rasowy samiec, ale umiem całkiem nieźle transmutację, więc jedno „Secare” i po kłopocie! Dopasuję jakoś długość i rozmiar.
Liam
Gabrielle Levasseur
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
nie wiem czy każdy z nas ma swoje przeznaczenie, czy też życie nas unosi jak liście na wietrze. Być może jedno i drugie… Może obie te rzeczy dzieją się równocześnie… Obawiam się, że list ten trafił do Ciebie omyłkowo. Nie zmienia to jednak faktu - życie to przecież ciągła ucieczka. Przed strachem, przed marzeniami, przed innymi, czyż nie prawda?
abeille
Gabrielle Levasseur
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
sześć miliardów ludzi na świecie.Sześć miliardów dusz. A czasami wszystkim, czego pragniesz… jest Jedna. Ciężko jest trafić na tą Jedną. Jaką masz pewność, że pośród tak wielu los chciał, aby mój list trafił właśnie do Ciebie? Dla mnie to czysty przypadek, zrządzenie losu. Nie ma nic wspólnego z przeznaczeniem. Masz rację, niezwykle urocze. Skąd wiedziałeś, że to niezapominajka? Znasz się na kwiatach? Ucieczka, to też pewien rodzaj walki. Czasem uciec jest trudniej, oderwać się od czegoś… lub kogoś niż stawić czoła przeciwnością o których wspomniałeś. Każdemu się zdarza, śmiem nawet twierdzić, że tobie również. Nie trzeba tego lubić, by być zdolnym do ucieczki, u ludzi jest to wpisane w instynkt. Dzięki temu przetrwaliśmy. Czy wspomniałam, że czegoś się boję? Jeżeli się obrócę, to co wtedy ujrzę? Jedynie swoje ślady, drogę, którą przemierzyłam a której nie da się już zmienić. Nie wiem, może i jestem. Ciężko powiedzieć, ale czy nie powinno czytać się listów nieprzeznaczonych dla nas?
abeille
Gabrielle Levasseur
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
nie boisz się do czego to przeczucie może Cię zaprowadzić? Kto okaże się być na końcu tej obranej przez Ciebie ścieżki? Niektórych swoich czynów nie jestem w stanie racjonalnie wytłumaczyć. Ciekawość? Ten moment ekscytacji, kiedy pojawia się twoja kolejna odpowiedź? Samotność? Tajemniczość? Jest wiele powodów, a który z nich może być odpowiedzią na Twoje pytanie? Dlaczego Ty też odpowiadasz? Przecież nie musisz, mogłeś zignorować list.
Przyznam, że masz trochę racji, jednak dopóki można uciekać to będę to robić. Wiem, jedynie odwlekam w czasie to, co nieuniknione. Im dłużej i częściej o tym myślę mam tego coraz większą świadomość… może jestem zwyczajnym tchórzem, chociaż stać mnie na bardzo dużo. Zawsze uważałam się za osobę odważną, ale może tak naprawdę to zwykłe szaleństwo? Jak odkryć tą granicę między odwagą a szaleństwem? Wiesz? Nigdy nie zostawiam ludzi, nie zrozumieliśmy się. Uciekam przed samą sobą, ale Ty nigdy tego nie zrozumiesz.
Rozumiem. Musi to być ktoś naprawdę wyjątkowy, tak jak wyjątkowe są niezapominajki. Wiesz, że w zależności od tego, gdzie rosną mogą mieć kolor od jasnoniebieskiego po fioletowy?
Nie mam, zbyt intrygująca jest nasza korespondencja. Dlatego najlepiej nie zdradzajmy swojej tożsamości, pomijajmy fakty z życia. Po prostu bądźmy, zgadzasz się?
abeille
Gabrielle Levasseur
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
wszystko jest w jak najlepszym porządku, miałam zbyt wiele spraw do przemyś spraw na głowie. Zdjęcie jest przepiękne, dziękuje Ci. Niestety nie mam nic w zamian, poza kwiatami wrzucanymi do koperty, choć zdają się one być banalne przy widoku z fotografii. Masz rację, pierwszy raz w życiu się z kimś zgadzam. Możesz to uznać za swój sukces. Czasem tylko budzą się pewne obawy. Może - choć niekoniecznie - będziesz chciał poznać moją tożsamość albo ja Twoją, co wtedy? Czy sama myśl o tym nie wywołuje u Ciebie szybszego bicia serca? Podobają mi się wszystkie, dlatego też je zbieram. Są po części odzwierciedleniem mojej osoby, zmiennej, ale potrafiącej dostosować się to otaczającego świata. A z Tobą jak jest? Jesteś indywidualistą ślepą brnącym za swoimi przekonaniami czy potrafisz pójść na kompromis, kiedy wymaga tego sytuacja? Walentynki? Hm... to dla mnie dość ciężki temat; podobnie jak Ty mam pecha. Kiedyś nawet wysłałam jedną, jedyną walentynkę w swoim życiu, minął rok a jeszcze nie dostałam odpowiedzi. Myślisz, że to zły znak? :) A Ty? Dlaczego uważasz, że masz pecha?
Przesyłam ci coś całkiem osobistego - żebyś o mnie nie zapomniał. To chyba wystarczające potwierdzenie, o ile można być czyjąś walentynką na odległość.
...pod warunkiem, że przy jedzeniu i piciu nie będziesz robić podobnych min. Nie chciałabym, żeby ktokolwiek udławił się ze śmiechu podczas takiego absurdalnego święta.
Sęk w tym, że Twoje zdjęcie nie jest takie znowu zwykłe. To tak, jakbym Twoimi oczyma patrzyła na świat, zatrzymaną na wieki chwilę, którą ciężko uchwycić i zachować w pamięci. Jest piękna. Wybacz powtarzam się.
To zaskakujące,ja też! Myślałam,że to jakiś mój dziwny fetysz, nawet trzymam takie w specjalnej szkatułce - dobrze jest w tym “dziwactwie” znaleźć pokrywką duszę. Ludzie często zapominają ile kryć mogą w sobie przedmioty, zwłaszcza te niemagiczne. Kiedyś będąc małą dziewczynką znalazłam kolorowy bursztyn wyrzucony przez morze, był tak piękny w promieniach słońca, że musiałam go zabrać ze sobą i tak zaczęła się moja kolekcja.
Niekoniecznie,jako młode osoby - zakładam,że taką jesteś - wciąż poszukujemy swojej drogi, w czym duży udział ma nasze wychowanie, w końcu to rodzice są naszymi pierwszymi idealami, na których siłą rzeczy chcemy się wzorować. Myślę po prostu, że Ty musisz mieć na to trochę więcej czasu niż inni. Oczekiwania rodziny są ważne, lecz nie można całkowicie poświęcać im swojego życia. Każdy ma pewne wymagania względem swojego dziecka, często rodzice chcą na nas przenieść swoje dawne marzenia, których im z jakiegoś powodu nie udało się spełnić, jednak najważniejszym jest zdolność powiedzenia im oraz sobie “nie”.
Cieszę się, że tym razem miałeś wiecej szczęścia! Napewno ta dziewczyna jest więcej warta niż walentynka z tamtego roku, kto wie… może to ta sama osoba, jednak nie jesteś tego świadom? Nie sądzę, często sama wzbraniam się przed kontaktami z przedstawicielami płci przeciwnej - Ty jesteś wyjątkiem, co pewnie wynika z faktu, że Cię nie znam. Piszę mi się z Tobą dzięki temu tak swobodnie.
abeille
Gabrielle Levasseur
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Gdybyś był kimś z mojego otoczenia już dawno bym Cię zauważyła. Jesteś na tyle wyjątkowy, że ciężko byłoby przejść obok Twojej osoby obojętnie. Czuje podobnie,jednak czy ten strach ma nas blokować? Rozmawiajmy, piszmy o swoim życiu, lecz nie wdawajmy się w zbędne szczegóły. Wtedy będzie dużo łatwiej zachować anonimowość, której tak bardzo oboje pragniemy. Niepewności… każdy je ma, jedni potrafią je zgonić na dalszy plan, inni zatracając się w nich zapominają czego chcą, dlatego cieszę się, że moje listy Ci pomagają. Twoje zaś sprawiają mi niezwykłą radość, to taki promyk pośród szarych murów na który czekam z niecierpliwością. Muszę się z tym całkowicie zgodzić, zdjęcie które od Ciebie otrzymałam jest piękne. Szukaj… masz do tego prawo jak każdy, ale też nie bój się mówić o tym głośno. Droga ludzkiego życia to wiele zakrętów i odnóg, zanim trafimy na odpowiednią ścieżkę wpierw musimy poznać smak życia. Wydaje mi się, że Ty właśnie to robisz.
I tu się myślisz! Nigdy mnie nie nudzisz, z przyjemnością czytam każde zapisane przez Ciebie słowo, a z każdym kolejnym listem pragnę więcej.
To trudny i zawiły temat mam pewną chorobę... przypadłość.... to moje przekleństwo ... płynie we mnie krew wili.
Abeille
Ostatnio zmieniony przez Gabrielle Levasseur dnia Pią 8 Mar 2019 - 8:18, w całości zmieniany 4 razy
Hal Cromwell
Wiek : 62
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : okulary do czytania, bardzo zły tatuaż na lewym ramieniu (podgląd w kp)
w pracy domowej chodziło mi o rolę odgrywaną w naturalnym ekosystemie, nie w gospodarce. Testrale jako padlinożercy zapobiegają chociażby rozprzestrzenianiu się chorób. Trafnie za to zawarł Pan ich wykorzystanie przez ludzi w zagrożeniach - dziką populację testrali bardzo uszczupliły swego czasu odłowy do celów hodowlanych. Ze względu na to, że łatwo się oswajają ich ponowne wprowadzenie do środowiska jest nieskuteczne. Podchodząc do ludzi z jednej strony narażają się na bezpośrednie zagrożenie ze strony kłusowników, a z drugiej trują się zjadając padłe zwierzęta hodowlane, często nafaszerowane szkodliwymi dla testrali środkami leczniczymi.
Mimo niezupełnej zgodności z tematem pochwalam chęci i doceniam trud włożony napisanie tej pracy. Dziękuję.
Pozdrawiam
Hal Cromwell
Gabrielle Levasseur
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
List pozornie wydawał się, jak każdy poprzedni, lecz przy imieniu "abeille", gdy lepiej się przyjrzeć można zobaczyć delikatny odcisk ust
Drogi Julianie,
przeprosiny… przyjmuję, wybaczenie... rozważam. Nie pogardziłabym, gdybym mogła przeczytać owe uzasadnienie. Karmisze mnie jedynie ogólnikami, czego szczerze powiedziawszy nie lubię. Uważam, że najgorsza prawda jest lepsza niż najpiękniejsze kłamstwo.
Nie wiem czy jest to zabawne,czy może już przerażające, jednak czuję podobnie. Wciąż zastanawiam się,co powinnam o tym myśleć, a co najważniejsze - co z tym zrobić?
To prawda, być może właśnie dlatego zdradziłam Ci mój sekret, wiem że bez względu na wszystko jest u Ciebie bezpieczny, jednocześnie mam świadomość tego, iż nie jest to jedyny powód.
Emocji? To wina mojego poprzedniego listu, czy stanu w którym teraz jesteś? - Twój charakter pisma każe mi sądzić, iż najlepiej nie jest. Bardzo mi przykro z tego powodu, mam nadzieję, że wszystko szybko wróci do normy.
Teraz, kiedy wprost zadałeś mi to pytanie… sama nie wiem. Mam różne myśli, różne dni. Raz myślę, że przecież to nie koniec świata, wystarczy że nauczę się nad tym panować, oswoję się z mocami, które zyskałam dzięki swoim przodkom, lecz są też chwile, gdy natarczywe myśli, często żerujące na niemiłych wspomnieniach utwierdzają mnie w przekonaniu - jesteś potworem, nic tego nie zmieni!
Haha, dziękuje Ci, Twoje słowa są niezwykle miłe. To nie zmienia faktu, że i tak oceniani jesteśmy po tym, jak nas widzą. Skoro tak piszesz, to wybaczam.
A jak jest z Tobą? Nadal czujesz się zagubiony czy może przez ten czas milczenia odnalazłeś własną ścieżkę?
Abeille
Gabrielle Levasseur
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Nie chodzi o to, że chce COŚ z tym zrobić… źle się wyraziłam. Podobnie jak Ty potrzebuje... pragnę... chciałaby, aby nasza znajomość - choć jest nieco zwariowana oraz nietuzinkowa - trwała, jest dla mnie jak tlen, teraz chyba nie potrafiłabym wyobrazić sobie bez Ciebie… Twoich listów życia.
Oboje czujemy podobnie, nie potrafię tylko pojąć, jak dwoje nieznajomych sobie ludzi może połączyć coś na kształt więzi. Czuję się trochę, jak bohaterka romansu, z tym, że do samego romansu nam daleko.
Twoje słowa… nie wiesz jak wiele dla mnie znaczą. Bliskiej mi osobie powiedziałam o mojej przypadłości i niestety nie spotkałam się ze zrozumieniem z jej strony. Z Tobą jest inaczej, mam wrażenie jakbyś był częścią mej duszy… tą dobrą częścią, a jednocześnie głosem zdrowego rozsądku, którego ostatnio mi brakuje. Łapię się na tym, że mam tendencję do kontroli, chcę za wszelką cenę kontrolować wszystko co dzieje się wokół, nie dopuścić by coś wymknęło się spod mojej władzy. To zaczyna mnie przerażać, zmusza do robienia rzeczy z których wcale nie jestem dumna.
Niedawno odnowiłam starą znajomość, ktoś bliski memu sercu powrócił, jednocześnie miałam do tej osoby ogromny żal, który sprawia, że między nami istnieje swego rodzaju mur - nie potrafię go przebić. Boję się. Tobie otwarcie mogę przyznać, że się zwyczajnie boję. Czy wiesz jak pozbyć się tych obaw? Jak sprawić by rany w sercu się zabliźniły? Wybaczenie. Wiem, że istnieje coś takiego, ale czy jestem zdolna do wybaczenia komuś kto dotkliwie mnie skrzywdził? Złamał daną obietnicę? Czułeś kiedyś coś podobnego?
Masz rację! Muszę nauczyć się panować nad swoim darem, wykorzystać go w dobrej wierze, nie traktować jak przekleństwo. To zadziwiające, że dopiero Ty mi to uświadomiłeś. Dziękuje Ci za to… i za wszystko, za to że jesteś… tak po prostu.
Z jednej strony niezwykle ciekawi mnie z czym Ty musiałeś się zmagać, lecz z drugiej mam świadomość, iż może to naprowadzić mnie na to, kim jesteś. Dlatego nie będę pytać, na wszystko wciąż mamy czas.
To prawda, w takim razie wiesz o mnie więcej niż bym chciała. Czy to sprawiedliwe?
Bardzo przykro mi z tego powodu, jednak nie sądzę aby obawianie się - śmiem twierdzić, że to robisz - miało tu jakiś sens. Myślę, że osoba ta wiedziała na co się pisze i nie nakładała na Ciebie odpowiedzialności za nią. Jeśli się mylę.... popraw mnie.
Nadal pałasz zamiłowaniem do niebezpieczeństwa? To uzależnia nieprawdaż? Muszę przyznać, iż coś o tym wiem… ostatnio pakuję się w coraz to dziwniejsze przygody i szczerze przyznam nie mogę doczekać się kolejnych. To uczucie, kiedy serce bije niezwykle szybko, myśli niczym karuzela krążą w głowie, a Ty nie wiesz co za chwilę cię czeka. Kiedy sekundy zdają się być wiecznością i ten dreszczyk ekscytacji, uczucie szczęścia czy gorycz porażki - są niezwykle intensywnie odczuwane. Mam racje? Bardzo chciałabym pomóc Ci odnaleźć właściwą ścieżkę z której prawdopodobnie zboczyłeś, ale czy aby na pewno? Może ta którą właśnie teraz obrałeś jest tą właściwą?!
Pięknie dziękuje Ci za życzenia oraz kwiatka, jest zachwycający, wysuszę go - będzie kwintesencją mojej kolekcji.
Abeille
Gabrielle Levasseur
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
rozumiem o czym mówisz, często czytając pisane przez Ciebie słowa odnoszę wrażenie, że czytasz zwyczajnie w moich myślach. Potrafisz chaos panujący w mojej głowie zmienić w spokój, zupełnie jakbyś posiadał klucz do odczytania mojej duszy. W rzeczy samej – jest to rodzaj przyjaźni w najczystszej oraz najpiękniejszej formie i proszę Cię, nie zniszczmy tego. Nie sądzę byśmy mieli kiedykolwiek okazję zamienić chociażby jedno zdanie, jesteś… nigdy na swojej drodze nie spotkałam kogoś takiego, jak Ty. Ciężko byłoby nie dostrzec Ciebie, Julianie - choć zastanawiam się czy to Twoje prawdziwe imię. Abeille… brzmi pięknie, lecz nie jest to moje imię. To swego rodzaju określenie, które zostało nadane mi przez bliską osobą, gdy byliśmy jeszcze dziećmi. Tak bardzo utarło się ono w naszej relacji, że dziś rzadko kiedy zwracamy się do siebie inaczej niż przezwiskami. Może i nie daje, jednak pozwala nam ujrzeć prawdziwe myśli drugiej osoby. Nie twierdzę, że Twoje takimi nie są, po prostu… oczekiwałam innej reakcji niż tej, którą dane było mi ujrzeć. Kiedy z kimś jesteś niezwykle blisko, traktujesz tę osobę jak brata/siostrę masz wobec niej pewnego rodzaju oczekiwania. Ja podczas tamtej rozmowy miałam, czego nie ukrywałam. Jestem osobą, którą wprost mówi co myśli, nie kryje prawdziwych uczuć za kurtyną pięknych słów. Wyrażam swoje myśli, często szybciej niż bym chciała, czasem jest to krzywdzące… nie twierdzę, że nie. Lecz nie uważasz, że szczerość to klucz do prawdziwej więzi między dwójką ludzi? Zbyt wiele fałszu i obłudy jest wokół, bym i ja je pielęgnowała. Lubię wychodzić naprzeciw temu z czym się nie zgadzam oraz troszczyć się o swoje poglądy, którym jestem bardzo wierna. Udawanie kogoś kim w rzeczywistości się nie jest sprawia, że w pewnym momencie zbyt mocno zatracamy się w naszej grze, zapominając kim jesteśmy naprawdę. Gubimy własną tożsamość, stajemy się zbyt podobni do innych, a przecież świat i bez tego pełen jest klonów. Pewnie właśnie z tego powodu nasze listy sprawiają mi tyle radości, w nich jesteśmy sobą, nie boimy się. Strach to najgorsze przekleństwo człowieka. Ale dobrze. Przemyślę to wszystko jeszcze raz, podejmę próbę rozmowy. Sprawiasz, że moja buntownicza natura zanika, to zadziwiające. Cała historia mojej relacji z Nim, jest niezwykle skomplikowana. Nie zdradzę Ci jego imienia, przez pewien okres było aż nazbyt często używane pośród ludzi, nawet tych którzy właściwie Go nie znali. Teoretycznie byłam wtedy jeszcze dzieckiem, On również mnie tak traktował. Wynikało to nie tylko z mojego wieku, ale również faktu, że łączą nas więzy krwi – jest on moim kuzynem, choć ja sama traktuje Go jak starszego brata. Od zawsze był w moim życiu, kiedy jeszcze nie przeprowadziłam się do Anglii spędzaliśmy razem każdą chwilę, rozumieliśmy się bez słów. Wystarczyło, żebym spojrzała na niego lub on na mnie, a już wiedzieliśmy co dalej. Nikt poza nami nie potrafił pojąć, jak osoby o tak różnych charakterach, sposobie wychowania oraz różnicy wieku potrafią znaleźć wspólny język, dla nas było to czymś naturalnym, jak oddychanie. Czas mijał, nasza więź nie słabła, nawet kiedy on zaczął naukę w innej szkole niż ja. Wspólne wakacje, święta, ferie – każda okazja była dobra byleby tylko spędzić razem czas. Wobec mnie był kochany, czuły, troskliwy, traktował mnie jak równą sobie, schlebiało mi to, ale sprawiło również, że szybciej nauczyłam się pojmować niektóre rzeczy, rozumiałam więcej niż moi rówieśnicy. Być może dlatego dla niektórych wydaje się bardziej dojrzalszą. W pewnym momencie naszego życia wydarzyło się coś, co na zawsze zmieniło nasze relacje, śmierć. Zawsze przychodzi nieoczekiwanie. Nie to nie on umarł, lecz ktoś bliski jego sercu, teraz z perspektywy czasu sądzę, że to właśnie Ona była miłością jego życia, przynajmniej tą nastoletnią. Wtedy trochę się zmienił, niby zachowywał się jak dawniej, lecz jego oczy… one nigdy nie wróciły do dawnego stanu. Było wtedy lato, pamiętam… zapach morskiej bryzy wymierzany z wonią dojrzewających winogron, słońce świeciło tego dnia niezwykle pięknie otaczając wszystkich nie tylko swoim blaskiem, ale i ciepłem. Na nim zdawało się to już nie robić takiego wrażenia. Tego dnia złamał daną mi obietnicę, powiedział że wyjeżdża. Wiedziałam, że to Jej wina, lecz czy można winić kogoś, kogo nie ma już wśród żywych? Później nie pamiętam, co się działo. Tylko urywki… rozwalone ubrania oraz walizki, ukochany wazon babci w strzępach i tą pustkę, która z każdym wypowiedzianym przez niego słowem zaczęła mieć nade mną coraz to większą władzę, pustkę zalewającą serce. Wyjechał na długie lata, w których nie mieliśmy ze sobą kontaktu, czas mijał, ja się zmieniałam jak wszystko wokół. Stały punkt w moim życiu znikł, musiałam radzić sobie sama, znalazłam nowych przyjaciół, chyba nawet kiedyś się zakochałam – ciężko stwierdzić – jego nie było. Pustka oraz żal wciąż współistniały we mnie wraz z radością i szczęściem dawanym mi przez innych, przez pasje, które rozwijałam. Teraz wrócił, fakt przeprosił, choć nie użył swoja „przepraszam”, nie musiał bym zrozumiała. Tylko teraz nie wiem, co robić. Żal nadal istnieje, nie oto że wyjechał, ale dlatego, że go zwyczajnie nie było. Święta nie miały tej samej magii, ferie to tylko czas wolny od nauki, wakacje… ich charakter również nabrał innego znaczenia bez niego. Czy w takim wypadku powinnam być bardziej skoro do przebaczenia? Może powinnam po prostu dać mu, a przede wszystkim sobie czas, przebaczenie przyjdzie wraz z nim.
Ironiczne, lecz prawdziwe. Osobiście, chciałabym wiedzieć o Tobie jak najwięcej, upajać się tą wiedzą, jednak wiem, że wiąże się to z niebezpieczeństwem. Ukrywanie się pod postacią z listów jest prostsze niż odkrycie kart. Czasem myślę, że to okłamywanie samej siebie. Prawda zawsze wychodzi na jaw, a my jedynie próbujemy oszukać los. To nigdy nie kończy się zbyt dobrze. Nie przypuszczałam, że nasza listowna relacja nabierze takiego rozpędu, że będzie tak przesiąknięta emocjami, wszakże to tylko słowa. Brak tu miejsca na gesty, które są znacznie śmielsze. Dotyk skóry, miękkość ust, głębia oczu. Kiedy o tym myślę budzi się we mnie obawa. Wiem… pisałam o przyjaźni, jednak moje reakcje są różne. Czasem słowami potrafisz wywołać u mnie ich więcej niż ktoś inny dotykiem swoich ust. Boję się Julianie, że w pewnym momencie poczuje do Ciebie coś więcej. To irracjonalne, głupie, dziecinne…. powinnam tego pisać. Zapomnijmy o tym. Adrenalina potrafi uzależniać, jednak nie sądzę by było to coś złego, jeżeli innym nie dzieje się krzywda, chociaż i na siebie powinieneś uważać. We wszystkim, także w tym należy znać umiar. Nie możesz pozwolić na to, aby bezmyślnie zatracić się w tym uczuciu. To Ty masz kierować swoim życiem, a nie budzące się w Tobie rządzę, bo kim wtedy będziesz? Bezmyślnym zwierzęciem o wyglądzie człowieka? A więc co chcesz robić? Potrafisz to już jasno określić? Hm… plany mam, jednak one zapewne nie raz się zmienią. Chciałabym zostać Aurorem, jak mój tatko. Myślę, że to idealna praca dla mnie, lubię pakować się w kłopoty, chociaż to nie jedyny powód. Teraz Auror jest kimś innym niż dekadę temu, czasy się zmieniły, a wraz z nimi charakter pracy. Jeśli okaże się, że nie mam ku temu odpowiednich predyspozycji myślałam jeszcze o byciu zawodowym graczem Quidditcha. Niestety nie mogłam na tym zakończyć swojego listu, podpis. Skłamałabym mówiąc, że nie zwróciłam uwagi na pierwsze dwie przekreślone litery. Podejrzewam, że mogą one nakierować mnie na Twoje prawdziwe imię, lecz póki co nie będę doszukiwać się go. Jeszcze nie teraz.
P.S. wybacz jeśli, coś napisałam zbyt chaotycznie.
Abeille
Gabrielle Levasseur
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
List zdobiły tym razem słowa pisane niebieskim atramentem.
Najdrozszy E.,
na początku tego listu chciałabym Cię przeprosić za zwłokę. Ostatnio wiele się działo. Spotkałam się z kuzynem, o którym pisałam Ci uprzednio, poszłam za Twoją radą, wybaczyłam. Mojego zaufania jeszcze nie ma, jednak wierzę, że będzie walczył o odzyskanie go. Wszystko idzie w dobrym kierunku, dzięki Tobie! Dziękuje… mam ochotę Cię za to ucałować! przytulić! Wracając do mojej odpowiedzi. Ciężko jest przeoczyć tak ważny szczegół, przez niego cały twój list nabrał zupełnie innego charakteru, a może tylko tak sobie wmawiam? Wydaje mi się, że to sprawiło, że znalazłam się bliżej Ciebie, że teraz wiem o Tobie trochę więcej El. Ty potrafisz po części określić, jak wygląda – wynika to z moich dziedzicznych wraz z genetyką cech, ja za to potrafię powiedzieć, jak brzmią dwie pierwsze litery Twojego imienia… to dość uczciwe. Dlaczego sądzisz, że czar nagle pryśnie? Myślisz…, kiedy poznamy swoje prawdziwe imiona może okazać się to naszym upadkiem? Tak właśnie myślisz? Określenie to ma niepozorne znaczenie, w prostym tłumaczeniu brzmi „pszczółka”, lecz kryje się za nim wiele historii, wspomnień oraz morze uczuć, kiedy wypowiadane jest w odpowiedni sposób – zapewne dlatego, tak bardzo je kocham. Pierwsze wrażenie nie świadczy o prawdziwości uczuć… odważne stwierdzenie, choć wydaje się trochę naiwnym. Ciężko jest uwierzyć, że gdy ktoś patrzy na Ciebie z niechęcią - tak naprawdę cię lubi. W moim otoczeniu od czasu do czasu pojawia się ktoś taki, ilekroć dane jest nam się spotkać (często przypadkiem, na co dzień unikamy się) jestem przez niego ignorowana lub atakowana, wtedy reaguje podobnie, a Ty nie wmówisz mi, że tak naprawdę mogą mu się podobać, gdyby tak było zapewne już dawno mielibyśmy za sobą pierwszą randkę. Z tego też względu śmiem nie zgodzić się z Toba, wybacz. Niemniej jednak dam jeszcze jedną szansę, głównie sobie. Istniejemy, nie wątpię w to! Gdyby było inaczej, nasze podpisy byłyby niewidoczne, a jednak… matowy kolor wsiąkającego w pergamin atramentu widać wyraźnie, tworzy słowo odzwierciedlające nas, choć kryjących się. Czasem niełatwo jest się odnaleźć poród miliardów osób składających się na ludność zamieszkujących ziemie, nam udało się to po części. Mamy siebie na wzajem, choć w dziwny sposób, dla niektórych zapewne nie będzie on zrozumiały, lecz ja nie wiem, jak rozumiałam wcześniej świat bez Twojej obecności w moim życiu. Póki co nie potrzebuje wiedzieć, jak wyglądasz, czyja twarz kryje się za tajemniczym El… Julianem. Może być tak, że mijam Cię codziennie na korytarzu. Mam podobne odczucia, kiedy o tym myślę, chociaż muszę przyznać, że z każdym kolejnym listem boję się coraz mniej. Czytając kolejne kreślone przez Ciebie słowa nabieram coraz większej pewności, że jesteś najbardziej wyjątkowym oraz niezwykłym mężczyzną w galaktyce. Ulgę? Dlaczego? Jak wspomniałam myśl o romantycznym zainteresowaniu - jak to określiłeś - drugą osobą napawa mnie wieloma obawami. Raz już wygłupiłam się w swoim życiu, teraz znając prawdę o swoim dziedzictwie nie zamierzam, póki, co bawić się w romanse. Myślę, że prędzej zakochałabym się w Tobie niż w kimś z mojego otoczenia. Ten szał… to czysta furia. Mrok płynący w moich żyłach, który szponami rozrywa moją duszę w momencie, kiedy negatywnych emocji jest zbyt wiele, bym mogła nad nimi zapanować. Niektórzy mówią, że jest to pozostałość po przodkach… wilach. Nie wiem, ile w tym prawdy, nie chce tylko by ten mrok pochłonął mnie całkowicie. Dla mnie jesteś najważniejszym tematem to rozmów, musisz to w końcu przyjąć do wiadomości! Cieszę się! Naprawdę się cieszę, bo podjąłeś dorosłą decyzję. Wierzę, że właśnie odnalazłeś w swoim życiu właściwą ścieżkę. Może w przyszłości będę miała okazję podziwiać Twoje zdjęcia w galeriach na całym świecie? Moim skromnym zdaniem masz talent i szkoda byłoby go zmarnować, tylko dlatego, by zrobić rodzinie po złości. Nawet ja wiem, że to głupota. Moja kochana rodzicielka bardzo chciałabym poszła w jej ślady, została Uzdrowicielką, niestety nie mam do tego predyspozycji. Ostatnio chcąc wyczarować bandaż zraniłam przyjaciela, od tego czasu noszę biały kawałek materiału zawsze ze sobą, a nuż się przyda. Tak, to jeszcze przede mną, chociaż już czuje swego rodzaju presje. Jestem osobą ambitną, dlatego zapewne będę chciała wypaść na nich bardzo dobrze, z drugiej strony zamiłowanie do przygód często wygrywa ze ślęczeniem nad opasłymi tomami książek. Zadajesz coraz to cięższe pytania, a ja… ja nie znam na nie odpowiedzi, jeszcze nie teraz. [striike]Czuje[/strike] Wiem, że z kązdym kolejnym listem jest mi coraz ciężej ograniczać się jedynie do kartki pergaminu. Odczuwam coraz większą potrzebę byś był przy mnie… fizycznie, bym mogła spojrzeć Ci w oczy, poczuć Twój zapach, ujrzeć Twój uśmiech. Walczę z tym za każdym razem, kiedy pisze swój list. Walczę by nie zaproponować Ci spotkania, rzucić się nas na głęboką wodę i po prostu płynąć z jej nurtem, ale nie zrobię tego. Nie odbiorę nam tego, co mamy teraz kierując się egoistycznymi pragnieniami. Sprawiłeś, że serce w mojej piersi zatrzymało się na kilka sekund, by po chwili prawie wyrwać się z niej. Czułe, że robi źle, że zbyt szybko brniemy w stronę, która może doprowadzić do Naszego upadku. Powoli przestaje panować nad własnymi myślami, które owładnąłeś swoją osobą. Zatracam się w Tobie, cholera jasna! Robię to, z rozmysłem! Tak nie można. Obiecuję Ci, że to ja okażę więcej rozsądku, pod warunkiem, że Ty wtedy zgodzisz się wypełnić moją jedną prośbę.
Abeille
Gabrielle Levasseur
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
nie tylko Ciebie, ale również Twoją sowę. Biedna ledwo, co dała radę donieść mi list. Julianie musisz o nią odpowiednio teraz zadbać i pozwolić jej na odpoczynek. Nie chciałam tego robić, ponieważ i ja mam słabości, zapewne poddaje się im częściej niż Ty. Po przeczytaniu Twojego listu moja prośba jest już nieaktualna. Zapisałeś ją na tej kartce papieru koślawym pismem. Nadal to do mnie nie dociera.
*kilka kropel atramentu szpeciło pergamin*
Dobrze, jestem gotowa się na to zgodzić pod jednym warunkiem. Spotkamy się wtedy, kiedy przyjdzie do Ciebie list pozbawiony suszonego kwiatu niezapominajki, nie zostało mi ich już wiele. Obiecałam, że będę głosem Twojego rozsądku *kolejny kleks* Nawet jeżeli sprawia mi to wręcz fizyczny ból. Uwierz mi! Pragnę się z Tobą spotkać z całego serca, o niczym innym w tym momencie nie marzę bardziej.
Abeille
Gabrielle Levasseur
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
W przypływie silnych uczuć często zapominamy o szczegółach. Czasem nic nieznaczących, nie mających dużego wpływu na nas samych, innym razem przeoczenie ich może wywołać lawinę, tak potężną, zdolną zniszczyć zbyt wiele na swojej drodze. Muszę przyznać, że dopuściłam się właśnie tego - zapomniałam, choć możliwe iż świadomie wyzbyłam się myśli o ukochanej osobie. Tak określiłeś tą, której kolor kwiatu niezapominajki przypomina barwę oczu. Zbyt mocno zatraciłam się w uczuciach, które we mnie wywołujesz. Wybacz bezpośredniość mojego pytania, ale czy ta ukochana nie jest Twoją dziewczyną?
Abeille
Gabrielle Levasseur
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Cieszę się, że go nie posłuchałeś. Serce biło mi jak szalone, gdy czekałam na Twoją odpowiedź. Ta niepewność, rodzące się w głowie nieprzyjemne myśli… nie rozumiem do końca jak, dlaczego. Nie jesteś mi obojętny, od początku nie byłeś. Zupełnie jakby los chciał, by mój list trafił właśnie do Ciebie. To cudowne, mieć w swoim życiu kogoś takiego. Ja nie mam rodzeństwa, chociaż Nat… moich kuzynów traktuje, jak braci. To nie jest to samo, co posiadać siostrę, taką prawdziwą, wiem o tym, ale daje mi namiastkę tego, co masz Ty i wielu Ci podobnych.
Wybacz, jednak nie potrafiłabym. Nie jestem osobą, która chce, która umie budować swoje szczęście na czyjejś krzywdzie. A ktoś na pewno zostałby w takim przypadku skrzywdzony.
P.S. Jesteś już Mój?
Twoja Abeille
Gabrielle Levasseur
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
to zadziwiające, jak nasze odczucia są podobne. Również nadal nie mogę w to wszystko uwierzyć, czuje się jak bohaterka romansów, które tak namiętnie czytam zawsze przed snem. W nich ukrytych jest wiele scenariuszy: od przypadkowego spotkania po miłość rozkwitającą wraz z wiekiem bohaterów, lecz nigdy nie przypuszczałam, że coś podobnego spotka mnie, choć niejednokrotnie o tym marzyłam! Skłamałabym gdybym powiedziała, że nie. Mam romantyczną duszę, jednocześnie boję się otworzyć na miłość. Taki paradoks świata. Z Tobą jest inaczej… nie potrafię przestać o Tobie myśleć, pojawiasz się w mojej głowie najczęściej w najmniej oczekiwanym momencie, budzisz moje serce do życia. Jest to jednocześnie piękne, jak i przerażające. Również się boję, chyba po raz pierwszy w życiu, ale to nie jest równoznaczne z tym, że teraz się wycofam. Chciałabym stanąć z Tobą twarzą w twarz, spojrzeć w Twoje oczy, móc usłyszeć Twój głos. Niby to takie banalne, jednak dla mnie znaczy wiele. A Ty? Czego Ty chcesz? Odebrało mi… pióro? Twoje słowa trafiły wprost do mojej duszy… jeszcze niedawno myślałam, że jej nie mam. *kleks na kartce* Pragnę być przy Tobie o każdej porze dnia i nocy. Pragnienie to jest tak silne, że policzyłam już ususzone kwiaty, które dzielą nasze spotkanie. Czy można zakochać się w kimś, kogo nawet się nie widziało? W kimś kto jest nam jednocześnie znany i nieznany?
Dobrze wiesz, że to nie są dla mnie głupoty, uwielbiam czytać wszystkie Twoje słowa,nawet gdybyś pisał o pogodzie za oknem. Ciężar? A cóż to za ciężar? Czyżby coś się wydarzyło w Twoim życiu? U mnie? Chwila spokoju, stabilności… poniekąd. Wrócił mój kuzyn, ten który kiedyś tak po prostu mnie opuścił, wdałam się w sprzeczkę z moim “wrogiem”, próbuje ratować związki moich przyjaciół. Tak mogę to nazwać spokojem w życiu. A u Ciebie? Nadal dużo się dzieje?
Twoja Abeille
Ezra T. Clarke
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
przemyślałem to, co mówiłeś. Niewątpliwie ogromną stratą dla drużyny jest mój brak obecności w niej. Z przyczyn, które Ci wyjaśniłem, nie mogę się jednak zaangażować. Pomyślałem więc, że przyda się mała rekompensata - ciężko było przeliczyć moją wartość na sprzęt miotlarski, wierzę jednak, że to będzie wystarczające. Powodzenia na meczu. Nie bójcie się latać wysoko.
E.
List dołączony jest do czterech Nimbusów 2015, trzech kasków i kompasu miotlarskiego.