Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Drzewo obrońców

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6
AutorWiadomość


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Drzewo obrońców - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Drzewo obrońców - Page 6 Empty


PisanieDrzewo obrońców - Page 6 Empty Drzewo obrońców  Drzewo obrońców - Page 6 Empty04.07.22 23:05;

First topic message reminder :


Drzewo obrońców

Drzewo obrońców znajduje się na skraju Ellan Vannin i w jego pobliżu można spotkać mnóstwo duchów, które właśnie tutaj składają hołd zmarłym - wielu z nich, którzy nie zostali zaszczyceni rycerskimi tytułami, zostało pochowanych właśnie w okolicy tego drzewa. Czysta magia tęsknoty sprawiła, że panuje tutaj spokojna, przyjemna atmosfera.
Drzewo obrońców zwykle nie przejawia magicznych właściwości, poza niesamowicie wygodnymi gałęziami i stuprocentowym zabezpieczeniem, że nikt z niego nigdy nie spadnie i nie zrobi sobie tutaj krzywdy... Aktywuje się jednak, kiedy tylko wyczuje w pobliżu czarną magię - albo jej wyznawców. Przypomina wtedy wierzbę bijącą, bowiem gałęzie stają się elastyczne i chwytają swoją ofiarę, by zawiesić ją pod niebem, często też głową do dołu. Przechadzające się tutaj duchy zwykle radzą, że wystarczy powiedzieć na głos swoje czarnomagiczne grzechy, by drzewo odpuściło... ale prawda jest taka, że osoba o czystym sercu może poręczyć za takiego nieszczęśnika i wyprosić jego uwolnienie.

Uwaga! Drzewo obrońców aktywuje się przy każdym, kto posiada minimum 1 punkt w Czarnej Magii, ale stopniuje swoją złość w zależności od tego jak bardzo ktoś jest z tą dziedziną powiązany.


Rytuał krwi:
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Thomas Maguire
Thomas Maguire

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 179
C. szczególne : mam piękne, wypielęgnowane loki i prawnicze powiedzonka na podorędziu
Galeony : 190
  Liczba postów : 549
https://www.czarodzieje.org/t21412-thomas-maguire#693589
https://www.czarodzieje.org/t21422-poczta-thomasa#694418
https://www.czarodzieje.org/t21417-thomas-maguire#694123
https://www.czarodzieje.org/t21463-tommy-maguire
Drzewo obrońców - Page 6 QzgSDG8




Moderator




Drzewo obrońców - Page 6 Empty


PisanieDrzewo obrońców - Page 6 Empty Re: Drzewo obrońców  Drzewo obrońców - Page 6 Empty09.03.23 20:18;

Choroba: c

Kompletnie nie rozumiem co się dzieje, ale mój chill w grocie przerywa mi... Tak naprawdę nawet nie wiem co. Nagle orientuję się, że leżę na jakiejś polanie pod drzewem, owinięty czarnym materiałem i dopiero pulsujący ból na palcu w miejscu, gdzie od wakacji miałem krwawą obrączkę, pomaga mi wszystko złożyć do kupy. Przynajmniej częściowo, bo chociaż wiem gdzie jestem. Wtedy też bez problemu ogarniam, że to, co mam na głowie to ten przeklęty welon, w którym już się kiedyś obudziłem. Na samo wspomnienie tamtego dnia chce mi się wymiotować, a podejrzewam, że to dopiero początek atrakcji.
Pocieram nerwowo palec, jakby to miało jakkolwiek pomóc ukoić ból i rozglądam się na boki z nadzieją, że magia wyjebała tutaj nie tylko mnie, ale i wszystkich, którzy uczestniczyli w tamtym rytuale. Mój wzrok przykuwa jednak ten zjeb w masce i nie mam sił na nic, po prostu na niego patrzę i kątem oka obserwuję jakieś dziwne czerwone nici lecące do niego. O co tu chodzi?
To, co zaczyna tłumaczyć, wcale mi niczego nie wyjaśnia. Po pierwsze, jaki pan? Po drugie, co do chuja znaczy, że powstanie silniejszy? A po trzecie nie podpisywałem żadnego cyrografu, żeby oddawać swoją moc czy cokolwiek się teraz działo, aby połączyć swoje życie z jakimś obcym przerażającym obwiesiem. To chyba najtrudniejsza zagwozdka z jaką przyszło mi się zmierzyć; zaczynam podważać czy ja w ogóle mam jakieś szare komórki czy to po prostu jest niemożliwe do zrozumienia i zastanawiam się na ile jakieś zielsko, które paliłem z Augustem parę godzin temu, było szemrane i może mam właśnie jakiegoś bad tripa?
Mój mózg nie nadąża wszystkiego analizować, a po chwili leżę już sparaliżowany strachem, gdy nade mną pojawia się smok. Już sam widok mojego bogina jest wystarczający, aby sprawić, że jestem na skraju omdlenia. A gdy dochodzi do tego ból nie do opisania, jedyne o czym marzę to żeby po prostu umrzeć, bo mam wrażenie, że nie wytrzymam ani sekundy dłużej.
Nie wiem kiedy to wszystko mija, ale jak w letargu pozwalam jakimś rusałkom, aby się mną zajęły. Ich tłumaczenia ledwo do mnie docierają, siedzę tam kompletnie bezbronny i wyczerpany, a kontrastujące idealnie piękne otoczenie rajskiego Avalonu tylko uwydatnia to jak chujowo się czuję. Podnoszę głowę dopiero wtedy, gdy przypominam sobie, że gdzieś tutaj musi być Freddie. W popłochu wstaję i choć potykam się o własne nogi, biegam jak oszalały, zatrzymując się dopiero kiedy wpadam na Brooks. Zalewa mnie fala ulgi na jej widok. – Julka! – łapię ją w ramiona i mocno przytulam. – Wszystko w porządku? Jesteś cała? – dopytuję, bo jak zawsze w takiej sytuacji włącza mi się tryb starszego brata, który musi zadbać o swoich bliskich. – Widziałaś Fredkę? Co tu się do chuja wydarzyło? – patrzę na przyjaciółkę szukając u niej zrozumienia i jednocześnie starając się ukryć jak bardzo wstrząsnęło mną to całe wydarzenie.

@julia brooks

______________________

i read the rules
before i break them
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Drzewo obrońców - Page 6 QzgSDG8




Moderator




Drzewo obrońców - Page 6 Empty


PisanieDrzewo obrońców - Page 6 Empty Re: Drzewo obrońców  Drzewo obrońców - Page 6 Empty09.03.23 21:26;

Choroba: E

Co do chuja? Max nie wiedział, co się właściwie wydarzyło, dlaczego się wydarzyło i nie wiedział, czy chciał poznać odpowiedzi na te pytania. Czasami bowiem niewiedza była błogosławieństwem, była czymś, o czym człowiek marzył, chcąc po prostu zapomnieć o większości problemów, jakie się za nim ciągnęły. Obecnie to on był ciągnięty, to on zniknął w tym idiotycznym czarnym szalu, mając naprawdę złe przeczucia, zupełnie, jakby coś z tyłu jego głowy próbowało go ostrzec, jakby szeptało do niego, że powinien uciekać. Problem polegał na tym, że nie tylko miał jak, ale nie miał na to również zbyt wielu sił, mając także świadomość, że nie jest tutaj sam. Kiedy tylko wylądował w Avalonie, w tym samym zasranym miejscu, w które wpakowali się w czasie rytuału krwi, warknął, rozglądając się pospiesznie za przyjacielem, by go prędko zlokalizować, próbując chwycić i zatrzymać przy sobie. Nie wiedział, co może się wydarzyć, ale wspomnienia tamtej nocy były wciąż tak kurewsko żywe, że Max nie chciał patrzeć na tego dziwacznego jegomościa, którego rzekomo poślubili.
- Musimy stąd zjeżdżać - syknął do Longweia, ale nie zdążył tak naprawdę nic zrobić, kiedy wszystko zaczęło po prostu się zmieniać. Ból, jaki przeszył jego ciało po tym, jak krwawy znak się rozjarzył, to całe pieprzenie o jakimś panu, krwiste nici, to wszystko powodowało, że krew zaczęła w nim wrzeć, ze wszystko się w nim burzyło, a on nie do końca wiedział, jak ma na to zareagować. Nie mówiąc o tym, że nie wiedział, kiedy po prostu padł na ziemię, nie będąc w stanie do końca ogarnąć tego wszystkiego rozumem. Patrzył na własne ręce, kiedy rusałki próbowały mu pomóc, dostrzegając, jak bardzo wyraźne stały się teraz jego żyły. Chuj, to nie było ani trochę przyjemne, tym bardziej że miał wrażenie, że całe jego ciało nieustannie wyje z bólu.
- Wracajmy do domu - zwrócił się do przyjaciela, nie mając ochoty ani chwili dłużej tutaj siedzieć.

z.t

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Drzewo obrońców - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Drzewo obrońców - Page 6 Empty


PisanieDrzewo obrońców - Page 6 Empty Re: Drzewo obrońców  Drzewo obrońców - Page 6 Empty13.03.23 1:52;

Choroba: C

To chyba był kolejny przykład tego jak obcowanie z czarną magią może okazać się jednak tragiczne w skutkach nawet dla osoby, która wydawała się z nią być tak obeznana jak Violetta. Mimo wszystko igrała przecież z niezwykle niebezpieczną gałęzią magii, która nie była łaskawa dla tych, którzy z nią zadzierali.
Ciemność. Jedynie tego doświadczyła w momencie, gdy czarny całun otoczył jej twarz, a później towarzyszyło jej uczucie rozpadu podobne do tego, które pojawiało się w czasie teleportacji. Miała wrażenie jakby była zawieszona w próżni, a pierwszym uczuciem, które pojawiło się, gdy tylko została wyrwana z tego stanu był przenikliwy ból promieniujący od serdecznego palca prawej ręki. Spojrzała na swoją dłoń i niemal od razu powiązała ten fakt z widniejącą na niej krwawą obrączką, która teraz skrzyła się i sprawiała, że z uformowała się wokół niej czerwona nić magii, powoli rozwijająca się w kierunku potwora w masce znajdującego się przy ołtarzu.
Nikt z nich pewnie nie spodziewał się jednak tego, że magia, którą z nich wysysano miała służyć jakimś wyższym celom. Przynajmniej dopóki prowodyr zdarzenia nie ogłosił tego wszem i wobec.
Strauss śledziła wzrokiem smoka, który pojawił się na niebie i wtedy też wszystko zaczęło jej się rozmywać, aby straciła następnie przytomność. Wszystko po to, aby obudziła się przy rusałkach, które doprowadzały ich wszystkich do porządku.

z|t
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Drzewo obrońców - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Drzewo obrońców - Page 6 Empty


PisanieDrzewo obrońców - Page 6 Empty Re: Drzewo obrońców  Drzewo obrońców - Page 6 Empty14.03.23 22:56;

Choroba: I

Nie potrzebował kolejnych pytań, ale odpowiedzi, i to nie ze strony duchów przodków Smoczych Ludzi, a młodszego partnera, który jednym słowem sprawił, że Meksykanin całkiem stracił zainteresowanie otaczającą go rzeczywistością. Chciał, naprawdę chciał z Felixem porozmawiać, ale jednocześnie nie potrafił obecnie spojrzeć w szmaragdowe ślepia, jakby obawiał się, że nie ujrzy w nich znajomego, poprawiającego nastrój blasku. Nie mógł jednak również zostawić ukochanego na pastwę losu, dlatego leniwie powłóczył za nim nogami, gotów kontynuować poszukiwawczą wyprawę… która najwyraźniej dla nich zakończyła się przedwcześnie. Nie był pewien, co takiego dokładnie się wydarzyło. W rozszalałej śnieżycy zgubił z oczu Maximiliana, a niedługo po tym poczuł silne szarpnięcie, przenoszące go do zupełnie innego wymiaru. Próbował wyrwać się z uścisku czarnego woalu, ale nieważne jak gwałtownie by się nie poruszał, nie był w stanie przezwyciężyć jego magicznej, obezwładniającej mocy.
Czerwień… soczysta, oślepiająca czerwień. Był to pierwszy widok, który zapamiętał i odtworzył tuż po otwarciu oczu, ale nie miał nawet okazji przeanalizować całej plejady intensywnych bodźców. Zwłaszcza, kiedy rana w kształcie obrączki piekła, jakby sam diabeł potraktował ją swym trójzębem, a co gorsza…. co gorsza… wokoło, niczym echo, rozchodził się ten niby znajomy, a zarazem tak odległy szept. Nie śpieszyło mu się do żeniaczki, a już na pewno nie z diabłem smokiem, ale nie mógł już uciec sprzed ołtarza, a skoro tak… - Felix…. carajo! – Przeklął głośno, próbując odnaleźć pośród zapamiętanej z Avalonu szkarłatnej mgły swojego ukochanego. – Felix…! – Wykrzyknął raz jeszcze, zdając sobie sprawę z tego, że nawet jego siła woli nie może równać się z potęgą klątwy cruciatusa lub podobnej, starożytnej, która nie dawała ani chwili wytchnienia. Nie mógł przypomnieć sobie, kiedy ostatnio odczuwał takie katusze, a chociaż stał na stanowisku, że ból świadczył o tym, że się żyje, tym razem, modlił się w duchu żeby przeminął. – Felix… – Wyszeptał po raz ostatni, nie mogąc złapać oddechu. Mglistym spojrzeniem dojrzał jeszcze zajmującą się jego zmarnowanym ciałem rusałkę, a i tak szukał wyłącznie Maximiliana. Nie miał pojęcia, gdzie chłopak wylądował, najwyraźniej nigdzie w pobliżu, a chociaż z pomocą leśnych nimf przeszukał całą polanę nie znalazł ani jego ani jego ciała. Wydarł się więc tylko wściekle, teleportując się do hotelowego apartamentu, przypominając sobie jednocześnie to do końca nieuświadomione dotychczas uczucie. Jak bardzo chciał umrzeć, jak bardzo się o to starał... ale przecież złego diabli nie biorą…

zt.


Ostatnio zmieniony przez Salazar Morales dnia 16.03.23 16:30, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Mina Hawthorne
Mina Hawthorne

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : rozsiane po ciele tatuaże, kolczyk w nosie, na środkowym palcu prawej ręki zawsze nosi pierścień Atlantów, który przykrywa krwawy znak, praktycznie zawsze towarzyszy jej blady pyton królewski imieniem Faust
Dodatkowo : Wężoustość, prefektka
Galeony : 367
  Liczba postów : 519
https://www.czarodzieje.org/t21049-wilhelmina-hawthorne#676337
https://www.czarodzieje.org/t21573-mina#701344
https://www.czarodzieje.org/t21033-wilhelmina-hawthorne#675877
Drzewo obrońców - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Drzewo obrońców - Page 6 Empty


PisanieDrzewo obrońców - Page 6 Empty Re: Drzewo obrońców  Drzewo obrońców - Page 6 Empty14.03.23 23:13;

Choroba: B

Zapewne nigdy Hawthorne nie podejrzewałaby tego, że tajemniczy welon, który otrzymała po krwawym weselu nagle ożyje i postanowi otulić ją niczym całunem. Nie widziała kompletnie nic, gdy materiał owinął się wokół jej twarzy. Poczuła jedynie charakterystyczne ciągnięcie, które mogło być utożsamiane z podobnym uczuciem, które towarzyszyło w czasie teleportacji.
I musiało tak być skoro po raz kolejny znalazła się na Avalonie. W tym samym miejscu, w którym odbywał się rytuał, a przed ołtarzem znajdowała się znajoma jej zamaskowana postać. Przez chwilę starała się zorientować w sytuacji, ale nim zdołała cokolwiek zrobić poczuła przejmujący ból okolicy środkowego palca prawej ręki. Dokładnie tam, gdzie znajdowała się krwawa obrączka, która teraz jarzyła się mocnym czerwonym blaskiem.
Powstałe z wysysanej przez bestię przy ołtarzu nici poskręcanej mocy magicznej zaczęły płynąć w kierunku ołtarza, aby stać się pożywką dla bestii, której nie spodziewała się zobaczyć. Oczywiście, że zaniepokoił ją widok smoka. Nim jednak zdołałaby cokolwiek zrobić pociemniało jej przed oczami i straciła przytomność. Wszystko po to, aby obudzić się wśród rusałek, które zajmowały się omdlałymi czarodziejami. Teraz pozostawała jedynie kwestia tego jak powrócą do domu.

z|t
Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 3892
  Liczba postów : 1209
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Drzewo obrońców - Page 6 QzgSDG8




Moderator




Drzewo obrońców - Page 6 Empty


PisanieDrzewo obrońców - Page 6 Empty Re: Drzewo obrońców  Drzewo obrońców - Page 6 Empty14.03.23 23:17;

E

Jeśli miałby być całkowicie szczery - nie miał pojęcia jakim sposobem nagle został owinięty całunem, który pojawił się zupełnie znikąd, choć tkwił zamknięty w kufrze w szafie w mieszkaniu. Magia… Po prostu magia, bo inaczej wyjaśnić na pewno się tego nie dało. Nie podobało mu się także to, że kolejny raz znalazł się pod drzewem obrońców, w miejscu, w który był przekonany, że już raz umarł. Szczęśliwie nie był sam. Zachowując pozorny spokój, odszukał spojrzeniem Maxa, nie oponując, kiedy ten złapał go za rękę. Sam także zacisnął mocniej palce na jego dłoni, nie pozwalając nikomu ich rozdzielić, chcąc chronić przyjaciela i samemu być bezpiecznym.
- Mam problem nas teleportować - odpowiedział równie cicho, orientując się, że choć próbował, magia zupełnie nie chciała go słuchać. Zupełnie, jakby rzeczywiście musieli wytrwać do końca tego rytuału, czy czegoś, co nie miało największego sensu. Nie rozumiał, w jaki sposób magia czarodziei miała wspomóc magię smoka, ani jakim sposobem miał on być ich panem. Wszystko brzmiało jak mroczna wersja bajek dla dzieci, ale nie odzywał się, starając się wyczekać na właściwy moment, żeby uciec z tego miejsca z Maxem. Nie zdołał jednak tego zrobić, sam padając na ziemię, zaciskając zęby, byle nie warknąć z bólu, jaki rozchodził się po jego ciele.
Rusałki, które przyszły im pomóc, zdawały się w tym momencie Huangowi dziwnie fałszywe, jakby same były połączone ze smokiem. Potrzebował czasu, żeby zastanowić się nad tym całym szaleństwem i przywyknąć do żył, nagle widocznych na jego skórze.
- Wracajmy - zgodził się z przyjacielem, chwytając go za rękę i przyciągając do siebie, teleportował się wraz z nim z Avalonu.

/zt

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Drzewo obrońców - Page 6 QzgSDG8




Moderator




Drzewo obrońców - Page 6 Empty


PisanieDrzewo obrońców - Page 6 Empty Re: Drzewo obrońców  Drzewo obrońców - Page 6 Empty15.03.23 0:00;

E


Pieprzony całun… Wiedział, że rytuał w trakcie wakacji był naprawdę złym pomysłem i czuł, że ta cała czarna firanka będzie jeszcze utrapieniem, ale nie podejrzewał, że kiedyś całun zdecyduje się go porwać. Ocknął się w Avalonie, nie rozumiejąc o co chodzi, po chwili czując rosnącą irytację. Czuł, że najchętniej rzuciłby się na gościa w masce i kto wie, może skończyłoby się tak, gdyby nagle nie zaczęła uciekać z niego magia, sprawiąc, że drugi raz w swoim zyciu naprawdę poczuł strach. Nie rozumiał, co się dzieje, nie wiedział, jak miałby sobie z tym poradzić, a po chwili padł na ziemię, zwijając się z bólu.
Smok… Miał wrażenie, że naprawdę czuł połączenie z nim, a to raczej nie powinno być dobre. Próbował skupić się na rusałkach, które pojawiły się, kiedy wszystko inne zniknęło, ale wciąż rozglądał się wokół. Był przekonany, że smok, którego widział, wciąż gdzieś był, jakby obok. To zdecydowanie nie było właściwie i musiał złapać Carly, żeby dowiedzieć się, jak ona się czuje, bo skoro jego porwało, to ona prawdopodobnie też kolejny raz przeszła przez ten rytuał.

/zt
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Drzewo obrońców - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Drzewo obrońców - Page 6 Empty


PisanieDrzewo obrońców - Page 6 Empty Re: Drzewo obrońców  Drzewo obrońców - Page 6 Empty15.03.23 16:48;

Choroba: I jak imperio

Czuła się podle. Pan młody wyczerpał ją z sił witalnych, ale również magii. Czuła, ba, widziała, jak ta ją opuszcza strugami czerwonymi jak krew. Zwijając się samotnie na trawie, miała wrażenie, że jej krew wrze, a ona nawet nie miała siły, żeby się podnieść. Jeden wielki krukoński kłębek nieszczęścia i cierpienia. A to był dopiero początek, bo chcąc nie chcąc, dostrzegła wielkiego okrutnego lodowego, który wzbił się w przestworza. A więc udało się, odnaleźli go, ale nie na biegunie, lecz w Avalonie. To właśnie z tym stworem miała być połączona, dopóki któreś z nich nie wyzionie ducha. Czyżby podobnie było kiedyś z Potterem i Voldemortem. Dobrze, że nie widział jej nikt znajomy, bo chcąc nie chcą, szlochała cicho. Ona, wielka i harda pałkarka, zwijała się z bólu, przerażona i samotna.
Nie miała pojęcia, ile czasu tak leżała, ale w końcu wszystko ucichło. Pana młodego zastąpiły rusałki, które zaopiekowały się nią, a ich łagodny głos podniósł ją nieco na duchu. Lęk i samotność opuściły ją dopiero wtedy, gdy usłyszała znajomy głos przyjaciela. Z wysiłkiem podniosła się na nogi i wtuliła w Thomasa, jak by nie widziała go całą wieczność. I w gruncie rzeczy, tak się właśnie czuła.

/zt
Powrót do góry Go down


Eugene 'Jinx' Queen
Eugene 'Jinx' Queen

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Przekłute uszy; czasem noszony kolczyk w nosie; drobne i mniej drobne tatuaże; pomalowane paznokcie; bardzo ekspresyjny sposób bycia; krwawy znak
Galeony : 149
  Liczba postów : 425
https://www.czarodzieje.org/t20861-eugene-queen
https://www.czarodzieje.org/t21285-bless
https://www.czarodzieje.org/t21141-eugene-queen-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t21427-eugene-jinx-queen-dziennik
Drzewo obrońców - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Drzewo obrońców - Page 6 Empty


PisanieDrzewo obrońców - Page 6 Empty Re: Drzewo obrońców  Drzewo obrońców - Page 6 Empty15.03.23 22:20;

Choroba: J

Mam wrażenie, że podejmowanie złych decyzji ma o wiele więcej konsekwencji niż podejmowanie dobrych. Zrobisz coś w porządku? Nikt nawet nie zauważy, co najwyżej poklepią cię po ramieniu. Popełnisz jeden mały, najdrobniejszy z możliwych błąd? Odmrażają ci palce, nie zostajesz przepuszczony przez drzwi i jeszcze szmata z Avalonu, którą zamknąłeś na dnie kufra, porywa cię w miejsce, w którym przeżyłeś swoją śmierć po serii tortur. Jebana sprawiedliwość.
Ból promieniuje w miejscu krwawej obrączki, do której tak już przywykłem, że zazwyczaj w ogóle wypieram, z jakiego powodu pojawiła się na mojej dłoni. Kręci mi się w głowie, a adrenalina buzuje we krwi - a może ta po prostu zaczyna wrzeć. Próbuję odszukać spojrzeniem kogoś bliskiego, ale czerwień zalewa moje oczy; cierpienie jest jeszcze większe, gdy doświadcza się go w samotności, a dziwny facet w masce zdecydowanie nie teleportował nas tu, aby poczęstować nas herbatą i ciastkiem.
Czuję, jak w zastraszającym tempie słabnę. Nigdy nie miałem w sobie zbyt wiele magii, więc jeśli mam umrzeć, to przynajmniej ze świadomością, że wiele przerażającej smoczej istocie nie pomogłem w odrodzeniu. Problem w tym, że wcale nie chcę umierać. Więc gdy świat ciemnieje mi przed oczami, a ja słabnę i słabnę, ogarnia mnie czyste przerażenie, z którym nic nie mogę zrobić. Wszystko traci na ostrości. Wszystko traci na znaczeniu. Nie wiem, ile czasu mija, gdy przebudzam się w otoczeniu troskliwych rusałek. Tym razem rozumiem, że to nie są już żarty...

[zt]
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Drzewo obrońców - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Drzewo obrońców - Page 6 Empty


PisanieDrzewo obrońców - Page 6 Empty Re: Drzewo obrońców  Drzewo obrońców - Page 6 Empty16.03.23 15:27;

Choroba: C

Nie miał pojęcia, jak to się stało, że nagle śnieżny krajobraz Antarktydy został zastąpiony czymś diametralnie innym. Max wiedział, że zna to miejsce, ale nim zdążył zorientować się, gdzie go wywiało, poczuł przeszywający ból w całym ciele. Męki były tak wielkie, że przestał widzieć na oczy. Nie miał pojęcia, czy Sal jest gdzieś obok, czy może został na lodowcu, choć zdawało mu się, że słyszy wołający go głos partnera. Próbował odkrzyknąć, ale nie był w stanie, coraz bardziej osuwając się w cierpienie, które było dla niego jednocześnie największą torturą i ogromnym zbawieniem. Gdy jednak był już pewien, że ciemność pochłonie go na zawsze i w końcu nastąpi wyczekiwany koniec, wszystko nagle jakby ustało.
Nastolatek potrzebował chwili, by odzyskać pełnię wzroku i zrozumieć, że właśnie pałętają się przy nim rusałki, a on sam znajduje się w Avalonie w miejscu, gdzie miało miejsce upiorne krwawe wesele. Przeklął siarczyście pod nosem, wyrywając się rusałce, która właśnie się nim zajmowała i zaczął chodzić w koło szukając Moralesa. Niestety, nigdzie nie mógł go znaleźć i na ten moment Max nie miał za grosz ochoty wracać na zimowe pustkowie. Wyjął więc z kieszeni paczkę papierosów i upocony i zarazem wkurwiony opuścił to nieszczęsne miejsce, pragnąć znaleźć pewną znaną sobie znachorkę.

//zt

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Drzewo obrońców - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Drzewo obrońców - Page 6 Empty


PisanieDrzewo obrońców - Page 6 Empty Re: Drzewo obrońców  Drzewo obrońców - Page 6 Empty16.03.23 23:25;

Choroba: B

Po serii dość niewygodnych pytań, nagle poczuła, jak ogarnia ją dziwna ciemność, a w głowie usłyszała znajomy, choć nie do końca przyjemny szept. Jej ciało przeszył ból, jakiego już dawno nie miała okazji poczuć, a w głowie od razu pojawiły się wspomnienia specyficznego tańca ze Stephanem, jaki miał miejsce w ubiegłoroczne wakacje. Do tego znamię w kształcie obrączki potwierdziło fakt, że oto znów znalazła się w Avalonie i to przed jakąś dziwną, smoczą istotą. Wydawało się, jakby żywot rudowłosej właśnie w pewien sposób powiązał się z tym, należącym do ogniowładnego, ale Irvette nie miała czasu się nad tym zastanawiać, próbując jakkolwiek odciąć się od przeszywającego ją bólu. W końcu z pomocą przyszły lokalne nimfy, a wykończona rudowłosa mogła opaść na trawę i pozwolić im się sobą zaopiekować. Dopiero po chwili dziewczyna była w stanie podnieść się na nogi i z niewielką pomocą teleportować się znów na lodowiec, by tam dowiedzieć się, co tak właściwie zaszło i kogo może za to nieprzyjemne doświadczenie obarczyć winą.

//zt

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Drzewo obrońców - Page 6 QzgSDG8








Drzewo obrońców - Page 6 Empty


PisanieDrzewo obrońców - Page 6 Empty Re: Drzewo obrońców  Drzewo obrońców - Page 6 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Drzewo obrońców

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 6Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Drzewo obrońców - Page 6 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Avalon
 :: 
Ellan Vannin
-