Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Sala treningowa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość


Simon Lewis
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 149
  Liczba postów : 1357
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyPon 7 Mar 2011 - 11:09;

First topic message reminder :


Sala treningowa

Gdy wchodzi się do tej sali czuć silny zapach potu. Ma ona wielkość dwóch sal lekcyjnych i jest do połowy wyłożona matami do ćwiczenia sztuk walki, a druga połowa jest przeznaczona do ćwiczenia szermierki i fechtunku. Wszystkie potrzebne przyrządy, miecze, tarcze znajdują się w składziku, który służy też za szatnie zawodnikom.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2641
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Moderator




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptySro 7 Kwi 2021 - 22:47;

Czy to było szaleństwo, czy nie, Christopher sam nie wiedział i byłoby mu trudno odpowiedzieć na takie pytanie, gdyby ktoś postanowił je jednak przed nim postawić. Czuł się nieco skołowany, nieco niepewny, nie wiedział, jak powinien do tej całej sprawy podejść, ale jakaś jego część wyraźnie wskazywała na to, że wiedział, co czuła Morgan i być może nawet jakaś jego część, bliżej niezidentyfikowana, przeciągnęła się wściekle, przypominając mu, że sam również czuł to niecierpiące zwłoki wezwanie, by przekonać się, co dokładnie się w nim kryło. Wiedział, że większość ludzi tego nie doświadcza, że nie spędza czasu na analizowaniu tego, jaka druga natura kryje się gdzieś w ich głowach, ale akurat on doskonale ją znał, doskonale wiedział, że istniała, że dawała o sobie znać, przemykając się w półmroku jego świadomości, niczym dziki kot, który jedynie bacznie obserwował wszystko to, co działo się dookoła niego. Dlatego też rozumiał, czemu Morgan zdecydowała się sięgnąć po tę swoją druga naturę, czemu jej pragnęła, czemu na nią czekała, nie mógł jednak zrozumieć, dlaczego nie postanowiła podjąć się przemiany pod okiem kogoś, kto mógłby ją wspomóc, zatrzymać, kto w najgorszym razie po prostu zabrałby ją ze sobą do Munga, by tam próbować ją ratować. Bała się zapewne albo wychodziła z założenia, że to już nic nie zmieni.
Patrzył na nią, cierpliwie czekając na to, co wydarzy się dalej, mając jednak wrażenie, że mięśnie miał mocno naprężone, że po prostu szykował się do skoku, by jakoś sobie poradzić z tą nieoczekiwaną sytuacją, w jakiej właśnie oboje się znajdowali, ale nie miał pojęcia, jak poprawnie zareagować. Wstrzymał nawet oddech, gdy zorientował się, że dziewczyna poruszyła się, najwyraźniej próbując przejąc kontrolę nad tym zwierzęcym ciałem, które nie było doskonałe i miał tego pełną świadomość. Podejrzewał, że walczyła z instynktami, nic zatem dziwnego, że bał się ją podnieść, jednocześnie wiedząc, że nie może pozwolić jej nigdzie uciec. W końcu położył dłoń tuż obok niej, w taki sposób, że gdyby tylko chciała, mogłaby się do niego zbliżyć.
- Morgan - powtórzył. - Skup się, słyszysz? Skoncentruj się na mnie, bo nie zamierzam na razie nigdzie iść, rozumiesz? - dodał zaraz, chcąc, by jej umysł jednak miał powód do tego, by czegoś poszukiwać, by na czymś się skupiać, musiała mieć jakiś punkt zaczepienia, by jej ludzka natura nie została przypadkiem pożarta przez zwierzęcy cień.

@Morgan A. Davies
4/6

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptySro 14 Kwi 2021 - 1:59;

Morgan.
W pierwszej kolejności uniósł się ogon. Jak peryskop, jak zwiadowca, jak wykrywacz zagrożeń i nieprzyjemności. Tuż po nim, gryzoń postanowił podnieść głowę, a spojrzenie, jakim obdarował O'Connora było zaskakująco wręcz ludzkie. Świadome. Rozumiejące. Szukające kontaktu. Dziewczyna zdawała sobie już sprawę z tego, że na ucieczkę było za późno i teraz należało wziąć całe to zamieszanie na siebie. Zwłaszcza, że być może nie wszystko jeszcze było do końca przesądzone. W głowie powoli zapanowywał spokój i wyciszenie.
Nie powstrzymało jej to jednak przed tym, by przy próbie podnoszenia się, zrobić gajowemu psikusa. Układając łapki w taki sposób, by odepchnąć się od podłoża, wyraźnie czuła niemal bezpośrednią bliskość ręki mężczyzny, który w ten sposób chciał okazać jakiś rodzaj wsparcia, albo być może pobudzić w nią ludzką świadomość.
Haps.
Wiewiórcze zęby zacisnęły się na serdecznym palcu gajowego, choć zdecydowanie nie szukały rozlewu krwi. Zaraz zresztą zarówno siekacze, jak i reszta ciała odsunęła się od mężczyzny, znów poświęcając mu całą uwagę i kierując w niego ciekawskie spojrzenie. Wyglądało na to, że Davies panowała już nad sobą i swoją aktualną formą. Aż do momentu, gdy gryzoń postanowił wbiec na opiekuna przyrodniczego koła po nogawce jego spodni i zatrzymać się gdzieś na barku, by momentalnie z niego zeskoczyć i dość niezgrabnie wylądować na posadzce. Drobne palce ponownie przeczesały pędzelki na uszach i wybrały zebrany na ogonie kurz, bo o ile zwierzę uznało swoje przedsięwzięcia za super zabawę, to ostatecznie higienę należało zachować. Czy to był już moment na to, by po raptownym spotkaniu z podłożem otrząsnąć się z wiewiórczych fantazji i wrócić do siebie? Bo właśnie zdała sobie sprawę z tego, że nie za bardzo miała pomysł, jak miałaby to sprowokować. Zamarła.

@Christopher O'Connor
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2641
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Moderator




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyNie 18 Kwi 2021 - 21:24;

Obserwował ją cały czas uważnie, zastanawiając się, co powinien zrobić dalej. Nie mógł zareagować zbyt gwałtownie, bo gdyby Morgan zareagowała na wszystko jednak bardzo zwierzęco, to spotkanie mogłoby się skończyć dla niej tragicznie. Nic zatem dziwnego, że gajowy starał się postępować względem niej zupełnie tak, jakby była dzikim stworzeniem, które musiał jakoś okiełznać, nad którym musiał zapanować, by nie wyrwało mu się i nie popędziło przed siebie na złamanie karku, to byłoby chyba najgorsze, co mogłoby ich teraz spotkać. Syknął cicho, kiedy wiewiórka go ugryzła, nie będąc pewnym, czy miał to być jakiś znak ze strony dziewczyny, czy jednak ruch czysto zwierzęcy, czego obawiał się najbardziej. Cierpliwie czekał, aż Morgan w tym nowym, wiewiórczym ciele przebiegnie po nim, jakby był jakimś drzewem, a później spojrzał na nią ponownie, bardzo uważnie, choć oczywiście było to co najmniej trudne w obecnych okolicznościach.
- To chyba już najwyższa pora na to, żeby wracać do siebie, prawda, Morgan? Jestem pewien, że zdolności tego wiewiórczego ciała są intrygujące i zapewne chętnie przetestowałabyś je wszystkie, ale nie jestem najlepszym drzewem w okolicy, do podejmowania takich prób. Spróbuj się skupić, spróbuj odwrócić ten cały proces, bez pośpiechu. Nie mam pojęcia, czy wiewiórki mogą brać głębokie oddechy, ale wydaje mi się, że tak, więc spróbuj w ten sposób - powiedział ostatecznie, może nie nazbyt błyskotliwie, może nieco jak szaleniec, może nieco beznadziejnie, ale głos ani razu mu nie zadrżał, a on starał się pokazać, że jest w stanie zapanować nad tą sytuacją, ona zaś może w pełni mu zaufać. To zresztą było chwilowo najważniejsze, ponieważ bez tego z całą pewnością nie dało się łatwo odwrócić całego procesu, a on wolałby nie stresować jej jeszcze bardziej idiotyczną bieganiną, ściganiem jej albo rzucaniem w nią zaklęć, choć, oczywiście, to też było potencjalnym planem na później. Sam Christopher również odetchnął głęboko, przymykając na chwilę powieki, jakby chciał pokazać Morgan, co powinna zrobić.

@Morgan A. Davies
5/6

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyNie 18 Kwi 2021 - 22:10;

Wybory.
Po jej głowie nadal przebiegały coraz silniej rysujące się pomysły na wykorzystanie pomieszczenia jako placu zabaw, a z drugiej strony przy świadku w postaci O'Connera instynkt kazał jej wyciszyć się, uspokoić, ukryć, zwiewać. Myślami była w bardzo specyficznym miejscu - gdzieś po środku wszystkich decyzji, emocji, wyborów. Być może właśnie przez to poczuła się tak mocno... sobą? Wyglądało na to, że żadne osiągnięcie czy przemiana nie miały pokazać jej tej jedynej, odpowiedniej drogi. To zawsze było wskazanie rozwidleń. Ukazanie możliwości. Czy w takim razie to o nie chodziło w życiu? O decydowaniu, z jakich ścieżek się rezygnowało dla tego, co naprawdę ważne? Przecież właśnie poczuła, że kilka dróg zamknęło się przed nią na dobre przez ukrywaną, animagiczną tożsamość. A pozostałe niosły ze sobą posępne ryzyko wykrycia. Nie, nie powinna o tym myśleć. Nie chciała ponownie czuć, że wzmaga w niej panika.
Głębokie. Oddechy.
Ton głosu mężczyzny był jakiś dziwnie hipnotyzujący, usypiający jej ciekawość, wygłuszający dochodzące do zwierzęcego umysłu impulsy. Słowa wydawały się niezrozumiałe, ale zachowanie i mimika gajowego dawały jej całkiem jasne sygnały. Musiała się skupić. Czy oznaczało to powrót do siebie? Chyba już nie, bo trudno byłoby jej rozdzielić te jaźnie na mniej i bardziej swoją. Na mniej i bardziej prawdziwą. Opuściła głowę, wpatrując się w zakończone pazurkami łapki. Chwilę później były to już ludzkie dłonie, a ona zaciskała zęby z bólu po dotkliwej odmianie z miniaturowej i nieco zdziczałej wersji siebie.
- Dziękuję. - powiedziała cicho, podnosząc powoli wzrok i uśmiechając się niepewnie. Czego mogła się spodziewać ze strony Chrisa? Chyba krzyków o nieodpowiedzialności, bo od początku nie wyglądał na szczególnie pocieszonego całym pomysłem. I miał mnóstwo racji - bez jego udziału w tym wszystkim pewnie nie byłaby zdolna tak zgrabnie wrócić do ludzkiej formy.
Tylko, czy na pewno zgrabnie? Nawet nie zauważyła, że po lewym ramieniu zaczęła jej intensywnie spływać krew, a szarpiące po przemianie mięśnie zupełnie zdeklasowały ból związany z tym, że blizna po krokodylich zębach otworzyła jej się  bardziej, niż gdy była świeża. Czy gadzi jad zostawił w niej coś niepożądanego? Zanim zdała sobie sprawę z tego, że obficie krwawiła i była bliska zasłabnięcia, opadła na kolana od zawrotów głowy.
- Ja... - wydyszała półprzytomna, a w głowie pojawiła jej się wyłącznie jedna wizja. - Do babci. - poprosiła tak głośno, jak aktualnie potrafiła, więc z jej ust wydobyło się niewiele więcej niż zachrypiały szept. Spojrzała jeszcze na O'Connera przerażonym i zdezorientowanym wzrokiem. Czuła się bezsilna, czuła się zdradzona przez własne ciało i dawne doświadczenia.
- Proszę. - szepnęła jeszcze przez zbierające się pod zamkniętymi powiekami łzy, nie mogąc uwierzyć w to, do czego właśnie doszło. Naraziła się po raz kolejny, do tego na własne życzenie. I była zmuszona prosić o pomoc zupełnie przypadkowo znajdującą się tutaj osobę, będąc zdaną na jej łaskę i niełaskę. Jak mogła być tak nieodpowiedzialna i głupia? Zawsze ceniła obecność Chrisa, swoją relację z nim i możliwość współpracy z nim, więc powinna się cieszyć, że trafiła właśnie na niego, gdy znalazła się w tak trudnej sytuacji. Ale nie była zadowolona - a na pewno nie ze swojego zachowania.

@Christopher O'Connor
Powrót do góry Go down


Wacław Wodzirej
Wacław Wodzirej

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Galeony : 1919
  Liczba postów : 1076
https://www.czarodzieje.org/t21017-waclaw-wodzirej#675364
https://www.czarodzieje.org/t21021-poczta-wacka#675681
https://www.czarodzieje.org/t21018-waclaw-wodzirej#675372
https://www.czarodzieje.org/t21057-waclaw-wodzirej#676702
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptySro 30 Mar 2022 - 19:14;


Nauka Patronusa z jednej strony była potrzebna jak tlen, szczególnie w obecnych czasach. Nic z tego, że "te czasy" trwają dopiero kilka dni. Niemniej, przez to Wacław wolał być rybą i żyć w wodzie. Wszak nie od dziś ciągnął się za nim smród nieumiejętności w zaklęciach oraz wszędobylskich strach przed rzeczami tak zwykłymi jak chociażby mrówki. Jeszcze te czarne były całkiem w porządku. Ale te czerwone? No już nie, Puchon nawet mógł żyć w dziecięcym przeświadczeniu, iż od nich się umiera. Jak? Tego nie wiedział, ale żyjąc w świecie, gdzie trzymetrowy worek smutku może zrobić z ciebie warzywo - wszystko zdaje się realne. Albo inaczej. Jeśli można zmienić kranówę w rum to wszystko jest do zrobienia.
Skoro już dostało się miłe zaproszenie na trening czy raczej kurs dla upośledzonych w zaklęciach - wypadało skorzystać. Jadnak! Bardziej prawdopodobne, iż na tę magiczną wyprawę wyciągnął Wacława Drejk, obiecując pomoc i zapewniając, że on tam też będzie dla wszystkich, aby wszystkim pomóc. Jego pewien altruizm był przesłodki i Puchon nie zamierzał marnować czasu swojego chłopaka, aby uczył go zaklęcia na osobności, kiedy takiej potrzeby nie było. Chociaż chyba obaj zdawali sobie sprawę, że Wacław widzący dementora, gdyby już dobył różdżki w rękę to prędzej rzuciłby nią w stworzenie niżeli wyczarował niebieskawą chmurkę dymu.
- Najbardziej się boję, że zamiast wyczarować to dobrze to że wybuchnę komuś czymś w twarz. Albo co gorsza - wybuchnę swoją różdżkę? Podobno włos szyszymory jest niekoniecznie fajnym rdzeniem. Myślę, że ma potencjał do samobójstwa - Puchon nie miał, może to ich różniło? Z drugiej strony, miło zrzucić swoją nieudaczność w zaklęciach na różdżkę, która nie lubi współpracować. Chociaż im dłużej Wacław o tym myślał, tym bardziej miał do siebie pretensje, iż tyle razy swoją różdżką miotał, iż ta się na niego obraziła. Tylko jaki był z niego czarodziej skoro nie umiał zapanować nad własną pałką?
- A ty jak się czujesz? - Zapytał, aby posłuchać czegoś miłego dla odmiany. Poza tym te pytanie - banalne - były istotne, jeśli w rozmowie dominowała szczerość. Osoba pytająca szczerze chciała zrozumieć samopoczucie osoby, która powinna je opisać.
Powrót do góry Go down
Online


Mererid Tew
Mererid Tew

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 155
C. szczególne : królicze ząbki | kolorowe ubranka | pachnie wypiekami
Galeony : 188
  Liczba postów : 295
https://www.czarodzieje.org/t20866-mererid-tew
https://www.czarodzieje.org/t20873-gruba-sowka-mer#668081
https://www.czarodzieje.org/t20868-mererid-tew
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Moderator




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyCzw 31 Mar 2022 - 23:25;

Nie czułam się jakkolwiek inaczej przez tą całą pełnie. Zauważyłam, że u części osób zmiany są bardzo widoczne, ale we mnie oczywiście nic takie nie uderzało. Mimo to wolałam pouczyć się patronusa od prefekta naczelnego, bo przecież taka ze mnie czarownica, że kompletnie nic bym nie potrafiła gdyby zaatakował nie gdziekolwiek. A przecież chciałabym czasem wyjść gdzieś poza Hogwart. Gdybym miała pewność, że to zaraz się skończy może nie chciałoby mi się specjalnie wysilać, ale tak...
Wchodzę do sali treningowej. Wyjątkowo nie ciągnęłam ze sobą nikogo. I miałam nadzieję, że nie spotkam wielu znajomych, bo będę musiała skupić się bardziej niż zwykle. Głównie przez to, że moje zdolności zaklęciarskie są na bardzo niskim poziomie. Szczerze mówiąc pal licho z rozproszeniem. Im mniej osób ogląda moją porażkę w czarowaniu, tym lepiej. Oczywiście Drejk i Wacek są już w sali, chłopcy chodzą chyba na wszystkie dodatkowe zajęcia! Czy to możliwe, że Drake nie zna patronusa? Nie sądzę. Macham im na przywitanie i opieram się o ścianę gdzieś bardziej z tyłu. By czymś się zająć otwieram wizza i przeglądam go leniwie. A równocześnie próbuję wyjąć magiczne lusterko, które dostałam od Marli i przejrzeć się potajemnie czy aby na pewno moje loki wyglądają dobrze, makijaż jest równiutko nałożony, a wisiorki opadają jak zwykle z gracją na dekolt.
Powrót do góry Go down


Wiktor Krawczyk
Wiktor Krawczyk

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Mańkut, Rude włosy, centymetrowa blizna na udzie w kształcie smoka. Na policzkach i nosie ma piegi, które według rodzeństwa dodają mu uroku. Amulet Uroborosa zawsze na szyji +1 ONMS
Galeony : 1411
  Liczba postów : 853
https://www.czarodzieje.org/t18845-wiktor-iwan-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19010-irys-wik#547591
https://www.czarodzieje.org/t18897-wiktor-iwan-krawczyk#543748
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyPią 1 Kwi 2022 - 9:19;


Zapowiadał się piękny i zajebisty dzień, kiedy Wiktor postanowił, że wybierze się na kolejne zajęcia.
Puchon nigdy nie narzekał na brak znajomych uczniów w szkole zawsze jest w bród.
Nie można było też powiedzieć, że był nielubiany w szkole.
Może i rudzielec miał dziwny charakter i ogólnie był dziwnym człowiekiem, ale ostatecznie dało się z nim przebywać w jednym miejscu.
A nawet jeśli ktoś by coś do niego miał, jakieś wątpliwości, to nie przejąłby się tym zbytnio.
Gdy znalazł się na 5 piętrze zastanawiał się gdzie by mógł sobie spokojnie podumać nad swym jakże zajebistym losem.
Wszedł do jakiejś sali, słysząc jakieś odgłosy nikt tu prawie nie zagląda, po czym rozejrzał się dookoła.
-Nigdy w tej sali nie byłem. O cześć wam

Powrót do góry Go down


Archie N. Darling
Archie N. Darling

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Bardzo jasne oczy, kolczyk w języku, dużo biżuterii, kokosowy zapach, irlandzki akcent, dźwięczny głos
Galeony : 737
  Liczba postów : 429
https://www.czarodzieje.org/t21279-budowa-archie-n-darling#686920
https://www.czarodzieje.org/t21280-and-my-darling#686976
https://www.czarodzieje.org/t21278-archie-n-darling-kuferek#686919
https://www.czarodzieje.org/t21282-archie-n-darling-dziennik#687
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyPią 1 Kwi 2022 - 14:43;

Nie spieszy mi się, bo w gruncie rzeczy do ostatniej chwili waham się, czy rzeczywiście chcę iść na korepetycje zorganizowane przez prefekta naczelnego. Po pierwsze - nie znam go, chociaż wydaje mi się, że widziałem go rozmawiającego z Harry'm, a to już jakiś plus. Po drugie - nie wiem co myślę o nauce tak potężnego czaru przez kogoś, kto jednak nie jest wykwalifikowanym nauczycielem. Po trzecie - jest mi zwyczajnie głupio, że rozważam dodatkową szansę na zrobienie z siebie głupka przed innymi Hogwartczykami. Myślałem, że to całe "spróbowanie normalności" będzie prostsze, ale z każdym dniem przekonuję się o tym, że ten świat jest zupełnie inny; nie wiem, czy trudniejszy czy prostszy, ale niewątpliwie obcy.
Wchodzę do sali treningowej głównie dlatego, że nie chcę wyglądać śmiesznie kręcąc się po korytarzu, a poza tym jednak kusi mnie zasmakowanie magii towarzyszącej wyczarowywaniu patronusów. Mam też świadomość, że skoro wróciłem do Wielkiej Brytanii w tak beznadziejnie niebezpiecznym momencie, to lepiej jest być przygotowanym i mieć jakieś zasoby poza strachem, który towarzyszył mi podczas porannego spaceru w Dolinie Godryka.
- Hej, Mererid? Merry - witam się wesoło z @Mererid Tew, testując przy okazji jak jej imię i moja wizja jego zdrobnienia układają mi się w ustach. Nie znam jej za dobrze, ale już na spotkaniu Koła Realizacji Twórczych mogłem zaobserwować, że jest ciepłą i przyjazną osobą, a poza tym - zna Jamesa, a kluczenie po znajomościach moich kumpli wydaje się wyjątkowo wygodne. - Dobra, to ja sobie tak dyskretnie przystanę obok, bo powiem ci szczerze... Obrona Przed Czarną Magią to kompletnie nie jest moja bajka, a ty tak przyciągasz spojrzenia, że na pewno nikt nie zauważy mojej porażki - komplementuję ją, szukając przy okazji w torbie buteleczki z żelem dezynfekującym, który wydaje mi się niezbędny przy ciężkim zapachu potu w tej sali, a którego absolutnie nie mogę znaleźć.
Powrót do góry Go down


Hope U. Griffin
Hope U. Griffin

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : Piegi na twarzy i ciele. Kilka blizn po szponach na ramionach i jedna na skroni, skrupulatnie zakrywana włosami.
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 544
  Liczba postów : 1331
https://www.czarodzieje.org/t20055-hope-ursula-griffin#617982
https://www.czarodzieje.org/t20074-gobaith#618955
https://www.czarodzieje.org/t20059-hope-u-griffin#618372
https://www.czarodzieje.org/t20191-hope-u-griffin-dziennik
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptySob 2 Kwi 2022 - 19:16;

A co, jak to będzie jakiś robal? — głos Griffin poniósł się po korytarzu, kiedy pełna obaw podniosła głos w rozmowie z @Ruby Maguire. W ogóle nie była przekonana co do tego, czy chce dzisiaj ćwiczyć zaklęcie patronusa. No tak, z jednej strony świetna sprawa, tak umieć obronić się przed dementorami, zwłaszcza w takich dziwacznych czasach, w jakich przyszło jej żyć... i w ogóle całkiem świetnie byłoby znać potężne, piękne i zdecydowanie białomagiczne zaklęcie. Ale nie potrafiła pozbyć się lęku przed formą, jaką przybierze i przed samym faktem, że okaże się, że nie da rady w ogóle go stworzyć. Lubiła myśleć o sobie, że z zaklęciami radzi sobie nieźle i nie chciała zmieniać swojego światopoglądu. Przede wszystkim nie chciała się też po raz kolejny zbłaźnić przed prefektem naczelny, który organizował całe to spotkanie.
Nie wiem, czemu dałam ci się na to namówić, to będzie jakaś... — urwała, zaglądając do sali z zaciekawieniem — katastrofa. MER! — ze zmartwionego tonu przeszła w radosny szczebiot i uwiesiła się na drobniutkiej Gryfonce, mierzwiąc jej uczesane włosy i plącząc wisiorki. Oczywiście nie specjalnie. Dopiero potem zauważyła Archiego, do którego wyszczerzyła się przepraszająco. Trochę się też zaczerwieniła, bo jego obecność ją onieśmielała i w tym wszystkim zapomniała się przywitać. Jeszcze nie tak dawno znała go wyłącznie z wywiadów w Czarownicy, a teraz nagle pojawiał się w jej gronie znajomych. Bardzo dziwne uczucie.
Główny sprawca zamieszania jeszcze się nie pojawił? — rozejrzała się po pomieszczeniu, pomachała do Wiktora i wyciągnęła z torby różdżkę.
Powrót do góry Go down


Vinícius Marlow
Vinícius Marlow

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170,5 cm
C. szczególne : krzywy zgryz, dużo pieprzyków, w tym nad górną wargą. Tatuaż na karku, kolczyk w lewym uchu, spora blizna w prawej pachwinie. Na jego ramieniu zwykle siedzi elficzka
Galeony : 702
  Liczba postów : 576
https://www.czarodzieje.org/t16781-vinicius-oliver-marlow-budowa#466597
https://www.czarodzieje.org/t16786-vini-da-vinci#466765
https://www.czarodzieje.org/t16784-vinicius-marlow
https://www.czarodzieje.org/t18404-vinicius-marlow-dziennik
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptySob 2 Kwi 2022 - 19:32;

Nie jestem super zaklęciarzem, ale patronus to coś, czego zawsze chciałem się nauczyć. Magiczny zwierzęcy strażnik, który białą magią ma mnie chronić przed mrocznymi siłami? Super! Jak z jakichś książek fantasy, które często czytywałem za dzieciaka. To trochę jakby mieć swój wewnętrzny totem i w ogóle... sama koncepcja bardzo mi się podoba, no ale wykonanie i poziom trudności już nie bardzo. Muszę przyznać sam przed sobą, że fakt, że dalej nie znam tego zaklęcia, wynika poniekąd z mojego zaniedbania i absolutnego braku czasu. Wpierw byłem zbyt zajęty zaliczaniem owutemów, potem przygniotła mnie choroba brata i wyjazd na Sycylię, gdzie zbyt wiele odciągało mnie od poszerzania swoich horyzontów. Potem niby wróciłem, ale szybko się poddałem i ten marazm trwał, zdaje mi się, całą wieczność.
Postanawiam skorzystać z niepowtarzalnej okazji przećwiczenia zaklęcia patronusa pod okiem kogoś bardziej doświadczonego. Swoją drogą mam teraz niezłą motywację, bo wiem, że gdybym znalazł się w sytuacji, w której ktoś potrzebuje mojej pomocy z dementorem, a ja nie umiałbym niczego zrobić, totalnie bym się załamał. Opanowanie zaklęcia nawet w najbardziej podstawowej, niematerialnej formie wydaje mi się jedynym rozsądnym rozwiązaniem.
Przystaję w wejściu, szukając w środku znajomej twarzy i uśmiecham się nieznacznie do Archiego, który jest jednak oblegany. Nie chcę przeszkadzać, dlatego mimo wszystko nie podchodzę i tylko obserwuję pomieszczenie ze średnim zaangażowaniem.
Powrót do góry Go down


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 1215
  Liczba postów : 1754
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Moderator




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptySob 2 Kwi 2022 - 21:35;

U mnie to pewnie będzie jakaś mątwa, tak się czuję właśnie, jak mątwa — odparła do @Hope U. Griffin, poprawiając torbę na ramieniu i sprawdzając, czy na pewno wzięła różdżkę, choć przecież nigdzie się bez niej nie ruszała, dosłownie czując się jak bez ręki. Całe to zniknięcie księżyca ją niesamowicie niepokoiło, w dodatku chodziła niewyspana, wmawiając sobie, że to szkoła od niej za dużo wymaga i przez to za mało śpi. Z drugiej strony wiedziała, że księżyc ma wpływ na organizm, więc to może efekt uboczny jego zniknięcia? Nie widziała jednak podobnych objawów u wszystkim, nie wiedziała więc do końca co myśleć.
Była chyba bardziej zestresowana niż Griffin, bo z tej dwójki to rudowłosa radziła sobie z zaklęciami i opcm znacznie lepiej. Czy ona w ogóle miała jakiekolwiek, nadające się wspomnienie. O dziwo nawet się przygotowała, czytając zeszłej nocy o zaklęciu patronusa. Miała niby wiele szczęśliwych wspomnień, ale czy któreś było silne? Merlinie, na pewno całkowicie się zbłaźni, a po tych jednych eliksirach miała wrażenie, że już wszyscy wytykają ją placem, choć to wcale nie była jej wina.
Gotowa na odkrycie swojego wewnętrznego zwierzęcia, Mer? — rzuciła do @Mererid Tew, tylko na krótką chwilę zawieszając wzrok na @Archie N. Darling, wciąż nie była przyzwyczajona do jego ponownej obecności w jej otoczeniu — A ty, Archibald? — zapytała go jednak, będąc ciekawa jak tak właściwie sobie wszyscy poradzą z tym zaklęciem. Przecież było super potężne, a ona wcale potężna się nie czuła.

______________________

without fear there cannot be courage
Powrót do góry Go down


Eugene 'Jinx' Queen
Eugene 'Jinx' Queen

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Przekłute uszy; czasem noszony kolczyk w nosie; drobne i mniej drobne tatuaże; pomalowane paznokcie; bardzo ekspresyjny sposób bycia; krwawy znak
Galeony : 149
  Liczba postów : 425
https://www.czarodzieje.org/t20861-eugene-queen
https://www.czarodzieje.org/t21285-bless
https://www.czarodzieje.org/t21141-eugene-queen-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t21427-eugene-jinx-queen-dziennik
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyNie 3 Kwi 2022 - 19:57;

Nigdy nie sądziłem, że osiągnę poziom zaklęć, który pozwoli mi na wyczarowywanie patronusa w jego dumnej cielesnej postaci, nigdy się za naukę tego nie zabierałem i w końcu nigdy nawet nie brałem pod uwagę możliwości, że świetliste stworzenie może być przydatne. Mamy w końcu erę wizbooka, przesyłanie wiadomości patronusami już od jakiegoś czasu stawało się domeną szczególnych atencjuszy. Nie wiem zupełnie, co za ambicja odbija mojej najdroższej @Marla O'Donnell, by zaciągać mnie na salę treningową, na której ma się odbyć kurs przyspieszony prowadzony przez  krukońskiego zdolniachę pana prefekta naczelnego. Cieszę się, że chłopak nie jest z mojego rocznika, bo pewnie kompleksów nigdy bym nie wyleczył.
- Mam nadzieję, że wiesz, że idę tam tylko po to, żeby poobserwować, jakie zwierzęta będą wydobywać się z waszych różdżek i móc to potem wykorzystywać w żartach, nie? - upewniam się, szczerząc się do przyjaciółki i zamierzając z całych sił trzymać się pozy, że zupełnie mi nie zależy; robienie z siebie głupca na zaś to moja główna taktyka przetrwania bez uczucia wstydu. Pomimo zmęczenia, które wciąż otula moje oczy po nieprzespanych godzinach i nieco za bardzo wymiętego stroju, sunę w powietrzu całkiem żwawo i wesoło. Pomysł skrzy mi się w spojrzeniu już na chwilę przed tym, jak nagle ląduję i przytrzymuję przyjaciółkę za przedramię.
- Wskakuj, chodzenie jest nudne - proponuję uginając kolana dla jej wygody. Samemu chcę sprawdzić, czy skrzydlate buty są w stanie unieść ciężar dwóch osób - a przede wszystkim, na ile będę w stanie nad nimi panować. - Gotowa? - upewniam się, czy dobrze się trzyma i sam łapię ją pod kolanami. Mam nadzieję, że w razie czego szkolne ubezpieczenie pokrywa wstawianie nowych zębów...
Z szerokim uśmiechem na ustach odbijam się od jednej z kamiennych ławek na korytarzu, by dopomóc Talarię przy starcie. Potrzebuję chwili, by dobrze wyczuć balans, więc moja towarzyszka może początkowo mieć słuszne wrażenie, że raz czy dwa tracimy niebezpiecznie równowagę. Zbywam to jednak śmiechem, a zaraz potem mogę już nie tylko odbijać się od ścian, by dodać nam prędkości, ale nawet wskakuję ponad poręcz ruchomych schodów, mogąc udawać, że zjeżdżamy po niej jak snowflowem po stoku.
- Teraz będzie szybko! - uprzedzam na ostatniej prostej, uwielbiając ten lekki ucisk adrenaliny w brzuchu. Zaraz ze śmiechem możemy wpaść do sali treningowej, gdzie robię jeszcze kilka obrotów wokół własnej osi, aż w końcu od tego zaczyna kręcić się w mojej głowie, więc i ląduję mało zgrabnie, prawie nas wywracając. - Żyjesz? - dopytuję z przyspieszonym oddechem, pozwalając Marli zsunąć się na stabilny grunt i w razie czego ją podtrzymując. Dopiero wtedy rozglądam się po pomieszczeniu, zauważając że chętnych do nauki było mniej niż się spodziewałem - chociaż jeśli spojrzeć na to od innej strony, chętnych do zbłaźnienia się było dokładnie tyle, ile można było oczekiwać. Naturalnie pozwalam się pociągnąć od razu w stronę znajomej grupki, witając się z nimi entuzjastycznym "hej" i zarzucając swobodnie rękę na ramiona  @Hope U. Griffin.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyNie 3 Kwi 2022 - 20:20;

Jakieś doświadczenie Darren posiadał i coś niecoś potrafił - nie był ani samoukiem, bo pierwszy raz wyczarował srebrnego strażnika pod okiem opiekuna Ravenclawu, a i zdarzyło mu się pomagać paru osobom podczas ich patronusowej edukacji. Jednak teraz sytuacja była dość wyjątkowa, przy czym taki opis był gigantycznym niedopowiedzeniem. Brak księżyca sam w sobie jeszcze do potrzeby znajomości Expecto Patronum jeszcze nic nie miał, ale za to dementorodne mgły opatulające coraz gęstszą perzyną Wielką Brytanię już tak.
  Shaw przeklinał właśnie swój pomysł związany z organizacją nauki na piątym aż piętrze. Ciągnął bowiem za sobą restauracyjny wózek pożyczony z kuchni - na dolnym blacie leżało kilkanaście tabliczek czekolady i trzy paczki czekoladowych żab prosto z Miodowego Królestwa, które z powodu problemów z przeciekającą piwnicą musiało wyprzedawać swoje zapasy po promocyjnych cenach, a na górnym burczały dwa, również pożyczone z kuchni, magiczne ekspresy do kawy, ustawione na opcję produkcji gorącego kakao z bonusem w postaci paru pianek. Co jak co, ale mistrzowska obsługa takich urządzeń była jedną z najbardziej przydatnych umiejętności, którą Krukon nabył podczas pracy w Ministerstwie Magii.
  Widząc drzwi do wyznaczonej sali na końcu korytarza, do którego akurat wchodził, Darren wyciągnął różdżkę i machnął nią, wyczarowując srebrnego patronusa, który pomknął w kierunku komnaty. Koń - na tyle duży, że osoby niższe od 170 centymetrów przewyższał samym grzbietem - zrobił tam dwa okrążenia po wnętrzu pokoju i przemówił głosem prefekta naczelnego, choć co prawda nieco zdyszanym.




SERWUS.
TO JEST PATRONUS. NAJLEPSZY SPOSÓB NA DEMENTORY I BUDZENIE ZNAJOMYCH O TRZECIEJ W NOCY.
...
OTWÓRZCIE MI DRZWI, PROSZĘ.



  W międzyczasie Darren dotarł pod drzwi sali i, kiwając głową w podzięce jeśli ktoś pofatygował się z ułatwieniem mu wejścia, wtachał do środka czekoladowy wózek, którego przednie, lewe koło akurat powoli przestawało współpracować. Również w tym samym czasie i jego koński patronus rozwiał się, najpierw w ulotną mgiełkę, potem w zupełne nic.
- No dobra - powiedział Shaw, wyciągając ze srebrnej szuflady wózka dwie paczki styropianowych kubków, które ustawił obok ekspresów - Nie ma co przedłużać - dodał, rozrywając folię i od razu jeden z kubeczków napełniając gorącym napojem - Na początek przećwiczymy inkantację i ruchy różdżką, żeby żadne z nas przypadkiem zamiast patronusa nie wezwało patrolu magipolicji.

· ⋆ • INKANTACJA • ⋆ ·

Na początek czarujecie "na sucho", najpierw nawet bez różdżek, potem z ich udziałem, ale jeszcze bez boginów.

Rzut literką:

***

  - Wystarczy, na razie wystarczy! - krzyknął Darren, odkładając pusty kubek po kakao - Ustawcie się teraz w kolejce, jedno za drugim, bardzo proszę - powiedział, po czym wyciągnął różdżkę i wskazał nią stertę materaców treningowych pod jedną ze ścian. Te odleciały jak poparzone i ułożyły się jeden na drugim w innym miejscu, odsłaniając jednocześnie staromodną szafę, którą wcześniej przykrywały. Ją również przytargał tutaj Shaw, tym razem jednak z asystą zaklęcia Locomotor oraz profesor Bennett, która pilnowała, żeby prefekt przypadkiem nie wypuścił w zamku kapturzysty-fałszywki.
- W środku jest bogin, ale nie taki, który zmienia się w wasz największy strach, a mianowicie tylko i wyłącznie w dementora - wyjaśnił Krukon - Zadziała więc na niego oczywiście Riddikulus, ale nie po to tu jesteśmy. Ćwiczenia praktyczne wyglądać będą tak, że pierwsza osoba w kolejce staje przed szafą, ja ją otwieram, osoba próbuje rzucić patronusa - zaczął tłumaczyć Shaw, robiąc sobie krótką przerwę na wzięcie oddechu - Jeśli się uda, wspaniale, dementor ze strachu chowa się w szafie, jeśli nie - przeganiamy go do środka, próbuje kolejna osoba a poprzednia idzie na koniec kolejki. Polecam poczęstować się czymś z wózka, świetnie działa na podementorowe ciarki. Gotowi? - spytał na koniec, rzucając jeszcze w międzyczasie ponownie Zaklęcie Patronusa i posyłając srebrzystego konia gdzieś na bok - wystarczająco daleko by nie wpływał od razu na bogina, ale wystarczająco blisko by mógł go w razie potrzeby przestraszyć.

· ⋆ • PRAKTYKA • ⋆ ·

Dareczek wyjaśnił jak wszystko działa w poście.
Mechanicznie rzucacie kośćmi k100 (na początek polecam rzut np. pięcioma) i sumujecie ich wyniki.
By udało się wam skutecznie przywołać patronusa, musicie osiągnąć łączny wynik 150 na waszych wszystkich kościach, na początek dodając modyfikator z etapu "Inkantacja".
Tak więc, jeśli na początku rzucicie np. pięcioma kośćmi, a ich suma nadal będzie mniejsza niż 150, to musicie dorzucać dalej.
Kostki liczcie i dodawajcie "od lewej".
Ilość kości potrzebnych do osiągnięcia poziomu 150 to ilość prób, jakie podejmuje wasza postać przed skutecznym wyczarowaniem patronusa.
Za każde 10 punktów Zaklęć & OPCM przysługuje wam jeden przerzut dowolnej kości k100.
Możecie pisać postów ile chcecie, ale możecie też zawrzeć wszystko w jednym - pełna dowolność.

Jeśli pojawią się chętne, spóźnialskie osoby, zaczynają one z poziomu 0, tak jak osoby które wylosowały B, D, H w poprzednim etapie (osoby oznaczone, ale jeszcze bez posta, jako spóźnialskie się nie liczą).

Kodzik:
Kod:
<zg>Punkty z Z&OPCM:</zg>
<zg>Przerzuty:</zg>
<zg>Kostka - inkantacja:</zg>
<zg>Kostki - praktyka:</zg>
<zg>Ilość prób:</zg>

Powrót do góry Go down


Mererid Tew
Mererid Tew

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 155
C. szczególne : królicze ząbki | kolorowe ubranka | pachnie wypiekami
Galeony : 188
  Liczba postów : 295
https://www.czarodzieje.org/t20866-mererid-tew
https://www.czarodzieje.org/t20873-gruba-sowka-mer#668081
https://www.czarodzieje.org/t20868-mererid-tew
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Moderator




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyPon 4 Kwi 2022 - 0:36;

Punkty z Z&OPCM: -
Przerzuty: -
Kostka - inkantacja: G
Kostki - praktyka: 77 + 91 i jeszcze 10 dodatkowe
Ilość prób: za 2 razem

- Hej Archie! - mówię miło i macham do chłopaka ręką. Uśmiecham się niewinnie kiedy mnie komplementuje. Trochę mi to schlebia, a trochę zastanawiam się czy to jakiś przytyk do niedawnej imprezy. Mimo to po prostu chichoczę się i pyrgam go łokciem przyjacielsko. - Mi też nie idzie zazwyczaj zbyt dobrze, więc nie musisz się nic przejmować. Moja kompromitacja przysłoni Twoje niepowodzenia - oznajmiam i poklepuję go po ramieniu. Byłabym znacznie bardziej flirtująca, ale wypity wczoraj alkohol i aferki wyssały ze mnie dobrą energię. Za to wyciągam dłoń, by dał mi odrobinę płynu. Może zdezynfekuje się od afer i trudnych rzeczy.
Nie zostajemy sami długo, bo prędko dołączają do nas zarówno Hope jak i Ruby. Kiedy rudowłosa przyjaciółka mnie obejmuje i mierzi fryzurę, nawet nie denerwuje się na nią tak jak zwykle kiedy ktoś robi podobne rzeczy. - Nie pojawił - mówię do psiapsi, głowę chowając w jej ramionka. Bo ostatniej imprezie potrzebna mi bliskość moich przyjaciółek. - Póki co jestem prawie pewna, że moje zwierzę to ameba - mówię do Rubsona kiedy podnoszę na chwilę głowę, by ponownie z dramaturgią opaść głową na Hopkę. - Albo jakieś głupie stworzenie... Ćma uderzająca o świecącą lampę - jęczę i zanim zdążę ponarzekać więcej, przychodzi Darren, który tłumaczy nam dzisiejsze zadanie.
Na początku nie idzie mi jakoś bardzo dobrze i inkantację, chociaż trochę przećwiczona, jest daleko od ideału. Nie jestem pewna na czym powinnam się skupiać. I tak naprawdę nie mogę znaleźć odpowiedniego, przyjemnego wspomnienia kiedy w głowie mam nieustannie imprezę, więc obawiam się że nie pójdzie mi zbyt dobrze. Skoro już i tak mam tylko to przed oczami, staram się skupić na tych przyjemnych fragmentach. Kiedy idę razem ze Spice Gryfs pod rękę, wszystkie pięknie wystrojone... I okazuje się, że myśląc o takiej przyziemnej rzeczy, chmura z mojego patronusa była całkiem wyrazista. Skupiam się również na komplementach od Farrisa, by w moich myślach zawrzeć wszystkich BFF. I ku mojemu zdumieniu już za drugim razem pojawia się mój patronus, który odgania dementora. Nie jest on piękny, zgrabny ani nawet uroczy. Bo dementora przegania niewielki, grubawy pająk. Patrzę jak płynie w powietrzu i wraca do mnie, by wspiąć się po mojej dłoni, przebierając chudymi nóżkami.
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Administrator




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyPon 4 Kwi 2022 - 3:58;

Punkty z Z&OPCM: 9
Przerzuty: -
Kostka - inkantacja: -
Kostki - praktyka: o tu
Ilość prób: 4

Od początku planowałem iść na patronusa kiedy dowiedziałem się, że Darren robi zajęcia. Co prawda dzień wybrał dość niefortunny. Po imprezach zazwyczaj byłem ledwo żywy, ale często miałem zapas eliksirów na kaca, głównie dzięki uprzejmości Beatrice. Tym razem obudziłem się bez nich. Mogłem stwierdzić, że ponieważ brałem je stosunkowo często - bez nich było znacznie gorzej. Czułem się paskudnie. Wstałem nieprzyzwoicie późno i nadal czułem wczorajszy alkohol w gardle. James również nie był w dobrym stanie i trudno było mi go wyciągnąć z łóżka. Wtaczamy się do sali spóźnieni, a wszyscy już dawno ćwiczyli patronusa.
- Zaraz zwymiotuję - oznajmiam @Darren Shaw na wstępie i opieram się głową o wielkiego czarnoksiężnika @James Farris. - Mógłbyś mnie zahipnotyzować po prostu, żebym potrafił wyczarować patronusa? - pytam chłopaka, ale w końcu sam ciapię się do kolejki, by spróbować coś wyczarować. Idzie mi naprawdę kiepsko. Nie mam do niczego głowy, a co dopiero wymyślić jakieś niesamowite wspomnienie. Myślę o jakiś swoich niezwykle marnych osiągnięciach, sesjach, rzeźbach, ostatnim meczu qudditcha ale nic nie wydaje się być wystarczające, bo nie udaje mi się osiągnąć nic poza srebrną mgiełką. Patrzę na stojącą niedaleko Hope, zerkam na Jamesa, ale chociaż tym razem patronus wydawał się mieć konkretniejszy kształt, nadal mi się nie udawało. W końcu mając w pamięci Nanael oraz Camael jako dzieci kiedy bawiliśmy się na jakiejś plaży lata świetlne temu, kiedy potrafiłem być prawdziwie beztroski, z mojej różdżki wypływa coś wielkiego na czterech nóżkach. Ze zdumieniem zerkam na... niedźwiedzia? Nie spodziewałem się, że ze mnie taki męski mężczyzna z takim niebezpiecznym zwierzakiem, ale kiedy przyglądam się co to takiego jest - orientuję się że to nie jakiś grizzly. To urocza panda.
- O kurwa - mówię kompletnie wycieńczony i podchodzę do ściany gdzie wstrzymuję wymiotowanie, a potem kładę się na ziemi. Obok mnie tarza się srebrna panda. Wyglądała na równie zmęczoną co ja.
Powrót do góry Go down


Drake Lilac
Drake Lilac

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Dodatkowo : Wilkołak, prefekt
Galeony : 1194
  Liczba postów : 2093
https://www.czarodzieje.org/t20288-drake-lilac
https://www.czarodzieje.org/t20289-poczta-drake-a#636524
https://www.czarodzieje.org/t20286-drake-lilac#636463
https://www.czarodzieje.org/t20314-drake-lilac-dziennik#638560
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyWto 5 Kwi 2022 - 7:42;

Nie był tu bo nie potrafił patronusa. Był tu bo chciał pomóc Darrenowi nauczyć go tych którzy tego zaklęcia nie ogarniali. No i to chyba był najłatwiejszy sposób na zaciągnięcie tu Wacława, który też musiał to zaklęcie opanować. Z doświadczenia wiedział że nauka tego czaru samemu jest piekielnie ciężka. Zwłaszcza jeśli pracuje się z tą cholerną szafą w której jest sztuczny dementor.
Ech... Na samo wspomnienie tamtych dni ma dreszcze. - Dasz radę. A jeśli Ci różdżka wybuchnie, to opłacę Ci nową. - Rzucił do Wacka oczekując na Darrena. Z resztą ludków przybywajacych na miejsce również się witał. Kiedy za to Darek uczył, Drake się przyglądał i co jakiś czas też komuś służył radą. Kiedy przeszli do części praktycznej... Na widok dementora po plecach przebiegł mu nieprzyjemny dreszcz. Uch... Aż wróciły wspomnienia z jego samodzielnych nauk i tego jak raz całkowicie odpłynął przez tego cholernego bogina. Był też świadkiem jak @Hariel Whitelight walczy o to żeby nie rzygnąć. No i tu mógł wkroczyć żeby pomóc. - Zajmę się nim. -Rzucił do  @Darren Shaw,przywołał do siebie z wózka czekoladę i ruszył do Harrego. -Pomogę Ci trochę z tymi nudnościami. Kinetosis - No i dosłownie chwilę później wręczył mu czekoladę. - Weź. Po spotkaniu z dementorem, nawet fałszywym, poprawia humor. - W międzyczasie obserwował zmagania reszty. Zwłaszcza jego gryfonów i Wacka.
Powrót do góry Go down


Wacław Wodzirej
Wacław Wodzirej

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Galeony : 1919
  Liczba postów : 1076
https://www.czarodzieje.org/t21017-waclaw-wodzirej#675364
https://www.czarodzieje.org/t21021-poczta-wacka#675681
https://www.czarodzieje.org/t21018-waclaw-wodzirej#675372
https://www.czarodzieje.org/t21057-waclaw-wodzirej#676702
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyWto 5 Kwi 2022 - 14:12;

Punkty z Z&OPCM: 11
Przerzuty: 1
Kostka - inkantacja: I
Kostki - praktyka: 46 + 79 +27 => 152
Ilość prób: 3

Wizja nowej różdżki może była o tyle pocieszająca, że w ogóle była, ale w gruncie rzeczy bez różdżki żyć się da. Niemniej w obecnych czasach strachu i czającej się śmierci za rogiem rozumianej jako nieurokliwy dementor - motywowała do działań. Po dość niewyraźniej próbie czarowania na sucho w końcu należało ustawić się w kolejkę i cierpieć wraz z innymi przy szafie, która mogłaby służyć za nową Puszkę Pandory.
Niemniej do odważnych świat należy! Wacuś ani władcą planety nie był ani być nie planował, bardzo mu więc nie zależało na momencie przezwyciężenia lęków i im dłużej mógł nie oglądać prób innych - nie robił tego. Wręcz stał w kolejce odwrócony do szafy, czując czasem niepokojące zimno albo ogólnie nieprzyjemne odgłosy wydawane przez uczniów. Stąd też pierwsza próba była szokująca, a Puchon zapomniał się w tym, co ma robić. Przez pierwsze sekundy jedynie tempo wpatrywał się w zakapturzoną postać, bełkocząc inkantacje czy raczej trzebiącą ją przez zęby. Różdżka zaczęła mu ciążyć w dłoni, a trud emocjonalny nie umiał się przebić przez paraliżujący strach. Ostatecznie ktoś mu najpewniej pomógł pozbyć się i bogina-dementora, i dojść z roztrzęsionymi dłońmi po gorącą czekoladę. Pierwsze razy, są najgorsze, co nie? Oby i oby ten był budujący.
W czasie przerwy student musiał się uspokoić i zaczekać aż dłoń będzie w stanie udźwignąć różdżkę. Bardziej emocjonalnie niżeli fizycznie chociaż jedno wynikało z drugiego. Ustawił się w kurwidołku zwanym kolejką z rękami założonymi na siebie, pocierając je dla rozgrzania i aby mu nie zesztywniały. Kiedy doszła jego kolej to wyzwania podjął się z większą odwagą. Chociaż pochwycić swój strach z rogi i o ile same słowa zaklęcia wypowiedział pewne, tak ów pozytywne wspomnienie rozsypało mu się w odmętach pamięci a jego różdżka jakby miała wyrzygać się niebieskawą chmurką w stronę bogina-dementora.
- O, gdzie? - Zapytał się @Hariel Whitelight, dosiadając się w pobliżu. Zapewne Ślizgon nie czuł się dobrze na żarty o kurwach, ale równocześnie Wacław nie czuł się na siłach, by martwić się o innych kiedy sam umierał w środku. Jadł czekoladę i zwyczajnie przyglądał się postępom innych osób. Ich sukcesom, a to bardzo miłe było, takie pocieszające, gdy coś się innym udaje.
Kolejna próba była natomiast egzaminem z męczeństwa. Wacław snuł się w kolejce jak na skazanie, a osłabiony organizm nie umiał wyprodukować wspomnień iście szczęśliwych. Chociaż wspomnienia studenta, te najlepsze, nie były w miłej atmosferze. Wręcz przeciwnie, Wacław najlepiej pamięta te chwile, gdzie był brudny, zdziczały i niczym nieograniczony. Kiedy przyjemność z cudzego towarzystwa wywyższała emocje, a własna wygodna odchodziła na boczny plan. Stąd Puchon cofnął się myślami do ostatniej zimie, która przyniosła mu d życia wiele pierwszy cudownych razów. Pamiętaj jak zblazowane od przepicia ciało łaknęło więcej alkoholu, a głupawa brawura kazała wysunąć w negliżu do monopolowego w Dolinie Godryka. Kiedy kac walczył ze słońcem odbijającym się od tafli zimnego puchu. Wtedy to serce Wacławowi zabiło szybciej, rozumiejąc, iż ktoś zaanektował sobie miejsce w jego serduszku wraz z ciepłem i zapachem piernika tudzież wszelkich ciast innych. Kiedy okładał się z ów osóbką śnieżkami, udając syreny i śpiewając najbardziej tandetne piosenki a kiedy też wyprawa po alkohol zmieniła się w najważniejszą walkę jego życie, bo cementująca odwieczne prawa świata - bros before hoes. Stąd też kiedy ze wspomnień wyłoniła się postać  Doireann, a wraz z zaklęciem z różdżki wyleciał mętny Patronus.
I tego Wacław się przestraszył chyba bardziej niż samego dementora. Jakiś pierdolony, niebieskawy gad, wijący się po podłodze. Student wbiegł na krzesło z krzykiem, a nagłe zmęczenie mogło go tak, że nie wiedział kiedy różdżka wypadła z dłoni, a on sam zwalił się z krzesła. Chociaż ostatecznie postać, jaką Puchon uznał za węża okazała się niewinnym gekonem.
Powrót do góry Go down
Online


Wiktor Krawczyk
Wiktor Krawczyk

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Mańkut, Rude włosy, centymetrowa blizna na udzie w kształcie smoka. Na policzkach i nosie ma piegi, które według rodzeństwa dodają mu uroku. Amulet Uroborosa zawsze na szyji +1 ONMS
Galeony : 1411
  Liczba postów : 853
https://www.czarodzieje.org/t18845-wiktor-iwan-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19010-irys-wik#547591
https://www.czarodzieje.org/t18897-wiktor-iwan-krawczyk#543748
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptySro 6 Kwi 2022 - 10:10;

Punkty z Z&OPCM:12
Przerzuty:
Kostka - inkantacja:f
Kostki - praktyka:94+40+59+41+51=285
Ilość prób:
W kolejnym etapie rozpoczynasz na poziomie 25 punktów.

Puchon słysząc instrukcję pana prefekta, uśmiechnął się lekko.
Czasami w pojedynkach umiejętności często mają małe znaczenie. Wyczucie czasu i szczęście.
Przeważnie decydowało o wyniku pojedynków... Ale trzeba brać pod uwagę, że na zajęciach 'walki' są kontrolowane przez nauczyciela. Więc różnie to może być. Wiktor westchnął głośno. Zabawne, jak to osoba, która nie znosiła wzdychania sama zaczęła to robić od niedawna.
Widać wydawanie tego typu odgłosów przychodzi z wiekiem i nawałem obowiązków szkolnych
Cóż, najlepsze co mógł zrobić w tej chwili Wiktor, zamknął oczy skupiając się lekko.
W ułamku sekundy jego myśli zaprowadziły go do ów miejsca w umyśle, który wciąż przetrzymywał ów wspomnienie, które pomoże mu kiedyś, gdyby walczył z dziwną zjawą w Zakazanym Lesie lub gdzieś indziej dopadnie chłopaka dementor.
Nie było to jego wspomnienie, a raczej głębokie pragnienie, którego sam nie potrafił zdefiniować. Krawczyk nigdy tego nie przeżył, a jednak samo wyobrażenie dawało znacznie więcej szczęścia, niż wszystkie dobre chwile razem wzięte.
- Expecto Patronum - mruknął wykonując obrót różdżką (wysoko) i gwałtownym ruchem wycelował. Już za pierwszym razem czar jest wyraźny, dźwięczny, nawet akcent na odpowiednie sylaby. Chłopak trzymając różdżkę w dłoni po kilku podejściach nagle wydobywa się z niej strużka srebrzystej mgły, który po chwili zaczął przypominać krogulca.
Patronus obleciał kilka razy klasę, po czym zniknął w obłoku srebrnej mgiełki.
O tak...to będzie naprawdę zajebisty i obiecujący dzień.


Ostatnio zmieniony przez Wiktor Krawczyk dnia Pon 18 Kwi 2022 - 20:44, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down


Archie N. Darling
Archie N. Darling

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Bardzo jasne oczy, kolczyk w języku, dużo biżuterii, kokosowy zapach, irlandzki akcent, dźwięczny głos
Galeony : 737
  Liczba postów : 429
https://www.czarodzieje.org/t21279-budowa-archie-n-darling#686920
https://www.czarodzieje.org/t21280-and-my-darling#686976
https://www.czarodzieje.org/t21278-archie-n-darling-kuferek#686919
https://www.czarodzieje.org/t21282-archie-n-darling-dziennik#687
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptySro 6 Kwi 2022 - 18:05;

Punkty z Z&OPCM: 0
Przerzuty: 0
Kostka - inkantacja: B
Kostki - praktyka: 41, 51, 41, 79
Ilość prób: 4!

- Albo pójdzie nam wyjątkowo dobrze? - Podsuwam jeszcze @Mererid Tew, widząc jej kiepski humor, więc automatycznie chcąc ją trochę rozweselić. Zaraz i tak okazuje się, że to nasze chowanie się przy ścianie nie ma szans się udać, bo Gryfonka przyciąga coraz więcej swoich znajomych; ja macham jeszcze tylko do @Vinícius Marlow, ale nie widzę sensu w plątaniu się po sali, bo zaraz zbliża się ustalona przez prefekta naczelnego godzina.
- Bardzo gotowy - przytakuję @Ruby Maguire i chociaż w pierwszej chwili zerkam na nią z niemal wrodzoną niechęcią, to zaraz się lekko uśmiecham pod nosem, przypominając sobie nie tylko jej imprezową sukienkę, ale też przysługę, której cenności wręcz nie da się opisać. - Co dla siebie przewidujesz? - Dopytuję, przekierowując już uwagę na patronusa Darrena.
Kiedy przechodzimy do ćwiczeń, przypominam sobie o moich wątpliwościach - inkantacja jakoś dziwnie układa mi się w ustach i co chwilę pozerkuję subtelnie na boki, by sprawdzić jak inni ruszają różdżkami. Mam wrażenie, że za bardzo dopuściłem do siebie presję świadomości, że patronus to piekielnie trudne zaklęcie... I do ćwiczeń praktycznych również podchodzę niezbyt optymistycznie nastawiony.
- Trzymam kciuki, żeby trafiła ci się jakaś śliczna ropuszka - rzucam cicho do Ruby, bardzo starając się, by nikt inny tego nie usłyszał, bo też nie chciałem robić zbędnego zamieszania w kolejce; przypłacam tę złośliwość rozkojarzeniem, więc za pierwszym razem z mojej różdżki nie wyłania się nawet jeden jasny promyk. Za drugim razem mam wrażenie, że coś się dzieje, za trzecim zaczynam wewnętrznie panikować, gapiąc się na dementoro-bogina i myśląc, czy nie lepiej trzymać się prostszego Riddikulus.
Przypadkiem kątem oka dostrzegam znowu Maguire i przypominam sobie kiedy ostatnio czułem drażniący niepokój - na imprezie, kiedy jeszcze nie wiedziałem, czy się nie wygłupię, wchodząc na stół bez żadnego sensownego planu. Biorę głębszy wdech i przypominam sobie co sprawiło, że wszystkie moje zmartwienia odeszły w zapomnienie; gdybym mógł, najchętniej wyśpiewałbym teraz Expecto Patronum, tonąc we wspomnieniach koncertów i tego uzależniającego uczucia, które łapie się na scenie. Mam wrażenie, że czuję wibrację otaczającej mnie muzyki, słyszę dźwięki którejś z licznych gitar Łosia i niemal widzę dumne uśmiechy moich matek. Raz jeszcze macham różdżką, ten czwarty raz wreszcie mogąc okrzyknąć sukcesem. I chociaż początkowo wydaje mi się, że wyczarowałem srebrzystego rumaka, to po odgonieniu dementora ten odwraca się i dostrzegam nie tylko smukłość jego sylwetki, ale również pokaźny róg na jego głowie.
- No nie wierzę - mamroczę pod nosem, sam do siebie, odchodząc na bok. Jestem z siebie dumny, tak, ale trochę liczyłem na coś mniej kiczowatego niż jednorożec i jeśli kiedyś liczyłem na to, że żarty o mojej dziecięcej obsesji się skończą, to teraz wiem, że nie ma na to szans.
Powrót do góry Go down


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 1215
  Liczba postów : 1754
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Moderator




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyPią 8 Kwi 2022 - 21:53;

Prychła pod nosem na odpowiedź Mer, bo kto jak kto, ale ona ameby na pewno nie będzie mieć. Już prędzej o to by posądzała Archiego, choć mogło mieć na to wpływ wiele czynników, tak jak na przykład fakt, że jego widok przypomniał jej o obiecanej przysłudze. Skrzywiła się więc nieznacznie, ale szybko przywróciła się do porządku, nie chcąc dać po sobie poznać jak bardzo ją to uwierało.
Nie wiem, za to dla ciebie przewiduję żuka gnojaka czy coś tego rodzaju, skoro już pytasz — odparła do @Archie N. Darling i mrugnęła do niego jednym okiem, wypierając z głowy imprezę Jinxa i Rocco, bo przecież musiała się teraz skupić. Z zainteresowaniem spojrzała na gadającego patronusa Darrena i już przestała myśleć o Darlingu, bo naprawdę nie chciała zrobić z siebie pośmiewiska. Poczuła też nagły przypływ potrzeby okazania się lepszą od Ślizgona.
Powtórzyła inkantację, kiedy tylko przyszło do ćwiczeń na sucho. Uważnie obserwowała poczynania Darrena i dawała z siebie wszystko. Mówiła wyraźnie i dźwięcznie, dokładnie powtarzając akcenty i słowa. Chwyciła mocniej różdżkę i wykonała też odpowiedni ruch ręką. Z końca różdżki wydobyła się srebrna mgiełka, a oczy Ruby aż zaświeciły się z dumy. Może jednak nie była aż tak fatalną czarownicą. Odszukała wzrokiem Hope, żeby sprawdzić jak ta sobie radzi.
Uważaj, ostatnia osoba, która mnie do niej porównała wylądowała w skrzydle szpitalnym — mruknęła w odpowiedzi Archiemu, równie cicho co on i słodko się uśmiechnęła. Nie groziła mu, może jedynie ostrzegała, ale też mówiła zgodnie z prawdą.
Stanęła przed boginem i nic nie mogła poradzić na dreszcz niepokoju, który przebiegł jej wzdłuż kręgosłupa, kiedy tylko przypomniała sobie o boginie na Malediwach. Może i Darren zapewnił ich, że ten przybiera jedynie postać dementora, ale czy to na pewno było lepsze? Stresowała się tragicznie, bo jeśli tylko miała taki niezły start, a teraz przed wszystkimi się zbłaźni. Nie, nie mogła o tym myśleć.
Wzięła głęboki wdech i oczyściła swoją głowę z wszelkich zbędnych myśli. Przypomniała sobie te szczęśliwe chwile ze swoimi braćmi, przypomniała sobie pierwsze spotkanie z Hope i Percivalem, liczne imprezki z Marlą, wygłupianie się z Jinxem i Rocco, eskapady do lasu z Mer. Uśmiech mimowolnie pojawił się na jej ustach, więc podniosła rękę i wypowiedziała jasno i wyraźnie „Expecto Patronum”. Niewiele jej się udało za pierwszym razem, za drugim właściwie też nie, ale nie poddawała się. Podeszła do szafy jeszcze raz i z zaciętą miną rzuciła zaklęcie jeszcze raz. Ciche „och” wydobyło się spomiędzy jej warg, kiedy pojawił się srebrzysty lemur z końca jej różdżki.
Na Merlina, Hope, widzisz to?! — zawołała do @Hope U. Griffin, chyba nigdy nie czuła się tak podbudowana, tak szczęśliwa, czy właśnie nie udowodniła samej sobie, że nadawała się do czegoś więcej?

Punkty z Z&OPCM: 4
Przerzuty:
Kostka - inkantacja: F → mam +25
Kostki - praktyka: 25 za literkę + 59 + 42 + 39 = 165
Ilość prób: 3

______________________

without fear there cannot be courage
Powrót do góry Go down


Marla O'Donnell
Marla O'Donnell

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : szeroki uśmiech, koścista sylwetka, bardzo ekspresyjny sposób bycia, irlandzki akcent, często wplata kolorowe apaszki we włosy
Galeony : 3961
  Liczba postów : 2021
https://www.czarodzieje.org/t20424-marla-o-donnell#646655
https://www.czarodzieje.org/t20478-marla-o-donnell#647470
https://www.czarodzieje.org/t20470-marla-o-donnell#647414
https://www.czarodzieje.org/t20875-marla-o-donnell
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Moderator




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyWto 12 Kwi 2022 - 2:33;

Punkty z Z&OPCM: 15
Przerzuty: 1
Kostka - inkantacja: I
Kostki - praktyka: 10 + 6, 18, 95, 40, 37 (przerzucam 6 na 5 :))
Ilość prób: 4

Gdyby miała odpowiedzieć @Eugene 'Jinx' Queen na pytanie dlaczego tak bardzo naciskała na to, aby poszli pouczyć się patronusa, kompletnie nie wiedziałaby co powiedzieć. Nie nazwałaby tego ani nadgorliwością ani ambicją ani nawet chęcią zabezpieczenia się przed czyhającymi dementorami, które wypełzły ze swych nor przez brak księżyca. W zasadzie to liczyła na to, że dowie się z jakim zwierzęciem jest najbliżej związana, bo odkąd intensywnie rozmyślała o animagii i wcielała swój plan w życie, tym bardziej zastanawiała się nad formą, jaką przybierze jako animag, a ta zazwyczaj była spójna z zaklęciem patronusa. No już nie wspominając o tym, że dodatkowe zajęcia miały być przeprowadzane przez Darka, naczelnego zaklęciarza i typa, którego warto było posłuchać, bo nigdy nic głupiego nie powiedział.
Na docinki przyjaciela odpowiedziała równie szerokim uśmiechem. – A się zesrasz jak wyczaruję jakiegoś lwa albo nie wiem… SMOKA – żachnęła się, odwracając jego żarty przeciwko niemu, starając się brzmieć na bardzo pewną siebie. – Przysięgam, że jak rozpowiesz, że mój patronus to ropucha albo śledź to transmutuję cię w papier toaletowy i zostawię przy kiblu Ślizgonów – ostrzegła uprzejmie i obserwowała jak popisywał się hasając po ścianach. Po raz kolejny planowała jakąś sprytną kradzież tych magicznych sandałów, kiedy Jinx doznał olśnienia i wyszedł z doskonałą propozycją. – Nie zabijemy się, prawda? – zapytała, jednocześnie bardzo zgrabnie wskakując mu na ramiona, ani trochę nie przejmując się ewentualną przewrotką, która skutkowałaby obitą mordą. Bo jeśli już miała komuś ufać, to komu jak nie jemu? – Gotowa, dajesz!! – krzyknęła dziarsko, obejmując go za szyję i chichocząc głośno, kiedy tak mknęli po szkolnych korytarzach. W krytycznych momentach darła mu się do ucha, ale czuła adrenalinę porównywalną do lotu na miotle.
Po tej ekscytującej wędrówce i kilku obrotach, po których zakręciło jej się w głowie, zsunęła się z ramion Jinxa. – Od teraz tylko tak będziemy się poruszać razem po szkole – oznajmiła, próbując odzyskać równowagę, ale kiedy dostrzegła swoje przyjaciółki, pociągnęła go za sobą. Tam przywitała się z dziewczynami, nie mając zbyt wiele czasu na pogawędki, bo do sali wpadł patronus @Darren Shaw proszący jego głosem o otworzenie mu drzwi – co też prędko uczyniła, bo taką była uczynną koleżanką!
Gdy przyszło jej przećwiczyć inkantację, spojrzała niepewnie na swojego towarzysza, jakby szukała w jego twarzy czegoś więcej niż tylko głupich żartów o formie patronusa – wskazówki od czego w ogóle zacząć. Z niemałym trudem przypomniała sobie odpowiedni ruch różdżki, który kilkukrotnie powieliła, szepcząc pod nosem sławetne expecto patronum.
Słysząc słowo bogin aż złapała kumpla za przedramię, gotowa wyjść z nim natychmiast, kiedy prefekt naczelny uspokoił ich, że nie zamienia się on w ich największy strach a dementora. – Po halloweenowym domu strachów mam dość boginów – wyjaśniła mu na ucho nieco zakłopotana, wciąż jednak trzymając jego rękę. A potem pociągnęła go do kolejki, w pamięci szukając odpowiedniego zapalnika, aby móc wyczarować patronusa.
Co w praktyce nie okazało się tak łatwą rzeczą. Ani wypad ich gryfońskiej paczki do pubu ani pierwszy lot na miotle ani nawet najmilsze wspomnienie z matką nie były wystarczająco silne. Coraz bardziej zrezygnowana podchodziła do szafy, kompletnie tracąc wiarę, że jej się uda – miała wrażenie, że aż dymi jej głowa, kiedy tak zajadała się czekoladą i ponownie czekała na swoją kolej. Dopiero przy czwartej próbie, kiedy przywołała retrospekcję ze świąt, gdy wtulona w Murphy’ego i psidwaka słuchała opowieści Fiadh (cała jej przybrana rodzina siedziała tuż obok, a brzuch miała wypełniony zupą z plumpki, smoczym winem i uśmiechem kudłonia) i czuła, że żyje – udało jej się wyczarować pierwszego patronusa w życiu. Piękną, srebrzystą papugę. – Uszczypnij mnie, bo nie wierzę – zwróciła się do Jinxa, upewniając się, że widzi to co ona.

______________________


Powrót do góry Go down


James Farris
James Farris

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : mała blizna na czole, heterochromia centralna, zarysowane kości policzkowe, dziwne stroje i jeszcze dziwniejsza biżuteria
Dodatkowo : Hipnoza, Prefekt, Konkubina
Galeony : 257
  Liczba postów : 185
https://www.czarodzieje.org/t20908-james-farris#669597
https://www.czarodzieje.org/t21008-poczta-jamesa#674590
https://www.czarodzieje.org/t20939-james-farris#671856
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyCzw 14 Kwi 2022 - 4:50;

Punkty z Z&OPCM: 14
Przerzuty: 1
Kostka - inkantacja: -
Kostki - praktyka: 65, 5 (przerzucone na 56), 70
Ilość prób: 3

Czuję się chujowo i nie mam ochoty nigdzie wychodzić tylko leżeć w łóżku i użalać się nad własnym losem. @Hariel Whitelight jest jednak nieugięty i w niezbyt miły sposób wyciąga mnie spod kołdry. Po drodze jęczę mu niemiłosiernie, że to nie jest dobry czas na naukę i że miłe wspomnienie to sobie chyba z dupy wyciągnę, bo w takim byłem szampańskim nastroju!
Wchodzimy spóźnieni, mój przyjaciel oznajmia, że zaraz się zrzyga (gdy to zrobi, na pewno mu zawtóruję) i wspomina coś o hipnozie, na co wzdycham ciężko i przewracam oczami. – Pewnie, zaraz to ogarnę – mruczę tylko na odczepkę i modlę się, żeby nie umrzeć. Dlatego ćwiczenie inkantacji na sucho wychodzi mi co najmniej średnio. Nie umiem się skupić, moje myśli krążą wokół wczorajszego wieczoru, bezwiednie macham różdżką i po prostu czekam na cud, bo nie widzę innej możliwości, żebym był w stanie wykrzesać z siebie na tyle energii, aby wyczarować patronusa. – To nie ma sensu – mówię do Harry'ego i liczę, że mnie poprze i sobie stąd pójdziemy. Ten jest jednak bardzo zmotywowany jak nigdy i ku mojemu nieszczęściu ciągnie mnie za sobą do kolejki, aby zmierzyć się z fałszywym dementorem. Przy pierwszej próbie wypowiadam niemrawo zaklęcie i robię niezidentyfikowany gest dłonią, nawet nie skupiając się na jakiejś miłej rzeczy. Za drugim razem również mój wynik jest kiepski, bo wybieram zbyt słabe wspomnienie i słaniam się na nogach, wypominając sobie w myślach jak żałosnym i marnym człowiekiem jestem. Na chwilę odchodzę na bok, skubię nerwowo czekoladę i staram się wziąć w garść. Przypominam sobie, że wbrew temu, co mówił mi ojciec, opanowałem hipnozę, więc po paru minutach walki z samym sobą dochodzę do wniosku, że muszę udowodnić (przede wszystkim sobie), że nie jestem zepsuty i przesiąknięty czarną magią do szpiku kości. Że wczorajsza akcja była wynikiem nastoletniej wściekłości i bezradności zsumowanej z chęcią bronienia jednej z najbliższych mi osób. Że mam w sobie namiastki dobra. Kończę przekąskę i ustawiam się przy szafie, z której znów wylatuje bogin przekształcający się w dementora. Ale ja jestem gotowy – wypowiadam zaklęcie i myślę o moich siostrach i Mer, o tych wszystkich momentach, które z nimi przeżyłem i wtedy dostrzegam, że z końca różdżki wyfruwa srebrny nietoperz. Pewnie gdybym był w lepszej formie, narzekałbym, że to nieadekwatne zwierzę, że powinienem mieć jakiegoś krokodyla albo kobrę albo inne bardziej widowiskowe stworzenie, jednak uświadamiam sobie, że to nie ma żadnego znaczenia, bo po prostu mi się udało. Podchodzę do Hariela, który dogorywa gdzieś w kącie i patrzę na jego wyczerpaną twarz. Wyglądamy równie atrakcyjnie co szyszymora. Klepię go w ramię, bo hasająca obok panda jest jasnym sygnałem, że też odniósł sukces.
Powrót do góry Go down


Vinícius Marlow
Vinícius Marlow

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170,5 cm
C. szczególne : krzywy zgryz, dużo pieprzyków, w tym nad górną wargą. Tatuaż na karku, kolczyk w lewym uchu, spora blizna w prawej pachwinie. Na jego ramieniu zwykle siedzi elficzka
Galeony : 702
  Liczba postów : 576
https://www.czarodzieje.org/t16781-vinicius-oliver-marlow-budowa#466597
https://www.czarodzieje.org/t16786-vini-da-vinci#466765
https://www.czarodzieje.org/t16784-vinicius-marlow
https://www.czarodzieje.org/t18404-vinicius-marlow-dziennik
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyCzw 14 Kwi 2022 - 19:26;

Punkty z Z&OPCM: 8
Przerzuty: 0
Kostka - inkantacja: F
Kostki - praktyka: 20, 43, 9, 82
Ilość prób: 5

Pojawienie się w sali patronusa wywołało we mnie znajome uczucie ciepła, podobne do tego, które towarzyszy wejściu do rozgrzanego kominkiem pomieszczenia prosto z zimowej pluchy. Otwieram drzwi, bo i tak stoję najbliżej nich i wesoło witam prefekta naczelnego, który taszczy wózek pełen słodyczy. Motywacja, czy lekarstwo? Może jedno i drugie.
Po krótkiej chwili zamieszania przechodzimy do nauki w najczystszej formie. Uważnie słucham Darrena i biorę sobie jego uwagi do serca, ale naprawdę czekam na praktykę. Może nie przykładam się zbyt do suchej nauki, a może zaciągam z włoska? Czasem nieświadomie mi się to zdarza, choć w gruncie rzeczy we Włoszech spędziłem zaledwie ułamek swojego życia. Coś jest nie tak i już na samym początku widzę, że być może nie będzie to tak łatwe, bezproblemowe i przyjemne, jak zakładałem.
Choć czekałem na ten moment jak na szpilkach, tak naprawdę nieco obawiam się stanięcia przed dementorem, nawet jeśli nie jest taki do końca prawdziwy. Nigdy nie miałem wątpliwej przyjemności stanięcia z tym stworzeniem twarzą w ...coś i na samą myśl na moich przedramionach pojawia się gęsia skórka. No i samo zaklęcie – po tym wstępie naprawdę wątpię, żeby poszło mi dobrze. Jestem tu jednak po to, żeby się czegoś nauczyć, więc kiedy przychodzi moja kolej, łapię mocno różdżkę, staram się uchwycić przyjemne wspomnienie i rzucam zaklęcie. I nie dzieje się nic. Kompletnie nic.
Podchodzę do bogina trzykrotnie i największym moim osiągnięciem jest jak dotąd delikatny rozbłysk na końcu różdżki. Żałosny wynik, prawda? No ale jeśli mam w sobie coś z Włocha, to przede wszystkim godny hipogryfa upór, dlatego brnę w to dalej, ani trochę się nie zniechęcając – a przynajmniej wmawiając sobie, że nie jestem zniechęcony.
Podchodząc do skrzyni po raz czwarty, postanawiam dać z siebie naprawdę wszystko. Wytężam siłę woli, poprawiam chwyt różdżki i wymawiam zaklęcie tak poprawnie, jak tylko jestem w stanie.
Expecto... patronum — sięgam do wspomnienia, którego jak dotąd unikałem jak ognia, bo i parzy mnie jak ogień. Do dźwięków muzyki, błękitnych piór memortka; do jarzącego się ciepłym blaskiem kamienia i bezdennego błękitu. Do szczęścia, które kiedyś miałem.
Czy to dlatego zadziałało?
Czy to oznacza, że ilekroć będę chciał spróbować wyczarować patronusa, będę musiał karać się wyciąganiem na wierzch rzeczy, które mimo szczęścia są też bolesne?
Początkowo jest tylko światło, jednak szybko zaczyna jaśnieć coraz większym blaskiem, ty intensywniej, im bardziej skupiam się na wspomnieniu. W końcu kształtuje się w coś sporego i czworonożnego i jestem prawie pewien, że jest to pies, choć jest zbyt blady i znika zbyt szybko, bym mógł to jednoznacznie stwierdzić.
Powrót do góry Go down


Hope U. Griffin
Hope U. Griffin

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : Piegi na twarzy i ciele. Kilka blizn po szponach na ramionach i jedna na skroni, skrupulatnie zakrywana włosami.
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 544
  Liczba postów : 1331
https://www.czarodzieje.org/t20055-hope-ursula-griffin#617982
https://www.czarodzieje.org/t20074-gobaith#618955
https://www.czarodzieje.org/t20059-hope-u-griffin#618372
https://www.czarodzieje.org/t20191-hope-u-griffin-dziennik
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyPon 18 Kwi 2022 - 12:13;

Punkty z Z&OPCM: 31
Przerzuty: 3, wszystkie wykorzystane
Kostka - inkantacja: C (25 pkt)
Kostki - praktyka: 34, 41, 96
przerzut 34 na 53
przerzut 41 na 50, przerzut na 23 xD
Ilość prób: 4

Naprawdę bardzo stresowała się tym, jak jej pójdzie. Bała się każdego elementu dzisiejszego spotkania i w ogóle jakoś nie czuła się gotowa na wyczarowywanie patronusa. Jedynie okoliczności, które mogły wymagać użycia tego czaru nie dla popisów, a dla uratowania siebie lub kogoś innego, ostatecznie nakłoniły ją do tego, by wziąć się w garść i poszerzyć swoje umiejętności.
Ćwiczenia z inkantacją trochę ją podbudowały, bo okazało się, że szybko załapała i udało jej się to zrobic prawidłowo. Była to miła odmiana po zajęciach z Patolem, gdzie stresowała się tak bardzo, że zawsze partaczyła wymowę swoim drżącym głosem i ruch różdżki roztrzęsionymi rękoma. Darrena nie musiała się bać, mogło być jej co najwyżej nieco głupio, że znów ma szansę się przed nim skompromitować.
Kiedy stanęła przed szafą, czuła się gotowa, ale kiedy zobaczyła dementora – a warto wspomnieć, że ujrzała go pierwszy raz w życiu – zupełnie spanikowała. Z początku wyczarowała niezły obłoczek światła, ale kiedy wiedziała już co ją czeka, nie bardzo potrafiła skupić się na konkretnych elementów rzucania zaklęcia. W efekcie próbowała trzy razy, zanim cokolwiek jej się udało. Może to właśnie Darren sprawil, że wzięła się w garść? Miała dość ośmieszania się na jego oczach, no i miała w głowie jego minę, kiedy na Malediwach mówił jej, że powinna się ogarnąć. No bo przecież powinna. A może sukces Ruby dodatkowo ją podbudował? Cieszyła się, widząc, że jej się udało. Związała włosy noszoną na nadgarstku gumką i z zawziętą miną po raz czwarty stanęła przed skrzynią, tym razem wyjątkowo zdeterminowana.
Expecto patronum! — zawołała prawdopodobnie głośniej, niż było to konieczne, myśląc intensywnie o siostrze, z którą łączyły ją same dobre wspomnienia. Czuła, że teraz jej się uda i ze zniecierpliwieniem czekała, aż jasne światło uformuje się w jakiś kształt. Co to będzie? Jakiś puchaty królik? A może słodka wiewiórka, pasująca do koloru jej włosów? Lis z majestatyczną kitą?
Pisnęła, kiedy TO zobaczyła.
PRZECIEŻ TO KRAB JAKIŚ. RAK. HOMAR? RUBYY — wrzasnęła, szukając w sali Ruby, która może mogłaby zaprzeczyć, że jej strażnikiem jest coś... coś takiego. Zupełnie nie dopuszczała do siebie myśli, że to nie jest jakiś zwykły skorupiak, a najprawdziwszy langustnik ladaco. Co za paradoks. — Zazdroszczę lemura...

@Ruby Maguire
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 248
  Liczba postów : 754
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Administrator




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyCzw 28 Kwi 2022 - 13:27;

Punkty z Z&OPCM: -
Przerzuty: -
Kostka - inkantacja:
Kostki - praktyka:81, 41, 56
Ilość prób: 3

Ponieważ byłem znacznie lepszy z transmutacji niż zaklęć (póki co oczywiście!), musiałem iść na nauki, które organizował nasz prefekt naczelny. W końcu jeśli zamierzam gdzieś dać się zabić jakiemuś dementorowi. Chociaż muszę przyznać, że wolałbym trenować sam, we własnym zaciszu. Ale to nie jest zaklęcie, do którego w ten sposób mógłbym podejść. Nawet jeśli "na sucho" ud mi się go wyczarować, to jedynie na takich bardziej zorganizowanych kursach mam możliwość spotkania się z jakąś formą dementora.
Dlatego niechętnie wchodzę do zatłoczonej już sali treningowej, gdzie wiele ludzi zdążyło już wyczarować swoje srebrzyste alter ego. Dzięki temu są nim niezwykle zajęci i ja liczę na to, że zagubię się gdzieś w tłumie i nie będą mnie rozpraszać. Podchodzę do malejącej kolejki, chowając się pod czarną bluzą z kapturem. Sam wyglądam jak jeden ze stworów z którymi walczymy.
Dwie pierwsze próby mi nie wychodzą. Co prawda doskonale znam teorię i ruch różdżki, ale zakładam, że to wspomnienia są niewystarczające. Dość chłodno podchodzę do sprawy i wcale się nie przejmuję moimi porażkami. Wiem, że nie wszystko wychodzi za pierwszym razem, szczególnie takie zaklęcie jeśli nie jestem bardzo dobry w tym. Jednak za trzecim razem z mojej różdżki wypływa w końcu jakiś konkretniejszy kształt, który przegania dementora. Podchodzę, by zobaczyć co to takiego i stwierdzam, że to... konik morski. Naprawdę, mógłbym mieć jakiś bardziej przerażające i spektakularne zwierzę. Nie jestem pewny czemu akurat uroczy konik. Dopiero później dochodzi do mnie, że przecież nie tylko zmienia kolory w obliczu zagrożeniu, ale też jest gatunkiem, którego nie ma zbyt wiele. Przyjmuję na klatę tego uroczego towarzysza, chociaż podświadomie nadal wolałbym jakiegoś tygrysa syberyjskiego.
Powrót do góry Go down


Eugene 'Jinx' Queen
Eugene 'Jinx' Queen

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Przekłute uszy; czasem noszony kolczyk w nosie; drobne i mniej drobne tatuaże; pomalowane paznokcie; bardzo ekspresyjny sposób bycia; krwawy znak
Galeony : 149
  Liczba postów : 425
https://www.czarodzieje.org/t20861-eugene-queen
https://www.czarodzieje.org/t21285-bless
https://www.czarodzieje.org/t21141-eugene-queen-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t21427-eugene-jinx-queen-dziennik
Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 EmptyCzw 28 Kwi 2022 - 22:01;

Punkty z Z&OPCM: 0
Przerzuty: brak
Kostka - inkantacja: wybieram próg 0
Kostki - praktyka: 81,95,7,95,83
Ilość prób: 2 ale powiedzmy że na razie 6 i bez sukcesu

Nie wątpię, że moja droga przyjaciółka przyćmi wszystkich blaskiem swojego wspaniałego patronusa, nawet jeśli będzie to śledź czy inny chropianek. Żarty są jedyną tarczą, jaką mam wobec wątpliwości i nerwowego przejęcia - a szybki lot po szkole ostatnią próbą pozostawienia ich za sobą. I przez chwilę naprawdę się to udaje, gdy ciężej łapię oddech i wtóruję śmiechem Marlenie, a świat i podłoga kręci się trochę dłużej niż powinien.
- Skoro mógł wysłać patronusa, to mógł też machnięciem różdżki otworzyć sobie drzwi - zauważam trzeźwo, kiedy przyjaciółka rzuca się do pomocy - nie robię tego jednak w złośliwy sposób, bo srebrzysty koń ewidentnie był dowodem na to, że prefekt naczelny miał się czym popisywać. I dobrze dla niego! Też bym się popisywał.
Bardzo chciałbym móc pomóc Marlenie w większym stopniu, ale szczerze mówiąc byłem zdecydowanie bardziej bezradny, bo już nawet przy inkantacji na sucho miałem poczucie, że nie wyglądało to tak, jak pokazał Shaw; pomimo tego, że raczej nie byłem osobą z tendencją do spinania się, bardzo często ruchy różdżką wychodziły mi albo zbyt sztywno i kanciasto, albo przesadnie zamaszyście i teatralnie, nie było nic pomiędzy.
- Hm? - zaskakuję się, gdy Marla łapie mnie silnie za przedramię, ale moje spojrzenie szybko wypełnia się zrozumieniem, gdy przypominam sobie tę okropną historię, którą mi opowiadała chyba tylko raz, najwyraźniej nie lubiąc wracać do tego wspomnienia; automatycznie pocieram drugą ręką wciąż przytrzymującą mnie dłoń przyjaciółki, by pamiętała, że cały czas za nią jestem i jeżeli bogin zacznie odjebywać z innymi formami, to przyjmę ten cios na siebie. - Musisz myśleć o przyjemnych rzeczach - przypominam jej, bo ostatnie, czego teraz potrzebuje, to koncentrowanie się na negatywnych wspomnieniach, które będą zaburzać jej zdolności magiczne.
Sam nie szukam gorączkowo wspomnień w mojej głowie, przekonany, że po prostu same do mnie przyjdą; mam przecież dobre dzieciństwo, wspaniałych przyjaciół, wiele dobrych imprez za sobą, także tę ostatnią, której echa wciąż kołaczą się po moim umyśle. Naprawdę wydaje mi się, że nie mam na co narzekać. Swoje początkowe porażki zrzucam zatem na jakieś błędy techniczne, nie podejrzewając, że to moje wspomnienie może być za słabe. Z każdym kolejnym podejściem pierwsze emocje i pierwszy entuzjazm ze mnie schodzą, zabierając mi nie tylko nerwy, ale i w ogóle całą motywację.
- Oczywiście, że twoim wewnętrznym zwierzęciem musi być gaduła. Jakby patronusy nie były srebrne, to na sto procent byłaby to najbardziej barwna papuga na świecie. Wszystkie kolory by miała - śmieję się z dużą dawką ciepła i dumy, w tym momencie nie przejmując się zupełnie tym, że z mojej różdżki nie wydobyła się jeszcze nawet jedna srebrzysta stróżka. Zgodnie z prośbą podszczypuję przyjaciółkę dla pewności. - Mi też pasowałby ptak... - zauważam, bo przecież zdecydowanie nie jest ze mnie przyziemna osobowość. To na chwilę mnie nawet motywuje, ale nic z tego, kolejne moje trzy próby nie przynoszą absolutnie żadnego rezultatu. Przy szóstej próbie orientuję się, że praktycznie wszyscy, jak nie serio wszyscy wyczarowali choć na krótki moment już swoje cielesne patronusy. Wydaje mi się zatem, że to dobry moment, by się wycofać.
- To chyba nie jest mi przeznaczone jeszcze... Ale to nic! Strasznie się cieszę, że tobie się udało. Za każdym razem jak zaśpię na zajęcia, to oczekuję od ciebie budzikowego patronusa teraz - paplam do Marli, nonszalancko chowając różdżkę i z całych sił starając się nie dać po sobie poznać, jak bardzo głupio się czuję.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Sala treningowa - Page 6 QzgSDG8








Sala treningowa - Page 6 Empty


PisanieSala treningowa - Page 6 Empty Re: Sala treningowa  Sala treningowa - Page 6 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Sala treningowa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 7Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Sala treningowa - Page 6 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
piate pietro
-