W krętych podziemnych korytarzach można znaleźć wiele opustoszałych pomieszczeń. Nie brakuje tu więc także od wieków nieużywanych klas. Jedna z nich znajduje się w krętych lochach. Jej wnętrze jest dość niewielkie i zwykle pogrążone w zupełnym mroku. Poniszczone i zakurzone ławki ułożone są jak w aulach, natomiast ściany zdobią jakieś stare obrazy na których nie znajdziesz żywych postaci. Nawet one opuściły to miejsce. Niełatwo tu dotrzeć, ale ma to też swoje plusy, istnieje naprawdę niewielkie prawdopodobieństwo, że jakiś inny uczeń w tym samym czasie będzie chciał odwiedzić to miejsce.
Uszczelki nie były zbyt wielkie, więc wyruszył na kolejne poszukiwania, mając nadzieję, że ma jeszcze czas, bo prawdę powiedziawszy nie wiedział, czy nie powinien się dodatkowo pospieszyć. Zajrzał do jednej z nieużywanych sal, gdzie wiecznie znajdowały się jakieś rupiecie, mając nadzieję, że tym razem będzie podobnie. Ostatecznie bowiem nie wiedział, na co dokładnie może trafić, bo równie dobrze mógł spotkać tutaj Irytka, co jedynie by go zezłościło i sprawiło, że nie poczułby się dobrze. Mógłby, a jakże, stanąć wtedy na uszach i nie dostarczyłby Lockiemu śmieci, jakich ten potrzebował najpewniej na spotkanie koła. Ponieważ jednak sala była pusta, Ian wszedł do środka, by niemalże potknąć się o zniszczony, całkiem ładny stolik, któremu brakowało aż trzech nóg. Wyglądał na porzucony i na pewno nikt nie miał ochoty go naprawiać, więc Szkot doszedł do wniosku, że to przedmiot wręcz idealny, i właśnie z tego powodu spakował go pod przysłowiową pachę, by skierować się do właściwej sali, licząc na to, że nie robi z siebie właśnie jakiegoś błazna. Bo dopiero teraz przyszło mu do głowy, że Ślizgon mógł sobie z niego robić mniej lub bardziej wyborne żarty.
z.t
Fern A. Young
Rok Nauki : V
Wiek : 16
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.71 m
C. szczególne : długie kręcone włosy, pieprzyki po lewej stronie twarzy
Zaszła aż do krętych podziemnych korytarzy. Było tu wiele opuszczonych pomieszczeń, dlatego uważała, że najprędzej znajdzie tu coś... interesującego. Niewielka nieużywana sala nadawała się najlepiej do takich poszukiwań. Pomieszczenie pogrążone w mroku zmuszało do wyczarowania światła, dlatego Fern postanowiła to uczynić, aby poświecić sobie, zajrzeć w kąt tu i ówdzie. Właśnie przechodziła obok obrazów, zdając sobie sprawę, że są puste. To miejsce wydawało się jej totalnie przygnębiające, ale też całkiem niezłe do nauki lub do pomyślenia w ciszy nad filozoficznymi aspektami życia. Wydawało jej się, że światło z jej różdżki odbiło się od czegoś, co znajdowało się pod jedną z ławek. Fern schyliła się, aby sprawdzić, co to jest. Ciężka popękana cukiernica, bardzo dziwne. W środku znajdowały się mysie bobki na pewno nie rodzynki. Ślizgonka uśmiechnęła się i wyszła z sali.
Nie znała jeszcze tej szkoły tak dobrze, jak starsi uczniowie. Od początku nauki stosowała metodę zaproponowaną jej przez Terry'ego - podążała na zajęcia za resztą uczniów. W tym przypadku, sposób ten nie był tym najlepszym. Podążanie śladem innych przyczyniło się do tego, że te zdatne do wykorzystania rupiecie, po prostu trafiały w ręce pozostałych uczniów. Niemniej jednak, postanowiła spróbować swego szczęścia. Tym razem padło na tę salę. Rozejrzała się po pustej, nieużywanej sali w poszukiwaniu czegoś, co może się przydać. Potrzebowała przedmiotu, który nikomu się nie przyda. Niestety, niczego takiego nie znalazła. Nawet, jeśli miejsce to nie gościło zbyt wielu osób czy nie miało jeszcze większego zastosowania. Choć może to właśnie w tym tkwiło sedno problemu. Niewiele osób zaglądało w to miejsce. Za to gościły tutaj zupełnie inne stworzenia, z którymi nie każdy chciałby mieć do czynienia. Odnalezienie pająka w piwnicy nie było niczym niezwykłym, toteż dostrzeżenie go w podziemiach, także nie powinno zaskakiwać. Ten pajęczak wydawał się dziewczynce jakiś dziwnie duży. Nie miała nigdy problemów z pająkami, toteż daleko jej było do wyolbrzymiania ich rozmiarów. Nie wiedziała dlaczego to zrobiła, jednak postanowiła oddalić się od stworzenia i zostawić klasę w spokoju. Najprawdopodobniej wcześniejsze słowa Aoife, jakoś na nią wpłynęły.