Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Chatka sędziwej wiedźmy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Dorosły czarodziej
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy; metamorfomagicznie zwiększony wzrost;
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 288
  Liczba postów : 1434
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptySob 11 Lip - 21:01;




Chatka sędziwej wiedźmy


Chatkę zamieszkuje bardzo stara wiedźma Horbel, mająca zaledwie dziewięćdziesiąt osiem lat. Jak na swój wiek jest bardzo rześka i ruchliwa, a i może sprawia pozory kruchej starowinki jednak potrafi się bronić. Całe życie mieszka na uboczu i wydawać by się mogło była ponad sporami między wilkołakami i wampirami. Ten teren jest neutralny i jeśli masz dobre intencje to możesz przyjść do babulki na herbatkę z nutą amortencji.

Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptySob 11 Lip - 21:02;







Tworzenie laleczki voodoo

Wiedźma Horbel organizuje dla wszystkich gości lekcję tworzenia laleczki voodoo. Zaprasza każdego - bez względu na wiek, a jedynym wymogiem jest otwarty umysł i optymizm. Każdy z zainteresowanych ma usiąść na podłodze w siadzie skrzyżnym, wsłuchać się w bicie swojego serca i oczyścić siebie ze zbędnych myśli.

Laleczka voodoo powinna przypominać osobę, którą darzycie silnymi uczuciami. Nie wypowiadajcie imienia tej osoby, niech rozbrzmiewa w Waszym umyśle i sercu. Myślcie o niej intensywnie, przywołajcie dokładnie obraz jej twarzy w swej wyobraźni. Przyjrzyjcie się jej oczom, a następnie przynieście na tę lekcję małą ruchomą fotografię tej osoby.

■ Możecie stworzyć swoją własną laleczkę voodoo.
■ Można stworzyć tylko jedną laleczkę voodoo na postać.

■ Za stworzenie laleczki voodoo osoba otrzyma unikatowy przedmiot (którego nie zdobędziecie inaczej niż poprzez udział w rytuale) o ile proces tworzenia będzie mieścić się w minimum 3 postach (nie muszą być w wątku, mogą być jeden po drugim).
Spoiler:

■ Jeśli osoba, której laleczkę stworzyliście odegra efekt jej stworzenia otrzyma +1 punkt do wróżbiarstwa.


Przygotowanie materiału i łączenie szwów

Masz przed sobą płótno lnu, w którym należy wyciąć (zaklęciem Diffindo) kontury ludzkiego ciała o wysokości maksymalnie siedmiu cali. Następnym krokiem jest ułożenie w centralnej części materiału włókien z poszczególnego włosia, które możesz wylosować albo wybrać:

Spoiler:

Włókno należy umieścić na fotografii danej osoby, a samo zdjęcie na ściółce nasączonej nieznanym eliksirem. Podczas zszywania krańców laleczki należy bez przerwy wypowiadać jedną i tą samą inkantację i jest to niezwykle ważne!

Inkantacja: Qui accipit munera cordis.

Rzuć 1k6, aby dowiedzieć się czy Twoje inkantowanie zadziałało.

Spoiler:

Nadawanie cech osobistych laleczce i wybór suplementów czaru

W tej części należy spośród dostępnych materiałów wszyć laleczce odpowiedniki oczu, ust, nosa i włosów. Wiedźma zaznacza, że to również jest ważny element i nakłania, aby przyłożyć się do zadania i jak najwierniej oddać kopię osoby, której laleczkę tworzycie.

Po nadaniu cech osobistych należy wybrać suplement czaru, który pragniecie życzyć danej osobie:

1 - płatki róż - mogą wywołać tęsknotę za miłością i kontaktem fizycznym
2 - łuska smoka - przyniesie szczęście w magii
3 - martwa pijawka - sprawi, że cel otrze się o coś tajemniczego i być może niebezpiecznego
4 - sproszkowany kieł tebo - uspokoi, wyciszy, pomoże odnaleźć ukojenie
5 - popiół feniksa - wspomoże w zdrowiu fizycznym i psychicznym, załagodzi cały ból
6 - pióro żmijoptaka - pozwoli zapomnieć o przykrym wspomnieniu

Suplement należy powielić zaklęciem "Geminio" (jeśli nie możesz go użyć poproś kogoś, kto potrafi) i umieścić bezdotykowo (tzn. różdżkowo) w porcelanowej misie. Należy następnie rozpalić kadziło o Twoim ulubionym zapachu (a wybór jest ogromny) i wycelować różdżkę w laleczkę. Przez trzy i pół minuty (do tego dostępne są małe klepsydry) należy inkantować słowa: et veniet tibi gratia mea sententia.

Rzuć kością 1k6, aby dowiedzieć się czy Twoje czary przyniosą efekt. Każde 7 punktów z wróżbiarstwa daje Ci możliwość jednego przerzutu kości: (dostępny tylko dla osób które napisały w tym temacie minimum jeden post)



Kod:
<zg>Robię laleczkę:</zg> podaj nick
<zg>Wybieram włókno:</zg> wpisz które
<zg>Kość inkantowania:</zg> z pierwszej części tworzenia
<zg>Wybieram suplement:</zg> wpisz który
<zg>Kość rzucania czaru:</zg> z drugiej części tworzenia

Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyPon 20 Lip - 22:25;

Niektórym wystarcza niewielkie zrozumienie,
ale dlaczego jemu nie wystarczy tyle ostrzeżeń, by trzymać się z daleka od rzeczy dziwnych, od rzeczy pozbawionych jakiegokolwiek poczucia bezpieczeństwa? Chciał po prostu więcej - nie był w stanie zrozumieć, jak mało otrzymuje, a ostatnio ryzykowne życie dawało się we znaki jeszcze bardziej. Nie zastanawiał się nad tym zbytnio; owszem, czasami stawał w miejscu i pytał się samego siebie w głębi serca, czego tak naprawdę chce obecnie. Odpowiedź jedna: wszystkiego i niczego. Starając się pochłonąć całą wiedzę zaszytą niczym w haftowanym niebie z Luizjany, nie bał się przede wszystkim próbować nowych, mniej znanych rzeczy. Nie bał się obcować z magią pradawną, która zaczęła go interesować coraz bardziej. Jakby nie było... lalki voodoo to pewien odłam czarnej magii. A to jeszcze bardziej pchnęło go do tego, by odwiedzić starą wiedźmę Horbel, specjalizującą się nie tylko w podawaniu herbaty, co jest całkiem powszechne jak na ten wiek. Do tego przygarnął pod ramieniem (niedosłownie, oczywiście) Maximiliana do tego całego przedsięwzięcia. Jakby nie było, on także wykazywał inicjatywę - czy to mniejszą, czy to większą.
Wziął ze sobą odpowiednie materiały, jak chociażby zdjęcie. Tak, zdjęcie własnej matki, bo głównie to ona była kimś, kto popycha go nadal do przodu. Głównie dzięki niej... no cóż. Może się zarobił, może podupadł na zdrowiu, ale to właśnie dzięki niej miał jakikolwiek cel.
Wierzysz w działanie laleczek voodoo? — zapytał się w stronę Maximiliana, o którym co nieco wiedział. A zapytać nigdy nie zaszkodziło, wszak wiara w rzeczy w świecie magicznym wydaje się być bardziej zakorzeniona niż ta, która polega na podleganiu czemuś, czego nigdy się nie widziało wcześniej na oczy.

@Maximilian Brewer
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Moderator




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyWto 21 Lip - 21:45;

Znaleźliby się na pewno tacy, którzy powiedzieli mu, że chyba dostał pierdolca, skoro chce zrobić tę jebaną laleczkę, ale zdecydowanie nie widział żadnych przeciwwskazań. Mógł robić dokładnie to, na co miał ochotę, obecnie zaś chciał sprawdzić, czy jest w stanie tchnąć magię w twór własnych rąk. Najchętniej zrobiłby pewnie coś, co by krzywdziło i sprawdził, jak podziała na jego pieprzonego ojca, ale to chyba było nie do końca możliwe i raczej łączyło się z marnymi wyobrażeniami mugoli, a nie z prawdą, ale to nie zmieniało faktu, że pójść do chaty i tak chciał. Skoro zaś Felinus również miał takie plany, to Brewer dość łatwo doszedł do prostego i oczywistego wniosku, że mogą wybrać się na tę wycieczkę wspólnie. Tak po prostu.
- To dokładnie tak samo jak z przepowiadaniem przyszłości. Większość ludzi w to nie wierzy, ale mam zbyt wielkie doświadczenie z odczytywaniem tego, co nas czeka, żeby nie być w stanie wierzyć w voodoo, czy pierwotną magię. Co prawda nie mam pojęcia, co właściwie mam z tym zrobić, ale jest to na tyle intrygujące, że zdecydowanie nie mogę sobie odmówić - stwierdził w końcu i lekko wzruszył ramionami, bo mówił całkiem szczerze. Faktycznie, spokojnie mógł porównać to do wielu innych spraw, wydarzeń i sytuacji, jak chociażby właśnie tych związanych z przepowiadaniem przyszłości. Chciał się przekonać, co się za tym kryje, jak wygląda, co może z tym zrobić, a jednocześnie miał wrażenie, że coś go ciągnie w tę okolicę. Od samego właściwie początku miał wrażenie, ze coś go woła, przyciąga, że coś chce z nim porozmawiać, ale nie bardzo wiedział o co chodzi, więc działając nieco podświadomie, wędrował po mokradłach, mając wrażenie, że to właśnie tutaj znajdzie odpowiedź, a nie gdzie indziej, aczkolwiek nawet nie wiedział, jakie powinien postawić pytanie.
- To chyba tu - rzucił jeszcze, pocierając lekko brodę, kiedy zbliżyli się do chaty, jaką widać było już z pewnego oddalenia. Max nie miał co prawda pojęcia, gdzie dokładnie się znajdują, ale to mu ani trochę nie przeszkadzało. Ciekaw był po prostu, co może ich spotkać, a jednocześnie miał wrażenie, że może koncentrując się na czymś, na jednej konkretnej sprawie, będzie w stanie pozbyć się tego jebanego, upierdliwego bólu głowy, który nie chciał mu dać spokoju. Przynajmniej kiedy spał, spał spokojnie, do tej pory, bo nie wiedział oczywiście, co może go jeszcze czekać, w końcu życie uwielbiało mu przypierdalać, więc liczył się z tym, że noga to mu się jeszcze powinie, że jeszcze dostane czymś w mordę.
- No... A ty w to wierzysz? - spytał jeszcze, kiedy podeszli bliżej do chaty, a Max zaczął się rozglądać nieco czujniej. Nie spodziewał się raczej ataku, ale coś go niepokoiło, coś go jednocześnie fascynowało, miał wrażenie, że trafili w jedno z tych miejsc, w których dawna, pierwotna magia, była naprawdę silna i nie dało się jej w żaden sposób pominąć. Miał wrażenie, że jeszcze chwila i faktycznie zaczną nią po prostu oddychać. Miał nawet zapukać do drzwi, gdy te otworzyły się, a wiedźma zaprosiła ich do środka. Bez pytania.

@Felinus Faolán Lowell

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptySro 22 Lip - 22:30;

Powoli przemierzali przez kolejne odmęty otchłani wielkich, niebezpiecznych mokradeł, zanim udało im się wejść do odpowiednio przygotowanego miejsca, w którym to podobno odbywają się warsztaty z tworzenia własnych laleczek voodoo.
Nie bał się tego. Gdyby bał się tak prostych rzeczy, choć przesiąkniętych pradawną magią i wierzeniami, na pewno nie stałby właśnie tutaj, a zamiast tego powiesiłby sobie znacznie wcześniej linę i na niej zawisnął, początkowo dusząc się, a następnie bezwładnie. Liczny błąd popełniany przez samobójców - zapominają o tym, by skok spowodował uszkodzenie kręgów szyjnych i praktycznie śmierć pozbawioną jakiejkolwiek większej katorgi, bólu i cierpienia. Błąd podstawowy, a ile znajomość na ominięcie go dałaby możliwości.
Ostatnio z Brewerem coraz to lepiej się dogadywał. Owszem, na początku znajomości utrzymywał emocje na wodzy, nie pozwalając na to, by jakiekolwiek licho się do tego przytargało. Ostatecznie nie bał się jakoś dzielić własnymi planami, a skoro sam jasnowidz wyraził także chęć udziału w takim przedsięwzięciu, to dlaczego by nie? Zawsze to okazja do polepszenia relacji i zdobycia nowego doświadczenia, a nie leżenia do późnej godziny i zastanawiania się nad tym, czy wszystko jest aby na pewno dobrze w jego życiu i nie powinien czegoś zmienić. Wydawało się być to za łatwe. Zbyt za łatwe. Jakby przeczuwał, że coś może się wydarzyć, ale co dokładnie - tego nie wiedział.
Podobno takimi laleczkami można kogoś wspomóc, ale również i zaszkodzić. — nie bał się sięgać do wiedzy, jaką ostatnio zdobywał, choć skupiał się bardziej na oklumencji. Mógł jedynie westchnąć głęboko na to, jak powoli idzie mu zaznajamianie się z tematem czarnej magii. Nie po to tyle ryzykował, by korzystał tylko i wyłącznie z podręcznika do nauki właśnie tej umiejętności. Miał wraz ze współlokatorem wiele zaklęć do przećwiczenia. — W sumie, zobaczymy, czy w jakikolwiek sposób zadziałają. — oznajmiwszy, razem ze znajomym przemierzał kolejne odmęty mokradeł, mając nadzieję, że nic ich złego nie spotka po drodze. Na szczęście nie - chatka stoi, niewzburzona ich zamiarem podejścia do drzwi, kiedy to budynek znajdował się w zasięgu ich wzroku. — Innego domku nie widzę... a raczej mało kto chciałby mieszkać na mokradłach. — nie licząc wilkołaków, magicznych istot, szaleńców i starszych wiedźm, które najwidoczniej odnajdowały się na tych terenach wyjątkowo dobrze, pomagając szyć laleczki voodoo, nasączone magią pradawną. A tym bardziej otwierające drzwi i zapraszające do środka.
Dopóki się nie przekonam, to nie będę mógł uwierzyć. — czysto stabilne podejście do pytania. Nie bujając w obłokach, musiał poczuć, zobaczyć oraz doświadczyć magii, dzięki której mógłby wspomóc swoją matkę. Ale to nie jest tak, że nawet sama wiara potrafi zdziałać cuda? — Niemniej jednak laleczki voodoo istnieją od lat. I najwidoczniej się sprawdzają. — mruknął w jego stronę, kiedy to pani Horbel poprosiła ich o zajęcie miejsca poprzez siad skrzyżny i tym samym poinstruowała o najważniejszych rzeczach dnia obecnego - oczyszczeniu umysłu, optymizmie oraz pomyśleniu o najbliższej sercu osobie. Przed oczami Felinusa pojawiła się jego matka - wszak nikogo innego tak bliskiego nie posiadał. Ojciec go zostawił, ojczym popadł w alkoholizm. — Jaki materiał wybierasz? — zapytał się, kiedy to sięgnął po włókno ze skóry węża morskiego.

@Maximilian Brewer
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Moderator




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyPią 24 Lip - 23:51;

Dogadywali się całkiem nieźle, nie miał zatem żadnych zastrzeżeń co do tego, by wybrać się razem z Puchonem do tej zagubionej chaty i spróbować stworzyć laleczkę voodoo. Ktoś mógłby powiedzieć, że chyba ich nieźle popierdoliło, ale ostatecznie to on sam decydował o swoim życiu, o tym, co chce z nim zrobić i nie zamierzał przejmować się opiniami innych, a już na pewno nie tych, których prawie nie znał, więc nie oglądał się zupełnie na to, co się odpierdalało dookoła niego. Nie przejmował się nawet opinią samego Felinusa, ale skoro ten mu towarzyszył, to raczej nie wzbraniał się przed podobnymi praktykami i był zapewne ciekaw równie mocno, co Max, co z tego wszystkiego wyjdzie, a przynajmniej takie można było odnieść wrażenie.
- Powszechnie uważa się, że stosuje się je raczej to krzywdzenia innych. No, przynajmniej w mugolskiej popkulturze - stwierdził, coraz bardziej zaciekawiony tematem, nic zatem dziwnego, że nawet przyspieszył, starając się znaleźć właściwą drogę do chaty. Z jakiegoś powodu, chociaż nie bardzo wiedział jakiego, szło mu to całkiem nieźle, więc dostrzegli ją już wkrótce. - Myślisz, że będziemy w stanie zobaczyć te efekty? - rzucił jeszcze, poddając tę kwestię w pewną wątpliwość, w końcu nie był przekonany co do tego, iż osoby, które wybiorą, w jakikolwiek sposób się zmienią, że to na nie podziała, że jakoś na nie wpłynie albo doprowadzi do czegokolwiek innego, ale znowu - nie zamierzał się poddawać. Nie zdążył nawet odpowiedzieć na kolejne słowa towarzysza, kiedy znaleźli się we wnętrzu chaty, a on zaczął się rozglądać, po czym postąpił zgodnie ze wskazaniami starej wiedźmy i po chwili miał już przed sobą płótno lnu, na które spoglądał nieco niepewnie, bo nie miał bladego pojęcia, czy sobie z tym gównem poradzi, zwłaszcza że trzeba było używać tutaj zaklęć.
- W takim razie sprawdźmy, co z tego wyjdzie - stwierdził, wzruszając lekko ramionami. Zdecydował ostatecznie, czyją laleczkę chce przygotować, co i tak było w chuj trudne i nie do końca wiedział, czy to właściwy sposób, ale dobra, mógł sobie z tym spokojnie jakoś poradzić. Jeśli nie wyjdzie, mówi się trudno. Potarł czoło, starając się zapanować nad bólem głowy, wziął głębszy oddech i zdał sobie sprawę z tego, że w sumie czuje się lepiej, sięgnął zatem po różdżkę.
- Diffindo mruknął, a zaklęcie bez problemu przetoczyło się na materiał, by wyciąć z niego potrzebny mu kształt. Wyglądało to całkiem nieźle, ale Max nie miał jeszcze odwagi, by położyć tam zdjęcie, by zrobić cokolwiek więcej, więc trochę czekał na to, co teraz zrobi jego towarzysz. - Skórę rogogona - stwierdził w końcu. - A ty?
Nie miał bladego pojęcia, co odpierdala, ale uznał, że to może być właściwe podejście do tematu, próba, jaką warto jednak podjąć. Nie wiedział, czy powinien wierzyć w to, że mu się uda, ale jednak odnosił wrażenie, że jeśli nie sprawdzi, to w ogóle będzie w dupie. Zerknął w bok, bo miał wrażenie, że wiedźma z jakiegoś powodu go obserwuje, aczkolwiek oczywiście mogło mu się tak tylko wydawać.

@Felinus Faolán Lowell

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptySob 25 Lip - 0:27;

Nie lubił, gdy ktoś wchodził z butami w jego życie.
Dlatego rezygnował z tej praktyki w życiu codziennym. Nie wtykając nosa tam, gdzie nie trzeba, zachowywał neutralny pogląd na osoby, które nie zna. Niemniej jednak wystarczy jeden znak szczególny, jedno chamstwo skierowane w jego stronę, by zemścić się powyżej tego, ile tak naprawdę niedogodności otrzymał. Felinus może posiada jakieś pokłady cierpliwości oraz przyjacielskości, niemniej jednak posiada w sobie również złość, którą musi od czasu do czasu uwolnić z własnego umysłu na rzecz zdrowia psychicznego, rujnując je innym, być może kompletnie niechcącym tego osobom.
Dlatego miał gdzieś, tak samo jak Maximilian, opinie innych na temat procederu, do którego się schylili. Voodoo, jako odłam czarnej magii i poniekąd pradawnej, zdawało się być niezłym spróbowaniem własnych sił w coś, czym wcześniej się nie zajmował, a czym wcześniej się interesował. Okultyzm, demonologia... Przed wakacjami musnął tego bardziej. I nie zamierzał tym bardziej tego zaprzepaścić, skoro jakieś podstawy podstaw posiadał.
Nie bez powodu raczej coś takiego wykiełkowało. — oznajmił, spoglądając na chłopaka w sposób zaciekawiony, ale również spokojny, jakby zachowując rozsądną równowagę między nadmiernym zaintrygowaniem a kompletną ignorancją. — Większość tych przekonań wywodzi się z wierzeń mugolskich, religii. — no tak. Kwestie czysto moralne, kwestie czysto duchowe - nie należy jednak zapominać o tym, jak religie i wojny z nimi związane pochłonęły wiele niewinnych osób w imię szerzenia wiary i tym samym przekazywania miłosierdzia. Przymierze to w tym przypadku jedno, wielkie kłamstwo, tudzież fikcja. — Czas pokaże. No i też to zależy od tego, kiedy osoby, których to lalki tworzymy, zobaczymy na własne oczy. — on najprawdopodobniej po wakacjach, choć podejrzewał, by matkę odwiedzić parę razy za pomocą świstoklika. Nie oszukujmy się, Lydia ma teraz znacznie lżejszą pracę oraz spokój, co wpływa pozytywnie na jej zdrowie fizyczne i psychiczne, co nie zmienia faktu, iż niepewność zawsze istnieje i zawsze istnieć będzie.
Użył zaklęcia Diffindo, rozcinając materiał w odpowiedni sposób, który miał odzwierciedlić ciało jego matki. Mała, niezbyt duża, wszak znał ją doskonale i była od niego znacznie niższa; na środku wyciętego lnu umieścił materiał, który wcześniej znajdował się na ściółce nasączonej nieznanym eliksirem oraz na fotografii. — Ciekawy wybór. Ja wybrałem klasycznie włókno ze skóry węża morskiego. Podobno uzdrawia. — powiedział, kiedy to powoli i ze szczegółami instruowała ich wiedźma Horbel. Trzeba było zachować czujność; kobieta przedstawiła im inkantację, którą należało wymawiać podczas zszywania nicią materiałów. Felinus postarał się ją zapamiętać, co w sumie było proste, bo starsza pani postanowiła ich wspomóc, rysując w powietrzu za pomocą różdżki odpowiednie znaki. — Nie powinno być aż tak źle... — proste słowa w stronę Brewera, odpowiednie skupienie oraz rzucanie zaklęcia.
Qui accipit munera cordis... — zaczął wymawiać, szyjąc laleczkę spokojnie, myśląc tym samym o tym wszystkim, co go łączyło z osobą, którą zamierzał odwzorować za pomocą voodoo. Wszystko szło dobrze do czasu, dopóki nić się nie skończyła - całe szczęście, że Faolán zachował zimną krew i tym samym udało mu się załatwić kolejną ich ilość, kontynuując przygotowywanie laleczki nieprzerwanie.
Jak szło Brewerowi?

@Maximilian Brewer

Kostka: 4
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptySob 25 Lip - 21:58;

PRZYGOTOWANIE MATERIAŁU I ŁĄCZENIE SZWÓW

Po ostatnich przygodach na mokradłach miała się tu więcej nie pojawiać. Nie wiedziała, co za siła ciągnie ją w tym kierunku. Opierała się jej. Skupiała uwagę na innych rzeczach. Dużo szkicowała. Starała się rozmawiać ze swoimi kolegami, z którymi dzieliła domek. Mimo to... aura Stave'a wywierała na nią duży wpływ. Pojawiła się na bagnach kolejny raz nie do końca z własnej woli. Jej życie i bez natarczywego ducha zsyłającego na nią niebezpieczeństwa było bardzo skomplikowane i pełniejsze mroku niż ludziom się wydawało. Ostatnie koszmary spędzały jej sen z powiek. Lekko podkrążone oczy były tego dowodem. Była zmęczona. I to co inni brali za zahukanie lub niechęć, to było zwykłe zrezygnowanie i smutek. Caelestine nie wiedziała dlaczego chciała go odgonić wizytą w tej chatce. Być może chodziło o rozproszenie uwagi, a może o ten szkic bardzo dobrze znanej jej twarzy, który pojawił się rysowany jej ołówkiem niespodziewanie. Rysowała z głowy, a efekt jej pracy przeanalizowała tak naprawdę dopiero w samym jej finiszu. Znajome dołeczki w ustach, które łagodnie wyginały się w uśmiechu, a pod dotykiem pracowały intensywnie. Ciepłe oczy. Ciepły dotyk. Wspierające, wyrozumiałe usta. Pamiętała wszystko. Na tyle wyraźnie, że skupiona na tych wrażeniach, szyjąca swoją laleczkę, najpierw zakłuła się w palec, a następnie powoli traciła uwagę. Lekka chrypa, która pojawiła się w jej głosie po inkantacji, była na to potwierdzeniem.

Robię laleczkę: @Zacharias E. R. Oddey
Wybieram włókno: z szyi lunaballi
Kość inkantowania: 1 > 3
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptySob 25 Lip - 22:19;

NADAWANIE CECH OSOBISTYCH LALECZCE I WYBÓR SUPLEMENTÓW CZARU

Caelestine nie wybierała płatków róż specjalnie z myślą o tym, żeby wzbudzić w swoim obiekcie romantycznych uczuć. Raczej zastanawiała się nad nimi w kontekście ogólnym. Życia. Relacji międzyludzkich. Zrozumienia ich. Czy jego dylematu związanego z miłością i zakochaniem, który chciał rozwiązać, ale nie był tego do końca pewien. Bał się, a może jakieś doświadczenia, go w tym wstrzymywały. Z bodźców dawanych jej od otoczenia, jak i z dylematów tego, o którym myślała robiąc tą laleczkę, wynikał jej dobór suplementów jakimi chciała nacechować swój twór. Nie mogła jej jednak skończyć sama. Zawiesiła się na etapie powielenia płatków róż. Nie znając się na magii transmutacyjnej w stopniu umożliwiającym jej wykonanie tej części procesu tworzenia. Nieco rozdrażniona brakiem odpowiednich kompetencji, westchnęła cicho do siebie. Nawet tak proste rzeczy sprawiały jej na wakacjach trudności. Z zawahaniem rozejrzała się za kimś kto mógłby pomóc.

Wybieram suplement: płatki róż
Kość rzucania czaru: 1  > 5

Lol, nie ma tu nikogo kto zna się na transmutacji. KTO PRZYJDZIE POMOŻE?
Powrót do góry Go down


Freja Nielsen
Freja Nielsen

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 169cm
C. szczególne : śnieżnobiałe włosy; pojedyncze rzemyki na nadgarstkach
Galeony : 742
  Liczba postów : 520
https://www.czarodzieje.org/t18384-freja-nielsen
https://www.czarodzieje.org/t18412-freja-nielsen#524470
https://www.czarodzieje.org/t18386-freja-nielsen#523423
https://www.czarodzieje.org/t18418-freja-nielsen-dziennik#524592
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyWto 28 Lip - 14:17;

inkantacja: 6
opiszę w kolejnym poście

Na mokradła zaciągnął ją @Aslan Colton (niespodzianka!), wesoło wspominając coś o rewanżu za wprowadzenie go w świat luizjańskiej magii podczas rytuału dziękczynnego. Podążała za nim cierpliwie, łapiąc odruchowo za dłoń w momentach, w których dostrzegała czające się w brudnych wodach aligatory. Tereny podmokłe nie należały do jej ulubionych, a każdy kolejny krok musiał być przemyślany; utknięcie po pas w błocie było ostatnią przygodą, na jaką miała w tej chwili ochotę. Mimo to nie zaszczycała swojego towarzysza kąśliwymi uwagami, wsłuchując się w toczoną przez niego opowieść o tym, jak bardzo będzie zadowolona, gdy już uda im się dotrzeć do celu.
- Ale nie zostawisz mnie tam, co? – zapytała niepewnie, będąc święcie przekonaną, że samotna tułaczka w stronę pensjonatu może być dość problemowa.
Stara chatka wzmogła w niej niepokój; pałętanie się po pozornie opuszczonych domostwach doświadczało ją do tej pory wyłącznie sytuacjami, od których jeżyły się włosy na głowie. Pobyt w posiadłości Delphine LaLaurie był traumą, a noc spędzona w domku niewolników również otoczyła ją nieznaną aurą tajemnicy i ludzkiego cierpienia. Takie miejsca, jak to, wzmagały w niej czujność – spojrzała na Aslana pytająco, szukając potwierdzenia w jego oczach, że faktycznie oto przed ich wzrokiem maluje się cel dzisiejszej podróży. - Nie, Aslan, nie będziemy tutaj nocować – zastrzegła na wstępie, ale za chwilę dojrzała starszą wiedźmę i zbierający się wokół niej mały tłum, co odepchnęło jej obawy na dalszy plan.
- Jesteś pewien? - szepnęła cichutko, kiedy Horbel poprosiła ich o zajęcie miejsca na uboczu. Naturalnie słyszała o obrzędach voodoo, ale daleko jej było do podobnych wierzeń. Atmosfera panująca w pomieszczeniu poddawała jednak w wątpliwość jej wrodzony sceptycyzm; w końcu rytuał dziękczynny już raz udowodnił, że istnieją siły wyższe, nad którymi nigdy nie przyjdzie im zapanować.
Zapewniona przez Aslana, że to ma być po prostu świetna zabawa i odskocznia od codzienności, kiwnęła krótko głową, a w kącikach jej ust można było dostrzec złośliwy uśmieszek, który kiełkował pod wpływem podstępnych myśli. - Dobra. Masz swoje zdjęcie? - zagadnęła wesoło, dając mu tym samym znać, że oto spod jej dłoni wyjdzie aslanowa laleczka, nad którą będzie mogła się pastwić do woli. - Obiecuję nie wrzucić cię w mokradła - dodała, szturchając go lekko łokciem w miejsce pod żebrami.
Sprawa jednak była poważna; odsunęła się na bezpieczną odległość od swojego towarzysza, chcąc poświęcić swojej laleczce maksimum uwagi. Nieszczególnie jej zależało, aby dokładnie widział, z jakich składników będzie korzystała. Skoncentrowała się na dokładnym wycinaniu kształtu męskiej sylwetki z udostępnionych połaci lnu. Nieco ponad pięciocalowy kształt zyskał serce w postaci włókna z szyi lunaballi - wiedźma wspominała, że odnosi się ono do pomocy w zrozumieniu swoich uczuć. Zależało jej na tym, by nigdy nie wahał się względem obranej przez siebie drogi, aby konsekwentnie podążał do celu i zawsze żył w zgodzie ze sobą. Był jeszcze jeden aspekt, który podświadomie zagnieździł się w jej głowie, ale nie chciała pozwolić mu dojść do głosu - to byłoby zbyt egoistyczne. Przecież chodziło tylko o dobro Aslana. Prawda? Zerknęła przez ramię, aby sprawdzić, jak sobie radzi, ale odwrócony był do niej plecami i mruczał coś zawzięcie pod nosem. Nie chciała zaglądać mu przez ramię mimo nieposkromionej ciekawości z tylko jednego powodu - sama by nie chciała, aby dostrzegł, w jakie serce wyposażyła laleczkę tworzoną na jego podobieństwo.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Moderator




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyCzw 30 Lip - 22:42;

Max nie znosił ludzi, którzy się do niego przypierdalali, może dlatego, że miał dość ojca, który wszędzie ze wszystkim się wpychał i zawsze uważał go za gorszego od siebie, gorszego od całego świata. Nie zamierzał zatem oceniać tego, co robił Felinus i doceniał to, że ten również nie pierdolił nic na temat tego, jakie ich działania mogą być niebezpieczne, czy coś tam. Wychodził z założenia, że obaj są na tyle dorośli, że wiedzą co robią i wiedzą, w co się dokładnie pchają, więc nie widział sensu w tym, by pouczać się wzajemnie. Mogli sobie pogadać i tyle, nie trzeba było się tłumaczyć, nie trzeba było w żaden sposób opowiadać o tym, co się z nimi dzieje, a to mu odpowiadało.
- Myślisz? Być może. W sumie nigdy nie byłem jakoś mocno związany z religią, podobnie jak moja rodzina, opieram się bardziej na wiedzy wynikającej z horrorów klasy "z" albo jeszcze gorszych, które były dość popularne w moim środowisku. Jasne, że skądś się te przekonania musiały wziąć, ale osobiście uważam, że większość z tych bzdur to wymysł popkultury - stwierdził jeszcze, przy okazji nieznacznie wzruszając ramionami, a później przekrzywił głowę, ale nie zdążył dodać nic więcej, bo musieli zająć się już szykowaniem do przygotowania laleczek, co było obecnie zdecydowanie ważniejsze, niż cokolwiek innego. Nie wiedział nadal, czy faktycznie jest w stanie to zrobić, ani co dokładnie to da, co zmieni, co przyniesie, ale wychodził z założenia, że może przynajmniej spróbować, czyż nie?
- Tobie zajmie to sporo czasu? - spytał jedynie, czując się nieco dziwnie, bo sam doskonale wiedział, że jeśli zaraz się nie wycofa, to pewnie faktycznie wkrótce stanie twarzą w twarz z osobą, której laleczkę właśnie próbował przyszykować. To było dziwne uczucie, a jednocześnie miał wrażenie, że chce spróbować, liczył na to, że jakoś się uda, że to coś da, zmieni albo pomoże, ale z drugiej strony... Tak jak powiedział, mało kto wierzył w taki rzeczy, tak jak z wróżbiarstwem, ale on wiedział, że one naprawdę działają, bo sam to rozumiał i przeżywał. Zatem liczył na to, że pierwotna magia może jednak zdziałać jakieś małe cuda.
- Qui accipit munera cordis - zaczął zatem, gdy już wszystko odpowiednio naszykował, zgodnie z poleceniami wiedźmy, ale przy ostatnim słowie jego głos zadrżał i zakaszlał, w efekcie czego wszystko poszło psu w dupę, bo zszywana przez niego laleczka spłonęła. - Kurwa - mruknął, ale nie zamierzał się poddać i kiedy tylko otrzymał kolejny kawałek właściwego płótna, rzucił ponownie zaklęcie, skupiając się na tym, by wyciąć właściwą sylwetkę, dobrał raz jeszcze raz włókna ze skóry rogogona węgierskiego i postępował zgodnie z instrukcjami wiedźmy, wiedząc już, że najwyraźniej nie może w żaden sposób przerwać inkantacji. Fotografia znalazła się na swoim miejscu, tak samo włókna, wszystko z odpowiednim eliksirem, który mocno go fascynował, a on przystąpił do zszywania, starannie recytując inkantację.
- Qui accipit munera cordis - zorientował się zaraz, że nić się kończy, ale tym razem nie przerwał wypowiadania właściwych słów, nawlekając nić na igłę, starając się zrobić to w miarę szybko i poprawnie, co na szczęście się udało. Wyglądało na to, że teraz szło zdecydowanie lepiej, chociaż to wcale nie było takie proste.

Kość: 1
Kość: 4

@Felinus Faolán Lowell

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptySob 1 Sie - 22:37;

Im bliżej w dorosłość, tym człowiek jest bardziej świadomy swych decyzji, za które odpowiada nie tylko w obliczu prawa, lecz także własnego ja.
Jako dziecko zbytnio nie zastanawiał się nad tym, czy może go coś złego spotkać, jeżeli próbowałby przełamać się przez ustalone z góry stricte zasady. Może był wówczas przepisowy, co nie zmienia faktu, iż czasami jako młody przedstawiciel rasy homo sapiens miał swoje różne odpały i naprawdę ktoś mógłby chcieć za to po prostu wymierzenia kary. Mimo swojej spokojnej natury. Za to odpowiadała jego matka; teraz jednak, gdy stał się dorosłym obywatelem Wielkiej Brytanii, gdy znalazł pracę, gdy mógł zarabiać, świadomość bycia odpowiedzialnym za własny los zdawała się przejmować kontrolę nad umysłem. Nie bez powodu czuł pewnego rodzaju dreszczyk niepewności wobec lalki voodoo, bo mimo wszystko i wbrew wszystkiemu coś może źle pójść, co nie zmienia faktu, iż ostatecznie był zaciekawiony. Zaintrygowany, niczym zwierzę, które pierwszy raz coś widzi na własne oczy i zamiast uciekać, postanawia podejść. Powoli, na swoich chudych łapach, by przypadkiem tego czegoś nie spłoszyć, a i móc zareagować wystarczająco szybko.
Większość z tego to może po prostu strach przed nieznanym. — wymruczał, kiedy to słuchali się sędziwej wiedźmy i tym samym próbowali własnych sił w celu utworzenia laleczki voodoo. Musiał się skupić; raczej nie chciał powodować jakiegokolwiek przeciwnie zamierzonego skutku. Spokojnie, jakoby uderzając własną aurą, starał się wynieść z tego coś więcej, niż tylko i wyłącznie przedmiot. Chciał wynieść stąd doświadczenie, którego mógłby użyć w późniejszym czasie.
Czuł jakoby dziwne ukłucia w głowie, kiedy to próbował odsunąć się od myśli dotyczących pozytywnego podejścia do całego procesu. Musiał ewidentnie przestać nastawiać się negatywnie do tego typu rzeczy, w przeciwnym przypadku, jeżeli on nie będzie za siebie myślał, to nikt za niego nie będzie.
Zależy, co masz na myśli pod względem "sporo czasu". — podniósł mimowolnie kąciki ust do góry. Termin ten był wyjątkowo względny od danej osoby i jej podejścia do ilości sekund, minut, godzin, dni, tygodni, miesięcy i lat pod względem upływu. Dla jednych może to być pstryknięcie palcem. Dla innych może to być katorgą, największym cierpieniem, jakoby czymś, co powoduje mdłości i chęć przyspieszenia tego. Szkoda, że wszyscy chcą jakoś ten czas zabijać, ale nikt nie pomyślał o tym, by chociaż raz go wskrzesić. — Miesiąc. A tobie, jeżeli mogę zapytać? — podzielił się tą ciekawostką, co nie zmienia faktu, iż nie wymagał odpowiedzi od samego Maximiliana. Pozostawał pod tym względem bierny. Nie nalegał, nie naciskał. Sam się tym jakoś brzydził, choć, gdyby nadeszła okazja do zemsty, nie zastanawiałby się nad tym, jak jego kręgosłup moralny zostałby kompletnie zepsuty.
Obserwował poczynania Brewera, kiedy to jeszcze robił własną laleczkę i zdziwił się, kiedy ta spłonęła ogniem. Płomienie strawiły materiał, a z ust samego Gryfona wyrwało się przekleństwo - Faolán spojrzał na niego porozumiewawczo, niemniej jednak własnego procesu nie przerywał. Wypowiadał słowa, wypowiadał inkantację, choć nie wiedział do końca, czy to zadziała tak, jak powinno w rzeczywistości; pozostawało mieć nadzieje. Kiedy to skończył wcześniej, a kiedy to oczekiwał na towarzysza, obserwował w sposób nienachalny jego poczynania; ot, czasami zerknął, ale jakoś nie robił tego w sposób nieprzyjemny. Kiedy również i ten skończył, musieli przejść do kolejnego etapu robienia laleczki voodoo.
Horbel wytłumaczyła zgromadzonym w miejscu to, z jakich materiałów mogą skorzystać i do czego one dokładnie służą. Musieli skłonić się ku odpowiednim składnikom, by wywołać efekt pożądany; popiół feniksa czy sproszkowany kieł tebo?
Co wybierasz? Zastanawiam się nad popiołem oraz sproszkowanym kłem... — mruknąwszy w jego stronę, czekał na odpowiedź, kiedy to spojrzenie bystrych oczu lustrowało też po krótszej chwili wiedźmę.
Powrót do góry Go down


Fenrir Skarsgard
Fenrir Skarsgard

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.73 m
C. szczególne : Blady, szczupły, kruchy i delikatny. Blizny po ugryzieniu wilkołaka na brzuchu i plecach, wygląda tak jakby wilkołak chciał przegryźć go na pół; jedna, gruba blizna na przegubie nadgarstka, którą zakrywa bransoletką z łbem wilka. Tatuaż Runy Algiz (nie da się ukryć) widnieje na prawej dłoni między palcem wskazującym, a kciukiem.
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 268
  Liczba postów : 123
https://www.czarodzieje.org/t19332-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19365-odyn#572228
https://www.czarodzieje.org/t19333-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19437-fenrir-skarsgard-dziennik#574
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyPon 3 Sie - 19:06;

Nowy Orlean słynął z magii Voodoo. Większość mugoli uważała ową magię za zwykłe bajeczki dla dzieci. Fenrir był po prostu ciekaw, jak konkretnie to działa. Nie, żeby miał jakąś szczególną wiedzę o Voodoo. Dowiedział się, że jest możliwość stworzenie własnej laleczki voodoo, a niejakie zajęcia prowadzi wiedźma Horbel. Nie było żadnych przeciwwskazań, zwłaszcza wiekowych, żeby Fenris i Hanael nie mogli wziąć udziału w tym rytuale.
Przybyli pod chatkę wiedźmy, raczej wiele się po drodze nie udzielając. Skarsgard trochę wypytywał swoją przyjaciółkę, o jakiego to ma ducha, co robiła ostatnio, ponieważ nie mieli za bardzo okazji się zobaczyć. Fenrir na pewno nie odmówiły jej spotkania. Dużo się działo w te wakacje, nie spodziewał się, że pozna tak dużo osób i przeżyje ciekawe, czasami też trochę niebezpieczne przygody. Luizjana była takim tajemniczym miejscem. Skrywała wiele sekretów, które młody wilk tak bardzo chciał poznać.
Wziął ze sobą zdjęcie Hanael. Malutkie, ruchome, nie pamiętał skąd je miał. Właściwie nie wiedział, czy krukonka będzie chciała, żeby zrobili lalki swoich podobizn. Naprawdę chciał wykonać jej laleczkę i obdarzyć ją najlepszą dobrą magią. Bardzo lubił Hanael. Może nie patrzył na dziewczyny tak jak inni chłopcy, w ten sposób, kiedy wydawali się jakby byli pod wpływem silnej amortencji. Kochał po prostu swoją przyjaciółkę, jak to można darzyć uczuciem swoich najlepszych przyjaciół, a Whitelight oczywiście do takich należała.
Stali przed chatką, gdzie po chwili drzwi się uchyliły, a ich powitała sędziwa staruszka z uśmiechem i optymizmem wymalowanym na twarzy pokrytej lekkimi zmarszczkami dodającego jej niebywałego uroku. Fenrir uśmiechnął się.

@Hanael Whitelight
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Moderator




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyWto 4 Sie - 21:25;

Na uwagę chłopaka skinął lekko głową, w końcu mógł się zgodzić z takim podejściem do sprawy, ale teraz nie mieli już za bardzo czasu, żeby o tym dyskutować. Trzeba było wziąć się do roboty i przestać płakać, bo chuj z tego inaczej wyjdzie, a przynajmniej z takiego założenia wychodził Max. Chociaż to wcale nie oznaczało, że zamierza całkowicie porzucać tę rozmowę, po prostu wychodziło na to, że chwilowo nie było na nią czasu i tyle.
- Maksymalnie kilka godzin - powiedział na to, uśmiechając się przy okazji zaczepnie kącikiem ust. Czyli chłopak koncentrował się na kimś, kogo nie było na tym wyjeździe. Mogło być i tak, właściwie nie było to nic dziwnego, w końcu mógł posiadać rodzeństwo albo przyjaciół, którzy byli chuj wie gdzie i z jakiegoś powodu chciał o nich zadbać. Max właściwie ani trochę się nie dziwił, ale też nie zamierzał dokładnie mówić, o kogo jemu samemu idzie. To było coś, co wolał zachować dla siebie i chyba nawet nie chciał chwalić się głównej zainteresowanej osobie tym, co właśnie odpierdalał. Z drugiej strony, to byłoby znowu zatajenie pewnych spraw, ale chyba już powoli zaczynał przyzwyczajać się do tego, że część spraw jednak trzymał we własnej głowie. Być może właśnie ta nadmierna liczba myśli spowodowała, że za pierwszym razem czary nie do końca mu poszły, ale w końcu udało mu się wszystko naszykować poprawnie, przynajmniej na to wskazywały okoliczności, laleczka była w połowie gotowa, a on zaczął się zastanawiać, co właściwie teraz powinien zrobić. Nawet słuchając dalszych wyjaśnień wiedźmy, nie był do końca pewien, jak zareagować. Miał oddać tę osobę? By to kurwa. Niemniej jednak postanowił zabrać się do pracy, jednocześnie zastanawiając się nad tym, co dokładnie powiedział przed chwilę Felinus, odkrywając, że chyba mają podobne marzenie, czy coś tam, kurwa.
- Tak samo jak ja. Ale myślę, że wezmę w końcu popiół feniksa - stwierdził po dłuższej chwili milczenia, zastanawiając się poważnie nad tym, co właściwie robi i czemu chce to zrobić. Nie miał pojęcia, że może posunąć się w swoich zamiarach aż tak daleko, a jednocześnie miał nadzieję, że niczego nie spierdoli i pójdzie dokładnie tak, jak pójść powinno. Co prawda zszywanie laleczki za pierwszym razem nie wyszło mu ani trochę, ale wiedźma nie zachowywała się, jakby to miała być tragedia, nawet go nie upomniała, ani nie zrobiła niczego podobnego, tak więc zakładał, że do tej pory nie spartolił i nie dojdzie do jakiejś tragedii, od której wolałby uciec. Teraz zaś jedyne, o czym mógł myśleć to to, że naprawdę chciałby, żeby się udało, żeby wszystko było w porządku. Parsknął rozbawiony pod nosem, bo to dopiero było pojebane myślenie i nie wiedział, czy w ogóle powinien się na tym skupiać, czy powinien brać się za podobne zabawy, skoro tak naprawdę był w jednym wielkim szambie i zdawał sobie z tego sprawę. Chuj z tym. Chyba.
- Geminio - mruknął, ciesząc się, że na zajęciach zajmowali się tym czarem i nie miał teraz problemów, żeby zabrać się do dalszej pracy. Miał nadzieję, że teraz wszystko mu się uda, zerknął kątem oka na Horbel, mając wrażenie, że wiedźma nadal uważnie mu się przygląda i nieznacznie zmarszczył brwi, ale uznał, że na razie to po prostu pierdoli. Musiał skoncentrować się na czymś innym.

@Felinus Faolán Lowell

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyWto 4 Sie - 22:12;

Maximilian zdawał się obecnie nie kontynuować tej rozmowy, niemniej jednak trzeba było wziąć pod uwagę to, czy powinni tak naprawdę jeszcze brnąć w tenże temat. Teoretycznie można byłoby go rozwinąć, rozprostować jego skrzydła, by pióra wzniosły go na wyższe tereny, ale czy było w obecnej sytuacji warto? Powinni raczej skupić się ewidentnie na tworzeniu przedmiotu, o którym mówiła wiedźma Horbel - zwrócić uwagę na to, z jaką pieczołowitością zszywają kolejne struktury materiału i tym samym udaje im się powoli dobrnąć do końca celu, jaki przed sobą postawili. Magia laleczek voodoo mogła być tematem stricte niebezpiecznym, ale kimże by był, gdyby nie zaglądał w paszczę lwa przy pomocy własnych, czekoladowych tęczówek? Kim by był, gdyby nie podjął ryzyka wsparcia własnej matki? Felinus wziął głębszy wdech, by tym samym rozluźnić mięśnie i tym samym poddać się robótce ręcznej, choć długa jeszcze droga przed tym, zanim kompletnie skończą całokształt przygotowań przedmiotu - czy jednak na pewno?
Widzę, że któryś z uczestników wycieczki. — uśmiechnął się mimowolnie, natomiast kąciki jego ust podniosły się zgodnie z tym w sposób delikatny do góry. Nie wiedział, kto to był, niemniej jednak dobrze było widzieć, że ktoś nie był zepsuty jak on - że od środka nie wyżerała Brewera do końca jakaś bliżej nieokreślona plaga, przez którą mógłby stracić wiele. Choć tak naprawdę nie wiedział, kto kryje się w obrębie osób bliskich u kolegi posiadającego ambicje pod względem przedmiotu uzdrawiania, dlatego mógł tylko zakładać. I tak czy siak, prywatne życie średnio go obchodziło - jakimś cudem jeszcze posiadał szacunek dla reszty pod względem ich spraw wewnętrznych i tym samym rzeczy, które nie powinny wyjść na światło dzienne dla ogółu społecznego.
Rozpalił kadziło o swoim ulubionym zapachu (wybierając tym samym leśny, typowo charakterystyczny dla czystego powietrza), by następnie przejść do ostatnich szlifów. W porcelanowej misce pojawiły się wcześniej zduplikowane substancje, przeniesione za pomocą zaklęcia różdżkowego. Po tym zaczął inkantować, zgodnie z instrukcjami wiedźmy, która dosłownie trzymała ich za rączkę w tejże kwestii.
Et veniet tibi gratia mea sententia... — wydobywało się z jego ust. Dokładnie przez trzy i pół minuty, powoli, z uwagą, ostrożnie, by czegokolwiek nie pomylić.
Powrót do góry Go down


Keyira Shercliffe
Keyira Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : magiczny tatuaż w formie węża | blizn zbyt wiele, by można je było zliczyć | tęczówki w odcieniu sztormu | jakieś zwierzę jako częsty towarzysz
Dodatkowo : animagia
Galeony : 851
  Liczba postów : 693
https://www.czarodzieje.org/t17789-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t17819-meresin#501873
https://www.czarodzieje.org/t17805-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19447-keyira-shercliffe-dziennik#57
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyWto 4 Sie - 22:27;

Robię laleczkę: Caine Shercliffe
Duch: H - Podczas przechadzki Twój duch pokazał Ci kiedyś ktoś ukrywał pieniądze. Jeśli się nie boisz możesz wziąć 10 galeonów i zgłosić się po nie w odpowiednim temacie.


Przygotowanie materiału

Początkowo nie zamierzała brać udziału w rytuale tworzenia laleczki voodoo, bo o ile sam proces wydawał się nawet dobrą zabawą, o tyle ciężko jej było znaleźć odpowiednią osobę i nakreślić swoje intencje względem niej. Gdy się już w końcu zdecydowała, jej pierwszy wybór padł na brata (strzał dość oczywisty), ale po dłuższej chwili namysłu zrezygnowała. Pomimo dość regularnej korespondencji nie miała tak naprawdę pojęcia czego mógłby teraz potrzebować. Sukcesów w pracy? Szczęścia w magii? Powodzenia w życiu? W miłości? Dlatego też ostatecznie ruszyła ku chatce sędziwej wiedźmy, ściskając w dłoni ruchomą fotografię ojca - jak szaleć, to szaleć.
"Naprawdę uważam, że powinnaś wybrać kogoś... niepołączonego z tobą więzami krwi. Przyjaciela? Kochanka?" - zasugerował po raz enty jej duch, zerkając sceptycznie na zdjęcie, a potem na samą studentkę.
Kochanka? — parsknęła, kręcąc głową z wyraźną dezaprobatą. Już dawno przestała zwracać uwagę na wiek Ellena, gdyż być może wyglądał na młodszego od niej, ale zmarł przecież na długo przed jej narodzeniem i podobne teksty nie robiły już na niej szczególnego wrażenia. — I czego miałabym mu życzyć? Lepszych umiejętności łóżkowych? — roześmiała się, ewidentnie rozbawiona podobną wizją.
"Nie wiem. Dlaczego nie? Magia voodoo jest wszechstronna. Zdziwiłabyś się do czego ludzie zwykli ją wykorzystywać. Krwawe, seksualne rytuały nie były wcale rzadkością. Raz byłem świadkiem..."
Nie, proszę, oszczędź mi szczegółów — jęknęła, przerywając duchowi w samą porę. Mroczne historie same w sobie mogła znieść. Co więcej, była ich nawet ciekawa, ale wolała nie wiedzieć dokładnie, co ludzie wyprawiali w trakcie takich obrzędów. Zresztą, Ellen miał pod tym względem bardzo bujną wyobraźnię i ciężko było stwierdzić ile w jego bajkach było prawdy, a ile jego własnej inicjatywy twórczej. — Mówiłeś, że to neutralny teren, tak? — nakierowała rozmowę na właściwe tory.
"Zgadza się" - potwierdził i skinął głową, a kiedy zbliżyli się do chaty duch nagle ożył. Okrążył Keyirę, a potem odbił gdzieś w bok, gdzie pośród drzew stała samotnie sterta płaskich kamieni. "Zobacz, przypomniało mi się. Kiedyś jeden z niewolników schował pod tymi kamieniami jakieś oszczędności" - oznajmił, a zaintrygowana Shercliffe podeszła bliżej i nachyliła się nad kamienną budowlą.
Obejrzała omszałe głaziki, po czym zsunęła dwa z góry i faktycznie, jej oczom ukazała się mała pieczara, a w jej wnętrzu spoczywała sakiewka. Wyciągnęła ją i potrząsnęła, z zadowoleniem wsłuchując się w brzęk monet.
Dzięki, Ellen.
"Do usług."
Odbudowała wieżyczkę, po czym już bez zbędnej zwłoki weszła do chaty, gdzie zajęła wskazane miejsce na podłodze i skrzyżowawszy nogi w kostkach, zgodnie z poleceniem, wzięła głęboki, oczyszczający wdech. Następnie wlepiła spojrzenie w płat materiału i odłożyła na bok fotografię ojca, by móc swobodnie wydobyć różdżkę.
Diffindo — mruknęła, przykładając się du ruchu nadgarstka, gdy wycinała niewielką, karykaturalną ludzką sylwetkę. Nie miała więcej niż 5,2 cala, ale właśnie taka wysokość zdawała jej się idealna.
Powrót do góry Go down


Keyira Shercliffe
Keyira Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : magiczny tatuaż w formie węża | blizn zbyt wiele, by można je było zliczyć | tęczówki w odcieniu sztormu | jakieś zwierzę jako częsty towarzysz
Dodatkowo : animagia
Galeony : 851
  Liczba postów : 693
https://www.czarodzieje.org/t17789-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t17819-meresin#501873
https://www.czarodzieje.org/t17805-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19447-keyira-shercliffe-dziennik#57
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyWto 4 Sie - 23:12;

Robię laleczkę: Caine Shercliffe
Wybieram włókno: włókno z szyi lunaballi
Kość inkantowania: 6
Duch: H


Wybór włókna i łączenie szwów

Ułożyła dwa kształty obok siebie, jeden z nich wybierając jako "podstawę" i to na niej ułożyła nasączoną jakimś eliksirem ściółkę. Nie za mało, ale też niezbyt wiele, bo nie chciała, by jej laleczka wyglądała na spasłą. Jakkolwiek bawiła ją perspektywa otyłego Caine'a, zabaweczka miała jak najwierniej odwzorowywać jej ofiarę. Na warstwie ściółki położyła fotografię i przez chwilę przyglądała się jej w skupieniu. To było stare zdjęcie, ojciec był na nim jeszcze stosunkowo młody, choć wciąż bardzo do siebie podobny. Tych oczu, tak podobnych do jej własnych, nie dało się pomylić z żadnymi innymi tęczówkami... Chociaż, tak po prawdzie, w tym przypadku to spojrzenie starszego Shercliffe'a było raczej nie do podrobienia aniżeli sam jego kolor.
"Które włókno wybierzesz?" - głos Ellena nad uchem wyrwał ją z zamyślenia.
Hmmm... Włókno z szyi lunaballi — zadecydowała po krótkim zastanowieniu i sięgnęła po nie, by zaraz starannie nakryć nim ojcowskie zdjęcie.
Keyira przykryła całość drugą warstwą materiału, a kilka sekund później już miała w dłoni igłę z nawleczoną nicią. Zanim wzięła się za zszywanie, wzięła jeszcze jeden uspokajający oddech, powtarzając sobie w głowie podaną przez kobietę inkantację, a potem nachyliła się nad swoim tworem i ostrożnie wbiła ostry koniec w len.
Qui accipit munera cordis — wyrecytowała, dokładnie wymawiając poszczególne słowa. Raz za razem przeciągała nić przy brzegach materiału i inkantowała ten sam wers. — Qui accipit munera cordis. Qui accipit munera cordis Qui accipit munera cordis...
Szło jej o wiele lepiej, niż się spodziewała, biorąc pod uwagę brak doświadczenia w takich sprawach. Była bardzo skoncentrowana na swojej pracy i nim się obejrzała, miała już przed sobą gotową laleczkę. Zawiązała supełek przy szwie, oderwała nadmiar nici i odłożyła ją wraz z igłą na miejsce, a potem ostrożnie uniosła mini ludzika za małe rączki, by lepiej mu się przyjrzeć.
"Nie widziałem jeszcze twojego ojca. Na pewno są podobni?" - zapytał z wyraźną wątpliwością Ellen, a Keyira prychnęła pod nosem i odłożyła wciąż dość nijaką karykaturę Caine'a na ziemię, po czym trąciła ją palcem.
Tak samo sztywni — oznajmiła, wykrzywiając kąciki warg ku górze, a jej duch zarechotał złośliwie.
Powrót do góry Go down


Keyira Shercliffe
Keyira Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : magiczny tatuaż w formie węża | blizn zbyt wiele, by można je było zliczyć | tęczówki w odcieniu sztormu | jakieś zwierzę jako częsty towarzysz
Dodatkowo : animagia
Galeony : 851
  Liczba postów : 693
https://www.czarodzieje.org/t17789-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t17819-meresin#501873
https://www.czarodzieje.org/t17805-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19447-keyira-shercliffe-dziennik#57
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyWto 4 Sie - 23:59;

Robię laleczkę: Caine Shercliffe
Wybieram suplement: płatki róż
Kość rzucania czaru: 2
Duch: H


Nadawanie cech osobistych laleczce i wybór suplementów czaru

Bez zbędnej zwłoki Keyira wzięła się za dalsze przygotowania. Wszyła laleczce w głowę kawałki czarnej nici i uformowała z nich niesforną fryzurę. Potem dodała oczy, prosty nos i usta. Przykładała się do zadania najlepiej, jak potrafiła, próbując jednocześnie nie pokaleczyć sobie palców igłą.
"Teraz o wiele bardziej przypomina człowieka. I mężczyznę, dobra robota... chyba" - pochwalił ją duch, chociaż bez szczególnego przekonania. Ciężko było mu się dziwić, bo kawałek materiału i włókien nigdy nie będą w stanie oddać należytego podobieństwa. "Ale zrób coś dla mnie: nigdy nie wykonuj laleczki dla mnie."
To by było na tyle, jeśli chodziło o ellenową uprzejmość. Młoda Shercliffe wywróciła oczami i zerknęła na dostępne suplementy.
Płatki róż będą w sam raz — mruknęła bardziej do siebie, niż do swojego nieżyjącego towarzysza i ułożyła jeden taki płatek przed sobą. Wycelowała w niego koniec różdżki i skupiła się na zaklęciu transmutacyjnym. — Geminio.
Z jednego małego elementu zrobiło się naraz kilkanaście, co dziewczyna skwitowała nieznacznym uśmiechem. Zaraz też, przy pomocy różdżki, przetransportowała płatki róż do porcelanowej misy, a potem rozejrzała się, by sprawdzić jak idzie innym. Jej uwagę przykuła wyraźnie zagubiona Caelestine. Keyira zerknęła na jej laleczkę i zauważyła, że Puchonka wybrała ten sam suplement, ale najwyraźniej miała problem z jego powieleniem.
Geminio — zainkantowała raz jeszcze, tym razem celując dodatek panny Swansea. Po wszystkim podchwyciła jej spojrzenie. — Powodzenia — powiedziała bezgłośnie, by nie zwracać na nie niepotrzebnej uwagi i skupiła się znów na własnej pracy.
Wybór kadzidła okazał się dla niej, jak do tej pory, najgorszym problemem. Żaden konkretny zapach nie był jej ulubionym, chociaż podobało jej się wiele różnych aromatów. Ostatecznie wybrała bez i skoszoną trawę, po czym rozpaliła kadzidło i wycelowała różdżkę w swoją laleczkę. Drugą dłonią przewróciła klepsydrę i zaczęła recytować.
Et veniet tibi gratia mea sententia. Et veniet tibi gratia mea sententia. Et veniet tibi gratia mea sententia.
Kiedy tylko zakończyła inkantację, coś zaczęło się dziać. Materiał, z którego została wykonana laleczka najpierw dziwnie poszarzał, a potem sczerniał, nabierając złowrogiego wyglądu. Keyira wpatrywała się w swoje "dzieło" z zaskoczeniem, póki Ellen nie zawisł nad jej ramieniem.
"Jestem przekonany, że nie tak to miało zadziałać" - stwierdził, chociaż był ewidentnie rozbawiony jej nieudolnością.
Podoba mi się, o wiele bardziej niż kiedy była kremowa — odparła zgodnie z prawdą Shercliffe i podniosła się ze swojego miejsca, po czym opuściła chatkę, po drodze dziękując cicho nauczycielce.

@Caelestine Swansea

/zt
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Moderator




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyPią 7 Sie - 10:30;

Właściwie to spokojnie mógłby sobie jeszcze z nim pogadać, bo jak odkrył ostatnio, było to całkiem przyjemne i takie teoretyzowanie o wszystkim i o niczym nawet mu odpowiadało. Poza tym z jakiegoś powodu nie umiał zachowywać się przy Felinusie, jak przy innych, traktował go bardziej jako towarzysza w zbrodni, z którym mógł omawiać medycynę, ale jak widać, również nieco mroczniejsze aspekty magii. Nie obawiał się, że ten gdzieś polezie i wychlapie za chwilę, co się tutaj odpierdoliło, a nawet gdyby to zrobił, to przecież Max robił to wszystko w dobrej wierze, nie zamierzając, jak w jakichś jebanych horrorach, doprowadzić do cierpienia, bólu, poniżenia, śmierci, czy innych jakichś takich pojebanych rzeczy, jakie z reguły były prezentowane w kontekście czarnej magii, w kontekście voodoo i całego tego jebanego syfu, który temu towarzyszył.
- Dokładnie - mruknął, nie wiedząc tak naprawdę, czy to jest dobry pomysł, czy to coś całkowicie szalonego i zupełnie niepotrzebnego. Nie miał pojęcia, czy to w ogóle zadziała, czy cokolwiek z tego wyjdzie, ale nie mógł tak tego wszystkiego zostawić i jakaś jego część po prostu podpowiadała mu, żeby zabrał się do roboty, żeby skupił się na tym, co ma przed nosem. Nie zorientował się nawet, że nie odczuwa tutaj bólu głowy, że go nie mdli, że jest o wiele spokojniejszy, niż wcześniej, może dlatego, że koncentrował się w pełni na tym, żeby czegoś przypadkiem nie zjebać. Nie chciał, żeby coś się odjebało, bo potem miałby pewnie jakieś jebane wyrzuty sumienia, czy coś podobnego, nad czym nie byłby w stanie zupełnie zapanować.
- Et veniet tibi gratia mea sententia - zaczął w końcu, kiedy składniki były już gotowe. Wiedział, że teraz nie może się pierdolnąć i musi to wszystko wypowiedzieć dokładnie i dokładnie przez taki czas, jaki został wskazany. Obserwował laleczkę, dostrzegając dym, który zaczął się unosić z suplementów. Miał niebieską barwę i Max obawiał się trochę, że wszystko zaraz pierdolnie, ale starał się na tym za mocno nie koncentrować, żeby przypadkiem nie spanikować i nie odpierdolić czegoś, czego później by żałował. Starał się jednak, żeby wszystko poszło dobrze, a kiedy minął czas i skończył inkantować, zerknął kątem oko w stronę Horbel, jakby chciał jej zapytać, czy to aby na pewno powinno tak, kurwa, wyglądać, bo wcale taki pewien nie był.


Robię laleczkę: @Finn Gard
Wybieram włókno: włókno ze skóry rogogona węgierskiego (wspomaga cel w zwyciężeniu walki, którą toczy)
Kość inkantowania: 1 - 4
Wybieram suplement: popiół feniksa (wspomoże w zdrowiu fizycznym i psychicznym, załagodzi cały ból)
Kość rzucania czaru: 3 - 6 - przez najbliższy wątek dana osoba nie będzie czuła żadnego bólu.

@Felinus Faolán Lowell

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Hanael Whitelight
Hanael Whitelight

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 162 cm
C. szczególne : Jasne, niemal białe włosy, przeszywające spojrzenie
Galeony : 147
  Liczba postów : 103
https://www.czarodzieje.org/t19141-hanael-whitelight
https://www.czarodzieje.org/t19156-sallos#561243
https://www.czarodzieje.org/t19153-hanael-whitelight#561094
https://www.czarodzieje.org/t19158-hanael-whitelight-dziennik#56
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyPią 7 Sie - 20:49;

Duch: I - Twój duch obraził się na Ciebie i nie chce z Tobą gadać. Nie widzisz go cały wątek.

Temat laleczek voodoo chodził jej po głowie od czasu jej nocnego spotkania z Loulou. Wcześniej nie interesowała się tym rodzajem magii, ale Gryfonka rozbudziła w niej ciekawość, którą jeszcze bardziej podsycał pobyt w Luizjanie. Czy istniało lepsze miejsce na ziemi do wdrożenia teorii w praktykę? Prawdopodobnie nie, dlatego młoda Whitelight nie mogła nie skorzystać z okazji, tym bardziej że Fenrir również miał ochotę się w ten sposób zabawić.
Dawno nie widziała się z przyjacielem, ale znali się na tyle dobrze, że towarzysząca im cisza podczas spaceru nie była niczym niezręcznym. Choć może nie było widać tego na pierwszy rzut oka, to białowłosej dopisywał tego dnia wyjątkowo dobry humor, trochę za sprawą podekscytowania tym, co mieli robić, ale również dlatego, że duch tego dnia dał jej święty spokój. Chyba się obraził, bo rano warknęła w jego kierunku kilka niemiłych słów.
- Czyją laleczkę chcesz zrobić? - zapytała, kiedy już znaleźli się w środku izby i usiedli naprzeciw siebie na podłodze. Wiedziała, że nie mogą wymawiać imion, ale mogli chyba pobawić się w zgadywanie. Ciekawość skręcała ją od środka, kiedy zastanawiała się, w którą stronę Fenrir będzie chciał pójść, czy będzie to pozytywna laleczka, czy wręcz przeciwnie? Sama wyjęła z kieszeni fotografię swojego wilczego przyjaciela i spojrzała na nią z uśmiechem. Przez chwilę zastanawiała się nad zrobieniem podobizny swojego ojca, by regularnie uprzykrzać mu życie, ale pech chciał, że nie miała jego zdjęcia. Nic jednak nie stało na przeszkodzie, by w przyszłości powtórzyć proces tworzenia voodoo, a teraz miała zamiar skupić się na Skarsgardzie i zesłaniu mu za pomocą magii samych sukcesów. Hanael nie miała zbyt wielu przyjaciół, unikała kontaktów z ludźmi i niechętnie zawierała nowe znajomości, ale dla tych kilku bliskich osób była gotowa zrobić wszystko, a z Fenrirem łączyły ją już całe lata przyjaźni. Był jedną z nielicznych osób, które mogły rozpromienić tą królową śniegu już jednym uśmiechem.  
- Dobra, to zabierajmy się do pracy. - zarządziła, sięgając po swoją różdżkę, kiedy już przygotowała leżące przed nią materiały. - Diffindo. - rzuciła zaklęcie, by wyciąć z lnu postać człowieka, po czym spojrzała z rozbawieniem na swojego towarzysza. - Może powinnam wyciąć wilka? Byłaby wtedy bardziej urocza. - stwierdziła, odkładając różdżkę i sięgając do włókien, które należało umieścić wewnątrz laleczki. Chwilę zastanawiała się nad wyborem, by statecznie sięgnąć po skórę rogogona, która wydała się jej najodpowiedniejsza.

Robię laleczkę: @Fenrir Skarsgard
Wybieram włókno: skóra rogogona
Powrót do góry Go down


Fenrir Skarsgard
Fenrir Skarsgard

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.73 m
C. szczególne : Blady, szczupły, kruchy i delikatny. Blizny po ugryzieniu wilkołaka na brzuchu i plecach, wygląda tak jakby wilkołak chciał przegryźć go na pół; jedna, gruba blizna na przegubie nadgarstka, którą zakrywa bransoletką z łbem wilka. Tatuaż Runy Algiz (nie da się ukryć) widnieje na prawej dłoni między palcem wskazującym, a kciukiem.
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 268
  Liczba postów : 123
https://www.czarodzieje.org/t19332-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19365-odyn#572228
https://www.czarodzieje.org/t19333-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19437-fenrir-skarsgard-dziennik#574
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptySob 8 Sie - 14:05;

Ciekawość była niemal jak jego credo. Zazwyczaj interesował się tym, czym nie powinien lub był za młody na wiedzę, którą chciał uzyskać, ale nic go przed tym nie powstrzymywało. Zwłaszcza wiek. Bywało, że starsi uczniowie, opiekunowie czy martwiący się nauczyciele prawili mu swego rodzaju kazania mniej świadomie lub całkowicie rozmyślnie. Nie często wdawał się w problemy, chyba że przypadkiem w nie wpadł poprzez swoją ciekawość.
Nie posiadał konkretnej wiedzy o voodoo, wiedział jedno, że nie tylko była to magia laleczek, ani też, że miała odzwierciedlenie negatywne, jak to w większości sądzili mugole lub ludzie nieświadomi tej interesującej praktyki. Można było zdziałać wiele dobra, a on chciał to dobro przekazać Hanael. Bo właściwie nie miał rodziny, nie takiej powiązanej więzami krwi i od razu w tej kwestii pomyślał o Whitelight. Nie mieli okazji się ostatnio spotkać, a wykonywanie laleczek voodoo w chacie sędziwej wiedźmy wydawało się świetnym pomysłem.
Dobry humor i jego nie opuszczał. Na pytanie Hanel wyciągnął jej zdjęcie i wyszczerzył się zadowolony.
- Na pewno byłaby bardziej puszysta i mięciutka w dotyku. - Zażartował. Pomyślał, że ciekawe byłoby dowiedzieć się, jakby taka laleczka działała w postaci wilkołaka. Jednak raczej powinno to tak samo działać podobnie, jak z jego wizerunkiem? Na pewno była jakaś różnica i nie można byłoby tak zrobić. Chyba, a może nie?
Siedzieli przed sobą i pracowali w ciszy. On również miał przed sobą płótno lnu, w którym wyciął zaklęciem Diffindo kontury ludzkiego ciała, mające przypominać Hanael. Sięgnął po potrzebne włókna, które należało umieścić w laleczce. Padło na grzywę abraxana. Nie wiedział dlaczego, chyba sięgnął po nie zwyczajnie intuicyjnie. Czekał na dalsze instrukcje wiedźmy, która co jakiś czas dawała odpowiednie instrukcje, lecz nie przeszkadzała im w ich pracy.

Robię laleczkę: @Hanael Whitelight
Wybieram włókno: włókno z grzywy abraxana
Powrót do góry Go down


Bonnie Webber
avatar

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : chrypka, lekki amerykański akcent, szare oczy, długie włosy sięgające do bioder często związywane
Galeony : 145
  Liczba postów : 536
https://www.czarodzieje.org/t18640-bonnie-webber#533264
https://www.czarodzieje.org/t18654-polka-pocztowa-bonnie#533553
https://www.czarodzieje.org/t18641-bonnie-webber#533263
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptySob 8 Sie - 20:34;

rozegram w trakcie wątku:
Robię laleczkę: @Boyd Callahan
Wybieram włókno: 4 - włókno ze skóry węża morskiego wspomaga siły witalne celu, uzdrawia
Kość inkantowania: 1 (spłonie) + dorzut 5
Wybieram suplement: 5 - POPIÓŁ FENIKSA - wspomoże w zdrowiu fizycznym i psychicznym, załagodzi cały ból
Kość rzucania czaru: 5 (link wyżej) -  popiół feniksa - przez najbliższy wątek dana osoba nie będzie czuła żadnego bólu.

Dla Bonnie Webber nie powinno stanowić problemu stworzenie czyjejś laleczki vodoo. Wychowała się w Luizjanie, a więc ta tematyka nie była jej obca. Mimo wszystko... weszła do chatki dosyć zestresowana. Zauważyła wysokiego Felinusa w towarzystwie jakiegoś chłopaka, a więc szybko odwróciła wzrok, zasłoniła twarz ciemnymi i rozpuszczonymi włosami i podeszła do pierwszego ze stolików. Docierało do niej bardzo dużo aromatów kadzideł przez co co rusz nawiedzała ją potrzeba kichania. Przeszła do stołu z dużą ilością płótna, przy którym dosyć nieporadnie wycięła kawałek, który miała nadzieję, że starczy na stworzenie z niego laleczki. Starała się nie zajmować dużo miejsca, bo widziała kątem oka, że co rusz ktoś wchodził do domku wiedźmy, która siedziała na samym końcu pomieszczenia i spoglądała na nich dobrotliwymi oczętami. Spłonęła rumieńcem i przeszła do stoiska z włóknami. Gdy tylko poznała ich właściwości to wiedziała już, że stworzy laleczkę swojego chłopaka. W pierwszej chwili pomyślała o Nathanielu, ale nie starczyło jej na to odwagi. Nie chciała go krzywdzić, a jedynie poznać prawdę, a tutaj... nie, zdecydowanie nie mogła sobie na to pozwolić. Najlepiej będzie sprawdzić jak dzisiejsza magia wpłynie na jej Boyda, a wiedziała, że ten wytrzyma dzielnie każdy efekt. Wyciągnęła zatem cieniutkie włókno ze skóry węża morskiego i przeszła kawałek dalej do wolnej części stolika, gdzie mogła rozłożyć swoje suplementy. Przelała jakiś dziwny eliksir do miseczki, nasączyła nim zdjęcie Boyda (to dziwne, ale ciecz nie zniszczyła fotografii) i bardzo, ale to bardzo starannie owinęła go włóknem. Zgodnie z instrukcją musiała teraz napchać laleczkę ściółką (przypomniały się jej gonitwy w sowiarni, gdzie go pierwszy raz w życiu spotkała, poznała i od razu polubiła), a następnie zszywać wraz z inkantowaniem. Robiła to, owszem, ale szeptem, drżącym głosem, któremu brakowało pewności siebie. Qui accipit munera cordis. - mamrotała, koncentrowała się na zadaniu, ale coś było nie tak. Fotografia pokryła się niebieskim płomieniem aż w pewnym momencie jej niedokończona laleczka wybuchła. Bons z piskiem odskoczyła od stolika, potknęła się i upadła na tyłek na drewnianą podłogę. To chyba znak, aby jednak zapaść się pod ziemię.
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyPon 10 Sie - 17:26;

/w innym czasie

Laleczki voodoo! Nie mogły zapomnieć zrobić laleczek, kiedy były w Luzijanie, kiedy o tym rozmawiały, kiedy zwyczajnie była taka możliwość. Nic więc dziwnego, że odszukała na terenie pensjonatu Violę, a upewniwszy się, że nie ma niczego lepszego do robienia, pociągnęła ją za sobą na mokradła. Trochę czasu niestety musiało im zająć odszukanie odpowiedniej chatki, bo oczywiście nie zdążyła wcześniej się upewnić, co do drogi.
- Słyszałaś już o tym, że jest tutaj wiedźma, która uczy robić laleczki voodoo? Trzeba jednak znaleźć jej chatkę na mokradłach… To… chyba będzie tędy - zagadała do Krukonki, a jej ciemne spojrzenie błyszczało ekscytacją. Włosy upięła, przewiązując ją swoim nowym nabytkiem - fioletową chustką z symbolami loa. Wolała mieć ją przy sobie zawsze, bo nie była pewna, kiedy będzie jej potrzebna pomoc, a podejrzewała, że właśnie do tego miała służyć. W końcu miała na sobie wszystko… Będzie musiała to po prostu sprawdzić, a teraz zamierzała ją nosić, niczym gustowną ozdobę.
- Nie wiem jak mają wyglądać te warsztaty, ale w razie czego widziałam, że można sobie kupić taką uniwersalną lalkę - dodała jeszcze, a z jej tonu Viola mogła śmiało stwierdzić, że zamierzała mimo wszystko jedną kupić. Nie była pewna, czy uda jej się zrobić laleczkę, bo nie wiedziała na jakiej zasadzie robi ją tutejsza wiedźma. Liczyła jednak, że doświadczenie w postaci tworzenia takich z babcią, jednak pomoże trochę.

@Violetta Strauss
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyPon 10 Sie - 22:07;

Naprawdę nie miała zbyt ambitnych planów na ten dzień. Przede wszystkim chciała jakoś odpocząć i nie spodziewała się kompletnie tego, że zostanie napadnięta przez Loulou, która oświadczyła, że będą się zajmowały robieniem laleczek voodoo. W sumie może i chciała je zrobić od dłuższego czasu, ale wolałaby być o tym poinformowana z pewnym wyprzedzeniem.
- Serio? Myślałam, że raczej będziemy same je robić według jakiś przepisów twojej babci czy coś - bo w końcu chyba planowały to jeszcze w Hogwarcie. I jakoś specjalnie nie interesowała się tym czy w okolicy prowadzone były jakieś kursy czy inne rzeczy mające nauczyć je jak wykonywać podobne rzeczy.
- Obyśmy jednak były w stanie stworzyć własną i nie wydawały galeonów na uniwersalki - w końcu jak robić to na bogato. W końcu się tego nauczą i będą mogły to wykorzystywać w Hogwarcie. I może przetestować jak funkcjonuje to wszystko z wbijaniem igiełek w małe kukiełki.
Ruszyła dosyć chętnie za Moreau, obserwując dokładnie to gdzie się udają, by zapamiętać całą trasę. Choć miała wrażenie, że dzięki pomocy swojego ducha wróciłaby bez większych przeszkód wróciłaby do pensjonatu. Zapewne z kilkoma przystankami, bo czuła, że znowu coś zaczyna ją mdlić choć powoli już zaczęła przywykać do tego, że co jakiś czas dręczyła ją choroba morska.
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyPon 10 Sie - 22:21;

Nie czuł się pod tym względem przesadnie wykorzystywany.
Partner w zbrodni, ale, nie oszukujmy się, wystarczająco odpowiedni w celu uzyskania własnych, niematerialnych korzyści. Wiedza. Wiedza to słodka, tajemna waluta, pozbawiona jakiejkolwiek materialnej formy, a jednak skłonna innych do zmuszenia ich, by zapłacili krocie. Dosłownie. To właśnie informacje stają się czymś w rodzaju czegoś znacznie potężniejszego, czegoś, co powoduje powstanie pewnego rodzaju świadomości. Mógł na ten temat się zastanawiać, przez dłuższy czas stojąc w miejscu, ale czy to jest aby na pewno konieczne? Wolał inaczej spożytkować tykające wskazówki zegara, które skutecznie pokazywały mu, jak jednostki czegoś, co łatwo zabić, a czego nie da się odzyskać, znikają nieustannie pod naporem bliżej nieokreślonej siły. I tak oto każde stworzenie ma swój początek, każdy byt ma swój koniec, a tylko nieliczni osiągają coś w takim stopniu, by bez problemu móc postawić pomnik, który siłą przekroczy namiastkę spiżu.
Felinus pozwolił sobie na nikły, wyglądający spod jego maski uczuć, uśmiech. Nikły, ale niemniej jednak napawany pewnego rodzaju nadzieją. On nie miał do niczego wracać; owszem, matka stanowi nieodłączny element jego przeszłości oraz teraźniejszości, co nie zmienia faktu, iż chciałby chociaż raz się od niej odciąć. Zapomnieć. Przeniknąć przez struktury bliżej nieokreślone, pozostawić ogromną, czarną falę na środku morza i nie wsadzać w niej swoich kościstych rąk. Nie chciał myśleć, jak jego sytuacja jest na granicy, chociaż wiedział, że kupno domu w jakiś sposób pozwoli zyskać więcej czasu. Dziwne przeczucie dawało Faolanowi do zrozumienia, iż tak naprawdę to nie jest jeszcze koniec. Nie zamknął do końca rozdziału, mimo że chciałby, by tak się stało.
Et veniet tibi gratia mea sententia... — inkantował powoli, zgodnie z rytmem własnego serca, kierując się jednak głównie rozumem podczas zabawy w laleczki voodoo. Nie wiedział, jaki dokładnie efekt przyjmą jego starania, niemniej jednak zmuszał się do zaszczepienia w sobie nadziei, że wszystko będzie jak najbardziej w należytym porządku. Trzy i pół minuty. Tykanie zegara zdawało się pomagać, ale przecież sama wiedźma Horbel wiodła prym względem nich - pozbawionych jakiejkolwiek większej wiedzy na temat szmacianych laleczek czarodziei.
Myślał, że będzie dobrze, ale po tym wszystkim laleczka zwyczajnie przyjęła kolor czarny. Kolor, który kojarzy się z nieszczęściem i problemami. Wziął głębszy wdech, mrużąc niedbale własne oczy; nie musiał nawet kojarzyć faktów. Coś spierdzielił, coś zepsuł, coś poddał gniciu, być może zła wymowa, złe szwy, cholera wie co, ale jednak chaos w głowie się rozwinął. Musiał natomiast pozostać we własnych murach, we własnym spokoju, co było ostatnimi czasy łatwiejsze. Starając się podejść do tego logicznie, Faolán zastanowił się bardziej nad przyczyną, ale podejrzewał, że zamiast nanieść ten dobry urok, przyczynił się do czegoś znacznie gorszego.
Szlag by to. — powiedział, kiedy wszystko zdawało się być zakończone, a laleczka Maximiliana nie miała żadnych oznak nieprawidłowości. Najwidoczniej nie dla niego są zabawy z pradawną magią. — Coś ewidentnie nie wyszło. — najchętniej to by się przewietrzył, co nie zmienia faktu, iż ostatecznie i tak mieli tylko to w planach, skoro skończyli całokształt laleczek. Kiedy wiedźma nie pozbawiła go wątpliwości, zacisnął niewidocznie zęby i tym samym wyszedł, gdy drzwi się otwarły, a ona zaprosiła innych turystów do wspólnego tworzenia laleczek. Trzymał ją, w dłoni - imitację Lydii, która nie przyniesie żadnego szczęścia, a za to spowoduje powstanie rzeczy niespodziewanych, pozbawionych jakiejkolwiek namiastki pozytywizmu. — Ciekawe to wszystko, ale nie podejrzewam, by w moim przypadku coś z tego dobrego wynikło. Idziemy? — zapytał się Maximiliana, spoglądając na niego spokojnie, aczkolwiek z kotłującymi się emocjami pod kopułą czaszki. Odliczanie pomagało, choć wolałby, by jego zabawa nie przyniosła niczego złego.

@Maximilian Brewer
Powrót do góry Go down


Hanael Whitelight
Hanael Whitelight

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 162 cm
C. szczególne : Jasne, niemal białe włosy, przeszywające spojrzenie
Galeony : 147
  Liczba postów : 103
https://www.czarodzieje.org/t19141-hanael-whitelight
https://www.czarodzieje.org/t19156-sallos#561243
https://www.czarodzieje.org/t19153-hanael-whitelight#561094
https://www.czarodzieje.org/t19158-hanael-whitelight-dziennik#56
Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy EmptyWto 11 Sie - 14:09;

Byli do siebie bardzo podobni i pewnie dlatego od zawsze tak dobrze się dogadywali. Mimo że wieczory często spędzali w milczeniu, to była to ta dobra cisza, pełna zaufania. Wspólnie zgłębiali to, czego nie powinni, nie przejmując się żadnymi zasadami. Mimo tak różnej sytuacji rodzinnej, w tym względzie też można było dostrzec podobieństwa. Choć Hana miała pełną rodzinę, nie czuła z tego powodu radości. Nie czuła z nią niemal żadnej więzi, nie lubiła wracać do domu, nie potrzebowała od niej nic, poza dostępem do bogatej, domowej biblioteki i poza nazwiskiem, które jakby nie patrzeć, dość mocno ułatwiało jej życie. Niemal wszyscy Whitelightowie byli wysoko postawionymi pracownikami ministerstwa, co już na starcie przypinało im łatkę niesamowitych gburów i ani trochę nie mijało się to z prawdą. Ale przynajmniej były to wpływowe gbury.
Na szczęście młodzi czarodzieje nie spędzali zbyt dużo czasu w rodzinnych stronach i Merlinowi dzięki za ten system edukacji! W szkole miała swoją drugą rodzinę. Zdecydowanie mniejszą, ale taką, na którą zdecydowała się z wyboru i dla której była gotowa niemal na wszystko. Dlatego właśnie trzymała w dłoniach fotografię Fenrira, z zamiarem włożenia jej w środek przygotowywanej laleczki.
Zachichotała na jego słowa, zastanawiając się, czy kształt rzeczywiście miałby jakiś wpływ na działanie magicznego przedmiotu. Czy taka laleczka działałby zawsze, czy tylko podczas pełni? A może nie działałaby wcale? Nie chciała ryzykować tym, że napracuje się i nie otrzyma żadnych efektów, dlatego mimo wszystko wycięła z materiału ludzką sylwetkę, a na niej umieściła nasączoną eliksirem ściółkę, zdjęcie przyjaciela i skórę rogogona.
- Mięciutki to jesteś w każdej postaci. - stwierdziła z rozbawieniem, przerywając na moment pracę, by patnąć kilka razy chłopaka po głowie, udając, że głaszcze posłusznego psiaka. - Milutki też. - dodała po chwili, szczerząc zęby w uśmiechu. Nawet nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo jej go brakowało. W zamku widywali się praktycznie codziennie, czy to na zajęciach, czy to w pokoju wspólnym Ravenclawu, a w Luizjanie ich drogi ciągle się rozmijały. Stęskniła się, ale nie przyznałaby tego na głos. Chociaż czy to było w ogóle potrzebne? Przecież znali się na wylot, a bez słów czasem rozumieli się lepiej niż z nimi.
Kiedy wszystkie elementy zostały złożone w całość, chwyciła za igłę i nitkę, by zszyć wszystko razem.
- Qui accipit munera cordis. Qui accipit munera cordis. Qui accipit munera cordis. - wypowiadała słowa zaklęcia zgodnie z instrukcją wiedźmy, niezdarnie przeplatając igłę z nitką przez materiał. Niebyła zbyt dobra w robótkach ręcznych, co całkiem szybko wyszło na jaw. Mimo idealnej inkantacji nie wszystko poszło tak, jak powinno. Nitka skończyła jej się zbyt szybko i nie przerywając wypowiadanych słów, musiała nawlec nową. - Qui accipit munera cordis? - powiedziała do Fenrira, mając nadzieję, że domyśli się, że w tych słowach zaklęta jest pewna prośba o pomoc. Laleczka ledwo się trzymała i Hanael brakowało jej ręki, by przewlec nową nić przez igłę, nie rozwalając sobie dotychczasowej pracy.

Robię laleczkę: @Fenrir Skarsgard"
Wybieram włókno: skóra rogogona
Kość inkantowania: 4
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Chatka sędziwej wiedźmy QzgSDG8








Chatka sędziwej wiedźmy Empty


PisanieChatka sędziwej wiedźmy Empty Re: Chatka sędziwej wiedźmy  Chatka sędziwej wiedźmy Empty;

Powrót do góry Go down
 

Chatka sędziwej wiedźmy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Chatka sędziwej wiedźmy JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
luizjana
 :: 
mokradla
-