Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Jezioro Niezwyciężonego

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptySob 27 Cze 2020 - 12:00;

First topic message reminder :


Jezioro A. Niezwyciężonego


Jezioro Androsa Niezwyciężonego jest największym zbiornikiem wodnym w całej Dolinie Godryka. Znajduje się tu również bardzo dużo roślin wodnych jak i... stworzeń. Pływanie pod wodą wiąże się z ogromnym ryzykiem napotkanie tutejszych mieszkańców, a więc lepiej zachować ostrożność. Woda tutaj jest bardzo zimna, a dno niezwykle głębokie. Można pływać tu łódeczką.

Z kilku stron jeziora przybita jest tabliczka z ostrzeżeniem o dużej ilości podwodnych (i niekiedy agresywnych) zwierząt.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Allison Grey
Allison Grey

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165
C. szczególne : Rude włosy, szerokie biodra, niebieskie oczy, pełne usta
Galeony : 171
  Liczba postów : 219
https://www.czarodzieje.org/t22414-allison-grey#740808
https://www.czarodzieje.org/t22417-poczta-allison#740995
https://www.czarodzieje.org/t22415-allison-grey#740987
https://www.czarodzieje.org/t22419-allison-grey-dziennik#740999
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyPon 20 Lis 2023 - 22:06;

Spojrzała na to co on sam wyczarował, no tak zaklęcia, zapomniała o nich, za bardzo skupiła się na aspekcie zielarskim, by pomyśleć o rzucaniu zaklęć.
- Dobry pomysł z tym zaklęciem - pochwaliła chłopaka z szerokim uśmiechem na ustach, co jak co, ale to było bardzo mądre posunięcie, bo faktycznie zrobiło jej się od razu cieplej, aż odetchnęła z ulgą radości. Klasnęła w dłonie zadowolona, no to przynajmniej jedną roślinę mogli mieć z głowy skoro i on ją znał, a to już nieco ułatwiało jej sprawę, przynajmniej był to dobry krok w stronę wspólnej nauki.
- Masz rację, z tego co czytałam, można niego zrobić jeszcze wywar żywej śmierci, bo po wypiciu jego osoba ta zasypia w bardzo głęboki sen, a z boku faktycznie może to wyglądać jak śmierć - rzekła to niechętnie marszcząc przy tym brwi, to był niezbyt dobry użytek z tej rośliny, ale w niektórych wypadkach z pewnością byłby użyteczny.
- Jasne! To będzie Twoje pierwsze zadanie, poszukania tej rośliny, w razie co mogę podpowiadać - mrugnęła w twoją stronę porozumiewawczo z rozbawionymi oczami i wstała od stołu z lepszym humorem i zapraszającym gestem zaprosiła Yuri'ego do siebie, w końcu skoro mieli się uczyć, to poszukiwania tej rośliny, nie powinno stanowić dla niego większy problem.
Powrót do góry Go down


Yuri Sikorsky
Yuri Sikorsky

Przyjezdny
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : Liczne tatuaże, lewa noga pokryta bliznami po walce z mantykorą
Galeony : 133
  Liczba postów : 473
https://www.czarodzieje.org/t22182-yuri-sikorsky
https://www.czarodzieje.org/t22190-poczta-yuriego
https://www.czarodzieje.org/t22183-yuri-sikorsky#729667
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptySro 22 Lis 2023 - 22:10;

Odwołałem zaklęcie i stanąłem obok dziewczyny. Byłem od niej nieco wyższy i bałem się czy nie walnę głową o szczyt kuli.
-Szkoda, że nie możemy się przemieszczać razem z naszą sferą. Z drugiej strony trochę się rozgrzaliśmy i teraz będąc w ruchu raczej nie zmarzniemy tak prędko. W razie czego mów mi - znam zaklęcie rozgrzewające - powiedziałem z uśmiechem.
Następnie ruszyliśmy na poszukiwania rośliny. Już na samym początku wiedziałem, że nie mam co wypatrywać charakterystycznych kwiatków. Zgodnie z tym co wspominała Allison roślina kwitła latem. Obecnie nie zostało mi nic oprócz wypatrywania jej po kształcie liści. Szukałem tak dobrze znanych mi zebranych w kupki szerokich lancetowatych liści. Problem w tym, że nie mogłem nic wypatrzeć. Czyżby roślina nie występowała na tym obszarze? Po wyglądzie obstawiałbym, że gleba jest dostatecznie kamienista. Podróżując po okolicy postanowiłem urozmaicić moje poszukiwania rozmową z dziewczyną.
-Mogę mówić do ciebie w jakimś zdrobnieniu? Allison tak oficjalnie brzmi... - zapytałem.
Powrót do góry Go down


Allison Grey
Allison Grey

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165
C. szczególne : Rude włosy, szerokie biodra, niebieskie oczy, pełne usta
Galeony : 171
  Liczba postów : 219
https://www.czarodzieje.org/t22414-allison-grey#740808
https://www.czarodzieje.org/t22417-poczta-allison#740995
https://www.czarodzieje.org/t22415-allison-grey#740987
https://www.czarodzieje.org/t22419-allison-grey-dziennik#740999
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyNie 26 Lis 2023 - 15:17;

- Nic nie szkodzi, myślę, że się przejdziemy i jakoś się rozgrzeje  machnęła lekko na to ręką, to nie tak, że zaraz zamarznie ani nic z tych rzeczy, po prostu, było jej chłodno i tyle, więc z pewnością zaraz jej przejdzie, dlatego też ubrała się cieplej, wiedząc, jak jest na zewnątrz.
- A gdybym faktycznie zmarzła, można użyć zaklęcia - dodała dla otuchy własnej, ale i dla chłopaka, bo jak co, ale zaklęciami czasami można faktycznie się ogrzać, ale dziś zaklęcia totalnie nie przyszły jej do głowy zestresowana całą tą sytuacją.
- Hm możesz mi mówić Ali - odrzekła z uśmiechem i na dodatek zapomniała, że roślina, której teraz szukają nie rosną w listopadzie, więc znalezienie je będzie niemożliwe, chyba że ktoś uprawia ją w jakiejś szklarni.
- Hm chyba wybrałam złe miejsce do poszukiwań jeśli chodzi o Asfodelus'a, pewnie rośnie gdzieś w szklarni, ale teraz to nie pora na ten typ rośliny - zmieszała się nieco, nie przewidziała poszukiwań roślin w terenie, zwłaszcza że Asfodeus przed chwilą omawiany rósł w totalnie innym miesiącu, ale to nic nie szkodzi, zawsze można poszukać innej, o ile wcześniej tyłek jej nie zmarznie.
Powrót do góry Go down


Yuri Sikorsky
Yuri Sikorsky

Przyjezdny
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : Liczne tatuaże, lewa noga pokryta bliznami po walce z mantykorą
Galeony : 133
  Liczba postów : 473
https://www.czarodzieje.org/t22182-yuri-sikorsky
https://www.czarodzieje.org/t22190-poczta-yuriego
https://www.czarodzieje.org/t22183-yuri-sikorsky#729667
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyCzw 30 Lis 2023 - 20:14;

Spojrzałem na dziewczynę zdumiony kiedy stwierdziła, że roślinki może tutaj nie być z racji pory roku. Przecież Asfodelus był mrozoodporny więc mimo późnej pory powinien sobie rosnąć gdzieś nadal. A może to był tylko test, którym chciała sprawdzić czy ją uważnie słuchałem? Z drugiej strony nie chciałem się z nią kłócić jeśli rzeczywiście uważała, że nie ma tutaj tego Asfodelusa... Musiałem wybrnąć z tego dyplomatycznie.
-Może rzeczywiście tutaj nie rośnie jednak moim zdaniem to raczej nie tyle kwestia pory roku co gleby. Asfodelus lubi tereny skalne i mimo, że tutaj są sprzyjające warunki to wszędzie dookoła jak okiem sięgnąć jest las. Raczej wszelakie nasiona miałby utrudnioną przeprawę, żeby się tu dostać.
Spojrzałem na dziewczynę, która już miała zaróżowione od zimna policzki.
-Na pewno nie chcesz przerwać? Co prawda uroczo wyglądasz z zaczerwienionymi policzkami ale nie chciałbym żebyś się przeze mnie przeziębła - powiedziałem zanim ugryzłem się w język.
Ty debilu! Znowu pakujesz się w to samo? Mało ci jednego nieudanego związku z młódką to znowu chcesz powtórki z rozrywki? Po co ja prowokujesz? Może ci się podoba ale to nie powód żeby ponownie ryzykować uwikłaniem się w taką relację. Nie mogłeś inaczej sformułować pytania kretynie? - wyrzucałem sam sobie w myślach.
Powrót do góry Go down


Allison Grey
Allison Grey

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165
C. szczególne : Rude włosy, szerokie biodra, niebieskie oczy, pełne usta
Galeony : 171
  Liczba postów : 219
https://www.czarodzieje.org/t22414-allison-grey#740808
https://www.czarodzieje.org/t22417-poczta-allison#740995
https://www.czarodzieje.org/t22415-allison-grey#740987
https://www.czarodzieje.org/t22419-allison-grey-dziennik#740999
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyCzw 30 Lis 2023 - 21:11;

To chyba nie był dzień dla niej, czuła to w kościach w momencie gdy popełniała błąd za błędem, może nauka sama w sobie też była błędem? Tego też niestety nie wiedziała i zaczęła powątpiewać we własną decyzję jaką podjęła jeżeli o ich wspólne spotkanie. Zmarszczyła brwi drepcząc w ziemi jakieś ślady i nie bardzo wiedziała, czy to już ze zdenerwowania, czy po prostu doszła do wniosku, że to wszystko nie ma sensu. Jej umysł ocknął się bardziej gdy Yuri zaczął mówić o kwiecie, na co faktycznie Ali przeoczyła, niedobrze, to chyba nie był dzień dla niej.
- Tak masz rację. Wybacz, dziś popełniam wiele błędów, to chyba przez ten stres - odrzekła ze słyszalnym zestresowanym tonem, nie chciała wypaść źle, ale pogoda nie była dziś jej sprzymierzeńcem, czuła to w kościach, w momencie gdy chodziła nerwowo od miejsca do miejsca starając się rozgrzać własne ciało. Z kolei na jego kolejne słowa stanęła jak wryta i zdezorientowana, a jednocześnie jeszcze bardziej zawstydzona, trochę jakby połączone z zakłopotaniem. Odkaszlnęła, tego się nie spodziewała, choć w sumie i tak wszystko idzie po nie jej myśli,więc... Wszystko się może stać jakby nie było.

Potem nastała cisza.

Jedna długa minuta ciszy nastała między nimi, gdyż Ali starała się pozbierać swoje myśli jednocześnie starając się odpowiedzieć coś w miarę sensownego.
- Doceniam twój komplement mój drogi, jednak z jedną rzeczą mogę się zgodzić, może warto przerwać nasze poszukiwanie ziół na dziś, to chyba nie mój dzień i zaczyna robić się zimno. Potrzebuje czegoś na rozgrzanie więc może w drodze powrotnej możemy zahaczyć o jakąś restaurację nim wrócę do Hogwartu - Mówiła na głos jednocześnie myśląc na głos i zastanawiając się, czy to dobry pomysł, brzmiało okej, rozgrzeje się jakąś kawą albo czekoladą, a potem mogłaby wrócić do swojego pokoju i do swojego łóżka.
- Pasuje ci takie coś? Tylko koc trzeba wziąć - W sumie tylko tę jedną rzecz trzeba wziąć, wszystko inne miała przy sobie, no i tyle z dzisiejszej lekcji, chyba nie wyszło jej najlepiej. Nauczycielka będzie z niej średnia. Podeszła do stołu i spojrzała na podręcznik, a następnie złożyła go i włożyła do swojej torby, a by zająć jakoś swój umysł, podniosła z ławki koc i zaczęła go składać wpatrując się w niego intensywnie. Raczej chciała skupić na czymś wzrok i jednocześnie pozwolić sobie na zebranie myśli i zastanowieniem się co powinna poprawić jeżeli chodzi o przygotowania.
Powrót do góry Go down


Yuri Sikorsky
Yuri Sikorsky

Przyjezdny
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : Liczne tatuaże, lewa noga pokryta bliznami po walce z mantykorą
Galeony : 133
  Liczba postów : 473
https://www.czarodzieje.org/t22182-yuri-sikorsky
https://www.czarodzieje.org/t22190-poczta-yuriego
https://www.czarodzieje.org/t22183-yuri-sikorsky#729667
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyPią 1 Gru 2023 - 22:25;

-Ja... ja... przepraszam. Nie wiem... Nie wiem co we mnie wstąpiło. Po prostu... powiedziałem pierwsze co mi przyszło na myśl... Nie powinienem - zacząłem się jąkać starając się wytłumaczyć mój komplement, który mimo, że był prawdziwy to nie był zamierzony. Kiedy dziewczyna zaczęła zbierać koc i była odwrócona do mnie tyłem wziąłem kilka głębszych oddechów na uspokojenie. Na szczęście nie zareagowała gniewem na mój tekst. Eeech... Nie miałem obycia w sprawach damsko-męskich i potrafiłem zachować się jak ostatni debil.
-W sumie możemy iść. Wystarczy na dzisiaj tych lekcji. Trzeba też się odprężyć - powiedziałem do dziewczyny.
Wtedy też mój wzrok padł na znajdujący się na granicy lasu krzak. Szerokie i lancetowate liście zebrane w niewielkie grupki po kilka sztuk były nieco słabo widoczne z tej odległości ale nie mogłem tego pomylić z czymś innym. To był z pewnością asfodelus. Jednak nic nie powiedziałem tylko uśmiechnąłem się pod nosem odwracając wzrok i patrząc na jezioro.
Powrót do góry Go down


Yuri Sikorsky
Yuri Sikorsky

Przyjezdny
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : Liczne tatuaże, lewa noga pokryta bliznami po walce z mantykorą
Galeony : 133
  Liczba postów : 473
https://www.czarodzieje.org/t22182-yuri-sikorsky
https://www.czarodzieje.org/t22190-poczta-yuriego
https://www.czarodzieje.org/t22183-yuri-sikorsky#729667
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyNie 7 Sty 2024 - 18:10;

Samonauka ONMS styczeń 2/5

Kiedy tylko pojawiłem się w rezerwacie wysłano mnie do części lasu niedaleko jeziora Androsa Niezwyciężonego z wiadomością, że wszystkiego dowiem się na miejscu. Zaciekawiony udałem się czym prędzej we wskazanym mi kierunku.
Kiedy wyszedłem na polanę, na którą mnie skierowano zauważyłem, że jest tam szopka otoczona ze wszystkich stron drewnianym ogrodzeniem. Jako, że z mojej strony nie było nic widać a już nauczyłem się, że w rezerwacie niebezpiecznie jest czasami przechodzić przez ogrodzenie nie wiedząc czego można się spodziewać w środku obszedłem cały wybieg. Okazało się, że drzwiach stoi opiekun zwierząt i gdy tylko mnie zobaczył pomachał ręką żebym podszedł.
-Dobrze, że jesteś. Sam sobie nie dam rady. Wejdźmy do środka.
Kiedy weszliśmy moim oczom ukazały się dwa złote, małe źrebaki jednorożca.
-Ich matka zmarła podczas porodu. Znaleźliśmy ją oraz młode dzisiaj rano. Starałem się je nakarmić ale kiedy tylko zaczynam karmić jednego to drugi mnie trąca żeby jemu też dać. Wygląda na to, że musimy je nakarmić razem w tym samym momencie. Trzymaj – wcisnął mi w dłoń butelkę z (prawdopodobnie) jakimś zastępstwem mleka jednorożca.
Podszedłem do malucha po lewej i spojrzałem na opiekuna, który zajął się źrebakiem po prawej. Nie miałem wprawy w karmieniu jakichkolwiek zwierząt, a już na pewno nie koniowatych więc nie wiedziałem co robić. Podpatrując to co robi pracownik rezerwatu starałem się naśladować jego ruchy. Nie szło mi to co prawda idealnie ale mając już ogólne pojęcie jak to wygląda mogłem dostosowywać moje trzymanie butli do ruchów malucha. Źrebak nie sprawiał większych trudności – po prostu chciał się najeść. Trochę się przy tym wymęczyliśmy – zarówno ja jak i on – ale w końcu udało się nakarmić małego jednorożca. Kiedy skończyłem spojrzałem w stronę opiekuna. Stał on już z rękami podpartymi na biodrach.
-Co prawda nie wyszło ci najlepiej ale jak na osobę, która nie zajmuje się na co dzień zwierzętami i tak było całkiem nieźle. Chodź musimy jeszcze zrobić inne rzeczy.
Poszedłem za nim w róg szopy i wziąłem szczotkę, którą mi podał.
-Teraz musimy wyczesać młode. Po prostu czesz je w kierunku od łba do ogona, tego nie da się zepsuć.
Praca ta wydawał mi się znacznie prostsza i rzeczywiście taka była. Młode najedzone położyły się na ziemi i dały się czesać bez zbędnych sprzeciwów. Czesałem jednorożce sumiennie od łba aż do ogona raz przy razie starając się nie pominąć żadnego fragmentu futra. Była to mozolna oraz nudna praca ale siły dodawał mi fakt, że w ten sposób pomagałem zwierzętom, które już od momentu swojego urodzenia były sierotami. Kiedy skończyłem poczekałem chwilę na opiekuna zwierząt, który również właśnie kończył swoją pracę. Kiedy wstał wskazał mi głową kupkę siana leżącą pod ścianą szopki.
-Już prawie skończyliśmy. Jeszcze tylko zrobimy legowisko dla nich i w sumie możemy iść. Szopka jest zabezpieczona od chłodu więc nie zmarzną aż do wieczora. Wtedy zajrzy do nich druga zmiana. Chodź.
Podeszliśmy do bezkształtnej kupy siana i nabraliśmy tyle siana ile tylko się dało. Patrząc na opiekuna naśladowałem jego ruchy oraz starałem się rozkładać siano tak samo jak on. Kiedy zaczynałem szło mi to dosyć powoli ale z biegiem szybko załapałem o co chodzi i praca szła mi sprawnie. Kiedy skończyliśmy opiekun przy pomocy różdżki napełnił źrebakom jeszcze korytko wodą, a następnie opuściliśmy szopę i udaliśmy się do leśniczówki.

z/t

+
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 396
  Liczba postów : 733
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyWto 1 Paź 2024 - 20:26;

Choć wolałby tego uniknąć, ojciec postanowił odprowadzić ich do granicy rezerwatu. To było trzy godziny temu gdy Edmund Collins uścisnął rękę Benjamina, przedstawiając się swym silnym tembrem i lustrując go przy tym czujnym wzrokiem. Nie zabrakło upomnienia związanego z zaniechaniem szarżowania, skierowanym rzecz jasna do Trevora, i porywania się z motyką na słońce. Sam Trevor zareagował na to wywróceniem oczami, niespokojnym dreptaniem w miejscu i jawnym wzrokowym wyganianiem ojca tam, gdzie planował iść zanim wyhaczył wychodzącego z domu syna. Niewątpliwą zaletą było rzucone przez seniora zaklęcie, kierowane na ich duże plecaki. Dzięki temu transmutacyjnemu czarowi ważyły zaledwie połowę tego, co powinny. Ba, została wciśnięta mu do rąk mapa rezerwatu choć nie zabrakło wymiany zdań sugerującej, że nie trzeba już nad nim tak sterczeć jak kiedyś. Przygotowani byli solidnie. Wystarczyło zerknąć na rodzaj ubioru Trevora aby dostrzec, że zadbał o detale. Dziś akurat komponował się między czernią a ciemną zielenią, a rozmiar i ciężar buta mógł budzić niepokój gdyby planował go sprzymierzyć z czyjąś twarzą.
Odetchnął z ulgą gdy ojciec się deportował a oni mogli przekroczyć granicę rezerwatu. Niebo było bezchmurne, słońce hojnie świeciło im nad głowami mimo, że powietrze było dosyć mroźne. Po około trzydziestu minutach opowiadania mu o tym "jak to często mnie w przeszłości tu gubił", zamilkł i skręcił w kierunku widocznego na horyzoncie ogromnego jeziora. Droga była już spokojniejsza, mniej wyboista więc to był ten moment kiedy mógł sięgnąć do dłoni Benjamina i ją chwycić bez obaw, że się wywrócą gdy któremuś omsknie się stopa.
- To był człowiek na którego nie działa żadne spławianie. Mam mnóstwo braci, przerobił z nimi wszystko, co możliwe więc niczym go nie zaskoczę jako ten najmłodszy. - wytłumaczył, na szczęście krótką, obecność seniora. Potrzebował tego małego gestu uchwycenia ręki Bena aby upewnić się czy ten nie uznał obecności seniora za coś godnego zepsucia weekendu. Zrobili mnóstwo kroków zanim Jezioro Niezwyciężonego zaczęło się ku nim przybliżać. Przez większość czasu milczał, skupiając się na ciszy i delektowaniu marszem. Czasami zagadywał o tym, co mu się aktualnie przypomniało lecz z reguły dotyczyło to czegoś związanego ze studiami lub z biwakiem.
Gdy godzina wskazywała szesnastą znaleźli się nad brzegiem Jeziora. Ogromnego, szerokiego, o nieprzeniknionej toni. Stanął obok Benjamina, a rzadko oddalał się dalej niż siedem metrów, i popatrzył na niego zaciekawiony.
- Masz ochotę na gargulki? Pożyczyłem od Ceda tylko zapomniałem mu o tym napisać bo znów go gdzieś wcięło. - pamiętał, że wyjątkową przyjemność sprawiały mu wszelakie gry.
- Mam też szachy ale nie umiem w nie grać. Dobrze, że szybko się uczę. - zamiast obserwować potężne jezioro, wpatrywał się w brązowe oczy chłopaka i szukał w nich odczuć, które mogłyby go naprowadzić czy ten się przypadkiem nie nudzi. W sytuacji gdy miał obok siebie Ceda to szedł bezlitośnie do przodu i tylko sprawdzał czy ten nadąża. Teraz próbował zadbać o większy komfort spotkania. Skinął głową w kierunku kilku płaskich i nagrzanych słońcem głazów, do których też zaraz podszedł. Zdjął z ramion ogromny plecak i przeciągnął się, prostując łokcie i ręce nad głową. Był rozczochrany, zgrzany ale zadowolony.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 391
  Liczba postów : 843
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyWto 1 Paź 2024 - 23:43;

Wstał z samego rana, wiedząc, że musi upewnić się co do rzeczy, które spakował już do plecaka. Whinky co jakiś czas zaglądała do niego z pewną podejrzliwością co ten młokos znowu kombinuje, ale nie komentowała. Jej czuje spojrzenie samo wyciągało wnioski, że "młody" planuje na jakiś czas się ulotnić. Nie była to pierwsza taka sytuacja. On natomiast, przyzwyczajony do jej obecności, po prostu zajmował się wszystkim co na rano sobie zaplanował. Snuł się po swoim pokoju, łazience i kuchni, mając w głowie to, by poza podstawowymi rzeczami, zabrać te najbardziej funkcjonalne oraz prowiant i eliksiry, na które byli umówieni. Biwak był krótki, stosunkowo blisko, starał się nie przesadzić. Zwłaszcza, jeśli jak zakładał, mieli do pokonania przynajmniej kilka mil.
Dotarł na miejsce spotkania równo z czasem. Nie spodziewał się, że przy okazji biwaku, spotka ojca Trevora. Zwyczajnie nie miał takich doświadczeń z Beverly, która "w dobrym razie" wysyłała Whinky na przeszpiegi, a zdecydowanie częściej nie wtykała nosa w to jak jej syn spędzał czas wolny. Miała ważniejsze sprawy na głowie. To jednak nie sprawiało, że Ben nie potrafił się zachować. Odwzajemnił uścisk, przedstawiając się, po czym spokojnie słuchał tego co starszy mężczyzna miał im do powiedzenia. Nie dało się nie zauważyć przewracania oczami Trevora, co Benjamin odebrał lepiej niż gdyby teraz zaczął sobie chłopak żartować. Niedługo po tym zostali sami i mogli wyruszyć w drogę.
Lwią część czasu słuchał Trevora opowieści rodzinnych, czasem tylko dając subtelny znak tego, że słucha. Zdecydowanie wolał to niż gdyby miał sam się wynurzać, choć sądził, że nie będzie to z czasem do uniknięcia. W między czasie palił jednego z kameleonów, powoli i spokojnie zaciągając się dymem w rytm stawianych kroków. Nie było to dla niego trudne, lubił spacerować przez co pomimo rozwijającego się nałogu, miał całkiem niezłą kondycje. Spędzenie weekendu w Kanadzie na wyższych szerokościach geograficznych, również wpłynęło całkiem dobrze na jego wydolność. Sądził, że pod tym względem nie mógł być lepiej przygotowany.
Dotyk ręki Trevora, jasno dał u do zrozumienia, że to koniec biernego przysłuchiwania się. Nie wiedział o symbolicznym znaczeniu tego gestu, ale jeśli Trevor szukał na jego twarzy śladów skrępowania czy niezadowolenia, na pewno ich tam nie znalazł.
- Czyli to u was rodzinne. - powiedział lekko, z wyczuwalną ironią, by Trevor nie odebrał tego jako zniewagi w swoją stronę. Był odprężony, a w tym stanie dużo proście przychodziło mu komentowanie błahostek, ironizowanie i bycie w granicach swoich możliwości otwartym.
Czym dłużej szli tym z większym zainteresowaniem obserwował okolice. Od dłuższego czasu jezioro wychylało się z za horyzontu, a nie zmienianie azymutu, dawało jasny przekaz, że to był cel ich wędrówki. Miał więc przestrzeń by przyjrzeć się drzewom, na których jesień już mocno zostawiła swój ślad. W międzyczasie odpowiadał na szkolne pytania, które przypominały mu, że w wolej chwili powinien sięgnąć po materiały udostępnione przez profesora.
Stanięcie przed Jeziorem rozwiało jego wcześniejsze myśli na boki. Chwilę obserwował taflę wody, przypominając sobie, że w ostatnich miesiącach jeziora zwiastowały same kłopoty. Przeczytanie na jednej z tabliczek, że jezioro jest na swój sposób niebezpieczne, bo licznie zamieszkałe przez wodne istoty, nie rozwiało jego obaw. Nie wyglądał na zmartwionego czy przejętego, tamte zdarzenia przestały już w nim rezonować, zamierzał być tylko nieco bardziej ostrożny. Głos Trevora sprawił, że nieśpiesznym ruchem lekko obrócił twarz w jego stronę.
- Wyciągaj szachy, nauczę cię. - dokonał wyboru, który wydawał mu się ciekawszy. Skoro Trevor wziął grę, to najwyraźniej sądził, że podoła wyzwaniu. Benjamin nie spodziewał się wielkiej i skomplikowanej rozgrywki, ale chciał zobaczyć jakie wybory będzie podejmował nieskrępowany niczym umysł Trevora. Sugestia by usiąść na kamieniach, szybko zamieniła się w czyn. Ben rozpiął klamry plecaka, które stabilizowały wcześniej jego położenie na linii klatki piersiowej i bioder, po czym zsunął równomiernie plecak z ramion.
- Kojarzysz poruszanie się figur czy zaczynamy od zera? - nie pytał w zasadzie wcześniej skąd wziął grę, jaką miał z nią doświadczenia. Wiedział, że zaczarowana plansza nie pozwoli żadnemu z graczy na wykonanie ruchu niezgodnego z zasadami, ale sądził, że przedstawienie ich chociaż krótko, ułatwi nadchodzącą rozgrywkę.
Sięgnął do swojego plecaka. Z bocznego przytroczenia odpiął sporej wielkości termos, który nabył przed wyjazdem do Kanady. Tam służył mu za butelkę na alkohol, teraz jednak był wypełniony gorącą herbatą. Jego zakrętkę stanowiły dwa kubki, jeden na niewielki gwint wkręcany na drugi. Rozkręcił je i położył na jednym z głazów, po czym nie pytając Trevora o zdanie, poporcjował napój. Dopiero z kubkiem w dłoni, rozsiadł się, czekając na wyciągnięcie szachów.
Powrót do góry Go down
Online


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 396
  Liczba postów : 733
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptySro 2 Paź 2024 - 6:44;

Gdy była mowa o sprawach przyziemnych to świetnie odnajdował się w roli mówcy, nawet jeśli nie uzyskiwał rozbudowanych reakcji. Nie przeszkadzało mu, być może nie do końca zdawał sobie sprawę ze zdawkowości komentarzy Benjamina. Równie dobrze mógł już się przyzwyczaić i nauczyć, że jego małomówność nie znaczy, że jest urażony, poirytowany czy niechętny. Nie była to łatwa szkoła jednak zaczynał łapać co niektóre ogólne zasady. Dzięki temu nie przerywał gawędzenia póki temat spraw szkolnych się nie wyczerpał. Potrafił jednak milczeć co udowodnił kilkanaście minut temu. Podobał mu się sposób w jaki duże buty ugniatały trawę, gdy po niej przechodzili. Tej tutaj nikt nie ścinał ani tym bardziej nie grabił więc co rusz pod ciężarem jego stóp pękały gałązki obtoczone suchymi liśćmi czy żołędzie, kasztany, szyszki. Wyobrażał sobie jak o poranku cały teren jest skąpany w rosie.
- Nie mogę się doczekać aż wejdziemy w tereny zabudowane drzewami. - panująca tam atmosfera była nie do opisania. Będą chłonąć leśne powietrze, wilgoć, reagować na otoczenie i liczyć, że żaden stwór nie postanowi przeciąć ich drogi. Nie obawiał się tego, a nawet jeśli to potrafili się bronić. Różdżkę miał przytroczoną w rękawie kurtki więc wysunięcie jej zajmie mu raptem kilka sekund. Nie był świeżakiem, wiedział jak należy biwakować.
Nie powinno nikogo dziwić, że nie przeczytał treści wypisanej na tabliczce. Głupi nie był, wiedział, że jezioro jest bardzo głębokie i zamieszkuje tam mnóstwo podwodnych, niekiedy wielkich stworzeń. Nie przeszkadzało mu to chłonąć widoku spojrzeniem ale też zachowywał bezpieczną odległość - dlatego wybrał płaskie głazy, które mogły im służyć za siedzisko i stolik. Mógłby wyciągnąć ten prowizoryczny i pomniejszony z bocznej kieszeni lecz zapatrzył się na zdejmującego plecak Benjamina i o tym zapomniał. Podobał mu się w tej kurtce, w takiej wersji poza szkolnej, oznajmiającej, że istotnie zgodził się spędzić całe dwa dni w towarzystwie Trevora mimo powszechnego ryzyka, że trudniejszy temat może przynieść kłopoty w ich komunikacji. Postanowił teraz się tym nie przejmować bo jednak od pewnego czasu czuł, że jest te pół kroku bliżej niż jeszcze miesiąc temu. W szkolnych murach odruchowo szukał jego wzroku, nawet jeśli dzielił ich cały korytarz. Wystarczyło pojedyncze skrzyżowanie spojrzeń a czuł się usatysfakcjonowany.
Z jednej z kilkunastu przegródek wyciągnął szachy czarodziejów. W tym czasie kiedy Ben nalewał herbaty, Trevor rozpinał suwak kurtki i rozsiadał się wygodnie obok głazu-stołu. Trawa była sucha i miękka, akurat znalazł miejsce pozbawione szyszek. Wystarczyło odpiąć haczyk a szachy samodzielnie otworzyły się, wypluły pionki i zaczęły się układać w rządku na polach startowych.
- Kojarzę. Oglądałem kilkanaście partii rozgrywanych między Holly a Cedem. Prawie zawsze wygrywał. Może kiedyś z nim zagrasz? - zaproponował, nawet nie pytając przyjaciela o zdanie. Chciałby zobaczyć rozgrywkę puchoniego mistrza kontra Benjamin, który wydawał się być dosyć trudnym przeciwnikiem. Nie miał pojęcia czy dobrze gra lecz miał pewność, że gra lepiej niż sam Trevor, który w głównej mierze cieszył się jak pionki rozbijały się wzajemnie w drobny mak.
- Potem gargulki i ruszamy dalej. Mamy tylko dwa dni na zwiedzenie kilku miejsc. - oznajmił, co zdradzało pokłady niespożytej energii domagającej się uwolnienia. W ciągu miesiąca emanował nieskończonymi siłami witalnymi i potrzebą ruchu. Miał jeszcze całe dwa tygodnie aby przeżywać wszystko garściami więc pewnym było, że pokonają w ten weekend mnóstwo mil. Sięgnął po herbatę, łudząc się, że jest wzbogacona o alkohol - oj, źle wpływa na niego picie z Imogen! - czy jakiś eliksir. Uśmiechnął się, gdy plansza uznała, że będzie grał białymi pionkami.
- Okej, czyli chodzi o to aby dorwać się którymś pionkiem do królowej? - zapytał luźno, nie mając nic przeciwko poprawianiu, jeśli palnął byka. Upił łyk herbaty i zatrzymał wzrok na Benjaminie gdy tłumaczył. Nie miał ochoty go od niego odrywać więc słuchał z lekkim półuśmiechem, ciesząc się, że wziął te gry ze sobą. Nie był ich największym fanem lecz raz na jakiś czas pozwalał się namówić na partyjkę.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 391
  Liczba postów : 843
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptySro 2 Paź 2024 - 21:34;

Patrzył jak szachy same układają się w rzędy. Ich wygląda jak na szachy czarodziei był niestandardowy, dla niego nie miało to szczególnego znaczenia, bo miał wprawne oko i momentalnie rozpoznawał figury, ale sądził, że zbliżony wygląd figur może mieszać się Trevorowi w oczach, zwłaszcza na początku. Wiedział, że niewiele był w stanie na to poradzić, rzucanie jakichkolwiek transmutacyjnych zaklęć na już zaczarowane szachy najczęściej kończyło się fiaskiem. Westchnął na znak, że bardzo mu się to nie podoba.
- Kolejnym razem wezmę własne. - powiedział na głos, nie po to by marudzić, a by decyzja zapadła i była nieodwracalna. Sam pewnie zapomniałby o niej z pięć razy do kolejnej możliwości grania, ale nie spodziewał się by Trevor zapomniał. Jego umysł z jakiś niewytłumaczalnych powodów lubił czepiać się szczegółów i Benjamin sądził, że ten ma potencjał zostać jedną z nich.
Słuchał o tym, że jego przyjaciele czasem grywali w grę, co pewnie miało być odpowiedzią, że kojarzy ruch figur i ogólne zasady związane z grą. Nie mógł ocenić na ile Ced był dobrym nauczycielem w szachach, bo z jakiegoś powodu podejrzewał, że to właśnie puchon tłumaczył Trevorowi grę, nie Holly. Może to kwestia charakteru? Wyobrażał sobie, że spokojny i cichy blondyn mógł cierpliwiej podejść do wyzwania jakim na pewno było tłumaczenie szachów od zera.
- Jeśli będzie chciał. - siedzenie z obcymi nad planszą do gry nie było szczególnie wymagające, zwłaszcza, że niewiele osób wtedy rozmawiało, zwyczajnie będąc zajętymi wtedy możliwościami kolejnych posunięć. Sądził, że ich przypadku byłoby bardzo podobnie i tylko Trevor nad planszą od czasu do czasu rzuciłby jakąś uwagę w stronę jednego lub drugiego.
- Eliminacja królowej często decyduje o zwycięstwie bezpośrednio. Oficjalnym celem jest jednak pokonanie króla. Tym będziesz się przejmował na końcówce. W pierwszej chwili powinno ci zależeć na dominacji środka planszy. - stwierdził, wyciągając różdżkę by wygodniej i precyzyjniej przesuwać nią figury w trakcie gry. - Jeśli teraz lub w trakcie gry będziesz miał pytania to zadawaj je od razu. - wiedział, że bez nich żadna nauka się nie obędzie, nawet w tak pozornie prostej sprawie jak granie w grę planszową.
Upił łyk gorącej jeszcze herbaty, czując, że zwilżenie ust i gardła będzie konieczne, jeśli ma w najbliższym czasie sporo mówić. Kubek przyjemnie ogrzewał dłonie, które przez jesienną aurę były już nieco zmarznięte. Lato minęło na dobre, a wraz z tym przyszło nieuniknione dziesięć miesięcy brytyjskiej pogody. Nawet to, że słońce dzisiaj było dla nich łaskawsze niż zawsze, nie mogło tego zmienić.
- Zaczniesz białymi, to lepsza pozycja startowa. - oznajmiał, nie pytał, co miało w tym momencie znaczenie. Nawet jeśli Trevor oglądał kilka partii ze zrozumieniem to nie dawało mu to doświadczenia w podejmowaniu decyzji. Zwłaszcza na początku gry miało to znaczenie, bo Benjamin znał już część podręcznikowych otwarć i przemieszczeniem pierwszej figury mógłby wymusić pewne reakcje Collinsa.
Powrót do góry Go down
Online


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 396
  Liczba postów : 733
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptySro 2 Paź 2024 - 22:02;

Pochylił się nad planszą i dźgnął figurę konia. Ta go pacnęła w odwecie w palec.
- A to co z tymi jest nie tak? Są prehistoryczne ale przecież magia jeszcze w nich zipie. - oczywiście, że sobie zapamięta o tej obietnicy brania własnej szachownicy. O ile w ogóle jeszcze kiedyś w to zagrają. O ile istotnie chciał zacząć grę bo to oznaczało spędzanie czasu z Benjaminem tak, gdy zobaczył te figurki i kolory to zaczynał się zastanawiać dlaczego na biwak wziął grę wymagającą analitycznego myślenia. To przecież jakaś tortura. Czego to się jednak nie robi dla kogoś na kim mu zależy... Benjamin kiedyś dowie się o tym poświęceniu.
Tematu Ceda nie kontynuował bo Puchon miał ostatnio mniej czasu na zabawę a więcej prefektował, uczył się i pracował. Tyle dobrego, że robił cokolwiek z tą swoją magiczną blokadą. Obaj mogli też skoncentrować się na swoich obiektach westchnień, choć zapewne przyjdzie taki wieczór kiedy Trevora szlag jasny trafi i zamiast robić pożyteczne rzeczy zabierze go gdzieś, gdzie będą mogli nadrobić uzbierane do omówienia tematy.
Zamiast patrzeć na planszę to patrzył na Benjamina. Zgiął nogę w kolanie i oparł tam przedramię, aby w okolicy nadgarstka ułożyć swój podbródek. Gapił się na Krukona i aż nie wierzył własnym uszom. Benjamin dużo mówi i o zgrozo, pozwala na zadawanie pytań nie tylko teraz ale i później. Uśmiechał się na te zmiany i nawet nie ukrywał swojego rosnącego zadowolenia. Tak bardzo skupił się na oglądaniu jego miny i postawy, że nie był pewien czy dobrze usłyszał treść wypowiadanych słów. Zrozumiał, że ma zająć się królem. Odstawił kubek z herbatą i usiadł wygodniej przy planszy. Słońce idealnie padało na poruszające się w miejscu figurki. Wyciągnął różdżkę i dźgnął czwartą zwykłą figurę, pchając ją o dwa pola do przodu, przez co zajmował sam środek planszy. Domyślał się, że ten będzie albo utrudniać przejście albo zostanie szybko pokonany. Nie miał żadnej taktyki, planował przesuwać figury losowo licząc, że uda mu się zrobić coś mądrego.
- Okej, zastanawia mnie, co zrobimy jeśli wygrasz. - nie było to pytanie ale chociaż dotyczyło partyjki szachów. - Może omówimy jakieś profity motywujące do wygranej? - uniósł lekko brwi i uśmiechał się a spojrzenie mogło przypominać te chochlikowe, szukające czegoś, co mogłoby urozmaicić zabawę.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 391
  Liczba postów : 843
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyCzw 3 Paź 2024 - 10:55;

Magia w figurach dla Benjamina, jak pewnie dla większości grających, była świetnym dodatkiem wizualnym. Zachęcała młodych czarodziei do sięgania po grę, bo budziła wiele emocji związanych z wzajemnym niszczeniem się figur. Z czasem człowiek się przyzwyczajał i poza wygodniejszym przesuwaniem pionków, gra nie różniła się wiele od tej w którą grywali mugole.
- Wszystkie figury są prawie jednej wysokości i pokroju, w trakcie gry mogą ci się mieszać. - wytłumaczył, zastanawiając się czy Trevor pamięta jak wyglądają szkolne egzemplarze, gdzie pionki są dwa razy niższe od reszty figur, a każdy kształt jest dosłowną wizualizacją tego co powinien oznaczać. Benjamin zdawał sobie sprawę, że gra, którą przyniósł Trevor nie była najtrudniejsza wizualne, ale nie podejrzewał go o grywanie w szklaną wersję gry, która robiła ogromne wrażenie, ale nie sprzyjała nauce jakiemukolwiek czarodziejowi.
To, że Trevor na niego patrzył gdy wypowiadał te kilka zdań o grze, nie odebrał jako wpatrywania się w niego jak obrazek. Widział, że mężczyzna gdzieś ucieka myślami, ale sądził, że może być to kwestia nadchodzącej partii lub rozmowy o przyjacielu, której przecież nie kontynuowali. Po chwili, choć zainteresowanie Collinsa grą widocznie nie wzrosło, postanowił zagrać bardzo bezpieczny pierwszy ruch. Odsłonięcie ścieżki dla królowej i gońca miało ogromne zalety, dodatkowo ustawiając jego pion w centralnej części planszy. Jednym z klasycznych posunięć, Benjamin przesunął swojego pionka w tej samej linii, spotykając figury czołowo z sobą.
- Jeśli wygram. - po tym co dowiedział się od Trevora, wiedział, że gra nie jest równa, ale nie zamierzał z góry zakładać wygranej. Sądził, że nie przesiąknięty schematami umysł, może wymyśleć ciekawe rozwiązanie niektórych problemów, które w trakcie gry napotka, co przy odrobinie szczęścia może zadecydować o jego zwycięstwie. W tym momencie Benjamin nie podejrzewał, że Trevor planuje przesuwać pionki bez większego planu.
- Możemy. - zaczął, zdając sobie sprawę, że to w zasadzie mogłaby być odpowiedź na pytanie zadane przez Collinsa. - Po minie sądzę, że wiesz co najlepiej by cię zmotywowało. - czekał na opowiedzenie mu tego co wywołało taki uśmiech na jego twarzy. Sądził, że nie o galeony mu chodziło, choć oczywiście była to jakaś niepodważalna forma zachęty. Chwilę zastanawiał się nad tym czym mogłaby być potencjalna nagroda, przez co również lekko się uśmiechnął. Myśli mimochodem uciekły do tego, że spędzą najbliższe dwa dni wspólnie i w zasadzie mogli grać również o to, jak ten czas wykorzystają.
Powrót do góry Go down
Online


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 396
  Liczba postów : 733
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyCzw 3 Paź 2024 - 12:30;

Przyjrzał się figurom i gdy zwizualizował sobie ich płynny ruch po planszy… wciąż nie był pewien czy w istocie będą im się mieszać.
- A to one nie blokują ruchu poza określony dla figury obszar? Jakbym chciał konia źle przesunąć to chyba powinien się zapierać?- nie był pewien ile magii jest w pionkach leczy gdy ostatnio widział, jakoś miesiąc temu, działały bez większego marudzenia. Popatrzył na ruch Benjamina i nie potrafił się oprzeć wrażeniu, że był solidnie przemyślany i przeanalizowany. Nic w kwestii Benjamina nie wydawało się być przypadkowym. Przez kilka chwil mrużył oczy i szukał podstępu, przypominając sobie jak się poruszała wieża a jak koń. Nie chciał czekać aż w pionkach Benjamina się przerzedzi, wolał przypuścić szturm i stworzyć nieco chaosu na planszy. Dźgnął końcówką różdżki konia i skinął w jego stronę brodą aby ruszył swój zad. Ten rączo skoczył na przednią linię, na pole trzecie bo tylko tam dał radę. Zanim dostanie się na teren wroga to potrzebował jeszcze kilku ruchów. Ślimaczył się ale takie były zasady. Trevor cały czas węszył pułapkę, nawet wtedy gdy wydawało się, że jej brak.
Uśmiech na jego ustach poszerzył się, gdy wyłapał odpowiedź w spojrzeniu Benjamina. Nie był pewien w którą stronę ruszył myślami lecz ten kierunek bardzo mu się podobał. Coś w jego oku błysnęło, jakby miał przypomnieć to sobie dziś wieczorem.
-Hm… jeśli wygram to dasz mi przygotowane przez siebie wspomnienie. Takie, które chcesz mi pokazać. Termin do końca roku. A jeśli ty wygrasz to…?- oczywiście wolałby nieco przyziemne motywacje, takie które sugerowało jego wymowne spojrzenie lecz dawał przestrzeń na znalezienie czegoś bardziej normalnego. Wiedział, że Benjamin potrzebował określonej kategorii wspomnienia lecz nie mógł mu ułatwić skoro miał określić swój warunek. Sięgnął po herbatę, już ostygłą, i wypił do końca. Wrócił wzrokiem do planszy i czekał na ruch przeciwnika.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 391
  Liczba postów : 843
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyCzw 3 Paź 2024 - 14:13;

W zasadzie był w stanie zrozumieć, że Trevor nie widzi planszy tak samo jak on, albo jak przypuszczał, że może ją widzieć. Sądził, że momentalnie dostrzegłby różnice w komforcie gry jeśli miałby przed sobą obie plansze do porównania lub przy tej drewnianej spędził kilka partii.
- Blokują, gorzej jeśli na jedno pole możesz wykonać ruch ilomaś figurami i weźmiesz nie tę co trzeba. - w końcu plansza, jak zaczarowana i idealna by nie była, nie odpowiadała za pomyłki gracza. Nie miała też wglądu w to jaki ruch był wykonany rzeczywistym błędem analitycznym gracza, a jaki tylko pomyleniem figur na planszy. Wbrew pozorom ten drugi problem pojawiał się dość często, bo świeży gracze mocno stresowali się najczęściej pierwszymi partiami. Benjamin nie pamiętał by w ostatnim czasie grał z kimś, kto nie był przynajmniej po kilku partiach, ale z czasów szkolnych doskonale znał takie problemy. Zwłaszcza, że w Hogwarcie starym jak świat, wielu nowszych rozrywek niż szachy zwyczajnie nie dało się uświadczyć.
Patrzył jak Trevor przesuwa skocza, pokazując w ten sposób, że nie zamierza oddać centrum planszy. Zastanawiał się czy było to zagranie opatrzone czy przemyślane, gdyż mina Trevora nie wyglądała na mocno przejętą tym ruchem. Benjamin sądził, że najrozsądniej byłoby również wystawić swojego skoczka do boju, by wprowadzić pewną symetrię do rozgrywki. To pewnie zagrałby gdyby siedział przez nim Ced, licząc na długie i logicznie ułożone rozpoczęcie partii. Przewidywał jednak, że Trevor nie miał pojęcia jak powinna przebiegać partia włoska do jakiegoś momentu, dlatego postawił na inny, nieco bardziej dający do myślenia ruch. Skinął różdżką, a jego czarnopolowy goniec w ćwierć sekundy przemieścił się do piątego rzędu. Nie zamierzał bronić wcześniej wysuniętego pionka, mając nadzieje, że ten łatwy łup będzie dla Krukona wystarczająco kuszący.
- To spędzimy tu jeszcze chwilę nie grając w gargulki. - widział, że Trevor dostrzegł jego niespecjalnie skrywaną reakcje na myśli, które wcześniej pojawiły mu się w głowie i skoro i tak oboje mieli ich świadomość, to taka sugestia była prawie jawnym stwierdzeniem nagrody jaka go interesowała. Nie oznaczało to, że zamierzał grać przez to dużo bardziej dokładnie niż do tej chwili, zwyczajnie wiedząc, że sama gra sprawia mu już tyle przyjemności, że obietnica nagrody mogłaby go nie obowiązywać.
Powrót do góry Go down
Online


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 396
  Liczba postów : 733
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyCzw 3 Paź 2024 - 19:51;

Pokiwał głową, uznając, że warto wziąć opinię Benjamina za pewnik, nawet jeśli nie wyobrażał sobie pomyłki figury. Nie były aż tak do siebie podobne, być może zlewały mu się od góry jednak przecież wystarczyło przekrzywić głowę aby zauważyć różnicę. Nie narzekał na brak precyzji ruchu różdżką... cóż, przekona się na własnej skórze gdy będą grać dalej. To dla niego nowość siedzieć po właściwej stronie planszy i próbować swoich sił. Nie reagował emocjonalnie na to, co się dzieje na szachownicy, przyglądał się spokojnie i z błąkającym się półuśmiechem próbował wyczuć czy Benjamin coś knuje czy po prostu stoicko reaguje na potok szachowych wydarzeń. Przesunął wzrokiem po mknącym Gońcu, który zajął dziwną pozycję. Sam Trevor przysunął palce do brody w geście zastanowienia lecz ilekroć próbował wysilić się na przejrzenie kolejnego ruchu Benjamina, tak rżący na planszy Koń gotów był zrównać z ziemią prostego pionka. Stał na wyciągnięcie kopyt, wystarczy skinąć różdżką i go stratować, roznieść w pył.
- No dobra, weź go. - kraniec różdżki zajarzył się i Koń z niezwykłym pędem rozwalił wystawiony pionek, nie zostawiając po nim niczego większego od okrucha. Sam Trevor zaśmiał się krótko widząc ten akt brutalności między figurkami. Było w tym coś hipnotyzującego!
Podniósł wzrok na Benjamina kiedy ten obiecał, że tu zostaną, gargulki przekładając na inny dzień.
- Mamy dużo czasu, dobrą pogodę i wiele mil do przejścia. - zakomunikował pogodnym tonem i zakręcił pustym kubeczkiem na powierzchni głazu. Ten wirował chwilę aż przechylił się na bok. Wrócił wzrokiem do planszy ale nie widział tu żadnego podstępu ani sensu wysuwania Gońca. Może to zapowiedź rzezi jaka nastąpi, jeśli postanowi wysunąć białe pionki na środek planszy, aby w końcu przydybać po kolei te figurki, które mogą napytać biedy.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 391
  Liczba postów : 843
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyPią 4 Paź 2024 - 20:03;

Patrzył, jak już nieco bardziej skupiony i podejrzliwy Krukon, zmiana pierwszego czarnego pionka z planszy. W tym ustawieniu ten skoczek nikomu nie zagrażał i wydawał się do jakiego stopnia mało użyteczny. Oczywiście, był potencjalnym zagrożeniem, bo znajdował się dość blisko rzędów startowych czarnych figur, ale by Trevor musiałby skupić grę jedynie na nim by coś taką pozycją w wskórać. Benjamin nie przewidywał takiego rozwoju zdarzeń, sądząc, że gra zakończy się szybciej niż myślał, gdy Trevor przesuwał pierwszą figurę. Zachowując pokerową twarz, lekko dotknął swojej królowej, wyraźnie artykułując na które pole ma się poruszyć. Płynnym ruchem, przesunęła się po przekątnej by znaleźć się w czwartym rzędzie, skutecznie zagrażając białemu pionkowi Collinsa. Bazory wiedział, że nie taka licha figura będzie jej potencjalnym celem, musiał poczekać tylko jedną turę by zobaczyć czy jego plany zostaną zwęszone.
- Wędrówka nam nie ucieknie. - wiedział, że szli całkiem dobrym tempem, zastanawiał się nawet czy właśnie takie Trevor przewidywał gdy zapraszał go na wspólny biwak. Benjamin wiedział, że jego smukła sylwetka i spokojny sposób bycia nie wskazują na to by miał jakiekolwiek predyspozycje do sportu. Mimo to zdążył się przekonać, że te wydolnościowe całkiem nieźle mu wychodzą.
Odstawił wcześniej trzymany kubek, by po chwili sięgnąć po paczkę z papierosami. Każdy był innego koloru, co miało sugerować jakim smakiem będzie wzbogacany w nim tytoń. Nigdy nie wiedział czym tak naprawdę zostanie zaskoczony, bo w obrębie jednej partii potrafiło zostać wyprodukowanych nawet kilkanaście odcieni zieleni czy czerwieni. Nie wiedząc czy w zasadzie Trevor wie co za dziwne fajki z sobą na biwak zabrał, postanowił na nie skierować temat rozmowy.
- Wybierz mi jakąś. - stwierdził, rzucając w stronę Trevora paczkę, dając mu samem wpierw wyciągnąć wnioski co do zawartości opakowania. Sądził, ze w jego przypadku, będzie w stanie doskonale określić jaki potencjalny smak ma każdy papieros zanim zaproponuje go. Nie sądził by sam się skusił, ale może miał mylne wrażenie? W końcu jedyne co palił wcześniej to hogsy, które chociaż mają zbawienne działanie to swoim wyglądem i zapachem nie zachęcają do popadnięcia w nałóg.
Powrót do góry Go down
Online


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 396
  Liczba postów : 733
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyPią 4 Paź 2024 - 21:16;

Ruch Królowej potwierdził przypuszczenia Trevora - Benjamin stosował jakąś taktykę. Nie bez powodu zostawiał wolną przestrzeń na środku szachownicy. Wyciągał silną artylerię i chyba chciał zasiać popłoch bo to niemożliwe, aby postawił sobie Królową tak blisko jego pionków bez konkretnego planu. Nie podobało mu się to. Mimo wszystko zauważył okazję... jeśli tylko przedrze się szybko przez pierwszy rząd to Króla będzie miał na wyciągnięcie ręki. Wystarczy pokierować Gońcem i liczyć, że Czarna Królowa nie dobierze się tam, gdzie nie jej miejsce. Mruknął coś pod nosem, pionek Konia rżał i czekał, a małe pionki drżały przed potęgą wysokiej Królowej. Zastanawiał się na ile powinien podjąć ryzyko kiedy to Benjamin podał mu paczkę papierosów. Obrócił ją w palcach odczytując etykietę. Kameleony. Otworzył ją i obejrzał cienkie gilsy, zabarwione różnymi kolorami, co mogło zdradzać różnorodność smaków. Przysunął je bliżej twarzy, bazując na węchu i uśmiechnął się półgębkiem. Wyciągnął te o smaku wiśni - jedno z jego ulubionych smaków - lecz nie podał mu od razu. Wsunął między swoje usta, posyłając rozbawione spojrzenie Krukonowi i z pomocą krańca różdżki podpalił papierosa. Zaciągnął się lekko, tłumiąc przy tym kaszel wszak tchawica kurczyła się obronnie przez tytoniem i dopiero wtedy wysunął go w stronę Benjamina, sprawdzając czy wybierze napoczętą wiśnię czy zdecyduje się na co innego.
- Całkiem niezłe choć jeszcze moje zdrowe płuca się bronią. - skomentował, a i tak mówił o połowę mniej niż zazwyczaj. Gra w szachy wyciszała choć też nieco go nudziła. Powrócił spojrzeniem do planszy i przypomniał sobie, że rozważał ruch.
- No dobra, ryzykuję. - dźgnął lekko różdżką Gońca i chciał posłać go do piątej kolumny lecz ten chyba coś nie zrozumiał, bo zatrzymał się na trzeciej.
- Ej, miałeś iść dalej, gamoniu! Co ty zrobiłeś, o rany. - oburzył się na figurę, która "spoglądała na niego" zdziwiona. Najwyraźniej poruszył nią za lekko skoro błędnie odczytała plan. Nic dziwnego, że minę miał niepocieszoną bo jego plan może się teraz nie powieść. Westchnął.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 391
  Liczba postów : 843
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyPią 4 Paź 2024 - 22:42;

Przyglądał się z zaciekawieniem jak Trevor na węch poznaje papierosy, po czym uśmiechnięty wybiera jednego z nich. Nie domyślał się wcześniej aż takiego entuzjazmu z jego strony, ale odpowiadało mu, że takie urozmaicenie się w pewien sposób przyjęło. Oparł głowę o wolną rękę, a spojrzenie skierował na usta, które obejmowały czerwonego papierosa. Wiedział, że wziął za głęboki oddech jak na pierwszy raz, zmieniające się położenie jabłka Adama sygnalizowało odruch który tak bardzo starał się zamaskować. Wiśniowy dym ulatniał się do powietrza, ujawniając wybór Krukona. Odłożył różdżkę obok planszy. Po chwili, gdy już został do niego wyciągnięty papieros, chwycił go w dwa palce. Obrócił go kilka razy w nich dla zabawy, leniwie przyglądając się jak tlący się papieros zostawia ledwo widoczną spirale dymu w powietrzu.  Kolorowe papierosy miały swój urok, nawet jeśli nie zawsze był w stanie dokładnie określić jaki kolor właśnie obserwował. Kilka sekund później trzymał go między wargami, leniwie smakując dym, który rozlewał się po jego organiźmie.
- To prawie jakbyśmy się całowali. - rzucił po chwili w powietrzę, a w trakcie słów, dym sam opuszczał jego usta. Wiedział, że nie może przedłużać tej chwili, dlatego przestał podpierać głowę, przełożył papierosa do niewiodącej dłoni i obserwował co Trevor wyczynia ze swoim gońcem. Sądził, że ruch zagrany przez szachownice był lepszy niż ten, który proponował jej Trevor.
- Pomaga ci, choć... - przerwał w pół słowa by wskazać swojej królowej pionka, którego ma zaatakować. Wbrew pozorom nie był to ten na środku planszy, a ten znajdujący się po przekątnej od niej, którego król posiadał na północny wschód od siebie.
- To już bez znaczenia. - uśmiechnął się szeroko, mówiąc tym samym słynne "szach mat". Różdżkę ponownie odłożył z boku planszy, jedynie dając jej znać by została w tym ułożeniu jeszcze jakiś czas. Wstał, na moment, by usiąść obok Trevora. Wiedział, że jeśli nie wytłumaczy mu co właściwie zaszło, nie będzie mógł tej partii nazwać nauką.
- Twój goniec stanął przy pionku by go bronić. Lepszą obroną byłoby wystawienie królowej te dwa pola do przodu. - zaczął mówić gdy już był blisko, ich uda stykały się zewnętrznymi krawędziami, a cały był na wyciągnięcie ręki. Kolejny raz przyłożył papierosa do ust, robiąc tym przecinek w tym co miał mówić.
- Popsułbyś mi plany przesuwając pionka przed królową choćby o jedno pole do przodu. - to też była pewna linia obrony, choć zastanawiało Benjamina czy nie lepiej byłoby od razu przestawić go o dwa pola w przód. Sądził, że na późniejszych etapach gry ta różnica jednego pola mogłaby mieć znaczenie.
- Widzisz to? - chciał znać odpowiedź, szukał zrozumienia w zachowaniu Trevora. Nie potrzebował powiedzieć tego wszystkiego dla siebie czy po to by w jakiś sposób się przechwalać wiedzą. Sądził, że może to mieć jakąś wartość jeśli w przyszłości mieli zagrać kolejną partię.
Zrobił chwilę przerwy, kładąc się plecami na ziemie za sobą, nie chcąc być bardziej nachalnym.
Powrót do góry Go down
Online


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 396
  Liczba postów : 733
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptySob 5 Paź 2024 - 8:49;

Musiałby regularnie popalać aby się uzależnić przyzwyczaić. Nie pamiętał o tym, nie ciągnęło go póki co dlatego gdy postanowił próbować to oczy chciały łzawić a krtań ściskała się do kaszlu. Wyhamował ten odruch choć nie było to przyjemne. Nie chciał rzęzić tu jak gruźlik. Zamknął paczkę papierosów, gdy Benjamin wybrał ten napoczęty. Prychnął słysząc jego komentarz.
- Prawie robi wielką różnicę. - lecz błąkający się po ustach uśmiech cały czas tam tkwił. Tak to już się działo, że gdy tylko się nie sprzeczali to w większości okazywał zadowolenie z samego przebywania w towarzystwie Benjamina. Nie potrzebował żartów aby się śmiać. Obserwował go sobie, próbował nieudolnie doprowadzić figury do kraksy, aby w końcu zaczęło się coś dziać na tej szachownicy i mimowolnie wyciszał się na łonie natury. Parę razy korciło go aby sięgnąć po wizbooka lecz z reguły Benjamin wtedy wykonywał ruch pionkiem. Wybałuszył oczy widząc gdy Czarna Królowa stanęła blisko Króla. Dźgnął go różdżką aby ten spieprzał lecz... nie miał gdzie. Został przyblokowany a on nie rozumiał dlaczego. Przecież teraz jego ruch!
- Ej, jak to? Dlaczego Król nie może odskoczyć? - dopytywał i dźgał pionek, a ten oburzony podskakiwał na swoim miejscu wskazując realne zagrożenie.
- Co, już koniec? - powiódł wzrokiem po Białej Królowej a ta jakby w odpowiedzi pokazała kierunek, w który mogła skoczyć aby być dodatkową tarczą dla Króla. Próbował nadążyć za poradami Benjamina lecz jego umysł bronił się przed dokładną wizualizacją i analizą ruchu. Tu chodziło o jakieś strategie, techniki, przemyślenia a on stawiał na szukanie kraksy w postaci przerzedzenia linii wroga.
- No widzisz, a ja się chciałem skupić głównie na ataku, a nie na obronie. Podszedłeś mnie. - szturchnął go lekko ramieniem, gdy ten już tu siedział, przyjemnie blisko, a dym papierosowy osiadał też i wokół jego sylwetki.
- Co nieco. - odparł na zapytanie czy widzi dokładnie sugerowane ruchy. Figurki skakały, próbując je zademonstrować, w efekcie czego zaczęły mu się dwoić i troić przed oczami. Westchnął i ochoczo położył się obok na trawie, dbając o to, aby ich barki też się stykały.
- Szybka i spokojna partia. - skomentował, wsuwając przedramię pod swoją potylicę i lokując spojrzenie na niebu. Czuł w kościach, że będzie musiał niedługo je rozprostować. Siedział zbyt długo aby zaczynać czuć deficyt ruchu zwłaszcza, gdy umysł miał w trybie biwakowania.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 391
  Liczba postów : 843
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptySob 5 Paź 2024 - 20:06;

Gdy miał dobry humor, mówiąc swobodnie, najczęściej bawił się słowem. Tak było i w tym momencie. Wiedział, że nie musi poprawiać nastroju nikomu, a komentowanie takich rzeczy jak zapalony wspólnie papieros, nie mogło nie zostać okraszone odrobiną ironii. Ot, taką malutką, niegroźną. Nie często mógł sobie na nią pozwolić w Trevora towarzystwie, instynktownie więc korzystał z okazji. Przychodziło mu to naturalnie, pomimo tego, że w ich rozmowach bywało to rzadkością. Wynikało to z taki wielu rzeczy... Odtrącał myśl, że różnili się na tyle znacząco, a ich znajomość w ostatnim czasie nabierała szybko na intensywności, nie dając im przestrzeni na dostrzeżenie w sobie takich codziennych cech. W końcu po to tu był by mogli się lepiej poznać, zamierzał więc mówić w najnaturalniejszy dla siebie sposób. Nawet jeśli to miało sprawić, że każdą jego drobną zaczepkę Trevor będzie komentował w ten swój dosłowny sposób.
Nie silił się na odpowiedzenie, że jeśli różnica byłaby tak wielka jak ją przedstawia, nie siedzieliby po dwóch stronach planszy. Gra zakończyła się, dla Trevora nagle i zamiast drążyć wcześniejszy temat, skupił się na jego zakłopotaniu sytuacją na planszy. Pionki próbowały przedstawiać słowa, które wcześniej wypowiedział, ale zdawało się Benjaminowi, że jego partner do gry nie odnalazł się w przekazanych mu tłumaczeniach. Dał znak pionkom, że mogą zakończyć już swój taniec po planszy, po czym skierował swoje ciemne oczy na Trevora.
- Sam dałeś mi się podejść. - stwierdził, a jednocześnie zaczęła zastanawiać go myśl czy nie właśnie tak wyglądała ich znajomość. Co prawda nie inicjował zdarzeń w Dziurawym Kotle celowo, ale prawie wszystkie kolejne... Przeszedł go pewien dreszcz po plecach na te myśl. Wolałby wrócić do przekonania, że jego podświadomość nie wywinęła mu psikusa. Wolną dłonią chwycił delikatnie dłoń Trevora, choć nie sądził by to pomogło mu szybko odgonić nowo powstałe myśli w głowie.
Zmienili pozycje, a leżenie obok siebie było nieco bardziej przyjemne niż nawet najbardziej interesująca partia. Nie wiedział czy "co nieco" jest wystarczające, ale nie zamierzał ciągnąć tego tematu na siłę. Uprzedził, że Trevor może zadawać pytania i skoro tego nie robił to najwyraźniej więcej nie było mu w tym momencie potrzebne.
- Szybka. - przyznał, jednocześnie nie uważając jej za bardzo spokojną, skoro królowa weszła na salony i zakończyła grę tak nagle.
- Dobrze ci się grało? - choć miał swoje wnioski po tym jak obserwował go podczas tej krótkiej partii to chciał usłyszeć z pierwszej ręki jakie gra zrobiła na nim wrażenie. Nie spodziewał się narracji z fajerwerkami, ale nawet drobny komentarz pomóc zweryfikować Benjaminowi swoje wnioski.
Palenie na leżąco nie było szczególnie wygodnym zajęciem, więc oparł się na ten moment na łokciu by swobodnie móc głęboko zaciągnąć się papierosem. Zwrócił spojrzenie na las, skoro Trevor patrzył gdzieś w obłoki. Wypuszczając spokojnie dym, wróciły do niego myśli z wcześniejszego rozważania i tylko to, że głowę skierowaną miał w przeciwną stronę niż Trevor, sprawiało, że mógł sobie na te myśli ponownie pozwolić.
Powrót do góry Go down
Online


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 396
  Liczba postów : 733
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptySob 5 Paź 2024 - 20:55;

Bazował nie na analizie a na wyczuciu. Lata wilkołactwa nauczyły go słuchać intuicji i podświadomości. Gdy przypominał sobie siebie sprzed prawie pięciu lat to widział skromnie uśmiechniętego chłopca z dużymi ciekawskimi oczami. Takiego, co gotów był się skradać, podglądać, podsłuchiwać, dowiadywać. A teraz? Nie przypominał siebie z tamtego okresu życia. Minęło prawie pięć lat i stał się bardziej narwany, wścibski, niekiedy niecierpliwy, szukający wyzwań, odczuć... a gdy już je chwytał to chciał trwać przy nich jak najdłużej.
Wyciszył się, mniej mówił, skupiał się na szachownicy... ale dobrze wiedział, że to wszystko przeminie gdy wstaną i ruszą w szlak. Starał się docenić to, czego Benjamin szukał w tego rodzaju odpoczynku na łonie natury. Koił umysł analizowaniem ruchów nad grą, delektował się ciszą i spokojem i ani razu nie spojrzał w kierunku osławionego powieściami jeziora.
- Szachy nie są moją mocną stroną. - stwierdził luźno w swojej obronie. Nie mówił już, że był beznadziejny w tego typu zagrywki nad szachami czy czymkolwiek wymagającym ścisłej analizy. Nie czuł się na tyle pewnie w tej grze aby mieć podstawy wierzyć, że jakimś cudem wygra. Rozsunął palce gdy chwycił jego rękę. Wzmocnił na niej uścisk i uśmiechnął się półgębkiem.
- Dobrze, bo to ty ze mną grałeś. - zerknął na niego kątem oka, gdy ten opierał się na łokciach by w wygodniejszej pozycji truć płuca. Przymknął powieki tak do połowy, grzejąc twarz w słońcu. Skoro już leżą to spróbuje się polenić aby mieć większy zapas energii na czekający ich marsz. Szukał jednocześnie słów aby jakoś jasno skomentować swoje chęci względem tej gry. Nie chciał urazić Benjamina ani tym bardziej udawać, że jest zachwycony partią. To ten niezwykły moment gdy ważył słowa i nie mówił tego, co ślina przynosiła na język. Otworzył oczy patrząc na profil Benjamina. Uniósł się nieco wyżej, podpierając się łokciem aby sięgnąć najpierw palcami do jego twarzy, by skierować go w swoją stronę. Dopiero wtedy poszukał na jego ustach miękkiego pocałunku. Smak i zapach wiśni mu nie przeszkadzał choć kłębiący się blisko dym nieco gryzł w gardle. Nie był to powód aby miał się odsunąć.
- Mam za dużo energii na szachy. - dopowiedział cicho i zaczynał się zastanawiać czy te studia aurorskie są dobrym wyborem. Im dalej w las tym nabierał wątpliwości czy charakter ma odpowiednio silny aby przyjąć pełną rolę i obowiązki aurora.
- Nie wytrzymałbym zbyt długiej partii. - to już mówił z przepraszającą nutą.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 391
  Liczba postów : 843
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptySob 5 Paź 2024 - 23:21;

Pocałunek przywołał go z powrotem na Ziemię, zaznaczając ich wspólną obecność. Dokończył palenie papierosa szybciej, kolejnym głębokim zaciągnięciem się, by ostatnie centymetry wypaliły się bezpowrotnie. Las był cichy, wiatr jedynie szumiał poruszanymi w oddali liśćmi, a słowa Trevora rozbrzmiewały na tym tle wyraźnie, trafiając do Benjamina pomimo wszystko. Zgasił końcówkę papierosa o głaz, przy którym wcześniej grali, zauważając jednocześnie, że szachy już zdążyły się pozbierać i wrócić do pozycji startowej, sugerując kolejną partię. To nie miało się wydarzyć tego dnia już. Wrócił całym sobą do Trevora, dostrzegając na jego twarzy pewne zakłopotanie, a może niechęć? Sam nie był w stanie dobrze określi co kryło się w tym obliczu. Ton głosu również dawał znać, że Trevor nie jest już tak pewny siebie. To, że taką reakcje wywołało pytanie, sprawiło, że Benjamin zdecydowanie wystawił sobie gorszą recenzje w głowie. Przyjął jednak, że dla Trevora szachy były zbyt statyczne. Nie umknęło jego uwadze również, że gra była dobra dzięki ich wspólnej obecności, pomimo, że przecież nie zrobił nic by im te grę umilić. Obrócił się na bok, podparł głowę na łokciu i lekko z góry patrzył chwile jeszcze w milczeniu. Wolną ręką pogładził jego włosy, które gdzie nie gdzie przeplatały się z dłuższymi źdźbłami trawy. Wiedział jednak, że nie może tak milczeć wieczność, wpatrując się w niego jak w obrazek.
- Nie szkodzi. - nie każdy musiał mieć dryg, chęci i odpowiedni zestaw cech do tej gry, Benjamin doskonale to rozumiał. Nie zamierzał wzbudzać w Trevorze poczucia winy, z powodu tego, że nie była to jego wymarzona aktywność.
Pochylił się lekko by pocałować krótko jego wargi kilka razy, w ten sposób przynajmniej po części odbierając swoją nagrodę za rozegraną partię. Wiedział, że nie mieli wiele czasu tutaj, jeśli mieli zrealizować wszystkie plany, jednak te kilka minut bliskości wydawały mu się warte delikatnego spóźnienia z kolacją.
- Miło było wspólnie zagrać. - podsumował temat mówiąc nieco ciszej, bardziej intymnie, w ten sposób też doceniając to, że pomimo braku pewnych predyspozycji, podjął się Trevor gry. Po pocałunku nie odsunął się zbytnio od niego, jedynie na tyle by patrząc nie zezować zbytnio. Wsłuchiwał się w szum jego oddechu, który w tej odległości dorównywał intensywności dźwięków niesionych przez wiatr.
Powrót do góry Go down
Online


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 396
  Liczba postów : 733
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptySob 5 Paź 2024 - 23:41;

Doceniał ten moment spokoju, gdy leżeli nad jeziorem, oświetlani przez popołudniowe słońce, na kłującej lecz jeszcze suchej trawie. Zapach wiśni ulatniał się wraz z następującymi kolejno po sobie podmuchami wiatru. Nie spojrzał więcej na szachownicę, kierując swoją pełną uwagę na Benjamina. Powtarzał sobie, że bijący zeń spokój jest naturalny i nie ma co doszukiwać się w tym czegoś niepokojącego. Przymykał oczy, gdy po pojedynczym pocałunku nastąpiło kilka kolejnych. Co rusz pojawiał się inny rodzaj dotyku, rejestrował każdy jego cal i oddychał głęboko, spokojnie. Właśnie ten stan próbował osiągnąć raz w miesiącu, przy tej szalonej nocy gdy przestawał siebie przypominać. Tego momentu potrzebował - twardego stąpania po ziemi, spokojnego oddechu, dotyku. Na to ostatnie nie było co liczyć. Pozwalał myślom błądzić, przesunął usta na sam środek jego czoła i tak je zostawił, gdy zapadła cisza. Grzał się, ogrzewał go, rozplótł ich palce i wsunął rękę na jego bok, by umocnić swoją obecność.
- Lubię spędzać z tobą czas. - wymamrotał przy jego skórze. Choć mięśnie wyrywały się w świat, aby iść, truchtać, biec, wspinać się, zjeżdżać, zakręcać... tak serce trzymało go tutaj mocno, bo tutaj był Ben. Podparł głowę ręką i przyglądał mu się z bliska, czując się też obserwowanym. Mimowolnie usta rozchyliły się do uśmiechu, zupełnie jakby nie był w stanie utrzymać mimiki w jednym stanie.
- Co widzisz, gdy na mnie patrzysz? - pozwalał na pytania? pozwalał! Nie nakreślał kategorii i czasu więc korzystał z drobnego niedopowiedzenia. Gotów był naruszyć ścisły harmonogram planów biwakowych, jeśli mieli się tutaj zatrzymać na jeszcze parę dodatkowych chwil. Szlak im nie ucieknie, a nie miał pojęcia kiedy nastąpi kolejny taki moment, że będą sami gdzieś na granicy dziczy i cywilizacji. Tylko dla siebie, dla własnych planów, bez zmartwień o studia czy rodzinę.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 391
  Liczba postów : 843
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyNie 6 Paź 2024 - 13:15;

Leżał przy Trevorze, spokojnie przesuwając wzrokiem po jego twarzy, odpoczywając w ten nietypowy dla siebie sposób. Widział, że ten czas nie wpływał źle na któregokolwiek z nich, więc pozwalał sobie przedłużać te chwilę, zdając sobie sprawę, że wieczorem już mogą być zbyt zmęczeni by na kolejną taką sobie pozwolić. Trwało to do czasu kolejnych słów Trevora, które zadały mu nieme pytanie o to jak bardzo poważne było to stwierdzenie. Benjamin przecież już dostał tego rzeczywiste dowody, spędzając z Trevorem czas w dzień po pełni czy teraz, na biwaku na który wybrali się sami. Jego ostrożna natura nie chciała oprzeć się wrażeniu, że jest to wstęp do jakiegoś "ale", które miało zaburzyć ich dotychczasowy spokój. Przez myśl mu przemknęło, że jak te znajomość to długo wytrwali bez kłótni, czy choćby właśnie cienia wątpliwości.
Nie chciał prowokować niczego, zanim nie będzie pewny intencji wypowiadanych przez Trevora słów. dlatego spojrzał na niego bardziej pytająco, formułując w głowie już jakieś pytanie mające nakierunkować te rozmowę.
- To jest komplement czy zaraz powiesz mi coś przykrego? - mówił półszeptem, lekko dystansującym się tonem. Postawił w pytaniu hipotezę nie chcąc w ten sposób sugerować, że jego myśli już skłaniały się ku gorszym wariantom tej rozmowy. Perspektywa spędzenia wspólnie kolejnych dni całkowicie się z tym kłóciła i w zasadzie ten jeden argument już sprawiał, że podjął się rozmowy zamiast pewnie wyciągać wnioski. Uśmiech, który ponownie pojawił się na ustach Trevora również dawał mu pewien sygnał, że rozmowa nie mogła podążać w złym kierunku. Niestety, ziarenko niepewności gdzieś już zaczęło momentalnie w nim wzrastać i potrzebował chwili by je z siebie wyplewić.
Nie odsunął się, ręka Trevora jasno dawała mu do zrozumienia, że miał być blisko. Słuchał pytania o to, co widzi, wiedząc, że w zasadzie sam je sprowokował wcześniejszym cichym obserwowaniem go. Sądził, że oboje wiedzą, że taki sposób poznawania jest dla niego najnaturalniejszy. Wydawało mu się, że pytanie nie zakrawa tylko o aspekty wizualne. Czym bardziej rozkładał je w myślach tym bardziej dochodził do wniosku, że mogło być w zasadzie pytaniem otwartym o wszystko - zalety lub wady fizyczne, psychologiczne, emocjonalne. Czy taka analiza była potrzebna w tamtym momencie? Nie sądził. Była jedynie konsekwencją chwilowej niepewności, której nie zamierzał ujawniać.
- Bystre spojrzenie, uśmiech, kosmyki włosów niesfornie opadające na czoło. - wymieniał powoli pierwsze oczywiste aspekty wyglądu, co odpowiadało w jakimś stopniu na pytanie, choć był przekonany, że Trevor nie prosił o swój oszczędny rysopis. Z drugiej strony nie wiedza co konkretnie niosło za sobą to pytanie, sprawiała, że nie zamierzał mówić wiele więcej. Po chwili postanowił dać mu jeszcze jedną szanse na sformułowanie myśli.
- Doprecyzuj pytanie. - jednocześnie był w pewien sposób ciekaw co Trevor chciał wiedzieć i obawiał się, że nie powinien sam na siebie sprowadzać kolejnych pytań.
Powrót do góry Go down
Online


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 396
  Liczba postów : 733
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 EmptyNie 6 Paź 2024 - 15:59;

Myśli Trevora płynęły leniwie, niczym fale na jeziorze, delikatnie popychane wiatrem. Nie skupiał się na żadnej dłużej niż te kilka sekund, podświadomie analizując uczucie spokoju bijące ze strony Benjamina. Werbalizował to i w najprostszy dla siebie możliwy sposób, zakomunikował płynącą z tego przyjemność. Tym większe było jego zdziwienie, gdy Benjamin wyjawił swój lęk, iż może jego celem było sprawienie przykrości. Podniósł powieki i nie krył niezrozumienia.
- Komplement, Ben. Nie planuję mówić ci niczego przykrego. - przesunął dłoń na jego twarz i pogładził kciukiem policzek, jakby tym gestem próbując dociec skąd u niego takie przypuszczenia. Och, na usta cisnęło się milion pytań i myśli jednak hamował je, aby nie burzyć spokoju. Powtarzał sobie, że jeśli będzie coś nie tak, to Benjamin da mu znak. Dotyczy to również sytuacji, których nie rozumiał. Uczył się cierpliwości, nawet jeśli ta nieco gryzła od środka.
- Cieszę się, że chcesz ze mną biwakować. - poprawił wcześniejsze zdanie, doprecyzowując je i podkreślając, że ten wspólny - i pierwszy - weekend sprawiał mu nie lada frajdę. Nie muszą wszak robić tylko to, co Trevor zaplanował. Partia szachów była przewidywana na liście, wszak wziął je właśnie z tą myślą.
Pytanie wymsknęło mu się w odwecie na te przyglądanie. Zaciekawił się czego Benjamin szukał na jego twarzy - co widział? Nie potrafił dostrzec w jego tęczówkach swojego odbicia bo to zdarzało się tylko w powieściach romantycznych albo u tych, co mieli nadzwyczaj wyostrzony wzrok... lub siedzieli nos w nos.
Gładził ten jego polik, czekając na sformułowanie myśli w słowa. Nie poprawiał wspomnianych kosmyków opadających na czoło bo przywykł już, że trochę za bardzo urosły. Słuchał odpowiedzi i przyjmował ją taką, jaka była wykreowana. Nie miał na myśli żadnego rodzaju obserwacji, pytał ogólnikowo, mniej ambitnie. Popatrzył gdzieś w kierunku koron drzew gdy próbował inaczej ubrać w słowa to, o co pytał. Chwilę mu to zajęło.
- Nie przeszkadza mi się, że się przyglądasz tylko czasem nurtuje mnie zaciekawienie co znajdujesz w tej obserwacji i czy ci to odpowiada. - pochylił się by musnąć wargami kącik jego ust. Zaraz to powrócił do swojej poprzedniej pozycji, nienachalnie odnajdując jego spojrzenie. Przy Benjaminie zmuszony był szybciej opanować metody obserwacji mowy ciała i wyciągania z jego zdawkowych odpowiedzi pełnych, których czasami mu brakowało. Podczas gdy Trevor powie dziesięć zdań, Benjamin maksymalnie jedno. To różnica, którą należało pokonać.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 QzgSDG8








Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty


PisanieJezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty Re: Jezioro Niezwyciężonego  Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Jezioro Niezwyciężonego

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 6Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Jezioro Niezwyciężonego - Page 5 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Rezerwat
-