Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Cafe du Monde

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Dorosły czarodziej
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy; metamorfomagicznie zwiększony wzrost;
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 288
  Liczba postów : 1434
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Cafe du Monde - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cafe du Monde - Page 2 Empty


PisanieCafe du Monde - Page 2 Empty Cafe du Monde  Cafe du Monde - Page 2 EmptyCzw Cze 11 2020, 16:47;

First topic message reminder :


Cafe du Monde


W Cafe du Monde serwuje się głównie kawy i rozmaite pączki. Można usiąść do stolika na zewnątrz na placu bądź skryć się w chłodnym pomieszczeniu. Jest tu dosyć tłoczno i również można tu spotkać mugoli. Pączki są jeszcze ciepłe, a ziarna kawy mielone na miejscu.

Po wejściu do środka do każdego czarodzieja podchodzi... goblin, zaczarowany zewnętrznie na wizerunek karła. Magicznych zaprasza do bocznego pomieszczenia "tylko dla vipów", czyli tam, gdzie pączki piecze pół olbrzymka Nasty.

Dostępny asortyment:

Za dodatkową opłatą można otrzymać pączka z wróżbą do wylosowania kością 1k6.
Spoiler:

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Cafe du Monde - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cafe du Monde - Page 2 Empty


PisanieCafe du Monde - Page 2 Empty Re: Cafe du Monde  Cafe du Monde - Page 2 EmptyWto Sie 18 2020, 22:05;

Jeśli tak dalej pójdzie to jeszcze polubi wybudzanie go o czwartej nad ranem. Choć obaj byli lekko nieprzytomni to humor się ich trzymał. Trzeci raz w ciągu całych wakacji Finnowi zdarzyło się (właśnie teraz) uśmiechnąć od ucha do ucha odsłaniając przy tym białe zęby. Nie chciał powstrzymywać tej mimiki skoro była kierowana do Maxa, a ten niegdyś napomknął, że lubi go oglądać w takim wydaniu. Skoro zaś tworzył ku temu idealne okoliczności to szczerzył się przez tę dosyć długą minutę wyobrażając sobie go bez z bokserkami w jego kuchni. - Podoba mi się twój zamysł, że w moim domu będziesz paradować ubrany w co najwyżej jeden element garderoby. - przyczepił się do tej ukrytej części wypowiedzi, a jego błękitne oczy zalśniły czymś nowym kiedy ten niemalże odruchowo przytrzymał jego rękę przy swojej. Tknęło go, że w okolicy mogą być znajomi, widzieć, plotkować… ale wstrzymał oddech, zacisnął szczękę i próbował zlekceważyć silną potrzebę ukrywania ich relacji. Udało mu się zachować spokój choć musiał przy tym ze sobą walczyć - chciał trzymać jego rękę ale jednocześnie nie tak na widoku. Wiedział, że jeśli ją zabierze to będzie to raniące a więc starał się nie rozglądać i nie popadać w panikę. Wypił resztę swojej kawy aby przez chwilę odwrócić swoją uwagę, że między nimi istnieje jednoznaczny i widoczny gest. - Chomikowanie? - uniósł pytająco brew bezbłędnie odgadując w tym gwarę mugolską. - Wolę inne rodzaje słodyczy. - oznajmił zwięźle zatrzymując wzrok na jego ustach. W jego trzewiach rozlało się to rozbrajające i miękkie ciepło, które wolał w chwili obecnej dosyć szybko ostudzić aby przypadkiem nic mu nie przyćmiło teraz myśli. - Ja tam nie będę marudzić ale istotnie możesz brać pod uwagę moją zazdrość jeśli będziesz bardzo wylewnie eksponować siebie innym. - odpowiedział rozbrajająco szczerze, nie owinął nic w bawełnę, nie skłamał, była to solidna prawda której nie ubarwiał ani jej nie umniejszał. Patrzył mu prosto w oczy ciekaw czy wywoła tym jego zirytowanie wszak właśnie naruszał główną zasadę ich relacji… sprzed dwóch miesięcy. - Najlepsze widoki wolę zachować dla siebie. - dodał z lekkim opóźnieniem aby jakoś stworzyć z własnych słów coś w rodzaju komplementu, które choć zdarzały mu się rzadko to gdy nadchodził ich moment to akurat starał się je ładnie ubrać w słowa. Wróżby jednak nie chciał poznawać. Miał już przed sobą jasnowidza, wystarczą mu dotychczasowe doświadczenia przewidywania przyszłości.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Cafe du Monde - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Cafe du Monde - Page 2 Empty


PisanieCafe du Monde - Page 2 Empty Re: Cafe du Monde  Cafe du Monde - Page 2 EmptyWto Sie 18 2020, 22:41;

Właściwie nie miałby chyba nic przeciwko takiej pobudce. Tak samo, jak przeciwko takiemu spędzaniu dnia, leniwemu i zdecydowanie spokojniejszemu, w końcu całe jego życie nie musiało opierać się na nieustannej pogoni za czymś, co było niebezpieczne, co mogło go zaatakować albo zrobić cokolwiek podobnego. To prawda, że właściwie wiecznie robił rzeczy, które nie były do końca bezpieczne, ale jakoś szczególnie mocno się tym nie przejmował, nie koncentrował się również tylko na tym, bo nie była to kwintesencją jego życia.
- Mmm. Na ten przykład w krawat - rzucił na to, a jego ciemne oczy zdawały się po prostu krzesać w tym momencie iskry, których nie dało się w żaden sposób powstrzymać. To wszystko były bzdury, niedopowiedzenia, nic niesamowicie szczególnego, nic, na co zwracałby naprawdę uwagę, ale bawił się tym co najmniej doskonale i wydawało mu się, że Finn również ma się z tym całkiem dobrze, a to mu w pełni odpowiadało. Musiał również przyznać, że zrobiło mu się bardzo miło, kiedy Finn z miejsca nie uciekł pod wpływem jego dotyku, to było coś, co poczytywał sobie na plus i cieszył się z tego w sposób, którego nie dało się właściwie opisać. Na jego proste pytanie aż zamrugał, bo nie spodziewał się, że w ogóle padnie, a potem parsknął rozbawiony i zaczął mu tłumaczyć, skąd wzięło się to powiedzenie, a także, o co dokładnie z nim chodzi, potem zaś rozchylił lekko wargi, by zaraz uśmiechnąć się do Finna zdecydowanie zaczepnie. Właściwie podobała mu się ta gra w niedopowiedzenia, operowanie słowami, które nic nie znacząc, znaczyły zdecydowanie więcej i oboje doskonale zdawali sobie z tego sprawę, a nikt poza nimi nie musiał wiedzieć, o co tutaj chodzi. To było kojące, a jednocześnie - pociągające i Max doskonale czuł, jak po jego ciele przebiegają elektryzujące dreszcze, które jedynie narosły na kolejne słowa Finna.
- Obiecuję, że wszystkie najlepsze widoki, zostaną tylko dla ciebie - powiedział na to, patrząc wprost w jego jasne oczy. Nie zamierzał obiecywać mu, że z miejsca wszystko zmieni, czy coś podobnego, bo w końcu tak robił od zawsze i przede wszystkim nie wstydził się chodzenia nago, czy coś tam, kurwa, ale też nie chciał, żeby Finn myślał sobie chuj wie co i zakładał, że faktycznie z miejsca wszystko rozpierdoli, kiedy tylko nieco spuści się go ze smyczy. Wróżba poszła teraz w niepamięć, a on doszedł do wniosku, że skoro tak dobrze zaczęli ten dzień, to jego pora na to, żeby zaciągnąć chłopaka na śniadanie, nic zatem dziwnego, że ostatecznie zabrał go z kawiarni i po prostu ruszyli dalej w miasto.

z.t x2

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Cafe du Monde - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cafe du Monde - Page 2 Empty


PisanieCafe du Monde - Page 2 Empty Re: Cafe du Monde  Cafe du Monde - Page 2 EmptySro Sie 19 2020, 22:53;

To prawda. Wyrzuty sumienia pojawiały się zawsze, chociaż najczęściej wynikały z tego, że wcale nie żałowała, a przecież powinna. Nic nie mogło być między nimi zwyczajnie proste i przyjemne, zawsze po miło spędzonym czasie, wracały uczucia, który czyniły to wszystko słodko-słonym wspomnieniem.
- A ty nie? - odpowiedziała jedynie pytaniem na pytanie, właściwie szczerze zastanawiając się, co on czuł po tym wszystkim. W końcu oboje wiedzieli, jak pokręcone to było, ona pierwsza panikowała i psuła nastrój, ale głównie dlatego, że bała się, kiedy on to zrobi. To było błędne koło w które wpadała, ale nic nie mogła na to poradzić, w jej pamięci mocno wyryło się ich pierwsze zbliżenie, które może nie było tak intymne, ale wciąż wyjątkowo istotne dla niej.
- W tej chwili nie próbowałam cię zmienić, wiem, że nie da się tego zrobić przy pomocy szantażu. Zrobiłam to dla Mefa - powtórzyła, bo tutaj trudno było mieć jakiekolwiek wątpliwości - zmiana wymagała czasu, a ona nie chciała, żeby ta sytuacja się powtórzyła. - Nie twierdzę, że działanie w odwecie jest dobre, ale tak, to jest istotne, kto był pierwszy. Przede wszystkim, pierwsze były twoje uprzedzenia i nawet jeśli już nie o to chodzi, to właśnie one wzbudziły cały ten konflikt. Nie okazywałeś mu nawet minimum szacunku. Nie rozumiem, nigdy nie myślisz o tym, jakby to było, gdyby ktoś tak traktował ciebie? - potrafiła zrozumieć chęć zemsty, po przysiędze sama nie raz miała takie myśli, a z czasem odwiodły ją od niej tylko uczucia. W przypadku Mefisto nie było o nich mowy. - Nie chciałam cię torturować, szantażować, robić żadnej z tych rzeczy. Ale nie mogę ciągle być naiwna. Muszę być czegoś pewna. Muszę być tego pewna- szepnęła - powinieneś to rozumieć. Sam nie lubisz nie mieć nad czymś kontroli - zauważyła. Spojrzała na niego. Właśnie dostrzegła, że w tej chwili chyba faktycznie jej nie ma, a przynajmniej zdobył się na szczerość, która nie była dla niego typowa.
- Ale nie jest mi trudno na ciebie patrzeć.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Cafe du Monde - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cafe du Monde - Page 2 Empty


PisanieCafe du Monde - Page 2 Empty Re: Cafe du Monde  Cafe du Monde - Page 2 EmptySro Sie 19 2020, 23:45;

— Na Merlina, nie. — Zaprzeczył natychmiast, wyjątkowo poważnym tonem. Cała ich rozmowa była daleka od żartów i uśmiechów, owszem, ale przy tym widać było, że naprawdę nie ma w nim wahania, a temat jest mu wyjątkowo bliski. — Nie w taki sposób — sprostował, choć chyba nie było to potrzebne. Jakkolwiek nie prezentowały się ich charaktery na co dzień, w łóżku, a raczej po spędzonym w nim czasie to ona zwykła ranić jego. Paradoksalnie to jemu zwykle zależało bardziej, a raczej – to on był w stanie okazać to bez rozmyślania nad wszelkimi za i przeciw. Nie wiedział na czym polegał jej fenomen, obracał się w towarzystwie wielu kobiet, ale żadna nie wzbudzała w nim podobnych odczuć. Żałował więc nie tego, że się do siebie zbliżyli, a tego, że otwierał się i wystawiał na ciosy, które ona bez wahania zadawała. Żałował, że jest taki słaby i przewidywalny.
— Nie wracaj do sytuacji z zaręczyn, Ciebie też nie stawia w dobrym świetle. Sama do tego doprowadziłaś i owszem, dałem się sprowokować, ale byłem wtedy pijany, a Ty dobrze wiedziałaś co zrobić, żeby ukłuło jak najmocniej. — Choć nie było to łatwe, patrzył jej prosto w oczy. Wcześniej raczej nie czepiał się Mefisto otwarcie, nie przy niej. Oczywiście zawsze wykorzystywał wszelkie okazje, żeby nieco uprzykrzyć mu życie, ale przecież w takich sytuacjach jej tam nie było. Chyba że wilczek żalił jej się na każdym kroku?
Wyciągnął papierosa i zapalił go za pomocą różdżki, odzywając się dopiero po dwóch buchach, z pewnością siebie wyzierającą spomiędzy słów.
— Nie muszę, znam swoją wartość i inni też ją znają. — Kłamał jak z nut, przez ostatnich kilka lat niejednokrotnie czuł się gorzej niż bezwartościowy śmieć, gorzej nawet niż jakiś zawszony wilkołak. Egzystował, by nie dostrzegał sensu życia, a jednocześnie był zbyt przerażony, by poczynić kroki ku jego zakończeniu. Był weteranem rozbijania się o dno, sam jej to kiedyś powiedział – ale przecież nigdy w życiu nie przeszłoby mu to przez gardło. Mógł być śmieciem, ale pozostawał Bloodworthem. Tym Bloodworthem. Pewnym siebie, poważanym, nauczonym, że bez względu na to jak brzydka jest prawda, należy udawać, że cały świat pada ci do stóp.
— Zrobiłaś to dla Mefa — powtórzył jej wcześniejsze słowa, kiwając przy tym głową i nie wyglądało to ani trochę spokojnie. — O tym właśnie mówię. Znów to robisz, znów bronisz go na ślepo, chociaż jestem przekonany, że nie masz pojęcia, co stało się nad jeziorem. Twój wilk nie lubi się chyba przed tobą zbyt często otwierać, co? Chętnie przyjmuje obietnice, ale w zamian nie daje Ci pełnej prawdy. Zrobisz dla niego wszystko, a w zamian nie dostaniesz i przez to nie dasz mi gwarancji, że nie będzie wchodzić mi w drogę? To nie jest, kurwa, aż tak dużo. Nie proszę o wiele, proszę o mniej niż ty.
Zdecydowanie nie miał kontroli. Jej ostatnie słowa sprawiły, że boleśnie zapragnął, by jego kubek był pełny nie kofeiny, a alkoholu. I żeby móc tak po prostu schować twarz w dłoniach, bez zamartwiania się, że bezpowrotnie straci resztki szacunku – jej do niego, albo jego do siebie.
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Cafe du Monde - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cafe du Monde - Page 2 Empty


PisanieCafe du Monde - Page 2 Empty Re: Cafe du Monde  Cafe du Monde - Page 2 EmptyCzw Sie 20 2020, 18:35;

Uśmiechnęła się mimowolnie. Szczerze, z wyraźną ulgą. Nie była pewna, czy on dobrze rozumie to, jak ona się czuła po wszystkim. Przecież to nie było tak, że naprawdę żałowała. To raczej strach doprowadzał ja do takich, a nie innych zachowań, których nie raz nie była pewna i analizowała po wszystkim, czy na pewno dobrze zrobiła. Teraz, kiedy to powiedział, chyba naprawdę dotarło do niej, jak głupio robiła. Ze strachu pchała im niepotrzebne kłody pod nogi.
- To prawda - zaczęła, kiedy wspomniał o zareczynach. - Nawaliłam. Ale tu nie chodzi o mnie, tylko o was. Mogłam cię sprowokować tylko dlatego, że to w tobie było, alkohol nie ma nic do rzeczy - wiedziała, że do sytuacji z zaręczyn nie powinno dojść. Nie była święta, a Nate nie był tu jedynym winnym i doskonale o tym wiedziała.
Jego kolejne słowa normalnie wywołałyby u niej przewrócenie oczami, ale teraz jedynie krótkie, zwiedzione spojrzenie. Zdobywali się na szczerość, ale tej jednej maski nie mógł zedrzeć nawet teraz. Musiał zaznaczyć swoją pozycję, która była zbudowana na nic nie znaczących dla niej rzeczach.
- Znasz swoją wartość? A może ratujesz się nazwiskiem i wyglądem, żeby poczuć się lepszym, bo wydaje ci się, że nie masz wiele poza tym? Po co mnie okłamujesz? Widziałam cię w najgorszym stanie. Wiem jak kruche to jest. To ci pomaga, możliwość postawienia kogoś niżej, nie? spojrzała na niego i chociaż słowa były bolesne, w jej głosie nie było cienia złośliwości a jej intencją nie było dopieczenie mu, wręcz przeciwnie. Mówiła to z troską. Nie z litością. Po prostu z troską.
- To ty mi powiedz. Co się stało nad jeziorem? - patrzyła na niego pytająco i westchnęła. - Nie o to chodzi. Mef cię nie będzie prowokował, ale nie mogę prosić go o taką obietnice. Nie po tym jak go potraktowałam. Wobec ciebie też nie zawsze byłam fair, ale to działa w dwie strony. Z Mefem jest inaczej. Nigdy nie zrobiłby tak na moim miejscu - westchnęła. - a my jesteśmy do siebie bardziej podobni, niż mogłoby się zdawać - była egoistką, postępowała często zdecydowanie bardziej samolubnie niż by chciała. Czy to ich nie łączyło? Troska w pierwszej kolejności o swój interes.
- Przykro mi, że tyle razy wszystko psułam - powiedziała po chwili ciszy, wlepiając wzrok w wyschnięta już do ostatniej kropli filiżankę. - Bałam się. Po tym co stało się wtedy u ciebie... Za każdym razem panikowałam, że to się powtórzy. Wiedziałam, że tego nie zniosę, więc panikowalam i chciałam cię ubiec.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Cafe du Monde - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cafe du Monde - Page 2 Empty


PisanieCafe du Monde - Page 2 Empty Re: Cafe du Monde  Cafe du Monde - Page 2 EmptyPią Sie 21 2020, 01:30;

Odwracanie kota ogonem najwyraźniej na nią nie działało. Próbował wyolbrzymić jej zbrodnie, by tym samym umniejszyć własnym przewinieniom, ale rzeczywiście musiałaby być wybitnie naiwna, żeby dać się na to nabrać. Po krótkim rachunku sumienia uznał, że rzeczywiście nieco się na niego uwzięła – że pomijając tamtą nieszczęsną klątwę, nie dał jej aż tylu powodów do podobnego zachowania. Utwierdzał się w przekonaniu, że była wobec niego niesprawiedliwa i bez większych podstaw faworyzowała Mefistofelesa.
Dostrzegł jej spojrzenie i odezwało się w nim coś, co rzadko dochodziło do głosu – wstyd, że zachował się w tak płytki sposób. Kogo on próbował oszukać? Za długo go już znała i miała rację – widziała go w najżałośniejszych odsłonach, które rzucały na niego światło, w jakim nikt inny nie miał szansy go oglądać. Zaciągnął się dymem, a zaraz potem sięgnął po kubek z kawą.
— Może — przymrużył powieki, jakby zastanawiał się, czy powinien się obrazić, ale jej ton dał mu do zrozumienia, że ten jeden raz nie ma sensu unosić się dumą. Westchnął i z papierosem w palcach potarł kłykciem łuk brwiowy, rozcierając lwią zmarszczkę. — Nie wiem, Ems. Po prostu chciałbym w to wierzyć...? — zakończył niepewnie, pytająco. Zbliżył papierosa do ust po raz kolejny i odzyskał względny spokój. Bardzo względny. — Wolałbym, żebyś nigdy mnie takiego nie widziała. Każde kłamstwo byłoby lepsze niż... to. — Zacisnął usta. Taka słabość; nie chciało przejść mu to przez gardło. Pokręcił więc tylko głową, a zaraz potem powtórzył ten gest z większą intensywnością.
— Wszystko jedno, to i tak najwyraźniej nic nie zmienia — wzruszył jeszcze ramionami. Nie miał żalu – wciąż trochę się boczył, ale jednocześnie nie zamierzał pozwolić, by Mefisto pośrednio zepsuł mu to spotkanie. To oddałoby zbyt wiele kontroli w jego brudne wilcze łapy. Zresztą wystarczająco dobrze wyjaśniła mu swoją motywację, na tyle, że był w stanie zrozumieć ją i do pewnego stopnia zaakceptować. Nie godził się na wszystko, nie uważał tego za słuszne, ale przestało w nim wrzeć na samą myśl o ograniczeniach z jego powodu.
— Nie mów tak — zaprzeczył łagodnym tonem. Nie chciał, by się do niego porównywała, był brudny, zniszczony i nie potrafił przestać brnąć prosto w mrok. To ona była jasnym punktem w jego życiu i nawet jeśli od czasu do czasu pozwalała się czymś splamić, to było to zwykłe, ludzkie. Złapał papierosa w zęby po raz ostatni, zaciągnął się nim głęboko i naprędce zgasił w popielniczce, by potem płynnym ruchem przesiąść się na miejsce obok niej. Nie mógł dbać o wizerunek w chwili, gdy mówiła coś... takiego – tak szczerego, i tak przykrego. Skrzywił się i sięgnął po jej dłoń, unosząc ją i przybliżając do swoich warg.
— Musiałem to zrobić — przyznał cicho, całując jej palce. — Tak mi się wtedy wydawało. Chciałem Cię jakoś od siebie odepchnąć, nawet jeśli sam Cię zwabiłem. Dlatego, że to zrobiłem; to było naiwne i chociaż raz chciałem... — szczerość i otwartość nie przychodziła mu łatwo. Zamiast dokończyć, obdarzył jej dłoń kolejnymi pocałunkami. W głowie pojawiały się wspomnienia tego wieczoru – wyjątkowo gorzkie sceny. Podniósł głowę i spojrzał jej prosto w oczy. — Dalej uważam, że to było słuszne, po prostu jestem za słaby żeby dalej próbować — był śmiertelnie poważny, zupełnie tak jak w momencie, gdy mówił, że nie żałował. — Nie wiedziałem tylko, że tak Cię skrzywdzi. Przepraszam.
Nie było to słowo, które często padało z jego ust i może właśnie dzięki temu brzmiało tak dobitnie. Rozumiał ją – rozumiał aż za dobrze, bo na jej miejscu zachowałby się dokładnie tak samo. Może rzeczywiście nie różnili się od siebie tak bardzo?
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Cafe du Monde - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cafe du Monde - Page 2 Empty


PisanieCafe du Monde - Page 2 Empty Re: Cafe du Monde  Cafe du Monde - Page 2 EmptySob Sie 22 2020, 02:04;

Podkręciła głową w odpowiedzi na jego słowa. Cieszyła się, że widziała go w takich sytuacjach, że widziała, kiedy był zraniony i ludzki. Nie chciała, żeby cierpiał, ale trzymanie wszystkiego w sobie nie było rozwiązaniem.
- Ciesze się, że jednak zobaczyłam. Nie musisz ze wszystkim być sam. Nie musisz udawać, że nic cię nie rusza. To dobrze, że tak nie jest - spojrzała na niego, chcąc wyrazić to jak najbardziej jasno i dobitnie. Nie ciągnęła tematu tamtego spotkania, zwłaszcza, że sam nie chciał go kontynuować. Sama zresztą też uważała, że zbyt mocne rozdrapywanie tego nie było im teraz potrzebne.
Zdziwiło ją to zachowanie na tyle, że zaskoczenie wyraźnie odmalowało się na jej twarzy. Speszyła się nawet trochę, kiedy okazał jej taką czułość w takim miejscu, ale to było pozytywne zaskoczenie. Przegryzła wargę.
- Z perspektywy czasu bardziej to rozumiem, wtedy myślałam że zrobiłeś to celowo, żeby mnie zranić - przyznała. - To dobrze. Nie próbuj. Ja też nie będę więcej próbować. Może po tym wszystkim spróbujmy po prostu...
Nie zastanawiać się tak bardzo, czy to dla nas dobre
?   - uśmiechnęła się do niego i nieśmiało zbliżyła trochę, żeby wtulić się w niego lekko i tym samym poczuć pewniej.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Cafe du Monde - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cafe du Monde - Page 2 Empty


PisanieCafe du Monde - Page 2 Empty Re: Cafe du Monde  Cafe du Monde - Page 2 EmptyNie Sie 30 2020, 02:04;

Nigdy wcześniej nie zastanawiał się nad tym jak czuła się wtedy na urwisku, widząc go nie tylko na skraju śmierci, ale przede wszystkim w rozpaczy za zupełnie inną kobietą. Nie było w tym nic dziwnego, nie wiedział przecież wtedy, że mogłaby czuć w stosunku do niego tak wiele. Dopiero przekonanie wybrzmiewające w jej głosie – ta pewność, której czasem jej brakowało, siła i wiara, która stała za tymi słowami – to wszystko skłoniło go refleksji, że może nie cierpiała wiele mniej niż on i cała ta sytuacja siedziała w niej bardziej, niż pokazywała. Musiała dużo nad tym myśleć, skoro od razu potrafiła mu odpowiedzieć i wyglądać przy tym na zupełnie przekonaną o słuszności tego, o czym mówi. Do tego stopnia, że nawet trochę go przekonała.
Zawsze robił wszystko sam, dopuszczając do siebie innych tylko w wyjątkowych sytuacjach. Musiał, tylko samotność mogła zapewnić mu bezpieczeństwo. Inni ludzie sprawdzali się tylko w płytkich, powierzchownych kwestiach, ale ona i tak znała go już głębiej. Tak czy siak wsiąkła w gęsty półmrok jego myśli i choć nie rozumiał, czemu udawała, że nie jest z nimi jeszcze tak źle – zdawało się, że jest naprawdę zdeterminowana, by mu pomóc. Przełknięcie dumy nie powinno być trudne, w każdym razie w teorii, a praktyka... cóż, ona bywała bardziej skomplikowana.
— Nie obiecuję — odpowiedział, zostawiając sobie margines błędu, pole do zapełniania momentami słabości. Teraz wierzył, że to ma sens, że oni go mają, że czeka ich jakakolwiek przyszłość, ale jak długo miało to potrwać? Kiedy najdą go wątpliwości? A może zdarzy się coś, co zmusi go do podobnego ruchu? Wolał przyznać to od razu, niż brnąć w kłamstwo.
— To chyba nie będzie trudne, hm? Koniec końców i tak zawsze brniemy w to, co złe. — Otoczył ją ramieniem i wsunął nos pomiędzy złote kosmyki, pozwalając, by łaskotały go swoim zapachem. Poczuł spokój, którego miał w życiu jak na lekarstwo i przez myśl przeszło mu, że to chyba najdosadniejszy dowód na to, jak bardzo zaczęło mu zależeć. W tej myśli było tyle samo słodyczy, co paniki i strachu, toteż po zaledwie paru chwilach wyprostował się i sięgnął po filiżankę, by dopić resztkę słodkiego, zimnego już płynu.
— Spadam, za kwadrans mam dyżur — oznajmił, zerkając na zegarek. Choć nie było to kłamstwo, musiał przyznać, że obowiązki były mu w tym momencie bardzo na rękę. Czuł się rozdarty – z jednej strony lgnął do niej i chciał spędzać z nią czas, z drugiej sprawiało mu to dyskomfort, bo bez przerwy udowadniała mu, że nie tylko oczekuje od niego zmian, ale w pewnym sensie już je wprowadziła.
To było zaś zupełnie przerażające.

| z/t x2
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Cafe du Monde - Page 2 QzgSDG8








Cafe du Monde - Page 2 Empty


PisanieCafe du Monde - Page 2 Empty Re: Cafe du Monde  Cafe du Monde - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Cafe du Monde

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Cafe du Monde - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
luizjana
 :: 
Nowy Orlean
 :: 
French Quarter
-