Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Schodki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32734
  Liczba postów : 108770
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Schodki  Schodki - Page 2 EmptySro Cze 10 2020, 17:27;

First topic message reminder :


Schodki


Dziennie przewija się przez nie setki uczniów. Jest to jedna z głównych dróg prowadzących na tereny zewnętrzne. Niejednokrotnie uczniowie przysiadają na nich, aby odpocząć bądź odrobić lekcje. Uwaga, zimą są bardzo śliskie a latem nagrzane.


______________________

Schodki - Page 2 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Merlin Villeneuve
Merlin Villeneuve

Nauczyciel
Wiek : 40
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185 cm
C. szczególne : Wysportowana sylwetka, pogodne spojrzenie, kanadyjski akcent
Galeony : -715
  Liczba postów : 119
https://www.czarodzieje.org/t19518-merlin-villeneuve
https://www.czarodzieje.org/t19715-poczta
https://www.czarodzieje.org/t19521-merlin-villeneuve
https://www.czarodzieje.org/t19716-merlin-villeneuve-dziennik
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptySro Kwi 14 2021, 14:37;

  Gniew wymalowany na jej twarzy w mojej opinii cały czas pozostawał bezzasadny, tym bardziej, że jej kolejne słowa, a raczej pogróżki nie miały dla mnie uzasadnienia i szczerze powiedziawszy nie bardzo wiedziałem o co jej chodziło.
  - No słuchaj, ja ciebie też nie kojarzę, lecz nie pytam cię skąd się tu wzięłaś, bo to chyba logiczne, że skoro tu jesteś, nie masz dwudziestu lat to raczej jesteś nauczycielem, albo innym pracownikiem Hogwartu. Jak ja. – Uśmiechnąłem się, po czym kontynuowałem: - Nie wiem jednak po co tyle w tobie gniewu, ani po co na mnie tak szczekasz. Nie musisz zgrywać złej i niedobrej, żeby zaprosić mnie na kolejne spotkanie. – Mrugnąłem do niej, uśmiechając się pod nosem, wcale się nie odsuwając, kiedy blondwłosa się do mnie zbliżyła. Ba, ja również podszedłem, skracając dystans między nami, dzieliło nas teraz ledwie dziesięć centymetrów.
  - Jak bardzo miłe to spotkanie NIE będzie? – Zapytałem szeptem, który zaś była ona usłyszeć, skoro byliśmy niemal w wzajemnym uścisku. Cóż, złamania nosa nie bałem się jakoś znacząco, nawet jeśli by do tego doszło to kto wie, może byłby to zaczątek niesamowicie intrygującej relacji?
  Oczywiście, że bardziej przejąłem się Scintillą, wiedziałem bowiem, że stres i nagłe bodźce źle wpływają na humorek feniksa. To wbrew pozorom bardzo delikatne stworzenie i łatwo je obrazić, a przynajmniej ten osobnik. Zajmując się teraz ptakiem, prawie zapomniałem, że nauczycielka tutaj była i przypomniałem sobie dopiero, kiedy Iskierka wzbiła się w powietrze, zrzucając jedno ze swoich piór. Złapałem je i pogłaskałem delikatny pióropusz o szkarłatnie ognistej barwie i przerzuciłem wzrok na moją towarzyszkę. O Merlinie (o ja), jak bardzo ona była podatna na byle bodźce? Przecież ta wcześniej wyczuwalna złość przekształciła się w istną furię. Zmarszczyłem czoło na jej słowa, patrząc na nią z nieco skrzywioną głową.
  - Och, na plaży też byś im wszystkim zasłoniła oczy, żeby przypadkiem nie zobaczyła trochę więcej ludzkiego ciała? Zrozumiałbym, gdybym był nagi od pasa w dół, ale nie jestem. Więc wyluzuj trochę, złość piękności szkodzi, a w tobie obu tych cech niemało. - Uśmiechnąłem się znów nonszalancko i odsunąwszy się nieco już wcześniej, teraz wyciągnąłem ku niej dłoń z piórkiem Scintilli.
  - Trzymaj, będzie ci pasować. Nie szukam zwady, lecz gdzież moje maniery się podziały! Jestem Merlin, bardzo miło mi cię poznać, nawet jeśli zaczęłaś gwizdać na mój widok jak jakaś rozpalona nastolatka – o tak, doskonale wiedziałem, że ją prowokowałem, z pełną tego świadomością. Z jednej strony oczywiście, że wcale nie chciałem się z nią tutaj bić, słownie czy fizycznie, ale z drugiej nie mogłem się powstrzymać nie wykorzystać amunicji, którą ona sama mi tu zapewniła.

Powrót do góry Go down


Patricia D. Brandon
Patricia D. Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170cm
C. szczególne : burza kręconych, jasnych włosów; runa protekcyjna za lewym uchem
Galeony : 2242
  Liczba postów : 764
https://www.czarodzieje.org/t20195-patricia-danielle-brandon#626883
https://www.czarodzieje.org/t20197-poczta-patricii#627724
https://www.czarodzieje.org/t20196-patricia-danielle-brandon#627505
https://www.czarodzieje.org/t20342-dziennik-patricii-brandon#641
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptyCzw Kwi 15 2021, 17:44;

Gdyby rozmawiała z nim w innych okolicznościach, z pewnością zwróciłaby uwagę na wiele aspektów, które w tym momencie przysłaniała jej wściekłość. Zauważyła by ten niezwykle wyraźny amerykański akcent, zwróciłaby uwagę na jego idealnie wyrzeźbione ciało, którego nie jeden mężczyzna by mu pozazdrościł. A tymczasem widziała tylko ten jego uśmiech, który wydawał się w jej oczach zakrawać o lekceważący stosunek do jej osoby. W pewnych sytuacjach powinna rzeczywiście troche wyluzować i nie zakładać z góry, że każdy od razu ma za nic jej zdanie. Jednak taka już była i w tej chwili rażąco drażniła ją postawa stojącego przed nią czarodzieja.
Nawet powieka jej nie zadrżała, kiedy usłyszała o tym, że należy on do personelu szkoły. Tym bardziej powinien baczyć na swoje zachowanie, które w tej chwili było wysoce niestosowne. Jednak nie zdążyła nic na to powiedzieć, bo ten obdarzył ją kolejnym spostrzeżeniem. Aż wyprostowała się, by spojrzeć na nieznajomego. Merlinie (nie Ty!), nawet to, że był od niej wyższy i musiała zadzierać głowę aby spojrzeć mu w oczy kiedy stał tak blisko, doprowadzało jej do szału...
- Zastanówmy się, kto wywołuje we mnie ten gniew - rzuciła hardo, wpatrując się przenikliwie w jego niecodzienny odcień tęczówek, który nawet w tym momencie nie wzniecał w niej żadnych pozytywnych odczuć. A zauważając jak dystans między nimi znowu stopniowo się skraca, omiotła spojrzeniem jego twarz, starając się nie rozproszyć ciepłem bijącym od jego ciała, znajdującego się zdecydowanie za blisko. Problemem zdawał się być także widok kilkudniowego zarostu, który zawsze przyprawiał ją o niepotrzebne palpitacje serca. Ale już słysząc jego kolejne słowa, kącik jej ust uniósł się nieznacznie do góry, a sama Patricia miała ochotę parsknąć śmiechem. Ten koleś potrafi być zabawny, nie ma co... - przemknęło jej przez myśl, zanim nie powiedziała:  
- Czyli to jest Twoja metoda. Pozwól, że Ci coś doradze: kobiety wolą kiedy doprowadza się je do szaleństwa w zupełnie inny sposób. - wreszcie nie tylko jego usta zdobił uśmiech, ale i na jej twarzy pojawił się takowy, kiedy uświadomiła sobie, że facet wyraźnie z nią w tej chwil pogrywa. Specjalnie ją prowokuje, aby mieć satysfakcję z jej gwałtownych reakcji, bo zauważył, że jest podatna na złość. A na to nie mogła pozwolić. Uniosła więc dłoń, by leniwym ruchem odgarnąć włosy do tyłu, a kiedy opuszczała ją wzdłuż tułowia, niby mimochodem zahaczyła o przednią część jego uda, rysując szczupłymi palcami po gładkim materiale spodni.
- Jesteś pewien, że chcesz wystawiać na próbę moją cierpliwość? Zapewniam Cię - nie chcesz - oznajmiła, próbując odgadnąć czy tak naprawdę jest niespełna umysłu czy może celowo szuka sobie wroga. Tylko, że nie wskazywała na to jego uwaga skupiona na szkarłatnym stworzeniu, które po chwili zniknęło gdzieś między drzewami. Brandon za to była podatna na bodźce i to bardzo. Nigdy nawet tego specjalnie nie ukrywała i ci którzy ją znali przyzwyczaili się do jej impulsywności. Co nie znaczyło, że im to nie przeszkadzało.
Jawne oburzenie pojawiło się na jej twarzy, kiedy mężczyzna po raz kolejny się odezwał. Po raz kolejny zacisnęła mocniej palce, ukrywając je w dłoni, skulonej w pięść.
- A czy szkolne błonia przypominają Ci plaże? - wypaliła, wyraźnie poirytowana jego argumentem. Fakt, szybko traciła cierpliwość, ale w tym przypadku, Merlin jej świadkiem (dosłownie) i tak długo wytrzymała jak na swoje możliwości. Spuszczając wzrok na piórko, które jej podał, wcześniej robiąc krok w tył, automatycznie po nie sięgnęła, by po chwili spojrzeć na niego bliżej z bliżej nieokreślonym wyrazem. A później przedstawił się i jeszcze bardziej krew zawrzała w jej żyłach, co prawdopodobnie można było zaobserwować też na jej twarzy. Potrzebowała kilku chwil, aby policzyć w myślach do dziesięciu i nie zachować się jak wulgarna dziewucha, uciekająca się do prymitywnej przemocy fizycznej wobec tegoż osobnika.
- Przyznaj po prostu, że Ci się podobało, Merlinie. Jeśli będzie to podbudowywać Twoje ego, mogę to robić częściej. - zakomunikowała już niezwykle spokojnie, starając się włożyć w swoją wypowiedź jak najwięcej ironii, uśmiechając sie przy tym "uroczo". Po chwili jednak westchnęła lekko, darując sobie kolejne kąśliwe komentarze i postanawiając nie dać się znowu wyprowadzić z równowagi jakimikolwiek słowami.
- Patricia. I byłoby mi równie miło, gdy nie to, że jesteś niereformowalny i nie docierają do Ciebie żadne argumenty. - oznajmiła rozbrajająco szczerze wpatrując się w jego niewzruszony uśmiech. - Ale dziękuje za prezent, uznam to za rekompensatę za straty moralne, z jednoczesnym przyznaniem się do winy - dodała po chwili, posyłając mu odrobinę zuchwały uśmieszek.
Powrót do góry Go down


Merlin Villeneuve
Merlin Villeneuve

Nauczyciel
Wiek : 40
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185 cm
C. szczególne : Wysportowana sylwetka, pogodne spojrzenie, kanadyjski akcent
Galeony : -715
  Liczba postów : 119
https://www.czarodzieje.org/t19518-merlin-villeneuve
https://www.czarodzieje.org/t19715-poczta
https://www.czarodzieje.org/t19521-merlin-villeneuve
https://www.czarodzieje.org/t19716-merlin-villeneuve-dziennik
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptyPon Kwi 19 2021, 21:33;

  Gdybym miał tak wyleźć z ciała i jako dusza popatrzeć na całe to zajście z boku i psychologicznie ocenić sytuację, to oczywiście, że bym stwierdził o premedytacji w moich działaniach, które może nie bezpośrednio, ale miały na celu wzburzenie emocji kobiety, którą bardzo poruszyła moja goła, nieco mokra klatka piersiowa. Moje nieco lekceważące podejście wcale nie pomagało i sam nie wiem do czego dążyłem swoim zachowaniem, acz z pewnością nie przystało ono trzydziesto-sześcio letniemu mężczyźnie. Choć jak ktoś mnie zna to wie, że to moja cecha charakterystyczna. Bardziej swoim usposobieniem pasowałem do własnych studentów niż reszty kadry nauczycielskiej. Choć i to porównaniu może być mylne, ponieważ jak się powoli zaczynałem orientować, to i sama kadra jest dość młoda. Średnią zawyża jedynie profesor transmutacji Patton Craine, no i oczywiście pan Ellery, który no, jest duchem.
  Nie zgadzałem się z jej myślami, ale hej, przecież ja ich nie słyszałem! Patrzyłem na nią jedynie z tym wiecznie nieznikającym uśmiechem na twarzy, przy czym wzruszyłem jedynie ramionami na jej zwrócenie uwagi.
  - Nie mam absolutnie pojęcia, choć się domyślam – odrzekłem, puszczając jej jeszcze figlarnie oczko, otwarcie sobie z nią pogrywając. Samo nasze zbliżenie było niczym bomba zegarowa, która zaraz miała wybuchnąć gamą emocji, które zbierały się wokół nas. Ja sam czułem jak adrenalina powoli krążyła w moich żyłach, jakby mój organizm sam zdecydował, że zaraz może się coś wydarzyć. Czy podświadomie traktowałem ją jako potencjalne zagrożenie? Z jednej strony wcale się nie spodziewałem, że wyjedzie mi tutaj z pięściami, przecież tak dobitnie dba o to, by jej uczniowie nie zobaczyli za dużo, a z drugiej zaś strony przecież wcale jej nie znałem, to było nasze pierwsze spotkanie, które już samo w sobie obfite było w najróżniejsze emocje. Może i zwroty akcji, kto wie…
  - Metoda? Jak to przecież ty mnie zaczepiłaś, chcesz mi tu zasugerować, że powinienem zwrócić uwagę na pewne sygnały z twojej strony? Jak tak to przepraszam, przy naszym następnym spotkaniu na pewno będę bardziej spostrzegawczy. – Odbiłem piłeczkę, dodając jeszcze na dobitkę: - No widzisz, tak ci pięknie z uśmiechem, kto wie jak by to spotkanie się potoczyło gdybyś to z nim je zaczęła. Może bym doprowadził cię do tego innego szaleństwa, o którym tak myślisz.- Dalej sobie z nią pogrywałem, odwzajemniając szeroki uśmiech. Czy ja wiem, myślę, że prowokuję bo były pod to fundamenty, podstawy, które można fajnie w przyszłości przekształcić w ciekawą znajomość. Jeszcze z żadnym innym nauczycielem nie nawiązałem tak szybko takich bliskich spojrzeń i uśmiechów!
  - Chyba ty to robisz specjalnie. Niby zadajesz pytanie, ale potem na nie odpowiadasz, tak żebym ja zaprzeczył i powiedział, że jednak chcę. No to proszę. Od samego początku spotkania, baaardzo mi zależy na naruszeniu twoich granic cierpliwości. I ty o tym wiesz. – Popatrzyłem na nią nieco tajemniczo, lekko mrużąc uczy, pokazując przy tym swoje równe, białe zęby, uśmiechając się w dość specyficzny sposób – flirciarski wręcz.
  Nieco się odsunąłem, z lekko tryumfalnym wyrazem twarzy, kiedy moje kolejne słowa przyczyniły się kolejnym dawkom irytacji w głowie mojej towarzyszki. Coś czuję, że sprawia mi to zbyt dużą przyjemność, żeby na tym poprzestać, a mam również wrażenie, że gdyby jej to tak bardzo przeszkadzało to by nie dała się tak zapędzać w kozi róg.
  - Cóż, nie, ale fajnie jakby przypominały, nie uważasz? – Zbyłem jej pytanie swoim własnym, specjalnie wyciągając całą merytorykę jej pytania i odrzucając ją, skupiając się na czymś zupełnie niezwiązanym w temacie niczym oprócz samą plażą.
  Szczerze się zaśmiałem czystym, kanadyjskim akcentem, kiedy tym razem to ona odbiła piłeczkę, mówiąc o moim ego. Brawo! O to właśnie chodzi!
  - Och tak, tak mi mów. Bardzo mi się podobało, od razu umawiam się na kolejną sesję, jak nie chcesz żeby to były błonia, to może być moje mieszkanie, mogę zapisać ci adres. – Odpowiedziałem figlarnie, po raz kolejny puszczając jej oczko.
  - Aj, przepraszam cię najmocniej, najwidoczniej przez to gwizdanie na widok mojego nagiego ciała nieco ogłuchłem bo niestety nie usłyszałem ani jednego argumentu. - Odpowiedziałem, następnie podnosząc ręce do góry w geście poddania i przyznania się do winy. – O tak, przyznaję się i skazuję się na każdą karę. Ponownie powtarzam propozycję, na błoniach tak chyba nie po twojemu mi ją egzekwować, możemy to zrobić w moim mieszkaniu.

Powrót do góry Go down


Patricia D. Brandon
Patricia D. Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170cm
C. szczególne : burza kręconych, jasnych włosów; runa protekcyjna za lewym uchem
Galeony : 2242
  Liczba postów : 764
https://www.czarodzieje.org/t20195-patricia-danielle-brandon#626883
https://www.czarodzieje.org/t20197-poczta-patricii#627724
https://www.czarodzieje.org/t20196-patricia-danielle-brandon#627505
https://www.czarodzieje.org/t20342-dziennik-patricii-brandon#641
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptyWto Kwi 20 2021, 10:33;

Nie potrzebowała analizy psychologicznej, aby zrozumieć, że mężczyznę, którego miała przed sobą bawi psucie jej krwi. Nie wierzyła w to, że nie zdawał sobie z tego sprawy, przez co irytowała się jeszcze bardziej. Właśnie ten szczeniacki stosunek do otoczenia i postawa niewzruszonego cwaniaka sprawiały, że najchętniej uciekła by się do rękoczynów, gdyby tylko mogła. Jednak na dobrą sprawę nawet nie zaczęła jeszcze oficjalnie pracy w szkole, a już miała sprowadzać na siebie kłopoty? Przez takiego chojraka jak on? Wyglądał na dojrzałego, ale naprawdę zachowywał się jakby zatrzymał się na wieku dojrzewania i zupełnie nie dotyczyły go jakiekolwiek normy przyjęte przez społeczeństwo.
Usłyszawszy kolejne słowa nauczyciela i gest wykonany w jej stronę, przymknęła na moment powieki, wypuszczając wolno powietrze z płuc. Czy w na oddziale zamkniętym w Mungu nie brakowało im czasem pacjenta? Może i to spotkanie było emocjonujące i wywoływało cała lawinę nie do końca opisanych uczuć, jednak naprawde w mgnieniu oka wyprowadzał ją z równowagi i nic nie mogła na to poradzić. Niech się cieszy, że poprzedniego dnia wyżyła się z Julią na boisku, bo już dawno leżałby z rozprutą tętnicą szyjną...
- A czy nie daję Ci wystarczająco wyraźnych sygnałów co do tego, że powinieneś się ubrać i grzecznie, bez gadania wrócić tam skąd przyszedłeś? - spytała po chwili, unosząc powieki i z błyskiem determinacji w lazurowych tęczówkach, przysunęła się bliżej niego, jakby prowokując, aby wytrzymał jej wzrok. - Może kiedyś skorzystam, skoro tak ochoczo proponujesz. Zdecydowanie wole ten rodzaj szaleństwa niżeli stan obecny. - oznajmiła na moment rezygnując z ofensywy na rzecz typowego zagrania, którego celem miało być zdezorientowanie go. W końcu zapewne spodziewał się, że odpowie mu jakąś ciętą ripostą albo równie zadziornym tekstem, a tymczasem pozwoliła mu odczuć, że jest górą i uległa w jakiś sposób jego urokowi czy też złapała się na jego haczyk. Jednak nic bardziej mylnego, bo już kiedy usłyszała jego kolejne słowa i zobaczyła ten uśmiech, jej własny uleciał z twarzy dziewczyny w dwie sekundy, pozostawiając jedynie nikły cień zaciekawienia dalszym przebiegiem tego spotkania (skoro już w tej chwili tak ją testował).
- A więc udało Ci się to, naruszyłeć je w znacznym stopniu. Co tym zyskałeś? - zwróciła się do niego, zaczepnie prowokując go do myślenia. W końcu on sam robił to cały czas w stosunku do niej samej. - Ale widzisz, wszystko co sobie zakładam - działa. Tańczysz jak Ci zagram - dodała po krótkiej chwili z nutką rozbawienia, całkiem zadowolona z tego, że tak się dzieje. Cóż, sam jej to podsunął, a więc nie ma się czemu dziwić, że to wykorzystała, uśmiechając się lekko perfidnie.
Rzeczywiście, o dziwo owe potyczki słowne, mimo, że podnosiły jej ciśnienie, wywoływały także nietypową ekscytację, która koniec końców jej się podobała. To jasne, bo gdyby tak nie było, to by z nim nie dyskutowała, tylko znając jej gorącą głowę, nagadała mu do słuchu, nie dopuszczając całkiem do głosu i zwyczajnie się stamtąd ulotniła, żeby nie musieć go już oglądać. Tymczasem ta rozmowa z każdą chwilą stawała się coraz ciekawsza, choć co jakiś czas korciło ją, żeby  naruszyć strukturę idealnego nosa mężczyzny. Tak jak w tym momencie, kiedy zarzucił jej, że przesadza i przywołał za argument negliż na plaży.
- Widze, że chciałbyś aby tak było, bo już nawet zacząłeś wdrażać tamtejsze zwyczaje - mruknęłą, znacząco lustrując jego półnagą sylwetkę, oczywiście najwięcej uwagi poświęcając dosychającemu już w tej chwili z wody torsowi. Dopiero teraz przyszło jej na myśl, że jest naprawdę dobrze zbudowany i miło się na niego patrzyło.
Życzyła by sobie, żeby nie było widać na jej twarzy zdziwienia jego kolejnymi słowami, jednak tak nie było. Uniosła lekko brwi w momencie kiedy do niej ponownie mrugnął.
- Nie stać Cię na moją innowacyjną terapię - oznajmiła, przyjmując wcześniejszy wyraz twarzy i lekko zadzierając głowę, w pewnym siebie geście. Natomiast to co usłyszała potem rozbawiło ją szczerze i to do tego stopnia, że nie mogła powstrzymać tej autentycznej reakcji, pokazując ją jawnie, jakby właśnie odpowiedział jej całkiem dobrej jakości dowcip. Widać, że już odrobinę zmieniła stosunek do tej rozmowy, ale też do rozmówcy.
Usłyszawszy kolejny raz jego propozycję kącik jej ust powędrował do góry, a oczy zabłysły. Skrzyżowała ramiona na piersi i spojrzała na niego zaintrygowana.
- To w takim razie to będzie sesja dla Twojego ego czy dla mojego, które w tej chwili potrzebuje wymierzenia kary? - zapytała, a w myślach nie dowierzała, że z tak nietypowej rozmowy, jaka sie między nimi rozwinęła, przeszli do jawnego flirtu. Ale trzeba było przyznać, że Merlin dorównywał jej dzielnie kroku zarówno w jednym jak i drugim.
Powrót do góry Go down


Wiktor Krawczyk
Wiktor Krawczyk

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Mańkut, Rude włosy, centymetrowa blizna na udzie w kształcie smoka. Na policzkach i nosie ma piegi, które według rodzeństwa dodają mu uroku. Amulet Uroborosa zawsze na szyji +1 ONMS
Galeony : 1411
  Liczba postów : 853
https://www.czarodzieje.org/t18845-wiktor-iwan-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19010-irys-wik#547591
https://www.czarodzieje.org/t18897-wiktor-iwan-krawczyk#543748
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptySob Paź 02 2021, 17:57;

Wiktor korzystając z faktu, że wszyscy skupili się na codziennych zajęciach wymknął się z zamku na spacer.
Ubrany w zwykłe bojówki i równie zwykłą bluze z kotem mumią i dynią na piersi. Ot, zwyczajnie czuł taką potrzebę. Zamyślony, z poważną miną ruszył schodami w górę. Od dzisiejszego poranka nie miał najlepszego humoru, a stosunek niektórych uczniów do innych osób zwyczajnie go irytował. Wyszedł na spacer wdychając chłodne powietrze do płuc. Uśmiechnął się pod nosem do Irysa który siedział mu na ramieniu, pocierając lekko zmarznięte ręce.
Nie było godziny w której nie usłyszałby zwrotu "rudzielec" lub rudy kujon". Bo czym się tu więcej szczycić? Nie był ani piękny, ani bogaty. Rozum to jedyna rzecz którą posiadał. Krawczykowi udało się tym razem złapać żabe karta nie byle jaka Salazar Slytherin.Czarnoksiężnik, jeden z legendarnych założycieli Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Posiadał zdolność wężowej mowy.
Z powagą na twarzy, zamiast sympatycznego uśmiechu szedł w górę nie patrząc zupełnie na schody jakby zupełnie zapomniał gdzie jest.
I w pewnym momencie gdzieś między szczelinami w zasadzie prawa stopa była już na stopniu szesnastym, zaś lewa na siedemnastym poczuł, że nie może się ruszyć, a do jego uszu jakby z opóźnieniem dotarł trzask. Przeniósł spojrzenie w dół i zamarł. Pięknie. Wiktor najzwyczajniej w świecie utknął. Plasnął się z otwartej dłoni w twarz.
- Brawo, ruda fujaro. - mruknął sam do siebie sięgając w kierunku kieszeni.
Chwila, chwila... jakie to było zaklęcie? Przecież je pamiętał... Sekundka i sobie przypomni. Z pewnością.
@Ana María Miranda

https://www.czarodzieje.org/t20713p130-kostki-czekoladowe-zaby#665876
klątwa nie działa1
salazar sliterin
Powrót do góry Go down


Ana María Miranda
Ana María Miranda

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 163
Galeony : 167
  Liczba postów : 69
https://www.czarodzieje.org/t20362-ana-maria-miranda
https://www.czarodzieje.org/t20377-poczta-mariiiiii#644374
https://www.czarodzieje.org/t20375-ana-maria-miranda
https://www.czarodzieje.org/t20831-ana-maria-miranda-dziennik
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptyWto Paź 05 2021, 09:44;

Klątwa - Gwiazda 2 :((
Żabka - Stara mateczka Hubbard

Zimno... zimno... mogło być gorzej, ale jest zimno. Biedna Aneczka już powoli myślała, że pozbyła się tej klątwy, jednak nie tym razem. Od rana nie miała najlepszego humoru.. jesienne słoneczko, coraz częściej chowało się za chmurami. Nie byłoby to takie złe, gdyby nie fakt klątwy jaka spadła na Latino i jej dosyć gorącego harakteru, który nie lubi być stopowany żadnym zimnym myśleniem.
Mimo wszystko, ubrana w szalik Gryffindoru i najgrubszą bluzę jaką miała wyszła na błonia. Po co? Zapewne, aby zapalić gdzieś w ukryciu... nie robiła tego za często, nigdy nie mówiła o sobie jakby była uzależniona, ale jednak nałóg to nałóg. Schodziła właśnie schodkami, kiedy zauważyła tego rudego chłopaka, z którego nabija się chyba cały zamek? Szczerze, nigdy jej nie interesowały dramy, które nie kręcą się wokół jej samej. Ten rok jak i cały zamek, był jej, więc dlaczego miałaby się przejmować jakimś rudym krecikem.
Przystanęła w bezpiecznej odległości, czekając aż ta młoda pokraka poradzi sobie ze swoim problemem. Nie od dzisiaj wiedziała, że to całe zimno wywołuje zniej straszną wredotę, którą raczej nigdy nie była, dla przypadkowo spotkanych ludzi. Wolała więc zająć się na chwilkę czymś innym, przecież i tak by mu nie pomogła, a wyszłaby na bezduszną, gdyby tam podeszła.
Z nudów i przypominając sobie, że czekoada podobno działa dobrze na ogrzanie organizmu z kieszeni wyjęła czekoladową żabę. Zabawa dla dzieci... ta, akurat, Ana po spotkaniu z Maksiem bardzo wciągnęła się w te całe zbieranie kart. Tym razem wylosowała Starą mateczkę Hubbard...ciekawa osobowość.
-Zwabiała do siebie zwierzęta, a następnie...- Ana aż nie mogła doczytać do końca, no cóż ciekawa persona, ale nagle zdała sobie sprawę, żejest dokładnie tak samo bezduszna, dla tego chłopaka co ta cała stara mateczka, i że musi mu pomóc. Dziwne to było zjawisko, ale Ana naprawdę zapragnęła ocieplić swój wizerunek.
-Hej- krzyknęła na poczatku trochę oschle podchodząc do rudzielca. -Co jest?- nie chciało jej się marnować na niego zbyt wiele słów... a może to tylkopozory? Może naprawdę jest spoko gościem i Anka spędzi z nim miło chwilę czasu?

@Wiktor Krawczyk
Powrót do góry Go down


Wiktor Krawczyk
Wiktor Krawczyk

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Mańkut, Rude włosy, centymetrowa blizna na udzie w kształcie smoka. Na policzkach i nosie ma piegi, które według rodzeństwa dodają mu uroku. Amulet Uroborosa zawsze na szyji +1 ONMS
Galeony : 1411
  Liczba postów : 853
https://www.czarodzieje.org/t18845-wiktor-iwan-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19010-irys-wik#547591
https://www.czarodzieje.org/t18897-wiktor-iwan-krawczyk#543748
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptySob Paź 09 2021, 15:50;

Puchon lekko podirytowany szarpnął nogę do góry, ale jak na złość schodek jakby jeszcze bardziej się zapadł. Pięknie. Utknie tu na wieki wieków.
Z zamyśleniem wpatrywał się w dół jakby oczekując, że schodki które więziły jego nogi podpowiedzą mu jakiej formułki powinien użyć aby się wydostać.
Niestety, ani słowa ze strony schodków. Za to słowa nie znajomej koleżanki z domu które sprawiły, że aż zamarł usłyszał tuż obok swojego prawego ucha.
Wiktor zaczął nerwowo machać różdżką, którą wyciągnął z kieszeni, kierując ją w dół, wprost na te dwie pułapki. Po chwili przypomniało mu się na chwilę zaklęcie. jedno machnięcie różdżki i lewa noga została uwolniona. Kiedy chciał wyciągnąć też drugą... zapomniał znów zaklęcia. Pięknie.To się nazywa brak pamięci krótkotrwałej czy coś takiego. Rybka Dolly z "Gdzie jest Nemo?" miała coś takiego. On miał takie zaniki pamięci tylko kiedy był zły, albo przerażony.
A teraz czuł i jedno i drugie. No jak to szło? Przecież przed sekundą znał to zaklęcie!
Znowu mu się przypomniało. machnął szybko różdżką i wyciągnął nogę z przepaści przeskakując schodek do góry, który... też okazał się być pułapką.

@Ana María Miranda
Powrót do góry Go down


Christina Grim
Christina Grim

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 152 cm
C. szczególne : Niski wzrost, chorobliwa bladość, blizny po poparzeniu na lewej stronie ciała, blizny na lewej ręce po nocy z Drejczim. Dziecinny wygląd. Ubrania z motywami mugolskimi.
Dodatkowo : Likantropia, prefektka
Galeony : 536
  Liczba postów : 408
https://www.czarodzieje.org/t17966-christina-grim
https://www.czarodzieje.org/t17982-kryska-grim#510194
https://www.czarodzieje.org/t17969-christina-grim
https://www.czarodzieje.org/t20719-kryska-grim-dziennik
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptySro Kwi 27 2022, 00:31;

Czuła się… taka trochę pożarta i wypluta przez życie. Prawie tak jak po użarciu przez wilkołaka. Nie no, właściwie to nie aż tak tragicznie. Ale daleko jej było do okazu szczęścia. Odkąd zniknął księżyc ciągle czuła się niesamowicie zmęczona. Zmęczenie to przewyższało nawet radość z faktu, że nie było pełni, więc nie musiała przeżywać katuszy towarzyszących przemianie. Bo z tego akurat bardzo się cieszyła. Miała za sobą cztery pełnie, ale każda przemiana była niemal równie paskudna jak pierwsza. Cały ten cyrk z księżycem, a konkretnie z jego zniknięciem, był na tyle niepokojący, że brak konieczności przemiany stracił na znaczeniu.
Po zajęciach postanowiła połazić trochę po okolicach zamku. W dzikie tereny wolała się póki co nie zapuszczać, póki nie było takiej potrzeby. Jedną wyprawę do lasu przypłaciła spotkaniem z wilkołakiem. A nawet z dwoma. Dementor nie był jej do kolekcji potrzebny. A na pewno nie teraz, gdy była w raczej kiepskiej formie. I chyba właśnie ten spadek formy był odpowiedzialny za to, że właściwie nie dotarła na błonia, tylko zatrzymała się na schodkach na nie prowadzących. Usiadła na jednym stopniu i westchnęła, wbijając spojrzenie w bliżej nieokreślony punkt.

@Russell Alvarez
Powrót do góry Go down


Ramsey Shaw
Ramsey Shaw

Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
Galeony : -221
  Liczba postów : 29
https://www.czarodzieje.org/t21408-ramsey-shaw#693200
https://www.czarodzieje.org/t21716-ramsey-shaw-poczta#708529
https://www.czarodzieje.org/t21409-ramsey-shaw#693201
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptySro Wrz 21 2022, 18:04;

Trening Puchonów - wrzesień 2022

Jego trema była raczej umiarkowana. Nie zdecydował się na żadne oficjalne listy z przedstawieniami, nie upominał się u żadnego przedstawiciela szkolnego personelu o kapitańskie insygnia, czy nawet wydumane przyzwolenie na objęcie tejże roli w obliczu końcoworocznych kontrowersji. Spodziewał się, że na miotlarskie ogłoszenie zareagują raczej nieliczni i to z ich spotkaniem w wyznaczonym miejscu wiązał jakiekolwiek plany. To im, aktywnym i zainteresowanym quidditchem zawodnikom był teraz cokolwiek winien. Tym, z którymi przyszłe miesiące miał spędzić na wyciskaniu z siebie nawzajem potu, a w mniejszym stopniu również łez i krwi. Sport stanowił wcale wykwintną formę masochizmu tłumaczonego rozwojem ciała i duszy. Niektóre emocje wyzwalał, od innych uwalniał, potrafił stanowić dokładnie to, czego się od niego oczekiwało. Zdolny był pięknie nagradzać, brutalnie karcić, wydawać się najbardziej niesprawiedliwym sędzią na świecie, ale koniec końców skutecznie hartował mentalność.
Ramsey Shaw czekał, stojąc na najniższym stopniu schodków przebiegających po szkolnych błoniach, a jego wzrok skierowany był ku szczytowi wzniesienia, gdzie prowadziły kamienne bloki. Żółta bluza z czarnym kapturem i wyszyte na plecach nazwisko sprawiały, że nie dało się go pomylić z żadnym przypadkowym spacerowiczem.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptyPon Lut 12 2024, 21:43;

Samonauka - luty 2024

Kiedy wysłał kilku osobom z rana wiadomość na wizzengerze nie miał większych nadziei, że sie zbiorą, nauczony żałosnym entuzjazmem drużyny domu slytherina kiedy tylko za pasem była perspektywa treningu, na który przychodzili z bólem równym sikaniem kamieniami nerkowymi. Mimo to pomyślał, że tych kilka osób, do których zaadresował wiadomość, to osoby, które lubią polatać, poćwiczyć razem, podzielić się doświadczeniem, podoradzać sobie, pokomentować gdzie kto miał swoje słabości, a gdzie mocniejsze strony.
Może to Trausnitz tych wiele lat temu i lata hokeja nauczyły go, że sport nie musi opierać sie na dopierdalaniu wszystkim, którzy nie są nasi, szczególnie jeśli są to jakieś wewnętrzne rozgrywki w szkole, a nie jakieś spektakularne i turbo ważne światowe rozgrywki o tysiące jak nie setki tysięcy galeonów. W jego głowie sport to sport, zdrowa rywalizacja zawsze się liczyła podczas meczy, ale wspólne ćwiczenia pozwalały poprawić się tam, gdzie się było słabym, po to, by na tychże istotnych meczach móc zaprezentować swoje maksimum, sto procent swoich możliwości. Wtedy smak zwycięstwa był najsłodszy, kiedy miał świadomość, że jego przeciwnik dał z siebie absolutnie wszystko, a on go i tak zjadł jak landrynkę. Deliszys.
Zwalił kupę różnych pierdoletów na kupę przy schodkach i wyciągnął różdżkę, by zacząć rozstawiać i rozwieszać zaklęciami różne elementy wokół okolicy, w oczekiwaniu na przyjście pozostałych kompanów tych niecnych, podniebnych wygibasów. Ukrywali się prawie, jakby robili coś nielegalnego.
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 541
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptyPon Lut 12 2024, 22:20;

Oczywiście, że natychmiast zareagowała na zaproszenie @Lockie I. Swansea i chociaż wiadomość nadeszła trochę wcześnie rano (jak na nią), zebrała się w miarę na czas. Okazało się, że ostatecznie nie była na miejscu za późno - ba, pojawiła się przy schodkach jako pierwsza! Targała w rękach swoją miotłę oraz kilka innych akcesoriów, takich jak kask, kompas i rękawice, toteż musiała bardzo uważać na schodkach, które w zimie potrafiły być naprawdę oblodzone. Ostatnie, czego chciała, to złamać nogę na schodach w drodze na trening.
I to jeszcze na oczach Ślizgona.
Chociaż prawdopodobnie nie widziałby jej paskudnego upadku, bo stał tyłem i rozstawiał przeróżne graty.
- Cześć! Pomóc Ci? - zapytała, schodząc jeszcze trochę niżej, by ją usłyszał. Gdy tylko spojrzał na nią, na jej ustach zakwitł jeden z piękniejszych uśmiechów, jakie mogła mu zaoferować. Realnie cieszyła się, że go widzi!
Niech tylko poczeka do pierwszego tłuczka, z którym poleci na czołówkę!
- Kto jeszcze będzie? - zadała kolejne pytanie, tym razem już całkiem się z nim zrównując i badając wzrokiem resztę akcesoriów treningowych.
Powrót do góry Go down


Winnifred A. Seaver
Winnifred A. Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.78 m
C. szczególne : włosy jasny brąz, niebieskie oczy, piegi na nosie
Galeony : 90
  Liczba postów : 117
https://www.czarodzieje.org/t22665-winnifred-a-seaver
https://www.czarodzieje.org/t22677-blyskawica#759289
https://www.czarodzieje.org/t22658-winnifred-a-seaver#758302
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptyWto Lut 13 2024, 21:05;

Otwierając zaspane oczy, nie mógł uwierzyć, że ktoś obsesyjnie wysyła mu randomowe wiadomości. Dźwięk wizzingera ocuca go niczym koktajl cioteczki Darby z kacowego transu. Przez piętnaście minut zastanawia się, kim jest @fomo, ale kiedy tylko leżąc na brzuchu scrooluje profil typka, już wie, że to Lockie. Nigdy w życiu nie przepuści latania na miotle, jeśli o to chodzi, był gotowy w trzy minuty i trzydzieści trzy sekundy prawie, bo miotłą właśnie chciał sobie nalać kawy do kubka. Jebać to, dzisiaj nie na to czas. Po co mu jakaś kawa, wzbije się w powietrze i wejdzie na inny poziom przytomności — adrenalinka. Nie ma pojęcia, czemu ludzie ćpają, wystarczy, żeby latali na miotle, grali w drużynie i to... To jest istny haj!
Prawie dwa razy ślizgnął się, biegnąc na spotkanie, za drugim razem opiera się o miotłę. Gdzie Swansea robi ten trening? Na schodach? Widzi, że już ślizgon i znana mu gryffonka są na miejscu. Idzie do nich uważając, bo z lodowiskiem na stopniach nie ma żartów. Nie dość, że w ostatnim meczu nie brał udziału, bo się rozchorował, tak, że spisywał już testament, to brakuje jeszcze, tylko żeby się potknął i złamał kark.
- Jestem, jestem! - Krzyczy z daleka, machając im, sprzedając boski uśmiech, a raczej ten seaverowski.
- No hejka jestem za wcześnie czy co... tylko my? - Ma wrażenie, że jest jakimś tu kołem u wozu, coś za często widział Kate i Lockiego razem, może oni coś ten teges? Mało go to obchodzi, chociaż podejrzewa, że może źle coś zrozumiał z tym lataniem i chodziło o jakąś orgie, a on w takich rzeczach nie brał udziału.
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1636
  Liczba postów : 1452
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptySro Lut 14 2024, 00:03;

W zasadzie nie planowała tego, aby znaleć się na nieoficjalnym treningu miotlarskim, ale skoro taki już się nadarzył to czemu nie miałaby skorzystać? Nie od dzisiaj wiadomo było powszechnie, że Huang po prostu brakowało ruchu. Potrzebowała jakiejkolwiek aktywności fizycznej i równie dobrze mogło to być właśnie latanie na miotle choć na pewno pracowało w tym nieco mniej mięśni niż normalnie by tego chciała.
Jednak póki nie dotarła na schodki to mogła śmiało przebierać nogami. Musiała jakoś rozgrzać mięśnie i przygotować się do wysiłku, a poza kilkoma krótkimi ćwiczeniami rozciągającymi wydawało jej się, że akurat śmiała przebieżka przez błonia była idealną formą treningu. Dlatego na pewno nikogo nie powinno zdziwić to, że wpadła na schodki zdyszana i potrzebowała chwili na to, by złapać oddech.
Dwa głębokie hausty powietrza i mogła na nowo funkcjonować. Dobrze, że zabrała ze sobą wodę, bo czuła, że ta z pewnością może jej się przydać. Dopiero w momencie, gdy odetchnęła i uzupełniła poziom płynów w organizmie, spojrzała w kierunku Lockiego, który jak jej się zdawało miał niejako przewodniczyć całemu temu zebraniu.
- Dobra, kierowniku - zaczęła w jakże uprzejmy sposób. - To jaki masz na nas plan?
Nie wiedziała nawet ile osób w ogóle miało zjawić się na tym nieoficjalnym spotkaniu, bo to pewnie też mogło mieć wpływ na jego formę i przebieg. Najważniejszw jednak dla niej było, aby robili cokolwiek, bo nie zamierzała zbyt długo sterczeć w miejscu oczekując na to aż Ślizgon się zdecyduje.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptySro Lut 14 2024, 00:47;

Poprawił czapkę na głowie, drapiąc się po czuprynie, bo nie rozwiązał dziś jednej szalenie istotnej kwestii, mianowicie tego, jak dobrze zbalansować trening, skoro nie miał pojęcia, kto przyjdzie. Niezależnie jednak od wszystkiego, chciał się po prostu rozruszać i przygotować na sportowe wygibasy, jakie niewątpliwie będą ich czekać na feriach. Co jak co, ale gdziekolwiek by ich szkoła nie wysłała,, na bank będzie to wymagało wysiłku fizycznego. Swansea po połowie myślał, że Anglicy po prostu nie wiedzą, co to jest wypoczynek.
- Siema. - przywitał się z Kate, uskakującą ze schodków jak kozica - Nie, już kończę. - spojrzał na zbliżającego się Seavera - A kogo jeszcze byś chciał? - uśmiechnął się ślizgon, na zadane mu pytanie. Palcem podciągnął minimalną szczelinkę, między rękawiczką a rękawem, by zerknąć na zegarek. Sloberg pała pewnie jak zwykle siedzi z głową w kociołku.
Uniósł brwi na zdyszaną Mulan, bo no jasne miło, że przybiegła czym prędzej, ale nie spodziewał się aż takiego zapału. Czy to kwestia gryfońskości? Że oni tak zawsze na czas i koniecznie obecni? Fascynujące, szczególnie w porównaniu z wężami, którzy zawsze wszystko mieli we własnych, ogromnych dupach.
- Zawsze raźniej polatać razem, a jak widzisz, ślizgoni nie są szczególnie mocno zapalonymi miotlarzami. - uśmiechnął się do Huang i uniósł brwi, bo choć smutna, to taka była prawda, że najtrudniej było mu znaleźć kompanów do latania we własnym domu- Chciałem poćwiczyć zwody, ale wszystko zależy od utrzymania zwrotności na miotle w niskich temperaturach. Zainspirowała mnie praca domowa Walsha. - wyjaśnił, po czym wskazał dziwny tor przeszkód na schodkach- Chcę zacząć ze slalomem i podbieraniem piłek z koszy. Zależy mi, żebyście powiedzieli jak chwytność na trzonku i czy przy wietrze nie znosi wam końca miotły, bo mi znosi przy wąskich zakrętach, ale nie wiem, czy to nie dlatego, że jestem za gruby. - zamyślił się, pocierając podbródek - No, w każdym razie, na miotły. Trzeba sie ruszać, bo tu pomarzniemy.
Przymierzał się do patentu takiego specyfiku do smarowania miotły na zimowe rozgrywki i loty, żeby drewno się nie oszraniało i nie odkształcało. Potrzebował jednak solidnej porcji danych i liczył na to, że współgracze współlatacze się podzielą swoimi przemyśleniami.

Slalom na czas między słupkami, z wyciąganiem piłek z koszy.
profesjonalny obrazek poglądowy
Trzeba lecieć pomiędzy szeroko rozstawionymi kijkami. Pierwsza rundka na to, jak się skręca. Druga - podczas brania zakrętu, przy każdym stoi kosz z piłkami, trzeba wyciągnąć jedną, starając się nie tracić na prędkości.
instrukcja:
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 541
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptySro Lut 14 2024, 08:42;

wyniki: k100=5, k6=5 Schodki - Page 2 2872174413
ostateczny wynik: -20 rip

Krótko po tym, jak zaskoczyła z oblodzonych schodków na trawę, na szczycie kondygnacji pojawił się @Winnifred A. Seaver, któremu Kate już z daleka pomachała dłonią. Kolega obrońca! Dobrze, że nie czytała mu w myślach, bo by konkretnie spąsowiała. Zaraz dołączyła do nich jeszcze nieco zdyszana @Mulan Huang, robiąc jej kompleksy, że tak mało sportowo podeszła do przyjścia na trening, przecież mogła przybiec, rozgrzewkę miałaby za sobą! A z pewnością by jej się przydała, sądząc po tym, co mieli robić.
Miała już w głowie jakąś ideę tego, czego @Lockie I. Swansea od nich oczekiwał, wodząc wzrokiem po rozstawionych koszach z piłkami i słupkach. Zaczęła pomału rozciągać barki i rozgrzewać nadgarstki, w połowie ćwiczeń orientując się, że miała jeszcze lekkie zakwasy w przedramionach od ostatniego treningu. Zrobiła w miejscu jeszcze kilka niskich wyskoków, ot co żeby rozgrzać lekko łydki i przepompować nieco krwi z nóg na obwód. Zanim dosiadła miotły pokręciła jeszcze głową, by rozruszać nieco zdrętwiały kark. Merlinie, ależ by jej się przydał jakiś masaż... Przełożyła nogę nad trzonkiem, chwyciła go oburącz i odbiła się od ziemi. Nagłe zderzenie ze ścianą zimnego powietrza sprawiło, że dech zamarł jej w piersi.
Przelatywanie slalomem nie brzmiało jak trudne zadanie - dopóki w powietrzu nie zorientowała się, jak ciężko było jej wykręcić te ostre zakręty! Mimo rękawic ręce ślizgały jej się po trzonku Błyskawicy. Może jakimś cudem oblodziła? Kate zmarszczyła brwi w niezadowoleniu, gdy już na pierwszym zakręcie tak silnie nią zarzuciło, że prawie w ten mijany słupek wpadła. Co do cholery... Spróbowała wykręcić w kolejny, ale szybko zorientowała się, że nie da rady, więc ominęła go. Wiejący wiatr smagał nią z taką siłą, że miała przez moment wrażenie, jakby się cofała, zamiast lecieć do przodu. Co prawda nie jadła dziś jeszcze śniadania, ale nie mogła być przecież tak lekka, żeby byle wietrzyk nią miotał w powietrzu! Wraz z kolejnymi niepowodzeniami narastała w niej frustracja. Może jej miotła się zepsuła? A przecież dopiero co ją kupowała! Chyba powinna to sprawdzić prędzej niż później - o ile się dzisiaj nie połamie. Musiała lecieć NAPRAWDĘ WOLNO w porównaniu do reszty, by w ogóle być w stanie okrążyć jakiekolwiek słupki. Praktycznie połowę ominęła i leciała co drugi, nie ryzykując tych ostrych skrętów. Ogólnie była dość zwinna, ale zwody na miotle były jej piętą achillesową. Był to też jeden z powodów, dla których zmieniła pozycję - a w zasadzie to Lockie wytknął jej, że nie wyrabia w powietrznych konfrontacjach na tyle szybko, by sprawdzić się jako ścigająca. Po czasie stwierdziła, że miał stuprocentową rację w tym temacie.
- Ja chyba przez sen zapomniałam jak się lata - skwitowała swoje żałosne podejście do zadanego ćwiczenia.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptySro Lut 14 2024, 12:17;

Kostki: 99, nieparzysta, C
Wynik: 99-5+15 = 109

Słyszał coś o planach Lockiego i powiedział mu nawet, że jak będzie miał chwilę to zajrzy. Problem polegał na tym, że czas przelatywał mu przez palce jak szalony i kiedy w końcu podniósł głowę znad papierów zauważył, że jest już grubo po czasie. Trudno, przerwa i tak była mu przydatna, więc uznał, że może jeszcze załapie się na wspólne latanko. Przebrał się więc szybko w dresik, złapał swojego pioruna i ruszył na błonia, tuż za wrotami dosiadając miotły, bo tak było szybciej.
-Mów o sobie, padalcu. - Wbił akurat jak Lockie krytykował podejście ślizgonów do latania. Jak zawsze z uśmiechem waląc kumplowi przytykiem, zeskoczył z Pioruna, by wysłuchać jego dalszych planów. -Latanie z gryfonami? - Rzucił jeszcze Swansea spojrzenie, które wyrażało więcej niż tysiąc słów, ale akurat Mulan i Kate były towarzystwem doborowym.
-No dobra, jedźmy z tym koksem. - Westchnął ostatecznie, ponownie dosiadając Pioruna i przymierzając się do slalomu.
Słupki wydawały się porozkładane tak, że nawet przy jego wymiarach mógł osiągnąć jakiś tam sukces. Trochę musiał się spiąć i skupić, bo jednak było wąsko, ale ostatecznie nie poszło mu źle. Tak jednak skoncentrował się na swojej miotle i jej skrętności, że pominął jeden ze słupków. I tak uważał to za sukces widząc, jak bardzo zwinność i skrętność poprawiła mu się w przeciągu ostatnich miesięcy. Treningi robiły swoje tak samo, jak zdecydowanie zdrowszy tryb życia.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Winnifred A. Seaver
Winnifred A. Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.78 m
C. szczególne : włosy jasny brąz, niebieskie oczy, piegi na nosie
Galeony : 90
  Liczba postów : 117
https://www.czarodzieje.org/t22665-winnifred-a-seaver
https://www.czarodzieje.org/t22677-blyskawica#759289
https://www.czarodzieje.org/t22658-winnifred-a-seaver#758302
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptySro Lut 14 2024, 14:54;

Kostki: k100 - 5 i k6 - 6
Wynik: prędkość do dupy, przelatywanie między słupkami - sukces; w ślimaczym tempie;

Nie długo rozmyśla nad tym, jakiej tu odpowiedzi udzielić Lockiemu, tak więc wzrusza tylko ramionami. Kogo by tu chciał? Może Darby, chociaż nie, ostatnio na treningu u Ruby, świadomość tego, że jego przyjaciółka lata i może się zalać krwią, nie uspokajała go, nawet jeśli jego siostra też należała do gryffońskiej drużyny i nie raz sobie coś złamała; po to właściwie są czary, magia uzdrawiania i pielęgniarka szkolna. Dziwnie uczucia w nim się budziły, jakby tłuczki bardziej mogły uszkodzić Easton. Nie wiedział właściwie, o co się martwił... W duchu każdemu życzył, aby latał, grał w drużynie i chociaż raz wybił sobie zęba.
Na szczęście ćwiczenia zorganizowane pod okiem Swansea, nie są tylko dla ich trójki, zaraz to zjawia się Mulan po dobrej przebieżce i Solberg. Czas się brać za rozgrzewkę, rozciąga nogi i ręce, a także wymachuje nimi, słuchając Lockiego. Chyba tej ostatniej pracy domowej Winnifred nie odrobił, bo nie za bardzo ma pojęcie, o jaką inspiracje chodzi ślizgonowi, ale zaraz wszystko się wyjaśnia. Kiwa głową, wiedząc, o co chodzi i już go palce świerzbią i tyłek, aby wskoczyć na miotłę, dlatego na znak już jest w górze.
Lubi ćwiczenia na czas, ale dzisiaj idzie mu jak krew z nosa. Coś jest nie halo z tą miotłą, może chwycił za kija do sprzątania ciotki Darby? Niby lata, ale w takim tempie to szybciej między tymi słupki by przebiegł. Wzdycha z cierpliwością, powoli sunąc między słupkami, sprawdzanie zwrotności miotły w takim tempie, w ogóle mija się z jakimś celem, Seaver jednak przygląda się uważnie sprzętowi do latania. Po drodze wymija @Kate Milburn, której miotła chyba stoi w miejscu.
- To chyba przez to zimno coś w środku zamarzło. - Komentuje na głos, bo gruby to on nie jest, a jedynie co zdążył rano wsadzić do mordy to kawałek ciasta ze śliwkami.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptySro Lut 14 2024, 18:55;

Wynik: 43

Parsknął, najpierw słysząc sympatyczny głos @Maximilian Felix Solberg, zanim go jeszcze dostrzegł.
- Padalcu? Przyganiał kocioł garnkowi. - pokręcił głową i uniósł brwi, na to wymowne pytanie. Swansea nie widział najmniejszego problemu w lataniu z gryfonami. Ani puchonami. Ani krukonami. I coraz bardziej bolał go łeb, jak próbował zrozumieć, czemu jest to aż takim grzechem.
Potarł dłonią twarz i przywołał szkolną miotłę. Okazało się, że należał do tej mniejszości na treningu, która nie posiada swojej sztuki, tylko lata na szkolnych zamiataczkach.
Obserwował @Kate Milburn, która jako pierwsza oderwała się od ziemi. Dobry start, ale potem już tylko pod górkę. Zmarszczył brwi, widząc, jak zaciągała przodem miotły ku górze, próbując wejść w zakręt.
- Tam przy piątym, jak Cie zniosło, to przez wiatr? - zamyślił się, bo wyglądało, jakby miotła jej po prostu uskoczyła przed niewidzialną przeszkodą- W "Techniki przestworzy" Llewelyna jest rozdział o tym, jakie są różnice w oporach powietrza ciepłego i zimnego, kiedy się wchodzi w wąskie zakręty. - przypomniał sobie jedną z lekturek do poduszki - Może przy kuleczkach pójdzie lepiej. - pocieszył ją, zaraz oglądając się na Maxa. Zawsze był pod wrażeniem, że wieprz jego gabarytów, wystarczyło by wsiadł na miotłę i robił się zwrotny i skoczny jak zajączek wielkanocny.
- Elegancko. - uśmiechnął się, widząc, że Solberg ominął jeden słupek. Pękła by mu dupa, jakby poleciał całe ćwiczenie idealnie - Powiedz mi, jak lecisz pod górkę schodów, to podciągasz drążek do góry, czy bardziej dociskasz tył miotły do dołu? - zapytał, starając się rozkminić technikę kumpla z domu.
Przechylił głowę, widząc ostrożność z jaką @Winnifred A. Seaver podszedł do slalomu:
- Możesz szybciej, nikt nie zabroni! - zawołał za nim w obawie, że się za bardzo zainspirował Kate i uznał, że może w tym rzecz, by się brać za ćwiczenie ostrożnie. Kiedy wylądował, Swansea przykucnął przy jego miotle i pomacał jej witki- To Twoja miotła? Czy szkolna. - spojrzał na niego z dołu - Zbiera się na nich wilgoć i wtedy tak ciągnie... - zanotował w myśli, by sobie to dołożyć do notatek.
Zaraz sam wskoczył na miotłę i ruszył między słupkami. Tak jak zazwyczaj i tak jak powiedział na początku, z jakiegoś powodu zarzucało mu tyłem przy ciaśniejszych zwrotach, przez co wytracał prędkość przy każdym kolejnym z pachołków.
- Widziałeś? - szturchnął Maxa- Jak zarzuca? Nichuj nie wiem czemu. Może to kwestia miotły jednak...
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptyCzw Lut 15 2024, 11:01;

Jego relacja z gryfonami była różna, ale zazwyczaj traktował to jak żart. W kwestii quidditcha był pewien, że mogą się od siebie wiele nauczyć i bardzo często wybierał treningi z uczniami z innych domów. Poza tym, mógł też wtedy rozpracować ich styl gry, przez co dużo łatwiej umiał przewidzieć ich ruchy na meczach, na których szło mu ostatnio naprawdę dobrze. Aż podejrzanie dobrze.
Kate poznosiło i Max sam się zastanawiał skąd taki nagły zwrot akcji. Nie latała na byle gównie, chociaż sam nie był fanem tego modelu miotły. Błyskawice były zbyt lekkie do prowadzenia jak na jego gust, a przez to właśnie nie zawsze chciały go słuchać. Ślizgon wolał włożyć więcej siły, ale mieć pewność, że poleci dokładnie tam gdzie chce. W końcu to on miał kierować miotłą, a nie ona nim. Wsłuchał się w to, co mówił Lockie. Widać kumpel wziął sobie do serca te wszystkie teorie i inne bzdety, które Solberg uważał za zdecydowanie mniej odpowiednie niż osobiste doświadczenia i praktyka. Ale może coś w tym było szczególnie, że tutaj w grę wchodziła czysta, mugolska fizyka, a z tą Max raczej nie miał zwyczaju się kłócić.
-Przy Piorunach musisz w sumie zrobić i to i to. One wolą graczy o naszych wymiarach, ale przez to są stabilniejsze w locie. Więcej wysiłku wrzucasz w drążek, ale dupsko i tak trzeba trochę mocniej usadzić. - Wyjaśnił, odnosząc się jednak do swojej konkretnej miotły. Miał ją już tyle lat, że praktycznie zapomniał, jak latało się na innych. Oprócz tych szkolnych gówien, bo tego koszmaru to chyba nie dało się wyrzucić z pamięci, gdy już poznało się bardziej profesjonalny sprzęt.
-A czego Ty się spodziewasz po tych starych ścierwach? - Zapytał, lustrując nieprzychylnym wzrokiem szkolną miotłę. -Witki zaraz się połamią, a te pęknięcia na trzonku tez nie pomagają. Powinni wymienić to cholerstwo. Albo przynajmniej regularnie konserwować. Mam taką dobrą pastę do drewna. Działa cuda na mrozy. - Musiał trochę dać ujścia swojemu niezadowoleniu w kwestii kolejnego zaniedbania ze strony tej pierdolonej szkoły, nim przeszedł do zbierania piłeczek z koszyków.
Tu już szło mu o wiele gorzej niż przy zwykłym slalomie, bo nie był w stanie skoordynować zwrotności, prędkości i takiej celności. Inna sprawa, że nie był też przyzwyczajony do tego typu latania, więc ostatecznie poradził sobie tylko z trzema koszami.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1636
  Liczba postów : 1452
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptyCzw Lut 15 2024, 22:34;

70-15=55

Z nią nie wiadomo było do końca co wynikało z gryfońskości, a co z jakiegoś zwyczajnego rodzaju ADHD, który najwyraźniej musiał ją nawiedzać. Uśmiechnęła się na odpowiedź Ślizgona, bo jakby nie patrzeć to jednak w tym towarzystwie przeważali członkowie domu lwa, a węży było zdecydowanie mniej. Najwyraźniej tylko oni w jakikolwiek sposób przejmowali się aktywnością fizyczną.
- Dobra, w takim razie chyba musimy brać się do pracy, co nie szefie? - zaśmiała się, wyraźnie nie mogąc doczekać się tego, aby na nowo znaleźć się w ruchu.
Slalom zdecydowanie brzmiał dla niej interesująco. Tym bardziej, że połączony był jeszcze z łapaniem piłek, ale na to jeszcze przyjdzie czas. Na razie musiała przlecieć trasę testową. Wiedziała, że gdyby tylko starała się to zrobić z pełną prędkością to nie udałoby jej się utrzymac dostatecznej kontroli nad miotłą i zachować odpowiedniej sterowności. Już i tak miała z tym drobne problemy, bo nie potrafiła wyrobić na zakręcie i przez to minęła sięz trzema słupkami stojącymi na trasie. W teorii jej czas nie powinien należeć do najgorszych, ale z takie uchybienia należały jej się punkty karne, które już zdecydowanie zmieniły jej wynik. Po prostu na następnym podejściu będzie musiała się nieco bardziej postarać i jakoś przyzwyczaić się do miotły, z której korzystała, a także poznać bliżej jej ograniczenia oraz możliwości.
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 541
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptyCzw Lut 15 2024, 23:47;

Piłeczki: J = 10 piłek; 50pkt

- Dobre pytanie - rzuciła z przekąsem, jawnie sugerując, że sama chciałaby wiedzieć, co właściwie działo się z jej miotłą i całym tym wykręcaniem. Poszło jej zdecydowanie najgorzej z całej grupy i powiedzieć, że nieco ją to zdemotywowało, było eufemizmem. Miała ochotę zsiąść z Błyskawicy i wrócić do zamku, by pogrzebać się w puszystej pościeli i spróbować zapomnieć o tej porażce. Pocieszający ton Lockiego sprawił jednak, że złapała się tej nadziei - może na wyciąganiu piłek pójdzie jej lepiej.
Przyglądała się zmaganiom innych, próbując wyciągać z ich poczynań jakąś lekcję. Przysłuchiwała się gadce chłopaków, czując się jak typowa przedstawicielka płci pięknej podczas rozmów o motoryzacji. To znaczy - słuchała z lekkim uśmiechem na ustach i pustką w oczach. Ot, bełkot. Coś tam jej jednak zostało w głowie, bo wyciągnęła wnioski, że chyba za mocno siedziała na miotle, przez co traciła ten ważny moment w balansowaniu na ciasnym zakręcie i wypadała z toru. Postanowiła podejść do dalszego ćwiczenia z nieco innego strony - zamiast kurczowo trzymać się trzonka, spróbowała nieco bardziej wychylać się podczas skrętu i zachować większą mobilność. Przy pierwszym słupku nieco nią zachwiało, ale i tak była w stanie wydobyć piłkę z kosza. Przy drugim zachowała nieco lepszą stabilność, a każdy kolejny był już coraz łatwiejszy, gdy wpadła w dobry rytm. Udało jej się wydobyć piłkę z każdego kosza po kolei, a gdy doleciała do ostatniego i wyłowiła zdobycz, postanowiła nieco popisać się, przerzucając ją od tyłu przez bark i ponownie łapiąc w dłoń.
- Nie tak źle, co? - skomentowała, tym razem z szerokim uśmiechem, rzucając piłeczką w @Lockie I. Swansea.
Powrót do góry Go down


Winnifred A. Seaver
Winnifred A. Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.78 m
C. szczególne : włosy jasny brąz, niebieskie oczy, piegi na nosie
Galeony : 90
  Liczba postów : 117
https://www.czarodzieje.org/t22665-winnifred-a-seaver
https://www.czarodzieje.org/t22677-blyskawica#759289
https://www.czarodzieje.org/t22658-winnifred-a-seaver#758302
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptyPią Lut 16 2024, 11:44;

Piłki: E - 25 pkt

Nie ma pojęcia, jakim cudem Solberg przy swoich gabarytach jest taki szybki, może wielkość nie ma tu żadnego znaczenia, a jaką się ma miotłę, ślizgon ma całkiem niezłą. Winni zastanawia się, gdzie podział swoją chyba została w posiadłości Seaverów... odkąd mieszka w przyczepie z Darby nie ma czasu na skakanie między domami.
To prawda leciał bardzo wolno, może to wina gównianego sprzętu, albo pogody, bo ostrożności to on za grosz nie ma, ale widocznie wszystkiego można się nauczyć, chociażby na ćwiczeniach u Locka. Uśmiecha się tylko do ślizgona, który zachęca go do szybkiego lotu, sprzedając mu kciuk w górę, że jest git! Nadal jednak nie przyspiesza, a kiedy ląduje, z przymrużeniem patrzy, jak Swansea maca jego miotłę.
- Cioteczki. - Mówi poważnie, chociaż zaraz to robi głupią minę, ciotka Darby z pewnością miała lepszego kija do sprzątania, niż na tym, co on latał. - Szkolna, swoją gdzieś zapodziałem. - Bardzo by mu się przydała ta forsa, którą ślizgon zaproponował, za to, kto najszybciej i najlepiej pokona jego tor przeszkód; życie biednego studenta jest ciężkie.
- Przydałaby mi się ta pasta działająca cuda na mrozy. - Kiwa głową na słowa Solberga, po czym ponownie wskakuje na miotłę, ale ona nadal leci jak dziadek Seaver na łożu śmierci, wybierający się na drugą stronę, czyli nieprędko. Mimo powolnego tempa tylko połowę piłek udaje się mu wyciągnąć z kosza. Może to przez dziurawe ręce, ale jak dzisiaj sprawdzał, nic mu przez dłonie nie przelatywało; gdzieś na zakręcie gubi jedną, druga nie chce wyjść z kosza, a trzecia to chyba się przykleiła do pojemnika.
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1636
  Liczba postów : 1452
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptyPią Lut 16 2024, 20:22;

Piłeczki: B (10pkt)

Sam slalom nie był dla niej jakimś szczególnie wielkim wyzwaniem chociaż istotnie momentami miała problemy nad prawidłowym prowadzeniem miotły. Zrzucała to jednak na karb tego, że nie była z nią oswojona. Nie była jej własną, a jedynie wypożyczoną ze szkolnego składzika i pewnie dlatego nie współpracowała z nią jak trzeba. Zaczęła się też zastanawiać czy na pewno z jej witkami wszystko było w porządku. Z  tego co pamiętała to ich krzywe ułożenie mogło sprawiać, że miotłę znosiło nieco na daną stronę, a skręty w przeciwnym kierunku stawały się przez to trudniejsze. Nie miała jednak czasu na oględziny, a powinna skupić się raczej na wykonywaniu zadania, które miała przed sobą.
Łapanie piłeczek na pewno było o wiele większym wyzwaniem. Musiała skupić się na tym małym celu, który jakimś cudem niemalże zawsze umykał jej z palców. Nie potrafiła dostosować dobrze prędkości do tego, aby je złapać na spokojnie. Na pewno szło jej to dużo lepiej, gdy chodziło o złoty znicz. Tutaj było to bardziej skomplikowane.
W dodatku trzymając jedna ręką miotłę przy slalomie nie potrafiła nad nią dobrze zapanować. Znosiło ją. Nie mogła dobrze wykręcić miotłą i utrzymać odpowiedniego toru lotu. Udało jej się co prawda zebrać jedynie dwie piłeczki, ale wydawało się być to jedynie kroplą w morzu niezrealizowanych celów.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptySob Lut 17 2024, 02:48;

Piłeczki: E 25 (+43 z pierwszego przelotu) = 68

- Jak mnie w końcu będzie stać na Pioruna, to na pewno przetestuje. - uśmiechnął się krzywo. Nawet nie myślał o tym, by pożyczać miotłę Maxa, bo sam uważał, że osobista miotła jest osobista nie dla beki i nikt nie powinien na niej dupy sadzać poza jej rzeczywistym właścicielem. Kalibrowanie i inne tego typu kwestie istniały po coś, prawda?
- Czyli myślisz, że techniką nic tu nie wskóram? To po prostu zjebana miotła? - skrzywił się. Liczył na to, że może mankamenty posiadanego, szkolnego sprzętu trochę uda się zakamuflować przynajmniej jakimiś sprytnymi rozwiązaniami- Widziałem w nagrywkach z meczu Zaklinaczy z Czamba, którzy latają na miotłach zeszłej generacji, taki trik z kopnięciem w locie witek własnej miotły, ale na dupe Merlina pietram sie zaryzykować. - parsknął. Jakby nie patrzeć jakby sie spierdolił na schody nawet ze średniej wysokości, przy jego gabarytach połamałby się, a nie zabił, a więcej bólu nie potrzebował.
Obserwował jak Mulan zasuwa między słupkami i dziwił się w głowie, że nie myło jej w drużynie nawet na ławce rezerwowych. Miała dobry refleks i dobrą zwrotność, nawet jeśli latała dość zachowawczo. Może to kwestia tych dziwnych ćwiczeń? Z drugiej strony gryffindor i tak miał aż za dużo chętnych do latania, w odróżnieniu od nieszczęsnych węży.
- Ej, nie chciałabyś na meczu polatać z zielonymi? - wyszczerzył się do czerwonowłosej w żartach. Już i tak ryzykował publiczną chłostą i ścięciem na środku Wielkiej Sali tym, że miał czelność organizować jakieś mieszane ćwiczenia. Gdyby nawet zażartował pośród swoich o tym, że gryfonka mogłaby z nimi latać, oskórowaliby go żywcem i nabili na pal.
Nie zdążył zagłębić się w tej śmiertelnej fantazji, kiedy zarobił piłeczką w łeb.
- No to tym razem chyba szybciej trochę, bo nawet nie zauważyłem. - uniósł brwi, masując czerep po niecnym ataku Kate. Pomyślał, że to może dobry moment, by samemu posadzić dupę na miotle, więc zaraz odbił się od ziemi, kiedy reszta skończyła swoje manewry. Próbował wcielić do taktyki to, co podpowiedział mu Max, ale jednak szkolna Zamiataczka daleka była od Pioruna i choć dwoił się i troił przy zakrętach, to albo wytracał prędkość, albo znosiło go na tyle, że nie dosięgał koszy, finalnie wyławiając tylko połowę ze wszystkich możliwych piłeczek. Wylądował na ziemi, marszcząc brwi i podpierając się pod boki, jakiś wielce niezadowolony z wyników tego ćwiczenia.
- Solbi, ten kremik na miotłe na mrozy to by sie przydał, musisz opatentować. - zauważył - Mulan, trochę więcej odwagi przy wychyleniach. Masz wystarczająco pary w łapach żeby szarpać sie z dzikimi zwierzętami w rezerwacie, utrzymasz sie na miotle nawet jak sie z niej mocniej wychylisz. - kiwnął brwiami w stronę gryfonki- Wini, ja myślę, że zamienimy się miotłami. Twoja jest za ciężka na Twój styl latania. - to powiedziawszy niemal wcisnął mu tę, na której sam dziś pomykał, po czym stanął przy Kate i podłubał palcem w oku.
- Drugie ćwiczenie chciałem w parach, ale jesteśmy w nieparzystej liczbie więc polecę dwa razy. - zapowiedział, po czym posłał zaklęciem pętle na słupki.

Techniki z Ameryki
Na słupkach rozstawionych na różnych wysokościach schodów są obręcze, przez które trzeba przerzucać piłkę. Dalej działamy w celu ćwiczenia zwrotności.
profesjonalny obrazek poglądowy nr2
Jeden gracz leci po lewej stronie schodów i rzuca piłkę do drugiego przez swoje pętle, które są różnych rozmiarów.
Drugi gracz łapie i rzuca piłke spowrotem do pierwszego gracza przez swoje pętle.

Instrukcje:
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1636
  Liczba postów : 1452
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptySob Lut 17 2024, 11:12;

Kostki: wszystkie parzyste 8)

Nigdy nie widziała większego sensu w zapisywaniu się do drużyny. Quidditch nie kręcił jej aż tak bardzo i grała jedynie wtedy, gdy było w składzie miejsce na dany mecz. Było może i fajnie, ale nie wiązała jakoś swojej szkolnej kariery z lataniem na miotle. Może to i lepiej, bo wtedy za bardzo by im się obrywało w momentach, gdy dostawała jakikolwiek szlaban.
Odwróciła się, gdy tylko usłyszała jak Swansea do niej woła po czym wyszczerzyła się na jego komentarz, który na pewno musiał być naprawdę sporym komplementem. W sumie nawet zaczęła powoli rozważać czy nie dałoby się zastosować eliksiru wielosokowego i wejść za jakiegoś Ślizgona.
- Powiem ci, że chętnie, ale Ruby i Moe by mnie zamordowały - odpowiedziała, bo dla niej w zasadzie rywalizacja między domami nie miała większego znaczenia, ale nie każdy podzielał podobne stanowisko.
Z pewnością też musiała przyznać rację Lockiemu w momencie, gdy komentował jej całkiem nieudolne wychylenia na miotle, które nie kończyły się chwyceniem piłeczki. Po prostu nie opracowała jeszcze odpowiedniej techniki, która pozwoliłaby jej na robienie podobnych wygibasów.
Sytuacja przedstawiała się zupełnie inaczej w momencie, gdy przychodziło do przerzucania rzeczy przez pętle. To akurat mogło iść jej całkiem dobrze. Z celnością było u niej zdecydowanie lepiej i to nawet jeśli znajdowała się w ruchu. Potrafiła dostosować kąt i siłę rzutu do prędkości miotły i sprawiła, że za każdym razem piłka leciała idealnie w kierunku okręgu znajdującego się pomiędzy nią a Ślizgonem. Nie chciała zatrzymywać się na dłużej niż było to potrzebne i zaraz też przypuszczała atak na kolejne obręcze, chcąc szybko i sprawnie ukończyć całe ćwiczenie.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Schodki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 EmptySob Lut 17 2024, 13:18;

Łapanie: 5/5
Rzucanie: 4/5

To niemal frustrujące, że ci, którzy mieli największy talent albo najwięcej szczęścia, byli absolutnie niezainteresowani dziedziną, która im przystawała. Pokręcił głową z rozbawieniem, imaginując sobie jak gryfonki rzucają się na Mulan z widłami, bo rzeczywiście, nie było mu wcale a wcale trudno sobie tego wyobrazić.
- Okej, fair. - skinął głową. Nie życzył jej źle, w sumie nie wiedział, czy przychodzi mu do głowy ktokolwiek, komu życzyłby bycia rozszarpanym przez zawodniczki drużyny czerwonych.
Odbił się od ziemi, łapiąc równowagę na miotle, którą podebrał Winniemu i ruszył po drugiej stronie schodków, podlatując do rzucanych przez Mulan piłek, starając się złapać je, zanim spadną na ziemię i może to jakaś koordynacja albo zbliżone tempo, ale szło im naprawdę dobrze. Dziewczyna trafiała w pętle niezależnie od ich wielkości i wysokości ustawienia jak sokółm, a jego wewnętrzny pałkarz pragnący dosięgnąć każdego tłuczka rzucał się naprzód by je łapać, po czym odrzucał każdą z piłek przez swoje obręcze w jej stronę. Prawie udało mu się trafić w każdą obręcz, poza przedostatnią. I tak był z siebie względnie dumny.
- Może to i lepiej, że Cię nie ma w czerwonej drużynie. - zawołał z rozbawieniem. Zielonemu obrońcy mogłoby być naprawdę ciężko z tak celną ścigającą.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Schodki - Page 2 QzgSDG8








Schodki - Page 2 Empty


PisanieSchodki - Page 2 Empty Re: Schodki  Schodki - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Schodki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Schodki - Page 2 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
-