Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Żwirowana droga

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 8 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32715
  Liczba postów : 107959
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Specjalny




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptyPon 6 Kwi 2020 - 21:16;

First topic message reminder :




Ogromne błonia przecina wydeptana ścieżka wyłożona gdzieniegdzie żwirem, prowadząca między pagórkami i niejednokrotnie pod górkę. Po drodze napotkać można kilka kamiennych ławek, na których można przysiąść i odciąć się od tłoku. Jedynym minusem tego miejsca jest fakt, że w lecie ławki nagrzewają się słońcem do takiego stopnia, że nie da się na nich usiąść.


______________________

Żwirowana droga - Page 8 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Iris Skylight
Iris Skylight

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,5 cm
C. szczególne : filigranowa postura, pieprzyki rozsiane po ciele, kilka piegów na twarzy, skromna biżuteria; zapach fiołków;
Galeony : 174
  Liczba postów : 197
https://www.czarodzieje.org/t23245-iris-skylight#791405
https://www.czarodzieje.org/t23249-wenus#791597
https://www.czarodzieje.org/t23246-iris-skylight-kuferek#791406
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptyPon 7 Paź 2024 - 19:03;

Równanie labiryntu: 45 + 78 + 100 = 223
Przeszkody: C, E, H
Zdobyte uroki: 3) łapiesz siniaki od byle lekkiego obicia; 6) tam gdzie stawiasz kroki tworzy się gęste błoto; 5) Skóra Twoich dłoni i kilka drobnych miejsc na twarzy pokrywa się wężową łuską;

Moją parą w II etapie będzie: Daniil Egorov

Kto nie ma pary proszę pisać na PW do Barnaby!

Nie zdążyła porozmawiać z tą miłą Krukonką bo lada moment przyszedł nauczyciel. Poprawiła mundurek na ramionach i słuchała zaleceń, obserwując też wyrastający labirynt. Nie była to tradycyjna lekcja i czuła lekkie obawy przed zanurzeniem się w tajemniczy mrok przeszkód i zawiłych tajemnic. Stanęła na końcu kolejki i nerwowo obracała różdżkę w dłoniach. Widziała jak inni wchodzą, spędzając tam kilkanaście minut i wychodzą - niektórzy brudni, inni zmęczeni, drżący, niepewni, a inni niewidzialni. Co się tam dzieje? Nabrała głęboko powietrza i pożałowała, że Gruby Mnich odleciał. Chętnie poszłaby tam z kimkolwiek, byle nie sama... zwłaszcza, że do środka wleciał Irytek a znając jej szczęście, mogłaby na niego trafić.
Przez kilka minut szła prosto i skręciła w prawo, bazując na rysowaniu sobie w pamięci przebytej trasy. Podskoczyła gdy znienacka rzucił się w jej stronę Czerwony Kapturek. Pisnęła, cofnęła się i próbowała uniknąć ataku - przecież unikała jakiekolwiek formy przemocy a to stworzenie chciało ją pobić! Przez chwilę panikowała lecz głos nauczyciela sprowadził ją na ziemię. Musiała coś zrobić, nie mogła przecież wiecznie uskakiwać skoro chichoczące stworzenie gotowe było ją zatłuc. Nie wyglądało na chętne do pogawędek. Jej dolna warga zadrżała gdy wbrew sobie wyciągała różdżkę i dukała pod nosem "Depulso". Słysząc pisk Czerwonego Kapturka rzuciła się biegiem, po drodze zostawiając swoje słabe "bardzo przepraszam!" i uciekała jak najdalej byleby nie musieć znów się z nim mierzyć. Potarła swoje ramiona, drżąc z chłodu i nieprzyjemnego spotkania. Kilka siniaków nie robiło na niej wrażenia, sam fakt musu użycia zaklęć ofensywnych... wzdrygnęła się.
Kilkanaście metrów ziemia przestała być twarda i ubita. Przeszedł ją chłodny dreszcz gdy jej stopy zapadły się i nie potrafiła ich wyciągnąć. Z szeroko otwartymi oczami popatrzyła na latającego wokół nauczyciela, jakby bojąc się choćby ruszyć. Dzięki temu strachowi nie zapadała się tak szybko jak gdyby to było, gdyby się szamotała. Czując, że to się nie skończy dobrze skierowała różdżkę na błoto i inkantowała "Glacius, co zmroziło powierzchnię błota i pozwoliło jej wykorzystać ten lód do oparcia się i prób wyciągnięcia na "brzeg". Spędziła tu najwięcej czasu i zanim wyszła, czar musiała powtarzać chyba sto razy. Nogi się pod nią uginały a końca labiryntu nie było widać. Profilaktycznie zaczęła iść blisko liściastych ścian lecz znacznie, znacznie wolniej.
Serce chciało wyskoczyć jej z piersi na widok masy żmij, które oddzielały ją od... wyjścia? Tak, tam na końcu było wyjście, widziała wyraźnie! Zasłoniła usta i przyglądała się na pełzające żyjątka. Nie zrobi im krzywdy, nie ma opcji. Musi je jakoś przepłoszyć i przebiec. Stanęła na środku drogi i wycelowała różdżkę pół metra przed swoimi stopami. Harena Missus pluło piaskiem i przeganiało żmije na boki. Głos jej drżał, ręce miała lodowate ze stresu lecz ponawiała czar raz za razem i szła kroczek za kroczkiem. Trwało to wieki! Przynajmniej tak się jej zdawało. Najgorsze było w tym wszystkim to, że gdy tylko minęła ostatnią żmiję to na jej dłoniach wyrosły łuski. Zrobiło się jej słabo na ten widok lecz przypomniała sobie co mówił nauczyciel - efekty magiczne. Z pewnością nie będą trwałe.
Wyszła na błonia i usiadła gdzieś z boku, zauważając, że wokół jej stóp tworzy się błoto. Gdziekolwiek nie podeszła, to się cały czas działo. Co więcej, potknęła się o jeden z kamieni i o dziwo, czuła silniejszy ból na stopie, jakby miała zaraz nabić sobie siniaki. Usiadła na głazie i skierowała różdżkę w kierunku swoich stóp. Próbowała obmyć się z błota lecz ono cały czas się wytwarzało wokół jej obuwia. Och, lepiej będzie jeśli tymczasowo zostanie na błoniach i nie będzie wchodzić do zamku... aż się tego jakoś nie zatrzyma.
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 450
  Liczba postów : 460
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptyWto 8 Paź 2024 - 12:51;

Równanie labiryntu: 13 + 43 + 98 + 15 = 169 + 30 + 36 = 335 (6 przeszkód)
Przeszkody: B, B, C, I, I, C
Zdobyte uroki: B, B: 4) każdy Twój ruch jest tak głośny jakby na ziemię upadała gałąź; 5) zauważasz, że nie możesz powiedzieć nic głośniejszego niż szept kojarzący się z szumem liści; C, C: 3) łapiesz siniaki od byle lekkiego obicia; 4) jesteś szybki jak Czerwony Kapturek, mówisz jak katarynka, poruszasz się jakby sam ponurak deptał Ci po piętach, nawet jeśli próbujesz iść spacerkiem; I, I: 4) jesteś tymczasowo niewidzialny; 5) nad Twoją głową pojawia się gradowa chmura i pada na Ciebie deszcz;
Moją parą w II etapie będzie: Benjamin O. Bazory

  — Jest w porządku? — podpytała jeszcze Bena, głodna informacji o nowym belfrze, żeby wywnioskować, czego mogła się dziś spodziewać.
  Rozpromieniła się na widok Ceda i nawet szukanie różdżki w odmętach torby przestało być tak upierdliwe, jak zdawało się jeszcze przed momentem. Pogładziła przedramię ręki, która zamknęła ją w objęciu i pochyliła głowę tak, żeby dotknąć go policzkiem. W głowie pojawiła się myśl, że może lekcja zaklęć nie jest jej wcale do niczego dziś niezbędna i w dodatku uda jej się przekonać Ceda, że ten uważa podobnie, ale nowy nauczyciel miał na ten temat inne zdanie. Nie tylko pojawił się już na błoniach, ale też z marszu zagonił ją do roboty, zmuszając ją do porzucenia Ceda z towarzyszącym temu zbolałym spojrzeniem posłanym w jego stronę. Ostatecznie jednak nie marudziła, wraz z resztą pomogła w otwarciu skrzyni i cofnęła się gwałtownie, bo nie spodziewała się, że chłop zmieścił w środku cały labirynt.
  Ostatnie spojrzenie w kierunku Ceda poleciało w momencie, kiedy mijała go w kolejce, której porządku pilnował razem z Terrym. Uśmiechnęła się do niego, cudem zwalczając w sobie chęć, by złapać go za rękę i wciągnąć pomiędzy gęste ściany labiryntu, zanim ktokolwiek się zorientuje. Nie zrobiła tego, bo nie chciała nagrabić sobie u nowego nauczyciela… i dlatego, że wątpiła, że z Savage’m u boku skupiłaby się należycie na lekcji i wyniosła z niej coś więcej, niż kilka pocałunków.
  To było przedziwne uczucie, tak zatopić się w ścianach z żywopłotu i nagle zupełnie stracić z oczu resztę świata. Niby wiedziała, że jej przyjaciele są gdzieś niedaleko, z początku nawet ich słyszała, ale potem magiczny, zarośnięty świat całkiem ją pochłonął. Dosłownie, bo ściany zdawały się być coraz bliżej i bliżej, aż była zmuszona użyć diffindo, żeby wyciąć sobie przejście przez aż die (!) ściany i móc ruszyć naprzód. Zabawne, bo kiedy to zrobiła, coś zaczęło strasznie dudnić w miarę jej kroków.
  — Halo? Ktoś tu jest? — chciała zawołać, ale głos jakoś dziwnie utkwił jej w gardle i wydobył się z niej tylko szept, w dodatku bardzo cichy. Trochę ją to zestresowało, poczuła, że może wcale nie do końca chce tutaj być sama… ale jakie miała wyjście? Jedynym rozwiązaniem było znalezienie wyjścia. W rytmie upadających kłód – nie doszła do tego, że to jej kroki tak brzmią, była pewna, że ktoś obok powala drzewa) parła naprzód tak długo, aż napotkała czerwone kapturki. Z myślą, że przydałby się teraz Trevor, przegoniła pierwszego z nich zaklęciem premento, szczypiąc go w dupsko tak długo, aż nawiał, drugiego potraktowała zaś starą dobrą rictumsemprą, która, choć była czarem łaskotki, potrafiła być bardzo skutecznym czarem ofensywnym. Nikt nie lubił być łaskotany i czerwone kapturki z pewnością nie były wyjątkiem od tej reguły.
  Ku swojemu zadowoleniu, po spotkaniu z kapturkami jakoś tak przyspieszyła. Nie musiała nawet specjalnie się starać, a praktycznie biegła przed siebie jak na złamanie karku. Następnym utrudnieniem okazała się ciemność, w którą wpadła, zanim zdążyła się zastanowić, bo przecież była rozpędzona jak mała motorynka. Nad głową coś zaczęło się jej gromadzić, a kiedy spojrzała w górę, omal nie dostała gradową kulką prosto w oko. Użyła lumos maxima, by jakoś sobie z tym poradzić.
  — Ałł… — na tym etapie była już kupką nieszczęścia. Ale to nie wszystko. Kulki gradowe tworzyły na jej ciele siniaki, choć przecież uderzenia nie bolały, a kiedy chciała się temu przyjrzeć, to ręka zaczęła jej znikać. — Nie no, nie, to jakiś żart — szepnęła i westchnęła. Nawet podenerwować nie mogła się jak należy. Popędziła przed siebie, niewidzialna, bez głosu i z podążającym za nią wszędzie prywatnym deszczem i gratem, łomocząc każdym krokiem tak, jakby drużyna olbrzymów miała dzisiaj trening u profesora Swansea…

@Ced Savage @Benjamin O. Bazory
Powrót do góry Go down


Daniil Egorov
Daniil Egorov

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 182
C. szczególne : rosyjski akcent, postura tancerza
Galeony : 322
  Liczba postów : 360
https://www.czarodzieje.org/t22487-daniil-artyom-nikola-cirilowicz-egorov#746222
https://www.czarodzieje.org/t22550-poczta-daniila
https://www.czarodzieje.org/t22486-daniil-egorov-kuferek#746221
https://www.czarodzieje.org/t23324-daniil-egorov-dziennik
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptyWto 8 Paź 2024 - 14:44;

Równanie labiryntu: 71 + 53 + 59 + 91 = 274
Przeszkody: E, E, I, D
Zdobyte uroki: E, E: 1) każdy Twój ruch sprawia, że z nogawek wysypuje się za Tobą piasek ; 3) co chwila na kogoś lub na coś wpadasz; I: 2) z Twojego jestestwa bije blask Lumos; D: 4) wyraźnie słyszysz bicia serca wszystkich osób wokół Ciebie;
Moją parą w II etapie będzie: Iris Skylight!

  Na zajęcia przychodzę spóźniony, a wszystko przez to, że myli mi się żwirowana droga ze ścieżką zdrowia. Tereny przy zamku są rozległe, a ja po roku czasem wciąż potrafię się w nich zgubić, ale nie pozwalam, żeby zepsuło mi to humor, bo przecież i tak jest o niebo lepiej, niż w zeszłym październiku.
  — Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie — nie staram się niepostrzeżenie stanąć w kolejce, wolę od razu przeprosić i nie bawić się w oszustwa, które i tak mi nie dadzą. Staram się po prostu uśmiechnąć tak ładnie, by profesorowi nie przyszło, aby do głowy karać mnie w jakiś sposób i tyle. Staję w kolejce, choć właściwie nie wiem za czym, zupełnie jak za starych, ponoć dobrych rosyjskich czasów. Próby rozejrzenia się i zorientowania w sytuacji w końcu doprowadzają nas do wniosku, że musimy pokonać labirynt. Nie jest mi z tym szczególnie do śmiechu, nie podoba mi się wizja samotnego spaceru wśród wysokich i gęstych ścian z żywopłotu. Trochę obawiam się, co profesor mógł tam poukrywać. Czy na pewno dam sobie radę? Moja umiejętność rzucania zaklęć jest gorzej niż mierna, niestety. Co jeśli sobie nie poradzę?
  — Czy w labiryncie w Hogwarcie ktoś kiedy nie zemarł?pytam półgłosem osoby stojącej w kolejce przede mną*, przyglądając się ukradkiem nauczycielowi, jakbym był w stanie na podstawie tego spojrzenia ocenić, czy mężczyzna ma w sobie sadystyczne zapędy, czy może jednak wyjdziemy z tego cało.
  Kolejka skraca się w drastycznym tempie i nie mija dużo czasu, a już stoję pośród gęstego listowia. Idę przed siebie z ręką w pełnej gotowości, ale atak nie naciera z naprzeciwka ani nawet z boku, a spode mnie. No tak, stała czujność, Egorov, tylko wypadałoby też patrzeć pod nogi. Zapadam się w czymś, co chyba jest ruchomymi piaskami jak z powieści przygodowych, bo kiedy tylko próbuję się ruszyć, wciągają mnie bardziej. Zacząłbym może panikować, ale nie mam na to czasu, muszę jakoś sobie poradzić, bo stopy i nogi to zdecydowanie ta część mnie, o którą jestem w stanie zaciekle walczyć. Już wolałbym stracić rękę, jeśli mam być szczery. Myślę gorączkowo co zrobić, rozglądam się, aż w końcu dostrzegam solidny pieniek wysokiego krzewu. Czy wytrzyma? Cóż, trzeba się przekonać.
  — Carpe Retractum — staram się wycelować precyzyjnie, udaje mi się jednak dopiero za drugim razem. Czując pożądany opór, używam zaklęcia jak liny, wyciągając się na nim na tyle, że jestem w stanie wyciągnąć jedną nogę i oprzeć się o twardy brzeg. Wtedy jest już łatwiej i wychodzę z tego bez dalszych problemów. Piachu łapię przy tym tyle, że chyba do końca dnia będę nim zasypywać wszystko dookoła, ale nie szkodzi, idę naprzód. Widząc gęstą ciemność, rzucam Lumos, ale na niewiele mi się to zdaje.
  — Lumos Sphaera — mamroczę, zastanawiając się, czy to coś pomoże. Pierwszy raz w życiu rzucam to zaklęcie, moja kula światła jest dość wątła, ale ponieważ mogę ją nad sobą unieść, działa znacznie lepiej niż zwykły lumos. Działa aż za dobrze, bo kiedy w końcu pokonuję ciemny odcinek i przerywam działanie zaklęcia, to wcale nie znika tak do końca, bo cała moja skóra lśni delikatnym blaskiem. Może to ja mylę coś w zaklęciu? W każdym razie nie narzekam, jak dla mnie to mogłoby tak zostać nawet na zawsze, wtedy to dopiero błyszczałbym na scenie.
  Jestem już całkiem blisko wyjścia, tak mi się przynajmniej wydaje, kiedy na drodze staje mi stworzenie, które wywołuje we mnie prawdziwy strach. Dementor? Tutaj, w zamku? Przecież nie znam zaklęcia patronusa, nie jestem nawet bliski tego, żeby próbować go rzucić, to potężna magia, a ze mnie w żadnym wypadku nie jest potężny czarodziej. Myślę sobie jeszcze, że jeśli Bazory mnie nie zauważy, to właśnie tutaj kończy się moja przygoda z życiem i wtedy… przelatuje przeze mnie, tak po prostu. Czy dementory tak robią? Nie powinny raczej wysysać ze mnie całej radości i szczęścia? Nie zastanawiam się nad tym, rzucam depulso, wypychając jegomościa na drugą stronę ściany i biorę nogi za pas, w biegu sypiąc piaskiem wszędzie dookoła.
  Wybiegam z labiryntu zziajany, blady jak ściana i zmarznięty. Upadam na kolana, próbując dojść do siebie po spotkaniu z dementorem, w którego prawdziwość wciąż głęboko wierzę.
  Ale przynajmniej majestatycznie się świecę.

* jak osoba z posta pode mną ma ochotę to zapraszam do nastraszenia Daniila 8D
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 410
  Liczba postów : 688
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptyWto 8 Paź 2024 - 15:00;

Równanie labiryntu: 56, 18, 57, 5, 83
Przeszkody: A, I, F, F, I
Zdobyte uroki: A1, I1, F5, F1, I2
Moją parą w II etapie będzie: @Holly Wood

Przylecenie wuja na miotle nie było dla niego zaskakujące, w końcu wiedział, że Barney skupiał się na rozwiązaniach najskuteczniejszych, nie najprostszych. Obserwował rozwój sytuacji i pewnie dołączyłby do powszechnie panującego milczenia, gdyby nie szturchająca go Imogen. Wiedział, że nie może odpowiedzieć grffonce, że w porównaniu do jego dzieci to on nigdy nie robił głównego pierwszego wrażenia, ale ugryzł się w język, bo wyjawianie domowych zawiłości nauczyciela, w jego oczach, nie powinno mieć miejsca. Nawet jeśli byli tak bliską rodziną, że część życia Benjamina ściśle pokrywało się z życiem profesora.
- To powszechna opinia. - odpowiedział dziewczynie, wiedząc, że wuj był raczej lubianym przez innych człowiekiem. W końcu nie bez powodu był absolwentem Hufflepuff, choć jego charakter ewoluował z czasem, dopasowując się do rodzinnej ambicji i pewnego rodzaju zaradności. W zasadzie Benjamin nigdy nie pytał o to kiedy ta "choroba" zainfekowała jego umysł, ale może powinien? Wiedziałby czy znajduje się już w potencjalnej grupie ryzyka.
Minuty mijały i tylko zachwyt Trevora nad walizką nieco rozpraszał jego uwagę. Benjamin podejrzewał, że drugiej takiej sztuki trudno byłoby się doszukać poza murami szkoły, uznając ją za wymyślny projekt któregoś z nauczycieli, ale może się mylił? Świat czarodziei pełny był magicznych przedmiotów i nadążenie ze znajomością każdego było wręcz niemożliwe. Aż dziwne, że nie stworzono z tego osobnej dziedziny nauki.
Czekał na uboczu na swoją kolej z wejściem do labiryntu do którego specjalnie mu się nie śpieszyło. Nie czuł się nim zagrożony, choć powinien, a jedynie zaniepokojony. W dodatku nie oceniał swoich możliwości wysoko, więc wyrywanie się z nimi do przodu wydawało mu się przesadzone. W między czasie odpowiedział tylko Trevorowi, również dobrze mu życząc. Wszyscy powoli wchodzili do labiryntu, Ben obserwował całą sytuacje. Brak zapału siostrzeńca najwyraźniej zauważył nauczyciel, zwracając mu uwagę by wszedł do niego zanim spadnie pierwszy śnieg. Krukon spojrzał w stronę @Daniil Egorov, który zadał BARDZO WAŻNE pytanie w eter, czekając na odpowiedź kogoś bardziej rozeznanego.
- Halo, rozmawiam. - zwrócił uwagę w stronę wuja, która oczywiście nie wiele miała wspólnego z rzeczywistym stanem rzeczy. Po chwili odwrócił się do nieznanego sobie ślizgona by udzielić mu odpowiedzi, co miało potwierdzić przed nauczycielem jego wersję zdarzeń.
- Zmarł. - odpowiedział chłodno, nie zagłębiając się jednak w dramatyczne szczegóły. Niecały kwadrans później, gdy ci bardziej gorliwi uczniowie weszli w zielone tunele, wyciągnął różdżkę by samemu się w nie zagłębić.
Szedł przed siebie, nie zliczał ile kroków czy minut. Dopiero gdy przed sobą ujrzał zieloną ścianę labiryntu, uzmysławiając mu ślepy zaułek, zatrzymał się na moment by lepiej rozeznać się w terenie. Wycofanie się do któregoś ze skrzyżowań i obranie nowej ścieżki pewnie przebiegłoby sprawnie gdyby nie pnącze przy jego kostce, które pojawiło się równie szybko co zaatakowało  bo, ciągnąć za jego kostkę. Chciało go powlec w stronę zaułka, wciągnąć, zakończyć w ten sposób jego podróż. Zamaszystym diffindo odciął roślinę od swojej nogi, tym samym uwalniając się. Nie zamierzał tam długo czekać by przekonać się czy to był jednorazowy wybryk roślinności. W miejscu gdzie wcześniej pnącze go dotykało czuł coś nieprzyjemnego, pełzającego, jakby coś po nim chodziło.
Wrócił do miejsca gdzie kilka ścieżek krzyżowało się ze sobą, po czym obrał nową drogę, kierując się w swoją prawą stronę. Czym głębiej wchodził w te ścieżkę tym robiło się ciemniej, roślinność rosła gęściej i nic nie wskazywało na to by wcześniej szli nią inni uczniowie. Ciemność, która zapadła wraz z jego kolejnymi krokami, wydawała mu się złowroga. Rozświetlił swoją drogę zaklęciem lumos maxima, tworząc nim kule światła podążającą za nim. Z niechęcią stwierdził, że ciemność musiała mu spłatać psikusa, bo jego ostrość widzenia wyraźnie zmniejszyła się i żadne światło nie sprawiało by sytuacja miała szybko ulec zmianie.
Kolejne kroki doprowadziły go do kolejnego skrzyżowania, już mniej mrocznego i złowróżbnego niż droga z której przyszedł. Słabo widział, jednak wciąż rozróżniał kształty i kolory, przez co dostrzegł sylwetkę Irytka, który najwyraźniej nie wziął sobie słów wuja do serca. Wilgotne przyklejenie się do skóry mokrych kulek z papieru i rechot poltergaista, potwierdziło tylko, że to ta łachudra. Odepchnął go na jedną z zielonych ścian labiryntu zaklęciem flipendo, po czym przeszedł dalej kilka metrów. To nie powstrzymało jednak Irytka, który świetnie się bawiąc, dalej rzucał kulkami w Bazorego, tym razem w jego plecy i potylice, krzycząc radośnie za każdym razem gdy papier przykleił się do włosów. Benjamin niechętnie odwrócił się, a nie mając lepszego pomysłu, rzucił na poltergaista zaklecie orbis, spentując jego ręce i nogi światłem, by nie mógł ponownie za nim podążyć. Odchodząc czuł, ze przeszywa go zimny dreszcz, nieco podobny do tego gdy walczył w południcą. Spojrzał na swoje ręce by doszukać się na nich gęsiej skórki lub bladości, a zamiast tego dostrzegł, ze cały stał się szarobiały niczym zjawa. Zaklnął pod nosem, bo nieprzyjemne emocje z Podlasia zaczęły do niego napływać, a dodatkowo wcale nie robiło mu się cieplej. Sądził, że wygląda pewnie równie dobrze co gdy chował się przed światem w Dziurawym Kotle, co dodatkowo całkowicie go nie pocieszało.
Miał już po dziurki w nosie całego labiryntu, dlatego przyśpieszył kroku, uważniej przyglądając się drodze. Droga była kręta, zawiła, ale sądził, że dopóki nie wpada w kolejne zaułki to jest coraz bliżej wyjścia. Tak było do czasu gdy przy kolejnym skrzyżowaniu znów wszedł w ścieżkę, której ciemność nie sprzyjała wyjściu z tego przeklętego miejsca. Ponownie posłużył się zaklęciem lumos maxima by rozświetlić sobie drogę. Szedł blisko obłoku światła, jakby jego obecność gwarantowała mu powodzenie. Dopiero opuszczając ciemność, zauważył, ze z jego bladej i chłodnej sylwetki zaczęło wybijać się delikatne światło zaklęcia lumos, podsycane lekko każdym jego krokiem. Opuszczenie ciemnego korytarza i kolejne skrzyżowanie, już jasno pokazały mu drogę wyjścia z labiryntu.
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, niedawno przeszedł mutacje
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 1230
  Liczba postów : 877
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptySro 9 Paź 2024 - 23:39;

Równanie labiryntu: 86 + 56 + 3824 = 204
Przeszkody: F D I B
Zdobyte uroki: jest mi zimno, jest mi zimno jeszcze bardziej XD, zostawiam za sobą ciemną mgłę, hałasuję przy każdym kroku
Moją parą w II etapie będzie: mój gołąbeczek @Maximilian Felix Solberg

Po raz kolejny przeklinał w myślach dzień, w którym Li Wang wypiła o jeden kieliszek wina za dużo i zdecydowała się wybrać go na szkolnego prefekta. Pilnować spokoju w kolejce? Jasne, wszystko spoko, jedyny problem w tym, że Terry na wszelkie próby rozróby reagował entuzjazmem i za żadne skarby nie zamierzał nikogo karcić za to, że się przepycha czy Bóg wie co jeszcze. Stał więc u boku Ceda jak słup soli, obserwując, jak kolejne osoby giną wśród żywopłotu, aż wreszcie po tej stronie labiryntu zostali już tylko on i drugi Puchon.
- To co, idę? – zaproponował – Do zobaczenia po drugiej stronie!
Wszedł między krzaki gotów przetestować teorię o trzymaniu się lewej ściany, ledwo jednak wykonał pierwszy skręt wypadł na niego Irytek, który najwidoczniej tylko czekał, aż ktoś zapuści się w tę część labiryntu. Nie miał ani czasu, ani ochoty, by użerać się z duchem, wzbił więc w powietrze chmurę piachu i pyłu (Chorus Omnia) i najzwyczajniej w świecie uciekł, czując jednak, jak po jego ciele rozlewa się fala chłodu, zupełnie jakby ktoś co kilka kroków wylewał na niego wiadro lodowatej wody.
Jeśli myślał, że na tym jego przygody się zakończą to grubo się mylił. Nie minęło nawet pięć minut, a ponownie zmuszony był do ucieczki, tym razem biały na twarzy, bo nie dość, że nadal utrzymywało się wokół niego ów nienaturalne zimno, to jeszcze znikąd wyskoczył na niego dementor – albo coś dementoro-podobnego, w każdym razie Terry wystraszył się tak, że niemal wyzionął ducha. Wykorzystał po raz drugi tę samą, niezbyt wyszukaną strategię pt. bierz nogi za pas. Przy pomocy zaklęcia Barrerra utworzył zasłonę między nim a napastnikiem i zwiał, już nawet nie wiedząc, w którą dokładnie stronę. Znalazł się w ciemnej dupie – dosłownie, bowiem dookoła niego światło zdawało się nie docierać, a jak wzrokiem sięgał wszędzie widział tylko czarną plamę. Spróbował rzucić Lumos, jednak niewiele mu to pomogło. Gdyby tylko mógł wyczarować latarkę… Powoli, po omacku, trzymając się jedną dłonią żywopłotu przedarł się na druga drugą stronę ciemnej zasłony, choć ta najwidoczniej nie dawała tak łatwo za wygraną, bo choć sam Terry z ciemności wyszedł, to czarna jak smoła mgła ciągnęła się za nim z każdym krokiem. Już widział wyjście z labiryntu, kiedy tuż przed nosem wyrosła mu liściasta ściana, a za nią kolejna i kolejna… Na tym etapie cierpliwość szesnastolatka została wyczerpana i gdyby mógł, zapewne rozwaliłby pół labiryntu bombardą – ale nie mógł, pozostało mu więc mozolne przedzieranie się żywopłot za żywopłotem, wspomagając się zaklęciem Diffindo.
Ledwo wypadł z labiryntu padł na ziemię, trzęsąc się z zimna jak galareta. Był zmarzluchem, ale to już była przesada, nie pomagało żadne zaklęcie rozgrzewające, ani transmutacja swetra w puchową kurtkę. – Kurwa zamarznę tu zaraz. – wymamrotał szczękając zębami, próbując rękami rozwiać gromadzącą się wokół niego czarną mgłę.
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 723
  Liczba postów : 310
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptyCzw 10 Paź 2024 - 7:23;

Równanie labiryntu: 18, 68, 16 + 71, 4 + 48, 3 =
Przeszkody: J, B, A, D, F, A, E
Zdobyte uroki: klik
J5) Gdy się przemieszczasz zostawiasz za sobą mnóstwo płatków kwiatów, po prostu mrowie!
B1) męczą Cię zimne dreszcze, niepokój a może stres… wywołany otwartą przestrzenią; odczuwasz dyskomfort w okolicy natury;
A5) wszystko wypada Ci z rąk. Wszystko;
D2) jesteś bardziej zlękniony i zwykłe “bu” sprawia, że podskakujesz;
F1) czujesz dyskomfort i zimny dreszcz… zupełnie jakby co chwila przelatywał przez Ciebie duch;
A3) masz silne wrażenie, że zaraz się przewrócisz;
E5) tam gdzie stawiasz kroki, trawa więdnie.
Moją parą w II etapie będzie: @Lockie I. Swansea

Kiedy Barnaby wyjaśnił aspekt związany z dzisiejszym zadaniem lekcji, niemalże zamarła. Nie lubiła ciasnych przestrzeń, a labirynt właśnie tak brzmiał, dlatego nim przyszła jej kolej, zdążyła tylko cicho westchnąć. Czuła, że to jest największy błąd, bowiem nie była wybitna z zaklęć; znała ich sporo, to prawda, ale w chwilach ogromnego stresu lawirowała na pograniczu niepewności, która wręcz policzkowała ją silnie, zmuszając do zaczerpnięcia powietrza i zdrowego rozsądku.
Kwiaty pojawiały się pod jej stopami, a ona przez kilka chwil niemalże zamierała w bezruchu, by się temu przyjrzeć. Mimowolnie kucnęła, dotykając opuszkami palców czarodziejskich płatków, aż wreszcie dostrzegła, że ścieżka, którą miała podążać wiodła w bezkresie dziwnych korytarzy, których tego popołudnia kompletnie nie rozumiała. Chciała wierzyć, że życie okaże się łaskawsze, ale przecież wcale takie nie było. Ani teraz, ani kiedykolwiek później. I nie musiała długo czekać, bo już po chwili chłodny dreszcz otulił jej ciało, zaś oddech spłycił się, jakby nie była w stanie zaczerpnąć powietrza. Przestrzeń otaczającą ją w tym labiryncie zaczęła być przytłaczająca i tłamsiła swoją wielkością, przez co Bardot walczyła z silnym lękiem, który paraliżował jej wątłe ciała, gdy stawiała kolejne kroki, a im dalej szła... Tym było gorzej.
Nagle utraciła różdżkę, która wyleciała wprost z jej rąk pod stopy. Miała ochoty załkać, jakby to miało przynieść ulgę, ale wcale nie było tym, czego oczekiwała. Raz za razem zderzała się z niepewnością, przez co nie mogła odnaleźć iluzji spokoju, który ulatywał spomiędzy smukłych palców, jakby to wszystko było karą.
Strach przejął więc kontrolę nad ciemnowłosą Francuzką, a głos grzązł jej w gardle. Starała się wykorzystywać Lumos, by rozpalić światło i oświetlić drogę, ale każda wypowiedziana inkantacja niemalże grzęzła w gardle, co wywoływało w dziewczęcym umyśle jeszcze bardziej spotęgowany lęk. Odnosiła nieodparte wrażenie, jakby wszystkie koszmary w tej jednej - krótkiej chwili, dotykały jej i tłamsiły, wg chorego widzimisię, byle tylko zapadła się w sobie i przegrała walkę, którą toczyła od wielu lat.
Zawroty głowy przyszły nagle, tak jak i uczucie zimna. Zaczynała wierzyć w pokraczną utratę zmysłów, bowiem te odchodziły w niepamięć, aż wreszcie spojrzała na ziemię, której roślinność więdła, a ją ogarnęła wszechogarniająca bezsilność.
Nie czuła, by którekolwiek z zaklęć realnie pozwoliło jej na ucieczkę z labiryntu z sukcesem, bo... Dla Clementine nie był to już tylko spacer, a zwykła walka, by wyrwać się ze szponów szaleństwa.
Powrót do góry Go down


Barnaby Bazory
Barnaby Bazory

Nauczyciel
Wiek : 32
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 181
C. szczególne : czarna mitenka na prawej dłoni niezależnie od okoliczności, pospieszny chód, intensywny kolor oczu;
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : -549
  Liczba postów : 94
https://www.czarodzieje.org/t23331-barnaby-barney-bazory#798386
https://www.czarodzieje.org/t23338-ramzes#798662
https://www.czarodzieje.org/t23333-barnaby-barney-bazory-kuferek#798388
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptyPią 11 Paź 2024 - 20:12;

Gdy ostatnia osoba opuściła labirynt, nauczyciel skierował trzon miotły w kierunku trawnika i zgrabnie wylądował. Zamknął dziennik, kajet i zwinął rulon pergaminu. Potarł zziębnięte ręce i założył na głowę szpiczasty kaptur czarodziejskiej szaty. Klasnął dwukrotnie w dłonie - walizka otworzyła się i zaczęła wsysać labirynt do środka, rozrzucając przy tym masę liści i gałązek. Gdy szum uciekającego labiryntu przeminął profesor uniósł obie ręce do góry i zakręcił młynek nadgarstkami. Na błoniach pojawiły się koce i poduszki w liczbie odpowiadającej ilości par jakie tu policzył.
- Znakomicie! Dobierzcie się w pary i zajmijcie miejsca. Spokojnie, męczące was uroki zostaną dzisiaj z Was zdjęte... przez waszą parę! - mówił donośnie i spoglądał na młodzież uważnie. Widział więcej niż mogłoby się zdawać - wszystkie krzywe miny, niechętne spojrzenia, a także zachwyt, żądzę przygód, dezorientację.
- Większość uroków przemija samoistnie jednak możemy to przyspieszyć... dzięki waszej kreatywności. Tylko i wyłącznie cwane zaburzenie toczących was uroków może przyczynić się do zamknięcia go w przedmiocie. - skinął dłonią i na uboczu pojawił się stół z kilkunastoma rozmaitymi przedmiotami. Najwyraźniej mebelek był niewidzialny bo wcześniej nie dałoby rady go dostrzec.
Nauczyciel szczegółowo opowiedział w ilu krokach należy rozpocząć proces usuwania uroków. Chodził między młodzieżą i uczniami, odpowiadał na potencjalne pytania i powtarzał to, co wydawało się niezrozumiałe.
- Do dzieła, młodzieży! Jeśli ktoś bardzo źle się czuje z którymś konkretnym urokiem i nie jest w stanie z nim wytrzymać do końca lekcji, proszę unieść rękę a zajmę się tym osobiście. - dodał jeszcze bo jednak nie miał na celu zamęczania uczniów i gotów był pójść im na rękę, jeśli mieli z którymś efektem wyjątkowy problem.


Lekcja zaklęć - Usuwanie uroków


II etap lekcji Zaklęć i Uroków trwa do 17 października do godziny 20:00.

1) Ustawiamy się w dobrane pary - różnorodnie jeśli chodzi o przynależność domu. Kto nie ma pary, pisze do mnie PW, dostanie NPC z CD.

2) Waszym zadaniem jest usunięcie jak największej liczby uroków z drugiej osoby, przy czym: 1 usunięty urok - Zadowalający (+5 pkt dla domu), 2 usunięte uroki - Powyżej Oczekiwań (+8pkt dla domu), 4 usunięte uroki - Wybitny! (+10 pkt dla domu)
Brak Ci uroku do usunięcia? Poszukaj po znajomych :)

3) Usuwanie uroków ma trzy etapy pt ZPU - Zakłóć, Przenieś, Usuń:

Pierwszy krok: Zakłóć - bez rzucania kostką wymyślacie sposób zakłócenia danego uroku poprzez nałożenie na “zauroczonego” przeciwieństwa np. komuś zimno - rozgrzej go, ktoś się boi - pociesz go chociażby słowami.

Metoda dowolna - w granicach rozsądku. Można używać Zaklęć (Zwykłe, Ofensywne, Defensywne), Transmutacji i Uzdrawiania. Ten krok ma sprzyjać kreatywności, zinterpretujcie przeciwieństwo w dowolny sposób.

Drugi krok: Przenieś - Należy zmagazynować urok w przedmiocie. Wybieracie/losujecie przedmiot z listy.
Przedmioty zwykłe:

Należy rzucić czar “Arcanum Adscribo” - przeniesienie uważane jest za udane przy rzucie 1k100, gdzie ostateczny wynik wynosi minimum 50%. Wynik niższy niż wymóg oznacza, że nie udało Wam się przenieść uroku.

Trzeci krok: Usuń - należy rzucić czar “Finite”, gdzie minimalny wynik musi osiągać 60% z rzutu 1k100.

4) W trakcie jednego posta można usunąć maksymalnie 3 uroki. Jeśli chcesz więcej - potrzeba na to kolejnego posta. NIEUSUNIĘTE UROKI MOGĄ BYĆ W TYM SAMYM POŚCIE, CO 3 USUNIĘTE.

5) Usuwacie uroki w dowolnej kolejności.

6) Profity:

Modyfikatory:

7) Można konsultować się w parach odnośnie sposobu zakłócenia uroku. Współpracujcie, kreujcie, zaskakujcie!

8) Został Ci jakiś urok? Poproś o pomoc tych, którzy chcą uzyskać lepszą ocenę. Możesz "zachować urok" na maksymalnie jeden wątek prywatny po lekcji (ponieważ samoistnie przeminie) lub uznać, że na koniec zajęć profesor Barnaby Bazory skutecznie Cię z nich oczyścił.


Kodzik do uzupełnienia:
Kod:
<zgss>Zdejmuję uroki z:</zgss> tag postaci
<zgss>Z.P.U.:</zgss> wyniki rzutu kostek k100.
<zgss>Zastosowane modyfikatory:</zgss> co sobie dodałeś do/odjąłeś od wyniku?
<zgss>Usunięte uroki:</zgss> nazwa uroku -> udane/nieudane
<zgss>Uzyskana ocena:</zgss> 1 urok - Zadowalający, 2 uroki - Powyżej Oczekiwań, 4 uroki - Wybitny
<zgss>Feedback:</zgss> Oceń jak podobała Ci się lekcja w skali: Troll, Okropny, Zadowalający, Powyżej Oczekiwań, Wybitny :)

Lista obecności:
Powrót do góry Go down
Online


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5519
  Liczba postów : 12790
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptySob 12 Paź 2024 - 0:04;

Zdejmuję uroki z: @Terry Anderson
Z.P.U.: 1. 61,81 - Wszystko udane
2. 76,85 - Wszystko udane
3. 64,38 - do drugiej dodaję kuferek = Wszystko udane
Zastosowane modyfikatory: kuferek do kostki
Usunięte uroki: zimno + zimno + głośne kroki
Uzyskana ocena: 1 urok - Zadowalający, 2 uroki - Powyżej Oczekiwań, 4 uroki - Wybitny
Feedback: Z/PO

Labirynt nie był dla niego łaskawy. Nogi go bolały, miał jakieś dziwne jazdy, mógł tylko szeptać, a od tego wszystkiego jeszcze dostał ogromnej migreny. Co tu dużo mówić, Max humoru nie miał ani trochę. Poprawiło się to tylko dlatego, że dostał do pary Terryego, ale i tak nie było to w stanie postawić go do poprzedniego nastroju w pełni.
-Mam wrażenie, że zaczynam pokutować za moje grzechy. Nie wiem, czy nie łatwiej będzie Ci mnie dobić. Jak coś, masz moją pełną zgodę. - Szturchnął puchona, nie siląc się nawet na uśmiech, tak marudny zaczynał być.
-Merlinie, umierasz mi tu. Poczekaj, zaczniemy od Ciebie. - Zauważył dopiero, że ten cały się trzęsie, więc chwycił za różdżkę i przeszedł do działania. Wziął jakąś mydelniczkę i gdy tylko rzucił Calefieri na chłopaka, przeniósł klątwę na przedmiot, po czym usunął ją i z tego.
-Lepiej? - Zapytał, ale niestety wcale nie było poprawy. A przynajmniej nie całkowitej, więc Max powtórzył działania, wybierając teraz jednak za nośnik sakiewkę, bo oczywiście uznał, że to w tym tkwił problem.
-No. Teraz nie będziesz już królową lodu. To co tam Ci jeszcze dolega, piękny? - Humor nieco się Maxowi poprawił, jak to zazwyczaj, gdy coś mu wychodziło. Migrena jednak wciąż trzymała, a Terry NAPIERDALAŁ tymi kopytami, jakby miał do nich przywiązane jakieś żelastwo. -Muszę Cię uciszyć, bo zaraz oprócz klątwy ze mnie, będziesz zmywał rzygi z samego siebie. - Wyznał szczerze, masując sobie skroń. Rzucił Silencio na stopy partnera lekcyjnego, przeniósł klątwę na pierwszy z brzegu kubek i po raz trzeci pozbył się problemu na zawsze.


______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1586
  Liczba postów : 2314
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptySob 12 Paź 2024 - 1:41;

Zdejmuję uroki z: @Clementine Bardot
Z.P.U.:
1. sypiące się kwiaty - Evanesco
2. zimno - Fovere
3. parkinson - Arresto Momentum
4. strach - Essentia Mirabile
5. zimno - Fovere
6. zaburzenia równowagi - Funtaeinanimata
7. więdnąca trawa - Roro florens
Zastosowane modyfikatory: co sobie dodałeś do/odjąłeś od wyniku?
Usunięte uroki:
1. sypiące się kwiaty - 29 - 10 przekleństwa - nieudane
2. zimno x2 - 51 + kuferek - udane
3. parkinson - 50 - nieudane
4. strach - w następnym poście
5. zaburzenia równowagi - w następnym poście
6. więdnąca trawa - w następnym poście
Uzyskana ocena: nie wiem
Feedback: po

Poddszedł bliżej Clementine, wyciagając rękę, bo dziewczyna zachwiała się niebezpiecznie i wyglądała, jakby miała upaść.
- Ejejej... - przytrzymał ją - Bez mdlenia, ok? - pochylił się nieco, by spojrzeć jej w twarz. Chciał się upewnić, czy to efekt jakiegoś wypadku w labiryncie, czy przypadkiem nie dolegało jej coś zdrowotnie. Wyciągnął rękęi toknął jej czoła, a potem ujął w rękę jej policzek, bo trzęsła się jak galareta - Wszystko jest okej, wszystko jest dobrze... Fovere. - rzucił na nią zaklęcie ogrzewające, by zapanować nad pierwszym, spomiędzy tych wszystkich, niesamowitych efektów, jakie w sobie kumulowała. Rozejrzał się po udostępnionych przedmiotach i złapał ze stolika, spomiędzy przygotowanych przedmiotów, pusty kałamarz. - Spróbuje zdjąć te chłodzące, potem zajmiemy się strachem. - zapowiedział, a potem wycelował w nią różdżką - Arcanum Adscribo. - machnął różdżką. Chciał przy okazji powstrzymać sypiące się z niej kwiaty, niestety - bezskutecznie. Nie udało mu się ani zatrzymanie tego potopu, ani powstrzymanie niezdarności, sprawiającej, że wszystko wypadało jej z rąk. Co chwila zresztą musiał przeganiać obsiadające go motyle, które uparcie zasłaniały mu widok.
- Trochę lepiej? - zmarszczył brwi, obserwując reakcje Bardot.
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm
Galeony : 781
  Liczba postów : 1252
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptySob 12 Paź 2024 - 13:28;

Zdejmuję uroki z: @Trevor Collins
Z.P.U.: 82, 36 - do drugiej dodaję +26 za kuferek, więc 82, 62
31, 100 do pierwszej dodaję bonusy za różdzkę i stypendium, więc 51, 100
62,72
Zastosowane modyfikatory: dodaję +10 za różdżkę (jabłoń), +10 za stypendium, + 26 z kuferka
Usunięte uroki: 
1) zimno, niepokój - calefieri, udane
2) potrzeba zdejmowania ubrań zlep, - udane
3) wpadanie na przeszkody -> zlep, udane
Uzyskana ocena: 3 uroki - Powyżej Oczekiwań
Feedback: PO

Obserwowała coraz to nowe umęczone, wystraszone i zaskoczone twarze wychodzące z labiryntu. Nie tylko na niej osiadło całe stado motyli, które nie chciały się nigdzie ruszyć. Inni mieli wiele nałożonych na siebie uroków, trzęśli się jak galaretki, wpadali na przeszkody, sapali ze zmęczenia, świecili, sypali na prawo i lewo piaskiem, kwiatami... Patrząc na niektóre zestawy była nawet wdzięczna losowi, że trafił jej się taki, a nie inny, mimo że wciąż czuła ten dziwny ciężar spoczywający na jej barkach. Zaraz zawisła na nich również @Clara Hudson, która najwyraźniej niezwykle potrzebowała, by ktoś ją przytulił.
- Przewrócisz mnie! - ostrzegła koleżankę, oplatając ją ramieniem, a drugim machając śmiesznie wolno w powietrzu, jakby chciała złapać równowagę. Ostatecznie na szczęście nie wywinęły orła, ale było bardzo blisko do kolejnej katastrofy. Rozejrzała się wraz z Puchonką, szukając Adeli, a gdy w końcu ją zlokalizowały, Clara poszła do drugiej z Gryfonek, by teraz od niej zaliczyć przytulaska. 
Nie przywiązywała uwagi do tego, z kim miała być w parze i finalnie trafiła na Krukona, o którym nie wiedziała zbyt wiele poza tym, że chyba był tym chłopakiem z Ravenclawu, który był wilkołakiem. Nie miała wobec niego żadnych szczególnych uprzedzeń, daleka była od wysnuwania wniosków o jego osobowości na podstawie posiadanej przypadłości. Musiała jednak skupić się na tym, z czym faktycznie miała mu dziś pomóc i jakie uroki musiała z niego zdjąć, a nie było to proste, bo nie tylko jej ciało pracowało wolniej, ale i głowa myślała ciężej.
- Ściąganie swetra chyba Ci nie pomoże - zauważyła, dostrzegając jego drgającą szczękę. Rzuciła na jego rzeczy zaklęcie zlepu, by nie wpadło mu do głowy dalsze rozbieranie się przed tłumem studentów, bo wpadła na to, że chęć negliżu mogła być powodowana przez jeden z uroków. - Calefieri - rzuciła w końcu zaklęcie rozgrzewające, by pomóc mu w zwalczeniu dręczących go dreszczy. - Spokojnie, wiem, jak używać tego zaklęcia - uspokoiła go też, dbając o to, by rozgrzewać jego ciało stopniowo i do komfortowej temperatury, by nie wywołać u niego gorączki. Przerwała czas, gdy drgania szczęki chłopaka ustały, a koloryt jego cery wrócił do zdrowych odcieni. Wciąż jednak przewracał się i zataczał dziwnie, więc ugruntowała go kolejnym zlepem do poduchy, na której siedział, nim mogła przejść swobodniej do części z przenoszeniem uroku. Skrupulatnie rzucała Arcanum Adscribo, przenosząc po kolei uroki na sakiewkę, kubek i czarny szalik, skutecznie zaklinając przedmioty. Na koniec rzuciła finite, dzięki któremu Collins powinien wrócić do pełni sił i sprawności.
- Chyba nie najgorzej mi to wyszło, co nie? - rzuciła, łowiąc jakiś komplement pod swoim adresem.
Powrót do góry Go down
Online


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 45
  Liczba postów : 618
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptySob 12 Paź 2024 - 19:59;

Zdejmuję uroki z: @Kate Milburn
Z.P.U.: 6, 87, 75 - przeniesienie, 13, 36, 2 - usunięcie klik
Zastosowane modyfikatory: +pkt z Zaklęć i Uroków, +specjalizacja kuferkowa, +stypendium z Zaklęć, +Gruby Mnich
Usunięte uroki:
-> ociężałość -> nieudane (6,2)
-> głośne kroki -> 87, 36(+30) =66 -> udane, Siliencio
-> motyle -> 75, 13 (+25 z zaklęć)= 36 -> nieudane
Uzyskana ocena: Zadowalający;
Feedback: n/d

Zanim udało mu się usiąść na poduszce to potknął się własne nogi, westchnął i usiadł, uznając, że nie ruszy się stąd do końca lekcji. Z drugiej strony gotów był pożyczyć miotłę od nauczyciela i jak najszybciej zamknąć się w Pokoju Wspólnym albo w schowku na miotły, najlepiej z Benjaminem. Niestety, nie mógł go sobie wziąć do pary, ani nawet Holly i Ceda, bo ci znaleźli już swoje własne. Ba, nawet Imogen przepadła! Nie opierał się gdy podeszła do niego śliczna dziewczyna z Gryffindoru, którą znał z widzenia ale niewiele mógł na jej temat powiedzieć.
- ... dlatego waham się czy rozebranie z koszulki będzie lepsze. Ale spojrzenie psora jasno mówi, żebym nawet nie próbował. A ty mi się objawiasz z tymi motylami jako ratunek? - uśmiechnął się blado choć dźwigane uroki dawały się we znaki.
- Nie będę się buntować. Powodzenia. - rozłożył ręce na boki i pozwalał na siebie rzucać co rusz jakieś zaklęcie, po których czuł się coraz lepiej. Zakłócała magię i przenosiła ją do przedmiotów.
- No no, dziś zdejmujesz uroki a jutro klątwy? - zagaił wesoło bo czuł się... normalnie. Nic mu już nie dolegało a i gdy wstał to grawitacja go nie atakowała. Przeciągnął się i wyciągnął różdżkę.
- Dobra, pokaż co tam masz oprócz tych motyli. - poprosił o demonstrację tego, co jej dolega. Pierwszego uroku nie dał rady w ogóle tknąć. Żaden czar mu nie pomagał ani tym bardziej próby przeniesienia uroku. Zmarszczył brwi spoglądając na swoją różdżkę, która stwierdziła, że tego uroku nie będzie ruszała.
- Dziwne, nie mogę nawet drgnąć tego uroku. Może zajmę się tym drugim... Siliencio. - i to okazało się strzałem w dziesiątkę. Przeniósł urok do budzika i od razu, gdy tylko ten wsiąkł w przedmiot, potraktował go "Finite".
- Okej, teraz możesz się już skradać. Zobaczmy co z tymi motylami. - po prostu podszedł do Katie bo jego likantropia aura odstraszała większość stworzeń. Musiał parę razy machnąć rękoma wokół niej i o ile udało mu się przenieść urok do mosiężnego klucza, tak... siłował się z usunięciem go za pomocą "Finite".
- Ajj, niewiele brakowało. Urok mi zwiał z powrotem do ciebie. - wykrzywił się bo potrzebował dosłownie kilku sekund a udałoby mu się.
- Motyle nie chcą cię puścić. Chyba ładnie dla nich pachniesz. - uśmiechnął się bo był zadowolony, że udało mu zlikwidować chociaż jeden urok. Nie było to najwyższym wynikiem lecz absolutnym minimum. Musi nad tym popracować.

Powrót do góry Go down


Iris Skylight
Iris Skylight

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,5 cm
C. szczególne : filigranowa postura, pieprzyki rozsiane po ciele, kilka piegów na twarzy, skromna biżuteria; zapach fiołków;
Galeony : 174
  Liczba postów : 197
https://www.czarodzieje.org/t23245-iris-skylight#791405
https://www.czarodzieje.org/t23249-wenus#791597
https://www.czarodzieje.org/t23246-iris-skylight-kuferek#791406
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptySob 12 Paź 2024 - 20:25;

Zdejmuję uroki z: @Daniil Egorov
Z.P.U.: 43, 93, 54, 14 ->przenoszenie, 98, 57, 30, 81 -> usuwanie
Zastosowane modyfikatory:+11 za Zaklęcia, -10 za różdżkę, +10 Gruby Mnich
Usunięte uroki:
-> piasek z nogawek -> 43 (+11), 98 -> udane
-> na kogoś wpadasz -> 93, 57(+10)= 67 -> udane
-> blask Lumos -> 54, 81 -> udane
-> słyszysz bicia serca ->30, 14(-10)=4 -> nieudane
Uzyskana ocena: PO
Feedback: n/d

Uroki jej doskwierały lecz zaciskała mocno zęby i nie narzekała. Nie była pewna czy znajdzie odpowiednią parę. Wszyscy znajomi byli już zajęci a ona została sama, ostatnia... dopiero widząc spóźnionego Ślizgona, uśmiechnęła się i uniosła dłoń, pomachała mu. Wstała aby wyjść mu naprzeciw.
- Daniil, tutaj!- gdy podchodził, mrużyła oczy od bijącego z niego blasku. Co więcej, potknęła się o własne nogi i wpadła prosto na niego. Skrzywiła się gdy obiła się skronią od jego barku. Bolało bardziej niż myślała i czuła jak w tym miejscu tworzy się siniak. Rozmasowała skroń, podejrzewając chłopaka o posiadanie niezwykle twardych i wydatnych kości. Jakimś cudem nie wylądowali na trawie... błocie, które wylewało się spod jej podeszw.
- Który raz już na siebie wpadamy? Trzeci? - zapytała i naciągnęła na dłonie rękawy mundurka aby zasłonić wężowe łuski. Nie zdawała sobie sprawy, że ma je również na twarzy.
- Mogę zacząć pierwsza? Błyszczysz jeszcze bardziej niż zazwyczaj. - posłała mu ciepły uśmiech i wskazała wyczarowane przez nauczyciela poduszki. Poprosiła chłopaka aby powiedział co jej dolega. Gdy dowiedziała się, że słyszy bicia serca, jej własne momentalnie przyspieszyło a rumieniec spowił policzki. Poszła odetchnąć i przy okazji przynieść cztery luźne przedmioty. Usiadła naprzeciw chłopaka, stopami poza krawędź koca, aby błoto pojawiało się nieco dalej, niż tam gdzie siedzą.
- Nie ruszaj się. - poprosiła i nachyliła się bliżej jego nóg, aby zająć się wysypywanym piaskiem. Skierowała tam różdżkę - Merginio - czarem transmutacyjnym zredukowała ilość piasku. Bardzo pospiesznie użyła od razu zaklęcia - Arcanum Adscirbo i gdy poczuła, że udało się jej zaburzyć i przenieść urok w mosiężny klucz - błyskawicznie zabrzmiało "Finite". Odetchnęła, gdy się udało.
- Te wpadanie... jest kłopotliwe. - bicie serca zgubiło swój rytm gdy sięgnęła dłonią do jego palców.
- Trzymam cię więc nie możesz na nikogo wpaść, prawda? - szukała potwierdzenia i próbowała zignorować ciepło bijące z jego skóry i niezwykłą gładkość, zupełnie jakby dotykała idealnie oszlifowany kryształ. Skierowała różdżkę mniej więcej w stronę jego barku i dwa czary poszły w ruch. Pluszowy dementor wessał urok a następnie sflaczał, gdy został z niego usunięty.
Nie miała pojęcia jak zakłócić czar blasku. Przygryzła kącik ust, czując się przez niego obserwowana. Pospiesznie cofnęła dłoń, gdy zdała sobie sprawę, że nie musi go już trzymać bo nie będzie na nic wpadał.
- Fumos. - między nimi pojawił się ciemny obłok, przez który przemknął czar "Arcanum Adscirbo", a następnie "Finite", najpierw na puzderko, a następnie na chmurę. Urok został zdjęty. Przy czwartym i ostatnim uroku... nie dała rady. Zmęczyła się. Różdżka odmawiała posłuszeństwa, parzyła przez co ją odłożyła i zaczęła rozmasowywać palce.
- Nie rozumiem dlaczego moja różdżka ma dość. Nie mogę rzucić na ciebie żadnego czaru. - pierwszy raz spotkała się z takim zachowaniem magicznego drewna. Gdyby nie była tak zaaferowana obecnością Daniila na tym samym kocu to zapewne zapytałaby o to nauczyciela.


Ostatnio zmieniony przez Iris Skylight dnia Wto 15 Paź 2024 - 6:30, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 723
  Liczba postów : 310
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptyNie 13 Paź 2024 - 10:39;

Zdejmuję uroki z: „Lockie I. Swansea”
Z.P.U.: Zakłóć - na razie nie rzucam, zaklęcie transmutacyjne z przedziału 1-10, mam 22
Zastosowane modyfikatory: co sobie dodałeś do/odjąłeś od wyniku? - brak
Usunięte uroki: Pozbywam się motyli - udane
Uzyskana ocena: jeszcze brak, w kolejnej turze
Feedback: Moja ocenka: PO/wybitny; jestem fanką tej lekcji Żwirowana droga - Page 8 947555469

Była zmęczona wysiłkiem, którego musiała się podjąć, jakby kompletnie nie dopuszczając do siebie porażki, a jednak… Umysł płatał jej figle, kiedy niemal z każdej strony obrywała urokami. Coraz silniejszymi i złośliwszymi, tracąc kontrolę nad samą sobą.
Cicho jęknęła, gdy czyjeś silne ramiona próbowały podtrzymać ją na powierzchni, a kiedy rozpoznała w swoim wybawicielu Lockiego, uśmiechnęła się nikle. Mimowolnie zacisnęła smukłe palce na męskim nadgarstku, spoglądając na niego niewyraźne, dopiero po chwili będąc mu wdzięczną, że zlikwidował to parszywe uczucie chłodu.
- Dzięki, miałam dziś chyba… Okropnego pecha - szepnęła cicho, nieznacznie się prostując. - Poszłam inną trasą niż większość, a teraz mogę mieć problem, żeby ci pomóc… Ech, cóż, może i ręcę mi się trzęsą, ale spróbuję cię nie zabić, gdyby jednak… Wybacz - kąciki ust drgnęły ku górze, zaś ona puściła mu oczko, choć strach niemalże sparaliżował drobne ciało Francuzki.
Dłoń z różdżką wyciągnęła przed siebie, i mimo że trzęsła się niewyobrażalnie, starała się usilnie jej nie wypuścić.
- Sabuli - powiedziała inkantację transmutacyjną, a motyle zamieniły się w piasek, który opadł na nich, pozostawiając maleńkie drobinki we włosach studentki. - Pomożesz mi zresztą? Spróbuję twoje uroki zniwelować, ale z tymi drżącymi rękami i strachem jest… Nieco problematycznie.
I wierzyła, że im się uda, bo przecież nie mogło być już gorzej, prawda?
Powrót do góry Go down


Fern A. Young
Fern A. Young

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : V
Wiek : 16
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.71 m
C. szczególne : długie kręcone włosy, pieprzyki po lewej stronie twarzy
Galeony : 624
  Liczba postów : 340
https://www.czarodzieje.org/t23262-fern-a-young#792710
https://www.czarodzieje.org/t23266-szarlotka#793299
https://www.czarodzieje.org/t23261-fern-a-young#792707
https://www.czarodzieje.org/t23268-fern-a-young-dziennik#793302
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptyNie 13 Paź 2024 - 14:33;

Zdejmuję uroki z: @Aiyana Mitchelson
Z.P.U.:
1. 46, 27 + modyfikatory = 51, 67
2. 58, 19
3. 5, 51
4. 88, 99
Zastosowane modyfikatory: + 5 pkt do pierwszej kostki jeśli osoba, z której zdejmujesz urok jest Ci w jakiś sposób bliska, + 20 punktów do drugiej kostki, jeśli Twoja postać jest młodsza niż 15 lat lub nowa na forum krócej niż 3 miesiące; + 10 punktów druga kostka z kuferka; + 10 punktów druga kostka pomoc Grubego Mnicha;
Usunięte uroki: F6 -> udane; E3 -> nieudane;  A3 -> nieudane; G2 -> udane; (rozpisze w dwóch postach 1/2)
Uzyskana ocena: 2 uroki - Powyżej Oczekiwań
Feedback: Wybitny!

Prychnęła pod nosem rozbawiona, chociaż wcale się nie słyszała, ale wewnętrznie mimo narastającej apatii i zimna, chciało jej się śmiać, kiedy nauczyciel powiedział, że osoba wybrana z pary ma zdjąć z nich urok. Nie miała pojęcia jak Aiyana sobie z tym poradzi, oczywiście, że była zdolna, ale dopiero rozpoczęła swoją edukację w tej szkole, dlatego Young nie oczekiwała od puchonki zbyt wiele, ale też nie zamierzała jej zniechęcać.
Spróbuj zdjąć ze mnie to uczucie ciężkości, czuje się, jakby siedział na mnie hipogryf, to naprawdę niezbyt przyjemne.
Chociaż apatia sięgała swoją chłodną ręką po jej emocje, a bicie serca mogło być irytujące to Fern uznała, że jest to coś, z czym szło wytrzymać na dłuższą chwilę niż zadek niewidzialnego zwierzęcia na jej barkach.
Sama postanowiła zabrać się za uroki Mitchelson, która właściwie wpadła na nią i chyba tak się dobrały w parę, a wyglądała, jakby miała się zaraz przewrócić. Najgorsze jednak było to, że nagle dziewczynka zaczęła lewitować, a raczej unosić się w powietrzu, dlatego Fern rzuciła szybko Carpe Retractum i tak zakłóciła działanie uroku. Z pewnością to z nim trzeba było się uporać najpierw. Ślizgonka wybrała przedmiot zepsute omnikulary. Jakimś cudem za pomocą Arcanum Adscrib przeniosła urok do omikularów, nie obyło się bez pomocy Grubego Mnicha, a następnie Finite usunęło niewygodności Aiyany w postaci unoszenia się, jak balonik w powietrzu.
Fern odetchnęła z widoczną ulgą. Chociaż zakłóciła pozostałe dwa uroki za pomocą Colloshoo przyklejając tym samym buty puchonki do podłoża, aby ta nie mogła na nikogo wpaść ani się przewrócić to jednak nie udało się tych uroków zdjąć z Aiyany. Pierwszy nawet Young przeniosła do zepsutych omnikularów, ale już nie usunęła. Miała wrażenie, że za bardzo chciała pomóc Micthelson przez to magia nie zamierzała w ogóle z nią współpracować.
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 259
  Liczba postów : 534
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptyNie 13 Paź 2024 - 15:54;

Równanie labiryntu: 25 + 4 + 84 + 100
Przeszkody: F 1, H 1, H 6, J 5
Zdobyte uroki:
  • czujesz dyskomfort i zimny dreszcz… zupełnie jakby co chwila przelatywał przez Ciebie duch;
  • czujesz jakbyś chodził po żmijach i je… deptał;
  • kilka żmij nieustannie zatacza wokół Ciebie krąg, zupełnie jakby przyzywały złe moce i pojawiłeś się akurat Ty. Uskakują, jeśli chcesz im cokolwiek zrobić;
  • gdy się przemieszczasz zostawiasz za sobą mnóstwo płatków kwiatów, po prostu mrowie
Moją parą w II etapie będzie: @DeeDee Carlton


   Zabawne, bo cały zeszły semestr spędził na unikaniu swoich przyjaciół, a teraz, kiedy został rozdzielony od Holly i Trevora, podążył za nimi spojrzeniem, które tylko oni, znając go tyle lat, mogli rozpoznać jako pełne rozczarowania, bo dla każdego innego Ced musiał wyglądać po prostu na skupionego. Chwilę później został sam z Terrym, z którym pilnował kolejki wejścia do labiryntu. Nie odzywał się, bo nie wiedział co miał powiedzieć, ale też dlatego, że już teraz zastanawiał się, jakie przeszkody mogą na nich czekać w środku. Do labiryntu wszedł, jako ostatni, za wszystkimi, nawet za Terrym. Wzrokiem wodził po żywopłocie, jakby mógł sięgnąć przez niego spojrzeniem i dojrzeć drogę. Prawda byla taka, że chociaż wydawał się skoncentrowany i czujny, tylko on sam jeden wiedział, jak czuł się naprawdę.
   Pierwszego spotkał Irytka, a chociaż nie było to spotkanie dramatyczne, pozostawiło w nim poczucie ciągłego chłodu. Znał zaklęcie przeciwdziałające – Fovere powinno go tylko lekko rozgrzać, ale rzucone przez Ceda doprowadziło go do stanu, w którym czuł, jakby trawiła go gorączka. Lekka strużka potu spłynęła mu na kark po kilku minutach poruszania się po labiryncie pod wpływem własnego czaru. Może dlatego w zbiorowisko żmij wszedł nieuważnie, zupełnie ich nie zauważając, najpierw miał wrażenie, że po nich stąpa, później część z nich zaczęła przed nim uskakiwać, kiedy próbował rozproszyć je dziecięcym zaklęciem Favis. Stado agresywnych ptaków z końca różdżki zderzało się ze żmijami i rozpływało w powietrzu, a Ced w tym czasie szukał drogi wyjścia, której nie znalazł. Gubiąc się w przestrzeni, snuł się pomiędzy żmijami znacznie dłużej niż chciał, dlatego w końcu wspomógł się zaklęciem Czterech Stron Świata, postanawiając po prostu iść na północ, licząc, że obranie jednego kierunku w końcu doprowadzi go do wyjścia, i że zaklęcie go nie zawiedzie. Zanim tak się stało, dotarł do punktu, w którym otoczyły go krzewy róż. Pozostawiając za sobą tumany ich płatków, nie spodziewał się, żeby to stanowiło dla niego jakiś problem, dlatego po prostu dalej podążał na północ. Chociaż czar szwankował raz na jakiś czas, co którąś minutę zaczynał działać znów. Aż w końcu dotarł do wyjścia.
   Stanął wtedy na uboczu, dalej czując, jak Fovere rozgrzewa jego ciało, uśmiechnął się tylko łagodnie do Holly i Trevora na wyjściu, ale nie podchodził do nich jeszcze, nie chcąc zaburzać porządku zajęć wędrówkami między grupami uczniów.
   Stał akurat obok Deedee, za co był wdzięczny losowi, bo zawsze można było liczyć na jej wspierające milczenie.
   — DD, w porządku? – spytał, przypatrując się jej, bo wyglądała na bardziej oderwaną od rzeczywistości niż zwykle, co wydawało się dużym osiągnięciem.


Spóźniona reakcja na I etap lekcji, za zgodą prowadzącego.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1586
  Liczba postów : 2314
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptyPon 14 Paź 2024 - 3:03;

Zdejmuję uroki z: @Clementine Bardot
Z.P.U.:
1. sypiące się kwiaty - Evanesco
2. zimno - Fovere
3. parkinson - Arresto Momentum
4. strach - Essentia Mirabile
5. zimno - Fovere
6. zaburzenia równowagi - Funtaeinanimata
7. więdnąca trawa - Roro florens
Zastosowane modyfikatory: kuferek, pomoc mnicha
Usunięte uroki:
1. sypiące się kwiaty - 29 - 10 przekleństwa - nieudane
2. zimno x2 - 51 + kuferek - udane
3. parkinson - 50 - nieudane
4. strach - 76 - udane
5. zaburzenia równowagi - 62 + pomoc mnicha - udane
6. więdnąca trawa - 52 - nieudane
Uzyskana ocena: po
Feedback: po

Przyglądał się jej z uwagą. Jasne, rozumiał koncepcję zajęć, ale nie sądził, by to było zdroworozsądkowe dopuszczać do tego, by po pierwsze, dopuszczać do sytuacji, kiedy na uczniach zalega ich aż siedem, a po drugie liczyć na to, że uczniowie sobie z tym poradzą, nie robiąc krzywdy. Przez myśl przeszło mu, że profesor Bazory chyba lekcje o tym, jak dbać o bezpieczeństwo uczniów podczas zajęć pobiera od O'Malley'a, ale znając skutki jego ostatniego zwracania na to uwagi, tym razem zamknął mordę, zachowując swoje uwagi dla siebie. Jeszcze go Bazory wyśle na dywanik, a Lockie wolał się rzucić z astronomicznej, niż musieć rozmawiać z nauczycielem eliksirów nawet przez minutę.
- Dziś. - zaśmiał się. Bo to chyba nie tylko dziś, ale puścił jej oko. Kiedy zrobiło się jej chociaż odrobinę cieplej, wykorzystał ten sam kałamarz, z którego usunął ochładzające ją zaklęcie, by pomóc jej pozbywając się tego, co sprawiało, że traciła równowagę. Transmutował je kilka ździebeł trawy w solidną i elegancką, zdobioną laseczkę, by się nie przewróciła, kiedy będzie dokonywał Arcanum Adscribo, zauważył przemykającego obok ducha Mnicha i zaczepił go, by spróbował jakoś wesprzeć Clem w jej trudach, bo jednak dźwigała całą serię niefortunnych uroków na sobie.
- Nie przejmuj się. - otrzepał piasek z włosów, wdzięczny za pozbycie się motyli - Moje pozostałe przypadłości nie są aż tak oczywiste. - przyznał - Przynajmniej dopóki się nie ruszam. Wpadłem na pięć osób, wychodząc z labiryntu, mimo, że wcale nie było tłoczno. - wyjaśnił - A potem zobaczyłem czerwony sweter jednej gryfonki i ogarnął mnie szał. - wzdrygnął się - Więc sorry, że się gapie na Ciebie, ale strach pomyśleć co zrobię, jak się znowu porozglądam. - wyszczerzył zęby i rozłożył ramiona - Działaj. Ja więcej nie zdziałam, bo najwyraźniej nie umiem. - i na co mu te długie godziny nauk, ćwiczeń i praktyk, skoro nie potrafił zdjąć najprostszego uroku z koleżanki.
Powrót do góry Go down


Valerie Lloyd
Valerie Lloyd

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : blizna na łuku brwiowym; nosi kolorowe soczewki, najczęściej brązowe
Galeony : 125
  Liczba postów : 618
https://www.czarodzieje.org/t22001-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22003-poczta-val
https://www.czarodzieje.org/t22002-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22007-valerie-llyod-dziennik
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptyPon 14 Paź 2024 - 9:46;

Zdejmuję uroki z: @Lyssa Heartling
Z.P.U.:
kosteczki:
1. Z: Accenure | P: 100 | U: 39 + 34 (za kuferek) = 73
2. Z. Homenum Revelio | P: 46 + 10 (specjalizacja) = 54 | U: 97
3. Z. Mobilicorpus | P: 39 +10 (stypendium) + 10 (pomoc mnicha) = 59 | U: 62
Zastosowane modyfikatory: - nic, nie przeklinałam i mam jaworową różdżkę; + wszystko: 34 za mój kuferek z ZiU, 10 za speckę, 10 za stypendium, 10 za pomoc Mnicha
Usunięte uroki: siniaki od wszystkiego - udane, ciągoty do ludzi - udane, potykanie się o własne nogi - udane
Uzyskana ocena: 2 uroki - Powyżej Oczekiwań
Feedback: bardzo fajna, ale trochę skomplikowana, PO

Valeria słuchała profesora Bazorego, próbując skupić się na toku lekcji, ale wszystko ją dekoncentrowało. Ktoś się zaśmiał  - usłyszała syczenie, cały czas czuła kąsanie nieistniejących żmij w kostki, była zestresowana tym, jak nagle (po zamknięciu labiryntu w kufrze) było tu przestrzennie. W końcu dostali od psora drugie zadanie, a jego pierwszym etapem było dobranie się w pary. Zerknęła na stojącą najbliżej Ślizgonkę i rzuciła z prędkością karabinu maszynowego.
- Co to w ogóle było, mam wrażenie, że mam na sobie z pięćset klątw. Słuchaj, ja mam sporo doświadczenia w czarach, ale jakoś czuję, że potrzebuję pomocy. Mogę być z tobą w parze? – I umilkła, zdziwiona tym, jak w i e l e słów umknęło z jej warg.

Nie do końca wiedziała, co tak naprawdę jej dolega, ale dziewczyny musiały współpracować - szybko ustaliły to w toku rozmowy. Valeria przyznała się do swoich bolączek, jednych zauważalnych a drugich wyłącznie w jej głowie, a Lyssa do tego, co dręczy ją i już mogły działać.
Pierwszy krokiem było przeniesienie zaklęć na przedmioty. Lloyd na dobry początek wzięła kubek, szalik i puzderko. Najpierw za pomocą accenure stworzyła niewidzialny mur dookoła nie siebie, a Heartling. Przypominało jej to tarczę z “Diuny”, w które zaczytawała się rok temu i w jej głowie miało uchronić dziewczynę od siniaków.
- Trochę lepiej? - zapytał z troską Puchonka, a potem skierowała różdżkę na koleżankę. Za pomocą odpowiedniej instancji bez trudu (można powiedzieć, że wręcz śpiewająco) przeniosła magię na kubek. Pozbycie się zaklęcia było nieproste, ale nie niemożliwe. Tym samym jeden urok miały z głowy.
Z drugim urokiem już miała więcej główkowania. Jak sprawić, żeby nie czuć pociągu do towarzystwa innych? Na to pytanie Val szukała odpowiedzi nie od dziś, ale póki co zdecydowała się na użycie homenum revelio. Może jeśli Lyssa zda sobie sprawę z tego, ile ich tutaj jest, trochę mniej będzie się do nich garnąć. Przeniesienia zaklęcia na szalik było o wiele trudniejsze… zdawało jej sie, że gdyby nie długie godziny poświęcone na ćwiczeniu zaklęć, na pewno by jej się nie udało. Usunięcie czaru za pomocą finite okazało się prostsze niż jego przeniesienie.
Z ostatnim urokiem miała niemały problem. Na początku szło gładko, rzuciła mobilicorpus na dziewczynę, stwierdzając, że jeśli przez chwilę polewituje w powietrzu na to pewno załagodzi działanie czaru. Kolejnym etapem było przeniesienie uroku. Spróbowała raz, nie udało jej się. Potem drugi - znowu nie wyszło. W końcu, gdy jakimś cudem osiągnęła sukces w przenoszeniu, spartoliła inkantację finite. Czuła, że tylko przez słowa otuchy Grubego Mnicha jakoś się nie poddała i za trzecim razem wszystko poszło już gładko. Spojrzała zadowolona na Lyssę, czekając na jej kolej. W końcu nie przesadzała z tym milionem klątw i uroków na sobie…
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 723
  Liczba postów : 310
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptyWto 15 Paź 2024 - 13:49;

Zdejmuję uroki z: @Lockie I. Swansea
Z.P.U.: Przenieś/Usuń - Zakłóć wykonane
Zastosowane modyfikatory: dodałam:
- świerk +10 punktów do przenoszenia uroku z siebie
- postać krótsza niż 3 miesiące + 20 punktów do usuwania uroku z siebie
- punkty za kuferek (11) do przenoszenia uroku z siebie
Usunięte uroki:
Pozbywam się motyli - udane (bez zaklęcia, pierwszy etap - zakłóć)
Nagminne wpadanie na ludzi - P - udane, 76
Czerwony kolor doprowadza do szału - U, udane, 70
Trzęsienie rąk/całego ciała z samej siebie - P, udane, 44 + 10 punktów za różdżkę = 54
Gnijąca trawa z samej siebie - U, udane, 36 + 11 za kuferek + 20 za postać krócej niż 3 miesiące = 67
Uzyskana ocena: Pokonane uroki 5; wybitny?
Feedback: J.W. heart

Kiedy świat przestał w pełni wirować, odetchnęła z ulgą. Spojrzenie powędrowało na twarz Lockiego, a ten nie wydawał się już być tak rozmazany, jak do tej pory. I choć Clementine nie miała na sobie uroków związanych ze wzrokiem, czuła jakby lawirowała na pograniczu kompletnego szaleństwa, które przejmowała nad nią pełnię kontroli.
Całe szczęście - był on - dzięki czemu mogła złapać oddech i przestać drżeć od chłodu, jakie paraliżowało jej wątłą sylwetkę. Dzisiejszego popołudnia nawet gruby sweter z golfem po same uszy nie pomagał na tyle, by się tego wyzbyć.
- Wbrew pozorom - wyjątkowo tylko - odparła, a nikły cień uśmiechu rozciągnął dziewczęce wargi. Cóż, faktycznie... Gdyby się zastanowić, to Bardot przyciągała problemy jak magnes, co skutkować mogło już tylko pogodzeniem się z faktem, że wisiał nad nią pech.
Odetchnęła z ulgą, kiedy w jej dłoniach pojawiła się ładnie zdobiona laska, ułatwiająca poruszanie się i zachowanie równowagi. Było to w pewien sposób urocze, bo choć sama nie wpadłaby na takie rozwiązanie, to musiała docenić twórczy kunszt i zmaterializowanie przedmiotu.
- Och... W takim razie chyba cieszę się, że mam na sobie różowy sweter, a nie czerwony - zażartowała, mimo iż od niemal początku odnosiła wrażenie, że jej dowcipy nie były tak trafne, spontaniczne i odpowiednie. Wolała jednak tego nie analizować w tej chwili, bowiem musiała zmierzyć się z mniej oczywistymi czarami, jakie ciążyły nad Swansea.
- Spróbujmy zatem, obym się nie pomyliła - i już po chwili spomiędzy pełnych warg Francuzki uleciała inkantacja - Finite, która zdawała się być dostatecznie udana, by przerwać kolorystyczną katorgę i potencjał do awantury. Niedługo po tym przeszła do kolejnego efektu ubocznego, lecz to zadanie było znacznie trudniejsze, wszak nie do końca wiedziała, jak rozwiązać ów problemem. Całe szczęście nieopodal znajdowało się kilka wartościowych przedmiotów, za sprawą których przerzucanie uroków mogło być łatwiejsze, toteż po wypowiedzeniu Arcanum Adscribo, dostrzegła jak w kukiełce popsutej zabawki dementora kumuluje się cały pokład nieznacznej niezgrabności. Oczywiście - maskotka sama w sobie nie miała dostatecznej mocy, by stanowić dla kogokolwiek zagrożenia.
- Wow, niby ręce mi się trzęsą jak szalone, a bez trudu używam czarów... Dziwne, że nikt nie oberwał rykoszetem - bo z talentem Clementine było to niemal oczywiste. - Lepiej czy potrzebujesz jeszcze pomocy? - dopytała, niedługo potem przechodząc do działania względem samej siebie. Odetchnęła z wyraźną ulgą, kiedy drżenie dłoni ustało, zaś cały urok skupił się na puzderku, które od czasu do czasu również przesuwało się w jedną, a to w drugą stronę. Oby tylko komuś oka nie wybiło.
Następne Finito również wydawało się bezbłędne, dzięki czemu ta przeklęta trwa przestała przypominać zalaną trawę, gnijącą od nadmiaru zgromadzonej wody.
- No, to w takim razie nie jest źle! Zostały jeszcze kwiaty, ale te są całkiem urocze, więc aż tak mi nie wiedzą - stwierdziła bez namysłu, odgarniając włosy, a kolejne - małe pączki znalazły się pod stopami gryfonki.
Powrót do góry Go down


Lyssa Heartling
Lyssa Heartling

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : burza loków, anorektyczna budowa ciała
Galeony : 67
  Liczba postów : 106
https://www.czarodzieje.org/t23263-lyssa-heartling#792831
https://www.czarodzieje.org/t23280-poszta-lyssy#793950
https://www.czarodzieje.org/t23273-lyssa-heartling#793686
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptyWto 15 Paź 2024 - 22:06;

Zdejmuję uroki z: @Valerie Lloyd
Z.P.U.: 
1.9, 72 (62) - nieudane (impervius)
2.29, 5 - nieudane (coloshoo)
3.57, 91 - udane (immobilus)
Zastosowane modyfikatory: -10 (przekleństwo i guess), 
Usunięte uroki: 
1. co chwila na kogoś wpadasz - nieudane
2. syczenie zamiast śmiechu - 
3. płatki kwiatów - nieudane
4. kąsanie
5. zimne dreszcze
6. speed - udane
7. siniaki
Uzyskana ocena: póki co Z
Feedback: PO - bo fajen, ale troche za długo zajęło mi, żeby się w tym połapać XD

Uniosła brwi, słysząc słowotok Puchonki, jednak z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu zamiast irytacji poczuła… sympatię? Miała ochotę poznać ją bliżej, a kiedy będzie na to lepsza okazja niż teraz, skoro dziewczyna wyrzucała z siebie informacje z prędkością galopującego pegaza. Chciała zmniejszyć dzielący je dystans, jednak o mało nie wywinęła przy tym koziołka, po drodze zdobywając kilka solidnych siniaków w zasadzie z niczego.
- Nawet mi nie mów, czuję się jak połamana. – przewróciła oczami, jednak kąciki jej ust uniosły się lekko. Wspólne narzekanie na zajęcia wydawało jej się nagle prawdziwie jednoczącym przeżyciem. Pokiwała głową z uznaniem, kiedy Lloyd bez trudu ściągnęła z niej niemal wszystkie uroki. – Nieźle. Dzięki.
Jej samej poszło zdecydowanie gorzej; może to wina mnogości klątw nałożonych na Puchonkę, a może Heartling zwyczajnie nie nadawała się na łamacza uroków, tak czy inaczej nie popisała się. Pomimo rzucenia zaklęcia odpychającego na ubrania dziewczyny, nie udało jej się zapobiec ciągłemu wpadaniu Puchonki na wszystko dookoła. Przyklejenie jej butów do podłoża pomogło co prawda zatrzymać lawinę kwiatów, jednak Ślizgonce nie udało się pozbyć samego uroku.
- Merlinie, nie wierć się tak. – mruknęła, bo Puchonka miotała dookoła jak w jakimś ataku. Licząc, że spowolnienie ruchów dziewczyny skutecznie przełamie klątwe, rzuciła immobilus, a następnie przeniosła urok na budzik, który od razu zaczął dzwonić jak opętany. Niecierpliwym Finite pozbyła się kłopotu, ocierając z czoła kropelki potu. – Chociaż jeden z głowy. Co tam jeszcze Cię męczy?
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, niedawno przeszedł mutacje
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 1230
  Liczba postów : 877
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptyWto 15 Paź 2024 - 22:52;

Zdejmuję uroki z: @Maximilian Felix Solberg
Z.P.U.: 
1. 61, 60 - udane (levatur dolor)
2. 35, 2 - nieudane (accenure)
3. 81, 93 (83) - udane
Zastosowane modyfikatory: - 10 (język)
Usunięte uroki: 
blask - 
kąsanie - usunięte
spowolnienie - 
wpadasz na ludzi - nieudane
żmije - 
szept - usunięte
głośne ruchy = 
Uzyskana ocena: póki co PO
Feedback: jw

Nie miał zielonego pojęcia, co tam Max mamrotał pod nosem, zbyt skupiony na własnym dygocącym z zimna ciele, by wytężać słuch w celu dosłyszenia lekcyjnego partnera. Prawdę powiedziawszy o tym, że przeszli już do następnej części zajęć dowiedział się dopiero po tym, jak Ślizgon wybawił go od lodowatego chłodu.
- Dzięki. – uśmiechnął się blado i spróbował wstać z ziemi, jednak każdy jego ruch rozbrzmiewał donośnym hukiem – O rany, to ja? – aż zamrugał ze zdziwienia, jednak w tej samej chwili Max wspaniałomyślnie pozbył się i tej niedogodności.
- Stary nie słyszę Cię. – poinformował, bo choć widział, że Max poruszał ustami, to wśród panującego dookoła zgiełku nie był w stanie pochwycić ani jednego słowa. – Poczekaj. – zgarnął jakąś mydelniczkę i transmutował ją w pokaźnych rozmiarów megafon – Weź powtórz. – poprosił, wykorzystując moment, kiedy zwielokrotniony głos poniósł się echem dookoła nich, by przenieść urok na tę właśnie transmutowaną mydelniczkę, kończąc przy okazji oba zaklęcia. – Dobra to teraz mi powiedz czego jeszcze Ci trzeba.
Z psychosomatycznym kąsaniem poradził sobie… no cóż, dość dosadnie. – Nie obraź się, okej? – uśmiechnął się przepraszająco, po czym kopnął Ślizgona w łydki, dając mu realny powód do bólu, który zresztą zaraz usunął przy pomocy odpowiedniego zaklęcia, chwilę później pozbywając się klątwy na dobre. – Sorry. Teraz lepiej?
Dobra passa musiała się jednak kiedyś skończyć, bo kiedy tylko przeszedł do kolejnej bolączki Ślizgona – mimowolnego obijania się o wszystkich i wszystko, Terry nie zdołał skutecznie Maxa unieruchomić, niwecząc tym samym próbę pozbycia się dolegliwości. – Jesteś pewien, że to kwestia uroku? – zapytał z rozbawieniem.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5519
  Liczba postów : 12790
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptySro 16 Paź 2024 - 10:07;

Zdejmuję uroki z:  @Terry Anderson
Z.P.U.: 1. 61,81 - Wszystko udane
2. 76,85 - Wszystko udane
3. 64,38 - do drugiej dodaję kuferek = Wszystko udane
4. 38,9
Zastosowane modyfikatory:  kuferek do kostki
Usunięte uroki: zimno + zimno + głośne kroki
Uzyskana ocena: 3 uroki udane więc nie wiem XD
Feedback: Z/PO

Nie był przyzwyczajony do tego, że się go nie słyszy. Zazwyczaj darł mordę tak, że słyszały go najbliższe wioski. Pewnie dla innych była to miła odmiana. Nie jednak to było ich głównym problemem a jakieś milion klątw, z którymi musieli się użerać. Gdy Terryemu nie groziła już śmierć przez zamarznięcie, pozwoli, by puchon ulżył co nieco jego losowi.
-AŁ KURWA. - Wydarł się, gdy tamten kopnął go w kostkę, ale nie dlatego, że faktycznie było to specjalnie bolesne, a raczej efekt zaskoczenia zrobił swoje. -To było sprytne, przyznaję. - Dodał zaraz, podkreślając, że nie chowa urazy.
Zaśmiał się na kolejne pytanie. Cóż, różnie w życiu bywało, ale tym razem jego brak koordynacji faktycznie nie był z jego winy. Po prostu jak zawsze miał pecha, trafiając nie na jedną, nie na trzy, a na siedem klątw przyczepionych do jego dupska. -Nie mów nikomu, ale nie. - Nie byłby sobą, gdyby odpowiedział na to poważnie, choć liczył, że puszczone oczko da puchonowi wskazówkę co do tego, gdzie leży prawda.
-No już jest o wiele lepiej. Chociaż, nadal się czuję jak porządnie zjarany. Da radę coś zrobić z tym slow mo? - Zapytał, bo o ile obijać to się mógł, tak jednak preferował szybsze życie. Nie miał czasu na takie pierdoły jak powolność.
Sam zabrał się, by spróbować usunąć z Terryego ostatnią bolączkę, choć uważał ciągnącą się za nim mgłę za dość zabawną. W kontraście ze słodką buźką chłopaka robiła naprawdę komiczne wrażenie. Zamienił stojący nieopodal kamień w wiatrak, który rozwiewał mroczne opary i zabrał się za przenoszenie klątwy na inną mydelniczkę. Niestety zaklęcie mu nie wyszło. -Chyba będziesz musiał żyć z tym szatanem przyklejonym do dupska. Kto wie, może zyskasz tym jakieś punkty u Pattola, bo przypomnisz mu o rodzinie, czy coś. - Wiatrak nadal chodził, ale kolejne opary pojawiały się z każdym ruchem Andersona.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Fern A. Young
Fern A. Young

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : V
Wiek : 16
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.71 m
C. szczególne : długie kręcone włosy, pieprzyki po lewej stronie twarzy
Galeony : 624
  Liczba postów : 340
https://www.czarodzieje.org/t23262-fern-a-young#792710
https://www.czarodzieje.org/t23266-szarlotka#793299
https://www.czarodzieje.org/t23261-fern-a-young#792707
https://www.czarodzieje.org/t23268-fern-a-young-dziennik#793302
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptySro 16 Paź 2024 - 10:09;

Zdejmuję uroki z: @Aiyana Mitchelson
Z.P.U.:
1. 46, 27 + modyfikatory = 51, 67
2. 58, 19
3. 5, 51
4. 88, 99
Zastosowane modyfikatory: + 5 pkt do pierwszej kostki jeśli osoba, z której zdejmujesz urok jest Ci w jakiś sposób bliska, + 20 punktów do drugiej kostki, jeśli Twoja postać jest młodsza niż 15 lat lub nowa na forum krócej niż 3 miesiące; + 10 punktów druga kostka z kuferka; + 10 punktów druga kostka pomoc Grubego Mnicha;
Usunięte uroki: F6 -> udane; E3 -> nieudane;  A3 -> nieudane; G2 -> udane; (rozpisze w dwóch postach 2/2)
Uzyskana ocena: 2 uroki - Powyżej Oczekiwań
Feedback: Wybitny!

Nie mogła nie zauważyć, jak puchonka co chwile drapie się po całym ciele, jakby pod spodem miała igliwo. To z pewnością nie był najprzyjemniejszy urok i nim Fern zamierzała zająć się na końcu. Może powinna w drugiej kolejności, ale wyszło, jak wyszło i na pewno rozprawienie się z urokiem, który powodował unoszenie Aiyany do góry było priorytetem.
Spróbuje jeszcze ściągnąć ten urok z Ciebie, a te, które mi się nie udało zdjąć, poprosimy profesora o pomoc.
Miała dobry plan, chociaż nauczyciel mówił, że uroki same przejdą to pewnie Aiyana wolała ciągle nie wpadać na innych i nie mieć wrażenia, że zaraz się przewróci. Problemy z grawitacją musiały być naprawdę do bani.
Fern bez ostrzeżenia skierowała różdżkę w stronę puchonki i rzuciła rideo, zaklęcia to powodowało napad śmiechu, może dzięki temu czar zostanie zakłócony na chwile i Mitchelson nie będzie się ciągle drapać. Bicie serca dziewczynki, a także pozostałych, którzy znajdowali się w okolicy, Young nadal je słyszała, ale urok ten jej nie rozpraszał, dlatego bez problemu przeniosła urok z Aiyany na zepsute omnikulary, a następnie usunęła go z przedmiotu. Poszło jej to tak płynnie i lekko, że nie miała pojęcia, dlaczego wcześniej nie mogła sobie poradzić z pozostałymi urokami, a przy jednym z nich musiała prosić o pomoc Grubego Mnicha. Teraz jednak nie musiała.

Powrót do góry Go down


Aiyana Mitchelson
Aiyana Mitchelson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 11
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 145,7cm
C. szczególne : Brak
Galeony : 213
  Liczba postów : 329
https://www.czarodzieje.org/t23276-aiyana-mitchelson#793795
https://www.czarodzieje.org/t23283-aiyana-mitchelson-poczta#794019
https://www.czarodzieje.org/t23275-aiyana-mitchelson#793784
https://www.czarodzieje.org/t23284-aiyana-mitchelson-dziennik#79
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptySro 16 Paź 2024 - 12:46;

Zdejmuję uroki z: tag postaci
Z.P.U.:
1. 56, 47 = 56, 67
2. 100, 13
3. 6, 98 = 6, 88
Zastosowane modyfikatory: +20 za postać młodszą, -10 za różdżkę
Usunięte uroki:
1. Apatia [Nieusunięte]
2. Bicie serca [Nieusunięte]
3. Uczucie ciężkości [Usunięte]
Uzyskana ocena: Zadowalający
Feedback: PO/Wybitny

Spojrzała na wiadomość od Fern, nim znowu zaczęła odczuwać na sobie braki grawitacji. Nałożone na nią uroki, przygotowywały ją chyba do roli astronauty.
"Daj mi chwilkę, nigdy tego nie robiłam. Spróbuję najpierw uporać się z pozostałymi. Nie wiem, jak mi pójdzie. Co jeszcze masz?"
Skoro @Fern A. Young zależało na zdjęciu tego konkretnego uroku, musiała troszkę poczekać. Aiyana nie czuła się dostatecznie pewnie, jeśli chodziło o swoje umiejętności, a zdecydowanie chciała jakoś Fern pomóc. Nie znała zaklęcia, które byłoby skuteczne przeciwko słyszanemu przez nią dźwiękowi, toteż spróbowała zdjąć urok bez rozproszenia - nieudało się. Następnie wzięła się za samą apatię. Postanowiła zastosować na Ślizgonce Aquamenti, a następnie Silverto, by ją osuszyć. Tutaj poszło jej już znacznie sprawniej. Dzięki "Arcanum Adscribo", udało jej się przenieść urok do sakiewki, jednak poległa przy rzucaniu "Finite", przez co zadanie ostatecznie jej nie wyszło. Pozostała kwestia ciężkości. Zdecydowała się na rzucenie Wingardium Leviosa prosto na elementy odzieży starszej koleżanki. Chciała ją w taki sposób lekko odciążyć. Tutaj była zdecydowanie zdeterminowana. I to, w połączeniu z wcześniejszymi próbami, zapewne przyczyniło się do sukcesu. Uczucie ciężkości zostało zdjęte z Fern.
"Cieszę się, że to najgorsze zostało zdjęte!"
Sama czuła się zadowolona z tego faktu. Nawet, jeśli nie zdołała uporać się z pozostałymi urokami, ten najgorszy został zdjęty.
@Fern A. Young
Powrót do góry Go down


DeeDee Carlton
DeeDee Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 393
  Liczba postów : 533
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptySro 16 Paź 2024 - 18:20;

Zdejmuję uroki z: @Ced Savage
   Z.P.U.: klik;
26 +10 +16 = 52; 60
92, 97
32, 33
21,9
   Zastosowane modyfikatory: punkty z kuferka, punkty za drewno różdżki
   Usunięte uroki:
- dyskomfort i dreszcze udane
- uczucie chodzenia po żmijach
- krążące wokół żmije udane
- zostawianie kwiatów
   Uzyskana ocena: 2 uroki - Powyżej Oczekiwań
   Feedback: jw

Czy była bardziej wyrwana z rzeczywistości niż zazwyczaj? Ogółem - nie, po prostu funkcjonowała w spowolnieniu, przez które mogło to tak wyglądać. Dodatkowo niezwykle raziło ją wszystko dookoła, przez co nieustannie mrużyła oczy, jako dodatkowej bariery używając dłoni przykładanej do czoła. Usłyszała obok siebie głos, lecz nim jej umysł i ciało zsynchronizowały się, Ced miał okazję patrzeć, jak wyjątkowo powoli i z lekką dezorientacją obracała się ku niemu, zastygając na kilka sekund w dziwnej pozie, zupełnie jakby... Bardzo podejrzliwie mu salutowała.
- Tak - odparła wolno, choć bez przekonania. Bo nie wiedziała, czy faktycznie było w porządku. Patrząc (bardzo wolno) na innych, dostrzegała, że mieli znacznie więcej problemów, niż ona sama, bo część jej uroków chyba podziałała na siebie antagonistycznie już w labiryncie. Dopiero po tych kilku wyjątkowo długich sekundach zorientowała się, że wokół Ceda krążyły żmije. Widok ten przestraszył ją w pierwszej chwili. Na szczęście akurat w tej chwili do akcji wkroczył Sike, wysuwając się z rękawa jej zwisającej wzdłuż ciała ręki. Cydrąż w starciu ze żmijami może nie miał wielu szans, szczególnie biorąc pod uwagę ich liczebność, mimo że część z nich była znacznie mniejsza niż on. Zadziałał jednak jako bardzo dobry rozpraszacz, dzięki któremu nawet spowolniona DeeDee była w stanie rzucić zaklęcie Arcanum Adscribo i zakląć urok w przypadkowym przedmiocie obok. Po wszystkim rzuciła finite i żmije zniknęły. Nie była jednak w stanie zniwelować tym drugiego uroku chłopaka, o którym jeszcze nawet nie wiedziała.
- Dzięki, Sike - mruknęła do węża, który ponownie zaczął wspinać się po jej ciele ku górze, najwyraźniej tym razem zamierzając służyć jej za szalik. - Drżysz - zauważyła do Puchona, tym razem próbując rozbroić urok zaklęciem fovere. Później powtórzyła procedurę zaklinania przedmiotu, za cel obierając pusty kałamarz, aż ostatecznie rzuciła drugie finite. - Czegoś jeszcze potrzebujesz? - zapytała wolno, wciąż niewiele widząc.
Powrót do góry Go down


Daniil Egorov
Daniil Egorov

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 182
C. szczególne : rosyjski akcent, postura tancerza
Galeony : 322
  Liczba postów : 360
https://www.czarodzieje.org/t22487-daniil-artyom-nikola-cirilowicz-egorov#746222
https://www.czarodzieje.org/t22550-poczta-daniila
https://www.czarodzieje.org/t22486-daniil-egorov-kuferek#746221
https://www.czarodzieje.org/t23324-daniil-egorov-dziennik
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptySro 16 Paź 2024 - 21:53;

Zdejmuję uroki z: @Iris Skylight
Z.P.U.: przeniesienie: 22, 46, 29 | usunięcie: 3 (!), 91, 34
Zastosowane modyfikatory: co sobie dodałeś do/odjąłeś od wyniku?
Usunięte uroki: siniaki od byle lekkiego obicia -> udane
kroki tworzą gęste błoto -> nieudane
Skóra pokrywa się wężową łuską -> nieudane
Uzyskana ocena: 1 urok - Zadowalający,
Feedback: PO

  Kiedy przechodzimy do następnej części zajęć, wciąż jestem lekko roztrzęsiony, kiedy więc wpada na mnie – bardzo dosłownie – Iris, uśmiecham się na jej widok, bo od razu czuję się znacznie spokojniejszy. Nie wiem, czy jest dobra z zaklęć i jest dzięki temu odpowiednią parą, ma za to przyjemną, kojącą aurę, a po spotkaniu z dementorem, bez względu na to czy prawdziwym, czy też nie, jest mi to zdecydowanie potrzebne.
  Właściwie to ja też na nią wpadam i uznałbym to za zabawne, gdyby nie to, że ciągle słyszę jakiś łomot. To, że to bicie jej serca, dociera do mnie z opóźnieniem. Biedna dziewczyna, miała chyba arytmię i zdecydowanie zbyt szybkie tętno.
  — Masz jakiegoś uroka z biciem serca? Bo jak nie to może ty powinna iść do pani Finch po lekcji...
  Martwię się naprawdę szczerze, nie chciałbym, żeby coś jej się stało. Kiwam głową na znak, że może zaczynać i poddaję się jej działaniom, ufając, że mnie nie uszkodzi. Jest mi to zresztą na rękę, bo mogę spokojnie przyjrzeć się, w jaki sposób to robi. Kiedy jednak przychodzi moja pora, okazuje się, że samo patrzenie wcale nie dało mi wiele.
  — Vulnus alere — rzucam zaklęcie na siniaki, które widzę na jej ręce, odbite zresztą w kształt mojej dłoni. Pewnie zrobiłem to, gdy złapałem ją, by nie upadła. — Arcanum Adscirbo — mamroczę, gdy na moment znikają i przenoszę je do ceramicznego kubka. Gdy rzucam na niego finite, ten pęka na pół.
  — Lepiej? — uśmiecham się do niej ciepło. Na tym kończą się jednak moje sukcesy, następne zaklęcia nie wychodzą mi dobrze, nie mam też pojęcia, w jaki sposób zakłócić klątwę łusek.
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 450
  Liczba postów : 460
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 EmptySro 16 Paź 2024 - 22:16;

Zdejmuję uroki z: @Benjamin O. Bazory
Z.P.U.: przenoszenie: 26, 56, 64, 27, 63 | usuwanie: 56, 27, 55, 40, 88
Zastosowane modyfikatory: + 5 pkt za to, że znam trochę Bena
Usunięte uroki: blask lumos -> udane
czujesz jakby coś chodziło po Twoich nogach-> nieudane
widzisz jak przez mgłę -> nieudane
dyskomfort i zimny dreszcz -> udane
jesteś szaro-blady iprzezroczysty -> nieudane
Uzyskana ocena: 2 uroki - Powyżej Oczekiwań
Feedback: PO/W

  Na Merlina, zdecydowanie nie poszło jej dobrze. Z labiryntu wyszła jako jedna z ostatnich... ale właściwie to równie dobrze mogła udawać, że jako jedna z pierwszych, bo i tak nie było jej widać, a jedynie słychać. Namierzyła wzrokiem Bena, który był najbliżej i skierowała się (po drodze łupiąc jak waląca się puszcza) w jego stronę, szukając u niego pomocy. Wiedziała zresztą, że Ced miał pewne, cóż, trudności z rzucaniem zaklęć, a Trevor był już w parze z kimś innym.
  — Ben... — próbowała zawołać, ale wyszedł tylko szept i to jaki cichy! Podeszła więc jeszcze bliżej i poklepała go po ramieniu. — Ben, potrzebuję twojej pomocy. To ja, Holly. Złapałam... trochę klątw.
  Nawet w tym szepcie było słychać pewne rozbawienie, bo mimo że poszło jej kiepsko, to się nie łamała.
  — Poczekaj, może najpierw ja, bo przy mnie będzie więcej roboty, skoro mnie... no, nie widać.
  Szeptała z nadzieją, że ją usłyszy. Stała zupełnie nieruchomo, żeby przypadkiem nie robić hałasu. Poprawiła chwyt palców na różdżce i rzuciła wpierw niewerbalne fumos. Kiedy chmura wokół niej zasłoniła światło, przeniosła urok w czarny szalik i rzuciła finite, sprawiając, że ten zmechacił się, poskręcał i skurczył. Zastanowiła się chwilę i użyła celefieri, żeby powstrzymać drżenie z zimna. Powtórzyła cały proces, tym razem przekierowując urok w omnikulary.
  — Teraz powinno Ci być trochę łatwiej...
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Żwirowana droga - Page 8 QzgSDG8








Żwirowana droga - Page 8 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 8 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 8 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Żwirowana droga

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 8 z 9Strona 8 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Żwirowana droga - Page 8 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
-