Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Żwirowana droga

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 5 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32734
  Liczba postów : 108770
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Specjalny




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyPon Kwi 06 2020, 21:16;

First topic message reminder :




Ogromne błonia przecina wydeptana ścieżka wyłożona gdzieniegdzie żwirem, prowadząca między pagórkami i niejednokrotnie pod górkę. Po drodze napotkać można kilka kamiennych ławek, na których można przysiąść i odciąć się od tłoku. Jedynym minusem tego miejsca jest fakt, że w lecie ławki nagrzewają się słońcem do takiego stopnia, że nie da się na nich usiąść.


______________________

Żwirowana droga - Page 5 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyWto Lis 16 2021, 13:05;

Punkty z GM:10pkt - kuferek
Przerzuty: 1/1
Stanięcie na miotle: 59 --> 81   --> 40 --> 14 --> 65--> 88 (mam połamanego gumochłona)
Odległość: 43
Finisz: A - Kończę z gracją

Była głupia. A przynajmniej za taką się miała, gdy po raz kolejny z pożyczonym sprzętem szła na trening sportu, którego nienawidziła. Dziwne było to, jak dobrze jednak szło jej na meczach. Po ostatnim zwycięstwie nie chciała zaniżać morali drużyny, gdyby następnym razem wypadła gorzej, a że widocznie Will wciąż miał braki w składzie jej pomoc okazywała się być niezbędna. Z dziwnie pogodną twarzą szła więc na błonia ciekawa, czym ryży ich dzisiaj będzie torturował.
Słowa kapitana jak zwykle skomentowała po prostu milczeniem wiedząc, że nic miłego z siebie raczej nie wydobędzie, a gdy usłyszała, że ma stanąć na rączce od miotły spojrzała na niego, jakby chciała wprost spytać, czy przypadkiem go do reszty nie pojebało. Na szczęście miała więcej gracji i w porę ugryzła się w język.
Nie miała pojęcia, jak zabrać się za to zadanie. Nic więc dziwnego, że praktycznie od razu upadła. Próbowała więc podejść do tego inaczej, ponownie bezskutecznie. Próba za próbą, chciała stanąć na tej JEBANEJ MIOTLE, ale jedyne co jej się udawało, to z każdym razem zjebać sobie coraz bardziej humor do tego stopnia, że gdy w końcu jej się to udało ani trochę się z tego nie ucieszyła. Ruszyła przed siebie, żeby mieć ten cyrk z głowy. Nie było żadnym zdziwieniem, że nie utrzymała się tak szczególnie długo. Czując jak spada, zeskoczyła po prostu z gracją na ziemię, zgarniając z czoła niesforne loki. Miałą ochotę powiedzieć kapitanowi, żeby dawał już kurwa kolejne zadanie, bo nie miała zamiaru spędzać tu więcej czasu niż było to potrzebne. Zamiast tego oczywiście chwyciła miotłę i stanęła z boku patrząc, jak radzą sobie inni.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptySro Lis 17 2021, 10:53;

Punkty z GM: 167+18 (cały sprzęt+znak zorzy) = 185
Przerzuty: 15/18
cechy eventowe: Gibki jak lunaballa (zwinność)
Stanięcie na miotle: 98 (po czterech próbach)
Odległość: 58 > 94
Finisz: J> G> A

Rzadko kiedy wracała do szkoły na weekend. Częściej spędzała go w Londynie, gdzie zaszywała się w mieszkaniu i odpoczywała od świata, albo wręcz przeciwnie – zwiedzała mugolskie atrakcje albo odwiedzała brata. Dziś jednak stolica Anglii musiała poczekać. A wszystko za sprawą ligi quidditcha. Start sezonu miały dosyć szorstki. Dwie wygrane, remis porażka i czwarte miejsce w lidze. Nie tego od nich oczekiwano. Dziewczyna wstała więc bladym świtem, wypiła kawę, wskoczyła w treningowy sprzęt i z miotłą pod pachą aportowała się do Doliny Godryka, gdzie już czekało na nią wynajęte boisko. Uwinęła się ze wszystkim w miarę szybko. Było krótko, ale bardzo intensywnie i po dziewiątej przekraczała już szkolną bramę. Po takim kołchozie, który sobie zgotowała, potrzebowała bardziej niż czegokolwiek Gwizdkowej owsianki i filiżanki dyptamowego smakosza. Zmierzając w kierunku szkoły żwirowaną drogą, dostrzegła unoszących się na miotłach ślizgonów, którym to @William S. Fitzgerald sprezentował poranny trening. Widząc rudego kapitana wężowej drużyny, zasalutowała mu z daleka, uśmiechając się lekko, a gdy dostrzegła, jakie ćwiczenie im wymyślił, uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

- Widzę, że nie próżnujecie. Kudos. A tak swoją drogą, to gratuluję pierwszej wygranej w roli kapitana – zagaiła, przysiadając na wysłużonej ławeczce i popijając wodę z bidonu. – Hej, nie miałbyś chyba nic przeciwko, żebym chwilę z Wami polatała? Śniadanie może poczekać – zapytała, a gdy chłopak wyraził zgodę, dołączyła do ćwiczących.

Stanięcie na miotle sprawiło jej o wiele więcej kłopotów niż zazwyczaj. Kompletnie jej to nie szło. Albo ślizgały jej się buty, albo miała zbyt zmęczone nogi, żeby utrzymać prawidłową pozycję. Udało jej się dopiero za czwartym razem, ale kiedy już złapała pion, to reszta poszła jak z górki. Lecąc jak surfer, pokonała niemal całą trasę, a lądowanie było zgrabne i nie powstydziłby się go wąsaty skoczek narciarski.

- Ooof – parsknęła z wysiłku, zdejmując kask i mierzwiąc dłonią mokre od potu włosy. Może jednak udział w tych zajęciach nie był najlepszym pomysłem i powinna jednak postawić na tę skrzacią owsiankę?

[offtopic]Mój udział w tych zajęciach jest dogadany z Willem i czysto fabularny. Nie otrzymam za niego żadnych pkt do kuferka :)[/offtopic]
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Administrator




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyCzw Lis 18 2021, 05:05;

wszystkie rzuty
Punkty z GM: mogę sprzęt ślizgonów pożyczyć??
Przerzuty: jeśli mogę to 1/1
Stanięcie na miotle: 63--> 99
Odległość: 75
Finisz: D jak dupsko

Jestem zdeterminowany, by wrócić do normalnego życia. Na tyle, by wrócić na treningi, nawet jeśli nadal byłem większość dni w opłakanym stanie. Nigdy nikt mnie nie testował w żaden brutalny sposób, więc moje połamane w lochach kości stały się dla mnie traumą wręcz utrudniającą egzystowanie. Przywdziewam jednak swój treningowy - różowy dresik, zakładam żółte lenonki, by ukryć za nimi ewentualne łzy rozpaczy i z pożyczonem sprzętem stawiam się na trening. Słucham jednym uchem Williama, bardziej skupiając się na macaniu swoich palców, by sprawdzić czy aby na pewno wszystko z nimi w porządku. Mój nowy, irytujący nawyk.
Z uniesionymi brwi patrzę na @Julia Brooks, która najwyraźniej jedyne co robi to stawia się na każdym treningu. Czy uważam, że powinniśmy pokazywać szkolenie naszemu wrogowi? Z pewnością nie. Jednak jestem zbyt wychowany, by zwrócić nieuprzejmie uwagę kapitanowi.
- Powinnaś poszukać jakiegoś hobby. Dodatkowego. Albo chłopaka. Niezdrowo myśleć tylko o jednym - zauważam w kierunku dziewczyny, pół żartem, pół serio, kiedy próbuje wejść na miotłę. Rozproszony zagadywaniem na początku nie udaje mi się wejść. Jednak już za drugim razem wskakuję na nią z gracją jebanej baletnicy i już mknę do przodu, zanim czy Brooks czy Irvette (której jak zwykle szło dość żałośnie) zdążyły wejść.
Przelatuję spory kawałek, ale potem panikuję, myślę o upadku (chociaż lecę bardzo nisko) i upadam na dupsko. Przez chwilę kiedy ląduję na ziemię słyszę trzask łamanych kości, zamieram zestresowany i czekam na przejmujący ból. Ale to tylko moja wyobraźnia; nic się nie dzieje. Zbieram się z ziemi i wracam na miejsce obok @William S. Fitzgerald. Czuję się bezpieczniej obok kapitana, niczym bardzo nieszczęśliwe dziecko. Szaleńczo macam się po chudych nogach i rękach, chociaż doskonale wiem, że nic nie jest złamane.
- Słuchaj, czuję się zobligowany powiedzieć, że jeśli oberwę mocniej mogę nadal stracić głowę, popłakać się, albo zemdleć z pewnością jeśli się połamię - oznajmiam kapitanowi z westchnieniem, powoli kończąc oględziny zdrowych kończyn.
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyNie Gru 05 2021, 18:59;

// wybaczcie za aż taką zwłokę! ^^'

  Skrzyżował ręce na wysokości klatki piersiowej, obserwując jak Ślizgoni radzą sobie z postawionym im zadaniem. W pewnym momencie kątem oka dojrzał zmierzającą ku niemu ciemnowłosą sylwetkę, którą okazała się być kapitan Krukonów we własnej osobie. Odpowiedział jej salutem, mając przy tym uniesiony kącik ust.
  — Forma sama się w końcu nie utrzyma, prawda? — odparł dziewczynie, zerknąwszy przy tym w kierunku swoich Węży, żeby skontrolować ich poczynania. Następnie z powrotem zwrócił swoje ciemnobrązowe ślepia na Brooks i skinięciem głowy przyjął jej gratulacje. — Mogę w sumie uczynić to samo, Krukoni widzę wciąż pozostają niepokonani.Do czasu, dodał już jedynie w myślach, bo miał zamiar dołożyć starań, żeby się o nich rozbili w tym swoim pędzie po kolejne zwycięstwa. A mówił rzecz jasna o wczorajszym meczu z Gryfonami, który miał okazję obserwować z trybun. — I pewnie, śmiało — zgodził się, skinąwszy przy tym głową, gdy zapytała czy może do nich dołączyć. Sam całkiem niedawno wprosił się na krukoński trening, więc nie miał problemu, żeby się zrewanżować i pozwolić jej na udział we własnym; zwłaszcza, że nie ćwiczyli żadnych tajnych strategii na starcie z Ravenclawem, a pracowali jedynie nad poprawą paru nieco kulejących aspektów.
  Odprowadził brunetkę spojrzeniem, gdy poszła dołączyć do reszty, by następnie powrócić do pełnego śledzenia poczynań trenujących Ślizgonów.
  — Będę mieć to na uwadze, Whitelight. — Kiwnął głową na znak przyjęcia do wiadomości słów starszego Ślizgona, które stanowiły dość istotną dlań informację. Nie dało się nie zauważyć, że Hariel nie był ostatnio w najlepszej kondycji, a on nie miał zamiaru nikogo nadmiernie forsować ani nic w tym rodzaju; w skrajnej sytuacji byłby kogoś w stanie nawet nie dopuścić do danego ćwiczenia, bo jakby na to nie spojrzeć – na czas trwania treningu za nich odpowiadał. Kolejne z zaplanowanych na dziś ćwiczeń nie obejmowało jednak niczego, przy czym można by czymkolwiek oberwać czy wręcz się połamać, więc nie było żadnych przeciwwskazań co do udziału Whitelighta.
  Po tym jak wszyscy już się uporali mniej lub bardziej sprawnie z pierwszym elementem treningu przeciągłym gwizdem zwołał ich do siebie, żeby przedstawić na czym będzie polegało ich kolejne zadanie, które – zgodnie z zapowiedzią na wstępie – miało tym razem wspomóc ich refleks.



Etap II – refleks
Zadanie polega na rzucaniu kaflem w cele (łącznie 10), które pojawiają się bez żadnej reguły – chaotycznie – na wyznaczonym obszarze. Znikają po trafieniu lub po kilkunastu sekundach od pojawienia się i dodatkowo zaczarowane zostały tak, żeby zmieniać kolor zależnie od tego jak długo są aktywne.

W pierwszej kolejności wykonujecie rzut literką – zdeterminuje to, ile spośród celi udało Wam się w ogóle trafić. A = 1, B = 2, C = 3 i tak dalej.

Następnie dorzucanie tyle k6, ile macie trafionych celów. Ich wartość określi Wasz czas reakcji przy poszczególnych trafieniach i kolor, który w momencie trafienia będzie miał cel:
1 – 2 sekundy; cel niebieski
2 – 4 sekundy; cel zielony
3 – 6 sekund; cel żółty
4 – 8 sekund; cel pomarańczowy
5 – 10 sekund; cel czerwony
6 – 12 sekund; cel bordowy

Całe ćwiczenie jest punktowane – za każdy nietrafiony cel dostajecie -12 pkt; za cele trafione punkty są zależne jego koloru: niebieski – +12 pkt, zielony – +10 pkt, żółty – +8 pkt, pomarańczowy – +6 pkt, czerwony – +4 pkt, bordowy – +2 pkt.

Przerzuty – tak jak poprzednio 1 za każde 10 pkt w grach miotlarskich ze sprzętem na/przy sobie włącznie; pula się nie resetuje, więc jak wykorzystaliście wcześniej to nie macie + jedną kostkę można przerzucać nie więcej niż trzykrotnie (liczy się ostatni przerzut)
Termin – 12/12 | godz. 22:22

Kod:
<zg>Punkty z GM:</zg> kuferek + sprzęt na/przy sobie
<zg>Przerzuty:</zg> pozostałe/posiadane
<zg>Trafione cele:</zg> literka | k6 na czas reakcji
<zg>Punktacja:</zg> podliczona zgodnie z rozpiską powyżej

@Irvette de Guise @Hariel Whitelight @Julia Brooks

+ @Slytherin, bo jeśli ktoś ze Ślizgonów miałby jeszcze ochotę dołączyć, to daję taką możliwość – musicie jedynie napisać każdy z etapów w osobnych postach, uznając przy tym, że na treningu jesteście od początku.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyPon Gru 06 2021, 12:59;

Punkty z GM: 167+18=185
Przerzuty: 3/18 (za dużo ich, żeby linkować, ale wszystko jest w postach pod linkiem z literką)
Trafione cele: literka - i = 9
Punktacja: 12+8+8+10+10+8+10+12+8-12(jeden nietrafiony) = 74

- Krukoni widzę wciąż pozostają niepokonani

- i niech już tak zostanie – pomyślała, uśmiechając się ciepło do  @William S. Fitzgerald  i kiwając głową. Nie wiedziała, z kim przyjdzie im się zmierzyć w kolejnym spotkaniu, ale miała nadzieję zdusić ambicje ślizgonów w zarodku. Na razie jednak nie był to czas na myślenie o przyszłych meczach. Przyszła tu czysto rekreacyjnie i chciała się nauczyć czegoś nowego, szukając zarazem inspiracji na kolejne krukońskie treningi, a młody ścigający był zdecydowanie osobą, która zjadła zęby na quidditchu. Kiedy rudowłosy kapitan pozwolił jej wziąć udział w zajęciach, przeszła do pierwszego ćwiczenia. Za plecami usłyszała znajomy głos  @Hariel Whitelight  i coś, co miało być albo przytykiem, albo żartem. Puściła tę uwagę całkowicie mimo uszu. Nie odwróciła się, nie powiedziała ani słowa, zupełnie nic. Nie miała zamiaru wchodzić w polemikę z osobą, która na treningi miotlarskie zakłada okulary przeciwsłoneczne. Zamiast tego już ustawiała miotłę do ćwiczeń, gotowa do stania. I gdy skończyła, szybko ugasiła pragnienie, nim przeszli do kolejnego ćwiczenia. A to było cholernie wymagające. Pętle pojawiały się tu i ówdzie, zmieniały kolor, znikały, a ona czuła się jak w potrzasku. Czujne ciemne spojrzenie miotało po okolicy, a kafel latał od pętli do pętli, udowadniając, że nie zapomniała o swej wieloletniej przygodzie w roli ścigającej. Ostatecznie udało jej się zaliczyć 9 z 10 wyczarowanych pętli i choć czuła, że nie poszło jej tak dobrze, jak chciała, to była jednak zbyt zmęczona, aby się tym przejmować. Kiedy więc wylądowała ciężko na ziemi, od razu odłożyła miotłę w kąt, kładąc się na ziemnej glebie, ciężko dysząc.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyPon Gru 06 2021, 16:36;

Punkty z GM: 10pkt
Przerzuty: 0/1
Trafione cele: J=10 trafionych a czas: 4,3,1,1,6,1,3,1,4,4 --> 6 przerzucone na 5
Punktacja: 6+8+12+12+4+12+8+12+6+6=86pkt 8)


Pierwszy etap był dla niej kompletną katastrofą. Nie żeby spodziewała się wybitnych wyników, skoro tak naprawdę nie była sportowcem, a na pewno już nie w tej dziedzinie. Dlatego też, gdy przyszła kolej na kolejne łamańce, Ruda nie robiła sobie wielkich nadziei.
Rzucanie kaflem do celu z pozoru brzmiało jak łatwe zadanie i Irv nie widziała zbyt dużej różnicy między tym, a odbijaniem tłuczka w konkretną osobę. Obydwie te czynności przede wszystkim opierał się właśnie na celności, choć de Guise zawsze uważała kafel za łatwiejsze zadanie, jako że nie pędził z szaloną prędkością i nie miał na celu nikogo zabić, czy uszkodzić. Podeszła więc do treningu bez większego myślenia o tym. Miała już powoli dosyć i naprawdę chciała to skończyć i znaleźć się w zamku. Ponownie wskoczyła na miotłę i rozpoczęła rzucanie kafla. Naprawdę się zdziwiła, gdy okazało się, że udało jej się trafić w każdy jeden cel jaki tylko pojawił się przed nią. Może i czas reakcji nie był zawsze idealny, ale zdecydowanie osiągnęła dużo lepszy wynik niż mogła się spodziewać. To nieco poprawiło prefektce humor, choć schodząc z miotły po wykonanym zadaniu i tak poczuła ogromną ulgę.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptySob Gru 18 2021, 16:55;

  Ponownie stanął w dogodnym miejscu nieco na uboczu, gdy objaśnił na czym polega kolejne zadanie na dziś, by mieć dobry widok na cały wyznaczony obszar i móc tym samym swobodnie obserwować, jak sobie radzą kolejne osoby podchodzące do ćwiczenia.
  Prawdopodobnie największym zaskoczeniem okazała się być de Guise, której udało się celnie ustrzelić kaflem wszystkie cele i to w większości w bardzo przyzwoitym czasie; tylko jednemu z nich pozwoliła zejść aż do czerwonego koloru, a blisko połowę trafiła jeszcze w spektrum niebieskim. Jak na osobę, która na co dzień nie miała nic wspólnego z miotłami, ba, wprost nie znosiła latania, był to naprawdę niczego sobie wynik i rudzielec kiwnął dziewczynie głową z aprobatą, gdy ustąpiła miejsca kolejnej osobie.
  Jak już wszyscy zaliczyli swoje podejście do ćwiczenia raz jeszcze przeciągłym gwizdem zwołał ich do siebie, żeby dokonać podsumowania całego treningu. Po tym oznajmił, że to już wszystko i na dziś są wolni, a kiedy tylko się rozeszli sam zabrał się do uprzątnięcia wszystkich przyniesionych rzeczy.

    | z/t dla wszystkich, dzięki za udział luf

@Irvette de Guise @Hariel Whitelight @Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Leliel Whitelight
Leliel Whitelight

Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : niewidome oczy, blada cera
Galeony : 270
  Liczba postów : 66
https://www.czarodzieje.org/t21087-leliel-whitelight#678519
https://www.czarodzieje.org/t21092-cosmo#678832
https://www.czarodzieje.org/t21088-leliel-c-whitelight#678523
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyPon Sty 03 2022, 19:46;

Przystaje w miejscu, śnieg przyjemnie skrzypi pod jej stopami. Nie jest dzisiaj zimno. Jest optymalnie. Ciepłe promienie słońca ogrzewają jej skórę. Chętnie wyciąga do nich twarz. Przymyka powieki, chociaż nie musi i chłonie rześkie, zimowe powietrze. To piękny dzień. Jeden z tych naprawdę przyjemnych. Może pozwolić sobie nieco uchylić szalik, nie musząc obawiać się zaraz przeziębienia, choć dla bezpieczeństwa, zanim wychodzi z zamku, zażywa eliksir wzmacniający ciało. Czuje się wspaniale. Jest tylko jeden problem, drobny szczegół, absolutnie nie wie, gdzie się znajduje. Gdzieś tutaj była ścieżka, jest tego pewna, zwyczajowo wyczuwała ją pod stopą, wiedziała gdzie iść. Ale teraz, kiedy kilka dni temu spadł śnieg, wszystko wydaje się jednakowe. Puch satysfakcjonująco skrzypi jej pod stopami, ale nie pomaga jej odnaleźć drogi. Dlatego przystaje w miejscu i cieszy się chwilą, zanim zacznie się martwić, jak z błoni wrócić do zamku. Jeszcze nie jest zaniepokojona. Hogwart to duża szkoła, jest w niej mnóstwo ludzi. Na pewno jeden z nich będzie tędy przechodził. Na pewno ktoś jej pomoże. Broczy więc ślepo po śniegu, wzbijając puch w górę, a zatrzymuje się dopiero, kiedy słyszy skrzypnięcie nieopodal. Chce się przywitać, ale jeszcze nie wie z kim. Dlatego na razie odwraca się w kierunku dźwięku, który ją dochodzi, splata ręce za plecami i cierpliwie czeka. Aż charakterystyczna, znajoma woń koleżanki z nauczycielskiej kadry nie dociera do jej nosa. Pociąga nim i uśmiecha się rozpromieniona.
Samantha — wypowiada jej imię szczerze zadowolona, pełna nadziei, że o to właśnie przyszła pomoc, w najpiękniejszej swojej postaci — Dobrze Cię widzieć.
Widzieć, słyszeć. To tylko słowa. Leliel widzi inaczej, już zdążyła do tego przywyknąć. Dlatego nie dzieli powiedzeń na te, które wypada, a których nie wypada jej mówić. Dawno już zauważa, że ludzie czują się niekomfortowo, musząc baczyć na każde swoje słowo. Musząc mieć ją na uwadze.
Powiedz mi... — robi kilka kroków w jej kierunku, podnosząc długie, wełniane szaty i przeciera wierzchem rękawiczki zaróżowiony policzek. Wydaje się pełna energii, tryska wigorem, ale prawda jest taka, że spacer wyczerpał jej siły — w którą stronę do zamku?

@Samantha Carter
Powrót do góry Go down


Samantha Carter
Samantha Carter

Nauczyciel
Wiek : 36
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 172
C. szczególne : Zapach anyżu i słodkich migdałów, wysokie obcasy, chłodny odcień oczu, czarny pierścionek zaręczynowy na palcu serdecznym;
Galeony : 110
  Liczba postów : 256
https://www.czarodzieje.org/t20633-samantha-carter#653602
https://www.czarodzieje.org/t20635-lotta#653650
https://www.czarodzieje.org/t20634-samantha-carter-kuferek#653603
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyWto Sty 04 2022, 16:57;

Nie zastała gajowego w miejscu jego pracy, a więc wracała w zimnie i śniegu z powrotem do zamku. Przebywała tu o raptem trzech dni jako oficjalnie przyjęta pracownica - magiopsychiatra szkolny i cały czas przeżywała tę zmianę. Przychodziła tu z rana i z reguły udzielała konsultacji dwóm- trzem uczniom bądź studentom. Wiązało się z tym bardzo dużo formalności bo jednak była w stałym kontakcie ze swoim byłym przełożonym w szpitalu świętego Munga. Ta posada w szkole była nowością, a więc wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik. O tej godzinie nie miała nikogo umówionego, a wiec skorzystała z okazji i szukała gajowego, nieświadoma, że zaszła zmiana w tej posadzie. Zziębnięta za wszystkie czasy próbowała trzymać się ścieżki naznaczonej ledwie zauważalnymi odciskami butów innych osób, które musiały przechadzać się tędy bodajże parę godzin temu. W oddali już dostrzegła stojącą smukłą postać lecz dopiero gdy podeszła bliżej to rozpoznała tam jedną z nauczycielek. Zapamiętała panią Whitelight nie tylko przez to, że jej krewniak również wykładał jakiś przedmiot, ale też przez słowa Alexa, że ta pani jest niewidomą nauczycielką zielarstwa. To dosyć istotna informacja. Tym bardziej zaskoczyła się kiedy została rozpoznana zanim się w ogóle odezwała.
- Skąd wiedziałaś, że to ja? - zapytała dosyć bezpośrednio, ale łagodnie. Zatrzymała się przy niej i roztarła swe zziębnięte dłonie. Tegoroczna zima była niebotycznie mroźna przez co jeszcze bardziej tęskniła do Alexa.
- Szłaś w dobrym kierunku, ale tutaj zaczynają się wąskie schodki... które są w dodatku pokryte zmrożonym śniegiem. - opisała jak najdokładniej umiała sytuację jaka jawiła się na ich drodze.
- Pokieruję cię aż do samych drzwi na dziedzińcu, jeśli chcesz. Przy okazji mogłabym mieć do ciebie drobne zapytanie związane z jednym z owoców roślin. - a skoro miała przed sobą nauczycielkę wykładającą przedmiot zielarstwa to oznacza, że trafiła idealnie.
- Moja sowa przyniosła ze sobą gałązkę pełną białych kulek. - zaczęła powoli, gotowa podsunąć w jej stronę swoje ramię gdyby zechciała jednak asekurować się jej osobą przed śliskimi schodkami.
- Nie potrafię określić czy to mugolskie śnieguliczki czy jakaś magiczna roślina. Nie jestem pewna czy sowa czy paru nie zjadła... - od paru godzin sowa spała snem głębokim, dlatego też Samantha wyruszyła w poszukiwaniu specjalisty.

@Leliel Whitelight
Powrót do góry Go down


Leliel Whitelight
Leliel Whitelight

Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : niewidome oczy, blada cera
Galeony : 270
  Liczba postów : 66
https://www.czarodzieje.org/t21087-leliel-whitelight#678519
https://www.czarodzieje.org/t21092-cosmo#678832
https://www.czarodzieje.org/t21088-leliel-c-whitelight#678523
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptySro Sty 05 2022, 23:03;

To było całkiem proste, domyślenie się, że to Samantha się do niej zbliża. W zimie, kiedy zapachy, które docierały do jej nozdrzy były znacznie słabsze, przytłumiony przez woń mrozu, kiedy wyczuła chociaż namiastkę anyżu i słodkich migdałów w powietrzu, już wiedziała, że to ona. Tylko panienka Carter rozsiewała wokół siebie te nuty tak intensywnie, żeby przebijały się one przez zimę. Dlatego odpowiedziała:
Anyż i migdały. To było zbyt oczywiste.
Chętnie skorzystała z jej pomocy, przytrzymując lekkim ruchem dłoń w jej łokciu. Schodki... byłoby łatwiej, gdyby nie napadało śniegu. Leliel była wyczulona na lekkie nawet wgłębienia w ziemi, ale kiedy laską natrafiała na puch, oprószający na gładko ziemię, wszystko wokół zdawało się jednakowe. Świat pozbawiony był wtedy stron, a jej droga celu.
Dziękuję. Nie wiem wiele o mugolskich śnieguliczkach, ale zdaje mi się, że jest podobna do naszej waleriany?
Z pomocą Samanthy droga nie sprawiala Lel tak dużego problemu, dlatego zdawała się teraz trochę mniej skoncentrowana na otoczeniu, a w większym stopniu na swojej towarzyszce, której ruch wyczuwała pod dłonią. Tak samo, jak w tonie głosu Samanthy, być może, odrobinę zaniepokojenia?
Waleriana nie jest szkodliwa dla zwierząt — spróbowała uspokoić znajomą nauczycielkę, a chwilę później uniosła twarz ku niebu, uznając, że mogą razem we dwie sobie pomóc. Chłonąc ciepło na twarzy, mruknęła:
Powiedz mi, jak dzisiaj wygląda niebo? Ile mamy śniegu?

@Samantha Carter
Powrót do góry Go down


Samantha Carter
Samantha Carter

Nauczyciel
Wiek : 36
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 172
C. szczególne : Zapach anyżu i słodkich migdałów, wysokie obcasy, chłodny odcień oczu, czarny pierścionek zaręczynowy na palcu serdecznym;
Galeony : 110
  Liczba postów : 256
https://www.czarodzieje.org/t20633-samantha-carter#653602
https://www.czarodzieje.org/t20635-lotta#653650
https://www.czarodzieje.org/t20634-samantha-carter-kuferek#653603
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyNie Sty 09 2022, 17:31;

Nie brała pod uwagę rozpoznania poprzez zapachy. Przywykła do tego aromatu i używała go dla własnego komfortu, wszak jej Alex nie miał szans tego poczuć. Czasami przerażała ją myśl, że w najbliższym otoczeniu znajduje się kilka osób o martwym bądź uszkodzonym zmyśle. Przy Leilel trzymała się jednak w ryzach i dbała o to, aby nie palnąć żadnej głupoty, która mogłaby ją urazić.
- Bystrze! - uśmiechnęła się i choć tego nie mogła dostrzec to przynajmniej w głosie pobrzmiewał ten uśmiech i jasność związana z jej naturalnym optymizmem względem świata. Ruszyły powoli naprzód. Bielutki i zmrożony śnieg bił jasnością po oczach. Musiała mrużyć je i spoglądać nie na wprost, a pod ich nogi bo jednak żadna z nich nie chciała przewrócić się i bez gracji pomknąć wzdłuż pagórka. Nie miała pojęcia kto powinien zajmować się wysypaniem schodów i pobliskich ścieżek solą lub piachem. Odwykła od Hogwartu, a więc jej pobyt tutaj oznaczał też odświeżanie sobie pamięci. Nie była w zamku przez niespełna czternaście lat.
- Waleriana? - nie miała pojęcia jak to wygląda i też powątpiewała wobec tak luźno rzuconej diagnozy. Nie znała się też na sowach, więc zmartwienie Samanthy mogło być przesadzone. Nie zmienia to faktu, że obiecała miłemu sprzedawcy w Menażerii dbać o samicę sowy. To prowadziło znowuż do okazywania zaangażowania w tę drobną sprawę.
- Sęk w tym, że to nie jest część kwiatu, a jakiś owoc. Nie jestem pewna, ale będę obserwować sowę. Mam nadzieję, że jest jednak mądrzejsza niż się wydaje. - nie pozostaje nic innego jak zaufać komuś, kto zna się na tym lepiej. Połowa schodków była już za nimi. Zerknęła na niebo, gdy została o nie zapytana.
- Wyjątkowo bezchmurne, słońce oświetla śnieg, który teraz intensywnie błyszczy. Osoby ze światłowstrętem nie mają dzisiaj lekko. - podeszwy ich butów dosyć głośno skrzypiały w trakcie spokojnego powrotu na dziedziniec.
- Śnieg sięga do kostek. W radiu zapowiadają większe mrozy. - miała nadzieję, że odpowiedziała wyczerpująco.
- Mogę poprosić później pana gajowego, aby odśnieżył schodki. To ułatwiłoby przemieszczenie się nie tylko tobie, ale i wszystkim w zamku. - zaproponowała, bo tak czy siak planowała nazajutrz wrócić do nowego gajowego (jeśli w końcu na niego natrafi) i nie tylko skonsultować ponownie gałązki z białymi kulkami (co dwie głowy to nie jedna!), ale i może napomknąć o zwiększonym ryzyku wywracania się na oblodzonych krzywiznach.

@Leliel Whitelight
Powrót do góry Go down


Leliel Whitelight
Leliel Whitelight

Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : niewidome oczy, blada cera
Galeony : 270
  Liczba postów : 66
https://www.czarodzieje.org/t21087-leliel-whitelight#678519
https://www.czarodzieje.org/t21092-cosmo#678832
https://www.czarodzieje.org/t21088-leliel-c-whitelight#678523
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyWto Lut 08 2022, 20:24;

Uszy Leliel są znacznie bardziej wyczulone na dźwięki i drobne zmiany tonalne, drżeniowe, niż zdaje się osobom, które z nią rozmawiają. Młoda kobieta nie widzi nic od pietnastego roku życia nic, ale już od wczesnych, dziecięcych lat, gwałtownie traci wzrok, właściwie większość życia, które pamięta, opierając na zmysłach węchu, słuchu, wyczuwania aur. Jej umysł działa inaczej, jest wrażliwa na te drobne nuty w głosie, dlatego jej usta rozciągają się w ciepłym uśmiechu, łagodnie odpowiadając uśmiechowi Samanthy. Jej jasność do niej dotarła. Cała jej promienistość, tak rozgrzewająca, jak pasma słońca padające na twarz. Leliel ją przyjmuje, wraz z wdzięcznymi rumieńcami na policzkach - trochę wywołanymi zmęczeniem po spacerze, a trochę rozczuleniem nad swoją towarzyszką.
Jej słowa są starannie dobierane. Obrazowe. Pozwalają Leliel widzieć to, co widzi Sam. Świat, o jakim jej opowiada jest piękny. Nie każdy ma taki sam dar dostrzegania rzeczy ładnych i opowiadania o nich. Ktoś inny móglby powiedzieć, że jest zima. Jest zimno, a śnieg niedługo stopi się pod stopami i zamieni się w błotnistą breję. Można się poślizgnąć na lodzie, a woda, topniejąca pod stopami, nie krystalizuje się w słońcu, a po prostu się rozłazi pod butami.
Dlatego Leliel jest wdzięczna za tą wizualizację, jaką dzieli się z nią koleżanka. Skina powoli głową, chociaż zatrzymuje się w miejscu. Jej oddech na chwilę przyśpiesza. Ojciec zawsze powtarza jej, żeby nie narażała zdrowia podczas spacerów, że jest słabej kondycji i nie powinna wychodzić, ale środowisko wydaje się zbyt mocno kusić, jest jeszcze tyle nieodkrytych tajemnic życia, których Leliel nie poznała i zagadek społeczeństwa, których nie rozwikłała. Świat ją zachwyca, nawet jeśli czasem odbiera jej dech, a innym razem los w odpowiedzi przyszpila ją gorączką do łóżka.
Czuć słońce — Leliel przyznaje, dotykając najpierw swojego policzka, a później, zadziera podbródek, patrzy w kierunku kobiecej twarzy.
Samantho, przepraszam.
Musi coś sprawdzić. Przykłada lekkim ruchem dłoń do jej policzka, ale jej twarz jest znacznie mniej rozgrzana, niż jej własna. Jednak gorączka… Przez jej twarz przebiega lekki grymas uśmiechu, jakim zwykle obdaruje ojca na pokrzepienie, że dobrze się czuje - trochę mieszanki tego wyuczonego gestu i zawodu, że musi wracać na zamek.
Myślę, że w najbliższym tygodniu nie będę szukała ścieżki dalej niż do czwartego budynku szklarni w Hogwarcie.
Słaby uśmiech, mimo wszystko jest zupełnie niewymuszony i szczery.
Pozwolisz mi się zamiast tego odprowadzić do gabinetu? To niedaleko Skrzydła Szpitalnego, prawda?
Zachowuje spokój, chociaż czuje się słabiej niż jeszcze kilka minut temu. Leliel wie, że podnoszenie głosu, drżenie tonu, czy okazanie niedysponowania w każdy inny sposób, może wzbudzać niepokój, a wrażenie niepokoju to uczucie, którego nie chce budzić u ludzi.
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyPią Lis 04 2022, 19:54;

Po tym, jak jego dobytek został odesłany do szkoły, by czekać na niego w jego przyszłym gabinecie sam Atlas zdecydował się jednak na spacer okrężną drogą do zamku, chcąc poznać przynajmniej pobieżnie tereny okalające szkołę, nim rzeczywiście się zadomowi. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, przez co większość z gwarnych uczniów zbierała się z błoni, żeby nie przegapić podwieczorku, co mężczyźnie było w zasadzie na rękę. W tłumie ludzi trudno docenić piękno otoczenia, zwrócić uwagę na to, co i gdzie rośnie, kto wie, zobaczyć jakieś przemykające w półmrokach istoty. Zbyt łatwo rozpraszał się ludźmi, szczególnie nowo napotkanymi, zainteresowany każdym obdarowywał ich swoją pełną uwagą, a chciał, nim jego uwaga zmuszona będzie rozłożyć się na grono uczniowskie, jeszcze przez chwilę pobyć z hogwarckim otoczeniem sam na sam.
Ubrany był lekko, trochę może za lekko jak na jesienny wieczór, w może przesadnie elegancką luźną koszulę i proste, ciemne spodnie, ale zdaje się jeszcze się tym chłodem nie przejmował, jeszcze go jego własna elegancja w życiu nie zabolała. Być może przez wewnętrzną ekscytację związaną z nowym miejscem pracy, życia, nowymi ludźmi. Wspinał się żwirową ścieżką krokiem swobodnym, z dłońmi ukrytymi w kieszeniach, oglądając się w oddali za pojedynczymi figurkami uczniów, dla których podwieczorek ewidentnie nie stanowił takiej pokusy, jak czas spędzony we własnym towarzystwie. Uśmiechnął się nawet, na widok większej grupy, ćwiczącej jakieś błyskające zaklęcia pod linią lasu.
Byłby pewnie zabłądził, klucząc od ławeczki do ławeczki, żwirowymi rozdrożami, niby mając zamek zawsze w zasięgu wzroku, ale jakoś drogi coraz bardziej okrężnie, wcale bezpośrednio, a przecież nie będzie jak jakiś barbarzyńca przez trawnik ciąć na skróty. Prawie przekonany o swoim zagubieniu zauważył w oddali postać wyglądającą dalece od ucznia. Wysoki mężczyzna o włosach czarnych jak heban i barkach tak szerokich, że Atlas mógłby w jego cieniu spokojnie czytać książki na plaży. Uśmiechnął się szerzej, uradowany faktem spotkania dorosłego zanim niezręcznie wpadłby na któregoś z uczniów i został oskarżony o wtargnięcie na teren szkoły.
- Bonsoir. - odezwał się nieco głośniej, niż zazwyczaj, nim pokonał dzielącą ich drogę, unosząc lekko rękę. Wzrokiem już szukał spojrzenia mężczyzny, jak zawsze, niezwykle zainteresowany twarzą rozmówcy. Nie spodziewał się zwolnić kroku, mierząc się z tymi lustrzanymi tęczówkami, które zwróciły się pytająco w jego stronę. Ich bystrość wydawała się przeszyć go gwałtownie, przyszpilając do żwirowej drogi jak owada do poduszki. Co to za niezwykła istota? - Mogę zająć Ci chwilę? - uśmiechnął się miękko.
Powrót do góry Go down


Salem Latif
Salem Latif

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 190cm
C. szczególne : Zapach kadzideł, ślady farb na dłoniach, bardzo dużo pierścionków, mocny arabski akcent
Galeony : 615
  Liczba postów : 396
https://www.czarodzieje.org/t20282-salem-omar-usama-latif#634668
https://www.czarodzieje.org/t20303-bitaqa-sowa-salema#637187
https://www.czarodzieje.org/t20281-salem-latif-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t20306-salem-latif-dziennik#637474
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyPią Lis 04 2022, 20:18;

Jesień w Hogwarcie wydaje się tysiąc razy bardziej magiczna niż gdziekolwiek indziej, więc korzystam z niej całymi garściami - w pewnych momentach nawet dosłownie, bo faktycznie zbieram chrzęszczące w palcach liście o barwach, których podstawowy zestaw farb nie jest w stanie mi zaoferować. Nie jestem wystarczająco przygotowany, by tu malować, bo chociaż czasem pożyczam wielkie sztalugi i napięte płótna z Sali Realizacji Twórczych, to tym razem dopiero się przygotowuję. Krok po kroku chcę zasmakować jesieni, gdy ta zaczyna dobiegać końca; na obszernej drewnianej palecie mieszam farby, by znaleźć odpowiedni karmazyn czerwieni, głębokie złoto i ten brunatny brąz, który choć pokrywa większość wilgotnych dróżek, to też pierwszy zakrywa się srebrzystą otoczką ledwo zauważalnego szronu, który zapowiada każda z coraz chłodniejszych nocy.
Nie spodziewam się, że ktokolwiek może czegoś ode mnie chcieć, a jednak gdy słyszę obcojęzyczne powitanie nieznanego głosu, to wcale nie mam wątpliwości, że chodzi właśnie o mnie. Odwracam się, porzucając rozłożone na pobliskiej ławeczce małe laboratorium z rozsypanymi dookoła palety farbami i jedynie z pędzlem w ręku spoglądam na nieznajomego. W jednej chwili dociera do mnie jak bezczelny jestem poprzez ignorowanie ludzkiego piękna na rzecz śmierdzących ziemią liści i błotnistych dróg; już nie chcę mieszać ciemnych zieleni i brązów, teraz interesują mnie tylko rozpalone zachodzącym słońcem złoto, wpatrzony we mnie kryształowy błękit i szczypiący dotknięte chłodnym powietrzem róż policzków.
- Masaa al khair - witam się, unosząc brew w drobnej prowokacji, jakbym naprawdę testował, czy nieznajomy przypadkiem nie mówi po arabsku, choć nie ma to żadnego związku ani z jego francuskim, ani z naszą szkocką lokalizacją. Ma to związek tylko ze mną. - Nie znamy się - zauważam, nie mogąc powstrzymać drobnego poruszenia ciekawskimi palcami, przez co liczne pierścionki cicho pobrzękują w tak charakterystyczny dla mnie sposób - równie typowy co ciężar zapachu kadzideł, który podąża za mną, gdy przysuwam się do jasnowłosego i podaję mu dłoń. - Czemu nie znamy się? - Dopytuję, nie przejmując się już absolutnie tym, że angielski w moich ustach chyba nigdy nie wybrzmi wystarczająco poprawnie. - Nazywam się Salem Latif.
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyPią Lis 04 2022, 21:17;

Melodyjny głos, który do mnie dociera brzmi jak nieznane zaklęcie z dalekich krain, wywołując na moich ustach figlarny uśmiech pruderii. Ledwie się poznaliśmy! Rozbawienie jak iskra przeskakuje między źrenicami, kiwam jednak głową, ujmując jego dłoń, wzrokiem łakomym, ja-sroka, przebiegając po lśniących pancerzykach ozdabiających jego kłykcie.
- Nie mogliśmy się poznać. - mówię lekkim tonem i śmieje się, och jak czarująco się śmieje- Atlas. Rosa. - niemiecki akcent wybrzmiewa trochę zbyt wibrująco, bym mógł się jeszcze zasłaniać swoim udawanym, francuskim pochodzeniem, ale znacznie przyjemniej przywitać lazurowe spojrzenie okrągłym bonsoir niż twardym i kanciastym guten abend. nawet nie słyszę tego błędu, może dlatego, że w moich ustach angielski też niekoniecznie zawsze brzmi tak jak powinien. Składnia zdań jest zbyt prosta, bym ją pamiętał. Wciąż za bilety płacę trzy i trzydzieści sykli, albo gorzej jeszcze trzy, dziesięć i trzy sykle, zamiast, jak na na Aglika przystało, po prostu trzydzieści trzy.
Nic mi jednak w tej głowie nie zostaje z językowych zmartwień, bo nic mi się nie chce mówić. Za nos mnie wodzi zapach farby, kadzidła, drzewo sandałowe? Paczuli? Przymykam oczy, wyciągając bezwiednie szyję, jak żółte pisklę główkę, by powąchać dokładniej, o ile da się dokładniej wąchać. Przepełnia mnie ciekawość, bo za dużo mi wolno - zawsze wolno mi było więcej - wyciągam więc rękę, z wielkim zainteresowaniem obrysowując sylwetkę Salema, palcami ujmując wełnę jego szalika, jakby jego faktura miała być istotną informacją, wartą zapamiętania na dłużej.
- Przepraszam, że przeszkadzam. - podejmuję ponownie, choć jak to mówię, to znów się uśmiecham z obawą, że zaczyna to już wyglądać głupio- Nie odprowadziłbyś mnie do szkoły? - to luźna propozycja, nie chcę odrywać go od pracy, co zdradzam wzrokiem uciekającym w stronę mieszanych farb, w kierunku ławki, na której w moim imieniu porzucone zostały malarskie drobiazgi. Czy tym się zajmował? Był malarzem. Może nauczycielem sztuki? Zakładam włosy za ucho w swojej próżności wdzięcząc się bezwiednie, bo zawsze chciałem być malowany, tylko nigdy nie miałem wystarczającej cierpliwości do ludzi, by usiedzieć z nimi pozując wystarczająco długo.
Czy wytrzymałbym z Tobą?
- Mam kufer do rozpakowania - unoszę brwi w minie niezręczności- A nie wiem nawet gdzie jest mój gabinet. Chyba, że mam spać w lesie... - dodaje z westchnieniem, oglądając się między ciemne w oddali drzewa.
Powrót do góry Go down


Salem Latif
Salem Latif

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 190cm
C. szczególne : Zapach kadzideł, ślady farb na dłoniach, bardzo dużo pierścionków, mocny arabski akcent
Galeony : 615
  Liczba postów : 396
https://www.czarodzieje.org/t20282-salem-omar-usama-latif#634668
https://www.czarodzieje.org/t20303-bitaqa-sowa-salema#637187
https://www.czarodzieje.org/t20281-salem-latif-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t20306-salem-latif-dziennik#637474
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyPią Lis 04 2022, 21:33;

Uśmiecham się mimowolnie, choć nie wiem co tu takiego zabawnego - nie mam w sobie tyle odwagi, by zawtórować nieznajomemu śmiechem, bo nie chcę zakryć tego perlistego dźwięku, który zdaje się grać na emocjach lepiej, niż niejedna słynna piosenka. Powtarzam cicho "Atlas Rosa", by sprawdzić jak ułoży się to w moich ustach; brzmi pięknie, jakby nawet same imiona niosły tlącą się w jasnowłosym magię. Wiem, że to nie może być zwykły czarodziej i mam świadomość, że nie spocznę, dopóki nie poznam sekretu jego magnetyzmu.
- Nie przeszkadzasz - protestuję z lekceważącym machnieniem ręki. Czym prędzej wyciągam różdżkę, by jej machnięciem pozakręcać wszystkie farbki i zebrać je z powrotem do niedużego pudełka, które mogę upchnąć w obszerną kieszeń płaszcza. - Mhmm, nowy nauczyciel - stwierdzam, bo wcale nie pytam - możliwości są tu jednak dość ograniczone. - Myślę, że jedno twoje spojrzenie i nawet uczniowie zapraszaliby cię do swoich dormitoriów - kontynuuję, niezbyt dokładnie przemywając Aquamenti pędzel, by w końcu jego też schować do kieszeni. Nie martwię się potencjalnymi plamami - i tak mam ich już całe mnóstwo, jak nie na ubraniach, to na palcach. Tylko palety nie mogę schować, ale ta wcale mi nie przeszkadza, skoro mogę mieć ją w jednej ręce, gdy ramię drugiej oferuję swojemu rozmówcy. - Chyba, że lubisz spać w lesie i tylko szukasz sobie towarzystwa - śmieję się lekko, choć w moim spojrzeniu brakuje rozbawienia, gdy tęczówki w pełni swojej przejrzystości wwiercają się dalej w to absurdalne piękno tajemniczego czarodzieja.
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyPią Lis 04 2022, 21:52;

Przyglądamy się sobie z chyba równym zainteresowaniem, obserwuję z ciekawością kiedy uśmiech rozciąga mu usta, pod tymi kościami policzkowymi muszą być smutne, żyjąc wiecznie w cieniu.
- A tak, zajmuje się... zwierzętami. - mówię lekkim tonem, bo przecież nie tylko magicznymi i nie tylko opieką, ale nie chcę zalewać go informacjami o sobie i tylko o sobie. Ciekaw jestem jego, co tu robi, po co mu liście, dlaczego mieszał farby, kim był? Na komplement reaguję znów śmiechem, nieco bardziej nerwowym, to podobny komplement do tych, którymi obdarowywała mnie Anna. Anna która wybrała Richarda, zdaje się więc, że moje spojrzenie niekoniecznie tak czarującym, jakim chciał go namalować Salem.
Przyglądam się jak zbiera swoje rzeczy, może trochę zbyt ciekawsko, jakbym mu chciał w te kieszenie zajrzeć, co tam jeszcze ukrywa za skarby. A to przecież tylko ciekawość drugiego człowieka, nie wścibstwo, na wścibstwo jestem zbyt kulturalny. Obnażam zęby w zadowoleniu, kiedy jego uwaga znów ląduje na mnie, bo lubię uwagę i lubię wypadać dobrze.
- Nie chwaląc się miałem w harcerstwie trzeci stopień sprawności obozowicza - mówię lekkim tonem, żartując wesoło, bo zdaje mi się, że to było tysiąc lat temu, kiedy ostatni raz rozbijałem namiot. Nie zdarza mi się to często, ale intensywność spojrzenia rozmówcy sprawia, że mój kark spina dziwny dreszcz. Czasami spotykając niebezpiecznych ludzi mam podobne wrażenie, ale nie jestem w stanie uwierzyć w zagrożenie płynące ze strony nowo poznanego mężczyzny. Ma uważny wzrok, spojrzenie kogoś, kto widział dużo, może zbyt dużo, ciekawi mnie to okropnie, aż czuję w opuszkach palców świąd by wiedzieć więcej, wiedzieć wszystko.
- Co to był za język? - zapytuję z ciekawością, rejestrując spojrzeniem rudą plamę, pozostawioną na jasnym ubraniu przez pędzel. Przez krótką chwilę mi przeszkadza, mierzi mnie plama jak wszystkie niedoskonałości, ale zaraz ten dyskomfort znika, kiedy srocze oczy znów przyciąga migotliwe piękno pierścionków. Chwytam chętnie wyciągniętą dłoń, fizyczny kontakt jest dla mnie bardzo naturalny, odzwierciedla szczerość intencji i z trudem uczę się, że w Anglii ludzie niekoniecznie są tak wylewni, by się bratać ze sobą fizycznością. Chwytam jego dłoń, bo ten język zagadkowy brzmi mi bliskowschodnio, a ja wiem, że w krajach arabskich bliskość i miłość braterska też jest niezwykle ważnym fundamentem społeczeństwa, więc swobodniej mi i lżej, że nie jestem osamotniony w swojej odmienności w tej szkole. Chwytam tę dłoń w końcu, bo po prostu chcę go dotknąć. Ma ciepłe dłonie.
- Turecki? Arabski? - strzelam, kiedy nogi samoczynnie kierują się przed siebie, wierząc, że mnie Salem poprowadzi gdzie tylko zechce- Rozumiem, że też tu uczysz. Sztuki? - zagajam dalej. Chcę być przyjacielski, ale nie nachalny. Słyszałem teorię o tym, że najzdrowiej budować relacje kiedy ludzie Cię zauważą, ale nie zapadniesz im w pamięć. W moim przypadku to praktycznie niemożliwe, więc zachłannie zbieram każą kroplę uwagi, jaką ktokolwiek mi poświęca.
Powrót do góry Go down


Salem Latif
Salem Latif

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 190cm
C. szczególne : Zapach kadzideł, ślady farb na dłoniach, bardzo dużo pierścionków, mocny arabski akcent
Galeony : 615
  Liczba postów : 396
https://www.czarodzieje.org/t20282-salem-omar-usama-latif#634668
https://www.czarodzieje.org/t20303-bitaqa-sowa-salema#637187
https://www.czarodzieje.org/t20281-salem-latif-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t20306-salem-latif-dziennik#637474
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyPią Lis 04 2022, 22:45;

Uśmiecham się tylko mocniej, bo w mojej głowie Atlas jest już bajkowym księciem, którego ubrania szyją leśne stworzonka i któremu każde zwierzę próbuje pomóc; prawdziwy Prince Charming, nieważne skąd się tu wziął. Niemal zazdrośnie zerkam raz jeszcze na te jasne włosy, nie rozumiejąc jak mogą być złote i srebrne jednocześnie - a może po prostu nie znam tego koloru? Może on jeszcze nie ma swojej nazwy i może dopiero trzeba odkryć ten przypominający platynę błysk?
- Arabski - przytakuję, niespiesznie prowadząc swoją ofiarę swego rozmówcę żwirowaną dróżką. - Jestem z Arabii Saudyjskiej - dodaję w ramach bardziej szczegółowego wyjaśnienia, wzruszając przy tym lekko ramionami. Przy tym ruchu nieumyślnie strącam z drewnianej palety kroplę jeszcze niezmieszanych farb, więc pozostawiamy po sobie pojedynczy ślad krwistej czerwieni. - Też uczę... jestem asystentem nauczyciela - zdradzam, chociaż wcale nie wiem po co wspominam o tym tak wcześnie, jakby bardzo mnie to wyróżniało. Nie wstydzę się tego i chyba po prostu nie chcę, by stanowiło to jakiś sekret, jakby było inaczej - w końcu przedłużam swoją asystę z własnej woli, chętnie korzystając ze swobody, jaką mi to zapewnia, nawet jeśli od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zwęszeniem szansy na awans. Jestem w Wielkiej Brytanii dłużej, niż się spodziewałem i nawet wyjazd, na który sobie ostatnio pozwoliłem, nie odebrał mi chęci powrotu. - Ale uczę Wróżbiarstwa, a nie sztuki. Malowanie to tylko hobby. - Mam wrażenie, że poświęcam płótnom za mało czasu i chcę do tego wrócić, ale żadna farba nie zapewni mi tyle, co byle kryształowa kula. Zerkam kontrolnie na Atlasa, ciekaw czy nie należy przypadkiem do tych niedowiarków, co wyśmiewają przepowiadanie przyszłości, jakby naprawdę stanowiło to najdziwniejszy element magicznego świata. Chcę wierzyć, że nawet jeśli, to wcale by mi to nie przeszkadzało, bo przecież sam znam wagę mojej profesji, a jednak niezauważalnie spinam się w oczekiwaniu. Jestem tylko człowiekiem, na litość merlinowską, mogę potrzebować walidacji... choćby i kogoś tak pięknego, tak intrygującego.
- Z rozpakowaniem kufra też będziesz potrzebował mojej pomocy? - Niczyjej innej, bo przecież nie mogę wypowiadać się za przypadkowych Hogwartczyków i wcale nie chcę, by Rosa już szukał sobie ciekawszego towarzystwa.
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyPią Lis 04 2022, 23:08;

A więc arabski. Rejestruję ten fakt w swojej głowie, jakby miał być niezwykle istotny w przyszłości. Nigdy nie oceniałem pochodzenia spotykanych ludzi, jakbym miał do tego prawo, sam byłem w połowie dzikim stworzeniem, za powiedzenie tego matka pewnie natarłaby mi uszu. Uśmiecham się więc do siebie pod nosem, Arabia Saudyjska brzmi gorąco, czuję pod stopami piasek, suche powietrze i słońce, które uwielbiam doświadczać na swojej skórze. Mimowolnie zaciskam palce mocniej na dłoni swojego kompana, kiedy żwir osuwa mi sie pod stopą.
- No ładnie, jeszcze bym sobie rozbił twarz w pierwszy dzień. - zauważam z rozbawieniem i pewną wdzięcznością za obecność Salema. Na chwilę znów milknę, zaczarowany jego uwagą. Nie wyglądał mi na wilę, ale spojrzenie miał niezwykłe, jedno z tych, które sprawiały, że czułem się nawet lepszy i piękniejszy niż zwykle, kiedy mogłem się w tych oczach zaprezentować. Uśmiecham się znów wesoło, nic mi z tego czy był asystentem, czy zastępcą dyrektora - mam niezdrową tendencję do traktowania wszystkich zbyt równo. Zacierają mi się granice powinności, zbyt przyjacielsko podchodzę do uczniów, za lekko traktuję nauczycieli starszych stażem. Mierzę ludzi inną miarą niż wiek, obserwuję ich cechy charakteru, sumienność, szczerość, nie ważne jak wysoko wspinasz się po szczeblach swojej kariery - bardzo łatwo możesz wciąż być nikim.
Podrywam głowę gwałtownie, kiedy mówi o wróżbiarstwie, a wzrok mi zaraz błyszczy jeszcze bardziej. Próbuję powściągnąć ekscytację, ale umyka ze mnie jak radioaktywna fala, którą nieporadnie i bez powodzenia próbuję zatrzymać, zasłaniając ręką usta do niezręcznego odchrząknięcia. Nie chciałem aż tak podskoczyć, to musiało wyglądać głupio.
- Niezwykle fascynujące. - mówię, starając się gładko pominąć mój wyskok- Bardzo doceniam wysiłek wieszczów. Wróżbiarstwo zawsze wydawało mi się zagadkową umiejętnością, do której nigdy nie miałem talentu ani cierpliwości. - przyznaję, maskując uśmiechem wstyd. Nie lubię wstydzić się publicznie, to niegodne, a jednak zawstydza mnie Salem, zawstydza mnie jego swoboda, nawet mimo to, że czułem przez krótką chwilę napięcie w jego dłoni, kiedy zdradzał mi swój zawód.
Biorę głębszy wdech, robi się ciemno, co przynosi trochę ulgę moim jasnym oczom. Choć uwielbiam słońce, często razi mnie kiedy znajduje się zbyt blisko horyzontu. Powietrze pachnie wilgocią i zimnem, które zaczynam czuć, jakby moja lekkość znikała wraz ze znikającą tarczą słoneczną.
- Będziesz musiał pokazać mi swoje prace - mówię, jakby to była rzecz oczywista- ...bo umrę z ciekawości. - podkreślam, dla dramatyzmu, bo lubię czasami przydramatyzować. Sam chyba nie mam pasji i tym dramatyzmem chcę to zamaskować, moją pasją są zwierzęta, ale to brzmi płasko; moją pasją są ludzie? Kocham ludzi, ale tego nie powiem na głos, więc jedynie obserwuje zbliżający się cień wielkiego gmachu szkoły, kiedy jego kolejne pytanie odrobinę wytrąca mnie z tego ledwie utrzymanego spokoju. Patrzę nań ponownie, wzrokiem zaskoczonym łamanym przez pruderyjne rozbawienie. Takie sugestie? Przed podwieczorkiem? Jasnymi palcami przesuwam po równie jasnym materiale jego bluzy, oceniając bezpardonowo muskularną sylwetkę wróżbity.
- Nadasz się. - oceniam głosem znawcy- Moje kufry są niesamowicie ciężkie. - dodaje, jednak nie dam rady utrzymać powagi. Kiedy kolejna kropla farby skapuje z towarzyszącej nam palety, wybucham lekkim śmiechem i macham nieznacząco ręką- Poradzę sobie, ale dzięki. Za to nie pogardzę oprowadzeniem po szkole, jeśli miałbyś czas i chęci.
Powrót do góry Go down


Salem Latif
Salem Latif

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 190cm
C. szczególne : Zapach kadzideł, ślady farb na dłoniach, bardzo dużo pierścionków, mocny arabski akcent
Galeony : 615
  Liczba postów : 396
https://www.czarodzieje.org/t20282-salem-omar-usama-latif#634668
https://www.czarodzieje.org/t20303-bitaqa-sowa-salema#637187
https://www.czarodzieje.org/t20281-salem-latif-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t20306-salem-latif-dziennik#637474
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptySob Lis 12 2022, 13:57;

- Myślę, że całe Skrzydło Szpitalne poświęciłoby uwagę tak pięknej twarzy, chociaż i z rozbitą pewnie wyglądałbyś intrygująco - komplementuję, może nieco niezgrabnie, ale z taką pewnością, którymi próbuję nadrobić za absolutnie wszystko. U mnie nie ma wstydu, pozbyłem się go wieki temu, a Wróżbiarstwo niewątpliwie mi w tym pomogło. Każdy mój ruch, choćby najbardziej pozbawiony gracji, wsparty jest solidnym przeświadczeniem, że tak właśnie być powinno; jestem jak stary kocur, który ociężale zsuwa się z pieca, by później z miną znawcy udawać, że tak właśnie miało być. Ja już nawet nie czuję, że to udawanie.
- Zawsze możemy to zmienić - oferuję, bo towarzystwa do wróżenia nigdy za wiele, nawet jeśli musiałbym Atlasa wszystkiego uczyć; jestem w końcu asystentem nauczyciela, muszę lubić przekazywanie wiedzy innym. - Jakbyś miał ochotę kiedyś spróbować wróżenia, to zapraszam - większość czasu spędzam w gabinecie profesora Ellery'ego, bo on z niego nie korzysta. Jest duchem - wyjaśniam z lekkim przekąsem, bo dalej bawi mnie, że ktoś taki uczy w Hogwarcie. Kiedyś bardziej podziwiałem, teraz już widzę, że choć to on jest profesorem, a ja asystentem, to beze mnie niewiele byłby w stanie zrobić.
- A co ty mi pokażesz? - Interesuję się, chociaż cichy głosik z tyłu głowy podpowiada mi, że sama obecność Atlasa to już jest wiele i nie powinienem się targować o więcej. Nie mam problemu z pokazywaniem moich prac i nie jestem wcale przeciwny oprowadzaniu, ale chciwość nie daje mi o sobie zapomnieć; jeśli tylko mogę, to chcę więcej. A jeśli nie mogę... cóż, spróbuję to zmienić. - Ja pokażę ci zamek, wróżenie i obrazy - wyliczam z uśmiechem, pozerkując ciekawsko na absurdalnie przystojnego nauczyciela.
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptySob Lis 12 2022, 14:48;

Śmieję się lekko, z rozbawienia, ale nie z kpiną, słodko i lepko, jak to śmiech potomków wili.
- Jeszcze trochę i zupełnie się zawstydzę. - mówię z lekką przekorą, bo wcale nie jest mnie łatwo zawstydzić, trochę jakby żartem, a jednak jego spojrzenie sprawia, że czuje to rzadkie ciepło na karku. Jakbym rzeczywiście czuł presję wykazania się przed nim, jak za czasów, kiedy miałem dwanaście lat i próbowałem wypaść dobrze na jakimś ważnym egzaminie. Z czego mnie egzaminujesz, Salemie? Czy dostanę najwyższą ocenę?
Oczy lśnią mi w zachwycie, choć tym razem powstrzymuje szczeniacki podskok ekscytacji. Wróżbiarstwo, zagadkowa i najbardziej magiczna z dziedzin czarodziejskich umiejętności. Wierzyłem, że to albo się umiało, albo nie - wszystko inne wymagało pracy, praktyki, a choć mówiło się, że wróżbiarstwa także, wysiłkiem i skupieniem, można się było wyuczyć, ja wiedziałem, że jeśli nie masz tego w duszy, w oczach, jeśli nie masz w sobie wrażliwości na te przeczucia, które ignorujemy na co dzień, nie będziesz w stanie zobaczyć nic, a co dopiero przewidzieć ukrytych w cieniu niewiadomego scen przyszłości.
Oblizuję wargi w dyskretny sposób i zwracam oczy na powrót w jego stronę.
- To brzy absolutnie cudownie. - przyznaję ze swoistą sobie szczerością- poczuje się wyróżniony, jeśli zechcesz poświęcić chwilę swojego wolnego czasu, by pokazać mi tajniki swojej dziedziny. - nie umiem luźno dobierać słów. Angielski jest dla mnie wciąż bardzo dziwnym językiem, ograniczonym, sztywnym. Nie ma odpowiedników słów, które znajdują się pomiędzy dumną oficjalnością a przaśnym, ulicznym slangiem. Szczerze liczę na to, że tym go nie drażnię.
Rozciągam usta w uśmiechu, bo cóż ja właściwie bym mógł? Co mogę mu pokazać? Jaką tajemnicę zdradzić? Czemu wilk tak wyje w księżycową noc? Czemu ryś tak zęby szczerzy rad? Zamyślam się na chwilę, całkowicie szczerze, bo ja przecież mógłbym i chciał naprawdę wiele, tylko dawno już przyszło mi pogodzić się z kulturowymi konwenansami, które jak kajdany trzymały mnie w miejscu. Obserwuję go, kiedy potwierdza zarówno zwiedzanie zamku, jak i jego gabinetu, z czym równam propozycję wróżenia i oglądania obrazów. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że choć jestem pewien swojej pozycji, to jednak Salem wciąż był o krok przede mną w tym niepisanym wyścigu myśli. Nie byłem pewien, czy mi to przeszkadza.
- Nie wiem - mówię lekkim tonem- Zależy jak dobry z Ciebie przewodnik. - śmieje się wesoło, to żarty, ale czy do końca?- To zależy co Cię ciekawi. Nie przywiozłem ze sobą zaraz aż tak wiele. - zamyślam się na chwilę, choć jest to całkiem udawane zamyślenie, czego nie ukrywam, kiedy moje oczy tak zachłannie przyglądają się jego twarzy. Nie był zbyt ekspresyjny, przez co czułem się głodny nawet najmniejszych ruchów mimicznych jego mięśni, a gdy takowe się pojawiały? Chłonąłem je zachłannie, więcej, chciałem więcej.
- Chcesz obejrzeć moją... kolekcję motyli? - mówię z powagą, starając się powstrzymać drżenie kącików ust w dwuznacznym uśmiechu- Wymyślę coś ekscytującego w rewanżu. - dodaję dla usprawiedliwienia, nie chcę przecież, żeby zaraz po poznaniu mnie wyrobił sobie jakieś nieprzychylne zdanie- Jak już lepiej Cię poznam.
Przy zamkowych wrotach żegnam go zaintrygowany i już wiem, że tęsknię.

2 x zt
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Moderator




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyCzw Kwi 13 2023, 18:25;

Kolejny mecz zbliżał się wielkimi krokami, nic zatem dziwnego, że uważała, że musiała ćwiczyć. Wolała jednak ostatnim czasem robić to samodzielnie, mając świadomość, że jako szukająca i tak nie będzie miała zbyt wielkiego wpływu na to, co się działo na boisku. Musiała być szybsza, musiała być zwinniejsza, musiała po prostu osiągnąć coś, co wydawało się znajdować poza jej możliwościami. Miała świadomość, że miała ograniczenia, nie była zawodowcem i nie zamierzała być, chociaż kiedyś to rozważała, mając wrażenie, że faktycznie będzie mogła się w tym odnaleźć. Zdała sobie jednak sprawę z tego, że gra i latanie sprawiało jej przyjemność z zupełnie innych powodów, niż osobom, które faktycznie odnajdywały się pośród pozostałych członków drużyny, którzy w pełni doceniali to, że musieli ze sobą współpracować, żeby stanąć na podium. Ona była samotnikiem, a to, co najbardziej kochała, to prędkość. To było coś, co budziło w niej prawdziwą chęć zdobywania kolejnych celi, szukania czegoś, czego wcześniej nie miała.
Tak czy inaczej, właśnie to spowodowało, że postanowiła tego dnia faktycznie potrenować, sprawdzić, jak sobie radziła, czy czuła się na tyle pewnie, żeby faktycznie bez większych problemów podejść do zbliżającego się meczu. Być może nie czuła się niesamowicie związana z drużyną, ale nie chciała też dać całkowicie ciała, bo nie uważała, żeby to było właściwe. Miała jednak swoje zadanie, w którym nikt nie mógł jej pomóc, mogła jedynie starać się wykonać je najlepiej, jak to możliwe. Zatrzymała się na chwilę, by rozejrzeć się po okolicy, chcąc przekonać się, gdzie najlepiej będzie zacząć ten trening, mając wrażenie, że to był całkiem dobry dzień na takie przygody.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Hyung Jin-woo
Hyung Jin-woo

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne :
Dodatkowo : kapitan drużyny Puchonów
Galeony : 75
  Liczba postów : 558
https://www.czarodzieje.org/t22010-hyung-jin-woo
https://www.czarodzieje.org/t22052-poczta-jin-woo#721961
https://www.czarodzieje.org/t22011-hyung-jin-woo#720659
https://www.czarodzieje.org/t22065-hyung-jin-woo-dziennik#722713
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyPon Kwi 17 2023, 18:37;

Mecz w końcu zapowiedziany... Jin-woo okropnie stresował się tą rozgrywką.
Tym razem w końcu będzie mógł obserwować przebieg meczu z boiska... Jako pałkarz.
Wiązała się z tym niesamowita odpowiedzialność, Hyung bał się jej. Nawet mimo faktu, iż trenował, był przygotowany... Wciąż nie był pewny czy da radę. Zwłaszcza patrząc na to, że jego drużyna no cóż... Nawet mimo ostatniego wygranego meczu zdaje się powoli podupadać, a tego bardzo nie chciał. Pragnął grać dalej.
Normalnie nie przepadał za grami zespołowymi... Ogólnie ludźmi, aczkolwiek quidditch to całkowicie inna bajka

W przerwie od myślenia nad meczem zbliżającym się wielkimi krokami chodził na spacery. Zresztą głównie po to by pomyśleć o czymś innym niż o tej rozgrywce, która zapewne skończy się przelaną krwią albo załamanymi kośćmi... Oby nie jego.

Podczas przechadzania się błonią, zauważył osobę, którą najmniej akurat chciałby spotkać... Graczkę szkolnej drużyny krukonów.
Oczywiście nic nie miał do dziewczyny, ale to wciąż była jego przeciwniczka!
Wpierw chciał zawrócić. Po prostu odejść, z powrotem do Hogwartu.
Zatrzymało go jednak dziwne przeczucie, że Victoria już go usłyszała; zauważyła.

- Heej... - pomachał nieco niechętnie do znajomej. Nie wiedział zbytnio co ma więcej powiedzieć, nie miał nawet pojęcia, czy zagadanie do niej to w ogóle dobry pomysł.
Zastanawiał się też, czy ona w ogóle zna jego imię? A jeśli tak to czy je pamięta?
Byłoby dla niego nawet lepiej jeśli nie. Nie musiałby się mierzyć z oceniającym wzrokiem przez należenie do drużyny puchonów.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Moderator




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyPon Kwi 17 2023, 22:00;

Victoria dostrzegła chłopaka, zastanawiając się, czy ten wybrał się na spacer, czy może kierował się w jakieś konkretne miejsce, ale nie miała na celu zatrzymywania go. Przynajmniej dopóki ten się do niej nie odezwał, tym samym rozpoczynając po prostu konwersację, której nie mogła zignorować. Nie widziała w tym również sensu, bo mimo wszystko dziwnie byłoby udawać, że nie widziało się kogoś, kto jako jedyny poza tobą znajdował się na dróżce. W okolicy nie było nikogo więcej, właściwie hulał tutaj tylko wiatr i piach, nic więcej nie dało się tutaj dostrzec i Victorii w pełni to odpowiadało. Przynajmniej teraz.
Zresztą, nigdy tak naprawdę nie potrzebowała tłumów do tego, żeby żyć, żeby oddychać, żeby czuć się dobrze, nie potrzebowała innych po to, żeby zyskiwać jakiś poklask, czy coś podobnego. Niemniej jednak była istotą o wysokiej kulturze osobistej, toteż kiedy została już zaczepiona, choć niezbyt pewnie, zatrzymała się, by uciąć sobie z chłopakiem pogawędkę. Był jedną z osób, która zjawiła się u nich na wymianie, więc Victoria była pewna, że czasami potrzebował nieco pomocy, jakiegoś wsparcia, jakiejś podpowiedzi, co robić, czy czegoś podobnego. I jako prefekt nie zamierzała mu tego w żaden sposób odmawiać.
- Cześć - przywitała się spokojnie, aczkolwiek zapewne brzmiało to stosunkowo chłodno, nie była bowiem zbyt entuzjastycznym człowiekiem, a przynajmniej nie w taki sposób, jak inni ludzie, którzy kochali rozmawiać ze wszystkimi, którzy stanęli na ich drodze. - Wybierasz się na spacer, czy może szukasz jakiegoś konkretnego miejsca? - zapytała prosto, dość rzeczowo, przyglądając się chłopakowi z uwagą, nie umiejąc zacząć konwersacji zupełnie o niczym. To był jej problem, z którego w pełni zdawała sobie sprawę i wiedziała, że prędzej, czy później się to na niej odbije.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Hyung Jin-woo
Hyung Jin-woo

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne :
Dodatkowo : kapitan drużyny Puchonów
Galeony : 75
  Liczba postów : 558
https://www.czarodzieje.org/t22010-hyung-jin-woo
https://www.czarodzieje.org/t22052-poczta-jin-woo#721961
https://www.czarodzieje.org/t22011-hyung-jin-woo#720659
https://www.czarodzieje.org/t22065-hyung-jin-woo-dziennik#722713
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyPią Kwi 21 2023, 15:07;

Cały czas brunet był okropnie zestresowany, starał się tego jednak nie pokazywać.
Jego strach zszedł w większości gdy zorientował się, że Victoria wcale nie kojarzy go jako gracza drużyny puchonów... I może lepiej aby tak zostało.

-Spacer, najzwyklejszy - wzruszył ramionami. - A ty? - Dopytał się po krótkiej pauzie.
Jak długo dziewczyna nie wiedziała, że Jin reprezentuje drużynę puchonów tym lepiej. Wolał aby ta się o tym nie dowiedziała czy nie domyśliła.
W końcu gdyby ta jakimś cudem wiedziałaby, że brunet należy do szkolnej drużyny quidditch'a i to w najbliższym czasie, że jest jej przeciwnikiem to no... Mogłoby się to skończyć na pigule, a w końcu nie taki był plan nastolatka.
Co prawda umiał się bić ale... Wolał tego nie robić; nie wszczynać bójek bo jeszcze nie mógłby wziąć udziału w przyszłym meczu.

- W sumie to co sądzisz o najbliższym meczu quidditch'a? Bo ty chyba jesteś w drużynie, dobrze kojarzę? - ryzykowne pytanie, aczkolwiek chciał się upewnić, czy ta nie ma przypadkiem jakiś złowrogich pomysłów jeśli chodzi o jego drużynę.
Choć nie chciał aby było po nim widać, iż jest wycofany to niezbyt mu to wychodziło, a już szczególnie po tym pytaniu.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8




Moderator




Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 EmptyPią Kwi 21 2023, 21:03;

Skinęła lekko głową, uśmiechając się przelotnie, zdając sobie sprawę z tego, że w takim razie nie musiała przejmować się udzielaniem mu potencjalnej pomocy. To rzecz jasna nie byłoby coś trudnego, czy w jakiś sposób strasznego, ale mimo wszystko Victoria nie chciała teraz biegać po całej okolicy, starając się załatwić nie wiadomo co i nie wiadomo po co. Skoro zamierzała trenować, to nie mogła marnować czasu na nazbyt długie pogawędki. Bo, oczywiście, chwila rozmowy wydawała jej się jak najbardziej wskazana i po prostu, całkowicie zwyczajnie, kulturalna. Skoro już się zatrzymali, to wypadało się podzielić niektórymi słowami i uwagami, więc przyznała, że zamierzała potrenować, a później uniosła lekko brwi.
- Owszem - przyznała prosto, po czym wydała z siebie dźwięk namysłu. - Niewiele myślę o meczu. Będzie zapewne dokładnie taki, jak każdy inny, jedni mają raz szczęście, innym razem ktoś inny. Najwięcej i tak zależy od szukających i chociaż staram się utrzymać odpowiednią formę, nie wykluczam, że ktoś inny będzie ode mnie szybszy, bardziej spostrzegawczy albo zwinniejszy. Wszystko, dosłownie wszystko, może się zdarzyć. Czyżby ciekawiły cię rozgrywki? - odpowiedziała, nie szukając w tym żadnego podstępu i nie traktując tego również, jak jakiegoś ataku. Była również ostatnią na świecie osobą, która mogłaby uknuć jakiś niecny plan, by wykluczyć gracza przeciwnej drużyny. Wychodziła z prostego założenia, że żeby zwyciężać, trzeba było ćwiczyć, że do walki, jakiejkolwiek, trzeba było sił i mądrości, a nie tylko chęci. Te ostatecznie były istotne, ale nawet największy spryt nic nie mógł pomóc, jeśli ktoś zwyczajnie był kiepski w tym, co robił. A sabotowanie przeciwników było po prostu żałosnym posunięciem, które osobiście ją bawiło, nudziło i mierziło, wszystko na raz. Co innego pojedynki magiczne, gdzie trzeba było wykazać się przebiegłością, żeby zwyciężyć, a co innego sport, gdzie liczyły się po prostu umiejętności, forma i ociupina szczęścia.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Sponsored content

Żwirowana droga - Page 5 QzgSDG8








Żwirowana droga - Page 5 Empty


PisanieŻwirowana droga - Page 5 Empty Re: Żwirowana droga  Żwirowana droga - Page 5 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Żwirowana droga

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 9Strona 5 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Żwirowana droga - Page 5 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
-