Olivia mimo strachu, który czuła a który potęgowany był przez ogarniającą wszystkie dziewczyny panikę, w głowie wciąż miała optymistyczne myśli - w przeciwieństwie do Christi. Nie dawała tak bardzo ponieść się czarnemu scenariuszowi ich wyprawy, chociażby z tego względu, że w każdej sytuacji i zawsze starała się znaleźć jakieś pozytywne strony. To, co nie pozwalało, aby strach sparaliżował ją całkowicie był fakt, że w gondoli nie była sama. Myśl, że dziewczyn - nawet jeśli również się bały - mogłoby z nią nie być wywoływała ścisk w żołądku, na tyle mocny, by poranne śniadanie podchodziło jej do gardła. Gryfonka rozchyliła delikatnie usta oddeychając głęboko. W tym momencie nie marzyła o niczym innym, jak twarda ziemia pod stopami.
- Odruch? - zaśmiała się trochę nerwowo, jednak wydawała się być tym rozbawiona.
- A znasz Russell? Takiego Gryfona, wyższy od nas, brunet, dobrze całuję - zapytała, pokrótce opisując charakterystyczne cechy chłopaka, na ostatnie słowa uśmiechając się bardziej. Pytanie to wywołane było faktem, iż Oli pomyślała, że ta dwójka pasowałaby do siebie; Christi lubiła gryźć, Russell lubił być gryziony - połączenie idealne! Nie miała pojęcia, że w gruncie rzeczy ta dwójka znała się dość dobrze, a chłopak stał się już nie raz ofiarą zębów brunetki.
Oli przeniosła spojrzenie z przyjaciółki, na Ślizgonkę, która nagle dziwnie umilkła, twarz dziewczyny wydawała się być dużo bledsza niż kilka sekund temu.
- Wszystko w porządku? - zapytała z wyraźną troską w głosie, kładąc dłoń na udzie dziewczyny, a ta jedynie kiwnęła głową.
Wzruszyła ramionami patrząc na Christinę, kiedy gondolą szarpnęło po raz kolejny, mimowolnie zakryła usta dłońmi zapierając się mocno nogami, a w oczach stanęły jej łzy. Tak bardzo chciała już odpuścić to miejsce, żałowała, że nie potrafi się jeszcze teleportować, bo zrobiła to już po kilku przejechanych centymetrach. Z drugiej strony, nie była pewna czy używanie zaklęć - jakichkolwiek - w tym blaszanym więzieniu to dobry pomysł. A co jeśli wywołałyby one jeszcze gorsze konsekwencje? Poczuła jak lodowaty dreszcz przeszywa jej drobne ciało. Zacisnęła dłonie na udach, wbijając w nie paznokcie.
- Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, a nie chce się tam tak szybko znaleźć - stwierdziła, lecz na jej ustach błąkał się grymas przypominający uśmiech. Odetchnęła kiedy gondola zatrzymała się, dojeżdżając na szczyt.
- Na brodę Merlina, dzięki ci - oznajmiła z wyraźną ulgą, wstając z miejsca, po czym od razu podeszła do drzwi.
Szarpnęła za nie raz, później drugi… trzeci… czwarty, lecz one ani drgnęły, wydały z siebie jedynie zgrzyt, po czym gondolą szarpnęło, a ona wraz z nimi w środku ruszyła w drogę powrotną. Tak było za kazdym razem, kiedy dojeżdżały do końcowego przystanku; strach, przerażenie, panika, nadzieję i bezsilność. Za oknem robiło się coraz ciemniej, nawet biały puch przybrał szary odcień, jakby dając im do zrozumienia, że nastała dla dziewczyn czarna godzina. Ta noc była bezsenna i przerażająca, najgorsza w życiu, bo obsłudze dopiero rano udało się je wyciągnąć.
Twarda ziemia pod stopami.
Zt x3?
@Christina Grim @Anotoinette Winslet