Aurora i Dorien

First topic message reminder :

14.10 2019 11:20

@Aurora C. I. Dear

Halo

Czy to działa?

Masz zajebisty tyłek

Co na obiad?

...

A brzmisz jakbyś wątpił... Nigdy nie warzyliśmy razem eliksiru, ani nie widziałeś jak ja je warzę, więc nie możesz od razu zakładać, że nic nie umiem.

No co?

Mam się specjalnie oszpecić?

Czy może chodzić z kartką na czole albo kartonem po obu stronach z napisem, że jestem żonaty i nie jestem zainteresowany, skoro obrączka nie wystarcza, hm?

Nie wątpię, ale wciąż ma 20 lat doświadczenia więcej niż ty.

Hmm? Nie mówiłam o tych zazdrosnych kobietach.

Nawet nie myśl o takich rzeczach. Poza tym ufam ci i wiem że gdyby któraś odważyła się podejść to i tak zostałaby spławiona.

Z tym się nie mogę kłócić. Chociaż obawiam się, że może poczuć się urażona, kiedy poproszę ją o udzielenie kilku lekcji, żebym nie musiała brać mikstur od niej.

A ja myślę, że się ucieszy.

No nie wiem, trochę się boję. Możemy pójść razem.

Przecież mama cię uwielbia. Ale możemy iść razem.

Gdzie jeszcze pójdziemy razem?

Ciebie uwielbia bardziej. I jesteś gorszy w eliksirach, to może skupi się na tobie.

Gdzie tylko chcesz... Do łóżka na przykład.

Czekasz już?

Tak, ale czekać na Ciebie to jak czekać aż Willow zaśnie

Jeśli już ją uśpiłaś, to będzie łatwiej.

Będę niedługo.

Czekam z niecierpliwością.

24.01 11:25

mhm

Twoje też.

już się martwiłem, że potrzebuję silikon

A co, sugerujesz, że ja potrzebuję?

Myślę, że w twoim przypadku ręczna stymulacja wystarczy

W moim wykonaniu, uściślając

Widziałaś gdzieś mój szalik? Chyba go zgubiłem.

Czyli to wszystko jest tylko dla mojego dobra?

Bohater.

Nie rzucił mi się nigdzie w oczy. Nie masz go w biurze? Albo u mamy?

I dla naszej wspólnej uciechy, Kochanie.

Tu nie widzę, ale możesz mieć rację, napiszę do mamy.

Jesteś w biurze? Idziemy coś zjeść?

Przez dobre 10 minut patrzyłam na to Kochanie. Chyba dalej trochę niedowierzam.

Jestem w biurze, ale nie pójdziemy jeść.

Hej, kocham cię!

W ciągu ostatnich kilkunastu dni powiedziałem Ci to chyba tysiąc razy

Czemu nie? Głodny jestem. Mam iść sam?

Ja ciebie bardziej.

Może i tysiąc, ale dalej mi mało.

Jeszcze odkryjesz, że siedzę zawinięta w twój szalik.

Muszę sporo do nadrobić, to prawda.

Masz mój szalik Kradzieju?

Zimno? Przynieść ci herbatę?

Jesteś uroczy.

Hmm, nieeeee? Nikt nie widział żadnego szalika.

Nie jest zimno, po prostu pachnie jak ty.

Ale i tak możesz przyjść. Nawet bez herbaty.

Nieprawda, jestem groźny. Rawr.

I nie wiem czy przyjdę, skoro nie chcesz ze mną iść na lunch. Siedź sobie sama. Z szalikiem.

Groźny? Mhm. Mam zacząć uciekać?

Pójdę z tobą nawet na koniec świata, zapomniałeś?

Ale nie będę jadła. Nie jestem głodna.

Nie uciekaj, poddaj się.

Mówiłem Ci już kiedyś, że bardzo mało i za rzadko jesz? Znikniesz mi.