Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Korytarz na IV piętrze

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 12 z 17 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 17  Next
AutorWiadomość


Emerson Berkley
avatar

Student Ravenclaw
Wiek : 31
Galeony : -17
  Liczba postów : 398
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyNie 13 Cze - 12:31;

First topic message reminder :



Korytarz na czwartym piętrze jest najciemniejszym z tych w wyższej części zamku. Okna znajdują się w dużych odstępach, do tego są bardzo niewielkich rozmiarów. Przechodzącym tędy, drogę jedynie rozjaśniają bezustannie palące się pochodnie. Na tym piętrze znajduję się największa liczba portretów zdobiących ściany.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Isilia Smith
Isilia Smith

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Pieprzyk nad wargą
Galeony : 1079
  Liczba postów : 365
https://www.czarodzieje.org/t14191-isilia-smith
https://www.czarodzieje.org/t14253-isilia-smith#376344
https://www.czarodzieje.org/t14205-isilia-smith
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyPon 4 Gru - 15:46;

W drodze do dormitorium, Isilia zatrzymała się na czwartym piętrze. Nie było to przytulne miejsce. Ciemny korytarz, gdzie portrety wiszące na ścianach stale ci się przyglądają... Dlaczego wybrała akurat to piętro, a nie jakieś inne? Cóż, skoro już tu jest i ma chwilę, to może przyjrzeć się uważniej hibiskusowi, którego trzymała w rękach. Podeszła do jednego z okien i przysiadła na parapecie.
- Ehh, zobacz, tak dobrze się trzymałeś i co? Teraz nagle z dnia na dzień umierasz. - westchnęła, obracając doniczkę z kwiatkiem w dłoniach. Do dzisiejszego dnia opieka nad hibiskusem o dziwo szła jej dobrze. Ilia po zajęciach z zielarstwa dopytała Scarlett o najważniejsze informacje, które ją ominąć i postępowała zgodnie z nimi. Codziennie podlewała roślinę i wszystko było super. No, oprócz tego, że zielsko już ją trzy razy poparzyło i dzień po zajęciu się nim wyglądało równie źle, jak w tym momencie. Gryfonka miała nadzieję, że hibiskus nie zaliczy zgonu przez terminem oddania.

@Lilyanne Scarlett Craven
Powrót do góry Go down


Lilyanne Scarlett Craven
Lilyanne Scarlett Craven

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Mugolski tatuaż za uchem, przekleństwa, blizny na przedramionach i udach.
Galeony : 344
  Liczba postów : 198
https://www.czarodzieje.org/t15369-lilyanne-scarlett-craven#412105
https://www.czarodzieje.org/t15373-scarlett#412202
https://www.czarodzieje.org/t15371-scarlett-craven#412159
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyPon 4 Gru - 16:14;

Scar z braku lepszego zajęcia wybrała się na spacer po szkole. Sama za bardzo nie wiedziała jak to się stało, ale wylądowała na czwartym piętrze. Skoro już tu była, postanowiła pospacerować trochę po korytarzach, ewentualnie pokłócić się z portretami - nic zbytnio odbiegającego od normy.
Gdy tak łaziła bez celu, w oddali zauważyła jakąś postać, siedzącą sobie na parapecie. Nie widziała sensu zawracania, więc podążała przed siebie, aż była na tyle blisko, by dokładnie widzieć ów osóbkę. Uśmiechnęła się szeroko na widok Gryfonki. Przecież i tak miały się spotkać!
- No cześć! - przywitała się wesoło, podchodząc do koleżanki. - Mówiłam, że cię znajdę - dodała, zdejmując kaptur z głowy.
- Co tam, jak tam? Mów, co u ciebie? - zapytała stając tak, aby widzieć Isilię.
Powrót do góry Go down


Isilia Smith
Isilia Smith

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Pieprzyk nad wargą
Galeony : 1079
  Liczba postów : 365
https://www.czarodzieje.org/t14191-isilia-smith
https://www.czarodzieje.org/t14253-isilia-smith#376344
https://www.czarodzieje.org/t14205-isilia-smith
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyPon 4 Gru - 16:45;

Postawiła doniczkę obok siebie i rozejrzała się po korytarzu. Pustki. Cisza. Jej uwagę zwrócić mogły teraz jedynie obrazy, ewentualnie ciemność za oknem. Ale z dwojga złego to już ciekawsze były portrety czarodziejów, z którymi mogła chociaż porozmawiać. Przynajmniej nie będzie nawijać cięgle do tego zielska. Była już gotowa, żeby wstać, kiedy pojawiła się Scarlett. Ta to zawsze przyjdzie w odpowiednim momencie!
- Cześć. - odparła, lekko się uśmiechając. W rzeczywistości jej myśli wciąż zajmował aktualny stan kwiatka i to, że jutro może być jeszcze gorzej. Poprawka, jutro już może nie mieć się czym zajmować. - Jak Ty tak potrafisz wyśledzić ludzi? - spytała. Naprawdę zadziwiające było to, jak skutecznie Puchonka umiała znaleźć kogoś, kogo szukała. Czyżby miała w głowie GPS, czy coś w tym rodzaju, ale w magicznym wydaniu? Ciekawe...
- U mnie dobrze. U mojego hibiskusa gorzej. - gwałtownie wyciągnęła przed siebie rękę, w której trzymała doniczkę z rośliną, jednocześnie spuszczając głowę w dół. Zupełnie jak dziecko, kiedy przyznaje się do winy i nie chce spojrzeć dorosłemu w twarz. - Nie mam pojęcia, co mu nie odpowiada. Podlewam go codziennie, nawet mnie już ta cholera poparzyła. - jęknęła zawiedziona. Osobie trzeciej mogłoby się to wydać śmieszne. Dziewczyna traktowała hibiskusa jak prawdziwego człowieka, nawet czasem do niego mówiła. - A co u Ciebie?
Powrót do góry Go down


Lilyanne Scarlett Craven
Lilyanne Scarlett Craven

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Mugolski tatuaż za uchem, przekleństwa, blizny na przedramionach i udach.
Galeony : 344
  Liczba postów : 198
https://www.czarodzieje.org/t15369-lilyanne-scarlett-craven#412105
https://www.czarodzieje.org/t15373-scarlett#412202
https://www.czarodzieje.org/t15371-scarlett-craven#412159
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyPon 4 Gru - 18:03;

Z bliska było widać, że Gryfonka nie jest w najlepszym humorze. Ale w sumie co się dziwić. Przez te magiczne zakłócenia i ostatnie problemy polityczne nawet w Hogwarcie zrobiło się jakby spokojniej i powiewało niekiedy nudą.
- Intuicja sama mnie pcha na wasz trop - odpowiedziała wesoło. Sama nie wiedziała jak to się dzieje, ale już niejednokrotnie przypadkiem trafiała na kogoś z kim miała się spotkać, i to w miejscach, w których normalnie nie bywała, a tego dnia akurat coś ją tam ciągnęło. Gdyby wierzyła w przeznaczenie pewnie właśnie nim by tłumaczyła to zjawisko, ale że w nie nie wierzyła, nazywała to szczęśliwym trafem lub zbiegiem okoliczności.
Tego dnia coś uparcie nie dawało Puchonce spokoju. Miała wrażenie, że o czymś zapomniała. Zastanawiała się nad tym od dobrych kilku godzin, ale dopiero gdy Is pokazała jej hibiskusa, Scarlett przypomniała sobie, o czym właściwie zapomniała. Wytrzeszczyła z niedowierzaniem oczy, po czym trzasnęła się otwartą dłonią w czoło, prezentując całkiem widowiskowego facepalma.
- O cholera. Chyba ze trzy dni nie podlewałam już tego zielska. Albo i cztery - dodała niemrawo, przejeżdżając dłonią po twarzy. Na Merlina! Zupełnie zapomniała o tym krzaku! Jednak błędem było stawianie go w rogu dormitorium, gdzie nie był tak widoczny.
- Mój też mnie poparzył już kilka razy. Wiesz, może zrób mu dzień w przerwy w podlewaniu, a postaw go za to w jakimś słonecznym miejscu? - zaproponowała. - Mojemu to pomogło gdy był w podobnym stanie. No i trochę do niego gadałam - przyznała po chwili. Może i coś w tym było, że rozmawianie z roślinkami działało na nie pozytywnie?
- A tak ogólnie to nic ciekawego. Zajęcia i praca i tak w kółko. Coraz ze mną gorzej. A jak tam u ciebie? Coś nowego? - zapytała, sięgając do kieszeni po cukierki kawowe. Wzięła garść słodyczy i wyciągnęła ją w stronę Is, częstując ją cuksami.
Powrót do góry Go down


Isilia Smith
Isilia Smith

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Pieprzyk nad wargą
Galeony : 1079
  Liczba postów : 365
https://www.czarodzieje.org/t14191-isilia-smith
https://www.czarodzieje.org/t14253-isilia-smith#376344
https://www.czarodzieje.org/t14205-isilia-smith
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyPon 4 Gru - 22:25;

Obejrzała się przez ramię i wyjrzała przez okno. Dużo co prawda nie zobaczyła z powodu panujących na zewnątrz ciemności, ale znów naszło ją na rozmyślania o tym, jak szybko ten czas pędzi. Halo, dopiero były wakacje, a tu już święta za chwilę. Na ziemię sprowadziła ją odpowiedź Puchonki. Skarciła się w myślach za to, że tak często zdarza jej się odpływać w trakcie rozmowy, lub w ogóle. Koniecznie musi coś z tym zrobić, a przynajmniej zacząć to kontrolować.
- Intuicja? - powtórzyła z chytrym uśmieszkiem. - Coś mi się wydaje, że jednak masz swoje metody. Ale spokojnie, nie musisz się ze mną nimi dzielić. - zaśmiała się. Isia sama chciałaby tak umieć, jeżeli można nazwać to umiejętnością. Zdarzało się, że musiała kogoś odszukać i latała jak szalona po zamku, niejednokrotnie się z tą osobą mijając. Dlatego właśnie wolała się umawiać z kimś w określonym miejscu i o określonej godzinie. Poza tym tak było szybciej.
- Kobieto, co ty robisz? - spytała przestraszona, kiedy Scar pacnęła się otwartą dłonią w twarz, a konkretniej w czoło. Auć, musiało zaboleć. Dopiero po chwili usłyszała wyjaśnienia i ostatecznie nie była zdziwiona, że dziewczyna zareagowała tak, a nie inaczej. - Twój chyba ma się dobrze, co? - dodała dla pewności, oczywiście mając na myśli kwiatka. Opieka nad nim, niby taka prosta, wymagała wyczucia. Podlewanie nie pomogło, gadanie też nie. Może teraz Is ma zacząć chodzić z nim na spacery?
- Spróbuję, dzięki. - odstawiła doniczkę na parapet po swojej prawej stronie i klepnęła ręką miejsce po swojej lewej, dając tym samym do zrozumienia Scarlett, żeby usiadła obok niej. Czyli jednak nie tylko ona gadała do swojego hibiskusa! Może faktycznie to jakoś działało? Zerknęła na wspomniany obiekt, któremu akurat w tej chwili odpadły dwa listki i spokojnie zleciały sobie na podłogę. - To są jakieś żarty? - rzuciła rozczarowana i wzniosła oczy ku sufitowi. Odniosła właśnie wrażenie, że roślina umyślnie działa jej na nerwy, jeśli jest to możliwe. I w głowie nagle pojawił jej się pomysł tak genialny, że sama była zdziwiona. Nie musi wychodzić z hibiskusem na spacery. - Hej, myślisz, że jak mu zaśpiewam, to jego stan jeszcze bardziej się pogorszy? - zapytała czysto teoretycznie. Nieważne, co odpowie jej koleżanka, ona i tak to zrobi. Wybierze fajną piosenkę, znajdzie jakieś ustronne miejsce i gotowe. Nie może przecież narazić na utratę słuchu osób, z którymi dzieli dormitorium. Co to, to nie.
- To widzę, że nasza sytuacja jest podobna. - mruknęła rozbawiona. Jej codzienna rutyna wyglądała mniej więcej tak samo i każde, nawet najmniejsze urozmaicenie jej traktowała z błogością. Poczęstowała się cukierkiem, do których miała słabość. Naprawdę, były tak dobre, że równie dobrze inne słodycze mogły dla niej nie istnieć. No, może z wyjątkiem czekolady, bo jej nic nie zastąpi. Popatrzyła na Puchonkę z błyskiem w oczach. Diametralnie jej humor się zmienił i nie miała już ochoty siedzieć na parapecie przy oknie. Nie chciała jeszcze zmieniać miejsca pobytu, gdyż w tym korytarzu nie roiło się od ludzi. Może by tak...
- Co powiesz na jakąś wymianę zdań z którymś z panów z obrazów? - spytała, wskazując podbródkiem porrtety wiszące na ścianach. Jeśli Scarlett się zgodzi (a zgodzi na pewno), to może być ciekawa zabawa.
Powrót do góry Go down


Lilyanne Scarlett Craven
Lilyanne Scarlett Craven

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Mugolski tatuaż za uchem, przekleństwa, blizny na przedramionach i udach.
Galeony : 344
  Liczba postów : 198
https://www.czarodzieje.org/t15369-lilyanne-scarlett-craven#412105
https://www.czarodzieje.org/t15373-scarlett#412202
https://www.czarodzieje.org/t15371-scarlett-craven#412159
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyWto 5 Gru - 19:01;

Uśmiechnęła się do koleżanki w odpowiedzi. To, że tak łatwo odnajdywała znajomych w zamku nie było z jej strony żadną sztuczką, ale nie zamierzała się kłócić. Może to opatrzność Merlina? Postanowiła jednak nie zagłębiać się w sprawy na które nie miała wpływu i skupić na tym, co jest teraz i co jest od niej w pewnym stopniu zależne.
- To tak zwany facepalm. Zaczerpnięte od mugoli. Ja tak reaguję na głupotę - wyjaśniła krótko swoje postępowanie. Inaczej nie mogła tego nazwać jak głupotą. Bo jak można na tak długo zapomnieć o kwiatku, którym przez jakiś czas miała się opiekować? W dodatku płonącym kwiatku! - Jak do tej pory chyba było z nim całkiem okey, ale teraz podejrzewam, że usycha. I to raczej nie z tęsknoty za mną i moją godną avady opieką. Będę musiała go dzisiaj koniecznie podlać, bo jak nic kopnie w kalendarz - mruknęła pod nosem. Nie uśmiechało jej się to za bardzo. Wredny krzak pewnie znów ją poparzy. Albo ołysieje gubiąc wszystkie liście.
Wskoczyła na parapet obok Is. Zawsze lepiej sobie posiedzieć niż stać jak kołek. Nie powiedziała jednak tego głośno. Zamiast tego mimowolnie zaczęła machać nogami niczym małe dziecko. Lubiła czasem tak się poczuć. Tak oderwać się od zamartwień i kłopotów.
- Podejrzewam, że nie żarty, tylko jakaś wewnętrzna manifestacja tego krzaka. Wiesz, zaznacza swoje niezadowolenie czy coś w tym stylu - powiedziała, nie przejmując się, że gada o kwiatku jak o człowieku. Nie była też jakoś szczególnie przewrażliwiona na punkcie roślin. Po prostu wydawało jej się, że kiedyś gdzieś czytała artykuł, który podejmował właśnie problematykę roślin i ich dusz. - Myślę, że to może być dobry pomysł - zgodziła się Scar. W sumie zgadzało się to z poglądem przedstawionym w tym artykule. - Wiesz, poczuje się ważny i doceniany czy coś takiego - dodała bez złośliwości. Sama szukała sposobów na humorki swojego hibiskusa.
- Taa, powiewa ostatnio nudą - stwierdziła cicho, sama również biorąc cukierka.  Nie posiadała uzależnień, ale jej miłość do tych cuksów była uzależnieniu bardzo bliska.
- Na przykład z tym z kiepskim wąsem? - zapytała rozbawiona, podejmując grę i wskazując na portret jegomościa z nadwagą i z nakręconymi,cieniutkimi wąsikami.
Powrót do góry Go down


Isilia Smith
Isilia Smith

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Pieprzyk nad wargą
Galeony : 1079
  Liczba postów : 365
https://www.czarodzieje.org/t14191-isilia-smith
https://www.czarodzieje.org/t14253-isilia-smith#376344
https://www.czarodzieje.org/t14205-isilia-smith
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyWto 5 Gru - 20:23;

- Przecież wiem, jak się to nazywa. - przewróciła oczami. Sama nieraz używała facepalma, zazwyczaj w takich sytuacjach jak teraz Scar. Po prostu reakcja na swoją głupotę. Ewentualnie czyjąś. Mniejsza z tym, co się teraz będzie zastanawiać, kiedy i po co używa tego gestu. - Jeśli kopnie w kalendarz, to jedynie z braku Twojej niezastąpionej opieki. - powiedziała żartobliwie i szturchnęła dziewczynę w ramię. Prawda była taka, że ona też nie była alfą i omegą z zielarstwa. Z tego przedmiotu była raczej przeciętna, co tu dużo mówić. Może gdyby bardziej się znała na roślinach, to wtedy hibiskus nie byłby w takim stanie, w jakim jest teraz? Ach, gdybanie.
- W takim razie pocieszę go tak, że już nigdy nie poczuje niezadowolenia. - kiedy wypowiadała te słowa, na jej twarz wypłynął złośliwy uśmiech. Jeden Merlin wie, co w tej chwili krążyło jej po głowie, a były to myśli niekoniecznie sprzyjające dobremu bytowi rośliny. Że niby ten kwiatek ma odczuwać nieszczęście? A ona co? To przecież jej zadaniem była opieka nad nim, więc zależało jej, żeby wywiązać się z tego jak najlepiej. Chociaż z drugiej strony, jeśli jej się nie uda to świat się nie zawali, więc po kiego grzyba ona tak przejmuje się tym krzakiem. Roślina jak każda inna, pełno takich na ziemi.
- To świetnie. - spojrzała na Scarlett z ciepłym uśmiechem. Ważny i doceniany... Coś faktycznie w tym może być, stwierdziła po chwili w myślach. O ile wcześniej na skutek jej śpiewu, stan hibiskusa się nie pogorszy. Cóż, raz kozie śmierć.
- Myślę, że to dobry wybór. Gość wydaje się być rozmowny. - wstała i przeciągnęła się, po czym ziewnęła i podeszła do wspomnianego portretu. Oparła ręce na biodrach i przypatrywała się czarodziejowi z wąsikami, który akurat nie zwracał na nią uwagi. Jego tusza była naprawdę imponująca, a dodatkowej wesołości dodawały zakręcone, czarne wąsy. Zachichotała i obejrzała się przez ramię, dając znak Puchonce, żeby do niej podeszła. To zaczynamy!
Powrót do góry Go down


Lilyanne Scarlett Craven
Lilyanne Scarlett Craven

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Mugolski tatuaż za uchem, przekleństwa, blizny na przedramionach i udach.
Galeony : 344
  Liczba postów : 198
https://www.czarodzieje.org/t15369-lilyanne-scarlett-craven#412105
https://www.czarodzieje.org/t15373-scarlett#412202
https://www.czarodzieje.org/t15371-scarlett-craven#412159
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyCzw 7 Gru - 0:55;

- Albo od jej nadmiaru - odpowiedziała, zamyślając się lekko. Przyznawała się bez bicia, że tym razem wysuszyła lekko swojego hibiskusa, ale zdarzało jej się też podlać go zbyt hojnie, co raczej też nie było najlepszym rozwiązaniem. Wiadomo, co za dużo to niezdrowo.
- No nie wątpię. Podejrzewam, że może już nic w ogóle nie poczuć - powiedziała żartobliwie. Nie wiedziała co kryje się za podstępnym uśmiechem Gryfonki i chyba wolała pozostać tego nieświadoma. Jej własna wyobraźnia działała z reguły trochę zbyt obrazowo. No i miała już dosyć problemów ze sobą i swoją psychiką.
- Tylko wiesz, z umiarem. Bo wyrośnie z niego jakaś wredna, egoistyczna i parząca wszystkich bestia - przestrzegła koleżankę. Niby to tylko kwiaty... ale w świecie magii wszystko było możliwe. Już sam fakt, że były to ogniste kwiaty napawał niepokojem i podkreślał niezwykłość rośliny. Można się było zatem po niej spodziewać jakiejś szczątkowej osobowości.
- Na moje oko to jest głodny - powiedziała Scar, przechylając głowę i przypatrując się facetowi na obrazie. - Tak, ewidentnie jest. Pewnie z głodu podgryza tego wąsa.
Na znak Is podeszła do niej. Z tej odległości jegomość wyglądał jeszcze zabawniej. Nie pojmowała, jak taki zarost mógł być kiedyś modny.
- Wygląda jakby miał ochotę na żeberka - mruknęła do Gryfonki. W sumie niekoniecznie tak wyglądał. Ale Scar na pewno ochotę na takie żeberka miała.
Powrót do góry Go down


Isilia Smith
Isilia Smith

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Pieprzyk nad wargą
Galeony : 1079
  Liczba postów : 365
https://www.czarodzieje.org/t14191-isilia-smith
https://www.czarodzieje.org/t14253-isilia-smith#376344
https://www.czarodzieje.org/t14205-isilia-smith
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyNie 10 Gru - 17:27;

Przeżuwała kawowy cukierek, wybijając palcami o kolana tylko jej znany rytm. Robiła tak dość często, kiedy nie miała czym zająć dłoni. Uderzała opuszkami palców o kolana, ławkę, książkę lub jakikolwiek inny przedmiot znajdujący się akurat w zasięgu jej rąk. Czasem stukała także paznokciami lub uderzała stopami o podłogę. To wszystko jednak nie miało zazwyczaj nic wspólnego z tym, że jest znudzona czy zniecierpliwiona. Po prostu nie potrafiła siedzieć spokojnie, to nie było w jej zwyczaju.
- To również możliwe. - odparła. Kaprysy rośliny były nadzwyczaj zmienne i irytujące. Doprawdy, niczym kobieta w ciąży. Podlejesz go dużą dawką wody, a on i tak będzie jej miał za mało, lub na odwrót. Gorzej niż z człowiekiem, który chociaż jasno określi, co mu nie pasuje. A tutaj to można co najwyżej się domyślać i zgadywać.
- Już z niego taka wyrosła. - powiedziała, wyciągając w stronę Scar prawą dłoń, jakby na udowodnienie swoich słów. Co prawda kwiatek już kilkukrotnie poparzył dziewczynę w rękę, ale śladów po tym nie było, tak więc to nie był najlepszy dowód. Tak czy siak ona sama wiedziała, ile trzeba się namęczyć i czasem nacierpieć, żeby utrzymać roślinę przy życiu. A nawet to w stu procentach nie gwarantowało jej przetrwania.
- Przykro mi, ale niestety nie damy mu jedzenia. Wiesz, to może być trudne zważywszy na to, że on uwięziony jest w obrazie. - stwierdziła. Na wzmiankę o jedzeniu i o tym, że zdaniem Scar czarodziej wydaje się być głodny, uśmiechnęła się pod nosem. Cała Craven. Momentami Is miała wrażenie, że cały świat Puchonki obracał się wokół żywności. Gryfonka natomiast była pod tym względem dość wybredna. Potrafiła nie zjeść czegoś, jeśli nawet sam zapach ją zniechęcał. Niekiedy przełamywała się i mimo to próbowała potrawy, ale częściej grzecznie dziękowała.
- A zresztą... - powiedziała po chwili i odwróciła się w stronę koleżanki. - Dasz mi jednego cukierka? - spytała, a jej wzrok mimowolnie powędrował do kieszeni w ubiorze dziewczyny, gdzie znajdowały się słodycze. Fakt, pomysł, na który wpadła należał raczej do tych głupich, ale czy miała coś do stracenia? Nikogo tu nie było, a nawet jeśli facet z malunku będzie miał o niej złe zdanie, to jakoś się tym specjalnie nie przejmie.
- On? A nie ty? - zapytała ze śmiechem, raczej retorycznie. Przywykła, że Puchonka często była głodna, a na wspomnienie o jedzeniu to już w ogóle. Spodziewała się nawet, że zaraz opuszczą korytarz na czwartym piętrze i udadzą się (albo sama Scar się uda) coś przekąsić.
Powrót do góry Go down


Lilyanne Scarlett Craven
Lilyanne Scarlett Craven

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Mugolski tatuaż za uchem, przekleństwa, blizny na przedramionach i udach.
Galeony : 344
  Liczba postów : 198
https://www.czarodzieje.org/t15369-lilyanne-scarlett-craven#412105
https://www.czarodzieje.org/t15373-scarlett#412202
https://www.czarodzieje.org/t15371-scarlett-craven#412159
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyNie 17 Gru - 18:12;

Pokiwała głową. W sumie z jej hibiskusa też wyrosła niezła bestia. Kapryśny, parzący innych i podpalający - bo zdarzyło mu się podpalić jeden z koców Scar, który leżał niedaleko jego doniczki. Na oko Puchonki niemożliwym było, żeby sięgnął tak daleko, ale... no cóż, stało się. Najważniejsze, że ogień nie rozprzestrzenił się dalej.
- No pewnie, że nie damy - odparła żywiołowo, wpatrując się w faceta na obrazie. Jej spojrzenie mogłoby nawet być postrzegane jako odstraszające. - On już nie potrzebuje go do życia. Nie marnujmy jedzonka bez powodu - dodała, odrywając wzrok od obrazu i spoglądając na Is. - Ale mogę polecić mu dietę niskokaloryczną - powiedziała całkiem poważnie, w środku jednak chichocząc na samą myśl o ćwiczącym gościu z obrazka.
Zerknęła na kieszeń, dokonując w myślach kalkulacji. W sumie... Jeden cukierek to jeszcze by przeżyła. Wyciągnęła więc jednego cuksa i wcisnęła go w dłoń Gryfonki.
- Ale to ty mu go daj. Mnie pękłoby serce - dodała, robiąc całkiem przekonującą minę. Czasem nawet samo dzielenie się jedzeniem było dla niej trudne, a co dopiero z jakimś nieznanym typkiem.
- O tak. Na takie w sosie słodko-kwaśnym - westchnęła rozmarzona, a ślinka prawie skapnęła jej z kącika ust. Już dawno nie jadła porządnych żeberek. Czasem prosiła o nie skrzaty i wcale nie były złe, ale to też nie było to samo co tłuściutkie, lekko przypalone żeberka z mugolskich tanich restauracyjek czy barów.
- Albo takiego kebaba. Dawno na żadnym nie byłam. i do tego fryteczki - rozmarzyła się Scar. - A ty? Nie lubisz takiego żarełka? - zapytała koleżankę.
Powrót do góry Go down


Isilia Smith
Isilia Smith

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Pieprzyk nad wargą
Galeony : 1079
  Liczba postów : 365
https://www.czarodzieje.org/t14191-isilia-smith
https://www.czarodzieje.org/t14253-isilia-smith#376344
https://www.czarodzieje.org/t14205-isilia-smith
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyNie 17 Gru - 18:44;

Grubasek z portretu zdawał się im przyglądać z grymasem na twarzy, jakby sama obecność dziewczyn zakłócała ciszę panującą na korytarzu. Poniekąd tak było, choć trzeba przyznać, że nie zachowywały się głośno. Przynajmniej na razie.
- Dieta z pewnością by mu nie zaszkodziła. - zgodziła się ze Scarlett i zaczęła niepohamowanie śmiać. Sama nie wiedziała, czy jej nagły wybuch wesołości był spowodowany tym, że dziewczyna miała rację czy czymś innym, ale nie przeszkadzało jej to.
- Już słyszę trzask twojego pękającego serca. - powiedziała, wciąż się śmiejąc. Fakt, Puchonka zdecydowanie za bardzo kochała jedzenie, żeby podzielić się nim z kimkolwiek, nie wspominając już o jakimś typie z obrazu. Cóż, Ilia nie miała żadnych wątpliwości i zastrzeżeń, więc kiedy na jej dłoni wylądował cukierek, bez wahania przeszła do sedna. - Psze pana! Na pewno jest pan głodny. - zawołała i podniosła rękę z cukierkiem w dłoni do góry. Po chwili zaczęła machać nią przed obrazem, chichocząc pod nosem. To, co zaraz zrobi nie będzie fajne, ale obraz to obraz, więc to nie ma znaczenia. Upewniła się, że facecik z malunku już dokładnie przyjrzał się temu, co trzymała w ręce i szybkim ruchem wsadziła sobie cukierka do buzi, po czym odwróciła się i zrobiła kilka kroków w stronę innego portretu. Stanęła przed ścianą, na której wisiała sama ramka z płótnem, które poza tym było puste. Najwyraźniej osobnik zajmujący to miejsce wybrał się do kogoś w odwiedziny. I kolejny też. I dwa następne. Wróciła więc do ich kolegi mając nadzieję, że chociaż ten nie zrezygnował z ich towarzystwa. - Masz niebywałe szczęście! Twoje ziomki gdzieś sobie poszły, więc masz nasze towarzystwo na wyłączność! - jej palec wskazujący wylądował tuż przy twarzy czarodzieja, gdy to mówiła.
Powrót do góry Go down


Lilyanne Scarlett Craven
Lilyanne Scarlett Craven

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Mugolski tatuaż za uchem, przekleństwa, blizny na przedramionach i udach.
Galeony : 344
  Liczba postów : 198
https://www.czarodzieje.org/t15369-lilyanne-scarlett-craven#412105
https://www.czarodzieje.org/t15373-scarlett#412202
https://www.czarodzieje.org/t15371-scarlett-craven#412159
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptySro 27 Gru - 0:11;

Słysząc żywiołowy śmiech Is, sama roześmiała się cicho. Z reguły rzadko okazywała radość, ale nawet jej się to zdarzało. W sumie ciężko było się nie zaśmiać, gdy w wyobraźni widziało się jegomościa z portretu podliczającego każdą kalorię czy trenującego jakieś fitnessy.
- I serca i żołądka - mruknęła niewyraźnie Scar, patrząc z utęsknieniem za cukierkiem. Sama nie wiedziała dokładnie kiedy, ale jedzenie stało się dla niej sposobem na zapełnienie pewnej pustki emocjonalnej. Czasami zastanawiała się, czy wraz z utratą jedzenia, nie straci też tej namiastki pewnych uczuć, które w pewnym sensie w sobie wykształciła.
- Śmiem sądzić, że jesteśmy lepszym i żywszym towarzystwem niż jego ziomki - powiedziała Puchonka, parskając śmiechem. - No i nie tak sztywnym - dodała, nie mogąc powstrzymać się od dwuznaczności.
- Ey, Is, on się chyba zarumienił! - powiedziała rozbawiona, gdy rumiane policzki faceta wydały jej się bardziej intensywne kolorystycznie.
Powrót do góry Go down


Isilia Smith
Isilia Smith

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Pieprzyk nad wargą
Galeony : 1079
  Liczba postów : 365
https://www.czarodzieje.org/t14191-isilia-smith
https://www.czarodzieje.org/t14253-isilia-smith#376344
https://www.czarodzieje.org/t14205-isilia-smith
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyCzw 28 Gru - 13:47;

Na wzmiankę o pękającym sercu i w dodatku (o zgrozo!) żołądku, zaczęła się wręcz dusić ze śmiechu. Podparła się jedną ręką o ścianę, a drugą trzymała brzuch, który zaczynał ją już boleć. To było najgorsze w tego typu sytuacjach - kiedy już dopadnie cię euforia i nie możesz przestać się śmiać, twój brzuch nagle mówi stop. A ty mimo to nadal nie przestajesz rechotać.
- Wiadomo, że jesteśmy lepsze. - rzekła z przekonaniem, prostując się. Jak tu w ogóle porównywać portrety z żywymi ludźmi? Otarła łzy z kącików oczu i znieruchomiała na kolejne słowa Puchonki. - Musiałaś? - spytała retorycznie. - Kiedy już się uspokoiłam, ty znów chcesz mnie doprowadzić do stanu, w którym nie będę mogła wydusić z siebie ani słowa? - dodała z wyrzutem w głosie. Wiedziała, że dziewczyna nie weźmie jej słów na poważnie. Za długo się znały, żeby czepiać się o tak błahe rzeczy.
- Nie dziwię mu się. Każdy by się zarumienił w towarzystwie takich atrakcyjnych dziewcząt. - powiedziała poważnie, momentalnie przestając się śmiać. Jej humor potrafił zmienić się z minuty na minutę, zależnie od sytuacji lub jej widzimisię. Tak oto stała teraz, na wpół odwrócona do jegomościa z portretu i wpatrywała się w Scarlett, czekając na jej kolejny ruch. Doprawdy, miała dzisiaj tak fantastyczny humor! Nie pamiętała, kiedy ostatnio czuła się tak swobodnie i robiła, co jej się żywnie podobało. Nawet sprawa hibiskusa, który stał na parapecie, poszła teraz w niepamięć. - Przez twe oczy zielone, oszalałam! - zanuciła, poruszając przy tym ramionami i robiąc śmieszne miny. Chwyciła za ręce Scar i razem z nią zaczęła wirować po korytarzu.

Musiałam xD
Powrót do góry Go down


Lilyanne Scarlett Craven
Lilyanne Scarlett Craven

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Mugolski tatuaż za uchem, przekleństwa, blizny na przedramionach i udach.
Galeony : 344
  Liczba postów : 198
https://www.czarodzieje.org/t15369-lilyanne-scarlett-craven#412105
https://www.czarodzieje.org/t15373-scarlett#412202
https://www.czarodzieje.org/t15371-scarlett-craven#412159
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptySro 3 Sty - 22:11;

Scar w wizji swojego złamanego serca i pustego żołądka nie dostrzegała nic zabawnego, ale widząc dobry humor Gryfonki, również się uśmiechnęła. Brak jedzenia obecnie jej nie zagrażał, więc nie miała powodów do martwienia się takim ponurym obrazem przyszłości, póki nic nie zapowiadało jeego faktycznej realizacji.
- Lubię doprowadzać innych do szaleństwa - odpowiedziała na udawany wyrzut Is, poruszając znacząco brwiami i uśmiechając się dwuznacznie. Lubiła, gdy ktoś dostrzegał jej podteksty i prawidłowo je interpretował. A z Isilią znała się już tak dobrze, że nie obawiała się przy niej strzelić jakimś dziwnym czy dwuznacznym tekstem.
- Albo wyobrażając sobie nie wiadomo co. Spójrz na te jego oczka. Ja tam mu nie ufam - powiedziała, wskazując głową na jegomościa, który już nawet na nich nie patrzył, tylko znerwicowany rozglądał się po sąsiednich obrazach.
Nagły występ wokalny Gryfonki nieco zdziwił Scar. Nie zdążyła jednak nawet zareagować na ten popis disco, została porwana w obroty przez szaloną Smith. Nie miała wyjścia, musiała się roześmiać.
- Jesteś szalona, mówię ci - zanuciła, wczuwając się w klimat.
Powrót do góry Go down


Isilia Smith
Isilia Smith

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Pieprzyk nad wargą
Galeony : 1079
  Liczba postów : 365
https://www.czarodzieje.org/t14191-isilia-smith
https://www.czarodzieje.org/t14253-isilia-smith#376344
https://www.czarodzieje.org/t14205-isilia-smith
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyNie 14 Sty - 21:20;

- Dooobra, chyba nie będę dopytywać, co masz na myśli... - jej brwi uniosły się, a myśli podążyły w zdecydowanie niewłaściwą stronę. Oj tak, koniecznie trzeba było zmienić ich tor, choć przy Scar to nie wydawało się być łatwym zadaniem. Jednak nie ma rzeczy niemożliwych! - Kiedy nawet nie mogę spojrzeć mu w oczy, bo uparcie się odwraca. - powiedziała zawiedziona i zrobiła smutną minkę. Niewątpliwie gdyby tylko złapała kontakt wzrokowy z czarodziejem z portretu, wyczytałaby z jego oczu, że ten ma ich serdecznie dość. Bo przecież jak mają czelność zakłócać jego ciszę?
- Bardziej do ciebie pasuje określenie szalona. - stwierdziła i faktycznie tak było. Jeśli któraś z nich miała bardziej zwariowane pomysły, to zdecydowanie była to Scarlett. Chociaż nawet nie chodziło tutaj jedynie o to. Chodziło także o charakter i sam sposób bytu w tym świecie. Sama Is uważała siebie za takiego szaraczka, który kiedy nie musi, siedzi sobie cicho i jedynie obserwuje, co się dzieje dokoła. Zdaniem niektórych pewnie była po prostu nudna. Może i tak było.
- Proponuję teraz pójść gdzieś indziej i poszukać innych towarzyszy do konwersacji, bo ten tutaj już chyba ma nas dość. - zaproponowała, jednak nie czekała na odpowiedź koleżanki i ruszyła przed siebie w kierunku schodów. Gdy już wyszła z korytarza, uświadomiła coś sobie i zatrzymała się, z westchnieniem odchylając głowę do tyłu. - Czekaj, zaraz wracam. Zapomniałam o tym zielsku. - jęknęła i szybkim krokiem, wróciła do miejsca, w którym się spotkały. Hibiskus wciąż stał na parapecie, więc czym prędzej go zabrała i prawie biegiem wróciła do Scarlett.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Specjalny




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyPią 27 Kwi - 9:07;

Wielu uczniów słyszało o zaostrzeniu się zasad panujących na lekcjach profesora @Daniel Bergmann i zdecydowanie dużej części z nich się to nie podobało. Szkołę obiegła również szybko rozdmuchana i przesadzona plotka o tym, jak jedna z uczennic pozwoliła sobie na rzucenie zaklęcia na profesora. Skumulowane gorsze nastroje sprawiły, że znalazł się śmiałek - odważny? bezmyślny? -  który zechciał zrobić nauczycielowi transmutacji drobnego psikusa. Zanim Bergmann zdążył się zorientować, w jego stronę poleciało zaklęcie dorabianego ogona, przed którym nawet nie miał szans się obronić, czego świadkiem stała się przechodząca korytarzem @Tilda Thìdley.

DANIEL

1,3 - dzieciak ucieka tak szybko, że nie jesteś pewny, czy zapamiętałeś twarz. Zresztą masz ważniejsze sprawy na głowie niż ganianie za chłopakiem. Jego zaklęcie nie było zbyt udane - Twój nowy nabytek chyba w zamyśle miał być ogonem feniksa, o czym świadczy pojedyncze złote piórko, które dumnie go ozdabia, lecz jedynie przez kilka sekund. Uczeń, który chciał zrobić Ci na złość, nie pomyślał, że feniksowe pióra są cenionym składnikiem, na którym możesz zarobić nawet 30 galeonów. Tyle przynajmniej masz korzyści z głupoty hogwartczyków.
2,4 - widać, że ten uczeń uważał na Twoich lekcjach, bo zaklęcie wychodzi mu bezbłędnie. A nawet chyba zbyt dobrze, bo nie mija chwila i feniksowy ogon staje w płomieniach. Masz dziś wyjątkowego pecha; ogień ze samospalania okazuje się mieć wszystkie właściwości odpowiadające temu żywiołowi. Nie tylko wydziela ciepło, ale po prostu parzy. Zanim się orientujesz, płomyki zaczynają wspinać się po szacie. Dorzuć kostkę.
Parzysta - Na szczęście nawet na chwilę nie zapominasz, że jesteś czarodziejem; okazuje się, że klasyczne aquamenti wystarczy, aby uratować sytuację i choć jednocześnie moczysz sobie dużą część ubrań, najważniejsze jest chyba to, że już nie płoniesz. A przynajmniej na razie, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy znowu uruchomi się autodestrukcja. Dostajesz 1 pkt z zaklęć.
Nieparzysta - wszystko dzieje się trochę zbyt szybko. Zanim udaje Ci się opanować sytuację, ogień bez skrupułów spala fragmenty Twojego ubrania, a tam gdzie szata znajduje się najbliżej ciała, zostawia na skórze niewielkie, acz bolesne poparzenia. W jednym z wątków musisz wspomnieć o nieprzyjemnym pieczeniu skóry spowodowanym tym wydarzeniem lub napisać jednego posta w skrzydle szpitalnym.
5,6 - wyczarowanie przez ucznia ogona nie robi na Tobie zbytniego wrażenia, a przynajmniej nie dajesz po sobie tego poznać. Choć posiadanie tego elementu w człowieczej postaci musi należeć do dziwnych uczuć, złapanie i ukaranie śmiałka uważasz za istotniejsze. Plus był taki, że nastolatek nie ma zbyt wielu dróg ucieczki, a przypadkowi świadkowie nie wyglądali na  chętnych do obrywania za niego. Udało Ci się przynajmniej  uratować nauczycielski autorytet.

TILDA

Z daleka cała ta sytuacja mogła wydawać się zabawna, jednak niewielu nauczycieli chciałoby znaleźć się w podobnym położeniu. Wiesz, że jest to okazja do zaimponowania swojemu przełożonemu, więc nawet się nie wahasz przed wkroczeniem do akcji.

Rzucasz trzema kostkami.
14 i więcej - do odwrócenia zaklęcia dorabianego ogona potrzebna jest nie tylko wiedza z dziedziny transmutacji, ale i uzdrawiania. Możnaby poddać w wątpliwość, że ją posiadasz, Ty jednak jesteś przekonana, że podołasz zadaniu. Bergmann z dużą podejrzliwością pozwala Ci spróbować, tylko dlatego, że paradowanie po całym Hogwarcie z ogonem nie należy do szczytu jego marzeń. I jest to dobra decyzja, bo rzeczywiście pozbywasz się problemu. Dostajesz 1 pkt z magii leczniczej. Jeśli wspomnisz w jednym poście, że doczytałaś więcej o zaklęciu, możesz uznać, że zdobyłaś umiejętność rzucania czaru.
8 - 13 - zaszłaś Bergmanna od tyłu, więc nie możesz mieć do niego pretensji, że kątem oka widząc różdżkę, a jeszcze nie rozpoznając właściciela, intuicyjnie rzucił zaklęcie tarczy. Kiedy więc podejmujesz próbę przywrócenia porządku, Twój czar się odbija i trafia w Ciebie rykoszetem. Dorzuć kostką. Parzysta - teraz również Ty jesteś właścicielką pięknego ogona (dowolnego), bo przez zakłócenia zaklęcie podziałało odwrotnie. Razem z Bergmannem musicie napisać jeden post w skrzydle. Nieparzysta - co prawda czar od początku nie był udany, dlatego mimo że obrywasz, nic widocznego się nie dzieje. Przez jeden wątek będzie Cię jednak bolała kość ogonowa i nic nie możesz na to poradzić.
2 - 7 - jesteś tak skupiona na tym, by prawidłowo rzucić zaklęcie, że zdajesz się nie dostrzegać innych czynników. Kiedy heroiczne wyciągasz różdżkę, idąc w stronę poszkodowanego, z Twojej kieszeni ulatuje 20 galeonów, których brak zauważysz później. Dodatkowo Twoje starania spełzają na niczym. Nikomu na tym korytarzu nie imponujesz, a już na pewno nie Bergmannowi.

______________________

Korytarz na IV piętrze - Page 12 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyNie 29 Kwi - 20:33;

Kostka: 1 dowód

Nie miał zamiaru pozwalać na przekraczanie granic - stąd radykalność ostatnich, wdrożonych w aspekcie lekcji decyzji. Tego dnia nie był, już od samego początku w najfortunniejszym humorze; przemierzał rutynowo korytarz, pogrążony w mgle myśli, odcinających jakby od otoczenia. Nic dziwnego, skoro nie zauważył mignięcia wykrzywiającej się w ironicznym grymasie sylwetki, skoro nie zauważył prędko dobytej różdżki; nim zauważył, było stanowczo zbyt późno.
K u r w a.
Kretyn, który się tego podjął - miał pozostałość oleju w swej opróżnionej głowie, na tyle - aby możliwie najprędzej ulotnić się z miejsca zbrodni. Skorzystał prawdopodobnie z momentu, kiedy to Bergmann zdołał zarejestrować przyjście innej postaci (kolejny dowcipniś?) - nic dziwnego, skoro odwrócił się, dokładniej nawet nie patrząc:
- Protego - poprawnie wypowiedziane zaklęcie odbiło domniemywany atak. Dopiero wtedy nadeszła trzeźwość - oto przed nim znalazła się asystentka Thìdley. Zmarszczka, o określeniu gdzieś między zastanowieniem a jawną dezaprobatą, przecięła czoło Bergmanna. Nie wydawał się wcale zadowolony. Co gorsza, swoją ogromną wściekłość zaczynał przelewać na jej osobę.
Głupotę. Jasna cholera, głupotę.
Całe szczęście, jego ogon stanowił zaledwie odpadające piórko. Ba; było to pióro feniksa - ciekawe, niesamowicie ciekawe. Tilda nie miała już podobnego szczęścia, chociaż jej mentor nie przesiąkł aktualnie przejęciem. Wręcz przeciwnie.
Najchętniej wyśmiałby ją.
Powstrzymał się. Ostatecznie
- To nie był najlepszy pomysł. - Komentarz. Krótki i dostateczny - przynajmniej zdaniem mężczyzny, wypowiedziany oschle. Żadnych przeprosin wobec własnego błędu (to nie był błąd), żadnego zainteresowania, empatii, nuty pozostawania serdecznym.
Tak - Daniel Bergmann bez większego wahania udał się w swoją stronę, hamując pulsującą w nim wściekłość, niczym kolejne serce. Nie było mu ewidentnie po drodze do szpitalnego skrzydła.
Miał gdzieś, najzwyczajniej miał gdzieś. Wściekły na ucznia równie jak teraz na nią.
To była jej wina. Niech zbiera te konsekwencje. On - musi być teraz sam. Zaszyć się. Wrócić do normalności.

| Daniel zt
Powrót do góry Go down


Tilda Thìdley
Tilda Thìdley

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 46
  Liczba postów : 411
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15607-tilda-thidley#420456
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15652-tilda-thidley#421489
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15637-tilda-thidley
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyPon 30 Kwi - 2:05;

Jakiekolwiek mogłam żywić uczucia do osoby profesora Bergmanna, a także jakąkolwiek dumę czy przynależność odczuwałabym w związku z domem Godryka Gryffindora, sama przed sobą musiałam przyznać, że wprowadzone przez nauczyciela środki były nawet bardziej niż słuszne. Ja także uważałam, że Gryffindor tym razem, niestety, przesadził i narobił sobie problemów, z mi poniekąd wstydu. Niemniej jednak nie miałam jeszcze okazji skonfrontować mojego punktu widzenia z tym Daniela, bowiem tak jak wcześniej raczej się unikaliśmy. Atmosfera była zbyt tęga, by w jednej chwili się przerzedziła, szczególnie z powodu czegoś, co dawało mu jeszcze większe pole do popisu i wylewania jadu - no bo jego nieudolna asystentka przecież skończyła edukację w domu lwa, a jakże!
Szłam korytarzem nie do końca świadoma, że się natknę na moją marę we własnej osobie. Daniela Bergmanna, dumnie kroczącego korytarzem, rozpoznałam już po samych plecach. Zdawał się być pogrążony w myślach, jakby nieobecny i za to rozkojarzenie przypłacił kolejnym atakiem ze strony ucznia. Z początku stanęłam jak wryta, porażona poziomem prezentowanym przez młodzieniaszka, po czym ruszyłam szybkim krokiem do przodu, dobywając różdżki. Tego typu zachowania należało natychmiast ukrócić. Skoro jednak nauczyciel zajął się w pierwszej kolejności gagatkiem, ja sama wycelowałam w jego, cóż, tyłek, chcąc usunąć lichy ogon feniksa (czy też w sumie jedno, samotnie sterczące piórko).
Działał jednak zbyt szybko i nim zaklęcie zdążyło w niego trafić, machnął różdżką i odbił je w moim kierunku, nie dając mi niemal żadnych szans na obronę, jako że dodatkowo poruszałam się szybkim tempem w jego stronę. Trafiona zaklęciem w pierwszej chwili cofnęłam się o krok, mrugając szybko i próbując ogarnąć, co się przed chwilą stało. Skupiając wzrok na wyrazie jego twarzy, dostrzegłam nieopisaną złość.
Na mnie?
Coś poruszyło się za mną i instynktownie zerknęłam przez ramię, odkrywając z przerażeniem i wściekłością, że teraz to ja byłam tą z ogonem. Długim, cienkim, kocim ogonem, teraz szybko wachlującym powietrze, dając upust wszystkim tym emocjom, których nie potrafiłam zwerbalizować. Przeniosłam zaskoczone spojrzenie na Bergmanna, wbijając je w niego niczym sztylety. Gdybym była Bazyliszkiem, już dawno temu całowałby się z posadzką.
- Doprawdy? - wycedziłam przez zęby, komentując jego słowa.
Niedoczekanie! Chciałam pomóc, oszczędzić mu dalszych ośmieszeń przed uczniami na korytarzu, a zamiast tego sama zostałam upokorzona przed hogwarcką dziatwą. Gdyby nie fakt, że wciąż patrzyły na nas oczy uczniaków, zaczęłabym werbalizować wszystkie klątwy i przekleństwa, które przychodziły mi w tej chwili na noc. Bez słowa patrzyłam jednak na jego odwracającą się postać i przez kilka sekund śledziłam jego kroki, gdy szedł w przeciwnym kierunku. Po chwili sama odwróciłam się na pięcie i niemal potrącając wszystkich po drodze sunęłam w kierunku Skrzydła Szpitalnego, zaciskając pięści w gniewie i plując pod nosem na Daniela Bergmanna.

kostki: 5, 1, 4, dorzut 4
Tilda do skrzydła.
Powrót do góry Go down


Winter Rieux
Winter Rieux

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 143
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t16550-winter-rieux#456757
https://www.czarodzieje.org/t16558-poczta-winter-rieux#456915
https://www.czarodzieje.org/t16557-winter-rieux#456856
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptySob 6 Paź - 13:52;

Nie ma to jak cisza.
Niemniej jednak studiowanie było o wiele przyjemniejsze bez narządu słuchu. Mogła bez problemu wczytywać się w kolejne lektury, zadawać z nauką, nikt jej nie przeszkadzał, a potencjalne osoby, które chciały do niej zagadać, zwyczajnie zdawały sobie sprawę z tego, że nie zwraca ona zbyt wielkiej uwagi na to, co się do niej mówi. Wbrew pozorom krzyk mandragory wydawał się być wyjątkowo kołyszący do snu w przypadku całkowitego ogłuchnięcia. Nie wiedziała, ile to będzie trwało, aczkolwiek miała nadzieję na to, że za jakiś czas odzyska ten z pozoru niewinny narząd słuchu, albowiem dość trudno trwała podczas wykładów, kiedy to nie mogła w żaden sposób notować, a jedyne, co znajdowało się w jej zeszytach, to nabazgrane przez profesorów rysunki. Takie życie było całkiem zabawne i potrafiło wzbudzić w przypadku Winter błogi spokój - żaden debil jej nie zaczepiał, żaden idiota nie mógł do niej przemówić; wprost idealnie.
Oparta o parapet, wczytywała się w kolejne lektury, które to były jej potrzebne w celu zdobycia kolejnych linijek niezbędnej do życia (a może nie?) wiedzy. Biegający po korytarzach uczniowie pierwszych klas były normą, nie zwracała zatem Rieux na nich żadnej szczególnej uwagi. Krzyki nie docierały, potencjalne rozmowy nie rozpraszały - zielonkawe oczy śledziły zaś kolejne literki, składając zdania w enigmatyczną całość. Będąc tak samotna na korytarzu, nie zachęcała ani aurą, ani ignorancją do potencjalnej rozmowy - której i tak przeprowadzić nie mogła.

@Franklin R. E. Eastwood
Powrót do góry Go down


Franklin R. E. Eastwood
Franklin R. E. Eastwood

Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181cm
Galeony : 735
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t16551-franklin-r-e-eastwood#456789
https://www.czarodzieje.org/t16602-franklin#458950
https://www.czarodzieje.org/t16586-franklin-r-e-eastwood#458218
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptySob 6 Paź - 15:49;

Franklin miał trochę wolnego między zajęciami i ktoś mógłby zasugerować, że lepszym wyborem spędzenia tego czasu byłoby udanie się do biblioteki i poćwiczenie... Czegokolwiek, by utrzymać się na studiach, lecz chłopak miał to trochę gdzieś - wolał chodzić po szkole i szukać guza. Zaczepiał znajomych na krótkie pogawędki, lecz każdy jakoś tak spieszył się w kierunku swoich spraw, a Frankie nie miał co robić. No po prostu nie miał.
Na czwartym piętrze jego wzrok padł na pewną osóbkę opartą o parapet niewielkiego okna. Mimo ogólnego półmroku panującego w korytarzu, bez problemu rozpoznał kruczoczarne włosy okalające ładną buźkę Winter Rieux, dziewczyny z dziesiątego roku, która nie tak dawno pomagała mu z zadaniem z transmutacji. Choć jej postawa nie zachęcała do zagadywania - była raczej pochylona, z nosem w książce, zajęta studiowaniem liter na papierze - postanowił podejść i spróbować swoich sił, by stopić lód w jej serduszku.
- Cześć! - rzucił, uwaliwszy się tuż obok niej, delikatnie i przypadkiem potrącając swoim umięśnionym ramieniem jej rękę. Nie chciał, choć był to całkiem niezły sposób na zwrócenie na siebie uwagi. Westchnął sobie. - Zaczynam myśleć, że jesteś do tych książek przywiązana! Co rusz widzę Cię z nosem w jakiejś - skomentował, krzyżując ręce na piersi i opierając się wygodniej o parapet.
Powrót do góry Go down


Winter Rieux
Winter Rieux

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 143
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t16550-winter-rieux#456757
https://www.czarodzieje.org/t16558-poczta-winter-rieux#456915
https://www.czarodzieje.org/t16557-winter-rieux#456856
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptySob 6 Paź - 16:09;

Żuła listek.
Żuła i żuła, goryczka dostawała się ponownie do kubków smakowych, a każda potrawa w towarzystwie mandragory zdawała się tracić jakiekolwiek walory. Wszystko, co spotkało się z niemiłosiernym przekleństwem rzeczy trzymanej w bezpiecznym miejscu, czyli policzku, stawało się o wiele gorsze - nawet zwykła woda przetrzymywała w sobie wystarczającą ilość ohydnego smaku liścia, że po prostu przy pierwszej lepszej okazji wrażliwy uczeń po prostu by wypluł to, o co się tak bardzo stara. Na szczęście Winter nie należała do wyjątkowo wrażliwych osób - jakoby znajdując w sobie pokłady nieznanej energii, zdołała połączyć naukę, żucie listka, inkantacje oraz pracę w jedną finezyjną całość, z czego była osobiście bardzo dumna. Ze względu na opuszczanie treningów, na których dokładnie zaznaczyła swoją nieobecność, jej grafik stał się o wiele luźniejszy - niemniej jednak Rieux nie wiedziała, co zrobić z niespożytym pokładem energii drzemiącej w jej ciele. A dusza przyzwyczajona do uprawiania aktywności fizycznej ubolewała, kiedy to Winter poddawała się zwykłym spacerom po okolicy.
Trącenie w rękę - co do chuja? No tak, słuch nie miał jak zarejestrować ucznia, który to przy niej przystanął oraz zwyczajnie zaczął gadać jak gdyby nigdy nic. Niestety-stety, Winter nie mogła w jakikolwiek sposób odpowiedzieć, co nie zmienia faktu, że przebywanie z tym idiotą nie należało do czynności, które chciała robić, tudzież nadal oddawała się studiowaniu przedmiotu, który to ją wysoce zaintrygował, przegryzając wargę od środka.
- Oszczędzając Twoje struny głosowe - rozpoczęła, chociaż nie odwróciła się w stronę Franklina, rzucając jedynie posępne spojrzenie zielonych pierścieni zdobiących oczy w jego stronę - zostałam ogłuszona przez młodą mandragorę - w związku z czym niczego nie słyszę. - miała nadzieję, że to wystarczy, by delikwent poszedł w swoją stronę; tylko drgania gardła utwierdziły ją w przekonaniu, że powiedziała to, co miała rzeczywiście oznajmić młodszemu Gryfonowi.
Powrót do góry Go down


Franklin R. E. Eastwood
Franklin R. E. Eastwood

Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181cm
Galeony : 735
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t16551-franklin-r-e-eastwood#456789
https://www.czarodzieje.org/t16602-franklin#458950
https://www.czarodzieje.org/t16586-franklin-r-e-eastwood#458218
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptySob 6 Paź - 17:42;

Franklin, choć jeszcze nie chciał się do tego przyznać sam przed sobą, bardzo Rieux polubił, ale w taki dziwny, niecodzienny sposób. Nie tak, jak lubi się kumpla z drużyny, również nie tak, jak lubi się dziewczynę, gdy chce się ją porwać na całonocną zabawę. Czy mu się spodobała? I tak, i nie. Gustował w nieco innych dziewczynach - jego prywatny ideał posiadał włosy w kolorze oślepiającego słońca, oczy niebiańskie jak sufit świata, nogi dłuższe, kształty pełniejsze, szerszy uśmiech i cieplejsze serce. Winter była tak dużym przeciwieństwem tego, co lubował Eastwood, że bardziej się już chyba nie dało, a mimo tego nie potrafił pozostać na nią obojętny. Miała w sobie coś, może właśnie o ten wewnętrzny chłód mu chodzilo? Zetknął z ukosa na książkę, którą czytała, lecz nie skupił się ani przez sekundę na treści zalewającej białe kartki.
Coś tam powiedziała, ale tak cicho, że zwyczajnie nie usłyszał. Za to zaśmiał się krótko pod nosem.
- Kto by pomyślał, że jesteś taka nieśmiała, Rieux - powiedział, szczęrząc zęby w uśmiechu. - Nie musisz się wstydzić, ja tylko chciałem pogadać - dodał, kompletnie nieświadomy, że dziewczyna i tak go nie usłyszy. Odebrał jej szept oraz ogólną postawę jako zakłopotanie i niepewność - związaną z jego obecnością? Franklin wiedział, że należał do grona tych obdarzonych niekwestionowanym urokiem osobistym, lecz aby tak mocno onieśmielał twardzielkę pokroju Krukonki? Nie do wiary!
- Chciałem Ci podziękować za to zadanie, bardzo mi pomogłaś - zwrócił się do niej, aczkolwiek mówiąc to patrzył na wiszący naprzeciw obraz, także mogła w ogóle nie zauważyć ruchu jego warg.
Powrót do góry Go down


Winter Rieux
Winter Rieux

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 143
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t16550-winter-rieux#456757
https://www.czarodzieje.org/t16558-poczta-winter-rieux#456915
https://www.czarodzieje.org/t16557-winter-rieux#456856
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptySob 6 Paź - 17:57;

Zdziwienie.
Winter nie miała żadnych chęci na prowadzenie jakichkolwiek relacji. Jej imago nie mieścił się w jakiejkolwiek głowie, było zamazane, nie mogła wskazać poszczególnych cech, których wymagała u człowieka, co ma się stać podobno jej mężem na całe życie. Wygląd w żaden sposób nie zachęcał jej do wypowiadania słów, do każdego podchodziła wręcz z taką samą obojętnością, tudzież nie zwracała uwagi na kolor włosów, skóry, zastosowane sztuczki manipulacji całokształtem twarzy, zbudowaną sylwetkę, chociaż ta miała znaczące znaczenie podczas treningów. Na chwilę jednak przyszło jej się z nimi pożegnać - jako że żuła cały czas niemiłosiernie ten listek, nie mogła sobie pozwolić na jakiekolwiek potknięcie, a doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że życie zwyczajnie lubi podkładać pod te nogi różnorakie kłody, które mają na celu przeszkodzić Winter w osiągnięciu danego celu. Jedno było pewne - z chłopakami jej się łatwiej dogadywało, a to z prostego powodu - byli konkretni i nie owijali w bawełnę. Nie bez powodu zatem z chęcią uczęszczała na samoobronę, jako że większą część stanowili tam mężczyźni, starsi od niej oraz będący w pewnym stopniu przedstawieniem tego, że lepiej jest walić prosto z mostu niż ubierać zdania w piękne słówka, które mają na celu tylko zmylenie potencjalnego rozmówcy oraz nadanie mu innych wartości wraz z niepożądanymi cechami.
Nie była świadoma tego, że słowa, które wydobyły się z jej ust, były nad wyraz ciche oraz trudne do zrozumienia. Oj, jak los zdawał się z nich rechotać, skoro Franklin uznał to za oznakę nieśmiałości. Winter nigdy nie była określana takim przymiotnikiem - i dobrze, że tego nie usłyszała, bo takiej osobie jak Eastwood już w głowie byłaby w stanie wybić rzędy ząbków zdobiących jego uśmiech, jak zaborczy i niezwykle wkurzający. Na szczęście Rieux potrafiła skutecznie przybierać maski i adaptować się do poszczególnych sytuacji - zauważając zatem, że ten się od niej nie odwalił, czyli de facto nie zrozumiał przekazu, z obojętnością wymalowaną na twarzy postanowiła nadal czytać lekturę, w której to znalazła bardziej interesujące rzeczy niż podobno przystojny Eastwood - i to była w stanie podać w ogromną wątpliwość. Może zwyczajnie za cicho to powiedziała? Nie mogła określić tonu swojego głosu, zatem ignorancja była w jej przypadku czymś normalnym.
Powrót do góry Go down


Franklin R. E. Eastwood
Franklin R. E. Eastwood

Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181cm
Galeony : 735
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t16551-franklin-r-e-eastwood#456789
https://www.czarodzieje.org/t16602-franklin#458950
https://www.czarodzieje.org/t16586-franklin-r-e-eastwood#458218
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyNie 7 Paź - 20:46;

Franklin najbardziej na świecie lubił grać w Quidditcha i nie było tak wyłącznie dlatego, że latanie na miotle było rzeczą, która po prostu wychodziła mu najlepiej. Uwielbiał to, ponieważ kochał czuć adrenalinę i rywalizować o bycie najlepszym, o zdobycie większej ilości punktów, o zrzucenie większej ilości zawodników z miotły. Wszystko to dawało mu poczucie satysfakcji, zaspokajało jego wewnętrzne potrzeby sprawdzenia samego siebie, przeżycia czegoś ekscytującego. Poprzeczka zawsze musiała być podnoszona wyżej, warunki jak najbardziej trudne, by przechodził prawdziwe testy sprawności i wytrzymałości na boisku.
Pragnął wyzwań, a Winter była jak jedno z nich.
Eastwood nie posiadał wątpliwości co do tego, że był urokliwym, przystojnym młodzieńcem o niekwestionowanej charyzmie i tężyźnie fizycznej, wypracowanej wieloletnimi treningami. Potrafił być prawdziwie szarmancki, również zabawny, nie wspominając już o tym z jaką łatwością lawirował w rozmowach, rzucając coraz to nowe tematy i będąc naprawdę zajmującą personą. Krukonka zdawała się jednak skutecznie opierać jego czarowi, a to prawdę mówiąc trochę go irytowało. Nie przywykł do tak jawnego ignorowania jego osoby, wobec czego zaczynał wchodzić w tryb atencjonalnego dzieciaka. Przecież nie mogła się opierać wiecznie, prawda?
Skrzyżował nogi, opierając ciężar tylko na jednej z nich, wciąż krzyżował ręce na piersiach i opierał się plecami o parapet. Przybrał pozycję względnie komfortową, w końcu przestając wiercić się obok dziewczyny, nadal zaczytanej w opasłym tomiszczu.
- Nie miałem okazji wcześniej zaproponować, ale może miałabyś ochotę wyskoczyć gdzieś kiedyś? - rzucił niezobowiązująco. Ton jego głosu wskazywał na zrelaksowanie, wszak zapraszał dziewczyny już tak wiele razy, że nie wstydził się wychodzić z kolejną propozycją.
Powrót do góry Go down


Winter Rieux
Winter Rieux

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 143
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t16550-winter-rieux#456757
https://www.czarodzieje.org/t16558-poczta-winter-rieux#456915
https://www.czarodzieje.org/t16557-winter-rieux#456856
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptyNie 7 Paź - 21:31;

On na miotle czuł się w swoim żywiole.
Ona zaś wyznawała całkowicie inne wartości. Nie żeby uważała Quidditch za zupełnie niepotrzebną dyscyplinę, uderzającą niepotrzebnie o dodatkowe zajęcia, na które to niezmiernie chodziła - po prostu nie mogła w pewien sposób zrozumieć postawy Franklina. Nie żeby obchodziło ją szczególnie podejście do wszelkich innych przedmiotów wchodzących w skład studiów, których to podjął się młodzieniec - po prostu wiedziała, że ze swoim podejściem do nauki Franklin nie zawojuje świata. Owszem, może sobie grać i latać na miotle tak długo, jak będzie chciał - aczkolwiek nie o to w tym chodzi. Winter doskonale zdawała sobie sprawę, że w zdrowym ciele zdrowy duch, sama chodziła na treningi wchodzące w skład rutyny codzienności, aczkolwiek dość ładnie łączyła to z obowiązkowym zagłębianiem materiału; czy to z transmutacji, czy z zaklęć, nawet starożytne runy były jakoś wkuwane przez umysł należący do dziewczyny. Eastwood - być może liczył na szczęście? Tego nie wiedziała, nie była w stanie w żaden sposób dostać się do jego umysłu; może to i dobrze?
Rieux nie uważała siebie za wyjątkowo ładną kobietę. Okej, jej sylwetka była atletyczna, odpowiednio zbudowana, gdzieniegdzie widoczny zaś dla oka ludzkiego przejawiał się zarys mięśni, co nie zmienia faktu o tym, że plecy zdobiły niefortunne blizny, których chciałaby się pozbyć za wszelką cenę. W związku z tym miała lęk, ocierający się nieraz o przesadną panikę - unikała dotyku, unikała styczności z innymi ludźmi, nie mogła znieść nagle nasuwających się rąk przez kompletny przypadek potknięcia się jednego z uczniów. Dodatkowo paski traciły na wartości, stawały się dla niej przyczyną zbrodni, nieuzasadnionym morderstwem - nie bez powodu zatem wybierała odpowiednio leżące spodnie, byleby ta jakże cholernie dezorientująca rzecz zdobiąca garderobę nie musiała spotykać się z rewizami opuszek palców. Relacje tym bardziej były dla niej obce - nie rozumiała przekraczania barier prywatności, obcowania z drugim człowiekiem; cholerne instynkty zwierzęce całe szczęście zostały jej parę lat temu skutecznie odebrane.
Nadal czytała książkę, chociaż zwróciła oczy w stronę Franklina - co on tutaj jeszcze robił? Nie wiedziała, kiedy to odsunęła kosmyk włosów za ucho, zastanawiając się poważnie nad tym, czy wiadomość do niego dotarła. Być może nie? Ciche westchnięcie wydobyło się z jej ust; nie mogła zrozumieć z jakiego powodu Gryfon opiera się o ten cholerny parapet. Niemniej jednak ręce zaczęły szukać i szperać w torbie pewnej rzeczy, kiedy to umieściła w bezpiecznym miejscu książkę - zwrócenie oczu w stronę zawartości mogło wyraźnie naznaczyć, że Rieux nie tylko jest kujonką, ale także... ćwiczy. Zważywszy uwagę na dzierżony tam strój.
Powrót do góry Go down


Franklin R. E. Eastwood
Franklin R. E. Eastwood

Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181cm
Galeony : 735
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t16551-franklin-r-e-eastwood#456789
https://www.czarodzieje.org/t16602-franklin#458950
https://www.czarodzieje.org/t16586-franklin-r-e-eastwood#458218
Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 EmptySob 13 Paź - 1:21;

Franklin z domy wyniósł przekonanie, że talent i ciężka praca przekładały się na sukces człowieka, wobec czego gdy stało się jasne, że talent posiada wyłącznie do latania na miotle, a praca nad innymi przedmiotami nie przynosiła mu żadnych większych efektów, postawił wszystko na jedną kartę - karierę w Quidditchu. I była ona możliwa, to było pewne. Nie czuł potrzeby zawracania sobie głowy czymś, w czym nie odnajdował się i czego nie potrafił pojąć. Ambicja Winter była godna podziwu, jednak nie każdy byłby w stanie podołać czemuś takiemu. W chwili gdy Rieux sięgała po bycie dobrą w kilku dziedzinach, Franklin pragnął być najlepszy w jednej. I choć to Krukonka miała większe szanse na osiągnięcie upragnionego celu, Eastwood nie zamierzał się poddawać.
Tak samo jak nie zamierzał się poddać w swoich próbach zaproszenia jej do Hogsmeade.
W sumie liczył się z odmową, nie łudził się, że za pierwszym razem dziewczyna potraktuje jego propozycję na poważnie i zgodzi się. Wydawała się być niedotknięta jego urokiem osobistym - niestety nie był świadomy dotkliwego urazu, którego doznała. Głuchota dziewczyny nie przeszkodziła mu w dalszym rozwijaniu swojej propozycji.
- Myślałem o piwie w Hogsmeade, ale jeśli nie pijesz, zawsze możemy iść na kawę lub herbatę. Albo na coś słodkiego, niedługo zaczyna się sezon na gorącą czekoladę, a znam kilka miejsc, które serwuje ją w bardzo dobrym stylu. Mielibyśmy czas porozmawiać - mówił, po czym spojrzał na nią z góry kątem oka, widząc, że grzebie za czymś w torbie.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Korytarz na IV piętrze - Page 12 QzgSDG8








Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 12 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 12 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Korytarz na IV piętrze

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 12 z 17Strona 12 z 17 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 17  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Korytarz na IV piętrze - Page 12 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
czwarte pietro
-