Rozpromieniła się, słysząc, że dostanie od pielęgniarki sowę z ponownym zaproszeniem do skrzydła. Na ten wizenger i tak nie liczyła, a najważniejsze, że będzie miała bezpieczny powód, żey szybko wrócić. Poza tym, kiedy teraz o tym myślała, tradycyjna poczta była jakaś taka... romantyczniejsza. Bez kitu! List od Królowej będzie mogła sobie zachować do końca życia, oprawić w ramkę, tulić do snu, zostać z nim pochowaną. Jakby jej to przyszło do głowy wcześniej, to nawet nie ryzykowałaby z żadnym wizengerem. Na szczęście nic złego się nie stało. Nędzny, pozbawiony duszy wizbuk wepchnęła z powrotem do torby, a oczy utkwiła w pielęgniarce, wpatrujac się w nią, jak w piękny obrazek..
-
Emmm… - Wyglądała jakby się miała rozpłakać. Naprawdę nie miała ochoty przyznawać się przed nią, jaką ofermą była, ale okłamywać też jej nie chciała. -
Psze pani, ja potrafię wyjść do taolety i po drodze zapomnieć, gdzie idę, na kilka godzin - przyznała szeptem, jakby liczyła na to, że usłyszy ją tylko profesjonalna część kobiety. Tatuaż już teraz jej przeszkadzał, a mimo to odkładała wizytę w skrzydle, tak długo, że nawet nie pamiętała od kiedy. Mógł być to równie dobrze tydzień, co miesiąc. Clara potrafiła zapomnieć dosłownie o wszystkim, włącznie z fizycznym i psychicznym dyskomfortem. Zwykle uważała to za zaletę, ale jak widać miało też swoje złe strony. Na szczęście, według słów pielęgniarki, z jej ręką nie było aż źle.
-
Uff, okej, to chyba git - wymamrotała, zastanawiąc się, czy w związku z tym powinna żałować, że w ogóle pytała.
@Noreen Finch