Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 22 z 39 Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 30 ... 39  Next
AutorWiadomość


Oriane L. Carstairs
Oriane L. Carstairs

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : szukająca
Galeony : 533
  Liczba postów : 1330
http://czarodzieje.org/t11413-oriane-l-carstairs
http://czarodzieje.org/t11416-shadow#306304
http://czarodzieje.org/t11415-oriane-leonie-carstairs#306303
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyNie 18 Paź - 13:08;

First topic message reminder :

Przypomnienie tematu:

Wielka Sala

Największe pomieszczenie w zamku, to tu odbywają się wszystkie uczty i bale. Oświetlone jest przez lewitujące w powietrzy tysiące świec. Wspaniałe, wysokie sklepienie zawsze odzwierciedla prawdziwe niebo, bez względu na to czy świeci Słońce, czy pada deszcz. Każdego ranka, przy śniadaniu zlatują się sowy przynosząc gazety i listy od rodziców oraz znajomych. Lądują przy stołach czterech domów - Slytherinu, Ravenclawu, Hufflepuffu i Gryffindoru, które zawsze zastawione są mnóstwem pysznego jedzenia. Na samym końcu sali ustawiony jest mniejszy stół, nauczycielski, gdzie na honorowym miejscu zasiada dyrektor.




Niepewnie spojrzała na niego swoimi dużymi, czekoladowymi oczami. Co jak co ale nie miała zamiaru eksperymentować z alkoholem. Czemu? Zawsze po większej jego dawce zaczynała się śmiać i mówić osobą w okół niej, że ich kocha. Niby nic takiego i niektórzy mogliby to uznać za słodkie, jednak ona sama nie uważała tego za takie. Było to dla niej za każdym razem krępujące przeżycie i nie chciała aby chłopak był tego świadkiem. Czuła jednak, że nie będzie w stanie go oderwać od amfor. Pokręciła głową w rozbawieniu.
Czuła, że nie chce o tym rozmawiać tak więc nic więcej nie powiedziała zatapiając się w swoich myślach. Zastanawiała się jak miewa się jej brat. Niby utrzymywali ze sobą kontakt listowy, wiedziała mniej więcej co dzieje się w domu jednak to nie było to samo co kontakt cielesny.
Odbierając kieliszek od Rasha uśmiechnęła się, niepewnie spoglądając na trzymany przez nią kieliszek. Czerwona ciecz wyglądała przepysznie, a je zapach aż ślinka sama ciekła do ust. Za wtórowała mu w toaście i uniosła naczynie do ust. Kompozycja smakowa wina uderzyła w jej kubki smakowe. Musiała przyznać, iż było przepyszne. Słodkie.
- Pyszne. - uwielbiała słodkie wina. Inne była dla niej gorzkie. Po spróbowaniu tego konkretnego nie miała najmniejszej ochoty przestawać na jednym czy dwóch kieliszkach. Wiedziała doskonale, iż może tego żałować na drugi dzień lecz teraz było jej to obojętne.
- Możemy zostać przy tym. Jest wyśmienite.
Nie dane jej było cieszyć się tym zbyt długo. Widząc spanikowanych ludzi i słysząc trzask rozbijanego szkła rozejrzała się w około siebie. Scena na której jeszcze chwilę temu grali muzycy była w ogniu przez co dym po woli wypełniał Wielką salę. Jednak na scenie ogień nie poprzestał. Jego zasięg zaczął się niebezpiecznie poszerzać schodząc ze sceny na parkiet na którym była trawa. Ludzie w panice próbowali wydostać się z Sali. Nie chcąc zgubić Rasheeda złapała go mocno za rękę. Nie sądziła, że coś może ją tak bardzo wystraszyć, a jednak. Wystraszona spojrzała na chłopaka. Od dziecka Oriane bała się ognia. Widok jego przywołał wspomnienia które za wszelką cenę chciała ukryć.
Chciała jak najszybciej wyjść z sali i uciec od tego miejsca jak najdalej jednak nie było jej to dane. jednak z fontann znajdująca się najbliżej nich eksplodowała. Może i dziewczyna by się tym nie przejęła gdyby nie fakt, iż odłamki tej felernej fontanny wbiły się w jej ramię. Krótki krzyk wydobył się z jej gardła. Szybko puściła rękę partnera i złapała się za zranioną rękę w duchu modląc się aby ten koszmar szybko się skończył.

kostka: 2
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Carson Gilliams
Carson Gilliams

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 166,5cm
Galeony : 140
  Liczba postów : 348
https://www.czarodzieje.org/t16163-carson-o-gilliams
https://www.czarodzieje.org/t16171-poczta-pantoflowa-carson#442692
https://www.czarodzieje.org/t16162-carson-o-gilliams
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyCzw 6 Wrz - 1:21;

Uwaga, rozpoczynam festiwal porażek.

Carson, choć początkowo odczuwała niewiele więcej poza satysfakcją z faktu posiadania możliwości wytknięcia czegoś Ezrze, w bardzo niedługim czasie przestała uśmiechać się z tryumfem. Zamiast tego wygłodniałym wzrokiem wpatrywała się w błyszczący na piersi chłopaka obiekt, którego pożądała od chwili, w której po raz pierwszy usłyszała o funkcji prefekta w Hogwarcie - czyli od pierwszego dnia w szkole. Jeśli miałaby możliwość zażyczyć sobie jednej rzeczy z całego możliwego asortymentu świata, prawdopodobnie byłaby to właśnie ta odznaka. Brzmi to bardzo przyziemnie i prawdopodobnie idiotycznie, lecz wyłącznie takie porównanie obrazowało jej faktyczne pragnienie. Nie potrafiła sobie poukładać w głowie - cóż, na wczorajsze gacie Merlina, było powodem, dla którego właśnie on, Ezra motherfucking Clarke dostał ów przywilej? Czy ktoś dolewał profesor Bennett szaleju do koktajli w Meksyku?
Z zaskoczeniem wystawiła ręce, w które złapała zimną plakietkę. Przyjrzała się z bliska grawerowi głoszącemu dumnie słowo "prefekt". Niemalże z namaszczeniem pogładziła wypukłości opuszkami palców, a oczy błyszczały jej jak sroczce, która dostrzegła coś błyszczącego w trawie. Cudem zwalczył natychmiastową potrzebę przypięcia odznaki do własnej piersi, by chociaż przez chwilę poczuć jej ciężar, by móc choć odrobinę napawać się jej widokiem podczas patrzenia w dół. Spojrzała na Clarke, chełpiącego się i wyraźnie pogrywającego sobie z jej uczuciami. Ledwo powstrzymała wpełzający na jej twarz grymas obrzydzenia na widok jego pyszałkowatego uśmieszku. Każde jego nad wyraz entuzjastycznie wypowiedziane słowo wywoływało na jej ciele ciarki wstydu i zażenowania. Nienawidziła znajdować się w sytuacji, w której miał nad nią wyraźną przewagę.
- No kto by pomyślał - odparła kwaśno, po czym uśmiechnęła się wymuszenie. Nie chciała dać mu satysfakcji i starała się panować nad wyrazem swojej twarzy, by nie przedstawiał nic innego poza "szczerym" zadowoleniem z jego niewątpliwego szczęśliwego trafu. No trzeba było przyznać, trafiło mu się jak ślepej kurze ziarno...
No nie.
Zdążyła jedynie zmarszczyć brwi w geście protestu przed skierowaną w jej stronę różdżką, lecz nim zdążyła się odezwać, jej krawat został zmieniony w śliniak. Na moment ją zatkało. Otworzyła usta, lecz nie wiedziała, co miałaby mu powiedzieć. Sięgnęła ręką do śliniaka, próbując zerwać go natychmiast z szyi, lecz okazał się być przytwierdzony do jej koszuli. Automatycznie zrobiła się niemal purpurowa ze złości. Prawie wstała, uderzając pięściami w stół.
- To nie jest zabawne! - wycedziła przez zęby półgłosem, nachylając się nad stołem, by usłyszało ją możliwie jak najmniej osób. Już wystarczająco uwagi zwróciła na siebie przez ów niekontrolowany wybuch złości, po którym bolały ją teraz zewnętrzne brzegi dłoni. Jedyne, czego teraz pragnęła, to rozkwaszenie mu nosa i zmycie z jego głupkowatej twarzy tego uśmieszku. I na dodatek wyrwał jej odznakę z rąk...
Opadła na siedzenie z tak bojową miną, że przez chwilę zastanawiała się, czy to przypadkiem nie ona sprawiła, że puchar pełny napoju wylądował na spodniach chłopaka. Była to jednak sprawka nieznanej jej dziewczyny, na którą miała ochotę się rzucić w przypływie euforii i ucałować ją z wdzięczności za wymierzenie brutalnej sprawiedliwości na Clarke'u, lecz ochota ta, tak jak i szeroki uśmiech, zniknęły tak szybko, jak tylko ręce Krukonki znalazły się pod stołem.
- Zaraz rzygnę - skomentowała tylko, wywracając oczami. No nie rozumiała i nigdy nie zrozumie, dlaczego laski tak usilnie się do niego pchały. To był jakiś dramat... Postanowiła jednak skorzystać z okazji, że świeżo upieczony "prefekt" był zbyt rozproszony błądzącymi po jego kroczu dłońmi koleżanki i nie zwracał uwagi na nią - wyciągnęła pod stołem różdżkę i rzuciła niewerbalnie zaklęcie dorabianego ogona. Tak, różowiutki świderek powinien pięknie pasować do jego świńskich oczek...
Karma miała jednak inne pojęcie sprawiedliwości. Najwyraźniej Clarke oberwał już od losu i według jakiegoś tam bilansu nie zasługiwał na dalsze ośmieszenia, w przeciwieństwie do Carson, która ewidentnie nie wykazała się dobrą intencją. Zamiast dorobić ogon Ezrze, sama poczuła, że coś jej wyrasta z tyłka. Przeraziła się nie na żarty - nie dlatego, że bolało, lecz dlatego, iż ów ogon mógł magicznie przebić jej wszystkie szaty i być doskonale widoczny dla osób siedzących w okolicy. Prędko sprawdziła dłonią, czy była bezpieczna - uf, była! Czym prędzej rzuciła przeciwzaklęcie, z ulgą wyczuwając, że po ogonie nie było już śladu. Cudem uniknęła towarzyskiego samobójstwa i była z siebie dumna, jednocześnie odczuwając wielką frustrację, że teraz Clarke znów dostawał ogrom uwagi od innych osób i zamiast odczarować jej krawat, bajerował jakąś laskę. Chciała się napić, lecz jej puchar nagle zmienił się w kubek, którego omal nie wypuściła z ręki. Spojrzała na niego zaskoczona, a potem przeniosła wzrok na Krukona.
- Jeśli znów ze mną pogrywasz, przysięgam... - nie skończyła mówić, a kubek zmienił się w misę. - ... że ten sok wyląduje na twojej głowie - dokończyła, uśmiechając się wyjątkowo przyjaźnie. Nie dbała już nawet o to, co sobie o niej pomyśli Elisabeth. Za bardzo zatraciła się w obezwładniającej ją złości. Stuknęła różdżką w miskę, która ponownie przekształciła się w puchar i z względnym zadowoleniem z faktu opanowania dziwnego zachowania naczynia, napiła się. Następnie nabiła na widelczyk kawałek ciasta i włożyła go do buzi.
Stało się coś najgorszego na całym świecie.
Wydawało jej się, że najpierw usłyszała trzask, zanim poczuła ból. Wśród okruszków ciasta na języku wyczuła również coś twardego - swój własny ząb. Nie wiedziała, czy właśnie go ułamała, czy wybiła - nie zastanawiała się zbyt długo. Przytknęła dłoń do ust, po czym zerwała się ze swojego miejsca i nie rzucając ani jednego słowa wyjaśnienia po prostu wybiegła z wielkiej sali, by zasięgnąć pomocy w Skrzydle Szpitalnym. Nawet jeśli pielęgniarka była jeszcze na uczcie, zdecydowanie bardziej wolała poczekać na nią na szpitalnym łóżku, niż wystawić się po raz kolejny na pośmiewisko.
Przeklęty Clarke i ta jego odznaka!

/zt



Wybaczcie, że to taki tasiemiec, ale znakomicie mi się go pisało. Niestety więcej tu nie pogram, bo nie ma opcji raczej ze względu na wylosowane przeze mnie kostki. A skoro o kostkach mowa:
wydarzenie: 3
posiłek: 6 -> 1, 5
dorabianie ogona: 3 (5 z transmutacji w kuferku)
uzdrowienie: 4 (5 z uzdrawiania w kuferku)
kostki tu i wyżej.
Bawcie się dobrze XD
Powrót do góry Go down


Tilda Thìdley
Tilda Thìdley

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 46
  Liczba postów : 411
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15607-tilda-thidley#420456
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15652-tilda-thidley#421489
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15637-tilda-thidley
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyCzw 6 Wrz - 2:31;

Powrót do Hogwartu jawił się w moich oczach jednocześnie jak zbawienie i przekleństwo. Widmo Meksyku chyba nie miało zamiaru opuścić oków mojej pamięci, nieustannie serwując kolejne ukłucia mojej podświadomości, gdy tylko zajęłam miejsce przy stole tuż obok nauczyciela transmutacji. Niezwykle ciężko było mi zachować grę pozorów, którą byliśmy sobie wzajemnie winni. Mimo trudności z pogodzeniem się z obecnym stanem rzeczy oraz zaakceptowaniem łączącej nas przeszłości, odwzajemniałam delikatny uśmiech i nawet brałam udział w niezobowiązującej pogawędce przy jedzeniu.
- Doprawdy? - odparłam z miernym zainteresowaniem. - Ja mam wrażenie, że dla mnie się zatrzymuje - dodałam jeszcze, zajmując się krojeniem pachnącego na mym talerzu kotleta jagnięcego. Zastanawiające, jak subiektywne było pojęcie czasu i jego przemijania. Dla mnie wskazówki zegara ruszały się nieznacznie, bowiem w moim życiu nie następowała żadna zmiana, żadna poprawa i krok w lepszym kierunku. Zamiast tego tkwiłam wiecznie w tym samym bagnie, z taką samą ilością problemów, z rosnącą górą pechowych wspomnień. Ciążąca mi przeszłość nie pozwalała na pójście naprzód. Zaskakujące, że Danielowi przychodziło to z taką łatwością.
Nóż ze zgrzytem trafił w szklaną taflę talerza zamiast w mięso, ponieważ z moim krzesłem zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Udało mi się jednak wziąć kęs kotleta i nawet przeżuć go, zanim ponownie mną zarzuciło. Nie do końca wiedziałam, co się działo, lecz musiałam szybko się na czymś wesprzeć. Najlepszą podporą w pobliżu było ramię nieznanego mi jegomościa tuż obok, na którym się zawiesiłam, prawie zrzucona ze stołka.
- Najmocniej przepraszam - zwróciłam się do @Daniel Bergmann, nie rozpoznając w jego twarzy nic znajomego. Nowy nauczyciel? - Och, kiepski sposób na zrobienie pierwszego wrażenia, czyż nie? - rzuciłam, po czym parsknęłam cicho śmiechem. Krzesło postanowiło się uspokoić, a ja skorzystałam z tej chwili stabilności i ponownie zwróciłam się do mężczyzny. - Jest pan nowym nauczycielem, czyż nie? - zapytałam, w międzyczasie odkroiwszy kolejny kawałek kotleta. Był wyśmienity!

wydarzenie: 6, posiłek: 4
Powrót do góry Go down


Calum O. L. Dear
Calum O. L. Dear

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 192cm
C. szczególne : nie chcesz wiedzieć
Galeony : 830
  Liczba postów : 1282
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14113-calum-isaac-dear#372995
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14192-calum-isaac-dear#374288
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14139-calum-dear
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyCzw 6 Wrz - 2:56;

Ja tak ogólnie się nie przejmowałem tym, co mogli sobie szeptać inni. Niestety byłem również nieuświadomiony w kwestii plotek pisanych na nasz temat przez Obserwatora. Lotta raczej nie chciała się dzielić takimi rzeczami, ja z kolei żyłem w permanentnej niechęci do tworu jakim był wizbook. Dobrze, że nikt jeszcze nie zadał mi pytania, czy naprawdę mieszkałem z Hudson, bowiem potwierdzeniem tejże informacji mogłem ściągnąć na naszą dwójkę dużo niepotrzebnej i negatywnej uwagi.
Zamiast przejmowania się głupotami zająłem się żarciem, które było wyśmienite. Nie żeby mi nie smakowała kuchnia Lotty, ale podświadomie tęskniłem do zawsze dobrze posolonych potraw przygotowanych przez skrzaty znające się na rzeczy.
- Byłoby dobrze, gdybyś potrafiła przyjąć krytykę - odparłem, nie wiedząc niestety, że nie zrozumiała nic z mojego wywodu, mimo iż starałem się artykułować wszystko na tyle wyraźnie, na ile pozwalało mi jedzenie w ustach. Na szczęście komentarz odnośnie paluszków jej roboty nie był przeszkodą w uratowaniu mnie od bliskiego spotkania z podłogą. Wsparłem się na jej ramieniu, po czym powróciłem do pozycji poprawnie siedzącej i zatopiłem zęby w nabitym na talerz kotlecie z jagnięciny. Moje spokojnie przeżuwanie zostało zakłócone przez z nagła atakującą mnie falę zimna. Wydałem z siebie pełny zaskoczenia pisk, zaciskając usta i zatknięte w buzi jedzenie, gdy jakiś duch uznał, że przeniknięcie przeze mnie będzie dobrym pomysłem.
- Mam nadzieję, że poprzestawiałem mu organy i tego go boli - stwierdziłem trochę wkurwiony, spoglądając na siedzącą obok nieznajomą mi dziewczynę. - Lol, gdzie Lotta? - rzuciłem zdezorientowany, patrząc w drugą stronę, przed siebie i za siebie. Przecież dopiero tu była...

wydarzenie: 1, jedzenie: 4
Powrót do góry Go down


Sunny O. Saltzman
Sunny O. Saltzman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 970
  Liczba postów : 988
https://www.czarodzieje.org/t8601-sunny-oriana-saltzman#242812
https://www.czarodzieje.org/t8622-marudz-az-ci-sie-znudzi#243339
https://www.czarodzieje.org/t8624-sunny-oriana-saltzman#243354
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyCzw 6 Wrz - 10:44;

Słuchając słów dziewczyny siedzącej obok niej kiwała z niedowierzaniem głową. Więc znały się od paru lat a ona najzwyczajniej w świecie jej nie kojarzyła? Ok..coś tu było nie tak.
-Przepraszam. Na prawdę cię nie poznaję, za to ty znasz mnie świetnie. Czy to nie wydaje Ci się troszeczkę dziwne?-powiedziała spokojnie wpatrując się w towarzyszkę. Na prawdę to było mega dziwne. W dodatku Sunny zauważyła, że dziewczyna ma odznakę prefekta więc to było jeszcze dziwniejsze. Przecież musiała znać prefekta albo chociaż jego imię czy nazwisko. Ona jednak nie wiedziała nic o Pani Prefekt.
Napiła się soku i odstawiła kielich na stół. Nagle cała ta sytuacja z głupim wariującym krzesłem wyrwała ją z tej dziwnej rozmowy. Złapała jakiegoś chłopaka i omal nie przewróciła go na ziemię. Ten jednak nie miał jej tego za złe. Zresztą tylko się ratowała a on jej w tym pomógł. Jeszcze raz go przeprosiła kiedy odchodził i ponownie usiadła koło Bridget.
-Przepraszam, na czym to skończyłyśmy?-spytała odsuwając od siebie talerz i kielich. Nie miała już na nic ochoty. Kompletnie. Nagle jej towarzyszka prawie złamała sobie zęba przez ziemniaka który zamienił się w kamie. Co za dzień. Nie ma co. Słowa na temat kawałka ciasta wyrwały ją z zamyślenia.
-Prawie złamałaś ząb i dalej chcesz jeść? Z tym jedzeniem jest coś nie tak. Oni chcą nas tu otruć lub zabić.-wymamrotała cichutku w kierunku dziewczyny. Wbiła wzrok w ciasto i westchnęła cichutko. Ciasto wyglądało tak przepysznie, że nie można było się mu oprzeć. Trzeba było spróbować maleńki kawałeczek.
-No dobrze..-powiedziała z cichutkim westchnięciem. -Ale tylko malutki kawałeczek.--dodała po krótkiej chwili zerkając na Panne Hudson.
Powrót do góry Go down


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyPią 7 Wrz - 13:29;

Cudem się nie zadławił (całkowitym zwieńczeniem żałości - byłaby śmierć w przytoczonych warunkach) kęsem spożywanego pokarmu - przełykał, dokładnie w czas epizodu niefortunnego wypadku. Całe szczęście - uciekający talerz, natychmiast był zastąpiony właściwym - postanowił więc zakosztować odmiennej, mniej podejrzanej (?) potrawy. @Tilda Thìdley wylądowała na nim niespodziewanie - nie dostrzegł nawet przyczyny zajścia, skoncentrowany na anomalii zmienności kolorów włosów. Przełknął, spokojnie już, dalszą porcję i odwzajemnił przepraszający uśmiech. Przyjrzał się nieznajomej wnikliwiej - owszem, w chwili obecnej mógł przysiąc - nie widział owej kobiety - nigdy, dla upewnienia wertując zawartość wspomnień.  Wydawała się młoda; krótko przystrzyżona fryzura dodawała postaci osobliwości - z pewnością, przybyła - aby się kształcić na stanowisku asystentki z określonego przedmiotu; innej możliwości nie umiał jakkolwiek dostrzec. Uspokoił się nieco - włosy powróciły pokornie do naturalnej barwy, balansującej pomiędzy odcieniem jasnego brązu a przemykaniem rdzawych gdzieniegdzie refleksów.
- Rozpoczynam trzeci rok nauczania w tym miejscu - wyjaśnił serdecznie kobiecie. Szerząca się wewnątrz głowy Bergmanna pustka, była poniekąd błoga; gwarantowała dystans - od najdrobniejszych zmartwień. Wymazane zostały niekorzystne zupełnie kadry - wyrywane z przeszłości, podsycane przez zakłócenia magii, niepokojąca pobudka w słonecznym, pozostawionym Meksyku, przemiana w rybę długości około dwóch metrów czy pojawienie się w gabinecie bez jakichkolwiek ubrań. Tabula rasa - tak oto, chwilowo przed sobą znajdywał niezapisane stronice zdolnej rozwinąć się między nimi relacji.
- Pani za to, jest nowa w murach Hogwartu? - zapytał. Osobiście, nie był wychowankiem tej szkoły - niecałe trzy lata - jednakże okazały się dostateczne, aby zapoznać się odpowiednio z (rzecz jasna) częścią tajemnic przeogromnego zamku. Upił łyk wina - aby ugasić pragnienie; los jednak, złośliwie pragnął - ażeby kilka samotnych kropel (znowu wadliwe naczynie?) wylądowało - oraz splamiło materiał jego koszuli. Nie przejął się jednak tą kwestią, prędko rzucając Chłoszczyć; drobna niezdarność mogła być wybaczona. Cóż - najwyraźniej - oprócz samego talerza, czyżby powinien mieć wymienioną resztę zestawu?

Kostki: tutaj na event + parzysta na zaklęcie
Powrót do góry Go down


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Galeony : 1028
  Liczba postów : 2513
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptySob 8 Wrz - 1:25;

Bridget była zajęta krojeniem ciasta, lecz słowa koleżanki sprawiły, że jej ręce, a wraz z nimi dzierżony przez nią nóż zawisły w powietrzu. Oczywiście, że nie wierzyła, by ktoś w Hogwarcie z premedytacją zatruwał lub czarował jedzenie, by wyrządzało uczniom krzywdę, lecz w praktyce było to bardzo dziwne, by dopiero co gorący, upieczony ziemniak stwardniał do konsystencji kamienia. Może faktycznie było coś nie tak z półmiskami? Spojrzała badawczo na ciasto, po czym ostrożnie przyłożyła do jego wierzchu ostrze noża, niemalże spodziewając się, że spotka się ono brutalnie ze skamieniałą masą. Nic takiego jednak się nie stało - weszło gładko i bez problemów oddzieliło odpowiednią część od reszty. Bridget odetchnęła i powtórzyła czynność, następnie przekładając kawałki na osobne talerzyki i jeden z nich podając Sunny.
- Mam nadzieję, że jest odpowiednio mały - powiedziała z uśmiechem, choć w praktyce wcale nie szczędziła Puchonce ciasta. Kto byłby w stanie oprzeć się tak pięknemu widokowi? Sama Bridget, początkowo nieufnie, zajęła się konsumpcją swojej porcji, tym razem asekuracyjnie sprawdzając najpierw ustami, czy biszkopt był odpowiednio miękki, dopiero później brała kęs do buzi. - Wydaje mi się, że nie byłaś w Meksyku. Co robiłaś przez wakacje? - zagaiła rozmowę, z zaciekawieniem zerkając na koleżankę.
Wciąż w głębi duszy nie mogła przeżyć faktu, że dziewczyna jej nie kojarzyła. Po cichu miała nadzieję, że był to efekt jakiejś dziwnej magii, a może właśnie tego jedzenia? Bo nie mogła uwierzyć...
Powrót do góry Go down


Winter Rieux
Winter Rieux

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 143
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t16550-winter-rieux#456757
https://www.czarodzieje.org/t16558-poczta-winter-rieux#456915
https://www.czarodzieje.org/t16557-winter-rieux#456856
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptySob 8 Wrz - 15:18;

Nowy rok szkolny.
Jak zawsze - perfekcyjnie przygotowana. Jak zawsze - dopięta na ostatni guzik, wręcz idealna, sprawiająca pozory niezwykle przygotowanej do nadchodzącej nauki uczennicy. Nic bardziej mylnego; podróż do Hogwartu zaowocowała samotnym spędzeniem czasu w przedziale przy towarzystwie różnych książek, w tym ostatniej, o animagii. O dziwo - temat ten zaczął ją nagle interesować. Chciała - podjąć się próby, skierować spojrzenie zielonych oczu w stronę nauczyciela, zapytać o pomoc w przygotowaniach; musiała jednak znaleźć odpowiedni powód do tego, by móc po nią sięgnąć. Ostatnie czasy przyniosły na nią kolejne plagi nieszczęścia, jak to było właśnie w Egipcie - mieszkanie zostało jej odebrane siłą, przy niezwykłych znajomościach własnego ojca oraz macochy, a jedyne, co jej pozostało, to spanie w dormitorium, gdzie mogła czuć się bezpiecznie. Winter Rieux nie wiedziała, czego ma się spodziewać podczas samotnych wędrówek na trening - przemiana w animaga zdawała się być jedną z możliwości chroniących ją przed zagrożeniem ze strony familii - jednocześnie umożliwiającą bezpieczne uczęszczanie do szkoły. Z każdym rokiem działo się coraz gorzej, a wypadek w wakacje, może nie odbił się rykoszetem w jej stronę, aczkolwiek ponownie chodziły różne plotki, wskazujące na nią środkowym palcem. Nikt nie wiedział, co się stało, aczkolwiek każdy wiedział - że coś  się przydarzyło, że te dwa miesiące nie należały do najprzyjemniejszych.
Usiadła; ułożyła swoje szanowne cztery litery na jednym z krzeseł obok Krukonów, obserwując tym samym szeregi Gryffindoru, chcąc wypatrzeć swoją siostrę, o którą rodzice zadbali w szczególny sposób, uniemożliwiając podczas podróży kontaktu z nią. Siedziała - młodsza aż o sześć lat, radosna, uśmiechnięta, pozbawiona skazy na psychice. Rieux mogła odetchnąć z widoczną ulgą, zauważywszy jednak swojego brata siedzącego wśród grupy domu węża - niezbyt pozytywnie nastawionego w jej stronę, rzucającego nasączone jadem spojrzenie. Westchnęła, biorąc na talerz jedną z potraw oraz kładąc jeden z egzemplarzy książek na stół, wczytując się w fragmenty tekstu z niezmierną ciekawością. Jej fotogeniczna pamięć zdawała się być wielce użyteczna, aczkolwiek jednocześnie stała się przekleństwem oraz brzemieniem ciążącym na barkach. Nadal musiała przyzwyczaić się do blizny, do tatuażu, do wszystkiego. Długo jej lektura mimo wszystko nie trwała - dziwny chłód przeszył ciało, jak się okazało, jeden z okolicznych duchów postanowił zrobić sobie z nie żarty, na co kompletnie nie zareagowała żadną mimiką twarzy, nawet jeżeli zimno opanowało odrobinę jej sylwetkę. Zamiast tego - ugryzła pieczonego ziemniaka, wepchnęła go ostrożnie do buzi, nie zauważając jeszcze jednej ze zmian - w sumie, żadnej praktycznie. Ciemnobrązowe włosy podchodzące pod mahoń w jednym momencie stały się czarne, symbolizując żałobę, smutek i osamotnienie.

Wydarzenie losowe: 1
Magiczne jedzenie: 5

| Drobna prośba - proszę nie zaczepiać! Moje posty będą pojawiały się cyklicznie obok reszty bądź - zostaną rzucone za jednym zamachem, jeżeli termin będzie się kończył.
Powrót do góry Go down


Sunny O. Saltzman
Sunny O. Saltzman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 970
  Liczba postów : 988
https://www.czarodzieje.org/t8601-sunny-oriana-saltzman#242812
https://www.czarodzieje.org/t8622-marudz-az-ci-sie-znudzi#243339
https://www.czarodzieje.org/t8624-sunny-oriana-saltzman#243354
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptySob 8 Wrz - 22:46;

Wbiła czekoladowe tęczówki w poczynania Bridget. Uważnie obserwowała ją gdy kroiła cudownie wyglądające ciasto i gdy nakładała kawałki na talerzyki. Wzięła od niej jeden z talerzy i uśmiechnęła się delikatnie. Wzięła maleńki kawałeczek do ust i nagle bum!. Wszystko sobie przypomniała. Zszokowana całą sytuacją otworzyła szeroko oczy i pospiesznie przeżuła ciasto.
-Bridget strasznie cię przepraszam. Jak mogłam cie zapomnieć? Nie wiem co się stało. Przepraszam.-powiedziała pospiesznie wpatrując się w towarzyszkę przepraszającym spojrzeniem. Po chwili przeniosła wzrok na swój kawałek ciasta i westchnęła. Co tu się do jasnej anielki działo? Od tak zapomniała o Bridget i od tak sobie przypomniała? Świetnie! Nie ma co. Pytania koleżanki wyrwały ją z zamyślenia. Spojrzała na nią mrużąc oczy.
-No wiesz, przerwałam naukę i wyjechałam. Musiałam przemyśleć parę spraw. Teraz jednak tu jestem i następnych wakacji nie mam zamiaru omijać. Słyszałam, ze w Meksyku była świetna zabawa.-powiedziała kręcąc głową na boki i uśmiechając się szeroko.
-Może na ferie będziemy razem w pokoju?-zapytała nie przestając się uśmiechać. Było by całkiem fajnie. Bardzo lubiła Bridget i takie towarzystwo by jej pasowało.
Powrót do góry Go down


Winter Rieux
Winter Rieux

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 143
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t16550-winter-rieux#456757
https://www.czarodzieje.org/t16558-poczta-winter-rieux#456915
https://www.czarodzieje.org/t16557-winter-rieux#456856
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptySob 8 Wrz - 22:54;

Wszechobecny gwar. D o s y ć.
Źle znosiła dźwięki jedzenia, próbując się jeszcze bardziej w sobie zamknąć. Złudna próba zaistnienia w postaci kujonki czytającej książkę i konsumującej powoli to, co nałożyła sobie na talerz? Nie przejmowała się tym. Zamiast tego oderwała na chwilę wzrok od książki, spoglądając kocimi wręcz oczami w stronę uczniów znajdujących się na sali. Ciągle - i zawsze - martwiła się o swoją siostrę, niewinną istotę, która miała zostać wplątana w bagno szykowane przez ojca. Nienawidziła go. Macochy tym bardziej. Alkoholik skutecznie się znęcał nad Winter, za to, że żona umarła w męczarniach, dostając nagłego i gwałtownego przerzutu na wielu narządach. Kto wie, może była główną przyczyną, co nie zmienia faktu, iż nikt nie powinien bawić się w jakiegoś boga, jakiegokolwiek, byleby samodzielnie wymierzyć sprawiedliwość. Prostym ruchem dłoni odgarnęła czarne włosy, nie zwracając na nie zbytnio uwagi, by następnie powrócić do ponownego czytania lektury o animagii. Zaskakiwało ją to, że niektórzy nawet uważali, że ich prawdziwy potencjał marnuje się w człowieczej postaci, decydując ostatecznie o przemianie na dłuższy czas w zwierzaka. Kim ona by była? Miała pewne podejrzenia, aczkolwiek nie chciała ich rzucać na głęboką wodę, skutecznie od nich odchodząc. Patronusa nadal nie odkryła, nie mogła - przywołać najszczęśliwszego wspomnienia, na myśl cisnęły się nadal te negatywne, okryte chłodem, pierzyną strachu, widok śmierci jednego z wysłanników pod wpływem niewybaczalnego czaru.
Nie.
Wzięła głębszy wdech, kończąc tym samym ziemniaki, które najwidoczniej jej posmakowały. Zamiast tego - sięgnęła po zupę z plumpek, aczkolwiek w mgnieniu oka, kiedy odstawiła ją bliżej siebie, miska wraz z zastawą zawitały bliżej studentki, krzesło zaczęło dziwnie się poruszać oraz wytrącać pannę Winter Rieux z równowagi. Zaskoczona - nie spodziewała się tego - nie mogąc odzyskać kontroli nad meblem, postanowiła pochwycić się dłonią jednego z Krukonów, zanim stołek zwyczajnie się przewrócił z hukiem na podłogę, na szczęście w żaden sposób nie uszkadzając. Trafiła, czy tego chciała, czy też i nie - na @Calum O. L. Dear, nie przypominając sobie jednak na żaden z możliwych sposobów, z kim ma tak naprawdę do czynienia. Nie rozwodziła się nad tym zbyt długo, co nie zmienia faktu, że oczy zawitały na chwilę na licu nieznanego wówczas pod wpływem zakłóceń chłopaka. Długo to nie trwało - może nowy student? - Przepraszam. - westchnęła ciężko, mruknęła do niego i zwyczajnie zapomniała o całej sprawie. Nie widziała sensu rozwodzenia się nad latającym pod jej tyłkiem krzesłem dostającym nóżek.

Wydarzenie losowe: 6
Magiczne jedzenie: 4

| Drobna prośba - proszę nie zaczepiać! Moje posty będą pojawiały się cyklicznie obok reszty bądź - zostaną rzucone za jednym zamachem, jeżeli termin będzie się kończył.
Powrót do góry Go down


Calum O. L. Dear
Calum O. L. Dear

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 192cm
C. szczególne : nie chcesz wiedzieć
Galeony : 830
  Liczba postów : 1282
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14113-calum-isaac-dear#372995
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14192-calum-isaac-dear#374288
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14139-calum-dear
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyNie 9 Wrz - 16:24;

Odczuwałem lekkie zagubienie, patrząc na siedzącą obok mnie dziewczynę z wymalowanym w oczach zdziwieniem. Dopiero co siedziała tam Lotta, a teraz jej miejsce zajmowała jakaś brunetka. Co się stało? Czy zdążyła gdzieś wstać? Czy ten nieszczęsny duch mnie przeteleportował do innego stołu? Na szczęście otaczały mnie niebiesko-czarne szaty, więc szybko stwierdziłem, że jestem u siebie. Chciałem się napić, lecz mój puchar pofrunął w powietrze i zapragnął wolności. Przywołałem go za pomocą różdżki i zacisnąłem mocno w dłoni, by nie wyrwał się ponownie.
Przed upiciem łyku powstrzymała mnie w @Winter Rieux, wieszając się na moim ramieniu.
- Spoko, nic się nie stało - rzuciłem, po czym posłałem jej delikatny uśmiech, mimo że prawie wylałem cały sok na siebie. - Widziałaś może Lottę Hudson? - postanowiłem spytać, bo może Winter zdążyła zauważyć, gdzie tamta poszła?

wydarzenie: 2, 4, posiłek: 5
Powrót do góry Go down


Winter Rieux
Winter Rieux

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 143
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t16550-winter-rieux#456757
https://www.czarodzieje.org/t16558-poczta-winter-rieux#456915
https://www.czarodzieje.org/t16557-winter-rieux#456856
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyNie 9 Wrz - 16:30;

Ciężki wydech pozbawił jej płuc powietrza.
Hogwart zdawał się być jej prawdziwym domem. Niestety - ostatni rok nauki przed nią zdawał się przekreślać możliwość ukrywania się przed ojcem. Tutaj nie mógł nic zrobić, poza murami zamku - owszem, mogła stać się jego kolejną ofiarą, kiedy go wystarczająco wkurzy. Czy kiedykolwiek te dziewczę się nauczy, że nie powinna stawiać oporu i zwyczajnie zaakceptować swój los? Że płynięcie pod prąd zakończy się tylko utratą niezbędnej do życia energii, że nie znajdzie świata, którego zrozumie? Szczęście w jej przypadku rzadko kiedy działało, przeznaczenie bezlitośnie trzymało ją na swoich sznurkach, ciągnąc za nie bardziej, mocniej, przywiązując linę wokół klatki piersiowej, zabierając możliwość oddychania. Tajemnicza enigma opływała wokół jej sylwetki, wokół jej historii - jeżeli trzeba byłoby wskazać palcem na najmniej kojarzoną osobę w Hogwarcie, byłaby nią właśnie ona. Osuwająca się w cień, popadająca w głęboki sen, znikająca przed spojrzeniem śmiertelników niczym testrale, które potajemnie dokarmiała, kiedy oczywiście miała taką możliwość, nerwowo trzymając w swojej dłoni papierosa. Czy miała teraz ochotę zapalić? Nie, nie czuła żadnego stresu, wręcz przeciwnie - jeszcze była bezpieczna, jeszcze nikt nie mógł jej nic złego zrobić.
- Niestety - nie widziałam. - odpowiedziała, kojarząc po części dziewczynę, aczkolwiek nie mając z nią w żaden szczególny sposób styczności. Możliwe, iż sylwetka gdzieś przeminęła, mignęła nagle wśród rozjuszonych uczniów, zwyczajnie rozpłynęła się w gwarze wspólnego posiłku. Nie wiedziała, gdzie znajduje się Lotta - rzadko kiedy utrzymywała relacje większe niż ktokolwiek byłby w stanie się spodziewać. Byłaby to zbyt duża zmiana, zbyt duże narażenie nie tylko siebie, jak również i nowo poznanej osoby na niebezpieczeństwo wynikające z pracy ojca. Winter Rieux nie miała zamiaru nikogo wpychać na siłę w niebezpieczeństwo, jak również zamierzała jak lew bronić swojej prywatności, jeżeli tylko zaszłaby taka potrzeba. Chłopaka - kojarzyła, nie była jednak w stanie stwierdzić niczego szczególnego na temat jego historii, znajomych, stopni nauki. Jedno było pewne - słynna rodzina Dear'ów, z którą nie miała aż nadto styczności, jednak stawała się tematem numer jeden plotek w szkole. Śmieszyło ją to, jednocześnie wyraz twarzy pozostawał taki sam - oczywiście nie w tym pozytywnym sensie. Ta szkoła miała zbyt wiele tajemnic, zbyt wiele niewiadomych, była niczym działanie matematyczne, którego nie można rozwiązać.
Zacisnęła mocniej opuszki palców na książce, dowiadując się tym samym wiele ciekawych rzeczy dotyczących pozostania animagiem. Proces skomplikowany i złożony, polegający na żuciu listka mandragory przez miesiąc, od jednej pełni do drugiej pełni, miesiąc synodyczny, nie zdawał się być w jej przypadku żadnym wyzwaniem. Cierpliwość jest cnotą, a ile ona to wytrwała podczas katorgi rzucanej w jej stronę przez ojca, przywiązana w wakacje i skutecznie okaleczona? Cała ta tragedia działa się przez większość jej życia, ona zaś to cierpliwie znosiła, upadając prawie zawsze na cztery łapy, wylizując rany niczym kot. Warzenie eliksirów to jednak nie była jej działka, dlatego mocno zastanowiła się nad tym, jak zaawansowana musi być ta receptura, by mogła się podjąć takiego wyzwania. Miała ochotę zapytać o więcej na ten temat, jednak nie teraz. Pierwsze - odnajdź powód, Winter Rieux na tyle wiarygodny, by nie musieć się chwalić chęcią ucieczki przed ojcem oraz zadbania o własne bezpieczeństwo. Okłamuj - by przetrwać.
W międzyczasie jadła zupę, ostrożnie, byleby nie uszkodzić manufaktury kartek książki dzierżonej na stole. Czyżby była idiotką, decydując się przynieść coś takiego do miejsca kompletnie będącego zdolnością do jakiejkolwiek tragedii? Nie wiedziała, że wraz z zupą otrzymała nagłego olśnienia w postaci wyglądu, atrakcyjności oraz sposobu mowy - nie miała prawa wiedzieć. Może się nie odzywała, co nie zmienia faktu, iż każdy, kto na nią zechciał spojrzeć, stawał się niemalże zauroczony jej osobą - zamiast jednak rozwodzić się nad czujną obserwacją ludzi wokół siebie, chwyciła za puchar, nie zauważając w nim dziury i zwyczajnie wylewając na siebie cytrynowy raj, idealnie zdobiący szatę. Cholera - chciało jej się parsknąć, wymruczeć z ust, kiedy to wiązanka słów niegodnych wypowiedzenia pojawiła się w jej głowie. Nie chciała chodzić bezmyślnie jak niechluj z ubrudzonym ubraniem, dlatego postanowiła rzucić zaklęcie. - Chłoszczyść. - które jednak nie zadziałało zbyt skutecznie, wyzbywając się tylko odrobiny brudu. Zakłócenia magii? Westchnęła cicho, nie decydując się tym razem na kolejną próbę, zamiast tego powróciła do lektury.

Wydarzenie losowe: 5
Magiczne jedzenie: 3

Chłoszczyść: 3, 1
Możliwe przerzuty: 1
Wykorzystane przerzuty: 1
Powrót do góry Go down


Aleksander Cortez
Aleksander Cortez

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 194
C. szczególne : Kruczoczarne, kręcone, długie włosy (od ostatniego pobytu w szkole jeszcze dłuższe) luźno opadające. Ubrany w wszystko co wygodne i swobodne - brak garniturów. Karnacja skóry znacznie ciemniejsza. Opalił się w tym Meksyku.
Galeony : 148
  Liczba postów : 901
https://www.czarodzieje.org/t13688-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t13741-cortez-aleksander-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t13704-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t18718-aleksander-cortez-dziennik#53
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyNie 9 Wrz - 22:00;

Zamknął oczy na moment, cały czas gorączkowo myśląc co się z nim dzieje i z wszystkimi otaczającymi go osobami. Dlaczego nikogo tutaj nie rozpoznaje, przecież jeszcze chwilę temu z kimś rozmawiał. A przynajmniej tak mu się wydawało, był tego pewien. Chyba... A jednak nadal nie był w stanie rozpoznać nikogo kto tutaj siedział.
Nagle wpadł na pewien pomysł. Uczniowie mogli się zmienić, no ale nie wszyscy profesorowie, nie wszyscy w tym samym roku. Więc spojrzał się w stronę stołu kadry. Nadal jednak nie rozpoznał nikogo. Właśnie wtedy cały niepokój zniknął. Prysnął niczym światło Lumosu, po wypowiedzeniu Nox. Ze spokojem rozejrzał się ponownie, tym razem po sali nie koncentrując się tym razem jedynie na twarzach. Chaos - jednym słowem. Latające krzesła, szalejące naczynia, dostrzegł na twarzach innych przerażenie, bardzo podobne do tego co on miał. Uśmiechnął się wiec jedynie i zamknął oczy, wrzucając przy okazji oderwaną zieloną kulkę winogronu. Czyniąc to co chwilę kiedy tylko pogryzł i przełknął owoc.
Znów zaczął się rozglądać i zauważył, że ten dziwny efekt zaczął już mijać. Wstał więc od stołu i ruszył w stronę kuzynki.
- To dopiero miłe powitanie- odezwał się po hiszpańsku siadając obok niej bokiem na ławce i opierając się na zgiętej ręce o stół, spojrzał na dziewczynę.
- Jak coś nie każda uczta tak wygląda... A szkoda, przynajmniej nie byłyby za każdym razem aż tak nudne.- Dodał spoglądając na jej ubrudzone ciuchy.
- Wszystko w porządku? - zapytał się a jego ton i spojrzenie zmieniło się natychmiastowo. Z troską spojrzał po jej rękach czy nic sobie nie zrobiła, albo ktoś inny jej nic nie zrobił.
- Biedna Elisabeth, została sama w tym chaosie, mam nadzieję, że szybko przejrzy te słabe sztuczki i uroki i na spokojnie podejdzie do tych przeszkód- dokończył cały czas mówiąc po hiszpańsku do kuzynki. Było to już przyzwyczajenie i zapewne minie trochę czasu nim będzie używać angielskiego przy dziewczynach.
Powrót do góry Go down


Winter Rieux
Winter Rieux

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 143
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t16550-winter-rieux#456757
https://www.czarodzieje.org/t16558-poczta-winter-rieux#456915
https://www.czarodzieje.org/t16557-winter-rieux#456856
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyPon 10 Wrz - 1:04;

I na co to wszystko?
Niezbyt gotowa do opuszczenia szkoły po tym roku, zdawała się jeszcze raczkować - niestety lub stety, musiała to zrobić. Na szczęście podjęła się pracy w sklepie Ollivandera, co prawda jako sprzedawca, aczkolwiek znalazła jakieś miłe zajęcie, które ją zainteresowało bardziej niż reszta rzeczy wykonywanych w życiu. Może mieszkała przez jakiś czas u babci, a raczej w jej mieszkaniu, albowiem ta zmarła nadal niedawno, jednak wszelkie zarobione pieniądze były odbierane jej siłą. Pozostała bez grosza, aczkolwiek nadal dawała sobie jakoś radę w związku z wydarzeniami minionych miesięcy. Musiała przetrwać - dla siostry znajdującej się w domu gryfa, dla niej jej serce biło nieustannie i bez większych przeszkód; nie chciała, by zły wpływ rodziny zdołał całkowicie przekreślić jej szansę na bycie normalną, zdrową psychicznie czarownicą. Nawet jeżeli miała łatwiej, wszystko mogło się zmienić, alkoholizm przelałby z łatwością po odejściu najstarszej córki na kolejną odbiegającą od tradycji osobę. Chciałaby, cholernie chciałaby wywalczyć prawo o wyłączną opiekę nad młodą, aczkolwiek były to tylko i wyłącznie marzenia ściętej głowy - nie posiadała warunków do wychowania rodzeństwa. Poza tym, wszelkie wtyki zdawały się za nią krążyć i zwyczajnie odbierać jej szansę na rozpoczęcie czegokolwiek w dobrym kierunku. Czyżby była uziemniona?
Nie przejmowała się potencjalnymi ciekawskimi spojrzeniami w jej stronę - no tak, jako jedyna była odrzutkiem, nie chciała się zaaklimatyzować, miała przed sobą tylko jeden cel - zjeść coś oraz czytać nadal interesujący ją temat. Kolejna ciekawostka zawarta na stronicach lektury, którą zdołała uzyskać - zakłada się, że mniej niż jeden czarodziej na tysiąc staje się animagiem. Statystyka przerażająca, zwróciwszy fakt na to, iż w przeliczeniu na procenty szansa ta wynosi poniżej 0,1%. Jednak - z jedną drobną różnicą; wszystko zależy od samozaparcia osoby starającej się o możliwość przemiany w zwierzę. Czyżby niechęć i brak cierpliwości odbijały się na zdobyciu tej niezwykłej umiejętności? Całkiem możliwe.
Próba dokończenia potrawy zakończyła się na zamianie miski w kielich, potem w jakiś dzban, a pod koniec w wazon. Co do cholery? Zdziwiło ją to, aczkolwiek postanowiła nie pozostać dłużną wobec zakłóceń wpływających na jej ostateczne działanie - z łatwością chwyciła za różdżkę z rdzeniem z włosa testrala, skierowała ją bezproblemowo na żyjące własnym życiem naczynie i powstrzymała przed dalszym błaznowaniem na stole przed oczami innych uczniów. Zabawne? Skądże. Zamiast rozmyślać nad tym, chwyciła za kotlet z jagnięcia, by następnie, równie zdziwiona, poparzyć sobie język. Z jej ust wydobyło się tylko drobne "auć", oczy nie zechciały łzawić na gwałtowny kontakt z potrawą o wysokiej temperaturze - czyżby została ukarana za objadanie się bądź nagminny pośpiech? Teraz - musiała czekać.

Wydarzenie losowe: 3
Magiczne jedzenie: 2

| Drobna prośba - proszę nie zaczepiać bez powodu! Moje posty będą pojawiały się cyklicznie obok reszty bądź - zostaną rzucone za jednym zamachem, jeżeli termin będzie się kończył.
Powrót do góry Go down


Elisabeth L. Cortez
Elisabeth L. Cortez

Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rude włosy, tatuaz na obojczyku
Galeony : 48
  Liczba postów : 76
https://www.czarodzieje.org/t16448-e-l-cortez?nid=2#454676
https://www.czarodzieje.org/t16527-listy-do-e#455059
https://www.czarodzieje.org/t16497-e-l-rosier#453464
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyPon 10 Wrz - 13:08;

Wstyd nie było jej tak od dawna. Może po prostu nie nadawała się do nowych znajomości? Skoro na dzień dobry potrafiła wylać sok na spodnie kolegi ze swojego domu. Pocieszyło ją jednak, że zobaczyła McGregor, którą poznała w Londyńskim obserwatorium. Fakt na początku nie była jej pewna. W końcu nie można ufać pierwszej lepszej osobie, prawda? Jednak nie spodziewała się iż będą należały do tego samego domu.
-Och, Witaj. –Powiedziała próbując ukryć swoje zażenowanie, które malowało się na twarzy czarownicy. -A Ciebie… emm.. - Nie znała imienia chłopaka więc nie miała pojęcia jakby mogła się do niego zwrócić. -Naprawdę przepraszam za spodnie. Następnym razem postaram się bardziej uważać. -Dziewczyna starała się wytłumaczyć. Tylko pytanie po jaką cholerę? W końcu stało się to niechcący i nikt nie miał jej za złe czynu, który wykonała.
Na pytanie czy jest nową uczennicą na początku skinęła tylko głową. Jednak zastanawiała się czy tutaj wszyscy są tacy emm. Mało spostrzegawczy? W końcu przed chwilą sterczała jak jakaś idiotka na środku Sali z pierwszoroczniakami. Czyżby aż tak była mało zauważalna? A może po prostu wszyscy tutaj mieli gdzieś nowych uczniów? Może traktowali to jak są, to są, a jak ich nie ma to nie ma?
- Sí, nuevo. –Odpowiedziała. Ale po chwili zrozumiała, że znowu nie powiedziała poprawnie w ich języku. -Wybacz. Troszkę minie za nim przyzwyczaję się do ciągłego mówienia w waszym języku –Uśmiechnęła się. -No i owszem. Jestem tutaj nowa. – ruszyła ramionami w geście: cóż tak bywa. -Elisabeth Lettlie Cortez. –Przedstawiła się wysuwając swoją drobną dłoń w stronę ucznia..

Cortez ponownie rozejrzała się po Sali jednak nadal nie mogła rozpoznać siostry czy też kuzyna. Zaczęła więc uważać, że gdzieś wyszli. Może świętować, że w końcu nie będzie przy nich Eli? A może już poszli na „przyjęcie”, na które jej siostra otrzymała zaproszenie tuż przed jej przydzieleniem do domu?
Jednak Elis nie chciała o tym myśleć i chciała z powrotem spróbować zjeść coś ze swojego talerza. Cieszyła się, że gdy chwyciła za widelec oraz nóż, sztućce zostały na swoim miejscu i nie wykonywały jakiś specjalnych wygibasów. Więc uradowana wzięła kęs swojego dania. Chociaż nie spodziewała się efektów ubocznych. Jej włosy stały się jeszcze bardziej czerwone. Wydawało jej się, że każdy patrzy się na nią i z niej się nabija. Spojrzała na końcówki włosia i zauważyła dopiero wtedy swój kolor. Była widoczna chyba w całej Sali. W końcu nie zawsze ma się na głowie kolor światła drogowego stopu.

/ wydarzenie: 4
/ posiłek: 5
Powrót do góry Go down


Winter Rieux
Winter Rieux

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 143
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t16550-winter-rieux#456757
https://www.czarodzieje.org/t16558-poczta-winter-rieux#456915
https://www.czarodzieje.org/t16557-winter-rieux#456856
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyPon 10 Wrz - 14:07;

Świat ją zaskakiwał tak samo, jak pierwszy raz została posłana na ulicę Pokątną.
Kątem oka obserwowała dalszy przebieg zdarzeń - nie tylko ona miała do czynienia z niesfornymi daniami, transmutacjami naczyń, kolorowymi włosami oraz innymi zakłóceniami wynikającymi z nieznanego wówczas źródła. Szczęście jednak do niej się uśmiechało, do siostry - najwidoczniej też, nawet jeżeli niechcący wylała na siebie wiśniowego gryfa, co czujnym okiem Winter wyłapała, zerkając ostrożnie w jej stronę. Brat? Miał ubaw w najlepsze, jeszcze sobie skubaniec ubliżał wśród reszty Ślizgonów, zachowując niczym małpa. Młodszy o zaledwie dwa lata, a nadal niedojrzały, niewychowany, sprawiający kłopoty, powodujący wymioty na sam widok. Może za nim nie przepadała, co nie zmienia faktu, iż chciałaby, żeby ten się zmienił - nic jednak na to nie wskazywało. Dom węża trafił do jego gustu perfekcyjnie. Chciała być z nim rodziną, jednak ten nie wykazywał równie skutecznej inicjatywy, znęcając się nad nią w sposób psychiczny - niestety lub stety, w zależności od strony, nie mogąc dokonać tego poprzez pięści. Nie dorównywał jej, nawet jeżeli płeć mogła grać jakąkolwiek rolę - nie po to ćwiczyła, by dać sobie popalić przez chęć bycia ofiarą. Nie dała się wymazać, nie dała się zrzucić z góry, na którą nieustannie wchodzi. Stawała się nieznośna w oczach rodziny, w oczach cholernej macochy, w oczach brata, zaś dla siostry - czymś w rodzaju przewodnika.
N i e z n o ś n a.
Głęboki wdech, wczytanie się ponownie w lekturę - tym razem coś nietypowego, świadczącego i będącego podsumowaniem dotyczącym tego, co się stanie, jeżeli kandydat się pospieszy, postara oszukać przepływ czasu przez wąskie ściany klepsydry, piasek będzie chciał szybciej uderzyć o drugą stronę. W jej przypadku - niemożliwe. W przypadku osób o temperamencie choleryka - wysoce prawdopodobne. Nie spieszyło jej się, starała się planować każdy krok z wyprzedzeniem, niczym strateg, który ma do czynienia z twardszym orzechem do zgryzienia - nawet jeżeli orzechy rzadko kiedy znajdują się w jej diecie. Wzięła ciężki wdech, myśląc dalej nad powodem, który mógłby przełknąć bez problemu profesor Bergmann - nie mogła powiedzieć, że ma zamiar używać przemiany do bezpiecznego poruszania się po uliczkach podczas zmroku. Domyślny powód, bo zwierzęta są fajne i w ogóle miłe? Zdawało się być naiwnym kłamstwem, w jej przypadku - zbyt łatwym do odgadnięcia. Chęć przetestowania własnych możliwości, stawiania sobie wyzwania, wykorzystania wszelkich pokładów cierpliwości do przełamania statystyki? Całkiem sensowne i logiczne wyjaśnienie.
Spojrzała kocimi ślepiami, określonych eyelinerem, na talerz, wzdychając głęboko - tym razem potrawa dostała skrzydeł i postanowiła zwyczajnie odlecieć, wdając Krukonkę w istne pośmiewisko. Zaciekawione oczy zdawały się na chwilę skupić na dziewczynie, która jeszcze raz pochwyciła za patyczek, bez jakiegokolwiek zamieszania w na licu, bez większych problemów sprowadzając talerz na odpowiednie miejsce - wtedy chwyciła za sztućce w celu zjedzenia tego, co sobie nałożyła. Odkrojenie kawałka mięsa i ugryzienie go zdawało się wprowadzać Winter Rieux w istną gorączkę - potrawa niedawno była parząca, niemożliwa do konsumpcji, a teraz? Niezwykle twarda oraz zimna, co zakończyło się odsunięciem talerza tuż obok. Cholerne zakłócenia.

Wydarzenie losowe: 2, 4
Magiczne jedzenie: 1, 6

| Drobna prośba - proszę nie zaczepiać! Moje posty będą pojawiały się cyklicznie obok reszty bądź - zostaną rzucone za jednym zamachem, jeżeli termin będzie się kończył.
Powrót do góry Go down


Isabelle L. Cortez
Isabelle L. Cortez

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 163
C. szczególne : leworęczna, blizna na ramieniu zakryta tatuażem, hiszpański akcent, szczupła, długie brązowe włosy, brązowe oczy .
Galeony : 666
  Liczba postów : 725
https://www.czarodzieje.org/t16449-isabelle-l-cortez
https://www.czarodzieje.org/t16500-skrzynka-pocztowa-i-l-c#453646
https://www.czarodzieje.org/t16459-isabelle-cortez
https://www.czarodzieje.org/t18678-isabelle-luna-cortez#534230
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyWto 11 Wrz - 15:29;

Po woli zaczynało ją denerwować całe to magiczne powitanie. W Calpiatto nie mieli takich "udogodnień" podczas uczty. Przeważnie ktoś się wygłupiał, żartował lub śpiewał. To co działo się przed nią było istnym chaosem. Może gdyby chodziła do Hogwartu kilka lat to nawet mogłoby się jej to wydać zabawne.
Słysząc swój rodzimy język spojrzała od razu w kierunku z którego dochodził. Znała głos i nawet w ciemności by go rozpoznała lecz widząc co się tutaj działo wolała się upewnić. Nie daj jeszcze jakiś duch wpadłby na pomysł aby się z niej ponabijać. A czemu akurat duch? Czytała o nich trochę w jednej z ksiąg poświęconych Hogwartowi. Podobno lubiły sobie, co poniektóre, żartować z czarodziei.
- Sceny jak z oddziału Magiopsychiatrii. - zażartowała mając nadzieję, że nie obraziła kuzyna. Nie chciała aby pierwszego dnia już zraziła do siebie jedyną osobę która mogła jej pomóc przyzwyczaić się do reguł panujących w domu. Bo chyba jakieś były?
- Dla mnie wygląda to na jeden wielki chaos. Nie sądzę abym była w stanie się do tego przyzwyczaić. - niepewnie wzięła swój puchar jednak ten postanowił zmienić się w dzban, a następnie w talerz. Z westchnieniem spojrzała w kierunku kuzyna pokazując mu co się dzieje. - widzisz? Za każdym razem jak próbuję się napić to on zmienia swoją strukturę. - złapała za różdżkę którą uprzednio położyła na stole i zmieniła naczynie w puchar. Przestało zmieniać swoją strukturę, jednak bała się do niego zbliżyć dlatego odpuściła sobie picie.
- Tak. - machnęła ręką zapominając już o poparzonym podniebieniu. W końcu nie było to nic wielkiego. - Macie w tej szkole specyficzny gust. Albo jedzenie jest zimne jak lód albo gorące jak ogień piekielny. Ciekawe. - zaśmiała się chodź wcale nie było jej do śmiechu.
Na samo wspomnienie o siostrze spojrzała w stronę stołu ravenclaw. Nie dostrzegła jej ale nie martwiła sie o nią już tak jak dawniej. Jej siostra, chodź młodsza, była cudowną osobą i z pewnością przekonała do siebie połowę siedzących tam osób jak nie więcej.
- Elisabeth jest mądra. Z pewnością nie złapie się na to. - na samą myśl o niej jej uśmiech złagodniał, a spojrzenie było pełne miłości. Może właśnie przez to zapomniała jakie jedzenie jest niedobre i bezmyślnie sięgnęła po tartę dyniową. Jeden gryz starczył aby straciła zęba. No pięknie. I jak ona teraz będzie wyglądała? Już na samą myśl zrobiło się jej słabo chodź z drugiej strony cieszyła się. Tarta dyniowa nie była najlepszą potrawą. Uczulenie na dynię.... Może to i lepiej, że było takie twarde? Zażenowana sytuacją którą ją spotkała odwróciła się do kuzyna z błagalnym spojrzeniem. Sama przecież nie mogła sobie naprawić tego zęba.
- Mi amor, czy mógłbyś pomóc mi z tym problemem? - z czerwonymi policzkami pokazała mu brak górnej dwójki. Trwało to kilka sekund lecz starczyły one aby jej policzki nabrały koloru dojrzałego pomidora.

Kostki:
Taka sama ilość oczek co w poprzednim(rzut I): 6 (rzut II) 6

Wydarzenie losowe: 3
Jedzonko: 1, 1
Powrót do góry Go down


Winter Rieux
Winter Rieux

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 143
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t16550-winter-rieux#456757
https://www.czarodzieje.org/t16558-poczta-winter-rieux#456915
https://www.czarodzieje.org/t16557-winter-rieux#456856
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyWto 11 Wrz - 15:50;

Odłożyła książkę. S k u p i ł a.
Może nie przepadała za Wielką Salą, ceremonią otwarcia Hogwartu, co nie zmienia faktu, iż tylko wtedy mogła zaznać świętego spokoju od rodziny, od macochy, której szczerze nienawidzi i w myślach znajdują się same najgorsze rzeczy z nią związane. Mury szkoły zdawały się być w obecnej chwili jedynym wybawieniem od czyhającego na nią niebezpieczeństwa. Musiała - prędzej czy później zostać pokarana za swoje niecne plany i czyny, ktoś pozbawił jej możliwości odebrania korony, ktoś strącił ją z tronu, ktoś znowu wymieszał z mułem znajdującym się na samym dnie. Teraz - czuła się bezpiecznie. Pozostał jej cały rok - by zniknąć, by się rozpłynąć w atmosferze, by upozorować być może własne zaginięcie, by po prostu zadbać o własną duszę. Nie mogła jednak jednocześnie zaniedbać opieki nad siostrą, nie chciała pozostawiać jej w tym ogromnym bagnie, które chciało ją wciągnąć jak brata. Nie przełknęłaby myśli o tym, iż po prostu ktoś może sprowadzić ją na złą drogę, zarazić czarną magią - przymknęła na chwilę mocniej oczy, odtrącając od siebie te negatywne myśli, kiedy to dłoń spoczęła ostrożnie na książce, skutecznie ją zamykając. Głębszy wdech uspokoił ją, nie mogła teraz uzupełniać głowy takimi rzeczami, miała sporo czasu - który przeniknie w zapomnienie, który stanie się jedynie wymowną rzeczą, który zwiastować będzie tarcza zegara, nieustannie zabity, nieustannie skazany na wieczne cierpienie.
Ostatnia potrawa - deser. Jakikolwiek jaki by nie był, coś musiało się oczywiście znowu zepsuć, kiedy to wzięła pod pachę źródło wiedzy na temat animagii - sztućce, a przede wszystkim mały widelec nie zdawał się współpracować podczas krojenia tarty, wyginając się śmiesznie i zabawnie na boki. Ponowne zakłócenia magii? Westchnęła cicho, biorąc ostatecznie jeden z pasztecików, który był zwyczajnie dobry i pozostawiając po sobie względny porządek. Była napita, najedzona, czego więcej jej potrzeba do szczęścia? Doczytała się odrobiny na temat tego, co ją naprawdę zaciekawiło, zwyczajnie nie miała nic więcej do roboty. Odwróciła się na pięcie, zasunęła krzesło i zniknęła w odmętach korytarzy.

z.t | nie rzucam, bo to ostatnia możliwa kombinacja

Wydarzenie losowe: [url=4]4[/url]
Magiczne jedzenie: [url=6]6[/url]
Powrót do góry Go down


Ariadne T. Fairwyn
Ariadne T. Fairwyn

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 840
  Liczba postów : 343
https://www.czarodzieje.org/t16556-ariadne-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t16575-verheyen
https://www.czarodzieje.org/t16555-ariadne-t-fairwyn
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyWto 11 Wrz - 23:29;

Złożenie nadchodzącego tłumu - tryskającej z otwartych drzwi masy, wielu nóg, wielu rąk, głów poddawanych lepszej bądź gorszej jakości procesom rozpoznawania - tym wyjątkowym razem
działa na mnie kojąco.
Jest to dość nietypowe zjawisko - zazwyczaj, pojawiam się na uboczu, niechętnie wysłuchując urywków brzęczących dookoła mnie rozmów, natrętnych owadów głosek błądzących bez opatrzenia sensem; przeciwnie, w obecnej chwili z radością, komfortem daję pochłonąć się tym ramionom stłoczenia, dysharmonii kroków i wymienianych oddechów. Wróciłam. Uczta na Wielkiej Sali stała się dla mnie momentem wpisanym wyraźnie w tradycję - jestem raczej przyzwyczajona niż pełna młodocianego podziwu. Mogę się nazwać już weteranem - w końcu ostatnio zdołałam ukończyć szkołę. Przedłużam zaś edukację studiami - tak będzie lepiej, postanowiłam; uporządkuję myśli, dotrę do wniosków swoich niepewnych odczuć, umocnię - rozchwiane postanowienia. Dowiem się, kim zostanę w przyszłości.
Jestem więc weteranem, oddalającym od siebie metamorfozę w dojrzałość, przeskakującym pozornie tylko próg dorosłości - wetkniętym w analogiczne schematy ubogacania swego umysłu wiedzą.
Zajmuję posłusznie miejsce.
Dysfunkcje magii wciąż ujawniają swą nieprzychylną obecność. Mrużę oczy; nie jestem zbyt pocieszona tym nadmienianym faktem. Ilekroć pragnę skosztować choć jedną z rzeczy - moje sztućce uginają się, jakby były stworzone z kompletnie innej substancji. Zrezygnowana, próbuję jednego z ciastek; poczęstunek ten kończę, tocząc dysputę z zasiadającą nieopodal dziewczyną - moim zdaniem jest nowa. Nie widziałam jej nigdy wcześniej - słynę zaś z niezawodnej pamięci.
Znajomo-nieznajoma uparcie twierdzi inaczej; koniec końców jej tłumaczenia kwituję wzruszeniem ramion - choćbym chciała, nie umiem przyznać jej racji.

Kostki: 4 losowe, 4 jedzenie
Powrót do góry Go down


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Galeony : 1028
  Liczba postów : 2513
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyWto 11 Wrz - 23:30;

Bridget już prawie się pogodziła z faktem, że została zapomniana przez koleżankę - bądź co bądź, wyjechała i mogła sobie wymazać z pamięci jej osobę, zgadza się? Wciąż wydawało jej się to dziwne, ona by chyba nie potrafiła tak. Akurat miała w ustach kawałek ciasta, gdy Sunny z nagła przypomniała sobie, kim była. Zrobiła zdziwioną minę, zaciskają usta, po czym uśmiechnęła się jeszcze przeżuwając.
- Nic nie szkodzi - odpowiedziała pogodnie, gdy tylko przełknęła ciastko, a w środku zrobiło jej się od razu cieplej. Jakaż to ulga!
Wysłuchała słów koleżanki przytakując jej głową. Czasem przerwa od szkoły dobrze robiła, szczególnie jeśli Puchonka miała ważne sprawy do uporządkowania.
- Tak, było ciekawie! Miałam sporo przygód, niestety nie wszystkie były przyjemne. Jednego dnia chociażby skręciłam kostkę i wpadłam w pułapkę zapadni w jakiejś świątyni - powiedziała, po czym parsknęła śmiechem. To było już pod sam koniec wakacji - zakończenie z przytupem. - Pewnie, z chęcią! - dodała na propozycję wspólnego pokoju podczas wyjazdu zimowego. O ile takowy się odbędzie oczywiście.
Ciasto zniknęło z talerzyka, a Bridget nie miała już na nic więcej ochoty, wobec czego odsiedziała jeszcze chwilę, aż wstała i pożegnała się z koleżankami, by udać się do dormitorium.

/zt
Powrót do góry Go down


Ariadne T. Fairwyn
Ariadne T. Fairwyn

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 840
  Liczba postów : 343
https://www.czarodzieje.org/t16556-ariadne-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t16575-verheyen
https://www.czarodzieje.org/t16555-ariadne-t-fairwyn
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyWto 11 Wrz - 23:35;

Człowiek powinien - wykrzesać wnioski z obserwowanych błędów. Najlepiej własnych - te najdosadniej plamią tkaniny prowadzonego życia. Powtarzam wyłącznie frazes, wpojone, bezduszne stwierdzenie - które to powtarzały oraz powtarzać będą - chórem - przemijalności pokoleń. Powtarzam - aczkolwiek sama, w chwili obecnej plączę się w błędzie tak przeciwstawnych czynów. Staję się nierozważna. Nie wyciągam nauki, nie studiuję piętrzących się przed spojrzeniem zmienności oraz pobieram karę. Uciekający talerz okrywa mnie nieuchronnie wstydem - każda osoba, już na poziomie (nawet - świeżo upieczonego) studenta, powinna umieć zatrzymać lewitujące naczynie. Rozkojarzona, ledwie zdążyłam wydobyć oraz przytrzymać różdżkę - było stanowczo zbyt późno; stałam się widowiskiem przyciągającym ciekawskie, często wzgardliwe oczy. Westchnęłam. Cóż. Rozpoczynam rok szkolny wraz z pasmem towarzyszących nieszczęść - spadających na moją głowę zbiegów okoliczności, los torturuje mnie i obśmiewa. W rzeczywistości niezbyt porusza mnie sposób - w jaki zostałam skrytykowana przez innych pośród płynących myśli; jedyną, drażniącą kwestią jest wywyższanie się, groteskowe puchnięcie bez wyraźnego powodu - zaplecza określonych zdolności i osiągniętych sukcesów. Nie przejmuję się swym chwilowym niepowodzeniem; zamiast tego odnotowuję na kartkach pracującego (jak zawsze) nieustępliwie umysłu - zakończył się odpoczynek. Muszę znów ćwiczyć. Doskonalić się, oszlifować.
Szczęście w nieszczęściu, sztućce znów stały się posłusznymi sztućcami, sługami - spełniającymi rolę - podczas konsumowania posiłku. Nieszczęściem stał się obecnie stanowczo gorący kotlet. Trudno, muszę poczekać.
Tak samo - oczekiwałam na koniec.

Kostki: 2 + nieparzysta na losowe i 2

| zt
Powrót do góry Go down


Sunny O. Saltzman
Sunny O. Saltzman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 970
  Liczba postów : 988
https://www.czarodzieje.org/t8601-sunny-oriana-saltzman#242812
https://www.czarodzieje.org/t8622-marudz-az-ci-sie-znudzi#243339
https://www.czarodzieje.org/t8624-sunny-oriana-saltzman#243354
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptySro 12 Wrz - 0:25;

Pomysł na wspólny pokój podczas wyjazdu na ferie zimowe był świetnym pomysłem. Z Bri całkiem nieźle się dogadywały, więc nie było by żadnych kłótni ani problemów na wyjeździe. Żuła ukrojony przez Bridget kawałek ciasta wpatrując się przed siebie. Jej towarzyszka zjadła po czym pożegnała się z nią i wyszła. Sunny pomachała jej na pożegnanie i uśmiechnęła się szeroko. Po wyjściu koleżanki powoli dojadła swój kawałek ciasta i westchnęła cichutko. Powinna już iść do domu. Nie miała po co dłużej tu siedzieć. Napiła się doku dyniowego po czym odstawiła pusty kielich na stół. Wstała i rozejrzała się dookoła po wielkiej sali. Przyjrzała się kilkorgu uczniom nieco uważniej po czym spokojnym krokiem wyszła z ogromnego pomieszczenia. Tak jak przypuszczała nikt jej nie zaczepiał, nie zadawał głupich pytań ani nie rzucał głupich uwag. Całe szczęście bo chyba by nie wytrzymała nerwowo. Udała się do swojego mieszkania nie myśląc kompletnie o niczym. Zero. Głowę miała całkowicie pustą.

z/t
Powrót do góry Go down


Tilda Thìdley
Tilda Thìdley

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 46
  Liczba postów : 411
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15607-tilda-thidley#420456
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15652-tilda-thidley#421489
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15637-tilda-thidley
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptySro 12 Wrz - 2:29;

Niespodziewane szarpnięcie krzesłem rzuciło mnie (dosłownie) w sytuację nieco niezręczną - mężczyzna, na którym wylądowałam, wydawał się być jednak przyjazny i niekonfliktowy, rezygnując z karcącego wzroku czy podniesionego głosu. Odwzajemniony przez niego uśmiech dodał mi nieco pewności siebie, pozwalając ustabilizować wewnętrzne rozchwianie. Zaskakujące, że widziałam go pierwszy raz w Hogwarcie, a moje zdziwienie wzrosło po jego wyznaniu.
- Naprawdę? - zapytałam z zachwytem, a jednocześnie z delikatnym poczuciem winy, że mimo dwuletniego stażu nie zagrzał on miejsca w mojej pamięci. Może nauczał przedmiotu, na który nie uczęszczałam? Może właśnie miałam do czynienia z nauczycielem numerologii bądź wróżbiarstwa? Przeniosłam wzrok z jego całkiem przystojnego oblicza na swój talerz, na którym znajdowała się potrawa tylko odrobinę atrakcyjniejsza. Moje próby jedzenia kończyły się jednak fiaskiem, na co reagowałam zmarszczeniem brwi i pełnymi zirytowania westchnieniami. Widelec, choć w dotyku pod opuszkami palców zdawał się być twardy i wykonany z zimnego metalu, w zetknięciu z mięsem uginał się niczym guma. Podobnie działo się z nożem, który chybotał się śmiesznie na powierzchni kotleta. - No cóż - skwitowałam, parsknąwszy śmiechem. - Chyba potrzebuję nowych sztućców - dodałam, a obok talerza pojawił się nowy zestaw jak na zawołanie. Kochałam magię tego zamku.
Niestety płatała ona też okropne figle.
- Dwa lata temu skończyłam Hogwart - odpowiedziałam, dobierając się do jagnięciny przy pomocy ostrzejszego noża. Była wyśmienita i już po pierwszym kęsie czułam się znacznie lepiej. Chyba nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo głodna byłam aż do tej pory. Ponownie spojrzałam na mężczyznę, na usta przybierając serdeczny, pełen ciepła uśmiech. - Tak się składa, że w zeszłym roku rozpoczęłam asystenturę. Pomagam przy programie nauczania transmutacji - rzekłam jeszcze, zjadając kolejny kęs posiłku. - A mogę spytać, jakiego przedmiotu pan naucza?
Z każdym kolejnym mrugnięciem mgła otaczająca obraz jego lica w mojej pamięci rozrzedzała się, powoli odsłaniając mi istne kuriozum tej sytuacji.
Robiłam oczka do @Daniel Bergmann...

wydarzenie: 4, jedzenie: 3
Powrót do góry Go down


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptySro 12 Wrz - 20:30;

Niewiedza okazywała się niebywale piękna - czyniła rozmowę lekką, wyzbytą z choćby najmniejszych zgrzytów; serdeczne zdania niezwykle gładko wydostawały się z objęć gardła. Uśmiechał się, przyjaźnie - podobnie, jak uśmiechała się ona, zapomnieli dosłownie o wszelkich, nadarzających się nieścisłościach, krążącym widmie wydarzeń - pragnącym jak gdyby rozbić od wewnątrz duet nauczyciela i asystentki. Mógłby poprzysiąc - absolutnie nie widział kobiety wcześniej, zaś pamięć miał doskonałą, zwłaszcza do twarzy, osobliwości wyróżniającej w tle pozostałych człowieka.
- Moje są również wadliwe - przyznał cichszym głosem; wkrótce, magia również zadziałała - tak jak zadziałać powinna. Uprzednio sztućce uginały się, jak gdyby - zostały odlane z dziwnej, plastycznej masy. W milczeniu wysłuchał krótkiego - przedstawienia się nieznajomej (czyżby?). Dopiero słowa, ostatnie słowa uderzyły w Daniela Bergmanna z rozmachem, niby upadający, prawdziwy piorun; przecinający niebo swoją oślepiającą zmarszczką.
- Jestem nauczycielem transmutacji - wypowiedział, poniekąd bezwiednie. Zamrugał. Na litość Merlina - czy to jest jakaś zabawa? Żałosny, sprawiany za każdym razem żart, chichot losu? Oczywiście, że ją kojarzył; kojarzył lepiej, niźli w rzeczywistości chciałby. Po raz kolejny wdzierała się niefortunność, atmosfera stawała się niebywale napięta - zdołała dusić mężczyznę w swych ciężkich, zgęstniałych splotach.  
Cholera
jasna.
Czy zawsze musiało iść coś nie tak?
(Na domiar złego - w tym zamyśleniu musiał rzecz jasna ukruszyć sobie jednego zęba, próbując nadgryźć stanowczo zbyt twardą potrawę - całe szczęście, jeden raz bliskość nauczycielki magii leczniczej - stała się dlań przydatna.)

Kostki: jestem debilem, który pomieszał rzuty 4 + 1 (nieparzysta) hehe kara Merlina

| zt Daniel, Tilda
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108776
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Specjalny




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptyCzw 13 Wrz - 13:24;

Dziękuję wszystkim za udział! love Punkty zostały rozdane, w przypadku nieścisłości proszę o kontakt do @Daniel Bergmann

______________________

Wielka Sala - Page 22 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108776
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Specjalny




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptySro 31 Paź - 17:28;




Bal z okazji Nocy Duchów

Tradycji stało się zadość - po raz kolejny, na Wielkiej Sali miejsce ma uroczysty bal, pozwalający świętować Noc Duchów. Wielka Sala jak zawsze jest przepełniona magią - jej sufit stwarza iluzję granatu nocnego nieba; dookoła zawieszone zostały dyniowe lampiony i nietoperze. Tutaj jednak nie mieści się koniec atrakcji, zaserwowanych tym razem z inicjatywy Ursuli Bennett - każdy, ktokolwiek przybywa na salę, staje się dzięki narzuconym urokom upodobniony do ducha!

DO 20.11, 23:59
prosimy w miarę możliwości nie opuszczać przedwcześnie imprezy, pojawi się post kończący od Mistrza Gry!


Zasady

1 - Na Wielkiej Sali rzucone zostało zaklęcie, dzięki któremu wszyscy będą upodobnieni do duchów. Pamiętaj - twoja postać jest blada oraz półprzezroczysta, włącznie ze swym ubraniem; nie możesz jednak przenikać przez ściany bądź inne elementy wystroju.

2 - Przygotowane wydarzenia z kostkami nie są obowiązkowe - niemniej, gwarantują zdobycie różnych bonusów. Serdecznie zapraszamy do uczestnictwa w zabawie!
Każdego chętnego prosimy o zapoznanie się ze wskazówkami obecnymi w opisie każdej zamieszczonej atrakcji.

3 - W wydarzeniu może uczestniczyć każdy uczeń, student oraz pracownik Hogwartu. Nie ma ograniczenia co do multikont, o ile nie będą zawarte pomiędzy nimi interakcje.

4 - W kwestii punktowych nagród za uczestnictwo - za napisanie do dwóch postów postacią otrzymasz 1 punkt do dowolnej umiejętności. Za napisanie 3 lub więcej postów otrzymasz 2 punkty do dowolnej umiejętności.  Za uczestnictwo w każdej atrakcji gwarantowany jest dodatkowy 1 punkt do dowolnej umiejętności w kuferku. Reszta korzyści jest do zdobycia w specjalnych kościach!
UWAGA! WSZYSTKIE PUNKTY ZOSTANĄ ROZDANE PO UPŁYNIĘCIU TERMINU EVENTU. PROSIMY NIE ZGŁASZAĆ SIĘ O NIE W UPOMNIENIACH.

5 - Bal uważamy za rozpoczęty!


Organizacja

Aby uniknąć chaosu, każdy zobowiązany jest wypełnić poniższy kod, wpisując nazwę atrakcji, przy której aktualnie bawi się jego postać. Z racji odległości pomiędzy określonymi częściami na Wielkiej Sali, niemożliwa jest interakcja postaci uczestniczących w dwóch różnych rzeczach!

Kod prosimy wkleić na samym początku posta.

Kod:
<zg>wpisz nazwę atrakcji</zg>


Wróżby

Przed Tobą znajduje się tajemniczy płomień - taniec jego jaskrawej barwy języków wyróżnia się w otoczeniu półmroku. Płomień przypomina działaniem swym Czarę Ognia - choć jest zupełnie innym, typowo magicznym przedmiotem. Jeśli się zbliżysz, w twojej dłoni pojawi się nagle kartka.
Na nadmienionym papierowym fragmencie - zapisana jest przepowiednia na niedaleką przyszłość.

Rzuć kością o nazwie "Tarot". Uwaga! Możesz rzucić wyłącznie raz.

Z wróżbami związany jest nowy cel tymczasowy wart 1 punkt do kuferka/30 galeonów. Z celu możesz się rozliczyć do końca grudnia.

Wyroki losu - odegraj minimum 3 posty z dowolnym graczem / napisz pojedynczego posta na 3500 znaków, w którym wypełni się przepowiednia.

WRÓŻBY:


Poczęstunek

A może... poczułeś się już zmęczony? Pobliskie stoły uginają się od mnogości przekąsek! Każda z nich wydaje się Ciebie zachęcać do spróbowania.
Pamiętaj jednak - magia nigdy nie jest przewidywalna; szczególnie teraz.

Rzuć raz kością. Możesz powtarzać tę czynność dowolną ilość razy, niemniej jednak - przy uzyskaniu tej samej ilości oczek co wcześniej obowiązuje przerzut. Musisz się odnieść do wszystkich uzyskanych efektów! Istnieje zasada: jeden post = jedna opisana kostka. Możesz losować potrawę z trwającym aktualnie efektem z poprzedniej kości.

1 - po zjedzeniu puddingu, nagle... Stajesz się najprawdziwszym duchem! Możesz przenikać wówczas przez otoczenie, nie jesteś w stanie dotknąć drugiej osoby ani niczego chwycić. Efekt ten utrzymuje się przez 2 posty.

2 - dyniowy pasztecik prezentuje się bardzo zachęcająco; jego wnętrze okazuje się jednak nieopisanie gorące. Najzwyczajniej oparzyłeś sobie boleśnie język, czujesz pieczenie oraz dyskomfort w gardle. Niepocieszony tym stanem, decydujesz się sobie pomóc zaklęciem. Gratuluję! Otrzymujesz punkt do uzdrawiania. Zgłoś się po niego tutaj.

3 - kosztujesz jabłkowej strucli; mimo, że wydawała się doskonale smakować - robi się tobie niespodziewanie niedobrze. Jeżeli jesteś drobnej postury - omal nie mdlejesz. Efekt ten utrzymuje się przez 2 posty.

4 - postanawiasz spróbować kawałek tarty ze śliwkami. Wyrasta tobie dowolny dodatek ze strony zwierzęcego odpowiednika - na przykład ogon, skrzydła bądź uszy. Efekt ten utrzymuje się do zakończenia imprezy.

5 - w ramach przekąski decydujesz się na pieczone ziemniaki. Cóż, są po prostu smaczne!

6 - jesteś niepokojąco zmęczony - wobec tego wypijasz bazyliszkowe macchiato. Czujesz przypływ niespotykanej dotąd energii; zdobywasz 1 punkt do dowolnej umiejętności - zgłoś się po niego we właściwym temacie.


Taniec

W tej części sali - melodia gra wyjątkowo wyraźnie; przyjemnie gnieździ się w uszach, rzuca każdemu z idących swego rodzaju wyzwanie. Nie ociągaj się długo i dołącz do par na parkiecie, poruszających się w rytm muzyki - spośród nich, wyłoniona ma zostać najlepsza.
Próbujesz?

Zasady

1 - Na początek każde z was rzuca trzy razy kością. Sumujecie wszystkie wasze oczka (czyli sześć wyników); niech jedno z was podlinkuje kostki oraz napisze wynik na dole swojego posta.

2 - Każdy kolejny napisany post z tańcem pozwala na wykonanie dorzutu. Dorzut jest indywidualny - to znaczy, jeśli napiszesz posta, wykonujesz rzut kością. Jeśli twój partner napisze posta, również wykonuje rzut kością. Liczbę oczek za każdym razem dodajecie do swojego wyniku. Można wykonać maksymalnie 3 dorzuty na osobę.

3 - Każde 10 punktów z działalności artystycznej uprawnia cię do przerzutu. Uwaga! Pula przerzutów jest dostępna na całą rozgrywkę! to znaczy, jeśli masz 40 punktów w kuferku z działalności artystycznej, możesz przerzucić cztery wyniki na wszystkie posty z wykonywanym tańcem.

4 - Nie zapominaj podliczać wszystkiego na dole posta! Został przygotowany specjalny kod.

Kod:
<zg>Wyrzucone kości: </zg>
<zg>Wynik: </zg>


5 - Najlepsza para otrzyma po 1 punkcie do dowolnej umiejętności.

Ranking par

ROZWIŃ:


Dynie-niespodzianki

Zagadkowe dyniowe latarnie skrywają w swym wnętrzu różnego rodzaju prezenty - wystarczy unieść ich wieczko - płomień magicznie zniknie i można wówczas przekonać się, jaką w rzeczywistości mają zawartość!
Niestety, co większym pechowcom potrafią też płatać figle...

Rzuć raz kością. Postępuj zgodnie z instrukcją zamieszczoną w spoilerze.
Możesz wylosować trzy dynie, nie więcej! Koniecznie odnieś się w poście do każdego z wylosowanych efektów. Obowiązuje zasada: 1 post = 1 wylosowanie dyni. Możesz losować dynię z trwającym aktualnie efektem z poprzedniej kości.

Wybierasz dyniową latarnię, której płomień ma barwę...

1 - żółtą
ZOBACZ:

2 - czerwoną
ZOBACZ:

3 - niebieską
ZOBACZ:

4 - fioletową
ZOBACZ:

5 - białą
ZOBACZ:

6 - zieloną
ZOBACZ:


Masz pytanie dotyczące eventu? Napisz prywatną wiadomość do @Daniel Bergmann.

______________________

Wielka Sala - Page 22 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Aaron O'Connor
Aaron O'Connor

Nauczyciel
Wiek : 46
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172
Galeony : 234
  Liczba postów : 335
https://www.czarodzieje.org/t16695-aaron-o-connor
https://www.czarodzieje.org/t16712-poczta-aarona-o-connora#463062
https://www.czarodzieje.org/t16696-aaron-o-connor
Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 EmptySro 31 Paź - 18:22;

Poczęstunek (powoli zbliżamy się do tańców 8D)

Noc Duchów
wydawała się być wyjątkowo ciekawym wydarzeniem.
Kiedyś sam uczęszczał do Hogwartu, a przede wszystkim oddawał się tego typu wydarzeniom - nawet wraz z upływem czasu, który najwidoczniej przeciekał przez jego palce nieustannie, nadal odczuwał ogromną chęć we wzięciu udziału w takim drobnym mini-festynie. Przede wszystkim uwielbiał tańczyć - taniec powiązany bardzo często był zaś z muzyką przedostającą się przez kopułę czaszki, tym samym do umysłu, wprawiając ciało w odpowiedni rytm. Najlepiej szło mu jednak, kiedy to mógł śpiewać oraz odpowiednio poruszać własną sylwetką w rytm strun bądź zwyczajnie podkładu; wyróżniał się wszechobecną wielozadaniowością, która w tym przypadku wydawała się być wręcz perfekcyjnym darem. Poza tym - taniec był jedną z nielicznych form aktywności, którą Aaron uprawiał najchętniej - jednocześnie mógłby to robić bezustannie, aż do utraty tchu. Tlił się w nim płomień, płomień czerwony, o nietypowej naturze, który już dawno, wraz z kolejnymi latami, powinien wygasnąć, jakby ktoś nagle dmuchnął w stronę żywiołu niszczycielskiego - jak również dającego niezwykłe ciepło.
Tym razem jednak postanowił skorzystać z tego, co oferuje stół z przekąskami. Nie oszukujmy się - jeść lubił, ale nie robił tego zbyt przesadnie; samokontrola w związku z ciastkami umiejscowionymi w biurze wydawała się być iście perfekcyjnie wyćwiczona. Profesor pozostał zatem na widoku, zastanawiał się, choć w pewnym momencie poczuł, jak zmęczenie zaczyna opanowywać jego sylwetkę. Magia? A cholera by to wiedział. Pewne znużenie poczęło wstąpić w jego ciało, jakby odbierając energię do dalszych działań - w wyniku czego O'Connor bez chwili wahania chwycił za bazyliszkowe machiatto i dość szybko wypił, czując tym samym przypływ energii. Niespodziewanie, aczkolwiek co go zadowoliło, w pewnym momencie zwrócił spojrzenie ciemnoniebieskich oczu w stronę parkietu, gdzie to znajdowali się uczniowie (no i bardzo mała część nauczycieli) wykonujący mniej lub bardziej zaawansowane kombinacje kroków. A może by tak...
- Witam prefekt Hudson! - uśmiechnął się bardzo serdecznie w stronę @Bridget Hudson, która to mignęła mu przed oczami, lustrując ją wzrokiem ostrożnie, aczkolwiek bez większego problemu. Nie ma bata, by nie usłyszała tego, zważywszy uwagę na to, iż znajdowała się tuż obok niego. Ubrany był w dość typowy dla siebie ubiór, choć efekt ducha ewidentnie powodował, że wyglądał po prostu inaczej. Zrobił również delikatny pokłon - zawsze miał szacunek do uczniów, choć każdy wiedział, że traktuje innych po prostu na równi. - Bridget, nie chciałabyś zatańczyć? Usłyszałem przypadkiem, że ma zostać wyłoniona najlepsza para. - rzuciwszy przyjaźnie, czekał na jej reakcję. Zadowolenie? Niechęć? Kto wie, może nie trafił odpowiednio? Aczkolwiek intuicja mówiła mu, że błędu żadnego nie popełnił.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wielka Sala - Page 22 QzgSDG8








Wielka Sala - Page 22 Empty


PisanieWielka Sala - Page 22 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 22 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 22 z 39Strona 22 z 39 Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 30 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wielka Sala - Page 22 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Parter
 :: 
wielka sala
-