Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Cieplarnia numer trzy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 23 z 27 Previous  1 ... 13 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27  Next
AutorWiadomość


Septienne Blythe
avatar

Nauczyciel
Wiek : 37
Galeony : 99
  Liczba postów : 88
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyNie Paź 03 2010, 19:51;

First topic message reminder :


Cieplarnia numer trzy

Trzecia z cieplarni mieści w sobie najniebezpieczniejsze rośliny. Można tu spotkać mandragory, wnykopieńki, a także jadowitą tentakulę, która skrada się za pomocą macek. Należy na nią uważać. Jest to cieplarnia, do której uczęszcza się najchętniej, gdyż rośliny z tego miejsca otaczane są zainteresowaniem.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptySob Maj 06 2023, 16:08;

Zdecydowanie nie próbowała się przypodobać, nawet jej to przez myśl nie przemknęło. Najzwyczajniej w świecie robiła rzeczy szybciej niż pomyślała, czy są właściwe i czy nie przysporzą jej niepotrzebnych kłopotów. Gdyby był tu profesor Voralberg, pewnie wystrzeliłaby dokładnie z takim samym tekstem, mówiąc, że wolała zielarstwo. Choć nie spodziewała się, żeby akurat nauczyciel od zaklęć widząc jej wyniki miał co do tego jakiekolwiek wątpliwości.
Dziewczyna nawet nie wiedziała, jakie miała szczęście, że Walsh nie drążył tego tematu, bo chyba by wypaliła z czymś trzy razy głupszym. Była tak rozemocjonowana, że zaczęłaby paplać jeszcze bardziej.
Dobrze, że mężczyzna przeszedł do konkretów, bo sam by chyba osiwiał przy potoku, jaki mogła mu zaserwować.
- Biżuterię z żywicy – zastanowiła się, powoli kiwając głową. – Ale kwiatów nie – uśmiechnęła się entuzjastycznie, lubiła zgłębiać nowe tematy, a kto wie, może to miałby być nowy sposób na przechowywanie jej roślinnych znalezisk z podróży. – Ojejku! – zawołała wesoło, widząc zdjęcia. – Faktycznie wyglądają jak żywe i nietknięte! W jaki sposób to się udało zrobić? Myśli pan, że uda nam się zrobić tak z tym bukietem? Czego nam do tego potrzeba? – zarzuciła go falą niekończących się pytań, po części dlatego, że dla prezentu faktycznie była nadzieja, a po części, że teraz była jeszcze bardziej zaintrygowana. – Możemy już to sprawdzić na jakiś innym kwiatku? – niemalże podskakiwała w miejscu.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6710
  Liczba postów : 2648
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptySob Maj 06 2023, 16:29;

Do osiwienia było mu z całą pewnością daleko. Rozmawiał z wieloma uczniami i studentami, wielu z nich przekazywał swoją wiedzę, dzielił się swoimi przemyśleniami i starał się im pomagać, więc potok słów Harmony z całą pewnością by go nie zabił. Miał świadomość, że większość nastolatków, młodych dorosłych, nie tylko miała wiele pytań i wątpliwości, ale była najczęściej niesamowicie entuzjastyczna i nie była w stanie zatrzymać się po dwóch słowach. Zdążył się tego wszystkiego nauczyć, dostosował się do tego i starał się z tym na swój sposób współżyć, nie uważając tego za coś złego. Gdyby mu to wadziło, nie zostałby profesorem, nie starałby się zmieniać, gdy był gajowym, nie szukałby innych rozwiązań i możliwości, jakich nigdy wcześniej nie brał pod uwagę.
- Właśnie do tego służy żywica. Utrwala to, co zostanie w niej zatopione. Oczywiście, potrzeba do tego również utwardzacza, trzeba ją bardzo równomiernie rozlać w odpowiedniej formie, a później poddać ostatecznej obróbce, ale dla czarodziejów to o wiele łatwiejsze, niż dla mugoli. Chociaż, z tego co mi wiadomo, to właśnie z tego świata pochodzi ta technika - wyjaśnił spokojnie, uśmiechając się lekko, dostrzegając podekscytowanie dziewczyny. Było dokładnie tak, jak podejrzewał, że będzie, widział, że Gryfonka jest entuzjastycznie nastawiona do jego propozycji, wiedział, że była skłonna spróbować wszystkiego, żeby zachować tak cenny dla siebie prezent, więc zamierzał jej w tym pomóc. Zaśmiał się jednak cicho, kręcąc głową.
- Dzisiaj to nie będzie możliwe. Będę musiał wybrać się do Londynu po odpowiednie materiały i przynieść zasuszone kwiaty, żeby pokazać ci, jak powinno to wyglądać i jak dokładnie można to zrobić. Jeśli więc chcesz spróbować, możemy spróbować nad tym popracować za dwa, góra trzy dni. W tym czasie możesz zacząć suszyć bukiet - zaproponował, spoglądając na Harmony uważnie, wyraźnie dając jej do zrozumienia, że to była jej decyzja i nie zamierzał na nią naciskać. Jeśli chciała spróbować, to nie miał problemu z tym, żeby jej w tym pomóc, tym samym ucząc się samemu czegoś całkiem nowego.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptySob Maj 06 2023, 17:04;

Była zachwycona takimi rezultatami, chociaż kwiaty na zdjęciach były ususzone, wcale na takie nie wyglądały, jakby żyły tam na zawsze, a to był dokładnie ten efekt, który chciała uzyskać. Nie zdziwiło jej więc, że pomysł na żywicę przyszedł właśnie z mugolskiego świata:
- Skoro nie znają ułatwień magii, muszą myśleć trzy razy sprytniej od nas – uśmiechnęła się lekko. – Mój ojciec tak zawsze powtarza – wytłumaczyła, dumnie unosząc głowę a jej kąciki ust powędrowały wyżej w jeszcze szerszym uśmiechu. Kochała swoją rodzinę, a opowiadanie o tej najbliższej zawsze radowało jej serce. Z ich dokonań była tak dumna, jakby to były jej własne. – Mówi, że ich perspektywa jest potrzebna do pełniejszego poznania świata – skończyła, uważając, że ten przykład idealnie potwierdzał tę teorię.
Przyjrzała się swojemu bukietowi, po czym znów spojrzała na profesora, wyraźnie bardzo intensywnie o czymś myśląc. To prawda, że wykonała kawał dobrej roboty utrzymując tak długo kwiaty przy życiu i był to prawdopodobnie jej największy popis zaklęciowo-eliksirowy, niż cokolwiek innego przez wszystkie sześć lat nauki. I bardzo nie chciała już na wykończeniu tego popsuć. Zasuszała wiele wianków, jeszcze więcej próbek roślin, jednak właściwe ususzenie kwiatów do żywicy była dla niej psychicznie zbyt niekomfortowe.
- Wiem, że proszę o kolejną rzecz, ale mógłby pan to zrobić? – spytała po chwili wątpliwości. – Nie chcę popełnić błędu. Niech pan nie zrozumie mnie źle, chcę się nauczyć właściwej techniki. Po prostu nie na nich, są zbyt ważne – powiedziała bardzo zdeterminowana, a zaraz zdała sobie z czegoś sprawę. – Czy powinnam coś panu zwrócić za materiały? Te z Londynu? – dopytała, nie mając z tym akurat żadnego problemu, gdyby była taka potrzeba.
+
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6710
  Liczba postów : 2648
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptySob Maj 06 2023, 22:17;

- To prawda. Dzięki temu osiągnęli wiele w dziedzinach, które nam są całkowicie obce - powiedział Christopher, kiwając lekko głową, przyznając, że jego dziadkowie byli mugolami. Z tego też powodu wiedział dużo o świecie niemagicznym, czerpiąc z niego całkiem sporo wiadomości, chociaż nie na wszystkim się skupiał i nie wszystko było mu na tyle bliskie, żeby faktycznie się do tego uciekał i z tego korzystał. Niemniej jednak miał pojęcie o tym, co działo się poza granicami Hogwartu, poza granicami magii, więc zupełnie inaczej na to wszystko spoglądał, traktując nieco, jak codzienność, jak coś całkowicie zwyczajnego, co nie odbiegało od żadnej normy.
Christopher uniósł lekko brwi, kiedy usłyszał jej prośbę, ale nie zamierzał protestować. Przystał na nią, zapewniając, że postara się, żeby bukiet był w idealnym stanie, kiedy zaczną go przygotowywać. Obiecał również dziewczynie, że prześle jej wiadomość, kiedy będzie miał wszystkie potrzebne składniki, żeby zaczęli próbować przygotować idealną mieszankę. Była to dla niego interesująca nauka, coś, co chciał koniecznie pociągnąć, a skoro dziewczyna była taka skora do nauki i zamierzała również brać czynny udział w zabezpieczaniu cennego dla niej bukietu, to nie chciał odmawiać jej takich możliwości.
- Nie, spokojnie. Jedyne, co jesteś mi winna, panno Seaver, to obecność podczas uczenia się, jak posługiwać się żywicą - zapewnił ją, potem zaś pożegnał się z nią, wiedząc doskonale, że dziewczyna zapewne będzie wkrótce podskakiwać z niecierpliwości, czekając na to, aż będzie mogła ponownie dostać do rąk ten ukochany podarek, jaki złożyła w pełnej ufności w jego ręce. Miał tylko nadzieję, że jej nie zawiedzie.

z.t x2

+

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1864
  Liczba postów : 1400
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyCzw Wrz 21 2023, 18:30;

kontynuacja wątku z Billie

Zdecydowanie nie namieszała w jego myślach, a jedynie podniosła poziom irytacji. Cieszył się, gdy zobaczył jak dziewczyna zbiera swoje rzeczy i wychodzi z cieplarni. Wcześniej liczył zwyczajnie na chwilę zabawy, nic zobowiązującego ani nazbyt poważnego, a otrzymał niemal domorosłą sesję psychologiczną i jeśli miał być szczery - był wkurwiony.
Kiedy drzwi cieplarni zamknęły się za Billie, Jamie złapał się blatu stołu i odetchnął głębiej, pozwalając na chwilę złości wygrać. Pozwolił samemu sobie na częściową zmianę, na pokazanie się szponów, na wyostrzenie się jego rysów, co czuł wręcz zbyt wyraźnie. W końcu jedna z donic wylądowała na ziemi, strącona w przypływie gniewu i znów zapadła cisza. Wraz z uspokajającym się biciem serca, Norwood wracał do siebie, po chwili chwytając za różdżkę, aby rzucić zaklęcie naprawiające na skorupy donicy i uprzątnąć kolejnym zaklęciem rozsypaną ziemię.
Uspokajanie złości przy pomocy sportu i medytacji? Co sprawiało że był szczęśliwy? A co sprawiało że myślała że będzie chciał z nią o tym rozmawiać? Pokręciło głowa do swoich myśli i wyszedł z cieplarni, kierując się w stronę zamku.

z.t.

+
Powrót do góry Go down


Charlotte Brandon
Charlotte Brandon

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 169 cm
C. szczególne : Zawsze lekko uniesiony nosek i half-smile na twarzy, jakby wiedziała więcej od innych. Nosi się z dumą. Nierozłączna ze szpilkami, przynajmniej sześciocentymetrowymi! Maluje usta mocnymi kolorami. Aż zauważalne zmiękczenie w jej zachowaniu i noszeniu się, kiedy rozmawia z innym Brandonem.
Galeony : 175
  Liczba postów : 351
https://www.czarodzieje.org/t22165-charlotte-brandon#727583
https://www.czarodzieje.org/t22184-poczta-charlotte#729730
https://www.czarodzieje.org/t22177-charlotte-brandon#729191
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyPią Wrz 29 2023, 14:24;

| dyżur | wrzesień | głupiec | nieparzysta |

Głupota niektóry przerastała najśmielsze pojęcie i choć Charlotte co do tego stwierdzenia nie miała wątpliwości, od dostania plakietki prefekta uczniowie utwierdzali ją w przekonaniu, że nie było warto mieć nawet nadziei do co poniektórych. Dyżury były już wystarczająco męczące bez zbędnych komplikacji ze strony niesfornych małolatów, nieumiejących upilnować nawet koniuszka własnego nosa, co dopiero, gdy jakiś postanowił ukrócić sobie swój żywot. Poprzeczka głupoty była wysoko zawieszona po zobaczeniu bójki, w której jeden z uczniów zmienił drugiego w fotel i naprawdę nie spodziewała się, by w tym miesiącu ktoś miał to przebić.
I jak zazwyczaj się nie myliła, tak tym razem młodzi adepci magii postanowili pokazać jej, jak bezpodstawna była jej wiara w nich, bo oczywiście, że nie mogli inaczej. W pierwszej chwili, gdy usłyszała śmiechy o mandragorach pierwszoklasistów, myślała, że to tylko żarty. Przecież nikt nie byłby na tyle głupi, by narażać się na krzyk tego paskudztwa. Gdy jednak opowiadali sobie więcej o tym „pojedynku”, kierując się w stronę szklarni, Charlotte naprawdę zwątpiła w jakąkolwiek szansę na przetrwanie tego pokolenia. Czy chociaż na utrzymanie dobrego zdania o uczniach Hogwartu.
- Chcielibyście może opowiedzieć mi więcej o tym waszym… Zakładzie? – zaszła ich od tyłu, stukając z wyczuciem obcasami w posadzkę. Głos miała surowy, stanowczy i mroźny, nieznoszący sprzeciwu, a jej mina jasno świadczyła o tym, że nie mieli wyboru niż sprzedać swoich znajomych, bo sami skończyliby gorzej. Kto wie, może przetestowałaby na nich to zmienianie w fotel?
Nie spieszyła się do szklarni, nie pędziła korytarzem, nie biegła do uczniów czym prędzej. Szła spacerowym krokiem, z wysoko uniesioną głową i gracją w każdym kroku, gdy od ścian korytarza odbijało się rytmiczne stukanie obcasów. Bez większego przejęcia, wręcz zwlekając z działaniem, zatrzymała się, by poprawić ułożenie rękawiczek na dłoni, jakby sposób, w jaki marszczyła się koronka przy nich był jej największym zmartwieniem.
I trochę tak właśnie było.
Uważała, że skoro na pierwszym miejscu ktoś stwierdził, że słuchanie darcia się mandragory to dobry pomysł, to tylko życie i nikt inny mogło choć trochę nauczyć pół – jeżeli nawet nie całkowicie bez – mózga czegokolwiek. Wiedziała też, że mandragory w szklarni, do której szli były młodziutkie i w żaden sposób nie mogły uszkodzić uczniów, może oprócz uderzenia głowy o ziemię, gdyby ci zemdleli. Skoro marnowali jej dyżur swoją głupotą, ona miała zamiar wziąć swój słodki czas i korzystać z niego na spokojnie, bez pośpiechu, nawet licząc na to, że przyjdzie trochę „za późno”.
Dokładnie tak się stało. Weszła do szklarni z wcześniej przygotowanymi nausznikami. Uczniowie już leżeli na ziemi. Szybkim zaklęciem poinformowała profesor Blanc, że potrzebuje pomocy w szklarni i, upewniając się, że nic oprócz szoku się tutaj nie stało, przygotowała pomieszczenie na bezpieczne pojawienie się kobiety – a to oznaczało ponowne zakopanie mandragor. Gdy to zrobiła, pomogła nauczycielce przenieść niesfornych uczniów i nawet zaczekała z nimi, aż się obudzą. Oczywiście tylko po to, by wlepić im minusowe punkty za całkowity brak rozwagi, narażenie roślin, innych kolegów, jutrzejszej lekcji, a także karę za głupotę. Od następnego dnia mieli zacząć przesadzać wszystkie mandragory po godzinach zajęć.

/zt
Powrót do góry Go down


Danielle Carlton
Danielle Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 478
  Liczba postów : 589
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyNie Sty 28 2024, 13:07;

Po dziś dzień nie wiedziała, czy będzie to dobry, czy jednak zły pomysł.
Działalność w ramach kółka miłośników przyrody przychodziła jej, cóż, bez łatwości. Im więcej zadań wykonywała i im więcej lekcji z tych przedmiotów zaliczała, tym bardziej upewniała się w swoich przekonaniach - nigdy nie powinna się tym zajmować, tak życiowo. Nie była stworzona do opiekowania się magicznymi zwierzętami, ot co. Sike był wyjątkiem potwierdzającym regułę, nawet właściciele przytuliska stwierdzili jednogłośnie, że żadne inne stworzenie do niej nie pasowało. Niemy, cichy wąż zdawał się być idealnie dobrany do jej wycofanego charakteru i bezszelestnej egzystencji. Wszystko inne wydawało jej się przerażające, zbyt głośne, zbyt wymagające uwagi, zbyt dzikie.
Podobnie z roślinami, nie czuła szczególnego pociągu do zielarstwa jako przedmiotu, choć radziła sobie z nim na pewno lepiej, niż z magicznymi stworzeniami. Prawdopodobnie ta decyzja zemści się na niej bardzo szybko, ale postanowiła spróbować zająć się nieco bardziej zaawansowanym przypadkiem. Odwiedziny w cieplarni numer trzy mogły skończyć się dla niej nie tylko guzem, ale może i nawet cięższymi obrażeniami, jeśli nie będzie wystarczająco ostrożna. Świtało jej w głowie, że @Jamie Norwood wspominał coś o nowych sadzonkach mandragor, którym należy poświęcić nieco uwagi i które regularnie trzeba będzie przesadzać. Przekroczyła próg cieplarni z mocno bijącym sercem, zupełnie jakby spodziewała się natychmiastowej napaści przez jadowitą tentakulę czy inną, niebezpieczną roślinę. Dojrzała stół zastawiony kilkoma donicami podpisanymi "mandragory". Niektóre opatrzone były już etykietkami uczniów, którzy zaangażowali się w opiekę nad nimi. Słodko, jak własne dzieci. Dee potrząsnęła głową, by wyrzucić z niej tak głupie myśli. Znalazła donicę, która nie była przez nikogo opatrzona choćby inicjałami - tak więc miała być jej. Przyjrzała się kupce ziemi, świeżo uklepanej wokół niewielkiej kępy liści mandragory.
No to chyba musi zacząć, prawda?
Odstawiła na bok wszystkie manatki, które ze sobą przywlokła, po czym zaczęła się rozglądać po otoczeniu w poszukiwaniu działającej konewki, worka z ziemią, pustych donic, jakichś łopatek i przede wszystkim nauszników.
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1864
  Liczba postów : 1400
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyNie Sty 28 2024, 21:43;

Wspomniał wszystkim o konieczności zaopiekowania się mandragorami, więc sam także musiał się tym zająć. Co prawda nie miał wielkiej ochoty babrać się znowu w ziemi dla Vicario, ale miał świadomość, że akurat mandragory były takimi roślinami o które zdecydowanie należało odpowiednio zadbać, aby w przyszłości nie mieć większych problemów ze znalezieniem właściwego eliksiru. Skierował się więc do cieplarni, zastanawiając się, jak wiele donic odnajdzie podpisanych przez dzieciaki i czy nie będzie musiał poganiać członków koła. Liczył też skrycie, że nie będzie żadnej dla niego donicy i wszystko okaże się już odpowiednio kontrolowane. Tak dobrze jednak nie było.
Wszedł do cieplarni, pospiesznie zamykając za sobą drzwi i dopiero po chwili zorientował się, że nie był sam w środku. Spojrzał uważniej na blondynkę, którą pamiętał ze spotkań, ale potrzebował chwili, aby przypomnieć sobie jej imię.
- DeeDee, dobrze pamiętam? - zapytał ostatecznie, nie mając ochoty znów po długim czasie odkryć, że jednak pomylił imię. Podszedł spokojnie do stołu, na którym stały wystawione mandragory i przyglądał im się, odczytując kto zajmował się którą. Ku jego nieszczęściu, było jeszcze kilka samotnych. - Też przyszłaś zająć się mandragorami? To dobrze, może Vicario w końcu doceni i będzie pamiętać o pilnowaniu szklarni, aby okna były pozamykane - dopytał dziewczynę i bez skrępowania narzekał na profesor zielarstwa. W tym samym czasie wybrał dla siebie donicę i przestawił ją w wygodniejsze miejsce, do którego po chwili przywołał nową, pustą, a także worek z ziemią. Wyjął pióro, na kartce zapisał swoje imię, po czym przyczepił ją do nowej donicy, do której zamierzał przesadzić swoją sadzonkę.

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Danielle Carlton
Danielle Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 478
  Liczba postów : 589
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyPon Sty 29 2024, 23:15;

Zorganizowała sobie już rękawice, co było dla niej najważniejszą rzeczą, paradoksalnie ważniejszą niż nauszniki. Może to naiwne z jej strony, że bardziej przejmowała się ziemią pod paznokciami, lecz nie potrafiła opisać, jak wielki sensoryczny fuck-up zaliczała dotykając mokrej gleby. Na samą myśl przechodziły ją ciarki. Można by zadać pytanie - co w takim razie robiła w tej cholernej cieplarni? Odpowiedź była dość banalna - wciąż leciała na fali zdobywania nowych doświadczeń i szukania swojej drogi w życiu. Ostatnie tygodnie uświadomiły jej, jak bierność, w którą dotychczas uciekała, hamowała ją przed poznawaniem i prawdziwym smakowaniem życia. Może pochopnie postanowiła zapisać się do klubu opieki nad mandragorami, ale przecież nikt jej nie ukarze za ewentualne wycofanie się, prawda? Jeśli dziś nie podoła, nic nie powstrzyma jej od zmazania swojego imienia z donicy.
No, chyba że sam @Jamie Norwood.
Próbowała właśnie przelewitować worek z ziemią, która miała jej służyć przy pierwszym przesadzeniu, gdy wejście do cieplarni otworzyło się, a do środka wtargnęła wysoka, jasnowłosa postać przewodniczącego kółka. DeeDee straciła rezon i wór upadł tuż przy jej stopach z głośnym dudnięciem, wypuszczając w powietrze ziemisty pył, który dotarł prawie do jej nozdrzy.
- Tak - przyznała, realnie zaskoczona, że pamiętał jej imię. Wychodziła z założenia, że była na tyle obojętna jej otoczeniu, że skutecznie przemykała bokami korytarzy, nie zapisując się w niczyjej pamięci. - Mhm - potwierdziła kolejne pytanie, skinąwszy dodatkowo głową. Zorientowała się, że stała jak ostatnia sierotka, więc drgnęła, by zmienić nieco swoją pozycję. Straciła jednak rachubę w tym co miała, a czego jeszcze sobie nie przyniosła. - Gdzie tu są nauszniki? - zapytała, rozglądając się po cieplarni jak dziecko we mgle.
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1864
  Liczba postów : 1400
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptySro Sty 31 2024, 13:12;

Wolał nie mówić, ile pracy kosztowało go zapamiętanie imion osób, które były członkami stowarzyszenia, ale wychodził z założenia, że chociaż ich powinien zapamiętać. Inni nie byli ważni, ale ci, dla których był przewodniczącym, zasługiwali chociaż na odrobinę uwagi z jego strony. W przypadku Carlton było o tyle łatwiej, że miała dość proste imię, które nie kojarzyło mu się z innymi, więc trudniej było pomylić. Skinął lekko głową, kiedy potwierdziła, że się nie pomylił i spojrzał na worek z ziemią, a później także na dziewczynę. Zachowywała się, jakby obawiała się wszystkich wokół, albo była to po prostu reakcja na niego. Aż krzywy nieco gorzki uśmiech pojawił się w kąciku ust Jamiego, który zdecydował się skupić na szykowaniu do wykonania zadania. Przejąć jedną mandragorę pod opiekę i pilnować, aby regularnie ją przesadzać w miarę jej dojrzewania. Proste.
- Powinny być pod stołem, a jeśli nie ma, to w szafce są te rzadziej używane, więc teoretycznie w lepszym stanie - powiedział, po czym machnął różdżką w stronę właściwej szafy, aby ta się otwarła i zaklęciem przywołał dla siebie parę nauszników. Przyjrzał im się z uwagą, próbując upewnić się, że nic w nich nie żyło oraz że będą spełniać swoją rolę. Próbował ignorować kolor, który kiedyś z pewnością był różowy, zanim została w nie wtarta ogromna ilość ziemi i przypominały teraz odcień świni wytarzanej w piachu. Założył je na uszy, a odkrywszy, że w jednej chwili wokół stało się dziwnie głucho, uznał, że są w porządku.
- Poza przesadzaniem, lepiej sprawdzić, czy nie są przemarznięte i czy ich liści nie próbują zjadać żadne szkodniki. Może nawet lepiej przed przesadzeniem - odezwał się jeszcze do dziewczyny, spoglądając na nią uważnie nieco z góry, zanim założył rękawice i sam zabrał się za oglądanie liści. Z pewnością potrzebowały przetarcia, więc sięgnął po jedną ze szmatek, aby powoli oczyszczać je z drobinek ziemi i kurzu.

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Danielle Carlton
Danielle Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 478
  Liczba postów : 589
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyPią Lut 02 2024, 23:30;

W istocie zachowywała się nieco jak złapana w sidła zwierzyna, z lekką paniką w oczach obserwując poczynania Ślizgona. Nie można jej było za to jednak winić, przyzwyczajona do przemykania bokami korytarzy, niezauważana przed nikogo, nagle stawała w obliczu świadomości, że nie była do końca tak niewidzialna, jak jej się wydawało. To nagłe odkrycie sprawiło, że poczuła się, jakby ktoś na moment odarł ją z ochronnego odzienia, uwidaczniając miękką, wrażliwą miazgę jej jestestwa, tak podatną na ciosy. Sam Norwood prawdopodobnie zdawał sobie sprawę z faktu, że nie był często odbierany jako osoba szczególnie miła. Budził respekt zarówno tonem głosu, jak i aparycją, a płynąca w jego żyłach krew wili stanowiła bardzo niebezpieczny dodatek do całej tej mieszanki.
Kiwnęła głową, lecz zanim zdążyła w ogóle zastanowić się, czy sięgnąć pod stół i poszukać jakiejś pary nauszników, wskazana szafa otworzyła się z hukiem, a ona sama drgnęła z wrażenia. Zrobiła tych kilka kroków do szafy, rezygnując z prób przywoływania nauszników zaklęciami. Skrzywiła się nieco widząc, jak brudne były. Wizja przykładania ich to własnych uszu nie wydawała jej się zbyt kusząca, lecz nie miała wyboru, jeśli nie chciała się wycofać z cieplarni. Albo nauszniki, albo życie.
Nawet nie wiedziała, czy w przypadku omdlenia @Jamie Norwood by ją uratował.
Spojrzała na niego, gdy polecił jej sprawdzić mandragorę pod kątem zmarzniętych liści i szkodników. Po prawdzie nie miała pojęcia, co miała w tym temacie uczynić. Naciągnęła nauszniki na uszy, po czym przysunęła bliżej swoją sadzonkę. Obejrzała listek czy dwa, nie widząc ani zwisających sopli, ani jedzących je robaków. On natomiast zdawał się dostrzegać coś na liściach swojej, w oczach Dee perfekcyjnej sadzonki. Merlinie, czy była niedowidząca?
Zaczęła nieco naśladować jego ruchy, również sięgając po szmatkę i przecierając swoją mandragorę. Nie miała pojęcia, czy osiągała tym coś więcej poza zwykłym oczyszczeniem z kurzu i za bardzo wstydziła się, by zapytać.
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1864
  Liczba postów : 1400
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyNie Lut 04 2024, 20:45;

Prawdę mówiąc, nigdy nie próbował ocieplić swojego wizerunku, a choć mógłby uśmiechać się do innych, wolał tego nie robić. Wynikało to z własnych ograniczeń i niechęci do przypadkowego manipulowania innymi, ale oczywiście nie mówił o tym głośno. W efekcie brano go za gbura, a jemu to nie przeszkadzało. Nie znosił słabych ludzi i starał się od takich trzymać z dala, choć czasem nie było to takie proste. Nie wiedział również, co miał myśleć o Kurkonce. Miał wrażenie, że dziewczyna próbowała zniknąć sprzed jego wzroku, a przynajmniej najchętniej to właśnie zrobiłaby, gdyby nie konieczność opiekowania się mandragorami. Zastanawiał się przez chwilę, czy powinien jej o to zapytać, aby w jakiś sposób spróbować chociaż sprawić, żeby nie czuła się tak dziwnie w jego towarzystwie, ale zaraz zrezygnował z tego pomysłu.
Widział za to, jak spojrzała na niego, kiedy wspomniał o sprawdzeniu liści. Zajmował się swoją rośliną, zerkając co chwilę w stronę Krukonki, aby w końcu westchnąć nieco głębiej i odłożył szmatkę na bok.
- Przecierając liście, zwracasz na nie większą uwagę, więc łatwiej dostrzec, czy nie ma na sobie szkodników. Mandragory są lubiane przez trujące ślimaki, ale w czasie zimy hibernują w ściółce, więc zwróć uwagę, czy w wierzchniej warstwie ziemi nic się nie kryje - mówił prosto, nieco sztywno, ale próbował, naprawdę próbował nie brzmieć na gbura. - Jeśli widzisz na liściach żółte plamy to może być oznaka przemarznięcia rośliny, albo choroby, ale możliwe, że nic im nie dolega, więc wystarczy przetrzeć z kurzu, a potem zmienić im doniczkę na większą - dodał jeszcze, nim wrócił do sprawdzania stanu własnej rośliny.
Nie wyglądała najgorzej, nie widział na niej niczego niepokojącego, więc skupił się na oczyszczeniu liści z kurzu, aby po chwili przysunąć do siebie pustą donicę, sprawdzając, czy była właściwego rozmiaru do przesadzenia. Nie mogła być zbyt duża, ale też nie mogła być za mała.

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Danielle Carlton
Danielle Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 478
  Liczba postów : 589
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyPon Lut 05 2024, 22:54;

Nie potrafiła zachować się w tej sytuacji inaczej. Życie nie uzbroiło jej w nic poza tę imaginowaną pelerynę niewidkę, która zdawała się okalać jej postać od samego początku szkoły, tak długo, jak tylko była w stanie spamiętać. Rzadko kiedy wdawała się w dyskusje poza salą lekcyjną, a już podczas zajęć werbalne udzielanie się w nich prędzej motywowane było zadanym jej wprost pytaniem, niźli jej własną ambicją odpowiedzi. Prawie w ogóle nie mówiła - bo nikt jej o nic nie pytał.
Nie umiała nie być dziwna.
Teraz, w jego towarzystwie w tej cholernej cieplarni, miała wrażenie, że wszystkie jej zachowania były potęgowane tą okropną niezręcznością, która nią owładnęła. Nawet jej dłoń, w której trzymała szmatkę, drżała niepewnie, gdy przykładała ją raz po raz do liścia jednego lub drugiego, próbując z ruchów chłopaka wywnioskować cel owych działań. W dodatku nie była specjalnie dyskretna w tym swoim zagubieniu, bo wyraźnie dostrzegł, że nie miała pojęcia, co robiła i ślepo go naśladowała, jak głupia gąska. Dokładnie tak się poczuła - jak głupia gąska, na którą przez tę krótką chwilę spojrzał drapieżnik.
Bo @Jamie Norwood był niebezpieczny.
W tej pięknej, młodzieńczej twarzy kryła się jakaś ciemność, której nie umiała zidentyfikować - nic jednak dziwnego, wszak nie znała się na ludziach. Nie znała ich pobudek, ambicji, bolączek i goryczy. Wiedziała wyłącznie o swoich, a i tak spychała je w ciemne kąty podświadomości. Sposób, w jaki popatrzył jej w oczy sprawił, że na moment zmroziło ją i zastygła w jednej pozycji, w pół ruchu. Umysł nie przetwarzał, dlaczego się tak czuła w jego towarzystwie - ten dziwny, budzący się w środku niepokój mógł być cichymi podszeptami jej rachitycznego instynktu przetrwania.
- Jasne - odparła na wydechu, wypuszczając z płuc zdecydowanie zbyt długo przetrzymywane powietrze. Musiała wziąć się w garść albo po prostu uciec. Nie była w stanie jednak ruszyć nogami. Zamiast tego, skupiła się na wytarciu liści swojej mandragory do końca, synchronizując raptowne pocieranie z szybkim rytmem dudniącego serca. - Nie widziałam żadnych ślimaków. Ani śladów odmrożeń - poinformowała go, nim ugryzła się w język. Spoglądając w bok modliła się, by chłopak miał już całkiem zaciągnięte na uszy nauszniki.
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1864
  Liczba postów : 1400
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptySro Lut 07 2024, 19:15;

Widział, jak ją sparaliżowało niemal, kiedy się do niej odezwał i aż musiał zacisnąć mocniej zęby z irytacji. Blondynka była zwyczajnie słaba i to w ten wkurwiający sposób. Po części miał ochotę sprawdzić, co zrobiłaby, gdyby próbował ją zaatakować. Czy byłaby w stanie sięgnąć po różdżkę? Miałaby na tyle odwagi, żeby nie czekać na jego ruch, tylko samej coś zrobić? Prychnął pod nosem, odkładając ścierkę na bok, sprawdzając doniczkę. Nie powinien był o tym myśleć, skoro mieli skupić się na przesadzeniu mandragor i zadbaniu o konkretne rośliny. Być może właśnie o to chodziło - po prostu o zielarstwo.
Pamiętał, że kiedy szukali sów, dziewczyna wydawała się wycofana, ale wtedy była pierwszy raz, więc założył, że to był problem. Chwilę później spojrzał na nią z ukosa, słysząc zdany raport na temat stanu mandragory. Przecież nie musiała spowiadać mu się z tego co robiła, próbował jej zwyczajnie podpowiedzieć.
Zacisnął zęby i po prostu zaczął wsypywać trochę ziemi na dno nowej doniczki, aby nie wsadzać mandragory do całkowicie pustej, ryzykując jej uszkodzenie. Złapał mocno za wszystkie liście swojej rośliny i poruszył nią lekko, aby sprawdzić, czy zdoła ją po prostu wyjąć, czy konieczne było wzruszenie ziemi. W jego przypadku nie powinno być z tym problemu, ale ponownie spojrzał na DeeDee, zastanawiając się jednocześnie, czy ona poradzi sobie z wyjęciem rośliny i czy ucieknie, jak się do niej odezwie.
- Będzie lepiej, jeśli jednocześnie wyjmiemy mandragory i zasypiemy je w nowych donicach. Mniejsze ryzyko, że ktoś zemdleje - mruknął w końcu, po czym poprawił nauszniki, aby na pewno szczelnie zakrywały jego uszy. Nie miał pewności na ile były szczelne, ale starał się wierzyć, że nie dojdzie do najgłupszej z możliwych sytuacji i zwyczajnie nie zemdleje przy tym. Wątpił, aby dziewczyna była w stanie go podnieść, a leżenie po prostu na ziemi w cieplarni również nie było rozsądne.
- Daj znać, gdy będziesz gotowa - powiedział jeszcze, na moment dotykając jej ramienia, na wypadek, gdyby go nie słyszała. Pozostawało wierzyć, że zrozumiała, czego od niej w tej chwili chciał. Złapał ponownie za liście i czekał na znak od dziewczyny.

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Danielle Carlton
Danielle Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 478
  Liczba postów : 589
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyPią Lut 09 2024, 15:33;

Cholera, chyba jednak ją słyszał.
Gryzła się jeszcze w ten język, przez co wyglądała na nieco strutą i jej mina była nietęga, gdy spojrzał na nią bystrymi oczami, w których czaiły się istne sztylety. Może nie był świadomy, jakie wrażenie wywoływał w postronnych? Może faktycznie była po prostu zbyt słabym charakterem? Z jednej strony szła przez życie biernie, lekko, pomału - z drugiej stając w obliczu zagrożenia, potrafiła stanąć na wysokości zadania. Po dziś dzień wspominała, jak skutecznie broniła Cleopatry w jeziorze, gdy znalazły się pod ostrzałem zaklęć. Chyba nigdy wcześniej i dotychczas nigdy później nie miała tak dużo adrenaliny w żyłach co wtedy.
Teraz czuła pulsowanie na skroni, zastanawiając się, czy to efekt skoku ciśnienia, czy widmo zbliżającej się migreny. Od dawna nie miała podobnych symptomów, a z racji choroby ojca musiała uważać na wszelkie tego typu objawy. Wzięła głębszy wdech, starając się ignorować przyspieszone bicie serca. Częściowo wyciszające nauszniki okazały się być zbawienne, gdy odjęła sobie dźwięków obijania łopatki o donicę, szumu sypiącej się ziemi i szurania worka, nagle otoczenie zdawało się być bardziej znośne, spokojniejsze. Wciąż naśladowała go, przygotowując donicę w podobny sposób. Usypała nieco ziemi na dnie, nie ubijając jej jakoś szczególnie, by korzeń mangragory mógł w niej wzrastać.
Zorientowała się, że coś mówił, więc podniosła jednostronnie nausznik, by wysłuchać jego propozycji, na którą przystała kiwnięciem głowy. Upewniła się, że zakrywały, co trzeba, zanim dała mu sygnał, że jest gotowa do wyciągnięcia rośliny. Złapała za liście u samej podstawy i zaparła się o stół, by w miarę wprawnym, silnym pociągnięciem wydobyć z donicy płaczącą sadzonkę. Była tak obrzydliwa, że DeeDee skrzywiła się natychmiast. Nauszniki robiły niezłą robotę, bo widziała rozdziawiające się w ryku ustka mandragory, ale do jej bębenków nie docierał pełny zakres krzyków. Wcisnęła ją czym prędzej do nowej donicy, by następnie zacząć dosypywać wokół niej ziemię. Starała się spieszyć, by czym prędzej zapomnieć o całym tym babraniu.

@Jamie Norwood
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1864
  Liczba postów : 1400
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptySob Lut 10 2024, 10:17;

Prawdę mówiąc, Jamie nie pamiętał Carlton z zajęć z ochrony przed czarną magią w jeziorze. Atakował wówczas przeciwną drużynę, ale nie skupiał się na tym, kogo tam widział. Pamiętał DeeDee jedynie ze spoktań koła, mimowolnie zwracając na nią uwagę, gdyż zachowywała sie, jakby bała się własnego cienia. To oczywiście mogło być tylko jego zdanie i część Ślizgona chciała, żeby tak było. W końcu słabych ludzi należało unikać, a trudno to zrobić, jeśli przychodzi na spotkania prowadzonego koła.
Kiedy donica była przygotowana, a dziewczyna dała mu znać, że mogą zaczynać przesadzanie, złapał za podstawę liści i płynnym ruchem wyjął mandragorę. Chwilę przyglądał się brzydkiemu korzeniowi, którzy wrzeszczał i przez ułamek sekundy miał ochotę sprawdzić, czy może ugryźć, nim pokręcił głową do własnych myśli. Włożył roślinę do nowej doniczki i zaczął zasypywać ją ziemią. Starał się, aby mandragora nie była przy tym przekrzywiona, nie mając ochoty wysłuchiwać od innych, że jest zbyt pokrzywiona, czy coś podobnego.
Kiedy miał pewność, że mandragora nie będzie próbowała go ugryźć, uklepał nieznacznie ziemię wokół niej, aby ocenić, ile jeszcze musiał jej dosypać, żeby na pewno roślina była należycie przykryta. Mógł już robić to przy użyciu obu dłoni, co skutecznie przyspieszyło pracę. W końcu jego okaz był gotów, należało jeszcze tylko strzepnąć ziemię z liści, czym zajął się od razu. Pozostawało jeszcze podlanie rośliny, więc wyjął różdżkę, celując w nią końcem brzozowego drewna wypowiedział cicho inkantację roro florens, obserwując, jak odpowiednia ilość wody pada na ziemię w donicy.
Dopiero po tym spojrzał na DeeDee, zastanawiając się, czy mógł już zdjąć nauszniki i czy dziewczyna nie potrzebowała z czymś pomocy. Liczył na to, że nie, choć może wtedy dostałby potwierdzenie, czy jej wycofanie miało źródło w zielarstwie, czy czymś innym.

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Danielle Carlton
Danielle Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 478
  Liczba postów : 589
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptySob Lut 10 2024, 23:52;

DeeDee spodziewała się, że większość osób w szkole dokładnie tak ją postrzegało, o ile w ogóle ją dostrzegało. Jednocześnie reagowanie na jej osobę w taki sposób rodziło w jej głowie wiele pytań - przede wszystkim to, dlaczego w ogóle ktoś zaprzątał sobie nią myśli? Nie czuła się warta cudzej uwagi w takim stopniu, by tworzyć dysharmonię uczuć. Może Jamie zawsze taki był, dla wszystkich? Szczerze powiedziawszy nie miała zbyt dużych chęci dowiadywać się tego, przynajmniej nie teraz.
Wiedziała natomiast, że mandragora w istocie może ugryźć. Na szczęście nie dowiedziała się tego empirycznie, choć widziała dawno temu wypadek na zajęciach związany właśnie z ugryzieniem. Nieszczęśnik miał sporego pecha, bo nie była to już taka młoda sadzonka i zawartość jej "jamy gębowej" realnie mogła wyrządzić krzywdę. Uważała bardzo przy uklepywaniu ziemi, by nie przystawić własnych palców zbyt blisko jej rozdziawionej jadaczki. Nie mogła ukryć malującego się na jej twarzy obrzydzenia. Niesamowicie żałowała swojej decyzji, by przyjść do cieplarni... Ugięła się pod presją spojrzenia starszego studenta i męczyła się teraz, sypiąc coraz więcej ziemi do donicy. W myślach jak mantrę powtarzała do mandragory, żeby się tą ziemią zatkała i przestała tak rozdzierająco krzyczeć. Nawet w chwili, gdy zakryła cały korzeń glebą, nie była na sto procent pewna, czy mogła zdjąć nauszniki.
Spojrzała na Norwooda, który akurat patrzył na nią i ewidentnie oceniał efekty jej pracy. Nie mogła speszyć się bardziej, niż już była, więc zrobiła absolutne nic. No, poza szybkim skinieniem, że jej zdaniem to już koniec przesadzania.
Powoli zaczęła odsuwać nauszniki od małżowin, próbując oszacować ryzyko omdlenia.

@Jamie Norwood
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1864
  Liczba postów : 1400
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyNie Lut 11 2024, 15:19;

Spoglądał, jak DeeDee kończy zajmować się rośliną i czekał, aby upewnić się, że wszystko było w porządku. Jego roślina znów wydawała się najzwyklejszą, nie poruszała liśćmi, ani nie było widać, aby wciąż się szamotała wrzeszcząc w doniczce. Tak samo było z mandragorą, którą zajmowała się Krukonka. Jak tylko nabrał pewności, że mógł spokojnie zdjąć nauszniki, zrobił to i czekał, aż DeeDee także będzie znów mogła go słyszeć.
- Jeszcze trzeba ją podlać. Znasz zaklęcie roro florens? Podlewa rośliny właściwą dla nich ilością wody, przydatne - zwrócił uwagę na ostatnią z koniecznych do wykonania czynności, podpytując od razu o zaklęcie. Czy mógł jej go nauczyć? Z pewnymi oporami, pewnie mógłby, ale z jakiegoś powodu zakładał, że dziewczyna już je zna. Może dlatego, że jednak próbowała swoich sił w zielarstwie, a może dlatego, że skoro sam je znał, to inni także musieli.
- Będzie trzeba wrócić po feriach i ponownie je przesadzić. Lepiej, żebyśmy to my zrobili niż Vicario, albo pierwszaki - dodał jeszcze, ostatni raz spoglądając na swoją mandragorę. Upewnił się, że siedzi mocno w ziemi i odwiesił nauszniki. Później odwrócił się jeszcze na moment w stronę Krukonki, zastanawiając się, czy warto było strzępić sobie język na dopytywanie o jej reakcje, czy nie. Czy warto było zadawać pytanie wprost i zaprzątać sobie nią głowę, czy nie. W końcu prychnął pod nosem, kręcąc głową na własne myśli i wbił ponownie spojrzenie w DeeDee.
- Boisz się mnie, czy nie masz pewności co do swoich umiejętności w zielarstwie? Pytam, bo wyglądasz, jakbyś miała za chwilę wybiec stąd, albo zemdleć i wolę wiedzieć, w czym tkwi problem - powiedział w końcu prosto i trudno było stwierdzić, czy spodziewał się jakiejkolwiek odpowiedzi z jej strony.

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Danielle Carlton
Danielle Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 478
  Liczba postów : 589
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyPon Lut 12 2024, 21:44;

Miała nadzieję, że po cichu będzie mogła odłożyć nauszniki i wysmyknąć się z cieplarni. Nawet zaczęła pomału przygotowywać w myślach tę cudowną ideę ucieczki, gdy Jamie odezwał się do niej. Znowu. Niby wiedziała, że to dość ludzkie zachowanie - komunikowanie się - a jednak w jakiś dziwny sposób poczuła się wewnętrznie zirytowana nieustannie kręcącą się spiralą dyskomfortu, która zgniatała jej wnętrzności. Może to kwestia uroku wili, że jej język splatał się w supły i stawał w poprzek w jej gardle, uniemożliwiając dźwiękom jakąkolwiek ewakuację? Gdyby nie była tak sparaliżowana stresem tej sytuacji, dałaby sobie w twarz.
Zamiast tego zebrała w sobie pokłady resztek odwagi, skrzętnie schowanych w zakamarkach jej ciała.
I pokręciła przecząco głową.
Nawet "nie" nie przeszło jej przez gardło, ale czy ze wstydu, że nie potrafiła rzucać takich zaklęć? Widziała w jego oczach, że też wkurwiał się tą jej biernością. Och, Jamie, gdybyś tylko wiedział, jak strudzony był umysł Dee, zamknięty we własnych ramach, przyzwyczajeniach i narzucanych sobie ograniczeniach... Onieśmielał ją na tyle, że tkwiła wciąż w tym samym miejscu i gdyby nie fakt, że coś zaczęło wspinać się po jej nodze, nie drgnęłaby nawet o cal pod naciskiem spojrzenia jego stalowych tęczówek. Niemal podskoczyła, czując ścisk w brzuchu, spodziewając się macki jadowitej tentakuli, ale na szczęście był to wyłącznie Sike, jej cydrąż, któremu kazała poczekać w bezpiecznej odległości od cieplarni, nie chcąc ryzykować uszczerbku na jego zdrowiu przy krzykach mandragor. Nie miała pojęcia, czy mogło to wyrządzić wężowi krzywdę - ale po co ryzykować? Uchyliła mu fragment rękawa, czując jak wspinał się po jej ramieniu. Jego bliskość na chwilę dodała jej nieco otuchy.
Spojrzała na niego, gdy zadał jej pytanie.
- Oba - wyciągnął z niej to słowo. - Nie znam się za dobrze na zielarstwie. Nie jestem pewna, czy je lubię. A Ty... - zamilkła, bo co miała powiedzieć. Przerażasz mnie?
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1864
  Liczba postów : 1400
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyWto Lut 13 2024, 15:05;

Widział jej strach i sam nie był pewien, co czuł poza złością. Nie był w stosunku do niej bardziej gburowaty niż do innych, a jednak z jakiegoś powodu sztywniała, ilekroć na nią spojrzał. Dochodził do wniosku, że może potrafiłaby go zaatakować, gdyby pozwolił złości ujawnić się na twarzy w postaci ostrzejszych rysów. Było to równie zabawne, co irytujące. Czekał na jej odpowiedź w sprawie podlewania, a nie słysząc żadnej, wyciągnął odpowiednie wnioski, zadając kolejne pytania. Tu liczył już na jasne postawienie sprawy, jasne wskazanie źródła problemu.
Prychnął pod nosem. Kiedy zobaczył, jak drgnęła, nim dostrzegł ruch. Wąż! Do tej pory jego zachwyt wzbudzała tylko Faust, ale teraz... Czy to był cydrąż? Były dość charakterystyczne i trudno było nie rozpoznać ich, kiedy widziało się choć jednego w Avalonie. Twarz Jamiego na moment się rozpogodziła, a on uśmiechał się kącikiem ust, wbijając spojrzenie w znikającego w rękawie szaty. Wszystko jednak zepsuło przyznanie się Krukonki co do tego, co sprawiało, że była tak przerażona. Jamie na nowo spojrzał na nią nieco ostrzej niż zamierzał, walcząc ze sobą, żeby nie prychnąć. Czy naprawdę dał jej powód do tego, żeby się go bała? No.. Dobrze, może odrobinę, ale Merlin mu świadkiem, że był dla niej miły.
- Zielarstwo jest do nauczenia, nie kaleczysz roślin, z mandragorą poszło ci w porządku. Tylko j podlej jeszcze - powiedział, przekrzywiając głowę, lustrując dziewczynę w poszukiwaniu jej węża, a nie mogąc go zobaczyć wrócił znów spojrzeniem do oczu dziewczyny. - A do mnie musisz przywyknąć - dodał, po czym prychnął pod nosem i wyszedł z cieplarni.

z.t.

+

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1864
  Liczba postów : 1400
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptySro Kwi 03 2024, 21:54;

widziadła C - nie

Wrócili z ferii dobry miesiąc wcześniej, więc zdecydowanie szybciej powinien sprawdzić, jak się miała mandragora, za którą odpowiadał. Kierował się szybko korytarzem w stronę błoni, ignorując z całej siły plakietkę prefekta. Cudowny przykład dawał, zapominając niemal o tym, co zobowiązał się dopilnować. Jednocześnie był ciekaw, czy DeeDee, którą ostatnio spotkał na miejscu, pamiętała o swojej roślince. Postanowił zabawić się nieco i wyjął różdżkę, aby wysłać do dziewczyny patronusa z prostym pytaniem, czy przesadzała już mandragorę. Był ciekaw, czy odpowie mu na pytanie, czy może pojawi się niewiele później w cieplarni.
Zbliżając się na miejsce, zastanawiał się jeszcze, czy nie ma w tej chwili żadnej lekcji zielarstwa. Najgorzej byłoby przyjść w trakcie jednej z nich i być zmuszonym zaczekać, albo wręcz przeciwnie, gdyby profesor chociażby Vicario przyszła w połowie przesadzania mandragory z jakimiś dzieciakami... Szczęśliwie wyglądało na to, że nie miał nikomu przeszkadzać - w cieplarni, ani wokół nie kręcił się nikt, co być może było dobrym rozwiązaniem z uwagi na wszechobecny pył.
Wszedł do środka, rozglądając się od razu za czystymi nausznikami, zamierzając wpierw przygotować swoje miejsce pracy. Nie chciał zastanawiać się później, czy nie ma we włosach ziemi, albo innych roślinnych drobin jedynie przez to, że założył pierwsze lepsze nauszniki. Zaraz po tym zaczął szukać większej doniczki, do której miałby przenieść mandragorę, która zdawało się, że naprawdę nie chciała już być w swoim obecnym miejscu. Wokół aktualnej, podpisanej jego imieniem doniczki, widać było kawałki ziemi, którą roślina wyrzuciła w miarę wzrostu i wydawało się, że dostrzegał pęknięcia. Gdyby czekał dłużej, z pewnością mandragora rozsadziłaby doniczkę i z tego powodu byłoby wiele zamieszania.

@DeeDee Carlton

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Danielle Carlton
Danielle Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 478
  Liczba postów : 589
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyPon Kwi 08 2024, 12:29;

widziadła: tak
scenariusz: cesarzowa

Czy pamiętała o mandragorze? Wstyd przyznać, lecz nieszczególnie wrzeszcząca roślinka gościła ostatnio w jej myślach. Po feriach jej głowa zajęta była zupełnie czymś innym, pomijając już wszystkie kwestie związane z próbą w miarę bezbolesnego powrotu do trybu nauki i, o zgrozo, przygotowywania się do zdawania OWUTEMów... Częściej w głowie gościły jej polne kwiaty niż pomarszczony korzeń. Dlatego też, gdy siedziała spokojnie w pustym korytarzu z książką na kolanach i zmaterializował się przed nią przemawiający głosem @Jamie Norwood niedźwiedź, poczuła, jak serce podskakuje jej do gardła. Merlinie, co jeśli zwiędła? Albo co gorsza, dojrzała i sama wykopała się ze zdecydowanie zbyt małej doniczki? Musiała czym prędzej sprawdzić, czy jej mandragora nie zasiała w cieplarni jakiegoś spustoszenia. Już czarnowidziała w wyobraźni, jak późniejsze dochodzenie wykazuje, że uciekinierka wyszła z doniczki podpisanej jej imieniem i nazwiskiem.
W te pędy pobiegła do wieży, by zostawić w niej niepotrzebne jej książki do astronomii i zabrać jakieś wyświechtane rękawice zielarskie, a następnie pognała ile sił w nogach ku cieplarniom. Oczywiście nieco przesadzam, ponieważ Carlton nie należała w żadnym wypadku do osób przesadnie atletycznych, toteż nie biegła sprintem całej tej trasy. Zdążyła się jednak okrutnie zmachać i spocić, więc tuż przed cieplarnią potrzebowała przystanąć na chwilę i powachlować się dłonią. Rozpięła dwa guziki kołnierzyka i oparła się dłońmi na udach, czując paskudne drżenie mięśni. Cholerny Norwood, przez niego będzie miała zakwasy...
Doleciał do niej przeraźliwie piskliwy chichot, nieprzyjemnie rezonujący na membranach jej uszu i wżerający się głębiej w jej umysł, pozostawiający po sobie obrzydliwe, lepkie uczucie bycia obserwowanym. Obróciła głowę, lecz jedyne, co dostrzegła, to ciemność. Ściana czerni na moment pochłonęła ją całą, a ona zastygła, nie wiedząc, co się dzieje. Czy właśnie usłyszała śmiech swojej nastoletniej mandragory i tak wyglądała śmierć?
Dopiero po kilku chwilach ocknęła się, oparta o szklaną ścianę cieplarni, z włosami przylepionymi do czoła i z wciąż przyspieszonym oddechem. Odchrząknęła, pomrugała, a następnie pchnęła drzwi do środka.
- Cześć - rzuciła na wydechu, omiatając pomieszczenie wzrokiem. Również ruszyła do stolików, na których stały donice z mandragorami. - O mały włos... - stwierdziła, patrząc na pęknięcia i rozsypaną ziemię - jej roślina zrobiła coś podobnego. Mało brakowało, a pewnie zastaliby je obie tańczące na środku.

@Jamie Norwood
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1864
  Liczba postów : 1400
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyPią Kwi 12 2024, 06:30;

Uśmiechnął się pod nosem, kiedy dziewczyna wpadła do cieplarni. Wyglądało na to, że jednak przypomniał jej o roślinach, nad którymi mieli sprawować pieczę. W jakiś sposób było to pocieszające, że cóż, nie był jedynym. Inna rzecz, że gdyby rzeczywiście mandragory wykopały się z doniczek, narobiliby niemałego problemu.
- Ciekawe czy Vicario albo Walsh daliby nam znać, gdyby mandragory miały się w każdej chwili wykopać - powiedział na głos, podobnie, jak za ostatnim razem poszukując rękawic, większej donicy i ziemi. Przynajmniej miał już oczyszczone z ziemi nauszniki, które zawiesił sobie na szyi, próbując ignorować ich różowy kolor. - Choć może przypomnieli byśmy sobie o nich szybciej, gdybyśmy usłyszeli, że jakieś pierwszaki zemdlały przechodząc obok cieplarni - dodał jeszcze, żartując na swój własny, nieco dziwny sposób. Zaraz też spojrzał uważniej na DeeDee I uśmiechnął się do niej.
Nie chciał, żeby się go bała, a skoro Carly podejrzewała, że chodzi o wiecznie zmarszczone czoło, mógł uznać, że ma rację. Zawsze zostawała też rozmowa z nią i przekonanie, że absolutnie nie miał w planach mamić jej swoim urokiem, ani robić cokolwiek podobnego. Póki co stawiał jednak na uśmiech i ogólną… przyjazność.
- Jak twój cydrąż? Sike…? Dobrze pamiętam imię? - zapytał, kiedy w końcu znalazł odpowiedniego wymiaru donicę i postawił ją na stole. Jeszcze pozostawała ziemia i podstawowe narzędzia do pomocy, czy rękawiczki. Zastanawiał się, czy naprawdę wyjmą nastoletnie, pokryte pryszczami mandragory, czy przegapili ten moment. Spojrzał krytycznie na swoją roślinę, próbując sobie przypomnieć, co właściwie mieli z nią zrobić gdyby rzeczywiście była w nastoletnim czasie, oczywiście poza zgłoszeniem tego do profesorów z zielarstwa… W końcu uznał, że po prostu skupi się na przesadzaniu rośliny, mając nadzieję, że nawet jeśli będzie mieć pryszcze, te nie zaczną pękać przy nich.
- Powinny być teraz w etapie nastoletnim, ale patrząc na nasze doniczki… Nie wiem czy nie przegapiliśmy tego momentu - powiedział, ustawiając na stole znalezione narzędzia. Po czym przysunął do siebie swoją roślinę, oglądając ją z zewnątrz.

@DeeDee Carlton

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Danielle Carlton
Danielle Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 478
  Liczba postów : 589
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyPon Kwi 15 2024, 23:26;

DeeDee starała się uspokoić rozedrganą klatkę piersiową, niemal spazmatycznie unoszącą się w próbach łapczywego zaczerpnięcia powietrza, tak skrzętnie przez nią powstrzymywanych. Czuła, jak naczynia krwionośne w jej skroniach pulsowały intensywnie, pompując całe litry krwi i związanego w niej zbawiennego tlenu do jej mózgu, obecnie mrowiącego i lekkiego jak piórko, gotowego wprowadzić ją w stan nieprzytomności w każdej sekundzie po całym tym maratonie, który właśnie przebiegła. Oparła się o stolik, nie chcąc zemdleć w obecności Jamiego i zamknęła na chwilę oczy w akompaniamencie dudniącego w jej wnętrzu serca.
- Myślę, że bardzo byśmy pożałowali, gdyby się same odkopały - stwierdziła słabym głosem, choć z każdą mijającą minutą jej umysł odzyskiwał przytomność. Kto by pomyślał, że kiedykolwiek będzie gotowa poświęcić swoje zdrowie dla jakichś roślin? Otarła wierzchem dłoni czoło, spoglądając ukradkiem, jak jej skóra mieniła się w świetle od potu. Merlinie, dlaczego nie obdarzono jej kondycją sportowca - pytała samą siebie w myślach, doskonale znając odpowiedź na to pytanie. Nie bez powodu jej ciało w dotyku było bliższe poduszce z kaczym pierzem, niż drewnianej ławie. Jakaś część jej głowy kazała jej pomyśleć, że Jamie pewnie przypominał w dotyku powleczony welurem kamień, bo choć jego skóra sprawiała wrażenie nieskazitelnej i miękkiej, pod nią na pewno czaiły się mięśnie ze stali.
Otrząsnęła się z tej dziwnej fantazji i w tych pierwszych przejawach świadomości przywitał ją... Przyjazny uśmiech Ślizgona. Przez chwilę zwątpiła, czy aby na pewno nie wyzionęła w cieplarni. Otrzepała przybrudzone ziemią ręce o spodnie, po czym rozejrzała się za nausznikami, bo w porównaniu do niego była daleko w tyle, jeśli chodziło o przygotowania do przesadzania mandragor.
- Sike ma się bardzo dobrze - odparła na jego pytanie. Mogłaby mu zapewne wspomnieć, że jego przyjaźń z Faust kwitła, podobnie jak rozliczne polne kwiaty, które natychmiast kierowały jej myśli we wspomnienia plecenia wianków z Miną. Od ostatniego razu, gdy wyszło na jaw, że Jamie kolegował się blisko z Hawthorne i jej pupilem, a dodatkowo wiedział, że były na randce w ciemno, czuła się przed nim w pewien sposób obnażona. Pewnie gdyby spojrzała na to z drugiej strony, dostrzegłaby w tym układzie potencjał na wyciągnięcie z Norwooda, co Mina faktycznie o niej sądziła i czy miała u niej jakieś szanse, lecz umysł Krukonki nie działał w ten sposób. - Może to i lepiej... - skomentowała jeszcze, wygrzebując z szafy nauszniki, niemal czarne od ziemi. - Na gacie Merlina, co oni z tym robią... - wymamrotała pod nosem, macając się po kieszeniach w poszukiwaniu różdżki. Oczami wyobraźni widziała uczniów tarzających się po ziemi w tych nausznikach albo, co gorsza, używając ich jako łopatki do przesadzania ziemi - no bo jak inaczej wytłumaczyć stopień ich zabrudzenia?

@Jamie Norwood
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1864
  Liczba postów : 1400
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyCzw Kwi 18 2024, 20:34;

Norwood spojrzał na DeeDee i uśmiechnął się kącikiem ust. Miała rację, zdążyliby pożałować, gdyby rośliny same opuściły doniczki, ale szczęśliwie nic takiego się nie wydarzyło i teraz mogli udawać, że doskonale wiedzą, co mają robić. Nie chciał zakładać, że Krukonka zdążyła w międzyczasie zapoznać się z książkami dotyczącymi pielęgnacji tych roślin, a w podręczniku z zielarstwa niewiele było szczegółów. Właściwie wszystko sprowadzało się do przesadzania w miarę wzrostu, ostrzeżeń przed jej krzykiem oraz informacji do czego można wykorzystać roślinę. Jednak nie było niczego na temat pielęgnacji w nastoletnim okresie, kiedy to z pewnością należało jakoś oczyścić korzeń.
Widział, jak na moment zawahała się, gdy dostrzegła jego uśmiech i postanowił wziąć to za dobry sygnał. Kto wie, może za chwilę po tamtej wystraszonej wersji dziewczyny nie pozostanie już żaden ślad? Jednak uśmiechnął się o wiele szerzej, gdy usłyszał odpowiedź dotyczącą jej cydręża. Kiedyś miał moment, że zastanawiał się nad nauką wężoustości, ale ostatecznie nawet nie próbował namawiać na to Miny. Nie sądził, aby tak naprawdę był w stanie nauczyć się czegoś podobnego, a i tak naprawdę wolał szczekające czworonogi. Z wężami mógł się bawić w trakcie spotkań z innymi, jak z Faust, czy może kiedyś Sike, jeśli ten się do niego przekona.
- Nie mam przy sobie jabłka, ale pozdrów go – powiedział z krzywym uśmiechem, nim skupił się znów na swojej roślinie, komentując jej stan. Czy byłoby dobrze, gdyby rzeczywiście przegapili ich nastoletni stan? Sam nie wiedział, ale wydawało mu się, że wtedy mogłoby być tak naprawdę gorzej, niż podejrzewali. Zaraz też spojrzał w stronę nauszników, które znalazła Carlton i pokręcił głową.
- Pewnie pierwszaki… Ja już swoje oczyściłem, ale nie wyglądały lepiej niż te – powiedział i wsparł się na moment o blat, zastanawiając się mocno nad tym, co wiedział o pielęgnacji roślin, o tym, jak powinni się teraz z nimi obejść. – Jeśli będą mieć jeszcze pryszcze… Choć może warto nawet, jeśli zobaczymy, że ten etap mają już za sobą… Myślę, że dobrze byłoby je oczyścić. Są eliksiry, którymi traktuje się odcięte pędy, aby nie wdała się żadna choroba, albo szkodnik i myślę, że można podobnie potraktować cały korzeń mandragory – zaproponował, zaczynając sprawdzać liście rośliny oraz ziemię w poszukiwaniu ślimaków, które uwielbiały zjadać mandragorę, a także innych oznak uszkodzenia.

@DeeDee Carlton

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Danielle Carlton
Danielle Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 478
  Liczba postów : 589
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 EmptyCzw Maj 02 2024, 12:19;

Jeszcze dużo zmian musiałoby zajść, żeby DeeDee wyzbyła się swojego zwyczajowego już strachu przed ludźmi. Pewnie trzeba by jej było przeprać mózg, aby pozbyć się tych ostatków lęków przed drugim człowiekiem, bowiem były one na tyle głęboko zakorzenione w jej jestestwie, że bezpardonowo wryły się w podstawę jej egzystencji. Dla Norwooda mogło to być coś zaiste dziwnego, prawdopodobnie sam nie wiedział, jak to jest bać się czyjegoś spojrzenia. Takiemu chłopakowi jak jemu nikt nie podskakiwał, a gdyby próbował, pewnie mógłby się mocno przejechać. Dee nie stanowiła dla nikogo zagrożenia. Łapała się jednak na tym, że coraz mniej traktowała innych jako niebezpieczeństwo, a to już plus.
Nauka wężomowy jej również przeszła przez myśl, lecz ostatecznie doszła do wniosku, że w sumie pasuje jej to nieme połączenie, które posiadali z cydrążem. Kwestia braku rozumienia jego syknięć nie przeszkadzała jej w nawiązywaniu z nim więzi. Cichość węża była jednym z głównych faktorów, które sprawiły, że zapragnęła go jako towarzysza. A w kwestii Miny, cóż tu więcej mówić, aktualnie (choć nie bardzo chciałaby się sama przed sobą do tego przyznać) chciałaby poznawać z nią inne tajniki języków, niż wężomowa.
- Znajdę jakieś i powiem, że to od Ciebie - obiecała, uśmiechając się całkiem szczerze na tę uwagę. Mógł tego uśmiechu nie zauważyć, bo aktualnie pochylała się przy szafie, szukając alternetywy dla umorusanych w ziemi nauszników, ale zdecydowanie rozciągnięcie warg było słyszalne w jej wypowiedzi. Ostatecznie zdecydowała się na prostsze chłoszczyść, bowiem znalezienie nieubrudzonego sprzętu w szafie zakrawało o cud. Westchnęła z myślą, że lepiej nie będzie i zawinęła różowe, puchowe nauszniki wokół szyi, rozglądając się następnie za łopatką i resztą akcesoriów, których będzie potrzebowała podczas przesadzania.
- Są? - zapytała, przeżywając przez chwilę potężny blonde moment. Perspektywa oczyszczania pryszczy nastoletnim mandragorom wydawała jej się okropnie obrzydliwa. - Ew, gross - mruknęła pod nosem, ale przecież nie zostawi Jamiego samego z dwiema niemal pękniętymi donicami, prawda? Będzie musiała zacisnąć zęby i wyszarpać korzeń. Oby tylko żaden pryszcz nie pękł jej w twarz, bo gotowa była porzucić projekt bez skończenia przesadzania, jeśli jakikolwiek czyrak spotka się z jej skórą. Dziewczę było dość wrażliwe na cielesne fluidy wszelkiego rodzaju.

@Jamie Norwood
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Cieplarnia numer trzy - Page 23 QzgSDG8








Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 23 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 23 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Cieplarnia numer trzy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 23 z 27Strona 23 z 27 Previous  1 ... 13 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Cieplarnia numer trzy - Page 23 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
cieplarnie
-