Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Cieplarnia numer trzy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 25 z 25 Previous  1 ... 14 ... 23, 24, 25
AutorWiadomość


Septienne Blythe
avatar

Nauczyciel
Wiek : 36
Galeony : 99
  Liczba postów : 88
Cieplarnia numer trzy - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 25 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 25 Empty Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 25 EmptyNie Paź 03 2010, 19:51;

First topic message reminder :


Cieplarnia numer trzy

Trzecia z cieplarni mieści w sobie najniebezpieczniejsze rośliny. Można tu spotkać mandragory, wnykopieńki, a także jadowitą tentakulę, która skrada się za pomocą macek. Należy na nią uważać. Jest to cieplarnia, do której uczęszcza się najchętniej, gdyż rośliny z tego miejsca otaczane są zainteresowaniem.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1476
  Liczba postów : 1217
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer trzy - Page 25 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 25 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 25 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 25 EmptySro Cze 05 2024, 06:38;

Uśmiechnął się jeszcze szerzej, wyraźnie rozbawiony, czując się swobodnie i… Cóż, był zadowolony, że w końcu zaczynał rozmawiać z DD całkiem naturalnie. Zastanawiała go jej osoba od dawna, ale kiedy nie było powodu do rozmów, było trudniej rozluźnić atmosferę między nimi. Musiał jednak przyznać, że odkąd zaczął stosować się do rad Carly i uśmiechał się, nie marszczył gniewnie czoła miał wrażenie, że Krukonka czuła się przy nim swobodniej. Nawet potrafiła mu już skontrować zaczepkę, a to zdecydowanie działało na jej korzyść. Inaczej niż kłamanie w oczy, ale widział jej rumieniec, nic więc dziwnego, że po chwili uśmiechał się do niej z tryumfem na twarzy.
- Wiesz doskonale. Jak ja wiem i syrena na witrażu – powiedział, spoglądając na nią uważnie, po chwili poważniejąc. – Ale musisz być bardziej jak Faust… Bo Mina jest jak Sike, co już mówiłem – dodał spokojnie, podając Krukonce łopatkę do ziemi i na moment spojrzał uważnie w jej oczy. Był całkowicie poważny, a w jego tęczówkach mogła dostrzec ostrzeżenie, którego nie zamierzał wypowiadać na głos. Mina była jego przyjaciółką, drugą siostrą, choć może nie mówił tego na głos i zależało mu na jej dobru, tak jak na dobru Carly. Pierwszy raz widział Minę skrępowaną, zarumienioną i wiedział, że w takiej sytuacji było coś na rzeczy. Nie zamierzał ich poganiać, ani robić czegoś podobnego, ale chciał dać Krukonce małą radę, która może wykrzesa z niej odwagę.
- Dobra… Teraz mandragory będą cięższe, więc zdecydowanie dobrze byłoby wpierw ostrożnie łopatkami oddzielić ziemię od ścianek doniczki… Później możemy położyć je i spróbować wysunąć z doniczek. Powinno pójść łatwiej niż szarpanie się z nimi. No i sprawdźmy, czy nie mają szkodników – powiedział, dając tym samym znać, że nie zamierza dłużej męczyć jej z powodu Ślizgonki. Założył rękawiczki, aby po chwili w skupieniu przeglądać liście rośliny, usuwając te, które były pożółkłe, zostawiając jedynie w pełni zdrowe.

@DeeDee Carlton

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


DeeDee Carlton
DeeDee Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 295
  Liczba postów : 461
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 25 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 25 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 25 EmptyCzw Cze 06 2024, 00:19;

Tak, uśmiech niezwykle wiele zmieniał w podejściu DeeDee do tego ogromnego, posągowo pięknego chłopaka. Nie podejrzewała go o bycie zupełnie nieświadomym swojego wyglądu i aury, jaką wokół siebie roztaczał, przecież miał dostęp do lustra, musiał się widzieć w nim raz czy dwa w życiu. Onieśmielał. Zarówno posturą, jak i nieskazitelną, jasną cerą, złocistymi włosami... Gdy wbijał w nią te dwa sztylety szarych oczu, mroził jej krew w żyłach, bo wydawał jej się wtedy taki... niebezpieczny. Zdawała sobie sprawę, że gdyby chciał, mógłby zrobić z nią wszystko. Mógłby ją powalić na ziemię, zmieść jednym zaklęciem albo właśnie - uśmiechnąć się, rozsiewając wokół siebie urok. Nie bała się go z powodu bycia półwilem. Po prostu bała się ludzi. Szczególnie tych, którzy mieli nad nią znaczną przewagę na absolutnie każdym polu - cielesnym, charakterologicznym, a także umiejętnościowym. Nie od dziś wiadomo, że jej samoocena nie należała do najwyższych, toteż niezwykłym fenomenem były dla niej wszystkie zabiegi, do których uciekał się, by spróbować ją poznać. Bardzo ciężko było jej opuścić gardę, wyjść nieco ponad budowany latami mur (bo o jego zburzeniu w ogóle nie było mowy), bo nieustannie jej podświadomość dopatrywała się w tych działaniach podstępu. Okrutnego żartu, kolejnej przykrości, która tylko czekała na moment, aż będzie odsłonięta, by uderzyć w nią ze zdwojoną siłą.
Między innymi też dlatego tak opornie szło jej przełamywanie barier w kontakcie z Miną. Pod pewnymi względami były do siebie podobne, co pozwalało im odczuwać swoisty komfort w swoim towarzystwie. Jednocześnie obie nie za bardzo lubiły rozmawiać... I tu zaczynały się schody, bo w jaki sposób miały się poznać i zgłębić istotę ich wzajemnego przyciągania? Najwyraźniej Jamie miał w stosunku do tego kilka rad.
- Syrena... co? - bąknęła, nadal zbita z tropu i nieco niewierząca w prawdziwość odbywanej właśnie rozmowy. Gapiła się na niego oczami wielkimi jak spodki, z lekko rozchylonymi ustami, które nie wiedziały, czy powinny wyrazić sprzeciw, czy zamilknąć na wieki, gdy dotarł do niej sens jego słów. Taki faktyczny sens, który uderzył ją jak siarczysty policzek - to była swojego rodzaju groźba. Między słowami mówił jej, by nie bawiła się jej uczuciami. A także, że jeśli teraz niczego nie zmieni, groziła jej utrata wszystkiego, co miały w tej chwili. Wzięła od niego łopatkę, skinąwszy głową, w sumie nie wiadomo, czy w podzięce za narzędzie, czy tak wnikliwe obserwacje jej życia uczuciowego. Dyskomfort, który towarzyszył jej w tym momencie znacznie wykraczał poza skalę, przewyższał chyba nawet moment, w którym ściągała przed nim ubrania w łazience i prawdopodobnie wyszłaby... Ale zanegowała tę myśl.
Musiała być bardziej jak Faust.
Dlatego też zacisnęła piąstkę na tym cholernym szpadlu i patrzyła z zaciśniętymi zębami na lecące w ich stronę, lewitowane zaklęciem ogromne donice, walcząc z przemożną chęcią wejścia im w drogę, by sprowadziły ją do parteru jednym celnym uderzeniem w skroń. Zamiast oddawać się autodestrukcji, przypatrywała się swojej łopatce, na której zostało jeszcze trochę korzonków i ziemistych grudek po innych pracach ogrodniczych. Zaczęła dłubać w niej końcem różdżki. Norwood mówił do niej o tym, jak mieli zająć się mandragorami, ale jego sprytny plan wlatywał jej do głowy jednym uchem, a wylatywał drugim. Aż nie wytrzymała.
- Często tak robisz? - wypaliła, w międzyczasie podważając jeden z obsuszonych kawałków gliny, który odstrzelił z powierzchni narzędzia i przeleciał z cichym świstem między nimi, lądując gdzieś na stole z donicami, rujnując absolutnie poważny wydźwięk jej słów.
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1476
  Liczba postów : 1217
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer trzy - Page 25 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 25 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 25 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 25 EmptyWto Cze 11 2024, 05:58;

Jego zainteresowanie życiem miłosnym przyjaciółki całkowicie zeszło na drugi plan, gdy powiedział, co chciał i zajął się przesadzaniem mandragor. Skupiał się na tym do tego stopnia, że nie widział zastanowienia DeeDee nad jego słowami. Prawdę mówiąc nawet nie zakładał, że jakkolwiek tym się przejmie. Był pewien, że po prostu zignoruje jego słowa, znajdując inne wymówki i na tym się skończy wszystko. Z tego powodu nie do końca rozumiał, o co pytała.
- Jak robię? Przesadzam w ten sposób rośliny? – zapytał, spoglądając na swoje dłonie i to, co w tej chwili wyczyniał z donicą. – Nie często bawię się z roślinami, a większość, co do tej pory robiłem, opierała się na dbaniu o te, które były posadzone w ogrodzie, nie w pojedynczych donicach. A jeśli pytasz o coś innego, to musisz być bardziej precyzyjna – dodał jeszcze, po chwili orientując się, że mogło jej chodzić o coś innego, niż o przesadzanie roślin. Jeśli jednak miał rację, nie wiedział wciąż do czego piła, o co właściwie chciała zapytać. Wolał więc dać jej od razu znać, że nie rozumie zadanego pytania.
Czekając na jej odpowiedź, skupił się znów na liściach mandragory, a kiedy oporządził je, pozbywając się wszystkich pożółkłych i upewnił się, że nie chodziło o żadne infekcje rośliny, zaczął odsuwać ziemię od ścianek donicy, delikatnie wsuwając w nią łopatkę. Jeszcze nie kładł donicy na bok, czując się mimo wszystko swobodniej, kiedy pracował z rośliną tak, jak do tej pory. Zastanawiał się przy okazji, czy poza zgłoszeniem Vicario, albo Walshowi, że skończyli zajmować się mandragorami, powinni dać znać pani Finch. W końcu szkolna pielęgniarka z pewnością też potrzebowała wyciągu z mandragor do właściwych eliksirów i być może chciała być informowana o czymś podobnym? Wcześniej Norwood nie zastanawiał się nad tym, ale w tej chwili aż znieruchomiał, na moment wpatrując się z zamyśleniem w ziemię, aż nie otrząsnął się z tego i wrócił do przerwanych czynności.

@DeeDee Carlton

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


DeeDee Carlton
DeeDee Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 295
  Liczba postów : 461
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 25 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 25 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 25 EmptyWto Cze 11 2024, 11:37;

Nie należała do osób, które lubowały się w buncie i płynięciu pod prąd. Była raczej kimś, kto zgadzał się bez przeszkód na bycie niesionym wraz z nurtem, przyjmując od losu wszystkie rzucane pod nogi kłody, szukając ich obejścia lub przeskoczenia. Teraz jednak zrodziło się w niej coś... Dziwnego. Może nie dzikiego, bo należało wciąż przepuścić te emocje przez pryzmat DeeDee, ale dyskomfort, który tak się jej dawał we znaki zaczął nabierać formy. W majaczącym na granicy jej podświadomości kształcie Carlton mogła rozpoznać istotę tego uczucia.
To była złość.
DeeDee była zła.
Nie mogła jeszcze tylko zdecydować, czy bardziej na siebie, czy też raczej na niego. I im bardziej on nie zdawał obie sprawy, co też dźgało ją tak uparcie w tej chwili, tym bardziej ona zagłębiała się w tej złości. Chyba jeszcze nigdy nie znalazła się w sytuacji, w której gniewała się na kogoś, kogo jednocześnie darzyła sympatią. W jej świecie nie istniały takie połączenia pełne skrajności, jej świat był monochromatyczny. A teraz jej wzrok zalała fala czerwieni. Widziała zdezorientowanie w jego oczach i zdała sobie sprawę, że będzie musiała być bardziej specyficzna, jeśli zamierzała rzeczywiście poruszać ten temat. Tylko czy byłą gotowa poruszyć ten temat? Nogi nawoływały do ucieczki, brzuch ściskał się w ciasnych splotach, zupełnie jakby chciał siłą tego skurczu powstrzymać ją przed zabraniem głosu.
- Nie mówię o sadzeniu roślin - fuknęła, zaskakując samą siebie siłą, z jaką wypchnęła te słowa z własnego gardła. Potrzebowała jednak tego, potrzebowała tego dla siebie. Postawić w swoim życiu tę pierwszą granicę. - Kontrolujesz ludzi -wyrzuciła z siebie, skupiając całą silę woli, by wytrzymać ciężkie spojrzenie jego stalowych tęczówek. - Mówisz im, jacy mają być - dodała z wysiłkiem. - Często? Często tak robisz? - powtórzyła swoje pytanie, licząc, że była już bardziej precyzyjna co do natury poruszanych kwestii.
A mandragora sobie leżała tam, gdzie wcześniej, bo zbyt zajęta była walką z własnymi nogami przed ucieczką, by móc pracować.

@Jamie Norwood
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1476
  Liczba postów : 1217
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer trzy - Page 25 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 25 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 25 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 25 EmptySro Cze 12 2024, 09:33;

Uniósł brwi, gdy tylko na niego fuknęła. No takiego czegoś to się po niej nie spodziewał. Skoro jednak nie chodziło jej o rośliny, sam zaprzestał na moment inspekcji liści mandragory, aby spojrzeć uważnie na Krukonkę, dając jej w tej chwili całą swoją uwagę. Wszystko po to, żeby niewiele później zaśmiać się całkowicie szczerze rozbawiony jej pytaniem.
- Nie, nie kontroluję ludzi, nie mówię im jacy mają być. Nie bawi mnie podobna manipulacja, a to, co mówiłem teraz, nie jest w najmniejszym stopniu kontrolowaniem - powiedział prosto, kiedy już opanował śmiech i powaga znów zabłyszczała w jego oczach. Wiedział, że Carly naprawdę manipulowała ludźmi i gdyby tylko słyszała Carlton, sama również śmiałaby się z tego, zaraz pokazując, co naprawdę znaczy manipulować. - Nie musisz mnie słuchać, możesz zignorować radę, twój wybór. Możesz działać jak do tej pory, a możesz też dla tej jednej osoby bardziej się ośmielić, co wolisz. I uwierz mi, gdybym próbował tobą manipulować, czułabyś coś innego niż ten bunt - dodał, kręcąc po chwili głową, nim znów spojrzał na swoją mandragorę.
Odcięcie liści i sprawdzenie jej pod kątem chorób przyniosło efekt w postaci pewności, że roślina jest zdrowa. Wystarczyło więc przenieść ją do nowej donicy i wszystko było gotowe. Nie był jednak pewien, czy temat kontrolowania był dla Carlton zamknięty, więc wolał nie ryzykować. Przysunął więc do siebie nową donicę i zaczął od układania w niej drenażu, aby korzeń mandragory nie cierpiał z powodu ciągle mokrych nóg i nie zachorował.

@DeeDee Carlton

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


DeeDee Carlton
DeeDee Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 295
  Liczba postów : 461
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 25 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 25 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 25 EmptySob Cze 15 2024, 23:52;

Jego reakcja w żadnym wypadku nie była satysfakcjonująca młodą, z nagła butną Carlton. Przeciwnie, wbiła jej pięty jeszcze głębiej w ziemię, paradoksalnie uniemożliwiając jej podjęcie od dawna upragnionej ucieczki. Chęć ta, podżegana jeszcze bardziej przez dźwięczny śmiech chłopaka (który najwyraźniej nawet śmiał się pięknie), rosła niemiłosiernie. Zaciskała jednak dalej piąstkę na szpadelku, czy jakimkolwiek innym narzędziu, bo w tej chwili nie umiała powiedzieć, co chwyciła tych parę minut temu w rękę, po prostu patrząc na niego i czekając aż skończy reagować na jej absurdalnie komiczny popis.
Nie wiedziała, z czego się śmiał. Z jej słów, z niej samej? Z jej postawy obronnej, która więcej miała z wystraszonego kiciusia niż nastroszonego lwa? Może z tej łopatki w dłoni, odginającej się pod jej naciskiem? Na pewno z niej samej - co jej strzeliło w ogóle do głowy, by pomyśleć o nim w ten sposób? Kimże była, żeby Norwood w ogóle chciał nią manipulować? Czy wraz z licznymi bąbelkami w kąpieli wtłoczono jej dziwne przeświadczenie, że świat znalazł w niej nowy punkt grawitacyjny?
- Okej - odparła, paradoksalnie krótko w stosunku do monologu, który dudnił jej teraz w głowie. Zamykała jednak zdanie po zdaniu w czeluściach swojego umysłu, szufladkując je gdzieś obok rzeczy abstrakcyjnych i nie nadających się do wypowiedzenia teorii. - Przepraszam - dodała jeszcze, bo oczywiście było jej głupio, że fuknęła na niego w tak zarozumiały sposób.
Zmusiła się do ruchu w kierunku stolika, bo jej mandragora wciąż nie została dotknięta nawet palcem. Położyła na blacie łopatkę, najpierw potrzebując rozluźnić pobielałe od napięcia knykcie. Stała tak chwilę, rozmasowując obolałą rękę drugą dłonią, marszcząc lekko brwi i wbijając spojrzenie brązowych oczu w tę przeklętą roślinę. Gdyby nie zdecydowała się podpisać tej pierwszej doniczki, może nigdy nie byłaby postawiona w takiej sytuacji.
Ale może też nie miałaby relacji z Jamiem.
Jeszcze nie potrafiła stwierdzić, czy cieszyły ją tory, jakie obierała ta znajomość. Przeprawa przez mury zbudowane wokół Krukonki była żmudna, jałowa i niesatysfakcjonująca dla większości osób w zamku, stąd tak niewiele osób odzywało się do niej na co dzień. Od początku była to rzecz, która ją fascynowała - dlaczego Norwood w ogóle do niej zagadał? Czy realnie zagadywał każdego członka klubu miłośników przyrody, nawet jeśli ewidentnie nie mieli smykałki do żadnego z przedmiotów, które to koło obejmowało? Nie czuła się jednak wystarczająco odważna, by zadać pytanie, które teraz wybrzmiewało jej w głowie - czy ją lubił?
Zajęła się natomiast rośliną, małpując Ślizgona i oglądając każdy liść po kolei w celu inspekcji ich stanu i usunięcia wszystkiego, co odbiegało kolorystycznie od ogólnego konceptu zieleni. Nie dostrzegła szczególnych uszkodzeń, pasożytów ani innych nieprawidłowości. Podjęła się więc następnego zadania, naśladując jego poczynania.
- Co to daje? - bąknęła krótko, skinąwszy w kierunku układanego przez niego drenażu.
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1476
  Liczba postów : 1217
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer trzy - Page 25 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 25 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 25 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 25 EmptyNie Cze 30 2024, 21:16;

- Przestań przepraszać i zachowywać się, jakbyś chciała się schować przed wszystkimi. Jak jesteś zła, to bądź zła - powiedział nieco ostrzej, niż zamierzał, zaraz kręcąc głową. - Nie manipuluje i nie znoszę, kiedy inni poddają się temu całemu wilowemu gównu. Teraz nie próbuje tobą dyrygować, a ostatnio nie chciałem żebyś wyszła z jakimiś dziwnymi myślami o mnie i Minie, tyle w temacie. Więcej nie będę się tak bawić, nie musisz się martwić - dodał, spoglądając na nią z całkowitą powagą. Nie rozumiał, dlaczego wcześniej zachowywała się z taką butą i nagle zgasła. Czyżby jego nieoczekiwany śmiech przyczyniło się do tego? Nawet jeśli, Jamie nie był w stanie tego zrozumieć i jedynie odczuwał dziwna mieszaninę frustracji oraz rozbawienia.
Skupianie się na mandragorze przynosiło odpowiednie efekty, przynajmniej dla Ślizgona. Mógł się zupełnie skupić na tym, żeby wyciszyć się, ukoić mieszaninę emocji, która nie była nikomu w tej chwili potrzebna i doprowadzić do końca mały projekt jakim było zajmowanie się mandragorą. Szykując drenaż zastanawiał się, czy nie powinien zrobić grubszej warstwy. Nie był pewien, jak duża była mandragora i nie chciał, aby zabrakło później miejsca na ziemię. Kątem oka widział, że DeeDee zajęła się także rośliną, co skwitował lekkim uśmiechem. Wciął nie potrafił pojąć dlaczego próbowała sił w zielarstwie, ale zaczynał zakładać, że kiedy zaczynała coś robić, lubiła doprowadzać wszystko do końca. Jeśli tak rzeczywiście było, należały jej się słowa uznania.
- Pytasz o drenaż? - wolał upewnić się, przerywając swoje działania. - Zapobiega gniciu korzeni, mówiąc w skrócie. Nadmiar wody, którego roślina nie wchłonie, pozostaje w ziemi, w zanim ta całkiem przeschnie, my znów podlewamy roślinę. Ich korzenie będąc ciągle w wilgoci zaczynają gnić, albo są atakowane przez grzyby. Drenaż oddziela ziemię od dna doniczki i tam zbiera się wtedy woda, pozostawiając korzenie względnie suche - wyjaśnił najprościej, jak potrafił, patrząc uważnie na Krukonkę, chcąc mieć pewność, że zrozumiała. - Dobrze jest przy każdej roślinie go stosować, ale ostatnio zapomniałem i teraz nie jestem pewien, co zobaczę po wyjęciu mandragory - dodał, po czym wrócił do przerwanych czynności. Ostatecznie nie sypał za dużej ilości, wychodząc z założenia, że to, co do tej pory wsypał, wystarczy.

@DeeDee Carlton

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


DeeDee Carlton
DeeDee Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 295
  Liczba postów : 461
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 25 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 25 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 25 EmptyPon Lip 01 2024, 19:32;

Zgasła, bo jego bezpośrednie słowa zdmuchnęły tlący się w niej płomyk buntu.
Nie należała do osób lubiących dysputy. Teoretycznie pewnie powinna, chodząc pod plakietką domu Roweny, wszak miała być człowiekiem o umyśle bystrym i otwartym. Jej problemem nie był umysł, a zgoła inne kwestie, które blokowały jej możliwości sprawcze, plątały słowa, które więzły na czubku języka, by ponownie stoczyć się do gardła. Przełykała tę wielką gulę raz po raz - robiła to nawet teraz, gdy warknął na nią, chyba nie zdając sobie sprawy, jak ogromnie wielkim posunięciem było dla niej jakiekolwiek odsłonięcie się przed nim. Pokazanie złości, choćby nawet tylko jej ułamka, stanowiło ogromny kamień milowy - na którym natychmiast się potknęła i rozwaliła łeb. Czuła gorycz skapującą niczym krew z powstałej, jątrzącej się rany. Czuła, jak wlewa jej się w oczy, zaburzając pole widzenia, aktywując jej przeraźliwie irytującą chorobę, przez co wszystko wkoło zszarzało wstrętnie, a ta cząstka jej duszy, która przez moment pragnęła ujrzeć światło dzienne, wpełzła z powrotem do swojej nory.
Prędko jej nie opuści.
Nie rozumiał jej i prawdopodobnie nigdy nie będzie w stanie tego zrobić. A ona nie łudziła się, żeby w ogóle kiedykolwiek chciał zagłębić się w istotę tego, kim była. Jak smutne i samotne wiodła życie, znękana demonami minionych i bieżących traum. Była naiwna, że w ogóle pchała się w to wszystko, bo choć wiedziała, że nie powinna, i tak pchała do niego łapy.
Podobnie było z zielarstwem, które nie szło jej ani wybitnie, ani nawet znośnie - zamiast odpuścić, brnęła w temat mandragor, bo się zobowiązała. Nie lubiła zostawiać rzeczy niedokończonych, jak już się czegoś podejmowała, starała się nie zawieść cudzych oczekiwań. Wystarczyło, że personalnie czuła się zawodem, jej praca nie musiała tego potwierdzać. Wysłuchała go, po czym kiwnęła głową, bo wyjaśnił jej to całkiem prosto i nie potrzebowała zadawać więcej pytań. Zamiast gadać, wolała zająć się robotą, więc naśladując jego ruchy i działania zasypała dno kamyczkami.
Przyszła więc pora na wyciągnięcie mandragor i sprawdzenie, czy międzyczasie ich stopy nie zgniły od braku odpowiedniego drenażu. Położenie donicy na boku było całkiem pomocne, ale DeeDee i tak musiała się nieźle ze swoją rośliną siłować. Miała wrażenie, jakby mandragora nie chciała wychodzić na światło dzienne, czepiając się wewnętrznych ścianek naczynia tak kurczowo, jak tylko mogła. Finalnie jednak udało jej się wyciągnąć całkiem niezły, dojrzały okaz. Przyjrzała się korzeniom, po czym na migi zapytała Jamiego, czy są okej, a gdy dostała akceptację, wsadziła mandragorę stopami do dołu do nowej donicy. Zakopywanie było męczące, ale finalnie uwinęła się z całym zadaniem.

@Jamie Norwood
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1476
  Liczba postów : 1217
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer trzy - Page 25 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 25 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 25 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 25 EmptySro Lip 10 2024, 23:03;

Nie był mistrzem w relacjach międzyludzkich, ale nawet taki gbur, jak Jamie dorzegał, kiedy ktoś nagle gasnął i tracił chęć walki. Nie rozumiał co sprawiło, że dziewczyna zamilkła, że nie powiedziała już nic więcej, ale przyjął to. Nie uważał, żeby dopytywanie o cokolwiek teraz miało sens, żeby próby wyciągania od niej odpowiedzi były właściwe. Ostatecznie chyba nie mógł uważać się za kogoś na właściwej do tego pozycji. ale gdyby była Miną, próbowałby sprowokować ją do rozmowy. Może z Carlton tez powinien tego spróbować? Skoro już i tak zainteresował się tym, jak jej idzie z zielarstwem, czy będzie dalej członkiem prowadzonego przez niego koła… No i skoro tak zwyczajnie ją polubił. Choć nie wiedział dlaczego, skoro była z każdej strony słaba, a od takich osób obiecał sobie trzymać się z daleka.
Pokręcił głową do swoich myśli i wrócił do zajmowania się rośliną. Skoro wyjaśnienie drenażu było wystarczające i mogli przejść do wyjmowania mandragor, on sam również ubrał słuchawki. Poczekał chwilę, a mając pewność, że DeeDee także odpowiednio ochroniła uszy, wyjął swoją rośliną, aby obejrzeć dokładnie korzenie, krzywiąc się na widok brzydkiej mandragory, która wyraźnie ze wzrostem traciła na swojej urodzie, o ile można było mówić o czymkolwiek takim w stosunku do roślin. Włożył ją do doniczki, a kiedy dostrzegł ruch od strony Krukonki, spojrzał na nią pytająco. Po chwili zrozumiał co od niego chciała, więc nachylił się do jej rośliny, dając akcpetację, kiedy upewnił się, że nie przegniły. We dwójkę zasypywali rośliny w nowych donicach, po wszystkim zostawiając przy nich karteczki, że są gotowe do tworzenia wywarów do eliksirów.
- Dobra robota. Szkoda, że to tyle - powiedział do Krukonki, kiedy wychodzili z cieplarni, po czym skierował się w stronę wyjścia z zamku, aby teleportować się do domu, gdzie miał zająć się fogsem.

z.t. x2

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Cieplarnia numer trzy - Page 25 QzgSDG8








Cieplarnia numer trzy - Page 25 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 25 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 25 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Cieplarnia numer trzy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 25 z 25Strona 25 z 25 Previous  1 ... 14 ... 23, 24, 25

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Cieplarnia numer trzy - Page 25 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
cieplarnie
-