Trzecia z cieplarni mieści w sobie najniebezpieczniejsze rośliny. Można tu spotkać mandragory, wnykopieńki, a także jadowitą tentakulę, która skrada się za pomocą macek. Należy na nią uważać. Jest to cieplarnia, do której uczęszcza się najchętniej, gdyż rośliny z tego miejsca otaczane są zainteresowaniem.
Jesień była właściwie taką porą roku, którą Jamie lubił, jeśli nie liczyć zbyt wielu kałuż i przemoczonych przez nie butów. Była to jednak pora, kiedy tworzyło się różnego rodzaju przetwory - jedne, które lubił jeść i robił Ciastek oraz Carly, oraz inne, które pomagały później w tworzeniu eliksirów czy zwyczajnie umilały wieczory. I właśnie na tych drugich chciał się teraz skupić. Dlatego zaprosił wszystkich na spotkanie w jednym miejscu, gdzie wiedział, że nie będzie większego problemu, nawet jeśli było już zimno, a gdzieniegdzie można było dostrzec śnieg - do jednej ze szkolnych cieplarni. Tym razem wszystko wewnątrz było zabezpieczone tak, żeby nie przeszkadzało grupce uczniów i studentów w ich pracach, ani nie zostało przypadkiem uszkodzone. - Niektórych rzeczy nie możemy przygotowywać, żeby Wang czy Patol się nie przyczepili, ale zasady tworzenia nalewki z piołunu można wykorzystać do innych… Profesor Walsh podobno kiedyś robił nalewki na spotkaniu koła, więc jeśli ktoś był na nich, to z pewnością wie, co ma teraz robić - powiedział, gdy wszyscy dotarli na miejsce i uśmiechnął się lekko do nich. Na stole roboczym stały doniczki z piołunem, ale wyraźnie miały służyć jedynie jako rośliny pokazowe, aby każdy wiedział, jak wyglądają przed zerwaniem, zasuszeniem, sproszkowaniem, czy przerobieniem na nalewkę. Poza tym z boku, na osobnym stole stały butelki, w których mieli przygotować nalewki, miarki, cukier, a także butle z alkoholem. - Alkoholu jest na tyle, żeby wystarczyło do zrobienia nalewek, nie radzę kombinować z przemyceniem tego do zamku. Z cieplarni mają wyjść gotowe składniki do eliksirów, więc uważajcie, co robicie - dodał jeszcze, aby przestrzec co bardziej zabawnych przed próbami sprowadzenia do zamku czegoś, czego nie należało pić w tym miejscu. Zaraz też zaczął tłumaczyć, że każdy z nich ma możliwość wykonania nalewki na dwa sposoby - z suszonych liści piołunu, a także ze świeżych gałązek, które Jamie naszykował przed spotkaniem. Kiedy skończył tłumaczyć, dał sygnał do przygotowywania.
Mechanika Każdy z was przygotowuje dwie wersje nalewki z piołunu. Na to, jak dobrze wyszły rzucacie dwoma kośćmi stuścienną - im wyższy wynik, tym lepiej. Powodzenie od 60%. Dodatkowo każdy z was rzuca dwiema kośćmi sześciennymi na scenariusz, czyli wydarzenia towarzyszące przy przygotowaniach każdej z nalewek - jeśli komuś wypadną dwa identyczne, przysługuje mu przerzut scenariusza dla urozmaicenia wydarzeń.
Proces przygotowania: 1. Włożyć piołun do butelki (wypełnić 1/3 butelki świeżymi, albo 1/5 butelki suszonymi liśćmi piołunu) 2. Dosypać właściwą ilość cukru 3. Zalać wszystko alkoholem i wymieszać 4. Podgrzewać, ale nie doprowadzić do wrzenia, czekając, aż odpowiednio zmieni kolor. 5. Przelać do świeżej butelki - gotowe.
Scenariusze:
1 - Sięgasz po butelki, ale jedna z nich jest wyszczerbiona, czego nie zauważa nikt do chwili, w której zaczynasz wsypywać do środka piołun. Jeśli robisz to przy pomocy zaklęć - butelka zwyczajnie wybucha, a odłamek szkła nieznacznie rozcina ci skórę na dłoni. Jeśli robisz to ręcznie - przecinasz palec. Nie jest to strasznie dotkliwa rana, ale zdecydowanie będzie piec, jeśli przypadkiem polejesz ją alkoholem, choć hej, czy to nie najlepszy środek odkażający? Jeśli posiadasz cechę świetne zewnętrzne oko (spostrzegawczość) dostrzegasz uszczerbek, zanim zrobisz sobie krzywdę i możesz wymienić butelkę.
2 - Jak przesypać cukier, żeby nie rozsypać go dookoła? Za pomocą zaklęć, czy przy użyciu lejka zrobionego z papieru? Jeśli decydujesz się na jedną z tych opcji, możesz spokojnie działać dalej i być z siebie dumnym. Dlaczego? Ponieważ zwabione słodyczą mrówki zaczynają krążyć po stole, ochoczo zbliżając się po każdy kryształek, który nie trafi do butelki. Jeśli jednak zamierzasz przesypać cukier bez pomocy lejka, czy zaklęć, a zwyczajnie prosto z miarki, musisz szybko pozbyć się mrówek, które zaczynają wspinać się po twoich rękach, aby dostać się do środka butelki. Nalewka z mrówek? Lepiej nie próbować.
3 - Czyżby ręka się trzęsła przy laniu alkoholu, czy może chcesz coś uszczknąć dla siebie na później, a może ktoś inny podkradł alkohol z twojej butelki? Cokolwiek jest powodem, brakuje ci płynu, aby zrobić porządnie nalewkę - musisz uzupełnić wszystko wodą. Musisz odjąć 10% od powodzenia (k100), gdyż nie ma takiej mocy, jaką miałaby w innych okolicznościach.
4 - Coś cię rozprasza, kiedy podgrzewasz butelkę - czy to działania osoby obok ciebie, uśmiech przewodniczącego koła, czy innego uczestnika, mrówki na stole roboczym, a może zwyczajnie się zamyślasz? Niemniej coś w takcie podgrzewania poszło źle - albo doprowadzasz do wrzenia, albo nie potrafisz dobrać odpowiedniej temperatury. Dorzuć k6 i jeśli wynik będzie powyżej 2 udaje ci się opanować temperaturę, a dzięki temu możesz dodać 10% do powodzenia (k100). Jeśli wyrzucisz wynik 1 lub 2 - odejmujesz od powodzenia 20%.
5 - Przelewając nalewkę z butelki do butelki, korzystając z zaklęć, musisz uważać tylko na precyzję ruchów, aby na pewno przelać własne dzieło, nie osoby stojącej naprzeciw ciebie. Jeśli jednak zamierzasz przelać ją ręcznie, dorzuć kość literową, gdzie samogłoska oznacza, że rozlewasz część nalewki na swoje dłonie, nic strasznego, ale w kolejnym wątku czujesz wokół siebie mocny zapach nalewki.
6 - pozostało tylko zakorkować butelki, ale korków jest zdecydowanie za dużo, widać ktoś przedobrzył z klonowaniem! Kiedy chwytasz za pierwszy z korków ten znika i musisz sięgnąć po nowy. Jeśli chcesz, możesz rzucić dodatkową K6 aby ocenić ile atrap korków próbowałeś złapać.
Modyfikatory - jeśli postać ma doświadczenie zielarskie (w KP jest wzmianka że się tym od dawna zajmuje, albo w kuferku min. 30 punktów z zielarstwa) - nalewka na pewno wychodzi, nie musisz rzucać k100, od razu zakładasz 60% - jeśli jednak zdecydujesz się rzucić kością obowiązuje cię uzyskany wynik (nawet niższy) - jeśli przygotowywałeś już na fabule nalewkę z piołunu, bądź inną - nie musisz rzucać k100 na powodzenie - obowiązkowo podlinkuj post, w którym ją przygotowujesz - od razu zakładasz 60% - jeśli jednak zdecydujesz się rzucić kością obowiązuje cię uzyskany wynik (nawet niższy) - za 10 punktów w kuferku z zielarstwa możesz przerzucić dowolną kość (k100 albo k6), ale obowiązuje cię ostatni wynik
Kod:
<zgss>nalewka z suszu</zgss> tu wklej wynik k100 powodzenie/niepowodzenie <zgss>scenariusz</zgss> podlinkuj wynik kości sześciennej <zgss>modyfikatory</zgss> uzupełnij jeśli dotyczy <zgss>nalewka ze świżych liści</zgss> tu wklej wynik k100 powodzenie/niepowodzenie <zgss>scenariusz</zgss> podlinkuj wynik kości sześciennej <zgss>modyfikatory</zgss> uzupełnij jeśli dotyczy
Czas pisania: do 30 listopada do 18:00, chyba że będziecie chcieli wydłużyć termin to piszcie na dc Pamiętajcie, że potrzeba 2 postów dla zdobycia 1pkt do kuferka.
______________________
Cleanse my soul free me of this anger that I hold and make me whole
nalewka z suszu97 - 20 = 77 powodzenie scenariusz4 (2 ze scenariusza) modyfikatory - nalewka ze świeżych liści50 niepowodzenie scenariusz4, więc drugi 6 modyfikatory -
Odnosił wrażenie, że wszystkie spotkania kół naukowych były jakimiś bliższymi albo dalszymi szaleństwami, jakie trudno było tak naprawdę określić. Może wszyscy chcieli się tylko bawić, może chodziło o to, że w ten sposób rozładowywali swoje młodzieńcze ambicje, może w ten sposób chcieli udowodnić, że byli już dorośli, a to, że znajdowali się wciąż w murach Hogwartu było, nie mniej nie więcej, karą. Dlatego też kiedy usłyszał o tym, że będą przygotowywać nalewki z alkoholem, jedynie uniósł lekko brwi, spoglądając na Norwooda, jakby chciał go zapytać, czy ten zapomniał, że nosił odznakę prefekta naczelnego. To było dość zabawne, ale właściwie nie miał nic przeciwko temu, spodziewając się, ze wiele dzieciaków zrobi wszystko, żeby ten alkohol wynieść sprzed jego nosa. Frederick musiał przyznać, że sam rozważył tę kwestię, doszedł jednak prędko do wniosku, że była to obecnie gra niewarta świeczki i chociaż z chęcią sprawdziłby własny spryt, nie czuł co do tego aż tak wielkiej potrzeby. Zamiast tego zabrał się do pracy, zaczynając od nalewki z suszonych liści, postępując zgodnie z instrukcjami, zachowując dla siebie przemyślenia na temat tego, co się tutaj działo, najzwyczajniej w świecie tworząc coś, co mogło się później przydać. Jemu albo komukolwiek innemu, kto chciałby rzeczoną nalewkę sprawdzić. O ile, rzecz jasna, w ogóle miała mu wyjść, bo na moment rozproszył się, starając się poprawnie odliczyć ilość potrzebnego mu cukru. Nie był kucharzem, toteż podobne rzeczy nie były dla niego proste i oczywiste, jak dla innych osób. Jakimś jednak cudem okazało się, że jego dzieło było dziełem, cóż, życia, a skoro tak, to nie musiał się aż tak bardzo przejmować wszystkimi pozostałymi krokami. Nalewka trafiła tam, gdzie trafić powinna i pozostawało mu spróbować przygotować tę z liści świeżych, jakby to miało jakieś znaczenie.
______________________
I'm real and the pretender
I have my flaws I make mistakes But I'm myself
I'm not ashamed
Scarlett Norwood
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
nalewka z suszu1; 33 niepowodzenie scenariusz5 modyfikatory przerzut za 10 pkt zielarstwa nalewka ze świeżych liści68 powodzenie scenariusz5 (2 po przerzucie) modyfikatory -
Trudno powiedzieć, czy wybrała się na spotkanie bardziej dlatego, że chciała, czy bardziej dlatego, że chciała nieco podręczyć swojego brata, że chciała go poobserwować i przekonać się, co jeszcze miał w zanadrzu, czy była w stanie wbić mu jakąś szpilkę, jaka byłaby dla niego powodem do zmartwień na krótką chwilę tych zajęć. Dlatego też zjawiła się w cieplarni, już w tej chwili posyłając @Jamie Norwood znaczący uśmiech, sugerujący, że podejrzewała go o wszystko, co najgorsze, skoro wybrali się w tak niebezpieczne miejsce, tylko po to, by westchnąć z rozrzewnieniem, kiedy stwierdził, że mieli bawić się dzisiaj alkoholem. Sprawa wielce niebezpieczna, musiała przyznać, nie tylko dla zdrowia, ale i dla otoczenia, bo jeśli komuś strzeliłoby do głowy zapalić, to wszyscy poszliby z dymem. - Widzę, że przewodniczący lubi ryzyko - stwierdziła, kiedy brat znalazł się w jej okolicy, zaczepiając go w ten sposób i zwyczajnie nie dając mu spokoju, wiedząc, że będzie musiał jakoś zareagować i coś jej powiedzieć. Była taka rozbawiona tym, co się działo, że nie do końca zwracała uwagę na to, co robi i chociaż wykorzystała zaklęcie do dodania do nalewki cukru, to coś poszło jej nie tak. Trudno było powiedzieć, co dokładnie, bo nie była pewna, nie kontrolowała całej sprawy tak, jak powinna, pewnie wrzuciła go zbyt wiele albo liście nie były odpowiednie, ale już po chwili zorientowała się, że ta nalewka na pewno nie była idealna. Spojrzała z niezadowoleniem na uzyskane efekty i pokręciła głową, wzdychając przy tej okazji ciężko, rozbawiona tym, że naprawdę mogła sobie z taką sprawą nie poradzić.
Frederick musiał przyznać, że przygotowanie nalewki ze świeżych liści było procesem nieco bardziej skomplikowanym. Roślina wciąż puszczała soki, było to widać, a na dokładkę nie bardzo miała ochotę wejść do naczynia, w którym należało ją przygotować. Chłonęła również cukier, jakby była gąbką, co wcale nie było takie dobre, bo rodziło problemy z alkoholem. Nie był do końca pewien, jaką ilość powinien dodać, by to wszystko zrównoważyć, nie wspominając o tym, że zaczął się bardzo usilnie zastanawiać nad tym, czy aby na pewno tworzenie czegoś podobnego jest właściwe. Nie do końca wiedział, jak mocny jest sam piołun, ale miał jako takie pojęcie na temat tego, że różne substancje potrafiły zachowywać się różnie w zależności od stanu skupienia, stężenia i wszystkiego, co ich dotyczyło. Obserwował to właśnie teraz, kiedy starannie podgrzewał przygotowaną miksturę, widząc, że zachowywała się inaczej, niż poprzedniczka, aczkolwiek było mu niesamowicie trudno stwierdzić, z czego dokładnie wynikała ta niedogodność. Bo nie był w stanie powiedzieć, gdzie leżał problem, więc trudno było mu naprawić błąd. Niemniej jednak przelał nalewkę do butelki, widząc, że jest mętna, że sprawia wrażenie, jakby się rozwarstwiała, jakby alkohol nie połączył się z resztą. Sięgnął po korek, jedynie po to, by trafić w pustkę i prychnął pod nosem, bo podobne, dziecięce zabawy, ani trochę go nie bawiły. Bardziej ciekawiło go, co właśnie stało się na jego oczach, skoro postępując tak samo w obu wypadkach, uzyskał dwa różne efekty.
______________________
I'm real and the pretender
I have my flaws I make mistakes But I'm myself
I'm not ashamed
Scarlett Norwood
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Do drugiej nalewki zdecydowanie się przyłożyła. Wiedziała, że żarty żartami, ale nie była tutaj jedynie po to, żeby droczyć się z bratem, czy śmiać się z innymi uczestnikami koła. Mogła to robić, oczywiście, ale przecież potrzebowała również wiedzy, możliwości, potrzebowała rozwoju, bo bez tego nie dało się sobie poradzić. To nie było coś, co można było zignorować, a stworzenie nalewki zdecydowanie zahaczało o dziedziny, w jakich była dobra. Tymczasem suszone liście ją pokonały i Carly zwyczajnie zaczęła przykładać większą wagę do tego, co robiła, pilnując teraz bardzo uważnie liści, cukru, jaki sypała z wielką uwagą przy pomocy zaklęcia, nie zamierzając uronić ani jednego kryształku, alkoholu i w końcu temperatury. Nie mogła tego przegotować, to było najważniejsze, wiedziała, że całość musiała się zmieszać, stworzyć odpowiednie połączenie, musiała wypuścić soki i dać to, czego potrzebowali. Obserwowała więc z uwagą cukier, który się rozpuszczał, przypatrywała się liściom, jakie zmieniały kolor, puszczając soki, wiedząc, że każda z tych rzeczy była niesamowicie ważna. Tak samo, jak przecedzenie gotowej nalewki, jaką bez najmniejszego problemu przelała do butelki, nawet na moment nie spuszczając z niej oka. Jeden błąd mógł ją tutaj wiele kosztować, a wolała z tego starcia wyjść z tarczą, a nie na tarczy, żeby już bardziej się nie ośmieszyć. Istniały pewne granice dla jej ignorancji i naprawdę, ale to naprawdę, wolałaby ich nie przekraczać. Dlatego też zwyczajnie skoncentrowała się na swoim zadaniu, w drugim podejściu uzyskując coś, co z czystym sumieniem mogła nazwać nalewką z piołunu, jaką można było wykorzystać w późniejszym czasie.
______________________
I come from where the wild
wild flowers grow
Nykos Lush
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187
C. szczególne : ma bardzo jasne oczy, jest małomówny, nosi dużo biżuterii, w tym kłódkę z grawerunkiem A zapiętą na szyi, zapach: balsam jodłowy, czarna cykuta, mech, kadzidło, gorzka mirra
nalewka z suszu powodzenie scenariusz1 modyfikatory postać w KP jest miłośnikiem zielarstwa od dziecka nalewka ze świżych liści powodzenie scenariusz3 modyfikatory postać w KP jest miłośnikiem zielarstwa od dziecka
Oczywiście, że zamierzał przyjść na spotkanie stowarzyszenia. Może nie zamierzał siedzieć w pierwszym rzędzie ani udzielać się jakoś mocno werbalnie, ale chciał być obecny, a chcenie nie było jego mocną stroną. Nie przez lenistwo w sumie, tylko przez ogólną niemoc, jaka go ogarniała w sytuacjach, kiedy w miejscu zbierało się więcej niż trzy osoby. Uśmiechnął się do @Jamie Norwood wchodząc do cieplarni i stanął przy jednym ze stanowisk daleko pod ścianą. Słuchał go, oglądając piołun w swojej donicy, delikatnie rozwijając jego listki i oceniając ich koloryt oraz zdrewnienie łodyżki. Nie mógł powstrzymać uśmieszku, kiedy Norwood przestrzegł ich przed próbami wyniesienia alkoholu, bo pewien był, że znajdą się i tacy tak czy siak, pomimo jego przestróg. Przeszedł do pracy, najpierw biorąc butelki i oczyszczając je. Domyślał się, że jamie przygotował im je już wcześniej, ale w pewnym odruchu już wykonywał pewne zadania, mechanicznie, wiedząc, że butelki muszą być wyjałowione, żeby nic nie zanieczyściło właściwości piołunu. Ostrożnie zaczął umieszczać w środku jednej świeże składniki, a w środku drugiej suszone składniki, by finalnie spróbować wykonać obie wersje. Nie był szczególnym fanem alkoholu, szczególnie mając w pamięci - albo właśnie w niepamięci - minione wakacje, w które był nietrzeźwy przez równe dwa miesiące. Sam zapach spirytusu wywołał w nim dreszcze, kiedy ktoś obok odkorkował gąsiorek, ale cóż, praca to praca! Uśmiechnął się do @Scarlett Norwood widząc, jak ta zabierała się do pracy i uniósł lekko rękę w geście powitania.