Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Cieplarnia numer trzy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 16 z 26 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 21 ... 26  Next
AutorWiadomość


Septienne Blythe
avatar

Nauczyciel
Wiek : 37
Galeony : 99
  Liczba postów : 88
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyNie 3 Paź - 19:51;

First topic message reminder :


Cieplarnia numer trzy

Trzecia z cieplarni mieści w sobie najniebezpieczniejsze rośliny. Można tu spotkać mandragory, wnykopieńki, a także jadowitą tentakulę, która skrada się za pomocą macek. Należy na nią uważać. Jest to cieplarnia, do której uczęszcza się najchętniej, gdyż rośliny z tego miejsca otaczane są zainteresowaniem.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyCzw 21 Maj - 1:12;

Skrzywiła się jedynie, gdy usłyszała tekst o nawozie wykonanym z baranich bobków. Dobrze, że nikt nie wpadł na pomysł, żeby powkładać tam gówna przed tym jak zaczęli przenosić te cholerstwa. Wtedy na pewno przemyślałaby dokładnie zakaz dotyczący używania magii na doniczkach byle tylko je wynieść w cholerę daleko.
- Pewnie zamiast tego będzie to nawoził gównem smoków lub hipogryfów. Niby najlepsze nawozy z tego - mruknęła, przypominając sobie jednak coś z lekcji zielarstwa.
Po drodze do wielkiej sali, spojrzała na Darrena jedynie w momencie, gdy ten się do niej odezwał. Nie wiedziała o co konkretnie może mu teraz chodzić, ale dosyć szybko się o tym przekonała.
- Darren, nie wracajmy już do tego, dobrze? - jedynie tyle. Nie była zła nawet jeśli mogło się tak wydawać przez jej dosyć oschły ton, który odzywał się w niej zawsze, gdy tylko ktoś próbował poruszyć temat, który w jakiś sposób był dla niej nieprzyjemny. Wolała przemilczeć podobne sprawy i udawać, że nic nie miało miejsca. Tak po prostu było dla niej łatwiej.
W końcu weszli do sali, a tam zostały dwie ostatnie doniczki (no w sumie to cztery, ale liczyła stan doniczek przypadających na jedną osobę). Po raz kolejny ignorując ból w przesilonych mięśniach i spływający po plecach pot, schyliła się, by podnieść mandragorę, a następnie nie czekając zbytnio na swojego kompana, skierowała się ku drzwiom. Wiedziała, że nie będzie zbyt daleko za nią i na pewno ją dogoni, a im prędzej trafią do cieplarni, by odstawić to cholerstwo tym lepiej. Choć zmęczenie widocznie dawało im się we znaki i oczywiście nie obyło się bez kilku przystanków, które musiały być poczynione po drodze tylko po to, by poprawić chwyt na donicy lub przeciągnąć się i dać odsapnąć na chwilę organizmowi. No, ale już prawie skończyli. Zaraz będzie po wszystkim.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptySob 23 Maj - 17:16;

- Jasne - odpowiedział tylko, przekraczając próg Wielkiej Sali. Już z daleka widział dwie, brązowe, proste donice z gliny, wypełnione ziemią i dzieciopodobnymi korzeniami bezkwiatowych mandragor. Dwie na głowę, oczywiście.
Chłopak podszedł pod kolejną i schylił się, stękając głośno. Ostatecznie mało go już wszystko obchodziło, więc pozwolił sobie zachowywać się jak podstarzały zgred ze zbolałymi plecami. Postał jeszcze kilka krótkich chwil, szukając najpewniejszego uchwytu, po czym zaczął powolnym krokiem kierować się najpierw ku wyjściu z zamku, a następnie w stronę znanej mu już dobrze cieplarni.
W drzwiach do szklarni minął się z Violą, która odstawiła swoją donicę parę chwil wcześniej. Nie ociągając się zbytnio Shaw poszedł w jej ślady i wytruchtał z cieplarni, doganiając Krukonkę kilkanaście kroków za wyjściem.
- No, jeszcze tylko jedna - oznajmił głosem który miał ujść za radosny, brzmiał jednak tak wesoło, jak brzmieć mógłby ton mężczyzny skazanego na tysiąc batów, który dowiedział się jednak że jego kara została zmniejszona do ośmiuset uderzeń. Niby mniej - ale perspektywa nadal niemiła.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyNie 24 Maj - 2:44;

Jeszcze jedna. Ostatnia. Violetta niemalże jęknęła, gdy po raz kolejny w jej ramionach znalazła się donica, którą trzeba było zanieść na miejsce. Wprost nie mogła się doczekać końca tego przebrzydłego kursu. Była już cała zlana potem, związane w wysoki kucyk włosy kleiły jej się do karku, a ubrania przesiąknęły całkiem nieprzyjemnym naturalnym zapaszkiem, który najchętniej zmyłaby z siebie zaraz po wyjściu z cieplarni.
Droga była karkołomna jak zwykle chociaż Strauss starała się nieco przyspieszyć tempo, by jak najszybciej skończyć to co mieli do zrobienia. No, ale niestety nie było to takie proste. I tak musiała się zatrzymać kilka razy, bo ręce jej cierpły od trzymania donicy w niewygodnej pozycji, albo ta zaczynała się jej nagle z nich wyślizgiwać.
No, ale w końcu. Koniec końców trafili do cieplarni. Mandragory trafiły na odpowiednie miejsce, a Krukonka, ocierając pot z czoła w końcu mogła nieco odsapnąć. I chwycić rzuconą wcześniej na jeden ze stołów bluzę, którą przewiązała sobie w pasie. Było jej zbyt gorąco, by miała ją na siebie zakładać.
- Dobra. Robota odbębniona. Teraz tylko znaleźć Vicario i zwijamy się stąd - powiedziała jeszcze do Darrena, bo chyba jedynie tyle im zostało. Powiedzieć, że zadanie wykonane i się odmeldowują po przypisaniu punktów. Prościzna.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyPon 25 Maj - 10:19;

Podczas ostatniego kursu Strauss odsadziła Darrena o dobrych kilkadziesiąt metrów. Widział jak przyśpiesza, przebierając nogami coraz szybciej, jednak sam postanowił zostać przy swoim tempie. I tak był już wystarczająco śmierdzący i nie chciał tego pogarszać, nie widział też powodu dla którego te parę minut, które zaoszczędziłby na szybszym dojściu do cieplarni miałoby być takie ważne.
Z drugiej jednak strony, Viola z jakiegoś powodu się śpieszyła - a być może zaraz po zadaniu w cieplarni - i oby prysznicu - była z kimś umówiona. Shaw wolał więc jej jednak nie zatrzymać i także przyśpieszył kroku, ostatecznie depcząc jej po piętach w wejściu do cieplarni, będąc jednak bardziej zmęczonym niż tego by sobie życzył.
- Łaa - powiedział z entuzjazmem równym zero, próbując wyciągnąć ręce do góry, jednak przeszywający ból przekonał go do tego, by cofnął je gdy były na wysokości jego ramion - No to cel - Vicario - dodał, po czym wywlókł się z cieplarni i razem z Violą zameldował o udanym przetransportowaniu wszystkich mandragor z Wielkiej Sali do jednej ze szklarni.

z/t x2
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyPon 25 Maj - 22:35;

Tego dnia zajmował się roślinami w ostatniej z cieplarni, do której nie wszyscy mieli wstęp. Rosło tutaj całkiem sporo niebezpiecznych roślin i mężczyzna nie dziwił się, że nauczyciele nie chcą, żeby studenci albo – co gorsza – uczniowie, po prostu sobie tutaj wchodzili i robili, co chcieli. Nawet doświadczeni zielarze wpadali czasem w sidła zastawione przez bezczelne rośliny, z którymi trzeba było sobie radzić. Christopher zaś musiał się nimi zajmować, w końcu profesorowie nie byli w stanie spędzać każdej wolnej chwili wśród roślin, nie mogli ich doglądać i pilnować. Inną sprawą było to, że gajowy właśnie dzięki temu, że tutaj pomagał, był w stanie doglądać mandragor, które przecież w jego wypadku były bardzo potrzebne, jeśli tylko myślał o swojej przyszłości w animagii. Nie chciał, żeby rośliny były wątłe albo zniszczone, więc za każdym razem, kiedy tylko tutaj się zjawiał, upewniał się, że wszystko jest w porządku. Dzisiaj miał mieć jednak pomocnika i zastanawiał się, czy Nancy jest gotowa na to, żeby zacząć zajmować się roślinami zdecydowanie bardziej niebezpiecznymi, ale skoro słowo się rzekło, trudno było je teraz wycofywać i robić z tego powodu jakieś większe problemy.
Na razie, czekając na nią, przyglądał się uważnie śnieżnej bawełnie. Coś było z nią nie w porządku i Christopher podejrzewał, iż nie zapewniono jej w ostatnim czasie odpowiednich warunków do wzrostu. W cieplarni było zdecydowanie za ciepło, a w zakątku, w którym trzymano śnieżne rośliny, pojawiły się chyba roztopy, nic zatem dziwnego, że teraz roślina wydawała się być obumierającą. To nie podobało się Christopherowi, który wiedział, iż należało upewnić się, jak mają się zaklęcia podtrzymujące ten chłód, ale również należałoby dowiedzieć się, co doprowadziło roślinę do takiego, a nie innego stanu, bo, szczerze mówiąc, wyglądała nieco, jakby ktoś ją połamał. Czyżby uczniowie pozwolili sobie w ostatnim czasie na zbyt wiele? Istniała taka możliwość, a to mu się wcale nie podobało.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyWto 26 Maj - 10:32;

Siedzenie w cieplarni i pomoc Chrisowi brzmiało dla Nancy jak idealny plan na spędzenie czasu po skończonych zajęciach. Obcowanie z roślinami sprawiało jej jakąś dziwną przyjemność, zupełnie niezrozumiałą przez większość jej rówieśników, którzy nie widzieli nic fascynującego w roślinach, nawet tych magicznych. Dodatkowo obietnica zajmowania się czymś nieco bardziej niebezpiecznym tylko jeszcze bardziej wzbudziła ekscytację i kiedy tylko Williams skończyła ostatnią lekcję, od razu pobiegła na błonia, by skierować się w stronę cieplarni numer trzy. Uchyliła ostrożnie drzwi i wsunęła głowę do środka, by sprawdzić czy Chris jest już na pewno na miejscu i kiedy jej spojrzenie natrafiło na znajomą sylwetkę uśmiechnęła się wesoło i weszła do środka.
- Cze... Dzień dobry. -  Zawsze miała problem z tym jak powinna się do gajowego zwracać. Nie był jednym z profesorów, a atmosfera w jego towarzystwie była zdecydowanie luźniejsza, szczególnie kiedy byli we dwójkę, ale O'Connor wciąż był jednak starszy, co narzucało odpowiedni szacunek ze strony dobrze wychowanej Puchonki, nawet jeśli sam Chris nie miałby większych problemów z tym, że przywitała by się z nim zwykłym, koleżeńskim cześć.
- Nie wygląda najlepiej... - Przyznała stając obok mężczyzny i nachylając się nad rośliną, której ten się przyglądał. Nie wiedziała do końca co to jest, ale wnioskując po tym, że rosło w cieplarni przeznaczonej głównie dla niebezpiecznych roślin, stwierdziła, że lepiej zachować odpowiednią odległość i odsunęła się nieznacznie. - To jakiś rodzaj bawełny? - Zapytała z zainteresowaniem, splatając swoje dłonie za plecami, by ciekawskie palce nie sięgnęły bezwiednie do tajemniczej rośliny, o ile nie zostanie o to poproszona. Rozejrzała się jeszcze dookoła, zastanawiając w czym dokładnie Chris potrzebuje dziś pomocy, a iskierki podekscytowania w oczach, zdradzały, że nie może się doczekać spotkania z czymś nieco bardziej niebezpiecznym niż zazwyczaj.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyCzw 28 Maj - 22:30;

Nie wszyscy byliśmy tacy sami. Gdyby świat składał się z jednakowych osób, zapewne prędko poczulibyśmy się znużeni. I chociaż większość uczniów, czy studentów w wieku zbliżonym do Nancy omijało szerokim łukiem zielarstwo, z czasem dochodzili do wniosku, że to wcale nie taki zły przedmiot, a jego znajomość może przydać się w dorosłym życiu. Inna sprawa, że ludzie młodzi mieli to do siebie, że dość łatwo oceniali, wytykali palcami i robili mnóstwo innych, podobnych rzeczy, które wcale takie dobre nie były, ale mimo wszystko gajowy miał nadzieję, że nie są na tyle puści, zadufani w sobie albo cokolwiek podobnego, żeby koncentrować się na czymś, co właściwie nie powinno mieć znacznie. A może raczej na czymś, co tak naprawdę znaczenie miało, ale jedynie w pozytywnym sensie. Tak czy inaczej - cieszył się, że są osoby, które niezależnie od tego, jak inni na to spoglądają, są gotowe robić to, na co naprawdę mają ochotę i czym chcą się zajmować, nie ukrywajmy, to był naprawdę spory plus. Być może właśnie dlatego lubił Nancy, która zdawała się być łagodna, ale jednocześnie - pewna swego.
- Dzień dobry - odparł, uśmiechając się lekko, kiedy tylko przyszła. Nie zamierzał narzucać jej sposobu zachowania, w gruncie rzeczy nie należał do kadry nauczycielskiej, nie był tak dobrze wykształcony jak oni i jedynie ze względu na własną pasję, zajmował się kółkiem, pomagał w sprawach związanych ze zwierzętami i roślinnością, więc tak po prawdzie, gdyby uczniowie chcieli, bez dwóch zdań mogliby go traktować nieco bardziej na stopie koleżeńskiej, jak chociażby Bruno, ale nie chciał ich do niczego namawiać. To były wybory, jakich sami powinni dokonać.
- To śnieżna bawełna. Część pomieszczenia, gdzie znajdują się rośliny żyjące w mroźnym klimacie, cóż, rozmroziła się. Nie bardzo wiem, co się tam stało, ale nie podoba mi się to. Efekt mamy przed sobą, a to nie jedyna problematyczna roślina - powiedział i wskazał Puchonce na rękawice, które leżały w jej pobliżu, dając jej tym samym znać, żeby absolutnie bez nich nie podchodziła do rośliny, przy której właśnie pracował. Doceniał to, że nie rzuciła się z miejsca z rękami do tego, by przekonać się, co stało się z bawełną, bo nie wiadomo, jakby to się dla niej skończyło. Ostatecznie jednak faktycznie przebywali w cieplarni, w której rezydowały nieco niebezpieczne rośliny i należało o tym pamiętać.
- Uważaj, tutaj znajduje się osłona, którą niektórzy nazywają głową tej rośliny. Nie widać tego tak od razu, ale tak naprawdę pokryta jest igłami tak ostrymi, jak brzytwy, gdybyś tylko przesunęła po niej nieosłoniętą dłonią, mielibyśmy tutaj krwawą powódź - wyjaśnił jej jeszcze spokojnie, a później odsunął się nieco od rośliny, by uważnie jej się przyjrzeć. - Nie jestem pewien, czy zmiana temperatury wystarczyła do tego, by znalazła się w takim stanie.

@Nancy A. Williams

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptySob 30 Maj - 13:25;

Tak naprawdę chyba wszystkie przedmioty, które wykładano w hogwarcie były mniej lub bardziej przydatne. Szczególnie jeśli miało się już jakąś podstawową wiedzę na temat tego jak można daną dziedzinę nauki wykorzystać. Zielarstwo miało masę zastosowań, a posiadając przy rodzinnym domu swój niewielki, magiczny ogródek, Nancy już od dzieciaka lubiła grzebać w ziemi i obserwować naturę. Co prawda dopiero niedawno zaczęła interesować się zielarstwem pod kątem własnego rozwoju i poszerzania wiedzy, zamiast urozmaicania zawartości spichlerza w truskawki. Może to był kierunek, w którym powinna pójść po studiach? Wciąż nie wiedziała co ze sobą zrobić po zakończeniu szkoły. Zaczynała rozwijać się w quidditchu, ale chyba nie była osobą, która nadawałaby się do zawodowej drużyny... A przynajmniej brakowało jej pewności siebie, by móc to obiektywnie stwierdzić. Przejmowała się tym, że czas jej uciekał, a ona stała z rozłożonymi bezradnie rękami i nie wiedziała, w którą stronę postawić kroki. Mimo wszystko robiła na razie po prostu to co sprawiało jej przyjemność i jedną z tych rzeczy było siedzenie w cieplarni i zajmowanie się roślinami.
Wysłuchała z słów Chrisa, z zainteresowaniem przyglądając się omawianej roślinie. Przypominała trochę mugolską bawełnę, ale wystarczyło bardziej się przyjrzeć, by dostrzec, że wcale nie ma z nią wiele wspólnego.
- Domyślam się, że nie wystarczy jej ponownie zamrozić? - Zapytała bez przekonania, wciągając jednocześnie na dłonie grube rękawice. Skoro Chris wymagał od niej takich zabezpieczeń to chyba rzeczywiście ta niepozorna roślinka mogła zrobić krzywdę. Kusiło ją, by osłoniętymi rękami zmacać bawełnę i sprawdzić działanie tych wspomnianych igieł, ale nie chciała jej dotakowo uszkodzić, więc wytężyła jedynie wzrok szukając czegoś co mogłoby im powiedzieć co się stało. Trochę jak zabawa w detektywa! - Czy mi się wydaje, czy jest trochę połamana? Chyba ciężko, żeby sama pogoda doprowadziła ją do takiego stanu... - Zastanawiała się na głos, nie przejmując się tym, czy plecie kompletne głupoty, czy może mieć trochę racji. Przy gajowym czuła się całkiem swobodnie i nie musiała się stresować tym czy się w czymś nie pomyli.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyWto 2 Cze - 23:45;

Poszukiwanie własnej drogi w życiu nigdy nie należało do najłatwiejszych. Rzadko kiedy trafiało się na kogoś, kto od samego początku wiedział, czego dokładnie oczekuje, co chce osiągnąć i do czego właściwie dąży. Zdarzało się tez tak, że życie mimo wszystko weryfikowało wybory, zmieniało je i pokazywało, że z jakiegoś powodu były błędne. Do wielu spraw trzeba było jednak czasu oraz głębokiego przekonania, że to, co się robi, jest słuszne. Wystarczyło z kimś o tym pomówić? Niekoniecznie, bo rady innych nie do końca były tym, co zgadzało się z własnymi odczuciami. Oczywiście, gdyby Nancy chciała o tym wszystkim porozmawiać, Christopher nie miałby z tym najmniejszego nawet problemu, właściwie to nawet na pewno usiadłby obok, zaparzył im jakiejś herbaty i wysłuchał wszystkiego, co dziewczyna miała do powiedzenia. Ostatecznie bowiem uważał, że coś podobnego jest w gruncie rzeczy niesamowicie pomocne i to niekoniecznie przy samym wyborze, ale po prostu uspokaja i pozwala cieszyć się tym, że ktoś nas wysłuchał. W jego odczuciu właśnie to było w tej sprawie najważniejsze. Chociaż domyślał się, że dziewczyna miała na pewno liczne grono przyjaciół w swoim wieku, to i tak był skłonny wyciągnąć do niej pomocną dłoń.
- Nie. To na pewno jej pomoże, ale jest słaba. Źle odżywiona, jak podejrzewam, ale nie jestem pewien, czy nie ma też innych problemów - przyznał prosto i lekko uśmiechnął się do dziewczyny, po czym zerknął na część rośliny, którą Puchonka wskazała i zmarszczył lekko brwi. - Wygląda, jakby ktoś zrobił to umyślnie... - mruknął, a później przeszedł dookoła stołu, próbując dostrzec coś jeszcze. Możliwość, że ktoś zniszczył śnieżną bawełnę złośliwie, niesamowicie mu się nie podobała i właściwie chwilę później opowiadał już Nancy o tym, że nie tak znowu dawno znalazł tę odciętą gałąź dębu. Strasznie go to denerwowało i nie rozumiał, co ktoś chciał osiągnąć przez takie, a nie inne postępowanie.
- Nieważne - mruknął jeszcze i pokręcił głową. - Jeśli ktoś tutaj wszedł i ją zniszczył, to najpewniej to samo spotkało pozostałe rośliny. I wiemy, dlaczego czary zostały zdjęte. Dotknij ostrożnie kwiatów, jeśli to wszystko się rozpadnie, to jest z nią kiepsko. Potem trzeba sprawdzić, czy przypadkiem na liściach i łodygach nie ma przebarwień albo białych plam. Bo możemy znaleźć też szkodniki. Uczyłaś się o chorobach, nazwijmy je, śnieżnych roślin? Uważaj, żeby cię nie ukuła. Co prawda nie jest tak niebezpieczna, jak brzytwotrawa, ale lepiej z nią uważać. Swoją drogą, profesor Wespucci omawiał z wami brzytwotrawę? - wyrzucił, kiedy nachylił się ostrożnie do rośliny, by zacząć poszukiwać śladów świadczących o tym, że obeszły ją jakieś szkodniki. Gdyby to było robactwo typowo zimowe, powinno zginąć po zmianie temperatury, ale wciąż istniała szansa, że niestety pleniło się, a wcześniej zdążyło roślinę zniszczyć.

@Nancy A. Williams

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyNie 7 Cze - 11:48;

Miała dookoła siebie grono naprawdę wspaniałych przyjaciół, bliskich, którzy byli gotowi jej pomóc z każdym problemem. Nawet Chrisa, do którego wiedziała, że zawsze może zwrócić się z prośbą o pomoc. Kłopot jednak leżał w niej samej. Nie potrafiła i nie chciała rozmawiać o swoich problemach. Nad cudzymi mogła dyskutować godzinami, szukać rozwiązań, wspierać, pocieszać, ale dla siebie samej nie była tak wyrozumiała. Nie widziała potrzeby, nie potrafiła wyciągać siebie na pierwszy plan i nie miała sumienia zadręczać innych swoimi prywatnymi sprawami. Nic poważnego przecież się nie działo i nie miała sumienia zanudzać tymi drobnostkami swoich rozmówców. W jej głowie urastało to granic absurdu i siedziała cicho, póki ktoś siłą z niej nie wyciągnął tego, co jej ciąży na duszy. I choć pewnie herbatka i rozmowa z gajowym mogłaby dać jej naprawdę dużo spokoju i rozjaśnić nieco pewne sprawy, to nie przyszłoby jej w ogóle do głowy, że ma taką możliwość. Kim w końcu była by zabierać czas gajowemu, który miał masę pracy w całym hogwarcie, a do tego, jakiś żartowniś biegał po okolicach zamku i niszczył rośliny...
- Nie rozumiem co kieruje ludźmi, którzy robią takie rzeczy... - Stwierdziła z niedowierzaniem w głosie. W czym komuś przeszkadzała biedna bawełna w cieplarni, że postanowił ją połamać? Nie mówiąc już o odcinaniu gałęzi drzew... Na czole Williams pojawiła się delikatna zmarszczka, świadcząca o zmartwieniu. Była wychowana w szacunku do matki natury i okropnie drażnił ją fakt, że ktoś postanowił zniszczyć tę biedną roślinę, prawdopodobnie bez żadnego powodu.
Wysłuchała uważnie wszystkich poleceń i kiwnęła głową na znak, że wszystko rozumie, ale wstrzymała się jeszcze przez chwilę z dotykaniem, by spojrzeć na Chrisa z lekkim zakłopotaniem. Powinna uczyć się o tych chorobach? Pewnie tak, ale zdecydowanie nie posiadała takiej wiedzy. W ogóle nie wiedziała zbyt wiele z teorii. Trochę się w ziemi nagrzebała, ale książki miała schowane głęboko w kufrze przy łóżku i rzadko do nich zaglądała.
- Um... Nie, nie uczyłam się. - Przyznała niepewnie. Wiedziała, że Chris nie będzie jej oceniał, ale czuła się po prostu głupio ze swoją niewiedzą. Drugie pytanie też nie wywołało w niej zbyt wiele entuzjazmu, bo owszem, Wespucci omawiał z nimi brzytwotrawę, ale poszło jej na tej lekcji tak beznadziejnie, że została przydzielona do karnego sprzątania z całą swoją grupą. Do tego nie zamierzała się jednak przyznawać. - Tak, uczyliśmy się ją rozpoznawać. - Powiedziała, po czym zorientowała się, że cały czas nie wykonała polecenia, które padło chwilę wcześniej. Nachyliła się nad rośliną i dłonią odzianą w rękawicę ochronną, dotknęła delikatnie jednego z kwiatków, który rozpadł się pod jej naciskiem. - Oj... - Wymsknęło jej się westchnienie. Było kiepsko.
- Da się ją jakoś uratować? - Zapytała przechodząc do obserwacji liści i poszukiwania ewentualnych robaczków. Ten jeden szkodnik, który mógł ją zaatakować, już dawno opuścił cieplarnię, ale nie znaczyło to, że bawełna nie może mieć kilku dodatkowych lokatorów, którzy przysparzają jej problemów.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyNie 7 Cze - 22:01;

Prawda była taka, że pod tym względem byli do siebie podobni. Chris również nie lubił zarzucać innych swoimi problemami, wolał o nich nie rozmawiać i trzymał je głęboko w sobie, więc pewnie trzeba byłoby go ciągnąć za uszy, żeby przyznał się do czegoś, co leży mu na wątrobie. Nie opowiadał o swoich bolączkach, nie chodził i dopytywał, co ma zrobić, tylko wszystko tłumił w sobie, w efekcie czego niewiele osób w ogóle wiedziało, jaki on jest, co przeżywa i co lubi robić. Bo jakże łatwo było założyć, że całe jego życie to rośliny i zwierzęta, ostatecznie bowiem do tego przywiązywał największą wagę. Skrzętnie jednak ukrywał to, że rysuje, nie chwalił się swoimi zdolnościami artystycznymi, nie mówiąc już o tym, że chyba nikt w szkole nie miał pojęcia o jego życiu osobistym, czy jakichkolwiek wyborach. Może kilka osób się domyślało, może ktoś coś dostrzegł, ale gajowy był ostatnią osobą, która chciałaby cokolwiek na swój temat zdradzać. Był, niewątpliwie, jak ślimak albo żółw, który wiecznie nosił swoją skorupę, by móc się do niej schować, przy pierwszym znaku, że dzieje się coś, co go przeraża albo coś, czego sobie po prostu nie życzy. Uciekał, gdy tylko czuł się w jakiś sposób zagrożony i bardzo trudno było do niego dotrzeć, żeby chociaż zamienić z nim kilka prostych słów.
- Ja też nie. Ale to dotyczy również innych dziedzin życia. Po prostu nie rozumiem bezpodstawnej złości, niechęci i wandalizmu - stwierdził, chyba nieco rozkojarzony i mocno skupiony na tym, by przekonać się, co właściwie dzieje się z tą biedną rośliną, którą wydobył z miejsca, w jakim powinna przebywać. Gdyby oglądali ją dalej na miejscu, mogliby wyrządzić jej jeszcze więcej szkód, mogliby zrobić coś, co już nie byłoby do odwrócenia, a Christopher nadal miał nadzieję, że zdołają ją jakoś uratować. - Nie wiem, może to ten sam żartowniś, który dobrał się do dębów...
Zerknął na Nancy, kiedy przyznała, że niewiele wie na temat chorób i szkodników, jakie mogą pojawić się na roślinach i jedynie uśmiechnął się łagodnie na znak, że w takim razie będzie mógł jej co nieco opowiedzieć. Nie zamierzał jej oceniać, czy robić czegoś podobnego, nie był tym typem człowieka, po prostu spokojnie przyjął do wiadomości ten stan rzeczy i założył sobie, że muszą nieco poszerzyć wiedzę, jaką Puchonka posiadała na chwilę obecną. I tyle, bez żadnych niepotrzebnych nikomu rewelacji.
- I jak ci się podobała ta lekcja? - zapytał ostrożnie, na chwilę przed tym, jak bawełna straciła swoje kwiaty. Tak nie powinno być, owszem, była bardzo delikatna, ale pod wpływem tak łagodnego dotyku powinna jedynie nieco zniszczeć, a nie rozpaść się całkowicie. Roślina była wyraźnie osłabiona, nie dało się tego ukryć i Chris zastanawiał się teraz, co robić dalej. Trzeba jednak było najpierw sprawdzić, czy nie ma na niej szkodnika, bo to dodawało jeszcze więcej pracy. Nie zamierzał się jednak poddawać. - Spróbujemy. Najpierw jednak przekonajmy się, czy są tutaj szkodniki, bo wtedy będziemy potrzebować dodatkowych oprysków, a nie tylko świeżej ziemi i nawozu. Trzeba będzie przekopać całą okolicę, w której są śnieżne rośliny, przekonać się, czy tam coś nie siedzi. Nie wiem, czy wiesz, ale niektóre szkodniki wylęgają się właśnie w ziemi i z niej wychodzą, atakując całą roślinę. Część z nich sprawia wrażenie, jakby była muszkami owocówkami, dla kogoś, kto nie ma z nimi doświadczenia, wydają się niegroźne. Czysto teoretycznie nie tępi się ich jakoś szczególnie trudno, ale jeśli miałoby ich być tam sporo, to czeka nas naprawdę wiele pracy. Trzeba sprawdzić też kamienie, bo pewnie zaklęcia postanowiły wyparować. Czy raczej... ktoś je po prostu złośliwie odczarował - stwierdził i skrzywił się lekko.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptySob 13 Cze - 21:07;

Może dlatego Nancy tak lubiła jego towarzystwo? Nawet jeśli nie rozmawiali zbyt wiele na inne tematy niż te dotyczące pracy czy szkoły, to odczuwała ogromne ilości sympatii w stosunku do Chrisa. Wyczuwała między nimi jakąś niewypowiedzianą nić porozumienia i mimo że wcale nie mieli ze sobą żadnych bliskich stosunków, to Williams miała wrażenie, jakby znali się od lat.
Pokiwała głową z niejakim smutkiem, zgadzając się w pełni z jego słowami. Nancy miała w sobie ogromne pokłady zrozumienia, potrafiła znaleźć usprawiedliwienie niemal dla każdej, nawet beznadziejnej sytuacji, ale złośliwe sianie zniszczenia przekraczało jej wyobrażenia. Nie potrafiła pogodzić się z myślą, że ktokolwiek mógłby biegać po błoniach i niszczyć cudzą pracę, którą w tym przypadku była zadbana cieplarnia. Pokręciła głową z rezygnacją, nie znajdując słów, by usprawiedliwić osobę odpowiedzialną za zniszczenia.
- Profesor Wespucci jest... Dość specyficzny. - Przyznała, uśmiechając się z lekkim rozbawieniem. - Strasznie dużo gada! - Dwóch zielarzy, a dwie tak różne osobowości. Miała wrażenie, że obaj mężczyźni są swoim zupełnym przeciwieństwem. I choć nie miała w sumie żadnych zastrzeżeń odnośnie lekcji prowadzonych przez starszego profesora, to mimo wszystko stanowczo wolała zajęcia ze spokojnym Chrisem, który z anielską cierpliwością tłumaczył wszystkie zagadnienia. Krótko i na temat, w przeciwieństwie do Włocha. - Zajęcia są w porządku... Ale na spotkania kółka jednak chętniej chodzę. - Dodała, zerkając kątem oka na gajowego, z uśmiechem. Nie chciała mu słodzić, ani się podlizywać, ale jeśli miała okazję powiedzieć komuś coś miłego, to jej naturalnym odruchem było wykorzystanie takiej sposobności. A była w tych słowach sama prawda. - Właśnie! Jak nasze nalewki? Będzie można je odebrać za jakiś czas? - Zapytała, przypominając sobie nagle o dobrociach, które niedawno przygotowywali. Ślinianki przyspieszyły pracę na samą myśl o słoju pełnym malin i innych leśnych pyszności, podlanych alkoholem. Oczami wyobraźni już siedziała na kocu, nad brzegiem jeziora i obserwowała gwiazdy na letnim niebie, popijając razem z Maxem własnoręcznie przygotowaną przez nich nalewkę. Tak właśnie wyobrażała sobie smak wakacji.
Potrząsnęła głową, by wyrwać się ze strefy marzeń i wrócić do pracy. Mieli zadanie do wykonania i chyba wcale nie miało pójść tak łatwo, jak na początku sądziła. Słuchała informacji na temat szkodników, wzrokiem wodząc uważnie po łodydze i listkach rośliny, wypatrując na nich śladów nieproszonych gości. Miała wrażenie, że w niektórych miejscach widać pewne wyblakłe plamki. Czy powinny być podejrzane? Czy to tylko kwestia oświetlenia?
- Tu są chyba jakieś przebarwienia, może to jakaś choroba? Oh, a czy to nie jest pajęczyna? Ale pająki chyba nie szkodzą roślinom? - Zapytała, wskazując miejsca, w których dostrzegła zmiany, uważając, by niepotrzebnie nie dotknąć rośliny. Nie chciała zaszkodzić jej jeszcze bardziej.
- Wszystko przekopać? Brzmi jak sporo pracy. - Stwierdziła, prostując się i rozglądając po cieplarni. - Ale przyszłam tu, żeby dać się wykorzystać. Damy radę! - Stwierdziła, opierając ręce na biodrach i uśmiechając się z determinacją do gajowego. Była gotowa do działania, czegokolwiek będzie od niej wymagał.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyNie 14 Cze - 23:38;

Christopher był człowiekiem, którego pewnie spokojnie można by nazwać przyjacielem wszystkich ludzi. Rzadko kiedy za kimś nie przepadał, kiedy coś mu w kimś nie leżało i nie bardzo chciał się z tą osobą zadawać, więc nic dziwnego, że teraz był całkiem spokojny i uśmiechnięty. Gdyby faktycznie Nancy chciała o czymś porozmawiać, nie miałby problemu z podjęciem tematu, bo po prostu nie czułby się z tego powodu źle - lubił słuchać i naprawdę lubił pomagać innym, nawet jeśli sam znajdował się czasem w beznadziejnej sytuacji i ktoś mógłby go zapytać, jak chce doradzać, skoro sam znajduje się co najmniej, cóż, w bagnie. Widać jednak wyciąganie pomocnej dłoni do innych było po prostu jego drugą naturą i nie był w stanie tego w żaden sposób powstrzymać, odpowiadało mu to, cieszył się tym i pozwalał, by to go gdzieś niosło, by prowadziło go i pomagało mu. Na całe szczęście.
- Ładnie ujęte - powiedział i zaśmiał się cicho. - Nie przepadamy za sobą, takie mam wrażenie. Nie do końca rozumiem i pochwalam jego sposób nauczania, ale na pewno ma niesamowitą wiedzę w temacie, miał mnóstwo czasu na studiowanie tego, nad czym się teraz pochyla - przyznał spokojnie, a później zamrugał, kiedy usłyszał kolejne słowa Nancy. Poczuł, że mimo wszystko nieznacznie się rumieni, bo było nie było, właśnie otrzymał komplement. Poprawił okulary, które zsunęły mu się nieco na nos.
- Dziękuję. Nie spodziewałem się... - zaczął, trochę pogubiony i niepewny, a potem uśmiechnął się i wzruszył lekko ramionami, chcąc przejść do kolejnej kwestii, skinął więc nieznacznie głową. - Są prawie gotowe, więc myślę, że wkrótce będzie można je przelewać i sprawdzić, jak się mają i co się w nich kryje. Jestem pewien, że wszystkie wyszły dobre - odparł i uśmiechnął się jeszcze lekko, ponownie, ale wkrótce skupił się już na zadaniu, jakie było przed nimi, a kiedy Nancy wskazała na przebarwienia, zmarszczył lekko brwi, a następnie wsparł się o stół i pokiwał nieznacznie głową. Domyślał się już, co mogło zaatakować śnieżną bawełnę, a co za tym idzie, również pozostałe śnieżne rośliny, ale to nie musiał być jedyny powód problemów, bo jak łatwo dało się dostrzec, zniszczenia nie były na razie zbyt wielkie.
- Wiesz, czym są przędziorki? Czy nigdy nie słyszałaś o takich szkodnikach? Bo możemy wymienić ich kilka, w tym takie, które upodobały sobie rośliny magiczne występujące w chłodnych biomach - powiedział na początek, by nieco zakreślić temat, a Nancy miała okazję, żeby się wykazać. Potem pokiwał nieznacznie głową na znak, że nie żartuje z tym przekopywaniem ziemi. - Istnieją oczywiście specjalne preparaty, które odstraszają większość owadów, czy prowadzą do ich zabicia, ale czasami takie coś nie wystarczy. Nie wiem, na ile jesteś obeznana z mugolskimi metodami, ale te są czasem o wiele szybsze i prostsze niż te stosowane przez nas, więc nie wstydzę się do nich uciekać. Mój dziadek uczył mnie, chociażby tego, jak pozbywać się mszyc bez stosowania specjalnych środków owadobójczych. Można przygotować specjalne roztwory z mleka i wody albo octu. To akurat tutaj raczej nam nie pomoże i będziemy potrzebowali czegoś o wiele mocniejszego... Ale powiedzmy, że to taka mała ciekawostka
- rzucił jeszcze, a później pochylił się nad rośliną, by uważnie przyjrzeć się temu, co wskazała Nancy.

IV post nauki

@Nancy A. Williams

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Dorosły czarodziej
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy; metamorfomagicznie zwiększony wzrost;
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 288
  Liczba postów : 1434
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptySro 17 Cze - 16:07;

zadanie z kółka, inny czas
Przed wakacjami większość nauczycieli organizowała sprzątanie. Oczywistym było, że praca w cieplarni będzie zajmowała najwięcej czasu wszak jest tu bardzo dużo, niekiedy niebezpiecznych roślin. Zgłosiła się do posegregowania narzędzi, bowiem z zielarstwem nie była na tyle zaprzyjaźniona, aby odważyć się ruszyć niektóre roślinności. Weszła do cieplarni ze świadomością, że nie wyjdzie stąd przez najbliższą godzinę. Uderzyła ją duchota pomieszczenia lecz nie zraziła się. Ruszyła w kierunku bocznej ściany cieplarni i po drodze związywała swoje włosy w koka. Stanęła przed rozrzuconymi na stole narzędziami - wielu z nich nie potrafiła nawet nazwać, ale uznała, że i tak lepiej jest je posortować w pudłach. Wyciągnęła spod stołu wielki zakurzony kufer i rozpoczęła wyszukiwanie w tym bałaganie najprostsze do rozpoznania narzędzie - zwyczajne łopatki do przerzucania ziemi. Wiele z nich wymagało oczyszczenia z zaschniętego błota, kilka innych narzędzi pospadało ze stołu, gdy próbowała dokopać się do którejś jego części. Naliczyła dwanaście łopatek różnej wielkości. A obok nich zaczęła składać sekatory, których było chyba najwięcej. Nie widziała jeszcze nigdy tak wielu rodzajów nożyc - malutkie to najmniejszych gałązek albo te ogromne chyba do wierzby bijącej, bowiem nie miała pojęcia do czego innego mogłoby to służyć. Niektóre z nich nie zginały się przez rdzę, a więc używała na nich "Reparo", a następnie sprawdzała czy zaklęcie poskutkowało. Posortowała je od największych do najmniejszych i zawiesiła je w tej kolejności na specjalnych ku temu haczykach. Odszukała na stole osiem narzędzi, które według niej nazywały się pazurkami. Niemal wszystkie były zabrudzone do takiego stopnia, że zaklęcie czyszczące potrzebowało wsparcia. Nalała do wiadra wody, zanurzyła tam pazurki i dopiero wówczas użyła zaklęcia, które po pewnym czasie oczyściło zakrzywione ostrza z zaschniętej ziemi. Osuszyła je zaklęciami i ręcznikami.. Słońce przebijało się przez szyby cieplarni i czuła spływający po karku pot. Podwinęła rękawy mundurka i odstawiła lśniące pazurki do osobnej skrzynki ulokowanej na widomu. Ząbkowane noże o ciemnym ostrzu złożyła na stole, w specjalnym organizerze, który znalazła za wielką donicą. Niektóre były wyszczerbione więc je też potraktowała zaklęciami reperującymi i oceniała postęp swojej pracy. Na stole walały się jeszcze jakieś drobiazgi, których nie potrafiła nawet zidentyfikować. Mimo wszystko zostały posortowane ze względu na swój typ i ulokowane w szufladach. Konewki wcisnęła jedną w drugą, uprzednio wylewając ze środka zatęchłą wodę, która po wakacjach dostałaby zapewne drugiego życia. Stół oczyściła z brudu i skierowała swoje kroki do innej ściany, z której zaczęła rozplątywać słuchawki tłumiące dźwięki.  Posegregowała je pod kątem rozmiarów i zawiesiła jedne pod drugimi. Po chwili czekały ją jeszcze rękawice, których było bodajże z trzydzieści sztuk. Te ze smoczej skóry, z węża morskiego, ze skóry garboroga… nie sądziła, że będą tak ciężkie jeśli złożyć je do jednej skrzyni. Nie była w stanie jej przesunąć, a zaklęcie lewitujące nie wchodziło w grę. Musiała z pomocą zaklęcia odpychającego przesunąć ją pod ścianę i nieco się siłując opuścić jej wieko. Zziajała się i spociła, więc z ulgą powitała koniec pracy. Wszystkie narzędzia były czyste, posegregowane i ułożone w nienaganny sposób. Westchnęła z ulgą i z rozkoszą opuściła te nagrzane miejsce, aby poinformować Gunnara, że ta część zadania została już wykonana.

| Zt
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyCzw 18 Cze - 16:43;

Chris zdaniem Nancy był naprawdę wspaniałym człowiekiem, z ogromnym sercem do zwierząt, do roślin, a co za tym idzie również do ludzi. Żałowała, że to nie on prowadzi regularne zajęcia, choć domyślała się również, że nauczanie to chyba niekoniecznie coś, w czym mężczyzna by się odnalazł. Zawsze mogła przyjść i omówić z nim jakieś ciekawe zagadnienie, albo najlepiej wspólnie popracować. Nigdy nie przepadała za nauką z podręczników. Wiedza zdobyta w praktyce zostawała z nią znacznie dłużej. I chociaż Enrico miał w tym względzie podobne podejście, to cała reszta jego osoby niespecjalnie ją przekonywała. Nie mogła jednak nie zgodzić się z tym, że jest to człowiek o ogromnej wiedzy i doświadczeniu. Niestety był to czarodziej starszej daty, który średnio potrafił zainteresować młodzież. No i była jeszcze Vicario, ale jej zajęcia to była już zupełnie inna sprawa.
- Mam wrażenie, że ci starsi nauczyciele nie potrafią nie zbaczać z tematu, o którym mówią. - Uśmiechnęła się z rozbawieniem. - Ja się staram słuchać, naprawdę. Ale no nie da się przy tym nie odpłynąć. - Pokręciła głową, by jeszcze bardziej podkreślić te słowa. Miała wrażenie, że to taka zależność, że z wiekiem rozplątywał się język. Może Wespucci nie miał z kim porozmawiać w domu, dlatego tak się rozgadywał na lekcjach?
Uśmiechnęła się z lekkim rozbawieniem, widząc, że spowodowała swoimi słowami pewne zakłopotanie. Nie chciała wywołać takiego efektu, dlatego nie skomentowała tego już w żaden sposób. Najważniejsze, że wywołała uśmiech! Cel osiągnięty!
- Jestem strasznie ciekawa co z tego wyszło. Moja mama robiła kiedyś podobne nalewki, ale cóż... Wtedy nie miałam jeszcze możliwości skosztować, a później miała już inne sprawy na głowie.- Zaśmiała się wspominając tamte lata. Chyba nawet skuszona pięknym, różowoczerwonym kolorem próbowała wykraść ukradkiem butelkę, ale spiżarnia była chroniona zaklęciami, bo w domu była cała masa małych szkodników, gotowych wyjeść wszystkie ciasteczka gdy tylko nadarzy się okazja.
Nie przyszła tu jednak rozmawiać o nalewkach, choć mogli sobie w ten sposób umilić pracę, to mieli zadanie do wykonania. Obeszła roślinę, by teraz przyjrzeć się jej z drugiej strony. Tu również dostrzegła plamki, oraz pajęczynki. Kiedy już wiedziało się czego szukać, było zdecydowanie łatwiej dostrzec problem. Ewidentnie ktoś sobie tutaj zamieszkał. Kiwnęła głową, kiedy ze strony Chrisa padła diagnoza. W rodzinnych stronach miała ogródek i zdarzyło jej się już spotkać z tymi szkodnikami. Choć potrzebowała nieco czasu, by cokolwiek sobie na ich temat przypomnieć.
- To takie robaczki, pajęczaki. Z tego co pamiętam to bardzo ciężko je znaleźć, bo przybierają kolor roślin, na których się znajdują. No i powodują wysychanie... - Spojrzała na gajowego, by upewnić się, że nie gada jakiś strasznych głupot, a później wysłuchała, w jaki sposób można sobie poradzić z problemem.
- W naszym małym ogródku zazwyczaj zabezpieczaliśmy się zaklęciami, ale zdarzało się, że sąsiedzi sprzedali jakiś sprawdzony, mugolski patent. - Nie pamiętała szczegółów. W czasie edukacji bywała w domu jedynie w wakacje, więc wcale nie miała wiele czasu na zabawy w ogródku, szczególnie przy natłoku innych obowiązków.  - To który ze sposobów będzie najlepszy w tej sytuacji? - Zapytała, odgarniając łokciem zbłąkany kosmyk włosów. Wyglądało na to, że czeka ich masa roboty.

5 post nauki
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyPią 19 Cze - 23:28;

To nie tak, że nigdy o tym nie myślał. Po prostu im dalej w las, tym bardziej dostrzegał, że to raczej nie było coś, czym powinien się tak naprawdę zajmować. Wszystko wskazywało na to, że lepiej było mu tak jak teraz, gdy dyskutował tylko z głównymi zainteresowanymi, gdy nie musiał pouczać każdego ucznia o tym, co wolno, a czego nie wolno. Nie wiedział nawet, czy starczyłoby mu faktycznie cierpliwości do większych grup, bo jedno to mieć takie założenie, a drugie - to faktycznie się w tym sprawdzić. Tak czy inaczej, nie sądził, by kiedykolwiek miał się przekonać, jakim dokładnie był profesorem, chyba że na stare lata, ale po słowach Nancy nie był pewien, czy powinien próbować. Uśmiechnął się znowu i skinął ledwie dostrzegalnie głową, bo właściwie się z nią zgadzał, ale z powodów raczej oczywistych nie należało mówić tego zbyt głośno, postanowił więc ostatecznie skupić się w pełni na zadaniu, jakie się przed nimi znajdowało, w postaci niezbyt zdrowej śnieżnej bawełny.
- Myślę, że będą dobre i przydatne. Może profesor Whitehorn byłaby nimi również zainteresowana - powiedział uśmiechając się lekko, chociaż oczywiście wiedział, że Perpetua nie uznałaby tych dzieł sztuki za jakieś niesamowite leki. Aczkolwiek, kto wie, może faktycznie wyszły im naprawdę zacne wspomagacze? Tego nie mógł na pewno odmówić nalewkom, ale nie tym się teraz zajmowali, więc dziewczyna musiała poczekać na dalszy rozwój wypadków, a w odpowiednim czasie na pewno przekona się, co dokładnie udało się im przygotować, jak to wygląda i czy da się to w ogóle wypić, czy może smakuje na tyle paskudnie, że lepiej byłoby się do tego nie zbliżać!
- Przede wszystkim trudno je znaleźć, bo są tak małe, że właściwie nie widać ich gołym okiem. Można je rozpoznać po tych śladach, jakie tutaj znalazłaś, co gorsza, wskazuje to na to, iż roślina jest już dość mocno zainfekowana i podejrzewam, że przędziorki przeszły na wszystkie rośliny śnieżne, jakie tutaj mamy. Skoro zaatakowały jeden egzemplarz, wątpliwe, że na nim poprzestały. Nie jest to chyba jeszcze etap usychania rośliny, ale widzę, że już zostawiły jej mało możliwości na zdobywanie pokarmu, nic zatem dziwnego, że zaczęła obumierać... Chociaż - mruknął, a potem ostrożnie dotknął jednego z przywiędłych liści, by zdać sobie sprawę z tego, że ten zaczyna robić się kruchy, a zatem - że stracił już zapewne swoją życiodajną funkcję. Odwrócił go ostrożnie na drugą stronę.
- O, proszę - wskazał Nancy na powstałe tam zgrubienia. - Wiesz, co to jest?

V post nauki

@Nancy A. Williams

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyPon 22 Cze - 18:06;

Nie chodziło o sam wiek, a raczej o to, że odnosiła wrażenie, że wraz z latami przepracowanymi z nieznośnymi uczniami nauczyciele w większości tracili tę pasję, którą mieli na początku. A przynajmniej tak jej się wydawało, bo sama była wciąż bardzo młoda i bez żadnego doświadczenia. Niemniej jednak bardzo by się ucieszyła gdyby Enrico udał się na magiczną emeryturę gdzieś do ciepłych krajów, czy gdziekolwiek, a jego posadę przejął Chris, który zdaniem Nancy umiał o wiele lepiej podzielić się swoją wiedzą. Choć patrząc na szkolną kadrę i jej średnią wieku (którą zawyżała nieco profesor Fran) nic podobnego raczej nie mogło się w najbliższym czasie wydarzyć.
- A pan nie myślał o tym, żeby zostać nauczycielem? - Zagadnęła jeszcze, wracając do wcześniejszego tematu. Miała nadzieję, że nie było to zbyt osobiste pytanie, ale była bardzo ciekawa jak to się stało, że osoba z taką wiedzą piastowała jedynie pozycję gajowego. Wydawało jej się również, że Chris lubi nauczać, często pomagał uczniom z trudniejszymi zagadnieniami i był chyba najaktywniejszym opiekunem kółka.
Uśmiechnęła się wesoło na informacje, że już niedługo będą mogli skosztować swoich produktów, a później już całkowicie skupiła się na roślinie. Diagnozowanie co jej dolega, było trochę jak zabawa w chowanego. Żadnych podpowiedzi, można było polegać tylko i wyłącznie na swojej spostrzegawczości i wiedzy. Z tym drugim było u niej średnio, ale na szczęście Chrisowi wystarczył bliższy rzut oka, by zrozumieć, co się dzieje z biedną bawełną. Czuła się jakby obserwowała uzdrowiciela przy pracy, brakowało mu tylko białego kitla. Uśmiechnęła się kącikiem ust, nieco rozbawiona tą myślą.
- Skoro jeszcze nie uschła, to da się jej jakoś pomóc? Jak się pozbędziemy przędziorków, to wróci do siebie? Ta bawełna i inne rośliny? - Zapytała jeszcze, a później nachyliła się nad liściem z dziwnym zgrubieniem na spodzie. Zastanawiała się przez chwilę, analizując to, co widzi i szukając w pamięci jakichś informacji, które mogła wynieść z lekcji, albo nawet z domowego ogródka. - To chyba sieć, którą tworzą? Może jakiś kokon? - Zaproponowała, chociaż wcale nie była. Skrzywiła się na myśl, o setkach pajączków, które mogą w środku siedzieć. Zawsze twierdziła, że lubi wszystkie stworzenia, ale no kurcze bez przesady...

6 post nauki
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptySro 24 Cze - 9:43;

Pytanie Nancy nieco zbiło go z tropu. To znaczy... To nie tak, że o tym nie myślał, ale zupełnie nie spodziewał się czegoś podobnego. Nie chodziło o to, że uważał pytanie dziewczyny za impertynencję, czy coś takiego, ale nie sądził chyba, że komukolwiek może coś podobnego przyjść do głowy. Nie miał odpowiedniego wykształcenia, by zostać nauczycielem, jak również nie sądził, by miał odpowiedni autorytet. Nie widział się za bardzo w roli profesora, nie wiedział chyba za bardzo, jak ich oceniać, a pewnie chciałby większości postawić jak najwyższą ocenę - wkrótce miał się z tym zmierzyć, w czasie egzaminów, a to dość mocno go będzie stresowało.
- Nie jestem przekonany, że bym sobie z tym poradził. W końcu... poza wiedzą trzeba też być odpowiednio przygotowanym - powiedział łagodnie, dość ostrożnie, choć czuć było w jego głosie i całej postawie wyraźne zawahanie i niepewność, które sugerowały najwyraźniej, że nie jest w stu procentach pewien tego, co właśnie powiedział. Nie wiedział, co ostatecznie chce zrobić ze swoim życiem, aczkolwiek coraz bardziej przychylał się do twierdzenia, że dobrze jest tak, jak jest.
- Możemy spróbować, chociaż nie jestem do końca pewien, czy to coś da. Temperatura już zrobiła swoje, a skoro została zaatakowana, to jest mocno osłabiona. Musimy dać jej odpowiedni nawóz i przyszykować preparaty, żeby pozbyć się reszty szkodników, wtedy ma szansę na to, żeby się podnieść. Te liście, które odpadną... lepiej usunąć, żeby nie musiała niepotrzebnie próbować ich odżywiać - zadecydował w końcu, pocierając lekko brodę i nie przejmując się tym, że ma założone rękawice. Zastanawiał się najwyraźniej, co w tym przypadku byłoby najlepszą opcją, co by tutaj pasowało i jak do tej sprawy podejść, ale wiedział, że trzeba się jeszcze przekonać, czy jakieś świństwo na pewno nie siedzi w ziemi. Bo to zmieniało wtedy postać rzeczy i trzeba było naszykować inne specyfiki. Uśmiechnął się za to lekko na słowa Nancy.
- Dokładniej rzecz ujmując, to są to wylinki larw. Oraz odchody - wyjaśnił jeszcze, chociaż nie brzmiało to zbyt przyjemnie, uroczo i miło, ale nie zamierzał tego ukrywać, skoro to była ważna wiedza dla każdego, kto chciał zajmować się zielarstwem. - Wśród mugolskiej społeczności stosuje się na nie abamektynę, która jest pochodzenia naturalnego, ale jest mocno trująca. Dzięki temu zwalcza szkodniki, ale może prowadzić do nieprzyjemnych konsekwencji, więc trzeba uważać. Jeśli mowa o nawozie dla bawełny, warto zastosować tutaj naturalne składniki, mówiąc najprościej, odchody zwierząt magicznych żyjących w chłodnych biomach.

VI post nauki

@Nancy A. Williams

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptySro 24 Cze - 23:11;

Na zdobycie odpowiedniego wykształcenia nigdy nie było za późno, a chęć stawiania wszystkim najwyższych ocen zdaniem Nancy nie byłoby absolutnie niczym złym, wręcz przeciwnie! Niewielu uczniów by protestowało przeciwko takim nauczycielom, inne zdanie niestety mógłby mieć dyrektor, albo reszta kadry. Tylko czy ktokolwiek musiałby się o tym dowiedzieć? Jeśli tylko Chris zdecydowałby się iść w tym kierunku, to Williams trzymałaby za niego kciuki z całą swoją mocą. Pewnie nie miałaby już okazji w takich lekcjach uczestniczyć, bo oto zbliżał się jej ostatni rok w hogwarcie, ale gdyby gajowy się pospieszył... Oczywiście o ile właśnie tego by chciał, bo najważniejsze było to, żeby po prostu spełniał się w tym co robi. Jeśli praca gajowego przynosiła mu szczęście, to może rzeczywiście nie było sensu niczego zmieniać.
- Czy ja wiem... Normalne lekcje chyba nie różnią się aż tak od kółka. - Stwierdziła, uśmiechając się delikatnie do mężczyzny. Jej zdanie pewnie nie miało w tej sytuacji zbyt dużego znaczenia, może nawet nie powinna ciągnąć tej rozmowy, a jednak chciała dodać Chrisowi trochę pewności siebie i zapewnić go, że uczniowie go naprawdę lubią i cenią.
- Rozumiem... Te preparaty są gotowe czy musimy zrobić jakiś eliksir? - Dopytała jeszcze, z lekką nutą niepewności w głosie. Miała nadzieję, że nie będą nic tu warzyć, bo znając życie, jeszcze by przyniosła w cieplarni więcej szkód niż pożytku. Oczami wyobraźni już widziała wybuchający kociołek i szyby ociekające jej nieudanym eliksirem.
Pokiwała głową, zapamiętując kolejne istotne informacje, na które Chris zwrócił uwagę. Wylinki i odchody były zdecydowanie przyjemniejszą wizją niż pajęczy kokon i w duchu odetchnęła z ulgą. Nawet naturalny nawóz specjalnie jej nie przeszkadzał. Ze zwierzętami i ich wydzielinami była oswojona i nie miała z nimi większego problemu. W ich rodzinnym ogródku też korzystano czasami z tej metody. Tylko jedna kwestia ją zastanowiła.
- Mamy tutaj zwierzęta żyjące w chłodnych biomach? - Zapytała zaintrygowana, bo nigdy chyba takich w zamku nie spotkała. Mieli rośliny, więc czemu mieliby nie mieć takich stworzeń? A jednak nie była wcale pewna, bo żadnego z nich w szkole nie widziała. Chyba że po prosu mieli korzystać z nawozu zakupionego w jakimś sklepie, a ona już oczami wyobraźni głaskała szkolne yeti...

7 post nauki
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyCzw 25 Cze - 17:47;

Robił to, co naprawdę lubił. I to mu w dużej mierze odpowiadało, przekonał się o tym, że nie szuka poklasku, że nie jest jego pasją wystawianie ocen, czy coś podobnego, po prostu chciał im pomagać, chciał, żeby zdobywali realnie potrzebną im wiedzę, ale nie zakładał z góry, że muszą być obserwowani na każdym kroku, karceni za niepowodzenia jakimiś niemądrymi wpisami, jakie przekładały się często na ich ostateczne wyniki. Nie był pewien, czy odnalazłby się w roli nauczyciela, a teraz, gdy prowadził kółko i pozwalał wszystkim chętnym na spotkania uzupełniające, czuł się naprawdę dobrze. Marzył o własnej cieplarni, herbarium, o własnym ogrodzie, którym mógłby się zajmować, ale to znajdowało się daleko od wizji zostania nauczycielem, nie ma co się oszukiwać.
- Być może nie, ale mam wrażenie, że niektórzy mogliby mi mieć za złe moje metody nauczania - przyznał jeszcze, całkiem spokojnie. Nie wiedział, czy powinien wykonywać ten krok, a praca, jaką się zajmował, naprawdę mu się podobała i dawała mu sporą satysfakcję. Pewnie właśnie z tego powodu nie czuł potrzeby pchania się gdzieś przed szereg, sprawdzania, czy coś innego również da mu spełnienie, ale z drugiej strony... lubił ich uczyć. Cóż, miał nad czym myśleć, prawda?
- Istnieją mugolskie preparaty, które możemy częściowo wykorzystać. Ale tak naprawdę lepiej w tym wypadku sięgnąć po samą substancję i zrobić z niej odpowiedni roztwór, którego użyjemy. Żeby działała poprawnie, warto dodać do niego odpowiednie składniki magiczne, związane z roślinnością zimnych biomów. Takie... czary mary - powiedział, śmiejąc się cicho, a później spojrzał na Nancy, jakby chciał jej powiedzieć, że równie dobrze mogliby spróbować wylać na śnieżną bawełnę kubeł wody, a później ją zamrozić, ale ostatecznie nie powiedział niczego dokładnego. Skoncentrował się za to na dalszej części jej pytania.
- A i owszem. Niewiele, bo w końcu trudno byłoby je tutaj utrzymywać zbyt długo, ale kilka z nich się znajdzie. Chociażby ferni, a ich odchody, nie oszukujmy się, są całkiem niezłym nawozem. Tak samo jak smocze łajno, ale z przyczyn raczej oczywistych, to akurat jest nieco trudniejsze do zdobycia. Kojarzysz jeszcze jakieś inne magiczne stworzenia, które żyją w raczej chłodniejszych klimatach? - spytał, a później skinął na dziewczynę, żeby przeszli w głąb cieplarni, do dalszych zakamarków, gdzie królowały rośliny pochodzące z zupełnie innych, dalekich i chłodnych biomów. Po zimnie w tej okolicy nie było już w ogóle śladu, co Christophera bardzo martwiło. Musieli się przekonać, co się tutaj stało, ale przy okazji Nancy mogła popisać się znajomością roślin, na które właśnie spoglądała.
- Rozpoznajesz któreś z nich? - zapytał zatem spokojnie, obchodząc przy okazji dość rozległe stanowisko, starając się znaleźć ślad wskazujący na to, kto tak narozrabiał i zniszczył tę okolicę. Może przy tej okazji trafiłby na coś, co byłoby przydatne przy ratowaniu biednych, Merlinowi ducha winnych roślin.

VII post nauki

@Nancy A. Williams

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptySob 27 Cze - 0:30;

Nie zamierzała dalej męczyć Chrisa tym tematem, bo najprawdopodobniej była ostatnią osobą, z którą gajowy chciałby na ten temat rozmawiać. Lekko zaspokoiła swoją ciekawość i to musiało jej wystarczyć. Jakkolwiek nie potoczy się przyszłość, to wiedziała, że zawsze może liczyć na jakieś prywatne lekcje, które z pewnością i tak były bardziej owocne niż zajęcia szkolne.
Starała się nie dać po sobie poznać, że 'sporządzenie roztworu' wcale nie napawało jej optymizmem. Mieszanie magicznych substancji napawało ją jakimś irracjonalnym lękiem, z powodu którego sądziła, że jakakolwiek substancja w jej rękach nagle staje się substancją wybuchową. Oczywiście domyślała się, że tak naprawdę nie ma w tym ani nic trudnego, ani niebezpiecznego, a jednak nie ufała magii w postaci płynnej. Cóż, plotki mówią, że plamy na suficie nad jej ławką w klasie eliksirów wciąż nie udało się doczyścić... To, że Chris się zaśmiał, rozładowało to jej ledwo zauważalne, chwilowe spięcie i sama nie mogła mu nie zawtórować krótkim śmiechem, choć nie do końca zrozumiała, co miał na myśli...
- Oh, rzeczywiście, zapomniałam o nich! - kiedy wspomniał o ferni, to rzeczywiście przypomniała sobie, że widziała kilka razy kręcące się w odpowiedniej zagrodzie magiczne renifery. Nad innymi przykładami zwierząt nie musiała się wcale długo zastanawiać. - Tak, na przykład giwale, które widzieliśmy na feriach. Poza tym na Islandii jest cała masa magicznych stworzeń. Islandia chyba zalicza się do chłodniejszego klimatu? W każdym razie w lodowych jaskiniach można znaleźć jokulla. I jest jeszcze taki niedźwiedź, którego nazwy nie jestem w stanie wymówić... Coś z kangurem na pewno... - zaśmiała się cicho, zastanawiając się, w jaki sposób ktoś połączył niedźwiedzia z kangurem. Miała tylko nadzieję, że gajowy zrozumie, o jaką bestię jej chodzi, i że nie pomieszała czegoś za bardzo.
Poszła w głąb cieplarni za mężczyzną, rozglądając się uważnie dookoła. Zimowa roślinność ewidentnie nie czuła się zbyt dobrze w obecnym klimacie. Być może dlatego tak trudno było jej rozpoznać przywiędłe roślinki. Starała się odgrzebać w pamięci odpowiednie nazwy, które mogła kojarzyć z zimnym klimatem i przypasować je do tego co widziała przed sobą.
- Laqueushiems? Taka mięsożerna roślina. Występuje wyłącznie zimą, więc brak zimy pewnie porządnie jej zaszkodzi... Nie jestem pewna, ale to może być to... - wskazała na roślinę, którą starała się odgadnąć. Przypominała rosiczkę, z tym że była dużo większych rozmiarów. - To natomiast może być ranunculus lunaglacies, która o tej porze zdecydowanie powinna chować się pod śniegiem. - Spojrzała na Chrisa, zastanawiając się, czy w ogóle jest blisko, czy strzela zupełnie na oślep. Rozpoznawanie zimowych roślin bez śniegu nie było wcale takie proste. Niektóre naturalnie chowały się pod warstwą białego puchu, inne nie, co mogło być pewną podpowiedzią, której Nancy niestety nie miała.

8 post
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyNie 28 Cze - 10:26;

Właściwie Nancy była w błędzie - to właśnie ona i inne osoby, które uczył, miały największą moc sprawczą i to one mogły mu pokazać, że na nauczyciela się jak najbardziej nadaje. Przekonanie go do tego nie było oczywiście zbyt łatwe, ale mimo wszystko - gdyby tylko faktycznie chcieli, być może pokazaliby mu, że mylił się, co do własnych umiejętności, wiedzy i znajomości tematu oraz ludzi. Ponieważ jednak zostawili ten temat, Christopher już się na nim nie skupiał.
- Masz pewnie na myśli bjarndyrakongura - powiedział na to, kalecząc zapewne nazwę zwierzęcia, ale cóż, nie wiedział, jak dokładnie poprawnie należy ją wymawiać, więc nieco się plątał i nie widział w tym tak naprawdę niczego złego. W końcu nie musiał być niesamowitym geniuszem w tym temacie. - I tak, masz rację, jest wiele zwierząt, które żyją na Islandii i mogłyby nam tutaj posłużyć, ale wystarczy nam ferni. Chyba że okaże się, że zniszczenia są naprawdę spore, wtedy będzie trzeba pomyśleć o dodatkowych substancjach odżywczych - dodał zaraz, kiwając lekko głową. Czasami miał wrażenie, że Nancy obawia się tego, co może powiedzieć, że obawia się własnej wiedzy, czy raczej, potencjalnej niewiedzy. Domyślał się oczywiście, że to może być nieco paraliżujące, że z pewnością nie należy do przyjemnych rzeczy, kiedy ktoś przypomina ci, że to nie tak albo wprost mówi, że w czymś się mylisz, ale właśnie od tego tutaj był. Żeby ją poprawiać, żeby jej pomagać i móc ją jakoś nakierować na coś, co mogłoby się jej przydać, co byłoby odpowiednią umiejętnością, czy coś, co pomogłoby jej wynajdywać w pamięci przydatne umiejętności. Gdy przeszli dalej, czekał po prostu na to, co będzie miała do powiedzenia i nie zamierzał się wtrącać.
- Tak, to ona. Uważaj, żeby się do niej za mocno nie zbliżyć. Nie wiem, na ile byłaby w stanie pozwolić sobie w tym stanie, ale podejrzewam, że mimo wszystko może być głodna - powiedział spokojnie Christopher, obchodząc całe stanowisko i uważnie przyglądając się temu, co tutaj mają. - I znowu masz rację. Jak widzisz... nie są w zbyt dobrym stanie, ale tutaj nie jest ani trochę chłodno, wręcz przeciwnie. Tutaj mamy mocno zmarniały szalej jadowity. Nie musi mieć aż tak chłodnego klimatu, ale ten najwyraźniej już do niego przywykł. A to rauhitia, jak widzisz, nie przykrywa jej nawet marna warstwa śniegu, więc nie dziwię się, że nie jest w stanie żyć. Wiesz o nich coś więcej? - dopytał jeszcze, a później skinął na Nancy, by podeszła bliżej. Znajdował się w miejscu, w którym żadna roślina nie powinna zrobić im krzywdy i zabrał się za rozgarnianie ziemi, by przekonać się, czy jakiś żartowniś nie rzucił tutaj jakichś czarów albo komicznej łajnobomby, czy czegoś podobnego.

VIII post nauki

@Nancy A. Williams

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyNie 28 Cze - 23:58;

- Tak! Bjarn-dyra-kangur. Znaczy kongur, nie kangur... Bjarndyrakongur. - powtórzyła, kalecząc dziwną nazwę jeszcze bardziej niż Chris. W tym słowie było zdecydowanie zbyt wiele liter i za dużo spółgłosek. Nie potrafiła tego wymówić i absolutnie nie dziwiła się, że gajowy również ma z nią problem. Może spyta kiedyś Gunara o tę dziwną nazwę islandzkiego niedźwiedzia?
Odczucia Chrisa co do Nancy były bardzo słuszne. Choć Puchonka mogła wydawać się dość przebojową osobą, to zdecydowanie brakowało jej wiary w siebie i swoje umiejętności. Na lekcjach nigdy się nie wyrywała do odpowiedzi, zawsze siedziała cicho i nie angażowała się specjalnie w żadne dyskusje. Będąc teraz sam na sam z osobą zadającą pytania, musiała się jednak wypowiedzieć, a perspektywa pomyłki dość mocno ją stresowała. Wiedziała, że nie będzie w żaden sposób oceniania, a w razie błędu mężczyzna ją po prostu poprawi, a jednak kiedy miała podzielić się swoją wiedzą, to coś lekko ściskało ją w żołądku. Wychodziła z założenia, że lepiej nie powiedzieć nic, niż powiedzieć coś źle, co zapewne było ogromnym błędem, kiedy chciało się poszerzać swoje umiejętności. Miała poczucie jakiejś ogromnej niewiedzy, choć ostatnimi czasy szło jej z zielarstwa naprawdę nieźle. Może stąd brał się ten stres? Dlatego, że niedawno odkryła jak zależy jej na tym przedmiocie?
Kiedy okazało się, że na drugie pytanie również odpowiedziała dobrze, uśmiechnęła się do siebie z ulgą, ale i pewną satysfakcją. Na wszelki wypadek, zgodnie ze wskazówką, odsunęła się nieznacznie od mięsożernej rośliny, żeby ta przypadkiem nie uznała jej za smakowity kąsek.
- Jest w stanie zjeść dorosłego człowieka? - zapytała, przyglądając się ogromnej rosiczce. Połykała w całości, czy najpierw pozbawiała kończyn? Tego nie wiedziała, ale za to mogła powiedzieć coś więcej na temat ranunculus lunaglacies, bo kiedyś natknęła się na nią w pewnej książce, która nawet nie była podręcznikiem ani zielnikiem.
- Ranunculus podobno ma przepiękne kwiaty, które świecą jasnym, błękitno-białym światłem, ale niestety można je zaobserwować tylko w nocy. Dni woli spędzać pod śniegiem, ale jeśli śniegu nie ma... To nie kwitnie wcale? - kolejne niepewne pytanie. Łatwiej było pytać niż odpowiadać, tym bardziej że Chris cierpliwie rozwiewał każdą z jej wątpliwości, opowiadając o każdej roślinie. Miał ogromną wiedzę, a Nancy chciała z niej czerpać garściami.
Przyjrzała się bliżej wskazanemu przez gajowego szalejowi, którego wcześniej nie rozpoznała. Po bliższych oględzinach otworzyła się jakaś szufladka w jej pamięci i była w stanie nawet powiedzieć o nim coś więcej.
- Rzeczywiście, teraz rozpoznaję, szalej jadowity, inaczej zwany cykutą. Jest bardzo trujący, jego toksyna w odpowiedniej ilości może nawet zabić. Wykorzystuje się go w eliksirach. - przybliżyła kilka informacji, spoglądając na Chrisa z niepewnością. - Tej drugiej roślinki niestety nie kojarzę... - przyznała po bliższych oględzinach. Bardzo przypominała ranunculus lunaglacies i w zasadzie na początku Williams myślała, że to właśnie to, bo na pierwszy rzut oka nie dostrzegając żadnej różnicy.
Podeszła bliżej, poprawiła rękawice na dłoniach i zabrała się do rozgarniania ziemi w poszukiwaniu kolejnych wskazówek odnośnie powodów ich cieplarnianej katastrofy klimatycznej.

9 post
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyPon 29 Cze - 10:54;

- Nie mam pojęcia, jak to się wymawia, ale brzmi strasznie. Zawsze mam wrażenie, że połamię sobie na tym język - oznajmił, śmiejąc się cicho i nieznacznie pokręcił głową. Nie zamierzał się z tym ukrywać, bo nie uważał tego za coś złego, przykrego, czy pod jakimkolwiek innym względem - nieodpowiedniego. W końcu nie byli alfami i omegami, nie musieli rozumieć wszystkiego, co ich otaczało, nie musieli doskonale pojmować całego świata, mieli prawo do błędów, niepewności i potknięć, a przynajmniej z takiego założenia wychodził Christopher, który po prostu wiedział doskonale, że jest tylko człowiekiem, a co za tym idzie, nie musi od razu, z miejsca, wiedzieć dokładnie wszystkiego. Rozumiał jednak niepewność dziewczyny, bo naprawdę, była do niego podobna. Był więc w stanie pojąć to, że wolała trzymać się gdzieś z boku, a udzielanie odpowiedzi, pod wieloma względami, ją paraliżowało. Och, było dokładnie tak, jakby spoglądał na młodszą wersję samego siebie.
- Tak. Można z niej uciec, jeśli ma się przy sobie różdżkę, w innym wypadku... - odparł i pokręcił lekko głową na znak, że wtedy na pewno nie ma się szans. Nie zamierzał tego ukrywać, w końcu byli oboje dorosłymi ludźmi, a Nancy przyszła tutaj, żeby zbierać wiedzę, a nie słuchać bajek dla dzieci, o tym był przekonany. - W przypadku drugiej rośliny, sprawa jest prosta. Jeśli temperatura nie spadnie poniżej, około minus dziesięciu stopni, cała znajduje się po ziemią. Sprytny mechanizm obronny, trzeba przyznać. Wiesz, dlaczego tak świeci, czy nie? - zapytał z łagodnym uśmiechem. Potem zaś skinął głową, gdy zaczęła wyjaśniać sprawę kolejnej rośliny, zgadzając się z nią w pełni, bo dobrze jej to szło. Dodał jeszcze, kiedy szalej kwitnie, gdzie dokładnie występuje i zauważył, z pewną dozą rozbawienia, iż zalicza się on do rodziny selerowatych, co jakoś nie bardzo pasowało mu do tak groźnego przedstawiciela swojej rodziny.
- Jeśli przyjrzysz się jej uważnie, to zauważysz bardzo znaczące podobieństwo do ranunculusa - zaczął, gdy przeszli do omawiania ostatniej, widocznej tutaj rośliny. Była w złym stanie i Christopher nie był pewien, czy nie powinni jej zaraz wykopać, na razie jednak się powstrzymał. - Ma bardzo delikatne, czerwone pierścienie na łodydze, ale jedynie w części ukrytej pod ziemią. Jej właściwości to rozgrzewanie, jeśli dodasz jej nasion do jedzenia albo picia, to przez najbliższe cztery godziny nie potrzebujesz zbyt grubych ubrań. Dodatkowo pomaga także na odmrożenia i rdzennie występuje na Islandii. Podobno dodaje się ją tam tradycyjnie do różnych potraw - wyjaśnił, znowu lekko się uśmiechając, a później skoncentrował się na ziemi. Była dość sypka, jakby przesuszona, co nie bardzo mu pasowało. - Wygląda, jakby ktoś zastosował tutaj zaklęcia... Myślisz, że naprawdę znalazłby się ktoś na tyle... dowcipny?

IX post nauki

@Nancy A. Williams

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyPon 29 Cze - 20:02;

Nancy również nie widziała w tym nic złego, nawet przez myśl by jej nie przyszło, żeby w jakikolwiek sposób oceniać poprawność wymowy islandzkiego w wykonaniu Chrisa. Co do siebie i swoich braków była zdecydowanie bardziej surowa. Starała się pracować nad swoją pewnością siebie, próbowała nauczyć się patrzeć na siebie nieco łaskawszym okiem. Nowa posada kapitana drużyny już jej dużo w tej kwestii pomogła, ale wciąż czekało ją wiele pracy nad sobą. Przełamywała się, dlatego odpowiadała na pytania, choć nie była czasem pewna swoich odpowiedzi. Ostatecznie okazało się, że całkiem sporo wie, dlatego czuła się coraz pewniej, a ich nieoficjalna lekcja stawała się po prostu luźną rozmową. Kolejny dowód na to, że Chris byłby świetnym nauczycielem, ale do tego już nie zamierzała wracać.
- Chyba powinnam się w końcu nauczyć nosić swoją różdżkę zawsze przy sobie... - przyznała, uśmiechając się kącikiem ust. Wciąż o niej zapominała, a przecież nikt nie znał dnia ani godziny, ataku laqueushiems'a. Kontrolnie sięgnęła do tylnej kieszeni spodni, ale tym razem różdżka znajdowała się na swoim miejscu. Zdawała sobie sprawę, że w obecnej sytuacji była bezpieczna, ale mimo wszystko poczuła się pewniej, upewniwszy się, że magiczny patyk jest na swoim miejscu.
- Z tego co kojarzę, to świeci się substancja, która przepływa wewnątrz tkanek. Niestety nie pamiętam co to było. - odpowiedziała na pytanie, przypominając sobie ilustracje w starym zielniku, który niegdyś przeglądała. Nigdy nie była fanem nauki z podręczników, im jednak bardziej zagłębiali się w tematy zimowej roślinności, tym bardziej docierało do niej, jak potrzebna jest to wiedza, jeśli faktycznie miałaby zająć się zielarstwem w przyszłości. Coraz bardziej również ją to interesowało, do tego stopnia, że chyba była gotowa zabrać jeden z zielników na wakacje i tam, w wolnych chwilach, nieco więcej poczytać.
Kiedy zwrócił jej uwagę, by przyjrzała się dokładniej kolejnej roślinie, nachyliła się bliżej by zaobserwować różnicę. Rauhitia, którą wcześniej pomyliła z rumunculusem, faktycznie różniła się kilkoma drobnymi szczegółami.
- Oh, brzmi jak coś, co mogłoby mi się przydać zimą... - uśmiechnęła się, kiedy usłyszała o jej rozgrzewających właściwościach. - Też jest niebezpieczna? Domyślam się, że nie jest trująca, skoro dodaje ją się do herbaty... - zapytała, spoglądając na Christophera z zaciekawieniem.
Złapała trochę gleby w dłoń i przesypała ją, sprawdzając jej stan. Nie trzeba było być omnibusem z zielarstwa, by domyślić się, że sucha ziemia w cieplarni nie oznacza nic dobrego.
- Może po prostu ktoś zapomniał o podlewaniu? - zaproponowała z wyraźną nutą niepewności w głosie, podnosząc delikatnie do góry jedną ze zwiędniętych roślin. Bardzo chciała wierzyć, że katastrofa w cieplarni była spowodowana przypadkiem albo niedopatrzeniem, a nie czyimiś złymi intencjami, a jednak coś jej mówiło, że tym razem niestety ktoś rzeczywiście postąpił celowo...

10 post nauki
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 EmptyPon 29 Cze - 20:36;

Potrzebowała czasu. Christopher również go potrzebował, nie umiał tak po prostu zostawić za sobą pewnych spraw, wciąż stresował się niepotrzebnie niektórymi rzeczami, ale często nie było już tego po nim widać, zostawiał to gdzieś na boku albo po prostu nauczył się już, żeby pewnych rzeczy, cóż, po prostu nie poruszać. Uśmiechnął się teraz lekko na uwagę Nancy, ale jego spojrzenie było zadziwiająco poważne, widać było, że chociaż uwagę potraktował luźno, to naprawdę uważał, że noszenie przy sobie różdżki może uratować życie, doskonale pamiętał w końcu swoje spotkanie z akromantulą, które niewątpliwie nie należało do najprzyjemniejszych, ale gdyby nie miał się jak bronić, skończyłby pewnie jeszcze gorzej. Zapewne nawet nie byłby obecnie w stanie rozmawiać z dziewczyną, bo po prostu by go tutaj już nie było.
- Płynny lód. Tak się ją nazywa i to faktycznie dzięki niej pojawia się ta fantastyczna poświata. Uprzedzając twoje pytanie, substancja ta zaliczana jest do niebezpiecznych, więc nie radzę się do niej zbliżać bez odpowiedniego zabezpieczenia - powiedział jeszcze, spokojnie wyjaśniając o co dokładnie chodziło. Tak było w gruncie rzeczy dobrze, bo widać Nancy posiadała jakieś pokłady wiedzy, ale trzeba było je jeszcze nieco usystematyzować, doszlifować, poprawić tutaj albo tam, ale to nie miało takiego znaczenia. W końcu wciąż jeszcze się uczyła i rozwijała, czyż nie?
- Rauhitia? Nie, jest zalicza do roślin neutralnych, więc nie sądzę, żeby była w stanie zaszkodzić. Oczywiście, nie jestem w stanie powiedzieć, do czego doprowadziłoby jej nadmierne spożywanie i czy nie pojawiłyby się jakieś alergie, ale wydaje mi się, że nie ma takiej możliwości. Swoją drogą, wiesz jakie kategorie posiadają pozostałe rośliny? - odparł, w formie wyjaśnienia, jednocześnie odbijając piłeczkę w jej stronę, by przekonać się, co jest w stanie o nich jeszcze powiedzieć. Kolejna powtórka materiału, to na pewno jej dobrze zrobi, co do tego nie miał najmniejszych nawet wątpliwości.
- Podlewać śnieg? - spytał, nieco rozbawiony jej uwagą. - Nie, wygląda na to, że ziemia jest sucha, a tak być nie powinno, skoro do niedawna pokrywał ją śnieg. Albo temperatura jest nazbyt wysoka, albo ktoś tutaj coś naprawdę majstrował. Tak czy inaczej, z tego co widzę, nie znajdziemy tutaj raczej żadnych pasożytów, możemy więc założyć, że problemem jest przędziorek. Dla pewności sprawdzimy pozostałe rośliny - zdecydował, wskazując na najbliżej rosnący nich szalej. On również mógł paść ofiarą pasożyta, więc mogli mu się przyjrzeć, ale skinął na Nancy, pozwalając, żeby to ona sama poszukała śladów.

X post nauki

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Sponsored content

Cieplarnia numer trzy - Page 16 QzgSDG8








Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 16 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 16 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Cieplarnia numer trzy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 16 z 26Strona 16 z 26 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 21 ... 26  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Cieplarnia numer trzy - Page 16 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
cieplarnie
-