Brzytwotrawa: 4Miała już wprawę w wyrywaniu brzytwotrawy. Wystarczyło załapać, że należy robić to ostrożnie i powoli, odgarniając ostre liście i chwycić za łodygę, tym samym usuwając kępę niechcianej rośliny. Tak właśnie Fern robiła, co chwile jednak przerywając tę czynność na pisanie z Mitchelson. Naprawdę nie chciała zarazić się brzytwówką. Nie wiedziała dokładnie, czy każde skaleczenie może do tego doprowadzić, miała nadzieje, że nie a najlepiej liczyła na to, że się nie potnie. Rękawice i ubrania chroniły je w jakimś stopniu, ale i tak ostrożność przede wszystkim. Fern chwyciła za kolejną kępę trawy, aby zaraz przeczytać wiadomość od puchonki.
No pewnie, ale musisz obiecać mi, że mnie nie wydasz. Mrugnęła do Aiyany, kiedy ta odczytała wiadomość. W końcu muzyka zespołu Zobaczyć Testrala z pewnością nie była odpowiednia dla jedenastolatek, ale Young nie widziała w tym żadnej przeszkody, aby pokazać dziewczynce kilka utworów.
Usunęła kolejną brzytwotrawe i szło jej to zdecydowanie szybciej niż wcześniej. Prawie wykonywała wszystkie te czynności z automatu.
Myślę, że nikogo nie zabiją. To znaczy, nie mam pewności, ale wiesz gdyby zabijali, to chyba Ministerstwo Magii by się nimi zainteresowało. Moim zdaniem może znają jakieś zaklęcie lub rytuał, albo zmuszają testrale, aby same się pokazały.Wyjaśniła, co o tym wszystkim sądzi, nie wierząc w takie mroczne rzeczy, że jej ulubiony zespół mógłby posunąć się do takich rzeczy.
Tak, nucimy. Pokiwała głową i uśmiechnęła się, ciekawa czy Aiyana dostosuje się do jej melodii, w końcu Fern słyszała siebie tylko w myślach. Wyrywały niebezpieczną trawę nadal, kiedy nagle potknęła się, nie wiedziała kiedy i jak, ale wpadła w kępy ostrej trawy. Kurtka, spodnie czy też rękawice porwały się do tego stopnia, że nie mogły ją uchronić przed zadrapaniami, które pojawiły się na jej dłoniach rękach i nogach. Podniosła się na nogi lekko wystraszona, bojąc się o reakcje Mitchelson, ale ta nie zauważyła samego upadku Fern, bo patrzyła w inną stronę. Young spojrzała w tamtym kierunku, dostrzegając, że ktoś też chyba wpadł w brzytwotrawę.
Zaczęła przyglądać się sobie, czy na pewno nie straciła kilka palców, zaraz to poczuła, jak coś lepkiego cieknie jej po policzku. Sięgnęła dłonią, rozmazując odrobinę krwi po twarzy. Szybko chwyciła za notes i zaczęła pisać.
Spokojnie to nic poważnego, kilka zadrapań nic mi nie będzie. Dała kartkę Aiyanie. Chciała ją uspokoić, aby dziewczynka nie wpadła w panikę. Na dzisiaj nie pozostało im nic innego, jak zakończyć swoje wyrywanie brzytwotrawy i zostawić to innym członkom klubu Stowarzyszenia Miłośników Przyrody.