Klasa jest bardzo dobrze oświetlona. Z tyłu obok regałów znajduje się zaplecze, w którym magazynowane są zaczarowane manekiny - idealne do ćwiczeń uzdrawiających. Są bardzo cennym nabytkiem profesor Blanc oraz innych nauczycieli magii leczniczej. Są zamknięte na żelazny klucz.
Grupa: 5 Kostka I:6 Kostka II:1 na 1 - nieparzysta XD Podsumowanie kostek w %: 7= 25% + 10% z kostki % życia fantoma: 35% Życie fantoma:♡♡ ♡ Punkty dla Domu: - 5 ( razem już +15 ogólnie)
Szli jak burza, manekin już by spokojnie przeżył i normalnie funkcjonował, chociaż wciąż wymagał odrobiny pracy. Martellówna wciąż bawiła się różdżka w dłoni, trzymając pod rękę Gabrielle, której obecność dawała jej odwagi. Zerkała z entuzjazmem w stronę Yuuko oraz Felixa, ciesząc się, że tak miłą i spokojną grupę trafiła. Obserwowała przyjaciółkę, gdy ta czarowała. - Pewnie, zajmiemy się tym. Chętnie się z Tobą pouczę. Może Yuuko i Felix też się przyłączą? Rzuciła propozycją, zanim ugryzła się w język, zaraz unosząc dłoń i w zdenerwowaniu łapiąc za kolczyk, który zacisnęła pomiędzy palcami, cała zawstydzona. Zdenerwowała się swoim egoizmem, bo może wcale nie mieli ochoty spędzać z nią czasu? Nadeszła jej kolej, więc machnęła różdżką i wykonała bezbłędny gest, co sprawiło, że zaklęcie chyba zadziałało mocniej, nawet jeśli popsuła je niepoprawną instancją. Z jej ust wyrwał się szept pełen mało eleganckiego, brzydkiego słowa — urwany w połowie, gdy rozczarowane spojrzenie opiekunki napotkało jej twarz. Przeprosiła — jąkając się, bo przecież ona nigdy nie przeklinała i usiadła na miejsce, wbijając wzrok we własne buty. Chciała zapaść się pod ziemię i nawet nie sprawdziła, jaki był efekt jej czaru.
Kostka I:5 Kostka II: 5 Podsumowanie kostek w %: +30% ode mnie +5% z kostek % życia fantoma: 35% + 35% = 70% <3 fantoma:♡♡ ♡ Punkty dla Domu: +5pkt kolejne, razem +15pkt
Kiedy tylko usłyszała swoje imię padające z ust Flory, spojrzała na nią po czym uśmiechnęła się przyjaźnie, widząc jak ta spłoszyła się po swojej wypowiedzi. Jak dla niej dziewczyna nie powiedziała nic zdrożnego, a jej intencje na pewno były dobre także raczej nie miała większych powodów do nerwów. - Z przyjemnością dołączę i chętnie nauczę się czegoś nowego - powiedziała jedynie mając nadzieję, że to niejako uspokoi dziewczynę. Kolejna próba, którą podjęła była o wiele bardziej udana niż ta podjęta jeszcze moment temu, co zapewne potwierdzało jedynie, że znajdowała się w chwilowym stanie rozproszenia. zarówno samo machnięcie różdżką wykonała sprawnie i z odpowiednią gracją, a i wypowiedziana inkantacja z pewnością zabrzmiała tak jak zabrzmieć powinna. Wyglądało na to, że akurat na tych zajęciach poza drobną wpadką radziła sobie chwilowo całkiem dobrze. I oby tylko to się nie zmieniło w najbliższym czasie.
Grupa: 3 Kostka I:6: dodatkowe 10% do wyniku Kostka II: 2 -> 2, parzysta: 2pkt do podsumowania kostek Podsumowanie kostek w %: 30 + 10 =40% % życia fantoma: 225% + 40% = 265% <3 fantoma: Punkty dla Domu: -
Szło im na tyle sprawnie, że zdecydowała się nie marnować więcej czasu na zerkanie w stronę zegara. Lekcja była przyjemna i prowadzona w miłej, ciepłej atmosferze – nikt nie zanudzał ich monotonnym wykładem ani nie dyszał w kark podczas rozwiązywania żmudnych ćwiczeń z zakresu teorii. Panująca w klasie atmosfera pozwoliła jej się po prostu świetnie bawić, dlatego w drugiej turze podeszła do zadania z nieco większym luzem. Nie przeszkadzały jej nawet ostentacyjne westchnienia dochodzące ze strony Pana - Gryfona - Przekliniaka, który przecież też dzielnie walczył i pompował we wspólny fantom coraz więcej życia. Pogratulowała nieśmiało Brunowi, bo zrobił super robotę - ich leżący koleżka zdawał się nabierać coraz więcej kolorów i jej zdaniem wykazywał już dość spore przesłanki do przyklejenia mu na czoło naklejki dzielny pacjent przez Perpetuę. Kiedy nadeszła jej kolej, śmiało zbliżyła się z różdżką do subtelnie zarumienionego fantomu. W ostatecznym rozrachunku z dużą radością zarejestrowała, że po jej machnięciu łapką ten nabrał jeszcze więcej barw. Tym razem jednak nie było tak łatwo - choć wykonany przez nią gest był równie perfekcyjny jak uprzedni, zabrakło w jej głosie zdecydowania. Musiała szybcikiem odchrząknąć i wypowiedzieć zaklęcie głośno i wyraźnie, co poskutkowało uśmiechem ze strony uroczej profesorki jak i śmiesznego pajacyka (albo po prostu już jej się we łbie kiełbasiło). Tak czy siak - sytuacja win - win. - Twoja kolej, Aslan. Jak tak dalej pójdzie, to koleżka jeszcze się zdecyduje nam odfrunąć - zauważyła, bo faktycznie, ich wspólne dzieło nie wyglądało już jak dopiero co wyłowiony topielec.
Ostatnio zmieniony przez Freja Nielsen dnia Czw Kwi 02 2020, 22:17, w całości zmieniany 3 razy
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Grupa: 5 Kostka I:5 Kostka II: 5 Podsumowanie kostek w %: 35% % życia fantoma: 35%(Yuuko) + 35% (Flora) + 35% = 105% <3 fantoma: ♡♡♡ Punkty dla Domu: + 10pkt (5 za tę i 5 za poprzedni rzut)
Szło im coraz lepiej. Ich fantom wyglądał bardziej żywo niż martwo. Trzecia próba rzucenia przez chłopaka zaklęcia była jak na razie najbardziej udaną jeżeli spojrzeć na zarówno na wymowę jak i wykonany gest. Po poprzednim potknięciu przy wykonywaniu ruchu różdżką, nauczycielka dostrzegła, że Max się poprawił i z uśmiechem dodała Slytherinowi kolejne 5 punktów. Nie tylko chłopak parł do przodu. Pracujące z nim puchonki też nie próżnowały. Oczywiście nie dziwił się, że Flora radzi sobie bardzo dobrze, w końcu zajmowała się uzdrawianiem. -Jestem jak najbardziej zainteresowany. - Odparł z uśmiechem na propozycję puchonki. Praktyki nigdy za wiele, a w tak miłym towarzystwie człowiekowi zawsze uczy się lepiej.
Były takie sekundy podczas lekcji, w czasie których Gab zastanawiała się czy to ona Florze dodane otuchy czy wręcz przeciwnie - brunetka stała się oazą spokoju dla niej. Czuła, jak z każdym kolejnym ruchem nadgarstka wzrasta w niej złość, bo wciąż wydawało się jej, że robi to dobrze. Może chodziło o ledwie dostrzegalne różnice? Ostatnio podczas porannego treningu trochę nadwyrężyła własne ciało, zmuszając je do nadmiernego, wręcz szaleńczego wysiłku; właśnie w tym doszukiwała się problemów z dzisiejszym zadaniem. Nie zmieniło to jednak faktu, że czuła się bardziej jak kula u nogi w swojej grupie, chociaż potrafiła swoją nieudolność w geście nadrobić idealną inkantacją. Uśmiechnęła się szeroko do Yuuko oraz Maxa, kiedy wyrazili chęć wspólnej nauki. Widziała, jak tym razem nie wszystko poszło po myśli Flo, więc posłała jej pocieszające spojrzenie.-Poszło Ci świetnie - powiedziała do niej, biorąc głęboki wdech, kiedy przyszła jej kolej. Widocznie zły nastrój udzielał się również jej, bo zamiast odpowiedniej inkantacji usta Gab opuściło ciche mamrotanie, zaś widząc minę nauczycielki wyprostowała się i poprawiła się, co wywołało uśmiech u fantoma.
Grupa 5 Kostka I: 1 Kostka II:1 Parzysta Podsumowanie kostek w %: 30% - 10% % życia fantoma: 105% + 25% =130% [ 100% przenoszę na życie] - zostaje 30 % <3 fantoma:♡♡♡ Punkty dla Domu: 5 pkt ( w sumie już 10 pkt dla Huffa od Gab)
Kostka I: 4 Kostka II: 6 Podsumowanie kostek w %: 30% % życia fantoma: 95% + 30% = 125% <3 fantoma: 1 Punkty dla Domu: +5 +5= +10
Cassandra była tak zaaferowana fantomami, że nie zorientowała się w pierwszej chwili, że zaczepia ją przyjaźnie nastawiony jegomość z Hufflepuff. Kiedy zauważyła, że się z nią witano, było już za późno na reakcję. No trudno! Odnotowała chłopaka w pamięci i postanowiła z całych sił wynagrodzić mu swoje roztargnienie. Później nie było już czasu na nic poza lekcją, ktora była tak pochłaniająca, że Cass nawet przez chwilę nie myślała o niczym innym. Uważnie przyglądała się poczynaniom starszych towarzyszy z grupy, a potem bogatsza o obserwacje wykonała polecenie bardzo skrupulatnie, zgarniając przy tym przychylne spojrzenie nauczycielki i punkty dla Domu.
Grupa 9 Kostka I: 3 Kostka II: 5 Podsumowanie kostek w %: 3+5 -> 8 co daje 30% % życia fantoma: 125%+ 30% +5%dodatkowo = 160% <3 fantoma: Punkty dla Domu: -5 (z poprzedniej kolejki)
Zdążyli przelecieć jedną kolejke i udało im się raz przywrócić magicznego fantoma w pełni do zdrowia. Od razu jak tylko każda dziewczyna spróbowała rzucić zaklęcie po razie, Lucas podszedł do niego ponownie, aby poćwiczyć jeszcze. Tym razem chcąc wykonać poprawnie gest, aby zaklęcie zadziałało wykręcił różdżką taki piruet, że jej czubek wylądował niemalże w jego gałce ocznej. Syknął z bólu i praktycznie w następnym momencie magiczne bandaże zapętlały się już na jego głowie. Zirytowany nieco, uwolnił się z białych szatek. Wcześniej wydawało mu się śmieszne, kiedy któremuś z kolegów przez przypadek różdżka wyleciała z dłoni, jednak teraz Ślizgonowi nie było do śmiechu, kiedy sam zbłaźnił się przy swojej grupie dając popis zbyt gwałtownego ruchu nadgarstka, co poskutkowało auto-atakiem jego lewego oka. Ale chociaż jego wypowiedzenie formuły zaklęcia brzmiało już dużo lepiej niż za pierwszym razem i był dumny ze swoich postępów. Małych bo małych, ale progres to progres.
Ostatnio zmieniony przez Lucas Sinclair dnia Pią Kwi 03 2020, 22:56, w całości zmieniany 2 razy
Violetta Strauss
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Grupa: 1 Kostka I:5 Kostka II: 2 -> parzysta Podsumowanie kostek w %: 7+2 z dorzutu = 25% % życia fantoma: 25% <3 fantoma: Punkty dla Domu: +5pkt dla domu czyli wychodzi na 0 XD
Biedny Riley musiał jakoś je znosić z tymi wszystkimi próbami wydziobywania oczu i głośnym klęciem w obecności samej Whitehorn. Jak to mawiają... na przypale albo wcale. I nie da się zaprzeczyć temu, że nieszczęsny Fairwyn musiał znosić naprawdę ogromną ilość chaosu i ogólnego bullshitu, który rozgrywał się w ich ławce. (Nie wspominając już o próbach uczynienia ze Strauss mumii przez kochaną i niezastąpioną pannę Pennifold). No, ale koniec tego dobrego. Violetta przystąpiła do kolejnej próby uzdrowienia ich białego i na pewno uprzywilejowanego pacjenta. Tym razem machnęła różdżką bez większego problemu, co spotkało się z niewątpliwym uznaniem nauczycielki. Niestety znów wymamrotała pod nosem zaklęcie. I kiedy już zdawało się, że historia się powtórzy i na prośbę kobiety o nieco głośniejsze inkantowanie z jej gardła wyrwie się kolejna soczysta kurwa lub niech to psidwak jebie, ale OTÓŻ NIE TYM RAZEM. Bowiem tym razem Krukonka w pełni panowała nad swoją wymową i nie miała większych problemów z tym, by powiedzieć głośno i wyraźnie odpowiednią formułę, co tym razem również spotkało się z aprobatą Whitehorn.
Aslan Colton
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 189 cm
C. szczególne : rodowy sygnet na palcu, multum durnych tatuaży
Grupa: 3 Kostka I:1 przerzucone na 1 Kostka II: 1, dorzut nieparzysta (5) Podsumowanie kostek w %: 10% - 10% = 0% % życia fantoma: 265% <3 fantoma: Punkty dla Domu: -5
Z błogim uśmiechem obserwował jak ich fantom z każdym kolejnym machnięciem różdżki odżywał i nabierał lepszej kondycji. Wszyscy z jego grupy w jakimś stopniu przyczynili się do tchnięcia w niego życia i Aslan miał poczucie dobrze wykorzystanego czasu. Lubił lekcje praktyczne, na których mógł się wykazać, a przede wszystkim poćwiczyć dane zaklęcie niż klepać nudną teorię, która wychodziła mu uszami. Nawet Krukoni mieli granice przyswajania dodatkowej wiedzy. Nadeszła jego kolej, a Colton był tak wyluzowany i pewny siebie, że mianował się w myślach na ordynatora tego oddziału. Przecież liczba godzin spędzonych nad opasłymi tomami o magii leczniczej musiała jakoś zaowocować. No otóż nie. Wyciągnął różdżkę w kierunku manekina i szepnął pod nosem zaklęcie, niedbale ruszając nadgarstkiem. Włosy zjeżyły mu się na karku, bo ewidentnie coś poszło nie tak. Fantom zaczął drzeć się wniebogłosy, najwidoczniej mocno urażony sposobem leczenia doktora Coltona. Widząc wzrok nauczycielki, powtórzył inkantację, ale manekin nawet nie zamierzał przestać krzyczeć. – Co do chuja – skomentował te wrzaski, nie do końca wiedząc co się dzieje, na co bardzo szybko zareagowała Perpetua, wlepiając mu minusowe pięć punktów za przekleństwo. Jego mina wyrażała zażenowanie wymieszane z wkurwieniem i rozczarowaniem samym sobą. – Podejrzewam, że faktycznie marzy, żeby odfrunąć, byleby być jak najdalej ode mnie – odpowiedział Freli, nie mając nawet sił komentować swoich uzdrowicielskich „umiejętności”. Nie pozostało mu nic innego jak odsunąć się od tej kupy plastiku (która odetchnęła z ulgą tracąc z oczu Aslana) i pozwolić działać grupie. Szło im zdecydowanie lepiej niż jemu.
Grupa: 1 Kostka I:1 Kostka II:4 Podsumowanie kostek w %: 15%+5-10%=10% xDDDDD % życia fantoma: 10% życie fantoma:♡♡♡ Punkty dla Domu: -
Chyba zbyt dobrze bawiła się w towarzystwie krukonów, niezbyt koncertując się na lekcji. Obserwowała grzecznie i w milczeniu, jak im szło, pozbywając się z twarzy bandaży i porzucając wygląd straszydła z okazji święta duchów. Myśli jej uciekały do smoków, do manekina, nawet do Rileya — bo przecież nie miała wstydu pytać, a była przez swoją obsesję ciekawą. Dziewczyna westchnęła, składając bandaże na kolanach i czekając na swoją kolej. Oczywiście wspierała i kibicowała swojej drużynie, mając przeczucie, że nie tylko różdżka w oku będzie problemem dzisiejszych zajęć. Wstała, gdy nadeszła jej kolej. Trochę się obawiała o swoje i phantoma zdrowie. - Mam nadzieję, że żadne z nas — a już zwłaszcza ja i Viola nie skończymy z okularami albo na oddziale magicznej okulistyki po wypłynięciu gałki ocznej. - skomentowała z nutą rozbawienia, wzruszając ramionami i ruchem głowy zgarniając włosy do tyłu. Machnęła różdżką, inkantując zaklęcie — tyle że nie właściwie i zamiast wyleczyć manekin, zadała mu dodatkowe obrażenia. Wytrzeszczyła oczy, zakrywając usta dłonią. - Ups...? Spojrzała na nich przepraszająco, rozkładając bezradnie na siebie ręce i grzecznie siadając na miejscu, zaciskając usta w poczuciu zażenowania, wstydu i próby powstrzymania parsknięcia śmiechem. No, ale przynajmniej doskonale wypowiedziała zaklęcie atakujące, inkantacje był jej mocną stroną. Zerknęła po ich twarzach z niewinnym błyskiem w oku, sprawdzając, jak bardzo są źli i obracała magicznym patykiem w dłoniach.
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Kostka I:4 Kostka II:2 | 3 Podsumowanie kostek w %: 265% + 25% = 290% % życia fantoma: 290% <3 fantoma: Punkty dla Domu:
Zabawa trwała, a Max właściwie jakoś bardzo nie przejmował się tym, że może nie zawsze postępuje właściwie. Zaczepianie Bruna, robinie sobie żartów i generalnie zachowywanie się, jakby się miało trzy latka, było w sumie dość przyjemne, nic zatem dziwnego, że nie bardzo chciał to przerywać. Kiedy Tarly skłonił się tak wytwornie, Max zrobił coś podobnego, aczkolwiek czyniąc ten gest bardziej w stronę pozostałej dwójki, po czym założył ręce na piersi i czekał na efekty. Parsknął z ubawienia, kiedy Aslanowi poszło tak sobie. - To chyba wyrostek robaczkowy, doktorze Colton - rzucił na to z bardzo mądrą mina i mrugnął w stronę Bruna, zabierając się za swój popis. Czy trzeba mówić, że było jak zawsze? Machał różdżką właściwie cudownie, ale zaklęć to wymawiać nie potrafił, więc po raz tysiąc nie wiadomo który, jęknął głośno i żałośnie. - Ja pierdolę...
Grupa: 9 - kolejka II Kostka I:4 Kostka II: 5 Podsumowanie kostek w %: 30% + 5% = 35% % życia fantoma: 160% + 35% = 195% <3 fantoma: <3 Punkty dla Domu: 5pkt za pierwszą kostkę [+5pkt z poprzedniej kolejki]
Udało im się ożywić fantom pod koniec pierwszej kolejki, co było niezłym sukcesem. Nawet wszechobecne i czuwające spojrzenie nauczycielki przestało aż tak dekoncentrować Scarlett. Gdy ponownie przyszła jej kolej, podeszła bliżej kukły i obróciła różdżkę w palcach. - Ferula! - wymówiła formułę, machając przy tym odpowiednio różdżką. Tym razem poszło jej lepiej, bo za pierwszym razem wyszedł jej zarówno gest, jak i inkantacja. Nauczycielka chyba to zauważyła, bo ponownie dostała punkty za poprawne machnięcie magicznym patykiem. Uśmiechnęła się nieznacznie pod nosem. Przyjście tutaj było jednak dobrym pomysłem.
Grupa: 9 - II kolejka Kostka I:1 Kostka II:4 Podsumowanie kostek w %: 15% - 10% + 5% = 10% % życia fantoma: 195% + 10% = 205% <3 fantoma: Punkty dla Domu: 5 (z poprzedniej kolejki)
Czym była dla nich jedna kolejka? Szybko się z nią uporali, a fantom za każdą kolejną próbą zdawał się być bardziej żywy, o ile można użyć w odniesieniu do niego takiego określenia. Lucas rozpoczął drugą kolejkę, o mało nie pozbawiając się oka, co z jednej strony było zabawne, ale z drugiej mogło zakończyć się nieprzyjemnie. Dobrze, że nic złego się nie stało zarówno wtedy, jak i momencie rzucania zaklęcia przez Scarlett. I najwyraźniej ta dobra passa sprawiła, że Aleksandra zamiast pomóc kukle, to jeszcze bardziej ją dobiła. W klasie dało się słyszeć głośny krzyk, który nawet umarłego zbudziłby z wiecznego snu. Dziewczyna aż się cofnęła z przerażeniem wymalowanym na twarzy i zawadziła nogą o krzesło. Zaliczyłaby przez to niezłą glebę, gdyby w ostatnim momencie nie przytrzymała się ławki, zginając się w pół tuż nad twarzą ich pacjenta. - Na gacie Merlina, co to miało być? - spytała podniesionym głosem, kiedy już złapała równowagę i czym prędzej odsunęła się do tyłu. Nie miała zamiaru ryzykować utraty słuchu w razie gdyby fantomowi znowu zachciało się krzyczeć w reakcji na jej zaklęcie. I już stało się jasne, co profesor miała na myśli na początku lekcji mówiąc, że one nie zniosą wszystkiego.
Kostka I:1 Kostka II: 6(w linku wyżej) Podsumowanie kostek w %: 25% - 10% = 15% % życia fantoma: 60%+ 15% = 75% <3 fantoma: Punkty dla Domu: +5 pkt
Właściwie cieszyła się, że trafiła do grupy, gdzie znała wszystkie osoby, a przynajmniej wiedziała, jak mają na imię. Przyglądała się, jak dziewczynom idzie wykonywanie zaklęcia i cóż, nie dziwiła się, że Lara chce być uzdrowicielem. Miała talent. Tak samo Annabell... Uśmiechnęła się krzywo na jej pokrzepiające słowa. Ostatecznie przyszła i jej kolej. Czuła się odrobinę zestresowana, mając w pamięci wcześniejszą próbę, przez co obawiała się, że i teraz nie wyjdzie dobrze. O ile w końcu wypowiedziała idealnie inkantację i zyskała pochwałę profesor, tak gorzej było z gestem. Gdy tylko machnęła ręką, jej różdżka zareagowała typowo do pojedynków, przez co fantom krzyknął. - Dobra, uzdrowicielem zdecydowanie nie będę - mruknęła, opuszczając różdżkę i ustępując miejsca pozostałym dziewczynom. Cóż, przynajmniej nie "zabiła" ich pacjenta. Próbowała nie nastawiać się negatywnie do następnej próby, ale było to trudne.
Grupa: 9 - II kolejka Kostka I:5 Kostka II: 2, 4 Podsumowanie kostek w %: % życia fantoma: 205%+ 30% = 235% <3 fantoma: Punkty dla Domu: +5, łącznie +15
Krukońskie maleństwo najwyraźniej było całkiem niezłe w te klocki, bo poprawny gest rzuconego zaklęcia znów spotkał się z przychylnym spojrzeniem nauczycielki. Mało tego! Znów zdobyła punkciki dla domu! Czy to nie wspaniałe?! W końcu Krukonom ostatnio tak źle się wiodło. To na pewno dlatego, że przez ostatnie miesiące była niezdolna do dodatkowych aktywności. Gdyby tylko mogła działać tak jak zawsze, ach! Aż się zamyśliła, dlatego inkantację wypowiedziała dość niemrawo, czym zaskarbiła sobie kolejne spojrzenie nauczycielki, ale tym razem już nie w tak pozytywnym sensie. Na całe szczęście czując, że znów jest pod baczną obserwacją, wyprostowała się. No i proszę, poszło idealnie! Nawet fantom tak jakby się uśmiechnął! - Uśmiechnął się! Widzieliście?! Ale nam świetnie idzie! Aż ciężko było jej usiedzieć z ekscytacji.
Grupa: 9 Kostka I: 4 Kostka II: 5 Podsumowanie kostek w %: 4+5 -> 9 co daje 30% % życia fantoma: 235% + 30% + 5% (dodatkowo) = 270% <3 fantoma: Punkty dla Domu: -5 +5 = 0
Uzdrawianie fantoma szło im dość sprawnie, nie licząc kilku potknięć przy okazji wymowy, magiczny manekin do nauki zyskiwał na sile i zdrowiu. Obserwował dziewczyny, które swoim staraniem przykładały się bardzo do swojego zadania. Lily wypowiadając formułę zaklęcia i wykonując gest różdżką poszło bardzo dobrze. Jednak kiedy przyszła znowu kolej na Aleksandrę, jej poczynania przy fantomie skończyły się przeraźliwym krzykiem ich "chorego". - Chyba właśnie zamiast złamania jednego żebra, nasz pacjent ma połamane wszystkie. - zażartował, próbując wytłumaczyć reakcje manekina. Poklepał dziewczynę po ramieniu - Nie przejmuj się, zaraz nadrobimy. Wskaźnik życia fantomu nieznacznie zmalał, co jak przewidział Lucas można było rzucić w niepamięć, ponieważ prawidłowo wykonane, kolejne zaklęcie Cass sprawiło, że procent życia fantoma wzrósł o kilkadziesiąt. - Dobra robota, mała - rzucił w kierunki młodej Puchonki, zbijając z nią piątkę. Przyszła pora ponownie na niego. Miał nadzieję, że znowu nie skończy się atakiem na własny narząd wzroku. Wypowiedziawszy zaklęcie oraz odpowiedni ruch różdżką, miał nadzieję, że tym razem już wszedł mu w krew poprawny gest i w pamięć odpowiednia wymowa formuły owego czaru. Po chwili usłyszał słowa pochwały ze strony profesorki,nagradzającej go również punktami dla domu, co oznaczało, że było dobrze, jednak Perpetua zaznaczyła, że może być jeszcze lepiej.[/b]
Ostatnio zmieniony przez Lucas Sinclair dnia Pią Kwi 03 2020, 22:57, w całości zmieniany 1 raz
Bruno O. Tarly
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183,5
C. szczególne : mocno zarysowane kości policzkowe, baran na głowie, typowo brytyjski akcent
Grupa: 3 Kostka I:4 Kostka II:1, parzysta Podsumowanie kostek w %: 25% % życia fantoma: 290% + 25% = 315% <3 fantoma: Punkty dla Domu: +5pkt again (i 2x po 5 pkt z poprzednich rund)
Podobno praktyka czyni mistrza, a więc po dzisiejszych zajęciach osiągną chyba najwyższy możliwy level. Sztuczny pacjent póki co nie narzekał na różdżkowe maltretowanie z ich strony. Bruno obserwował poczynania swoich towarzyszy, ale też co rusz zerkał w inne kąty sali. Miał trochę wyrzuty sumienia, że nie zdążył choćby zagadać do Flory. Ale czy dziewczyna miałaby w ogóle ochotę rozmawiać z takim szczeniakiem, jak on? Przed kim się tak wydurniał i popisywał? Liczył na to, że to zobaczy? Chyba nie wyszłoby mu to na dobre. Dopiero po chwili zorientował się, że znów nadeszła jego kolej, gdy ujrzał wymowne spojrzenia jego współpracowników (a może tylko mu się to wydawało?). Trochę się wybił z rytmu, odleciał gdzieś myślami. No nic, po raz kolejny pochylił się nad fantomem i machnął różdżką. Gest miał już wyćwiczony, co potwierdził też ponowny ciepły uśmiech ze strony nauczycielki i kolejne pięć punktów dla Gryffindoru. Trochę odkuje się po akcji na Zaklęciach i hojności Voralberga. Gdy opadł na ławkę, kątem oka dostrzegł, że sztuczny pacjent miał na plastikowej twarzy wymalowany uśmiech. Czyżby miał zwidy? Dałby sobie rękę uciąć, że wcześniej fantom nie miał takiej wesolutkiej miny. - Chyba nieźle nam idzie. - rzucił, krzyżując nogi i bacznie przyglądając się pacjentowi. Trochę go to niepokoiło, choć chyba... nie powinno? Może to znak, że wykonują poprawnie swoje zadanie.
Grupa: 3 Kostka I:5 Kostka II: 5 (z linku górnego) Podsumowanie kostek w %: 35% % życia fantoma: 315% + 35% = 350% <3 fantoma: Punkty dla Domu: 5 punktów (razem 10 od frelki dla niebieskich)
W taki właśnie miły sposób leciał im czas na dzisiejszych zajęciach. Ktoś przeklął, kto inny z satysfakcją klasnął w łapki czy zbił z kimś piątkę. Perpetua z typową dla siebie radością i pogodą ducha rozdawała punkty zdolnym uczniakom, doceniała podejmowane próby i delikatnie acz stanowczo poprawiała popełniane błędy, udzielając wskazówek. Postępowała w taki sposób, że nie dało się na nią dłużej gniewać, nawet jak pokiwała komuś ostrzegawczo paluszkiem. Bruno skończył walczyć z zaklęciem ferula, które ponownie bardzo ładnie mu poszło, a Frela zbliżyła się do fantomu. Ten w istocie zdawał się mieć kąciki ust uniesione nieco ku górze. Poradziła sobie bardzo dobrze i tym razem - wyraźna inkantacja podparta odpowiednim machnięciem różdżki zwróciły uwagę Perpetuy, a ta obdarzyła Nielsen milusim uśmiechem, który Krukonka odwzajemniła. Zrobiła miejsce dla Aslana i obserwowała jego poczynania.
Grupa: 3 Kostka I:5 Kostka II: 1, dorzut 3 (nieparzyste), przerzucone na NIESPODZIANKA - 3 Podsumowanie kostek w %: 6 -> 25% % życia fantoma: 350% + 25% = 375% <3 fantoma: Punkty dla Domu: ostatecznie 0 (+5 za gest, -5 za przekleństwo)
Krzyki innych manekinów podniosły go trochę na duchu, bo to znak, że nie tylko on jest na tyle spierdolony, żeby doprowadzić syntetyczną lalkę do wrzasku. Drużyna pierścienia równo cisnęła do przodu, z pigułą Nielsen na czele, która bezbłędnie rzucała zaklęcie i pomagała złapać fantomowi kolejny oddech. Niepewnie podszedł do plastikowego pacjenta. Klątwa Maxa zaczęła chyba się przemieszczać i za kolejny cel obrała Aslana. Obserwowany przez Perpetuę, machnął różdżką w całkiem niezłym stylu, ale wypowiedzenie prostego zaklęcia okazało się już dla niego niewykonalne. Burknął coś pod nosem i podejmując próbę poprawy, nie wyszło mu to ani trochę lepiej. – No teraz to już kurwa zgon – westchnął, widząc skrzywionego manekina. Punkty, które dostał za dobrze wykonany gest, nauczycielka odjęła za drugie już przekleństwo. Odwrócił się w stronę grupy, wykonując gest rozżalenia. – Zakład pogrzebowy będzie miał co robić.
Grupa: 9 - kolejka III Kostka I:4 Kostka II: 5 Podsumowanie kostek w %: 4+5=9 => 30%+5% z drugiej kostki = 35% % życia fantoma: 270% + 35% = 305% <3 fantoma: <3 <3 <3 Punkty dla Domu: +5pkt za pierwszą kostkę [i +10pkt z poprzednich kolejek]
Według Scar szło im całkiem sprawnie. Poza małą wpadką Aleksandry, ale przecież każdemu magia odmawiała czasem posłuszeństwa. Najważniejsze, że ich fantom zdrowiał z każdym zaklęciem, prawda? Widząc ekscytację najmłodszej członkini ich grupy, uśmiechnęła się do niej lekko. To było całkiem urocze, gdy tak cieszyła się z poprawnie rzuconego zaklęcia. Scarlett była już na to chyba za stara. Obserwowała, jak jedyny w ich grupie chłopak po raz kolejny rzuca zaklęcie. Fantom zyskał trochę życia, a ona sama podeszła bliżej, bo przyszła jej kolej. Rzuciła zaklęcie. Tym razem również poszło jej całkiem nieźle, bo nauczycielka ponownie pochwaliła to, jak dobrze machnęła różdżką, i znów dostała za to dodatkowe punkty dla Domu. Z wymową te z chyba nie było źle, bo wskaźnik życia kukły podskoczył. Pochonka uśmiechnęła się nieznacznie i cofnęła, robiąc miejsce dla kolejnej osoby.
Grupa: 9 - III kolejka Kostka I:5 Kostka II: 1 i parzysta (link wyżej) Podsumowanie kostek w %: 30% % życia fantoma: 305% + 30% = 335% <3 fantoma: <3 <3 <3 Punkty dla Domu: 5 (I kolejka) + 5 (teraz)
Krzyki, uśmiechy, aż strach pomyśleć, na co jeszcze stać było tego fantoma. Może zaraz się podniesie i zacznie radośnie biegać między ławkami niczym Sasza przy napadzie energii? To by było już chyba dla niej za wiele. W zupełności wystarczył jej mini zawał, który przeżyła poprzednim razem. Podziękuje za takie urozmaicenia lekcji. A to było dopiero pierwsze zaklęcie... - Jak mi tak pójdzie kolejnym razem, to nie tylko żebra będzie miał połamane. - powiedziała pół żartem, pół serio. No bo w końcu skąd mogła mieć pewność, że znowu nie zdobi czegoś nie tak i po klasie ponownie nie rozniesie się ten okropny krzyk? Nie było co ukrywać, że w ich grupie najlepiej szło najmniejszej z dziewcząt. Aleksandra była pełna podziwu dla młodej, bo zadanie wcale nie było proste, a jak widać potrafiła poradzić sobie z nim lepiej niż starsi koledzy. Uśmiechnęła się widząc radość dziewczynki, kiedy w skutek poprawnie rzuconego zaklęcia na twarzy fantoma pojawiło się coś na kształt uśmiechu. Tym razem można było zobaczyć, że Krawczyk lekko się spięła. Naprawdę nie chciała kolejnej demonstracji siły głosu albo innych rzeczy, do których kukła była zdolna. Rzuciła zaklęcie równocześnie widząc, że nauczycielka była w pobliżu. I, oczywiście, musiała tak jak za pierwszym razem zaobserwować nieudaną próbę. W każdym razie lepsze było to, niż niechciany skutek uboczny. Wypowiedziała zaklęcie głośniej i wyraźniej, a po chwili wskaźnik życia się podniósł. Z uczuciem ulgi i lekkim uśmiechem na twarzy odsunęła się w tył, słysząc, że została nagrodzona punktami dla domu. Profesor była bardzo hojna na tej lekcji.
Grupa 8 Kostka I:3 Kostka II:1 przerzucona na 6 Podsumowanie kostek w %: 30% % życia fantoma: 105% <3 fantoma: Punkty dla Domu: 10pkt
Wiedziała, że uzdrawianie było jej przedmiotem. Mogła się tego wypierać i stanowczo temu zaprzeczać, ale długie godziny spędzone nad książkami, czy też niekończące się wykłady matki na tematy związane z magią leczniczą, wyryły się w jej umyśle grubymi literami, których nie mogła zapomnieć. Pamiętała większość inkantacji i większość ruchów różdżką, mogąc recytować jej w środku nocy, zaraz po wybudzeniu. Nic z tym nie mogła zrobić i prawdę mówiąc niespecjalnie jej to przeszkadzało. Czas najwyższy przyznać się przed samą sobą, że może jednak lubiła to do czego ją od zawsze zmuszano? Zamyśliła się tak bardzo, że gest ręką wykonała naprawdę niedbale. Sprawiło to, że bandaże wystrzeliły w jej stronę, a ona zaskoczona odskoczyła w tył z cichym „oh!” wydobywającym się spomiędzy jej ust. Inkantację wypowiedziała jednak perfekcyjnie, a po całej tej sytuacji parsknęła śmiechem. Cóż, jako przyszła uzdrowicielka potrzebowała chyba trochę więcej precyzji… i skupienia, definitywnie.
Morgan A. Davies
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Kostka I:3 Kostka II: 5 Podsumowanie kostek w %: 30% + 5% % życia fantoma: 65% <3 fantoma: 0 Punkty dla Domu: - Klątwowe kości: 1 - różdżka rzuca ostatnie zastosowane zaklęcie (Patronus!) -> 5, pykło
Pierwsza lekcja Whitehorn brzmiała, jak bardzo zachęcające zaproszenie do świata leczniczych zaklęć. Nie dało się jej odmówić uroku, ikry, jakiegoś takiego zacięcia, czy dobrej woli. A już na pewno nie oddania sprawie i entuzjazmu. Perpetua była profesorką, która napawała optymizmem, budziła zaufanie i rozsiewała wokół siebie jakąś taką miękką atmosferę. Czy dało się jej nie lubić? Na pewno dało się nie lubić zaklęć samych w sobie, jednak nawet Morgan, pchnięta zachęcającym wstępem oraz chęcią wzięcia udziału w tych małych zawodach, postanowiła przełamać się i zaryzykować rzucanie zaklęć. Na żywej osobie nigdy w życiu by się na to nie zdecydowała - jej różdżka była najzwyczajniej zbyt zawodna, aby łapać się za nią w krytycznych momentach. Ale papier i fantomy mogły przyjąć zdecydowanie więcej od żywej osoby. - Ferula. - wymówiła inkantację powoli i ostrożnie, skupiając się przy tym na czymś pozytywnym, aby nie dać zaklęciu podstaw do wykrzaczenia się już przy pierwszej próbie. Nie wyszło. Ale jakież było jej zdziwienie, kiedy z różdżki zaczęły wydobywać się świetliste, włochate odnóża jej potwornego patronusa! Tak, Morgan Davies na lekcji leczenia rzuciła przez przypadek Expecto Patronum. Trochę wstyd, a z drugiej strony to było nawet imponujące, gdy bez odpowiedniego przygotowania rzuciła Patronusa i miał on już ukształtowaną formę. To znaczy - pojawiły się same odnóża, bo ułamek sekundy później Gryfonka zaczęła machać nerwowo różdżką*, przerywając tym samym zaklęcie. Powtórka okazała się zbawienna, bo tym razem, choć prawie wydłubała sobie oko, udało jej się rzucić względnie poprawne zaklęcie leczące. Nieźle się zapowiadało, co? Ostatecznie jedynie zerknęła bezradnie na Kore, która wcześniej zapewniała, że nic nie mogło przecież pójść nie tak. A jednak.
* tylko mina raczej wystraszona/zakłopotana niż wściekła xD
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Kostka I:2 Kostka II:5 Podsumowanie kostek w %: 375% + 20% = 395% % życia fantoma: 395% <3 fantoma: Punkty dla Domu:
- Morda, próbujemy cię wyleczyć, gumochłonie - mruknął pod nosem, kiedy jego wymachiwanie różdżką skończyło się na wrzaskach pacjenta. Nie bardzo się tym przejmował, ale był pewien, że Whitehorn to z miejsca dostrzeże, czy raczej usłyszy, a po poprzednich cudownych razach, na pewno miała już na niego oko. Ale skoro wpakował już w fantoma wymachiwanie godne pierdolnięcia komuś z bańki, to może w końcu poprawnie wymówi zaklęcie? No i kurwa, sukces! Tego to się Brewer nie spodziewał i aż parsknął z ubawienia. - O chuj - stwierdził pod nosem. - Odwołaj karawan, Colton, jeszcze zapieprzamy na sygnale - dodał zaraz, uśmiechając się i przeczesując włosy dłonią, po czym szturchnął lekko Bruno, na znak, że teraz jego pora na popisy i może nawet jakoś mu wyjdą, czy coś. Byli blisko całkiem niezłego sukcesu, więc nie ma co zasypywać gruszek w popiele, czy jak się to tam, kurwa, mówiło.
Grupa: 9 - III kolejka Kostka I:3 Kostka II: 4 Podsumowanie kostek w %: 25%+5%=30% % życia fantoma: 335% + 30% = 365% <3 fantoma: Punkty dla Domu: 15pkt z poprzednich tur
Ich fantom miał już trzy serduszka i był na bardzo dobrej drodze do zdobycia następnego. Ta świadomość, połączona z kończącym się powolutku czasem oraz wewnętrznym poczuciem presji sprawił, że pierwszy raz na tej lekcji Cassandrze nie udało się poprawnie wykonać gestu. Nie da się jednocześnie rzucać poprawnie zaklęcia i zezować w stronę nauczycielki, czy aby nie patrzy w jej stronę. Tym sposobem niechcący poplątała się z różdżką i dźgnęła się nią w oko. Auć. Bandaże oplątały jej głowę, ale na całe szczęście nadrobiła przy wymowie, ostatecznie dobrze radząc sobie z zadaniem. No, całe szczęście! Niestety jednak do czwartego serduszka jeszcze troszkę brakowało. Z tego powodu zerknęła z nadzieją na towarzyszy. Może im się powiedzie? Powinno, prawda?
Ofelia Willows
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.76
C. szczególne : Brak łuku kupidyna na górnej wardze.
Grupa: 6 - 2 kolejka Kostka I:6 Kostka II: 3 -> 6 Podsumowanie kostek w %: 50 % + 10% (za gest) % życia fantoma: 90% + 60% = 150% <3 fantoma: Punkty dla Domu: +5pkt dla puchonów i -5pkt dla gryfonów z poprzedniej kolejki
Dziewczyna była zadowolona wynikami jej drużyny. Gdy wszyscy skończyli lub nie wykazali chęci na praktykę, Ofelia chciała spróbować jeszcze raz: - To próbuję znowu... - Powiedziała, gdy wszyscy skończyli. Pewnie siebie złapała za różdżkę, wykonała dany gest, a następnie wypowiedziała inkantowała zaklęcie. Wszystko wyszło idealnie - gest znowu był precyzyjny, a wymowa dziewczyny była na tak wysokim, że sama profesor nagrodziła ją dodatkowymi punktami. Ucieszyła się w głębi, że jej starania zostały docenione, a samemu fantomowi najwidoczniej polepszyło się. Lalka wyglądała coraz żywiej! Znowu z dumą odłożyła różdżkę i czekała na dalszy rozwój wydarzeń.