Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Kino "Everyman"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyNie Kwi 15 2018, 19:01;


Kino "Everyman"


Każdy mugol zna to miejsce i doskonale wie, że wolny czas najlepiej spędzać w murach kina, które może dostarczyć niesamowitej rozrywki. Wiadomo, czasami ciekawscy czarodzieje również zapuszczają się w takie miejsca, ale najważniejsze jest to, by każdy wyszedł stąd zadowolony!
Pasjonaci wszelkich filmów znajdą tu z pewnością coś dla siebie, wszak oferta jest niezwykle szeroka i może zostać dopasowana do każdego; zarówno do młodego jak i starszego widza.

WAŻNE
Warto pamiętać, że w mugolskim świecie płacimy funtami, ale tu macie przełożenie na galeony! Jednak jeśli ktoś się decyduje na wejście do kina, musi pamiętać, że nie posługuje się czarodziejską walutą!

Atrakcja
Spoiler:

Każdą opłatę ureguluj w tym temacie.
Po swoje nagrody również zgłoś się w odpowiednim miejscu.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyNie Kwi 15 2018, 20:50;

Kino?
K i n o?
Cóż, w świecie mugoli było wspaniałe, cudowne, intrygujące? Hermetyczna bańka, w której nie było za grosz magii. Fascynacja tym terenem była dla Marceline niepojęta, wszak sama wiedziała tylko tyle, że w tych obszarach czary są zakazane, dlatego musiała wyzbyć się jakiejkolwiek potrzeby korzystania z magii i różdżki, by nie ściągnąć na nich choćby cienia kłopotów. Wszystko musiało przebiec zgodnie z planem i nie wzbudzaniem podejrzeń wobec ich enigmatycznego pochodzenia.
Rudowłosa zjawiła się o określonej porze na miejscu, uprzednio błądząc, gdy już wydostała się z ulicy Pokątnej, ale na całe szczęście - kilku młodych przechodniów pomogło zagubionej duszy w obliczu licznych budowli, nieznanych dotąd miejsc i ścieżek, których nigdy nie przemierzyła. Rozglądała się po otoczeniu, zachwycając się przy tym budynkami, wbrew pozorom - nie negowała tego, że mogłyby być ciekawe, ale pociąg do niemagicznej rzeczywistości lawirował na pograniczu czystej niechęci i świadomej nici zrozumienia. Bliżej jednak było jej do terenów, na których odcięta byłaby od takiego świata, tym samym uległa zachciance Daniela Bergmanna, by czasem nie odważył się powiedzieć jej czegokolwiek na temat zamknięcia wobec nowych rzeczy.
Upiła łyk felix felicis, jakby chcąc się zabezpieczyć przed ewentualnym spotkaniem, któregokolwiek ze studentów (w Hogwarcie było całkiem sporo osób, których rodzice byli pochodzenia niemagicznego). Błękitne tęczówki przesunęły po otoczeniu, aż wreszcie wlepiły się w pięknie zdobiony szyld kina. Nie zamierzała jednak przekroczy progu masywnych, złotych drzwi, cały czas wyglądając mężczyzny, który miał ją poprowadzić w tym nieznanym obszarze.
- Spóźniony - powiedziała z nutą kpiny i założyła dłonie na piersi. Oczywiście - kłamała. Pragnęła jednak, by udobruchał ją od razu, a animagiczna forma nie wchodziła w grę.
N i e s t e t y.
Powrót do góry Go down


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyNie Kwi 15 2018, 21:30;

Tłum nigdy nie był nowością. Tłum nigdy nie był wygodny, nigdy też nie stanowił obiektu zaciekawienia. Mdły amalgamat sylwetek, napierająca nań obojętność; arterie ulic tętniące od niezliczonych kroków zatłoczonego miasta. Z niechęcią więc maszerował w tłumie, w tej świadomości ograniczenia, jakby amputowania kluczowej w funkcjonowaniu kończyny - wachlarza opcji wykorzystania teleportacji; różdżki, która obecnie legła nieużywana w kurtce.
Pewnego kształtu zaciekawienie, wręcz ekscytacja nadała bieg aktualnym myślom, dwojaka - skoncentrowana równie na towarzystwie, co samym miejscu, na całokształcie oczekującej nań niewiadomej. Nawet, jeżeli Holmes w wymienionej korespondencji nie podzielała tej fascynacji niemagicznością - wydawała się być sceptyczna, niepojmująca przyczyny przyprowadzenia tutaj. A raczej, przekazu - aby się zjawić przy ustalonym punkcie, pośród krążących, niepoliczonych osób, nowych, napływających twarzy - zresztą też nieistotnych - omijających bez wiedzy obskurny Dziurawy Kocioł, kompletnie wyzbytych z uświadomienia o drugiej stronie Londynu.
Leniwy uśmiech gościł na męskiej twarzy, tuż po dojrzeniu postaci - którą, jak wierzył, jak sam się szczycił, zdołałby dojrzeć wszędzie. Jej pierwsze słowa to mimowolne ukłucie, ukłucie w instynkt, w ten stereotyp połowy krwi niemieckiego narodu cyrkulującej w żyłach, ukłucie w wieczną, widoczną w łatwych do zarobienia szlabanach obsesję. Mimowolnie, niczym w obronnym odruchu osaczonego zwierzęcia, uniósł ku swoim oczom przegub nadgarstka - z zegarkiem.
- Niemożliwe - powiedział wtedy, mrużąc od razu oczy, zsyłając na Holmes równie wzgardliwe, z teatralną obrazą spojrzenie. - Oszustka - wypomniał, choć niepoważnie. On się nie spóźniał. Nigdy. Gdyby się spóźnił - splamiłby własny honor.
(Nie był rzecz jasna zadowolony, że ona zjawiła się p i e r w s z a).
- Mamy jeszcze dość czasu - nie zwlekając już dłużej, pochwycił uwypuklenie klamki - możemy się więc rozejrzeć. - Ledwie zdążył powiedzieć
powinien zacząć żałować (?).
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyNie Kwi 15 2018, 22:16;

Musiał wiedzieć, że nienawidziła tłumów. Bała się ich, jakby były największym przekleństwem współczesnego świata, odbierając przy tym świadomy oddech, poddając się woli ludzi, którzy zazwyczaj pozostawali bez znaczenia. Tonęła w masie społeczeństwa, które mijało ją na ulicach Londynu, ale próbowała z całych sił nie zwracać na to uwagi, przesiąknięta iluzoryczną potrzebą przetrwania tego popołudnia.
Dlaczego tak bardzo ekscytował się światem, do którego nie należeli? Owszem, jej matka również była mugolką, która uwiodła czarodzieja czystej krwi, następnie wyrzekając się ich maleńkiego szczęścia pozbawionego przez lata szczerych uczuć, została odizolowana od egzystencji, w której nie było dla niej miejsca. Może gdyby wiedział - zrozumiałby. Nie było jednak czasu na takie konwersacje, dlatego puszczała ją wolno, by uleciała w eter, gdzieś ponad chmury. Nigdy nieodkopana, porzucona w odmętach świadomości, która spalała na popiół wszystko; nawet zbrukane dusze.
Błękitne tęczówki rozpromieniły się na widok Daniela, a kiedy tylko zbliżył się znacznie, gdy woń ulubionych, męskich perfum wdarł się w jej nozdrza i przyjemnie zaczął smagać rozbudzone nieznacznie zmysły. Zrobiła krok w przód, by niemal ich sylwetki zetknęły się w efemerycznym dotyku, a zaraz potem przechyliła lekko głowę, patrząc przy tym na niego pobłażliwie.
- Tylko się droczę - szepnęła i rozchyliła nieznacznie wargi, ale gdy okazał chłód i oziębłość, zmarszczyła nieznacznie czoło. Jako francuzka kochała ulotność, eteryczność i flirt, ale skoro Bergmann postanowił być obrażoną księżniczką, cóż - nie będzie mu przeszkadzać.
- Chodźmy - skinęła głową, a gdy tylko weszła do środka - oniemiała. Masa dziwnych obrazów, gdzie to sceneria ruszała się, a ludzie zbyt szybko zmieniali miejsce położenia; szybciej niż w ich czarodziejskich gazetach. Masa białych kulek, którymi zajadały się dzieci, do tego balony i dziwne więzienia dla pluszowych misiów, które były zrobione ze szkła. - Merlinie... Co za barbarzyństwo! - jęknęła i podeszła w stronę jednego z telewizorów, nieznacznie rozchylając wargi w zdziwieniu, ale i niemym podziwie. - Co to jest? - skierowała spojrzenie na Daniela, bo na pewno się znał na tych mugolskich gadżetach!
Powrót do góry Go down


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyPon Kwi 16 2018, 00:49;

Jego upodobania nigdy nie były jasne, wytłumaczalne - łatwe do zrozumienia. Swoją uwagę rozdzielał niesamowicie szczodrze, potrafił nagle przystanąć w aspektach błahych bądź nielogicznych, drobnych szczegółach - które potrafił uznać za najważniejszy element. Nic więc dziwnego, skoro odmienność niemagicznego świata, głównie kultury - przywoływała stada krążących bez wymęczenia myśli, które nie mogłyby łatwo poddać się i zaniknąć, pod wpływami atrofii narzucanego znużenia.
Różnili się. Pod tym względem.
Pod wieloma względami.
Ogromny lęk wobec spóźnień natychmiastowo zwyciężył - nie wydał - sprezentowania jej odrobiny czułości po odrzuceniu dystansu. Pomimo artystycznej esencji oraz ogromu rozchwianych, często niejednoznacznych emocji, podróży wciąż w metaforach z godną podziwu gracją - zarazem, we współtworzących obraz sprzecznościach, twardo stąpał po ziemi; szczególnie w sprawach dat, sprawach godzin, przyjściu o odpowiedniej porze z błogim zapasem czasu.
Utrzymanie jej było trudne. Odnotował, sam wówczas zbombardowany masą nieznanych dźwięków, kolorów, postaci - przebiegających przed wzrokiem, rodzin z hałastrą plączących się nieopodal dzieci. Przejęty, wciąż nie rozumiał - nie do końca - ogromu spraw wśród mugolskiej rzeczywistości; acz nie pozwalał tego dać zauważyć. Bynajmniej, nie sprawiał tego wrażenia z początku; cała iluzja miała dopiero prysnąć niczym mydlana bańka, wytracająca ścianę z mieniącym się w malowniczo tęczowej sielance - odbitym światem. Na Merlina, dobrze - jak pośród gwaru nikt (jeszcze?) nie zwrócił na nich uwagi. Przedarł się przez osłonę rozprawiających na jakiś nieokreślony (oraz nieobchodzący temat) przyjaciół.  
- To musi być telewidok - oznajmił po chwili zastanowienia; tym razem pewien, że wypowiedział poprawnie tę jakże skomplikowaną nazwę. Nauka nie wychodziła na marne, czyż nie, Danielu?
- Wyświetla dłuższe rodzaje zdjęć. Serie. Ponadto z dźwiękiem. - Podświadomym, nieznacznym gestem jego palce musnęły dziewczęcy grzbiet dłoni, po chwili, z płynnością stygnąc w niekrępującym uścisku. Mówił powoli, jak gdyby ewidentnie wygrzebał z pamięci garść faktów - których wciąż w pełni nie umiał zrozumieć. Wychowywanie wśród magii było związane z kompletnym nieokrzesaniem w tych kwestiach.
Zerknął na ladę baru - zgodnie z przekazem zawieszonego szyldu. Ogromna maszyna, za szklaną barierą ścian posiadała białe, nieregularne przysmaki - które to najwyraźniej każdy nabywał - zabierał, idąc ku wnętrzu sali z oznakowanym seansem.
- …masz ochotę? - zapytał, podchodząc wpierw jakby w transie, z trudnym do maskowania zaciekawieniem nowością.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyWto Kwi 17 2018, 11:57;

Być może - nigdy - nie zrozumieją swoich upodobań, które oscylowały na zupełnie innych terenach, wszak prawdopodobnie jedyną spajającą te dwie osoby była transmutacja; wydawać by się mogło, że ta odeszła jednak w niepamięć, jak za dotknięciem różdżki. Dawne mrzonki o celu powiązanym z tak piękną dziedziną magii jawiły się jako niechciane, niepotrzebne, choć nadal posiadały głęboko zakorzeniony sentyment. Czy to normalne? Możliwe? P r a w d z i w e?
Marceline niejednokrotnie myślała - dlaczego oddalają się od siebie każdego dnia, by spróbować temu zaradzić, zniwelować ograniczający ich dystans, który pod membraną skóry przyczyniał się do emocjonalnego rozpadu i załamania, szukała sposobu - ale czy to nie należało do frazeologizmów syzyfowej pracy? Mugole, którymi się tak zachwycał, zapewne określiliby tym mianem rozłam jaki nastąpił w ich relacji, ale Holmes tak zawzięcie próbowała wierzyć, że jeszcze nie jest za późno. Z drugiej strony, była tylko nastolatką, która wpadła w sidła zwodniczej, nieco toksycznej znajomości, pozwalając (łaknąc wręcz), by ta przenikała ją na wskroś, czyniąc w niej istne spustoszenie, poddając słabości, która nosiła jedno imię.
J e g o
imię.
Wzrokiem wodziła po sylwetkach osób, które budziły w niej dziwnego rodzaju niechęć, kontrolowała zachwianie własnej osoby, gdy raz po raz - niezauważona - była trącana przez zabieganych, pozbawionych logicznego myślenia ludzi. Złość przebiegła cieniem po jej bladym licu, aż wreszcie głos Bergmanna ukoił nagłą irytację, kiedy to zbliżył się nieznacznie i objaśnił, czym jest obraz, na którym sceneria porusza się tak szybko, natomiast postaci tam występujące ciągle wypowiadają jakieś słowa.
- Naprawdę oni coś takiego mają? Czemu u nas tego nie ma? - zapytała zaciekawiona, bo wbrew pozorom, posiadanie takiego telewidoku byłoby doprawdy intrygujące! Przesiadywać całymi dniami i gapić się w szklaną taflę pudła, gdzie pojawiający się mężczyźni i kobiecy byli tacy maleńcy! - Oni w rzeczywistości też są tak niscy? - ciągnęła temat, chcąc przy tym zrozumieć idee takiego sprzętu. Będąc pochłoniętą w podziwianiu całego wystroju wnętrza, nie zorientowała się, gdy grzbiet jej dłoni został muśnięty przez przyjemne ciepło, zaś smukłe palce mimowolnie odnalazły drogę i splotły się z tymi należącymi do niego. Przyjemny dreszcz przebiegł wzdłuż jej kręgosłupa, a oczy powędrowały ku danielowej twarzy, chcąc się przekonać czy ściągnie na niego swoje bystre spojrzenie. Wiedziony jednak ciekawością, zmusił Holmes do odwrócenia błękitnych tęczówek, a kiedy tylko dostrzegła kolejne oszklone pudło, w którym strzelały białe kuleczki, podeszła tam bez zastanowienia.
- Skąd wiesz, że można to na pewno jeść? A co jeśli to trucizna? Może stracimy po tym magię? - oczywiście, nie wierzyła w to ostatnie, bo zapewne ci niemagiczni nie byli zbyt bystrzy i nie mieli pojęcia o świecie czarodziejów, żeby stworzyć cokolwiek związanego z zagładą magii. - Patrz! - krzyknęła nagle i wskazała palcem na mechanizm, który wystrzeliwał białe fragmenty dziwnej układanki, co zapewne miało swoją fachową nazwę, ale rudzielec nie potrafiła jej dostrzec. - Jak zjesz pierwszy to też chcę... - zaproponowała i przesunęła się nieznacznie w bok. Zaintrygowana następnym wynalazkiem, nacisnęła niewielki guziczek, zaś z niego uleciał strumień pomarańczowej wody, który nachlapał dookoła, zaś sama Marce zdążyła ledwie uskoczyć, by nie zbrudzić jasnej sukienki. - Dziwni ci mugole... Powinno się pić z kubeczka, a nie od razu do buzi... - cóż za błyskotliwa uwaga!
Powrót do góry Go down


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyCzw Kwi 19 2018, 17:52;

Splecenie dłoni było na podobieństwo ostatniej deski ratunku; pozwalało zapomnieć - o zagęszczeniu krążących wokół nich osób, mieszanki dość chaotycznej i równie proporcjonalnie głośnej. Na krótki ułamek chwili, wyrzucił z siebie świadomość uporczywości otaczających sylwetek - pełnych pośpiechu, odwiecznie z cudem łapiących oddech w otaczających, pajęczych niciach pułapek lepkiej i wszechobecnej rutyny - życia, pozbawionego wyrazistego smaku. A jednak, wbrew pozorom i u nich były skryte jednostki pragnące sięgać po więcej - dlatego Bergmann interesował się głównie sztuką, analizował i usiłował pojąć najistotniejsze fragmenty kulturowego skarbu. Dlatego był tak ciekawy.
- Oczywiście, że nie. Tak samo jak my na zdjęciach - odrzekł jej odpowiednio ściszonym głosem. Spoglądał jeszcze przez chwilę na przedstawione postacie, które zdawały się być tak blisko - a jednak, w rzeczywistości nie znajdowały się tutaj. Tyle był aktualnie w stanie zrozumieć, po wielokrotnych wytłumaczeniach i analizie - krążeniu niczym drapieżnik wokół ofiary, niegdyś dokoła tej niepojętej maszyny.
- Mój znajomy się tym objada - zauważył, co uznał jako wystarczający argument - aby odważyć się sięgnąć po niemagiczną przekąskę. Kolejka była dość spora; nim odpowiedział na wymóg pierwszeństwa - Holmes oddaliła się znowu. Zapanowanie nad nią było w istocie trudne, wręcz niemożliwe, niczym nad niezależnym żywiołem osiągającym pełnię w nieznanym jej otoczeniu. W tym również rozpościerała się zmienność, przepaść ogromu różnic - on preferował w spokoju patrzeć i obserwować, nim zdołał podejść, podjąć się jakiejkolwiek czynności w nowym dlań środowisku. Ona - cóż - omal nie poplamiła mugolskim napojem sukienki. Odciągnął ją, korzystając z momentu niewzmożonego zaciekawienia (oburzenia? wściekłości?). Całe szczęście, mugole - jak zawsze - byli pogrążeni w swym świecie. Niedługo później podeszła młoda kobieta z kubkiem, tak - słowo-klucz - papierowym kubkiem, przystawionym do tego źródła. Cóż, najwyraźniej nie byli aż tak dziwaczni. Dokładnie preferował się uczyć w ten sposób, dostosowywać, tym razem kopiować ruchy - co w swej idei było dość idiotyczne, ale zarazem - niezbędne do wykonania.
Wpierw musiał utrzymać Holmes. Przede wszystkim.
- Stój przy mnie i czekaj - nachylił się, choć owym razem nie mówił jej dwuznaczności z oddaniem i z pasją, nie bawił się i nie igrał, muskając delikatną strukturę miękkim zarysowaniem warg. - Nie możesz wszystkiego dotykać. - Tym razem był wręcz prawdziwym nauczycielem i przewodnikiem, zastygły posłusznie w kolejce - czas wykorzystał na podsłuchanie zamówień ludzi; usiłował również, z miernym dość skutkiem rozczytać kolorowe tablice, z jakich w większości pojął zaledwie ceny, spisane w tych całych funtach.
Większość mugoli zamawiało do tego napój jak wydawali się mówić - otrzymywali w obliczu tego zauważone naczynie; wkrótce oboje byli zaopatrzeni na seans.
- Żyję - odparł, nieco z ironią po przegryzieniu popcornu. Był całkiem smaczny. Wyraźnie słony - głównie dlatego przypadł mężczyźnie do gustu. - Potrzymaj - polecił oraz samemu udał się w stronę tego-czegoś-co-rozlewało-napoje. Ona wypróbowała o raz za dużo. I znowu - spostrzegając, jak oznaczone jakąś colę miejsce cieszy się ewidentną popularnością, dokładnie z niego skorzystał. Wcisnąć przycisk, p r a w d a? Nie powinno być trudne.
I równie trudne nie było.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyCzw Kwi 19 2018, 19:04;

Ci wszyscy ludzie, którzy ich właśnie mijali w ferworze, zamyśleniu, śmiejąc się i obdarzając rozkosznymi spojrzeniami, zdawali się kompletnie nie dostrzegać dwójki osób, tak zagubionych, niezaznajomionych z realnością wykreowanej rzeczywistości przez obcych mugoli rzeczywistości, że można było wywnioskować, iż wcale nie są inni. Owszem, magiczne jednostki w świecie hermetycznie zamkniętym na czarodziejskie aspekty, przypominały odosobnione i oddalone od prawdziwości istoty o nieludzkim pierwiastku, jak gdyby nie podlegając regułom wyśnionym po tej stronie lusta. Im dłużej trwała ów analiza, tym bardziej Marceline utwierdzała się w przekonaniu, że nie mogłaby żyć w takim pędzie, ignorując wszystko na swej drodze, nie poddając obserwacji najdrobniejszych elementów codzienności.
Za szybko.
- Tak? Nie wspominałeś o nim... - a może znajoma?; jedna z wielu koncepcji, które pospiesznie przemknęły w głowie Holmes. Wielokrotnie zastanawiała się nad tym, co tak naprawdę łączy Daniela Bergmanna z innymi, które istniały w jego życiu. Czy czerpały te same korzyści? Tak bardzo nie chciała wiedzieć, a zarazem pragnęła wyrwać się z okowów niewiedzy, co poskutkować mogło gwałtownym upadkiem, podczas którego jej drobne, kruche ciało rozbiłoby się o strome skały klifu, znikając w puszystych falach morza. Niewiedza jawiła się jako słodka kochanka, kołysząca do snu i przypominająca o spokoju, który niespiesznie koił umysł, gdy rozpędzone wizje zderzały się ze sobą i nie pozwalały na choćby moment wytchnienia. Teraz oddaleni od wścibskich spojrzeń, wyzuci z niebezpieczeństwa tak otwartego spotkania, powinni cieszyć się iluzorycznymi chwilami, które zdarzały się nieczęsto, ale rudowłosa nie była w stanie nie myśleć. Coraz częściej poddawała się złudnym scenariuszom, które odpychała od siebie i walczyła z rutyniarskim pogwałceniem własnej duszy. Truizm nie towarzyszył im wszak na codzień, dlatego odpuszczenie wszelkim perspektywom związanym ze sztampowością, musiała powiedzieć stanowcze - n i e.
- Patrz! - zakomunikowała znowu, a jej błękitne tęczówki wlepiły się w dłoń kobiety, która trzymała papierowy kubeczek. - Zaskoczyli mnie... - skwitowała to otwarcie, choć wydawać się mogło, że nieznajoma nie dosłyszała buńczucznej uwagi. Z rozważań na temat mugolskiego sprzętu wybił ją zapach perfum Bergmanna, który tak przyjemnie otulił ją całą i przysięgłaby na wszelkie zastępy pomocników Merlina, że zamierzał ją pocałować! Już prawie rozchylała wargi, gdy ten jednak oznajmił, że ma niczego nie dotykać.
Och, poważnie?
- Jak mam stać przy tobie, skoro zostawiłeś mnie samą? - skwitowała to na odchodne, a zaraz potem skrzyżowała ręce na piersi (w nieco obrażonym geście). Oczekiwała na mężczyznę, by wreszcie obdarzyć go ironicznym uśmieszkiem, wszak nie zajęło mu to długo, a ona w tym czasie mogła rozkoszować się widokiem białych, wybuchających kulek, które przybrały wiele kształtów. Skosztowała dwa i wbrew pozorom - smakowały. Całe szczęście, że Daniel odszedł to mogła się zaszyć gdzieś dalej, a miejsce upatrzonym okazała się maszyna z masą wielkich piłek, w których ukryte były fanty. Cudownie! Przesunęła opuszkami palców po szklanej tafli i wyciągnęła z torebki pięć galeonów, by od razu je wrzucić do odpowiedniej przegrody i doprawdy zamierzała jakoś grzecznie poudawać mugolkę, ale nawet nie miała pojęcia, że czarodziejska waluta nie funkcjonuje w świecie, który poznawała (prawie) po omacku. Wzrokiem zbitego hipogryfa odnalazła postać mężczyzny i czekała grzecznie, by objaśnił jej działanie ustrojstwa, które zaczynało ją najzwyczajniej w świecie złościć.
- To wszystko jest bezsensu! Trzeba wciskać guziczki, patrzeć jak jedzenie eksploduje, a mało tego!, ta maszyna nie przyjmuje galeonów, tylko od razu je wypluwa! - tak to jest, gdy po raz pierwszy pokażę się czarownicy coś więcej niż mury szkoły i Dolinę Godryka.
Prawda, że to wyzwanie, profesorze Bergmann?
Powrót do góry Go down


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptySob Kwi 21 2018, 22:46;

Nie mówił.
Nie mówił więcej niż uzewnętrzniał - ze starannością (z dziwnym poczuciem perfekcji) dawkował słowa w swoim mniemaniu istotne. Selekcjonował półprawdy, częściowe fakty wytwarzające wspólnie krajobraz życia - dobierał dla niej, dobierał innym. Podawał. W związku z tym zawsze - można odnosić wrażenie mimo utkania tuż obok ciepłej i pulsującej życiem sylwetki, jakby znajdował się gdzieś daleko. Jakby przez lata wybudowany dystans był tak stabilną i niewzruszoną budowlą - że własny język już samoistnie leżał, uspokojony wśród rozrachunku co mówić a co stłamsić wewnątrz, w delikatności ukrytej za multum barykad duszy. I były to sprawy ponadto proste, które nie obnażały z szat - nie wystawiały na dźgnięcia chłodu torturującej prawdy, przebijającej skórę z niezawahaniem kata. Po prostu, nie mówił.
(Musisz się z niektórymi rzeczami pogodzić.
Wiesz? Czy dopiero rozkwitnie we wnętrzu ciebie świadomość?)
W sferze prywatnej był najprawdziwszą enigmą - pobłyskująca obrączka nigdy nie ozdabiała męskiego palca szlachetnym blaskiem ustatkowania; nie wypowiadał się o rodzinie ani specjalnie przeszłości (jedynie brzmiące niemiecko nazwisko naprowadzało w stronę korzeni, o jakich śmiało wygłaszał, jakich się zgoła nie wstydził). Po prostu był - wyłaniał się, przywiewany przez zmienność teraźniejszego świata. Coś wyróżniało go z tłumu, został zapisywany w pamięci niektórych osób, zawarty gdzieś, nadmieniony. Posiadał własne granice świata, amoralne reguły, w których pułapki wikłał otaczających - wybranych przez siebie, uznanych jako obiekty zaciekawienia. Ją także wikłał; dziś był odmienny od nieodzownej swobody w odosobnionych miejscach. Był wyważony, spokojny, był nieustannie opanowany. Był taki, jaki powinien być. Okrutnie niemal subtelny, dopasowany do społeczeństwa.
O ironio. Podbarwiony nią uśmiech przy rozchylonych, nakierowanych wargach, dziwnie i niestosownie oczekujących - przemknął, musnąwszy ledwie dziewczęcy, piegowaty policzek, w tej złośliwości drobno wypisanej na twarzy, pozostawiając wyłącznie swe pouczenie na przyszłość.
Nieskutecznie.
- Kazałem czekać - wybronił się - pozostawał zajęty Ważnymi Sprawami, w których za wszelką cenę nie chciał wyjść na kretyna. Zdziwionym niegdyś mugolom wmawiał, jak jest staroświecki - z reguły było kończone śmiechem oraz uspokojonym odejściem, każdy w swym niezależnym kierunku. Mimo wszystko, nie miał w zwyczaju obcować z nimi, wszystko spisywała konieczność - wręcz obcowania unikał. Czuł inność, odczuwał w każdej sekundzie, każdej swej cząstce oraz najmniejszej nitce przemierzających myśli.
Wrócił. Oczywiście nie była w stanie zaczekać. Powstrzymał teatralne westchnięcie, dokładniej lustrując kolejną z nieodgadnionych maszyn. Całe szczęście, wiedział od razu - gdzie leżał błąd. Już miał skosztować napoju, mając słomkę wetkniętą pomiędzy wargi; przesunął ów wzniosły moment. Czego się nie robi dla kobiet, prawda, Danielu? Nie umiał się na nią gniewać, ani na przepaść różnic podczas zgłębiania świata.
- Stój, zrobię to. Potrzeba innej waluty - powiedział; odłożył na bliski stolik napoje oraz wyciągnął portfel. Prędko odnalazł się w tej esencji (w końcu zabawa była dość prymitywna) - wrzucił należną kwotę.
Coś spadło. Nie zdążył podnieść - była niepodważalnie szybsza. Nie umiesz bawić się, Bergmann. Gdzie twój entuzjazm, skoro trofeum było twoją własnością?
- Twoja kolej. - Spoglądał na nią; trzymał do przekazania monetę.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyNie Kwi 22 2018, 18:20;

Czy to możliwe, że byli tak różni w odbieraniu bodźców? 
Marceline niczym dziecko we mgle błądziła pośród tłumu ludzi, który obezwładniał ją w pełni, jakby traciła powoli grunt i świadomość rzeczywistości, choć nie działo się nic złego. Była tu z nim, ufała mu, przecież... Nie porzuciłby jej na pastwę losu. 
Miliony bodźców, feeria emocji jakie uderzały w nią przypominały macki, które zaplatały się wokół delikatnych nadgarstków, drażniąc niemiłosiernie wrażliwą skórę. Mimo wszystko lawirowała na pograniczu iluzorycznego snu, łaknąc coraz to bardziej rozległych terenów, które otworzyłyby przed nią wrota do świata nad wyraz obcego, by w jeden wieczór móc pojąć otaczającą scenerię. Między kolejnymi zachwytami, obserwowała także jego sylwetkę. Przypatrywała się w sposób przenikliwy męskiej twarzy, z której pragnęła wyczytać ukryte przemyślenia, choć nie zamierzała z gwałtem wchodzić w przestrzeń Bergmanna, dając mu szansę eskalowania nowości w ciszy i względnym spokoju, który być może tłamsiła swoim entuzjazmem. 
Doceniała jednak fakt, że zabrał ją tutaj, że mieli szansę pobyć w swoim towarzystwie, poznając się od innych stron, korzystając z prawa do odrealnionych czynności, które były im zakazane. 
Może 
nie była mu o b o j ę t n a?
- A co jak się zgubię? - odbiła butnie pytanie, po czym obdarzyła go dziewczęcym uśmiechem, jawnie reagując na ulotne muśnięcie policzka. Rozkoszowała się wszak obecnością danielowego ciała, choć nie powinna tak bardzo dawać mu do zrozumienia, że chce czegoś więcej. Spragniona jednak bliskości nęciła, gdy to opuszkami przesuwała po linii męskiego torsu, zahaczając o podbrzusze, gdy to wreszcie się odsunęła i pozwoliła mu na objaśnienie działania automatu. 
- Mają inną walutę? Jaką? - zagaiła z zainteresowaniem i nim zdążyła się zorientować - obok nich tkwiła starsza pani, całkiem urocza i poczciwa. 
-Śliczną ma pan córcię - skomentowała rudowłosą, zaś ta niewiele myśląc przekrzywiła lekko głowę i uniosła zaskoczona brwi. Była zaskoczona taką śmiałością, ale nie zamierzała tego komentować, jedynie unosząc błękitne tęczówki na mężczyznę. Oczekiwała jakiejś reakcji, słowa wyjaśnienia, które objaśniłoby w logiczny sposób ich relację, choć może starsza pani nie zrozumiałaby tego? Kto wie... Holmes wolała ugryźć się w język, bo to co łączyło ją faktycznie z Danielem - nie należało do tak prostych i wytłumaczalnych aspektów codzienności. 
- Wejdziemy już na salę? - tak, była niecierpliwa, a konsternacja w jaką wpadła dzięki babci nie ułatwiała niczego. Wyczytał jednak z jej oczu, że pragnie znaleźć się z dala od tłumów i dlatego zgodził się zapewne powędrować z nią do wnętrz ozdobnych szkarłatnym materiałem, gdzie czekały na nich kanapowe loże. - Och... - jęknęła cicho, dając mu prawo do odnalezienia właściwego miejsca, a kiedy tylko znaleźli się przy swojej rezerwacji, ściągnęła buciki i zostawiła je tuż obok, wymagając by Daniel znalazł się przy niej, by mogła się w niego wtulić, wyjadając przy tym cały popcorn.
- Dziękuję... - wyszeptała ledwie słyszalnie, gdy ich twarze niemal stykały się ze sobą i miało to wiele znaczeń. 
Czy znajdziesz odpowiednie dla siebie?
Powrót do góry Go down


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyWto Kwi 24 2018, 11:38;

Tkwiło coś niezwykłego w tych drobnych, obracających się w pył historii zdarzeniach - nawet, pomimo braku adekwatności z pierwotnym uformowaniem planów; statycznych, wymagających pełni dostosowania. Ich zakrzywienie, w odzwierciedleniu na tafli dziewczęcego - prawdopodobnie - zaciekawienia, nie mogło być równoznaczne z błędem, nie rozchodziło się niczym skrzeczący błąd w kompozycji melodii, nie podburzało spokoju, nie wymuszało zatarcia drgań irytacji.
- Nie zgubisz się, jeśli zaczekasz. - Kąciki ust równie zuchwale drgnęły, wargi strojone w uśmiech (lekki i tajemniczy, trudny przy jednoznacznej interpretacji), pozostawały w bliskości, zsyłając strumień ocieplonego wydechu. Owszem, bywał kąśliwy - co była w stanie już zauważyć przedtem; była to jednak absolutnie niewinna ironia, zmieszana z garścią innych zachowań wytwarzających całość nieco ekscentrycznego usposobienia.
Pytania jednak nie ulegały wstrzymaniu, ich ogrom wydostawał się z żywnej gleby umysłu, pod wpływem nieustającej ulewy nieznanych dotychczas bodźców - zagadki maszyn bądź innych składowych osobliwego budynku.
- Nazywają się funty - wyjaśnił wobec tego właściwie; lekkie ukłucie żalu jak drobna drzazga tyczyło się ponownego dystansu, niemożliwości zdobycia błogiej sfery prywatnej - w której skrywali się dotąd, nawet pomimo innych, zażywających wygody na malowniczym wybrzeżu. Szczęście w nieszczęściu. Głos starszej pani był szokujący (choć nie powinien); miał prawdę mówiąc natychmiastową nadzieję odejścia nieco zgarbionej, choć drugi rzekłby - poczciwie wyglądającej kobiety. Odpowiedział na jej przyjazną ekspresję, walcząc ze samym sobą - z drugiej strony, spowodowanie tym zamieszania, byłoby znacznie gorsze niż potwierdzenie błędu.
- …dziękuję - mruknął, aczkolwiek wewnątrz skręcał się z wyrośniętej odrazy. Nie miał na myśli nawet rzeczywistego obrazu ich - jako - właśnie, jako kogo, jak nazwać? Kochanków, zatracających wszelkie pojęcia reguł? Czuł odrazę, adresowaną do założenia rodziny; znał doskonale nadzieje matki, nadzieje innych tyczące ustatkowania. Zupełnie, jakby nie brali pod swą uwagę - jak nie chce, stanowczo n i g d y wpisać się w rolę ojca.
Skinął wyłącznie głową, w geście potwierdzającym sugestię. Zbliżał się czas seansu - oprócz nich, do półmroku zgromadzonego na określonej sali, kroczyły inne postacie, znajdując sprecyzowane, zgodnie z biletem miejsca. Moment wahania ustąpił; upewnił się - tak, to tutaj; zajęli wspólną kanapę. Dziwne. Spodziewał się pojedynczych, z tą kanoniczną czerwienią siedzeń - choć nie powinien narzekać. Tym lepiej. Nie rozważając już, rozsiadł się, przytrzymując wsypane do pojemnika przekąski.
Przyjął Holmes z delikatnym i nienachalnym objęciem ramienia; bliskość była zarówno błogosławiona jak i przeklęta, w obliczu obfitej w cienie, ze skrawkiem światła scenerii, przy oddalonych osobach - sala nie stała się maksymalnie skondensowana od ludzi. Na swój sposób, oddziaływało to wszystko na pęd naiwnych oraz uległych myśli - w końcu wystarczyłby ledwie ruch, jedna decyzja, cholera, gdyby nie inni. Obsesja nie potrafiła łatwo odstąpić.
Dziękuję. Tym razem z jej strony. Bez grama fałszu.
- Za słone kulki? - przekornie spytał, lekko wybijając się szeptem spomiędzy innych, przeprowadzanych dialogów; widział, jak drobne ręce Holmes niezmiernie często sięgały po porcję, jedną za drugą, bez przerwy. Przynajmniej w ten niepozorny sposób mógł zająć umysł czymś innym. - Nie starczy na później. - Odsunął od niej opakowanie - i najwyraźniej nie miał zamiaru w najbliższym czasie przywrócić poprzedni dostęp.
Od znajomego usłyszał - że to film akcji. W istocie, akcja już była - od absolutnie początku (nie licząc ciągu z początku tego, co owym filmem nie było). Jeden, wytrenowany mężczyzna był w stanie bezproblemowo pokonać pięciu, po jakimś czasie spoczywających już nieprzytomnie na ziemi.
- Ciekawe - nadmienił, jakby do siebie samego.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyWto Kwi 24 2018, 14:20;

Stateczność była najgorszą katorgą, w której zaprzedawało się duszę marazmowi, oddawało pewnego rodzaju cząstkę urokliwej spontaniczności, a przecież - wbrew pozorom - ani on ani (tym bardziej) ona nie należeli do świata stagnacji. Wkładali maski, by pozostać niewzruszonymi jednostkami w obliczu nieokreślonych emocji, a zarazem ukrywali przed światem grzech, który władał ich codziennością. Bliskość przypominała narkotyczne uzależnienie, obsesyjnie pogrążała w pragnieniu, a teraz zdawali się być na uwięzieni, spętani w okowach ograniczeń, by czasem nie zdradzić się w swych utkanych tajemnicach.
Przekornie posłała mu cień uśmiechu, po czym wywróciła oczami. Czekanie było okropne, wszak tyle maszyn intrygujących, niewytłumaczalnych przykuwało wzrok, a Daniel sądził, że wytrzyma choćby minutę? Nie zamierzała mu się sprzeciwiać, ale z pewnością musiał być pewny, że nawet wcześniej wyłowione kulki będą stacją, przy której na pewno się zatrzymają, podobnie jak kulkostrzelacz, który ofiarował całkiem smaczny przysmak. Całą aurę skomplikowała starsza pani, zaś Holmes próbowała wymazać z pamięci ów wspomnienie, określające, zamykające wręcz ich relacje w typowości, która była im obca. Błękitnooka Francuzka spoglądała na Bergmanna i odszukiwała w spojrzeniu ukryte odczucia, ale na szczęście - dość szybko znaleźli się w sali kinowej.
- Mam ci od dzisiaj mówić „tatusiu”? - zagaiła z sarkazmem na odpowiedź o słonych kulkach. - Za to też mogę dziękować, o ile kupimy następną porcję przy wyjściu - miała już w głowie pełny plan. Dwa razy w tygodniu będzie przychodziła do kina tylko po to, by zakupić kartonik popcornu. Nie musiała o tym mówić mężczyźnie, ale zdecydowanie to spotkanie było i n n e. Różniło się wszystkim, a tym samym zmuszało Marce do spoglądania na jego osobę w jeszcze bardziej rozgałęziający się sposób. Pomimo przyzwyczajeń odosobnienia, ukrycia w czterech ścianach - cieszyła się, choć nigdy nie powiedziałaby mu tego prosto w twarz.
- Dziwne... - mruknęła w odpowiedzi, bo gdyby taka broń istniała w świecie magii to Voldemort nie potrzebowałby śmierciożerców; wystarczyłby mu karabin maszynowy, co pozostawało niewiadomą dla rudowłosej.
Sceny przemijały, zaś krukonka nie potrafiła powstrzymać nagłej fali potrzeb, które napłynęły znikąd. Mimowolnie ścisnęła uda i (być może) dobrze, że to zrobiła. Ekran zaprezentował im obraz nagiej pary, co rozpaliło feerię emocji pod membraną skóry dziewczęcia, zaś jej drobna dłoń zsunęła się podświadomie na linię męskości Daniela, która zaznała ograniczonej, bo przez materiał, pieszczoty. Nie kontrolowała tego, jakby jej tęczówki nie mogły oderwać się od sceny, w której to namiętność i erotyzm okraszały postacie głównych bohaterów. Mugole kręcili filmy oparte o seksualne aspekty? Bergmann powinien ją uprzedzić, wszak reakcje wątłego ciała, które przylegało do jego, choć ukryte pod powłoką delikatnej sukienki - niestety - dla tak dojrzałego człowieka były z pewnością widoczne.
Wystarczyło raptem kilka sekund i było po całym akcie.
- Jak szybko... - mruknęła z niezadowoleniem (i niedowierzaniem), bo czy doprawdy mugole byli tak infantylni, niepoważni, mało wymagający? Nie pojmowała tego, ale nie skupiała się na tym, podobnie jak nie zabrała dłoni ze strategicznego miejsca (niezwykle cennego) dla mężczyzny. Opuszkami ledwie wyczuwalnie zahaczała o nieduże wybrzuszenie, by w pełni oddać się filmowi do reszty, całkowicie nieświadomie prowokując Bergmanna.
N i e z n o ś n a.
Powrót do góry Go down


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptySro Kwi 25 2018, 02:08;

Wzdrygnął się - usłyszawszy najnowsze, wydostające się w eter słowo. Kąsało, niezbyt przyjemnie, zwiększane siłą (prawdopodobnie) przewrażliwienia. Ciche prychnięcie wykreowało wstęp dla nadejścia werbalizacji. Jak zawsze, zawieranej w otoczce ironicznego klimatu.
- Spróbuj - odparł - a będziesz się tylko uczyć. - Co za tym idzie, już niekoniecznie gospodarować chwile z jakimś podejrzanym mężczyzną. Cóż, w owej funkcji - nieoficjalnej, ukrywającej formę za zasłonami niedopowiedzeń, które to grubą, nieporuszoną barierą swych materiałów pozostawały oporne na jakiekolwiek spojrzenia - nawet bez nadmienionej zmiany, był niebywale zaborczy. Niczym schwytaną zdobycz pragnął ją utrzymywać wyłącznie w klatce swych ramion; mimowolne szarganie nerwów wzbudzało zauważenie Holmes w towarzystwie innego, zwłaszcza - wiążącego jak gdyby wysokie nadzieje chłopca. Widziała, jak reagował. Drażliwy i pozbawiony hamulców. A oni wciąż przychodzili, zdawało się jemu - tłumnie, ochoczo siadali obok, uśmiechali się w osobliwy, urzekający sposób, usiłowali wydobyć cokolwiek ponad ulotność tej zaistniałej chwili, przenieść na wyższy niż przypadkowy poziom. Nie leczył w sobie owej toksycznej zazdrości, nie opatrywał ran swoich własnych defektów. Całkiem możliwe - jak owa zazdrość była irracjonalna, aczkolwiek w oczach Bergmanna prezentowała się jako niezmiernie potrzebna, jako niezdolna do odesłania w niepamięć. Obsesja zawsze równała się zachłanności, wypełniającej szczelnie razem z krwią żyły podczas podejmowanych działań. Nigdy inaczej. Nigdy - nie miał zamiaru przestać, nie miał zamiaru odebrać sobie (samozwańczego) prawa do jej osoby, mimo kolekcji blizn wyżłobionych na delikatnej strukturze dziewczęcej duszy, spowodowanych zaprzeczeniami i oziębłością.
Roiło się w nim od absurdów.
Skoncentrowany na samej istocie filmu, na mijających kardach, uwidacznianych na rzeczywiście dużym ekranie - mógł z powodzeniem schować niebywale natrętne, wciąż wirujące myśli. Myśli, impulsy, instynkty kiełkującego w nim pożądania, ukrywanego pod pieczą samokontroli, uświadomienia niewłaściwości miejsca i rzeczywistym zaciekawieniem rozgrywającą się aktualnie akcją. Wrogie postacie niechybnie czekał upadek i druzgocąca klęska; ukazywane mugolskie osiągnięcia techniki oraz przedmioty, w dużej części pozostawały zagadką. Równie też zagadkowa pozostawała wyłowiona z mgły scenariusza aktorka, poruszająca się pewnie, z niejednoznacznym uśmiechem wykwitającym na umocnionych czerwienią szminki, z perfekcją skrojonych wargach. Dostrzegał jej zachowanie, zauważał grę spojrzeń oraz systematykę w przełamywaniu dystansu.
Drogi - która - cóż, doskonale wiedział, dokąd powinna ich zaprowadzić.
Równie z odzwierciedleniem swych oczekiwań, lekki, odznaczający się przyjemnością bodziec - zbierany mimo słabego natężenia, zaskakująco nie ustępował. Dłoń Holmes, spoczywająca na męskim kroczu, wybudzała tę całość - niedawno wszak odgonioną, ustępującą z sukcesem. Było to niczym zapowiedź, niczym szept rozchodzący się w głowie, nakazujący ulec, poddać się ryzykownej, następującej chwili. Urzekający ton głosu wił się jak cielsko węża w powtarzalności dla słabej, rzecz jasna, niezwykle tak bardzo ludzko słabej psychiki - wszelkie zapobiegania miały właściwość utworzonego kart z domku. Jeden, silniejszy wydech - natychmiastowo runie. Ześle na potępienie, wprowadzi w trans.
Trzeźwym jednakże spojrzeniem (z godną podziwu ogładą) wychwycił twarz Marceline, ujął ją, oszlifował we wszechobecnym półmroku - jedynie środek, film eksplodował barwami i intensywnym światłem gwałtownie przebiegającej akcji. W swojej długości ta erotyczna scena była niemalże śmieszna, równie jak zakrywanie się rozpaczliwe przez pościel - zupełnie, jakby usiłowali odciąć najświeższy nabytek wspomnień.
Z kolei ona nie miała potrzeby cokolwiek mówić. Nic więcej czynić; wyczuwał to, poddawany wiodącej, silnie odznaczającej się intuicji. Zauważał garść zmian w przybliżonej sylwetce, nie rezygnując ze sposobności niewielu, oddzielających ich centymetrów. Dotyk wciąż pozostawał obecny; roznosił się i domagał - jak gdyby - większej, pogrążającej już całkowicie uwagi. Lecz Daniel Bergmann nigdy nie pozostawał dłużny - doskonale znajdując się w sytuacji oraz motywach, męska dłoń rozpoczęła wędrówkę po jej sylwetce, przez delikatne odgraniczenie tkaniną przywdzianej sukienki. Podarowany dotyk zatrzymał się ze śmiałością na linii ud, niby pragnął przeniknąć głębiej, pomiędzy, rozluźnić napięte mięśnie.  
- Spodobało ci się? - zapytał; można ująć - pośrednio złośliwie.
Ponieważ wiedział - znał doskonale odpowiedzieć. Wiedział - że trafia w sedno.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptySro Kwi 25 2018, 10:33;

- Nie bądź surowy - mruknęła ledwie słyszalnie, bo przecież to były tylko żarty.
Do tej pory ignorowała takie kwestie jak ich wiek, gdzie faktycznie - mogliby tworzyć rodzinę, ale czy to było doprawdy istotne? Nie mające znaczenia szczegóły, absurdalne i niedorzeczne, wszak kombinatorstwo w relacjach damsko-męskich posiadało wielokrotnie różne podłoża, a oni jedynie odnaleźli w sobie niewypowiedzianą na głos chęć wspólnego obcowania. Skrywana, dość enigmatyczna przesłanka o uchowaniu w tajemnicy bliskości jawiła się jako jedyna słuszna, choć rudowłosa Francuzka każdego dnia oczekiwała więcej, pomimo że znała prawdę; nie mogła otrzymać od niego nic ponad miarę tego co ofiarował. W ciszy, nie lamentując, zgadzając się niemo, przystawała na warunki mężczyzny, bowiem nie zamierzała rezygnować z wytworzonej przez nich zażyłości.
I może - to prawda.
Może bywał zazdrosny, roszczący sobie prawa do jej osoby, egoistycznie udowadniając, że n i e powinna - tylko... Czego?
Marceline jawiła się w końcu jako dziewiętnastolatka o niebywałym potencjalne narastającego, iluzorycznego świata, do którego dostęp otrzymali nieliczni. Odpychała od siebie perspektywy ewentualnych potyczek, a zarazem poddawała się emocjom, które królowały pod delikatną powłoką skóry, gdy to odszukiwała po omacku szczerości. Oczywiście, liczyła się z każdą porażką, bo cóż była w stanie ofiarować dojrzałemu mężczyźnie? Częstokroć rozważała ewentualności jakie trapiły jej umysł, a przecież wystarczyło wiedzieć, że kobiety są nieodłączną częścią egzystencji Bergmanna i odgrywają doprawdy olbrzymią rolę, jakoby był uzależniony od fizyczności, rozkoszy płynącej spomiędzy smukłych ud. Mogła być zatem istotna? Nie poddawała się analizie, pomimo że zaborczo udowadniała mu swoje podejście do sprawy i niechęć względem kręcących się tuż obok niego studentek czy nawet uczennic. Ukradkowe spojrzenia, frywolne uśmieszki i frazy oparte o prowokacyjne podłoże; za dużo, zbyt wiele, by to akceptować, chociaż czy po prostu nie chciała być jedyną? Uczucia wystrzeliwane niczym z różdżki przy rzucanych zaklęciach okraszone były intensywnością, przez którą traciła kontrolę i gubiła się w gąszczu pofałdowanych zależności.
Mimowolnie, nadal bez krępacji i wstydu przesuwała smukłymi palcami po zagięciach materiału na linii męskości, coraz bardziej pragnąc przesunąć powstałą granicę, ażeby dostać się do zakazanego miejsca, w którym to odnalazłaby skuteczniejszą drogę do rozkoszy i przyjemności. Film nie miał tu prawie nic do rzeczy, pomimo że seksualne obrazki szokowały młodziutką Holmes i roznieciły w niej czystą potrzebę znalezienia się w odmętach pościeli, aniżeli tkwienia tu. Bawiła się w niezwykle grzeczną grę, nęcąc zakończenia nerwowe Daniela śmiałymi gestami, a kiedy tylko odważył się skrzyżować z nią spojrzenie, czuła jak zalewa ją nagła fala nieśmiałości. Usta muśnięte delikatną pomadką układały się w niewinny uśmiech, zaś to w oczach był dostrzegalny palący żar, który spalał na popiół duszę i odbierał trzeźwość umysłu. Raz po raz obserwowała przemijające kadry, jakby szukając sposobności do sprowokowania Bergmanna, by porzucili subtelną zabawę i pogrążyli się w upragnionej rzeczywistości utkanej nićmi erotyki.
Nagłe pytanie sprawiło, że zastygła i pozwoliła palcom mężczyzny mknąć ku górze, ledwie wyczuwalnie luzując tym samym nogi, które szczelnie złączone nie dawały dostępu do dotarcia ponad granicę przyzwoitości. Spłycony oddech, podobnie jak gwałtownie uderzające serce podpowiadało, że powinien dojść wyżej, dokładnie tę samą ścieżką, którą zdążył już poznać.
Skinęła głową w odpowiedzi, bo przecież nie powinna kłamać, zdradzało ją też ciało domagające się niezapomnianej podróży. Musiała jak najszybciej otrzeźwić się z niewypowiedzianych żądz, by czasem nie zatracić się w krótkiej ulotności wykreowanej na potrzeby niebywałej spontaniczności.
- A tobie? - zapytała, choć prawdopodobnie odpowiedź należała do tych retorycznych, stąd nie oczekiwała, że z jego ust padnie choćby słowo. Po upływie kilku sekund, odezwała się ponownie:
- Chciałabym... - szept wdarł się między nich, budując tym samym napięcie, po czym odwróciła spojrzenie na ekran i całkowicie poddała się seansowi, który nie wzbudzał aż tyle ciekawości.
Niewystarczająco.
Powrót do góry Go down


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptySob Kwi 28 2018, 00:02;

Znowu zapominali.
Niczym zbłąkane i niezależne odłamki, podrygujące wśród spienionego oddechu piersi ochłodzonego morza - morza wyraźnie sprecyzowanej rzeczywistości. Teatr opanowanych manewrów i wyuczonych schematów, przystosowania, teatr spełnianych reguł. Wąskie przedziały sztywnych szat ról, spomiędzy których ucieczka zapisywała burzliwie namiętną, skłębioną wtenczas relację - nie przez ulotny moment. Do teraz. Zatracenie stawało się synonimem uzależnienia, które spętało granice niezdrowego już w zupełności umysłu, myśli jedna za drugą skaczącej w rozwarte szczęki otchłani zaprzestawania rozsądku. Upadku w bezkres. Brak najmniejszego umiaru.  
Wobec tego zapominali: w cielesnej, zacieśniającej się odległości pomiędzy jakby nierozłącznymi pierwiastkami ich ciał. Wymazywali z tablic nagromadzonej pamięci wizje pobliskich innych, rozgrywające się na ekranie, przemykające w całość scen kadry. Dźwięki, donośny szturm dźwięków forsujący ich uszy w ciągu najbliższych sekund został obrabowany z jakiegokolwiek udziału; obraz był ledwie poruszającą się mgłą, niemrawą kotłowaniną kolorów, podróżujących w leniwym rozmyciu - gdzieś w kącie nieobecnego spojrzenia.
Rozbudzenie swych zmysłów utrzymał jednak na wodzy - nie były właściwe, j e s z c z e nie tutaj. W planach wybiegał w przyszłość - jak zawsze, mając zaplanowanych w przód kilka ruchów. Zamarł w statycznej pozie, zatracającej bezruch w niespiesznie wdrażanym muskaniu przewrażliwionej, dziewczęcej skóry kolistym ruchem swej dłoni; czuł zaniechanie (nieznaczne) uścisku złączonych nóg. Nie przełamywał mimo tej świadomości granicy, wciąż balansując na określeniu przyzwoitości wśród zasad miejsca z gronem oglądających, których wzrok nie opuszczał rozpostartego ekranu. Kontakt ich spojrzeń - krzyżował się zatem, przy tym wszystkim pośrednio, krzyżował się przez skłębienia cienistej płachty półmroku, był błyskiem w przygaszonej wilgoci zwierciadeł oczu nakierowanych nawzajem z nieudawaną pasją. Nie posiadał się z dumy - dumy współtwórcy przytaczanego zdarzenia, wybudzonego z letargu widza zmysłową iskrą dotyku, rozchodzącego się spod powierzchni wytrwale osiadłej, na strategicznym ulokowaniu dłoni. Przedłużał tę chwilę - choć nie przedłużał jej też przesadnie - całość musiała przebiegać płynnie, wynikać jak samoistne, jak sama z siebie, o fundamentach nasiąkłych przez intuicję.
Nachylił się; utrzymywał dotyk, męska dłoń tkwiła dzielnie, lekko drażniąc poczynaniami opuszek. Rozszerzające się widmo uśmiechu tańczyło na jego wargach, kiedy - z równym oddaniem wygłosił jedno, spływające z ust słowo:
- Niedługo. - Pospolitość złączonych głosek wydawała się wzbierać oraz wywyższać w niemal magiczny przekaz; przyrzeczenia dla jej osoby, dla niej i tylko dla niej. Ona nie musiała dokańczać swojej urwanej myśli, podobnie - jak on, nie miał potrzeby kontynuować. Język tych niejasności dla nich był w zagmatwaniu jasny
nie potrzebowali
nic więcej.
Odsunął się wobec tego, zastygnął dokładnie jak przedtem, z głową cudem nieobolałą od wizji - dalej zagłębiający się w filmie. To była dobra decyzja.
Nigdy nieobarczana zwątpieniem.

| zt x2
Powrót do góry Go down


Edwin Harrington
Edwin Harrington

Nauczyciel
Galeony : 52
  Liczba postów : 408
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3264-nauczyciele-fabularni
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15202-poczta-profesora-harringtona#405518
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptySro Wrz 19 2018, 20:06;

Nie był do końca przekonany, co do zajęć w terenie. Niektóre reakcje uczniów bądź studentów wprawiały go w niemałe osłupienie, toteż wolał dmuchać na zimne i sam uzbroił się w różdżkę, choć wierzył głęboko, iż nie będzie potrzebował działania niepożądanego.
Stał przed kinem wraz z młodszymi uczniami, kiedy to wreszcie pierwsze osoby zaczęły pojawiać się na terenie kina. Witał się z każdym uśmiechem, by zaraz potem przesunąć się na bok, tak by każdy słyszał instrukcje, które miał im do przekazania.
- Witam was bardzo serdecznie i jestem wdzięczny, że zjawiliście się tak tłumnie – tak, to zdecydowanie mu odpowiadało. - Jak sami wiecie, jesteśmy w nad wyraz mugolskim miejscu, gdzie doświadczycie bardzo nietypowego działania świata pozbawionego magii. Po przekroczeniu progu budynku uderzy was feeria kolorów, hałas i przede wszystkim – liczna grupy osób, które nie wiedzą o nas, toteż musicie zachować rozwagę i spokój, bez zbędnych oznak ekscytacji, zbyt głośnych rozmów, a dodatkowo pamiętajcie, że mugolska waluta to funt – powiedział ze spokojem, a zaraz potem wyciągnął portfel. Zdążył wymienić kilka galeonów, które zamierzał przekazać podopiecznym, wszak wycieczka była sponsorowana przez szkołę. Wiedział, że to też może być ryzykowne, jednak wolał ufać zdrowemu rozsądkowi studentów i ich młodszych kolegów.
- To co? Wchodzimy? Seanse zaczynają się średnio co pięć minuty, bilety dostaniecie w środku – oznajmił, a zaraz potem przekroczył próg kina, gdzie to stało się dokładnie to, przed czym ostrzegał dzieciaki.

instrukcja:
Powrót do góry Go down


Winter Rieux
Winter Rieux

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 143
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t16550-winter-rieux#456757
https://www.czarodzieje.org/t16558-poczta-winter-rieux#456915
https://www.czarodzieje.org/t16557-winter-rieux#456856
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptySro Wrz 19 2018, 20:26;

Kino, mugolskie kino, klatki filmów przewijające się przez całokształt scenerii, wszystko to wydawało się być trochę bliskim, aczkolwiek niedoświadczonym wówczas doświadczeniem, zafundowanym wyjątkowo przez kadrę Hogwartu w celu edukacji z owego przedmiotu. Może siedziała z nimi częściej, a fakt korzystania z krav maga zmuszał ją do obcowania z niemagami, co nie zmienia tego, że wcześniej nie miała ani okazji, ani pieniędzy do zapłaty za przyjemność związaną z oglądaniem filmu. Nie wiedziała, co się wówczas stanie - na jaki seans pójdzie, co nie zmienia faktu, że nie zamierzała się po prostu wycofywać, zaś tłok ludzi chcących skorzystać z dobrodziejstw technologii osób niewtajemniczonych w świat czarodziejskich nie zdawał się robić na niej aż takiego wrażenia. Gdyby tylko tak mogła zniknąć, ukryć swoją obecność dokładnie tak, jak to czynią ludzie bez konkretnej styczności z magią, na pewno byłoby lepiej. Nie zmienia to faktu, że w pewnym stopniu chciała poznać swoja przemianę w animaga, po części patronusa - musiała zatem znaleźć jakiś punkt przyczepienia, musiała się edukować w tej kwestii; podejmować stanowcze próby walki w celu zniwelowania negatywnych skutków własnego działania. Nie mogła stać w miejscu, przypatrywać się wskazówkom zegara przemierzającym przez palce - jednocześnie, ubrana w podkoszulkę, pokazała pierwszy raz na widok tatuaż, który zakrywał blizny, pomagał jej zaakceptować samą siebie. Pomoc ze strony nauczycieli, uwolnienie siostry z rąk pijanego ojca i okrutnej macochy przy pomocy profesorów? Nie, nie i jeszcze raz nie. Dorośli jej nie zaoferują wsparcia - nie ufała dosłownie nikomu, dlatego była bez pary. Pomarańczowa koperta, Szeregowiec Ryan, brzmiało to co najmniej wojskowo. Westchnąwszy, dotarła do maszyny wówczas nieznanej, tworzącej prawdopodobnie pykurydzę czy jak to się zwie, po prostu ten smakołyk, do którego stosuje się wysuszone ziarna kukurydzy.
Zgłodniała, zaburczało jej w brzuchu, co nie zmienia faktu, że kompletnie zignorowała przynależność do koloru i odwiedziła tym razem niebieski - najbliższy jej sercu.
Czyżby miała kompletnie wylane na nauczyciela? Nie, otóż zainteresowały ją te kolorowe napoje - bez trudu sięgnęłaby po jeden z nich, okryty również tą samą barwą, dostając się powoli do odpowiedniego pomieszczenia budynku, który ją zaintrygował tylko pod względem pykurydzy oraz kolorowych cieczy nadających się do picia i ugaszenia pragnienia. Niestety - nie było ją na to stać, musiała się pogodzić, zacisnąć zęby na klepaną przez dłuższą ilość czasu biedę.

Kostki: 1,6
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyCzw Wrz 20 2018, 13:40;

Wśród mugoli było dziwnie. W Szkocji podczas pewnych wakacji niemal codziennie wymykała się do okolicznego miasteczka, gdzie poznawała swoich rówieśników... z tą różnicą, że ich świat był zupełnie inny. Fire ledwo mieściło się wtedy w głowie, że w teorii żyją tuż obok siebie, a tak naprawdę zupełnie się nie znają. W jej domu szerzono tak wiele nienawiści i stereotypów o mugolach, że niektórych pomimo upływu czasu nie mogła wykorzenić. Przede wszystkim patrząc na pogrążonych w swoich dziwnych codziennościach ludzi uważała dość otwarcie, że jest lepsza. Miała znacznie czystszą, wręcz błękitną, jak to dawniej mówiono, krew, posiadała możliwość używania magii, znała niesamowite zwierzęta i rośliny, mogła dokonywać fantastycznych rzeczy... czy to źle, że mugole wydawali się Fire słabi i dość bezużyteczni? Nie wiedziała wiele o tym, ile potrafią.
A kino też nie wydawało się dziewczynie wielkim wynalazkiem. Ot, sklejone w długą taśmę fragmenty, które czarodzieje potrafili zamykać na zdjęciach. Gdyby zechcieli to też wymyśliliby coś takiego. Z magicznym patykiem zatkniętym dyskretnie w długim rękawie kurtki, ubrana w całkiem mugolskim, ale wygodnym stylu, podeszła do profesora Harringtona. Instrukcje były bardzo proste, no może tylko zapomniała o tym, że mugole płacili innymi pieniędzmi. Wzięła parę funtów i weszła do środka kina. Sporo ludzi, pachniało za to czymś ładnym, może masłem? Piła raz colę, którą ktoś miał w kubku. Między ludźmi Fire poruszała się spokojnie, nie czując się wyjątkowo obco. Nie bardziej niż wśród czarodziejów w każdym razie. Stanęła w końcu na uboczu, sprawdzając kiedy będzie mogła pójść na swój seans. Uchem łowiła okazjonalnie dziwne, niezrozumiałe słowa, inne zdania rozumiała bardzo dobrze. Chwyciła za ulotkę, która miała tytuł filmu Blaithin. Pierwszy raz widziała coś tak dziwnego i aż zmarszczyła czoło. Wychodziło na to, że ten film będzie narysowany... jakimś stylem. A może grali to prawdziwi ludzie, ale mugole dodawali jakieś efekty specjalne? I wyglądało to jak jakieś obrazki, do tego na ulotce żadne się nie ruszały. Zresztą nie wierzyła, że ktoś rysowałby tak długo aż uzyskałby godzinę poruszającego się filmu.
Westchnęła.

Niebieski
Kostki: 4 i 3
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyCzw Wrz 20 2018, 18:25;

Lanceleyówna była podekscytowana zajęciami z mugoloznastwa. Był to świat, którego kompletnie nie rozumiała i zaskakiwał ją na każdym kroku. Osoby pozbawione mocy magicznej radziły sobie doskonale, były daleko w przód z rozwojem za czarodziejami, a do tego wszystkiego, mieli znacznie piękniejszą muzykę! Rozglądała się podekscytowana, stojąc obok swojego towarzysza. Lepszego do dzisiejszych zajęć nie mogła sobie wyobrazić, bo poza świetnym dogadywaniem się z Neirinem, to jeszcze doskonale znał się na tych wszystkich cudacznych wynalazkach, które porozstawiane były w całym kinie. Trochę się denerwowała, bo nie chciała zrobić mu wstydu czy problemu. Musiała też przygryzać dolną wargę, żeby chłopaka nie zasypać pytaniami dotyczącymi kina, w którym przecież nigdy wcześniej nie była! Nessa pomimo przynależności do domu Salazara Slytherina i pochodzenia z rodziny czysto krwistej, o długiej, magicznej tradycji — nie miała problemu z tolerancją czy akceptacją mugoli. Na swój sposób fascynowali ją, znacznie lepiej odnajdywali się w codzienności niż większość czarodziejów.
Niskie dziewczę przekręciło głowę w bok i odchyliło nieco do tyłu, aby zlustrować twarz rudzielca swoimi karmelowymi oczyma.

- Wiesz, że nigdy nie byłam w kinie? Dziękuje, że mogłam z Tobą pójść! Mam nadzieję, że nie najesz się wstydu czy coś, postaram się być grzeczna.. - rzuciła cicho, tak aby, tylko on usłyszał. Cóż, pełno było osób niewtajemniczonych dookoła, a i sam profesor mógł być niezbyt zachwycony swoją mało pojętną uczennicą. Westchnęła cicho, poprawiając dłonią materiał bluzki. Ubrała się schludnie i przyzwoicie. Spódniczka z wyższym stanem miała czarny kolor i była delikatnie rozkloszowana, zatrzymując się przed kolanami. Do tego dobrała bluzkę w białym kolorze, której materiał pokryty był czarnymi groszkami. Była nieco luźniejsza, większa i opadała jaj na ramiona. Na talii tkwił czarny pasek, a do tego miała zakolanówki i buty na delikatnym obcasie. Kaskady miedzianych włosów wyprostowała, pozwalając im swobodnie opadać na plecy i ramiona, gdzie ciągnęły się aż do pasa. Złapała chłopaka za skrawek ubrania, gdy zaczęli wchodzić do środka po tym, jak nauczyciel skończył swoją wypowiedź. Omiotła spojrzeniem wnętrze, a niedowierzający uśmiech wykwitł na drobnej buzi ślizognki. Tak tu było kolorowo! Pełno tańczących, nieco przytłaczających obrazów, dziwnych maszyn i płynącej ze ścian muzyki. Słodki zapach unosił się w powietrzu, wdzierając się do nozdrzy i mieszając z aromatem kawy, którą musieli mielić prosto z ziaren w tutejszym barze. Zagryzła dolną wargę, powstrzymując westchnięcie zachwytu i nieco mocniej zacisnęła palce na materiale koszulki Neirina. Była nieco przytłoczona tym wszystkim, czarodziejska główka niezbyt radziła sobie z ogarnięciem sytuacji.
- A dlaczego zamknęli tych ludzi i te kolorowe zwierzątka w tych ekranach na ścianie? Zrobiły coś złego? Też je zasilają pioruny w pudełkach?- zapytała cicho, wspinając się na palce. Naprawdę nie chciała wyjść na dziwadło, ale powstrzymywanie się od zadawania pytań było dla niej czymś niemożliwym. No, chyba że zrobiłaby sobie dziurę w ustach. - Oooo.. To przez to tak ładnie pachnie, chodźmy!
Dostrzegając eksplodujące w jakieś maszynie kukurydze, pociągnęła go w jej stronę i przyglądała się jej chwilę wielkim zdziwieniu. Sięgnęła do kieszeni i wyjęła pieniążka, wrzucając do chyba przeznaczonej ku temu dziurki — a przynajmniej tak sugerowały napisy. Nacisnęła guzik, jednak nic się nie stało! Popcorn nadal strzelał, jednak za nic nie chciał zlecieć do kolorowego kubeczka. Może to ustrojstwo było na coś innego niż monety? Dziewczyna ukradkiem wyciągnęła rękę w jej stronę i stuknęła palcami. Gdy nic się nie stało, odwróciła głowę przez ramię i spojrzała na chłopaka z miną dziecka, które coś zrobiło. Oczy błyszczały jej przejęciem, a palce zacisnęły się w piąstki.
- Nei, Nei.. A co jak elf podający popcorn zasłabł albo moja moneta go zabiła? Patrz, nie odpowiada! A zapukałam! Chciałam Ci kupić eksplodującą kukurydzę, bo mnie tu zabrałeś, a to nie chce jej dać.. - rzuciła cichutko, może nieco panikując. Cóż, puchon musiał być bohaterem wieczoru.

Czerwony.
Kostki: 6>5
Powrót do góry Go down


Holden A. Thatcher II
Holden A. Thatcher II

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175
C. szczególne : anorektycznie chudy, ma kilka tatuaży i kolczyków, naderwane ucho, blizny na twarzy, rękach i plecach, bardzo widoczne cienie pod oczami
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 296
  Liczba postów : 1006
https://www.czarodzieje.org/t15930-holden-a-thatcher-ii#430782
https://www.czarodzieje.org/t15933-pluszak#430790
https://www.czarodzieje.org/t15929-holden-a-thatcher#430780
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptySob Wrz 22 2018, 19:37;

Kręcę się po kinie, w którym nigdy nie byłem, chociaż spędziłem sporo czasu w mugolskim Londynie. Podejrzewam że równie niepewnie zachowywaliby się i mugole odwiedzający to miejsce po raz pierwszy. Chłonę dźwięki, obrazy i zapachy. Maślany popcorn miesza się z kolorowymi neonami i dźwiękami z urywków filmów, które lecą na ekranach nad kasami, tworząc – o dziwo – całkiem spójną całość. Trochę jakby się trafiło do innego wymiaru, w którym panuje wieczny półmrok, a sól w powietrzu jest całkiem normalna.
Moją uwagę przykuwa maszyna, w której jest pełno pluszowych miśków. Przypomina trochę tę z Hogsmeade, chociaż jej zawartość jest o wiele przyjemniejsza od mantykor czy dementorów. Zabawka zawsze się przyda, chociażby po to, żeby ją komuś dać, więc podchodzę do mechanicznej puszki z banknotem w ręku. Okazuje się jednak, że to ustrojstwo przyjmuje tylko monety, więc szukam jakiejś możliwości rozmienienia. Ludzie z Hogwartu dostali jednak identyczne nominały, a kolejka do kasy – zarówno biletowej, jak i tej z jedzeniem – jest przeogromna, co odbiera mi jakiekolwiek chęci do stania tam i późniejszej gry w zgarnij miśka.
Nadal się kręcę, nie do końca wiedząc, co ze sobą zrobić, bo nie wiem też, do kogo mógłbym podejść. Nie jestem jakoś specjalnie głodny, żeby marnować swój czas na popcorn czy żelki, ulotki też nie do końca mnie interesują, jednak dostrzegam przy nich znajomą osobę, którą warto jednak zaczepić. Podchodzę zatem do @Blaithin ''Fire'' A. Dear, zaglądając jej przez ramię.
- Wielki powrót do Meksyku? – pytam, przekrzywiając głowę, by lepiej przyjrzeć się postaciom na obrazku. Nie znam tego filmu, bo animacje też niezbyt mnie interesują. O wiele bardziej wolę czytać wszelkie baśnie. Tu jednak widzę gitarzystów, przez co zaczynam trochę zazdrościć Fire, że wylosowała bilet na coś takiego.


Z racji życia przez spory okres czasu wśród mugoli Holden nie mógłby nie umieć rozmienić pieniędzy, więc uznałam, że po prostu nie chciało mu się stać w kolejce do kasy.

kostki: czarne 1, potem nieparzysta


Ostatnio zmieniony przez Holden A. Thatcher II dnia Nie Wrz 23 2018, 11:33, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyNie Wrz 23 2018, 10:26;

Kiedy podczas zajęć z mugoloznawstwa losowaliśmy bilety, wydawało mi się, że wizyta w kinie będzie niezapomnianym przeżyciem. Czymś, w czym koniecznie muszę wziąć udział. Niestety, wystarczyło wysłać mnie w teren, abym musiał poddać swoją ekscytację pierwszej próbie. Mieliśmy sami kupić bilety i bez nadzoru udać się na tę... salę? I co mieliśmy tam robić? Hałas i kolory, obcy, dziwnie poubierani ludzie. Cała ta mugolska kultura, która mieliśmy poznać, zdecydowanie mnie przytłaczała. Powiedzmy sobie szczerze, co ja mogłem o niej wiedzieć, skoro całe swoje życie szwendałem się po Dolinie Godryka? Swoją wiedzę o mugolach opierałem tylko i wyłącznie o informacje, jakie zdołałem uzyskać na zajęciach w szkole, a przecież też nie byłem na nich stałym bywalcem. Więc kiedy przybyliśmy już do kina i Harrington rozdał nam jakieś śmieszne banknoty, w pierwszej chwili zupełnie zapomniałem, że jesteśmy już w terenie.
- To są prawdziwe pieniądze? - Zapytałem zszokowany, unosząc funta, aby dokładniej go obejrzeć. Nie zwróciłem uwagi czy ktoś na nas patrzył, skupiając się jedynie na tym, aby pokazać swoje odkrycie Demetrii. Tylko dlaczego nie wydawała się aż tak zaciekawiona? - Hej, ty już je widziałaś? - Zdziwiłem się, bo jak ostatni idiota, kompletnie nie pomyślałem o tym, że Demi może mieć mieszaną krew. Sam też nie byłem do końca czystej krwi, lecz jak widać to wystarczało, abym dzisiaj okazał się kompletnym ignorantem. Wzruszywszy ramionami, opuściłem funta i wyruszyliśmy na poszukiwanie przygód. Niestety, nie zdołaliśmy dotrzeć na film, gdyż moją uwagę przyciągnęła dziwna, strzelająca maszyna. Chwyciłem Demetrię za rękaw, aby się zatrzymała i wskazałem to dziwaczne urządzenie. - Czemu to tak dziwnie cyka? - Spytałem, ale nie musiała mi odpowiadać. kiedy nowa salwa popcornu zaczęła wylewać się z pojemnika, zrobiłem zaskoczoną minę okraszoną głośnym "ooo". Sprzedawca pewnie popatrzył się na mnie jak na ostatniego dziwaka i Travers musiała mnie odciągnąć od tego cuda techniki. Zgodziłem się odejść, chociaż nie mogłem powstrzymać tęsknego spojrzenia rzucanego popcornowi, gdy oddalaliśmy się w stronę napoi. - Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Jak to działa? Ten popcorn po prostu się tam pojawił! - Brzmiałem zupełnie tak, jakbym czuł się oszukany. Nikt nigdy mi nie powiedział, że mugole też korzystają z magii! Nie minęło kilka minut, a mnie zupełnie wyleciał z głowy jakiś tam nudny popcorn. Zrobiłem wielkie oczy, kiedy wpatrzyłem się w przelewające się, gazowane napoje. - Na gacie Merli... rety, Demi, chce spróbować. - Zażądałem postoju, wyciągając przed siebie pieniądze.

Pomarańczowe: 3
Niebieskie: 2, 3
Powrót do góry Go down


Ariadne T. Fairwyn
Ariadne T. Fairwyn

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 840
  Liczba postów : 343
https://www.czarodzieje.org/t16556-ariadne-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t16575-verheyen
https://www.czarodzieje.org/t16555-ariadne-t-fairwyn
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyNie Wrz 23 2018, 14:07;

Dotychczas - nie jestem pewna.
We wnętrzu czaszki gromadzę stos myśli i mniej lub bardziej uzasadnionych obaw, tłamszonych wówczas pod lekkim rozkwitnięciem uśmiechu. Staram się prezentować możliwie najbardziej pełna naturalności, wpisana w schemat pobliskich, rozradowanych sylwetek; nie sądzę jednak, abym pasowała choć trochę, jestem - niczym wybrakowany element, siłą wtłoczony w gamę kolorów oraz cielsk prostokątnych urządzeń, spoglądających kolorowymi oczami - z wyświetlonymi w nich ludźmi. Wygląda to niczym jedno, długie niezwykle zdjęcie oraz zajmuje mnie, pogrążoną w niby-filozoficznej zadumie; ktoś popycha mnie, ktoś się spieszy - mugole zawsze się spieszą. Ich tłum wytryska jak woda, pachnąca perfumami i potem - oraz zalewa ulice płynięciem w setkach stawianych kroków. Do moich nozdrzy, podczas mieszanych uczuć, narastających pod bladą skórą - dociera przemiły zapach. Wzrok wbijam zatem w kolejną, cudaczną maszynę - cudacznych maszyn mają tu pod dostatkiem. Białe kulki są zabierane oraz następnie wręczane w opakowaniach (prawdopodobnie) z papieru. Też chcę - chociaż cokolwiek spróbuję, może coś zapamiętam, wyniosę z tej nietypowej lekcji.
Podchodzę śmiało do lady oraz zamawiam popcorn (przeczytałam nazwę w ich wielkim, zawisłym ponad głowami menu, żarzącym się również w krzykliwych barwach). Wielkie jest moje zdziwienie, kiedy kasjer wygłasza - że nie jestem w stanie w taki sposób zapłacić. Ściągam nieznacznie brwi, nie rozumiem mugoli o wiele bardziej - niż nie rozumiałam ich kasty przed chwilą.
- Jak to - kładę wymownie galeony na stół; to jak najbardziej prawdziwa, obowiązująca waluta, nie chciałam nikogo okłamać - nie przyjmujecie takich pieniędzy?

Kolor: czerwony
Kostka: 6 + nieparzysta
Powrót do góry Go down


Carson Gilliams
Carson Gilliams

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 166,5cm
Galeony : 140
  Liczba postów : 348
https://www.czarodzieje.org/t16163-carson-o-gilliams
https://www.czarodzieje.org/t16171-poczta-pantoflowa-carson#442692
https://www.czarodzieje.org/t16162-carson-o-gilliams
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyNie Wrz 23 2018, 14:23;

Carson nie kryła podekscytowania wyjściem do kina z innymi kolegami i koleżankami z Hogwartu. Dla niej nie było to nic specjalnie dziwnego - o istnieniu i działaniu kina wiedziała, w ogóle jako tako się orientowała w tym, jak wyglądało życie pozbawione magii. Na samej kulturze jako tako się nie znała, przykładowo nie miała pojęcia, czym była "Zielona Mila", którą miała dziś obejrzeć. Ale gdy przyszło do dokonywania zakupu przy maszynie z kolorowymi napojami, na które inni wywalali oczy i jęzory w pożądaniu, Carson wkraczała do akcji z pewnością siebie. Nie miała problemu z funtami, to przecież analogiczne - wystarczyło patrzeć na wytłoczone na monetach cyfry i napisy, z czym ci ludzie mogli mieć problemy? Zapłaciła, odebrała napój, pomogła koleżance, wszystko cacy! Sączyła sobie spokojnie swój tęczowy napój, gdy nagle coś innego przykuło jej uwagę. Niestety bardzo niefortunnie się obróciła - zahaczyła ręką o ramię przechodzącego obok mężczyzny, który zamaszyście wytrącił jej kubek z dłoni. Carson jak w zwolnionym tempie obserwowała lot zmrożonych granulek, które z plaskiem rozpłaszczyły się na białej koszuli nieznajomego. Miała szeroko otwarte oczy i rozchylone usta, jakby chciała go ostrzec - lecz było już za późno. Twarz faceta w jednej sekundzie zmieniła kolor na purpurowy. O rany, o rany, o rany, co teraz?!
- Najmocniej przepraszam - wydusiła z siebie, cudem powstrzymując się od wyciągnięcia różdżki. Zamiast tego zaczęła macać kieszenie spodni, czy nie ma tam gdzieś przypadkiem chusteczek. - Ja zaraz... O rety, naprawdę nie chciałam - dukała, rozglądając się pospiesznie za kimś, kto mógłby ją wyratować z tej sytuacji. Aż się skuliła na dźwięk słów wypływających z ust mężczyzny. Rozjuszony odszedł, tupiąc głośno nogami, a Carson wręcz dyszała z nerwów i z szoku.
Odechciało jej się wszelkich innych atrakcji. Stanęła w pobliżu nauczyciela, czekając cierpliwie na godzinę swojego seansu.

2, 1, kolor niebieski
Powrót do góry Go down


Franklin R. E. Eastwood
Franklin R. E. Eastwood

Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181cm
Galeony : 735
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t16551-franklin-r-e-eastwood#456789
https://www.czarodzieje.org/t16602-franklin#458950
https://www.czarodzieje.org/t16586-franklin-r-e-eastwood#458218
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyNie Wrz 23 2018, 16:43;

Franklin był trochę jak wypuszczone na wolność dzikie zwierzę. Nie wiedział, gdzie miał się podziać wśród wszystkich tych ludzi i atrakcji w kinie! No po prostu nie wiedział! Chciał być tu i tam, najlepiej jednocześnie. Brak różdżki mu doskwierał, lecz z drugiej strony pewnie i tak nic by nie dał rady zmajstrować. Przykleił twarz do automatu z zabawkami, potem poszedł zerknąć na napoje, później na coś innego i tak w kółko. A ostatecznie jak sobie stanął w kolejce do jednej z atrakcji, profesor zawołał jego grupę na seans. No i jak miał tak żyć? Zero zabawy! Liczył, że chociaż kino będzie ciekawe i cały ten film, na który miał iść. "Zielona mila" nie brzmiała interesująco...

6, kolor czarny
Powrót do góry Go down


Bianca Zakrzewski
Bianca Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174cm
C. szczególne : veela vibe || zniszczone terpentyną dłonie umazane farbami
Dodatkowo : ćwierć wila
Galeony : 1327
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t14411-bianca-zakrzewski?nid=3#381696
https://www.czarodzieje.org/t14416-bianca#381732
https://www.czarodzieje.org/t14414-bianca-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t18447-bianca-zakrzewski-dziennik
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyPon Wrz 24 2018, 09:20;

Bianca nigdy w kinie nie była, ale z telewizją miała do czynienia. Zresztą ze światem mugolskim także, bo przecież sama mieszkała w mugolskiej dzielnicy, a większość jej rodziny to osoby niemagiczne. Obserwowała przerażenie, tudzież zbytnią ekscytację na twarzach niektórych uczniów i szczerze im współczuła. Jasne, to definitywnie było niesamowite doświadczenie, ale rzucenie ich na głęboka wodę, w świat, który znali jedynie z opowiadać nauczyciela, albo rodzica, nie mogło być przyjęte ze spokojem.
Weszła do środka, a widząc kasy, przy których sprzedawali napoje od razu do nich podeszła. Po coś przecież profesor dał im te funty. Uśmiechnęła się do ekspedientki, która pewnie zastanawiała się czy widziała kiedyś ładniejszą dziewczynę niż Bianca i zamówiła średnią colę i  bilet na film, który wylosowała. Zakrzewski nie miała wątpliwości, że dziewczyna nigdy nie spotkała się z wilą, a nawet z pół-wilą, bo w blondynkę wgapiała się jak w obrazek. Bianca był przyzwyczajona do zaciekawionych spojrzeń, ale pod siłą spojrzeń Mugoli czuła się nieswojo. Podziękowała za napój, odebrała bilet, zapłaciła i czym prędzej oddaliła się od dziewczyny. Rozejrzała się po wnętrzu, raz po raz natrafiając na innych uczniów. Miała do seansu jeszcze chwilę, więc postanowiła skorzystać z toalet. Prócz średniej czystości nie różniły się niczym od tych w zamku. Ale cóż, Mugole nie mieli przywileju sprzątała przez skrzaty domowe.
Kiedy nadszedł czas, pokazała bilet odpowiedniej osobie i weszła do sali z nadzieją, że film będzie ciekawy.

Kolor niebieski
Kostka: 1

GDYBY KTOŚ POTRZEBOWAŁ, TO BIANCA SŁUŻY POMOCNĄ DŁONIĄ.
Powrót do góry Go down


Agnes Lumière
Agnes Lumière

Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 257
  Liczba postów : 124
https://www.czarodzieje.org/t16150-agnes-lumiere
https://www.czarodzieje.org/t16269-poczta-agnes-lumiere#445294
https://www.czarodzieje.org/t16161-agnes-lumiere
Kino "Everyman" QzgSDG8




Gracz




Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" EmptyPon Wrz 24 2018, 23:09;

Odkąd tylko otworzyła kopertę, którą wylosowała w klasie mugoloznawstwa, Agnes nie mogła doczekać się wtorkowego wieczoru, kiedy to razem z resztą klasy dane jej będzie zakosztować sztuki i kultury niemagów. Co prawda zderzenie z kinem nie było dla niej doświadczeniem nowym, wszak dziewczyna wychowywała się tym świecie i nie raz nie dwa zdarzyło jej się spędzić cały dzień na oglądaniu dzieł filmowych czy to najnowszych, czy też odkopanych z archiwów, nagranych jeszcze na taśmach światłoczułych. Uwielbiała towarzyszące każdemu pokazowi emocje oraz atmosferę podekscytowania panującą na sali, dlatego tym bardziej cieszyła się, że inni uczniowie będą mieli możliwość poczuć to wszystko na własnej skórze, w wielu przypadkach zapewne po raz pierwszy.
Przygotowania do wyjścia nie zajęły jej długo, w końcu w jej szafie dominowały ubrania mugolskie, w przeciwieństwie do zaledwie kilku szat czarodziejów - szerokie i niekształtne, zdecydowanie nie wyglądały dobrze na drobnej Puchonce, która zdawała się w nich tonąć. Co więcej przez ich nieludzką wręcz długość szatynce nie raz zdarzyło się potknąć o sięgający ziemi materiał, co zazwyczaj kończyło się na posadzce z kilkoma dorodnymi siniakami na jej bladej skórze. Tym razem wystarczył jeden rzut okiem na szafę i już po chwili dziewczę stało przed lustrem, zawiązując błękitną wstążkę na końcu zaplecionego niedbale warkocza, z którego i tak większość kosmyków uciekła, opadając zawadiacko na jej niezadowolone z tego faktu czoło. Dziewiętnastolatka postawiła na wygodę, zakładając klasyczne jeansy i czarny podkoszulek, na który jedynie zarzuciła granatową, flanelową koszulę - w końcu kto wie, o której wrócą? Po raz ostatni zmierzyła wzrokiem swoje odbicie i najwidoczniej uznała, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, bowiem chwilę później przemierzała szkolne korytarze, kierując się na miejsce zbiórki. Może to głupie z jej strony, ale nie zabrała ze sobą różdżki - po pierwsze na cóż jej ona w kinie, a po drugie nauczyciel wyraźnie im tego zabronił; Lumière nie widziała powodu, by sprzeciwiać się tej restrykcji, zresztą co mogło ich spotkać przez te kilka godzin spędzonych poza szkołą?
Gdy wreszcie znalazła się na miejscu, Agnes nie mogła powstrzymać szerokiego uśmiechu na twarzy; pewnym krokiem przekroczyła próg niedużego, podmiejskiego kina, czując jak podekscytowanie maluje się na jej policzkach w postaci dwóch dorodnych rumieńców. Dziewczę uwielbiało takie miejsca - pełne ludzi i aż kipiące od emocji. Przebywając w nich pozwalała porwać się tej niemalże magicznej atmosferze, popadając we wspaniały, radosny nastój pełen ciekawości i zniecierpliwienia. W wakacje często wybierali się ze znajomymi na całe maratony filmowe, lub też organizowali własne seanse na kanapie przed telewizorem, zagłębiając się w niewątpliwą sztukę, jaką była kinematografia. Można więc powiedzieć, że Puchonka była na bieżąco z wszystkimi premierami, bowiem te, które ją ominęły podczas roku szkolnego, spokojnie nadrabiała w zaciszu własnego salonu lub  w kinach studenckich. Coco, który to film wylosowała na dzisiejszy wieczór, również widziała pod koniec tegorocznych wakacji, kiedy po powrocie z Meksyku pozostało jej kilka dni swobody i odpoczynku. Pamiętała, jak rozczulona i wzruszona wyszła, czując się jak dziecko, które właśnie obejrzało przepiękną bajkę - cóż, może w gruncie rzeczy dziewiętnastolatka nadal była takim naiwnym dzieckiem? Rozejrzała się dookoła, zastanawiając się, co właściwie może ze sobą zrobić, bowiem do rozpoczęcia jej seansu pozostało jeszcze nieco ponad godzina; reszta Hogwartczyków oblegała maszyny z popcornem, kasy kinowe lub gabloty z plakatami, najwidoczniej nie mogąc nadziwić się mugolskim wynalazkom. Ona sama nie czuła potrzeby zajmowania miejsca w kolejce, w końcu doskonale wiedziała, jak działa na przykład automat rozmieniający pieniądze, dlatego zakupiwszy kubełek popcornu, by mieć czym się zajadać w trakcie animacji, stanęła na uboczu, w pobliżu automatu z napojami obserwując z ukrycia, jak reszta klasy próbuje zrozumieć, w jakiej kolejności należy wcisnąć guziczki, by plastikowy kubeczek napełnił się kolorowym płynem, przy okazji nie rozlewając połowy dookoła.

Koperta niebieska
Kostka 4 (nie losowałam dalej, także feel free, by zaczepiać...o ile jeszcze jest czas xd)
Film Coco
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Kino "Everyman" QzgSDG8








Kino "Everyman" Empty


PisanieKino "Everyman" Empty Re: Kino "Everyman"  Kino "Everyman" Empty;

Powrót do góry Go down
 

Kino "Everyman"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 6Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Kino "Everyman" JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
Mugolskie miejsca
-