Widział jak jego konstrukt ginie z każdym ciosem rozjuszonego gryfa. Ginie czy można tak powiedzieć Ostatni cios jaki zadał kompletnie zachwiał wzór sfery która stała się absolutnie niestabilna i groziła nieprzewidzianymi skutkami, gdyż w momencie zapadnięcia się miała jeszcze eksplodować, ale to wolał raczej Aleks opuścić i rozwiązał splot. Sfera rozmyła się zmieniając się w parę która dołączyła do chmur które z wolna przepływały w koło. Aleks zamknął oczy i rozluźnił nici zaklęcia lodowata kopuła rozpłynęła się i delikatnie przelała się w pierścień wokół głazu na którym siedział. Spojrzał na Reno - Gratulację piękne zwycięstwo rzekł doń.
Wreszcie, udało się. pomyślał i jeszcze chwilę patrzył na swojego gryfa. Zastanawiał się czemu nie wpadł na to wcześniej. Był przecież prawie pewny, że Brendan z nim wygra. Hudson starał się uspokoić oddech i znaleźć w sobie jeszcze trochę siły by móc coś powiedzieć. Wreszcie i on zaczął powoli lecz stanowczo sprawiać, że jego zwycięski konstrukt zaczął znikać. Nie docierało jeszcze do niego, że wygrał walkę. To było tak samo dziwne jak fakt, że tutaj on i Aleksander się spotkali. Gdy jego ognisty gryf wreszcie całkiem zniknął Reno otworzył oczy i spojrzał na Brendana. - Szczerze powiedziawszy niewiele brakowało a ty byś wygrał. Ja już nie miałem sił na stosowanie magicznych ataków. Mogłem tylko powodować konstrukta by atakował sam. Dziwię się, że ta szaleńcza taktyka mi się udała. Dziękuję jednak nie widzę w tym wielkiego sukcesu. Nie wiem jak ty Aleks, o ile mogę się tak do ciebie zwracać, ale ja uważam tą walkę tylko za treningową. I chyba to ja powinienem ci podziękować za to, że chciałeś być moim sparing partnerem i mam nadzieję, że nie zawiodłem twoich oczekiwań co do tej walki. – powiedział powoli uspokajając oddech i dochodząc do siebie. Patrzył jeszcze chwilkę na Aleksa po czym wstał z ziemi i otrzepał skórzane spodnie. - Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś to powtórzymy. A teraz jeszcze raz ci dziękuję i do zobaczenia. – dodał po czym zaczął schodzić z góry. Szedł wolno jednak dość sprawnie coraz dalej oddalając się od miejsca pojedynku.