W klasie króluje tajemniczy kurz, a spokój emanuje z każdego zakątku mistycznego pomieszczenia. Wyborne witraże ozdabiają okna od wewnętrznej strony pomieszczenia, zaś na zamek od zewnątrz tracą wpływ. Młoda nauczycielka przyozdobiła każdą ławkę zielonymi i przydługawymi obrusami, co stylowo kontrastuje teraz z ścianami. Ściany zaś pokrywają wymyślne wzorce, powstałe już na początku legendarnego zamku. W pomieszczeniu brakuje świeżego powietrza, a stłumione światło resztkami sił wpada do klasy przez harmonijnie określone witraże. Dokładnie o godzinie 19:30 światło tworzy malowniczą mozaikę węża, lwa, borsuka i kruka. Herbów wszystkich domów Hogwartu.
Opis zadań z OWuTeMów:
OWuTeMy - Historia magii
Wchodzisz do Klasy Historii Magii, być może się denerwując, a być może nie. W każdym razie w tym momencie ważą się Twoje losy jeżeli chodzi o ten egzamin. Wybrałeś Historię Magii. Dobrze. Stajesz więc pośrodku sali, przed Tobą znajduje się stolik, przy którym siedzi znany znany Ci Aden Morris oraz dwoje nauczycieli ze Szkoły Magii Traustnitz. Jeżeli jesteś z tej szkoły i ucieszyłeś się, że będziesz mieć fory, to niestety, ale muszę Cię zawieść, bowiem oboje wyglądają na takich, których nie wzruszyła Twoja obecność. To Twoja komisja, która skrzętnie wszystko notuje za pomocą samopiszących piór, więc mają mnóstwo okazji do przypatrywania się Tobie i słuchania tego, o czym mówisz. Także dobrze się zastanów nad odpowiedziami i czynami! Nie zapomnij się także przedstawić na początku. Na biurku oprócz pergaminów i kałamarzy stoi czara, z której unosi się niebieski dym. Na niej świeci się napis „teoria. Komisja wyjaśnia Ci, że musisz wylosować dwa pytania i odpowiedzieć na nie lub wykonać polecenie. Gdy sięgniesz po kartkę i ściskasz ją w dłoniach, ta zamienia się w coś na kształt wyjca, który jednak nie krzyczy, tylko spokojnie zadaje Ci pytanie bądź wyznacza zadanie. Jak Ci poszło?
Zasady: Rzucasz czterema kostkami w specjalnym temacie do rzutów na egzaminy zgodnie z zasadami owutemów oraz rzutów. W tym temacie powinien pojawić się post z przeżyciami oraz działaniami postaci oraz specjalny kod, podany na dole posta.
Oceny: Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2-3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z historii magii i run można dodać +1 do punktów.
Opis zadan:
pytanie nr 1:
Pierwsza kostka:
1 – Z czego zasłynął Burdock Muldoon? Podaj lata jego życia. 2 – Podaj kilka faktów z życia Gellerta Grindelwalda oraz podaj lata jego życia. 3 – W jaki sposób Gregory Przymilny zdobył fortunę? Czyje zaufanie zdobył? 4 – Podaj kilka faktów z życia Morgany le Fay. Czyją siostrą (przyrodnią) była? 5 – Opisz Urica Niegodziwego i wyjaśnij z jakimi stworzeniami miał do czynienia. 6 – Kim była Wendelina Dziwaczna i z czego zasłynęła?
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za odpowiedź. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
pytanie nr 2:
Pierwsza kostka:
1 – Uporządkuj chronologicznie obrazy związane z bitwą o Hogwart. 2 – Zniszcz zaklęciem Bombarda modele twierdz, które poległy przed XV wiekiem. 3 – Po cechach charakterystycznych rozpoznaj czarodzieja - widzisz go w wysokim lustrze. 4 – Po wizualizacji rozpoznaj wydarzenie - zanurzasz głowę w myślodsiewni. 5 – Oczyść czaszkę z piachu i pyłu, uważając, aby jej nie uszkodzić w żaden sposób. 6 – Rozpoznaj legendarne artefakty i przyporządkuj je do odpowiedniego czarodzieja.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za wykonane zadanie. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
Na końcu posta należy dodać następujący kod:
Kod:
<retroinfo>Kuferek - historia i runy:</retroinfo> wpisz ilość punktów w kuferku z tej dziedziny <retroinfo>Wyrzucone kostki - pytanie 1:</retroinfo> wpisz kostki za teorię <retroinfo>Wyrzucone kostki - pytanie 2:</retroinfo> wpisz kostki za praktykę <retroinfo>Suma:</retroinfo> wpisz sumę kostek opisujących punkty za pytania oraz ewentualnych punktów bonusowych za punkty z kuferka <retroinfo>Ocena:</retroinfo> wpisz ocenę <retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki
Ostatnio zmieniony przez Bell Rodwick dnia Sob Wrz 06 2014, 17:35, w całości zmieniany 1 raz
Przeciętny człowiek określiłby Lynette kłębkiem nerwów. Nie dość, że jej były chłopak skoczył z mostu z jej powodu, to jeszcze musi poprowadzić dzisiaj swoją pierwszą lekcję, na której musi wyjść jak najlepiej. Cała drżała, a na jej ustach królowało rozdrażnienie. Obeszła biurko, przyglądając się przestronnej malowniczej klasie z niemym podziwem, po czym usiadła na jej środku za całkiem okazałym biurkiem.
Ostatnio zmieniony przez Lynette Vivienne de Pare dnia Sro Cze 30 2010, 18:58, w całości zmieniany 1 raz
Przyszła do klasy, choć wiedziała, że to nie ma najmniejszego sensu. W zasadzie nie miała pojęcia, dlaczego się na to zapisała. Chyba tylko dla zdobycia kilku punktów. - Dzień dobry - powiedziała do młodej nauczycielki. Chyba nie była dziś w humorze. Blair coraz bardziej żałowała swojej decyzji. Usiadła w jakiejś ławce przy ścianie. Wzrokiem zaczęła badać całe pomieszczenie.
Zaraz po nauczycielce wszedłem do sali. Zauważyłem że nie będzie na tej lekcji zbyt wiele ludzi. Zająłem sobie miejsce, wyjąłem podręcznik z Historii Magii, i spojrzałem na panią profesor. Była jakaś rozdrażniona. -Cześć - Powiedziałem cicho do Gryfonki
Ponownie obeszła biurko i stanęła przed klasą teatralnie rozprostowując ramiona. - Ekhem... Dzień dobry. Na jej ustach powstało coś w rodzaju kiepskiej parodii uśmiechu. - Miło mi Was widzieć. Nazywam się Profesor Lynette Vivienne de Pare i będę nauczała Was Historii Magii. Dziedziny tajemniczej i wyjątkowo niezrównoważonej, chwiejnej. Jednakże ja, będę opowiadała Wam jedynie o faktach i to na tym opiera się cała nasza znajomość. Oświadczyła, a już po chwili dostrzegła, że mimo wszystko trochę się rozchmurzyła. - Dzisiejszy temat to Wielcy Czarodzieje i Czarownice i to na nim będziemy opierać się przez parę dobrych lekcji.
( tutaj liczy się najbardziej wyobraźnia i czym bardziej wymyślne odpowiedzi, tym więcej punktów xD)
Wbiegłam do klasy mając wrażenie, że się spóźniłam, co też było faktem. Jak mogłam? Przeze mnie Ravenclaw ucierpi i nic na to nie poradzę. Rozejrzałam się po klasie i uświadomiłam sobie, że po pierwsze dużo osób to tu nie będzie, a po drugie, panna de Pare jest nie w sosie. Podeszłam do jej biurka ze smutną i zmęczoną minką. -Przepraszam za spóźnienie.-Wyszeptałam i przysiadłam w pierwszej z kilku ławek wyciągając podręczniki do zajęć na blat.
Jak zwykle był nieco spóźniony, co jest już chyba jego cechą szczególną. Zorientowanie się, czego uczy Lynn było proste. Teraz należało grzecznie uczęszczać na jej lekcje, żeby plan powiódł się. W dodatku... musiał porozmawiać z nią po lekcji. Wszedł po cichu do klasy, uśmiechając się nieśmiało do nauczycielki. - Dobry wieczór, pani profesor - odezwał się do niej, po czym zajął wolną ławkę.
Zauważyła Narcissa i mimowolnie spłonęła rumieńcem. To, co działo się na moście... Widział wszystko. Przełknęła głośno ślinę. - Witam wszystkich. Miło mi Cię widzieć, Narcissie. Dobry humor prysnął jak bańka mydlana. Rozejrzała się po klasie przesadnie łagodnym wzrokiem, po czym zatrzymała się na młodej Puchonce. - Teraz proszę mi się przedstawić i powiedzieć z jakich jesteście domów.
Znudzona rozejrzała się po nowo przybyłych. Wysiliła się na wysłuchanie nauczycielki. Nie zapowiadało się za ciekawie. B. wiedziała, że na tym przedmiocie będzie dużo ślęczenia nad książkami. Ale musiała jakoś zdobyć te punkty. - Ja jestem Blair Delgado, szósta klasa, Gryffindor - odpowiedziała już nieco ożywiona.
- Bardzo ładnie. Bardzo ładnie... Panna Delgado i Pan White zdobyli właśnie dla Gryffindoru po 10 punktów. Uśmiechnęła się do nich ciepło. Resztę już znała, nie musiała więc na nich czekać. - Panna Ubersgut zaświeciła przykładem i powiedziała przynajmniej 'przepraszam za spóźnienie'. Pan Aładin jednak... Nie łaska. Nie uczyli Cię w przedszkolu magicznych słówek? -5 punktów dla Slytherinu. Oświadczyła obracając się na pięcie i kierując w stronę biurka. Usiadła na nim machając nogami w powietrzu. - Czy potrafi ktoś wymienić jakiegoś sławnego czarodzieja, podać jak najwięcej informacji z nim związanych i powiedzieć czymże się zasłużył? Uniosła brew, wpatrując się w Delgado z nadzieją.
Przyszła na tę lekcje z nudów. Nawet nie była zapisana na ten przedmiot, ale jeśli miała się zapisać musiała najpierw zobaczyć czy jej się podoba, prawda? - Dzień dobry - powiedziała do nauczycielki. Wzięła do ręki książkę i usiadła w jednej z ostatnich ławek. -Alexis Brooxter - przestawiła się i zaczęła bezmyślnie kartkować grubą księgę.
Zmarszczył brwi, patrząc na nią zirytowany. Też coś! Czy to jakiś sposób na zemstę? Cóż... Uśmiechnął się kącikiem ust, rozpakowując torbę i wyjmując najpotrzebniejsze rzeczy. Być może teraz dom znów stracił przez niego, ale... Czy to ważne? Nie. Skąd. Niech tylko lekcja się skończy. Narciss przecież umie dbać o czyjeś wyrzuty sumienia.
-Ja mogę.-Zgłosiłam się od razu unosząc swoją dłoń do góry.- Syriusz Alfons, urodził się w 1649 roku i uczył się w Hogwarcie. Jest na kilku portretach w naszej szkole. Miał czarne włosy sięgające mu do pasa i także prowadził zajęcia Historii Magii. ów Czarodziej został sławny, iż dzięki niemu właśnie stworzona została nasza szkoła. Bowiem był on najlepszym przyjacielem naszego Dyrektora... Gdyby nie on, nie byłoby nas dzisiaj tutaj.-Wszystkie słowa wypowiedziałam stojąc za ławką, a mówiąc to rozglądałam się na boki przyglądając się twarzom innym uczniów. Posłałam pani profesor uroczy uśmiech, po czym znów przysiadłam łącząc swe dłonie w jedność na biurku.
Ha, jak na początek to nieźle, 10 punktów. Na lekcjach miała takiego farta, że na każdej musiała dostać choć 5 punktów. Ma się to szczęście. Widząc, jak nauczycielka się na nią patrzy, w duchu przeraziła się. Czyżby miała zostać pupilkiem. Nie, tak nie może być! Chciała powalić głową w biurko, ale ostatecznie powstrzymała się, żeby nie wyjść na idiotkę. Już miała powiedzieć jakąś głupią wypowiedź, nad którą się by nie zastanawiała, ale została uprzedzona przez Krukonkę. Dzięki temu mogła bardziej pomyśleć nad formułką.
Spojrzała na dziewczynę marszcząc czoło. Ci krukoni... czy oni nigdy się nie zmienią ? Ich przemądrzałość zaczynała ją już irytować. Ale i ona znała jednego wielkiego czarodzieja. Jednego, bo w sumie komu potrzeba znać ich więcej. -Więc Slytherin, żył chyba w średniowieczu i jest założycielem nszaszego wspaniałego domu. - powiedziała bez entuzjazmu.
Berkley pospiesznie przemierzała korytarz pierwszego piętra. Widząc drzwi prowadzące do klasy zwolniła kroku. Po chwili drzwi sie otworzyły i strapiona uczennica stanęła w drzwiach. - Dzień Dobry... - zaczęła wpatrując się w młodą nauczycielkę. Ostatnio nie widywała żadnego nauczyciela powyżej 25 roku życia... - Przepraszam za spóźnienie. - wymamrotała i szybko zajęła miejsce gdzieś na końcu klasy. Co prawda nie zapisywała sie na lekcję, aczkolwiek chciała zobaczyć jak nauczycielka będzie ja prowadzić.
Cóż za tupet! Nauczycielka zerknęła na nią z pogardą. Spóźniła się pół godziny i nawet nie raczy przeprosić. Westchnęła ciężko, wywracając oczyma. - Droga Panno Brooxter. Rozumiem, że brak pani podstawowej edukacji, więc dam Pani drugą szansę. Proszę wstać, przeprosić za spóźnienie i wtedy usiąść. Oznajmiła wyrafinowanym tonem, patrząc na nią z góry. - Powiem Ci tyle, Alessandro. Jesteś stanowczo zbyt wybujałym bajkopisarzem. Przecież chyba każdy wie, że naszą szkołę założyło czterech legendarnych czarodziejów, a nie jakiś przyjaciel dyrektora! Proszę... Nie załamujcie mnie. Czy chce ktoś wypowiedzieć się na ten temat na ocenę? Podniosła wzrok na klasę. Zauważywszy, że jakaś dziewczyna weszła do klasy niemal złapała się za głowę. Czterdzieści trzy minuty spóźnienia?! Nawet nie mogła na nią spojrzeć i zbesztać... To już wykraczało po za jej możliwości.
Ona jako jedyna odpowiedziała dobrze i do tego nie została pochwalona... Ba! Jeszcze karzą jej wstawać i przepraszać. Na jej twarzy pojawił się grymas, który po chwili zamienił się w chytry uśmieszek. Spojrzała na Narcissa z nadzieją, że planuje jakąś zemstę za te stracone punkty. Pięć punktów to niewiele, ale tym razem wcale nie chodziło o punkty. -Wiec, przyznaję, spóźniłam się - powiedziała podnosząc się na jakieś cztery centymetry do góry. Właściwie nie było się czego czepić, w końcu przecież wstała, a nawet przeprosiła... Na swój własny sposób.
Ostatnio zmieniony przez Alexis Brooxter dnia Nie Cze 27 2010, 19:54, w całości zmieniany 2 razy
Być może nie wiedział zbyt wiele, to prawda. Nie uczył się i uciekał z lekcji... Westchnął cicho, patrząc na nauczycielkę. Musiała faktycznie załamać się odpowiedzią Alessandry. Nic zresztą dziwnego. Po takiej odpowiedzi każdy mógłby poczuć pewien dyskomfort. Nawet on, Narciss, wiedział kto założył szkołę.
Postanowił jednak się nie odzywać. Jeszcze mógłby się ośmieszyć...
- Rozumiem, że nikt! Powiedziała grobowym tonem, po czym spojrzała na każdego z nich politowaniem. - Dobrze, teraz przejdziemy do czarodzieja, którego niewiele osób zapewne będzie znało, ale podobnej wiedzy na początku nie wymagam. Ów czarodziej nazywa się Edward Everstone. Liczyła na podniecone szepty... Niestety w klasie zabrzmiała złowroga cisza. Kogo ona naucza?! - Proszę robić notatki. Urodził się w 1732 roku, a zmarł w 1780 roku. Wynalazł rewolucyjny eliksir wielosokowy. Oprócz tego sposób ujarzmienia jednorożca, który profesjonalni poszukiwacze stosują już od ponad wieku, a niniejszym anielskie sidła. Wielu czarodziejów próbowało wynaleźć inne sposoby, wszyscy jednak kończyli na tym samym. Jedynym skutecznym urządzeniem cieszyć może się Gutue Bahia, brazylijski uczony, jest on jednak wiele bardziej pracochłonny i mniej skuteczny od wynalazku Everstone. Był żonaty z Rosalie Goselle Everstone i przyniósł na świat ósemkę dzieci. Ukończył Hogwart, jego dom to Ravenclaw. Złapał, aż pięćdziesiątsześć jednorożców, tym samym króluje na liście Czarodziejskich Rekordów Guinessa. To nie wszystkie osiągnięcia Pana Everstone. Napisał książkę pod tytułem "złote kopyta, srebrny róg", którą możecie znaleźć w szkolnej bibliotece... A zresztą chyba w każdej bibliotece dla czarodziejów na świecie. Mówiła to powoli i wyraźnie, by uczniowie nadążali z pisaniem potrzebnych notatek. Posyłała co rusz uśmiechy, a i pod koniec uśmiechnęła się z satysfakcją. Nikt nie przysnął. To zdecydowanie dobry znak! - To wszystko, co musicie o nim wiedzieć. Wyszukałam jednak dwie całkiem interesujące pomoce naukowe... Jak już wiecie, anielskie sidła to najskuteczniejszy sposób złapania jednorożca. W książce Pana Everstone znalazłam nieco więcej informacji i chciałabym Wam je teraz przedstawić. Później zaś, ochotnicy będą mogli na własnej skórze przeżyć ich dotyk. Uśmiechnęła się wesoło. - A więc... Usiadła za biurkiem i otworzywszy książkę, spojrzała nań uporczywie. - Hmm... O tutaj! Najbardziej skuteczne są anielskie sidła. Jest to obiekt magiczny, ale nie wpływający na nie bezpośrednio przez ręce czarodzieja, więc nic nie stoi na drodze jego skuteczności. Są to sieci pająków, oplątane wiecznym i bardzo trudnym zaklęciem "konfiturius", które sprawia, że naturalne piękno zaczyna iskrzyć, a w każdym zakątku wyczuwa się miłość, spokój i uśmiech. Jest to najskuteczniejszy sposób zwabienia ich, ponieważ przybywają wkrótce po dopełnieniu się jego w pełni. Zdjąć je można jedynie za pomocą "finite konfiturius", a posłużyć się nim może jedynie osoba wcześniej rzucająca ten czar na ów sidła. Wówczas jednorożce odczuwając błogi spokój są milutkie i pokorne. Można je bez żadnych konsekwencji złapać i uwięzić. Dopiero wówczas gdy zaklęcie ich nie obejmuje mogą połapać się w zamiarach człowieka i uciec. Skończyła, po czym rozejrzała się po klasie zagadkowo. - Więc, kto pierwszy? Spytała z błyskiem w oku.
Ostatnio zmieniony przez Lynette Vivienne de Pare dnia Nie Cze 27 2010, 19:58, w całości zmieniany 1 raz
-To ja mogę - Odezwał się Mark - Powiem o Albusie Dumble'dorze. Dumbledor był podobno jednym z najlepszych Dyrektorów tej szkoły. Posiadał Feniksa o imieniu Fawkes. Kształt feniksa miał też jego patronus.
Spojrzała na chłopaka z uśmiechem. - Cóż, masz trochę opóźniony zapłon, ale i tak powiedziałeś najwięcej. Przynajmniej same fakty... Opróćz tego, Założyciel Zakonu Feniksa, po reaktywacji działającego w tajemnicy przed Ministerstwem Magii z jednej strony, a Lordem Voldemortem z drugiej. Albus Dumbledore znany jest ze zwycięstwa nad czarnoksiężnikiem Grindelwaldem w 1945 roku, z odkrycia dwunastu sposobów wykorzystywania smoczej krwi oraz ze swoich dzieł alchemicznych napisanych wraz z Nicolasem Flamelem. Zasiadał w Wizengamocie, był najznamienitszą postacią Międzynarodowej Konfederacji Czarodziejów, posiadał również Order Merlina Pierwszej Klasy. Powiedziała do chłopaka, po czym dodała. - Marku, za Twoim pośrednictwem, Gryffindor otrzymał kolejne 10 punktów. Uśmiechnęła się do niego czule.
Wpatrywała się w nauczycielkę z lekko otwartymi ustami. W zasadzie ani jedno słowo z jej monologu do niej nie docierało. Usłyszała tylko... Eliksir Wielosokowy?! Co to eliksiry? Mazała po pergaminie piórem, gdy nagle w klasie zaległa cisza. Co? Już koniec lekcji? Rozejrzała się zdezorientowana. Lecz nikt się nie podnosił... A następnie nauczycielka zadała pytanie. Kto pierwszy? Kto pierwszy co...? Zaraz odezwał się jakiś gryfon. Dziewczyna skuliła się mając nadzieję, nie być zapytana.
[przegapię debatę^^] Spojrzała z przerażaniem na nauczycielkę. Co ona chciała z nimi zrobić? Alexis zaczynała obawiać się najgorszego. Dlatego właśnie siedziała cicho w prawie zupełnej ciemności. Dzięki Bogu wybrała tą właśnie ławkę. Postanowiła powstrzymać się przed prawieniem jakichkolwiek komentarzy i pozwolić innym 'bawić się' z nauczycielką.
Kompletnie zapomniała o wszystkich sławnych czarodziejach. Może i kojarzyła ich imiona, ale nie pamiętała ich wyczynów. Że też musiała być zapominalska. Słuchała nauczycielki i zapisywała najpotrzebniejsze informacje, choć jej się nie chciało. Wolała jednak nie ryzykować. Wcale nie miała ochoty na bycie ochotnikiem. Zawsze wolała przypatrywać się poczynaniom innych uczniów. Posłuchała odpowiedzi Gryfona. Niby powiedział to, co każdy wiedział, a i tak najwięcej informacji. I kolejne 10 punktów weszło na konto Gryffindoru.