Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pokój do nauki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 19 z 19 Previous  1 ... 11 ... 17, 18, 19
AutorWiadomość


Wilkie Twycross
Wilkie Twycross

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 771
  Liczba postów : 1040
http://czarodzieje.my-rpg.com/t389-wilkie-henry-twycross
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4791-wilczkowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7257-wilkie-henry-twycross#205239
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Gracz




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptyPon Gru 24 2012, 12:55;

First topic message reminder :




Na trzecim piętrze znajduje się od wielu lat kolejna, nieużywana, zakurzona klasa. Jest ona dość przestronna i znajdują się w niej jedynie porozstawianie stare stoły, oraz różne rupiecie składowanie w kącie. Przez wiecznie brudne szyby przedzierają się promienie słoneczne za dnia rozświetlając klasę. Raczej nikt nie przychodzi jej sprzątać ze względu na to, że i tak nie wiele kto z niej korzysta. Mimo wszystko sporadycznie przychodzą tu także i uczniowie chcący poćwiczyć w spokoju zaklęcia przed kolejną lekcją, bądź szukający zacisznego miejsca.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Gracz




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptySob Mar 11 2023, 20:03;

Gdy Victoria powiedziała w tak elegancki sposób, że była tutaj, żeby pomagać, Remy przez chwilę przez myśl przemknęło, że może była jeszcze dla niej nadzieja na prześlizgnięcie się w tym roku przez zaklęcia i transmutację, choć ten drugi temat musiał zostać na kiedy indziej. Zaraz jednak nadzieja przygasła, gdy Krukonka podniosła brwi na dźwięk o poziomie jej niewiedzy i dziewczyna znów uderzyła głową w stół.
Gdy prefekta zadała jej swoje ciche pytanie o to, czy Remy wiedziała kim chciała być w przyszłości, jej odpowiedź byłaby szybka i prosta. Tak. Marzyła o byciu profesjonalną łyżwiarka figurową i znajdowała się do tego na najlepszej drodze, z coraz wyższymi wynikami, skomplikowanymi układami i trenerem, który ani na chwile nie pozwalał jej się znaleźć w strefie komfortu. Chciała reprezentować swój kraj w łyżwiarstwie i dzielnie do tego dążyła… Kosztem swoich ocen. Czy były jej potrzebne w łyżwiarstwie? No oczywiście, że nie. Ale co było jej potrzebne to wsparcie rodziców, które, mimo całej ich miłości do niej i bezgranicznego kibicowania jej, pewnie by się skończyło, gdyby nie zdała szkoły.
- Działalność artystyczna to akurat jedyna rzecz, z którą nie mam problemu – uśmiechnęła się do niej nieznacznie, ożywiona bliskim jej tematem. – I gry miotlarskie, ale zawsze chętnie znajdę czas na trening – wyszczerzyła się do niej, po czym szybko się zreflektowała, były tutaj istotniejsze kwestie niż ściganie za zniczem. Przynajmniej musiały zostać one istotniejsze przez Victorią, bo prywatnie Remy miała zdecydowanie inne priorytety.
Gdy podręcznik wylądował jej przed twarzą, jeszcze raz westchnęła ciężko, ale zaraz pomasowała swoje skronie i starała się skupić na tekście. Oczywiście wyciągnęła też zeszyt, żeby zanotować istotne informacje o ćwiczonym zaklęciu. Szybko zapisała „baubillious”, krótko ujęło jego działanie i właściwe trzymanie różdżki, po czym wyjęła swoją własną.
Miała co do tego złe przeczucia.
- Muszę cię uprzedzić, lubi płatać figle – spojrzała na nią nieufnie. Lata zajęło dogadanie się jej z tym przedmiotem, a wciąż były między nimi zgrzyty. Szczególnie kiedy jej różdżka wiedziała, że poświęca więcej czasu łyżwom niż zaklęciom (czyli praktycznie całe życie). – Krew salamandry i berberys – powiedziała. – Humorzasta, złośliwa, srogo każe mnie, jak zbyt długo jej nie używam. Można powiedzieć, że jest z niej taka primadonna atencjuszka – pozwoliła sobie na krótki żart, nim złapała różdżkę we właściwy sposób.
Skupiła się na tym, co chciała wytworzyć. Mały błyskawiczka, mała błyskawiczka. Niby nie miała właściwości kopiących, ale… Błagam nikogo nie poraź, poprosiła w myślach.
- Baubillious – powiedziała, starając się brzmieć jak najbardziej przekonywująco i wykonała ruch różdżką.
O dziwo, wyszło! Nie był to najsilniejszy promień światła i błyskawica rozjaśniła się tylko na kilka chwil, ale zaklęcie wyszło jak najbardziej poprawnie!
Szybko skierowała pytający wzrok na prefektkę, czekając na werdykt.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Moderator




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptySob Mar 11 2023, 20:51;

Victoria zapewniła dziewczynę, że w takim razie mogą zająć się czymś nieco bardziej przyziemnym. Nie musiały szkolić się w malarstwie, rysunku, tańcu, śpiewie, gotowaniu, czy lataniu. Inne dziedziny nauki również były potrzebne, nawet komuś, kto nie upatrywał w nich swojej przyszłości, tak więc Brandon zamierzała wtłoczyć nieco oleju do głowy swojej kompanki. Po to zresztą ją tutaj ściągnęła, więc teraz musiała liczyć się z wymaganiami, jakie były przed nią stawiane. Victoria była ostatecznie nauczycielem cierpliwym, ale w istocie surowym, w tej sprawie nic się nie zmieniło.
- Powiedziałabym, że mimo wszystko wiedziała, dlaczego cię wybiera - stwierdziła. - Wiedziała, że będziesz walczyć o sukces i chcesz zdobyć szczyt. Moja pierwsza różdżka zrobiona jest z eukaliptusa, ale teraz posiadam inną, z potężnym rdzeniem pochodzącym z Avalonu - odparła, przekręcając w palach stosunkowo jasną różdżkę wykonaną z jesionu.
Milczała, kiedy Harmony starała się rzucić zaklęcie, pozwalając jej na to, żeby się do tego przygotowała, mrużąc jednak oczy. Widziała błędy, przede wszystkim zaś ten sam, który dostrzegła już w czasie ich wspólnej jazdy na łyżwach. Dziewczyna wyraźnie traciła krok, bała się, albo robiła coś podobnego, ale to zawahanie było doskonale widoczne. Zapewne zaś różdżka również je wyczuwała i chociaż ostatecznie błyskawica się udała, nie była na pewno idealna.
- Boisz się rzucać zaklęcia? - zapytała prosto, by po chwili rzucić niewerbalne baubillious, pozwalając na to, by ich kąt pokoju rozświetlił się gwałtownie głębokim blaskiem błyskawicy. - Rzucanie czarów wymaga tej samej pewności, co jazda na łyżwach, co skoki, tej płynności, jaką uzyskujesz mknąc po lodzie. Widzę, że się denerwujesz i może nie czujesz połączenia z własną różdżką, skoro tak o niej mówisz. Ruch też jest nieznacznie do poprawy, ale na tym skupimy się za chwilę. Najpierw chciałabym wiedzieć, co dokładnie cię blokuje? Bo magia płynie z nas, z naszej woli i naszych chęci, różdżka jest tylko jej przekaźnikiem.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Gracz




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptySob Mar 11 2023, 23:11;

Wybierając Victorię jako swoją nauczycielkę, Remy dokładnie wiedziała, co robiła. Nie liczyła na lekkie traktowanie, a porządną pracę, nawet jeżeli miałaby tego później pożałować. Wiedziała, że wszystko do czego podchodziła prefektka, traktowała to z należytą powagą, a to znaczyło, że i jej problemu by nie olała. Była kimś, kogo Gryfonka tak bardzo w czasie sezonu potrzebowała – cierpliwa, ale surowa i wymagająca, która będzie wiedziała, kiedy jeszcze trochę ją przycisnąć, a kiedy powiedzieć stop, bo zobaczy, że to co zrobiła było jak najbardziej dobre w porównaniu do początkowego stanu. Jeżeli miałaby ująć to wszystko jednym słowem, powiedziałaby, że potrzebowała kogoś rzetelnego. I dokładnie tym kimś była Victoria.
- Naprawdę myślisz, że właśnie dlatego mnie wybrała? – uśmiechnęła się do niej wesoło. – Miło by było myśleć, że jest taka złośliwa, żeby zmusić mnie do lepszych wyników – spojrzała z zaciekawieniem na różdżkę Victorii. – Eukaliptus? Chyba nigdy nie słyszałam o kimś, żeby miał taką! A co do tej nowej… Jak się z tak potężnego rdzenia korzysta? – dopytała, wiedziała, że Victoria była utalentowana, i interesującym była dla niej tak doświadczona czarownica i jej więź z potężnym przedmiotem.
Uważnie wysłuchała wszystkich uwag Krukoni, dobrze wiedząc, że widziała dużo więcej rzeczy od niej, a już szczególnie w tematyce zaklęć. Nie chciała marnować jej czasu, więc dokładnie zastanowiła się nad swoją odpowiedzią, chcąc być jak najbardziej szczera z prefektką jak i przede wszystkim sama ze sobą. W końcu nie robiła tego dla niej, a dla siebie i okłamywanie się było najgorszym błędem, który mogła popełnić.
- Nie powiedziałabym chyba, że boję się rzucać zaklęć – odezwała się w końcu. – Raczej nie przejmuję się tym jak wyjdą, najważniejsze jest w końcu, żeby ich próbować, prawda? Muszą na początku nie wychodzić, żeby się ich nauczyć. Jak się stanie coś głupiego czy śmiesznego po drodze to… No moim zdaniem to tylko wartość dodana – zażartowała, przypominając sobie wszystkie zabawne sposoby, w jakie przekręciła swoje zaklęcia. – Po prostu jak mi bardzo zależy, żeby jakieś wyszło, to zaczynam się stresować. Teraz zwyczajnie nie chciałam, żebym przez przypadek kopnęła cię prądem przez źle zrobione zaklęcie – przyznała się z głupkowatym uśmiechem.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Moderator




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptyPon Mar 13 2023, 21:52;

Rzetelna była do szpiku kości. Szczera również, tak samo, jak surowa. Nie była zapewne przyjemną nauczycielką, ale prawda była taka, że niektórzy właśnie tego potrzebowali. Bywali tacy profesorowie, którzy pozwalali uczniom na zbyt wiele i ostatecznie nie wynikało z tego nic dobrego, nie kończyło się to w sposób, który kogokolwiek by satysfakcjonował. Z tego też powodu zdecydowanie wolała poświęcić się pracy z kimś, kto doceniał ciężki bat nad swoimi plecami, wierząc w to, że Harmony sobie z tym wszystkim poradzi, że uda jej się stanąć na nogi tam, gdzie z jakiegoś powodu się zachwiała.
- To całkiem prawdopodobne. Różdżka nie dokonałaby takiego wyboru, gdyby nie miała w sobie jakiegoś planu albo przesłania, powiązania, którego nie dostrzegamy na pierwszy rzut oka - powiedziała, kiwając lekko głową, a następnie uśmiechnęła się lekko. - Włos moccusa ma w sobie coś, co wspomaga moje czary, wydaje mi się, że ta różdżka jest bardzo zdecydowana w tym, co robi, że wie, czego od niej oczekuję i dokładnie to pokazuje, gdy wybieram kolejne zaklęcia.
Nie zamierzała pozwalać Harmony na to, żeby sięgnęła po jej różdżkę, nie uważała również, żeby dziewczyna była obecnie gotowa na coś podobnego, ale uśmiechnęła się do niej, unosząc nieznacznie brwi, po czym przekrzywiła głowę, słuchając jej wywodu. Był interesujący, aczkolwiek nie zgadzał się właściwie w ogóle z poglądami samej Victorii, która zapatrywała się na takie rzeczy zupełnie, ale to zupełnie inaczej. Poważniej, a magia była dla niej czymś, co należało jeść poprawnie.
- Załóżmy, że jestem w stanie odeprzeć twoje zaklęcia. Pamiętaj, że dobry czarodziej wie, kiedy się bronić i musi reagować szybko, bo po prostu nie jest w stanie w każdej sytuacji zapewnić sobie absolutnego bezpieczeństwa. Dlatego nie można się wahać i zastanawiać się nad tym, co dokładnie chcesz osiągnąć swoim czarem. Teraz masz możliwość to przemyśleć, więc skup się na tej błyskawicy - powiedziała i uniosła ponownie różdżkę. - Musisz poprowadzić rękę nieco swobodniej, tutaj zabrakło ci nieznacznego ugięcia nadgarstka - dodała, pokazując Harmony, jak dokładnie powinien wyglądać ruch, nad którym pracowała.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Gracz




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptyWto Mar 14 2023, 10:30;

Gdyby Harmony o to zapytać, wcale nie nazwałaby Victorii mało przyjemną nauczycielką. Bardzo ceniła sobie jej sposób tłumaczenia i podejścia do sprawy. Nie przeciągała niczego bez potrzeby, nie próbowała na siłę wywołać sympatii i sztucznego poczucia pewności siebie poprzez rozmowę i zupełnie niepotrzebne teksty. Czarno na białym przedstawiała sprawę, gdzie Gryfonka miała braki i dokładała starań, czy je załatać.
Ani pocieszające komplementy, ani niezasłużony krzyk i gniew, mający rozpalić do pracy nie mogły się równać z najprostszą, surową prawdą, która przecież najbardziej pozwalała się rozwijać.
- Jest zdecydowana zupełnie jak ty! – zaważyła z pochwałą i uśmiechnęła się do Krukonki. – Pewnie wie, że ma godną właścicielką i chce razem z tobą dużo osiągnąć.
Remy nie znała się tak dobrze na zaklęciach ani różdżkach, ale jeżeli one faktycznie nawiązywały więź ze swoim czarodziejem, to nie miała ani pół wątpliwości co do swoich słów. Nie umiałaby wskazać drugiej tak zmotywowanej i nastawionej na cel i sukces osoby, ten rdzeń był jak stworzony dla Victorii.
Uważnie wysłuchała jej wszystkich uwag i zapisała sobie co istotniejsze z nich. Nawet jeżeli nie teraz, takie spostrzeżenia mogły jej się przydać na jakiejś pracy pisemnej, a zaraz skupiła się na poprawie swoich błędów. Faktycznie, gdy dziewczyna poprawiła jej nadgarstek, jakoś łatwiej jej było komunikować się jej z własną różdżką.
- Baubillious – wypowiedziała dużo pewniej, a nawet stanowczo, w głowie mając bardzo jasną wizję tego, co chciała osiągnąć.
I różdżka w pełni jej się posłuchała! Dziewczyna stworzyła silny błysk na jej końcu, który wystrzelił z siłą i wyraźnie oświetlił całą drogę, dopóki nie rozbił się o ścianę, pozostawiając za sobą jeszcze powoli rozpraszający się blask.
- O kurcze! – wykrzyknęła z podekscytowaniem. – Widziałaś?! – i spojrzała na Victorię wielkimi oczami pełnymi zachwytu.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Moderator




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptySro Mar 15 2023, 22:20;

- Być może. Ale właśnie dlatego powiedziałam, że różdżka jest mimo wszystko związana ze swoim właścicielem, że jest z nim połączona, w sposób, który nawet nie przyszedłby nam do głowy. Twoja z jakiegoś powodu cię wybrała i uważam, że dobrze zrobisz, jeśli spróbujesz ten powód znaleźć - odparła, uśmiechając się lekko kącikiem ust, jakby właśnie w ten sposób próbowała dziewczynę zachęcić do tego, żeby dowiedziała się czegoś więcej, żeby spróbowała przekonać się, co jeszcze jest w stanie osiągnąć, po co może jeszcze sięgnąć. Znała swoje zdolności w pewnym, określonym zakresie, a teraz, zdaniem Victorii, po prostu należało poza ten okręg wykroczyć i zrobić coś jeszcze, żeby mieć pewność, że można znaleźć w swoim życiu coś jeszcze.
Milczała, kiedy Harmony zabierała się ponownie do rzucenia zaklęcia, obserwując, jak teraz ujmuje różdżkę, kiwając ledwie widocznie głową. Owszem, na pewno Gryfonka nie od razu wszystko zmieni, zapamięta i pozwoli sobie na to, żeby płynąć z prądem, ale już było widać pierwsze postępy. Widać było, że Harmony była typem, który się nie poddawał, który słuchał swoich nauczycieli, który uważnie śledził to, co się dookoła niego działo. To się ceniło, nic zatem dziwnego, że Brandon obdarzyła ją szczerym uśmiechem, gdy udało jej się tak pięknie rzucić zaklęcie.
- To tylko pokazuje, że jeśli chcesz, to możesz. To jak z trudnymi skokami, naprawdę. Trzeba je wyczuć, a później stają się coraz łatwiejsze, coraz bliższe sercu. Zaklęcia to faktycznie w dużej mierze twoja wola i skupienie, skoro więc osiągnęłaś teraz taki efekt, zakładam, że szło to ze sobą w parze. Dobrze, wybierz zaklęcie, które chciałabyś jeszcze dzisiaj opracować, sprawdzimy, czy te podstawowe informacje pozwolą ci pracować też nad czymś innym - powiedziała, podsuwając jej ponownie podręcznik, dając jej całkowicie wolną wolę w doborze, chcąc, żeby Harmony zajmowała się dokładnie tym, czego potrzebowała.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Gracz




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptyCzw Mar 16 2023, 11:26;

Harmony zdecydowanie zawsze walczyła do samego końca o swoje, nie była nigdy typem, który załamałby ręce i się przepalił. Stres i trudna sytuacja napędzały jej myślenie i usprawniały działanie, co zresztą zaraz Victoria miała poczuć na własnej skórze.
Kto wie, może to uśmiech prefektki sprawił, że nabrała jeszcze większego zapału i podekscytowania tematem, a dodatkowa pochwała jej zaklęcia tym bardziej dodała jej zdecydowanie zbyt dużo energii, ale różdżka postanowiła udowodnić jej, że w jedne zajęcia Merlinem nie zostanie. Tak zawsze z nią było, jeżeli Remy za bardzo cieszyła się tym, że dobrze jej szło, berberys i krew salamandry w mig przypominały jej, że jeszcze długo droga czekała ją, by dorosła do tej różdżki.
- To może aquamenti? – zaproponowała, przygotowując się do czaru. – Przy wszystkich ostatnich wypadkach z ogniem, może się okazać całkiem pomocne – uśmiechnęła się do Krukonki przyjaźnie i już była gotowa rzucać zaklęcie.
No, tak przynajmniej jej się wydawało. Różdżka miała na ten temat inne zdanie i zdecydowanie nie doceniła jej radosnego rozproszenia, nawet, jeżeli nie było w nim nic próżnego, a jedynie czysta ekscytacja.
- Aquamenti! – nakazała ze świecącymi się z entuzjazmu oczami… I zaraz kompletnie spanikowała.
Zamiast stworzyć spokojny, wodny strumień, ona stworzyła cholerną fontannę! I to przynajmniej na pięć pomp! Można było z pełną śmiałością tego stwierdzenia złożyć, że na prefektce nie została ani jedna sucha nitka od pasa w górę.
- NA MERLINA! – wykrzyknęła patrząc to na swoją różdżkę, to na Victorię. – PRZEPRASZAM! JUŻ TO NAPRAWIAM!
Działała wyjątkowo szybko. W głowie miała wszystkie scenariusze co jej rosyjski trener by jej zrobił, gdyby coś takiego odwaliła i bała się, że sposób kary Krukonki wcale nie musiał być lżejszy. Głośniej przełknęła ślinę i zamachała różdżką, nie dając się dziewczynie nawet zastanowić, czy już powinna rzucić Gryfonką przez okno, czy najpierw ją jednak podpalić.
- SILVERTO! – nakazała.
I o dziwo zadziałało bez najmniejszych problemów. Tak szybko, jak Victoria została zalana falą wody, tak szybko nie został po tym nawet ślad.
- No jasne! Teraz postanowiłaś współpracować! – spojrzała z wyrzutem na swoją różdżkę, a zaraz przeniosła przepraszający wzrok na prefektkę. – Jeszcze raz tak bardzo cię przepraszam, zrozumiem, jak każesz zrobić mi sto kółek biegiem podczas Hogwartu – i położyła się na stole tak, jakby składała jej właśnie modły.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Moderator




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptyCzw Mar 16 2023, 21:22;

Brandon spięła się ledwie dostrzegalnie na wspomnienie tego zaklęcia. Nie znosiła wody, nie znosiła spraw z nią związanych, ale nie mogła panikować przy każdej okazji, tym bardziej że Harmony miała rację. Biorąc pod uwagę pożary, aktywność smoków i cały ten bałagan, nie mogła po prostu machnąć na to ręką, nie mogła tak po prostu uznać, że wspomniany przez nią czar do niczego się nie przyda. Prawdę mówiąc, miał wiele zastosowań i to również podkreśliła, gdy zgodziła się na tę próbę. Aquamenti było ostatecznie dość wszechstronnym zaklęciem, które mogło znaleźć zastosowanie w najróżniejszych możliwych sytuacjach. Nim jednak zdążyła coś wyjaśnić, coś jeszcze dodać, skończyła w wodospadzie, nie mogąc złapać przez chwilę oddechu.
Nie wiedziała, kiedy w jej oczach pojawiły się łzy. Po prostu nagle tam były, a ona nie mogła się ruszyć, dopiero po chwili biorąc głęboki wdech. Jej mięśnie były całe naprężone, ale mimo to starała się zapanować nad swoją paniką, wiedząc, że to było całkowicie bezsensowne, tym bardziej że Harmony właśnie ją suszyła, przywracając jej tym samym nie tylko zdolności życiowe, ale i zdolność myślenia, co było w tej chwili niesamowicie ważne. I chociaż Victoria miała ochotę zacząć trząść się na całym ciele, trzymała się naprawdę dzielnie, nie chcąc rozkleić się przed kimś, kogo aż tak dobrze nie znała.
- To normalny proces przy nauce - powiedziała nieco słabym głosem, by później odchrząknąć. - Masz również przykład tego, jak może wyglądać zaklęcie, kiedy zmieni się twoja wola, albo nad nim nie zapanujesz - dodała, czując, jak bardzo ma w tej chwili ściśnięte gardło. - Przelałaś cały swój entuzjazm w to, żeby to zaklęcie wyszło, dałaś mu po prostu całą swoją moc, jeśli mogę... Tylko nie zdołałaś nad nim zapanować. Później... Później skoncentrowałaś się na pomocy, za którą dziękuję, i tutaj już było więcej koncentracji, a mniej samej dzikiej chęci zwycięstwa.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Gracz




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptyPią Mar 17 2023, 11:25;

Harmony było strasznie głupio, z drugiej strony komu by NIE BYŁO? Victoria chciała jej pomóc z nauką, tymczasem ona sprowadziła na nią wodospad, ćwicząc zaklęcie. Jakoś nie pomagała świadomość, że „to część nauki”. Przynajmniej dziewczyna nie była na nią wściekła, chociaż tyle dobrego.
Chociaż i ten brak żadnej mocnej reakcji też był niepokojący, tylko w trochę inny sposób. Remy widziała, że prefektka jakby na chwilę przestała być sobą. Nie wiedziała, czy wypadało jej się pytać, dlaczego aż tak się spięła, wyglądała na trochę nieobecną po tym incydencie. Nie chciała jednak jeszcze bardziej naruszać jej granic, uznając zalanie jej wodą za wystarczający występek, więc postanowiła całkowicie zmienić temat.
- Jeszcze raz cię przepraszam… Wszystko w porządku? Nic ci się nie stało? – postanowiła zapytać tylko w ten sposób, może po prostu woda uderzyła w nią na tyle mocno, że ją zabilało i nie chciała się przyznać? – To może spróbujmy czegoś innego? – zaproponowała z lekkim uśmiechem. – Obiecuję, będę nad sobą tym razem panować! – skinęła głową z zapałem i odchrząknęła, łapiąc się na tym, że znów dała się porwać entuzjazmowi. – To znaczy od teraz – zachichotała, hamując się.
Wyrwała kartkę papieru ze swojego zeszytu i skierowała na nią różdżkę.
- Condere avis – wypowiedziała, trochę jednak mniej pewnie niż przy poprzednim czarze.
Może to właśnie przez tę ostrożność kartka zaczęła się składać bardzo powoli, ale za to jak dokładnie! Zdecydowanie szybciej by było, gdyby dziewczyna po prostu samodzielnie złożyła ją w origami, ale na pewno nie miałaby tyle precyzji.
W końcu stanął przed nimi ptak origami.
- I pomyślałam, żeby go spróbować ożywić – zwróciła się do Victorii, biorąc sobie do serca wszystkie jej poprzednie rady i to, co teraz sama zauważyła. Ona chciała zachować ostrożność, więc i jej magia była powolna. Tym razem chciała być pewniejsza, nie tracąc na dokładności. Pozwoliła sobie po prostu odetchnąć. – Di siki – nakazała. Nie poczuła nic szczególnego, ale gdy nadgarstek jej drgnął, drgnęło i origami. – Okej, sprawdźmy – i choć miała się nie ekscytować, ucieszyła się widząc to, co udało jej się zrobić.
Musiała naprawdę poprawnie przemyśleć to zaklęcie, bo mała figurka ptaszka podążała za każdym jej ruchem pewnie i płynnie.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Moderator




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptyPią Mar 17 2023, 21:02;

Victoria nie miała najmniejszej ochoty zdradzać innym swoich słabości. Nie znosiła tych swoich potknięć, nie lubiła, kiedy inni widzieli, jak mogli do niej podejść, jak mogli ją skrzywdzić i chociaż brzmiało to naprawdę absurdalnie, nie mogła nic na to poradzić. Taka, a nie inna była prawda, tak się z tym czuła i nie zamierzała tego w żaden sposób zmieniać. Wolała być ostrożna, wolała uważnie stąpać po ziemi, a nie zapadać się w każde możliwe bagno. Dlatego też zapewniła Harmony, że czuła się całkiem dobrze, chociaż była oszołomiona tym, co się stało. To akurat było prawdą, bo całe jej ciało przeżyło niemały szok w zderzeniu z tymi pokładami wody, które dziewczyna wzięła nie wiadomo skąd.
- Wyczucie przyjdzie z czasem - zapewniła Gryfonkę nieco słabszym głosem. - Wszystko jest naprawdę kwestią wprawy, tutaj musisz poprawnie ocenić, ile własnej woli włożyć w to, co chcesz osiągnąć. To samo dzieje się, kiedy chcesz się teleportować, twoja wola, zamysł na ten skok, świadomość miejsca, w które chcesz się dostać, to wszystko jest niesamowicie potrzebne i może uratować cię w mało przyjemnej sytuacji. Ale dokładnie tak samo jest z zaklęciem, jeśli je wyczujesz, nie będziesz mieć problemu, żeby je rzucić. Jak choćby patronusa, jeśli spotkasz dementora - powiedziała, siląc się na wykład, wierząc w to, że to również pomoże Harmony i niejako podsumuje ich dzisiejszą naukę i perypetie.
Obserwowała ją, kiedy rzucała kolejne zaklęcia, kiwając do siebie głową, bo widziała pewien postęp w tym, co robiła Gryfonka, jakby faktycznie wzięła sobie do serca jej uwagi i teraz w pełni była przenieść je na to, co robiła. Zaklęcia wychodziły jej poprawnie, jej skupienie również było naprawdę dobre i Victoria była pewna, że jeśli tylko poświęci jej jeszcze nieco więcej uwagi, jeśli tylko zachęci ją do działania, to Harmony będzie mogła przenosić góry. To było do osiągnięcia, trzeba było jedynie chcieć.
- Widzę już pierwsze zmiany. A skoro tak, to na sam koniec spróbuj zwykłego accio. Przydałby mi się jakiś ciepły koc - zakomunikowała, siląc się w tej chwili na lekki uśmiech. - A jeśli chcesz, żebym jeszcze w czymś ci pomogła, to jestem do twojej dyspozycji. Tylko przećwicz wszystkie zwykłe zaklęcia wczesnoszkolne, żeby przetestować to, o czym dziś mówiłam.

+

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Gracz




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptyPią Mar 17 2023, 23:46;

„Wyczucie przyjdzie z czasem”, naprawdę miała taką ogromną nadzieję, bo wolała sobie nie wyobrażać co by było, jakby w taki sposób któregoś z profesorów oblała wodą. Na pewno nie byliby tak wyrozumiali jak Victoria, za co była jej swoją drogą ogromnie wdzięczna. Remy nie wiedziała, jak sama na jej miejscu by zareagowała. Zdenerwowała się? Znalazłaby w sobie w pierwszym szoku na tyle cierpliwości, by się z tego po prostu zaśmiać? Cokolwiek by to nie było, mogła być pewna, że nie zachowałaby takie spokoju jak właśnie prefektka.
- Postaram się to opanować – powiedziała z pełnym przekonaniem. Nawet jeżeli nauka kontroli nad samej sobą mogła być czymś trudniejszym od samych zaklęć. Zaraz też się rozpromieniła, już w pełni czując, że Krukonka naprawdę nie była zła, kiedy poprosiła ją o koc. – Oczywiście! – uśmiechnęła się do niej w odpowiedzi na ten sam, choć dużo lżejszy od jej własnego gest. – Accio!
Różdżka, chyba nie chcąc zniechęcać jej do ćwiczeń na koniec, postanowiła nie stawiać jej wielkiego oporu. A może to pewność Gryfonki i starannie dobrane uwagi mentorki? Cokolwiek to było, koc z sąsiedniej kanapy uniósł się i do nich przyleciał. Trochę chwiał się na boki, jakby znosił go nieodczuwalny dla nikogo innego wiatr, to prawda, ale doleciał do Victorii bez żadnych ceregieli po drodze.
- Udało się! – oznajmiła z dumą. – Naprawdę chciałabyś mnie jeszcze pouczyć? – oczka jej się zaświeciły, a zrobiły to z dodatkową, podwójną mocą, kiedy dziewczyna kiwnęła głową na tak. – Dziękuję! To byłoby cudowne! Obiecuję, że powtórzę wszystkie zaklęcia! – oznajmiła z największym zaangażowaniem.
Jeszcze chwilę tam siedziały, po całej sesji zaklęć Harmony chciała się upewnić, że zapamiętała poprawnie wszystkie uwagi, więc poprosiła na sam koniec, by Krukonka pomogła sporządzić jej najpotrzebniejsze co do tego notatki. Po tym jednak mogły się rozejść, Remy oczywiście z nieschodzącym z ust „dziękuję”.

/zt x2

+
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Gracz




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptyCzw Wrz 21 2023, 12:55;

Samonauka wrzesień | uzdrawianie | 3/3

Zawieszenie dało jej wiele czasu na treningi łyżwiarstwa i naukę w praktyce „Seaverowych” przedmiotów, z kolei zrobiło jej zaległości w innych dziedzinach. Choć przykładała się do materiału z uzdrawiania coraz mocniej, dokładniej i do stopnia, w którym o pomoc prosiła nawet Brewera, uciekło jej całkiem sporo teorii z lekcji, a niestety zmieniacza czasu nie posiadała, żeby móc skoczyć sobie w przeszłość i z ukrycia nadrobić wszystko. I tak była niezwykle wdzięczna Lunci za prawdziwy Mount Everest notatek, teraz została tylko kwestia przejścia przez nie. Zielarstwo było niezwykle dokładne, ale zostawiła je na później. ONMS, no cóż, to było tak opasłe tomiszcze z taką uwagą co do najdrobniejszych detali, że w pierwszej chwili Harmony pomyliła te notatki z podręcznikiem.
W końcu odnalazła i uzdrawianie, to, co najbardziej ją nurtowało.
Może popełniała błąd nie ruszając zaklęć chociaż kijem od szczotki, ale i tak uważała, że nadesłanie pracy domowej było jak na nią całkiem dużym okazaniem uwagi temu przedmiotowi. Kiedyś musiała się zacząć do niego przykładać, wiedziała o tym, ale było to bardzo odległe i zdecydowanie nie na teraz kiedyś.
Bo teraz robiła własne notatki w oparciu o podręcznik i Lunkową, spisaną wiedzę na temat podstawowych zaklęć uzdrawiających. Jeszcze tydzień temu pewnie wolałaby rzucić się na głęboką wodę i zacząć przyswajać znacznie trudniejsze tematy, jednak sytuacja w rezydencji utwierdziła ją w przekonaniu, że najpierw musiała zadbać o porządne, solidne fundamenty. By jej zaklęcia były jak najbardziej optymalne.
Właśnie rozpoczynała drzewko skojarzeń dotyczące zaklęć przeciwbólowych, skupiając się na rzetelnym spisaniu sposobów trzymania różdżki w trakcie ich rzucania i tego, jak mogły skutkować na finalny efekt, kiedy zauważyła pewną Puchonkę ze swojego rocznika. A że była zwierzęciem zdecydowanie społecznym, podeszła do niej czym prędzej, niosąc zaklęciem całą górę notatek za sobą.
- Cześć! Mogę się dosiąść? – spytała z promiennym uśmiechem. – Nad czym tam pracujesz? Obiecuję, że nie będę przeszkadzać, sama mam sporo materiałów – prychnęła, kiwając głową na stos, pod którym możnaby kogoś nawet zakopać.

Powrót do góry Go down


Elaine Morieu
Elaine Morieu

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : fioletowe paznokcie, charakterystyczny zapach perfumy(mieszanka cytryny, mandarynki, konwalii, jaśminu i drzewa sandałowego)
Galeony : 35
  Liczba postów : 567
https://www.czarodzieje.org/t22452-elaine-morieu#743747
https://www.czarodzieje.org/t22456-krakers#743891
https://www.czarodzieje.org/t22451-elaine-morieu#743694
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Gracz




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptyPią Wrz 22 2023, 16:25;

Samonauka z uzdrawiania, wrzesień 1/3

Ostatnie zajęcia mugoloznastwa dały mi mocno do myślenia. Nieudana próba zajęcia się manekinem, zakończona odwrotnie do zamiaru, dość brutalnie oznajmiła mój brak kompetencji. Moja duma na tym ucierpiała, a jeszcze bardziej po tym, jak na mojej karcie pacjenta zobaczyłam ledwo połowę dobrych odpowiedzi. Musiałam coś z tym zrobić, by w przyszłości nie powtórzyć swojego fiaska. Zgarnęłam wszelkiego rodzaju tomiska, które mogłam ze sobą zabrać, i dotaszczyłam je piętro niżej, do starej nieużywanej klasy. Wolałam tego nie robić w czytelni, a do pokoju wspólnego było za daleko jak na moje chuderlawe rączki. Oczywiście nie wpadłam na pomysł, by przenieść to wszystko przy użyciu magii, nie, po co.
Zanim zabrałam się do czegokolwiek, musiałam tu nieco sprzątnąć. Nic mnie tak nie denerwowało jak bałagan i brud. Tym razem poszłam po rozum do głowy i wspomogłam swoje działania różdżką, podnosząc stan pokoju do "znośny". Kichnęłam od nagromadzonego kurzu, który jeszcze się unosił w powietrzu, poprawiłam kilka rzeczy i wytarłam nos, co by nie siedzieć jak skończony smark.
Rozłożyłam się najwygodniej jak dałam radę, po czym otworzyłam opasłe tomisko dotyczące chorób. Znalazłam dział chorób zakaźnych i zaczęłam go powoli czytać. Spodziewałam się rzeczy pokroju tych, które były mi znane z mugolskiego świata - okazuje się, że te magiczne niejednokrotnie się znacznie gorsze. Może nawet nie pod względem śmiertelności czy samego obciążenia organizmu, jednak weźmy pod uwagę takie aliter aevum. Niby niegroźna choroba, a jednak silna alergia na wszystko, co do tej pory było ulubioną potrawą musi być bardzo nieprzyjemne. Szczególnie, gdy weźmiemy pod uwagę stopniowanie odpowiedzi alergicznej i fakt, że przy dużym nasileniu może dojść do opuchlizny dróg oddechowych i uduszenia się. Wcale nie mniej straszna śmierć od tych bardziej spektakularnych chorób, które wykańczają człowieka w kwestii kilku dni. Szczególnie, że nie ma na nią lekarstwa. Tyle przynajmniej dobrego w całej tej beznadziejnej sprawie to czas trwania, wynoszący równe dwa tygodnie.
Miałam się zabrać za czytanie działu o smoczej ospie, kiedy nad moją głową usłyszałam kobiecy głos. Podniosłam wzrok do góry, obdarzając Harmony zdziwioną miną. - Cześć, tak, możesz. - odpowiedziałam, patrząc się na drugie krzesło przy stole. Byłoby dość egoistyczne z mojej strony, gdybym próbowała zagarnąć tylko dla siebie wyczyszczony kącik. - Choroby zakaźne u czarodziejów. - dopowiedziałam jeszcze, wracając do lektury.
"Objawy [smoczej ospy] są podobne do mugolskiej ospy, z tym że oprócz charakterystycznej wysypki u chorego, występuje też zabarwienie skóry na zielono, a twarz pokrywa się bolesnymi dziobami" - zarówno to, jak i wiadomość, że chorują na nią tylko czarodzieje, wzbudziła we mnie kolejne pytania. Czy jeśli chorowałam na zwykłą ospę, to mogę złapać jeszcze jej magiczną wersję? Wczytałam się głębiej, zaciekawiona również samą nazwą. Choroba pochodziła od  żmijozębów peruwiańskich...a one miały miedziane łuski. Uniosłam brew, chwilowo niezbyt mogąc połączyć dwie informacje. Chwilę później, z krótkim "aha", moje szare komórki zrozumiały, że choroba została jedynie przeniesiona ze smoków, a nie pochodziła od nich.
Czytałam dalej, starając się nie przeszkadzać zbytnio koleżance, która się do mnie dosiadła. Pochłonięta lekturą niezbyt zwracałam na nią uwagę, także mogły mi umknąć jej ewentualne zaczepki. Mam nadzieję, że nie były związane z czymś ważnym.

@Harmony Seaver

z/t

+


Ostatnio zmieniony przez Elaine Morieu dnia Sob Wrz 30 2023, 08:25, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Hyung Jin-woo
Hyung Jin-woo

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne :
Dodatkowo : kapitan drużyny Puchonów
Galeony : 75
  Liczba postów : 558
https://www.czarodzieje.org/t22010-hyung-jin-woo
https://www.czarodzieje.org/t22052-poczta-jin-woo#721961
https://www.czarodzieje.org/t22011-hyung-jin-woo#720659
https://www.czarodzieje.org/t22065-hyung-jin-woo-dziennik#722713
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Gracz




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptySro Wrz 27 2023, 22:33;

Samonauka wrzesień 1/3 - Gry Miotlarskie


Zasiadanie to książek nigdy nie stanowiło dla niego problemu, jednak tego dnia widocznie kompletnie nie miał siły na jakiekolwiek czytanie. Postanowił jednak skorzystać z krótkiej przerwy pomiędzy zajęciami, więc zasiadł do książki "Jak pokonać tłuczka - Taktyki obronne w Quidditchu".
W końcu niedawno musiał pisać o faulach w miotłach, więc wolał być przygotowany na przyszłość. No i dodatkowo warto było wiedzieć, czego mógłby pouczyć swoją drużynę na jakimś treningu.

Po pierwsze czytając ową książkę nie myślał sobie, że dowie się czegoś nowego. W końcu wiedział o tym sporcie dużo, zwłaszcza o tłuczkach. W końcu rola pałkarza ma dużo związków z tą piłką... Niestety.
Czytał spokojnie, między innymi o historii samego w sobie tłuczka. Zgodnie ze swoją zdobytą wcześniej wiedzą, pierwszymi tłuczkami były zwykłe kamienie które miał nadany kształt piłki.
Ze względu jednak na swoją wagę oraz ryzyko rozwalenia się kuli czarodzieje musieli myśleć nad innym rozwiązaniem. Na samym początku testowane były tłuczki wykonane z metalu, jednak te najprawdopodobniej nie radziły sobie dobrze, gdyż jedna czarodziejka stwierdziła, iż owe piłki nie są tłuczkami, a kulami armatnimi.

Przez pierwszy rozdział czytał o historii tych narzędzi zbrodni i dopiero później zaczął się faktycznie temat obrońców oraz ich taktyk. Między innymi dowiedział się o taktyce zwanej "rozgwiazda" o której przebiegu mógł się bez powodu domyśleć.
Polegała ona na zwisaniu z miotły trzymając się jej jedynie jedną nogą i jedną ręką. Nie wydawało mu się to proste nawet biorąc pod uwagę fakt, że brunet miał mięśnie i przy lekkim treningu byłby w stanie to wykonać. Albo raczej miał taką szczerą nadzieję. Już w głowie sobie nawet wyobrażał jak by to wyglądało. Wyciągnął nawet czystą kartkę oraz pióro aby przenieść swoje myśli na papier w postaci szkicu.
Prędko jednak zdał sobie sprawę z tego, że odbiega dość mocno od czytania, więc otrząsnął się i zajął się szukaniem momentu na którym skończył.

Następną ciekawą taktyką jaka była tam omówiona, przewidziana była dla pałkarzy.
Mimo, iż dobrze znał "dubel", to miło było o tym przeczytać raz jeszcze.
Taktyka polegała na uderzeniu w tłuczek przez dwóch pałkarzy naraz, aby nadać mu dwa razy więcej siły.
Kolejną taktyka, tym razem przeznaczona dla każdego był "zwis leniwca". Był to manewr stosowany na meczach w celu uniknięcia tłuczka. Owa taktyka była podobna do rozgwiazdy, jednak tym razem gracze trzymają się miotły rękami i nogami po prostu zwisając do góry nogami.

Niedługo po przeczytaniu połowy książki zaczął robić notatki zapisując to co zapamiętał, a następnie wracał się do paru stron aby upewnić się co do swojej wiedzy. W międzyczasie jeszcze w rogu kartki narysował niewielki rysunek tego, jak by wyglądał podczas wykonywania rozgwiazdy. Nie był zbytnio zadowolony z efektu końcowego, jednak nie zwracał na to większej uwagi.
Westchnął pod nosem i wstał od stołu mogąc w końcu rozprostować nogi oraz kręgosłup. Spokojnie spakował swoje rzeczy, odłożył książkę z powrotem na jej miejsce i udał się w stronę wyjścia szybkim krokiem, aby na pewno zdążyć na następne zajęcia.

/zt
+
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, niedawno przeszedł mutacje
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 1375
  Liczba postów : 963
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Gracz




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptyPon Paź 30 2023, 23:18;

Samonauka październik 1/3 - Transmutacja

Październik mijał uczniom Hogwartu pod znakiem ulewnych deszczy, długich wieczorów przy kominku i – a jakże – zaległych prac domowych, spod sterty których Terry nie mógł wydostać się przez dwa tygodnie od powrotu ze szkolnej wycieczki. Miło było zmienić otoczenie i pooddychać świeżym powietrzem podczas kilkudniowego wypadu na łono natury, jednak z powodu wydarzeń, które miały miejsce w trakcie biwaku, młody Puchon znacząco zaniedbał swoje szkolne obowiązki. Przez pierwszy tydzień po powrocie do zamku chłopak praktycznie nie wychodził z łóżka, ominął więc przynajmniej po jednej lekcji z każdego możliwego przedmiotu, a to oznaczało, że kiedy wreszcie odżył i wrócił do względnie normalnego funkcjonowania, czekało na niego dwa razy więcej pracy. Szczególnie do myślenia dały mu zajęcia z zaklęć z profesorem Voralbergiem, podczas których co prawda nie nauczyli się żadnej nowej sztuczki, jednak dowiedzieli się, jak ważne jest skupienie przy rzucaniu nawet podstawowych czarów. Sugestia nauczyciela, że sztuką nie jest rzucenie skomplikowanego, lecz słabego zaklęcia, a umiejętne wykorzystanie tych podstawowych uroków, chodziła za Andersonem długo po zakończeniu zajęć. Zafrasowało go to na tyle, że któregoś dnia postanowił zaszyć się na trzecim piętrze, by poćwiczyć któreś z dobrze znanych zaklęć transmutacyjnych. Wybór padł na Geminio – zaklęcie powielające, którego uczono w jednej z wcześniejszych klas, a które zdaniem chłopca idealnie nadawało się do podobnych ćwiczeń. Był to bowiem urok sprawiający problemy nawet wprawnym czarodziejom, bowiem stworzone z jego pomocą kopie nie mogły popisać się trwałością, a nierzadko i dokładnością odwzorowania. Puchon miał więc przed sobą jasny cel – opanować zaklęcie do perfekcji, tak by stworzony przez niego falsyfikat nie odbiegał żadnym szczegółem od oryginału, a także by utrzymał się jak najdłużej. Kiedy więc zajął już miejsca przy jednym z wielu stolików, wyciągnął różdżkę i wycelował w stojącą na blacie świecie, po czym rzucił zaklęcie. W mgnieniu oka obok pojawiła się druga świeczka, pozornie identyczna, jednak po szczegółowej inspekcji, Terry zauważył, że oba przedmioty znacząco różnią się zarówno skalą wypalenia, jak i wzorami z zastygniętego, kapiącego wosku. Świadomy popełnionych błędów, odstawił kopię na bok i przypomniał sobie słowa nauczyciela zaklęć. Inkantacja. Ruch różdżką. Skupienie. Spróbował ponownie, tym razem dokładnie wymawiając każdą głoskę i precyzyjnie wywijając magicznym patyczkiem. Przed nim pojawiła się kolejna świeczka, tym razem do złudzenia przypominająca pierwowzór. Zadowolony z siebie, Terry zapalił lont i odsunął gromnicę od siebie. Spojrzał na wiszący naprzeciw zegar i zanotował godzinę. Był ciekaw, jak długo kopia utrzyma się i czy przez cały ten czas będzie się palić, czy może w pewnym momencie zgaśnie. Powtórzył czynność kilka razy, aż całe biurko zapełniło się płonącymi świeczkami, niczym przedziwny ołtarzyk. W międzyczasie dwa pierwsze falsyfikaty rozpłynęły się w powietrzu, pozostawiając za sobą nieprzyjemny zapach siarki, którego źródła chłopak nie był w stanie zidentyfikować. Po niemal godzinie ćwiczeń ze świeczkami, Puchon był szalenie zadowolony z efektów, nie dość bowiem, że tworzone przez niego kopie nie różniły się niczym od oryginalnego przedmiotu, to utrzymywały się zapalone na tyle długo, że nie sposób było odróżnić ich od siebie. Z zaskoczeniem stwierdził, że tak intensywne skupienie, nawet na prostym zaklęciu, naprawdę porządnie go zmęczyło, a od zapachu wosku powoli zaczynało kręcić mu się w głowie. Bez wyrzutów sumienia zdecydował się więc na krótką przerwę, po której spróbuje powielić bardziej skomplikowany przedmiot, na przykład całą książkę! To dopiero będzie wyzwanie…

/zt

+
Powrót do góry Go down


Eden Haynes
Eden Haynes

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185 cm
C. szczególne : szczupła, krucha sylwetka; zmęczony, najczęściej nieprzyjemny wzrok; usta przełamane w kąśliwej prowokacji uśmiechu
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 22
  Liczba postów : 16
https://www.czarodzieje.org/t22657-eden-haynes
https://www.czarodzieje.org/t22662-poczta-edena-haynesa#758417
https://www.czarodzieje.org/t22655-eden-haynes#758018
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Gracz




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptyWto Lis 21 2023, 20:03;

Cisza wyścielała się między ścianami korytarza, miękka jak poskręcane i gęste kurhany wełny. Czuł, że mógł w niej utonąć - zanurzyć się w jej przepastnej i wiecznie głodnej gardzieli i zostać połknięty żywcem. Jedynym, trwałym i uporczywym kwitnącym znamieniem dźwięku stawały się rytmiczne uderzenia kroków i własny, miarowy oddech opuszczający gniazdo szumiących gałęzi płuc. Wiedział, od bardzo dawna, jak cisza była żarłoczna - szczerzyła do niego zęby, gdy siadał w kącie pokoju i dłonią dociśniętą do wiklinowego kosza żeber czuł bicie własnego serca; tętniło przy jego mostku jak małe, płochliwe zwierzę schowane w skromnym, cienistym zagajniku, a on bezustannie pytał samego siebie bezgłośnie, skąd czerpie siły, by nie zatrzymać się momentalnie niczym popsuta pozytywka. Mógł pozostawić, porzucić swoje serce daleko, zagrzebać je pośród suchej, wyjałowionej ziemi w pobliżu rodzinnego domu obgryzionego do resztek przez płomienie, wykopać głęboki dół i następnie umieścić je w niepozornej szkatułce przysłonięte martwymi wspomnieniami. Z biegiem lat narastało w nim nieuchronne wrażenie, że jego serce rzeczywiście obumarło, a zamiast niego pod fontanną aorty łopotał zmiękczony skrzep. To niecodzienne odczucie; zanikać skrawek po skrawku, który był odrywany z wędliny zwiotczonych mięśni, umierać po okruchu, po trochę, zupełnie, jakby stanowił dietę nieznanej kreatury, podgryzającej go z niewybrednym entuzjazmem.
Korytarz w tym fragmencie Hogwartu w obecnej porze dnia odpowiadał mu bezustannym milczeniem - nie czuł pod opuszkami palców niczyjej obecności, żadne, nawet najcichsze szepty intuicji nie ostrzegały przed możliwością bycia obserwowanym. Łukowate, rzeźbione ponad głową sklepienia, zaplatały się w rozłożyste wzory niczym korony drzew. Pochwycił za jedną z klamek, by wsunąć się do znajomej, opuszczonej klasy. Przystanął na samym wstępie, zmrożony krótkotrwałą konsternacją; zdziwienie, wypisane na twarzy jak na otwartej księdze, czmychnęło z układu rysów dopiero po warstwie chwili. Ruszył przed siebie, cicho, choć z odzyskaną na nowo pewnością siebie. Nie spodziewałem się.
- Nie sądziłem, że ktoś tu jeszcze zagląda - mówił nienatarczywym i przytłumionym głosem, nie chcąc donośnym zawołaniem podeptać natury miejsca, w którym się znajdowali, ostoi samotności i wszystkich, dźwięczących wyraźnie myśli dotychczas zagłuszanych przez tłum oraz popłoch codzienności. Zaczynał w jej przypadku ostrożnie, opowiedz mi, mógłby spytać, choć z równą intensywnością pytało jego spojrzenie. Opowiedz mi.

@Charlotte Brandon
Powrót do góry Go down


Charlotte Brandon
Charlotte Brandon

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 169 cm
C. szczególne : Zawsze lekko uniesiony nosek i half-smile na twarzy, jakby wiedziała więcej od innych. Nosi się z dumą. Nierozłączna ze szpilkami, przynajmniej sześciocentymetrowymi! Maluje usta mocnymi kolorami. Aż zauważalne zmiękczenie w jej zachowaniu i noszeniu się, kiedy rozmawia z innym Brandonem.
Galeony : 175
  Liczba postów : 351
https://www.czarodzieje.org/t22165-charlotte-brandon#727583
https://www.czarodzieje.org/t22184-poczta-charlotte#729730
https://www.czarodzieje.org/t22177-charlotte-brandon#729191
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Gracz




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptyWto Lis 21 2023, 23:52;

Nie lubiła okazywać słabości.
Ich brak zapisała w swojej codzienności tak wiernym zakładaniem równie lojalnych jej masek, że aż czasami zapominała, iż było to tylko jej przebranie. Tak było znacznie łatwiej. Proste, nieskomplikowane udawanie, że nic jej nie ruszało, było bezpieczne, sprzyjające. Zwyczajnie logiczne, dokładnie tak, jak to sobie upodobała. Z kontrolą było jej zwyczajnie do twarzy, a tej miała najwięcej, gdy odgrywała swoją rolę bez zająknięcia, potknięcia, krocząc w niej równie dumnie, co na wysokich szpilkach. Elegancko, stabilnie, nie oglądając się za siebie czy cofając o krok. Zawsze do celu. Zawsze skutecznie.
Bezwzględnie kierując się na szczyt.
Jednak bezwzględność ta nie zawsze była tak prostą, jak chciałaby przyznać. Nie miała problemu z salonowymi przetargami, sprawnym rozdawaniem kart, samej trzymając wszystkie asy czy rozstawianiu innych jak piony na szachownicy, gdy to ona dowodziła całej rozgrywce. Zuchwale, bezwstydnie arogancko trzymała innych na smyczy, chodząc po Hogwarcie jak dama po swym ogrodzie. Może nawet trochę próżno, choć zawsze godnie i w dobrym guście dobierając sobie osoby, które zasługiwały na jej czas i uwagę.
Ten wybór został jej jednak odebrany wraz z ofiarowaniem plakietki prefekta, którą przyjęła na siebie z wyuczoną wdzięcznością, idealnie wyważoną, nie za bardzo chełpliwą, mimo że tą odważną, gdy oznajmiała, że będzie swoje funkcje pełnić tak, jak na Brandona przystało. Czasami naprawdę żałowała, że nie łamała danego raz słowa. Wykonywała wszystkie swoje powinności tak, jak najbardziej mogły jej się w przyszłości przysłużyć – dokładnie i niepodważalnie, jak wszystko co robiła.
Przykładność kosztowała ją niestety wiele nerwów.
Nie łudziła się, że na pozycji prefekta będzie jej łatwo, że będzie to prosta praca. Jednak nawet ona nie przewidziała, z jak wieloma niepoważnymi sytuacjami przyjdzie jej się zmierzyć. I jak bardzo idioci, których przed prawem Darwina chronili tylko prefekci, potrafili zaburzyć jej spokój.
Cisza była zbawienna.
Opuszczona sala pachniała starością. Mimo to mury pozbawione były odoru stęchlizny. Grube ściany dawały schronienie przez światem zewnętrznym, a lekka wilgoć, zazwyczaj jej przeszkadzająca, teraz zapewniała jakieś poczucie tajności, poufności. Gęsty, bezdźwięczny półmrok otoczył ją w obietnicy spokoju, pod której miękkością mogła wreszcie odetchnąć. Ciężko, z westchnięciem, cichą, chwiejną irytacją na tyle jej gardła, a jednak pełną piersią.
Poprawiła swoje zielone, szyfonowe rękawiczki, dopiero teraz zauważając, że drżał nie tylko jej głos, ale i dłonie. Ścisnęła swój nadgarstek, starając się opanować, wszak musiała być wzorcowa. Nienaganna jak jej strój, ułożona, jak niewzruszone pędem dnia, hollywoodzkie fale, zawsze upięte tak samo schludnie. Potrzebowała w swoim życiu perfekcji, bezpieczniej jak ta cicha sala – równie zatłoczona historią, a jednak nie zdradzająca się nią ani skrzypnięciem.
Z wyważeniem idealna.
Wciągnęła powoli powietrze, wilgoć się w nim znajdująca osiadła jej na płucach cięższym tchem. Dziwnie kojące odczucie, pod którym sięgnęła po różdżkę. Spokój wszak też powinien być produktywny. Wyciągnęła jeden ze swoich projektów – sukienkę, nad którą pracowała w wolnych chwilach zawsze trzymała przy sobie, by móc się nią zająć, gdy akurat czas sprzyjał.
Teraz wręcz potrzebowała takiego zajęcia.
Miarowy oddech wpisywał się w jej rytmiczny stukot wysokich obcasów, kiedy tak obchodziła ją dookoła, zawieszoną na pierwszym, lepszym prowizorycznym statywie. I choć jej krok był powolny, myśli wciąż krążyły jej gorączkowo, nie umiejąc zaczepić się w tu i teraz. Krążyła nimi wokół sytuacji sprzed kilkudziesięciu minut jak i wszystkich innych dni, gdy bycie prefektem było zwyczajnie zbyt przytłaczające. Gdy denerwowała się sama na siebie, że śmiały ją najść słabości. Nie ważne, że na osobności, nie ważne, że nikt nie widział, ważne, że te w ogóle były.
Wszak im daleko było do perfekcji.
Nie zauważyła, że wszedł. Skupiona na zawieszeniu w nigdziebądź, ni to w teraźniejszości, ni przeszłych zdarzeniach, nawet nie potrafiłaby przywołać sytuacji, gdy ktoś otworzył drzwi. A jednak przytłumiony mimo bezwzględnej ciszy głos, tak dobrze jej znany, sprawił, że uniosła wzrok. Dziki, ostry brąz jej ciemnych oczu nieco złagodniał na jego widok, niejako nawet z lekką aprobatą – krótką, przyjazną myślą, której wiedziała, że nie musiała wypowiadać, a którą on i tak by rozpoznał, gdy spojrzała na schludny mundurek i dobrze dobrane dodatki. Była to rzecz mała, prosta, szczegół, który wśród tłumów nie wyróżniał się na korytarzu, a który w prywatności rozgorączkowanych myśli był tą prostą przyjemnością, jakiej ostatnio jej brakowało.
Westchnęła, znacznie lżej niż poprzednio, choć drżenie wciąż zawirowało jej na strunach, zdradzając, z jakim trudem utrzymywała swoją maskę.
- Mogłabym powiedzieć to samo – odparła prosto, nie bawiąc się w wielkie tajemnice swoich intencji zamkniętych w grze słowami. Wiedziała, że nie musiała stawać za barykadą wyniosłości, teraz nawet tego nie chciała. Komfortowa cisza nie wymagała wielkiej roli, jedynie zrozumienia. – Choć nie mogę powiedzieć, że nie cieszy mnie, że jednak tu zajrzałeś – dodała i, choć wciąż miała nienaganną postawę, dokładnie taką, jakiej dama powinna od siebie wymagać, napięcie z jej ciała nieco ustąpiło. Lżej trzymała różdżkę, przestała zaciskać szczękę. Lżej oddychała. – Ciebie też sprowadza tutaj zły dzień? – spytała, całkiem świadomie zdradzając, co było jej prowodyrem, wreszcie zdejmując maskę.

Powrót do góry Go down


Laurent I. A. Rise
Laurent I. A. Rise

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 17
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1.70 m
C. szczególne : mało ekspresyjna mimika twarzy
Dodatkowo : Wężousty
Galeony : 75
  Liczba postów : 76
https://www.czarodzieje.org/t23032-laurent-i-a-rise
https://www.czarodzieje.org/t23038-poczta-laurenta
https://www.czarodzieje.org/t23033-laurent-i-a-rise
https://www.czarodzieje.org/t23039-laurent-i-a-rise-dziennik#784
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Gracz




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptyPon Cze 17 2024, 22:17;

Samonauka Obrony przed Czarną Magią

Obrona przed czarną magią była moją obsesją. Uwielbiałem zagłębiać się w tematy czarów ofensywnych i defensywnych, czytać o istotach czarnomagicznych i jak się przed nimi obronić, jak łamać klątwy, oczywiście to wszystko balansowało gdzieś na granicy czarnej magii, a obrony przed nią. W końcu, żeby umieć się przed czymś bronić, należało to poznać, zagłębić temat w sposób odpowiedzialny. Czytałem podręcznik, w którym opisywano różne sposoby na obronę przed czarnoksiężnikami, akromantulą, dwurożcem, chochlikami, ale prawda była taka, że żaden tekst dokładnie nie powie mi co mam robić. Wszystko zależało od sytuacji, wiedzy, a także moich możliwości. Walka wymagała strategii, kreatywności, czy też intuicji. Nie zawsze wszystkich naraz. Postanowiłem nieco odejść o teorii i poćwiczyć zaklęcia ofensywne i defensywne, a głównie podstawy. To, że nie znałem zaawansowanej magii, nie oznaczało, że od razu na starcie mnie to dyskwalifikuje, profesor Papadakis nie raz o tym mówiła, jak podstawy są ważne, na tym się bazuje zaawansowaną magię. Wyciągnąłem różdżkę i skierowałem ją w stronę manekina, który również miał patyk, nie tak magiczny, jak mój, ale dzięki temu mogłem poćwiczyć expelliarmus, zaklęcie rozbrajające przeciwnika, polegało to na tym, że wyrywało różdżkę z ręki. Skuteczne z pewnością na czarodziejów, bo zastosowanie tego zaklęcia przeciwko stworzeniom magicznym mijało się z celem, chyba że akromantule opanowałyby różdżkarstwo, zamrugałem oczami na tę głupią myśl, która pojawiła mi się w głowie. Szybko ją zignorowałem.
- Expelliarmus.- Powiedziałem głośno i wyraźnie, poruszyłem odpowiednio nadgarstkiem, poczułem, jak moc przepływa przez moje ciało. Ułamek sekundy, a zaklęcie wystrzeliło przed siebie w stronę manekina, ale było na tyle słabe, że poruszyło nieznaczenie drewnianym patykiem w jego ręce. Zamknąłem na chwile oczy i wykonałem serie oddechów, które miały mi pomóc z koncentracją, a następnie ponowiłem zaklęcie, które tym razem zadziałało bezbłędnie. Wiedziałem, że czasem tak oczywiste i proste czary jak expelliarmus mogą nie wyjść przez zbytni mętlik w głowie czy stres. Ćwiczenie w spokojnej klasie mogło mi trochę na to się przygotować, ale prawda była taka, że nic nie mogło mnie przygotować na świat zewnętrzny, mogłem mieć nadzieje, że odpowiednia wiedza i praktyka mnie uratują w kryzysowych sytuacjach. Rzuciłem jeszcze kilka razy to zaklęcie, które mi wyszło całkiem nieźle, bywało, że nie zawsze moc uderzała z siłą, a raz nawet nie trafiłem w cel. Dobrze, że nikt tego nie widział, ponieważ stałem tak blisko tego manekina, że aż sam zaśmiałem się z mojej porażki.
Przeszedłem od razu do defensywy, w pierwszej chwili pomyślałem o protego zaklęciu wytwarzającym magiczną barierę, ale zaraz to stwierdziłem, że lepiej zauważę czy odpowiednio rzuciłem fumos. W końcu wyczarowując czarny dym, który ma mnie zasłonić, zobaczę, a dobre protego nie sprawdzę, drewniany manekin mi nie odda. Czasami to może i lepiej. Chyba że poprosiłbym profesor o zaczarowanie go w jakiś sposób, ale nie chciałem jej zawracać głowy. Uniosłem różdżkę, wypowiedziałem inkantacje, wykonałem odpowiedni ruch — otoczył mnie gęsty dym. Udało mi się za pierwszym razem, poczekałem, aż zaklęcie opadnie i powtórzyłem je jeszcze dwa razy bez żadnego problemu. Ustawiłem wszystko na swoje miejsce, wziąłem podręcznik i ruszyłem po wykonanych ćwiczeniach do dormitorium.

| zt

+
Powrót do góry Go down


Lilian Eldridge
Lilian Eldridge

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : unikatowy styl ubioru, artystyczny makijaż, wymyślne fryzury, przekłute septum, unoszący się za nią zapach Błękitnych Gryfów
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 118
  Liczba postów : 141
https://www.czarodzieje.org/t23378-lilian-eldridge#801823
https://www.czarodzieje.org/t23384-poczta-lilian#802207
https://www.czarodzieje.org/t23379-lilian-eldridge-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t23412-lilian-eldridge-dziennik#8045
pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8




Gracz




pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 EmptyNie Paź 27 2024, 21:17;

INICJATYWA KULTUROWO-EZOTERYCZNA, ZADANIE NA PAŹDZIERNIK
Kostka: 33

Nie wiedziała, co ją podkusiło, żeby zgłosić się do kółka, ale była doskonale świadoma wysiłku psychicznego, będącego kosztem tej decyzji. Stres był ogromny, a jak zwykle okazał się zupełnie niepotrzebny. Na pierwsze koło zainteresowań obrała sobie oczywiście te dotyczące jej największych zainteresowań, coby zanadto się nie męczyć. Wiedziała, że wielu innych (w jej opinii nadgorliwych) uczniów angażowało się w praktycznie wszystkich istniejących kółkach, zaprzątając sobie niekiedy głowę czymś, co było ponad ich siły w imię rozwoju. Cóż, może i jej specjalizacja przyprawiała o złośliwy uśmieszek większość czarodziejskiego grona, ale przynajmniej nie wymagała od niej nieustannej harówy. Chociaż raz wiedziała dokładnie, czego chce i w czym jest zdolna. Co nie zmieniało tego, że ostatnio czuła się jakoś dziwnie winna przez zaniedbywanie innych dziedzin i w nich również pragnęła się podszkolić. Ale nie wszystko naraz, na razie to, co tu i teraz... Z natury niestety za bardzo wybiegała w przyszłość, a ta jak na złość nigdy nie chciała być na sto procent pewna.
Wybrała tę klasę, bo mało kto tu uczęszczał, więc prawdopodobieństwo natknięcia się na inne, potencjalnie wkurzające ją osoby, malało do zera. Usadowiła się przy jakimś stoliku i rozłożyła potrzebne jej materiały - pergamin, pióro i podręcznik, kolejny ponadprogramowo już wypożyczony z biblioteki. Dzisiejsza rzecz dotyczyła historii magii, a dokładniej weryfikacji archiwalnego tekstu spośród zasobów nowo otwartego muzeum. Opiekun koła sugerował, że mało co w tym tekście jest prawdziwe, a jej dzisiejszy research miał to zweryfikować. Tekst uradował ją, bowiem dotyczył Heleny Lafleur, czyli jej absolutnej idolki i inspiracji, chociaż właściwie na co dzień nie miała za bardzo okazji na wyznania tego pokroju, toteż mało kto o tym wiedział. Jednak z każdym kolejnym czytanym słowem albo marszczyła brwi, albo pękała ze śmiechu. Parę podstawowych informacji było zgodne z autoryzowanym podręcznikiem, ale reszta... Autor tej publikacji nieźle popuścił wodzy fantazji, albo pisał w towarzystwie Ognistej, a może jeszcze innych, ciekawszych i mniej legalnych substancji. Twierdził na przykład - w imię mugolskiego mitu - że niechęć Lafleur do wilkołaków wynikała z jej rzekomego wampiryzmu, a śmierć wynikała nie z poświęcenia w bitwie, a z bezpośredniego zetknięcia się z krucyfiksem, który miał mieć przy sobie jeden z przeciwników. Na brodę Merlina, co za bzdury! Dalsze sugestie co do Lafleur będącej niewolnicą pod wpływem Imperiusa oburzyły Lilian do tego stopnia, że musiała dać sobie dłuższą chwilę na opanowanie. Nieraz już musiała godzić się z faktem, że nie każdy uznawał pełną sukcesów działalność czarownic jej pokroju za autentyczną, ale za każdym razem irytowała się tak samo.
Tekst na szczęście nie był zbytnio długi i nie wymagał zbędnego certolenia się. Właściwie większość jego zawartości została pod koniec wykreślona jaskrawoczerwonym atramentem. Pozostałości uznane przez Krukonkę za autentyczne były właściwie kropka w kropkę zgodne z wytycznymi podręcznika. Na pergaminie ostały się nawet drobne ciekawostki historyczne, takie jak poboczna działalność polityczna Lafleur w niedaleko położonym od jej rodzinnego miasta Baton Rouge. Gdyby tylko autor zdecydował się pogrzebać w księgach i rozpisać o tym, nie musiałby na gorąco zmyślać pseudo-ciekawostek. Lilian oficjalnie zakończyła swoje pierwsze kółkowe zadanie szybko i sprawnie, zadowolona, że jednak podjęła się trudu wyjścia z kąta w szeregi jakiegoś szkolnego klubiku. Mogła nawet powiedzieć, że ochoczo wypatrywała kolejnej akcji.

Z/T
Powrót do góry Go down
Online


Sponsored content

pokój - Pokój do nauki - Page 19 QzgSDG8








pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty


Pisaniepokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty Re: Pokój do nauki  pokój - Pokój do nauki - Page 19 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pokój do nauki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 19 z 19Strona 19 z 19 Previous  1 ... 11 ... 17, 18, 19

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: pokój - Pokój do nauki - Page 19 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
trzecie pietro
-