Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pole antymagii

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32720
  Liczba postów : 108269
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Pole antymagii QzgSDG8




Specjalny




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Pole antymagii  Pole antymagii EmptyPon 6 Kwi - 21:21;




Rdzenni mieszkańcy Doliny Godryka znają to miejsce nie tylko z legend, ale i z własnego doświadczenia. Te schody prowadziły niegdyś do jednego z nieistniejących już zamków jednego z potężnych czarodziejów. Mawia się, że któregoś razu do jego domostwa zawitał sam Grinderwald z którym stoczył magiczny pojedynek w efekcie czego zamek został zniszczony. Wyzwolona zaś przez nich magia weszła w interakcję tworząc anomalię... która ostatecznie przyjęła się jako pole antymagiczne.

W tym miejscu nie działa żaden czar ani magiczny przedmiot. Podczas pierwszego pobytu tutaj należy rzucić kostką, by sprawdzić efekt przebywania w tym miejscu.

Spoiler:


______________________

Pole antymagii Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Lara Burke
Lara Burke

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Kolczyk w nosie, oraz obok dolnej wargi, bardzo jasne włosy często ma przy sobie swojego nieśmiałka. Powoli wraca na właściwe tory
Galeony : 201
  Liczba postów : 586
https://www.czarodzieje.org/t18343-lara-burke#521843
https://www.czarodzieje.org/t18362-listy-lary#522823
https://www.czarodzieje.org/t18352-lara-burke#522441
https://www.czarodzieje.org/t18489-lara-burke-dziennik
Pole antymagii QzgSDG8




Gracz




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptyWto 12 Maj - 12:44;

Kostka na wejście: 3 8)

Musiała przyznać sama przed sobą, że wiele czasu upłynęło od momentu, kiedy tak stresowała się przed jakimkolwiek spotkaniem, w którym miała uczestniczyć. Nie wiedziała, skąd się to brało, nie umiała w żaden racjonalny sposób tego wyjaśnić. Przecież z Odettą znały się od zawsze. Wiedziały o sobie naprawdę wiele. Dawniej miały wspaniałe relacje i Lara była nawet skłonna sądzić, że wiele je łączyło. Aż tu nagle dziewczyna zniknęła nawet bez jednego słowa wyjaśnienia. Pozostawiła po sobie pustkę i niedopowiedzenia, którym Gryfonka nie potrafiła sprostać. Sądziła, że należy jej się choć jedno słowo, które wyjaśniłoby całą sytuację. Nigdy się go nie doczekała.
Teraz nagle okazywało się że Odetta wróciła do żywych. Nic jej nie jest, znów jest realna, nie tylko tworem skołatanej wyobraźni. Pierwotna ekscytacja, która zrodziła się w trzewiach blondynki, szybko zmieniała się w inne rodzaje uczuć. Konsternacja, strach, wściekłość, niezrozumienie. Nie potrafiła poukładać sobie tego wszystkiego w racjonalny sposób. Nie rozumiała postępowania dziewczyny, choć znała ją na tyle, by wiedzieć, że skoro postąpiła w taki sposób, uznała to rozwiązanie, za jedyne możliwe. Teraz należało spotkać się i spróbować porozumieć. Dowiedzieć się o sobie nawzajem nowych rzeczy.
Nie bywała w Dolinie Godryka bo i nie miała po co tego robić. Nie miała tu zbyt wielu znajomych, a jej życie toczyło się w Londynie Hogwarcie i Irlandii, gdzie mieszkała jej matka. Nie wiedziała, że ta wioska zawiera w sobie tak wiele uroku. Powoli zaczynała żałować, że częściej nie zapuszczała się w te rejony, lecz teraz nie miało to większego znaczenia. Znalazła się na jakimś polu, którego definitywnie nigdy wcześniej widziała. Jednak to tutaj miała ponownie spotkać się z Odettą. Nerwowo wyciągnęła z kieszeni paczkę papierosów i odpaliła jednego z nich, tradycyjną, mugolską zapalniczką. Zaciągnęła się mocno, próbując uspokoić skołatane nerwy. Tłumaczyła sobie, że przecież to nic takiego, że miała już sposobność widywać się z dziewczyną. Jednak dopiero każda kolejna dawka dymu z zawartością nikotyny, pozwalała jej się uspokoić. Miała nadzieję, że dziewczyna lada moment pojawi się tutaj, bo czuła się w tym miejscu bardzo nieswojo.

@Odetta Lancaster
Powrót do góry Go down


Odetta Lancaster
Odetta Lancaster

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : Długie, jasne blond włosy- nigdy nie nosi ich upiętych; przenikliwe spojrzenie; roztaczana aura wili
Dodatkowo : półwila
Galeony : 521
  Liczba postów : 272
https://www.czarodzieje.org/t16649-odetta-lancaster
https://www.czarodzieje.org/t16652-libra
https://www.czarodzieje.org/t16578-odetta-lancaster
Pole antymagii QzgSDG8




Gracz




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptySro 13 Maj - 12:43;

Nie była pewna, czy powinna odzywać się do kogokolwiek. Wyrzuty targały nią ponad miarę, dlatego z taką skrupulatnością poszukiwała odpowiedzi na niezadane pytanie - czyniła dobrze?, a może całkiem źle? Znów dewastowała życie każdego, choć tym razem zachowywała przy tym więcej rozsądku niż kiedykolwiek wcześniej.
Wypuściła powietrze, tuż po tym, gdy ostatni list kierowany do Lary zabrała sowa, zaś ona mogła bez trudu obserwować rozpościerające się skrzydła na niebie. Zadrżała pod naporem niespodziewanego poczucia bezsensu, aż wreszcie uniosła wymownie brwi, gdy przypomniała sobie, że w ten sposób postąpiła wobec Thaddeusa, a wcześniej Rileya. Krzywdziła ich ponad miarę i im dłużej pojmowała przeszłość, tym bardziej chciała złamać dane słowo Fabienowi. Ryzykował on swym życiem i jedynie to powstrzymywało ją przed kolejną ucieczką, która dla wszystkich zakończyłaby się lepiej. Jeszcze ten przeklęty chłopak, który stanąl na drodze Lancaster podczas Celtyckiej Nocy.
Dlaczego?
Z jakiego powodu przyciągała do siebie ludzi, którzy chwilę później zmagali się z bólem po nagłej stracie?
(Egoistka. Pieprzona egoistka.)
Czarny golf podkreślał nader chudą sylwetkę, zaś obcisłe spodnie podkreślały długie nogi; jedynie szeroka koszula w czerwoną kratę nadawała jasnowłosej obszerności. Starała się ukrywać swą postać za fasadą ubrań, byle tylko nikt nie podejrzewał, że popadła w chorobę; jadła mniej, lecz nie na tyle, by należało się martwić.
Błękit tęczówek dostrzegł Larę, która wybrała niebywale dziwne miejsce na schadzkę, przez co krukonka obawiała się wkroczyć na Niemagiczne Pole, które dla niej przypominało mugolski żart. Cholerny i niezbyt śmieszny. Pokręciła z dezaprobatą dla papierosów, choć tym razem - nawet ona potrzebowała nieznacznej dawki nikotynu, stąd bezpardonowo wyciągnęła dłoń po swoją część, kiedy już stanęła obok.
- Mogę? - poprosiła cicho; bez żadnego cześć ani wątpliwego dotyku. Była wszakże dziewczyną, która pogubiła się we własnym życiu i nie potrafiła doprecyzować żadnej z możliwych myśli, według których należało postepować.
- Proszę, tylko mnie nie oskarżaj o nic, ani nie dopytuj, gdzie w rzeczywistości byłam - wydukała, walcząc z nagłym piskiem, który przeszył jej drobne ciało.

Kostka: 3
Powrót do góry Go down


Lara Burke
Lara Burke

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Kolczyk w nosie, oraz obok dolnej wargi, bardzo jasne włosy często ma przy sobie swojego nieśmiałka. Powoli wraca na właściwe tory
Galeony : 201
  Liczba postów : 586
https://www.czarodzieje.org/t18343-lara-burke#521843
https://www.czarodzieje.org/t18362-listy-lary#522823
https://www.czarodzieje.org/t18352-lara-burke#522441
https://www.czarodzieje.org/t18489-lara-burke-dziennik
Pole antymagii QzgSDG8




Gracz




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptyCzw 14 Maj - 23:30;

Gdyby tylko wiedziała, jakie rozterki zagościły w głowie Odetty, zapewne kazała by jej uderzyć się w czoło, aby spróbować wybić te myśli z jej głowy. Sądziła dotychczas, że dziewczyna zdaje sobie sprawę z jednego, prostego faktu: Lara zawsze by jej pomogła. Niewielu miała w swoim życiu przyjaciół. Może i był to zamierzony efekt, a może nie do końca. Nie każdy tolerował jej sposób bycia, wygląd, to, jak paskudnie potrafiła się odzywać. A kiedy już ktoś taki się znalazł, gryfonka dbała o tę nikłą z początku nić, która się między nimi tworzyła. Z czasem zyskiwała ona na sile, stawała się grubsza, ciężka do zniszczenia. W pewnym momencie nierozerwalnie łączyła losy dwóch osób. I to był ten moment, kiedy Burke była w stanie dla tej osoby zrobić wszystko, choć nie mówiła o tym otwarcie.
Czuła się w jakiś sposób skrzywdzona. W pierwszym odruchu pragnęła tylko napisać Odette, aby wracała tam, skąd pisała. Nie chciała jej widzieć, bo jej głupia duma tak mówiła. Lecz chwilę później zdała sobie sprawę z tego, że to jednak ona. Nie ktoś, kogo nie mogłaby poznać. Zapewne odmieniona, w jakiś sposób skrzywdzona spojrzeniem ludzi czy całego świata. Ale wciąż mogłaby tlić się w niej prawdziwa Odetta, której nigdy nie mogłaby opuścić. Bo raz nawiązana nic porozumienia, w jej przypadku nigdy nie niszczała.
Jej wzrok instynktownie uciekł w kierunku, gdzie usłyszała jakiś obcy dźwięk. Nie przesłyszała się i po chwili ujrzała tak znajomą sylwetkę. Blond włosy wciąż były dokładnie takie same, figura też nie uległa zmianie. Miło było widzieć znów tę samą osobę, choć nie wiedzieć czemu, wnętrzności Lary zaczęły się nieprzyjemnie zaciskać. Westchnęła głęboko, po czym ponownie zaciągnęła się papierosem, co pozwoliło nieznacznie ukoić nerwy. Nerwowe drganie dłoni uspokoiło się na tyle, że było niemal całkowicie niewidocznym, kiedy dziewczyna stanęła obok niej.
-Jasne. - stwierdziła, podając jej wciąż tlącego się papierosa. Nie zamierzała tego komentować. Nie uznała za stosowne wygłaszać teraz kazań na temat szkodliwości nikotyny. O ironio! Jak słodko by to brzmiało! Ta, która poświęciła swe życie nałogowi, nauczałaby innych, jak unikać ścieżek, którą sama bezwiednie kroczyła ku zagładzie. Zamiast tego milczała. Dawała jej czas na zebranie myśli, ułożenie ich w spójną całość. Nie zamierzała przerywać, co nie pasowało do jej charakteru. Nerwowa i narwana część jej umysłu nakazywała wstrząsnąć kamieniem, który odgradzał ją od prawdziwej Odetty. Zamiast tego milczała zawzięcie.
Dopiero po wypowiedzeniu przez nią tych prostych słów, zdecydowała się na wyrażenie swojego zdania. Dotychczas duszone w jej umyśle, niemal eksplodowało na języku.
- Nie zamierzam. I tak nic nie powiesz, jak nie będziesz chciała tego zrobić. - stwierdziła, oddychając głęboko. Dopiero wtedy zauważyła, że jej oddech zamienił się w parę. Zmarszczyła zaskoczona brwi. To zupełnie nie pasowało do miejsca i temperatury. Skonsternowana spojrzała na swoje dłonie, jakby miała wyczytać pośród linii papilarnych odpowiedź. Czubki palców nie wyglądały tak, jak powinny.
-Odetta, dobrze się czujesz? - zapytała, wciąż przyglądając się swoim dłoniom. Chciała usłyszeć, że to tylko jej przypadłość, że nic złego się nie działo. Potrzebowała zapewnienia, bo zmiana tonu jej głosu sugerowała, że dzieje się coś złego.
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Pole antymagii QzgSDG8




Gracz




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptySro 15 Wrz - 14:37;

Czekoladowa Żaba: Karty Słynnych Czarownic - Sacharissa Tugwood (9)

Sam nie wiedział, jakim cudem wytrzasnął czas na to, by przemieszczać się po Dolinie Godryka z Hinto. Z dnia na dzień coraz to bardziej się przemęczał i wyglądał trochę gorzej, ale nie na tyle, by to miało go jakkolwiek alarmować. Psina potrzebowała ruchu, a ciągłe przebywanie w domu, gdzie dostawała odpowiedniej jakości karmę, nie mogło zakończyć się zbyt dobrze. Poza tym, to był jego pies, w związku z czym nie bez powodu czuł się za niego odpowiedzialny. I o ile zazwyczaj chodził po stolicy Szkocji, szukając jakichś ciekawych miejscówek, tak podejrzewał, że leprehau może chcieć mieć z powrotem do czynienia z elementami magicznymi.
Owszem, mugolskie otoczenie dostarczało mu tego, czego potrzebował, aczkolwiek też, nagła zmiana mogła wcale nie tak dobrze na niego wpłynąć. Nawet jeżeli wydawać by się mogło, że wszystko zostało przyjęte względnie dobrze, bo najwidoczniej stworzenie nie przejmowało się niczym w swoim kierunku, a prędzej każdym z osobna, kto mieszkał w domu. W tym najbardziej Lowellem; zwierzę czuło, że coś jest nie tak i starało się zmniejszyć dzierżone na umyśle nieprzyjemne napięcie. Jakby ktoś starał się naderwać strunę, a raczej nie ktoś, tylko on sam. Swoim podejściem do pracy, remontu, pomocy wszystkim dookoła - aż sam zaczynał to znacząco odczuwać, kiedy ponownie skorzystał z eliksiru czuwania, co wcale nie było tak dobrym wyborem.
Tereny magicznej wioski owiane były naprawdę wieloma miejscami, które mogły zesłać na kogoś zarówno błogosławieństwo, jak i go przekląć na wieki. Sam nie widział jakichś szczególnych powodów, by tutaj zamieszkać; matka pozostawała niemagiczna, w związku z czym nie mogła dzierżyć w sobie sygnatury, która była konieczna do korzystania z tejże mocy. Nie chciał jej zostawiać, w związku z czym powoli i zgrabnie sobie remontował dom, kiedy poza pracą sobie jeszcze dorabiał. Cały czas żył rutyną, ciągłą koniecznością zarobkową, a to też odbijało się koniec końców na nim - jakby nie potrafił przystopować. Bo nie potrafił, a też nie chciał od razu wydawać całej kwoty, którą dzierżył, by chociaż trochę wspomóc rodzinne wydatki rodziny Kolbergów. Jeszcze za bardzo angażował się w życie szkoły, co powodowało wzrost przejmowania się wszystkimi i wszystkim dookoła.
- Co ty tak pędzisz do przodu? - zapytał się psiaka, który nagle zerwał się do przodu, uważnie pędząc w jednym, określonym kierunku. Lowell nie wiedział, co jest tego przyczyną, ale jednego był pewien - że zwierzęta posiadają wyostrzone zmysły i nawet taki pluszowy leprehau musiał coś zauważyć, co ewidentnie wzbudziło jego zaintrygowanie. Im szedł bardziej do przodu, tym do jego uszu docierał dziwny głos, jakoby przypominające ujadanie - przeszywające wszechobecną ciszę, gdy lekkie kropelki deszczu przedostawały się do otoczenia. Czekoladowe tęczówki bardziej rozejrzały się po okolicznej roślinności, jakby ta miała przynieść mu same problemy, a z czasem dźwięk stawał się bardziej wyostrzony.
To wszystko prowadziło do pola antymagii - powoli, bardzo ostrożnie i bez pośpiechu (mimo tego, jak pies zareagował) przemieszczał się po tym, jak wyszedł z jednej z wydeptanych ścieżek wprost na działający obszar magii, który tłumił posiadane przez czarodzieja cechy. Jeszcze o tym nie wiedział, wszak nie miał okazji tutaj się znajdować, a jego ciało przeszył bardzo chłodny dreszcz, na który jedynie mocniej przycisnął do siebie kurtkę. Jeszcze nie zauważył Samanthy, ale pupil wyraźnie kierował w kierunku źródła dźwięku, które stało się bardziej donośne.

Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 233
  Liczba postów : 754
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Pole antymagii QzgSDG8




Administrator




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptyPią 29 Kwi - 13:02;

Dementor, 1 lokacja, brak wodnych, brak łez

Ponieważ ja zazwyczaj byłem bardzo zorganizowany i niezbyt skłonny do nierozważnych zachowań, nie potrafiłem zrozumieć jak ktoś może tak igrać ze swoim życiem. Do tego z pewnością wyciąganie brudów przez dementorów nie nazwałbym zabawne...
Patrzę czujnie na nieznajomego, który nawet uśmiecha się blado na widok mojego śmiesznego patronusa. Jest też tak blady, że aż przytrzymuję go ręką, bo zastanawiam się czy zaraz nie upadnie. Wydaje się być starszy niż ja, szczególnie w tym eleganckim stroju, a jednak to ja czuję się zobligowany go ratować. Odstraszam zakapturzonego przeciwnika, staram się podtrzymywać wesołą myśl, a także dać szansę na ucieczkę tej łatwe ofierze dementorów.
Na jego odpowiedź, zanim zdążę wybełkotać, że sam sobie poradzę, może sobie iść, a ja prędko teleportuję się sam do mieszkania... Jednak nie udaje mi się tego wytłumaczyć, a już mknęliśmy razem w przestrzeni. Ląduję jakoś nieprzyjemnie, na ziemi, nieprzyzwyczajony do łącznej teleportacji. Chwilę ogarniam zawroty głowy i wstaję z miejsca... by natychmiast wyczuć dziwną aurę tego miejsca. Wyjmuję różdżkę i chcę wyczarować patronusa, tak na zaś, ale orientuję się, że nie mogę tego zrobić. Różdżka dziwnie pali moje dłonie, a ja marszczę szerokie brwi, które natychmiast mi ciemnieją jeszcze bardziej.
- Gdzie ty nas zabrałeś? - krzyczę do Longweia, bo odczuwam też dziwną blokadę i mrowienie, kiedy próbuję się teleportować. Może ten poczciwie (i uroczo!) wyglądający chłopak jest tak naprawdę seryjnym mordercą? A ja dałem się łatwo podpuścić na jego nieznajomość patronusa? Już wyciągam (niedziałającą) różdżkę w kierunku Huanga, ale zanim zdążę wbić mu ją w oko czy co tam mogłem zrobić, w oddali już czuję charakterystyczny chłód. Nie ma więc czasu na przeklinanie czy ogłuszania chłopaka. Nawet jeśli to jakiś zboczeniec czy morderca, ja nie zostawię go na pastwę losu. Natychmiast łapię go za rękę i ciągnę gdzieś w kierunku jakiegoś wysokiego budynku przed nami. Moja ręką powiększa się tak, by szczelniej i mobilniej objąć dłoń obcego. Zazwyczaj powstrzymuję się od bliskości w jakikolwiek sposób, ale najwyraźniej przy próbach ratowania czyjejś skóry, wcale mi to nie przeszkadza. Moje nogi wydłużają się odrobinę nienaturalnie, by łatwiej było mi biec. Z większym niepokojem zerkam na mężczyznę obok, bo już wcześniej był osłabiony, więc nie jestem pewny czy da radę biec dalej.
- Skup się. Musisz nasz teleportować jak tylko poczujesz, że się da - próbuję go odrobinę pobudzić, sam zaś biegnę jak na swoich zwykłych treningach, staram się utrzymać w głowie przyjemne wspomnienia i czekam aż będę mógł rzucić mojego konika do boju.

@Longwei Huang
Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 3738
  Liczba postów : 1183
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Pole antymagii QzgSDG8




Moderator




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptyWto 3 Maj - 13:44;

pole kostki 1 - nie działa mi różdżka, muszę kupić nową albo naprawić tę
dementor i łzy dementor jest, a łez brak
kelpie/langustnik brak

Longwei jęknął, gdy tylko potknął się i upadł na ziemię, podtrzymując się ramieniem. Czuł się źle, choć nigdy nie miał takich problemów po teleportacji. Coś było nie w porządku, choć jeszcze nie potrafił powiedzieć co. W jednej chwili miał wrażenie, że zacznie wymiotować, ale szczęśliwie skończyło się tylko na nieprzyjemnym szarpnięciu żołądkiem. Miał problem złapać oddech, gdy chwiejnie podnosił się na nogi, rozglądając się, gdzie ostatecznie ich zabrał, choć miał wrażenie, że nie musi tego robić. Kiedyś, tuż po powrocie ze studiów w Taktshang, trafił w to miejsce i był równie oszołomiony, co w tej chwili. Sięgnął po różdżkę, ale czując, że ta nie reaguje w żaden sposób na niego, jedynie skrzywił się i schował ją.
- Pole antymagii… Myślałem, że tu nas nie dopadną - odpowiedział, spoglądając na swojego towarzysza, którego z tego wszystkiego nawet o imię nie zapytał. Próbował jeszcze wyjaśnić, skąd właściwie wiedział o tym miejscu, ale znów poczuł się słabo, przez co nie zauważył oznak zbliżających się dementorów. Nic więc dziwnego, że ze zdziwieniem spojrzał na drugiego mężczyznę, gdy ten złapał go za rękę, ciągnąc za sobą biegiem. Przez chwilę próbował, pomimo osłabienia, przyjrzeć mu się uważniej, orientując się, że jego dłoń stała się jakby większa, ale nie potrafił w pełni skoncentrować się na tych obserwacjach.
Zakrztusił się, mając wrażenie, że od prób teleportowania ich, kiedy magia wokół nie chciała działać, zaczyna go mdlić. Mimo to próbował biec dalej, sięgając również po swoją różdżkę, aby wykryć moment, gdy ta zechce z nim współpracować.
- Jeszcze kawałek… - poinformował nieznajomego, chcąc, żeby wiedział, że naprawdę próbował ich teleportować. Nigdy nie przypuszczałby, że w miejscu, gdzie nie działa magia, mogą pojawić się dementorzy. Nie chciał ich bardziej narażać, niż byli przy strumieniu, ale w tej chwili nie było sensu przepraszać. Musiał się skupić, jeśli chcieli uciec. Trudno jednak było to zrobić, gdy dosłownie czuło się oddech dementorów na swoich plecach, które wyczuwając łatwą zdobycz, płynęły w powietrzu ku nim, jakby bawiąc się chwilą, choć Longwei nie chciał wiedziec, co się stanie, jeśli tylko się potknie, albo zatrzymają się z nieznajomym.

-> przenosiny wieża wróżek
Powrót do góry Go down


Winnifred A. Seaver
Winnifred A. Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.78 m
C. szczególne : włosy jasny brąz, niebieskie oczy, piegi na nosie
Galeony : 90
  Liczba postów : 117
https://www.czarodzieje.org/t22665-winnifred-a-seaver
https://www.czarodzieje.org/t22677-blyskawica#759289
https://www.czarodzieje.org/t22658-winnifred-a-seaver#758302
Pole antymagii QzgSDG8




Gracz




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptyPon 27 Lis - 18:46;

Kostka: 3

Życie studenta było błogosławieństwem. Wolność tylko to cisnęło się na usta, a niedługo i Remy będzie mogła razem z nim świrować. Pragnął tych Seaverskich podróży co weekend, ale trochę się bał, Harmony pakowała się zawsze w jakiś kłopoty, albo to kłopoty po prostu wyczuwały ją. Może i byli rodzeństwem bardzo dobrze się dogadującym niczym bliźniaki znali siebie na wylot. Dwa lata różnicy to niewiele! A jednak on już jakiś czas mógł kosztować wolności, ona jeszcze nie.
Dzisiaj zawędrował do Doliny Godryka, od razu ciągnąc za sobą ulubionego kuzyna, z którym w przeszłości spędzał wiele czasu, a teraz jego pamięć była podziurawiona niczym umysł przebity przez strzałki afanca. Bardzo go to bolało. Widział przed sobą Nicholasa, ale ten Nicholas był inny, w jego oczach czaiło się coś mrocznego niczym czarna otchłań wciągająca wszystko i wszystkich, a zwłaszcza jego samego. Martwił się o niego, ale też chciał, aby jakaś część przeszłości wróciła; ten radosny odłamek. Dlatego zaciągnął go w to miejsce, prawie zakrzykując ku przygodzie!
- Kurcze wiesz, co stary to tu kiedyś istniał zamek, mieszkał tu jakiś mega potężny czarodziej! I trach! - Opowiadał z przejęciem i z efektami specjalnymi tę znaną historię głównie przez rdzennych mieszkańców Doliny Godryka. - Rozjebali zamek i tyle z tego było. Podobno wytworzyła się tu jakaś anomalia... - Nie mógł dokończyć, nagle zatrzymał się, oparł dłonie o kolana. Zrobił kilka głębszych oddechów.
- Muszę usiąść. - Wydusił z siebie, bo robiło mu się słabo, przysiadł na jednym ze schodków, a zawroty głowy odeszły, jak ręką odjął! Jego twarz ponownie nabierała kolorów. - To pewnie przez to pole antymagiczne. - Dodał, uśmiechając się do Seavera, nie mając pojęcia, co to dla niego może oznaczać...
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 3104
  Liczba postów : 1671
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Pole antymagii QzgSDG8




Gracz




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptyPon 27 Lis - 21:40;

Kostka: 1

Nicholas nie zdążył się jeszcze zżyć z Winniem tak mocno jak z Timem, Veronicą, ani tym bardziej Rems. Miał wrażenie, że kuzyn pojawił się w jego życiu tak naprawdę dopiero w momencie gdy przeprowadził się na Aleję Amortencji. Niby spotkali się w rezydencji, niby usiłowali odnowić kontakt, ale w Nicholasie wciąż była ta odruchowa rezerwa, jak przy wszystkich Seaverach na początku, z wyjątkiem Cleo. Na niej jednej od samego początku mu zależało, choć panicznie bał się spotkania.
Po miesiącu jednak wreszcie zaczął się rozluźniać. Widział to zmartwienie, widział tęsknotę za starym Nicholasem i strasznie go to drażniło. Miał ochotę wykrzyczeć Winniemu, że ma przestać szukać kogoś, kto umarł trzy lata temu, ale nie chciał powtórki z Rems. To byłoby tragiczne, gdyby tak bolesne słowa usłyszało akurat rodzeństwo. Dlatego też postanowił dać tej relacji szansę, mając po cichu nadzieję, że rozkwitnie ona tak, jak z jego siostrą.
Do Doliny Godryka dał się zaciągnąć nie bez pewnych obaw. Jak by na to nie patrzeć, nie miał zbyt wielu radosnych wspomnień z tego miejsca. To tu pogryzł go lanternshark. To tu doprowadził do katastrofy na spotkaniu z Fire. To tu targnął się na swoje życie i wreszcie to tutaj wznosiła się rodowa posiadłość, którą przeklinał z całych sił przez całe dwa lata na wyspie. Owszem, były też dobre. Te o skrzypcach, te o wspólnym gotowaniu, te o rozmowie na dachu. Te były dobre i się z nich cieszył. I to one sprawiły, że szedł za Winniem, gotów zbudować kolejne piękne wspomnienie, przyćmiewające choć trochę armię tych złych.
Niestety gdy tylko stanęli pośród tych tajemniczych ruin, Nicholas poczuł się naprawdę źle. Czuł ciężkość w żołądku, niepokój, robiło mu się słabo. Zupełnie tak, jakby ktoś odebrał mu wszystkie siły do życia. Chodził za kuzynem, rozglądając się wokół i słuchał, co ten miał do powiedzenia, mając coraz gorsze przeczucia.
- Zamek? Rzeczywiście, ruiny są, ale... Niezbyt mi się tu podoba. - przełknął ślinę, żeby pozbyć się uczucia guli w gardle. - Anomalia? Jaka ano... Winnie! Co ci?!
Mimo silnego dyskomfortu i ogólnego osłabienia podbiegł do kuzyna, próbując pomóc mu usiąść. Na szczęście chłopak odzyskał kolory, więc Nico się uspokoił. Częściowo. I równie szybko pobladł, gdy usłyszał następne słowa.
- Winnie... Wiennie, jak to antymagii? - wyrzucił z siebie na bezdechu, mając nadzieję, że się przesłyszał, albo źle zrozumiał. - Jakiej antymagii, o czym ty mówisz?
Powrót do góry Go down


Winnifred A. Seaver
Winnifred A. Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.78 m
C. szczególne : włosy jasny brąz, niebieskie oczy, piegi na nosie
Galeony : 90
  Liczba postów : 117
https://www.czarodzieje.org/t22665-winnifred-a-seaver
https://www.czarodzieje.org/t22677-blyskawica#759289
https://www.czarodzieje.org/t22658-winnifred-a-seaver#758302
Pole antymagii QzgSDG8




Gracz




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptySro 29 Lis - 13:20;

Tak bardzo chciał, żeby przeszłość wróciła. Zwłaszcza ta dobra. On ją miał w pamięci, ale Nicholas już nie. Dlatego ona nie mogła wrócić. Mógł patrzeć na kuzyna jak na kogoś za szklaną szybą. Żył, był tu z nim, ale wydawał się niedostępny. Zmienił się, stał się z pewnością kimś innym. Zdystansowany, bardziej zdenerwowany, jakby byli dla siebie obcymi ludźmi. Nie podobało mu się to, chciał to naprawić ze wszystkich sił. Wierzył, że jego rozmowy, wspólne wyprawy i szalone przygody jak za dawnych czasów sprawią, że coś kliknie pod tą czupryną ciemnych włosów. Ukrywał się trochę ze swoją naiwnością, nie chciał nikomu zdradzić, że wierzy w coś, co być może jest tylko jego urojeniem. Nie mógł się z tym pogodzić. W końcu Nicholas żył! Musiała więc istnieć szansa, że jego wspomnienia wrócą. Być może pragnął czegoś nierealnego. Co rusz spoglądał na kuzyna w ten swój nostalgiczny sposób, chociaż wiedział, że to niewłaściwe, że w końcu on zauważy; ale mężczyzna nic nie mówił.
Sam się pilnował, z początku nawet nie wiedział, jak ma się zachować w obecności Nico. Bywało, że się zapominał. Traktował go jak wcześniej i tak jak teraz nie zastanawiał się, tylko wybrał pierwsze lepsze miejsce, porywając kuzyna na wyprawę. Tym była przygoda — rzuceniem się w otchłań ryzyka, a także spontaniczności.
To miejsce było specyficzne, intrygujące i osłabiające. Nie od razu zorientował się, że Niki jest jakiś podenerwowany, mu też nie za bardzo podobało się to miejsce. Nie rozumiał, dlaczego zrobiło mu się słabo, ale od razu zorientował się, że to wina tego miejsca, zwłaszcza kiedy spróbował wstać i na nowo zakręciło mu się w głowie. Teoria potwierdzona!
- Chyba będę musiał iść na czworaka. - Zażartował, wydając z siebie szczekanie i trochę wilczego wycia. Chciał go rozbawić, ale Nicholas nie wyglądał na takiego, co zaraz miałby się roześmiać wręcz przeciwnie.
- Nico pękasz? - Przez moment myślał, że mężczyzna udaje, spojrzał na kuzyna — jego blada twarz mówiła sama za siebie.
Stary Nicholas niczego się nie bał. Jako starszy brał zawsze winę na siebie, za psoty swoich młodszych, to on inicjował wszystkie szalone rzeczy, a teraz... Teraz nie wyglądało to najlepiej.
- No wiesz, w tym miejscu nie działa żaden czar ani magiczny przedmiot.- Powiedział spokojnie, przyglądając się nieco uważniej byłemu gryffonowi, jakby tłumaczył pierwszoklasiście, czym jest pole antymagiczne.
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 3104
  Liczba postów : 1671
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Pole antymagii QzgSDG8




Gracz




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptySro 29 Lis - 13:51;

Nicholas sam z siebie był dość blady, ale teraz nawet jego usta stały się jakby bielsze. Co on mówił? Co to miało znaczyć? Jak mogło nie być magii? To nie śnieg, że raz sobie jest, a potem rozpływa się w nicość. Seaver wyciągnął różdżkę i spróbował rzucić zaklęcie. Nie podziałało. Ale to jeszcze nic, może tu faktycznie słabiej się czarowało, może magia niewerbalna nie działała należycie? Może różdżka była tu głucha, ospała, może trzeba było z nią rozmawiać jak z kimś chorym? Może czuła się tak źle jak on?
- Zabierajmy się stąd, Winnie - rzucił zachrypniętym ze zdenerwowania głosem i pochylił się do kuzyna. Nie zamierzał patrzeć bezczynnie jak chłopak się czołga po ziemi. Mimo że sam czuł się osłabiony, odepchnął całą niemoc i przerzucił sobie przez kark jego prawą rękę, a swoją lewą objął go w pasie, trzymając mocno. - Wstajemy. Raz, dwa...
Na trzy sapnął i podniósł krewniaka, utrzymując go w pozycji pionowej. Nicholasowi przyświecał teraz jeden, nadrzędny cel. Uciec stąd, wydostać się, wrócić do miejsca, gdzie w powietrzu znów czuć było magię. I nie obeszły go słowa Winniego, że pęka. Nie tym razem, nie gdy wiedział czym grozi bycie tak bezbronnym, tak pozbawionym sprawczości, słabym. Zaznał w swoim życiu aż za dobrze jak to jest być nikim. I był chory na samą myśl, że teraz znów znalazł się w tej samej matni, co wtedy na wyspie.
- Idziemy - powiedział jeszcze raz i ruszył drogą, którą tu przyszli. Nie interesowało go już jak się czuł Winnie. Chciał tylko wyciągnąć ich obu z tego złowrogiego miejsca, w które nigdy by nie przyszedł gdyby wiedział, z czym się wiązało. I choć adrenalina przysłaniała mu inne emocje, skupiając się na tym, by uciec, by przetrwać, to tak naprawdę był zmrożony strachem do szpiku kości.

+
Powrót do góry Go down


Winnifred A. Seaver
Winnifred A. Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.78 m
C. szczególne : włosy jasny brąz, niebieskie oczy, piegi na nosie
Galeony : 90
  Liczba postów : 117
https://www.czarodzieje.org/t22665-winnifred-a-seaver
https://www.czarodzieje.org/t22677-blyskawica#759289
https://www.czarodzieje.org/t22658-winnifred-a-seaver#758302
Pole antymagii QzgSDG8




Gracz




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptySro 29 Lis - 17:57;

Nie czuł się za dobrze, ale też nie miał problemu z tym, że magia tu nie działa. Oczywiście, że winnifredowej krwi krążyły czary od razu, kiedy tylko się urodził i spijał mleko matki z czarodziejskiej piersi, było wiadomo, że pójdzie do Hogwartu; ale nawet jeśli ich rodzina była magiczna, to jednak rodzice podchodzili do wychowania Winniego i Harmony w taki sposób, że ich dzieciaki znali te wszystkie sztuczki i nie sztuczki mugoli. Dlatego nie przerażało go to, Nicholasa też nie powinno. Tak więc gryffona zastanawiało dziwne zachowanie starszego kuzyna. Nie wiedział jednak, jak bardzo jest źle, jakie demony przeszłości właśnie drapały ostrymi pazurami o ściany zmaltretowanego umysłu Nico.
Przyjął jego pomoc, właściwe nie miał nic przeciwko, żeby stąd poszli. Nie chciał chodzić na czworaka, zwłaszcza że to nie lato, a chłodny listopad. Działanie pola antymagicznego sprawiało, że czuł się naprawdę chujowo, a kiedy wstawał — jeszcze bardziej chujowo.
- Trzy. - Powiedział z wysiłkiem, stanął do pionu z pomocą kuzyna i ruszyli, chociaż wszystko mu wirowało przed oczami. - Powoli, bo będziesz musiał mnie wciągać po tych schodach.- Chciał ukucnąć, ale miał wrażenie, że Nicolas przyspieszył, jakby mu się gdzieś spieszyło. Rozumiał, że też źle się czuje, to strasznie beznadziejne miejsce było na przygodę. Musieli się wydostać poza działanie pola, a wtedy wszystko wróci do normy, teraz jednak przez zawroty głowy nie widział, jak bardzo Nico jest spanikowany. Opuszczą te ruiny, odetchną i będą mogli przejść się w jakieś spokojniejsze miejsce lub napić się kremowego piwa to zawsze wstawiało na nogi, chociaż przy takiej pogodzie i wrażeniach to lepsze byłoby skosztowanie czegoś mocniejszego.

@Nicholas Seaver
| zt x 2, przenosimy się do kręta ścieżka
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32720
  Liczba postów : 108269
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Pole antymagii QzgSDG8




Specjalny




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptySro 31 Lip - 16:16;

Wszystko tutaj wyglądało podejrzanie, choć znaki były na tyle drobne, że przechadzając się rutynowo po rezerwacie, pracownicy mieli prawo ich nie dostrzec. Teraz jednak cała wasza uwaga była skupiona na szukaniu czegoś niecodziennego i to właśnie znalazła idąca przodem Isolde, która na jednym z krzewów mogła dostrzec strzępki materiału, jakby ktoś zahaczył o roślinę ubraniem, przedzierając się przez ten gąszcz.
Nakir również odkrył, że prawdopodobnie nie jesteście tu sami. Auror poczuł pieczenie w stopie i charakterystyczny dźwięk, a gdy spojrzał na leśne poszycie okazało się, że wszedł w szkło. Niestety materiał butów nie ochronił jego nogi, z której zaczęła dość mocno sączyć się krew.
Dzięki wspólnej obserwacji, Mulan i Frederick mogli wydedukować, że ślady należały do czterech hipogryfów, co zgadzało się z ich stadną naturą. Pytanie jednak, dlaczego były tak chaotycznie rozmieszczone. Dodatkowo gwizdek powrócił z bardzo słabym sygnałem, który również prowadził was w zarośla. Stworzenia były dość daleko, ale wciąż jeszcze mieściły się w zasięgu wykrywalności magicznego przedmiotu.
Przedzierając się przez zarośla w końcu trafiliście na pole antymagii. Frederick i Mulan dobrze wiedzą, czym jest to miejsce i że praca tutaj jest dość ograniczona. Nie pomaga to w zachowaniu spokoju, gdy nie wiecie dokładnie, z czym macie do czynienia, a w dodatku jeszcze wisi nad wami wizja spotkania hipogryfów. Chmury coraz bardziej zaciemniają niebo i powoli zbiera się na deszcz. Zdecydowanie musicie się pospieszyć, jeśli chcecie znaleźć jeszcze jakieś ślady.
Legendy o tym miejscu są znane i o ile zamek już nie istnieje, tak waszym oczom ukazała się niewielka, jakby ręcznie zbudowana szopka. Pracownicy rezerwatu mogą być pewni, że nie powinno jej tutaj być i nie jest to praca nikogo powiązanego zawodowo z tym miejscem.


Mechanika
Frederick ponownie rzuca kością na pogodę. Szanse opadów zwiększają się o 5% za literkę (A=5%,B=10%,C=15% itd...). Obecnie macie 30% szans na opady.
Mulan i Frederick - jedno z was może ale nie musi rzucić kością k6 na próbę określenia po śladach, jak daleko mogą znajdować się hipogryfy. Jeśli uzyskacie wynik parzysty, dorzucacie k100, które określa bliskość istot. Wynik nieparzysty z kości k6 oznacza, że ślady nie pozwalają wam tej odległości określić.
Nakir i Isolde rzucają kością k100 na spostrzegawczość w kwestii śladów innej aktywności niż zwierzęca. Nakir traci na spostrzegawczości -15 oczek do momentu wyleczenia/ opatrzenia stopy.
Pierwszy post musi zostać utrzymany w wymienionej przez was kolejności tj. Isolde idzie pierwsza, Nakir ostatni.

@Isolde Bloodworth @Frederick Shercliffe @Mulan Huang @Nakir Whitelight



______________________

Pole antymagii Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Isolde Bloodworth
Isolde Bloodworth

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku, arystokratyczny akcent, tytanowy pierścień (pierścień działania)
Galeony : 5559
  Liczba postów : 2092
http://czarodzieje.org/t5500-isolde-bloodworth#159733
http://czarodzieje.org/t5520-isolde-bloodworth
http://czarodzieje.org/t7230-isolde-bloodworth#204739
Pole antymagii QzgSDG8




Gracz




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptyCzw 1 Sie - 9:38;

spostrzegawczość: 9



Isolde zmarszczyła lekko brwi, dostrzegając kawałki poszarpanego materiału, które przyczepiły się do gałązek jednego z krzewów.
- Z całą pewnością ktoś tędy szedł. I ma dziurawe ubranie - rzuciła krótko, pokazując swoim towarzyszom swoje znalezisko. Ostrożnie wzięła jeden strzępek i ukryła go w swojej kieszeni, wcześniej zabezpieczając odpowiednim zaklęciem.
O ile pozostali członkowie wyprawy nie dali jej znać, że Nakir jest ranny, pewnie się nie zorientowała, idąc przodem i skupiając się na potencjalnym zagrożeniu, które mogło zagrodzić im drogę.
Szła przodem zdecydowanie, choć ostrożnie, rozglądając się bacznie i trzymając w pogotowiu różdżkę, bo Merlin jeden wiedział, co na nich mogło czyhać. Wreszcie wyszli z zarośli i Isolde odetchnęła z ulgą - fakt, że przynajmniej nie musieli uważać na gałęzie, które w każdej chwili mogły im wykłuć oko, był pewną ulgą, mimo że wcale nie czuli się spokojniejsi czy bardziej bezpieczni.
- To pole antymagii, prawda? - odezwała się cicho Isolde. Była tu już kiedyś, ale wolała się upewnić. Jeśli się nie myliła, jej różdżka właśnie stała się bezużyteczna i pani auror poczuła, że w jej gardle pojawia się znajomy ucisk niepokoju. Zmarszczyła brwi, widząc coś na kształt niedbale zbitej szopy. Spojrzała pytająco na Mulan i Fredericka, zastanawiając się, czy wiedzą coś na ten temat, choć przypuszczała, że to kolejny przejaw nielegalnej aktywności w rezerwacie. Przez cały ten czas próbowała znaleźć inne ślady, które mogłyby ją naprowadzić na trop jakichś ludzi, jednak jeśli nie liczyć wspomnianych strzępów ubrania i szopy (którą dostrzegłby nawet ślepy), jej poszukiwania były bezskuteczne.
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1315
  Liczba postów : 1450
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Pole antymagii QzgSDG8




Gracz




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptySob 3 Sie - 19:02;

1, no ni chuja, nie wie

Może i znaków było mało, ale biorąc pod uwagę to, iż wielokrotnie starali się zwrócić uwagę innych pracowników na to, że coś było nie tak to zdecydowanie powinni zauważyć niepokojące rzeczy dziejące się na terenie rezerwatu. Chyba, że oni także byli w to zamieszani, ale Huang starała się nie snuć teorii spiskowych.
- To zależy od tego czy chcesz je utrzymać przy życiu. Wsadzić to je wsadzisz, ale sakiewka nie produkuje powietrza więc zamknąwszy ją zostawiłbyś zwierzę z ograniczoną ilością powietrza. Po dłuższym czasie by się udusiło - odpowiedziała, gdy tylko młody auror skierował do nich pytanie na temat tego czy możliwym byłoby umieszczenie tam zwierzęcia. - Oczywiście przy użyciu odpowiednich zaklęć mógłbyś być w stanie stworzyć przestrzeń zdatną do życia, a nie tylko powiększyć wnętrze.
W momencie, gdy ślady zaprowadziły ich na pole antymagii jedynie potwierdziła przypuszczenia Isolde. Sama była skupiona na śladach hipogryfów, starając się określić to jak daleko mogły się od nich znajdować, ale nie była w stanie tego wydedukować. Liczyła na to, że raczej szybciej Frederick odkryłby coś za pomocą swego magicznego gwizdka.
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1577
  Liczba postów : 772
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Pole antymagii QzgSDG8




Moderator




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptySob 3 Sie - 19:17;

Ulewa: D

Frederick nie był zadowolony z tego, co widział. Nie był również zadowolony z tego, dokąd zmierzali i kiedy zdał sobie sprawę z tego, że wylądowali faktycznie na polu antymagii, skrzywił się. Tutaj potrzebowali czegoś zupełnie innego, niż zaklęcia, by przetrwać, a to wcale nie było dobre, biorąc pod uwagę, że przeciwko hipogryfom nie mieli zbyt wielkich szans. Nie mieli ich również przeciwko komuś, kto szedł przed nimi, ale prawdę powiedziawszy, istniała szansa, że nie zostaną pokonani tak od razu, biorąc pod uwagę, że ich przeciwnik, jeśli tu był, również nie mógłby czarować. Potencjalnie, rzecz jasna.
- Dziurawe ubrania i stado spanikowanych hipogryfów, tak przedstawia się chwilowo sytuacja. Są wciąż w zasięgu gwizdka, ale nie wiem, jak daleko stąd. Mogą w każdej chwili na nas wybiec albo nadlecieć - dodał, marszcząc ledwie widocznie brwi, próbując złożyć to w całość, ale nie widział w tym wszystkim ani sensu, ani logiki. Zapewne coś w tym wszystkim było, ale zaczynał czuć się zagubiony. Naszyjniki, znikacze, psy zwiastujące śmierć, hipogryfy, dziury w ziemi ze śladami magi, woreczki z proszkiem natychmiastowej ciemności, to wszystko brzmiało, jak wielki przemyt, przekręt, jakiego nie dało się uchwycić nawet w kwaterze aurorów, czy w biurze prawnym, który teraz stawał się coraz większy. I musiał mieć jakiś cel, tylko problem polegał na tym, że on tego celu zwyczajnie nie widział. Zapewne był na to zbyt ograniczony, ale odnosił wrażenie, że pozostała trójka też nie była do końca przekonana, dokąd zmierzają.
- Właściwie to należałoby przyjąć, że zwierzęta nie zachowują się do końca naturalnie, prawda? - rzucił, zerkając na Mulan, bo biegające w chaosie hipogryfy były tak samo nietypowe, jak znikające znikacze, czy atakujący ich pies.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 1764
  Liczba postów : 515
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Pole antymagii QzgSDG8




Moderator




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptyPon 5 Sie - 21:18;

spostrzegawczość 2 - 15 = 0 Pole antymagii 1754368413

Jak wiele można było mieć pecha? Od pewnego czasu Nakir miał wrażenie, że ściągał na siebie pech osób, które przebywały w jego towarzystwie. Obecna wyprawa zdawała się jedynie potwierdzać tę teorię, bo choć znalazł kawałek dokumentów z widoczną pieczęcią i trzymał go w kieszeni, tak nic więcej się nie działo. Czy może inaczej - działo się dużo, ale nie byli w stanie nic z tego złożyć w jedną logiczną całość, w jakieś podejrzenia, które pozwoliłyby im na zaplanowanie dalszego działania. Tak naprawdę nie mieli nic.
Kiedy szli przez gąszcz, próbował rozglądać się wokół, zastanawiając się, czy nie są obserwowani przez kogoś, może krasnoludy. Liczył na to, że zdoła dostrzec kogokolwiek, czy nawet cokolwiek pośród zarośli, ale zamiast tego wdepnął prosto w szkło. Zdążył przełknąć przekleństwo, jakie cisnęło się na jego usta, kiedy tylko ból dotarł do jego świadomości. Starając się nie stanąć na stopie, podpierając się na pięcie, dotarł na otwartą przestrzeń wraz z pozostałymi.
- Jeśli to pole antymagii to mamy problem… Czy ktoś potrafi opatrywać rany bez zaklęć? - zapytał, w duchu żałując, że nie było z nimi jego przyjaciela. Cóż, najwyżej odwiedzi go w Mungu. - Po drodze było stłuczone szkło, które raczej nie jest czymś zwyczajnym tutaj. Spłoszone hipogryfy mogą mieć z tym coś wspólnego, czy raczej kłusownicy, albo krasnoludy? - odezwał się, korzystając z chwili, aby usiąść na ziemi. Zdjął ostrożnie but, zamierzając wyjąć ze stopy ewentualne resztki szkła i owinąć stopę oderwanym rękawem koszuli, jeśli nikt nie miałby lepszego kawałka materiału.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32720
  Liczba postów : 108269
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Pole antymagii QzgSDG8




Specjalny




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptySro 7 Sie - 14:34;

Pogoda: Nie pada

Chwilowo mogliście na spokojnie rozejrzeć się po terenie. Przynajmniej w większości, bo Nakir musiał zająć się swoją stopą, która krwawiła. Brak magii zdawał się być wyzwaniem, które musieliście przejść bez względu na to, co miało się tutaj wydarzyć i to właśnie młody auror, jako pierwszy się o tym przekonał, z kawałkiem koszuli owiniętym wokół zranionej stopy. Mógł do was dołączyć po chwili, ale niestety obrażenia nieco go spowalniały. Przynajmniej nie doszło do utraty przytomności z jego strony, a to już pozornie jakiś sukces.
Hipogryfów nie było nigdzie widać, co nie zmieniało faktu, że uwagę przyciągała prowizoryczna szopa, która nie miała prawa stać w tym miejscu. Żaden z pracowników rezerwatu nie raportował tej odmiany, co mogło być przypadkiem, albo i zupełnie nie. Początkowo wydawało się, że jesteście tu sami, więc mieliście czas, by zbadać tajemniczą konstrukcję. Szopa była zamknięta, ale nie widać było żadnej kłódki, posiadała też niewielkie okienko, lekko zakurzone, ale możliwe, że dałoby się przez nie zajrzeć do środka.


Mechanika
Frederick ponownie rzuca kością na pogodę. Szanse opadów zwiększają się o 5% za literkę (A=5%,B=10%,C=15% itd...). Obecnie macie 50% szans na opady, przez co w każdym kolejnym poście, Mistrz Gry rzuca kością na to czy pada czy nie. Prawdopodobieństwo opadu będzie się zwiększać proporcjonalnie do kostek Fredericka.


@Isolde Bloodworth  @Frederick Shercliffe  @Mulan Huang  @Nakir Whitelight

______________________

Pole antymagii Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Isolde Bloodworth
Isolde Bloodworth

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku, arystokratyczny akcent, tytanowy pierścień (pierścień działania)
Galeony : 5559
  Liczba postów : 2092
http://czarodzieje.org/t5500-isolde-bloodworth#159733
http://czarodzieje.org/t5520-isolde-bloodworth
http://czarodzieje.org/t7230-isolde-bloodworth#204739
Pole antymagii QzgSDG8




Gracz




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptySro 7 Sie - 17:39;

Isolde miała mętlik w głowie,  co nie wróżyło dobrze - dziwne zachowanie zwierząt, krasnoludy, a teraz jeszcze hipogryfy i ślady, które doprowadziły ich do pola antymagii, czyniąc ich znacznie bardziej bezbronnymi wobec kłów, pazurów i kopyt niż gdyby mogli polegać na swoich różdżkach. Po prostu świetnie.
Kiedy wszyscy znaleźli się na otwartej przestrzeni, odruchowo omiotła swoich towarzyszy spojrzeniem, jakby chcąc się upewnić, że nikt się nie zgubił. Widząc pobladłego i kuśtykającego Nakira, zmarszczyła lekko brwi.
- Nakir? Wszystko w porządku? - zapytała, a kiedy wyjaśnił jej, co się stało, zagryzła nerwowo usta. - Jasna cholera... pogadam z szefem, żeby przeprowadzili nam jakieś kursy pierwszej pomocy nie-magicznej. To się w głowie nie mieści - mruknęła, wyraźnie zdenerwowana, bo takie utyskiwania nie były w jej stylu. - Nie mam nic lepszego, żeby to opatrzeć... Czekaj, nie ruszaj się, poprawię ci ten opatrunek - powiedziała, wyraźnie zatroskana, przyklękając na ziemi obok Nakira i upewniając się, że żaden odłamek szkła nie tkwi w stopie.
- Rozejrzycie się? - rzuciła przez ramię do Mulan i Fredericka. Jako aurorzy bez różdżek byli nawet mniej warci niż dwoje przyrodników, którzy przynajmniej znali się na zwierzętach i ich zachowaniu... choć to i tak było nietypowe i nieprzewidywalne.
Kiedy już w miarę możliwości pomogła Nakirowi, podniosła się i podeszła do szopy, przy której pewnie już stali Mulan i Fred. Chciała odruchowo zbadać ją zaklęciem, upewnić się, że nie jest obłożona żadną klątwą, ale zdała sobie sprawę, że to na nic w polu antymagicznym. Cóż, przynajmniej mieli pewność, że klątwą też nie muszą się martwić.
- Jeśli mamy wejść do środka, dobrze by było, gdyby ktoś zabezpieczał tyły... Myślę, że Nakir i może ktoś jeszcze? Ktoś w pełni mobilny? - rzuciła, marszcząc lekko brwi, bo cała ta sprawa coraz mniej się jej podobała.
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1315
  Liczba postów : 1450
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Pole antymagii QzgSDG8




Gracz




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptySob 10 Sie - 23:04;

Nie podobało jej się to wszystko, ale musieli doprowadzić tę sprawę do końca. Zwłaszcza, że jednak mieli coraz większe podstawy do tego, aby stwierdzić, że jednak w całym tym procederze cierpiały różne zwierzęta. Miała też nadzieję, że ciemne chmury kłębiące się z każdą chwilą coraz bardziej nad rezerwatem nie przyniosą opadów. Głównie dlatego, że te mogłyby ograniczyć im widoczność oraz zatrzeć część śladów.
Spojrzała jeszcze na Fredericka, gdy ten wygłosił uwagę na temat zachowania zwierząt. Biorąc pod uwagę zarówno działający dosyć silnie wróżkowy pył jak i grasujących kłusowników to trzeba było założyć, że mogły dziać się tu różne rzeczy, które wpłynęły na naturalne zachowanie zwierząt.
- W tej chwili nie mam pojęcia czego można się po nich spodziewać. Wszystko jest możliwe - ten fakt na pewno nie był pocieszający.
Nie mogli też w żaden sposób przygotować się na to, co właściwie mogło nadejść. Niemniej nie mogli w tej chwili porzucić swojej misji. Nie kiedy w końcu ktoś łaskawie ruszył się po to, by schwytać tych przeklętych przemytników.
- Po co ci ktoś do lecze... Och... - zajęło jej chwilę dostrzeżenie tego w jakim stanie znajdowała się noga Whitelighta.
Szkoda tylko, że pomimo długiej znajomości z Maxem nie bardzo potrafiła w te rzeczy leczące. Być może dlatego właśnie, że tak długo na nim polegała, że nie czuła potrzeby samodzielnego zajmowania się jakimikolwiek urazami.
Przez moment zastanawiała się, co powinni robić dalej, bo chyba nikt nie dostrzegł nic szczególnego... Może poza starą szopą, która wprost zachęcała do tego, aby tam wejść.
- Mogę być z tyłu z Nakirem... Chyba, że ty chcesz się nim zająć, a ja pójdę przodem z Fredem - zaproponowała aurorce, bo może wolałaby jednak trzymać się blisko swojego rannego partnera. Sama nie miała pojęcia, co zrobiłaby w sytuacji, gdyby na miejscu Nakira był Shercliffe... Choć on pewnie nie wdepnąłby w ogóle w to szkło.
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1577
  Liczba postów : 772
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Pole antymagii QzgSDG8




Moderator




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptyNie 11 Sie - 12:25;

Deszcz: F

Sytuacja, w jakiej się znajdowali, była albo śmieszna, albo skończenie głupia. Frederick nie umiał się zdecydować, co o tym sądził i jak się z tym czuł, nie wiedział, jak miał do tego podejść, ale był przekonany, że to, co się działo, prowadziło ich do jakiegoś fatalnego końca. Nic miłego, gdyby być szczerym, niestety. Skoro jednak zabrnęli tak daleko, to nie mogli się wycofać z działania, nie mogli teraz tego wszystkiego porzucić, nie mogli się odwrócić. Zgodził się z Mulan, że nie wiedzieli, co zrobią zwierzęta, a później kątem oka zerknął na to, co działo się wśród aurorów, unosząc ledwie widocznie brwi. Na jego twarzy nie pojawił się nawet cień grymasu, ale miał ochotę zapytać ich, czy w ogóle wiedzieli, co robili, bo jak do tej pory nie wydarzyło się nic, co mogłoby jakoś przechylić szalę na ich stronę. Zwycięstwo znajdowało się daleko poza ich pojmowaniem.
- Pójdę przodem. Lepiej znamy tę okolicę i zawsze mogę spróbować przemknąć się w swojej drugiej skórze, o ile okolica w ogóle mi na to pozwoli. Isolde, chodź ze mną, a wasza dwójka będzie nas osłaniała - stwierdził, by unieść ostatni raz gwizdek do ust, chcąc przekonać się, czy aby na pewno hipogryfy nie powróciły albo nie kręciło się tutaj coś jeszcze, a później spróbował przybrać lisią formę, wiedząc, że w niej byłoby mu łatwiej zorientować się w okolicy. Nigdy nie próbował przybrać jej w tym miejscu, więc nie wiedział, czy ta sztuka mu się uda, czy może ta magia również zostanie zablokowana, nawet jeśli nie była tak naprawdę czarem. Niezależnie od wszystkiego, zamierzał cicho zakraść się dalej i sprawdzić, co przed sobą mieli.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 1764
  Liczba postów : 515
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Pole antymagii QzgSDG8




Moderator




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptySro 21 Sie - 6:56;

Nie było gorszej sytuacji, niż ta w której się znaleźli, przynajmniej jeśli chodziło o budowanie zaufania do aurorów. Nie dość, że nie byli w stanie z Isolde rzucić złożonych zaklęć, stając się pomocą na miarę studentów, to on sam stał się w tej chwili najsłabszym ogniwem. Jedynie fakt, że wciąż byli w trakcie sprawdzania tropów trzymał go w ryzach, że wciąż jeszcze nie załamał się pod ciężarem zażenowania. Jednocześnie był wdzięczny Isolde, że nie skupiała się przesadnie na tym, co go spotkało, nie komentowała tego, taktownie omijając fakt, że do czegoś podobnego nie powinno w ogóle dojść.
- Pora na dodatkowe szkolenia z rzeczy nieoczywistych - powiedział cicho, po chwili dziękując jej, gdy poprawiła jego opatrunek. Teraz był w stanie stać, choć wciąż nie była to pełną sprawność. Jednak nie był całkowicie uziemiony, co z pewnością spotka się z krzywymi spojrzeniami uzdrowicieli, gdy już dotrze do Munga.
- Mogę zostać sam. W razie czego dam wam znać, że ktoś, albo coś się zbliża - zapewnił, kiedy tylko wyszła propozycja rozdzielenia się, nie chcąc mimo wszystko spowalniać wszystkich bardziej, niż w tym momencie. Kiedy jednak wyszło, że ma zostać razem z Mulan, skinął lekko głową na znak, że przyjmuje taki podział. Nie żeby w swojej sytuacji miał wiele do powiedzenia.
Zaraz też stanął nieco pewniej na zdrowej nodze, starając się póki co nie nadwyrężać skaleczonej i [u]zaczął uważnie rozglądać się po okolicy, chcąc wychwycić jakikolwiek niepokojący ruch w okolicy[/b].

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32720
  Liczba postów : 108269
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Pole antymagii QzgSDG8




Specjalny




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptyNie 25 Sie - 10:50;

Pogoda: Pada

W czasie, gdy opatrywaliście Nakira i próbowaliście opracować dalszy plan działania, niebo pociemniało już do końca, a pierwsze krople deszczu zaczęły spadać na ziemię. Nie była to jeszcze pełna ulewa, ale zdecydowanie pogoda nie stała po waszej stronie. Szopa jak stała tak stała. Tajemnicza, prosta i niezbadana przez was.
Gwizdek Fredericka nie zadziałał, stłumiony mocą tego miejsca, a on sam poczuł ogromny ból w całym ciele, próbując dokonać animagicznej przemiany, która się nie powiodła. Było jasne, że w ten sposób nic nie zdziałacie.
Nakir jako pierwszy mógł zauważyć zbliżające się do was niebezpieczeństwo. Najpierw usłyszeć się dało niepokojuący szum pobliskiej roślinności, za chwilę mignęły szare pióra, a następnie cztery hipogryfy pojawiły się na polu antymagii. Były lekko spłoszone, choć nie wydawały się całkowicie działać pod wpływem paniki. Ciężko było stwierdzić, czy was widziały i nie zdążyły wyhamować, czy też uznały was za zagrożenie. Jeden z nich potrącił Fredericka skrzydłem, obalając go na ziemię, dwa niebezpiecznie stanęły dęba, wpatrując się w pozostałych, a najmniejszy z nich zatrzymał się niedaleko szopy, z lekkim lękiem obserwując całą sytuację, a co bardziej zaskakujące, zdawał się być głównie skupiony na Nakirze.

@Isolde Bloodworth  @Nakir Whitelight  @Mulan Huang  @Frederick Shercliffe

______________________

Pole antymagii Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 1764
  Liczba postów : 515
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Pole antymagii QzgSDG8




Moderator




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptySro 28 Sie - 22:20;

Humor zdecydowanie przestał wszystkim dopisywać, a fakt, że autorzy nie byli w szczytowej formie niczego nie ułatwiał. Dlatego cień satysfakcji pojawił się w głowie Nakira, gdy tylko dostrzegł hipogryfy. Akurat unosił głowę z powodu deszczu, który zaczął na nich spadać, aby dostrzec stworzenia.
- Uwaga, hipogryfy - zdążył poinformować pozostałych, choć nie na tyle szybko, żeby te nie wpadły na nich. Nie potrafił ocenić, czy ich nie zauważyły, nie spodziewały się, czy była to próba ataku. Rzucił ukradkowe spojrzenie Shercliffe’owi, próbując ocenić, czy mężczyzna potrzebował pomocy, czy wszystko było w porządku. Widział cztery hipogryfy, ale choć nie wydawały się całkowicie przerażone, zdecydowanie coś było nie w porządku. Właściwie chciał o to zapytać, chciał wspomnieć, żeby jednak Shercliffe i Huang zajęli się stworzeniami, kiedy zorientował się, że najmniejszy z hipogryfow wpatruje się w niego.
W jednej chwili znieruchomiał, próbując przypomnieć sobie zalecenia z lekcji onms. Z pewnością nie należało wykonywać gwałtownych ruchów, zwierzęta były dość dumne i… I należało im się pokłonić.
- Powiedzcie, nie powinny reagować na krew zainteresowaniem, prawda? - spytał cicho, nie spuszczając z oczu hipogryfa któremu ostatecznie pokłonił się nisko, obserwując cały czas jego reakcję, licząc, że w razie problemu zdoła odskoczyć nawet z ranną nogą.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1315
  Liczba postów : 1450
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Pole antymagii QzgSDG8




Gracz




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptySob 7 Wrz - 11:29;

Nie miała nic przeciwko układowi, w którym mieli się poruszać. Głównie dlatego, że po prostu było jej to obojętne i bazowała na tym, co powiedzą jej inni, zdecydowanie bardziej doświadczeni w tych kwestiach. Sama była jedynie młodą opiekunką w rezerwacie, która porwała się na jakieś niezwykle wymagające zadanie, które przerastało znacznie jej kwalifikacje. Posłuchała więc Fredericka, zostając z tyłu przy Nakirze. Wiedziała, że gdyby coś się stało to była chyba najlepszą osobą do tego, aby zareagować w miarę szybko. Kwestię utrudniało jedynie pole antymagii, w którym nie mogli sobie pozwolić na jakiekolwiek zaklęcia.
Powoli zatem dreptała wraz z Whitelightem i wtedy też w okolicy pojawiły się hipogryfy. Podobnie jak znajdujący się przy niej auror postanowiła skłonić się zwierzętom, aby okazać im należny szacunek. Obserwowała jednak wciąż ich zachowanie, sięgając powoli ku klikerowi znajdującemu się w kieszeni, aby w razie takiej potrzeby wykorzystać go i wydać dźwięk atrakcyjny dla hipogryfów. To zapewne zwróciłoby na nią ich uwagę.
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1577
  Liczba postów : 772
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Pole antymagii QzgSDG8




Moderator




Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii EmptySob 7 Wrz - 16:35;

Cała ta sprawa prezentowała się coraz gorzej, a przynajmniej takiego zdania był Frederick, który coraz bardziej czuł, że wplątali się w coś, o czym zwyczajnie nie mieli najmniejszego nawet pojęcia. Po prostu wpadli w środek bagna, a bagno postanowiło ich pożreć, nie pozostawiając po sobie niczego, na czym mogliby się skoncentrować. Na dokładkę trafili w miejsce, w które nigdy nie powinni wejść, miejsce, jakie utrudniało całą sprawę, powodując, że znajdowali się w tragicznym położeniu. Skoro nie był w stanie przyjąć swojej drugiej formy, skoro nie mógł być lisem i czuł niemalże fizyczny ból związany z tym, że nie jest w stanie się przemienić, tracili kolejną możliwość zwycięstwa.
- Jeśli nas nie zaakceptują, musimy się szybko wycofać, niezależnie od krwi, czy innych problemów. Założę się, że jak wejdziemy do szopy, to okaże się to pułapką - powiedział, kiedy pospiesznie podniósł się, czując ból po tym wypadku, jaki choć nie był wielki, miał znaczenie. Pokłonił się od razu hipogryfowi, obserwując go, wiedząc, że w razie konieczności, musi zniknąć jak najszybciej, ale wciąż liczył na to, że zdołają je opanować, a może te jakoś rozpoznają jego i Mulan, w końcu się nimi opiekowali, dawali im jedzenie i nie tak dawno dbali o młode, które urodziły się przedwcześnie.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pole antymagii QzgSDG8








Pole antymagii Empty


PisaniePole antymagii Empty Re: Pole antymagii  Pole antymagii Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pole antymagii

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pole antymagii JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Rezerwat
-