Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Chata tkaczki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4231
  Liczba postów : 2143
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyWto 2 Lip 2024 - 22:03;

First topic message reminder :


Warsztaty tworzenia krajek


W jednej z chat odbywają się dla turystów warsztaty tworzenia krajek. Wnętrze jest przestronne, wypełnione kolorowymi nićmi, w kominku wesoło płonie ogień i choć mogłoby się wydawać, że będzie panował tam niezwykły gorąc - tak nie jest. Starsza czarownica uśmiecha się do wszystkich przyjaźnie, a jej ukochany rudy kot kręci się wokół wszystkich, ocierając o nogi i wydając z siebie zadowolone pomruki. Pod ścianami izby stoją różnego rodzaju krosna, które samodzielnie tworzą pledy oraz koce, a przy specjalnie przygotowanych ławach czekają czółenka na chcących wziąć udział w warsztatach.
Opłaty za kurs należy dokonać z góry i obejmuje ona opłacenie materiałów. Po dopłaceniu wymaganej kwoty można stworzoną krajkę doszyć do lnianej koszuli w pasującym kolorze.

opłata za kurs 10g
Dodatkowa opłata za koszulę 30g
Chcąc mieć koszulę z krajką należy zapłacić łącznie 40g. Opłata za kurs obejmuje jedynie stworzenie krajki. W przypadku konieczności powtórzenia kursu należy zapłacić połowę ceny tj. 5g.

Kurs:
Na początek czarownica prosi o wybranie koloru przewodniego waszej krajki - każdy odpowiada innej dziedzinie, wpływając na jej działanie. Po dokonaniu wyboru kobieta pokazuje, jak przygotować nitki osnowy, z której będzie powstawać krajka, w jaki sposób poprowadzić je, aby nie uciekały i były odpowiednio naciągnięte. Tłumaczy również, jak nałożyć nić wątku na czółenko, a gdy wszystko jest gotowe, nakazuje, aby stuknąć w nie delikatnie różdżką, pobudzając je do życia. Kiedy czółenko samoistnie przesuwa się z lewa do prawa i prawa do lewa, pozostaje pilnowanie wzoru i odpowiednie poruszanie nićmi. Czarownica instruuje, jak zaklęciem podnosić wybranie nitki, pozwalając stworzyć właściwy wzór: odpowiednio dla kobiet z symbolem Mokosz a dla mężczyzn z symbolem Peruna. Niezależnie od wybranego koloru dominującego, do każdej krajki kobieta dodaje jedną nić w barwie głębokiej czerwieni, od której czuć magię. Ta nić jest najważniejsza i należy uważać, aby jej nie zerwać, stanowi bowiem źródło mocy krajki, zapewniając jej działanie, choć czarownica nie zdradza, czym dokładnie nić jest.

Mechanika:
I. Rzuć k6 na kolor krajki
1. zielona
2. czerwona
3. błękitna
4. czarna
5. brązowa
6. biała

II. Rzuć kość literową na to, jak idzie tworzenie
A nie wiesz, o co chodzi, czy nagle czarownica zaczęła mówić w swoim ojczystym języku, czy może po prostu nie potrafisz się skupić, ale choć powtarza wielokrotnie, że nie należy przerywać magicznej nici, jaką dodała do wybranego przez ciebie koloru, to właśnie tę nić pociągasz w trakcie tworzenia krajki, doprowadzając do jej przerwania. Ukończona krajka nie będzie mieć żadnego działania, ale możesz zapłacić za poprawę i spróbować raz jeszcze podejść do kursu.
B idzie ci naprawdę dobrze, zupełnie, jakbyś podobne rzeczy tworzył od czasu do czasu, a może po prostu lubisz takie wyzwania i zawsze dajesz z siebie wszystko? Cokolwiek jest tego powodem, zdecydowanie idzie dobrze, choć nie bez niewielkich potknięć. Od wyniku k100 odejmij 10.
C Wszystko próbuje cię rozproszyć, czy to kot, czy inni uczestnicy warsztatów, przez co potrzebujesz cofnąć wzór, co nie jest proste, ale uczysz się dodatkowych sztuczek przydatnych przy tworzeniu krajek i choć idzie ci naprawdę powoli, wszystko kończysz ostatecznie sam.
D Rozglądasz się wszędzie wokół, kiedy twoje czółenko pracuje, metodycznie unosisz odpowiednie nici, aż wszystko to wydaje ci się nudne i zaczynasz rozglądać się wokół, a może wydajesz się w większą dyskusję na tematy wszelakie. Tak, czy inaczej, twoja koncentracja traci przez to na jakości - rzuć dodatkowo K6 gdzie wynik parzysty oznacza, że wszystko przebiega zgodnie z planem i krajka wychodzi całkiem dobrze, zaś wynik nieparzysty oznacza, że zapominasz o swoim dziele, przez co odejmujesz 10 od wyniku k100.
E Czujesz, jak uspokajające jest tworzenie krajek, być może powinieneś zająć się tym na stałe? Tworzenie przebiega ci bez większych problemów, a kiedy kończysz, czarownica gratuluje ci i proponuje, żebyś wraz z nią uczył innych.
F Zupełnie, jakbyś był do tego stworzony! Wzór nie stanowi dla ciebie problemu, dość szybko orientujesz się, co należy robić i w jaki sposób, dzięki czemu przygotowujesz krajkę bez większego problemu. Możesz wykonać drugą za połowę ceny kursu (za poszycie do koszuli płacisz jednak pełną kwotę i druga krajka nie może posiadać bonusu punktowego).
G Tworzysz krajkę, powoli, fragment po fragmencie, nic ci nie przeszkadza, nic ci nie pomaga. Czy jest nudne? Trochę. Czy jest satysfakcjonujące? Być może. Krajka udaje się przyzwoicie i choć widać po niej, że jest robotą początkującego, możesz być z niej dumny.
H Być może chciałeś, stukając różdżką w czółenko, żeby przesuwało się powoli, albo trafiłeś na jedno naprawdę zużyte, ponieważ narzędzie przesuwa się niezwykle powoli. Mogłoby to być irytujące, gdyby nie fakt, że dzięki temu jesteś w stanie podnosić właściwe nici bez większego problemu. Do wyniku k100 dodaj 20.
I Skupienie to twoje drugie imię i jest wyraźnie widoczne na twoim zmarszczonym czole. Nie zwracasz nawet uwagi na kota, który ociera się o twoje nogi z pomrukiem, domagając się twojej uwagi, którą całkowicie pochłonęło poruszające się czółenko i konieczność podnoszenia właściwych nici.
J nie jest łatwo wyciągać właściwe nici z osnowy, poruszać nimi tak, aby czółenko nie zatrzymywało się co chwilę, albo naciągało pozostałe nici, niemal je uszkadzając; tyle szczęścia, że magiczna nić nie została uszkodzona! Jednak konieczna była pomoc czarownicy, aby krajka została poprawnie stworzona. Od wyniku k100 odejmij 20.

III. Rzuć k100 na efekt magiczny krajki
1-80 krajka poza zwykłym działaniem nie ma bonusu punktowego (wówczas zgłaszacie się po zdobycie krajki, ma ona podstawowe opisane działanie, ale nie dodaje nic do statystyk)
81-100 krajka poza zwykłym działaniem posiada również bonus punktowy zapisany w nawiasie

Krajki i ich właściwości
1. zielona - chroni noszącego przed lekkimi obrażeniami również wywołanymi przez magiczne stworzenia (np. zadrapania, otarcia, niewielkie skaleczenia) (+1 uzdrawianie)
2. czerwona - skupia na noszącym uwagę innych osób, zwiększa jego atrakcyjność, sprawia, że inni chcą go słuchać, patrzeć na niego, przebywać w jego otoczeniu (+1 działalność artystyczna)
3. błękitna - uspokaja nawet najbardziej skołatane nerwy, ułatwia zachowanie trzeźwości umysłu w chwilach strachu (+1 zaklęcia i opcm)
4. czarna - pomaga w zapamiętywaniu smaku raz skosztowanego dania, co ułatwia jego odtworzenie  (+1 magiczne gotowanie)
5. brązowa - ułatwia zrozumienie zapisów runicznych (+1 starożytne runy)
6. biała - wspomaga odnajdywanie znanych gwiazdozbiorów oraz gwiazd, ułatwiając obserwację nocnego nieba  (+1 astronomia)

Warsztaty należy napisać jednopostówką na 3k znaków (ze spacjami), albo w wątku na 6 postów.
Za udział w warsztatach przysługuje +1 do działalności artystycznej.
Wątku tu napisanego nie można rozliczyć w punktach za rozegrane wątki.



______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 161
  Liczba postów : 415
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyNie 21 Lip 2024 - 18:50;

  Miała wiele powodów. Na granicy świadomości miała trzy. To, jak szybko pożałował pocałunku w parku, to, jak uparcie wołał na nią Hollywood z pełnią świadomości, jakie nadali temu znaczenie i to, gdy uciekł od niej nad jeziorem, nie dając jej nawet spróbować pomóc mu się uspokoić. Każdy z nich był powierzchownie błahy i jednocześnie każdy stanowił ogromną część jej codzienności, tak dużą, że nie była w stanie tak po prostu tego zignorować. Mogła wytrzymywać ukłucie jednej szpileczki, ale kiedy zrobiło się ich kilka i nie dawały jej spokoju, chodziła zła jak osa.
  — Nie lubię, jak tak mówicie — oznajmiła, chwytając się byle jakich słów, byle tylko nie popaść znów w zgubne milczenie — każdy powinien się na mnie złościć tak, jak na każdą inną osobę, jeśli zasłużyłam. Nie chcę taryfy ulgowej.
  Jego słowa przywołały ją do porządku, wywołując w niej typowe dla niej oburzenie, kiedy szło o kwestię przywilejów ze względu na urodę. To był łatwy temat, umiała uciec w niego bez zastanowienia i udało jej się uczepić go na tyle, że choć przy kolejnych słowach udało mu się wprawić ją w zmieszanie, to jednak nie tak bardzo, by zapomniała języka w gębie.
  To znaczy, tak by było. Gdyby w parze ze słowami nie szedł dotyk. Był tak podobny do tego, który dał jej wtedy w parku, a jednak tak odmienny w każdym aspekcie swojego istnienia. Przymknęła powieki, być może w jego oczach jeszcze bardziej wyglądając na chorą i nie było to wcale dalekie od prawdy, skoro nic w tym, co czuła, nie zdawało jej się zdrowe.
  — Byłeś wspaniały. Wtedy z utopcami.
  Chciała powiedzieć to już dawno, i gdyby nie poobrażali się na siebie nawzajem, zrobiłaby to już nad jeziorem. Czy to ten dotyk, przelotny, powierzchowny i platoniczny, a jednak obezwładniający w swojej prostocie wydobył z niej te słowa w najmniej spodziewanym momencie? Może. Przykryła jego dłoń palcami, na dwie sekundy przyciągając ją bliżej zarumienionej skóry i przekuła ten gest w pochwycenie jego palców, by odsunąć go na bezpieczną odległość. — Nie chcę do szeptuchy, ale chodźmy stąd już. Ten kominek źle mi robi.
  To mówiąc, wstała, swoją krajkę porzucając na stanowisku. Nie chciała jej, i tak pewnie nie miała żadnych właściwości, nie utkana w taki sposób. Ruch przyniósł ulgę, pozwolił wziąć głębszy oddech i odsunąć się od niewygodnych pragnień, które to żarzyły się w niej, to przygasały. Teraz płonęły z całą mocą i ucieczka była jedyną słuszną opcją. Poczekała więc na Ceda.
  I uciekła.

» z/t x2 «
Powrót do góry Go down


Marcella Hudson
Marcella Hudson

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.67 m
C. szczególne : piegi na całej twarzy, gęste brwi, rumiane policzki i pomalowane usta
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 627
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22455-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22458-poczta-panienki-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22454-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22684-marcella-hudson-dziennik#7597
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyWto 23 Lip 2024 - 12:08;

Takie kolorowe charakterne dziewczyny jak one, nie powinny wybierać sobie takich krajek jak czarna pogrzebowa, Marcelli, czy brązowa... Veroniki. Właśnie gdzie zakłada się brąz? Wchodząc do jaskini pełnej nietoperzy? Gdyby krukonka nie była sobą z pewnością, zwróciłaby uwagę na kolory, ale nie zwróciła, zawsze jakaś tonacja w ich ubiorach się przyda.
- Wieki. - Stwierdza tylko bo sto lat to dużo, jeśli Seaver nie chciała ciągnąć tematu Ricky'ego to dziewczyna nawet tego nie zauważa, skupiona na wyciąganiu nici z osnowy, nie jest to takie proste, jakby się wydawało. Wyjaśnienia wiedźmy były całkiem klarowne, ale kiedy przyszło co do czego... Jej palce powoli starają się nie zatrzymywać czółenka, naciągając pozostałe nici, aby nic się nie uszkodziło.
- Bardzo fajnie. Chociaż chciałam się wylegiwać na plaży, ale tu nie ma plaży. Oczywiście jest woda, ale chyba nie w każdym miejscu można się kąpać? - Zaczyna swoje pogadanki, cały czas skupiając się na swojej krajce, ale ile by uwagi jej nie dała, to ciągle coś się chrzani. - W ogóle jak Ci poszły egzaminy? Ja zaczynam studia, uwierzysz? - Nici znowu się jej nie chcą dobrze naciągnąć, ale Marcella postanawia nie zrezygnować z gadania, nadal robiąc, a jednocześnie skupiając się, na tym, co chce powiedzieć.
- A właśnie pamiętasz, jak obiecałaś mi, że jak będę w końcu studentką, wybierzemy się razem na koncert? - Jej wzrok na chwile porzuca całe to tworzenie bluzeczki, aby skupić się na Veronice; czy oby nie zapomniała? Hudson jednak w życiu by ją o to nie podejrzewała.

Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1508
  Liczba postów : 1235
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptySro 24 Lip 2024 - 10:04;

Cokolwiek powiedzieć o wakacjach, były dziwnie spokojne, choć jednocześnie oferujące wiele nowych, niespotykanych w Anglii atrakcji. Jedną z takich atrakcji były warsztaty tkackie, co do których Jamie miał mieszane uczucia. Nie był pewien, czy chciał brać w tym udział, ale wystarczyło, że zobaczył na swojej drodze Carlton, aby zdecydować, że chce tam iść. Z nią.
- DeeDee - przywitał się, zachodząc ją nieco od tyłu, kładąc dłoń na jej ramionach, aby delikatnie odwrócić przodem w stronę odpowiedniej chaty. - Pamiętasz, jak w Himalajach robiliśmy strzały? Przynosisz szczęście jako towarzysz, więc chodź, pójdziemy zrobić te krajki, czymkolwiek one są - powiedział tonem, który zdecydowanie nie przyjmował odmowy. Jednak choć mówił stanowczo, choć prowadził ją lekko w stronę chaty tkaczki, był gotów puścić ją, gdyby znów zapłonęła dziwnym buntem i nie chciała nigdzie z nim iść. Liczył jednak, że tak się nie stanie i będą mieć okazję po prostu pogadać. Miał wrażenie, że przy ich ostatnim spotkaniu chciała powiedzieć coś więcej, ale z jakiegoś powodu się wycofała. Teraz liczył, że tak nie będzie, bo choć była zdecydowanie słabą jednostką, miała w sobie coś, co sprawiało, że ją tak zwyczajnie lubił.
- Ostatnio wydawałaś się bardziej milcząca niż zwykle, a ponieważ byłaś się raczej zła na mnie, pomyślałem, że możemy wykorzystać moment nauki tkania na rozmowę i powiesz mi, o co chodziło? - zapytał w końcu poważnie, kiedy znaleźli się dostatecznie blisko chaty, aby Krukonka miała ostatni moment na podjęcie decyzji, czy wchodzi z nim do środka i próbują swoich sił, czy jednak odpuszcza. On zdecydowanie chciał wejść i zobaczyć, czym to było, skoro podobno krajki były tutaj czymś na wzór amuletów, a przynajmniej on tak to rozumiał, gdy mówiono, że mogą pomóc w leczeniu, albo w gotowaniu.

@DeeDee Carlton

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


DeeDee Carlton
DeeDee Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 329
  Liczba postów : 492
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptySro 24 Lip 2024 - 21:41;

Wieś Raj przynosiła DeeDee mnóstwo uciech - głównie siedziała nad jeziorkiem, w krzakach, przy grubych pniach drzew i chłonęła naturę z uwielbieniem. Chowała się wśród sitowia i wysokich traw jak dzika zwierzyna, rzadko pokazując się innym ludziom na oczy. Korzystała z tego czasu we właściwy sobie sposób - snując rozważania na tematy wszelakie, zgłębiając siebie samą, swoje potrzeby i obawy. Dużo myśli poświęcała również swojemu ojcu, za którym okrutnie tęskniła i z pozostawieniem którego zaczynała się czuć wyjątkowo niekomfortowo. Choć dorastała i pragnęła korzystać z tego jednego życia, które było jej dane, wciąż wracała do przeszłości i rozgrywała w swojej pamięci wydarzenia poprzedniego lata, jak zacięty film, nieustannie powracający do tego jednego momentu, w którym ciało z gruchotem opadało na parkiet.
Z zamyślenia wyrwał ją dotyk cudzych rąk, których siła, choć nieduża, skutecznie zmieniła tor, którym podążała. W półkroku zamachnęła się nieco, łapiąc równowagę, choć trzymający ją Jamie z pewnością mógłby postawić ją do pionu przy użyciu wyłącznie jednej ręki, co dopiero dwóch. Wybałuszyła na niego oczy, z początku wystraszona tak nagłym naruszeniem jej przestrzeni, ale z jakiegoś powodu orientując się, że był to on, odetchnęła i rozluźniła się nieco - przynajmniej na tyle, na ile była w stanie. Sike sunący nieopodal w trawie wyczuł chyba jej dyskomfort i przypełzł, by następnie zacząć wspinać się po nagiej, bladej jak ściana skórze jej nogi.
- Nie byłabym taka pewna tego szczęścia - rzuciła w pierwszej chwili, podsuwając wężowi swoje ramię, by to je oplótł zamiast jej pasa. Może gdyby się nad tym pochyliła, faktycznie coś w tym było? Jej kosmicznie negatywna karma musiała wołać o pomstę do nieba, a natura nie lubiła nierówności, toteż może realnie przynosiła Norwoodowi szczęście, tak w rekompensacie za własny pech?
Dała się prowadzić, lecz z każdym kolejnym krokiem jego duże dłonie ciążyły jej na skórze coraz bardziej. Jej umysł z nagła przypomniał jej widok otoczonego bąbelkami piany, nagiego Ślizgona i mimowolnie zarumieniła się nieco. Wyślizgnęła się delikatnym ruchem spod palącego ją nagle dotyku, nie rozumiejąc tej dziwnej reakcji własnego ciała. Dotarli już jednak pod drzwi chaty.
- Naprawdę? - rzuciła, ale nikogo nie była w stanie oszukać tą żałosną próbą udawania, że wcale nie chodziło jej o coś. Teraz tylko nie była pewna, czy była gotowa na rozgrzebanie istoty sprawy, która odsunęła ją od towarzystwa Norwooda na blisko miesiąc.

@Jamie Norwood
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1508
  Liczba postów : 1235
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyCzw 25 Lip 2024 - 22:45;

opłata za samą krajkę z symbolem Peruna
Kolor czarna
jak idzie F - idealnie, promocja na drugą
Powodzenie 40


Prychnął pod nosem, gdy tylko zobaczył, jak dziewczyna spogląda a niego w przestrachu. Takiej reakcji na swój widok, kiedy był całkowicie sobą, jeszcze nie widział, ale nie zamierzał tym się przejmować. Uśmiechał się lekko, czując się dobrze w grodzie, w ogóle w miejscu wakacji, gdzie natury było tak wiele, że trzeba było się postarać, aby od niej uciec, a on nie zamierzał tego robić. Ten uśmiech pozostawał wciąż na jego ustach, gdy tylko dostrzegł cydręża. Był przygotowany tym razem na jego spotkanie, więc zaraz wyjął z kieszeni niewielkie jabłko, wyciągając je w stronę węża i DeeDee, ma wypadek, gdyby stworzenie nie chciało niczego od niego jeść.
- Cześć Sike, ciebie też dobrze widzieć – powiedział, obserwując, jak stworzenie wspina się po ramieniu dziewczyny, nim wrócił do niej spojrzeniem. – Niech będzie więc, że nie chcę robić tego w pojedynkę, a ostatnio po prostu dobrze mi się pracowało w twoim towarzystwie – dodał, unosząc nieznacznie brew, jakby w oczekiwaniu, w jaki sposób postanowi podważyć jego słowa. Tak naprawdę nie zamierzał pozwolić jej odejść i nie brać udziału w warsztatach tkania krajek, więc nie miała wyjścia i musiała z nim iść. Mogła jednak odmówić rozmowy, choć miał nadzieję, że do tego nie dojdzie. Nie dość, że przez jej przyznanie się, że się go bała, próbował być milszy, a przynajmniej więcej się uśmiechać niż krzywić, to jeszcze w przedziwny sposób mu imponowała. Była słaba, co nie podlegało dyskusji, ale jednak nie poddawała się temu, bo jak inaczej określić fakt, że próbowała uczyć się zielarstwa, skoro tego nie lubiła i nie było jej po drodze? Wszystko to składało się na proste odkrycie, że ją polubił, a skoro tak się stało, nie chciał niszczyć znajomości przez wybuch złości, który nawet nie wiedział skąd się wziął.
- Przestań – polecił krótko, patrząc na dziewczynę uważnie. – Został mi rok jeszcze w zamku, tobie dwa, ale wolałbym nie tracić czasu później na dogadywanie się, bo nie wyjaśniliśmy pierwszego spięcia. Gdzie się podział ten wściekły chomik, co? Trzeba było mnie pogryźć, zamiast przestawać się złościć… Więc mów w czym rzecz – dodał nieco szorstkim tonem, który ocieplał jedynie lekki uśmiech, który nie zszedł z jego twarzy nawet, gdy weszli do chaty tkaczki i Jamie wybrał dla nich dwa miejsca obok siebie. Jeszcze musieli zapłacić za kurs i mogli zaczynać swoją pracę.
Na początek należało wybrać kolor przewodni krajki, a ponieważ Jamie nie był pewien, czy ma on znaczenie, czy jednak nie, zdecydował się na kolor, jaki najbardziej pasowałby do jego ubrań – czarny. Kiedy usłyszał, że jest on związany z magicznym gotowaniem, chciał wymienić nici, ale było już za późno. Czarownica tłumaczyła jak nałożyć nici, jak poruszać czółenkiem i jak dźwigać nici, nie słuchając zupełnie narzekania. Kiedy przeszła do wyjaśniania, jak należy pracować, żeby uzyskać w jego przypadku symbol Peruna na krajce, Jamie potrzebował w pełni skupić się na jej słowach, mając wrażenie, że jest z tego tak głupi, jak nikt inny. Zdecydowanie wolał eliksiry, magiczne stworzenia i zaklęcia, od działań artystycznych. Jednak nie zamierzał narzekać, a zamiast tego stuknął różdżką w czółenko, aby to zaczęło przesuwać się z lewa na prawo i z powrotem.

@DeeDee Carlton

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


DeeDee Carlton
DeeDee Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 329
  Liczba postów : 492
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyNie 28 Lip 2024 - 11:40;

opłata: klik
kolor: 4-czarny
jak idzie: A
powodzenie: 88

Żeby być fair, prawdopodobnie spojrzałaby z przestrachem na kogokolwiek, kto wyłoniłby się tak nagle zza jej pleców - fakt, że Jamie był starszym, rosłym Ślizgonem, w którego żyłach płynęła krew wili zdecydowanie nie grał na jego korzyść, bo czynił go o tyle bardziej przerażającym. Nie było nic strasznego w patrzeniu na niego, nawet jeśli oblicze miał marsowe i postawę niezachęcającą do kontaktu - alarmujący był jednak ten uśmiech goszczący na jego twarzy, rozciągający mu wargi w niemal perfekcyjnym grymasie, tak innym i może nieco dziwnym, jeśli brało się pod uwagę, że na co dzień bliżej niż do wesołka, było mu do księcia lodu.
Powiodła wzrokiem za wykonanym przez niego gestem, by dostrzec jabłko trzymane w dłoni, wysunięte w kierunku Sike'a. Kątem oka dostrzegła, że Sike bardzo rozważał tę opcję, ale jednak miał pewne obawy, toteż nie wysunął główki na tyle daleko, by faktycznie uszczknąć nieco z owocowego miąższu. Jego rozwidlony języczek zafalował jak chorągiewka na wietrze, gdy badał olfaktorycznie powierzony mu dar.
- Dziękuję - odparła, co było odpowiedzią na większość wypowiedzianych przez niego słów. To jedno stanowiło podziękę za pomyślunek i prezent, było też rzeczą, którą wypadało powiedzieć, gdy przejmowała od niego jabłko, by Sike mógł w końcu wgryźć się w nie z poczuciem bezpieczeństwa. Dodatkowo nie wiedziała, co miałaby rzec na kwestię ich ostatniej dobrej współpracy - ona pamiętała to nieco inaczej. Nie wiedziała, ile fałszywej kurtuazji kryło się w jego słowach, a ile było w nich prawdziwości i szczerze mówiąc chyba nie chciała się tego teraz dowiadywać, co z perspektywy czasu było dobrym wyborem, jako że Jamie i tak nie zamierzał odpuścić omawiania okoliczności ich ostatniego spotkania.
Zaskoczył ją.
Na moment przystanęła. Dosłownie na chwilkę, bo potrzebowała zebrać w głowie myśli, które nagle rozpierzchły się na wszystkie strony, gdy próbowała pojąć, co do niej mówił. Ze wszystkich opcji ich następnej konwersacji nie przewidywała opcji konfrontacji. Nawet nie dlatego, że uznała, że jej ostatnie zabiegi w cieplarni były na tyle przekonujące, by w stu procentach uwierzył, że nie miała do niego absolutnie żadnego żalu i nic się nie stało. Prędzej podejrzewała, że Norwood zapomni - uzna, że to nic takiego, ot, uraził lekko młodą dziewczynę, która natychmiast wycofała się z jakiejkolwiek kłótni, dla kogo byłoby to istotne? Nie spodziewała się, że przy pierwszej okazji będzie chciał wyjaśnić z nią powody ich ostatniego spięcia, mimo że było ono wyłącznie jednym, wadliwym impulsem.
- Trzy - poprawiła go automatycznie, wbijając w niego spojrzenie ciemnych jak noc oczu. - Zostały mi trzy lata. Dopiero zaczynam studia - dodała, celem wyjaśnienia, choć nie sądziła, by pogubił się w tej niezwykle skomplikowanej wypowiedzi. Był to jednak dobry początek tego, o co w gruncie rzeczy jej wcześniej chodziło. Był od niej dużo starszy i pewne sytuacje nie powinny mieć miejsca.
Przestąpiła wraz z nim próg chaty i tak, jak zwykła to robić do tej pory, po prostu szła za nim i powtarzała wszystkie kroki, które on wykonywał. Nie dlatego, że była zbyt słaba, by stanowić o sobie, a wyłącznie z powodu, że w jej głowie panował teraz istny chaos. Skoro chciał rozmawiać, musiała przygotować jakieś słowa, zdania, ułożyć je w odpowiednim szyku i kolejności, potrzebowała przeanalizować w głowie możliwe scenariusze - pewnie dlatego kompletnie nie słuchała instrukcji kobiety.

@Jamie Norwood
Powrót do góry Go down


Issy Rain
Issy Rain

Nauczyciel
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : piegi, septum, rude loki, pachnie masłem shea, chodzi w kolorowych szatach czarodziejskich;
Galeony : 141
  Liczba postów : 384
https://www.czarodzieje.org/t22770-issy-rain
https://www.czarodzieje.org/t22853-easy#769129
https://www.czarodzieje.org/t22771-issy-rain
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptySro 31 Lip 2024 - 23:43;

Ktoś mógłby pomyśleć, że ja jak to ja - zamiast traktować poważniej swoje obowiązki, będę wylegiwać się na łąkach podlaskich, chodzić i nic nie robić na polach, pić potajemnie czy coś w tym stylu. Jednak nic bardziej mylnego. Ostatnie lata żyłem sobie jak król i miałem wystarczająco pieniędzy na wszystkie moje zachcianki. Moje problemy krążyły wokół projektowania i kolejnych pokazów, czyli czegoś co było moją pasją. Nie pomyślałem, że powrócę do punktu, w którym moje problemy będą takie trywialne jak niewystarczająca pensja, bym mógł spłacić mieszkanie i dalej wydawać tyle ile chcę. Oczywiście - mogłem po prostu mniej wydawać. Ale uznałem, że to niedopuszczalne dlatego większość wyjazdu - szyłem kiedy tylko mogłem. Robiłem moje zamówienia w ekspresowym tempie, by w pełni wykorzystać ten czas. Niewiele więc rozmawiałem z Sidem i nie zacieśniałem bardziej naszego związku, na co ten tylko uprzejmie dawał mi przestrzeń do szycia. I tak siedziałem od drzewa do drzewa i pracowałem. Niezbyt porywające wakacje.
Dlatego kiedy zjawiam się przed chatą jestem wyraźnie zmęczony mam lekkie worki pod oczami, nie mam w sobie jakiegoś procentu mojego stałego blasku, nawet mój strój jest dość prostą, białą szatą, jedynie z powiewającą barwną apaszką w jakieś tutejsze, słowiańskie wzory. Na dodatek jestem na tyle roztargniony że okazuje się - idąc tu nie mam ze sobą praktycznie nic. Specjalnie oderwałem się od roboty by sprawdzić czy krajanki będą dla mnie czymś pomocnym, a okazuje się, że muszę wrócić się do przyczepy. Ze zmęczeniem przykładam dłonie do czoła i kiwam głową kiedy pani z tłumaczkami oznajmia, że bez hajsu - nie ma wejścia.

@Gwen Honeycott

______________________


Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 708
  Liczba postów : 485
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyCzw 1 Sie 2024 - 0:03;

@Issy Rain

Nie było żadnym zaskoczeniem dla nikogo, że Gwen spędzała większość czasu w gospodzie. Gotowała, podglądała, próbowała, zadawała mnóstwo pytań i jeszcze więcej sugestii, przymierzała narzędzia, których używały lokalne kucharki, obserwowała ich przygotowania składników, pytała o temperatury pieczenia - interesowało ją wszystko, co w kuchni, więc tych dni więcej była tam, niż gdziekolwiek indziej. Resztę czasu? Spędzała z rolnikami, bo to równe ziomki i opowiadają najlepsze historie we wsi. Odkąd Huxley wrócił na stanowisko opiekuna gryfonów, nie musiała mieć oczu dookoła głowy i co rano modlić się, żeby akurat dziś żaden nie zrobił drugiemu krzywdy, albo, co gorsza, nie zrobił krzywdy sam sobie. Mogła więc bajdurzyć na traktorze ze Szczepanem, słuchając o tym jak Zośka kompletnie goluśka biegła przez wieś, bo z Wićką poszła w tango w stawie i ją murena użarła w dupsko. Same wspaniałe nowiny.
Właśnie od Szczepana się dowiedziała o warsztatach tkackich, no bo przecież jak siedziała albo w kuchni, albo na traktorze, to nie ogarniała atrakcji, a to Szczepana świerka, czyli teściowa, te warsztaty prowadziła. Ze ździebełkiem złotej trawy w buzi, w słomianym kapeluszu, maszerowała więc do domu tkaczki tak dziarskim krokiem, jakby tam rozdawali przynajmniej telewizory.
Najpierw go nie poznała, taki był blado ubrany jak na siebie, żadnych jaskrawych kolorów ani fikuśnych form upiętych z materiału na ramionach. Zatrzymała się obok, przysłuchując się prządce, tłumaczącej mu, że biedaków nie obsługują i kręcąc trawą w buzi, splotła dłonie za plecami, obserwując go tak nieco z tyłu, czekając, aż ją zauważy, o ile w ogóle zauważy, a nie będzie udawał, że się nie znają.
Powrót do góry Go down


Issy Rain
Issy Rain

Nauczyciel
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : piegi, septum, rude loki, pachnie masłem shea, chodzi w kolorowych szatach czarodziejskich;
Galeony : 141
  Liczba postów : 384
https://www.czarodzieje.org/t22770-issy-rain
https://www.czarodzieje.org/t22853-easy#769129
https://www.czarodzieje.org/t22771-issy-rain
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyCzw 1 Sie 2024 - 0:33;

Przez to, że spędzam dnie na siedzeniu pod drzewami i w innych miejscach, praktycznie nie ma mnie w gospoda i karczmach - tym samym prawie nie wpadam na Gwen. Raz czy dwa widziałem ją przebiegającą gdzieś między przyczepami, ale nie miałem sił by myśleć nad tym jak się się pogodzić. Oczywiście byłoby znacznie łatwiej gdybym mógł też od czasu do czasu robić rzeczy przy świergotaniu Genowefy, a nie jak już to opowiadaniach o gwiazdach Sida, ale co zrobić - sami sobie zgotowaliśmy ten los. Z resztą Bena też widziałem ostatnio tylko gdzieś idącego sobie wesoło z Isoldą, więc pewnie byli zajęci sobą i z nimi też czasu nie spędzałem.
A teraz przez zmęczenie stałem przed drzwiami niczym ostatni żebrak i wygląda na to, że wcale mi nie wierzą, że przyniosę pieniądze później. Wcale nie ukrywam swojej irytacji, zasłaniam oczy robię jakiś poirytowany dźwięk i obracam się z furią. Jednak kiedy odsłaniam oczy widać bardziej zrezygnowanie niż złość. Ze zdumieniem widzę, że za mną stoi sobie Gwen, która w przeciwieństwie do mnie wyglądała bardzo luzacko z tym źdźbłem trawy.
- Zapomniałem pieniędzy - oznajmiam jej jakby pytała. - Więc się podenerwowałem, ale nie chciałem nikogo bić - dodaję z ręką na sercu z bardzo bladym uśmiechem, bo pewnie Honeycott nadal jest zła i nie ma ochoty się z tego śmiać. - Pójdę na piechotę, bo jak się teleportuję, to prędzej tu nogę zostawię - kontynuuję swój wywód do kobiety i z westchnieniem wyruszam w podróż do przyczep.

______________________


Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 708
  Liczba postów : 485
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyCzw 1 Sie 2024 - 1:03;

Bies: I - pasiecznik
k6 na kolor: 5
Literka na scenariusz: E
k100 na efekt magiczny: 75
OPŁATA: DOKONANA za mnie i izydorka

Przed nogami przebiegł jej jakiś pachnący miodem, mały ludzik, który złapał ją za skraj szaty i puścił oko. Pamiętała tego ludzika, jak mu pajdkę chleba ze smalcem dała, idąc rano między pasiekami (do gospody patrzeć na przygotowywanie śniadania, a gdzie indziej by szła z rana) i uśmiechnęła się w odpowiedzi na to oko. Ludzik ukrył się gdzieś szybko i pozostawił ją dalej sam na sam z Rainem i nieugiętą prządką.
Przyglądała się jego piegowatej twarzy, którą tak bardzo lubiła, kiedy się śmiał, a teraz? Wyglądał na podłamanego, zmęczonego, wyglądał, jakby nie spał z tydzień. W odpowiedzi na jego wyjaśnienia jedynie obróciła trawką w mordzie, bo rzeczywiście to niekoniecznie był (jeszcze) powód do żartów, ale kiedy obrócił się na pięcie i ruszył do przyczep, w końcu rozplotła dłonie zza pleców i capnęła go za tę haftowaną apaszkę, żeby go zatrzymać.
- A kto mi będzie podpowiadał co robić, jak se pójdziesz do przyczepy? - zapytała, kiedy się zatrzymał - Pakuj się do środka. - kiwnęła głową na wejście do domu tkaczki i uregulowała opłatę za nich oboje.
Weszła za nim do izdebki i rozejrzała się po pracujących krosnach. Była to domena, w której w ogóle się nie odnajdywała. Miało to wprawdzie swój urok, ale jeśli chodziło o sztukę - gwen umiała tylko w bardzo dobre dekorowanie ciast i ciastek. Wszelka inna materia działalności artystycznej była poza jej wachlarzem.
Usadziła dupę przy jednym z niewielkich krosen i spojrzała na Raina wzrokiem, jakby spodziewała się, że on nagle uruchomi te swoje magiczne palce i cudownym sposobem zacznie obsługiwać wszystkie te krosna, trajkocząc o tym co i jak robić, żeby dobrze zrobić, a się nie narobić.
Powrót do góry Go down


Issy Rain
Issy Rain

Nauczyciel
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : piegi, septum, rude loki, pachnie masłem shea, chodzi w kolorowych szatach czarodziejskich;
Galeony : 141
  Liczba postów : 384
https://www.czarodzieje.org/t22770-issy-rain
https://www.czarodzieje.org/t22853-easy#769129
https://www.czarodzieje.org/t22771-issy-rain
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyCzw 1 Sie 2024 - 1:49;

k6 na kolor: 4
Literka na scenariusz: F
k100 na efekt magiczny: 10
OPŁATA: DOKONANA gwen to moja sugar mommy

Kiedy widzę jakiegoś ludzika który przebiega pod nogami mojej przyjaciółki, podskakuję w panice jak totalny cziken i cofam się kilka kroków. Wzdycham dramatycznie na to jakże przerażające spotkanie, ale prędko się uspokajam i poprawiam zwiewną koszulę.
Co prawda próbuję zagadać, ale wyraźnie Gwen nie jest skora do pogawędek, więc postanawiam uciec z tego miejsca zbrodni, by ponownie wrócić do niewidywania się. Ale w tym momencie dziewczyna łapie mnie znienacka za apaszkę i ciągnie do tkalni. Nawet niezbyt zadowolona tkaczka nie może nic powiedzieć, skoro ta już zapłaciła i za siebie i za mnie. Wchodzimy wobec tego razem do środka, wymieniamy się odrobinę zdezorientowanymi spojrzeniami i już po chwili siadamy razem przed krosnem.
- To nie może być takie trudne... - mówię kiedy widzę pytające spojrzenie Honeycott, ale szczerze mówiąc nie jestem pewny od czego powinienem zacząć. Na szczęście ledwo unoszę do góry dłoń, a już podchodzi do nas czarownica z różnymi kolorami do wyboru. Nawet nie ekscytuję się i nie zastanawiam się długo, tylko chwytam jakiś nudny, czarny kolor. Przez chwilę uważnie studiuję to co karze nam robić kobieta i przygotowuję w skupieniu nitki osnowy. Teraz wystarczyło stuknąć różdżką i pilnować wzoru. Na początku robię to dość powoli i przerywam co jakiś czas, by przyjrzeć się czy nie ma żadnych problemów. Z czasem jednak łapię rytm i zaczynam robić wszystko znacznie sprawniej.
- Pomyślałem, że nauczenie się jakiś regionalnych głupot może pomogą mi w jakiś ciekawych wzorach. Co prawda robię mnóstwo nudnych ubrań dla jakichś bogatych czarodziejek podążających za tym co wszystkie, ale czasem udaje mi się wpleść coś ciekawego - zaczynam spokojnie i ostrożnie, sprawdzając na razie jak czy chce ze mną pogadać o czymkolwiek. - A tobie jak się podoba Podlasie... Uważaj na wzorek! - zarówno mówię, robię swoje jak i udaje mi się powstrzymać Gwen od błędu, unosząc do góry wolną od różdżki dłoń, by zatrzymać jej ruch nadgarstka. Gdybyśmy byli na lekcjach gotowania - na pewno zmienilibyśmy się rolami.

@Gwen Honeycott

______________________


Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 708
  Liczba postów : 485
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyCzw 1 Sie 2024 - 1:59;

@Issy Rain

Parsknęła śmiechem na jego słowa, bo wszystkie najtragiczniejsze wybory i pomyłki życiowe zaczynały się przecież od słów "to nie może być takie trudne', ale pokiwała głową, składając dłonie na kolanach i rozglądając się za tkaczką. Pozdrowiła ją serdecznie od Szczepana, co nieco rozpogodziło jej niezadowoloną z ich finansowej machloi minę i zaczęła opowiadać im o niteczkach i ich właściwościach. Wpatrywała się w kolory, nie wiedząc zupełnie, jaki wybrać, by ostatecznie postawić na brązowy, uważając, że to oczywiście kolor czekolady (oraz gówna, ale takich skojarzeń próżno szukać w głowie Honeycott).
Podniosła wzrok na Izydorka, kiedy ten zaczął się odzywać, opowiadając czy raczej wyjaśniając swoją obecność w tym miejscu i zaczęła nakładać nitki na swoje krosno.
- Jest smaczne. - oznajmiła w odpowiedzi, jednak natychmiast puściła ściegi, kiedy ostrzegł ją przed tragedią i uważnie obserwowała, jak poprawiał to, co zdążyła już namondzić. Miała nadzieję, że nie będzie go to kosztowało zbyt dużo czasu, bo jeśli pomaganie jej sprawi, że on sam nie zdąży zrobić swojej krajki, to będzie jej szalenie przykro!
- To dlatego jesteś taki zgaszony? - zapytała, przekładając krosna i nawijając drugą szpulkę nici. Pytając, nie patrzyła na niego, nie chciała wywierać na nim presji, a wiedziała, że wwiercanie się oczekująco w rozmówce nie pomaga do swobodnego wyrzucenia z siebie problemu. A jak był taki zmęczony i niemrawy, to nie mogła się na niego gniewać, a co za tym szło, nie mogła się z nim pogodzić i wszystko chuj strzelał, więc trzeba było rozwikłać ten gordyjski węzeł od początku, od brzegu.
- Już nie jestem opiekunką Gryffindoru. Mam dużo wolnego czasu. Może mogę pomóc... - mruknęła, z pełnym skupieniem próbując odtworzyć wzór Mokosz, który pokazywała jej tkaczka.
Powrót do góry Go down


Issy Rain
Issy Rain

Nauczyciel
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : piegi, septum, rude loki, pachnie masłem shea, chodzi w kolorowych szatach czarodziejskich;
Galeony : 141
  Liczba postów : 384
https://www.czarodzieje.org/t22770-issy-rain
https://www.czarodzieje.org/t22853-easy#769129
https://www.czarodzieje.org/t22771-issy-rain
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyCzw 1 Sie 2024 - 2:34;

- Smaczne? - powtarzam trochę jak papuga na jej pytanie, bo na początku nie rozumiem tej odpowiedzi, jakby zapominając z kim rozmawiam, bardziej skupiając się na szybkich poprawkach jej wzorku. - Patrz, musi iść w drugą stronę, inaczej zrobisz je pełne w środku, a twój wzorek powinien być pusty - pokazuję jej pośpiesznie, po czym wracam do swojego krosna. Tak naprawdę szyłem już ponad pół swojego życia, co okazuje się bardzo pomocne w robieniu krajek i natychmiast podłapuję ten cały wzór i to jak powinno to iść. Już po chwili zdecydowanie przeganiam Gwen i stwierdzam, że mogłem jednak pokusić się o zrobienie czegoś ciekawszego niż zwykła bransoletka. Chociaż z drugiej strony przez to że robię wszystko bardziej mechanicznie, nie zauważam że może powinienem coś zrobić z czerwoną nitką, która gdzieś po prostu znika w czarnym materiale.
- Jakieś ogórki, chleb, mnóstwo chleba i tłuste jedzenie. Nie wiem czy jestem fanem - wyrażam swoje zdanie krytyka, jakby było warte chociaż pół grosza.
- Tak, muszę spłacić mieszkanie żeby żyć jak człowiek. Nie umiem żyć jak biedak, więc wolę wziąć na siebie więcej teraz i mieć spokój w ciągu roku. I tak co tu bym robił... biegał za biesami? Zostałbym pożarty w pierwszym lepszym lesie... - zaczynam się rozgadywać samoistnie, coraz szybciej łącząc czarami nitkę za nitką. Zerkam na jej dzieło, które nie wygląda źle, ale Gwen jest bardzo powolna. Uśmiecham się rozbawiony pod nosem na jej propozycję pomocy.
- Bardzo... hm... doceniam... ale może... nie wiem przynieś mi coś czasem do jedzenia i pogadaj głupoty, to by bardziej pomogło - stwierdzam znowu ostrożnie zerkając znad swojego krosna. - Słuchaj, wiem że jesteś na mnie zła, ale to już zaszło za daleko. Po prostu powiedz mi co mam zrobić, zrobię to i wrócimy do codzienności. Tylko błagam nie proś mnie o coś w stylu uszyciu piżamy albo czołganiu się po podłodze między krosnami... - wyrzucam z siebie prędko słowa, zamiast zatrzymując się nad krosnem, szyję w ekspresowym tempie przez rozchwiane emocje. Chciałbym zerwać ten bandaż i mieć to już za sobą. I tym samym ze zdziwieniem stwierdzam, że już kończę pierwszą krajkę.

@Gwen Honeycott

______________________


Powrót do góry Go down


Ian D. MacTavish
Ian D. MacTavish

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Pieprzyki na twarzy
Galeony : 245
  Liczba postów : 120
https://www.czarodzieje.org/t23200-ian-duncan-mactavish#788249
https://www.czarodzieje.org/t23201-ian-macthavis#788250
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptySob 3 Sie 2024 - 17:47;

Bies: Baj, na jeden wątek jestem silny, jak buchorożec
Krajka 6, J, 6

Właściwie to trafił tutaj całkiem przypadkiem. Wszystko zaczęło się od tego, że postanowił w końcu wyjść z pokoju, że postanowił porzucić swoje przyzwyczajenia i nie spędzać całego tego wyjazdu na siedzeniu nad książkami. W końcu pogoda była taka, że faktycznie mógł wybierać się na dalsze i bliższe wędrówki, chociaż nadal nie czuł się zbyt pewnie, gdy inni ludzie go zaczepiali. Tak po prostu, więc zwyczajnie przemykał gdzieś z dala od ich spojrzeń, zapewne powodując, że zwracali na niego jeszcze większą uwagę, niż gdyby szedł spokojnie. Może wpływ na jego decyzję miał również śpiew, jaki nadal trwał w jego głowie, jaki nadal przychodził do niego z obrazem biesa, jakiego nie umiał w ogóle zapamiętać. Był jednak niesamowicie wyspany, pełen energii i uznał, że jest na tyle odważny, żeby zabrać się do działania, a nie tylko, cóż, biernie siedzieć. I właśnie z tego powodu, pchany tą radością i niepohamowaną chęcią przekonania się, co właściwie znajduje się w jego okolicy, wyruszył przed siebie, zabierając ze sobą również hyćkę. Pewnie nie powinien porywać napoju z czarnego bzu ze stołówki, ale był niesamowicie dobry, a panujący upał zachęcał do rozkoszowania się tym lekko słodkim, w odczuciu Iana, napojem. I właśnie w ten sposób znalazł się w okolicach chaty tkaczki, do której został właściwie zagnany przez kobietę, zachęcającą go, by spróbował swoich sił przy krosnach, dokładnie tak, jak inni zebrani.
I tym właśnie sposobem, rumieniąc się po same uszy, czując, że ręce nieznacznie mu się trzęsą, Ian zasiadł przy jednym krośnie, mając poczucie, że zwyczajnie nie mógł odmówić kobiecie. Była od niego starsza, zapewne doskonale wiedziała, czym powinien się zajmować i efekt był taki, że znajdował się właśnie w miejscu, w jakim nie przewidział, że będzie. Nic zatem dziwnego, że jego usta były niczym zasznurowane, a kiedy padło pytanie o to, jaką krajkę tak właściwie chciałby wykonać, na chybił trafił sięgnął po białe krosna, bo nie był w stanie podjąć decyzji. Właściwie nie wiedział, czy jakaś byłaby słuszna i lepsza od pozostałych, a niepewność związana z nową sytuacją, w jakiej się znalazł, tym razem akurat dała mu reakcję godną głazu, a nie żywego człowieka. Tak więc siadł przy krosnach, słuchając tego, co do powiedzenia miała tkaczka, popijając hyćkę, mając wrażenie, że piękna kołysanka baja już wcale nie ma dla niego znaczenia. I tkwił tak, patrząc na krosna, starając się zrozumieć, jak działają, bo wtedy na pewno, ale na pewno, poszłoby mu łatwiej i nie musiałby przejmować się szmerem toczących się dookoła rozmów, w jakich nie chciał uczestniczyć, modląc się, żeby nikt nie zwrócił na niego uwagi.
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1508
  Liczba postów : 1235
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptySro 7 Sie 2024 - 23:14;

Uśmiechnął się kącikiem ust na podziękowania dziewczyny. Pierwszy punkt po jego stronie w walce o znajomość z Sike. Oczywiście z DeeDee też. Cieszył się, że wąż mimo wszystko zjadł jabłko i chciał wierzyć, że w przyszłości cydrąż będzie już jadł owoce z jego ręki. Jak Faust jadła swoje przysmaki. Gdyby jednak usłyszał myśli Carlton były raczej urażony. Nigdy nie dbał o to, żeby zachowywać udawaną uprzejmość. Nie próbował być miły, gdy tego naprawdę nie chciał. Jednocześnie nie przekreślał znajomości przez jedną niepełną kłótnię. Wciąż pamiętał wyraz twarzy DeeDee, kiedy wyraźnie była zła, kiedy chciała coś jeszcze powiedzieć, ale przypadkiem zrobił coś, co sprawiło, że zamilkła. Później już tylko rozmawiali o mandragorach i niczym więcej. Zaraz jednak zatrzymał się z nią, wpatrując w jej oczy z zaskoczeniem wymalowanym w swoich.
- Jak to trzy? Nie zaliczyłaś roku? Przecież jesteś na równi z Miną - odpowiedział, wpatrując się w nią, jakby zapomniała, kim była, jakby to on musiał jej przypominać o jej wieku. Teraz jednak zaczynał się zastanawiać, czy nie pomylił się, ale jeśli dopiero zaczynała studia… To była młodsza od Carly. Ta myśł z kolei sprawiła, że Jamie zdawał się nie rozumieć tego, co się dzieje. Poza tym, jeśli zaczynała studia, to była od niego młodsza… O dziewięć lat. W tej jednej chwili przypomniał sobie niechlubny sposób zmuszenia dziewczyn do rozmowy, do zrobienia kroku w ich relacji i miał ochotę sam siebie uderzyć w głowę. Otrząsnął się jednak z tego, kiedy zbliżyli się do chaty, kiedy płacił za kurs i siadali na swoje miejsca.
- W takim razie… Wyjaśnisz, o co byłaś zła i dlaczego wtedy nie krzyczałaś po mnie, skoro miałaś taką ochotę? - zapytał, kiedy załapał, jak należy prowadzić czółenko i powoli tworzył swoją krajkę. Nie było to łatwe, ale też nie widział powodu do zbytniego pilnowania tego. Należało jedynie metodycznie stukać we właściwe nici, pilnując tego, jak unosiły się i można było rozmawiać przy tym do woli o wszystkim. A on pierwszy raz zamierzał wszystko wyjaśnić, żeby nie było nieporozumień.

@DeeDee Carlton

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 708
  Liczba postów : 485
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyCzw 8 Sie 2024 - 19:38;

@Issy Rain

Ze śmiechem pokiwała głową, bo jednak smaki lokalne wydawały się jej najważniejszym aspektem tego wyjazdu. Nie była jakoś szczególnie dużą fanką walki z utopcami, łażenia po zielonym gaju, czy szukania kwiatu paproci, czy innej dziury w dupie, ale tajemnice, jakie skrywała podlaska kuchnia, były absolutnie niebywałe.
Pokiwała głową, przyjmując poprawki i kontynuując swoją bransoletkę tak, jak jej pokazał. Rzeczywiście zdawało się, że przestała się dziwnie wykręcać w jedną stronę, a zaczynała nabierać pewnej ciągłości. Wzorek też prezentował się coraz lepiej, choć przekładanie nitek ewidentnie nie było topem jej umiejętności manualnych.
- Tłuszcz jest głównym nośnikiem smaku. - przyznała - Poza tym, życie tu jest ciężkie, wymaga dużo fizycznej pracy, więc muszą jeść dużo kalorii. Niepasteryzowane mleko prosto od mleczuchy wymieszane ze świeżo gniecionym owsem mnie nasyciły na prawie cały dzień. - pokiwała głową.
Na chwilę przerwała swoją pracę, słuchając jego wyjaśnień z pewną uwagą. Jakby nie patrzeć - martwiło ją, że miał gorszy okres w życiu. Problemy finansowe były najgorszym, co mogło spotkać dorosłego człowieka, bo zobowiązania nie czekały na to, czy uda mu się uzbierać galeony do końca miesiąca czy nie.
- Da się załatwić. - uśmiechnęła się lekko, wracając do swojego ściegu. Kiedy podjął temat ich niewypowiedzianej wojny, milczała chwilę, rozważając, czy nie zażyczyć sobie właśnie, żeby się trochę poczołgał, ale za ładną miał tę koszulę. Poza tym, przecież nic się nie stało.
Westchnęła ciężko.
- Issy. Mnie naprawdę nie interesuje, co robicie w wolnym czasie. Możesz ruchać kogo chcesz i kiedy chcesz właściwie. Zdenerwowałam się, bo chciałam się dobrze bawić, a Twoja zazdrość popsuła mi humor. - przyznała, bo sama przecież była bardzo pochopna w swoich uczuciach, pozwalając im płonąć, zamiast podchodzić do rzeczy zdroworozsądkowo - Poza tym uderzyłeś mojego kolegę z mojego, ówczesnego punktu widzenia całkiem bez powodu. I nie powiedziałeś nic, żeby mi to wytłumaczyć. - zacisnęła kolejne nitki i przełożyła krosna- Nie jestem zła i chyba wcale nie byłam złą. Tylko mi przykro, że jakiś Ben i jakaś niejasna relacja z nim, czy inne perypetie, są dla Ciebie większej wartości, niż nasza znajomość. Niż to, żeby to ze mną mieć wszystko wyjaśnione. Mnie tam Ben i jego situationships nieszczególnie interesują... - mruknęła pod nosem, dobierając nitki. Nie rozumiała, czemu tyle osób założyło, że coś się między nimi święci tylko dlatego, że zabrała go na ranczerską potańcówkę. Jakby zabrała Ryana czy innego bałwana, to by takich domysłów nikt nie snuł. A w jej życiu trzeba było jednak trochę więcej wysiłku, niż jedna niby-randka i jeden wypad na rodeo, żeby się w kimś kochać.
Powrót do góry Go down


DeeDee Carlton
DeeDee Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 329
  Liczba postów : 492
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyCzw 8 Sie 2024 - 21:06;

Niby należała do spostrzegawczych osób i odczytywanie cudzych emocji nie przychodziło jej z trudem. Radziła sobie z tym znacznie lepiej niż z nazywaniem własnych uczuć, to na pewno. Nie chciała go posądzać o fałsz, bo lubiła myśleć, że w morzu absolutnie nic nieznaczących koneksji w szkole akurat ta ich miała jakąś wartość, choćby tę najmniejszą, choćby dotyczącą wyłącznie dobrej współpracy przy opiekowaniu się roślinami. Prawdopodobnie nie zdawał sobie do końca sprawy, jak cała sytuacja wyglądała z jej strony, ale może faktycznie nadszedł czas, by ubrać go w buty Krukonki?
- Nie - odparła w pierwszej chwili, zaprzeczając wszystkiemu, co próbował jej w tej chwili wmówić, bez cienia żalu, złości czy jakiejkolwiek irytacji, czysto informacyjnie. Informacja najwyraźniej mocno nim wstrząsnęła, bo wydawał się był szczerze zdumiony, zupełnie jakby poinformowała go o jakimś szokującym fakcie. - Dopiero zaczynam studia - powtórzyła, jakby dobitniej podkreślając "dopiero" i tym samym kładąc nacisk na tym, w jakiej pozycji stawiało to jego samego w dniu ich przedostatniego spotkania. Mogła przeżyć fakt, że pomylił ją ze starszą studentką. Mogła przeżyć, że dotychczas nie interesował się nią na tyle, by wiedzieć, w której klasie była. Ale niestety to nie jej to szkodziło, a jemu samemu.
W kontekście łazienki, rzecz jasna.
Nie uśmiechało jej się rozmawianie o takich sprawach przy miejscowych, wszystkich jak jeden mąż wyposażonych w tłumaczki, by lepiej rozumieć zagranicznych przybyszów i odpowiadać na ich potrzeby. W tej chwili teoretycznie potrzebowała jedynie załapać, jak miała stworzyć swoją krajkę, ale brak wsłuchania się w instrukcje kobiety wcale nie ułatwiał jej zadania.
Zadał swoje pytanie, jak gdyby nigdy nic splatając kolejne nitki na czółenku. Spojrzała na niego, na poły zaskoczona, na poły lekko zirytowana, bo liczyła na większą domyślność Jamiego w zakresie tego, co się między nimi podziało. Jednocześnie przypomniała sobie, że miewała dość przykrą przypadłość przemawiania zakodowanymi wiadomościami, zbyt nieprzyzwyczajona do faktu, że ktoś realnie zastanawiał się nad tym, co siedziało jej w głowie i sercu. Lub co leżało jej na wątrobie, jak w tym przypadku. Wzięła więc głębszy oddech, po czym wypaliła.
- Użyłeś na mnie uroku.

@Jamie Norwood
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 2802
  Liczba postów : 1608
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyNie 11 Sie 2024 - 16:21;

Opłata: 80g (Nico i Ian)
Kolor krajki: 6 - biały
Tworzenie: B (-10 do k100)
Efekt magiczny: 69-10=59 - brak
Bies: B - Mrucek (3 - niewidzialność na cały wątek)


Nicholas cieszył się dużą popularnością wśród biesów i nikt nie byłby w stanie odwieźć go od tego przekonania - gdzie by się nie ruszył, wciąż pojawiały się nowe, albo wlokły się za nim te same. Mrucek był tu kompletną nowością, a Nicholas mając w pamięci widziadła, które męczyły go najdłużej, w pierwszej chwili nie uwierzył, że rzeczywiście jest niewidzialny. Przynajmniej póki ktoś na niego nie wpadł.
Na wzięcie udziału w warsztatach miał ogromną ochotę, ale cieszyły się one taką popularnością, że po prostu nie mógł dopchać się do tkaczki, nie będąc popychanym i taranowanym. Zaczekał aż wszyscy zajmą miejsca i wtedy dostrzegł, że jakiś dzieciak siedzi sam. A ponieważ tkaczka już zaczęła opowiadać, Nico wpadł na inny pomysł tego, jak dołączyć do lekcji. W swojej torbie miał różne rzeczy, bo nie wiedział, co go może natchnąć. Szkicownik, sztalugę kieszonkową, przybory malarskie i w tym momencie najważniejszy papier wenecki. Nakreślił na nim kilka słów, a potem obserwował, jak marmurkowy arkusz składa się w mewę i ląduje na krośnie przed  @Ian D. MacTavish.
"Czy mogę się do Ciebie przysiąść? Bies sprawił, że jestem niewidzialny, więc nie udało mi się zapisać u tkaczki. Potrzebuję pomocy kogoś, kto nie pozwoli innym na mnie niechcący usiąść i kto przekaże prowadzącej moją opłatę za warsztaty. Jeśli się zgadzasz, pokiwaj głową, jeśli nie, pokręć przecząco. Będę zobowiązany. Nicholas Seaver"
Powrót do góry Go down


Ian D. MacTavish
Ian D. MacTavish

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Pieprzyki na twarzy
Galeony : 245
  Liczba postów : 120
https://www.czarodzieje.org/t23200-ian-duncan-mactavish#788249
https://www.czarodzieje.org/t23201-ian-macthavis#788250
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyNie 11 Sie 2024 - 17:57;

Ian nie do końca wiedział, jak znalazł się w tej sytuacji, a przede wszystkim nie wiedział, czy chciał się w niej znajdować. Był, co tu dużo nie mówić, po prostu oszołomiony, a ponieważ nie lubił, kiedy działo się coś, nad czym nie do końca panował, nie miał właściwie w ogóle ochoty na rozmowy. Czuł się dziwnie, jak zagnany w kozi róg, całkowicie niepewny tego, co powinien zrobić dalej i pewnie wyglądał, jak skończona sierota, siedząc przy tym krośnie, kiedy tkaczka objaśniała, co i jak i informowała, ile trzeba będzie za to wszystko zapłacić, zachowując się przy okazji, jakby nie zamierzała nikogo stąd wyrzucać i oczekiwała po nich, a jakże, niesamowitych rezultatów. Tego ostatniego akurat nie mógł obiecać, ani nie mógł założyć, że w ogóle mu się to uda, ale musiał przyznać, że nie miał również ochoty stąd odchodzić. Chociaż, oczywiście, z drugiej strony czmychnąłby oknem, nie do końca wiedząc, jak powinien się zachować i jak powinien podejść do tego, co go otaczało, bo czuł się, jak schwytany w pułapkę.
A później, gdyby tego było mało, na jego kolanach wylądowała kartka, na którą spojrzał, jakby wzięła się z kosmosu i przeczytał to, co się na niej znajdowało, odnosząc wrażenie, że znajduje się w ukrytej kamerze. Pomimo tego, że o wielu lat był czarodziejem, żył spokojnie w tej rzeczywistości i znał się na magii, bywały takie chwile, kiedy wątpił, kiedy nie wiedział, co ma zrobić i jak się zachować. Dlatego też ostatecznie bardzo sztywno skinął głową, jakby spodziewał się, że za chwilę zostanie wyśmiany albo spotka go coś podobnego, cieszył się jednak, że osobnik, którego nie widział - chociaż się rozejrzał, starając się zrozumieć, co się dzieje - nie wymagał od niego mówienia. Zapewne gdyby zaczął to robić, zostałby uznany za wariata albo kogoś podobnego, a musiał przyznać, że i tak czuł się nieco wariacko, bo wciąż zdawało mu się, że słyszy te cudowne, przyjemne kołysanki, jakie nucił mu baj. Zupełnie, jakby bies wciąż z nim był, jakby go nie opuszczał, dodając mu pewności siebie i spokojności ducha, choć Ian nie wiedział jeszcze, że tym, co przede wszystkim otrzymał, była wielka siła.
- Mamy na to dużo czasu? - zapytał, kiedy tkaczka podeszła nieco bliżej, rozpierając się przy krosnach, jakby chciał zająć aż dwa, ale na razie nikt nie zwracał na niego uwagi. Kobieta zapewniła go, że nie wyrzuci go stąd, dopóki nie skończy pracy i Ian odetchnął, bo to znaczyło, że mógł się guzdrać, jednocześnie kryjąc tajemniczego niewidzialnego nieznajomego.
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 2802
  Liczba postów : 1608
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyPon 12 Sie 2024 - 9:04;

Widząc nerwowe kiwnięcie, Nicholas odetchnął z ulgą. Przeszedł między stanowiskami i usiadł naprzeciwko Iana. Nie przejmował się tym, że zasłania mu tkaczkę - przecież cały problem tkwił w tym, że był niewidzialny.
- Dziękuję - powiedział na tyle cicho, żeby nie przeszkadzać w warsztatach, ale żeby Ian go usłyszał. Przez następną chwilę słuchał opowieści prowadzącej zajęcia czarownicy, a kiedy pojawił się temat zapłaty, położył na stole podwójną kwotę za koszulę z krajką. - To w ramach podziękowania za pomoc, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.
Widział, że dzieciak nie należy do rozmownych, więc nie zagadywał go, skupiając się na swojej pracy. Obserwował innych i uczył się na tym, co widział. Jego wyćwiczone w precyzji palce bardzo zręcznie radziły sobie z podnoszeniem odpowiednich nitek, choć nie obyło się bez drobnych błędów w postaci bardziej naciągniętych nitek zaburzających równość linii brzegowej, a w efekcie także poprawność funkcjonowania krajki. Ale i tak prezentowało się to całkiem nieźle.
Powrót do góry Go down


Ian D. MacTavish
Ian D. MacTavish

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Pieprzyki na twarzy
Galeony : 245
  Liczba postów : 120
https://www.czarodzieje.org/t23200-ian-duncan-mactavish#788249
https://www.czarodzieje.org/t23201-ian-macthavis#788250
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyWto 13 Sie 2024 - 20:08;

Sytuacja była, cóż tu dużo mówić, kuriozalna. Nic zatem dziwnego, że Ian chcąc jakoś zapanować nad tym, co się właściwie działo, napił się znowu hyćki, mając wrażenie, że smak czarnego bzu nie tylko jest nieziemski, ale ma w sobie coś jeszcze, cień czegoś, czego nie rozumiał, jakiegoś zwykłego, prostego szczęścia, jakie rozlewało się po jego ciele. To było całkiem przyjemne, a przynajmniej tak mu się wydawało, przynajmniej do chwili, w której mężczyzna, który poprosił go o pomoc, nie zjawił się obok i nie uiścił opłaty za nich obu, powodując, że Ian spłonił się po same uszy, przypominając w tej chwili zapewne pomidora, niezdolnego do tego, by wydusić z siebie choćby jedno słowo. Nie było to najlepszym, co mogło go spotkać, ale nie zamierzał narzekać, bo dzięki temu wszystko układało się zgodnie z jego oczekiwaniami.
- To ja dziękuję - bąknął i tkaczka uznała najwyraźniej, że kierował te słowa do niej, bo pokiwała głową, machając rękami, jakby chciała mu powiedzieć, że nie musiał, że wszystko było w porządku, a taki młokos, jak on, zwyczajnie nie miał się czym przejmować. - Chociaż to wszystko wydaje się trudne i wcale nie wiem, czy poradzę sobie z koszulą. No, z samą krajką też - zakomunikował, strzelając oczami na boki, chociaż oczywiste było, że nie dostrzeże swojego drugiego, prawdziwego rozmówcy. Kołysanki baja wyraźnie go uspokajały, przynajmniej w tej chwili, pozwalając mu na to, by skupił się na pracy, a nie kombinował, ale widać było, że krosno nie było mu bliskie i wszystko mu się plątało, kiedy próbował złożyć to w całość i podążyć za jakimś wzorem. Lepiej szło mu z meblami, o wiele lepiej, a tutaj, w tym tkaniu, jakoś nie umiał niestety złapać właściwego rytmu, chociaż jednocześnie wydawało mu się, że go miał. Tak samo, jak niesamowicie wiele siły, o czym się przekonał, kiedy niemalże złamał krosno, a to, jego zdaniem, było właściwie niemożliwe.
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 2802
  Liczba postów : 1608
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyCzw 15 Sie 2024 - 19:22;

Wystarczyło już, że małolata przestraszył, nie zamierzał więc ryzykować zawałem kobieciny, która ich uczyła. Grzecznie tkał swoją krajkę, choć nie zapowiadało się na to, by wyszła ekstremalnie prawidłowo. Co prawda szło mu lepiej niż Ianowi, ale obaj ewidentnie robili to pierwszy raz. Choć Nico był zdaje się lepiej wprawiony w pracach wymagających precyzji.
- Sądzę, że nie jesteśmy tu po to, żeby sobie "poradzić" - stwierdził Seaver, podnosząc i opuszczając na zmianę odpowiednie nitki. - To proces. Nie wiem jak ty, ale ja tkam krajkę po raz pierwszy. Odkrywam coś nowego, poznaję nowe sposoby na to, by tworzyć. Wprawiam się w precyzji, karmię kreatywność. Nawet jeśli to będzie ostatecznie bardzo brzydka krajka nierówno przyszyta do koszuli, co z tego? To nauka. Początki nie muszą być idealne. Twórczość nie musi być idealna.
Miał nadzieję, że trochę podniósł na duchu dzieciaka, który zdawał się być przestraszony wszystkim naokoło. Warsztatami, ludźmi, sytuacją. Nico zaczął żałować, że zwrócił się właśnie do niego, bo miał wrażenie, że przysporzył mu jedynie stresu. Tylko skąd miał wiedzieć, że trafi na takiego nieśmiałka?
- Hmmm, sądzę, że tę nitkę po lewej za mocno naciągnąłeś. Spróbuj może ją lekko rozluźnić? Inaczej zostanie takie wcięcie jak u mnie... No tak, nie widzisz jak pokazuję. Mniej więcej w połowie mojej krajki. Myślałem, że to się rozluźni w trakcie, ale najwyraźniej trzeba to korygować na bieżąco.
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1508
  Liczba postów : 1235
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyPią 16 Sie 2024 - 13:04;

Spojrzał na nią z wyrazem całkowitego niezrozumienia, wyraźnie składając w tej chwili wszystko w całość. Zmarszczył brwi, przypominając sobie ile młodsza była od niego Mina, a później skupił się znów na Carlton, aby zorientować się ile ona miała lat, a kiedy zorientował się, że dzieliło ich dziewięć lat uniósł wysoko brwi.
- Sądziłem, że jesteś na jednym roku z Miną - odpowiedział w końcu całkowicie szczerze, przyglądając jej się uważnie, ale nic, absolutnie nic nie sugerowało, żeby była tak młoda. Ostatecznie uśmiechnął się lekko, choć wyraźnie wciąż jeszcze był w szoku, szczególnie kiedy przypomniał sobie własne zachowanie w jej obecności. Cóż, gdyby od początku wiedział, nie byłoby w ogóle mowy o jakiejś znajomości, bo też nie zwracałby na nią uwagi... Choć czy na pewno? Sam już nie wiedział, ale co się stało, to się nie odstanie i nie mieli już na to wpływu.
Ze skupieniem wpatrywał się w nici, które tworzyły krajkę, obserwował jak wzór powoli powiększał się, czując z tego swego rodzaju satysfakcję. Jednocześnie czekał, aż DeeDee powie, co leży jej na wątrobie i będą w stanie po prostu iść dalej. Nie często chciał wyjaśniać nieporozumienia, co sprawiało, że widział Carlton jednak jako kogoś cóż, w pewnym stopniu ważnego dla niego, ale nie potrafiłby powiedzieć dlaczego. Co było takiego, co sprawiało, że lubił spędzać z nią czas, nawet jeśli wydawał się zwykle zdenerwowany. I prawdę mówiąc trudno było powiedzieć, czego się spodziewał, ale kiedy w końcu wyraziła na głos, co było kością niezgody między nimi, czuł mieszaninę zaskoczenia i goryczy. Mógł się domyślić, szczególnie po tym, jak wyszło, ile ma lat.
- Tak i to się więcej nie powtórzy – odpowiedział, nie próbując nawet udawać, że tak nie było. Metodycznie stukał w nitki, pomagając czółenku przechodzić tak, jak powinno, bez zbędnych zatrzymań i spojrzał na moment na Krukonkę. – Zrobiłem to tylko po to, żebyś nie wyszła z błędnym przekonaniem co do Miny i mnie. Gdybym chciał czegokolwiek innego używając uroku, nie przerwałbym go tak szybko, ale widzisz, tak naprawdę nie znoszę z niego korzystać – dodał jeszcze cicho, całkowicie poważnie. Nienawidził tego, jak zmieniali się ludzie pod wpływem jego uroku i nie korzystał z niego chętnie ani często. Czy musiał bardziej się tłumaczyć? Nie wiedział, więc wolał milczeć, czekając na reakcję DeeDee, samemu pilnując jedynie powstającej krajki.

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Veronica H. Seaver
Veronica H. Seaver

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160 cm
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 180
  Liczba postów : 716
https://www.czarodzieje.org/t22481-veronica-h-seaver#746026
https://www.czarodzieje.org/t22491-poczta-verki#746343
https://www.czarodzieje.org/t22482-veronica-h-seaver#746035
https://www.czarodzieje.org/t22781-veronica-h-seaver-dziennik
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyPią 16 Sie 2024 - 20:13;

Z całego przejęcia, jaką złą przyjaciółką była nie zauważyła tego, że są w chatce sami. Gdzieś tam obok był on, ten sam, który… no właśnie, co? Czyją winą tak właściwie było to, co się stało? Czy to jego słowa i gesty, czy to jednak jakieś dziwne wyobrażenia w jej głowie zawyrokowało o tym, że została zraniona. Gdy tylko usłyszała jego głos, cała drgnęła z przejęcia. To nie było takie dobre odczucie, ale była obok niej Marcella - niewinna i niczego nieświadoma. A przy nim była… Holly. Ach, okej. O dziwo, wcale to Verki nie zabolało i wpadły jej do głowy żadne głupie myśli w stylu “bądź zazdrosna”. W końcu co było a nie jest… zresztą, może po prostu się przyjaźnią. Tak, na pewno tylko się przyjaźnią.
- Cześć - odpowiedziała mu i bardzo starała się, by głos zabrzmiał równie lekko co lekki był jej uśmiech. Odwzajemniła machanie i chwała niebiosom, że nie usłyszała pytania Gryfonki, bo zrobiłby jej się po prostu głupio.
Szybko skupiła jednak swoją uwagę na przyjaciółce, a było to o tyle prostsze, że ta podjęła rozmowę.
- Hej, może to nie może, ale chyba nad jeziorem jest plaża. Jeśli masz ochotę, możemy się tam wybrać. - Chciała ją trochę pocieszyć, trochę rozjaśnić jej te wakacje bo była świadoma jednego. Wybierając miejsce letnich wojaży nie da się zadowolić absolutnie wszystkich. Zawsze będzie komuś czegoś brakować. - Poza tym, pfff. Co ja prefekt, żeby przejmować się tym, co tutaj jest dozwolone? - Posłała jej pełen buńczuczności uśmiech, na chwilę odwracając uwagę od swojej krajki. Naciąganie nici na krosno było żmudne i trudne i szczerze mówiąc już na tym etapie Verka była przekonana, że nic z jej koszuleczki nie będzie.
- Egzaminy? Och, daj spokój. Mogły pójść lepiej, mogły pójść gorzej, ale grunt, że się przeczołgałam. Jakoś - Wzruszyła ramionami, nie skupiając się wcale na krajce, a na Marcelii. Czy ona w ogóle zapytała jak jej poszły OWUTEM-y? Chyba nie… na słodką Morganę, aż tak jej odjebało? No dobra, to czy o to pytać? Chyba nie, bo przecież grunt, że się dostała na studia. Tak, może lepiej nie robić…
I czy to naprawdę było teraz takie skomplikowane czy było takie tylko w jej głowie?
Koncert. Czy ona to tym pamiętała? Veronica jasno widziała, że Marcella w końcu na chwilę poprzestała krajania fatałaszka, żeby na nią spojrzeć. Był to dla niej dosyć jasny sygnał.
- Nie będę kłamać, wypadło mi z głowy, ale - Głos Seaver trochę się załamał, gdy spuściła wzrok bo było jej zwyczajnie wstyd. - Ale wiesz, jak to mówią. Kto zapomina, ten stawia yy… co się tutaj pija? Marcella, nie wiem, ale obiecuję ci, że ci to wynagrodzę, bo wiem, że… przez Ryszarda ja się chyba trochę zagalopowałam.

Powrót do góry Go down


Marcella Hudson
Marcella Hudson

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.67 m
C. szczególne : piegi na całej twarzy, gęste brwi, rumiane policzki i pomalowane usta
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 627
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22455-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22458-poczta-panienki-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22454-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22684-marcella-hudson-dziennik#7597
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptyWto 20 Sie 2024 - 16:58;

Na pewno Marcella zauważa Holly, bo ta gryffonka to fajna dziewczyna, dlatego, kiedy im tak macha, Hudson odmachuję z entuzjazmem. Ced za to zwraca szczególną uwagę na Veronice. Chociaż w tym ich powitaniu nie ma nic dziwnego, krukonka widzi, że puchon nie zwraca uwagi na nią. Nie przejęłaby się tym, gdyby obok Savage nie było Wood, ale jakoś tak przykro się jej zrobiło.
- Wszystkie fajne chłopaki zwracają na Ciebie uwagę, ja mam wrażenie, że nigdy sobie nie znajdę takiego Ryszarda, albo Ceda. - Taki smutek w słodkim głosie zdobi jej słowa, a nici z osnowy nie chcą współpracować, chrzanią się tak, że, jak tak dalej pójdzie, to magiczna nić się zepsuje i żadnej krajki, a co dopiero koszulki Marcella sobie nie zrobi i to w czarnym kolorze. Taka byłaby fajna na koncert jakiegoś głośnego zespołu o metalicznych dźwiękach.
- Jest tu plaża? Z chęcią. - Ciekawość i propozycja Very zaraz sprawiają, że gdzieś ciężkie emocje lekko się rozpływają.- No nie, ale wiesz, tutaj w tej wodzie to pływają jakieś potwory, takie utopce i lepiej nie wejść do wody i zostać złapanym przez takiego stwora. - Marcella też nie przejmuje się, co tu jest dozwolone i zasady dla niej nie są ponad wszystkie czarodziejskie świętości, ale czasami tabliczka z zakazem nie wolno się kąpać, mówi sama za siebie, to znaczy lepiej nie wchodzić do wody, bo coś Cię zje. W mugolskim świecie też takie tabliczki są, ale z innych powodów, nikt nie zjada.
- Jakbyś się nie przeczołgała, mogłybyśmy czołgać się razem w kolejnym roku szkolnym. - Uśmiecha się, puszczając oczko Seaver, jakby to była bardzo poważna propozycja, nad którą Vera powinna się zastanowić, po czym jak gdyby nigdy nic Marcella zabiera się za te nici, bo coś jej tu ucieka, coś chce pęknąć i chyba będzie musiała poprosić o pomoc tutejszą tkaczkę, która udzielała im wcześniejszej instrukcji, bo nic z tego nie będzie.
- Czemu to takie trudne. - Wzdycha pod nosem, aby zaraz to wpatrywać się w Veronike jak w Rowene Ravenclaw; gdyby ta stała przed nimi to byłaby to chwila wzniosła, pełna wyczekiwania, ale na pewno nie zawodu.
- Stawia ziemniaczaną wódkę! To taka wódka, niedobra jak te wszystkie alkohole, ale klepie. Jak poszłam na festyn, to pan Wiesław wcisnął mi flaszkę, bo byłam mistrzynią nieistniejącego parkietu. Jakbyśmy razem tańczyły, to na pewno dostałybyśmy więcej niż jedną butelkę! - Dzieli się z Seaver swoimi ostatnimi podlaskimi przygodami. - Daj spokój Veronika, Rysio to prawdziwe szczęście nic dziwnego, że zwrócił Ci w głowie. - Mówi to, jakby już dawno wybaczyła ten zapomniany koncert i tak mało spędzonego czasu z najlepszą krukońską przyjaciółką.

Powrót do góry Go down


DeeDee Carlton
DeeDee Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 329
  Liczba postów : 492
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 EmptySro 21 Sie 2024 - 23:54;

Nie wiedziała, dlaczego tak uważał.
Nie sądziła, by wyglądała na starszą, niż była. Miała bardzo delikatne rysy, drobną sylwetkę, nie była też wysoka, co w niektórych przypadkach pomagało dziewczynom uchodzić za dojrzalsze. Może nie chodziła zbyt często z podręcznikami siódmoklasistów w rękach, bo nawet hobbystycznie, jak na klasyczną Krukonkę przystało, zagłębiała się w lekturze do przodu, przygotowując się do każdych zajęć na wyrost. Albo prezentowała poziom wiedzy właściwy nawet dla studenta drugiego czy trzeciego roku, przełknęłaby to bez goryczy. Ale wciąż nie rozumiałaby, skąd to założenie. Czyżby jego perspektywa była aż tak zachwiana przez wzgląd na to, że sam miał na karku kilka lat więcej niż koledzy z klasy?
Nie umiała też znaleźć punktu zaczepienia, dla którego darzył ją jakimkolwiek zainteresowaniem. Jakaś jej część grzmiała, że nie powinien i akurat nie miała tu na myśli niczego zdrożnego. Po prostu byli diametralnie różni. I znajdowali się na innych etapach życia, choć oboje chodzili do tej samej szkoły. Początkowo ulegała swoim pierwotnym instynktom i wycofywała się z kolejnych spotkań z półwilem, obecnie zaczynała walczyć z nim i przeciwstawiać się temu prądowi, naturalnie porywającego ją w przeciwnym kierunku. W pewnym stopniu chciała zobaczyć, co się stanie. Co się wydarzy, jeśli pozwoli mu poznać się nieco, jeśli sama pozna jego i zrozumie istotę jego natury. Pozna odpowiedź, na te nurtujące ją "dlaczego".
Życie pisało przedziwne scenariusze.
Spodziewała się zaprzeczenia. Nie przyszło jej do głowy, że nie tylko przyzna się do błędu, ale też w swoisty dla siebie sposób "przeprosi" za niego. Choć nie usłyszała konkretnie tego słowa, pomiędzy wierszami wyczytała jakiegoś rodzaju skruchę, która była wystarczająca, by przestała tak twardo patrzeć w jego kierunku, mięknąc i osuwając się kilka milimetrów na swoim krześle.
- Jesteście z Miną... Blisko - mruknęła, w tym prostym stwierdzeniu zawierając wszystko to, co sądziła o ich relacji po felernym popołudniu w łazience. Kwestia uroku lub jego braku nie przekreślała tego wrażenia, bo dla DeeDee ciężko było pogodzić perspektywę wspólnej, nagiej kąpieli z przyjaźnią. W jej świecie nie istniały takie połączenia. - Chciałabym, żeby to się już nigdy nie powtórzyło - dodała jeszcze, gdy zebrała w głowie wyrazy w odpowiednim szyku. - Wystraszyło mnie to. Masz władzę nad ludźmi, całkiem sporą. To trochę przerażające - wyrzuciła z siebie, wygłaszając absolutnie wszystko, co sądziła w tym temacie. W kontekście bycia ofiarą uroku.

@Jamie Norwood
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Chata tkaczki - Page 2 QzgSDG8








Chata tkaczki - Page 2 Empty


PisanieChata tkaczki - Page 2 Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Chata tkaczki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Chata tkaczki - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Podlasie
 :: 
Gród
-