Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Chata tkaczki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4231
  Liczba postów : 2143
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Chata tkaczki QzgSDG8




Moderator




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptyWto 2 Lip 2024 - 22:03;


Warsztaty tworzenia krajek


W jednej z chat odbywają się dla turystów warsztaty tworzenia krajek. Wnętrze jest przestronne, wypełnione kolorowymi nićmi, w kominku wesoło płonie ogień i choć mogłoby się wydawać, że będzie panował tam niezwykły gorąc - tak nie jest. Starsza czarownica uśmiecha się do wszystkich przyjaźnie, a jej ukochany rudy kot kręci się wokół wszystkich, ocierając o nogi i wydając z siebie zadowolone pomruki. Pod ścianami izby stoją różnego rodzaju krosna, które samodzielnie tworzą pledy oraz koce, a przy specjalnie przygotowanych ławach czekają czółenka na chcących wziąć udział w warsztatach.
Opłaty za kurs należy dokonać z góry i obejmuje ona opłacenie materiałów. Po dopłaceniu wymaganej kwoty można stworzoną krajkę doszyć do lnianej koszuli w pasującym kolorze.

opłata za kurs 10g
Dodatkowa opłata za koszulę 30g
Chcąc mieć koszulę z krajką należy zapłacić łącznie 40g. Opłata za kurs obejmuje jedynie stworzenie krajki. W przypadku konieczności powtórzenia kursu należy zapłacić połowę ceny tj. 5g.

Kurs:
Na początek czarownica prosi o wybranie koloru przewodniego waszej krajki - każdy odpowiada innej dziedzinie, wpływając na jej działanie. Po dokonaniu wyboru kobieta pokazuje, jak przygotować nitki osnowy, z której będzie powstawać krajka, w jaki sposób poprowadzić je, aby nie uciekały i były odpowiednio naciągnięte. Tłumaczy również, jak nałożyć nić wątku na czółenko, a gdy wszystko jest gotowe, nakazuje, aby stuknąć w nie delikatnie różdżką, pobudzając je do życia. Kiedy czółenko samoistnie przesuwa się z lewa do prawa i prawa do lewa, pozostaje pilnowanie wzoru i odpowiednie poruszanie nićmi. Czarownica instruuje, jak zaklęciem podnosić wybranie nitki, pozwalając stworzyć właściwy wzór: odpowiednio dla kobiet z symbolem Mokosz a dla mężczyzn z symbolem Peruna. Niezależnie od wybranego koloru dominującego, do każdej krajki kobieta dodaje jedną nić w barwie głębokiej czerwieni, od której czuć magię. Ta nić jest najważniejsza i należy uważać, aby jej nie zerwać, stanowi bowiem źródło mocy krajki, zapewniając jej działanie, choć czarownica nie zdradza, czym dokładnie nić jest.

Mechanika:
I. Rzuć k6 na kolor krajki
1. zielona
2. czerwona
3. błękitna
4. czarna
5. brązowa
6. biała

II. Rzuć kość literową na to, jak idzie tworzenie
A nie wiesz, o co chodzi, czy nagle czarownica zaczęła mówić w swoim ojczystym języku, czy może po prostu nie potrafisz się skupić, ale choć powtarza wielokrotnie, że nie należy przerywać magicznej nici, jaką dodała do wybranego przez ciebie koloru, to właśnie tę nić pociągasz w trakcie tworzenia krajki, doprowadzając do jej przerwania. Ukończona krajka nie będzie mieć żadnego działania, ale możesz zapłacić za poprawę i spróbować raz jeszcze podejść do kursu.
B idzie ci naprawdę dobrze, zupełnie, jakbyś podobne rzeczy tworzył od czasu do czasu, a może po prostu lubisz takie wyzwania i zawsze dajesz z siebie wszystko? Cokolwiek jest tego powodem, zdecydowanie idzie dobrze, choć nie bez niewielkich potknięć. Od wyniku k100 odejmij 10.
C Wszystko próbuje cię rozproszyć, czy to kot, czy inni uczestnicy warsztatów, przez co potrzebujesz cofnąć wzór, co nie jest proste, ale uczysz się dodatkowych sztuczek przydatnych przy tworzeniu krajek i choć idzie ci naprawdę powoli, wszystko kończysz ostatecznie sam.
D Rozglądasz się wszędzie wokół, kiedy twoje czółenko pracuje, metodycznie unosisz odpowiednie nici, aż wszystko to wydaje ci się nudne i zaczynasz rozglądać się wokół, a może wydajesz się w większą dyskusję na tematy wszelakie. Tak, czy inaczej, twoja koncentracja traci przez to na jakości - rzuć dodatkowo K6 gdzie wynik parzysty oznacza, że wszystko przebiega zgodnie z planem i krajka wychodzi całkiem dobrze, zaś wynik nieparzysty oznacza, że zapominasz o swoim dziele, przez co odejmujesz 10 od wyniku k100.
E Czujesz, jak uspokajające jest tworzenie krajek, być może powinieneś zająć się tym na stałe? Tworzenie przebiega ci bez większych problemów, a kiedy kończysz, czarownica gratuluje ci i proponuje, żebyś wraz z nią uczył innych.
F Zupełnie, jakbyś był do tego stworzony! Wzór nie stanowi dla ciebie problemu, dość szybko orientujesz się, co należy robić i w jaki sposób, dzięki czemu przygotowujesz krajkę bez większego problemu. Możesz wykonać drugą za połowę ceny kursu (za poszycie do koszuli płacisz jednak pełną kwotę i druga krajka nie może posiadać bonusu punktowego).
G Tworzysz krajkę, powoli, fragment po fragmencie, nic ci nie przeszkadza, nic ci nie pomaga. Czy jest nudne? Trochę. Czy jest satysfakcjonujące? Być może. Krajka udaje się przyzwoicie i choć widać po niej, że jest robotą początkującego, możesz być z niej dumny.
H Być może chciałeś, stukając różdżką w czółenko, żeby przesuwało się powoli, albo trafiłeś na jedno naprawdę zużyte, ponieważ narzędzie przesuwa się niezwykle powoli. Mogłoby to być irytujące, gdyby nie fakt, że dzięki temu jesteś w stanie podnosić właściwe nici bez większego problemu. Do wyniku k100 dodaj 20.
I Skupienie to twoje drugie imię i jest wyraźnie widoczne na twoim zmarszczonym czole. Nie zwracasz nawet uwagi na kota, który ociera się o twoje nogi z pomrukiem, domagając się twojej uwagi, którą całkowicie pochłonęło poruszające się czółenko i konieczność podnoszenia właściwych nici.
J nie jest łatwo wyciągać właściwe nici z osnowy, poruszać nimi tak, aby czółenko nie zatrzymywało się co chwilę, albo naciągało pozostałe nici, niemal je uszkadzając; tyle szczęścia, że magiczna nić nie została uszkodzona! Jednak konieczna była pomoc czarownicy, aby krajka została poprawnie stworzona. Od wyniku k100 odejmij 20.

III. Rzuć k100 na efekt magiczny krajki
1-80 krajka poza zwykłym działaniem nie ma bonusu punktowego (wówczas zgłaszacie się po zdobycie krajki, ma ona podstawowe opisane działanie, ale nie dodaje nic do statystyk)
81-100 krajka poza zwykłym działaniem posiada również bonus punktowy zapisany w nawiasie

Krajki i ich właściwości
1. zielona - chroni noszącego przed lekkimi obrażeniami również wywołanymi przez magiczne stworzenia (np. zadrapania, otarcia, niewielkie skaleczenia) (+1 uzdrawianie)
2. czerwona - skupia na noszącym uwagę innych osób, zwiększa jego atrakcyjność, sprawia, że inni chcą go słuchać, patrzeć na niego, przebywać w jego otoczeniu (+1 działalność artystyczna)
3. błękitna - uspokaja nawet najbardziej skołatane nerwy, ułatwia zachowanie trzeźwości umysłu w chwilach strachu (+1 zaklęcia i opcm)
4. czarna - pomaga w zapamiętywaniu smaku raz skosztowanego dania, co ułatwia jego odtworzenie  (+1 magiczne gotowanie)
5. brązowa - ułatwia zrozumienie zapisów runicznych (+1 starożytne runy)
6. biała - wspomaga odnajdywanie znanych gwiazdozbiorów oraz gwiazd, ułatwiając obserwację nocnego nieba  (+1 astronomia)

Warsztaty należy napisać jednopostówką na 3k znaków (ze spacjami), albo w wątku na 6 postów.
Za udział w warsztatach przysługuje +1 do działalności artystycznej.
Wątku tu napisanego nie można rozliczyć w punktach za rozegrane wątki.



______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3550
  Liczba postów : 1587
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Chata tkaczki QzgSDG8




Moderator




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptySro 10 Lip 2024 - 21:59;

Kolor krajki: 6; biała
Tworzenie: B
Magiczny efekt: 11

- Stój!
Carly, jak to Carly, nie zamierzała na nikogo czekać, nie zamierzała zastanawiać się nad tym, co robi, ani czy to, co robi, ma jakiś sens. Zwyczajnie nie lubiła podobnych rzeczy, a o trudnych sprawach wolała myśleć później, kolejnego dnia, który stawał się najczęściej kolejnym rokiem. Dlatego też nie zastanawiając się nad niczym, zatrzymała po prostu Lockiego, gdy go dostrzegła w pobliżu chaty tkaczki, do której się wybierała. Była ciekawa tych całych krajek, a jak to ona, nie umiała po prostu usiedzieć na miejscu, chcąc zwyczajnie spróbować dosłownie wszystkiego, co się dało, wiedząc, że wakacje są od tego, żeby z nich w pełni korzystać. Nie chciała również spędzać czasu w pełni samotnie, bo takie życie było nudne i może pustelnicy je doceniali, ale z całą pewnością nie ona. Nic zatem dziwnego, że kiedy tylko upatrzyła sobie ofiarę, niemalże zacierając ręce postanowiła ją wykorzystać.
- Idziemy tkać krajki, czy jak oni to nazywają. Podobno można mieć też koszulę, ale jak na moje, to ja nawet nie zaplotę bransoletki z muliny - stwierdziła, stawiając sprawy tak jasno, jak to było możliwe. Mówiąc wprost, Lockie nie miał żadnego wyboru i zwyczajnie musiał udać się z nią na te warsztaty, żeby przekonać się, co się tam działo. Siłą rzecz, on również musiał tam pójść, bo zwyczajnie nie przyjmowała odmowy, to leżało daleko poza jej chęciami, tak więc zwyczajnie uśmiechnęła się do niego, dopytując, czy sądził, że będzie w stanie utkać niesamowitą koszulę, czy może jednak wystarczy mu taka z pokrzyw. Ten żart oczywiście ją rozbawił i śmiała się jeszcze, kiedy ciągnąc go za sobą, bo przecież miała niesamowicie wiele sił, weszła do chaty, by dowiedzieć się, co jest właściwie grane. Bo jedno to, co słyszała, a drugie to, co widziała, to zawsze się od siebie różniło i Carly miała już tego pełną, absolutną świadomość!

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down
Online


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 938
  Liczba postów : 1914
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptyCzw 11 Lip 2024 - 0:43;

Kolor: 3 - błękitna
Tworzenie: F
Efekt magiczny: 94

Aż podskoczył i prawie sie zadławił, kiedy usłyszał tę komendę. Bo oczywiście znów coś jadł, tym razem podwędzone ze śniadania lokalne kremówki, które okazały się, póki co jego ulubionym smakołykiem tubylców. Kaszlnął, odkrztuszając kawałek ciastka tak, że zdmuchnął połowę cukru pudru z powierzchni kremówki, na co spojrzał z wyraźnym i szczerym bólem.
Komenda jednak, jak do psa, działała na Loka bardzo dobrze. Widać Carly zdążyła nauczyć się jak komunikować z tym idiotą i że inaczej niż prostymi, krótkimi zwrotami to nie ma sensu, bo i tak nie złapie.
- Tk-tkać krajki? - zająknął się i chapnął jeszcze kilka kęsów kremówki, jakby to "tkanie krajki" miało sprawić, że mu ciastko z rąk zniknie. Dał się ciągnąć temu krasnalowi, jak cielak na sznurku, słuchając jej rozważań o swoich własnych umiejętnościach, a kiedy weszli do chaty, zamrugał ze szczerą niepewnością, wymalowaną na twarzy.
- Tkać? Że... u tkaczki? - zerknął na tkaczkę dość podejrzliwie, bo krosna wydawały się odwalać całą robotę, więc na co tu oni. Odwrócił się trochę bokiem, jakby się bał, że mu tkaczka podpierdoli jego kremówkę i zasłonił resztę ciastka dłonią.
- Ja chyba nie umiem, wiesz Carly... - rozejrzał się, zastanawiając, czy jak ucieknie, żeby dojeść w spokoju swoją kremówkę, to go ten krasnoludek szybko dogoni, czy nie. Jego błędem było spojrzenie na Puchonkę i jej rozochocone oczy, twarz, na której kwitł ciekawski, chochliczy uśmiech i już nie mógł jej uciec. Może to jej oczy, a może kwestia tego, że do kremówki przecież dolewali eliksir Gregory'ego. Westchnął i klapnął na jednym z miejsc, oczekując na instruktaż, co właściwie ma robić.
Powrót do góry Go down


Marcella Hudson
Marcella Hudson

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.67 m
C. szczególne : piegi na całej twarzy, gęste brwi, rumiane policzki i pomalowane usta
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 627
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22455-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22458-poczta-panienki-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22454-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22684-marcella-hudson-dziennik#7597
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptySob 13 Lip 2024 - 17:35;

Kolor Krajki: 4, czarna
Tworzenie: J (-20)
Magiczny Efekt 14 - 20 = - 6
Opłata: 40G

Marcella jest trochę zawiedziona, że nie przydzielono ją do pokoju, a raczej stodoły z Veroniką, jej najlepszą przyjaciółką, albo raczej z wielu przyjaciół słodkiej krukonki. Seaver to wyjątkowa dziewczyna, tak bardzo wyjątkowa zwłaszcza dla Hudson, że ta jak tylko się rozpakowuje, odświeża, zakładając na siebie ogrodniczki i żółtą koszulkę z kwaczuchą jedynie, o czym marzy to spędzenie czasu z Veroniką, dlatego nie czekając chwili dłużej, znajduje, gdzie rezyduje starsza krukonka i pędzi po dziewczynę. Następnie ruszają do chaty tkaczki, bo Marcella już się dowiedziała, że można zrobić sobie tam fajne krajki, a z tych krajek koszulki.
Przekraczając próg przestronnego wnętrza, wypełnionego kolorowymi nićmi, oczy Hudson błyszczą z podekscytowania, ciekawości i dzikiej werwy — niewiele potrzeba, aby zachwycić Marce.
- O mój Boże! Veronika patrz, jaki rudy mruczek. - Kiciuś czarownicy smyra po nogach ich obie, jakby każdego traktował na równi, a nie jak to inne kotki miały w zwyczaju, wskazywać wybrańców. Głaszcze przyjaznego chowańca czarownicy, aby zaraz rozejrzeć się po tym miejscu z czynnym kominkiem.
- O patrz, są tu krosna. Czy to będzie jak w bajce o śpiącej królewnie? Ukujesz się i zapadniesz w stu letni sen? A potem obudzi Cię książę? - Zaniepokojona spogląda na przyjaciółkę, aby zaraz to wesoło się uśmiechnąć. - Ach nie, przecież masz Ricky'ego, nie będziesz musiała aż tyle spać. - Macha ręką, jakby już wizja Veroniki w śpiące ją tak nie martwiła. Opłaca kurs i koszulkę, aby zaraz wybrać sobie kolor — czarny; słucha instrukcji, na czym to wszystko ma polegać, ale wydaje jej się to jakieś takie trudne, chociaż lubi trudności, może po prostu za bardzo rozprasza ją ten palący się ogień w kominku, który sprawia, że wcale nie wydaje się tu duszno, istna magia.

@Veronica H. Seaver
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3550
  Liczba postów : 1587
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Chata tkaczki QzgSDG8




Moderator




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptySob 13 Lip 2024 - 18:12;

Krasnoludek, czy nie, doskonale wiedziała, jak zachować się w jego obecności. Nie zamierzała się tak łatwo zatrzymywać, nie zamierzała się poddawać, a skoro już wiedziała, jak z nim postępować, to nie było sensu uciekać. Oczywiście, Jamie zapewne uznałby, że po prostu stosowała na Lockiem techniki manipulacji, ale prawda była taka, że Carly wcale się tym nie przejmowała, po prostu robiąc to, na co akurat miała ochotę. Nie była najlepsza w podobnych działaniach, nie była najlepsza w ustępowaniu miejsca innym i właśnie teraz było to widać, kiedy tak całkowicie bezceremonialnie zabierała Ślizgona do chaty, nawet jeśli ten nie był co do tego do końca przekonany. Wyglądał, jakby był przerażony tym, że czegoś od niego chciała, a może raczej tym, że zepsuła mu to jedzenie kremówki i może nawet niektórzy doszliby do wniosku, że wyglądał uroczo, ale akurat w jej mniemaniu tak nie było.
- Tkali krajki! Dokładnie tak, nie ma co marnować życia na stanie pod ścianą, skoro już tutaj przyjechaliśmy, to musimy się przekonać, jak to jest. Założę się, że będą takie brzydkie, że nic z nich nie wyjdzie, ale co z tego? Rok temu jakoś szkło nadmuchałam, to co tam jakieś parę splotów. Zjadaj tę kremówkę i idziemy! A później pójdziemy poszukać kolejnych smakołyków. A w ogóle, to najchętniej nauczę się gotować parę okolicznych specjałów, ale najpierw tkanie - powiedziała, kiedy wchodzili do chaty, a ona strzelała oczami na każdą możliwą stronę, starając się zrozumieć, co się tutaj działo. I chociaż Lockie początkowo przejawiał niepewność względem nadchodzących wydarzeń, ona nie miała co do nich najmniejszych wątpliwości i zwyczajnie zajęła miejsce, uśmiechając się z zadowoleniem, kiedy jej towarzysz zrobił to samo i oboje zaczęli słuchać tego, co mieli zrobić.
- To... co? Ja chyba zrobię białą, na białej koszuli nie będzie aż tak widać, że jest paskudna - powiedziała, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie, uznając, że nic lepszego nie będzie mogło jej się w tym życiu trafić.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down
Online


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 938
  Liczba postów : 1914
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptySob 13 Lip 2024 - 23:22;

@Scarlett Norwood

W przypadku takich głąbów kapuścianych jak Loki, inne techniki, niż techniki manipulacji, mogły nie zdawać egzaminu. Nowroodówna bardzo szybko i bardzo naturalnie podłapywała takie drobne rzeczy jak co ludziom w duszy gra i jak z nimi rozmawiać, dzięki czemu, a raczej, przez co takie dzbany jak Loki nie miały z nią żadnych szans. Przypomniał sobie, że on rok temu stworzył piękną bransoletę, która podarował swojemu sekretnemu crushowi, tylko po to, by zobaczyć ją następnego dnia pod rękę z Baxterem. Wzdrygnął się na samo wspomnienie, w duchu obiecując sobie, że krajkę, jak piękna (czy paskudna) by nie wyszła - zostawi sobie.
- Ooo... - tu się jego mózg przebudził odrobinę, bo jak była mowa o gotowaniu, a co ważniejsze, o jedzeniu Lockie odnajdował w sobie drugie, a jak trzeba to nawet i trzecie życie- Ta kremówka to powiem Ci, jest nieziemska. Dużo lepsza niż sernik. Wyobrażasz sobie, że w tym kraju żyją barbarzyńcy dający do sernika... rodzynki? - dodał ostatnie słowo szeptem, krzywiąc się, jakby przeklął w jakiś paskudny sposób i pokręcił zdegustowany głową. Skąd w nim taka wylewność? Ano kolejne danie kuchni lokalnej okazało się mieć więcej tajemniczych właściwości, niż mogłoby się spodziewać i na chwilę obecną widział w Carly swoją najserdeleczniejszą przyjaciółkę. Ugryzł jeszcze kawałek ciastka i spojrzał na tkaczkę, która dość podejrzliwie patrzyła na to, że ktoś tu je przy jej krosnach.
Po wysłuchaniu instrukcji spojrzał na dostępne kolory i zamyślił się poważnie, pocierając pokryty meszkiem zarostu podbródek. Z niewiadomego powodu wpadła mu do głowy błękitna sukienka Larsonówny na plaży i choć wcale nie chciał, to powiedział:
- Ja zrobię niebieską. - po czym zaczął zezować na to, jak Carly nawleka na swoje krosenko nici, bo choć słuchał instrukcji tkaczki, to jednak jednym uchem wleciało, drugim wyleciało, a kto podgląda i ściąga, ten nie przegrywa.
Chyba, że chodzi o numerologie - jak ściągał to dostał trolla i teraz ma za swoje.
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3550
  Liczba postów : 1587
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Chata tkaczki QzgSDG8




Moderator




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptyWto 16 Lip 2024 - 22:27;

Nie miała go za takiego głąba kapuścianego, ale wiedziała, że mimo wszystko Lockie był trochę inny, z powodów, jakich nie znała i nawet nie próbowała poznać. Uważała, że nie było sensu drążyć tematu, skoro mogli się wspólnie bawić, więc zwyczajnie płynęła sobie przez życie, tym razem zaczepiając Ślizgona, domyślając się również, dlaczego ten nadal studiował. Nie uważała jednak, żeby dyskusje na ten temat były czymś wskazanym, a już na pewno nie wtedy kiedy byli na wakacjach i mieli się, a jakże, doskonale bawić. To był jej pierwszy i jedyny priorytet, toteż zwyczajnie strzelała uśmiechami na prawo i lewo, bawiąc się tym, co miała, uznając, że życie mogło na pewno dać jej o wiele więcej kopów w dupę. Skoro ich zaś teraz nie zbierała, to zamierzała zbierać jak najbardziej zasłużone oklaski i cudowne wspomnienia, od których nie zamierzała wcale uciekać.
- Rodzynki w serniku? Tego jeszcze nie widziałam, ja chyba muszę tego spróbować, rozumiesz, w celach naukowych, bo tak naprawdę nie wydam opinii na temat dania, jak go nie skosztuję. Wniosek jest tylko jeden, musimy wybrać się do kuchni w tej całej stołówce, jak nikt nie będzie patrzył i skosztować dosłownie każdej potrawy. Myślę, że to będzie coś w sam raz dla nas - zakomunikowała, kiedy rozgadali się na temat kremówki i sernika, zdając sobie sprawę z tego, że jak zawsze, a jakże, była głodna.
Musiała jednak zwalczyć burczenie w brzuchu, jakie skomentowała śmiechem, a później spróbowała zacząć wyrabiać swoją krajkę, chociaż to było o wiele bardziej skomplikowane, niż mogło się jej wydawać. Wystawiła więc czubek języka, mamrocząc do Lockiego, że ozdabianie ciasta albo polewanie karkówki sosem było o wiele łatwiejsze, ale jakoś zaczęło jej się to wszystko stopniowo splatać. Tu przełożyć, tu pociągnąć, tu stanąć na uszach i nie było aż tak tragicznie, przynajmniej do chwili, w której się zgubiła, wydała z siebie jakiś nieokreślony dźwięk, a później się zaśmiała, uznając, że nie była jednak taką niesamowitą artystką, jak większość ludzi zakładała, czy coś tam, biorąc pod uwagę jej ciasta.
- No dobrze, to gdzie oprócz tych warsztatów chciałbyś pójść? - zapytała rzeczowo, kiedy jej krajka przybrała jakiś, początkowy, obraz.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down
Online


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 938
  Liczba postów : 1914
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptySro 17 Lip 2024 - 9:30;

@Scarlett Norwood

Musiała w takim razie mieć o nim wyższe mniemanie, niż on sam o sobie miał, niemniej to zawsze miłe, kiedy ktoś patrzy na Ciebie wzrokiem innym, niż pełnym przestrachu bądź politowania. Bądź mieszanki obu.
- Rodzynki... - powtórzył z naciskiem, jakby suszone winogrona były zbrodnią przeciwko ludzkości i pokręcił głową. Byłby dalej walczył o to, by przyznała jednak, że nie da się zepsuć dobrego sernika obleśnymi rodzynkami, ale wystarczyło, że zaczęła mówić o jedzeniu wszystkiego i jego oburzenie przygasło, zastąpione natychmiastowym zainteresowaniem owym tematem. Dojadł prędko swoje ciastko, czując teraz jeszcze bardziej, że mówią z Norwoodówną tym samym językiem, już niezależnie od tego, czy efektem to było zamiłowania do jedzenia, czy magicznych właściwości kremówki i pokiwał gorliwie głową.
- Wiesz, moglibyśmy, w tej kuchni w stołówce, się w końcu umówić na to gotowanie, co to mi je wisisz od roku. - pokiwał brwiami - Czy ja Tobie... kto miał przynieść wino? - zmarszczył brwi.
Zaraz jednak podeszła do niego tkaczka, by mu jeszcze raz pokazać, jak działa malutkie krosno i on posłusznie jak nigdy, a może jak zawsze względem starszych pań, wysłuchał, co miała mu do powiedzenia, powtarzając po niej każdy krok.
Może to kwestia wprawnych dłoni, a może doświadczenia z drobnymi elementami, choć tkanie krajki nie było podobne do skręcania zegarków, to jednak operowanie nitkami między innymi nitkami wymagało pewnej sprawności i precyzji.
- A jaki wzorek robisz..? - zainteresował się, bo ponoć dla Pań należał się inny a dla Panów inny, a Swansea przymierzał się do zrzynania żywcem tego, co robiła Carly, to i głupio byłoby sobie zrobić krajkę z babskim wzorkiem. Wolał się upewnić.
Podniósł na nią spojrzenie:
- A są jeszcze jakieś warsztaty? - zainteresował się - Dotychczas to mnie tylko atakowały utopce. I zgubiłem się w gaju, błąkając się za jaskółką... - przyznał niezręcznie, przewracając oczami. To chyba nie za dobrze o nim świadczyło - Słyszałem też, że mają tu polanę z ziołami miłości, ale o szczegóły trzeba pytać u Szeptuchy którejś. - przełożył nitki w swojej krajce i naciągnął krosno. Czuł się jak stara wiejska baba plotkująca przy krosnach. Czyli był w swoim żywiole.
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3550
  Liczba postów : 1587
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Chata tkaczki QzgSDG8




Moderator




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptySro 17 Lip 2024 - 20:50;

-Rodzynki – powtórzyła za nim, jakby chciała się przekonać, jak brzmiało to słowo, wyraźnie tę kwestią rozbawiona, bliska tego, żeby powiedzieć mu, że przygotuje danie, w którym będą, a on i tak pochłonie je z przyjemnością. Znała takie czary, których nie znał nikt, kto nie spędzał czasu w kuchni i uważała, że mogła je wykorzystać, skoro przynosiły jej całkiem sporo satysfakcji. Zanim jednak zdołała się na tym skupić, już planowali wycieczkę do stołówki, żeby tam zająć się przygotowaniem odpowiedniego posiłku, a ona zaangażowała się w to tak bardzo, że nie było mowy o tym, żeby z tego zrezygnowała. Zaraz jednak dodała, że wino to w ogóle nie pasowało do tutejszych potraw i musieli raczej pomyśleć o odpowiednio schłodzonym piwie, jakie wspaniale komponowało się z tutejszym miejscem. Dodała również, że wyprawa została ustalona i zwyczajnie nie było sensu się od niej odżegnywać, chociaż na razie musieli zająć się krosnami.
Te zdawały się mimo wszystko śmigać między ich palcami, co było całkiem ciekawym odkryciem, jakiego Carly nie zamierzała ignorować, bo skoro coś szło jej nieźle, to mogła bawić się dodatkowo dobrze. Już i tak widać było, że była szczęśliwa, a uwagi tkaczki jedynie jej pomagały, chociaż na pytanie Lockiego zaśmiała się cicho, jak jakiś chochlik. Trudno było w niej teraz dostrzec nimfę, jaką się stawała, gdy tego chciała. Teraz, w tej chwili, była po prostu dziewczyną z sąsiedztwa, która wspaniale bawiła się tym, co miała.
- Dużo kwadracików! Nie mam pojęcia, co one dokładnie oznaczają, ale ta cała Mokosz to chyba bogini kobiet, wiesz? Może zapewni mi więcej urody – rzuciła, śmiejąc się, kiedy próbowała faktycznie utkać pierwszy z kwadratów, co już takie proste nie było i nie miała do końca pewności, czy zdoła sobie z tym poradzić. Przekrzywiła więc głowę, wystawiając ponownie czubek języka, a potem wzruszyła ramionami, na pytanie chłopaka. – A wiesz, że nie wiem? Słyszałam coś o utopcach, no i jakichś zawodach w szopie, ale o co chodzi, nie wiem, bo tam jeszcze mnie nie było. Tak jak w tym gaju! Opowiedz mi coś o nim, bo ta jaskółka to już brzmi jak jakaś przygoda – zauważyła, na chwilę przerywając pracę, żeby przekonać się, co Lockie miał do powiedzenia.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down
Online


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 938
  Liczba postów : 1914
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptyCzw 18 Lip 2024 - 20:16;

@Scarlett Norwood

Faktycznie, lokalne jedzenie było trochę za ciężkie jak na popijanie je winem, tak jak upał, jaki tu panował - niemniej Loki fan win (w sumie alkoholi wszelakich) z pewnością by sobie z tą niedogodnością jakoś poradził. Do jedzenia to on mógł wszystko dopasować, a niech straci. Od biedy nawet wódkę ciepłą da się przełknąć, jak jedzonko dobre, a w dobrość jedzenia spod ręki Carly nie był w stanie wątpić ani chwili.
- Myślę, że da się załatwić. - zauważył. Choć pewnie planował i tak przeszmuglować jakiś pitny miód. Był to bowiem nektar bogów, nie dość, że wchodził jak marzenie, smakował słodko, to jeszcze trzepał niepomiernie i kac po nim był względnie słaby, jak na efekt przez trunek wywoływany.
Parsknął po jej słowach i uniósł wymownie brwi, bo dużo kwadracików to i on tkał, tylko nie miał pojęcia, dokąd zmierza.
- Może się opanuj z tym więcej urody. - pokręcił głową - Jak przebijesz Jamiego to będzie wstyd, żeś ładniejsza od półwila. - uniósł brwi, przetykając ponownie nitkę przez naciąg i przestawiając krosna na kolejny poziom.
Wysłuchał podpowiedzi tkaczki, względem doboru wzoru i choć chwilę narzekał, że może on chce Mokosz bo może on lubi baby, to jednak ostatecznie przystał na tego Peruna, uznając, że będzie pasowała do znalezionej w Zielonym Gaju broszki.
- Gaj... - zamyślił się na chwilę, wyraźnie zmieniając jakąś energię. Przed momentem uchachany luzak z kremówką, teraz znów wpadł w chwilową refleksję. Jak opisać to, co przeżył w gaju?- Jest niezwykłym miejscem. - uśmiechnął się do niej lekko - Jak tam byłem, to myślałem, że chce tam zostać na zawsze. Bardzo... szczególne wrażenie. Nie da się opowiedzieć, musisz pójść sama.
Przez myśl mu przeszło, że każdy powinien tego doświadczyć, ale zaraz przypomniał sobie, że nie każdy życie w ciągłym bólu więc mogą nie zauważyć, jak błogosławione jest przebywanie na tamtej magicznej ziemi.
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3550
  Liczba postów : 1587
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Chata tkaczki QzgSDG8




Moderator




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptyCzw 18 Lip 2024 - 22:40;

Jedzenie było tym, co Carly kochała najbardziej, chociaż jednocześnie wcale nie składała się tylko z niego. Trudno było to wyjaśnić, a i nie miała najmniejszej ochoty tego robić, wychodząc z założenia, że ci, którzy ją znali i chcieli ją znać, wiedzieli, że miała w sobie o wiele więcej, niż konkretne potrawy i przyprawy, od jakich mogła człowieka rozboleć głowa. Nie znała się jednak z Lockiem na tyle dobrze, by ten w pełni zdawał sobie sprawę z tego, z jakim diabłem ma do czynienia, toteż ich dyskusja na temat buszowania w stołówce i zaprawiania jedzenia alkoholem, była jak najbardziej normalna i wskazana. Nie dziwiło również to, że Norwood wystawiła w jego stronę rękę, unosząc mały palec, uśmiechając się przy tej okazji, jakby była dzieciakiem.
- Obiecujesz na mały paluszek, że jutro idziemy buszować w kuchni? - zapytała, czekając na jego odpowiedź, mając nadzieję, że te jej małe kwadraty nie rozplotą się, kiedy tylko na chwilę je zostawi i zaśmiała się wdzięcznie, gdy tylko tkaczka pogoniła ją do pracy, wypominając, że powinna uważać, co robi, bo straci wszystko, co do tej pory zrobiła. A tutaj jeszcze miała się zastanowić, czy chciała wszywać krajkę w koszulę! To dopiero było!
- Mówisz, że jeszcze mi się nie udało? - zapytała, robiąc bardzo niewinną minę, a potem zatrzepotała rzęsami. Chociaż robiła to w sposób, który z całą pewnością nie był poważny, mimo wszystko było w tym geście coś uroczego i kobiecego, ale to nie powinno do końca dziwić, skoro Norwood po prostu taka była. Wieczna nimfa, która nie mogła i nie zamierzała usiedzieć w miejscu, a jakże. Zaraz jednak na moment znowu się zatrzymała, bo sposób wypowiedzi Lockiego i to jak wyraził się o gaju, miał w sobie coś nowego, coś, czego nigdy wcześniej nie słyszała i teraz była ciekawa, co się za tym kryło.
- Będę musiała się w takim razie przekonać, o co tyle szumu - stwierdziła prosto, spoglądając na krajkę i westchnąwszy, spróbowała zabrać się za przygotowanie symbolu Mokosz, który naprawdę był kwadratami, tylko troszkę innymi.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down
Online


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 938
  Liczba postów : 1914
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptyPią 19 Lip 2024 - 14:46;

@Scarlett Norwood

W tej miłości zrodziła się najwyraźniej ich znajomość, bo podzielał jej zamiłowanie do kulinariów. Ostatnio znacznie słabiej było z jego kucharzeniem, ale trudno myśleć o gotowaniu, kiedy głowę zajmują zmartwienia nad tym, czy stanie mu dziś serce, czy może zapadną się płuca. Przez ostatnich kilka miesięcy zresztą wszystko smakowało mu jak piach (i tak jadł, bo sama czynność jedzenia wzbudzała w nim choć odrobinę wychwytu zwrotnego serotoniny) więc jak tu myśleć o kulinariach?
Teraz sprawa miała się całkiem inaczej. Teraz miał nadzieję być na dobrej drodze do przynajmniej częściowego ozdrowienia, więc słysząc jej pytanie, uśmiechnął się jak wilk do czerwonego kapturka i podniósł mały paluszek, by na niego obiecać, przewracając oczami na te jej niewinną minę, bo Norwoodówna najwyraźniej bardzo dobrze wiedziała, jaki jest jego kryptonit. Wystarczyło, by niewiasta zatrzepotała rzęsami, robiąc wielkie oczy i Lockie, jak ostatni frajer zgadzał się na wszystko.
Naciągnął swoje krosna, dobierając błękitnej nitki, chwilę w milczeniu trawiąc ten cały Zielony Gaj. Skłamałby sam przed sobą, gdyby zaprzeczył, że rozważał tu zostać. Rozważał tu nawet umrzeć, byle nie wracać do Anglii, ale refleksja ta była słabsza niż jego ośli upór. Westchnął, zaczynając w krajce robić wzorek Peruna.
- Myślę, że warto. Mieszka tam też duży dzik, ale twardo śpi. Taka mała puchonka przejdzie obok niego bez problemu. - zażartował z chytrym uśmiechem - Opowiedziałbym Ci też o nielegalnych wyścigach w stodole, ale po prawdzie, to dużo szumu o nic, dupy nie urywa. - przyznał szczerze. Wziął w nich udział, trudno powiedzieć czemu. Bo się założył o pieniądze, a na zakład Lokiego można namówić na zastraszająco wiele rzeczy. Szczególnie jeśli to zakład o pieniądz. Loki lubił pieniądz bardziej niż siebie samego.
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 216
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptyPią 19 Lip 2024 - 22:40;

   Nie wiedział jak to się stało, że umówili się na wspólne tworzenie krajek. Siedzieli przy śniadaniu, brakowało Trevora, który jeszcze nie wyszedł od Szeptuch, Holly opuściła ich chatę jako pierwsza. Głównie niezręczność dyktowała ton ich rozmowie, od słowa do słowa, każde z nich próbowało ją od nich odegnać. Ostatnimi czasy nie mieli możliwości zastanowić się nad swoją relacją, ani… tym epizodem. Ced jeszcze nie wiedział jak go nazywać. Chciał wrócić do normalności i zaproponował krajki, ale co to dla nich tak naprawdę znaczyło? Stał bez wyraźnego napięcia przed drzwiami do chaty, chociaż spięcie docierało aż do jego gardła i rzutowało suchością na ustach.
   Przywitał się z nią jednak jak zawsze. Chciał, przynajmniej, bo zamachał i próbował, naprawdę próbował utrzymać jej spojrzenie, ale spuścił je na ziemię, zamiast tego przepuszczając przodem w drzwiach.
   — Cześć, jak się czujesz?
   Zaczął od tego, chociaż już o to pytał przy śniadaniu. Przeklął się w myślach, że nigdy nie przykładał szczególnej uwagi do atrakcyjnych pogawędek. Nie był Trevorem, który z lekkością poruszał się w rozmowach z nim, jak i z Holly. Trevorem, który z równą łatwością potrafił zaciągnąć ją do jeziora na niewinne zabawy. Ani nawet Trevorem, który otwarcie potrafił wyrażać swoje uwielbienie i oddanie. Trevorem nad którym płakała nad brzegiem.
   Poczucie winy, że myślał o tym w tej chwili w kategoriach zazdrości, uderzyło go wraz z chwilą, w której siadł przed inkle loomem i zganił się za to wszystko w myślach. Przymknął powieki, odnajdując w sobie swój zwyczajowy spokój. Jednocześnie – przymknął powieki i poczuł zmęczenie, jakie odbijało się na jego twarzy od kilku nieprzespanych dni. Nie na tyle silne, żeby go nie zignorował. Przechylił głowę na bok, do Holly, obserwując w ciszy jej profil.
   W końcu tak zawsze było, siedzieli większość czasu w ciszy, więc to chyba mogła być ich normalność?
   
@Holly Wood
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 161
  Liczba postów : 415
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptySob 20 Lip 2024 - 20:35;

Opłata
Kolor krajki: 2; czerwona
Tworzenie: J; -20
Magiczny efekt: 23 - 20 = 3 Chata tkaczki 2664766428

  Ona również nie umiała spojrzeć mu w oczy na dłużej niż kilka sekund i chyba nawet odwrócili wzrok dokładnie w tym samym momencie. Od śniadania zastanawiała się, jak poradzić sobie z tą niezręcznością, która ogarniała ją, gdy tylko pojawiał się na horyzoncie i, cóż, jak dotąd nie wymyśliła rozwiązania. Łatwiej byłoby go unikać, ale tego robić nie chciała. Nie teraz, kiedy Trevor wciąż siedział u szeptuchy i nie teraz, gdy tak wiele się skomplikowało. Nie chciała, żeby tak wyglądała ich relacja.
  — Fizycznie, czy psychicznie? — odpowiedziała pytaniem na pytanie, jak to mieli ostatnio w zwyczaju, uśmiechając się smutno. Przeszła przez drzwi i rozejrzała się po wnętrzu chaty. Była niezwykle przytulna, ale ilość nici i skomplikowane konstrukcje służące do ich zaplatania zapowiadały, że stworzenie krajki nie będzie tak łatwym zadaniem, jak wyobrażała to sobie, gdy umawiała się tu z Cedem. Jak oczarowana patrzyła na samotkające krosna, zastanawiając się, jakie cuda były w stanie stworzyć. Pewnie lepsze niż jej własne palce, ale o tym chciała przekonać się na własne oczy.
  — Zapytałabym o to samo, ale pewnie odpowiesz, że „dobrze”, a ja w to nie uwierzę i głupio mi będzie drążyć — dodała, zajmując już miejsce — czy gdybym powiedziała, że „dobrze”, uwierzyłbyś?
  Tym razem na niego spojrzała, ale niezbyt długo, ot, nadając swojej wypowiedzi swego rodzaju powagi i mocy. Zaskoczyły ją te słowa. To, że było ich tak dużo. Nie miała pojęcia co myśleć jeszcze przed wyjazdem na wakacje, ale teraz, po wydarzeniach znad jeziora, wiedziała jeszcze mniej. To ją frustrowało, wprawiało w irytację. On ją irytował, z jakiegoś powodu. Chciałaby tak po prostu z nim pogadać, ale teraz było to jeszcze trudniejsze niż kiedyś, a i dawniej nie byli w tym najlepsi.
  — Co sądzisz o czerwonej? Będzie wyglądać Gryfońsko — zapytała go o kolor nitki, przykładając ją sobie do twarzy, choć przecież nie tam miała nosić krajkę. Jej pytanie, zadane lekko i beztrosko, kontrastowało z goryczą poprzednich słów.
  Miotała się.

@Ced Savage
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3550
  Liczba postów : 1587
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Chata tkaczki QzgSDG8




Moderator




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptySob 20 Lip 2024 - 20:51;

Obietnica została złożona i zdaniem Carly nie można było jej już cofnąć, więc zwyczajnie z wielkim zadowoleniem wróciła do swojej pracy, ostatecznie decydując, że przyszyje swoją krajkę do koszuli. Prezentowała się z każdą chwilą coraz lepiej, może nie tak pięknie, jak powinna, ale symbol Mokosz, który próbowała odpowiednio oddać, był wyraźny i dokładnie taki, jak być powinien. Dosłownie wszystko zdawało się składać w jedną całość, a ponieważ jej krajka była biała, z daleka nie było nawet widać błędów, jakie popełniła. To było, a jakże, taktyczne posunięcie z jej strony, nic zatem dziwnego, że koszula, do której zamierzała ją przyszyć, również miała taką, a nie inną barwę. Była pewna, że będzie prezentowała się odpowiednio pięknie, a co więcej, wykorzysta ten strój również na tym wyjeździe, tak więc zwyczajnie cieszyła się z tego, co już miała i tego, co nadchodziło.
- Dzik? Nie no, nie wierzę, muszę w takim razie koniecznie iść zobaczyć tę wielką świnkę, pewnie jest okropnie słodka i będzie chciała coś ode mnie zjeść, zobaczysz - zawyrokowała, jakby faktycznie obłaskawienie dzika nie było dla niej niczym trudnym, a później spojrzała na tkaczkę, gdy ta podała jej koszulę i przez chwilę słuchała tego, jak opisywała jej, jak dokładnie ma wszyć w nią krajkę. To nie było takie proste, więc Carly aż sapnęła, ale była ostatnią osobą, która by się poddała, więc wzięła się do roboty, strojąc dziwne miny. - Może i nie urywają, ale są jakąś atrakcją, prawda? Słyszałam też coś o kurach albo kaczkach, więc wiesz, ja to będę sprawdzała i jak się coś dowiem, to ci powiem - zawyrokowała, a jej oczy świeciły jak znicze, co oznaczało, że już teraz i natychmiast zamierzała ruszyć do działania i szukania przyjemności, tylko najpierw zaprezentowała Lockiemu przygotowane dzieło życia, śmiejąc się przy okazji. - Ta dam! Teraz będę wyglądać bardzo lokalnie i uważam, że to była super zabawa!

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down
Online


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 216
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptySob 20 Lip 2024 - 21:09;

   Nie chciał burzyć jej zachwytu, złapał się na tym, że chociaż spytał o jej samopoczucie, wolał chwycić w pamięć ten moment, w którym weszła do pomieszczenie oczarowana wszystkim tym, co zobaczyła. Zanim on dostrzegł tkaczkę, czy jej asortyment, pierwsza Holly skupiła jego uwagę. Obserwował odbite w jej tęczówkach zdumienie i musiał przyznać, że był to widok znacznie przyjemniejszy niż ten smutny uśmiech, którym go powitała. Jakby to on był źródłem tego gestu, postanowił więc nie wprawiać jej więcej w podobne zakłopotanie, ani nie odtwarzać przykrych wspomnień, nie potraktował też jej słów, jako atak. Przyjął je z łagodnym uśmiechem na ustach, trochę pobłażającym, a trochę rozczulonym, nad jej troską.
   — W takim razie nie pytaj — zgodził się z nią, bo nie chciał jej okłamywać, bardzo dobrze o tym wiedziała. Siedział już obok i chociaż w jej oczach widział trochę wyrzutu, jego patrzyły na nią ciepło, ze skruchą, ale też z pokrzepieniem.
   — Widzę jak wyglądasz — przyznał — jak zawsze zjawiskowo.
   Słowem, pytał o jej samopoczucie, ale nie chciał jej przymuszać do odpowiedzi, mógł zaakceptować też jej milczenie, tak jak ona zaakceptowała jego, chociaż z wyraźnym żalem i trudem. Był jej jednak wdzięczny, że pozwoliła mu przetwarzać rzeczy w jego tempie. Przyjrzał się nici, którą wybrała i chociaż nie byłaby ona pierwszą, którą by dla niej wybrał – była krzykliwa i trochę arystokratyczna, to mimo wszystko wszystko jej pasowało, nawet ten szkarłat. Dlatego skinął głową na zgodę, bo nie miał śmiałości powiedzieć, że nie musiała być tak mocno krzykliwa i gryfońska, bo wszyscy i tak zwracali na nią uwagę.
   Przemilczał to, na rzecz ważniejszych rzeczy.
   — Holly — wrócił łagodny ton, jej imię wypowiadane tak, żeby było przeznaczone tylko dla niej, bo chciał jej powiedzieć coś bardzo ważnego. Na ten moment porzucił na chwilę przygotowania do tkania krajki i odwrócił się przodem do niej. Prawie stykał się kolanami z jej nogami, kiedy mówił:
   — Jeśli jesteś na mnie zła, złość się.
   Po tym, skupił na chwilę uwagę na tkaczce i jej słowach – warsztaty były swobodne, kobieta bardziej podpowiadała im, co mają zrobić, niż wyręczała ich w tym, dlatego powoli poprawił nawleczone nici na inkle loomie, a chwilę później skoncentrował wzrok na tych, które miała przed sobą Holly.
   — Splątały ci się. Tutaj.
   Poświęcał dużo uwagi jej ruchom, dlatego widział, jak skrzyżowała ze sobą dwie nitki, które mogły utrudnić przeciągnięcie wątku. Pochylił się do niej, poprawiając wełnę za nią. Włosy zasłaniały mu widok, dlatego musiał zaczesać je ręką, co przypomniało mu, że powinien je przyciąć. Pierwszy raz spytał Holly:
   — Myślisz, że są już za długie?
   Skrzyżował z nią spojrzenie zielonych tęczówek oczu. Nie zadał poprawnie pytania, nie sprecyzował go, ale w jego głowie brzmiało to tak, jakby był bardzo precyzyjny i jakby miała od razu zrozumieć o co pytał.

(opłata)
Kolor: 3; błękitna
Tworzenie: E
Efekt magiczny: 64
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 161
  Liczba postów : 415
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptySob 20 Lip 2024 - 22:30;

  Na moment rozpogodziła się pod wpływem jego komplementu, choć nie na długo, bo zaraz potem, kiedy niby zajęta była doborem koloru nici, zaczęła zastanawiać się nad jego znaczeniem. Czy tym miało być już zawsze? Po każdej miłej rzeczy miała zastanawiać się, co znaczy to dla niej, dla niego i dla nich wspólnie? Czy i jakie jest drugie dno? Co tak naprawdę miał na myśli? To okropnie dużo pytań jak na dwa miłe słowa. Nic dziwnego, że była tym już tak okropnie zmęczona.
  — Więc teraz jestem Holly? — wytknęła mu to, bo nic już nie rozumiała. W jej głosie nie było zbyt wiele, podobnie jak niewiele wyrażała jej mina. Nie rozumiała, więc pytała. Był w tym cień wyrzutu, ale przede wszystkim potrzeba wyjaśnienia tej kwestii; zrozumienia i kompromisu. Pojednania. Chciała uzgodnić jakąś wersję, bo bolało za każdym razem, gdy do imienia znienacka dodawał i nazwisko.
  Zanim zapytał, nie zwracała na to uwagi.
  Ale zapytał.
  I zmieniło się wszystko.
  — Nie chcę być na Ciebie zła.
  Ale nie mogła powiedzieć, że nie była. Trzeba jednak przyznać, że znacznie łatwiej było złościć się, kiedy nie było go w pobliżu, nie tak bezpośrednio. Kiedy byli sam na sam, a jego uwaga nie rozkładała się na inne osoby, łatwo było odnaleźć w jego zachowaniu coś, co ją denerwowało, skupić się na szczegółach. Za to w momentach, gdy ciepły, kojący uśmiech był przeznaczony tylko dla niej, do pewnego stopnia zapominała o tym, co trudne i miała chęć odłożyć wszystko na bok, żeby móc w pełni cieszyć się tym spokojem. To było egoistyczne – czerpanie garściami z jego ciepła, kiedy wiedziała już, jak bardzo było powierzchowne.
  Kompletnie nie wiedziała, jak zabrać się do zaplatania nici. Wszystko, co mówiła tkaczka, brzmiało dla niej jak czarna magia i to bynajmniej nie przez język. Tłumaczki działały doskonale, to z nią było coś nie tak. Kiedy ona się męczyła, Cedowi już od początku szło jakoś tak... lepiej. Był w stanie ją nawet poprawić. Podniosła na niego pytające spojrzenie, jakby chciała odgadnąć, jakim cudem był w stanie to dostrzec. Ona w tej plątaninie nie widziała najmniejszego sensu.
  — Ty mi powiedz, jak na moje to długość nie naprawi tego bałaga... och — roześmiała się. Z boku nie miało to chyba żadnego sensu, ta ich rozmowa. Raz próbowała czegoś dociec, raz się na niego denerwowała, potem w skupieniu słuchała jego rad, by na sam koniec go wyśmiać. Właściwie było tak nie tylko z boku, trwała przecież w samym centrum i rozumiała równie niewiele. Trudne tematy przeplatały się z chęcią zwykłego spędzenia z nim czasu. Był jej przyjacielem, tęskniła za nim. Za swobodą, którą przy nim czuła, a która gdzieś wyparowała.
  — Gdybyś je zgolił, wyglądalibyśmy jak rodzeństwo — niewiele myśląc, wyciągnęła ku niemu palce i przeczesała złote kosmyki podobnie jak on przed momentem — ale może tego nie rób, tak jest ładnie. Mi się tak... podoba.
  Zawiesiła się na tych słowach. Cofnęła dłoń nieco zbyt pospiesznie, by mogło to wyglądać naturalnie i odwróciła się w stronę swojej krajki, która krajki jeszcze nie przypominała i wydawało się, że nie miało się to zmienić.
  — Może rzeczywiście powinieneś skrócić.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 938
  Liczba postów : 1914
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptySob 20 Lip 2024 - 23:31;

@Scarlett Norwood

Lokiemu krajka wyszła wcale nie najgorzej, nawet mimo tego, że uważał błękitny kolor za wielce niemęski. Ludzie jego pokroju mają takie przebłyski delikatnego ego. Mimo to, kiedy ukończył pracę, poczuł pewne zadowolenie i wyciągnął nadgarstek do Carly, by mu pomogła zawiązać sznurki krajki tak, żeby mu nie spadła.
Nie mógł powstrzymać debilnego uśmiechu, bo skoro traki wieprz jak on jadłby z jej ręki wszystko, to śpiący podlaski dzik na pewno też na to pójdzie. Pokiwał więc głową, bo nie było się, z czym sprzeczać.
- Kury mogą Ci się nie spodobać. Zabawa polega na tym, że jeden kogut atakuje drugiego - to mało humanitarne, nie wiem, czy takie małe puchonki powinny to oglądać. - nie uważał Carly za słabeusza, ale jakoś tak już z przyzwyczajenia, może przez jej maluczki wzrost, zakładał, że mogłaby nie lubić patrzeć na rzeź zwierzaków- Ale kwaczuchy są zajebiste. - pokiwał głową.
Dał jej chwilę, by wszyła krajkę zgodnie z instrukcją tkaczki, samemu rozglądając się, czy mu nie zostało kremówki, bo taka ciężka fizyczna praca już go zdążyła zmęczyć, a co najlepsze na zmęczenie? Otóż jedzenie oczywiście.
- Piękna. - pokiwał głową, pocierając podbródek jak największy znawca, chociaż na strojach ludowych to on się znał jak na numerologii. Czyli wcale- Niech Ci będzie, masz racje. - uśmiechnął się krzywo. Przyciągnęła go tu, nie dając przestrzeni na słowo sprzeciwu, a ostatecznie też się dobrze bawił. Może wcale nie musiał od wszystkich tak uparcie uciekać całe te wakacje...

Lockie i Carly  - zt
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 216
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptySob 20 Lip 2024 - 23:43;

   Widział, że chciała znać na wszystko odpowiedzi, dociekliwie, ale jak na wiele innych pytań, na to też nie znał rozwiązania. Krążyli wokół siebie jak dwa księżyce na jednej orbicie i próbowali zbliżyć się do siebie i do swojego słońca, ale nie bardzo wiedzieli jak się za to zabrać, więc pozostawali w bezpiecznym dystansie, przynajmniej niespaleni, nieco tylko oślepieni promieniami pomiędzy. Zbyt mało odważni, żeby przekroczyć granicę. Dlatego, chociaż chciałby jej powiedzieć, że może wołać na nią zawsze “Holly”, że chce i lubi brzmienie jej imienia w takiej właśnie formie, to nie wydawało się to na miejscu, bo dziwnie – zawsze – nabierało ono podwójnego znaczenia, a sami nie wydawali się pewni, czym owo znaczenie było.
   Miał powiedzieć za to coś głupiego, jak “tak się przecież nazywasz”, ale przygryzł wargę i powstrzymał się od komentarza. Wiedział co miała na myśli i jeśli wszystko miałoby zależeć tylko od niego, to sprawa byłaby dużo prostsza, ale nie była, bo zastanawiał się jeszcze nad tym, jak ona to odbierze.
   — Wolałabyś Hollyś?
   Treść tych słów, a przynajmniej ich ton nie był złośliwy, ale za to jego spojrzenie… jego spojrzenie było intensywne, wpatrzone prosto w jej tęczówki oczu, czekające na jej reakcje, badające każdą zmianę na jej twarzy. Było to wyjątkowo proste, bo przez lata zdążył ją zapamiętać bardzo dokładnie. Nawet wtedy, kiedy ignorował jej naturalną charyzmę z jaką przyciągała uwagę, nie dało się być przecież całkiem obojętnym wobec pół-wili. Ani Holly. A pół-wili Holly, to już było zupełnie niemożliwe.
   — Też nie chcę, żebyś była na mnie zła.
   Ale mogła, jeśli tylko chciała i jeśli tak czuła, to chciał powiedzieć, że nie musiała wokół niego skakać, powstrzymywać swojej złości, czy ją ukrywać. Nie miała ku temu powodów. Tak ją obserwując, a także to, w jaki sposób radzi sobie z tkaniem, nie mógł powstrzymać wrażenia, że jej nici są bardziej splątane od tych jego. Nawet kiedy je poprawił. Zamilkł na kilka chwil, obserwując ruchy jej palców poruszających różdżką. On sam wolał tą samą czynność wykonać ręcznie, nawet pomimo tego, że tkaczka była czarownicą i korzystała z magii.
   — A spróbuj, jak… – jej dłoń powędrowała do jego włosów, czego się nie spodziewał, dlatego zawiesił na chwilę ton, podążając wzrokiem za jej palcami, dopóki nie zniknęły mu poza zakresem jego spojrzenia – … ja.
   Skończył, utrzymując jej spojrzenie. Połączenie tych zdań, jakich użyła i zestawienie ich obok siebie wprowadziło lekkie zawieszenie także w jego rozmyślaniach, bo rozpoczęła w taki sposób, jakby chciała się z niego nabijać i już nawet przygotował się do riposty, ale wtedy usłyszał komplement i słowa odpowiedzi zamknął w płucach wraz ze wstrzymanym tam powietrzem.  
   — … żebyśmy wyglądali jak rodzeństwo? – skończył coś, co jak mu się wydawało musiało być jej myślą, skoro tak zakończyła wypowiedź. Bezwiednie znów patrzył, jak dziewczyna zmaga się ze swoją krajką, wtedy, kiedy on zmagał się tylko z myślami, bo w przeciąganiu wątku między niciami i przekręcaniu tabliczek znalazł już swój własny rytm. Przesuwanie ich palcami przynosiło też jakiś dziwny, uzależniający spokój.
   — Myślę, że zostawię je jak są – zdecydował, czym miał nadzieję chwycić na chwilę jej uwagę.
   — Zostaw różdżkę, widzisz te nicie?
   Tknął palcami wełnę w kilku miejscach.
   — Przekręciłaś ją dwa razy. Zrób jak ja.
   Obrócił się do niej, pochylając się nad jej pracą i pokazał całą jedną sekwencję, aż nie cofnął wzoru do momentu, w którym jeszcze nie był popsuty i to samo powtórzył już poprawnie, przywracając regularne powtórzenie symbolu mokoszy. Chociaż dzielił uwagę na nią i na siebie, jego krajka i tak wydawała się w bardziej zaawansowanym stanie, a nie poświęcał jej nawet połowy tej koncentracji co Holly.
   — Poczekaj.
   Tym razem, kiedy jego dłoń opadła na wątek, który chciał przytrzymać, musnęła także jej dłoń. Nie taki miał zamiar, wpatrzony głównie we wzór i jej sposób tkania, ale pokrył jej drobną dłoń palcami i ciepłem opuszków. Jego były nieco szorstkie, bo dotykał nimi wełny, ale jej skóra była jedwabiście miękka, co wróciło jego myśli na właściwe tory.
   Cofnął się, do swojej krajki i poprawił w miejscu, tak samo pozycję, jak i rozmasował kark, zbyt długo pochylony do narzędzi tkackich.
   — Najpierw przekręcasz tabliczki, potem dociągasz wątek, inaczej wychodzi nierówno.
   Chyba. Podpatrzył to w sposobie, jak robiła to właścicielka chaty.
Powrót do góry Go down


Veronica H. Seaver
Veronica H. Seaver

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160 cm
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 180
  Liczba postów : 716
https://www.czarodzieje.org/t22481-veronica-h-seaver#746026
https://www.czarodzieje.org/t22491-poczta-verki#746343
https://www.czarodzieje.org/t22482-veronica-h-seaver#746035
https://www.czarodzieje.org/t22781-veronica-h-seaver-dziennik
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptyNie 21 Lip 2024 - 0:19;

Kostki: 5, B, 12
Efekt magiczny: w sumie 2 latif
Opłata: tu

Czuła, że ostatnio ją zaniedbała. Być może właśnie dlatego, gdy Marcella wściubnęła nos w drzwi jej kwatery bez chwili zastanowienia pędziła już na każde jej słowo, gotowa kraść z nią konie albo (co było już bardziej realne w tym krajobrazie) spuszczać wpierdol utopcom. Nic takiego nie okazało się konieczne – ot, Marcyś zaprowadziła ją do chatki, w której można było przygotować bardzo modny i gustowny ciuszek. Co za miła niespodzianka.
Verka schyliła się, by pogłaskać rudego koteczka, ale ten – jak to koty – poszedł szybko w swoją stronę. Dziewczyna wzruszyła ramionami i odpowiedziała Hudson jedynie krótkie, aczkolwiek wyrażające wszystko, co należało w tej sytuacji powiedzieć:
- Słodziak – bo już ku nim szła przemiła czarownica, która miała ich wprowadzić w meandry tkactwa. Krajankowania. Szycia bluzeczek. Co one tu robiły? Próbowała jej słuchać, to znaczy tej pani czarownicy, ale pomimo tłumaczek przychodziło jej to z trudem. Jednym uchem wyłapała natomiast, że Marcella wspomina o Rickym i zrobiło jej się tak jakoś głupio.
- Sto lat to bardzo dużo – zauważyła rezolutnie kiwając głową, bo bardzo zależało jej na tym, żeby nie ciągnąć tego temat dłużej niż trzeba. Owszem, kochała go, ale Hudson nie musiała jeszcze o tym wiedzieć, nikt w sumie nie powinien i tak miało zostać jeszcze przez długi czas. W każdym razie nie była wciąż pewna, na ile ten temat na grząski grunt.
Wybrała kolor bluzeczki (brązowy, bo zrobiła to na chybił-trafił) i zajęła miejsce tam, gdzie jej wskazano. Słuchała przez chwilę instrukcji, ale chyba niewiele z niej zrozumiała. A gdy czarownica odeszła na chwilę na bok, zaczęła to, co w takich sytuacjach robi zawsze. Improwizować.
- Jak ci się tu podoba? – zagaiła z zaciekawieniem Marcellę, choć pytanie, które naprawdę chciała zadać brzmiałoby bardziej „Co tam u ciebie, dziewczyno?”. Miała wrażenie, że nie widziały się sto lat (tak naprawdę, nie tak przelotnie) i to rzecz jasna z jej w i n y. Westchnęła, ale się uśmiechnęła i spojrzała na przyjaciółkę, ignorując póki co krosno i potencjalne ukłucie.

@Marcella Hudson
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 161
  Liczba postów : 415
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptyNie 21 Lip 2024 - 0:27;

  Zbił ją z tropu, kompletnie. Czasem mu się to zdarzało, zwykle w najmniej spodziewanych momentach. Teraz powinna była się tego spodziewać, przecież sama dźgała go patykiem, by wydusić z niego odpowiedź. Ale się nie spodziewała.
  — Wolałabym... — miała ochotę na pełne frustracji warknięcie, gardłowe i harpie w swojej naturze; albo okrzyk, pozbawiony słów, wysoki dźwięk, który przyniósłby ulgę. Tak długo ciągnęli ten temat – nie na przestrzeni tkania, a ostatnich tygodni – że kolejna gra zamiast rozwiązania doprowadzała ją do szewskiej pasji. Dlaczego między nimi nic nie było proste? Czy zawsze tak było, i dlatego przez tyle lat głównie milczeli, pozwalając, by to Trevor był łącznikiem między nimi? Nigdy nie powinni byli przestać. Milczeć. Tak było wygodniej.
  Przesunęła dłonią po głowie, próbując odzyskać rezon. Ten nie chciał jednak do niej wrócić. Nie miała innego wyboru jak odważnie zajrzeć w oczekującą, osądzającą zieleń. Mimo wszystko potraktowała to jak złośliwość, bo przecież nie wyciągał tego bez powodu. Zmarszczyła brwi, próbując wydedukować, czy śmiał się z nich, czy był zniesmaczony. Czy to możliwe, że stała za tym zazdrość? Nie umiała w to uwierzyć.
  — Nie. Wolałabym, żeby nie było między nami niezręcznie — była w tej kwestii na tyle zrezygnowana, że wyłożyła dużą część kart na stół. Samo powiedzenie na głos tego, z czego oboje doskonale zdawali sobie sprawę – że coś było nie tak – było jak olbrzymi krok naprzód, którego dotąd żadne nie chciało postawić jako pierwsze. Wpatrywała się w jego oczy z taką intensywnością, jakby chciała wyrwać z nich odpowiedź na niezadane pytanie: czy to w ogóle było jeszcze możliwe?
  Kurs tkactwa, choć nazwałaby to raczej zajęciami, zszedł na plan tak daleki, że ledwo o nim pamiętała. Niby raz na jakiś czas skupiała się na tym bardzo intensywnie, ale cała jej uwaga była bardzo powierzchowna. Hałas w jej głowie uniemożliwiał prawdziwą koncentrację. Może to dlatego nitki tak bardzo jej się plątały.
  Żeby mi się tak nie podobało.
  Omal nie wypowiedziała tych słów na głos. Rozwarła już nawet usta, ale zamknęła je w porę i z zaciętą miną pochyliła się nad nitkami, próbując je rozplątać. Wolała milczeć i dać mu wierzyć, że to właśnie chciała powiedzieć. O ile wierzył. Tego nie potrafiła rozpoznać.
  — A może by je pofarbować? Na przykład na niebiesko, żeby pasowały do Twojej krajki. Zostanie mi trochę farby... — ciągnęła temat włosów, bo mimo że na moment udało jej się zepsuć, to i tak był cudownie normalny w porównaniu do wszystkich ich ostatnich rozmów. Wolała doradzać mu w kwestii fryzury, niż znów czynić wyrzuty. Miała wrażenie, że ostatnio robi tylko to – czepia się go o wszystko.
  Zrób jak ja.
  — Tak? — próbowała powtórzyć zgodnie z jego wskazówkami, ale mówiąc szczerze, wyszło nawet gorzej. Nie denerwowała się, nawet ją to bawiło. Zresztą, mówiąc szczerze, miała całą tę krajkę w głębokim poważaniu, bo w całych tych warsztatach liczyło się tylko jego towarzystwo.
Odwróciła ku niemu wzrok, gdy dotknął jej dłoni i z bliska zbadała nim skupiony profil. Mocno zarysowane brwi, prosty nos. Usta. Natychmiast wróciła wzrokiem do robótki. Już się wycofywał, a ona nie zapamiętała nic z tego, co próbował jej przekazać. Poczerwieniała – do własnych myśli, które z chwili na chwilę coraz bardziej oddalały się od tkania i ze wstydu, że zaraz zorientuje się, że wcale go nie słuchała.
  — Srątek — burknęła pod nosem — jutro zaciągnę cię na miotły, jak nie przestaniesz — jak nie przestanie... co? Nie mogła pozwolić sobie – im –  na kolejne tego typu niedopowiedzenie, wybrała więc losową odpowiedź: — ...tak mnie w tym przeganiać.
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 216
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptyNie 21 Lip 2024 - 9:24;

   Obserwował ją uważnie. Tak naprawdę przecież nie mógłby nigdy do niej mówić Hollyś. Taka swoboda była bardziej podobna do niej i do Trevora, jemu intymne wydawało się samo imię, a że miał tendencję czasem je podkreślać – imiona, Hollyś mogłoby odebrać ową naturalność, która temu zawsze towarzyszyła. Nie kłócił się z nią, ale też trudno było domyślić się jak przyjął jej odpowiedź o chęci braku niezręczności. Chyba dobrze wiedział, że granica niezręczności między nimi zawsze stała w innym miejscu niż między Trevorem, a nią. Nie chciał ich relacji do siebie przyrównywać, nie wiedział dlaczego o to spytał. Szczypała go, więc on też uszczypnął, ale przecież uwielbiał ich oboje, przecież Trevor zawsze był łącznikiem między nimi, a Holly, spajała ich i ujednolicała ich cele.
   Zapamiętał jednak, że nie chciała “niezręczności”. Omal nie skinął głową, nie żeby się z nią zgodzić, bo odrobina niezręczności mu nie przeszkadzała, żeby raczej zaakceptować jej wolę. Czasami myślał, że wolałby jeszcze więcej tych niejasności, że podświadomie ich szukał, ale szybko sprowadzał się na ziemię, że nie był to najlepszy pomysł, ani nie taki był zawsze charakter ich znajomości, dlatego zrozumiał jej prośbę i jako prośbę, a nawet nakaz ją potraktował.
   — Na niebiesko? – powtórzył za nią, mając nadzieję, że to była tylko dywagacja, że chciała mu tylko pogrozić, albo ponabijać się z niego, bo nie wyobrażał sobie, żeby miało być mu dobrze w niebieskich włosach, albo każdych innych niż jego naturalne, jeśli miał być szczery.
   — Szaleństwa zostawię Tobie — przyznał — wiesz, my puchoni…
   Rozkojarzył się tylko na chwilę, chociaż powinien teraz podążać uwagą za ruchami Holly, której dopiero co pokazał sposób tkania, ale ktoś wszedł do pomieszczenia i początkowo Ced zignorował tę obecność, dopóki znajome, żywe rude włosy nie mignęły mu na granicy wizji. Wyprostował się lekko, widząc, że go nie dostrzegła, ale sam nie mógł udawać przecież, że jej nie dostrzegł.
   — Veronica – zwrócił się do niej bezpośrednio, zanim zajęły miejsce do tkania — cześć.
   Mieli nie zrywać swojej znajomości, ale prawda była taka, że od rozmowy w Wielkiej Sali, nie rozmawiali ze sobą wcale. Co budziło jeszcze większe zastanowienie niż to, jakim cudem Holly bardzo precyzyjnie przez niego instrułowana zdołała przekręcić wszystkie tabliczki źle.
   — Eee…
   Na chwilę sam się pogubił, nie wiedział co zrobiła. Patrzył na jej krajkę, dzięki czemu nie dostrzegł wyraźnego rumieńca na jej twarzy i ręce trzymał teraz blisko siebie. Zero niezręczności.
   — Zamienimy się?
   Oddał jej swoją krajkę, bo to, co stało się z jej własną było dla niego wielką zagadką, do której rozwikłania potrzebował kilka chwil, a oprócz tego… potrzebował także ucieczki od potencjalnego, nawet tylko POTENCJALNEGO własnie, treningu Quidditchu.
   — Patrz, skończyłaś pierwsza.
   Wskazał głową czerwoną krajkę. Groźba Quidditcha zadziałała na niego bardzo skutecznie.
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 161
  Liczba postów : 415
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptyNie 21 Lip 2024 - 13:41;

  Czy naprawdę jej nie chciała? Tej niezręczności.
  To było coś, co wypadało powiedzieć, coś, w co chciała wierzyć. Tak powinno być. A może i tego chciała, ale w zupełnie innym sensie. Były chwile, kiedy chciała, żeby mówił na nią Holly, a nawet inaczej, jak tylko sobie wymyśli. Żeby patrzył na nią bez wstydu i bezwstydnie. Żeby dotykał jej dłoni nie tylko przypadkiem i mimochodem. Dał dowód, że wtedy w parku to nie był tylko alkohol lub, co gorsza, urok wili.
  Czasem tego właśnie chciała. A potem trzeźwiała, przywracała myśli na właściwy tor i znów gubiła się we własnym bałaganie, z jednej strony prosząc, by traktował ją jak dawniej, a z drugiej bocząc się, kiedy to robił.
  — Może tylko pasemka albo końcówki. Co Ci szkodzi, najwyżej je odrośniemy — z jednej strony chciała to zobaczyć, z drugiej chciała się tym pobawić. Była też i trzecia, ta, która namawiała go do ścięcia włosów i była gotowa namówić do wszystkiego, co mogłoby sprawić, że znów patrzyłaby na niego z obojętnością. Ciepłem, przywiązaniem, miłością nawet, ale platoniczną. Neutralnie. Bezpiecznie.
  Nie spodziewała się ukłucia zazdrości. Nie było ani neutralne, ani bezpieczne, a już na pewno nie platoniczne. Było jak pojedynczy impuls, szpilka wbita w odpowiednie miejsce na karku, która sprawiła, że wszystkie mięśnie związały się w supeł. Nie zrobił nic takiego, ale wyobraźnia przesłaniała jej prawdziwy obraz. W jej oczach zmieszał się i pewnie nawet zarumienił, i doskonale potrafiła sobie wmówić, że słyszy, jak przyspieszyło mu serce. Stek bzdur, które mimo swojej niedorzeczności podniosły jej ciśnienie.
Zacisnęła zęby i odczekała kilka sekund poświęconych na spokojny oddech, nim oderwała się od bałaganu, z którego próbowała wykrzesać krajkę i jawnie spojrzała w stronę dwóch Krukonek. Uśmiechnęła się, a było to o tyle łatwiejsze, że zobaczyła Marcellę, i pomachała do obu dziewczyn.
  — Marceliny nie witasz? — zauważyła zgryźliwie, choć próbowała, by zabrzmiało to lekko. Przeciągnęła nitkę i w nerwach omal jej nie zerwała. — Wy Puchoni podobno jesteście lepiej wychowani.
  Czepiała się, znowu. To była sinusoida. Denerwowała się, ale nigdy nie umiała gniewać się długo, więc siłą rzeczy pod jego wpływem odzyskiwała utracony spokój. A potem robił coś takiego i cały proces się powtarzał. Teraz była jednak zła na siebie – że tak ją to ubodło, i że nie umiała powściągnąć języka. Wystarczyło to zignorować, uśmiechnąć się do dziewczyn, pomachać i zając się tkaniem, ale wila w jej wnętrzu czołgała się po posadzce w błaganiu o atencję, znów wszystko psując. Tak jakby nie mogła znieść, że jeszcze przed chwilą ją dotykał, a teraz nawet nie patrzył w jej stronę.
  Niezręczność.
  Nie chciała w niej tkwić, więc jak rzadko kiedy przełknęła dumę i uczepiła się czegokolwiek, byle nie myśleć o swoim małym wybuchu. Nawet jeśli w większości pozostawał implozją.
  — Już skończyłeś? Nie, to jest jakaś kpina — rzuciła z niedowierzaniem, gdy zamienił ich krajki, a przed oczami miała elegancką sekwencję symboli Peruna, tym bardziej irytującą, że wzór wydawał się o wiele trudniejszy niż ten „dla kobiet”. Swoją drogą był to jedyny powód, dla którego nie burzyła się, że krajki nie mają płci i chce sobie utkać Peruna. — Po pełni idziemy się ścigać, masz prawo zabrać ze sobą jedną sztukę Trevora dla mentalnego wsparcia.
  A skoro o Trevorze mowa, to westchnęła ciężko. Pogładziła palcem utkany przez Ceda wzorek przez moment biernie przyglądając się, jak próbuje naprawić jej bałagan. Jeśli nie potrafił rozwikłać tej plątaniny, lepiej, by nigdy nie spoglądał w jej myśli.
  — Myślę, że mnie zabije. Trevor. Jak szeptucha go wyleczy. To może być nasza ostatnia wspólnie utkana krajka... — rzuciła dramatycznie, po czym zastanowiła się na moment — wiesz, jak przeżyję to i tak wolałabym, żeby to była ostatnia. Nigdy więcej.

@Ced Savage
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 216
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptyNie 21 Lip 2024 - 15:03;

   Była bardzo zawzięta i używała bardzo logicznych argumentów, bo faktycznie co mu szkodziło pofarbować końcówki? Za moment zaraz by odrosły, a mimo to Ced dalej zdawał się nieprzekonany. Wpatrywał się w jej profil z boku, pamiętając czym uprzedziła ten pomysł. Ma zamiar przefarbować się na niebiesko i chce użyć końcówki farby na nim. Wtedy oboje będą składać krukoński hołd Trevorowi, ale nie to mu przeszkadzało, bo bardzo chętnie złożyłby mu hołd, szczególnie teraz, po pełni, gdzie za każdym razem na taki zasługiwał i za to, że już prawie od przeszło trzech lat się z tym zmaga i prawie w ogóle nie marudzi. Nie, Ced widział inny problem, zakazany, bo miał nie rzucać żadnej niezręczności na ich relacje, ale Holly byłŻa nieugięta, ciągnęła ten temat, chociaż już lagodnie odmówił. Zawsze tak robił, odmawiał mało asertywnie, pozostawiając ludziom przestrzeń do myślenia, że mogą go na coś namówić, ale prawda była taka, że nie mogli. Na pewno nie ona teraz w tym momencie.
   Na moment przed tym, jak sytuacja się jeszcze bardziej pokomplikowała szepnął pod nosem:
   — Szkodzi. Nie chcę wyglądać jak Twój brat.
   Jak teraz, a potem jeszcze z niebieskimi włosami. Ale może za mocno oponował, bo złość Holly wydawała się niemal namacalna. Nie powiązał jej z wejściem Veroniki, bo akurat rozmawiali o czymś innym, tak jak i Marcelina i Veronica wydawały się pochłonięte swoimi tematami, ale Ced poczuł dziwną presję tej zmiany charakteru rozmowy między nimi i jego spojrzenie, jeśli to jeszcze było możliwe złagodniało jeszcze bardziej, kiedy spoglądał na gryfonkę i westchnął.
   — Dobrze, przefarbujmy mi włosy.
   Siegnął do nich już teraz, jakby chciał się z nimi pożegnać, chociaż przecież wcale ich jeszcze nie farbowali, ale to nie wydawało się załagodzić emocji między nimi, bo Holly dalej wydawała się jeszcze przez chwilę uszczypliwa. To dlatego, że jej odmówił? Nie przywitał Marceli?
   — Będę zawsze witał Marcelinę. Obiecuję.
   Szukał jej spojrzenia, ale nie odnalazł go, wrócili do swoich krajek, a ona zdążyła powyklinać na jego robotę. Zerkał na nią co jakiś czas znad swojej robótki. Prawda była taka, że nawet tak lekko rozdrażniona, nie traciła swojego uroku, nie mógłby się na nią denerwować, tylko dlatego, że ona denerwowała się na niego. Dalej walczył z przemożną chęcią pochylenia się do niej i udzielenia pomocy, kiedy zniszczyła wzór, który wydawał się nie do zniszczenia. Otworzył usta, wyciągnął nawet ręce w jej kierunku, ale jak tylko jego ramię znalazło się na poziomie jej ręki, usłyszał jej groźbę. Tak, to była groźba, wysyłanie go na boisko. Zawiesił nad nią ramię, które ostatecznie opadło na jej udo, ale dla odmiany bez tego ostatnio cały czas towarzyszącego im napięcia. Dlatego, że szukał spojrzeniem jej wzroku, żeby przekazać jej własną udrękę w łagodności bursztynowych oczu. Ta łuna światła, która wpadała przez okno i opadała na ich twarze, rozgrzewając je mile i mrowiąc swoim ciepłem, nie pomagała. Bo miał być zły, miał być zrozpaczony, a miód mieszanki światła i jego zielonych tęczówek mieszał się na wzór bardzo zrelaksowanego spojrzenia, niezgodnego z jego pytaniem.
   — To kara za nieprzywitanie Marcelki, prawda?
   Nawet karany, przechylił z mieszanką troski głowę na bok, bo i on czuł się winny sytuacji nad jeziorem i ponad wszelką wątpliwość, chciałby ją uchronić od tej rozmowy i konfrontacji, ale nie mógł. Co jednak mógł to…
   — Może dam mu moją krajkę? Podobno ma uspokajające właściwości. Będziesz spokojniejsza?


@Holly Wood
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 161
  Liczba postów : 415
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptyNie 21 Lip 2024 - 17:08;

  Normalnie podjarałaby się możliwością pofarbowania cedowych włosów, nawet gdyby była świadoma, że wymusiła na nim zgodę, ale teraz zupełnie puściła to mimo uszu, zignorowała i w pewnym sensie nawet zapomniała.
  Jeszcze na chwilę po tym, jak ukłucie zazdrości minęło, zastanawiała się nad jego źródłem. Było w tym coś harpiego, jej jakby wcale w tym do końca nie było. To nie ta część natury, która przyjaźniła się z Cedem i tworzyła nieudolne krajki, a ta, która wymuszała zdradzanie tajemnic i całowała go w parku zupełnie nie jak przyjaciółka. Ta, która podpowiadała jej wtedy, że pójście o kolejne kroki dalej to doskonały pomysł. Ta, której nie cierpiała i która napawała ją strachem. Ostatnio coraz częściej dochodziła do głosu, a Wood nie miała pojęcia, jak ją uciszyć i schować głęboko w sobie, tam, gdzie siedziała przez tak wiele lat.
  — To kara za wiele rzeczy, nazbierałeś sobie.
  Podjęła jeszcze jedną próbę przeplecenia nici, już nie po to, by coś z tego wyszło, a dla własnej satysfakcji, wtedy jednak jej dotknął i zaburzył wymuszony spokój. Ręka z różdżką zadrżała, a nić się zerwała. Ot i tyle z krajki.
  I ze spokoju też tyle, bo gdy przeniosła na niego spojrzenie, utonęła.
  O mało nie zaklęła pod nosem, czując, jak w środku cała mięknie, a serce jakoś tak przyspiesza, choć nie było to wcale związane z jego dłonią na jej udzie. Chciała nurzać się w tym złocie, w gęstym, słodkim miodzie jego spojrzenia. W jednej chwili zachciała, by ją nim oblał i w nim zatopił, nie pozostawiając ani skrawka, który nie lepiłby się od ciepłej słodyczy.
  Zatrzymała się w tym zachwycie, nie potrafiąc wydusić z siebie pojedynczego dźwięku. Miała chęć płakać, bo chciała tego wszystkiego, a chcieć nie miała prawa. Bo chciała go dotknąć, a nie potrafiła. I chciała coś powiedzieć, ale nie znała słów, którymi dałoby się to wyrazić.
  Pochwyciła w palce jego krajkę, bo choć już zdążyła jej się przyjrzeć, bardzo liczyła, że wspomniana moc jakoś na nią spłynie, przywracając jej spokój ducha. Było jej gorąco i choć chciałaby zrzucić to na trzaskający w kominku ogień, to nie mogła. To nie kominek był tutaj problemem, to ta niezręczność, w której była teraz osamotniona, a którą powitała z pewną ulgą. Bo tak naprawdę wcale nie chciała, żeby kiedykolwiek mijała.
  — Nie — monosylaba przeszła przez jej usta z trudem, ale potem było już gładziej. Może to dlatego, że śledziła wzrokiem symbole Peruna, zamiast badać nim każdy z odcieni cedowych tęczówek. — Chyba wolę, żeby na mnie nawrzeszczał. Zasłużyłam sobie.

@Ced Savage
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 216
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Chata tkaczki QzgSDG8




Gracz




Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki EmptyNie 21 Lip 2024 - 18:06;

   — Pójdę na miotły – zaznaczył, bo dalej się na niego boczyła i było w tym coś uzależniającego, w tym, jak uroczo przy tym wyglądała, przez co chyba nawet się trochę z nią droczyl, tak zgadując powody, prawdopodobnie głupie i nie mające związku z tym, o co naprawdę się na niego gniewa. A miała wiele powodów. Na granicy świadomości miał choćby trzy. Pocałunek pod dębem, pocałunek w parku i walka z utopcem. Powinien ją wtedy wesprzeć, powinien wziąć na siebie tą samą odpowiedzialność co ona, a nie pozwalać jej wszystkim się zająć. Prawda była jednak taka, że sparaliżowało go w tamtym momencie. Poczuł się, jakby Trevor rzucił go drętwotą, używając przeciwko niemu argumentu ojca, ale była to drętwota na myśli, intencje, zamiary, nie drętwota, przez którą nie mógł się ruszać. Była to drętwota decyzyjna, której uległ i zanim minął odpowiedni czas, żeby się z niej otrząsnąć, Holly już zrobiła swoje i on zdał sobie sprawę, że tak jest… wygodniej. Że niezależnie czy by się wtedy wycofała, czy kontynuowała wili czar, stało się to, co się stało i już lepiej było powiedzieć B, kiedy padło już A. Myślał, że nad konsekwencjami przyjdzie im mierzyć się razem.
   Nie wiedział jeszcze, że te przyjdą w pakiecie z dociekaniem jego własnych sekretów.
   Ale nie tylko on miał sekrety. Holly też nagle zamilkła, a takie milczenie nie było do niej podobne, a przynajmniej w ostatnim czasie, kiedy zaczęli ze sobą rozmawiać. Nie spuszczał z niej spojrzenia przez dłuższą chwilę, aż na moment uciekł nim w bok, do Marceli, bo może ona wiedziałaby, jak odczytać taką reakcję u gryfonki, ale była w obecności Verki, więc nie zajmował im głowy. Trącił za to dłonią jej kolano, żeby na niego spojrzała.
   — Hej. Oboje zasłużyliśmy, ale wszystko będzie dobrze. Nikt normalny nie potrafiłby się na Ciebie długo złościć.
   Miała czerwone policzki, a on nie wiedział, czy aż tak bardzo przejmowała się sytuacją z Trevorem, czy powinien się tym niepokoić. Może walka z utopcami odbiła się na jej zdrowiu bardziej niż oboje zakładali i nie powinien tak szybko lekceważyć jej stanu? Dotknął wierzchem dłoni boku jej twarzy, wbrew temu, że musiał zignorować mrowienie palców, przy styku skóry do skóry i zapanować nad głębokim oddechem, ale nie chodziło tu przecież o niego, a o to czy Holly dobrze się czuła.
   — Potrzebujesz iść do szeptuch? Powołamy się na Trevora. Jagienka i Wojmira chyba bardzo go lubią, bo nie chcą go wypuścić.    


@Holly Wood
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Chata tkaczki QzgSDG8








Chata tkaczki Empty


PisanieChata tkaczki Empty Re: Chata tkaczki  Chata tkaczki Empty;

Powrót do góry Go down
 

Chata tkaczki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Chata tkaczki JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Podlasie
 :: 
Gród
-