Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Słoneczny ugór

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Słoneczny ugór QzgSDG8




Moderator




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptyNie 30 Cze 2024 - 13:06;


Słoneczny ugór

Bór powoli się przerzedza, drzewa zdają się rosnąć rzadziej, zamieniają się w młode zagajniki, a słońce, które do tej pory skutecznie kryło się za rozłożystymi konarami, w końcu dochodzi do głosu. Za drzewami rozciąga się polana, choć nie można uświadczyć na niej ani jednego kwiatu. To raczej łyse miejsce pośród roślinności, pole piasku, prawdziwy ugór, na którym nic zdaje się nie rosnąć, jakby zapomniał o nim cały świat. Pośród pyłu kręci się jednak polewnik, pochylony nad zniszczoną ziemią, nad karłowatymi roślinami, jakie z trudem próbują wyciągać swoje ramiona ku słońcu. Bies zdaje się w pełni poświęcony pracy, jaka się przed nim znajduje, ale to jedynie pozory, bo doskonale wie, kiedy ktoś się do niego zbliża.
Polewnik spogląda na ciebie uważnie, zupełnie, jakby był w stanie przejrzeć cię na wylot i prosi cię o pomoc, wskazując na ugór, na którym stara się pracować. Jest wyraźnie zajęty problemem, przed jakim stanął, mając świadomość, że roślinność nie chce piąć się ku górze, że jego starania skazane są na porażkę, a ty zwyczajnie dostrzegasz, jak słońce spala każdą piędź ziemi. Przed tobą stoi nie lada wyzwanie, a polewnik najwyraźniej nie zamierza przyjmować odmowy.

Rola

Jest takie powiedzenie, że bez pracy nie ma kołaczy i właśnie zdajesz sobie sprawę z tego, że kryje się w nim coś więcej, niż ludowa mądrość. Obsianie pola i sprawienie, by rośliny rosły, wcale nie jest takie proste, a na dokładkę wiele może wydarzyć się w czasie mozolnej wędrówki przez ugór. Polewnik pracuje wraz z tobą, ale zdecydowanie nie jest tutaj po to, by ci pomagać. Jest dokładnie na odwrót.

Rzuć jedną kością stuścienną oraz jedną kością sześcienną, by dowiedzieć się, jak przebiega praca. Wiele może się tutaj wydarzyć, więc nie ciesz się przedwcześnie, że zabrnąłeś aż tak daleko!

Pole:

Aura:

Modyfikatory:

Każdy post w tym temacie musicie opatrzeć poniższym kodem.

Kod:
<zgss>Poprzednia lokacja:</zgss>
<zgss>Wynik rzutu k100:</zgss> podlinkuj wynik + modyfikatory
<zgss>Wynik rzutu k6:</zgss> podlinkuj wynik
<zgss>Zdobycze i straty:</zgss> podaj wszystkie, ze wszystkich lokacji Zielonego Gaju</zgss>

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptyWto 9 Lip 2024 - 15:28;

Poprzednia lokacja: Dziczy wykrot
Wynik rzutu k100: 73 +20 za k6 = 93
Wynik rzutu k6: 1
Zdobycze i straty: złoty żołądź, +1 pkt z zielarstwa, sadzonka cebulanki

Rozmyślał chwilę o wielkim dziku, brnąć przez gęstwinę i napawając się wilgotnym, bogatym w zapach lasu powietrzem. Zastanawiał się, czy podjął dobrą decyzję, czy do dzika należało jednak podejść i z nim rozmawiać, pertraktować, może był strażnikiem tego miejsca i coś go ominęło?
Kiedy drzewa zaczęły się przerzedzać, dostrzegł przed sobą wielkie, piaszczyste pole, które wzbudziło jego niepokój. Sucha ziemia wydawała się być wielkim kontrastem do soczystej zieleni lasu, z którego wyszedł. Obserwował chwilę krążącego po ugorze biesa, po czym postanowił, że podejdzie. Zapyta, w czym problem, co się stało z tą ziemią, czemu nic nie chce tu rosnąć. Podczas rozmowy Polewnik prosi o pomoc, a Lockie zainspirowany magią tego miejsca zgadza się pomóc bez wahania.

Praca w polu była niepodobna do niczego, co w życiu robił. Machając motyką, pracowały zupełnie inne mięśnie, niż te, jakimi ćwiczył zazwyczaj, chociażby machając quidditchową pałą. Żałował, że nie ma ze sobą różdżki, cała ta praca poszłaby szybciej i wygodniej, wystarczyło kilka zaklęć. Ściągnął w końcu z grzbietu koszulkę i zawiązał sobie wokół głowy, czując, że czeka go zaraz udar, jednak kiedy tylko się za to zabrał, niebo pociemniało, chyba urażone widokiem jego nagiego torsu. Z chmur runęła ulewa, przemaczając go do suchej nitki, ziemia jednak wdzięcznie spijała każdą kroplę, a praca w niej wydała się znacznie prostsza, kiedy pył nie wzbijał się w powietrze tumanami. Choć był mokry i zziębnięty, praca teraz wydawała się lżejsza, ziemia żyźniejsza, rośliny, jakby dotknięte magią, zaczynały kiełkować, wyciągając łodyżki w stronę nieba.
Nie umiał ocenić upływającego czasu. Kiedy osiągnął drugi koniec ugoru, był zziajany, zdyszany i spocony, plus mokry od deszczu, ale wspierając się ciężko na motyce, z dumą patrzył, jak pole powoli porasta obsiane ziarno.
Poczuł, jak wiedza ducha spływa na niego łagodnie, a bies podarował mu sadzonkę cebulanki, którą Lockie przyjął z lekkim skinieniem, po czym wykręcając koszulkę z deszczu, ruszył w dalszą drogę.

zt
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 450
  Liczba postów : 461
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptySob 13 Lip 2024 - 16:42;

Poprzednia lokacja:
Wynik rzutu k100: 62 + 16 pkt za gm i zielarstwo + 10 pkt za cechę eventową siła = 88
Wynik rzutu k6: 5, link wyżej, mam grabie więc nic nie robi
Zdobycze i straty: grabie, +1onms, +1 zielarstwo, 1x cebulanka

  — Nie chciałbyś przekonać się, jak wygląda mój urok — posłała mu uśmiech, gotowa znów zabrnąć w rozmowę za daleko, kiedy dotarło do niej, że całkiem niedawno powiedziała coś bardzo podobnego i było to opłakane w skutkach. A przecież Ced przy tym jegomościu zdawał się być nawet nie jak baranek, a jagnię. Dodała więc zaraz: — To zdecydowanie żołędzie.
  Czułaby się pewniej, gdyby miała przy sobie różdżkę, nawet jeśli miała nad nim przewagę w postaci harpich szponów. Te jednak nie były ani zabawką, ani poręcznym narzędziem, bo i nie kontrolowała, kiedy i na jak długo się pojawiały. Może była to niezła motywacja? Znaleźć różdżki choćby po to, by bać się mniej?
  — Zaskoczyłeś mnie — zaczęła, gdy tylko oddalili się od dzika na tyle, żeby nie musieć się nim martwić. Całkiem zginął już za kurtyną drzew. — Nie znam Cię, ale gdybym miała obstawiać jak się zachowasz, stawiałabym na mniej… pokojowe rozwiązanie. Może to przez tę koszulę i fryzurę rodem z listu gończego z Azkabanu.
  Tak bardzo gardziła ocenianiem ludzi po wyglądzie, a jednak sama nie umiała się wyzbyć tego brzydkiego odruchu. Próbowała przekazać coś światu samą sobą, ale bez przerwy gubiła się w tym przekazie, będąc chyba skazaną na porażkę.
  — Dlaczego Hogwart? Co było nie tak z Włochami? — dodała kilka chwil milczenia później, w końcu dając wybrzmieć myśli, która rozbijała się po jej głowie odkąd z ust chłopaka padło dźwięczne „Italia”.
Spojrzała przy tym na niego, nie przerywając marszu, wbijając weń błękitne oczy z taką przenikliwością, jakby niezależnie od jego zamiarów próbowała wydrzeć prawdę spomiędzy słów, które padną – jeśli tylko zamierzał coś powiedzieć.
Grabie ciążyły w jej ręce, ale już wkrótce miały jej się przydać.

@Santo I. Notte
Powrót do góry Go down


Santo I. Notte
Santo I. Notte

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 192 cm
C. szczególne : włoski akcent | smoczy kolczyk w uchu | naszyjnik z krzyżem | elegant
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 292
  Liczba postów : 118
https://www.czarodzieje.org/t23070-santo-icarus-notte#785308
https://www.czarodzieje.org/t23077-skrzynka-santo#785516
https://www.czarodzieje.org/t23071-santo-icarus-notte#785311
https://www.czarodzieje.org/t23188-santo-i-notte-dziennik#787351
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptySob 13 Lip 2024 - 17:10;

Poprzednia lokacja: klik
Wynik rzutu k100: 6
Wynik rzutu k6: 4
Zdobycze i straty: +1 ONMS

  — Wrócimy jeszcze do tego tematu - zapowiedział enigmatycznie. Nie bez powodu użył akurat słowa "urok", licząc na to, że dziewczyna złapie się na ten drobny haczyk i powie właśnie coś podobnego, potwierdzając pewne przypuszczenia. Santo chciałby zobaczyć reakcję Holly na wieść o tym, że jemu do głowy wejść akurat nie jest aż tak łatwo, jak przeciętnemu mężczyźnie. Musiałaby się postarać lub mieć szczęście, a i tak stali na znacznie bardziej wyrównanym poziomie.
  Kiedy zwróciła uwagę na szarmancki wygląd Notte, przesunął dłonią po koszuli na swojej piersi, odruchowo wygładzając miękki materiał, ale niewiele mógł poradzić na jego stan. Koszula zdecydowanie widziała lepsze czasy i mogłaby do nich powrócić, gdyby tylko właściciel posiadał różdżkę.
  — Nie zawsze postępuję tak łagodnie i nie ty jedna możesz wyciągnąć pazury. - teraz to on posłał jej intensywne spojrzenie, które przekazywało między wersami wiele, ale głównie coś, co mówiło, że intuicja Hollywood wcale nie musiała być daleka od prawdy. Wręcz przeciwnie. — Dobrze dobrane pytanie. Takie trafiające w sedno - wcale nie odpowiedział, bo i nie chciał się swoimi prywatnymi pobudkami dzielić. — Byłaś we Włoszech? - cokolwiek by się nie działo to nadal kochał dogłębnie ten kraj i nie wyobrażał sobie, aby mógł opuścić go na zawsze. Dało się tę sympatię usłyszeć w wymowie Santo, jako że stanowiła wyraźną odmienność od typowego neutralnego tonu. Tym bardziej sugerowało to, że coś się musiało wydarzyć, aby chłopak opuszczał bliskie mu miejsce.
  Z gęstego listowia wyszli prosto na spaloną ziemię. Santo w promieniach letniego słońca mógł przebywać całymi dniami, czerpiąc z tego dużo przyjemności. Wysokie temperatury znosił bez problemu, a skóra chłopaka zamiast palić się na czerwono szybko łapała złocisty odcień, który powoli oraz stopniowo zamieniał się w delikatny brąz. Niewątpliwym plusem był też fakt, że Notte rzadko się pocił, więc nie stawał się śliskim wodospadem w najgorsze upały.
  Ktoś usilnie próbował odratować tutejsze plony, ale zdawało się to walką z wiatrakami. Zwłaszcza bez używania magii.
  — Chyba musimy pomóc - stwierdził bez entuzjazmu. Gaj pewnie nie pozwoliłby im ot tak przejść dalej. Należało zacisnąć zęby i wziąć się do żmudnej roboty, a może Holly o wiele chętniej podjęła się pomocy. Najpierw jednak Włoch ściągnął z siebie rozdartą i porządnie wymiętą koszulę, która wraz z jego włosami zdążyła już wyschnąć. Tak lepiej.
  Coś tam pogmerał w twardej ziemi, jak niejadek widelcem w obiedzie, i stwierdził w myślach, że przecież to nie jest odpowiednia praca dla człowieka z jego wykształceniem. Najchętniej napiłby się teraz schłodzonej martini w nocnym klubie, a los skazał go na udawanie wieśniaka. Rzucał bez zaangażowania ziarna na rozległym polu, dużo więcej uwagi poświęcając obserwacji ganiającej z grabiami Holly, na którą bezczelnie zerkał. Za to wszystko ostatecznie został skrzyczany.



Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 450
  Liczba postów : 461
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptySob 13 Lip 2024 - 18:16;

Poprzednia lokacja:
Wynik rzutu k100: 62 + 16 pkt za gm i zielarstwo + 10 pkt za cechę eventową siła = 88
Wynik rzutu k6: 5, link wyżej, mam grabie więc nic nie robi
Zdobycze i straty: grabie, +1onms, +1 zielarstwo, 1x cebulanka

  Zmarszczyła brwi. Wrócą? Dlaczego mieliby? Osobiście wolałaby jednak nie musieć tego robić. Nie dopytywała, bo niewiedza była chyba bezpieczniejsza i wyjątkowo wolała w niej tkwić.
Haczyk działał na jej korzyść, wolała stawiać sprawy jasno, niż potem słuchać zażaleń, że kogoś oszukała. Jeśli miał sprawne oczy, była pewna, że i tak domyślał się, z kim ma do czynienia. Lepiej było potwierdzić domysły i tym samym sprawić, że staną się ogólnie znanymi faktami. Teraz to w jego rękach leżało, co zrobi z tą wiedzą.
  Nie uważała, żeby Wielka Brytania była miejscem tak nieciekawym, by nie mógł tak po prostu chcieć do niej przyjechać i wykorzystać czas studiów na przesiąknięcie brytyjskim klimatem i wilgocią. W nim było jednak coś, co zapalało w jej głowie lampkę. Może to włoski klimat, którym zdawał się na wskroś przesiąknięty, może akcent, który wskazywał, że nie przygotowywał się zbyt gorliwie do pobytu wśród Brytyjczyków, może niewielki entuzjazm czy wręcz niezadowolenie, choć trudno powiedzieć czy z wakacji, czy z ogólnej sytuacji. Może była to nawet kumulacja wszystkich tych cech – nie wiedziała, ale coś podpowiadało jej, że stoi za nim coś więcej. Zaakceptowała fakt, że nie chciał się tym z nią dzielić, zdziwiłaby się, gdyby nagle usłyszała od niego spowiedź. Właściwie polubiła się z myślą, że będzie mogła się nad tym zastanawiać, próbować się domyślić lub wyciągać to z niego kawalek po kawałku, oczywiście przy założeniu, że jeszcze zamienią ze sobą choćby kilka słów. Teraz wystarczyła jej reakcja, która potwierdzała, że miała rację. Lubiła ją mieć.
  — Na Sycylii — ton jej głosu kontrastował z ciepłem, które dało się wyczuć od Santo. W niej było coś zimnego, jakby niechętnego, choć odległe w czasie wakacje spędzone u siostry Nancy wspominała dobrze. Walczyła ze sobą, żeby się nie skrzywić. — I na krótkiej wycieczce świstoklikiem do Rzymu — wraz z porzuceniem tematu Sycylii odzyskała rezon i nawet przywołała na twarz delikatny uśmiech — ładnie tam macie.
  Tutaj też było ładnie. Nie ze względu na pustą, spaloną słońcem ziemię, ani tym bardziej utrudzonego polewnika, a mały skrawek Włoch, który zawitał na Podlasie.
Właściwie nie taki skrawek, jak okazało się, gdy Santo pozbył się podartej koszuli, wystawiając na światło dnia wszystko, czego zapowiedź dostała już wcześniej. Omal nie zaklęła i powstrzymała się chyba wyłącznie dlatego, że za bardzo by go to ucieszyło. Cały zdawał się być stworzony do tego, żeby spacerować w słońcu.
  A ona stała nieporadnie ze swoimi grabiami, całą sobą czując, że nieprzygotowana na takie słońce, jak nic poparzy delikatną i bladą skórę.
  Nic nie powiedziała, skinęła tylko niechętnie głową. Tak naprawdę nie była jednak tak nieskora do pomocy, jak mogło się zdawać. Widok łysego pola i utrudzonego stworzenia napawały ją swego rodzaju smutkiem i potrzebą działania. Zabrała się więc do pracy i zrobiła to porządnie.
  Słońce było dokuczliwe, a praca ciężka. Pochłonięta grabieniem i sianiem, nieszczególnie zwracała uwagę na to co robi Santo, w innym wypadku pogoniłaby go do roboty. Minęły dosłownie dwie chwile, nim całkiem zlała się potem. Biały top, w miarę pracy coraz bardziej kremowy, lepił się do pracującego, napiętego ciała, na policzki wystąpiła czerwień świadcząca i o wysiłku, i o skwarze, a blade ramiona dość szybko nabrały różowawego odcienia, zapowiadając pieczenie, jeśli nie użyje żadnego zaklęcia lub maści. Co zabawne, w pewnym momencie spowił ją przenikliwy lecz orzeźwiający chłód, który może i przyniósł orzeźwienie, ale i zatrważająco wyraźnie podkreślił to, że nie zwykła nosić staników. Pot spływał jej po twarzy, po dekolcie i plecach, a nawet i udach, grubymi kroplami ściekając aż do łydek.
Było to trudne, lecz na swój sposób przyjemne, a co najważniejsze – owocne. Była zaskoczona, gdy spostrzegła, że pole za nią zaczęło się zielenić. Sam bies, uradowany i wdzięczny, sprzedał jej parę rośliniarskich patentów, a ona zadowolona podziękowała mu grzecznie. Dopiero gdy skończyła i stanęła obok chłopaka, doszło do niej, że nie wyglądał, jakby się napracował. Przewróciła oczyma i wcisnęła w jego dłonie grabie, których nie chciało jej się dłużej nosić.
  — Lepiej stąd chodźmy, zanim dojdę do wniosku, że cofnięcie się do rzeki to dobry pomysł.

@Santo I. Notte
Powrót do góry Go down


Santo I. Notte
Santo I. Notte

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 192 cm
C. szczególne : włoski akcent | smoczy kolczyk w uchu | naszyjnik z krzyżem | elegant
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 292
  Liczba postów : 118
https://www.czarodzieje.org/t23070-santo-icarus-notte#785308
https://www.czarodzieje.org/t23077-skrzynka-santo#785516
https://www.czarodzieje.org/t23071-santo-icarus-notte#785311
https://www.czarodzieje.org/t23188-santo-i-notte-dziennik#787351
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptySob 13 Lip 2024 - 19:49;

Poprzednia lokacja: klik
Wynik rzutu k100: 6
Wynik rzutu k6: 4
Zdobycze i straty: +1 ONMS

  Zastanowiła go ta niechęć przy wspomnieniu o Sycylii, jakiej Holly pozwoliła wybrzmieć, chociaż nadal kontrolowała mimikę twarzy. Ten region Italii każdego wręcz zachwycał, więc chłopak podejrzewał, że nie chodziło tu o to, że to widoki i zabytki okazały się niezadowalające. Nie snuł domysłów, stwierdził, że być może kiedyś dowie się, co mogło ją w jakiś sposób zrazić. Santo miał swoje własne natychmiastowe skojarzenie z tą najsławniejszą włoską wyspą, też niekoniecznie pozytywne. Wiązało się głównie ze specyficznymi ludźmi, jakich zdążył poznać. Cosa Nostra. Dwa słowa, które prawdopodobnie nie powiedziałaby zbyt wiele Brytyjczykowi.
  — Zgadzam się z tym - również rozjaśnił się przy wspomnieniu o Wiecznym Mieście, do którego prowadziły wszystkie drogi. Spędził mnóstwo godzin zwłaszcza na szwendaniu się po kościołach i to tam otrzymał krzyżyk, który teraz zwisał na jego szyi.
  Santo raczej urządzał sobie spacery po tym polu niż faktycznie coś przydatnego robił. Jego koncentracja na wykonywaniu zadania była ciągle skutecznie odwracana, a wzrok sam pomykał ku temu, na co patrzyło się najprzyjemniej. Sytuacja się teraz kompletnie odwróciła, bo wcześniej to on paradował z ubraniami przyklejonymi do swojego ciała przez wilgoć, a tym razem padło na Holly. Cały pot podkreślający jej zgrabną sylwetkę nie wydawał się Włochowi w żaden sposób odrzucający, a wręcz przywodził na myśl pewne inne sytuacje, gdy również mogłaby się w podobny sposób zgrzać oraz spocić. Do tego owe sytuacje nie tylko nie kosztowałyby ją tyle dyskomfortu, a wręcz wiązały się z niemałą dawką przyjemności. Pogrążony w tych i owych myślach nie zauważył, że sporo ziarna wysypał gdzieś kompletnie w krzaki zamiast w wytyczone grządki, ale nie przerywał tych starań, aby mężczyzna pilnujący pola znowu go nie zrugał. Kiedy powiało w stronę dziewczyny chłodem i Santo mógł dostrzec brak jednego szalenie istotnego elementu garderoby aż się pod nosem uśmiechnął niekontrolowanie, jak młokos, który właśnie dostrzegł nieco za dużo. Wtedy całkowicie odwrócił głowę. Prędzej po to, aby tego wyrazu twarzy nie mogła dostrzec niż z grzeczności, żeby nie czuła na sobie palącego niczym samo słońce wzroku.
  Bądź co bądź, Holly zdążyła odwalić już ogromną część pracy i Notte tylko coś tam popoprawiał od niechcenia. Jakimś cudem to pole wyglądało, jakby faktycznie coś mogło tu po jej staraniach wyrosnąć. Widocznie miała rękę zarówno do zwierząt, jak i do roślin. Santo przyjął wciśnięte mu w rękę grabie z lekko uniesioną brwią, bo nie miał pojęcia, czy warto je w ogóle dalej taszczyć.
  — Może zdejmiesz koszulkę, jak ja? - zapytał trochę złośliwie, znów mając ochotę ułożyć swoje usta w wyrazie łobuzerskiego uśmiechu, a przecież nie przychodziło mu to aż tak łatwo. Możliwość wymienienia paru zaczepek z Hollywood poprawiała mu jednak humor.
  Wiedział, że jasnowłosa nie zrobi tego za Chiny Ludowe. No chyba, że jednak ma aż taką odwagę... Wtedy już całkiem zapomniałby, dlaczego oni się w ogóle po tym gaju dalej tłuką i może niekoniecznie poszukiwaniem tamtych różdżek powinni się teraz zajmować, gdy tuż pod nosem mają coś lepszego.
  — Chodźmy do cienia. Nie chcę, żeby piekła cię potem skóra - powiedział niedługo po tym, łapiąc grabie w jedną rękę, koszulkę w drugą i wskazując głową niedaleki las.



Powrót do góry Go down


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 1215
  Liczba postów : 1754
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Słoneczny ugór QzgSDG8




Moderator




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptyNie 14 Lip 2024 - 21:15;

Poprzednia lokacja: dziczy wykrot
Wynik rzutu k100: 83 +20 za pkt z GM -10 bo cecha rączki jak patyki +10 kostka k6 = 103 Słoneczny ugór 1754368413
Wynik rzutu k6: 2
Zdobycze i straty: grabie, +1 ONMS, +1 zielarstwo, sadzonka cebulanki

Szli dalej, a Ruby cały czas się zastanawiała, czy gdyby spróbowała zabrać dzika Mańka ze sobą, to czy by jej się to udało. Prawie aż się cofnęła, ale właśnie wtedy las zaczął się przerzedzać, słońce coraz bardziej przebijało się przez konary, rażąc ją w oczy. Nasunęła okulary przeciwsłoneczne i poprawiła swój słomiany kapelusz, dzięki czemu wyglądała jak prawdziwy turysta, którym przecież była. Pole zdawało się być – przytłaczające. Ogromny teren, na którym nie rosło zupełnie nic. Zrobiło jej się smutno i aż szkoda polewnika, który usiłował cokolwiek zdziałać. Rubs miała serce na dłoni, więc oczywiście bez żadnego marudzenia zgodziła się mu pomóc!
No Drejczi, bierzemy się do pracy — powiedziała, poklepała go po ramieniu i zakasała rękawy, bo czekała ich ciężka praca.
Ruby nie była całkiem zielona w tych sprawach. Całkiem często – choć teraz nie miała już na to za dużo czasu – jeździła do gospodarstwa pani Cork pod Dublinem, żeby jej pomóc czy to przy zwierzętach, co robiła znacznie chętniej, czy to właśnie na polu. Teraz była wdzięczna za grabie, które dała jej rzeka i które naprawdę jej pomagały. Miała wrażenie, że czas i świat się zatrzymał, kiedy tak orali pole i próbowali je porządnie zasiać. Nie mogła patrzeć na karłowate rośliny, które wyglądały naprawdę żałośnie. Może nie była wielką fanką zielarstwa, ale bez przesady. Upociła się jak koń i nawet dostała zadyszki. Ale wtedy wiatr okazał się ich największym przyjacielem. Zabrał ze sobą kupę nasion i pomógł im w zasianiu dużej części pola. Nie wiedziała ile czasu tam spędzili, ale w końcu otarła spocone i brudne pod pyłu czoło, zadowolona z tego co udało im się zrobić. Uśmiechnęła się szeroko, kiedy rośliny zaczęły rosnąć.
Patrz — zwróciła uwagę Drake’a, wskazując na tę część pola, które zaczynało robić się zieloniutkie i przybiła z chłopakiem piątkę. Podziękowała za sadzonkę cebulanki i ruszyli dalej, Gaj wciąż na nich czekał.


______________________

without fear there cannot be courage
Powrót do góry Go down


Drake Lilac
Drake Lilac

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Dodatkowo : Wilkołak, prefekt
Galeony : 1194
  Liczba postów : 2093
https://www.czarodzieje.org/t20288-drake-lilac
https://www.czarodzieje.org/t20289-poczta-drake-a#636524
https://www.czarodzieje.org/t20286-drake-lilac#636463
https://www.czarodzieje.org/t20314-drake-lilac-dziennik#638560
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptyPon 15 Lip 2024 - 22:50;

Poprzednia lokacja: https://www.czarodzieje.org/t23095-dziczy-wykrot#787387
Wynik rzutu k100: 70 + 20(GM) + 10 +  20 za cechy = 100+
Wynik rzutu k6: 3
Zdobycze i straty:
STRATY: Różdżka Avalońska jabłoń i łuska Oilipheista (+4CM),  Owijka na różdżkę ze smoczej łuski (+3pkt zaklęcia), 2x eliksir wiggenowy
ZYSK: Wosk  Słoneczny ugór 3831175897, +1 ONMS, +1 zielarstwo, Sadzonka Cebulanki

Szli i szli, a las zaczął się przerzedzać tylko dlatego by przy pierwszej okazji słońce mocno mu błysnęło po ryju bezlitośnie i boleśnie. Zmarszczył przez to też delikatnie troszeczkę ryło, bo zdecydowanie nie było to coś co mogło należeć do przyjemnych. Bies samotnie pracujący w polu delikatnie go zmiękczył. Tak samo jak natychmiastowa reakcja Ruby, która zaoferowała pomoc w obejściu. No jak już zarządziła, to nie mieli wyboru jak pomóc. I to pomijając fakt że i tak by to zaproponował. - No to lecimy. - Co robiłeś w wakacje? Orałem pole magicznej istoty, a co? Nie narzekał. Lepsze to niż byczenie się nad jeziorem i odganianie komarów.
- I widzisz? Jednak te grabie się na coś przydadzą. - Zażartował przypominając sobie przy okazji jej reakcję na prezent jaki dostała od rzeki. On na swój nie narzekał, chociaż nadal nie wiedział do czego mógł mu się przydać słój wosku. W jego kawałku pogoda trafiła się w miarę bezchmurna i przyjemna, co też pozwoliło mu w spokoju skupić się na pracy. W końcu pole zaczęło pokrywać się zielenią, na co koleżanka zwróciła mu uwagę i szczerze... Kurde. Było na co popatrzeć. - Kurde. Ładny widok. - Skwitował obserwując całe zajście. Po chwili otrzymali tez wynagrodzenie w postaci... sadzonek cebulanki. Nie miał pojęcia za bardzo gdzie miałby je zasadzić. Może Profesor Walsh zgodzi się żeby umieścić je w którejś z Cieplarni? Podziękował biesowi, po czym ruszyli dalej

zt x2
Powrót do góry Go down
Online


Marcella Hudson
Marcella Hudson

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.67 m
C. szczególne : piegi na całej twarzy, gęste brwi, rumiane policzki i pomalowane usta
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 627
  Liczba postów : 506
https://www.czarodzieje.org/t22455-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22458-poczta-panienki-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22454-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22684-marcella-hudson-dziennik#7597
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptySro 17 Lip 2024 - 15:07;

Poprzednia lokacja: Dziczy Wykrot
Wynik rzutu k100: 45 - 10 (rączki jak patyki) + 20 (gry miotlarskie) - 10 (aura) = 45
Wynik rzutu k6: 5
Zdobycze i straty: + 1 ONMS, amulet Mokosz

Las przerzedza się, dalsza droga staje się przyjemniejsza. Słońce śmielej otula drzewa już nie takie gęste, pojawiają się młode zagajniki. Za drzewami rozciąga się polana, Hudson od razu ją dostrzega. Nie ma na niej żadnych kwiatów, to zwykły ugór. Nie jest to jednak całkowicie puste miejsce, pośród pyłu kręci się polewnik, pochylony nad zniszczoną ziemią, nad karłowatymi roślinami. Wydaje się tak zaangażowany w swoją pracę, że Marcella myśli, że jej nie zauważył.
Bies niespodziewanie spogląda w jej stronę. Wskazuje na pole, potrzebuje pomocy. Hudson tylko kiwa głową i zabiera się do pracy. Ziemia jest twarda, trudno się przez nią przebić. Krukonka jednak się nie poddaje. Niespodziewanie ogarnia ją nietypowy chłód. Trochę to dziwne. Temperatura gwałtownie spada, a ziemia staje się zmarznięta, przez to robi się jeszcze trudniej. Praca w polu to prawdziwa harówka. Po jakimś czasie mozolnej roboty ręce same odmawiają posłuszeństwa, a narzędzia, których używa Marcella, trafiają na zaśniedziały medalion w kształcie snopu siana. To amulet Mokosz pozwala on na bezbłędne rozpoznawanie chorób każdej rośliny. Dziewczyna wyciąga rękę w stronę biesa ze znaleziskiem. Ten tylko kiwa głową i każde jej iść dalej. Niemal wzdycha z ulgą, przygląda się medalionowi, rusza przed siebie.

| zt
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptyWto 23 Lip 2024 - 14:15;

Poprzednia lokacja: https://www.czarodzieje.org/t23095-dziczy-wykrot#788634
Wynik rzutu k100: 36 + 20 (GM) + 10 (z K6)
Wynik rzutu k6: 36
Zdobycze i straty: różdżka, wisiorek z osą, okulary przeciwsłoneczne, worek żołędzi, +1 pokt ONMS

Bór powoli się przerzedzał, drzewa rosły coraz rzadziej, zamieniając się w młode zagajniki. Słońce, które do tej pory skutecznie kryło się za rozłożystymi konarami, w końcu dochodziło do głosu. Julka poczuła, jak promienie ogrzewają jej twarz. Za drzewami rozciągała się polana, choć nie można było uświadczyć na niej ani jednego kwiatu. Było to raczej łyse miejsce pośród roślinności, pole piasku, prawdziwy ugór, na którym nic zdawało się nie rosnąć, jakby zapomniał o nim cały świat.

Pośród pyłu kręcił się polewnik, pochylony nad zniszczoną ziemią, nad karłowatymi roślinami, które z trudem próbowały wyciągać swoje ramiona ku słońcu. Bies zdawał się w pełni poświęcony pracy, ale to jedynie pozory – doskonale wiedział, kiedy ktoś się do niego zbliżał. Polewnik spojrzał na nią uważnie, zupełnie jakby był w stanie przejrzeć ją na wylot, i poprosił o pomoc, wskazując na ugór, nad którym pracował. Julka dostrzegła, jak słońce spalało każdą piędź ziemi. Wiedziała, że przed nią stoi nie lada wyzwanie, a polewnik najwyraźniej nie zamierzał przyjmować odmowy.

Zaczęła pracować, obsiewając pole, mając świadomość, że to nie będzie łatwe zadanie. Niebo było bezchmurne i przyjemnie ogrzewało jej ciało. W pewnym momencie zerwał się gwałtowny wiatr, który niespodziewanie pomógł jej w obsianiu całego pola. Jednak w trakcie pracy natrafiła na coś nieprzyjemnego. Wśród piasku i ugoru leżało truchło ptaka. Było duże, świeże, rozkładające się, przyciągające muchy i inne owady, które składały w nim jaja. Widok był naprawdę okropny i Julka z trudem powstrzymała odruch wymiotny.

- Cóż, to na pewno nie będzie przyjemne - mruknęła do siebie, zaciskając zęby. Wiedziała, że musi coś z tym zrobić, aby kontynuować pracę.
Przykucnęła i z braku jakichkolwiek narzędzi, zaczęła kopać w spękanej ziemi swoimi angielskimi łapkami.. Ziemia była sucha i twarda, ale Julka pracowała wytrwale, starając się jak najszybciej uporać z nieprzyjemnym zadaniem. Gdy dziura była wystarczająco głęboka, ostrożnie przeniosła truchło ptaka i zakopała je, przysypując dokładnie ziemią, aby zminimalizować zapach i przyciąganie owadów.

- Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej - powiedziała, otrzepując ręce z piasku.
Polewnik obserwował ją przez cały czas, ale nie odezwał się ani słowem. Julka czuła, że zyskała jego szacunek, wykonując tę trudną pracę. Po skończeniu zadania mogła ruszać dalej, wiedząc, że pokonała kolejny etap w swojej wędrówce przez Zielony Gaj. Słońce wciąż świeciło, a ona poczuła, że jest gotowa na to, co czeka ją dalej.

/zt
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 873
  Liczba postów : 477
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptyWto 23 Lip 2024 - 14:28;

Poprzednia lokacja: Dziczy wykrot
Wynik rzutu k100: 65 +5 (gry miotlarskie) +10(aura) = 80
Wynik rzutu k6: 2
Zdobycze i straty: grabie, +1ONMS

Szlak prowadził ją dalej, las powoli się rozrzedzał i stawał przyjemniejsze. Słońce delikatnie ogrzewało jej ciało, które zdążyło zmarznąć przez panujący za jej plecami cień i chłód. W końcu drzewa pozostały za plecami Imogen, a ta wyszła na polanę, a raczej coś, co polaną kiedyś mogło być. Znajdowała się przed bardzo dużą połacią ziemi, kompletnie gołej i jakby wymarłej. Tego na pewno się nie spodziewała. Takie widoki nie pasowały przecież do nazwy tego magicznego miejsca, jakim był Zielony Gaj. Gdzie, na Merlina, ta zieleń?!
Dziewczyna dostrzegła jakiś ruch na tym ugorze i powoli ruszyła w jego stronę. Okazał się, że to bies, który ewidentnie próbował tutaj coś zasiać. Dziewczyna nie wróżyła mu powodzenia w tej misji, bo ziemia zdawała się być kompletnie martwą.
Nie spodziewała się tego, że kiedy podejdzie do biesa, ten poprosi ją o pomoc w obsadzeniu tego pola. Jego mina wyraźnie wskazywała, że nie zamierzał przyjąć odmowy, toteż Imogen chcąc nie chcąc powoli wzięła się do pracy. W końcu zrozumiała, po cholerę były jej te wielkie, drewniane grabie, bo dzięki nim praca szła jej zdecydowanie szybciej. Niebo było bezchmurne, choć żar nie lał się po jej plecach, kiedy to grabiła kolejne obszary i obsiewała je nasionami. W pewnym momencie nagle znikąd zerwał się wiatr, który to poniósł nasiona na jeszcze nieobsiane rejony. Dziewczyna obserwowała to z zadowoleniem, bo dzięki temu ilość jej pracy się zmniejszyła i to znacząco.
W pewnym momencie, kiedy tak grabiła i siała, dostrzegła truchło ptaka. Krążyło nad nim wiele much, a smród był taki, że Imogen od razu zebrało się na wymioty. W końcu zdecydowała się zakopać truchło ptaka, aby nie przyciągało niechcianej zwierzyny. W końcu każdy zasługiwał na należyty spoczynek po śmierci, a nie zjedzenie przez muchy czy inne dziwne rzeczy, które jeszcze mogły się tutaj znajdować.
Kiedy jej praca dobiegła końca, dziewczyna ruszyła dalej.

Zt.
Powrót do góry Go down


Lily Blackwood
Lily Blackwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 165
Dodatkowo : półwila
Galeony : 176
  Liczba postów : 354
https://www.czarodzieje.org/t16116-lily-thicket-w-budowie#440823
https://www.czarodzieje.org/t16128-lily-thicket-poczta
https://www.czarodzieje.org/t16115-lily-thicket#440804
https://www.czarodzieje.org/t22907-lily-blackwood-dziennik#79416
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptySro 24 Lip 2024 - 17:23;

Poprzednia lokacja:  Tu
Wynik rzutu k100: 68 + 10 (magik żywiołów) + 6 (zielarstwo) = 84
Wynik rzutu k6: 6
Zdobycze i straty: stare grabie, +1 ONMS, UDAR XD

Kiedy Lily dotarła na sloneczny ugór, mina jej zrzedła. Z pięknego, zielonego gaju pełnego życia i magii nie zostało nic, tylko spalona upałem ziemia wyschnięta na wiór. Tak nie mogło być. Półwila podbiegła do polewnika i od razu zaoferowała pomoc. Nie trzeba było jej nawet prosić, sama ochoczo siała, podlewała, walczyła z niechętną ziemią. Pracowała w pocie czoła, bez wytchnienia, bez przerwy, bez kaoelusza na głowie czy chociażby kropli wody. I przyniosło to piękne skutki. Ziemia wynagrodziła jej wysiłki w postaci wybijającej zielonej roślinności, ale młodej pani Blackwood nie było już dane tego oglądać. Przyjęła podarunek od dziwnej istoty, a potem zamknęła oczy i upadła nieprzytomnie na ziemię, wycieńczona pracą i bezlitosnym upałem. Jeszcze nie wiedziała, że przyjedzie jej zobaczyć zupełnie co innego, gdy już się wybudzi z mocnego, niezdrowego snu.

ZT
Powrót do góry Go down


Lily Blackwood
Lily Blackwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 165
Dodatkowo : półwila
Galeony : 176
  Liczba postów : 354
https://www.czarodzieje.org/t16116-lily-thicket-w-budowie#440823
https://www.czarodzieje.org/t16128-lily-thicket-poczta
https://www.czarodzieje.org/t16115-lily-thicket#440804
https://www.czarodzieje.org/t22907-lily-blackwood-dziennik#79416
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptySro 24 Lip 2024 - 19:21;

Poprzednia lokacja:  Tu
Wynik rzutu k100: 26 + 10 (magik żywiołów) + 10 (grabie) + 6 (zielarstwo) = 52
Wynik rzutu k6: 4
Zdobycze i straty: stare grabie, +1 ONMS, amulet Mokosz

Kiedy dotarła do słonecznego ugoru, wiedziała już co ją czeka. Znała również polewnika, a on ją. Oboje wiedzieli, że nie zamierzała odpuścić, choć może tym razem bardziej mierzyła sily na zamiary. Nie rzuciła się na pracę tak, jak poprzednio, bo nie zamierzała nabawić się kolejnego udaru. Pracowała ciężko, ale mądrze, korzystając z grabi, które sprezentował jej rwący nurt rzeki na początku wędrówki. Niestety mimo rozsądku, mimo mądrego rozplanowania zadań, mimo tego, że miała na głowie ochronę przed słońcem, jej dłonie wreszcie zaczęły omdlewać, a nogi słaniać się od nadmiernego wysiłku. Wreszcie upadła na ziemię i... Znalazła amulet, który choć nieco zaśniedziały, bił specyficzną magią. Zachowała go, a potem podniosła się z ziemi. Helga Hufflepuff byłaby z niej dumna. Za to polewnik pozwolił jej iść dalej.

ZT
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 392
  Liczba postów : 844
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptyCzw 25 Lip 2024 - 11:26;

Poprzednia lokacja:Dziczy wykrot
Wynik rzutu k100: 29 + 5 (zielarstwo) - 10 (wynik z k6) = 24, dodatkowa kość 4
Wynik rzutu k6: 5
Zdobycze i straty: złoty żołądź

Las powoli przerzedził się. Drzewa ustępują miejsca popołudniowym promieniom słońca. W Benjaminie wspomnienie knura już powoli topnieje, robiąc miejsce na nowe przeżycia i przemyślenia. Było mu to potrzebne. Wyjście z tej zielonej, bezkresnej dziczy. Czuł, że może odetchnąć tu pełną piersią. Ten dech jednak szybko miał mu w tej piersi uwieźć.
Pośród nieurodzajnej ziemi i drzew krążył polewnik. Benjamin nigdy nie widział biesa, nie sądził nawet by znał kogoś kto by takowego widział. Był to dla niego widok równie straszny co interesujący. Bies najwyraźniej również zauważył chłopaka bo pomiędzy krokami Benji czuł na sobie jego spojrzenie. Nie było ono wrogie, a sam stwór zdawał się wręcz zapraszać do zajęcia się jego pracą. Benjamin wiedział, że to propozycja nie do odrzucenia. Znaczy... teoretycznie każdą propozycje można odrzucić, w praktyce jednak odrzucenie takowej mogłoby mieć skutek śmiertelny. Nie zamierzał ryzykować.
Benjamin wziął niedaleko leżący, większy patyk, po czym zaczął wyznaczać sobie rządki w których będzie wysiewał nasiona. Każdy miał głębokość kilku centymetrów i gdyby tylko wiatr mocniej zawiał na pewno zasypałby się z powrotem, jakby chłopak nigdy nic w tym miejscu nie robił. To nie było jego największym zmartwieniem. Lokalne myszy jakby na złość przyszły żerować na jego poletku, a pogoda w ułamek sekundy pogorszyła się. Sam nie wiedział już czemu rośliny nie wyrosły. Czy to kwestia przemarznięcia od pogody zmiennej niczym z opowieści o spotkaniach z dementorem czy myszy wyjadły każde ziarenko, każdy korzonek, którym opiekował się Benji. W każdym bądź razie nie udało mu się wykonać zadania biesa. Nie w tym podejściu. Nie miał nadziei, że kolejne będzie dużo lepsze, ale wiedział, że będzie musiał się go podjąć. Nie chciał zobaczyć zirytowanego stwora w całej jego okazałości.
Powrót do góry Go down
Online


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 392
  Liczba postów : 844
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptyCzw 25 Lip 2024 - 11:56;

Poprzednia lokacja:Dziczy wykrot
Wynik rzutu k100: 97 + 5 (zielarstwo) - 10 (wynik z k6) = 92
Wynik rzutu k6: 5
Zdobycze i straty: złoty żołądź, sadzonka cebulanki, +1 zielarstwo

Chwila wytchnienia od walki z myszami dała mu nowe pomysły na to jak szybko przepłoszyć zwierzęta. Polewnik dalej patrzył na niego, nie zamierzał się więc ociągać z prowadzeniem planu w życie. Wziął kilka nasion, którymi miał obsiewać pole, położył na ziemi, a nad nimi uformował klatkę patyków. Całość konstrukcji wzmocnił sznurowadłem z buta by mieć pewność, że myszy nie zdołają staranować tak przygotowanej przynęty.
Dał im pięć minut by wszystkie mogły skupić się na próbie wydobycia nasion spod gałęzi związanych sznurowadłem. Jeśli im się to uda, on przynajmniej będzie już w jakieś części swojej pracy. Po cichu miał też nadzieje, że po poprzedniej próbie myszy będą już tak przejedzone, że odpuszczą sobie dalsze uprzykrzanie mu życia.
Po raz drugi wziął się za wyznaczanie rządków, wysiewanie nasion. Cofnął się nawet po wodę z rzeki by mieć czym zasilić świeżo wysiane uprawy. Gdyby mógł w jakiś sposób użyć magii na pewno byłoby proście, ale musiał sobie radzić tym co miał. Mysze bobki skutecznie posłużyły za kompost, co dodatkowo wzmocniło rośliny. Praca była ciężka, sam nie wiedział dokładnie ile czasu mu zabrała. Ubrania przylepiły się do niego, a kropelki potu na czole i karku skutecznie rozpraszały go przy pracy. Postanowił zdjąć z siebie koszulkę, którą powiesił na gałęzi by przeschła. Bał się, że jeśli nie zdąży z pracą do zachodu słońca to noc w mokrych ubraniach skończy się przynajmniej zapaleniem oskrzeli.
Czas chyba inaczej płynął u Polewnika, bo gdy skończył ostatnie rządki to na pierwszych było widać już pierwsze kiełki. A może to te mysie bobki w rzeczywistości były zaczarowane? Obrzydzała go myśl zabrania stamtąd czegokolwiek to późniejszych badań. W świetle zachodzącego słońca młode sadzonki nie wysychały już tak szybko. Ziemia co prawda dalej była zmrożona na kość, ale może i to jakoś przyczyniło się do sukcesu jego upraw?
Polewnik był zachwycony z pracy jaką wykonał Benjamin, a na rozstanie podarował chłopakowi sadzonkę cebulanki. Nie wiedział czy potwór był świadomy, że zebranie sadzonek podlaskich roślin było jedno z rzeczy w planach młodego krukona. Zebrał jeszcze wszystkie swoje rzeczy, to co powinien ubrał na siebie i ruszył w dalszą drogę. Noc się zbliżała, a chłopak nie chciał sprawdzać jak radzi sobie po ciemku w tej dziczy.

zt
Powrót do góry Go down
Online


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptyWto 13 Sie 2024 - 12:36;

Poprzednia lokacja: wykrot
Wynik rzutu k100: 64 +10 (k6) + 10 (specjalizacja z zielarstwa) = 84
Wynik rzutu k6: 3
Zdobycze i straty:Straty: różdżka, przyrządy zielarskie, zyski: grabie (zostawiam na polu), 1 punkt zielarstwa oraz sadzonkę cebulanki.

Biegła w dół wykrotu, aż w końcu zauważyła, że drzewa zaczynają się przerzedzać, a ona czuła coraz większy żar na swoim ciele. Słońce zdecydowanie piekło tego dnia niemiłosiernie i gdy Irvette wyszła na pole, zaczęła odczuwać tę temperaturę w całej okazałości. Uwielbiała ciepło, więc wystawiła twarz, pozwalając jej się ogrzać przez chwilę. Złapała dzięki temu oddech i uspokoiła się po spotkaniu odyńca, jednak jej relaks nie trwał długo.
Ruszyła w głąb pola, jakie się przed nią jawiło i musiała przyznać, że nie był to dla niej przyjemny widok. Ziemia była popękana i zniszczona, a niewiele roślin, jakie widziała, zdawało się walczyć o przetrwanie, praktycznie przegrywając już ten nierówny pojedynek. Czarownica poczuła w sercu ogromny smutek. Wiedziała, że gdyby miała różdżkę, zapewne podlałaby pole, by pomóc nie tyle lokalnej ludności, co właśnie tutejszej florze. Niestety została pozbawiona tej możliwości.
Zobaczyła za to przed sobą przedziwną postać. Włosy ze słomy, które opadały mężczyźnie na ramiona wskazały de Guise trop. To musiał być jeden z lokalnych demonów, który wyglądał, jakby pracował na roli, przez którą przechodziła. Bies również ją zauważył i podszedł do kobiety, która przywitała się z nim kulturalnie. Chciała zapytać o gaj i o to, jaka magia tutaj rządzi, ale nie zdążyła, bo demon poprosił ją o pomoc. Dwa razy nie musiał powtarzać. Irvette kochała pracę z ziemią i roślinami, choć podejrzewała, że bez magii może być o wiele mniej skuteczna. Dziękowała sobie w duchu, że wiele prac wykonywała bez pomocy czarów. Dzięki temu wiedziała teraz, jak zasiewać nasiona, czy sprawdzić stan sadzonek.
Zakasała rękawy i wzięła się do pracy. Szybko zrozumiała, że jest zbyt wątła, by być w stanie ogarnąć całe pole. Ziemia była twarda i nie chciała współpracować, a dziewczyna nie należała do najbardziej umięśnionych. Po raz pierwszy w życiu była zadowolona z tego, że pełniła funkcję pałkarki w Hogwarcie, co pomogło jej rozwinąć nieco siły w ramionach. Zaczęła od oględzin zasianych już roślin. Ze znalezionych tu i ówdzie patyków, robiła im prowizoryczne tyczki, które utrzymałyby je w odpowiedniej pozycji, jeśli miała dostęp do wody, to próbowała je także podlać. Dopiero później wzięła się za zasiew nasion. Najpierw musiała przygotować odpowiednie dziury w ziemi, co było chyba najtrudniejszym z zadań. Chwyciła za przyniesione przez siebie grabie i ze zdziwieniem zauważyła, że radzą sobie nawet nieźle z zaschniętą ziemią, pomagając jej wyżłobić niewielkie rowki, które następnie ręcznie pogłębiała. Była zmęczona, upocona, brudna i brzydko pachnąca. Czuła się niekomfortowo w takim stanie, a jednocześnie czerpała radość z pracy z naturą. Gdy skończyła ostatni rowek, otworzyła sakiewkę z nasionami i właśnie wtedy zerwał się wiatr, który porwał nasiona idealnie umiejscawiając je w przygotowanych zagłębieniach, jednocześnie chłodząc nieco samą Irvette. Rudowłosa uśmiechnęła się do siebie. Była niezwykle zadowolona ze swojej pracy, której nie uważała za skończoną. Zaczęła zakopywać nasiona i jeśli była taka możliwość, podlała je, by mogły wyrosnąć. Właśnie wtedy polewnik do niej podszedł by pochwalić pracę czarownicy i podziekować jej za pomoc. Przekazał jej także sadzonkę cebulanki, tłumacząc dokładnie, jak o nią dbać i jakie posiada właściwości. Irvette podziękowała uprzejmie demonowi i zdecydowanie szczęśliwsza zaczęła iść dalej czując, jak strach, który jeszcze przed chwilą nią kierował, odchodzi całkowicie w zapomnienie, a jej głowa znów jest krystalicznie czysta.

/zt

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 1021
  Liczba postów : 424
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptyPią 23 Sie 2024 - 10:46;

Poprzednia lokacja: dziczy wykrot
Wynik rzutu k100: 1 (+10 za aurę, -10 za cechę)
Wynik rzutu k6: 3
Zdobycze i straty: strata różdżki, zysk: grabie i żołędź

Utytłani błotem i z resztkami gałązek czy liści we włosach, umilając sobie czas typowymi dla siebie przekomarzankami, Ryan i Fred przedzierali się przez knieje, a z każdym krokiem las zdawał się jakby rozrzedzać. Nie udało im się co prawda ustalić, po co im złoty żołądź (choć Frederick zdecydowanie miał rację gdy zauważył że będzie on bardziej przydatny niż jego kompan), ale grabie świetnie nadawały się do odgarniania przeszkód na drodze, a także, w przypadku Ryana: do podpierania jak laską, bo miał kiepską kondycję i szybko złapał zadyszkę, oraz okazjonalnie do tracącenia trzonkiem Shercliffe'a gdy ten rzucał kolejne złośliwostki.
Gdy dotarli na jakieś nędzne pole które nie wyglądało ani trochę jak jakikolwiek gaj, dostrzegł postać zmarnowanego mężczyzny, próbującego pracować nad wydobyciem z ziemi jakichś plonów.
- No, to już wiemy po co nam to - stwierdził, unosząc w górę grabie, niezbyt ukontentowany z wizji pracy na roli, a jednocześnie przekonany że będzie ona konieczna, by przejść dalej. - To nie chłop, tylko bies, prawda? - mruknął do kompana, mrużąc oczy w ostrym słońcu i już ocierał pot z czoła, choć nawet nie zaczął nic robić.
Wbił narzędzie w ziemię, która jednak nie współpracowała nie tylko z polewaczem, ale i z Ryanem, którego wysiłki spełzały na niczym. Nie pomógł nawet silniejszy podmuch wiatru, który przyniósł nieco ukojenia w upale i rozsiał część ziaren po polu. Rajanusz starał się jak mógł, ale był w tej robocie zwyczajnie beznadziejny. Żołędź pewnie poradziłby sobie lepiej.
- Nic nie mów - uprzedził Freda, mocując się z twardą jak skała glebą - Po prostu zostałem stworzony do wyższych celów.

@Frederick Shercliffe
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1833
  Liczba postów : 805
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Słoneczny ugór QzgSDG8




Moderator




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptySob 24 Sie 2024 - 10:36;

Poprzednia lokacja: Dziczy wykrot
Wynik rzutu k100: 41 + 10 z kości k6
Wynik rzutu k6: 3
Zdobycze i straty: straty: różdżka, grabie, zyski: złoty żołądź, amulet mokosz

Obecny wygląd Fredericka, to całe błoto, gałęzie i Merlin raczy wiedzieć co jeszcze, nie było niczym dziwnym. Wyglądał tak niemalże każdego dnia po pracy, kiedy przedzierając się przez rezerwat gonił za różnymi zwierzętami i pilnował ich dobrostanu. Dlatego też nie przejmował się tym ani trochę, trzymając się, jak to miał właściwie w zwyczaju, dość elegancko, pomimo tego, że spokojnie mógł przypominać knura z samego bagna. Radził sobie jednak całkiem dobrze, uwagi kierowane do Ryana jak zawsze były ostre, a ich przekomarzanie się pozwalało iść im naprzód bez zbędnej zwłoki i problemów, w czym niewątpliwie pomagały również grabie, na jakich uparcie się wspierali.
- Mam poważne wątpliwości, czy wiesz, jak tego poprawnie używać - stwierdził Shercliffe, co nie powinno nikogo dziwić, a następnie spojrzał w stronę starszego, jak mu się wydawało, mężczyzny, by zgodzić się ze stwierdzeniem przyjaciela. - Nie przypominam sobie, żeby ludzie mieli włosy ze zbóż, ale może coś ostatnio zmieniło się w modzie - stwierdził, jak zawsze uszczypliwie.
Później zaś, pogoniony do pracy, westchnął cicho i zdjął koszulę, którą przewiązał w pasie, nie przejmując się za bardzo piekącym słońcem. Tym bardziej że ku jego zadowoleniu, zaczął wiać całkiem przyjemny wiatr. Była to niewątpliwie zmiana temperatury, ale nie wydawała mu się na tyle straszna, by musiał się nią jakoś szczególnie przejmować, tym bardziej że bardziej martwiła go ziemia, w jaką wbijał się uparcie, walcząc z ugorem. Jakoś jednak mu to szło, mozolnie, bo mozolnie, ale nieustannie wędrował przed siebie, aż natrafił na coś twardego. Pochylił się, by wydobyć z ziemi zniszczony amulet ze snopami siania, zerkając na Ryana, który faktycznie równie dobrze mógłby próbować na grabiach latać.
- Oczywiście, panie Maguire - odpowiedział, wracając do swojej pracy, po tym jak zawiesił amulet na szyi, robiąc to całkiem sprawnie, a wiatr pomagał mu w rozsianiu ziaren, które ostatecznie trafiły we właściwe miejsce, ułatwiając mu zakończenie zadania, co przyjął z ulgą, czując, jak pieką go dłonie.

@Ryan Maguire

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down
Online


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptyPon 26 Sie 2024 - 14:05;

Poprzednia lokacja: klik
Wynik rzutu k100: 51 + 10 = 61 i martwy ptak
Wynik rzutu k6: 2 +10 do k100
Zdobycze i straty: zyski: +1 ONMS

Pole, na które wszedł, na pierwszy rzut oka było od dzików wolne. Może to niewiele, ale w tym momencie Max cieszył się z tego faktu. Zdziwił go za to widok jakiegoś dziada ze strzechą zamiast włosów. Domyślił się, że to jeden z tutejszych biesów, demonów, czy jak tam te cholerstwa nazywali.
-Gorąco tu macie. - Przywitał się ze stworzeniem czując, jak kark zaczyna mu się pocić od słońca. Uznał, że ignorowanie istoty nie będzie dobrą decyzją, a tak najwyżej umrze jako kulturalny młody człowiek. Poza tym, nie mając różdżki musiał liczyć na swoją charyzmę. Na dzika podziałało.
Na biesa widocznie mniej, bo ten zagonił Solberga do pracy w polu. Max nie był specjalnie dobrym ani zaangażowanym ogrodnikiem, ale fizycznie był wytrzymały, więc uznał, że co mu tam, pomoże. I tak nie miał wyjścia, bo istota nie chciała go inaczej puścić dalej. Ślizgon zabrał się więc do roboty i bardzo szybko zorientował się, że będzie kurwa trudno. Ziemia była sucha i twarda, a słońce pierdoliło mu w kark jak pojebane. Chłopak pomyślał, że jak nie dostanie udaru, to odhaczy to jako sukces. Zaczął robić to, o co polewnik go prosił. Potrzebował wskazówek, bo Max nigdy nie pracował na polu i nie do końca wiedział, co z czym jest pięć. Widać jednak było, że nie idzie mu najgorzej bo chwila po chwili, jakieś zmiany zaczęły zachodzić.
Największa zaszła w samym Solbergu, gdy zobaczył nagle obok siebie truchło ptaka. Chłopak poczuł, jak robi mu się niedobrze, a traumatyczne wspomnienia zaczynają nachodzić na jego umysł. Nie wiedział czy to psychika, czy udar, ale nie minęła minuta, jak haftował do świeżo wykopanej dziurki.
-Sorki. - Mruknął do polewnika, ocierając usta wierzchem dłoni, po czym wrócił do pracy. Cały czas zastanawiał się, czy ten ptaszor nie był przypadkiem jakimś dziwnym omenem, symbolem nadchodzącego końca, czy coś w ten deseń. Lekki podmuch wiatru przybył nagle chłopakowi z pomocą, porywając za sobą ziarenka, które nieprawdopodobnie magicznie powpadały tam, gdzie powinny, przyspieszając proces siewu. Wystarczyło je zakopać, co nie było takie proste. Łopata, jaką chłopak dostał łamała się na twardej ziemi i Solberg czuł, jak coraz bardziej robi się obolały i zmęczony. Postanowił też wrzucić truchło do jednego z dołów, tak na wszelki wypadek, a gdy uznał robotę za skończoną, oznajmił to polewnikowi, a ten o dziwo zgodził się z chłopakiem, podziękował mu za pomoc i puścił dalej.

//zt

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptyPon 26 Sie 2024 - 16:10;

Poprzednia lokacja: dziczy wykrot
Wynik rzutu k100: 99 + 20 - 10 (cecha) = 100+
Wynik rzutu k6: 1
Zdobycze i straty: stracone: różdżka, pierścień Sidhe; zdobycze: grabie, +1pkt ONMS, przeziębienie w następnym wątku, +1pkt zielarstwo, sadzonka cebulanki

Dzielnie szła dalej i dopiero po opuszczeniu dziczego wykrotu zaczęła czuć, jak wszystkie emocje i towarzyszący spotkaniu z wielkim zwierzem stres zaczęły ją opuszczać. Za takie wrażenia na przyszłość wolałaby podziękować, ale dzięki Merlinowi zaufała sobie samej i wyszła z tego cało. Najchętniej usiadłaby sobie teraz gdzieś na pieńku i ochłonęła, ale wiedziała, że to nie wchodzi w grę - jeśli chciała przed zmrokiem wrócić do grodu, nie mogła pozwalać sobie na przerwy. Niestrudzenie szła więc dalej, wychodząc z lasu do zagajnika, aż wreszcie trafiła na polanę. Przynajmniej tak to wyglądało na pierwszy rzut oka, bo im bliżej była, tym dokładniej widziała, że to raczej jakieś pole, na którym nic nie chciało rosnąć, mimo teoretycznie dobrych warunków. Dostrzegła też postać polewnika, który obrócił się w jej stronę, jakby wyczuł jej obecność. Pomocy nie mogła przecież odmówić, tym bardziej że coś czuła, że nawet gdyby się nie zgodziła, to po prostu by ją do tego przymusił, więc zamiast awantur i rękoczynów wzięła się do pracy. Na roślinach co prawda jakoś wybitnie się nie znała, o czym nie omieszkała mu wspomnieć, żeby później nie miał do niej jakichś pretensji, ale zamierzała skorzystać z całej wiedzy, jaką posiadała. Pierwsze próby nie były pomyślne - podobnie jak w przypadku polewnika, tak i u niej rośliny zaczynały piąć się w górę i niemal natychmiast umierały, spalone przez słońce. Z niedowierzaniem patrzyła na ziemię, bo to ewidentnie w niej był problem. I kiedy naprawdę głęboko westchnęła, zastanawiając się, co ma począć, nad jej głową zebrały się ciężkie chmury i zaczęło lać jak z cebra. Nie było mowy o jakimkolwiek schronieniu, musiała stać w tym deszczu i moknąć. Z ironią pomyślała, że ta pogoda idealnie odzwierciedla jej aktualny humor, bo już zbierało jej się na płacz nad beznadziejnością sytuacji. Przemokła do suchej nitki, ale wakacje u dziadków na wsi nie poszły na marne - wiedziała, że mokra ziemia była łatwiejsza do pracy, więc czym prędzej chwyciła za grabie i wzięła się do roboty, która tym razem przyniosła oczekiwane rezultaty. Nie wiedziała, które z nich bardziej się cieszyło, ona czy polewnik, który najwyraźniej też odzyskał wigor i zaczął dzielić się z nią swoją wiedzą na temat roślin. Słońce, które znów wychynęło zza chmur zdążyło ją wysuszyć nim skończyła pracę i odłożyła grabie na bok. W podzięce za swój trud otrzymała jeszcze sadzonkę cebulanki i choć nie mogło to ulżyć jej zmęczeniu, to zrobiło jej się zwyczajnie miło. Mogła też ruszać dalej.

|zt
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 1021
  Liczba postów : 424
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptyWto 27 Sie 2024 - 17:52;

Sprawa wyglądała tak, że Ryan w teorii wiedział, jak powinno się obsiewać pole, kopać grządki i tak dalej, niestety w praktyce już niekoniecznie. Albo po prostu trafiły mu się jakieś felerne grabie, w końcu zostały one podarowane przez rzekę, która chwilę wcześniej próbowała go z a b i ć i najprawdopodobniej próbowała po prostu zasabotować wszystkie jego działania tego dnia. Nic dziwnego, że Fred był tutaj na wygranej pozycji i wszystko szło mu gładko, w końcu był zdecydowanie bardziej zintegrowany z naturą... albo po prostu miał więcej mięśni.
- Co ty niby wiesz o ludzkiej modzie, całe życie spędzasz w krzakach - wytknął mu w odpowiedzi na uszczypliwość i teatralnie przewrócił oczami, gdy chwilę później kompan pozbył się części odzieży i postanowił świecić golizną podczas pracy. - Już się lepiej nie rozbieraj, bo wypłoszysz wszystkie dziki - skomentował tak dla zasady, ale to było już ostatnie co powiedział, bo wtedy napotkał wzrok biesa, ewidentnie zdegustowanego jego pokracznymi poczynaniami. Próbował mu jakoś wyjaśnić, że stara się jak może, ale nie działają mu grabie, niestety, nic to nie dało; minęło dopiero Merlin jak dużo czasu, zanim osobnik łaskawie uznał, że wystarczy już tej pomocy i mogą odejść.
Uff. Odetchnął z ulgą, jak najszybciej oddalając się z tego strasznego miejsca i zerknął na podążającego obok Fryderyka, który oczywiście wygrzebał wcześniej w polu jakąś błyskotkę.
- Co tam znalazłeś, tym razem kasztana?

|zt z @Frederick Shercliffe
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2225
  Liczba postów : 1770
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Słoneczny ugór QzgSDG8




Moderator




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptySob 7 Wrz 2024 - 12:56;

Poprzednia lokacja: Dziczy Wykrot
Wynik rzutu k100: 30 + 20 pkt z zielarstwa = 50
Wynik rzutu k6: 5, mam grabie, więc ignoruję minus
Zdobycze i straty: zyskany złoty żołądź, Amulet Mokosz, stracona różdżka i amulet myrtle snow, zdobyte grabie - stracone po ugorze

Jego pytanie było podchwytliwe i na końcu języka można było mieć odpowiedź, że królową było się nie tylko przez to, ile czystej krwi miało się w żyłach. Tym bardziej że to również było zwodnicze i można było się całkiem pomylić. Nie musiała nosić korony wielkiego rodu, by być jedną córką pierworodnego syna, nie musiała należeć do wielkiego rodu, by być członkiem znamienitego rodu, o własnym herbie, zawołaniu, posiadłościach i historii tak długiej, że Norwood nudziła się na samą myśl, że miałaby ją sobie przypomnieć. To nie było coś, co ją ciekawiło. Poza tym miała wiele innych powodów do tego, by za królową się uważać, więc jedynie parsknęła cicho.
- Przyszło ci kiedyś do głowy, że nimfy jadają coś innego, niż ludzie? - odpowiedziała jedynie, unosząc brwi i rozchylając wargi w uprzejmym zdziwieniu, tym samym odbijając piłkę, jaką próbował na nią skierować, dając mu do zrozumienia, że mógł próbować, ale nie zamierzała nic więcej zdradzać. Mimo wszystko bawiło ją to, że żył w ciemności, że tak naprawdę nie wiedział, że mogła być uznawana za kogoś co najmniej szanowanego, że jej pochodzenie było całkiem udane, choć oczywiście należałoby z tego wszystkiego wykreślić jej matkę. Była jednak czarownicą, całkiem znaną dziennikarką, a jej tata niewątpliwie miał taki status społeczny, że nie musiał wcale pochodzić z największego rodu, by inni wiedzieli, kim był. To jednak były jej tajemnice, na dokładkę wcale nie takie ważne, w obliczu tego, co się działo.
O wiele istotniejsze było to, co działo się z dzikiem i jak mężczyzna do niego podszedł. To było oszałamiające, odświeżające i na pewno niesamowicie odważne, w sposób pełen głupoty, jakiej nie dało się do końca opisać. I wprawiło to serce Carly w szybkie, pełne podekscytowania bicie, nic zatem dziwnego, że nim ruszyli dalej, zwyczajnie pocałowała swojego towarzysza, śmiejąc się głośno, że wyraźnie miał więcej talentów, niż chciał się przyznać. Była pewna, że nie był tak zwyczajny, jak sam chciał twierdzić i właściwie już wkrótce się to potwierdziło, gdy wyszli z lasu i znaleźli się na ugorze, gdzie właściwie od razu skierował się do nich jeden z okolicznych duchów. Jego włosy jak kłosy potwierdzały, że nie był człowiekiem, tym bardziej że już po chwili zagnał ich do pracy na zniszczonym polu, oczekując, że pomogą mu sadzić rośliny i o nie dbać.
- Ach, dziękuję rzeko za grabie - mruknęła rozbawiona, teraz rozumiejąc, o co w tym wszystkim chodziło. Odgarnęła włosy z czoła, już całkiem rozczochrane, warkocze chyba dawno zapomniały o tym, że nimi były i zabrała się do pracy, czując jednak, że w okolicy robi się chłodno, co wcale jej się nie podobało. Wzięła się więc pod boki, pokrzykując do towarzysza, że chyba zima ich tutaj zastanie, bo tak wolno im szło, a później śmiejąc się wróciła do działania, bo nie mieli czasu do stracenia, a grabie faktycznie pomagały jej w pracy. Do momentu, aż nawet one się wygięły, a dłonie Carly omdlały, gdy siłowała się z ziemią. Dopiero po chwili odkryła, że trafiła na jakiś przedmiot, a gdy wydobyła go z ziemi, okazał się starym, ciekawym amuletem.
- Ha, chyba całkiem dobry ze mnie rolnik - sapnęła, brudząc się ziemią.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 2189
  Liczba postów : 531
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Słoneczny ugór QzgSDG8




Moderator




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptySob 7 Wrz 2024 - 13:05;

Poprzednia lokacja: Dziczy Wykrot
Wynik rzutu k100: 73+10 za K6 = 83
Wynik rzutu k6: 3
Zdobycze i straty: zdobyte: +1 onms, +1 zielarstwo, sadzonka cebulanki; stracone: różdżka, wiggenowe korale, perła miłości, zdobyty wór żołędzi stracony po dziczym wykrocie

- Znów zastanawiam się, czy wątpisz w moje słowa i gotowość do sprostania wyzwaniom, a w tym przypadku skosztowaniu niecodziennego jedzenia - odparł, spoglądając na nią uważnie. Im bardziej się wykręcała, tym bardziej był ciekaw zarówno tego, czy byłaby w stanie przygotować omawianą potrawę, jak i jej smaku. Był tego równie ciekawe, jak jej pochodzenia. Wiedział już, że musiała mieć coś wspólnego z mugolami, podejrzewał, że mogła być częściowo mugolką, ale to wciąż nie było nic pewnego. Choć wystarczało, żeby była jeszcze bardziej interesująca w oczach Nakira.
Podejrzewał, że również dzik dałby się ująć jej urokowi, gdyby tylko zdecydowała się do niego zejść. Jednak blondynka przemykała bokiem, starając się nie być zauważona, więc Nakir robił wszystko, aby stworzenie skupiło się na nim, co okazało się nie być wcale takie trudne. A może po prostu miał szczęście? Cokolwiek było tego powodem, z przyjemnością przyjął nagrodę w postaci pocałunku, który próbował odrobinę przeciągnąć. Zaraz też pokrył się rumieńcem, gdy usłyszał mimowolny komplement z jej strony, na który nie potrafił odpowiedzieć. Chciał się wytłumaczyć, że to był tylko przypadek, ale nawet on wiedział, jak źle to brzmiało. Dlatego z zadowoleniem w spojrzeniu i nieśmiałym uśmiechem szedł za nią dalej, odkrywając z zaciekawieniem, że las otwierał się na pole, które nie było całkiem puste.
Istota, która zbliżyła się do nich może nie przerażała jak dzik, ale Nakir był pewien, że należało na nią uważać.
- Nie będę narzekał na żołędzie, bo bardzo się przydały, ale jednak nie odmówiłabym grabiom - odpowiedział swojej towarzyszce, nim zabrał się do pracy. Nie było to nic łatwego, szczególnie gdy nie miało się przy sobie różdżki, ale nie zamierzał się poddawać. Co prawda to zadanie zdecydowanie nie było dla niego, miał świadomość, że nigdy nie był mistrzem zielarstwa, ale wciąż próbował dać z siebie wszystko. Zdjął z siebie koszulkę, mając nadzieję, że to pomoże mu ochłodzić się, gdy tylko poczuł, że zaczyna być cały mokry od potu. Chwilę ulgi przyniósł jedynie wiatr, którego mocniejszy podmuch pomógł obsiać całe pole. Mógł pilnować teraz wzrostu roślin, które naprawdę zaczęły piąć się w górę. Prawdę mówiąc nie wiedział, kto był bardziej zaskoczony tym faktem - polewnik, czy on sam, tym bardziej, gdy otrzymał od niego sadzonkę jakiejś rośliny.
- Zdecydowanie stanowimy zgrany duet - powiedział do dziewczyny, po czym korzystając z tego, że oboje wykonali zadanie po prostu złapał ją za rękę i pociągnął w stronę wyjścia z pola. - Więc chodźmy, zanim poprosi o pomoc z kolejnym polem - dodał szeptem, ze śmiechem odgarniając mokre włosy z czoła. Był pewien, że nie prezentował się w tej chwili najlepiej, ale nie był w stanie nic z tym zrobić. Sięgnął jedynie po koszulkę, aby założyć ją ponownie na siebie, licząc, że zdołają zejść z pełnego słońca i ochłonąć odrobinę po naprawdę mozolnej pracy.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Benjamin Auster
Benjamin Auster

Absolwent Slytherinu
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : zagojone blizny po cięciach na przedramieniu zakryte zazwyczaj koszulą z długim rękawem
Galeony : 1263
  Liczba postów : 575
https://www.czarodzieje.org/t22014-benjamin-auster
https://www.czarodzieje.org/t22020-skrzynka-bena
https://www.czarodzieje.org/t22013-benjamin-auster#720723
https://www.czarodzieje.org/t22025-benjamin-auster-dziennik#7211
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptyPią 4 Paź 2024 - 14:11;

Poprzednia lokacja: Dziczy wykrot
Wynik rzutu k100: 94 + 20 z kości wydarzeń
Wynik rzutu k6: 1
Zdobycze i straty:  - różdżka; + grabie (oddaje je Isoldzie), 1 pkt do ONMS, +1 do zielarstwa, sadzonka cebulanki

W momencie, gdy złapała go za rękę, na chwilę zamarł. Dosłownie nie wiedział, co zrobić w końcu to jego broszką było przełamywanie barier i podejmowanie prób kontaktu. Po chwili spojrzał na jej ślicznie niebieskie oczy i dopiero wtedy się rozluźnił. Czy spostrzegł w nich… zrozumienie? Sympatię? Trudno powiedzieć, ale coś z całą pewnością. W tym momencie wiedział tylko jedno, że ten dotyk to to, czego tak bardzo chce, że myśl, że Isolda jest w stanie złapać go bez obrzydzenia za rękę to coś, dla czego naprawdę dałby się nadziać na dzicze kły. Choć de facto zrobił niewiele, nazwała go odważnym. A przecież oboje wiedzieli, że to nieprawda, bo gdyby taki był z całą pewnością przyciągnąłby ją do siebie powiedział jej na ucho, że to że myli jego ewentualne posiadanie zalet z głupotą, jaką jest słuchanie się głosu serca.
A on na podobne głupoty nigdy sobie nie pozwalał.
- Odważne? - zapytał z głupim uśmiechem na twarzy, doskonale wiedząc, jak niewiele miało to wspólnego z heroicznym altruizmem. Chyba. A może Isolda i on się mylili w stwierdzeniach, że chodziło mu tylko o jedno. Może w tym całym podążaniu jej ciała, potrzebie słuchania jej głosu, próbach podłapania jej spojrzenia faktycznie kryło się Coś Więcej?

Trzymał ją mocno za rękę, gładząc ją delikatnie kciukiem. Na usta cisnęło mu się tyle pytań, na które nie sposób odpowiedzieć w prosty sposób, ale nie zadał żadnego z nich. Droga dłużyła się niemiłosiernie, a każdy krok który przybliżał ich do celu był dla niego zarówno błogosławieństwem, jak i karą. Z jednej strony - z każdą chwilą był coraz bliżej domu. A z drugiej - mijał darowany mu przez los czas, który mógł spędzić w Jej towarzystwie.

Dotarli w końcu do słonecznego ugoru zdziwiony Benjamin spojrzał na Is. A potem na polewnika i znowu na nią. Gdy duch tej ziemi dosyć jasno dał im obojgu do zrozumienia, że jedyną drogą dalej jest okazanie pomocy, Auster zaśmiał się gardłowato ku niebu.
- Cholera. Te całe biesy sa bardziej irytujące niż chochliki, nie sądzisz? - zapytał z iskrą w oku. Próbował rozładować atmosferę głupim żartem, ale nie był pewien, czy była dzisiaj w nastroju do takowych.
Zanim wzięli się za wykonywanie pracy, oddał jej swoje grabie. Nie sposób powiedzieć, czy to był kolejny fortel w wiadomym celu czy akt czystej sympatii. Sam zaczął rozgarniać ziemię rękami, co szło mu o tyle łatwiej, że polewnik był tak łaskawy ją zmoczyć. Co z kolei sprawiło, iż Auster szybko pozbawił się koszulki.
- Cholera, cały się pochoruję. Jak ci idzie, Is…oldo? - zapytał, w ostatniej chwili przywołując się do porządku.


______________________

Miałem skrawek sumienia
Myślałem, że mam ich, a tylko znałem imienia
Miałem swój stres, swój gniew, chwałę, cierpienia
Wartości się jak olej w aucie wymienia


~


Powrót do góry Go down


Isolde Bloodworth
Isolde Bloodworth

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku, arystokratyczny akcent, tytanowy pierścień (pierścień działania)
Galeony : 5979
  Liczba postów : 2103
http://czarodzieje.org/t5500-isolde-bloodworth#159733
http://czarodzieje.org/t5520-isolde-bloodworth
http://czarodzieje.org/t7230-isolde-bloodworth#204739
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptyNie 6 Paź 2024 - 20:16;

Poprzednia lokacja: Dziczy wykrot
    Wynik rzutu k100: 65
    Wynik rzutu k6: 6
    Zdobycze i straty: utrata różdżki, wosk, + 1 ONMS, grabie (od Bena)

Była głupia i doskonale zdawała sobie z tego sprawę - nigdy nie powinna tknąć Benjamina choćby palcem, nie w obliczu tej nieznośnej chemii, z którą nie potrafili sobie poradzić. Ale przecież zasłonił ją własnym ciałem, spontanicznie i bez namysłu, co było najlepszym dowodem na to, że była dla niego w jakiś sposób ważna. I że być może chodziło o coś więcej niż tylko zaciągnięcie jej do łóżka.
- Tak. Odważne - potwierdziła tylko, czując, jak adrenalina nadal buzuje jej w żyłach. Niedobrze - była to jedna z tych przeklętych substancji chemicznych, które pomagały w tworzeniu więzi. Jakby ich sytuacja nie była dostatecznie skomplikowana.

Nie zabrała dłoni, mimo że przecież powinna. A jednak w tej wspólnej wędrówce było coś wyjątkowego, coś, co pozwalało na kolejne przekraczanie granic, bo zasady, które obowiązywałyby na przykład w Londynie, tutaj nie miały zastosowania. Milczeli, bo pytań było zbyt wiele, a odpowiedź na każde z nich mogła jedynie złamać im serca. Dlatego tak było lepiej - chwila milczącej, niewinnej intymności, która miała się już nigdy nie powtórzyć.

Nie była zachwycona, kiedy okazało się, że ich kolejnym zadaniem jest praca w polu. Nie miała wielkiego zamiłowania nawet do prac ogrodowych, a co dopiero do pracy w niemiłosiernym upale. Wyglądało na to, że nie mają wyboru, dlatego Isolde odetchnęła tylko głęboko i spojrzała na ugór, próbując oszacować, jak długo przyjdzie im pracować w tym potwornym skwarze.
- Zdecydowanie. Nie mogłabym tu mieszkać. Na każdym kroku jakiś bies czegoś oczekuje albo uprzykrza życie - mruknęła, jakoś nie podchwytując niefrasobliwego tonu Benjamina.
- Och... jesteś pewien? Dziękuję - powiedziała, kiedy podał jej swoje grabie. Nie była pewna, co o tym myśleć. Przez te wszystkie lata przywykła do zgoła innego oblicza Benjamina, a teraz... teraz chyba wziął sobie za punkt honoru wywrócić jej życie i poglądy do góry nogami. Czuła się winna, kiedy widziała, jak Ben pracuje gołymi rękoma, ale i ona się nie obijała, mimo że grabie zdecydowanie ułatwiały jej zadanie. Jednak nie była stworzona do takich upałów i takiego wysiłku w pełnym słońcu. Z każdą chwilą czuła się coraz gorzej, czuła narastający ból głowy i słabość.
- Powoli... ja... nie czuję się dobrze... - wyznała wreszcie, wspierając się na chwilę na grabiach. W tej chwili w oczach jej pociemniało i upadła zemdlona na spieczoną słońcem ziemię.

zt x 2 (Isolde i Ben)

@Benjamin Auster
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Słoneczny ugór QzgSDG8




Gracz




Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór EmptySro 9 Paź 2024 - 0:09;

Poprzednia lokacja: Dziczy wykrot
Wynik rzutu k100: 80 + 10 za k6 = 90
Wynik rzutu k6: 3
Zdobycze i straty: wosk, +1 ONMS, +1 Zielarstwo, sadzonka cebulanki,

Gęstwina drzew przerzedzała się powoli, ujawniając im w oddali widok na jakieś bezkresne pole.
- W klasztorze prawie się udusiłeś, nie mogąc nic mówić. - uniósł brwi, bo miał wrażenie, że Hux tak za tym tęskni, bo nie pamięta, jak cierpiał.
Spomiędzy drzew wyszli na oblany palącym słońcem ugór. Rosa aż przystanął, by objąć wzrokiem rozmiar rozkopanej ziemi.
- O rany. - westchnął - Przydadzą się te Twoje grabie... - pomyślał, bo jak już zdążył poznać ten magiczny gaj, zapewne ich kolejna próba będzie związana z grzebaniem w ziemi.
W oddali dostrzegł stwora, jednego z lokalnych biesów, próbującego chyba opanować spękaną, suchą ziemię. Wskazał stwora dłonią Huxleyowi:
- Idę o zakład, że to z nim trzeba się rozmówić. - zasugerował. Bo niby... cóż innego?
I zabrali się do pracy. Powoli, mozolnie, trwała całą wieczność. Dla Rosy było to podobne do pracy na ranczo, relaksował go wysiłek fizyczny. Uśmiechał się do Polewnika, który wydawał się zadowolony z jego pracy. Pole zresztą powoli wyglądało coraz lepiej, ziemia była przygotowana pod siew, a gwałtowny wiatr, który pojawił się znikąd, znacznie ułatwił pracę, roznosząc nasiona po okolicy.
- Jak Ci idzie? - obejrzał się na Williamsa, by zobaczyć, czy nie złamał swoich grabek i czy radzi sobie z zadaniem. W końcu nie tak dawno jak chwilę temu opowiadał, że słaby z niego ogrodnik i nie ma doświadczenia ani sympatii do pracy z ziemią.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Słoneczny ugór QzgSDG8








Słoneczny ugór Empty


PisanieSłoneczny ugór Empty Re: Słoneczny ugór  Słoneczny ugór Empty;

Powrót do góry Go down
 

Słoneczny ugór

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Słoneczny ugór JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Podlasie
 :: 
Zielony gaj
-