Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Popołudniowa komnata

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 21 Previous  1, 2, 3, 4 ... 12 ... 21  Next
AutorWiadomość


Simon Lewis
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 149
  Liczba postów : 1357
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyCzw 19 Maj 2011 - 14:14;

First topic message reminder :




Na szóstym pietrze znajduje się sala wielkości klasy i kawałek więcej. Nie ma określonego koloru,gdyż każdy uczeń który do niej wejdzie może zmienić kolor miękkiego dywanu i ścian na jakikolwiek sobie wymarzy.Na północnej i południowej ścianie znajdują się dwa wielkie okna, na których parapecie spokojnie mieszczą się dwie osoby. Na czas imprez które często odbywają się w tym miejscu okna można zasłonić wielkimi zasłonami,przez co w pokoju zapada przyjemny półmrok. W jednym z rogów mieści się gigantyczna narożna kanapa,a po podłodze w niewielkich kupkach są porozrzucane kolorowe poduszki. Na pięknej drewnianej szafce stoi różowy gramofon,a w szufladzie można znaleźć całą kolekcje płyt gramofonowych poczynając od klasyki a kończąc na ciężkich brzmieniach. Uczniowie uwielbiają spędzać tu czas,i organizować imprezy.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Cody McKlaster
Cody McKlaster

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 39
  Liczba postów : 33
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyCzw 26 Sty 2012 - 14:45;

Cody zawsze się zastanawiał, co tez pociąga dziewczyny w jego wyglądzie. Tatuaże? Markowe ciuchy? Może sposób jego zachowania, albo poruszania się? Dusza buntownika? Perfidny charakter? Tyle pytań, dużo odpowiedzi i mało czasu. Mógłby co i rusz zagłębiać się w takie rozmyślania, jednak zwykle brakowało mu na to po prostu czasu. Zajęcia, nielegalne imprezy, sprawy rodzinne. Dużo tego było. Jednak, po przyjrzeniu się jej wyglądu, odpowiedzi na powyższe pytania, same się nasuwały, jednak teraz nie czas na to. Niedbałym gestem "odbił" się od ściany i wolno podszedł do niej.
- A dla kogo się tak ubrałaś, jeśli oczywiście można spytać? - posłał jej dosyć złośliwy uśmiech. On nigdy nie przywiązywał uwagi do swojego wyglądu, bo nawet, gdyby ubrał się w worek po kartoflach, wyglądałby seksownie. Szczerze? Gdy tak na nią patrzył, mimowolnie ślinka pociekła mu do ust. Była tak kusząca, tak seksowna... Ej, ej, spokój, bez takich! Szybkim gestem zdjął kapelusz i rzucił go gdzieś w kat, później go znajdzie. Usiadł tuż obok niej, krzyżując nogi i opierając na nich ręce.
- Dawno cię nie widziałem. Wiesz, ja tutaj jestem weteranem, więc wiem to i owo... - powiedział, wzruszając niedbale ramionami. Znał wszystkie najbardziej pikantne ploteczki na temat uczniów, studentów i nauczycieli, wiedział, kiedy szykuje się coś ciekawego, gdzie warto pójść, a gdzie nie, co robić, albo z kim, na legalu się powygłupiać. A wygłupiać się, to on bardzo lubił. Wpadał wtedy w tarapaty i wychodził z nich. Bo Cody, moi drodzy, ponad wszystko kocha ryzyko. Bez niego, świat byłby nudny...
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyCzw 26 Sty 2012 - 15:40;

Co przede wszystkim sprawiało, że czasem, kiedy Cornelia go widziała miękły jej kolana i nie mogła kompletnie nic na to poradzić? Zdecydowanie charakter. W końcu Corek jak nikt inny uwielbia chłopaków, którzy są bezczelni, aroganccy - typowy styl niegrzecznego chłopczyka. Zresztą, marzyła o tym, żeby być uderzoną o ścianę, a następnie, by wpito się w jej usta z agresywnym i namiętnym pocałunkiem. Coż, nie dość, że nimfomanka, to jeszcze ma typowe zadatki na masochistkę. Kto by pomyślał, że dziewczyna w męskiej bluzie i pani „nienawidzę puchonów” może skrywać w sobie tak rozwinięte i specyficzne tylko dla niej myśli.
Wciąż nie otwierała oczu. Trzeba było przyznać, że sama również ostatnio ma dość dużo na głowie. A jednak znalazła czas żeby tu przyjść. Właściwie musiała. Ale nie mówiąc o swoich myślach i uczuciach na głos mogła łatwo pokazać chłopakowi to, że tylko i wyłącznie dla niego pojawiła się w Hogwarcie. I nie chodzi o to, że ostatnimi czasy czuje się osamotniona, a o tęsknotę za Cody'm. Lepiej, żeby przynajmniej on był zadowolony.
- A bo ja wiem, może dla jakiegoś ucznia Slytherinu – Rzuciła niby to obojętnie widząc, że do niej podszedł i, że jest zaciekawiony jej słowami. Jego złośliwy uśmiech odwzajemniła jednym perskim oczkiem puszczonym oczywiście tylko i wyłącznie dla niego. Szczerze mówiąc ona też rzadko przywiązywała uwagę do ubioru. Nie dla tego, że uważała, że jest najpiękniejsza na świecie... Chociaż to też. Bardziej z powodu iż dobrze wiedziała, że cokolwiek ubierze i tak albo wróci brudna przez ostry mecz piłki nożnej, albo po bójce jej ubrania będą zniszczone.
Gdyby słyszała jego myśli zapewne w tym momencie na jej twarzy pojawiłby się delikatny rumieniec, która starałaby się za wszelką cenę ukryć pod rzekomą maską ignorancji. W końcu w każdej chwili ktoś tu może wejść prawda? A oni się w końcu bardzo nie lubią. Strasznie nie lubią. Może się nienawidzą? Taa, jasne. Przeczesała palcami długie włosy, które rozsypywały się po dywanie nad jej głową.
- Wiem, że dawno. Miałam do załatwienia parę libacji ostatnim czasem i tak wyszło – Zaśmiała się cicho pod nosem. No tak. Jedna libacja nie była szczególnie udana, bo w końcu mimo dwóch butelek sake nie była pijana, pokłóciła się mimo to z ludźmi... I nie była pijana! A przecież ona ma tak słabą głowę, że potrafiłaby po kieliszku mocniejszego alkoholu siedzieć na jednym chłopakiem i całować się z drugim.
- I czego się ostatnimi czasem dowiedziałeś panie McKlaster? - Spytała podpierając się na łokciach i unosząc delikatnie. Spoglądała na niego od dołu z nutką niepohamowanego zainteresowania, cóż to za informacjami może ją obdarzyć dzisiejszego dnia. Zerkała też często kątem oka na drzwi. Szkoda, że nie potrafi zaklęć ukrywających. Byłoby łatwiej. Ale cóż ma takiego poradzić? W końcu Gryffonka i Ślizgon w przyjaznej rozmowie, a nawet i czymś więcej to niedorzeczność.
Powrót do góry Go down


Cody McKlaster
Cody McKlaster

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 39
  Liczba postów : 33
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyCzw 26 Sty 2012 - 16:10;

Sam wiedział, że zły charakter przyciąga kobiety. Niektóre lubiły brutalność, jaką okazywał, to je kręciło i sprawiało, że były na niego napalone tak bardzo, że gdyby to było możliwe, zerwałby z niego ubranie. Jednak, McKlaster nie był typem, który podbija do dziewczyn, starając się je w sobie rozkochać. To mu się udawało, bez względu na wszystko, co robił. To było takie... interesujące... Okręcił się tak, że teraz patrzył centralnie na nią. Wytatuowaną ręką, dotknął rzemyka jej gorsetu, uśmiechając się przy tym lekko. Zły chłopiec, bardzo zły chłopiec...
- To ten uczeń musi być na pewno zadowolony, bo jak nie, to tak mu skopię dupę, że się nie pozbiera... - powiedział z perfidnym uśmiechem, bawiąc się kolczykiem w lewym uchu. No ja nie wiem, on jest jakiś dziwny. Jednak zbytnio się tym nie przejmował, no bo po co. Był jaki był i nie zmieniał się dla nikogo. Nie musiał, a za razem nie chciał. Jak komuś nie pasuje, nie musi się z nim zadawać, prawda?
- Libacje? W wieku szesnastu lat? Dziewczyno, zaczynasz mnie kręcić... - zachichotał. No co jak co, ale to on był niesamowitym pijakiem. Robił najlepsze imprezy, na które przychodziły tłumy osób, spragnionych wrażeń i ostrej balangi, a Cody dawał im to, by zapomnieli o trudach codziennego życia.
- A wielu rzeczy... - machnął wymijająco ręką. - Kto z kim kręci, kogo nie ma, kto robi dobrą imprezę... Za dużo, by zliczyć... - powiedział, drapiąc się, jak to już miał w zwyczaju, po wytatuowanym karku.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyCzw 26 Sty 2012 - 16:29;

Noo, aż tak Corneli napalona nie niego nie była, żeby go w momencie rozbierać. Chyba... Nigdy nic nie wiadomo prawda? Przecież wszystko zależy od jej samopoczucia, dnia, tego jak zamierza spędzić czas po spotkaniu z nim... Tym razem nie miała planów, więc jak skończy się ich przypadkowe spotkanie? Nie wiadomo. Wszystko przychodzi z czasem.
Obserwowała jego twarz, jej mimikę. Jego ruch. Jego dłoń. Oj jak go kusiło. Jak to było widać. Miała ochotę zaśmiać się z niego. W zamian za to postanowiła odprężyć się i jeszcze trochę się z nim podroczyć. Wydała więc z siebie dźwięk rozpieszczonej, zadowolonej kotki i odwróciła twarz w bok, by już na niego nie patrzeć. Co fakt, to fakt. Zły chłopiec... Ale to oczywiście nie jest złe... Ha! Jak to zabrzmiało. Dobrze, że sama wie o co jej chodzi.
- Aż tak bardzo ci zależy, żebym widziała w oczach kolegi uznanie? - Spytała teraz już siadając i świadomie podciągając nogi pod siebie, obejmując je rękami. A to sprawiło, że zasłoniła przed nim cały tułów. Policzek oparła na kolanie. Oberwała go jak bezbronna, czujna gazela, na którą tygrys może mieć w każdej chwili chęć zapolować, więc musi wiedzieć, kiedy może na to pozwolić, a kiedy powinna tego uniknąć. Żeby jej czasem nie pożarł i żeby się nie znudził niewinną zabawą.
- Za rok będę pełnoletnia, to chyba mogę mieć troszkę na sumieniu, nie uważasz? - Powiedziała niby to lekko oburzona jego „zaskoczeniem”, że już tak daleko zeszła. Może nie była jakoś szczególnie związana z alkoholem i nie lubiła przesadzać, ale taka była, że kiedy już zaczęła, to ciężko było ja powstrzymać i odciągnąć od otwartej butelki.
- Dopiero zaczynam? Poczułam się urażona wiesz? - Wytknęła lekko w jego stronę język. Gdyby nie była sobą i gdyby była dziewczyną w pełnej klasie, to by w tym momencie strzeliła FOCHA. Ale ona nigdy nie potrafiła tego robić na poważnie, a na żarty też rzadko pokazywała swoje zdenerwowanie czy obrażenie. Wolała to ukrywać i uderzyć w odpowiednim momencie, żeby dopiec jak najbardziej osobie, która śmiała ją urazić.
- Miałam nadzieję, że powiesz mi kiedy jest jakaś wspaniała impreza w Hogu. Ostatnio zaczynam się nudzić – No, może się nie nudziła. Ale faktycznie bardzo chętnie by zabalowała. Tym razem, żeby się perfidnie spić, w pełni świadoma swojego celu. Gdyby przeklinała, to powiedziałaby teraz: I h*j.
Powrót do góry Go down


Cody McKlaster
Cody McKlaster

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 39
  Liczba postów : 33
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyCzw 26 Sty 2012 - 20:24;

No dobra, może nie wszystkie były na niego napalone, ale znaczna większość w tej zapyziałej budzie. Na korytarzu, co i rusz słyszy ciche westchnienia, a jak się obróci, widzi uwodzicielskie spojrzenia wszystkich kobitek w szkole, nawet tych najmłodszych. To go trochę dziwiło. No bo, jak taka trzynastolatka patrzy na osiemnastoletniego chłopaka, którego prawie w ogóle nie zna, z pożądaniem w małych oczach, to aż go mogą o pedofilię obwinić. A on przecież nim nie jest. Nawet nie ma zamiaru nim być. Bez przesady. Wiem, ze jestem nieziemsko przystojny, ale to tak nie działa... pomyślał z krzywym uśmieszkiem na ustach. Gdy zasłoniła cały swój tułów, zamruczał, jak lekko rozdrażniony kociak. Gierki? Nienawidził gierek. To go irytowało i łatwo wtedy wpadał we wściekłość. Wtedy, do dopiero jest zadyma, gdy McKlaster się wkurzy.
- Szukam tylko uznania dla swojej osoby. Inni mnie nie obchodzą... - mruknął, bawiąc się wisiorkiem w kształcie krzyżyka na lewym nadgarstku. Jedna z wielu pamiątek po rodzicach. Jedyne rzeczy, jakie mu po nich zostały. Ale teraz nie pora na rodzinne rozmyślania, bo jeszcze znowu wpadnie w depresję, z której, być może już się nie wyleczy.
- Hej, przestań. Nie chciałem. Przecież wiesz... - powiedział i opuszkiem palców dotknął jej odsłoniętej szyi. Jej skóra wydawała się tak rozgrzana w porównaniu z jego zimnymi palcami, ze aż pażyła. To w niej lubił. Była ciepła, urocza, piękna no i młoda, raptem dwa lata różnicy, nic wielkiego...
- Wiesz, jak nie masz nic do roboty, możemy urządzić sobie prywatną imprezę tu i teraz, tylko we dwoje... - zamruczał, opierając się na ręce i lekko pochylając do przodu. Jego inteligentne oczy zalśniły dziko, jak zwykle, gdy coś mu przyszło do głowy.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyCzw 26 Sty 2012 - 21:45;

No cóż, Cornelia również widziała nietypowe uczucia nawet, gdy patrzyła na dziesięciu latki biegające po korytarzach. Widziała zawsze ogromną nadzieję i słyszała słowa „Corn, pogramy w piłkę?”. Można by powiedzieć, że to też można wziąć do serca jako uznanie, ale jednocześnie cóż, zdecydowanie wolałaby, żeby ogromna ilość chłopców patrzyła na nią tak, jak dziewczęta, w tym często ona, na niego. Ale nie można mieć wszystkiego prawda?
Nie ma to jak wysokie mniemanie o sobie. Ale to dobrze. Trzeba mieć pojęcie o swoich wartości. A ze ślizgon, to cóż się dziwić, że pyszny? Zresztą Gryffonce zdecydowanie to odpowiadało. Nie chciałaby, by się nagle z dnia na dzień zmienił w potulnego szczeniaczka.
Niestety, ale pani „nienawidzę puchonów” miała to w sobie, że uwielbiała denerwować ludzi. Widok tego, jak ktoś zaczyna mieć jej dosyć i kipi ze złości był przyjemny. Chociaż ta sytuacja dotyczyła głównie osób, które zalazły jej za skórę. No, ale nie porządnie. Ta, która naprawdę przeszła przez granicę wytrzymałości zostanie już niedługo zabita. Może już jutrzejszego dnia? Ale jak na razie...
- Nawet ja cię nie obchodzę? - Spytała przyglądając mu się. Zdecydowanie była ciekawa odpowiedzi. W końcu właściwie to nigdy sobie nie mówili, że zależy im na sobie czy coś. Ona była na to zbyt skryta, trochę zbyt niepewna, a on? On pewnie zbyt dumny, albo w ogóle tego nie czuł... Może ona też nie czuła?
- Wiem. I tak nigdy nie potrafię się na ciebie sfochać – Odpowiedziała zgodnie ze szczerą prawdą. Kiedy dotknął jej skóry wyraźnie zadrżała, ale nie z powodu zimna jego palców, chociaż to też, ale głównie z przyjemności, jaka przeszyła jej ciało wraz z lekkim dotykiem na szyi. Spojrzała na niego z zadowoleniem w oczach, w których zawsze było widać dokładnie wszystkie w danym momencie ogarniające ją uczucia. Dlatego nigdy nie patrzyła ludziom w oczy. Jemu... Żeby jemu spojrzeć zdarzało się tylko czasami.
-Mówisz... Tylko we dwoje? - Widziała, że chłopak ma już specyficzny pomysł co do ich „imprezy”. Przysunęła się więc do niego. Położyła zgrabne palce na jego policzku, potem lekko złapała za podbrudek u przysunęła go do siebie. Szeptała wysyłając ciepłe, kuszące powietrze na jego wargi.
- Co dokładniej masz na myśli? - Dopytała się po czym musnęła lekko wargami jakby to było tylko dotknięcie płatkiem róży kącika jego ust.
Powrót do góry Go down


Cody McKlaster
Cody McKlaster

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 39
  Liczba postów : 33
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyCzw 26 Sty 2012 - 22:29;

Najpierw wywrócił oczami, jednak potem mruknął coś niezadowolony. Jego charakter naprawdę zmieniał się jak w kalejdoskopie, więc trudno się dziwić, że tak się zachowuje. Osobiście, lubił, gdy ludzie graja z nim w otwarte karty, mówią w prost, o co im chodzi. Inaczej, Cody czuje się skołowany i nie za bardzo wie, co ma robić. A to nigdy nie wróży nic dobrego. Te kobiety, zadziwiają mnie czasami.... pomyślał i zaśmiał się, bezgłośnie, oczywiście. Jednak w głębi duszy, kręciło go to, ale możliwe, że ze swojej dumy i pychy, nie chciał się do tego przyznać. Znał Corn nie od dziś, od jakiś paru lat, gdy jeszcze razem byli zaledwie uczniami. Wiedział, co ja kręci,a co nie, wiedział o niej parę faktów, jednak nigdy dość, by móc coś więcej zdziałać. Zapłonęło między nimi niedawno, jednak, na wskutek jakiś okoliczności, nie chcą się do tego przyznać. No, że Ślizgon, to jeszcze zrozumiem, ten typ tak ma. Ale Gryfonka? To mu się nie mieściło w głowie.
- Ostatnio wygadujesz głupoty... - powiedział, nadal bacznie lustrując ja wzrokiem. Za nic nie potrafił do końca jej rozgryźć, mimo, iż w większości przypadków, to działało. Naprawdę, dziwne.
- No i z wzajemnością, mała... - powiedział z bardzo perfidnym uśmiechem na ustach. Jednak, gdy tylko przyciągnęła go do siebie i musnęła jego wargi swoimi ustami, zamruczał, jak Bogu ducha winny kociak, a jego uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej. Teraz on się z nią podroczy. Uniósł głowę, tak, by nie miała dostępu do jego ust i popatrzył na nią z góry, a jego oczy zalśniły.
- No nie wiem. Skoro mówisz, że mnie nie obchodzisz... - powiedział, udając obrażonego chłopca, jednak w głębi swojego jestestwa śmiał się i wił ze śmiechu, o!
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyCzw 26 Sty 2012 - 22:56;

Cóż, można by powiedzieć, że jeśli chodzi o jej zmiany, to są straszne. Nie są wprawdzie szybkie i drastyczne, ale bardzo dalekosiężne. Z wesołej słodkiej dziewczyny, w agresywną przez arogancją, agresywna pannę dochodząc do istoty, która w momencie potrafi się pozbawić wszystkich uczuć. Dobrze, że to ostatnie rzadko się objawiało, bo było zdecydowanie niepożądane i często wręcz przerażające.
O Corin nie trudno było się niektórych rzeczy dowiedzieć. W końcu gadała o sobie jak najęta. Ale jeśli chodzi o te bliższe szczegóły to hmm... Chyba tylko kilka osób wiedziało, że jest nimfomanką i w tym oczywiście Cody, któremu nie było trudno z tego korzystać. O ile oczywiście miał ochotę, bo ona miała zawsze.
No co? Gryffonka to już nie może być zdradliwa, nieuczciwa i podła? No tak. Nie może. Ups! Może by wysunąć skargę do dyrektora szkoły? Albo do samego ministerstwa magii, że tiara ją le przydzieliła? Właściwie na początku była inna. Zmieniła się z biegiem lat. Wraz z poznaniem i polubieniem lub znienawidzeniem różnych osób.
- Przecież ja prawie zawsze gadałam głupoty. Jeszcze się nie nauczyłeś? - Zaśmiała się pod nosem. Nikt jej nigdy nie rozgryzł i nigdy nie rozgryzie. Chyba, że to będzie naprawdę osoba, która jest tak blisko niej, że Cor bez trudu opowie jej każdy szczegół ze swojego życia. Próżny trud panie ślizgonie.
- Nie jestem mała... Tylko filigranowa jak już – Powiedziała i pstryknęła go delikatnie w czoło, jakby nagle wielce dominując nad nim i pokazując: „Ja tu jestem pani i władca więc opamiętaj się, bo cię potraktuje tak, jak mojego żałosnego kmiecia!”
Lekko nadęła policzki widząc, że chłopak się od niej odsuwa i tym razem to on przejmuje pałeczkę w ich zabawie. Ona też miała ochotę się teraz śmiać, jakby ją połaskotano zaklęciem, ale dzielnie się trzymała.
- Nie, wybacz. Bardzo cię obchodzę. Ty mnie wręcz kochasz – Powiedziała tonem niezwykle poważnym, ale jednocześnie błagającym o wybaczenie. Pff dominant jeden. Byli siebie warci, to trzeba przyznać.
Powrót do góry Go down


Cody McKlaster
Cody McKlaster

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 39
  Liczba postów : 33
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyPią 27 Sty 2012 - 16:32;

A jak to było z Cody'm? A, rożnie. W jednej chwili potrafił być cud miód słodkim chłopaczkiem, a w drugiej zadufanym w sobie egoistą i dupkiem. Trzeba też wspomnieć, że w niektórych przypadkach, to on nawet sukinsynem jest. Nikt nigdy jeszcze nie poznał go takim, jakim jest, gdyż on przeważnie gra na dwa fronty. Jest dwulicowy, w zależności od sytuacji przyjmuje lepszą twarz. Manipuluje, bawi się innymi, wykorzystuje do ostatków... Po prostu Cody... A to, że wiedział, że jest nimfomanką, to wiadome i wykorzystywał to na ile się dało. No i jak tu być przykładnym studentem, kiedy takie rzeczy dzieją się dookoła? No właśnie. Cody nie potrafi żyć bez trzech rzeczy: imprez, manipulacji i wyzyskiwania. Wtedy to nie byłby Cody, tylko jego jakaś namiastka. Byłby cieniem człowieka, a nie samym sobą... Pokiwał głową.
- Wybacz, mam tyle na głowie, że czasami zapominam, co do mnie ludzie mówią, a to źle... - skrzywił się i uniósł brew na jej kolejne słowa. Posłał jej spojrzenie mówiące: "No chyba jednak nie, mała!", jednak nie skomentował tego, bo jeszcze w dziób zarobi, a tego raczej byśmy nie chcieli. Gdy pyknęła go w czoło, on szybkim gestem ręki podniósł jej brodę, by spojrzeć na nią z góry. On się nią bawił, wykorzystywał i robił z nią te wszystkie rzeczy, które robi z resztą, choć się do nich nie przyznaje. Teraz on jest "mistrzem ceremonii" w tym pojedynku.
- Nie masz przypadkiem za dużego mniemania o sobie? - zamruczał, muskając ustami jej brodę, uśmiechając się perfidnie. Jak ona coś palnie, to nie ma przebacz. Jednak on też nie pozostaje dłużny.
- To ty mnie wręcz kochasz... - stwierdził, nadal się uśmiechając do niej z błyskiem w oku.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyPią 27 Sty 2012 - 16:57;

Corek w większości sytuacji była osobą prawdziwą. Jednak co fakt, to fakt. Jechała na dwa fronty... Może w tym momencie nawet na trzy? Było to podłe wobec każdego z chłopaków, bo każdemu wmawiała, że jest jedyny. A tymczasem z jednym się zabawiała, drugi kochał ją możliwe, że z jej wzajemnością a Cody... Z nim to już było coś całkiem innego. Nie mogła tego nigdy zinterpretować jednoznacznie. I nie chciała też nigdy go pytać o to, jak on właściwie ją postrzega w chwili obecnej. Nie chciała się złudnie cieszyć, nie chciała też żeby zabolało, chociaż nie wiedziała jakich odpowiedzi tyczyłyby się te uczucia. Ot przedziwne powiązanie.
Cornelia chyba nigdy nie miała okazji zobaczyć go, jako typowego sku*wiela mówiać niecenzuralnie. No i chyba dobrze. Chociaż wiedziała, jaki jest i postrzegania by to o nim raczej nie zmieniło. Natomiast miała nadzieję, że tylko z nią spędza wieczory. I, że po spotkaniu z nią nie biednie do kolejnej dziewczyny. Może ona tak czasem robiła. Ale musiała być chociaż pozornie zawsze przy Ramiro.
- Fakt. Masz przecież na głowie mnie... i mnie... i mnie – Wyliczyła na palcach po czym jakby się zastanawiała co on jeszcze takiego może robić, skoro przecież ona jest jego światem. Hah, marzenie ściętej głowy, to było przecież oczywiste.
Szczerze mówiąc, to ona bardzo lubiła, kiedy nazywał ją „małą”. Tylko on tak do niej mówił i chociaż ją to irytowało, to jednak w jakiś sposób zadowalało. W końcu była od niego niższa, mniejsza i gdyby chciał to by ją swobodnie mógł sobą zakryć w całości. Czasem nawet czuła się przy nim jak taka dziecinka. W końcu kobieta 165 cm przy panu w tatuażach i z lekkim zarostem zdecydowanie wyglądała młodziej, troszkę jak taka czternasto- czy piętnastolatka. Dobrze, że ostatnimi czasy zaczęła takie wrażenie niszczyć seksownymi strojami. Chociaż i tak nie pokazywali się razem.
Dziewczyna spoglądała na niego z uniżeniem, kiedy to chwycił ją za brodę. Kiedy trzeba, to dopełniała go swoją uległością. Ale oczywiście nie zawsze. W końcu to ona w prawie wszystkich sytuacjach swojego życia jest dominująca. I co najlepsze ma większe jaja niż trzy czwarte chłopaków w Hogu, szczególnie puchoni.
- Mam... Mam... A może po prostu taką nadzieję, że tak się uzależniłeś, że żyć beze mnie nie możesz? - Przymknęła na chwilę oczy pozwalając mu na to zdecydowanie nie wystarczające i nie zadowalające ją cmoknięcie. Obejrzała jego oczy. Położyła lekko dłonie na jego torsie i popchnęła go ciężarem swojego ciała zmuszając go do położenia się, a następnie usiadła mu na podbrzuszu tak, że kolana miała położone po obu jego stronach. Obie dłonie wygodnie po lewej i prawej stronie jego głowy. Corek znowu górą.
- A za co miałabym cię niby kochać Cody? - Spytała wisząc nad nim chwilę po czym podniosła się i założyła ręce pod piersiami, ale nie zeszła z niego i nawet na chwilę nie przestawała na niego patrzeć.
Powrót do góry Go down


Cody McKlaster
Cody McKlaster

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 39
  Liczba postów : 33
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyPią 27 Sty 2012 - 17:34;

Szczerze powiedziawszy, on był fałszywą żmiją, kąsającą na wszystkie strony, nie dającą nikomu dojść do słowa, apodyktyczną świnią, upierdliwą i wredną bestią. Miał swoje zasady, ich się trzymał i nic w swoim życiu nie chciał zmieniać. Po co? Wystarczyło mu już to, że na piersi ma pamiątkę z tych, jakże zafajdanych lat swojego dzieciństwa, a przecież od tamtych wydarzeń minęły zaledwie trzy lata... Odgonił od siebie te ponure myśli machnięciem głowy i wyszczerzył się tylko, na jej słowa. Dobrze mu to wychodziło. Kobiety kochały jego tajemniczość, to, że nie rozgadywał ckliwych historyjek o swoim życiu na lewo i prawo, starannie dobierał sobie przyjaciół, potrafił o siebie walczyć... Ten typ faceta jest jak najbardziej pożądany i nic temu nie można zaradzić, prócz tego, by akceptować go takim, jaki jest. Wywrócił oczami, które po chwili znowu na niej spoczęły.
- Tak, tak, mam w głowie tylko ciebie... - mruknął na odczepnego, jednak po części miała rację. Zajmowała w jego głowie znaczną część, obok imprez i adrenaliny. Bezpośrednia to ona jest, to trzeba przyznać... pomyślał, chichocząc w duchu. A wracając do tego, jako na przy nim wygląda, to można było powiedzieć, że Cody jest przy niej jak starszy brat. Muskularny, wysoki, delikatny zarost, krótkie włosy, liczne tatuaże i ozdoby. Niektórzy biorą go nawet za geja, bądź biseksualistę, jednak to sam Cody wie, jaka jest jego orientacja seksualna.
- Jest w tym ziarno prawdy... - powiedział zamyślony, jednak przerwało mu to przymusowe położenie się na podłodze, spowodowane popchnięciem Corn. Zamruczał jak pieszczony kociak, ale jeszcze bardziej, gdy na nim usiadła.
- No wiesz. Jestem seksowny, buntowniczy, wszyscy do mnie lgną, mam w sobie to "coś"... - zaczął wyliczać, podniósłszy ręce do jej złożonych na piersi. Rozprostował je i splótł palce z jej palcami.
- Powiedz mi, tylko tak szczerze? Kochasz mnie choć trochę? - spytał prosto z mostu. Nie bawił się w żadne gierki, nie teraz.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyPią 27 Sty 2012 - 17:51;

Tajemniczość zdecydowanie była cechą, która ciągnie ludzi do ciebie. Szczególnie, jeśli rzeczywiście ma się co ukrywać. Ale przecież trzeba pamiętać o tym, że przesadny brak mówienia o sobie też nie prowadził do niczego dobrego. Chociaż... On nie był pierwszym na którego Cornelia poleciała mimo że nie wiedziała o nim wszystkiego, a tak właściwie większość jeszcze pozostawało dla niej tajemnicą. Na przykład historia jego życia. O tym nigdy nie rozmawiali. Ona też nic nie mówiła, ale właściwie nie było o czym opowiadać. Mieszka z bratem, rodziców zabili smoki i tyle. A on? Zawsze się zastanawiała, co sprawiło, że jest taki, jaki jest. Ale nie pytała. Uważała, że nie powinna.
Widząc, że tak na odczepnego rzucił jej odpowiedź zachichotała cicho i słodko. Ona go kiedyś zamęczy, to jest pewne. Poczeka do momentu, aż będzie po imprezie i wtedy jej jakże wymagania, co do pełnego oddania zniszczą go.
Trzeba było przyznać, że Cody również zajmował miejsce w jej serduchu. Na pewno był w tej samej strefie co jej przyjaciele i chłopak. Tylko nie wiedziała, czy powyżej czy poniżej przyjaciela. W końcu łączyła ich głównie niewinna zabawa. No i był ze Slytherinu, więc to było na pewno niestosowne. Ale to się może wyjaśni z czasem.
- Powinnam się nazywać nie Corn a Amfetamina – Powiedziała, kiedy to już siedziała na nim tryumfalnie pokazując swoją wyższość. Spodobał jej się dodatkowo ten pomruk. Kiedy wystawił ku niej dłonie ochoczo splotła je ze swoimi. Stanowcze, męskie dłonie. Ah raj podczas nudnego, nieciekawego dnia.
- Skąd nagle takie pytanie? - Faktycznie, była zaskoczona tym, że Cody o to spytał. Położyła wierzch jego dłoni na swój policzek lekko się przy tym pochylając. Dlaczego tak nagle przyszło mu to na myśl? Że ona mogła go tak po prostu kochać. W końcu to było bardzo duże uczucie. I prosił o szczerość. Co miała mu powiedzieć? Zyskiwała więc czas czekając na jego odpowiedź i... Jak to ona miała w zwyczaju opuściła po chwili dłonie w dół i włożyła je pod jego koszulkę gładząc go po brzuchu, torsie cieplutkimi niczym kaloryfer opuszkami. Nie ma to jak odwracanie uwagi, chociaż właściwie nie tylko o to chodziło.
Powrót do góry Go down


Cody McKlaster
Cody McKlaster

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 39
  Liczba postów : 33
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyPią 27 Sty 2012 - 18:18;

On najbardziej cenił sobie w ludziach, którzy go otaczali, szczerość. Wtedy był pewien, że mówią wszystko zgodnie z prawdą i w razie potrzeby, nie wbiją mu noża w plecy. Inaczej, będą mieli na karku panicza McKlastera, który nigdy nie zapomina i nie daruje okłamywania jego skromnej osoby. Całe ich toksyczne relacje, opierały się na wspólnych imprezach, docinkach, gdy są na korytarzach w tłumie ludzi, upojnych chwil sam na sam, jednak nie byli pewni, co też naprawdę ich łączy, przynajmniej Cody tak czuł. Starał się wybadać, co i jak, jednak przychodziło mu to z dosyć dużym trudem. To go po części irytowało, a po części sprawiało, że jeszcze bardziej zaciekle starał się dotrzec do prawdy, nie patrząc na konsekwencje swoich poczynań, które czasami, były dosyć drastyczne.
- Zgadzam się. Można się od ciebie uzależnić... - powiedział, i przymknął oczy, gdy przeniosła jego dłoń, na swój policzek. Pogładził go delikatnie, po krótkiej chwili, która zdawała się wiecznością, otwierając oczy, by spojrzeć na jej twarz z troszkę innej perspektywy niż zwykle, a mianowicie z dołu.
- Po prostu chce wiedzieć, na czym stoję. Jak nie chcesz, to nie odpowiadaj, jakoś to przełknę... - powiedział, odwracając na bok głowę, jednak, gdy po chwili poczuł jej dłonie na swoim nagim brzuchu i torsie, ponownie na nią popatrzył z lekkim uśmiechem, na cud wargach. Jej ciepłe dłonie prawie parzyły, jednak zbliżały się niebezpiecznie do jego blizny, a wolał, by na razie jej nie wyczuła, bo mogą się pojawić niewygodne pytania. Delikatnym ruchem dłoni, wyjął jej ręce spod swojej koszuli i kamizelki i położył na swoich ramionach.
- Wiesz, byłoby miło, gdybym jednak wiedział, czy jestem gdzieś wysoko, o tutaj.... - powiedział, dotykając palcem okolic jej serca i sprytnie odbiegając od tej sytuacji, w której o mały włos nie poznałaby jego największej tajemnicy.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyPią 27 Sty 2012 - 18:44;

Może to był kolejny powód, dla którego byli blisko? On cenił szczerość, ona była szczera wręcz do bólu. Nie raz nie dwa traciła przyjaciół właśnie przez tą cechę. Ale uważała, że lepiej wyznać komuś najgorszą prawdę niż trzymać go w niepewności. Co oczywiście nie dotyczyło zdrad i...
Ciekawie, co do siebie nie uznawała takiej cechy. Wolała żyć zawsze w błogiej nieświadomości i po prostu nadal wierzyć, że wszystko jest w porządku. W końcu to do niej należały słynne słowa: Uwierzę we wszystkie twoje kłamstwa. Tylko udawaj, że mnie kochasz. Spraw bym uwierzyła...
Wypowiedziała je niegdyś bardzo dawno temu. Do swojej pierwszej nieszczęśliwej miłości. Ale nie potrzeba tego roztrząsać. To było dawno temu. I nie ma już żadnego znaczenia w jej obecnym życiu, chociaż na pewno ją zmieniło.
- Zobaczysz, lada chwila będą za mną wszyscy chłopcy latać. Będą pragnąć mojego towarzystwa, jak czekolady – Od czekolady się nawet łatwiej uzależnia niż od narkotyków. I do tego to jest jeszcze legalne. Przynajmniej ona tak uważała. Bo w końcu któż jak nie ona marzył, by wykąpać się... Nie koniecznie samemu, w wielkiej wannie pełnej ciepłej, rozpuszczonej czekolady? Tylko musi sobie do tego znaleźć partnera.
- Ja... - Zaczęła powoli również na chwilę się zatrzymując. Była naprawdę bardzo blisko blizny chłopaka i na pewno by jej dotknęła. Cóż, szkoda, że nie mieli pojęcia o tym, że oboje stracili swoje rodziny przez smoki. Chociaż Cornelia nie musiała na to patrzeć. I bardzo dobrze. Bo bała się sporej ilości krwi. Bo dobrze wiedziała, że wykrwawienie przynosi śmierć. A nie chciała już nikogo stracić. Nigdy więcej.
Zamrugała zaskoczona, kiedy to chłopak jednak powstrzymał ją od, wydawało jej się, że przyjemniej dla niego czynności. Pogładziła go lekko po szyi oczekując jakiegoś wyjaśnienia. Jednak przestała czekać słysząc kolejną wypowiedź chłopaka. Uśmiechnęła się i położył dłonie na jego bluzce, na brzuchu. Odwróciła na chwilę twarz w bok.
- Cody na pewno jesteś wysoko, może nawet bardzo. Ale sama nie wiem jak mogę to nazwać – Odpowiedziała mu po krótkiej chwili milczenia. Zeszła z niego i położyła się obok z głową na jego ramieniu. Spoglądała na jego podbródek.
- Ty też nie jesteś w stanie powiedzieć mi, co do mnie czujesz, prawda? - Spytała bawiąc się materiałem jego kamizelki i to właśnie na niej się teraz skupiając.
Powrót do góry Go down


Cody McKlaster
Cody McKlaster

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 39
  Liczba postów : 33
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyPią 27 Sty 2012 - 19:00;

Potrafił zaakceptować wszystkich, jeśli tylko, są z nim szczerzy. Jeśli nie, nie ufa im i uznaje za swoich najgorszych wrogów, których trzeba zniszczyć, sprawić, że przestaną istnieć, że nikt nie będzie o nich pamiętał. A Cody,mając za sobą jako takie szkolenie w dziedzinie Czarnej Magii, mógł sprawić, że człowiek dosłownie zniknie z powierzchni ziemi, ale nie chce tego stosować, bo potem mogą być problemy, z których nie tak łatwo wyjść. On zawsze lubił wszystko wiedzieć pierwszy, by potem, używając swoich umiejętności manipulowania innymi, przekazać te informacje, mając dla siebie zarazem jakąś korzyść. Manipulant i wyzyskiwacz w jednym Cały Cody. Popatrzył na nią.
- Będę jednym z nich, możesz być tego pewna... - powiedział z perfidnym uśmiechem na ustach, drapiąc się wolną ręką po wytatuowanym karku. widział jej wahanie. Jednak bał się, że jak opowie jej o wszystkim, to będzie go pocieszać, a on doświadczył tego przez ostatnie trzy lata i nie chce tego przezywać. Widział na własne oczy, jak jego rodzina ginie i czasami, budzi się w nocy zlany zimnym potem, oddychając chrapliwie i o dziwo płacząc. Płaczący ślizgon? Właśnie. Dziwne. Dotknął swojej piersi, szukając wypukłości blizny. Może, gdy zbierze się na odwagę, opowie jej o tym, jednak musi poczekać na odpowiedni moment... Podążył za nią wzrokiem, gdy położyła się u jego boku. Przekręcił się na bok i objął ją delikatnie ramieniem. W ciszy wsłuchiwał się w jej słowa, z nieobecnym wyrazem twarzy.
- Może. nie lubię mówić o swoich uczuciach, jednak wiedz, że jesteś dla mnie kimś ważnym... - powiedział, patrząc na jej rękę na swojej kamizelce.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyPią 27 Sty 2012 - 19:28;

Ona nigdy jakoś nie wspominała momentu, w którym straciła rodziców. Był to dla niej najgorszy moment w życiu. To był pierwszy raz, kiedy płakała. Teraz łzy były zdecydowani przeznaczone dla naprawdę wielkiego bólu. I nie używała ich za często. Ostatnio się wprawdzie raz zdarzyło, ale od tego czasu naprawdę już nic nie mogło jej znów do tego zmusić. Obiecała to sobie. W końcu musi być silna. Skoro ma tylko siebie i brata. I oczywiście najbliższych w szkole. W tym chłopaka, na którego ramieniu właśnie leży.
- Ty już za mną latasz – No i nie miał wyboru. Bo skoro ona chciała z nim spędzać czas i uparła się na to, to niewiele mógł zdziałać. W końcu Cornelia jest tak przekonująca!
Nie wymagała teraz od niego odpowiedzi, chociaż trzeba było przyznać, że kiedy wodził dłonią po swoim torsie, to ponownie ją zaciekawiło czemu nie chciał, by go dotykała. Ale skoro odwrócił jej uwagę, szybko właściwie, co jej się nie spodobało i wyklęła się za swoją głupotę, to musiało być to coś naprawdę bardzo bolesnego i bardzo głęboko skrytego.
Wtuliła się w niego policzkiem. Zamknęła oczy wsłuchując się w bicie jego serca. Zdecydowanie był to jeden z najprzyjemniejszych dźwięków, jakie mogły dudnić w jej uszach. Zresztą, mimo iż często wydawał się zimny, to często, kiedy przytulała się do niego był ciepły jak kaloryfer. I miał całkiem miękki tors tak w ogóle.
- Ty też jesteś ważny. Może nie jestem jakąś poetką czy coś, ale moje życie byłoby bez ciebie na pewno puste – Odpowiedziała mu unosząc się trochę i złączając ich wargi na kilka chwil. Zamknęła przy tym oczy. Mmm, najprzyjemniejsza i najsmaczniejsza rzecz dzisiejszego dnia. Co fakt, to fakt. Z tego by chyba nigdy nie potrafiła zrezygnować.
Powrót do góry Go down


Cody McKlaster
Cody McKlaster

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 39
  Liczba postów : 33
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyPią 27 Sty 2012 - 20:27;

A on wspominał ten moment aż zbyt długo. Zagryzł lekko wargę, myśląc, czy aby nie opowiedzieć jej o wszystkim. Łączyła go z nią niezwykła, choć dosyć zwariowana więź, więc chciał, by dowiedziała się co nieco o jego, jakże bolesnym życiu. Ale jedną rzeczą się różnili: on już nie miał nikogo, na tym świecie, więc był sam. Ona miała oparcie w bracie, on wydurniał się, by znaleźć dla siebie miejsce, by zostać zaakceptowanym, jak zwyczajny, dorosły człowiek. Uśmiechnął się lekko.
- Tak, ja już za tobą latam... - powiedział. Jednak, bycie samemu ma swoje plusy: ma mnóstwo czasu na poświęcanie go najbliższym, choć nie spokrewnionym z nim osób, które były dla niego bardzo ważne, które mają z nim coś wspólnego.
- O to mi chodziło. O nic więcej nie proszę i dziękuję za szczerość... - powiedział, odwzajemniając pocałunek, delikatnie, bez zbędnej natarczywości, jaką zwykle wykazuje. Czasami był impulsywny, jednak w większości przypadków,starał się kontrolować swoje uczucia. Westchnął. Nie, nie mógł tego dłużej utrzymywać w tajemnicy. Miał tego serdecznie dość. Usiadł, zdejmując delikatnie jej głowę ze swojego ramienia. - Musze ci coś powiedzieć. Tylko zaznaczam: jest to dla mnie ciężkie i nie chce pocieszenia... - powiedział i wolnym gestem, zaczął rozpinać swoją szara kamizelkę. Rzucił ja gdzieś na bok i zabrał się za swoją koszulę. Gdy tylko opadła na podłogę, ukazał się przed ich oczami makabryczny widok. Dobra, oba ramiona, dół pleców i kawałek szyi miał wytatuowane, jednak to, co przyciągało wzrok, to gruba, różowa i wypukła blizna, umieszczona na piersi i zaczynająca się od lewego ramienia, do prawego biodra. Ogólnie, na wolnych kawałkach pleców, miał więcej pojedynczych blizn, ale ta była najgorsza.
- Nie jestem księciem z bajki. Nie jestem bohaterem. Jestem ofiarą przeznaczenia. Miałem zginąć, razem z rodziną, jednak coś sprawiło, że wyszedłem z tego, z tym oto dodatkiem... - powiedział, prostując mocne ramiona, by mogła przyjrzeć się mu uważnie.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyPią 27 Sty 2012 - 20:56;

W jej życie bycie osamotnianą nie miało kompletnie żadnych plusów. Ale fakt. Miała jeszcze Jonatana, więc ciężko to było porównywać. No i można powiedzieć, że miała też Agavaen. Ale w końcu nienawidziła siostry z wzajemnością. Nie wyrażała sobie, gdyby brat zginął musiałaby z nią mieszkać. To było nie do pojęcia. Ale to też całkiem inna i nic nie znacząca w tej chwili historia.
Chwilę całowała się z nim. Chociaż trochę dziwnie się czuła czując wyjątkową delikatność z jego strony. Rzadko to spotykała. Więc coś musiało być nie tak. Czyżby miał jakiś kłopot z którym chciał lub nie chciał się podzielić? Odsunęła się od niego i obejrzała go chcąc wyczytać uczucia z jego oczu i z jego twarzy. Czy to był ból? Dziewczyna chwilę jeszcze leżała na dywanie. Potem również podniosła się do pozycji siedzącej.
Chciał jej coś powiedzieć... Coś ważnego. Dziwnie się czuła z tym, że tak nagle chce się przed nią otworzyć, ale jednocześnie czuła się zaszczycona. Czekała więc na to aż... Aż się rozbierze? Przechyliła lekko twarz w bok.
Kiedy ściągnął z siebie ubrania i zobaczyła ową bliznę jej źrenice się rozszerzyły i lekko zatrzęsły. Była naprawdę zaciekawiona. Wysłuchała jego słów. On też nie miał rodziny... Możliwe, że nie miał nikogo. Zbliżyła się i wystawiła ku niemu dłoń. Delikatnie dotknęła ramienia, potem torsu aż w końcu przejechała opuszka po blinie. Bez obrzydzenia. Może dla tego, że na policzku miała znamię i chociaż wyglądało bardziej jak tatuaż, to to również była swego rodzaju pamiątka. Tylko nie miała pojęcia po czym.
- Rozumiem Cody. Mnie to nie przeszkadza – Odpowiedziała krótko. Owszem współczuła mu. I gdyby jej nie uprzedził, to by go na pewno pożałowała. Jednakże skoro prosił, to nie miała zamiaru jakoś szczególnie tego roztrząsać. Usiadła mu na nogach i swobodnie położyła dłonie na jego torsie. Po czym to może być blizna... Hmm.
Powrót do góry Go down


Cody McKlaster
Cody McKlaster

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 39
  Liczba postów : 33
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyPią 27 Sty 2012 - 21:26;

Został sierotą, gdy skończył piętnaście lat. Został sam, bez nikogo, z kim mógłby porozmawiać. Przez trzy lata, w czasie wakacji, mieszkał sam w swoim domu, będąc sam, ze swoim bólem i żalem, że nie obronił rodziny. Jednak jakie szanse miał piętnastoletni, niewykwalifikowany czarodziej, w starciu z Rogogonem Węgierskim? No właśnie, żadne. Oberwał końcem jego ogona. Obudził się w Świętym Mungu, całkiem sam. Widział jej wytrzeszczone oczy, jej zdziwienie. Nie przejął się tym. Wiele razy spotykał się z takim spojrzeniem, od innych, szczególnie chłopaków z dormitorium. Jedni się brzydzili, inni olewali. Przyzwyczaił się do tego.
- Mam nadzieję. Bo nie zniósłbym myśli, gdyby moje... kalectwo... miało przeszkadzać nam wszystkim... A szczególnie tobie... - powiedział, z bardzo nikłym uśmiechem. Nie potrafił przyjąć do wiadomości to, że mogłoby jej to nie pasować. Jakoś nie mieściło się mu to w głowie. Gdy usiadła mu na nogach, tylko ja przytulił do siebie, delikatnie obejmując jej plecy rękoma, z paroma bliznami na nadgarstkach. Nieudane próby samobójcze w wieku szesnastu lat...
- Wiesz, ta blizna... Rogogon Węgierski przejechał mi po piersi... Po tym, jak startował moją siostrę... - szepnął jej do ucha, przymykając oczy, jednak nie zaczął płakać. Nie może. Nie jest już dzieckiem, które się boi. Jest dorosły...
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptyPią 27 Sty 2012 - 21:45;

Ona, no cóż. Straciła rodzinę zdecydowanie wcześniej. Ale nie musiała być sama. Wprawdzie straciła wtedy przyjaciół, ponieważ przeniosła się do innej szkoły. Musiał wszystko próbować wszystkiego od nowa mimo iż nie chciała. Ale życie dla nikogo nigdy nie było przyjemne. Więc nie powinna się rozżalać nad swoim losem. Przecież mają się niektórzy gorzej. Na przykład on.
Dlatego też nigdy nie myślała o tym, że ona też powinna nie żyć, skoro jej rodziców nie ma. Nie czuła się winna. Może to sprawa egoizmu? A może po prostu racjonalnego myślenia. I oczywiście Jonatana, który nigdy nie będzie jej zostawiał samej, nawet jeśli miałby problemy.
- To nie jest kalectwo. Ta blizna to naprawdę nic szczególnego – Odpowiedziała w pełni przekonania swoim zdaniem. Objęła go za szyję. Nie chciała o tym myśleć, ale jednak przyszło jej do głowy. To już druga tajemnica w tym miesiącu, która jest naprawdę ważna dla kogoś jej bliskiego. Co będzie dalej? Czego jeszcze się dowie i jak to wpłynie na jej i najbliższych życie.
Mocno go do siebie przytuliła, kiedy powiedział jej zdanie na temat smoka. Ucałowała go delikatnie w płatek ucha.
- Wiesz, moi rodzice zostali zabici przez smoki. Tylko, że oni znali ryzyko. Kochali je i pracowali z nimi – Powiedziała mu cichutko chcąc w jakiś sposób połączyć się z jego uczuciami jednocześnie nie wyjeżdżając do niego z jakąś łzawą gadką.
- Cody... Niedługo będziemy musieli się na jakiś czas rozstać – Zaczęła o tym, o czym go chciała uprzedzić. W końcu miała zamiar podać mu cel pojawienia się w Hogwarcie. I nie był nim on. Jednak skoro mogą się już więcej nie zobaczyć, to czy nie warto się chociaż pożegnać? Albo chociaż powiedzieć, co zamierza. Zresztą wiedziała, że on ją poprze i jej nie powstrzyma... Chyba.
Powrót do góry Go down


Cody McKlaster
Cody McKlaster

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 39
  Liczba postów : 33
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptySob 28 Sty 2012 - 0:09;

Nie miał lekko. Praktycznie, od dzieciństwa, za sprawą ojca s*urwiela, musiał sobie radzić sam, jak i bronić najukochańszą siostrę, przed jego napadami złości. W wieku jedenastu lat, pod względem psychiki, dorósł. Jednak, w wieku piętnastu, musiał rozpocząć samodzielne życie, bez najbliższych, zdany na łaskę innych, łkając w kącie i pytając Boga, za co go tak ukarał. Jednak było to dobre trzy lata temu, teraz się nad sobą nie użalał. Żył własnym życiem, starał je sobie jakoś ułożyć, by nie wyjść na ofiarę losu.
- Wiesz, ja i tak uważam inaczej... - musnął ustami jej odsłoniętą szyję i przymknął oczy. Czemu nie potrafił powiedzieć wszystkiego wprost. Sam nie lubi, jak się z nim bawią, a nie potrafi powiedzieć czegoś prosto z mostu? To było sprzeczne i idiotyczne, jednak charakter, w większej mierze, odziedziczył po ojcu, który go katował. Trudno się dziwić, że Cody McKlaster nie potrafi mówić o swoich uczuciach. Życie.
- Jesteśmy do siebie podobni... - szepnął cicho, wtulając nos w jej ramię. Tak wiele ich łączyło, a za razem dzieliło. Czuł, że ta więź, która ich łączy, jest bardziej mocna, niż się na początku wydawało. Drgnął, gdy powiedziała, że musza się rozstać.
- Co masz na myśli? - spytał, odchylając głowę, by móc popatrzeć jej prosto w oczy. Nie wyrażały żadnych emocji. Kompletna pustka.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptySob 28 Sty 2012 - 0:42;

Kto wie, czy to dobrze, czy źle, że Cody miał właśnie takie życie, a nie szczęśliwe... No dobrze. To zdecydowanie źle. Ale, gdyby był jak każdy zwykły nastolatek, czy kiedykolwiek spodobałby się Corneli? Czy kiedykolwiek zwróciła by na niego uwagę? Sama nie śmiałą porównywać ważności posiadania jej i posiadania bliskich krewnych, bo wybór zawsze byłby oczywisty. Ale narrator zawsze musi wsadzić swoje trzy grosze.
Cornelia nigdy nie wierzyła w Boga. Dlatego nie miała kogo obwiniać za to wszystko. Jedynie smoki. Dlatego tak bardzo nienawidziła tych poczwar. I dlatego właśnie marzyła, by niegdyś zniszczono je wszystkie. I była pewna, że nie pojedzie do Rumunii chyba, ze po jej trupie.
- Zawsze musisz wszystkim na przekór – Odpowiedziała mu zamykając oczy i pozwalając mu na każdą bliskość jakiej zapragnie w tym momencie. Dobrze, że nikt dzisiaj się nie interesował tym pokojem. Gdyby ktoś przerwał im w takim momencie, to chyba roztrzaskała by tej osobie czaszkę po podłogę. W końcu otwarcie się nawzajem, chociaż w małym stopniu, to coś szczególnego. I nawet jeśli nie mówił o uczuciach wprost, to chyba wiele z nich widziała w jego głębokich oczach. I to jej wystarczało. Sama zaś starała się unikać jego spojrzenia, jak zwykle.
- A ja myślałam, że to przeciwieństwa się przyciągają. Coś musi być z nami nie tak? Nie uważasz? - Zaczęła żartobliwie chcąc rozładować atmosferę, która ciążyła jej na barkach będąc tak gęstą, że śmiało można by ją kroić nożem i nakładać na talerzyk do skosztowania jak ciasto.
Miała nadzieję, że nie weźmie do siebie tych słów o rozstaniu. W końcu nie zostawała go, ale nie mogli być stale blisko podczas gdy ona ma do wykonania ważna misję. Ślizgon i tak miał sporo za uszami i mieszanie go w swoje plany mogło być dla niego zabójcze.
- Jest w Hogwarcie osoba, na której muszę się zemścić... I raczej nauczyciele nie przymkną na to oka – Powiedziała w dwóch zdaniach nie chcąc więcej wyjaśniać. Bo co mu miała powiedzieć? Idę dokonać mordu na Gryffonce, która skrzywdziła moją przyjaciółkę? Zabrzmiałoby to strasznie. I tak, jakby była psychopatką.
Ucałowała go przelotem w policzek. Uwielbiała to robić. I jeszcze większą przyjemność sprawiały jej jego muśnięcia ustami dowolnych części jej ciała. A teraz dodatkowo siedział przed nią nagi do pasa. To jej się podobało.
Powrót do góry Go down


Cody McKlaster
Cody McKlaster

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 39
  Liczba postów : 33
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptySob 28 Sty 2012 - 0:54;

Jednak nie ma to jak wredny ślizgon na podorędziu. Zawsze znajdzie się taki, który ponarzeka. jednak, jeśli chodzi o ogólne otwieranie się na kluczowe sprawy, to Cody wcale taki nie był. Trzeba było sobie najpierw zapracować na jego zaufania, by mógł się otworzyć, przed praktycznie obca mu osobą. To wymagało poświęcenia sporej ilości czasu,a co za tym idzie, cierpliwości. Cody nie należał do osób z łatwym charakterkiem, było to po nim widać, Stał się taki w piątej klasie, rzadko komu ufał, nie otwierał się, trzymał sztamę tylko z kilkoma osobami... Cały Cody. Uśmiechnął się lekko.
- Wiesz jaki jestem, nie dziw się... - powiedział, palcem robiąc delikatne kręgi na jej plecach. Wszyscy, a raczej większość, akceptowali go takim, jakim jest, bez względu na to, co przeżył. Choć i zdarzały się wyjątki od reguły, jednak nimi się nie przejmował, bo oni, powiedzmy sobie szczerze, nie mogli mu w najmniejszym stopniu zaszkodzić. Byli za słabi, a Cody do słabych nie należał. Życie było jego jedynym nauczycielem.
- W stu procentach się z tobą zgadzam. Jesteśmy dla siebie zbyt toksyczni - powiedział z lekkim uśmiechem, odgarniając jej włosy z pleców. Jednak, posmutniał, po jej kolejnych słowach.
- Rozumiem. Czyli wnioskuję, że pewnie się już nie zobaczymy, co? - spytał, starając się, jak zwykle, robić dobrą minę do złej gry, jak to miał w zwyczaju.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptySob 28 Sty 2012 - 1:04;

- Tak, masz rację. Dobrze wiem – Przynajmniej tak jej się zdawało. Kiedy smyrał ją po plecach przechodziły ją drobne dreszcze. Gorset trochę ograniczał jej ruchy, ale przecież go tutaj teraz przed nie ściągnie, prawda? Chyba jeszcze do tego stopnia znielubienia damskiej, niewygodnej odzieży nie doszło. Chociaż pewnie byłoby zabawnie, gdyby to zrobiła. Chociaż słowo „zabawnie” tutaj nie pasuje i nie powinno się w tamtym zdaniu pojawić.
- Toksyczny romans. Marzyłam o tym przez całe życie – Odpowiedziała mu w całości się z nim zgadzając. On ją demoralizował, to było pewne, że miał na nią zdaniem wielu zły wpływ. Ale jej to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie. Z czasem uczyła się od niego pewnych kolejnych ślizgońskich cech, których i tak posiadała już wiele.
A on? Czego on się mógł od niej nauczyć? Wyrażania uczuć? Nie za bardzo. Bycia miłym? To potrafił, przynajmniej dla niej. Dobroci? Chyba sama ostatnimi czasy coraz mniej jej posiadała. Więc cóż. Chyba on po prostu zostaje taki, jaki jest. Cały, przystojny Cody.
- Nie no coś ty. Nawet jak zabiję, to przecież nie trafię do Azkabanu na dożywocie nie? - Puściła mu oczko, chociaż nie była tego pewna. Czy za użycie Avady Kedavry grozi taka kara? Może z racji iż jest niepełna i wykonała to w obronie najbliższych będzie miała jakieś przywileje? Może nauczyciele będą wobec niej łagodni. Odwiała te myśl. Wszystko okaże się z czasem.
- Będziesz mnie odwiedził, prawda? Jak już mnie wsadzą do ciasnej celi dwa na dwa metry? - Spytała chcąc za wszelką cenę mu pokazać, że nie opuszcza go. Nie zrywa z nim, ale po prostu musi zrobić to co musi i nawet to, że będzie tęsknić za nim i przyjaciółmi jej nie powstrzyma. Uparta jak osioł.
Powrót do góry Go down


Cody McKlaster
Cody McKlaster

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 39
  Liczba postów : 33
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptySob 28 Sty 2012 - 19:13;

Westchnął, wstał i podszedł po prostu do okna. Oparł się o framugę i spoglądał w dal, zamyślony, mając nadzieję, że przyjdzie mu coś konkretnego do głowy, jednak nici z tego. Jego ślizgoński mózg, dziś chyba za bardzo nie pracował.
- Wiesz co ci powiem? nie uważam, że to jest słuszne. Ale zrobisz, co uważasz. Jednak wiedz, że nie będę stał obojętnie i patrzył jak wtrącają cię do Azkabanu... - powiedział, zapatrzony w okno, zaciskając lekko pięść. Jego tatuaże lśniły w słońcu, a ciężkie, krótkie oddechy, sprawiały, że malunki na jego ciele, ożywały.
- Nie raz mieli mnie wtrącić do Azkabanu. Za podwójne morderstwo. Mugoli. Było t tuż po tym, jak zginęli moi rodzice. Uznali mnie za niepoczytalnego i zarządzili areszt domowy. Jednak nie boję się zabijać... - powiedział, gapiąc się bez celu w okno. Nawet nie wiedział dlaczego jej to powiedział. Może uznał, za stosowne wyjawienie swojej najbardziej skrywanej tajemnicy? Zdarza mu się, że pod wpływem rozmowy, wyjawiał swoje sekrety. Miał niewyparzony język i bardzo dużo gadał. Nawet czasami za dużo.
- Jestem gotowy zabić ponownie, byleby tylko wsadzili mnie do wspólnej celi z tobą. Nie pozwolę, byś sama przeżywała katusze... - mruknął, drapiąc się po wytatuowanej części szyi.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8




Gracz




pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 EmptySob 28 Sty 2012 - 20:28;

Oglądała go jak odchodzi i idzie do okna. Czyżby i on miał zamiar jej zrobić reprymendę, że przecież to głupie, że nie powinna. Owszem, jego zdanie było dla niej ważne. Ale nie tak, żeby miała zrezygnować. To był jej cel. Można by nawet powiedzieć, że cel istnienia. Zabić, aby przeżyć... Żeby pomścić swoich bliskich. Oto prawo dżungli.
- Ta osoba... Ta osoba skrzywdziła moją najlepszą przyjaciółkę... Nigdy bym jej nie odpuściła – Powiedziała opuszczając twarz i zakrywając ją długimi włosami. Dlaczego? Zaszkliły jej się oczy. Bo dobrze wiedziała, że raz już prawie straciła Lilly ze swojej winy. A teraz... Teraz ktoś inny tego chciał. Nigdy.
- Ja.. ja szczerze mówiąc czy jestem do tego zdolna. Bo ja.. Ja boje się krwi. Ja boję się śmierci – Wyszeptała cicho lekko załamującym się tonem przesyconym sztucznością, pod którą miała to uczucie ukryć, ale jej się nie udało. Było to dla niej dziwne, że Cody mówił o tym w taki lekki sposób. Choć może tylko jej się tak wydawało. Zamrugała szybko, żeby nie płakać. Ona nie płacze! Przytuliła do siebie jedną z nóg. Jednak lekko się uśmiechnęła. Ufał jej. To było miłe wiedzieć, że ktoś ze Slytherinu jest jej bliski i jej ufa.
- Cody... Dziękuje – Szepnęła zakłopotana słysząc jego słowa. Uniosła twarz. Przegryzła lekko wargę, która zawsze pokazywała, że się wstydzi lub kłopota. Chwilo wypłynęła na zewnątrz ta delikatna Corin, która skrywała się najgłębiej. Wstała wolno i podeszła do niego. Objęła go dłońmi w torsie i przytuliła się do jego pleców.
- Mam nadzieję, że nie trzeba będzie się tak poświęcać dla mnie... Najwyżej mnie zamkną w domu. Wtedy mnie odwiedzisz. Prawda?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 QzgSDG8








pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty


Pisaniepokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty Re: Popołudniowa komnata  pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Popołudniowa komnata

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 21Strona 3 z 21 Previous  1, 2, 3, 4 ... 12 ... 21  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: pokój marzeń - Popołudniowa komnata - Page 3 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
szóste pietro
-