Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Anna Luna Brandon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Anna Brandon
Anna Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 156
C. szczególne : Odznaka prefekta naczelnego na piersi i bransoleta Urqharta na ręce
Dodatkowo : prefektka naczelna
Galeony : 269
  Liczba postów : 793
https://www.czarodzieje.org/t22217-anna-luna-brandon#730807
https://www.czarodzieje.org/t22223-korespondencja-panienki-anny-luny-brandon#730916
https://www.czarodzieje.org/t22222-anna-luna-brandon#730888
https://www.czarodzieje.org/t22397-anna-brandon-dziennik#794695
Anna Luna Brandon  QzgSDG8




Gracz




Anna Luna Brandon  Empty


PisanieAnna Luna Brandon  Empty Anna Luna Brandon   Anna Luna Brandon  EmptySob Maj 20 2023, 05:52;


Anna Luna Brandon

DATA URODZENIA28 lutego 2006
CZYSTOŚĆ KRWI 100%
MIEJSCE URODZENIAHrabstwo Norfolk, King's Lynn
MIEJSCE ZAMIESZKANIAHrabstwo Norfolk, King's Lynn, Siedziba Rodu Brandonów
W HOGWARCIE JEST OD KLASYI klasy
OBECNIE JEST NA ROKU VI
WYMARZONY DOM Hufflepuff lub Gryffindor
WYBRANY WIZERUNEKAnna Scherbakova

Wyglad

WZROST 156cm
BUDOWA CIAŁASzczupła, gibka, delikatna, o proporcjonalnie długich nogach mimo niewielkiego wzrostu oraz z wyraźnie zaznaczonym wcięciem w talii.
KOLOR OCZU czekoladowe
KOLOR WŁOSÓW ciemny brąz

ZNAKI SZCZEGÓLNEMa pogodny uśmiech, od którego robią jej się dołeczki w policzkach, a jej ruchy dzięki wychowaniu w arystokratycznej rodzinie są miękkie, pełne wdzięku i niewymuszonej elegancji. Mimo niewielkich rozmiarów i dziewczęcej buźki, potrafi jednym poważnym, głębokim spojrzeniem wywrzeć typowe dla Brandonów wrażenie, że jest starsza niż w rzeczywistości, zwykle jednak tego nie robi.

PREFEROWANE UBRANIARóżnorodne stroje wykonane z miękkich, przyjemnych w dotyku materiałów, niekrępujące ruchów, czasem eleganckie, a niekiedy pełne młodzieńczej fantazji. Nie stroni od sukienek i rozmaitych ozdób, ale jej starsza siostra Charlotte dba o to, by kreacje Anny zawsze mieściły się w granicach dobrego smaku. Bardzo lubi nosić ubrania, które uszyła jej ciocia, Martha Brandon, a także stosownie zaaranżowane stroje swoich przodkiń (bo w tak wiekowej rodzinie naprawdę ma z czego wybierać).
 
Charakter


Wrażliwa, delikatna, uczuciowa, pełna targających nią sprzeczności i silnych emocji, które przynoszą jej zgubę. Choć jest podatna na zranienia różnego rodzaju, dla rodziny i przyjaciół skoczyłaby w ogień, jednak wszyscy przyzwyczaili się do tego, że zwykle to ją trzeba ratować i wspierać. Choroby odcisnęły na niej silne piętno, tworząc w niej poczucie wyalienowania i niespójności ze światem, przy jednoczesnej potrzebie bliskości i akceptacji. Jest chaotyczna, choć pragnie stabilności, pełna energii i intensywnych odczuć, które konsekwentnie tłumi eliksirami. Jej charakter jest chwiejny, podatny na zmianę z najbłahszych przyczyn, raz pełen poczucia sprawiedliwości, ambicji i chęci dążenia do rzeczy wielkich, to znów rozmarzony, eteryczny, skupiony na drobnych radościach tego świata. Anna uwielbia sięgać po nowości, ale rzadko przy nich zostaje na dłużej, mocno trzymając się jedynie tego, co zna najlepiej. Nie może zrealizować swych największych marzeń, dlatego wciąż poszukuje siebie i stara się zdefiniować w świecie. Jest uprzejma, życzliwa i dobrze wychowana, ale posiada też bojowego ducha i iskrę przekory, które nie pozwalają jej całkiem poddać się chorobie i płynącym z niej ograniczeniom. Ma romantyczną duszę karmioną często literaturą piękną i marzy o tym, by spotkać swój ideał, z którym założy rodzinę i powiększy brandonową społeczność. Przy ocenie ludzi często kieruje się intuicją, która w naprawdę ważnych sprawach rzadko ją zawodzi, zaś w sprawach spornych Anna częściej podąża drogą lojalności niż obiektywizmu, szczególnie gdy dotyczą osób jej najbliższych.


Historia


Anna Brandon, której imię wybrano jeszcze przed narodzinami w zgodzie z tradycją rodową, przyszła na świat w złą godzinę. Komplikacje, które towarzyszyły porodowi niemal kosztowały ją życie i tylko dzięki zachowaniu zimnej krwi, doświadczeniu i determinacji uzdrowicielki, Luny Heartling, dziewczynkę udało się uratować. Tak wielki czyn musiał zostawić po sobie ślad, dlatego rodzice nadali córeczce drugie imię na cześć czarownicy, która ją ocaliła.
Niestety Anna Luna Brandon nie była okazem zdrowia, o czym szybko przekonali się jej najbliżsi. Prócz typowych, choć niepokojąco częstych dolegliwości wieku niemowlęcego, pojawiły się inne, groźniejsze, których przyczyny dłuższy czas nie udawało się zdiagnozować. Wreszcie jednak uzdrowicielom udało się powiązać napady osłabienia i duszności z silniejszymi czynnikami stresowymi, co skutkowało ostatecznym odnalezieniem problemu. Pressura. Na szczęście choroba, choć groźna, nie musiała być wyrokiem, a maleńka Brandonówna miała zapewniony najwyższy poziom opieki. Możliwe, że aż zbyt wysoki, jeśli przyjrzeć się temu z odpowiedniej perspektywy. Aneczka była otoczona wielką troską, a z jej życia skrupulatnie usuwano wszystkie czynniki narażające ją na choćby najmniejszy stres. Nie doświadczyła więc surowości ani dyscypliny, a jedynie miłości, ciepła i komfortu, które w zestawieniu z zaspokajaniem jej drobnych, dziecięcych zachcianek były  prostą receptą do skrajnego rozpuszczenia małej i zakorzenienia w niej roszczeniowego podejścia do życia. Jakimś jednak cudem tak się nie stało, a dziewczynka początkowo zdawała się być prawdziwie złotym dzieckiem, miłym, grzecznym i wesołym.
Z czasem stan ten zaczął się zmieniać, bo Anna zaczęła dorastać i nabierać własnego rozumu. Dlaczego nie mogła się bawić tak jak inne dzieci? Dlaczego nie wolno jej było biegać, latać i skakać w najlepsze? Dlaczego nie mogła jeść tortów, ciastek, czekoladek? Owszem, spędzała dnie naprawdę przyjemnie. Rodzice starali się jej nieba przychylić, ojciec spędzał z nią codziennie wiele godzin, przybliżając jej takie klasyki jak świat Doliny Puffinków i baśnie Barda Beedle'a, zachęcając do rysowania, które mała tak bardzo lubiła i spokojnych, dziecięcych zabaw, byle tylko się nie przemęczała, jednak maleńka Ania łaknęła innych wrażeń. Pewnego dnia poznała swoją rówieśniczkę, Harmony Seaver, która była zupełnie różna od niej. Żywiołowa, aktywna, szukająca wciąż nowych przygód! I taka właśnie chciała być Anna. Kiedy miały siedem lat, Harmony przyszła nagle z parą pięknych łyżew w dłoni, opowiadając o niezwykłościach łyżwiarstwa i pokazując ruchome zdjęcia zapierających dech w piersiach piruetów. Wtedy mała Brandonówna nabrała absolutnej pewności tego, jakie było jej największe marzenie i jaki był cel, do którego chciała dążyć. Niestety rodzice nie chcieli nawet słyszeć nic o żadnym sporcie, nie mówiąc już o zezwalaniu Ann na na jakiekolwiek forsujące zajęcia. I wtedy problemy z ich córką nabrały zupełnie innego wymiaru.
Zaczęła się złość i krzyki, a większość z nich kończyło się stratami w rodzinnej zastawie stołowej, lustrach i wszystkich delikatniejszych rzeczach, które pod wpływem magii sfrustrowanej Anny eksplodowały w zastraszającym tempie. Początkowo rodzina myślała, że to po prostu trochę bardziej wybuchowe pierwsze przejawy czarodziejskich umiejętności, ale zjawisko nie mijało i dziewczynka niemal codziennie zamieniała się w diablątko, wokół którego szalała niszczycielska moc. Wreszcie zdesperowani zasięgnęli następnej porady uzdrowicielskiej, dostając kolejną druzgocącą diagnozę. Neurogna. Zupełnie jakby z samą pressurą nie było wystarczająco trudno. Choroby zaczęły się wzajemnie nakręcać i potęgować napady duszności dziewczynki, więc w ruch weszły silniejsze dawki eliksirów uspokajających, które zaczęły stanowić ryzyko dla młodego organizmu. Konieczne było więc podejście to sytuacji od nowej strony, w której zaskakująco dobry pomysł padł z ust starszej, choć również młodziutkiej siostry Anny, Charlotte. Konie! Majestatyczne stworzenia, na których uczyła się jeździć większość Brandonów, bo arystokratom po prostu tak wypadało. A skuteczność hipoterapii potwierdzono już wielokrotnie, prawda?
Wtedy rodzice Anny po długiej, żmudnej konsultacji ze specjalistami podjęli ostrożną próbę wprowadzenia większej aktywności do życia najmłodszej córki. Efekty były zaskakująco dobre. Chociaż dziewczynka nie odpuściła tak całkiem tematu łyżew, jej uwaga przekierowała się na jeździectwo, które już przez samą nowość ujęło jej serce, nie mówiąc już o miłości do wierzchowców, którą mała czarownica z miejsca zapałała. W dodatku dzięki wspólnym jazdom Ann zacieśniła więź z siostrą, która już wcześniej stała się dla niej niesamowicie ważną, wspierającą i chroniącą ją istotą. Była od niej ledwie dwa lata starsza, a i tak została opoką małej, zagubionej Ann, stanowiąc prawdziwy wzór relacji siostrzanej. To był początek luzowania obostrzeń, które narzucono na nieuleczalnie chorą Brandonównę i czas, w którym mała wreszcie mogła wyściubić nieco nos ze złotej klatki. Wciąż nie mogła robić tego wszystkiego, co inne dzieci, ale już nie zabraniano jej z nimi czasem pobiegać, czy nawet okazjonalnie dosiąść miotły.  Wszystko jednak miało miejsce w stosownych dawkach i było obwarowane licznymi zasadami, aż wreszcie rodzice utwierdzili się w przekonaniu, że rozsądne zmiany przyniosły zamierzone efekty.  Z czasem obdarzyli córeczkę większym zaufaniem i pozwolili jej na swobodne zabawy bez nadzoru. Taki system się sprawdzał, przynajmniej póki Charlotte była w domu. Kiedy wyjechała do Hogwartu zaczęły pojawiać się problemy. I tu pomocna okazała się Harmony, która dzięki temu wróciła nieco do łask w oczach rodziców Anny. Rówieśniczka odciągnęła uwagę początkowo pogrążonej w bezdennym smutku towarzyszki i stała się jej najlepszą (nie licząc Charlotte) przyjaciółką. Dziewczynki widywały się regularnie, aż wreszcie, jak to u młodych bywa, zaczęły im przychodzić do głowy głupie pomysły.
Logiki rozumowaniu przyjaciółek nie sposób było odmówić. Przecież na samym początku okazało się, że rodzice Anny niepotrzebnie odmawiali jej choćby drobnego wysiłku. To może z tym większym też nie mieli racji? W tajemnicy przed dorosłymi Harmony zaczęła uczyć Annę  łyżwiarstwa, najpierw tylko trochę, na sucho, a zimą także na zamarzniętym jeziorze na terenach Brandonów, z prawdziwymi łyżwami na nogach! Początkowo były ostrożne, z czasem jednak Anna tak niecierpliwie zaczęła wypatrywać czasu, kiedy zrobi swój pierwszy prawdziwy piruet, że zaczęła się forsować bardziej, niż to było rozsądne. Od wysiłku magia zaczęła w niej narastać coraz mocniej i mocniej, a frustracja wywołana brakiem szybkich efektów doprowadziła do kolejnej eksplozji neurogny. Niestety tym razem skutki były opłakane. Atak Anny doprowadził do pęknięcia lodu pod dziewczynkami i niespodziewanie obie znalazły się w wodzie. Wysportowana Harmony sobie radziła, ale Annę w najgorszym możliwym momencie dopadła największa w jej dotychczasowym życiu duszność, skazując ją niemal na śmierć. Gdyby nie sprawność fizyczna i przytomność umysłu przyjaciółki, mała arystokratka nie przetrwałaby tego zdarzenia, tym bardziej, że po wyciągnięciu dziewczynki na brzeg Harmony musiała wygrzebać jeszcze z jej bagażu fiolkę z eliksirem i podać go chorej, co przy duszeniu się było karkołomnym wyzwaniem.
Sprawa skończyła się pomyślnie, choć brakowało naprawdę niewiele i dziewczynki nigdy przenigdy nie opowiedziały tej historii nikomu, prócz Charlotte, która sama domyśliła się, że coś jest nie tak i wyciągnęła prawdę z siostry. Anna na zawsze zachowała w pamięci wspomnienie o tym jak się czuła, gdy otarła się o śmierć i zawsze gdy o tym myśli, cierpnie jej skóra na plecach. Plany łyżwiarskie zarzuciła, wzdychając jedynie czasem do marzeń i tymczasowo wróciła do bycia grzeczną i usłuchaną dziewczynką.
Od tej pory Anna nieco przewartościowała swoje życie i nieco zmądrzała, a ponieważ była dostatecznie duża, by wprowadzić ją nieco w rodzinny biznes, zaczęła spędzać więcej czasu w pracowniach Brandonów, zgłębiając tajniki tworzenia czarodziejskich środków transportu oraz udogodnień do nich. Niestety całe to przedsięwzięcie brała bardziej jako konieczność, nie jako nową pasję, a rodzice dostrzegli to i nie zmuszali jej na siłę do niczego. W większym stopniu pochłonęło ją za to jeździectwo. Nie na wyczynowym poziomie, ale zaangażowała się w nie na tyle, że rodzice odświeżyli rodowe stajnie i sprowadzili parę wierzchowców oraz trenerkę, która wpoiła dziewczynce zasady prawidłowego dosiadu i pracy ze zwierzętami. Ataki zdarzały się od tego czasu bardzo rzadko i nie były tak silne jak ten nad jeziorem, dlatego Anna utwierdziła się w przekonaniu, że zachowanie spokoju i stosowanie się do zaleceń rzeczywiście daje efekty. Dorastała więc jako chorowita, dobrze wychowana panienka i zajmowała się tym, czym damy zajmować się powinny. Etykieta, język francuski, lekcje rysunku, zgłębianie wiedzy o literaturze, strojach i po prostu dbaniu o siebie. Pozwolono jej nawet na naukę tańców dworskich, dzięki którym mogła się bawić razem z innymi na balach Brandonów, choć musiała zawsze pilnować, by nadmiernie się nie przemęczać.
List z Hogwartu nie był dla niej zaskoczeniem, a oczywistością,  ale i tak ją ucieszył, bo oznaczał, że znów będzie blisko z Charlotte, a z Harmony będzie mogła spędzać całe dnie. Spodziewała się, że szkoła będzie bajeczną przygodą, jednak prawda okazała się nieco inna. Na początku bardzo jej zależało, by się wykazać, a jej ekscytacja doprowadziła do drobnych, ale efektownych strat w kałamarzach koleżeństwa. Przez to wszystko strasznie się zdenerwowała, a stres doprowadził do osłabienia i duszności.na szczęście wszyscy nauczyciele byli poinformowani o jej stanie zdrowia i stosownie przeszkoleni, więc sytuacja została opanowana, jednak lekcja dla Anny i tak była porażką. Okazało się, że rzucanie czarów sprawiało jej przez emocje i nerwy dużo więcej problemów, niż pozostałym uczniom, przez co zajęcia stały się dla niej po prostu stresujące. Na szczęście z pomocą przyszła jej siostra, która w kameralnych, spokojnych warunkach pomagała jej ćwiczyć i sprawiła, że dziewczynka odzyskała nieco pewności siebie. Zajęcia nie były już taką mordęgą, ale i tak jeszcze przez dlugi czas sprawiały jej dyskomfort.
Dużo większym zainteresowaniem panienka Brandon darzyła eliksiry, które lepiej współgrały z jej chorobami. Nad kociołkiem należało być skupionym, spokojnym i skoncentrowanym. Nie było tu wielu emocji, a jedynie skrupulatne podążanie za recepturą. Anna naprawdę je polubiła, dlatego bolało ją, że nie osiągała spektakularnych wyników. Dopiero później, przy okazji jakiegoś zadania domowego zagłębiła się we właściwości swojej różdżki i odkryła, że jodłowe drewno nie współpracowało przy eliksirowarstwie. Nie chciała się jednak rozstawać z wierną różdżką, więc po prostu przyjęła fakt, że i w tej dziedzinie nie będzie wybitna. Ale i tak eliksiry pozostały jednym z jej ulubionych przedmiotów, dając jej najbardziej praktyczne umiejętności, które z czasem rozwinęła, by samodzielnie próbować warzyć mikstury przynoszące ukojenie jej delikatnym nerwom. Równie fascynujące było dla niej zielarstwo, stanowiące spójną całość z eliksirami i rozszerzające możliwości Anny w poszukiwaniach skutecznych sposobów zapanowania nad emocjami. Pozostałe przedmioty, które nie wymagały używania różdżki, również sprawiały jej przyjemność, dlatego w ostatecznym rozrachunku pobyt w szkole uważała za mimo wszystko udany. Brakowało jej jedynie jeździectwa, do którego z radością wracała, gdy tylko rok szkolny dobiegał końca.
W trakcie kolejnych lat nauki Anna wypracowała w sobie nastawienie do niektórych spraw, które pozwalało jej zmniejszyć wpływ chorób na jej życie. Przede wszystkim nie przejmowała się wynikami, skupiając się wyłącznie na tym, co dla niej bylo rzeczywiście istotne. Uczyła się dla siebie, a czy dostała bardzo dobry za jakieś wodne zaklęcie, czy nędzny, jakie to miało znaczenie? Ot, zaliczała co trzeba, a nawet jeśli by kiedyś oblała rok, coś to zmieni? Na szczęście nie dane było jej tego sprawdzać na własnej skórze i choć orłem nie była, to i nie musiała się za siebie wstydzić. Sport w szkole dla niej praktycznie nie istniał, bo żadna miotła nie mogła zastąpić aetona czy nawet zwyczajnego konika, a mecze Quidditcha były dla niej zbyt przeładowane emocjami, by mogła swobodnie w nich uczestniczyć, nawet jako widz. Spędzała za to wiele czasu na treningach łyżwiarskich Harmony, przyglądając się jej z prawdziwą przyjemnością i czerpiąc w ten sposób choć część radości z marzeń, których nie było jej dane nigdy zrealizować.

Rodzina


★ Christopher Brandon (zm. 2012r.) - dziadek, który zmarł kiedy Anna miała 6 lat. Pamięta go i bardzo go lubiła, ale nie zdążyła nawiązać z nim jakiejś szczególnej więzi. Zna dobrze opowieści o nim i ma poczucie, że był on znamienną postacią, która mocno zarysowała się na kartach historii Brandonów.

★ Cecilia zd. Brandon (ur. 1972r.) – matka Anny, elegancka, ambitna czarownica z silnym charakterem, mocno zaangażowana w rodzinny biznes. Dla starszego rodzeństwa Anny surowa i wymagająca, wobec najmłodszej latorośli mięknie, wciąż zatrwożona stanem jej zdrowia. Co jakiś czas podejmuje próby wpojenia Annie rodzinnych wartości dotyczących siły i ambicji, ale coraz mocniej dociera do niej, że z tą córką po prostu się tak nie da. Mądra, skuteczna, kompetentna, ale potrafiąca wykazać się prawdziwie rodzinnym ciepłem i wsparciem, kiedy uzna to za właściwe.

★ Connor Brandon (ur. 1970r.) – ojciec, ciepły i kochający czarodziej podporządkowany żonie, w dzieciństwie osoba najbliższa sercu Anny zaraz po jej starszej siostrze. Emanujący spokojem pisarz, który otworzył przed córką świat czarodziejskich baśni. Stworzyła z nim parę naprawdę pięknych wspomnień, za które jest szczerze wdzięczna. Od czasu gdy Anna zaczęła naukę w Hogwarcie ojciec spadł na nieco dalszy plan, wyparty przez jej najbliższych przyjaciół, ale wciąż pozostał szczególnie bliski jej sercu.


★ Charles Brandon (ur. 1974 r.) - wujek, który regularnie podrzuca jej mugolską literaturę, artykuły papiernicze, a także niemagiczną twórczość. Okazjonalnie podrzuca jej też mugolskie pisemka na dość randomowe tematy. Choć Anny nie pociąga jakoś przesadnie świat mugolski, to opowieści wujka mogłaby słuchać godzinami.

★ Charlotte Brandon (ur. 2004 r.) - ukochana starsza siostra, przyjaciółka, powiernica, opoka. Anna dzieli się z nią niemal wszystkim, ufa jej nad życie i kocha ją bezgranicznie. Uważa, że siostra jest od niej dużo mądrzejsza i rozsądniejsza, z resztą nie bezpodstawnie. Choć jest od niej zaledwie dwa lata starsza, regularnie wchodzi w ich relacji w rolę matki.

★ Victoria Brandon (ur. 2003r.) -starsza kuzynka Anny, przyszła głowa rodu. Anna postrzega ją jako byt wyższy i odrobinę nieosiągalny. Obie podzielają uzasadnioną niechęć do wody, dlatego w trakcie rodzinnych pikników nad jeziorem miały okazję do wspólnych rozmów, kiedyś inni radośnie się pluskali. Anna darzy kuzynkę szacunkiem i respektem, jest też między nimi silna rodzinna więź, ale nie ma między nimi przesadnej wylewności. W Annie z czasów dziecięcych zabaw pozostało silne przekonanie, że Viktoria jest wśród nich "królową" i do tej pory patrzy na nią przez ten pryzmat.

★ Elizabeth Brandon (ur. 2005r.) - najbliższa jej wiekiem kuzynka, z którą zacieśniła więź w pierwszym roku po wyjeździe Charlotte do Hogwartu. Przez kontakt z nią w Annie rozwinęło się zamiłowanie do roślin, a fruwokwiata od kuzynki posiada do dziś. Lizzie była również inspiracją dla Anny do założenia swojego pamiętnika, choć w jej przypadku odbywało się to z dużo mniejszą regularnością i na ogół przeplatało się mocno z licznymi szkicami.

★ Zoe Brandon (ur. 2003r.) - starsza kuzynka, z którą ma serdeczne relacje. Znalazły wspólny język dzięki zamiłowaniu do powieści romantycznych. Dzielą się poleceniami książkowymi i rozprawiają o bohaterach, nie zawsze się zgadzając. Potrafią w środku nocy przesyłać sobie sowy z książkami, zasypując się wzajemnie wiadomościami na Wizzengerze "Musisz, koniecznie musisz to przeczytać!".

★ Vincent - starszy brat, czarna owca rodziny. Na szczęście Annę ominęły nieprzyjemności z jego strony dzięki poświęceniu Charlotte, która zawsze chroniła przed nim dziewczynkę. Wie, że dopuścił się różnych niewłaściwych zachowań, słyszała krążące w rodzinie plotki, ale sama tak naprawdę nie miała z nim za wiele styczności.

★ Szerokie grono krewnych, z którymi utrzymuje na ogół pozytywny kontakt.


Ciekawostki

★ Ma bardzo mieszane uczucia względem mugoli. Podziwia ich pomysłowość, ale uważa, że mimo tego są bardzo ograniczeni brakiem magii. Tak jak reszta rodziny zapoznała się z nimi, by spełniać standardy szerokich horyzontów, ale w glebi duszy nie przepada za nimi. Ma snobistyczne poczucie, że jako  czystokrwista czarownica jest w jakimś stopniu lepsza od innych, ale nie daje tego nikomu odczuć i nie przeszkadza jej to w szanowaniu innych czarodziejów niezależnie od statusu krwi. Osobom, które wychowały się w mugolskiej społeczności szczerze współczuje w podobny sposób, w jaki zwykle współczuje się sierotom.
★ Choruje na pressurę i neurognę, przez co jej magia nie zawsze pozostaje pod jej kontrolą. Czasem jej zaklęcia są silniejsze niż powinny, czasem nie może czarować wcale, a niekiedy rykoszetują w nią samą. W przypływach silnego stresu potrafi się dusić od nadmiaru mocy, a w stanie pobudzenia doprowadza do eksplozji delikatnych przedmiotów.
★ Przez choroby, na które cierpi, regularnie uczęszcza do magipsychologa. Ponadto nadmiernie wspomaga się środkami uspakajającymi, nie zawsze tymi legalnymi. Wszędzie nosi ze sobą fiolkę z eliksirem spokoju na wypadek ataku.
★ Choć w przypadku pressury zalecane jest unikanie nadmiernego wysiłku fizycznego, Anna wraz z zajmującymi się nią specjalistami znalazła dziedziny sportu, które pomagają jej w regulowaniu stresu. W trakcie hipoterapii pokochała jeździectwo, z domu zaś wyniosła znajomość tańca, ze szczególnym naciskiem na dawne tańce dworskie. Od swojej przyjaciółki, Harmony, zaczerpnęła relaksacyjne techniki jogi i wieczorne rozciąganie, które przynoszą jej nerwom prawdziwe ukojenie, bez nadmiernego obciążania ciała.
★ W związku z chorobą musi unikać spożywania cukru, co stanowi jedną z tragedii jej życia. Rekompensuje to sobie owocami o niskiej zawartości węglowodanów, głównie malinami i jagodami, za które dałaby się pokroić.
★ Jak przystało na panienkę z dobrego domu zna język francuski. Szlifowała go głównie ze względu na ukochaną siostrę, która darzy ten język szczególnymi względami.
★ Rozgrywki sportowe to dla niej zbyt duży stres, nawet z pozycji widowni, dlatego nie chodzi nawet na szkolne mecze Quidditcha. Co innego sport w gronie przyjaciół i rodziny, oczywiście w rozsądnych dawkach.
★ Z wypadku nad jeziorem pozostała jej silna niechęć do pływania. Nie odczuwa panicznego lęku przed nią, ale zawsze kiedy wchodzi do wody pojawia się u niej wyraźnie odczuwalny dyskomfort.
★ Uwielbia szkicować konie, zwłaszcza te skrzydlate, a także rozmaite łyżwiarskie pozy Harmony.
★ Ma ogromną słabości do czarodziejskiej prasy, a w jej przestrzeni często panuje z ich powodu chaos. Prenumeruje Cosmo, Magart, (nie)Wybuchajacy kociołek i Zielnik Niedzielny, a także Czarownicę i, o zgrozo, Żąglera.
★ Dostała od wujka Charliego kilka mugolskich książek, które szczerze uwielbia. Szczególnie do serca przypadła jej seria o Ani Shirley.
★ Jest oddaną miłośniczką powieści i tak jak zaskakująco dużo innych Brandonów w tajemnicy pisze własne historie. Nie wie o nich nawet Charlotte, ale Ann planuje wyjawić jej swój sekret gdy uzna, że jej twórczość jest przynajmniej na akceptowalnym poziomie.
Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 4622
  Liczba postów : 3303
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Anna Luna Brandon  QzgSDG8




Gracz




Anna Luna Brandon  Empty


PisanieAnna Luna Brandon  Empty Re: Anna Luna Brandon   Anna Luna Brandon  EmptyNie Maj 21 2023, 13:30;



HUFFLEPUFF!

Witamy Cię na Czarodziejach! Twoja karta zostaje zaakceptowana, dostajesz więc uprawnienia do gry. Poniżej znajdziesz przydatne w dalszych krokach na forum linki, z którymi warto abyś się zapoznał!


Następne kroki:
stworzenie poczty
założenie relacji
zaczęcie gry
rozwój postaci




Życzymy

miłej gry!

Powrót do góry Go down
 

Anna Luna Brandon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Anna Luna Brandon  QCuY7ok :: 
karty postaci
 :: 
karty uczniów i studentow
-