WygladWZROST 160 cm (chyba w kapeluszu)
BUDOWA CIAŁA Jak twierdzi jej babcia, jest nieco pulchna. Do tego niezbyt wysoka, więc można by rzec, że wręcz kompaktowa. Niewątpliwie nie zalicza się do smukłych, wysokich, długonogich piękności, ale daleko jej do postury godnej pufka.
KOLOR OCZU orzechowe (ni to zielone, ni to brązowe)
KOLOR WŁOSÓW blond
ZNAKI SZCZEGÓLNE brak
PREFEROWANE UBRANIA Wygodne! Ładne, modne i wygodne, z całą pewnością zgodne z modą mugolską (choć czasem szaloną), bo nie ma sensu trzymać się czarodziejskich klasyków, w których można udusić się w środku lata. I, rzecz jasna, kolorowo.
Charakter
Niektórzy zapewne uznaliby, że jest nudna. Ostatecznie bowiem nie bardzo lubi się przemęczać, woli pozostawać gdzieś w tle, obserwując wszystkich dookoła, sugerując im najróżniejsze rzeczy. Przypatrywanie się z pewnej odległości własnym dowcipom sprawia jej bowiem o wiele więcej przyjemności, niż uczestniczenie w nich, nie mówiąc już zupełnie o ponoszeniu konsekwencji tych głupstw, jakich się nieświadomie dopuszcza. A może całkiem świadomie? Trudno jednoznacznie powiedzieć, co dokładnie kryje się w jej głowie, wszystko bowiem kryje za śmiechem albo całkowitą niewiedzą, zdając się po prostu przed siebie płynąć. Jakby była obłokiem unoszącym się ponad światem, z dala od jego problemów, z dala od śmiertelnej powagi, jaką prezentuje jej starszy brat i ukochany tata. Być może w ten sposób walczy z przeszłością i świadomością, że w każdej chwili może stracić ojca, który jako auror ani trochę się nie oszczędza i nie zatrzymuje nawet na chwilę.
Być może jednak taka po prostu jest. Żyje zgodnie z tezą, że życia nikt za nią nie przeżyje, że nie może zwolnić nawet na chwilę, bo drugi raz ten sam dzień się nie wydarzy. Woli się cieszyć tym, co ma w danej chwili, niż martwić się na zapas, niż szukać dziury w całym i zastanawiać się, co mogłaby zmienić w sobie, czy w całym świecie. Zawsze pogodna, skłonna jest do pomocy innym, skłonna jest do wygłupów, do próbowania różnych rzeczy, których nie uznałaby w ostateczności za nazbyt niebezpieczne. Mimo wszystko w jej głowie istnieją niewidzialne cugle, które wstrzymują ją przed nadmiernym szaleństwem. Nie zmienia to faktu, że wędrując przez życie woli tańczyć i śpiewać, choć znaleźliby się tacy, którzy w tej jej niemalże dziecięcej radości znajdują również coś kokieteryjnego.
Nie jest to błędem, bo faktycznie wie, jak flirtować i sprawia jej to zwyczajną przyjemność. Nie przywiązuje do tego jednak zbyt wielkiej wagi, przyjmując jako część swojej osobowości, śmiejąc się czasem, gdy ktoś wytyka jej, że mogłaby zachowywać się nieco poważniej. Na to, jak sama twierdzi, będzie miała jeszcze kiedyś czas, o ile oczywiście w jej życiu zajdzie zmiana, która zmiecie z jej ust ten radosny uśmiech, którym obdarza cały świat. Może mówienie o tym, że zaraża innych optymizmem, to twierdzenie na wyrost, ale z całą pewnością nie pozwoli nikomu w swojej obecności być smutnym i każdego wysłucha. Jeśli tego będzie za mało, to wyczaruje jakąś pyszną przekąskę i na pewno nie pozwoli na to, by ta się zmarnowała. Ostatecznie bowiem, gdyby ktoś tego nie wiedział, jedzenie potrafi naprawdę poprawić humor.
Historia
Urodziła się w szczęśliwej rodzinie, co do tego nie miała wątpliwości. Jej mama kochała Jamiego, jak własnego syna, jej tata nie dzielił ich na lepsze i gorsze dziecko. Od kiedy pamiętała, był surowy, ale w niczym jej to nie przeszkadzało, powodując, że już w młodym wieku wyrobiła sobie jakiś wewnętrzny hamulec, powstrzymujący ją przed całkowitym brakiem rozwagi. Mama i starszy brat rozpieszczali ją na każdym kroku, każde na swój własny sposób, powodując, że dziewczynka rosła w poczuciu ogólnego zadowolenia, szczęścia i nieopisanej wręcz radości. Dokładnie to Scarlett pamięta ze swoich pierwszych lat życia. Dom pachnący bzem i świeżymi wypiekami, smak ciasta ze śliwkami, zapach pergaminów i tuszu, śmiech jej mamy i tupot licznych, zwierzęcych łap.
Choroba Michelle spadła na nich nieoczekiwanie, wbijając się niczym ostry nóż w to idealne szczęście, w tę samotność pośród lasów w Dolinie Rzeki Wye, gdzie nikt ich nie niepokoił i mogli robić to, na co mieli ochotę. Świat Scarlett zmienił się wtedy całkowicie, zamieniając pola i lasy na korytarze św. Munga, na ciszę, na dziwne oczekiwanie, którego nie rozumiała. Jej mama przestała pachnieć bzem, ale wciąż się do niej uśmiechała, wciąż opowiadała jej piękne historie i zapewniała, że pewnego dnia wyrośnie na piękną, mądrą kobietę. Później Michelle zgasła. Tak po prostu, jakby ktoś zdmuchnął świecę.
Dopiero gdy dorosła i była bardziej świadoma tego, co się dookoła niej działo, dowiedziała się od dziadków, że jej mama zachorowała na oblivitrę. Nigdy jednak nie zapytała, czy Michelle przyjęła wywar żywej śmierci, woląc zachować w pamięci ten czas, gdy pozwalano jej jeszcze przychodzić do mamy, gdy pozwalano jej jeszcze z nią rozmawiać. Scarlett ma świadomość, że musiała wyprzeć z pamięci czas, gdy przebywała pod opieką dziadków, gdy nie pozwalano jej już spotykać się z mamą, gdy nie pozwalano jej na wyprawy do św. Munga. Gdzieś na dnie jej serca kryje się jednak przeświadczenie, że jej mama sama postanowiła odejść z tego świata, nie chcąc stanowić ciężaru dla męża, który tracił już kolejną kobietę swojego życia, dla rodziców oraz dzieci, które przecież wiedziały, że ciężko choruje.
Wychowała się ostatecznie w obecności dwóch mężczyzn, którzy zawsze jej pilnowali oraz dziadków, którzy ją rozpieszczali. Zadziwiająco szybko zaczęła jednak sięgać po wspomnienia związane z mamą, poznając ją na nowo przez jej artykuły, zapiski i wszystko to, co ujawniało jej rzutkość i błyskotliwość. Tatę podziwiała zaś zawsze nieco z daleka, co nie oznaczało, że się o niego nie troszczyła i go nie kochała. Było jej ciężko, kiedy ten uległ wypadkowi i Jamie musiał wziąć na siebie sporą część obowiązków związanych z utrzymaniem rodziny. Zapewne właśnie dlatego, kiedy tylko skończyła podstawowe nauczanie i dostała się na studia, postanowiła poszukać pracy, by, jak twierdziła, móc spełniać swoje zachcianki.
Rodzina
★ William Norwood
Tata, który mógłby się częściej uśmiechać. Po śmierci Michelle zamknął się w sobie, stał się ostrygą, która nie ma najmniejszej ochoty przed kimkolwiek się otworzyć, a Scarlett może obserwować go jedynie z odległości. Nie jest złym człowiekiem, wręcz przeciwnie, ale trudno powiedzieć, żeby miał w życiu szczęście.
★ Jamie Norwood
Starszy (przyrodni) brat, którego uwielbia. Zwłaszcza drażnić. Bardzo go kocha i każdemu, kto chciałby zrobić mu krzywdę, wyrwie bez pardonu wszystkie kudły albo dorzuci jakiś paskudny eliksir do jedzenia. Nie zawsze się z nim zgadza, czasem się kłócą, ale mimo wszystko nie wyobraża sobie tak naprawdę, że Jamie mógłby kiedyś zniknąć jej z oczu, odwracając się od rodziny.
★ Michelle Norwood
Mama, którą pamięta jak przez mgłę. Była niewątpliwie piękną kobietą, czarownicą niemalże zupełnie mugolskiego pochodzenia, o ciętym języku i ostrym piórze. Scarlett z przyjemnością sięga po teksty Michelle, które były publikowane na łamach większości kobiecej, czarodziejskiej prasy, pokazując, jakim ta wykazywała się humorem. Nawet wtedy kiedy choroba zaczęła trawić jej ciało, pozostawiając z niej coraz to mniej i mniej. Zgasła nagle, po prostu przestając istnieć, pozostawiając po sobie piękne słowa, piękne zdjęcia i ostry zapach bzu, który uwielbiała.
★ Dziadkowie od strony mamy
Czarodzieje niemalże mugolskiego pochodzenia, gdzieś ktoś w przeszłości musiał należeć do ich świata, ale trudno ocenić gdzie i kiedy dokładnie. Nie ma to zresztą najmniejszego znaczenia! Mieszkają w Dolinie Godryka, gdzie czują się bezpiecznie i prowadzą własną kawiarnię; babcia pisze również do czarodziejskich magazynów, dzieląc się tam swoimi autorskimi przepisami.
★ Dziadkowie od strony taty
Nieznani i niegodni poznania. Nigdy nie przypadło im do gustu zachowanie ich syn, jego wybory i decyzje w prywatnych sprawach, nie mówiąc w ogóle o jego wyborach życiowych partnerek. Scarlett nigdy ich nie spotkała, nie ma również najmniejszej ochoty oglądać ich zdjęć, czy szukać kontaktu z tymi nadętymi, czystokrwistymi głupcami.
Ciekawostki
★ Zdolna, ale leniwa. Nie chce przeszkadzać swojemu starszemu bratu w dążeniu do wymarzonych celów, nie chce również nadmiernie rzucać się w oczy, więc woli nie poświęcać się nauce trudnych przedmiotów. Gdyby zechciała, zapewne poradziłaby sobie również z nimi. Tylko wcale nie ma ochoty.
★ Jeśli mowa o poświęcaniu się trudnościom, to poświęca się jedynie eliksirom i zaklęciom, bo te ułatwiają sprawy związane z gotowaniem. I mogą pomóc jej z małymi psikusami, których mimo wszystko się dopuszcza.
★ Jeśli ktoś zna Przeminęło z wiatrem, ten wie, skąd wzięło się jej imię. Jej mama zakochała się w tej mugolskiej powieści i postanowiła, że jej córka odziedziczy imię po głównej bohaterce. Ona sama również wyciągnęła coś z tej książki, a mianowicie ulubione powiedzonko panny O'Hara: pomyślę o tym jutro, którym nieustannie denerwuje tatę i starszego brata.
★ Boi się, że zachoruje tak samo, jak jej mama, ale nikomu o tym nie mówi. Wychodzi z założenia, że życie jest zbyt krótkie, żeby tak naprawdę poświęcać się podobnym problemom i rozważaniom. Strach zwalcza przeświadczeniem, że musi chwytać to, co ma, bo drugi raz swojego życia nie będzie w stanie przeżyć.
★ Panicznie boi się robaków. Wszystkich. Może poza motylami, ale tylko w ich dojrzałej formie, gąsienice są dla niej równie paskudne, co wszystkie pająki, skorki i dżdżownice. Jeśli jest już martwe, nie ma z tym najmniejszego problemu, byle sama nie musiała tego uśmiercać.
★ Gdyby to było możliwe, jej patronusem byłoby ciasto.