Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wnęka pod mostem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 14 z 26 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 20 ... 26  Next
AutorWiadomość


Elliott Redbird
Elliott Redbird

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Galeony : 1053
  Liczba postów : 1964
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptySob 2 Kwi 2011 - 13:54;

First topic message reminder :



Aby się tutaj dostać trzeba zejść po bardzo stromych schodkach. W tym miejscu zazwyczaj uczniowie popalają albo przesiadują na starej przekrzywionej ławce. Miejsce to nie jest ani atrakcyjne ani bezpieczne - wystarczy nieuważny krok, a wpadniesz do wody, bowiem dociera tu brzeg szkolnego jeziora.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Aiko Odagiri
Aiko Odagiri

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 386
  Liczba postów : 180
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7839-aiko-odagiri
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7843-namako#218426
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7842-aiko-odagiri
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyPon 24 Mar 2014 - 0:50;

Na gacie Merlina, a już myślałam, że uda mi się znaleźć trochę samotności. No, ale oczywiście nie, musiał się ktoś pojawić. Tym kimś był jakiś chłopak, którego nie mogłam rozpoznać, ze względu na to, że stał pod światło. A jeśli już mowa o świetle..
- Chłopaczku, nie wiem czy wiesz, ale do czytania potrzebne są mi promienie słoneczne. A ty dość bezczelnie zasłaniasz ich dopływ -oznajmiłam mu dość rzeczowym tonem, rzucając mu znaczące spojrzenie znad przeciwsłonecznych okularów. Uniosłam książkę lekko do góry, jakby dla podkreślenia swoich słów, po czym wróciłam do jej czytania.- Tak ja też... -mruknęłam, lekko niezadowolonym głosem. Kurde, to było moje miejsce. Byłam tu pierwsza i nie miałam zamiaru się stąd ruszyć, wręcz przeciwnie, miałam zamiar wyperswadować temu gościowi pomysł przesiadywania tutaj.
Potaknęłam tylko na jego słowa, ponownie skupiając się na lekturze. Byłam właśnie w wyjątkowo fascynującym momencie. Konkretniej, to trafiłam na niezwykle szczegółowo opisaną scenę erotyczną. Takie trochę książkowe porno.
Wyjątkowo trudno jest pogrążyć się w historii, kiedy, niespełna siedem metrów od ciebie, ktoś mruczy do siebie jakieś pierdoły. Zamknęłam więc książkę i ociężale podniosłam się z trawy. Podeszłam do niego powolnym krokiem, wbijając dłonie w kieszenie. Stanęłam nad chłopakiem, patrząc na zeszyt i ołówek, trzymane w jego dłoniach. Kolejny artysta. Jezu, to było ASP, czy Hogwart, bo coraz trudniej było dostrzec różnice. Chociaż na ASP ludzie nie odpalali papierosów magicznymi badylami. Zamachałam ręką, starając się odgonić od siebie dym z jego fajki. Chociaż sama paliłam, nie lubiłam jak ktoś mi kopcił w twarz.
- Jak uroczo... -powiedziałam, patrząc na jego rysunek. Przedstawiał jakąś parkę, sama nawet nie wiedziała kogo.- Ale mógłbyś jednak bazgrać trochę ciszej, co? -O ile w mojej naturze nie leżała taka oschłość, o tyle teraz nie mogłam się powstrzymać. Ten koleś wyglądał na typowego bad boya i ruchacza, a takich darzyłam bezkresną nienawiścią, odkąd Hatori mnie zostawił. Przecież oni wszyscy są tacy sami.
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyPon 24 Mar 2014 - 10:59;

Nie rozumiał tej dziewczyny. A co on jej do cholery zrobił, że się musiała aż do niego pofatygować?! No właśnie. Nic. Matko, to miejsce było dla wszystkich, czy nie? No chyba, że gdzieś tam była jakaś tabliczka, że to jej teren, a bystry Piątek ją przeoczył. W to jednak wątpił, bo przecież to teren szkoły, oddany w użytkowanie pracownikom, uczniom oraz wszelkim stworzeniom zamieszkującym ów teren. Zatem o co mogło jej chodzić? Usunął się spokojnie i w ogóle. Zajął sobie wygodne miejsce, wyciągnął w spokoju swoje rzeczy i zajął sobą. Nie próbował, nie wiem, nawiązać rozmowy, jakoś jej dokuczyć, podrywać. Nic. Zajął się sobą. Może o to chodziło? Może ów panna nie znosiła szarego i smutnego jestestwa, czując wewnętrzną potrzebę bycia w centrum uwagi? Jeśli tak, to źle trafiła, niestety. I jeszcze przeszkadzało jej, że pali. No szczyt wszystkiego!
Mimo to, Piątek spokojnie wyjął papierosa z ust, trzymając go teraz w ręce tak by nie przeszkadzał on „nowej koleżance”. Uwagę na temat swojego zachowania przemilczał. – Co czytasz? – zapytał jedynie z uśmiechem, zamykając ostentacyjnie swój dziennik. To w końcu była jego prywatna własność, więc.. no ten. Chyba powinien o nią dbać, prawda? Nawet nie tyle o nią, co o własną prywatność. No bo, pomyślcie sobie, że ktoś wam zagląda do nie wiem.. książki, którą czytacie, albo listu, który właśnie piszecie. – Myślałem, że Japończycy są nieco bardziej.. grzeczni.. – rzucił tę uwagę do samego siebie, jednakże na tyle głośno aby i ona mogła ja usłyszeć. Mimowolnie się uśmiechnął. Czy mógłby bazgrać trochę ciszej. Aż się podniósł niesiony emocjami. – Ambroge, Pierwszy rok studiów. A Ty? – rzucił spokojnie z ciepłym uśmiechem, wyciągając na powitanie rękę. – I przepraszam, za to „bazgranie”. Jak się czasem zamyślę, to wydaje z siebie różne dźwięki. Nucę, na przykład, czy coś w tym rodzaju.. – roześmiał się , jakby ze swojej własnej głupoty. W końcu nie jest pierwszą i zapewne nie ostatnią, osobą zwracającą mu na to uwagę. Cóż. Skoro tylu osobom to przeszkadza, a on nadal to robi, zachodzi obawa, ze ma to totalnie gdzieś. Niemniej, uderzyć się w pierś wypadało. – Ale przepraszam, nie dosłyszałem twojego imienia.. – taka tam mała aluzja, nie? Chociaż.. Może ona już mu się przedstawiła, a on to przegapił? Miał jednak nadzieję, że nie. Bo jeśli tak, to miał wrażenie, że tylko jeszcze bardziej podburzył by dziewczynę.
Powrót do góry Go down


Aiko Odagiri
Aiko Odagiri

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 386
  Liczba postów : 180
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7839-aiko-odagiri
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7843-namako#218426
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7842-aiko-odagiri
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyPon 24 Mar 2014 - 17:22;

Spojrzałam na chłopaka z irytacją. Jak wkurzające są takie osoby, które zawsze pozostają spokojne! Chciałam go sprowokować, ale on się nie dawał. To naprawdę ogromna niesprawiedliwość, to takie okrutne. A ja chciałam się kłócić, bo, nie ukrywajmy, wyjątkowo konfliktowa ze mnie osóbka. W sumie wcześniej taka nie byłam, ale doświadczenia zmieniają, czyż nie? No i mnie zmieniły, bo chociaż dalej miałam dość przyjazne usposobienie, nie lubiłam gości typy tego tutaj. Oh, jak bardzo nie lubiłam i dlatego miałam zamiar nie dać się mu sprowokować jego stoickim (i okropnie wkurwiającym) opanowaniem. Co to, to nie. Dlatego wymalowałam na swoich ustach najbardziej uroczy i słodki uśmiech, na jaki było mnie stać. Aż dziw, że nie zamieniłam się po tym w kostkę cukru. Momentami potrafiłam być naprawdę przeuroczą istotką, ale zaraz potem wyłaził ze mnie istny diabeł, skrywany wcześniej w czeluściach mojej popieprzonej osobowości. Cholera, jak kobieta w ciąży.
- "Ojca Chrzestnego", ale nie sądzę, żeby taka literatura była ci znana -powiedziałam, wyraźnie przesłodzonym głosem i pokazałam mu okładkę trzymanej w dłoniach książki. - A ty, co tam bazgrzesz? -spytałam, z lekką ciekawością. Fakt, ciekawska ze mnie bestyjka.
Na jego głupi komentarz, uniosłam wymownie lewą brew. Japończycy grzeczni? Chyba sobie żarty istne stroił. Japończycy byli najbardziej skrzywionym narodem tego świata, przynajmniej w moim mniemaniu. No a przynajmniej niewiniątkami to oni nie byli. Przemilczałam jednak tą idiotyczną uwagę i bardziej skupiłam się na jego kolejnych słowach. Kojarzyłam skądś to imię, podejrzewałam nawet, że chłopak jest z mojego domu.
- Aiko, drugi rok -rzuciłam obojętnie obojętnie, ignorując wyciągniętą przez niego w moim kierunku rękę. Nie miałam zamiaru się z nim spoufalać. Przewertowałam w myślach swoją prywatną kartotekę i nagle coś mi zaświtało.
Ambrodge Friday, drugi rok, Krukon.
Typowy ruchacz i babiarz. Bad boy jakich mało.
Trzymać się z daleka.

No tak. W głowie miałam pełno takich karteczek, które przypinałam każdej napotkanej osobie. Można by pomyśleć, że to okropne i pełne stereotypów, ale ej, trzeba mieć wszystko pod kontrolą, nie? No, a przynajmniej ja wolałam mieć.
- Ciekawe, o czym mógłbyś myśleć -mruknęłam cicho, a w tej wypowiedzi można było wyczuć przytyk w jego stronę. Oczywiście miałam go za kolejnego "niegrzecznego" bezmózga, jakich mało. Co z tego, że rysował i w sumie starał się być miły. Teraz to się nie liczyło, bo zaburzył mój wewnętrzny spokój swoim opanowaniem.
- Aiko Odagiri -powtórzyłam swoje imię, dygając lekko i mimowolnie uśmiechając się ironicznie pod nosem, jednak zaraz opuściłam kąciki ust w dół. Nie mogłam dać się jakimś głupim uśmieszkom. Nie, po prostu nie. Musiałam być chłodna i zdystansowana, o tak. Dokładnie taka musiałam być.
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyWto 25 Mar 2014 - 14:39;

Tak. Miała racje. Ludzie, którzy są opanowani i tacy spokojni są niesamowicie wkurwiający. Co oni w ogóle robią na tym świecie? Powinno się ich wszystkich kurwa pozamykać w jakiś więzieniach, albo tego typu miejscach. A najlepiej powybijać. Mniej zła na świecie, a i nie ma problemu gdzie tego ścierwa trzymać. Same korzyści, nie? Że też Piątkowi wcześniej do głowy nie wpadło, żeby się wszystkich ich pozbyć. Bo jaka to filozofia? Porzucać parę avadek to tu, to tam. Cóż. Może gdyby Piątek był z tych niespokojnych już dawno wpadłby na ten pomysł? Niemniej, cieszył się, iż nie jest takim typem człowieka. Owszem, zdarzało mu się wybuchać i w ogóle. No, ale bez przesady. Poza tym, jego opanowanie było jednym z jego największych atutów. Z resztą teraz miał tego kolejny dowód. Jakie kochane są reakcje ludzi, kiedy Ci myślą, że będziesz się z nimi kłócić, wzajemnie hejcić, a Ty podchodzisz do nich z kulturą. Żyć nie umierać. Więcej takich akcji!
- Mario Puzo? Mówimy o tej samej powieści z końca lat 60-tych, opisującej losy familii Ciorleone? Tej mafijnej rodziny z Włoch, mieszkającej w Nowym Jorku, zaraz po II wojnie światowej, swoją drogą największym konfliktem w dziejach nie magicznego świata? – spytał. Tak bardzo nie lubił, kiedy się szufladkowało ludność. Matko. Że co, że uczył się w Hogu to miał nie znać takiej literatury? Wolne żarty. Oczywiście, że znał. – Chyba, że jest inna powieść o tym samym tytule, to zwracam honor. Znane mi są losy tylko Corleonów.. – dodał po chwili z uśmiechem. Zabawna dziewczyna. Czyżby jeden do zera dla Fridaya? Na to wyglądało. Oczywiście spodziewał się jakieś uwagi zgryźliwej, czy czegoś w tym rodzaju. – I nie, nie jestem leglimentom, czy jak to się tam fachowo nazywa. Czytałem to. – ponownie się uśmiechnął, tym razem szerzej.
- A co bazgrzę? – zapytał sam siebie, powtarzając jej kwestię. Zasadniczo. Spojrzał na swoje dzieło. – Fakt, nie jest najlepszej urody… - powiedział, wyrywając kartkę ze swojego dziennika. Następnie cisnął ją gdzieś tam w swoją torbę. – Ale odpowiadając na twoje pytanie, teraz już nic. A bazgrałem jakąś parkę, którą spotkałem na dziedzińcu. Ta dziewczyna, to moja dobra znajoma.. – bardzo dobra, chciałoby się dodać. – Tak więc. Jakoś tak wyszło. Po prawdzie, chciałem nakreślić Ciebie, bo tak ładnie wyglądałaś z tą książką, ale się powstrzymałem. Może dlatego tamten rysunek nie wyszedł..? - ,powiedział głośno, zamyślając się na moment. Cholera w sumie. Coś w tym jest. Znana jest przecież wena Ambroge’a, a także jej zgubny wpływ na jego pracę w przypadku nie słuchania jej.
- O czym.. O różnych rzeczach. Począwszy od tego, co bym zjadł na kolacje, skończywszy na tym, co muszę jeszcze przeczytać, albo jak bardzo wspaniały jest Dostojewski. – zawodowa odpowiedź jego ojca. Tak strasznie ją lubił. Żałował tylko, że nie zmienił nazwiska Dostojewskiego na kogoś innego, bliższego mu. No cóż. Trudno. – A Ty o czym myślisz, jak akurat nie czytasz, denerwujesz się na współżyjących na tej planecie z Tobą ludzi, albo nie szufladkujesz ludzi? – spytał, zgrabnie odpowiadając na jej zaczepkę. Była taka wspaniała. Widać mało żyła z ludźmi tego, co on gatunku. Szkoda. Może wtedy nauczyła by się jak z nimi rozmawiać, a także panować nad mimiką, czy też własnymi emocjami?
- Aiko. ładne imię. Powiedz mi zatem, jak to możliwe, że student drugiego roku, nie potrafi rzucić zaklęcia wyciszającego na kogoś innego, albo to drugie, które sprawia, że nie słyszysz niczyich głosów w jakimś tam promieniu? Myślałem, że to niezbędny materiał, aby zaliczyć proste zaklęcia..
Powrót do góry Go down


Aiko Odagiri
Aiko Odagiri

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 386
  Liczba postów : 180
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7839-aiko-odagiri
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7843-namako#218426
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7842-aiko-odagiri
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyWto 25 Mar 2014 - 16:20;

No tego to się raczej nie spodziewałam. Szczerze mówiąc, jego odpowiedź zupełnie zamknęła mi usta. Nie sądziłam, że gość jego typu, będzie znał taką literaturę. W sumie jakąkolwiek literaturę.
Spojrzałam na niego z lekką podejrzliwością, ale i uznaniem. Zawsze szanowałam ludzi, który znali dobre książki. To świadczyło o ich oczytaniu i dawało wręcz idealny temat do rozmowy. No ale zaraz, przecież nie chciałam z nim rozmawiać. Chciałam mu dać opierdol za gadanie do siebie, kiedy czytam (chociaż sama często robię to samo, ale to nie ważne) i przeszkadzanie mi. Mimo wszystko nie mogłam się powstrzymać.
- Tak, dokładnie o tej. Wspaniała książka, chyba jedna z moich ulubionych -rzuciłam, niby obojętnie, jednak w rzeczywistości powstrzymywałam moje usta od uśmiechu, i popatrzyłam na jakiegoś ptaka, podskakującego na swoich małych nóżkach. Po chwili znowu przeniosłam wzrok na Friday'a.- Punkt dla ciebie -przyznałam w końcu, po chwili milczenia, i bezceremonialnie władowałam mu się na kocyk. Skoro już gość czyta taką literaturę, to może jednak znajdziemy wspólny język? No a nie miałam zamiaru siedzieć na trawie. W końcu jestem damą. Na pół etetu, ale jednak.
Usiadłam po turecku, patrząc na swoje bose stopy. Paznokcie miałam pomalowane na ciemny granat. W sumie uwielbiałam malować sobie paznokcie. No, może nie do końca malować, ale kochałam, kiedy były pomalowane. Sama czynność niezbyt mnie fascynowała, bo, powiedzmy sobie szczerze, była strasznie nudna.
Na jego słowa uniosłam na niego swoje brązowe oczy i uniosłam pytająco brew. Chciał narysować mnie? Ładnie wyglądałam? Miałam ochotę roześmiać mu się w twarz, ale że to przekraczałoby wyznaczone przeze mnie granice mojego chamstwa, nie skomentowałam tego jakoś nieprzyjemnie. W końcu znał Maria Puzo.
- Szczerze mówiąc, to raczej kiepski pomysł. Nie za dobry ze mnie model -powiedziałam, zagarniając kosmyk czarnych włosów za ucho. Może i nie byłam brzydka, ale chyba nie grzeszyłam też jakąś przesadną urodą. No a przynajmniej moim zdaniem. Nie mnie oceniać, prawda? A na temat pierwszej części jego wypowiedzi się nie wypowiedziałam. W końcu nie moja sprawa, kogo zaciąga do łóżka, nawet jeśli ta osoba nie jest singlem. Co prawda Ambroge nie powiedział tego wprost, ale byłam pewna, że "dobra znajoma" znaczy mniej więcej tyle co "dobra dupa".
Zaraz, czy on właśnie powiedział to, co mi się wydawało, że powiedział? Chyba tak, co zmuszało mnie do lekkiego zmienienia karteczki, przeznaczonej dla niego.
Ambrodge Friday, drugi rok, Krukon.
Typowy ruchacz i babiarz. Bad boy jakich mało.
Trzymać się z daleka.
Czyta. Dobrze czyta.

- Dostojewski? -spytałam, patrząc na niego z zaintrygowaniem. No ba, że znałam Fiodora. Czytałam kilka jego książek i był to jeden z moich ulubionych pisarzy rosyjskich, a ich było kilka.- Mówisz o TYM Dostojewskim? "Białe noce", "Biedni ludzie" i "Notatki z podziemia"? -wymieniłam swoje ulubione utwory owego pisarza, nie mogąc powstrzymać lekkiego uśmiechu, jednak zaraz się zreflektowałam. Nie szczerz się, Aiko, głupia ty. Nie do niego. Nawet, jeśli czyta świetne książki. Nawet wtedy -karciłam sama siebie w myślach, starając się zdjąć uśmiech z twarzy i założyć odpowiednią maskę, przeznaczoną dla facetów, uważanych przeze mnie za bad boy'ów. Na jego pytanie wykrzywiłam usta w półuśmiechu, który bardziej przypominał wyraz niezadowolenia, starając się ignorować przytyk, skierowany w moją stronę. Co prawda mówił samą prawdę, no ale ej, nie przyznam się przecież do tego. Nie mogłabym mu się zacząć tłumaczyć, że jestem po "przejściach".- Zależy. Zastanawiam się, czy jest jeszcze jakaś ciekawa książka, której nie przeczytałam, myślę nad jakimś fajnym przepisem, albo gdzie mogłabym następnym razem pobiegać -odpowiedziałam, z lekkim przekąsem w głosie. Może i powiedziałam to dość ogólnie, ale nie ma spoufalania się. Oprócz tego, nie powiedziałam mu najważniejszej rzeczy, która cały czas nurtowała moje myśli, ale miałam zamiaru mu zdradzać, że śpiewam. To nie było moją wielką tajemnicą, ale było zbyt intymne. Bo tak naprawdę, kiedy śpiewałam, wyrażałam tym siebie. Zależnie od nastroju wybierałam melodię czy piosenkę, którą nuciłam pod nosem, albo darłam się na całe gardło. Jak już mówiłam, wszystko zależy od nastroju.- No ale na pewno nie myślę o tych rzeczach, o których powinnam -dodałam po chwili, raczej sama do siebie, z irytacją skierowaną w swoją stronę. Zawsze o czymś zapominałam, albo zastanawiałam się nad tym, nad czym nie powinnam, przez co wszystkie istotne informacje wylatywały z mojej głowy. Przynajmniej te istotne dla innych, bo dla mnie dużo ważniejsze od jakiegoś głupiego zadania domowego, był tekst piosenki, która ostatnio wpadła mi w ucho. Wiecznie chodziłam z głową w chmurach i pogrążałam się w swoich własnych myślach.
Z zadumą pyknęłam średniej wielkości balona, z gumy do życia. Po chwili z tego stanu zamyślenia wyrwało mnie pytanie Friday'a. Spojrzałam na niego z irytacją, ale i pewnym zaskoczeniem. No tak, o tym kompletnie zapomniałam. Dla mnie tak naprawdę magia była tylko dodatkiem, żyłam głównie mugolskim światem i załatwiałam sprawy tak, jak "zwykli" ludzie.
- Wolę prostsze sposoby -wyjaśniłam, przewracając oczami.- Zresztą, i tak nie noszę przy sobie różdżki. -To prawda, praktycznie nigdy jej nie nosiłam, kiedy nie czułam takiej potrzeby. Dlatego często zdarzało mi się jej zapominać na lekcje, najczęściej, kiedy była najbardziej potrzebna. To był ten paradoks i to jak okropny. Czemu nie mogłam zapominać tego magicznego badyla, na przykład, na starożytne runy, zamiast zaklęć?
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyCzw 27 Mar 2014 - 23:17;

Czy ja wiem, czy taka wspaniała..? – rzucił delikatnie, oponując. – Preferuje nieco inną prozę. Niemniej, Puzo jest całkiem, całkiem. – powiedział spokojnie, oczekując jakiś argumentów ze strony dziewczyny, które miałyby go przekonać, że to właśnie ta powieść jest najwspanialsza pod słońcem i w ogóle i w ogóle cudowna. ¬ Masakra z tymi dziewczynami. Punkt dla niego? O cóż jej chodziło? Jakie punkty? W co oni grali w ogóle? W zaskocz przeciwnika? Jeśli tak, to mógł się nieskromnie pochwalić faktem objęcia prowadzenia w tej rozgrywce. No bo to zawsze cieszy, jak się wygrywa. Nawet jeśli o takie rzeczy błahe idzie, bo przecież życie to nie tylko wielkie i wspaniałe i patetyczne rzeczy, to także masa spraw przyziemnych i zwykłych.
No, ale mniejsza z tym. Bo co to, co to, co to było?! Co to za jakieś bezceremonialne pakowanie swojego zadka na jego kocyk?! Czy to czasem nie podchodzi pod paragraf, jako naruszanie czyjejś przestrzeni osobistej? Chyba tak. Chyba tak to się nazywało. A jeśli nie, to jakoś podobnie. No, chuj z tym. W każdym razie. Ona na jego kocyku nawet go tak nie zbulwersowała. Bardziej.. zadziwiła? Tak, to bardziej odpowiednie słowo. Zadziwiła, bowiem jeszcze kilka minut temu jej strasznie przeszkadzał i w ogóle. A teraz co? Raz się człowiek pochwali, że czyta literaturę i inaczej na niego patrzą. Nieskromnie musiał przyznać, że jego matka miała racje. Czytanie i myślenie ma wielką, wręcz kolosalną przyszłość. Kolejny dowód na potwierdzenie tej tezy.
Dobry, czy nie.. Nie Tobie to oceniać.. – rzucił nieco pedagogicznym tonem, odpowiadając na pytanie Aoki. Co było dziwnego w tym, że jakoś zwyczajnie mu się spodobała. W sensie. Skomponowała mu się z całością. Nie raziła jego zmysłu estetyki. To chyba dobrze, nie? tak uważał, bo przecież nie każdego rysował, czy malował. Nie, żeby był jakimś wielkim artystom, czy coś w ten deseń, bron boże. On zwyczajnie i po prostu odbierał pewne zamówienia czasem, których podejmował się z samego faktu zarobku. Nic go bowiem w wielu tamtejszych modelach nie pociągało. A tutaj. Wręcz przeciwnie. Po prawdzie w jego głowie, dziewczę miało stanowić swoiste tło, być dodatkiem do jego wizji tej łąki, niemniej miała się tam pojawić, a to już było duże wyróżnienie. Dla niego przynajmniej, a jaki ona miała do niego stosunek, to już inna kwestia, której zapewne ani on, ani ona tym bardziej nie mieli zamiaru poruszać.
- A to był jeszcze jakiś? – zapytał lekko zdziwiony, słysząc pytanie na temat Dostojewskiego. No tak. Jak widać, nie było, przynajmniej tak równie znanego i pisarza w dodatku. Cóż. Dość ciekawy miała gust. Po części się pokrywał z jego, przynajmniej jak tak słuchał. – Bardziej do gustu przypadły mi „Zapiski z martwego domu”. Są.. bardziej osobiste. Człowiek ma wrażenie, czytając to, że poznaje tego człowieka na nowo, przez pryzmat jego doświadczeń.. – podzielił się z nią swoją krótką refleksją na temat tej powieści. A fakt, zrobiły na nim duże, o ile nie największe wrażenie, spośród wszystkich jego książek. Fakt faktem, trzeba było stwierdzić, że serio, serio. Były mocne. Piątek czytał je w drodze właśnie na tamtejsze tereny. Co prawda tylko pozwiedzać, niemniej przeczytawszy wcześniej literaturę „tego” kalibru, człowiek patrzył na to wszystko zupełnie inaczej. Oj tak. – No, ale lubię też „Idiotę”. –dodał po krótkiej chwili. Coś jeszcze? Nie. Raczej nic. To znaczy, nie miał tak, że te dwie ksiązki były takie super super i the Best ever .Po prostu, te najbardziej mu się spodobały? Najwięcej pojął ich treści? No, ale kto wie. Wszystko mogło się zmienić za parę lat.
Reszty wypowiedzi dziewczyny słuchał z lekkim uśmiechem. Milo mu się z nią gawędziło, kiedy sobie przypomniał, że przecież biedactwo czytało. A on w sumie miał malować. – Ja przepraszam.. – rzucił nagle, w którymś momencie jej wypowiedzi. – Ale powinienem już lecieć. Wiesz, w końcu czytanie, te sprawy. Lektura jest w końcu ważniejsza od jakiś tam pospolitych ruchaczy.. – powiedział z uśmiechem i stoickim spokojem. No co? On sam tak twierdził. Nie raz z resztą zdarzały mu się akcje, kiedy był zaciągany do łóżka, czy coś, ale nie. Bo książka była ważniejsza. Dlatego też rozumiał dziewczynę, która jeszcze przed chwilą była zafascynowana wręcz swoją książką.
Powrót do góry Go down


Aiko Odagiri
Aiko Odagiri

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 386
  Liczba postów : 180
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7839-aiko-odagiri
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7843-namako#218426
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7842-aiko-odagiri
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyPią 28 Mar 2014 - 9:11;

Patrzyłam przez chwilę na niego z zastanowieniem, po czym uśmiechnęłam się delikatnie. Przeniosłam wzrok na jakiegoś motylka, latającego w okolicach mojej torby, zastanawiając się, skąd tu tyle zwierzątek wszelkiego rodzaju. W sumie było to dla nich idealne miejsce, tak jak dla mnie. Cisza, spokój i świeże powietrze. Czego chcieć więcej?
- Cóż, ja osobiście bardzo, ale to bardzo, lubię tę książkę. Tu  nawet nie chodzi już  o naprawdę interesujący temat, ale nie można pominąć genialnego sposobu pisania Puza. To jak wciąga czytelnika w akcję, intryguje go i w pewien sposób kusi, jest po prostu... No po prostu niesamowite -powiedziałam powoli, z pełnym przekonaniem w głosie.- No ale cóż, to kwestia gustu -dodałam po chwili, wzruszając ramionami. Nie miałam zamiaru wnikać w jego gusta, chociaż jeśli nie doceniał "Ojca Chrzestnego", to naprawdę wiele tracił.- A jaką preferujesz prozę? -spytałam, z lekkim rozbawieniem naśladując jego elokwentny ton głosu. Śmieszne to było niewiarygodnie, kiedy starał się być taki wyrafinowany.
Dobry, czy nie. Sama w to nie wnikałam, bo tutaj miał rację. Nie mnie było to oceniać, chociaż nie sądziłam, że mogłabym długo wytrwać w takim "modelowaniu". Pewnie nie potrafiłabym usiedzieć w miejscu, tylko co chwilę bym podbiegała do niego z pytanie: Jak ci idzie? -zaglądając mu przez ramię.
- No nie wiem. A tobie oceniać? -spytałam, przeciągając się delikatnie na kocu. Siedziałam w dość niewygodnej pozycji, więc poprawiłam się lekko i znowu na niego spojrzałam.
Parsknęłam śmiechem na jego pytanie.
- Chyba nie -odpowiedziałam z delikatną złośliwością. W sumie może był, ale ja drugiego Dostojewskiego nie znałam.- Szczerze mówiąc, tej książki jeszcze nie czytałam -przyznałam, wzruszając ramionami. No dobra, dużo czytałam, wręcz bardzo dużo, ale nie byłam podręczną biblioteczką. Chociaż... Niewiele mi do niej brakowało, ale po prostu musiałam zapełniać czymś ten cały wolny czas, który większość ludzi wykorzystuje na przemyślenia. A ja nie chciałam myśleć już od jakiegoś czasu, bo wspomnienia wracały. Jeszcze w nocy... W nocy, cóż, wracały ze zdwojoną siłą.
Kiedy powiedział, że lubi "Idiotę", pokiwałam tylko głową. W sumie miło się z nim rozmawiało, chociaż nie chciałam się do tego przyznać. Przecież był tylko typowym facetem, a z takimi nie da się porozumieć. Po prostu nie da.
Rozszerzyłam nieznacznie oczy ze zdziwienia, kiedy mi tak przerwał. Słuchałam jego słów z niejakim zaskoczeniem. Ale, że co? Mimowolnie roześmiałam się, po chwili milczenia.
- Ok... Okej -wykrztusiłam, przez śmiech.- To ty leć, tam gdzie musisz, a ja wracam do drugiego pospolitego ruchacza -powiedziałam z rozbawieniem, unosząc tom lekko do góry.- Jeśli chcesz, możesz mnie narysować. Kiedyś -rzuciłam, podnosząc się z kocyka. W sumie nawet mi to odpowiadało, chociaż chętnie bym jeszcze z nim pogadała. Znaczy się... Nie, pewnie, że bym nie pogadała.
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyNie 30 Mar 2014 - 0:40;

Zgadza się. Była świetnie napisana. No i sam temat.. był trochę jak rzeka? Bo w sumie, rodziny mafijne. To taki trochę śliski temat, bo jak to pokazać tak by było wiarygodnie, a przy tym dobrze? W sensie interesująco, nie niesmacznie? Cóż, widać niektórym, jak Puzo, się to udało. Niemniej, nie była to jego wrażliwość. Nie jego tematyka. No, ale dobra książka zawsze spoko, prawda?
- Wiesz. Generalnie preferuje klasyczną literaturę. – powiedział spokojnie, z lekkim uśmiechem, odpowiadając tym samym na zadane pytanie. – To znaczy, bardzo lubię Szekspira. I nie tylko. W sensie, ja wiem, to nie proza i w ogóle. Niemniej, podoba mi się. No i Goethe. Faust jedną z książek mojego życia! – rzucił entuzjastycznie, z jeszcze większym uśmiechem. – Poza tym, mam duży sentyment do literatury minionego wieku. Szczególnie podobają mi się Beatnicy, jeśli wiesz, o kim mówię. – zapewne wiedziała. Tak sądził. Może nie uważał jej za biblioteczkę, ale człowieka oczytanego i w miarę intelektualnie rozwiniętego. Dlaczego zatem nie miała by tego znać? – jednak, chyba jestem dość stereotypowy, bo najbardziej lubię Ginsberga.. – autohejty? Zawsze spoko. Cóz, jednak. Było coś w jego osobie. Co go fascynowało. Za tym szedł szeroko pojęty zachwyt nad jego twórczością. Cóż, dobrze, niedobrze? Nieważne. Mógł się jednak Piątek pochwalić tym, że jako jeden z niewielu ludzi (a przynajmniej sobie znanych) go rozumiał. Mieli podobną wrażliwość. – Mimo to, uważam, że nieważna jest ilość przeczytanych książek, ale ich jakość. Bo można czytać jedno po drugim, ale nie zastanwiać się nad tym. Nie doszukiwać się drugiego dna. Szukać przesłania autora, o ile takie istnieje. A to niedobrze, moim zdaniem.. – Tak. Kolejna przeintelektualizowana gadka Krukona. W sumie, nie zdziwiłby się, gdyby tak pomyślała. Nie wiedzieć czemu, być może słusznie, ale Ambroge miał wrażenie, że Aoki miała go za takiego, co to ciągle się zgrywał. I to samo robił teraz przed nią..
- Nie wiem, czy mnie, czy nie mnie. – przyznał szczerze, odbiegając znacznie od tematu. – Ale chyba po części tak. Skoro to ja jestem twórcą, to chyba mogę mieć jakiś wpływ na to kim będzie moja modelka, prawda? – lekko się uśmiechnął. Miał rację. Znaczy tak sądził. Nie, żeby jakoś wybitnie chciał udowodnić, że to jego zdanie jest dobre i w ogóle. No, ale po prostu. Jakoś tak. Nie był zbyt wybredny jeśli chodzi o modelki. Wystarczyło, że były „estetyczne”. Cokolwiek to znaczy.. Ale chodzi generalnie o to, że jakoś wpisywały się w to, co akurat chciał narysować. No i jakoś mu odpowiadały. Jego gustom. Nie znaczyło to, że brał wyłącznie osoby, które mu się podobały. O nie. Słowo gust, nabierało tutaj innego znaczenia. Nie szło bowiem o wygląd danej osoby, ale o to, czy będzie mógł z nią pogadać jakoś normalnie w trakcie tworzenia swojego obrazka, no i tak dalej. Nie. jednak był wybredny. Na samą myśl o tym się uśmiechnął.
- Ne chodzi o to, czy muszę gdzieś lecieć, czy nie. Tak się składa, że mam wolne popołudnie.. – powiedział z uśmiechem. – Po prostu. No.. Czytałaś. I pewnie chcesz do tego wrócić. Zwłaszcza, biorąc pod uwagę twój bulwers. Ale jeśli nie chcesz.. – urwał, po czym popatrzył wprost na dziewczynę. Uśmiechnął się lekko. – to mógłbym Cię narysować nawet teraz. Jeśli to nie problem dla Ciebie. – zaproponował. Ej serio. Nie chciał, żeby go opuszczała. Było w niej coś takiego. Coś miłego. Przyjemnego. Przyjaznego. Coś, co nakazywało mu się do niej uśmiechać. I rozmawiać z nią. I w ogóle ją rysować. Może jej usposobienie? Było raczej miłe. I.. wyglądała jakby się biła z myślami. Gadać, czy nie gadać? No i miał wrażenie, że w jej oczach miał przypiętą jakąś łatkę, był już zaszufladkowany, ale właśnie teraz jakoś się z tej szuflady wybijał. Mniej lub bardziej skutecznie. Może dlatego chciał, żeby została? – To jak? Poświęcisz mi chwilę?
Powrót do góry Go down


Aiko Odagiri
Aiko Odagiri

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 386
  Liczba postów : 180
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7839-aiko-odagiri
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7843-namako#218426
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7842-aiko-odagiri
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyNie 30 Mar 2014 - 13:58;

Oh, literatura klasyczna. Jak ja lubiłam literaturę klasyczną, a w szczególności Szekspira. "Hamleta" oraz "Romea i Julię" znałam praktycznie na pamięć. Każde słowa, każdy przecinek. W sumie mogłabym go cytować, stojąc pod czyimś balkonem, ale ta wizja była mało kusząca. Upokarzająca wręcz! Dlatego zagarnęłam tylko kosmyk włosów za ucho i spojrzałam na niego, może nawet trochę przyjaźnie.
- Szekspir jest bardzo romantyczny -stwierdziłam rzeczowo i zastanowiłam się chwilkę.- Podoba mi się i to bardzo, bo gdyby czytać samą prozę, to zanudzić by się można. Czasem potrzeba odmiany. -Kąciki moich ust uniosły się nieznacznie, kiedy przed oczami pojawiły mi się niektóre cytaty z twórczości Williama.-Goethe, mówisz? -spytałam z lekkim rozbawieniem. Fakt, był to świetny pisarz, ale potrafił człowieka dobić. Nie, żeby smutek nie był potrzebny, wręcz przeciwnie. Trzeba zastanawiać się nad swoją egzystencją i tak dalej, ale w stopniu umiarkowanym, żeby przypadkiem nie zwariować.- To smutne masz życie -zażartowałam, uśmiechając się trochę szerzej. Nie mogłam powstrzymać parsknięcia śmiechem, kiedy usłyszałam nadmierny entuzjazm w głosie Ambroge'a. Zaraz jednak starałam się przybrać poważną i zdystansowaną minę, jednak trudno było mi się lekko nie uśmiechnąć.
Zaraz zmrużyłam oczy z lekką podejrzliwością, uświadamiając sobie, że mamy ze sobą niepokojąco dużo wspólnego. Rzuciłam mu szybkie spojrzenie, kiedy powiedział o Ginsbergu. Oj, niedobrze. Jeszcze wciągnie mnie w rozmowę (co i tak już zrobił!) i co? W głowie toczyłam zaciętą bitwę. Jedna strona mojej osobowości stała z wafelkową tarczą i zaciekle broniła dostępu do komunikacji z tym chłopakiem, a druga wymachiwała małym mieczykiem, starając się nawiązać rozmowę. Ale nie, ja nie chciałam rozmawiać z takimi facetami, no po co mi to? Po co mi kolejne problemy? Już ja takich znałam!
- Może i prawda -odpowiedziałam na jego, raczej retoryczne, pytanie, wzruszając ramionami. Po chwili dodałam- Cóż, jeśli jesteś turpistą, to się przyznaj od razu. -Parsknęłam śmiechem i znowu odgarnęłam włosy z twarzy. Na Merlina, te kłaki cały czas opadały mi na oczy, zasłaniając widok na ten piękny świat. Oglądanie otoczenia przez kurtynę czarnych włosów było naprawdę męczące.
Westchnęłam na jego słowa, analizując sytuację. Jeśli dam się narysować, to by znaczyło, że wchodzę z Krukonem w jakąś bliższą interakcję. Hm...
- Ja się akurat bulwersuję wszystkim -przyznałam z lekką zadumą, dalej zastanawiając się nad tym wszystkim. Po chwili uśmiechnęłam się z przekąsem, skierowanym w swoim kierunku. Czemu ja nie mogłam trzymać języka za zębami i musiałam otwarcie gadać o swoich własnych wadach? Przejaw głupoty w najczystszej postaci.- No ale w sumie czemu nie -zdecydowałam się w końcu, stwierdzając, że co za różnica.- Ale wiedz, że ci za to nie zapłacę -dodałam z delikatnym rozbawieniem, przypominając sobie tych wszystkich ulicznych artystów, których tak naprawdę darzyłam niejaką sympatią. Sama często brałam gitarę, czy skrzypce, i szłam na jakiś rynek, by sobie pośpiewać i trochę zarobić. Praca, którą się lubi, to chyba największe szczęście pod słońcem.
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyNie 30 Mar 2014 - 16:21;

„Hamlet”? Okej, to jeszcze zrozumiałe. Ale „Romeo i Julia”? Serio..? to taki.. nie szekspirowski dramat. Piątek doskonale pamiętał, kiedy pierwszy raz go spotkał. Wydał mu się taki.. inny od pozostałej twórczości. Sam do końca nie wiedział. Najgorsze, że to przekonanie nie zniknęło wraz z upływem czasu. Cóż, no Piatki tak mają. Raczej nieprędko zmieniają zdanie. Szekspir jest bardzo romantyczny. No bardzo odkrywcza teza, nie ma co. Aż się chłopak uśmiechnął, słysząc ją. Więc i ona za nim przepadała. Miło, miło, trzeba było przyznać. Zabawne. Uśmiechała się. Ledwo, ale uśmiechała. Ładny uśmiech. Zwrócił uwagę chłopaka na to, o czym dawno zapomniał. O mimice twarzy. Oczywiście nie każdy miał jakąś wybitną, ale ona akurat.. No może, nie wybitna. Niemniej, przyjemnie się ją obserwowało. Zważywszy, że wykonywała setki mikro ruchów twarzy, powodowanych zapewne jakimiś skurczami mięśni. Wyglądała tak, jakby chciała się uśmiechnąć, ale jakby nie do końca chciała. To tylko potęgowało w Krukonie przeświadczenie, że nie bardzo dobre wrażenie na niej zrobił. No, ale miał czas by to zmienić. Mnóstwo czasu, prawda?
- Goethe mówię. – przytaknął, lekko skinąwszy głową, jakby chciał tym gestem dodatkowo podkreślić swoje zdanie. Był depresyjny? Po części na pewno. No, ale do niego jakoś trafiał. I to bardzo. Może dlatego, że czytał go w takim momencie swojego życia, że ten tekst trafił na podatny grunt w postaci jego sytuacji emocjonalnej? Kto wie? – Miałem. Teraz jest lepiej. No, ale na pewno Faust jest książką mojego życia. – powiedział najzupełniej poważnie, ignorując totalnie jej wybuch śmiechu, ba! Sprowadzając ją po części na ziemie. Bo jak inaczej zareagować, na taki ton, kiedy się śmieje?
- Nie jestem turpistą! – zaoponował odważnie. – To że modelka nie podoba się samej sobie, nie znaczy, że artyście również ma się nie podobać, prawda? – zapytał, dopiero po tym zdając sobie sprawę, że właśnie się wkopał. Cholera. A jak się wkopał? No. W sumie był Fridayem? Miał taką, a nie inną sławę, zatem. Takie komplementy mogły zostać różnorako odebrane. Coż. Chyba jednak było na to za późno, prawda? Chyba tak. Zwłaszcza, że zgodziła się na to, żeby ją namalował. Szczerze się chłopak uśmiechnął. Ale tylko w duchu, pozostawiając neutralny wyraz twarzy. – Spokojnie. Nie pobieram pieniędzy za malowanie. – powiedział, sięgając za po swój dziennik. – Nie maluję dla pieniędzy.. – rzucił spokojnie, lekko, ale mimo to w jakiś sposób poważnie. Otworzył swój zeszyt na jednej ze stron, które akurat były wolne. – A ja za dużo palę… - dodał z uśmiechem, słysząc wyznanie dziewczyny. No fakt. To mogło zostać źle odebrane. Takie mówienie o swoich słabościach. Szczęśliwie jednak, on nie wykorzystywał takich rzeczy przeciwko ludziom.
- No, a teraz poproszę twój uśmiech. Ale ten ładny. Ten minimalny. Ten sam, którym mnie raczysz, kiedy się denerwujesz, bo zdajesz sobie sprawę, że powiedziałaś coś za dużo, albo kiedy stwierdzasz, że pewnie Cię podrywam, bo człowiek taki jak ja tylko na tym się zna. – powiedział bardzo rzeczowym tonem. Zabrzmiało to tak prawdziwie, jak gdyby sam w to wierzył. Może dlatego że miał taki okres w życiu, że tak było? – więc jak?
Powrót do góry Go down


Aiko Odagiri
Aiko Odagiri

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 386
  Liczba postów : 180
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7839-aiko-odagiri
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7843-namako#218426
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7842-aiko-odagiri
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyNie 30 Mar 2014 - 16:42;

Cóż, też miałam smutne życie, kiedyś. O ile można tak powiedzieć o złamanym sercu, rozkruszonym na miliard kawałeczków. Oczywiście, wiedziałam, że niektórzy mają bardziej przechlapane, że są dużo gorsze sytuacje, a ja miałam wszystko, co potrzebne do życia, ale... No po prostu każda dziewiętnastolatka ze złamanym sercem odczuwa to na swój własny sposób. Jednych boli to bardziej, drugich mniej, ale zawsze zostawia jakąś rysę na duszy, skoro już ujmować to w poetycki sposób. U mnie zostawiło i to dużą, w postaci nieufności absolutnej, w stosunku do facetów, którzy nie wyglądają jak grzeczni harcerze.
Nie skomentowałam jednak jego słów, chociaż mogłabym wygłosić mu długi (baaardzo długi) wykład, o tym jakimi dupkami są faceci i jak bardzo nienawidzę długonogich Rosjanek. Powstrzymałam się jednak, nie miałam przecież zamiaru się mu zwierzać, co to, to nie. Nie opowiadałam randomowym ludziom o swoim życiu, a już na pewno nie takim, którzy sami mogliby się w nim znaleźć, jakkolwiek by to nie brzmiało.
Rozszerzyłam lekko oczy na jego argument i patrzyłam na niego przez chwilę w niejakim zaskoczeniu. Po chwili jednak wybuchnęłam szczerym śmiechem, chyba pierwszy raz podczas tej rozmowy.
- Zastanawiam się, czy to jakiś tani-poetycki podryw, czy może po prostu jesteś profesjonalistą -rzuciłam przez śmiech, starając się ogarnąć. To była naprawdę komiczna wypowiedź, co też on w ogóle powiedział. To nawet nie było tak, że nie podobałam się sama sobie, uważałam się raczej z przeciętną. Chodziło bardziej o atencję. Tak, mimowolnie błagałam o atencję, wręcz podświadomie, co było dość smutne. Naprawdę smutne.
- Jak Di Caprio w "Titanicu" -rzuciłam na jego słowa, starając się znowu być poważną i dumną. Starałam się odzyskać choć resztki godności, którą straciłam po wybuchnięciu śmiechem. Nie powinnam była się śmiać, ale nie mogłam się powstrzymać. Ten chłopak był w pewien sposób komiczny.
Spojrzałam z ciekawością na jego zeszyt, jednak zaraz odwróciłam wzrok, starając się przywołać swoje oczy, które zdradzały prawie wszystko, do porządku. Chłód i dystans. Duma i pogarda. Nie no nie mogę. Kąciki moich ust uniosły się delikatnie, za co klęłam na nie w myślach. A akurat w tym momencie Ambroge powiedział o uśmiechu. Starałam się nie zmieniać mimiki twarz, jednak mimowolnie przewróciłam oczami. Czy naprawdę byłam tak przewidywalna i łatwa do ogarnięcia?
- Taki jak ty? Wnioskuję z tego, że nie za dobrze siebie oceniasz. Ewentualnie uważasz, że mam o tobie złą opinie -rzuciłam obojętnie, starając się wyglądać tak jak wcześniej. Na Merlina, pozowanie już teraz wydawało mi się nużące. No ale cóż, skoro się zgodziłam, to trzeba wytrwać.
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyPon 31 Mar 2014 - 23:32;

Zycie. Tak, czasem ssało. To prawda. Grunt, żeby się temu jakoś nie dawać, prawda? Oczywiście jednym wychodziło to lepiej, innym gorzej. Najważniejsze, żeby się nie poddawać, jak to mówią! Tylko, że jak tu się nie poddawać, kiedy twoja pierwsza miłość sypia z wszystkimi. Coś chyba jednak jest na rzeczy z tymi długonogimi Rosjankami, nie ma co.. Wszystkie były takie same. Haha. A to byłoby nawet zabawne. Taka ironia losu. Jego miłość zdradziła go z jej miłostką. Nie, no. Kurwa. Piątek chyba by zwątpił w ludzi, gdyby coś takiego się wydarzyło, serio. No bo.. Przypadki chodzą po ludziach, prawda to. Ale aż takie?
Odegnał jednak te myśli, bo poczuł, że jego nastrój siada z lekka. A tego nie chciał. Przyjemnie mu się tu siedziało z tą panną, gaworzyło, na temat wielkich literatów a i zaraz, być może malowało. Dlaczego więc musiał sobie psuć humor myślami o niej? Sam do końca nie ogarniał. Ale wiedział, że nie chce tego robić. Bo i po co? Wspominanie przeszłości tak naprawdę nie przynosi nikomu niczego dobrego. Szczególnie tej złej. Człowiek tylko zamula, popada w taką niezdrową zadumę, przez co niekoniecznie wyciąga dobre wnioski. A to cholernie zły znak. Znaczy, zły, nie zły. Na pewno niewskazany. Bo jeśli człowiek nie zrobił względnie nic, co można by uznać za złe, a mimo wszystko siebie obwinia, to nie jest to chyba dobry znak, prawda? Prawda. Szczęśliwie jednak dla własnej psychiki jakoś mu się udało od tego tematu odbiec, myślami bo przecież tu się toczyła jakże ciekawa rozmowa na temat jego turpistycznych zapędów..
- Profesjonalistą.. profesjonalistą.. – powtórzył jeszcze kilka razy po cichu. W końcu jednak podniósł głowę i popatrzył nad nią zza swoich opadających na twarz włosów. – Na pewno jestem sobą. A to już duże wyrzeczenie, ale i osiągnięcie. – rzucił do niej uśmiechnięty. Bo tak serio. Czy był profesjonalnym malarzem? Nie wiedział. I w sumie, nie czuł się. Prawda, inni mówili co innego. Jednak.. Jak było naprawdę? Któż mógł wiedzieć. W sumie, ile ludzi tyle opinii, prawda? Prawda. Dlatego on trzymał się swojej. Malował dla przyjemności. No i coś tam mu czasem wychodziło. – Nie mogę Ci odpowiedzieć na to pytanie, bo jakakolwiek moja odpowiedź, mogłaby zostać odebrana jako próbę zakamuflowania tej właściwej. – powiedział nagle, poprawiając włosy. – Niemniej, nie nazwałbym tego pseudo – poetyckim. A tym bardziej podrywem. – rzucił uśmiechnięty. Miał nadzieję, że i ona to zrobi. Ale w ten charakterystyczny dla siebie sposób. Ten, który tak bardzo mu się podobał. I ten, który chciał uwiecznić. A czy Aoki była łatwa do ogarnięcia? Zapewne nie. Choć, pod pewnymi wzgledami tak. W sumie, znał ją tylko kilkanaście minut, nieprawdaż? No, ale on się jej przyglądał. Na szczęście nie nachalnie, a z wyczuciem. I tak, że nie potrafił tego po sobie zdradzić. Mimo to, obserwował jej mimikę, rysy twarzy. Wszystko. Po co? Nie, na pewno nie po to, żeby ją zgwałcić, czy coś w tym rodzaju. Po prostu.. miał zamiar ją narysować. Szczęśliwie się zgodziła. – I to i to. Z tym, że ja tak nie uzewnętrzniam swojej samooceny, jak Ty opinii na mój temat, przynajmniej jeszcze przed paroma minutami. – uśmiechnął się. – Widać, nie wszyscy jesteśmy tacy sami. Ale to dobra nuaka na przyszłość, bo przecież nie ocenia się książki po okładce, prawda? – rzucił uśmiechnięty,zaczynając coś kreślić w swoim dzienniku.
Powrót do góry Go down


Aiko Odagiri
Aiko Odagiri

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 386
  Liczba postów : 180
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7839-aiko-odagiri
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7843-namako#218426
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7842-aiko-odagiri
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyWto 1 Kwi 2014 - 15:18;

Tak naprawdę to, że Ambroge cały czas się uśmiechał, było z jednej strony niezmiernie irytujące, a z drugiej... Czarujące? Nie no, bez jaj. Nie, nie, nie. Wcale nie było czarujące, ani trochę. Była wkurzające i głupie. Z czego on się tak cieszył? Przecież nie było z czego. No fakt, było pięknie i miałam wielką ochotę biegać, śpiewać i tańczyć, cieszyć się życiem i to co zawsze zapisane jest pod "Carpe Diem", ale bez przesady. Nie przy nim. Przy tym zupełnie nie-czarującym i wcale-nie-fajnym-czy-oczytanym facecie.
- Czyżby? -spytałam tylko, nie chcąc wdawać się z nim w dłuższą dyskusję na ten temat. No bo przepraszam bardzo, nie było tu o czym dyskutować. I tak do niczego by to nie doprowadziło.
Tak czy siak, ta cała gadka wyjątkowo mnie rozśmieszyła. Nie chcą jednak dać po sobie tego poznać (nie, wcale mnie nie bawisz!) uśmiechnęłam się tylko delikatnie, mimowolnie. Na Boga, czemu nie mogłam powstrzymać tego uśmieszku? Jakby moje usta chciały mi zrobić na złość i ich kąciki specjalnie się unosiły, byle bym tylko znowu gniewała się sama na siebie. I chociaż klęłam na swoje ciało i jego odruchy, w myślach, to cały czas toczyłam nieustanną bitwę ze swoim dość przyjaznym usposobieniem.
Nie, Aiko, nie uśmiechaj się, ty cholerna kretynko. Masz teraz tylko ładnie wyglądać. Niech tylko Ambroge cię namaluje i spadasz stąd. Zabierasz swój zadek z tej łąki i już nie wracasz -mówiłam do siebie w myślach, choć w rzeczywistości... Dobrze mi się z tym chłopakiem rozmawiało. Nawet pomimo jego umiejętności bycia wyjątkowo irytującym i spokojnym.
- Lubię książki z ładnymi okładkami -rzuciłam tylko z lekkim rozbawieniem na jego słowa, jednak zaraz dodałam:- I nie nadinterpretuj tego -mając nadzieję, że Friday nie potraktuje tego jako podryw. No bo nim nie był! Nawet podświadomie.
Kiedy ten zaczął coś kreślić w swoim zeszycie, moja ciekawość nie wytrzymała i niczym ciekawskie dziecko zajrzałam mu przez ramię, uprzednio przesuwając się na kocyku, by mieć lepszy widok. To było zawsze tak samo; kiedy ktoś robił mi zdjęcie (bo nie zdarzyło mi się wcześniej, żeby mnie ktoś rysował), zawsze musiałam je zobaczyć. Sprawdzić, czy aby na pewno wszystko w porządku.
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyWto 1 Kwi 2014 - 23:44;

Czarujące? No proszę. To ci nowość. Tego jeszcze nie grali, jak świat stary, długi i szeroki. No bo.. W sumie, w czym on niby był piękny? Z której strony? Bo, że jak ciemno było i w ogóle światło zgaszone, to wszyscy wiedzieli. A tu. Ostatnimi czasy wszyscy chwalili jego wygląd. Anastazja, Kattie, nawet ten fotograf, u którego Piątek zgodził się pozować. Wracając jednak do uśmiechu na twarzy chłopaka, to nie był on spowodowany tą piękną pogodą. Tak serio, Piątek się cieszył, to była prawda. Ale z czego? Prosta sprawa – z reakcji swojej rozmówczyni. Były świetne. Obserwując ją, a także mozaikę różnych emocji, malujących się na jej twarzy, Ambroge wręcz nie mógł się powstrzymać od uśmiechu.
No bo, tak jakby się przyjrzeć. Coś tam jej się działo pod czupryną. Piątek dziękował losowi, że nie miał takich jak ona przypadłości. W sensie, że potrafił powstrzymać swój uśmiech, jakoś opanował tiki i inne objawy zdenerwowania. Widać nie każdy to potrafił. Ale to dobrze. Dzięki temu świat był ciekawszym miejscem, prawda? Bo na przykład taka Aoki. Ewidentnie widać było, że należy raczej do tych milej usposobionych. Pozory co prawda mogą mylić, ale nie aż tak. Zwłaszcza, że cały ten jej bulwers i w ogóle, to była taka próba zwrócenia na siebie uwagi. No i. Serio miała o nim złe zdanie, jednak to rozumiał. Był w stanie to pojąć. W końcu Obserwator często nie zostawiał na nim oraz jego przyrodzeniu suchej nitki, nie? Inna sprawa, to fakt, że dziewczę (choć stuprocentowej pewności nie miał) mogło być po jakiś cięższych przejsciach. Na to akurat wskazywałoby jej zachowanie i to, że z góry go skreśliła. Cóż.. Nie każdy był harcerzykiem. On na takowego nie wyglądał i bardzo go to cieszyło.
- Nie mam zamiaru, spokojnie.. – z tym samym, co poprzednio, uśmiechem skomentował słowa o książkach i ich okładkach. Doskonale wiedział, co chciała powiedzieć. Po co mialby naginać tą interpretację? Cóż. Ona chyba serio miała jakieś dziwne przejścia z facetami, no ale. To nie jego problem, prawda? On teraz miał ją po prostu naszkicować. Stąd właśnie, gdy zajrzała mu w kartkę, tylko uderzył ją lekko ołówkiem w nos. – Nie zaglądaj. Tu nikt oprócz mnie nie może zaglądać. – powiedział z powaga, zamykając ostentacyjnie dziennik. – Ja rozumiem, że masz problem z trwaniem w bez ruchu, ale proszę. Wytrzymaj. Dasz radę. Wierzę w Ciebie. Te kilka minut, zanim wszystko spamiętam. – poinstruował koleżankę, po czym usadowił jakoś tak by w miarę wygodnie siedziała, a sam złapał ponownie za ołówek. Tak . To musiało być coś. Coś pięknego.
Powrót do góry Go down


Aiko Odagiri
Aiko Odagiri

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 386
  Liczba postów : 180
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7839-aiko-odagiri
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7843-namako#218426
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7842-aiko-odagiri
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptySro 2 Kwi 2014 - 18:06;

Bardzo dobrze, że nie miał zamiaru, bo nawet jeśli, to dość dosadnie bym mu to wyperswadowała. To nie był podryw, pod żadnym pozorem. Ja nie podrywałam i nie chciałam być podrywana, Mi tam flirtów wystarczy chyba do końca życia.
Fuknęłam z pełnym oburzeniem, kiedy stuknął mnie ołówkiem w nos. Mój biedny, mały nosek... No dobra, nie zabolało to ani trochę, było wręcz zabawne, ale posłałam Ambroge'owi spojrzenie wyrażające wyrzut, można by też powiedzieć, że zarzut. Taki ołówek to jest twarda rzecz, a ja jestem damą. Kobietą z klasą itp. Chociaż... Czy kobieta z klasą lata po łące na bosaka i z "Ojcem Chrzestnym" pod pachą?
- Czemu nie? Ale masz poczucie własności, ojejku. -Westchnęłam, przewracając oczami. Czy aż tak wielkim problemem było to, że zaglądnęłam mu przez ramię? No dobra, fakt, powinnam pozować, ładnie się uśmiechać i w ogóle... No ale to nie moja wina, że nie potrafię usiedzieć na miejscu!- Wcale nie! Świetnie potrafię trwać w bezruchu! -zaprotestowałam szybko i wróciłam na swoje miejsce, chcąc mu udowodnić moje rację. Że niby ja nie dam rady? Śmieszne. Ja przecież dam sobie radę ze wszystkim.
- Co tu do pamiętania? -spytałam, siedząc sobie swobodnie.- Oczy, usta, nos, uczy -wymienałam, wyliczając to wszystko na palcach. Przecież to nie mogło być takie trudne. No tak, moje rysowanie ograniczało się do stickmanów na bokach pergaminu, ale to nie zmienia faktu, że jakbym chciała, to bym mogła. W końcu, chcieć to móc!
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyNie 6 Kwi 2014 - 11:10;

Fuknęła! Phi! Fukać to ona sobie może. A co na to savoir vivre? Akurat w tym przypadku miał na to tak lekko wyjebane, głównie dlatego, że teraz bronił swojej własności. Własności, prywatności i w ogóle. Zatem chyba lekkie stuknięcie ołówkiem w nos nie było chyba jakimś działaniem po pierwsze niezrozumiałym, a po drugie na tyle daleko idącym w skutkach żeby się można było gniewać, wytaczać procesy, czy chodzić na skargę do nauczyciela, prawda? – Tak, mam. – powiedział chłodno, komentując uwagę dziewczyny. – ale tylko tej rzeczy. Po prostu tu się nie zagląda. Nie bez mojej zgody. – rzucił krótko, patrząc w swój dziennik. – Wiesz. Tu są często osobiste rzeczy. Rysunki, projekty, słowa, których nie powinien nikt zobaczyć. Są tu nawet takie rzeczy, na które ja średnio chcę patrzeć, teraz po upływie czasu. Tak więc cała moja indywidualność, cała moja osoba, można powiedzieć, że zawiera się w stronach tego małego przedmiotu – powiedział, unosząc go lekko i wracając do poprzedniego uśmiechu. Szczęśliwie szybko zmienili nastrój i ładunek emocjonalny za tym idący, uwagą Piątka na temat pozowania.
- Hahahaha! Ta jasne! – rzucił, słysząc słowa o tym, że świetnie potrafi pozować. – Właśnie widzę, jak bardzo to dla Ciebie nietrudne. – rzucił, nadal się śmiejąc. Po chwili przestał. – Ale i tak Cię lubię. – dodał troskliwym tonem, dotykając dłoni dziewczyny. Tylko dotykając. Bez żadnego większego podtekstu. A już na pewno nie erotycznego. Mimo to poczuł, że zaczynają go atakować wyrzuty sumienia. – Przepraszam.. Nie powinienem.. – Dobra. Wróć. Nie wyrzuty sumienia, tylko zwyczajnie było mu głupio. Czasem tak się zdarza, prawda? Tak było właśnie w tym przypadku. A jego poczucie dodatkowo potęgował fakt, że jakoś tak szybko się bulwersowała. No i w sumie w tym przypadku mogło być podobnie, nie? Dobra. Nie rozmawiajmy o tym i nie pogrążajmy bardziej biednego Krukona, dobrze?
- A i generalnie jest sporo do zapamiętania. Choćby kształt twojej głowy, długość włosów, kształt uszu. No, ale prawdziwym wyzwaniem nadal pozostają twoje oczy. – powiedział z uśmiechem. Nadal niezbyt pewnie. Trochę mu było jednak głupio. Nadal. – Bo w końcu wiesz. No podobnie jest z włosami. Szkoda, że nie mam choćby kredek, albo czegoś w tym rodzaju. Masz taki piękny kolor włosów że idealnie i najlepiej byłoby je oddać właśnie w swoich naturalnych barwach. Bez żadnego retuszu ołówkiem, ani innych tego typu rzeczy. – rzucił, nadal kreśląc w swoim dzienniku. W sumie teraz było mu to wszystko jedno – patrzyła, czy nie – bo miał plan. I zaczął go realizować. Bardzo skrupulatnie. Świat zniknął. Słuchajcie Piątek miał wenę! Tak bardzo dawno jej nie miał. Tak dużej, jak teraz. Chwała niebiosom!
Powrót do góry Go down


Aiko Odagiri
Aiko Odagiri

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 386
  Liczba postów : 180
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7839-aiko-odagiri
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7843-namako#218426
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7842-aiko-odagiri
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyNie 6 Kwi 2014 - 17:24;

Popatrzyłam na Ambroge'a z lekkim zaskoczeniem. W sumie wyjątkowo się tu uzewnętrzniał, albo był bardzo ufny. Ja tam na jego miejscu nie mówiłabym to intymności tego jego dziennika, obawiając się, że druga osoba z szerokim uśmiechem wyrwie mi go z rąk i spieprzy gdzieś do tablicy ogłoszeń, gdzie rozwiesi moje najskrytsze tajemnice. Brrr... Ale może to tylko moja nadwrażliwość. Tak, to pewnie tylko to, ale mógłby bardziej uważać.
Moje myśli mimowolnie powędrowały w stronę torby i znajdującego się w niej zeszyciku. Nigdy bym nikomu nie powiedziała, że jest odbiciem całej mnie. Pewnie obawiałabym się, że ktoś mnie pozna. Nie, tego bym przecież nie chciała. Stanowczo nie.
- Cóż, to musi być nieźle popaprany dziennik -zażartowałam, jednak bez większego przekonania. Widać było, że Krukon podchodzi do tego baaardzo poważnie.
Na szczęście zaraz zeszliśmy na luźniejsze tematy. I już, już miałam się roześmiać i pokazać mu język, czy coś w tym rodzaju, kiedy on zrobił to co zrobił -naruszył moją przestrzeń intymną. I słowami i gestem. Może jeszcze ta wypowiedź by jeszcze przeszła, ale to, że mnie dotknął, nie mogło mu przejść płazem. Po prostu nie mogło. Byłam jak nieoswojone zwierze, które boi się jakiegokolwiek kontaktu fizycznego. Byłam nietykalna.
Cofnęłam szybko dłoń, czując narastającą panikę. Miałam ochotę wykrzyczeć jakże znaną kwestię z "Nowych Szat Króla" Nieee tykać! i zwiać gdzie pieprz rośnie, ale stwierdziłam, że i tak już wyszłam na bulwersującą się idiotkę. Cóż, którą w sumie byłam. Przygryzłam więc tylko wargę i potrząsnęłam przecząco głową, nie komentując tego nawet. Po prostu nie.
Słuchałam jego słów z narastającym niepokojem. Nie powinien mówić nic z tego, co mówił, zupełnie nic. Oczy, włosy... Ale nie, przecież mówił to bardzo profesjonalnie i w ogóle. Prawdziwy artysta i tak dalej. Nie było w tym żadnych osobistych odczuć, po prostu wyrażał PROFESJONALNĄ OPINIĘ! Prawda? Cóż, taką miałam nadzieję, nie chciałam się znowu pakować w kolejne dziwne gierki.
- Dzięki...? -powiedziałam, a raczej spytałam, niepewnie. Co autor miał na myśli?- Znaczy, są czarne, więc w sumie co za różnica, czy rysujesz ołówkiem czy kredką? -dodałam zaraz, starając się udawać, że mnie to interesuje.
W rzeczywistości moja uwaga dalej była skupiona na miejscu, gdzie mnie dotknął. Dłoń paliła mnie niemiłosiernie, ale może to autosugestia? Tak, na pewno tak.
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyNie 6 Kwi 2014 - 23:22;

Nie chodziło oto. Nie powiedział tak dlatego, żeby ją w jakiś sposób zachęcić. Wręcz przeciwnie. Po prostu. Miał ją za inteligentnego człowieka i na tyle wrażliwego, żeby nie robić takich numerów. Właśnie dlatego, podzielił się z nią szczerością w tej sprawie. W sumie nie wiedział, czy mógł jej to powiedzieć, ale wybrał tę drogę, bo miał dziwne przeczucie, że to mogłoby ją powstrzymać. Przynajmniej na razie. Potem kto wie? W sumie, znał wiele osób, które im bardziej go poznawały, były bardziej ciekawe jego tamtejszych zapisków. A co tam było? Wszystko. Począwszy od jakiś tam obrazków, przez cytaty z książek, na dziwnych hasłach, oddających jego stany psychiczne, skończywszy. Tak więc cała piątkowa mozaika. I tak to był poprany dziennik. Powiedziałbym nawet popierdolony, ale że jestem kulturalnym graczem, nie używam wulgaryzmów.
A kiedy cofnęła rękę, zdał sobie sprawę w sumie, za co przepraszał. I nie o słowa tutaj szło, ale właśnie za ten gest. Swoją drogą w jego głowie roiło się już od scenariuszy dlaczego ta młoda dama tak bardzo się bulwersuje, nie lubi ludzi jego pokroju i jest taka strasznie wrażliwa. Wszystkie możliwe rozwiązania miały na pewno jeden mianownik – ciężkie doświadczenia. Nie wiedział teraz tylko, czy była bita w dzieciństwie, jej starzy byli hipisami i karmili ją koką, czy też może był jakiś inny powód? Na przykład miłosny? Dalsze zachowanie Aiko utwierdziło go tylko w przekonaniu, że chodzi o ostatni. Choć trzeba przyznać, że było to myślenie na wyrost. Bo przecież to co mówił, właściwie nie powinno zostać powiedziane. A on w jakiś sposób ją komplementował. Więc albo miała faceta. Albo jej się podobał. Albo zwyczajnie była nieśmiała. Albo po prostu trafiała na chamów, a on tutaj do niej z kulturą. Co było prawdą? Nie czas o tym myśleć.
A gdy go zapytała, po całym monologu, przeniósł tylko swoje spojrzenie na nią. Tak bardzo nie lubił takich pytań. Głównie dlatego, że zawsze potem musiał się tłumaczyć. I wychodził na jakiegoś ćpającego człowieka. No, ale cóż. Pytanie padło. Pan każe, sługa musi. – No dla mnie duża. Bo wiesz. W sumie, nawet kredką nie oddałbym ich barwy. Do tego trzeba farby. I to koniecznie zrobioną ze specjalnych barwników. Bo to nie jest zwykła czerń. Przynajmniej dla mnie. I wszystkie znane mi jej odcienie jakoś nie pasują.. – powiedział z wyłupiastymi oczami. Po chwili wrócił do swojej pracy, żeby dać jej czas na przetrawienie informacji.
Powrót do góry Go down


Aiko Odagiri
Aiko Odagiri

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 386
  Liczba postów : 180
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7839-aiko-odagiri
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7843-namako#218426
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7842-aiko-odagiri
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyNie 6 Kwi 2014 - 23:35;

Tego, szczerze mówiąc, było już dla mnie za wiele. Tak, okej, może i nie mówił nic szczególnego, ale dla mnie miało to bardzo duże znaczenie. Po prostu jakiekolwiek słówa, które mogłyby mieć drugie dno były nie do zaakceptowania. Może to było głupie, ale byłam absolutnie nadwrażliwa na tym punkcie. No bo, jak mogłam nie być? Przecież Ambroge tak bardzo przypominał mi JEGO. Nie będę nawet o nim myślała, bo przyprawia mnie to o odruch wymiotny. Obrzydliwy, zdradliwy kłamca. Ale Friday przypominał mi go pod innym względem. Tym pozytywnym i to mnie chyba najbardziej bolało.
- Aha -wydusiłam tylko na jego słowa i nieoczekiwane poderwałam się z miejsca. Nie mogłam tu dłużej zostać, chyba że chciałam, aby mnie szlag jasny trafił.- Wiesz, było mi bardzo miło, ale... Ale chyba muszę już iść -powiedziałam szybko, idąc w stronę torby. Zarzuciłam ją na ramię i nawet nie spojrzałam na Krukona. Rzuciła tylko przez ramię krótkie:
- Cześć -i chwyciłam za sznurówki trampek.
Pobieglam w górę ścieżki, a jedyne co świadczyło o mojej obecności tutaj, to książka, leżąca na kocyku Ambroge'a.

//Zt
Powrót do góry Go down


Megan Vaye
avatar

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 25
  Liczba postów : 18
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8137-megan-vaye
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8139-sowka-dark#226149
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8140-megan-vaye#226151
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyPon 21 Kwi 2014 - 20:39;

Wyjątkową pogodę mieli tego dnia, dlatego Meg postanowiła przejść się po błoniach Hogwartu aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Ale kiedy tak chodziła dookoła całego Hogwartu, nigdzie nie mogła znaleźć miejsca, które by było na tyle ciche i spokojne, żeby nikt jej nie przeszkadzał i nie powodował u niej wylewu, przez wydawanie zbyt głośnych dźwięków obok jej osoby. Wszędzie bowiem było pełno ludzi. Chyba każdy chciał wykorzystać ładną pogodę po kończącej się zimie, i wyszli wszyscy na zewnątrz. Megan też wyszła, tylko, że dla Niej ta pogoda była w sumie... prawie jak wiosna. Dla niej było już ciepło. I w sumie postanowiła też wykorzystać fakt, że jest po zajęciach i przebrała się w swoje jak zwykle najluźniejsze ciuchy. O ile luźnymi ciuchami można nazwać ciężkie glany i obcisłe skórzane spodnie. Tak! Również miała na sobie górę ale tam był po prostu t-shirt i kurtka z ćwiekami, którą tak bardzo uwielbiała. W końcu kupiła ją w mugolskim sklepie z przeceną! Takich cen za taką kurtkę rzadko można zobaczyć.
W każdym razie, Meg poszukując wolnej przestrzeni, która by była dla Niej wystarczająca, skierowała swoje kroki na mało uczęszczaną przez uczniów łąkę. Znaczy tak myślała, bo widziała już z oddali kierując się tam, że jest rozlokowanych parę zakochanych par. Ale w sumie mało ich przypadało na metr kwadratowy, więc Meg uznała, że to będzie idealne miejsce na odpoczynek. Wybrała sobie miejsce, które już nie było okryte śniegiem, i usiadła na ziemi, nie przejmując się mokrą i zmarzniętą ziemią. Skórzane spodnie i tak nie zamokną, a nawet jeśli to miała gdzieś co pomyślą inni. No dobrze... usiadła i co teraz? Muzyki nie mogła sobie puścić bo z czego, nie przyszła tutaj aby się uczyć. W sumie... dawno nie wysłała listu do swojej chorej siostrzyczki. Może to była właśnie okazja aby to zrobić? Wyciągnęła ze swojej torby-kostki atrament, pióro i kartkę pergaminu i zaczęła pisać do niej list. Wiedziała, że i tak musi iść do sowiarni po swoją sowę, ale list mogła napisać. I tak jeszcze miała do wysłania swojej siostrze część słodyczy z Miodowego Królestwa które jej sowa nie potrafiła unieść ostatnim razem.
Powrót do góry Go down


Angelus Scorpion
Angelus Scorpion

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1,85
Galeony : 219
  Liczba postów : 425
https://www.czarodzieje.org/t7754-angelus-scorpion
https://www.czarodzieje.org/t7758-angelus
https://www.czarodzieje.org/t7786-angelus-scorpion#216618
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyPon 21 Kwi 2014 - 20:58;

Angelus też lubił właśnie taką pogodę. Jak świeciło słońce i nie padało on mógł założyć luźniejsze ciuchy a nawet wyjść na zewnątrz na samym t-shircie. Wtedy też każdy mógł widzieć jego tatuaże, którymi przecież tak się chełpił za każdym razem. No i oczywiście tatuaże dodawały mu uroku, chociaż buźkę też miał niczego sobie. W ręku trzymał gitarę i szedł przed siebie by znaleźć jakieś miejsce gdzie po prostu mógłby po prostu poćwiczyć nowe kawałki, które następnego dnia mógłby zagrać u siebie w pracy w "Felix Felicis" . Zazwyczaj starał się wynajdować nowe repertuary aby ludzie tam przebywający się nie nudzili. Liczyło się dla niego to, że on miał pieniądze oraz przyjemność z grania i bycia popularnym grajkiem. Nic innego się nie liczyło wtedy dla niego. Lubił bowiem to co robił. Dotarł w końcu do mostu, który był nad łączką gdzie siedziało kilka osób, on jednak nie zwrócił na nich uwagi. Usiadł na murze(moście) i zaczął grać na swojej gitarze i śpiewać piosenkę zespołu rockowego.
Trzeba rzec, że kto poznał jego głos od razu wsłuchiwał się z uwagą w jego słowa.
I will wander till the end of time
Torn away from you...

I pulled away to face the pain
I close my eyes and drift away
Over the fear that I will never find a way to heal my soul
And I will wander till the end of time
Torn away from you

My heart is broken
Sweet sleep, my dark angel
Deliver us from sorrow's hold (over my heart)


On był takim aniołem ciemności. Nie bez powodu dostał właśnie takie imię. Był z niego dumny, a też imię Angelus wyrażało jego samego. Raz po raz szarpał struny swojej gitary by dobrze wyczuć rockowy rytm do owej melodii. Nie dostrzegł tego, że ktoś dobrze mu znany właśnie siedzi pod nim i może go obserwować.
Powrót do góry Go down


Megan Vaye
avatar

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 25
  Liczba postów : 18
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8137-megan-vaye
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8139-sowka-dark#226149
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8140-megan-vaye#226151
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyPon 21 Kwi 2014 - 21:12;

Była już w połowie listu do swojej małej siostry kiedy akurat jej odwieczny rywal wszedł na łąkę i usiadł niedaleko niej. Ona nie zdawała sobie sprawy z jego obecności, bo gdyby tak było, to by chyba albo zasadziła by mu niezłego kopniaka z jej ukochanych glanów prosto w twarz, albo by w sumie siedziała osłupiała, że jej dzień musi być zawsze zniszczony przez "coś". Raz po prostu szlaban, za zbyt cięty język wobec nauczyciela, raz szlam który został jej wylany prosto z balkonu a teraz ten ktoś kto siedział nad nią.
Kiedy się zorientowała o jego obecności. Kiedy usłyszała dźwięki gitary i melodii bardzo jej znanej. Znała ją bardzo dobrze, bo bardzo lubiła ten zespół... i znała ten głos, niestety. O mało co aby powstał niezły kleks na jej kartce z listem do Lily, ale w porę odsunęła pióro. Jej oczy z lekkiego przerażenia zmieniły się nawet w wściekłość z nutą zdenerwowania. Nie odwróciła się do tyłu bo wiedziała kogo tam zobaczy. Angelusa. Jak ona go nienawidziła. Za to co jej zrobił, lub praktycznie miał jej zrobić. Dobrze, że udało jej się jakoś obronić wtedy, bo kto wie do czego by doszło w tamtym momencie. Schowała pospiesznie kałamarz, pióro a kartkę pergaminu zwinęła i schowała do kieszeni swojej skórzanej kurtki. Chciała mieć pewność, że w razie czego będzie mogła się w natychmiastowym tempie oddalić. Chociaż w sumie ten pewnie jej nie zrobi krzywdy w pobliżu ludzi prawda? Prawda?
Ale jedno trzeba było przyznać, miał diabelnie dobry głos. Meg również dobrze śpiewała. Nie afiszowała się z tym jakoś specjalnie ale gdy można było również potrafiła dobrze zaśpiewać. Cóż... miała teraz dwie opcje. Albo wstać i oddalić się z nadzieją, że ten jej nie dostrzeże albo wstać i stanąć naprzeciwko Niego z odwagą. W sumie wolała tą drugą opcję. Nie przepadała za jakimiś ucieczkami. Wstała i stanęła w niewielkiej odległości od Niego zakładając ręce na biust i patrząc na Niego wyzywająco
- I can't go on living this way. But I can't go back the way I came. - powiedziała głośno na tyle aby usłyszał i zorientował się przed kim stoi. Nie nie zaśpiewała tego momentu, bo nie o to jej chodziło. - To nie są za bardzo utwory dla faceta jeśli chcesz znać moje zdanie Scorpion - powiedziała ostrym tonem do Niego
Powrót do góry Go down


Angelus Scorpion
Angelus Scorpion

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1,85
Galeony : 219
  Liczba postów : 425
https://www.czarodzieje.org/t7754-angelus-scorpion
https://www.czarodzieje.org/t7758-angelus
https://www.czarodzieje.org/t7786-angelus-scorpion#216618
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyPon 21 Kwi 2014 - 21:32;

Nagle Angelus przestał grać i po prostu zarzucił sobie spokojną i delikatną nutę, na tyle na ile się dało na jego gitarze tak zagrać.
-Kogo to me oczy widzą? Słodka Megan, do tego stoisz tu przede mną. Nadal jesteś piękna, nic się nie zmieniłaś złotko- powiedział po czym uśmiechnął się do niej szeroko. Był trochę zły za to, że sprawy się potoczyły tak a nie inaczej, ale przecież gdyby była bardziej chętna niż mu to pokazywała swoim ciałem to po prostu nic złego by się nie stało.
-Co do twojego zdania, czy chcę je znać? Nie, nie będę cię słuchał Vaye, chyba że podejdziesz do mnie bliżej i sama sprowadzisz mnie na dół- zażartował sobie z niej delikatnie. Znowu zagrał kolejną ostrzejszą nutę, ale tym razem zagrał tylko refren owej piosenki i tekst na którym w tym momencie mu zależało.

I have the evil eye
I I I see your soul
Your wear it on your face
It’s worn in what you do

W dodatku przyglądał jej się tym swoim wnikliwym spojrzeniem, jego palce zaś tak gładko przesuwały się po strunach, zupełnie tak jakby robiły to odruchowo. Było to takie płynne i wręcz doskonałe. Później zmienił znowu rytm by dostosować nutę do innego fragmentu utworu z muzyki "Stand on the horizond"

How can I tell you I was wrong?
How can I tell you I was wrong?
When I am
The proudest man
Ever born

I stand on the horizon
I want to step across it with you
But when the sun's this low
Everything's cold
On the line of the horizon

Come to me
Oh won't you come to me


Tutaj skończył grać i tylko przyglądał się dziewczynie. Wiedział, że ta ma strasznie ostry charakter więc pewnie zaraz znowu oberwie. Często od niej obrywał, ale nigdy nie zrezygnował z tego by chociaż na moment znowu się do niej zbliżyć. Jeśli miałoby to być nawet na dłuższy okres zgodziłby się z nią być i chociaż spróbować być mniejszym idiota niż był wtedy.
Powrót do góry Go down


Megan Vaye
avatar

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 25
  Liczba postów : 18
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8137-megan-vaye
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8139-sowka-dark#226149
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8140-megan-vaye#226151
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyPon 21 Kwi 2014 - 23:24;

Mogła się jednak nie odzywać. Mogła się jednak ulotnić z tego miejsca ignorując jego osobę, i wyszłaby zapewne na tym lepiej w porównaniu z sytuacją w jakiej się teraz znalazła. Bo ledwo na nią spojrzał i się uśmiechnął tym swoim irytującym uśmieszkiem a ona już miała ochotę porządnie mu tą twarz rozkwasić. A dopiero się uśmiechnął. Fakt, faktem, że potem się już odezwał do niej spowodował, że ta miała ochotę znaleźć naprawdę bardzo ciężki kamień i cisnąć nim w jego stronę, ale na razie jeszcze tego nie zrobiła. W sumie nie wiedziała czemu, może dlatego, że nie chciała mu pokazywać swoim emocji, że jednak irytuje ją samo jego spojrzenie na nią? Pewnie tak.
Zły?! On był zły?! A co ona miała powiedzieć?! To, że ubiera się tak jak się ubiera nie znaczy, że ten bezkarnie może ją obłapywać a co gorsza ma prawo, aby robić z nią rzeczy na które ona wcale nie ma ochoty. Nic mu nie daje takiego prawa! I on ma być z tego powodu zły? To ona jest tą pokrzywdzoną halo!!
- Nie mam zamiaru podchodzić do Ciebie bliżej, Scorpion. Wolę trzymać dystans gdzie twoje długie, obślizgłe łapska mnie nie złapią. A chwilowo jesteś w takiej pozycji i w takim położeniu, że stawia mnie to w dobrej sytuacji aby trzymać się od Ciebie z daleka. - powiedziała ostro, mając naprawdę niezłą ochotę mu przyłożyć. Czasami bardzo żałowała, że nie jest pałkarzem w drużynie Gryfonów. Mogła by ze sobą nosić tą pałkę, i gdyby "przypadkiem" zdzieliła Angelusa nią, mogłaby zrzucić to wszystko na fakt, że po prostu go nie zauważyła. Chociaż pewnie to by nie usprawiedliwiało by tego, że oberwałby w krocze z 6 razy. Ale kto by się czepiał szczegółów.
Znowu zaczął grać, i miała nadzieje, że ją zignoruje, ale nie podobało jej się to jego spojrzenie które jej rzucał. Zbyt śmiałe, więc nie mogła się po prostu odwrócić i wyjść. To było prawie jak wyzwanie, musiała przyjąć je na klatę... albo raczej biust. Patrzyła na Niego ostro tym swoim spojrzeniem, ale słuchała co on tam śpiewa, i niemal zbierało jej się na wymioty, kiedy wsłuchała się w tekst również znanej jej piosenki. Kiedy skończył ta tylko prychnęła lekceważąco.
- Naprawdę? Potrafisz mówić tylko przez piosenki? Czuję się teraz trochę jak w nędznym musicalu. - odparła pochylając się aby zawiązać sobie glana, który jej przeszkadzał w poruszaniu się.
Powrót do góry Go down


Angelus Scorpion
Angelus Scorpion

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1,85
Galeony : 219
  Liczba postów : 425
https://www.czarodzieje.org/t7754-angelus-scorpion
https://www.czarodzieje.org/t7758-angelus
https://www.czarodzieje.org/t7786-angelus-scorpion#216618
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyWto 22 Kwi 2014 - 15:13;

Chłopak odłożył gitarę i przestał na niej grać.
-Naprawdę? A ja mam wrażenie, że specjalnie powstrzymujesz się byleby nie powiedzieć mi niczego miłego. Mam rację Meg?- zapytał wręcz hipnotyzując ją spojrzeniem i starając się by ona też je utrzymała.
-Powiem ci jednak, że tamta sytuacja...cóż chciałbym to cofnąć i zacząć wszystko od nowa. Nie tak powinno to wyglądać. Nie mogłem się powstrzymać, ale zmieniłem się od tamtego czasu. Mam nawet dla ciebie prezent. Lubisz smoki?- zapytał mając nadzieję, że dziewczyna chociaż przez moment się do niego lekko uśmiechnie, na więcej od niej nie liczył. Na razie nie pokazywał jej jak ten zwierzaczek wygląda ani też skąd go wziął.
-Nie chcę za niego nic w zamian tylko jeden twój uśmiech i zapewnienie, że jeśli cię nie tknę to ty nie złamiesz mi nosa, zgoda?- zapytał, nadal jednak nie ruszając się z mostu. Wolał jeszcze nie ryzykować podejścia bliżej do dziewczęcia. To, że on też chodził w ciężkich butach o niczym nie świadczyło bo nie uderzyłby jej za nic w świecie.
Powrót do góry Go down


Megan Vaye
avatar

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 25
  Liczba postów : 18
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8137-megan-vaye
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8139-sowka-dark#226149
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8140-megan-vaye#226151
Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 EmptyWto 22 Kwi 2014 - 15:31;

Nie przepadała za tym zdrobnieniem Meg. Znaczy nie przepadała za nim kiedy ten tak do Niej mówił. Czuła się wtedy dziwnie, jakby ten tym samym dawał sam sobie prawo do stwierdzenia, że w jakimś stopniu nadal ma szansę na chociażby uścisk dłoni. Jakby to było takie proste do wybaczenia. Przecież on chciał ją... no przecież to jest nie do wybaczenia. Owszem do Niczego nie doszło, ale mogło dojść! Zawiązała glana i spojrzała mu w oczy. Musiał mieć takie hipnotyzujące to spojrzenie! Wydawało jej się wtedy że wierci jej dziurę w duszy i wylatuje na drugą stronę.
- Niby co takiego miłego miałabym ci powiedzieć? Mogę cię jedynie pochwalić za fajną gitarę i tyle. Jeśli uznasz to za jakiegoś typu komplement albo miła rzecz to proszę powiedziałam ci coś miłego. Wystarczy? - odparła mając nadzieje, że jednak tym samym da jej spokój.
Chociaż w sumie gdyby chciała jednak trochę tego spokoju to w sumie by z nim nie gadała prawda? Może gdzieś tam podświadomie sama sobie chciała wbić sztylet w plecy? Bo w końcu nie wiadomo co mu odbije. Może się na nią rzuci. Szkoda, że stała tyłem do polany, nie widziała czy te wszystkie persony które tam były, nadal tam są, czy może się ulotniły. Bo jeśli to drugie... może być trochę kiepsko. Sama powinna stąd uciekać jak najdalej i nie przejmować się tym, co pomyśli ten gbur i zboczeniec Scorpion.
Chciałby cofnąć czas? Megan już chciała go puknąć w ten jego łeb. Jakby to było proste do wybaczenia. Gadka typu " zmienił się" słabo działała na Meg która była tak wściekła na tego faceta przed nią. Chwila... co? Prezent? Smok? Ale że co? Meg nawet to zainteresowało, no bo jednak bardzo lubiła smoki nie mogła powiedzieć nie... i nawet może jakiś tam delikatnie kącik jej ust się podniósł jakby się miała uśmiechnąć ale od razu jej twarz spoważniała, nie chciała mu pokazywać że się tym zainteresowała.
- Smok? Nie wiem co kombinujesz, ale smoki są zakazane w Hogwarcie to raz. Dwa... sądzisz, że zwykł prezent, jest w stanie mnie przekonać do tego abym ci wybaczyła? Nie działają na mnie takie rzeczy Scorpion. - powiedziała ale potem zaczęła się zastanawiać nad jego dalszymi słowami.
Czemu ona była taka ciekawska! Strasznie ją zainteresował fakt, że mówi o smoku. Owszem mało mu wierzyła, że trzyma gdzieś smoka, no ale bądź co bądź... no zainteresowało ją to koszmarnie. W sumie... jeśli jej nie tknie to chyba nie musi wcale mu dawać od razu w nos, jak sam powiedział prawda? No i uśmiechnąć się... no dobrze niech będzie.
Odwróciła na chwilę głowę w bok aby wziąć głęboki oddech, dla uspokojenia, i aby pomyśleć o tym aby nie dawać mu w twarz jeśli ten jej nie tknie. Dobrze, chwila odpoczynku. Głęboki wdech i odwróciła twarz w jego stronę a na niej widniał uśmiech. Nie jakiś szeroki, ale po prostu zwykły uśmiech.
- Dobra Scorpion. Nie uderzę cię, jeśli mnie nie tkniesz. Ale zrób jeden ruch jaki mi się nie spodoba i oberwiesz nie tylko w nos, jasne? I nie chodzi o to, że tak bardzo chce dostać od Ciebie prezent. Po prostu jestem ciekawa, o jakiego smoka ci może chodzić, dotarło? - spytała podnosząc palec do góry ostrzegawczo.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wnęka pod mostem - Page 14 QzgSDG8








Wnęka pod mostem - Page 14 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 14 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 14 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wnęka pod mostem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 14 z 26Strona 14 z 26 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 20 ... 26  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wnęka pod mostem - Page 14 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
 :: 
most wiszący
-