Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Strych

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Strych QzgSDG8




Administrator




Strych Empty


PisanieStrych Empty Strych  Strych EmptyNie Lip 04 2021, 03:40;


Strych


Nadal nieodnowione miejsce miejsce, które ma po sobie ślady dawnych właścicieli, bardzo przestarzałe wnętrze i z pewnością wiele podejrzanych stworzeń.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Strych QzgSDG8




Administrator




Strych Empty


PisanieStrych Empty Re: Strych  Strych EmptyNie Lip 04 2021, 04:01;

Okazuje się, że jedynie dwadzieścia lat pracy jako uzdrowiciel, brak dziecka na które wydawałeś pieniądze oraz Twój partner - również bezdzietny z przepracowanymi dwudziestoma latami i proszę bardzo - masz piękny dom! Kiedy tylko znajdujemy odpowiednią ofertę, wcale się nie wahamy z kupnem nowego miejsca. Ktoś mógłby nas posądzić o ekspresowe tempo. Ale przecież w rzeczywistości byliśmy niebywale powolni, w końcu pierwsze pocałunki wymienialiśmy prawie trzydzieści lat temu. Dom wymaga gruntownego odnowienia (jak praktycznie każdy w Dolinie), ale ja jestem całkiem optymistycznie nastawiony do remontu! Nie pamiętam kiedy mogłem się ostatnio sprawdzać jako złota rączka!
Prace nad domem trwają i kiedy odnawiany jest korytarz na naszą modłę (wcale nie jesteśmy specjalnie skromni czy minimalistyczni), postanawiam zwiedzić moje ulubione miejsce w starym domu Perpy - strych. Wygląda na to, że kiedyś to była czyjaś sypialnia, więc czuję się prawie jak u siebie. Oprócz tego, że tu jest całe mnóstwo kurzu, pleśni i... chyba czegoś jeszcze. Otwieram bardzo starą szafę, przekonany, że coś w niej jest. Zakładam, że to bogin, więc wyjmuję różdżkę w pogotowiu. Jednak kiedy ją otwieram okazuje się, że w garderobie jest... gigantyczne gniazdo chochlików.
- O cie chu... - zaczynam, ale wtedy masa chochlików rzuca się na mnie, próbują ciągać za uszy i ewidentnie mnie gdzieś zaciągnąć. Nagle gromadzą się wokół mojej jednej nogi, próbując mnie przewalić. Z powodzeniem. Ląduję na tyłku robiąc huk. Jęczę, kopię chochlika w głowę i szukam różdżki, która gdzieś mi wypadła.
Super.

Perpe na ratunek! Kiedy wpadasz do pomieszczenia:

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Strych QzgSDG8




Gracz




Strych Empty


PisanieStrych Empty Re: Strych  Strych EmptyNie Lip 04 2021, 17:48;

Zabierają mi ferulę foszek

Nie sądziła, że minie nieco ponad rok, od kiedy kupiła własny, mały domek w Hogsmeade - a będzie podpisywać akt własnościowy znacznie większej rezydencji w Dolinie Godryka. Mało tego - i to wcale nie jako jedyna właścicielka! Co prawda jej skrytka w Gringottcie dalej niemal pękała w szwach - choć nieco uszczuplona mimo wszystko - ale wiedziała, że o ile na sobie oszczędzać jeszcze mogła: tak na małej Florence, nie miała najmniejszego zamiaru. Skąd mała ćwierćwila mogłaby wynieść piękniejsze dziecinne wspomnienia, jak nie z magicznego domu w magicznej dolinie z obydwojgiem - oczywiście magicznych - kochających się rodziców?
Była nieodmiennie pijana szczęściem. Choć nieco przerażona czekającymi ją i Huxleya remontami - mieli naprawdę wiele do zrobienia, i tylko entuzjazm Williamsa odganiał te mniej kolorowe wizje. A raczej je ubarwiał.
Kuśtykała z pomocą feruli od drzwi do drzwi - obok niej lewitował notatnik, po którym śmigało alabastrowe, samonotujące pióro. Rozplanowywała - a przynajmniej starała się stworzyć mały szkic - pomieszczenia, które mogliby z Huxem sensownie zagospodarować... albo i mniej sensownie.
Duży pokój na pierwszym piętrze, drugie drzwi po lewej, zachodnie skrzydło... Słonecznie, więc gabinet albo biblioteka — podyktowała, wymyślając na poczekaniu potencjalne przeznaczenie jasnego, sporego pomieszczenia, po czym machnięciem różdżki przymknęła drzwi i miała zamiar iść dalej, kiedy...
Tuż nad jej głową rozległ się huk.
Huxy...?! — zawołała zaniepokojona, od razu podążając w górę schodów, po których jeszcze przed momentem wbiegał Williams. Biodro wyjątkowo jej ostatnio dokuczało, co było widać, acz nie narzekała - zwłaszcza teraz, niemal wfruwając na sam szczyt stopni. Z rozmachem wpadła przez drzwi, zamiatając kłęby kurzu spódnicą.
Co... — Cóż, widok obskoczonego przez jasnoniebieskie chochliki kornwalijskie mężczyzny NIECO ją zaskoczył. Na tyle, że te małe skrzeczące cholery dopadły i do niej z furkotem drobnych skrzydełek. Z refleksem godnym byłego czempiona (maskotki) Klubu Pojedynków, niewerbalnym Expulso rozbiła szarżujące szeregi szkodników.
No, przynajmniej pierwszą falę - wśród skrzeków roztrąconych na ściany chochlików, nie spostrzegła jak dwa z nich rzuciły się prosto na jarzębinową ferulę, o którą się opierała. Pozbawiona równowagi, runęła na bok, klnąc niezwykle wdzięcznie.
La mère...! — fuknęła, unosząc srebrzystą różdżkę, by odepchnąć od siebie stworzenia pierwszą z części zaklęcia. Kątem oka dostrzegła różdżkę Williamsa - którą kopnęła obcasem w jego stronę.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Strych QzgSDG8




Administrator




Strych Empty


PisanieStrych Empty Re: Strych  Strych EmptyPon Lip 05 2021, 01:48;

O ile Perpetua spędzała większość czasu na starannym notowaniu co gdzie powinno być, ja mężnie jej pomagałem. A raczej biegałem po domu krzycząc o spójrz, tu powinniśmy postawić wielką roślinę, jaka roślina śpiewa? albo myślisz, że moglibyśmy tu zrobić basen?, kiedy staliśmy w pokoju zdecydowanie przeznaczonym na jadalnię. Na szczęście moja piękniejsza połowa była znacznie bardziej pragmatyczna, zarzucała mnie informacjami co naprawdę należy zrobić, martwiła się trochę ogromem remontu, zaś ja ją pocieszałem, że wszystko nam się uda. Po prostu musi odrobinę pokierować mój zbaczający na gorsze tory umysł.
Najwyraźniej też powinna mnie pilnować kiedy chodzę sam po domu, bo inaczej wkraczam na bitwy z chochlikami. Szczerze mówiąc ostatnio walczyłem z jakimiś magicznymi zwierzętami... nie mam pojęcia kiedy. Leczę takie przypadki w szkole, albo robię lekcje o tym co one mogą zrobić, jednak już dawno nie uczestniczyłem w takiej jawnej bitce!
Wcale nie było to ekscytujące.
Szczególnie jeśli na ratunek przykuśtykała do mnie moja piękna kobieta, która sama wypierdziela na swoją uroczą buźkę, pozbawiona podpory. Nie ma to jak dwójka dorosłych, poważnych ludzi, którzy kupili dom, wcześniej dokładnie sprawdzając jego stan. Kończy się to leżeniem na starym strychu w gorący dzień i to wcale nie w seksowny sposób.
Na szczęście dalej jesteśmy niesamowicie sprawni. Albo przynajmniej na tyle by Perpa zgrabnie kopnęła mi różdżkę, którą łapię prędko łapię; biorę przykład ze sprytniejszej kobiety i również rzucam Expulso na kilka chochlików, które próbują wlec mnie po ziemi. Co oczywiście idzie im patowo, nie jestem aż tak chudy. Jednak ich gniazdo było naprawdę duże, sporo wraca do tej bitki i odganianie ich nie idzie mi bardzo dobrze.
- No kurwa - klnę bardzo niewdzięcznie, kiedy kopię kolejnego chochlika, zbierając się w końcu z podłogi. Bardzo poirytowany chcę odrobinę poparzyć stworzenia, by się do mnie nie zbliżały, ale zamiast tego krzyczę zły Relashio, z mojej różdżki bucha płomień, spalam drastycznie jednego chochlika i kilka po drodze. One krzyczą, ja aż krzyczę ze zgrozy co narobiłem i cofam się dwa kroki; ferula upada z powrotem na ziemię obok Perpetuy, kiedy kilku skrzatom spaliły się skrzydełka.
No pięknie.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Strych QzgSDG8




Gracz




Strych Empty


PisanieStrych Empty Re: Strych  Strych EmptyPon Lip 05 2021, 14:13;

Zabawne - Perpetuę z kolei można było nazwać weteranką (w porównaniu do Huxleya) jeśli chodzi o walkę z magicznymi stworzeniami. Nie minął rok, a ona miała za sobą prawdziwą batalię z armią akromantul w Zakazanym Lesie - kiedy to złamała jedną ze swoich dębowych lasek na włochatym łbie przerośniętego pająka. A i w Luizjanie miała spotkanie trzeciego stopnia z krzyżówką ghula i demimoza - przyczajaczem, od którego dostała do kolekcji na swojej chromej nodze kolejną bliznę. Nie wspominając właściwie o swoich krewnych - wilach na Celtyckiej Nocy, które musiała odstraszyć od O'Connora i Walsha... Chochliki kornwalijskie przy tym wszystkim to istny pikuś.
Choć nie mniej irytujący... a z ich zdolnościami ofensywnymi i groźny.
Jak mogli przeoczyć gniazdo tych szkodników na strychu? Na Merlina, przecież te cholery były niebywale głośne, a w tym domu cisza jak makiem zasiał. Perpetua zanotowała w pamięci również, żeby sprawdzić jakie zaklęcia zostały tu wcześniej ponakładane. Albo poprosić o sąsiedzką przysługę Alexandra...
Z ulgą przyjęła fakt, że Huxley zdołał pochwycić swoją różdżkę i podnieść się na równe nogi. Ona sama dokończyła wcześniej zaczętą inkantację, skutecznie trzymając od siebie chochliki na dystans - uderzane raz po raz przez niewidzialną siłę, która miotała nimi w powietrzu.
Huxley, tylko nie podpa...! — nawet nie dokończyła, mężczyzna nabuzowany zamachnął różdżką, praktycznie dezintegrując płomieniem najbliższe kilka chochlików. Zawtórowała Williamsowi wrzaskiem pełnym grozy - gdy nagle bezskrzydłe małe istotki pospadały na drewnianą podłogę z głuchym łoskotem, a razem z nimi ukradziona wcześniej ferula. W powietrze wzbiły się tumany kurzu, błękitnego popiołu i dziwnie niepokojącego, słodkiego zapachu. A więc tak wonią spieczone chochliki kornwalijskie.
Zrobiło jej się zwyczajnie słabo - szczęśliwie nie próbowała jeszcze podnieść się na nogi.
Immobilus! — Zaklęcie, którego powinna użyć już na samym początku, kiedy tylko tu weszła. Powietrze przeciął jasny błysk, mrożąc wszystkie magiczne stworzonka w objęciach czasu - ruszały się teraz jak przez smołę, niektóre dalej z palącymi się skrzydełkami.
Na Morganę, Huxy zacznij je gasić! — rozedrganą dłonią przejechała po swojej twarzy - brudząc się kurzem i... popiołem? Wolała o tym nie wiedzieć. — Dobrze, że Vin-Eurico jest w Meksyku, bo jakby nam tu zaraz wpadł do domu za znęcanie się nad chochlikami... — pokręciła głową, nagle niedorzecznie rozbawiona wizją szarżującego po schodach ćwierćolbrzyma w formie niedźwiedzia grizzly.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Strych QzgSDG8




Administrator




Strych Empty


PisanieStrych Empty Re: Strych  Strych EmptyPon Lip 05 2021, 15:56;

Skoro Perpetua była tak doświadczona, pech że akurat to ja natknąłem się na jakieś chochliki. Moje życie nagle wydało się bardzo nudne przy tej rozwódce i pogromczyni magicznych istot.
Z pewnością przeczyliśmy, bo tak naprawdę byliśmy zbyt chętni do kupowania domu. Niektóre pokoje wręcz jedynie przeszliśmy, a urzekły nas takie rzeczy jak ogród, sufit w salonie czy kuchnia, którą nie musieliśmy nawet odnawiać. No i po prostu, zbyt wiele euforii w nas było, by przemyśleć to cało kupno wielkiego domu. W końcu co to takiego? Inwestycja na całe życie, gdzie będzie wychowywać się nasza córka?
Pewnie gdyby Perpetua wiedziała jaki obeznany jestem w walce z chochlikami, nie kopałaby mi tej różdżki, tylko sama sobie ze wszystkim poradziła. Nawet chciała mi dać jakąś mądrą radę, ale przecież to niechcący z taką furią krzyknąłem te zaklęcie, naprawdę chciałem je jedynie poparzyć. Wyszło jak wyszło. Wszyscy na strychu krzyczą, włącznie ze mną i Perpą; te stworzenia, które były najbardziej na linii ognia upadły na ziemię, część piszczała strasznie mocno przerażona. Ponieważ byłem tego niesamowicie blisko, niebieskawy popiół usiadł na twarzy wykrzywionej czystym przerażeniem z moich czynów. Tylko fakt, że jestem uzdrowicielem sprawił, że paskudny swąd jedynie mierził mnie, nie powodował odruchów wymiotnych.
Dopiero głos Perpetuy na ziemi mnie otrzeźwia. Najpierw biegnę do okna, by otworzyć je i być bliżej świeżego powietrza. Przeskakuje przy tym zgrabnie nad spalonymi ciałami chochlików. Chmury dymu i popiołów ulatują chociaż trochę na dwór. Ja zaś w końcu rzucam niewerbalnie Aguamenti, starając się ugasić skrzydełka tych, które przeżyły i obecnie okropnie się męczyły.
- Och, taka rzeź kompletnie nie była moim zamiarem! - mówię bezradnie patrząc na jęczące istoty, osmalone ciałka, a potem na Perpę nadal na ziemi z szokiem na twarzy dorównującym mojemu. Robię niemrawe hehe na myśl o byłym opiekunie Gryffindoru rozszarpującym nas na strzępy pazurami, dalej gasząc różdżką wszystko co zostało.
- Chyba powinniśmy... zanieść te, które są ranne... gdzieś... - mówię niepewnie, bo wcale się nie palę do opowiadania co się wydarzyło obcemu człowiekowi. Prędzej poproszę faktycznie Alexa o sprawdzenie zaklęć na naszym domku... Nie, póki co o nic nie zamierzam prosić opiekuna Kruków.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Strych QzgSDG8




Gracz




Strych Empty


PisanieStrych Empty Re: Strych  Strych EmptyPon Lip 05 2021, 17:36;

Cóż, nie od każdej się strony znali widocznie - a już na pewno nie od tej stricte bojowej, która na szczęście nie była stroną zbyt często wykorzystywaną w ich przypadku. Oboje byli w końcu uzdrowicielami - choć specjalizującymi się raczej w innych aspektach, co tworzyło z nich całkiem zgraną drużynę... Jeśli chodzi o kwestie medyczne - żadne z nich nie miało zadatków na aurora czy innego łamacza klątw.
Wzajemnie napędzani własną ekscytacją również nie myśleli zbyt trzeźwo - chociaż biorąc pod uwagę metraż domu, jego położenie i ogólny (znośny przecież!) stan, to trafili naprawdę porządnie! Życie w czarodziejskim świecie byłoby zbyt nudne, gdyby nigdzie nie czyhały na nich takie niespodzianki... Whitehorn jednak wolała, żeby ich córka w tym domu nie natknęła się więcej na żadną podobną.
Aż przeszedł ją lodowaty dreszcz, gdy wyobraziła sobie małą Florkę porwaną przez te niebieskie istoty z jej wózeczka albo łóżka. Jakoś... momentalnie przeszedł jej żal i przerażenie nad chochlikami. Whitlow rzeczywiście miał rację, mówiąc jej, że teraz zacznie postrzegać świat przez inną perspektywę - matki dbającej o swoje dziecko.
Dobrze, że nie weszłam tutaj z Florence — wypowiedziała swoje obawy na głos, powoli dźwigając się z pomocą drewnianego artefaktu na równe nogi. Huxley ocucony jej słowami otworzył okno na oścież i zaczął gasić dryfujące powoli w powietrzu szkodniki - a ona niewerbalnymi ruchami różdżki zaczęła 'zgarniać' je na jedną półżywą, jęczącą kupę. Zmarszczyła śmiesznie nos, w reakcji na ulatujący oknem swąd.
Zgarnij je w jedno miejsce, zamknę je w Firehutchatch, tylko... Khm... — Naprawdę starała się nie roześmiać. — Tylko już nie podpalę — dokończyła, siląc się na neutralny ton. Zajęta porządkowaniem podniosła wzrok na przejętego swoją improwizacją Williamsa - roztkliwiając się nieco.
No już, nie przejmuj się. Poślę patronusa ze zgłoszeniem do Departamentu Kontroli nad Magicznymi Stworzeniami, zajmą się nimi — starała się ułagodzić ukochanego, podchodząc do jego boku. Wyjęła z kieszeni spódnicy chusteczkę, wycierając twarz Huxleya z pozostałości spopielonych chochlików. — Nic Ci nie jest? — spytała jeszcze z troską wymalowaną w jasnych oczach.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Strych QzgSDG8




Administrator




Strych Empty


PisanieStrych Empty Re: Strych  Strych EmptyWto Lip 06 2021, 00:33;

Możemy mieć tylko nadzieję, że to ostatnie niespodzianki w naszym nowym domu. Albo raczej, że na następne, które napotkamy będziemy już kompletnie gotowi, czy chociaż mniej bezradni. Pewnie ktoś bardziej racjonalny powiedziałby, że po prostu powinniśmy być bardziej dokładni i rozsądni. Ale przecież byliśmy tacy całe życie! Kto nam teraz zabroni kupić domu po tygodniu od stwierdzenia, że tym razem jesteśmy razem na serio? Trzymaliśmy od siebie ręce z daleko już tak długo, że większość już dawno by się poddała. Teraz kiedy poczuliśmy wolność, robiliśmy co tylko chcieliśmy.
Na przykład paliliśmy chochliki. No cóż, ja to sobie najwyraźniej wymarzyłem. Po mojej masakrze Perpetua dźwiga się w końcu na nogi, kiedy to ona uspokoiła głównie sytuację.
- No, jak słyszysz, że gdzieś upadam jak długi to zazwyczaj będzie oznaczać, że nie ma co targać ze sobą naszego dziecka. To sobie postanówmy - zgadzam się z jej słowami, bo mimo wszystko nie było to codzienność, kiedy wywracałem się na strychu. Mieszkałem tyle czasu w takim miejscu, że Perpetua na pewno to wiedziała.
Patrzę pytająco na ukochaną. - Co zgarnąć? Ich truchła? - pytam i różdżką przesuwam na bok resztki, które zostały ze spalonych chochlików. Moje oczy robią się jeszcze większe, kiedy ta mówi o zamknięciu ich w klatkach. Marszczę brwi zaniepokojony. - No nie wiem... Niewystarczająco już ucierpiały? Może po prostu je zostawmy to aż nie przyjdzie pomoc...
Niepewnie patrzę na jednego z chochlików kucając przy nim i rzucając niewerbalnie Frignere, a potem Vulnerę, by uleczyć jego rany od poparzeń. Widać, że stworzenie od razu odżywa, ale nadal jestem zmartwiony tym wszystkim.
- I co pokażesz im jak spaliłem tyle istot? Ale musimy jakoś usunąć te gniazdo... - mówię ponuro, drapiąc się po głowie, podnosząc się do pionu i zerkając na Perpę. Kiwam prędko głową na jej pytanie, bardziej frasując się jej osobą niż swoją, kiedy ta wyciera z mojej twarzy jakiś pył. - A ty? Nic cię nie boli? - pytam zaaferowany, faktem, że wcześniej nie zwróciłem na to uwagi, dotykając chorego biodra Perpy z różdżką w gotowości, by zostawić chochliki i pomóc w ewentualnym bólu przyjaciółki. Z zaniepokojeniem patrzę na moją lepszą połówkę, również delikatnie wycierając z jej pięknej twarzy smugi pyłu.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Strych QzgSDG8




Gracz




Strych Empty


PisanieStrych Empty Re: Strych  Strych EmptyWto Lip 06 2021, 15:52;

Nieodmiennie podziwiała Huxleya za jego pogodę ducha, ale również za to, że on nie stwarzał problemów - on je rozwiązywał. A od kiedy jej problemy stały się również jego problemami - Perpetua naprawdę nie bała się niczego. No dobrze, może obawiała się pewnych spraw, może miała wątpliwości - jednak również zdawała sobie sprawę, że obok miała Williamsa, który zrobi wszystko, żeby je rozwiązać. Albo choćby ułatwić - wesprzeć ją we wszystkim, tak jak ona była gotowa wesprzeć jego...
To, że uznawał Florence za swoją córkę i nazywał ją 'ich dzieckiem', wyzwalało w złotowłosej do Huxleya jeszcze większe pokłady miłości i szacunku. Doskonale wiedziała, że lepiej trafić nie mogła. Nie mogły.
Przyjęłam — oznajmiła z rozczulonym uśmiechem, nawet nie starając się tego ukryć. Co wyglądało dość makabrycznie, biorąc pod uwagę jej umazaną spalonymi chochlikami twarz. — Gorzej jak Florka sama zacznie za Tobą chodzić. — Bądźmy szczerzy, z ich dwójki to Williams był raczej żywym srebrem, nie mogąc usiedzieć w jednym miejscu, zwłaszcza gdy coś go ekscytowało. Perpetua chcąc nie chcąc, choćby przez samą pracę i jej charakter musiała wyrobić w sobie pewien stopień opanowania.
I chyba dlatego tak szybko zaczęła ogarniać masakrę na poddaszu. Dwadzieścia lat na pozaklęciówce i wypadkach przedmiotowych to jednak nie w kaszę dmuchał...
Te spopielone zostaw, nie będziemy stresować bardziej tych jeszcze żywych — oznajmiła, nie zaprzestając własnej segregacji chochlików kornwalijskich. Ktoś to wszystko musiał sprzątnąć - zwłaszcza, że hej, to jednak ich strych. — Teraz możemy je jedynie unieszkodliwić. Kiedy immobilus przestanie działać mogą zechcieć się odegrać albo rozpierzchną nam się po Dziupli... — argumentowała swoje postanowienie o zamknięciu szkodników w klatce, kiedy jej ukochany próbował naprawić swoje niefortunne zaklęcie i leczył właśnie jednego z poszkodowanych.
Tak, kiedy przyjdzie tutaj ekipa z Ministerstwa każę Cię zakuć w kajdany i odebrać różdżkę, bo broniłeś się przed atakującymi Cię chochlikami, przed którymi nie ostrzegł nas poprzedni właściciel. — Przewróciła oczami, próbując doczyścić szorstki policzek Huxleya z niebieskiej smugi. Nie była złośliwa - przedstawiała fakty, w końcu żadna z nich para morderców. Tylko uzdrowicieli. — Akurat Ty doskonale wiesz, że wypadki się zdarzają — dodała jeszcze, jednocześnie kręcąc przecząco głową na pytanie ukochanego o jej stan.
Uśmiechnęła się przy tym słodko.
Biodro, ale wątpię, żeby od tego upadku sprzed chwili — zachichotała, opierając swój policzek o jego dłoń.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Strych QzgSDG8




Administrator




Strych Empty


PisanieStrych Empty Re: Strych  Strych EmptySro Lip 07 2021, 01:45;

No cóż, to prawda, w całym chaosie swojego życia muszę przyznać, że bardzo ważne było, żeby nie mieć po drodze niepotrzebnych problemów. Zwyczajnie wtedy nie udałoby mi się wszystkiego ogarnąć, gdybym miał na głowie coś więcej niż mój podstawowy nieporządek w życiu. Wierzę również, że chociaż Perpetua nie potrafi czasem zauważyć problemu (Caine) albo co wprowadza niepokój w jej życiu, to jestem tu po to żeby jej w tym pomóc. Ona zaś może ogarnąć moje chaotyczne czasem zachowanie.
Nie bardzo wiem skąd ta nagle rozczulona mina, która oczywiście wcale nie wyglądała makabrycznie, a jedynie przeuroczo, bo już teraz popiół kojarzył mi się tylko z proszkiem fiuu, zapominając czym naprawdę jest. Pytająco patrzę na Perpę i jej rozczulenie.
- No... to prawda, wtedy będziemy potrzebować skrzata, bo nie wiem kto będzie miał gorsze pomysły co do spędzania wolnego czasu - żartuję w końcu na chwilę odrywając się od dramatu, który rozgrywał się obok.
Ja zaś dlatego wolałem eliksiry lecznicze, które nie zauważą moich wahań, czy emocji. Oczywiście po dwudziestu latach pracy już nie było tak źle jak kiedyś, zachowywałem się profesjonalnie, jedynie od czasu do czasu zapominając się odrobinę.
Kiwam głową stwierdzając, że Perpetua ma racją co do ich zamknięcia w klatce.
- Ale jak na mnie spojrzą widzą, że tak je poturbowałem, a przedstawię się jako uzdrowiciel! - mówię niecierpliwie machając ręką na jej żarcik o zakuciu w kajdanki, pozwalam się jednak spokojnie doczyścić z popiołu. Parskam śmiechem na jej kolejne słowa, zauważając jakie miały wybrzmienie.
- Bo mi się często zdarzają? - pytam czy ma na myśli, że jestem jakimś przegrywem z licznymi potknięciami, chichocząc lekko. Jeszcze bardziej się śmieje na jej kolejne słowa, podłapując kontekst z ostatnim rozruszaniem jej bioder i tak mnie tym wszystkim skołowała, że wśród tych zwłok chochlików, smrodu ich ciał, pewnie nadal wysmarowani niebieskim pyłem, przyciągam ją do siebie, by pocałować ją prosto w usta. Obejmuję Perpę i momentalnie zatapiam się w jej wargach, jednak bardzo szybko się powstrzymując, kiedy muskam nosem część pyłu z policzka Perpety.
- Perpetua, czego mnie tak kusisz w takim momencie! - zwalam całą winą na nią, kręcąc głową. - No dobra, wezwij ludzi, zrób te klatki, ale nie ma opcji, że je tu tak zostawię - oznajmiam wskazując wytatuowanym palcem na spalone ciałka na ziemi. Idę w kierunku starej szuflady, by sprawdzić co tam jest i wyciągam z niej jakąś pościel, wyglądająca na taką co pamięta pierwszą epidemię smoczej ospy. Uznaję, że się nada, by do niej złożyć ciała elfów i już mam się za to zabrać, ale widzę więcej skarbów; po niej wyciągam typowo babciną piżamę, spraną, bladożółtą.
- Hej, Perpa, mam dla ciebie ciuszki, za kilka lat będą idealne - mówię rozbawiony pokazując ją przyjaciółce. Na szczęście kłęby dymu już wypadły przez szeroko otwarte okno. Zaśmiewając się odkładam ją na bok i biorę kolejną rzecz. - O i mam coś dla siebie! - oznajmiam natychmiast wkładając zacny szlafroczek, okręcając się w nim z gracją.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Strych QzgSDG8




Gracz




Strych Empty


PisanieStrych Empty Re: Strych  Strych EmptyCzw Lip 08 2021, 18:29;

Na pytające spojrzenie Huxleya jedynie pokręciła głową, zbywając jego nieme pytania ruchem dłoni i lekkim uśmieszkiem - nie chciała teraz uruchamiać całego mechanizmu rozczulania się. Doskonale wiedziała, że jakby zaczęła - to trudno byłoby jej skończyć. A znając ich wspólne oddziaływanie w takich momentach - odkąd zaczęli być razem, złotowłosa miała kilka całkiem nowych opcji (choć w istocie dość starych) na okazywanie swojej wdzięczności i przywiązania.
Na pewno nie okazałaby tego nad spopielonymi ciałkami chochlików.
Skrzat domowy? — aż rozchyliła usta w zaskoczeniu - i podziwie nad prostotą tegoż rozwiązania. — Na Merlina, Huxy to jest dopiero złota myśl! — roześmiała się wdzięcznie - niewerbalnymi, subtelnymi Depulso zbijając skrzaty w jedno miejsce. — Roseanne w końcu trochę odsapnie! To znaczy... Nie żeby narzekała, bo jednak widzi... — Perpetua łypnęła na Huxleya spod oka, plącząc się w zeznaniach. Jej starsza siostra z prawdziwie diabelskim uśmiechem brała pod opiekę Florence, zawsze życząc swojej siostrzyczce 'miłej zabawy'.
Cała rodzina Whitehorn z wyraźną ulgą przyjęła fakt powrotu Williamsa do życia Perpetuy - co dali im odczuć praktycznie na każdym kroku, choćby poprzez pomoc z opieką nad złotowłosym oseskiem.
Słysząc jak Hux łapie ją za słowa, kiedy stwierdziła, że ten wie co to wypadki, ponownie przewróciła oczami.
Och, nie o to mi chodziło! — odbiła - bo w istocie, nie to miała na myśli. Oboje byli uzdrowicielami, więc oboje z wypadkami mieli do czynienia praktycznie na co dzień. Co to było więc spopielenie paru chochlików w porównaniu do wybuchu własnej różdżki? Kamiennego króliczka w żołądku? Kości ramienia przetransmutowanej w marchew?
Nie zdążyła jednak dokładnie objaśnić swojego punktu widzenia - bo zaledwie zdążyła mrugnąć, a stojący ledwie o krok Huxley przyciągnął ją do siebie, nakrywając jej wargi swoimi ustami. Instynktownie oddała ten spontaniczny pocałunek - zdążyła nawet już wkraść się dłonią na jego kark! - ale Williams odsunął się równie szybko.
Roześmiała się na jego zarzuty - właśnie o tym myślała wcześniej...
Prawie mi przykro! — oznajmiła z uśmiechem i roziskrzonymi oczami, wzrokiem odprowadzając swojego mężczyznę na drugi koniec pokoju. Również pokręciła rozbawiona głową, poprawiając chwyt na różdżce. Potrzebowała dosłownie sekundy, by na wysokości jej oczu zmaterializował się świetlisty, jakby spleciony z mgły jeż. Jaśniał nie mniej niż ona - podyktowała wiadomość i puściła swojego patronusa przez okno dachowe, przez które wyleciał z wdziękiem godnym prawdziwego drapieżnika.
Znając procedury, to będą u nas za jakieś pół godziny — stwierdziła - mając na myśli oczywiście pracowników Ministerstwa. Odwróciła się do zgarniętych na kupę chochlików - które już powoli odzyskiwały swoje szybsze ruchy. — Firehutchatch — kolejny miękki ruch różdżką zamknął szkodniki w wielkiej klatce - Perpetua jednak zgasiła pręty nim te zdążyły w ogóle buchnąć płomieniami. Dość już krzyków grozy na dzisiaj, zdecydowanie.
Hmm? — Zamknąwszy nieproszonych lokatorów, odwróciła się z pytającym wyrazem twarzy do Huxa - a jej oczy padły na wspaniały relikt przeszłości. Parsknęła śmiechem, by poddreptać do ukochanego, któremu widocznie wrócił już humor.
Do twarzy Ci... — przyznała z subtelnym uśmiechem na ustach, gdy ten prezentował swoją zdobycz z dna szuflady. Jej oczy mówiły jednak znacznie więcej - gdy zatrzepotała zalotnie złotymi rzęsami, przejeżdżając dłonią po haftowaniu 'szlafroczka'. — Wiem jednak w czym Ci lepiej.
Zawadiacki uśmieszek wyginał jej wargi - nie mogła się powstrzymać przed droczeniem z nim.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Strych QzgSDG8




Administrator




Strych Empty


PisanieStrych Empty Re: Strych  Strych EmptyPią Lip 09 2021, 04:23;

Nie naciskam dalej na jej czułe spojrzenia i pozwalam na odejście tej kwestii na ten czas, by wyrzucać z siebie kolejne kwestie, najwyraźniej genialne, bo tak znienacka reaguje na moje słowa Perpa.
-  W końcu jestem myślicielem i bogiem seksu, dlatego ze mną jesteś - mówię wesoło, kiedy ta wyłapuje mój pomysł, który faktycznie jest niczego sobie. Nie wiem czemu wcześniej o tym nie pomyśleliśmy. Pewnie z troski o małą, nie przyszedł nam do głów taki prosty pomysł. Perpa zaczyna miotać się w swoich tłumaczeniach, na które macham zalotnie brwiami z szerokim uśmiechem. Dobrze wiem, że rodzina mojej ukochanej cieszy się z naszego związku. Widzę to w ich listach, ciepłym przyjęciu i (odrobinę zbyt częstych) zaproszeń do siebie. W końcu znali mnie od dawna i często dostawałem mnóstwo tekstów sugerujących, że nasza przyjaźń nie jest wcale taka jasna i dlaczego nic z tym nie robimy.
Śmieję się wesoło, kiedy ta nagle tłumaczy się, że nie miała tego na myśli. Oczywiście o tym wiem, Perpetua też wie, to je dobra natura sprawia, że wszystko co sprytnie przekręcam, podejmuję jak rękawicę. Stara się wybrnąć z sytuacji, nawet jeśli doskonale wie, że kompletnie nie to miałem na myśli. Nie komentuję jednak akurat tego, bo na chwilę pochłania mnie pocałunek. Ostatnio zdarzają się tak często i spontanicznie. Za każdym razem mam ochotę ją wynieść do (nieodnowionej) sypialni, albo gdziekolwiek indziej, niczym nastolatkowie, którzy dopiero poznali co to znaczy być ze sobą intymnie. Chyba jednak nikt mi się nie dziwi, patrząc na to jak wygląda Perpa? Szczególnie kiedy ostatnio tak promieniała dzień za dniem, a ja czułem się jeszcze bardziej podbudowany faktem, że to przy mnie tak wygląda. I chociaż ja też już wędruje palcami ku jej gładkiej szyi, udaje mi się oderwać od niej, głównie ze względu na nieprzyjemny wokół zapach.
Nawet prędko jaśniejący jeż jest kolejnym faktem tego w jakiej bańce ostatnio żyliśmy. Powiedziałem jakieś aha na słowa o pojawieniu się brygady specjalnej na chochliki, ale bardziej przejęty jestem moimi nowymi znaleziskami. Jednak znowu moją fascynacją strojem przyćmiewa bliskość Perpetuy.
- Trzymaj tę myśl - mówię cicho, nie zważając na to, że jest to tylko droczenie. Podbiegam do martwych chochlików i pakuję je na stare prześcieradło. Obracam się i już jestem za oknem, pod drzewem odrobinę za naszą działką, gdzie różdżką wykopuję dołek, wsadzając tam mój worek. Zasypuję ponownie zaklęciem zwłok i ponownie obracam się, lądując prawie idealnie naprzeciwko Perpy.
- W czym mi niby lepiej? - pytam nadal stojąc w tym śmiesznym szlafroku, unosząc do góry brew.

+

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway



Ostatnio zmieniony przez Huxley Williams dnia Nie Lip 25 2021, 13:23, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Strych QzgSDG8




Gracz




Strych Empty


PisanieStrych Empty Re: Strych  Strych EmptySro Lip 21 2021, 18:57;

Naprawdę żyli ostatnio w jakiejś baśniowej bańce - którą oboje z niesłabnącą pasją rozdmuchiwali i wpuszczali do niej jeszcze więcej kolorów. Najzabawniejsze było to, że wszyscy - na Merlina, naprawdę wszyscy - im w tym dopingowali. Nie było dosłownie ż a d n y c h sugestii, że powinni to przemyśleć, może odrobinę uspokoić i przystopować. Nikt nie odciągał ich od coraz to nowych decyzji dotyczących ich związku. Zza kulis dochodził ich tylko i wyłącznie aplauz. Rodzina Perpetuy wręcz odetchnęła z ulgą - jakby w końcu wszystko wróciło na swoje miejsce. Perpetua wróciła do Huxleya, Huxley wrócił do Perpetuy - dwa elementy jednej układanki w końcu przestały udawać, że są z innej bajki.
Lepiej późno niż wcale.
Istotnie, droczyła się - jednak żywiołowa reakcja Williamsa na jej ewidentny żart diametralnie odmieniła jej plany. Perpetua z jawnym rozbawieniem obserwowała jak jej ukochany z prędkością światła doskakuje do niemrawych chochlików, żeby szybko pozbyć się ich z domu. Tak jak jej polecił - nie ruszała się z miejsca, póki znów, z cichym trzaskiem aportacji Huxley nie zmaterializował się tuż przy niej. Odchyliła lekko głowę, pozwalając by niski, aksamitny śmiech opuścił jej krtań - a w oczach zatańczyły ciemne ogniki, gdy podnosiła spojrzenie odnajdując jego zielone, równie roziskrzone tęczówki.
Nie powiem Ci — zaczęła, chwytając za brzeg niezwykle stylowego szlafroczka - by miękkim, ale stanowczym ruchem przyciągnąć do siebie Williamsa. — Ale mogę pokazać — oznajmiła radośnie, z filuternym uśmieszkiem wkradając się dłonią za męski pasek. — Mamy jakieś dwadzieścia minut... — Po czym teleportowała ich, do nieodnowionej sypialni. Prowizoryczny tapczan musiał wystarczyć. Chochliki musiały poczekać.

EOT

+
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Strych QzgSDG8








Strych Empty


PisanieStrych Empty Re: Strych  Strych Empty;

Powrót do góry Go down
 

Strych

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Strych JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Domy i mieszkania
 :: 
Dziupla - rezydencja Williams
-