Przedłużacz bez bolca PE? Biorę w ciemno, na pewno będzie bezpiecznie z przeciążeniem, a bezpieczniki niech mi wypierdoli na zbity ryj.

Herbatka z prądem jest zajebista.

No nie podejrzewam, że by docenił, a gorzej by było, jakby się to rozniosło.

Jakieś historie sprzedać? Uuu, nieźle, za jaką zapłatę? Chętnie się czegoś ciekawego dowiem.

MOJE SZLUGASY!!!

Oke *daje buzi*

Serio? Myślisz, że ktokolwiek tutaj ma szacunek do tego przedmiotu?

Pewnie za tę samą co zawsze. No i za piękne zniszczenie mi reputacji. To zawsze w cenie

Ja zawsze trzymam paczkę jakiś najtańszych w szufladzie żeby mu rozdawać. Nawet nie wie jakie gówno pali.

Podejrzewam, że nie...

Nie da się zniszczyć czegoś, czego nie ma.

Ja może wezmę trochę ze sobą, bo nie widzi mi się mojego iqosa mu dawać... Same wkłady w chuj kosztują.

a no widzisz

Reputacja jest, ale nie mówiłem, że dobra

Daj spokój mam schowaną rakietę. Jak potrzebujesz to Ci odpalę coś jeszcze zanim tam pojedziemy.

No dobrze, no! Jest. Ale wątpliwa, zresztą, nie tylko Twoja.

Nie trzeba, potrafię o siebie zadbać. P:

A to wiem akurat

No trudno. Zanim je wypalę i tak wywietrzeją, więc i tak pewnie pójdą na przekupstwo do gnojka

Nie ma to jak stary, pyszny tytoń, normalnie paliłbym bez najmniejszych skrupułów. A jeszcze bardziej dawał gówniakowi.

Kooocham Cię.

Musiałem to napisać.

Wiesz, nie jest tak łatwo kupić u nas szlugi jak nie masz lat i znajomości. Młody spali i siano jak mu w bibułkę z filtrem owiniesz, zaufaj mi

Nie musiałeś. Ale doceniam

I też Cię kocham

Czyli jedno wiem, Hugo nie ma znajomości i jesteśmy jego obecnie jedynymi dilerami szlugasów?

Musiałem i chciałem! Wewnątrz poczułem, że nie mam innej opcji.

Na pewno najłatwiejszymi.

A wolę żeby brał ode mnie niż od niewiadomo kogo. Inver nie jest do końca bezpieczne, zresztą sam już wiesz...

No dobrze, dobrze nie tłumacz się już

W to nie wątpię, w sumie ma nas pod dachem... no dobra, Ciebie ma pod dachem akurat.

Wiem, zauważyłem, ale co było, to było. Byleby się nie zapuszczać samopas.

Bduh.

W ogóle, jedziesz na tę piękną, szkolną wycieczkę "cholerawiegdzie"?

Ciebie częściej

No i dlatego lepiej żeby żulił ode mnie. I tak wiem, że swoje kombinuje, ale no...

No tak.

Znacz, zapisałem się, a czy pojadę to się okaże. A co?

No ostatnio to tak, ale pilnuję swoich rzeczy, no i też, głównie chodzę na rehabilitację, to rzadko kiedy ma okazję mnie rzeczywiście zaczepiać... Potrafię nieźle spierdalać.

Kotek, ja Cię rozumiem. Lepiej, żeby z zaufanego źródła wziął te szlugasy, niż żeby po jakichś dzielnicach mniej bezpiecznych zapierniczał.

A tak w sumie pytam, bo mnie to naprawdę zaciekawiło. Więc... mówisz, że prawdopodobnie jedziesz w funkcji opiekuna?

I chwała Salazarowi za to

Zresztą wątpię żeby Nick pozwolił mu Cię napastować podczas rehabilitacji. Z tego co wiem podchodzi raczej profesjonalnie do takich rzeczy.

Całe Inver to mniej bezpieczna dzielnica No ale tak, masz rację. Stacey i Nick nie potrzebują dodatkowych problemów.

Raczej nieproszonego gościa

Mordko, czy Ty myślisz, że ktokolwiek da mi cokolwiek pod opiekę po tym wszystkim?

I chwała Heldze.

Yep. Mimo wszystko wymaga to dość ścisłej współpracy, ale z ręką jest już znacznie lepiej. Samemu bym nie zdołał osiągnąć takiego efektu.

Cały świat to jedna, wielka i niebezpieczna dzielnica...

Ja tam Cię chcę zobaczyć!

Mordko, czy Ty sądzisz, że ja jestem poważny?

Tak samo możemy się założyć, czy mnie przyjmą do tej pięknej fuchy zwanej "utrudnianie życia sprawdzianami i ujemnymi punktami, przyłapywanie ludzi na uprawianiu seksu i konfiskowanie szlugów".

Zajebiście to słyszeć

Widzisz, trzeba było wcześniej uderzyć po pomoc. Wiesz, że bym Ci nie odmówił.

Cały świat to jedne wielkie gówno

No i to jest najważniejsze

Wiesz Feli, różnica jest taka, że Ty odjebałeś kilka razy na wylocie. Ja sobie na to zbierałem od początku i w końcu powiedzieli mi że mam wypierdalać

Matko, co ja bym zrobił gdybym nie trzymał sztamy z prefektami przez te lata...

Hej, to wcale nie jest takie proste prosić o pomoc! Ale wiem, że byś nie odmówił. Dziękuję.

I my w tym jednym wielkim gównie.

Wiesz, odjebałem na wylocie, jeszcze przy okazji w kwietniu, więc trudno będzie mi się zrehabilitować, tym bardziej, że wychodzi na to, iż problemy pojawiły się pod koniec edukacji... albo po prostu dobrze się z nimi kryłem.

Wysłali Cię na przymusowy, jednoroczny urlop.

Wyleciałbyś wcześniej? Innego scenariusza nie widzę... bo Hogwart sam w sobie jest szkołą specjalną i gdzie indziej by Cię nie wysłali.

Wiem, że nie jest. Mimo to pamiętaj, że zawsze możesz się o nią do mnie zwrócić. Zrobię wszystko...

Ach ten piękny smrodek

To prawda. Pytanie jednak, czy było to na tyle poważne, żeby Cię przekreślić. Jakby nie było gorsze indywidua popierdalają po tym korytarzu. I to jeszcze już przyjęte na stanowisko asystenta...

Szkoda tylko, że nie płatny

Wiesz, kiedyś o tym kminiłem. Myślę, że do trzeciego roku miałbym jeszcze szansę na jakieś nadrobienie życia mugolską edukacją i po prostu wymazanie z pamięci tego, że jestem czarodziejem.

Pod warunkiem, że nie siedziałbym gdzieś w poprawczaku czy coś

Wiem skarbie, że zrobisz. Ja również. Więc jeżeli tylko mogę Ci jakoś pomóc...

A liczyłem na jakieś fiołkowe pole czy coś...

Niby fakt, ale nie udowodniłem, że potrafię zająć się dzieciakami, skoro jednego z nich zabrałem do Doliny Godryka... Zresztą, zobaczę, jak to będzie. Może przyjmą, może nie. Mam nadzieję, że tak, a jak nie... to nie jest przecież koniec świata. Obecnie liczy się dla mnie to, że jesteś tuż obok.

Noooo, wtedy to byłby po prostu piękny raj.

To prawda. Żyłbyś w sumie po mugolsku, ale też - jeżeli chciałbyś nadrobić mugolską edukację w jakimkolwiek stopniu, to teraz będziesz miał okazję. Zero zakazów pójścia do Londynu. Zero ograniczeń praktycznie.

No to jest już inna, ale bardzo, bardzo ważna kwestia. A raczej byś chyba w nim siedział...

Tak, tak wiem

Mogę obiecać lawendę z ogródka

A, no i załatwiłem nam zapiekankę na wjazd do Inver, więc jak coś możęsz udawać, że jest tak zajebista, że nie słuchasz tego, co będą pierdolić

Ej... Ale ten dzieciak przeżył, no nie? Czyli UMIESZ się nimi zająć

Wiem, że nie koniec świata, ale jednak to jest coś, co chciałbyś robić i w czym jesteś dobry i cieszyłbym się nie mniej niż Ty, gdyby jednak Ci się udało.

Nadrabiać w tym wieku? Mam chyba dość edukacji nie potrzebuję kolejnej zjebanej szkoły do kolekcji

Ale fakt, brak ograniczeń co do przemieszczania się jest naprawdę pocieszający.

Nie raczej i nie chyba, tylko w sumie jestem pewien, że prędzej czy później bym tam skończył Dzięki Bogu za Nicka i "tajemniczą prywatną szkołę z internatem".

Lawenda ma super właściwości, biorę w ilościach hurtowych!

Yaaaaas. Uwielbiam tę zapiekankę, jest zajebista... I z udawaniem nie musisz się martwić, mam swoje sposoby na radzenie sobie z rozmowami. Zawsze mogę uciekać eee do łazienki czy coś.

Przeżył! Co nie zmienia faktu, że może UMIEM się nimi zająć, ale sam je wprowadzam momentami na manowce.

Pożyjemy zobaczymy! Ale mam nadzieję, że się uda. Z takim wsparciem musi się udać.

Zawsze byś sobie do CV wpisał czy coś. Tak jak się wpisuje znajomość Excela, ale nie chuja nie potrafisz z niego korzystać czy coś.

Może uda Ci się znaleźć kamyk nad strumieniem warty równe 250g, hej ho bogatości!

Na Merlina, Twoja rodzina ma takie znajomości, że chyba zaczynam się naprawdę bać...

I dlatego uwielbiam ją dodawać do elków! Matko dawno nic nie pichciłem...

Proszę tylko nie wpierdolić jej całej! Chociaż kęs mi zostaw
Ty wiesz, że ja Cię z tej łazienki mogę siłą wyciągnąć jak będzie trzeba?

W to akurat potrafię uwierzyć Co nie zmienia faktu, że już samo zoo, jakie prowadzisz powinno być dowodem, że umiesz się zająć czymś co oddycha.

Jak Hampson uzna, że Cię tam nie chcę, to wiesz do kogo dzwonić. Nie będzie Ci stary dziad mówił, co możesz a czego nie możesz robić dla pieniędzy

Zawsze bym miał cokolwiek w tym CV Obecnie to świeci pustkami jak mózgi co niektórych uczniów tej szkoły

Oooo jeszcze więcej hajsu! Może w końcu kiedyś przestanę go zbierać i zacznę wydawać

Trochę znajomości, trochę talentu wynikającego z potrzeby. No ale skoro to Cię zaczyna przerażać, to chyba nie będę wspominał, że mamy dość poważne wtyki w Hiszpańskim MM

Ej, ja w sumie tez... ale jak pomyślę o moim zawrotnym talencie tworzenia tylko i wyłącznie wiggenowych, to na samą myśl mi się już odechciewa.

Nie obiecuję, mój żołądek ma zajebistą pojemność i na pewno dużo jej wpierdolę. Ale może upichcą więcej, skoro przyjeżdżam.
Welp, to prawda, możesz, ale ja mogę się zabarykadować na amen w tej łazience.

No wiem, mam lusterko dwukierunkowe przecież, hehe. A jak nie w taki sposób, to prywatne korki i wyjebongo.

Czy ja wiem... raczej takiej tragedii chyba nie ma. Do CV możesz przecież wpisać ten syreni eliksir chyba, co nie?

Matko przypomniałeś mi o remoncie...

Wtyki wszędzie, janimogę. Ale hej, przynajmniej wiem, do kogo się zgłosić, jak coś przejebię w Hiszpanii, więc...

A widzisz! Zawsze możesz ten talent rozszerzyć czy coś

Jak tam Ci idzie z tym elkiem wgl?

To chyba jednak zaproszę Cię innym razem
To Ci drzwi z zawiasów wykręcę

Też racja. Jakoś sobie to ogarniesz, w to chyba nie wątpię

Raczej miałem na myśli mugolskie CV. Chociaż to magiczne nic lepsze. Syreni to tylko taka zabawka. Nic poważnego.

Kiedy zaczynasz?

Daj mi się najpierw samemu tam odpowiednio wkręcić, co?
Ale no taka prawda. Rodzina ojca jest dość wpływowa.

Ziom, mam ponad dwadzieścia wiggenowych, nie potrzebuję więcej... Rozszerzenie talentu nie wchodzi aż nadto w grę.

A we mi nawet nie mów, leży i się kurzy, niby coś znalazłem, ale jeszcze nie sprawdzałem, czy to zadziała. Jestem lennniwwy.

Już mnie zadeklarowałeś, że będę, więc się nie wymigasz tym razem!
Ładnie to tak wbijać do zajętej łazienki, hm?

^^ W sumie CV jak CV, każde nowe wygląda chujowo i w sumie dopiero z czasem coś można więcej do niego dopisać. Ale hej, znasz hiszpański! To zawsze jest na plus.

Nie mogę się ostatnio za nic zabrać, serio. Te egzaminy chyba ze mnie energię wyssały czy coś.

Jak mi się uda, to przed wakacjami, a jak nie, to dopiero po powrocie.

Ja Ci powiem, że mam wtyki w naszym pięknym MM w Wielkiej Brytanii, więc jakbyś czegoś potrzebował...
Ustawiony do końca życia!

Otwórz sklep A umiejętności zawsze da się poszerzyć.

Mam nadzieję, ze nie dosłownie, bo wiesz że taki odłożony może dać bardzo niewymierne i często niebezpieczne efekty...

Zawsze mogę powiedzieć, że jednak coś Ci wypadło
No bo nigdy Cię w łazience nie widziałem

Sam hiszpański roboty mi nie znajdzie...

Zresztą to nie kwestia na dziś. Jakoś to wszystko ogarnę.

Już jesteś po wszystkich?

Zarobiony człowiek z Ciebie widzę

No i widzisz, to jest przydatny kontakt!

Chociaż najlepiej to ich po prostu chyba nie potrzebować i tyle...