Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Gabinet

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Gabinet  Gabinet EmptyPon Lut 01 2021, 17:55;


Gabinet


Pokojem obłożonym największą ilością ochronnych zaklęć jest gabinet - pracownia, w której antenaci obecnego właściciela posiadłości oddawali się pracy nad badaniem mniej lub bardziej cennych artefaktów czy zdejmowaniem z nich klątw, z lepszym lub gorszym skutkiem.
Ścian pomieszczenia praktycznie nie widać - zakryte są one przez półki i komody wypełnione częściowo przez książki, wiele z nich świeci jednak pustkami, gdyż wypełniane są dopiero najróżniejszymi magicznymi przedmiotami.
Dodatkowo obok biurka ustawiona jest mosiężna żerdź zakupiona w menażerii w Hogsmeade - teraz jeszcze pusta, jednak jajo feniksa leżące na biurku może sugerować kto jest jego docelowym mieszkańcem.
Drzwi zabezpieczone są Zamkiem Theomerasa Pirifaniasa - oznacza to, że nie można otworzyć ich żadnym sposobem oprócz przekręcenia trzech kluczy, wszystkie zaś znajdują się non stop w posiadaniu Darrena Shawa.

W gabinecie:
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptyWto Lut 09 2021, 20:06;

  Podczas marszobiegu pod drzwi gabinetu Darren nie wiedział, czy serce biło mu tak mocno z powodu tego, co prawdopodobnie zastanie w pomieszczeniu, czy może przez to co stało się na galeryjce - acz oczywiście się domyślał.
Po drodze naprędce skleconym kłamstwem przepędził ducha przodka - w końcu ochrona jego ramy jego portretu przed kornikami była wielce palącym (ha) zadaniem - po chwili zaś dogoniła go Jess i, po złapaniu za rękę (Krukon mógłby przysiąc, że jego serce ominęło przez to parę uderzeń) pociągnęła w stronę najbardziej zagrożonych teraz przedmiotów, a mianowicie książek, jakże bliskich każdemu (lub tylko większości) wychowankowi Ravenclawu.
  Przed drzwiami gabinetu ścisnął dłoń Smith i następnie wyślizgnął własną rękę z ich splotu, sięgając nią do karku. Drżącymi dłońmi rozpiął gobliński łańcuszek, na którym wisiał jeden z kluczy Theomerasa Pirifaniasa. Wepchnął go do pierwszego z otworów, pochylając się od razu i sięgając pod dywanik przed drzwiami. Na razie Darren nie miał lepszego pomysłu na schowanie kolejnego kluczyka - a tak pozornie oczywiste kryjówki czasami były najlepsze.
Kiedy do otwarcia gabinetu brakowało ostatniego kawałka metalu, Krukon prędko rozsupłał jeden z rzemieni zawiązanych na jego lewym nadgarstku. Wisiały tam cztery kamyki z wyrytymi na nich runami - Darren złapał ten ze znakiem Hagalaz i stuknął w niego różdżką. Po krótkiej chwili kamyczek zmienił się w klucz, który dopełnił otwarcia drzwi do gabinetu.
  Shaw sapnął, kiedy uderzyła go w twarz fala ciepła. Machnięciem Mizerykordii odnowił zaklęcia ochronne na półkach, a wyciszającym trafił w czujniki tajności, które z powodu nagromadzenia magii wyły jak w amoku. Złapał wiszące na haku rękawice ze skóry węża morskiego - jedną założył sam, drugą podał Jess - i od razu podbiegł do rozgrzanej do czerwoności skorupki, która pulsowała jak płomienie na rozbuchanym kominku oraz, przede wszystkim, zaczynała lekko pękać, począwszy od czubka.
Dla pewności Krukon ponowił rzucenie uroków-tarcz na okolicy gniazdka i, nie mogąc ustać ani usiedzieć w miejscu, zaczął chodzić dookoła biurka, wyraźnie zaaferowany. Co chwilę nachylał się nad skorupką obserwując pęknięcie, by po wyprostowaniu posłać Smith blady - choć twarz Shawa była czerwona od gorąca (i nie tylko) - uśmiech.
- Chyba naprawdę się zaczyna - wydusił, stając w końcu obok Jess i mimowolnie łapiąc ją za rękę.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptyWto Lut 09 2021, 21:53;

Z niegasnącym zainteresowaniem - i równie zaognionymi rumieńcami na szyi i policzkach - obserwowała jak Darren otwiera przy niej po raz kolejny Zamek Theomerasa, który zdobyli od trzech trolli. Ona nie zrobiła jeszcze użytku z własnego - leżał bezpieczny w jej szafie, czekając na lepszy czas. Po pierwsze - nie mogła wymieniać zamków w wynajmowanym mieszkanku; po drugie - prócz swojej menażerii zwyczajnie nie miała czego aż tak chronić. W przeciwieństwie do Shawa, który począł gromadzić całkiem bogatą kolekcję precjozów. Pierwszy i drugi kluczyk nie budziły w niej większego zainteresowania - z kolei, dałaby sobie rękę uciąć, że akurat Darren nie nosił wcześniej żadnych rzemyków. Z nich słynął raczej profesor Walsh.
Ja bym drugi kluczyk potraktowała Abdico Visus i położyła na łuku drzwi — podsunęła, bo jednak wycieraczka przy strzeżonych drzwiach czasem aż prosiła się o sprawdzenie. Przyjęła od mężczyzny jedną rękawicę - nie mogąc sobie jednak odmówić aktywnego uczestniczenia przy narodzinach feniksa - po czym razem z nim podeszła do otoczonego ochronnymi urokami gniazda, z wibrującym, rozgrzanym do czerwoności jajem ognistego ptaka. Obojętnie ile razy by na nie nie spojrzała, odzywała się w niej krukońska natura, a w oczach błyszczała fascynacja. Zdawała sobie sprawę, że to właściwie mogła być taka jedna jedyna okazja w życiu - a ona miała miejsce w pierwszym rzędzie.
Ścisnęła palce Shawa, gdy znów zamknął jej dłoń w swojej i odwzajemniła jego uśmiech - nie blady jednak, a promienny, idealnie spasowany z iskrzącymi tęczówkami.
Ewidentnie się zaczyna — potwierdziła słowa Darrena równie podekscytowana, nie mogąc się zdecydować - czy obserwować powiększające się pęknięcia na 'magmowej' skorupce, czy zaaferowaną minę towarzysza. — Wybuch może oślepić, masz gdzieś jakiekolwiek okulary? Rzucę na swoje i na nie Fallat, nic nam nie umknie. No, albo Ty rzucisz, na pewno lepiej wyjdzie... — chrząknęła cicho, przestępując z nogi na nogę, przysuwając się delikatnie do Shawa. Czując chłodne kamienie runiczne między ich przegubami. — Nie sądziłam, że nosisz talizmany. — Zerknęła na ich złączone dłonie, czując zadziwiającą lekkość w żołądku. W tym czasie coś chrupnęło - i nawet przez wszystkie uroki, Smith poczuła promieniującą falę ciepła. Znów ścisnęła palce Shawa, wracając spojrzeniem do jaja. — Hmm, temperatura rośnie, zaraz imploduje... a potem wybuchnie płomieniami — informowała, nie zadając nawet pytania, czy aby na pewno byli bezpieczni w tak bliskiej odległości. Wierzyła w zaklęcia Darrena, ot. Poza tym, logika jakoś jej się rozjeżdżała.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptySro Lut 10 2021, 01:18;

  Na sugestię Smith Darren tylko pokręcił głową z lekkim uśmiechem na twarzy. Abdico Visus - rozwiązanie tak proste, że aż banalne, a jednak nie wpadło od razu do łepetyny Shawa. Może po prostu za bardzo się nad wszystkim zastanawiał?
Biorąc pod uwagę, co przed chwilą się wydarzyło - być może była to prawda.
- Okulary? - powtórzył bezwiednie Shaw, lekko zdezorientowany tym pytaniem. Po chwili skinął jednak głową i oderwał się od ręki Smith - choć z ukłuciem żalu - po czym zaczął grzebać w jednej z szuflad komody ustawionej koło drzwi, mimowolnie zerkając w ustawiony na niej fałszoskop. Nic niepokojącego tam na szczęście nie dojrzał - oprócz Klaudiusza przycupniętego za urządzeniem i z uwagą oglądającego, co dzieje się w pomieszczeniu - w szufladce znalazł zaś jedne z licznych okularów jego dziadka, które zostawił porozrzucane w różnych częściach Priory. Darren nie zapomniał też oczywiście o poklepaniu pufka i postawieniu także przed nim niewielkiego Protego.
  - Gotowy - powiedział, podchodząc do Jess i wskazując podbródkiem na jej różdżkę. Fallat było jej pomysłem, więc i ona powinna czynić honory rzucenia zaklęcia - a o to, czy wyjdzie jej ono dobrze czy źle Shaw się nie martwił.
- To prezent - powiedział cicho, nachylając się lekko nad uchem dziewczyny. Z jakiegoś powodu - mimo syku powietrza i trzasków dobiegających ze strony skorupki - nie chciał podnosić głosu - I dobrze maskuje kluczyk.
Nie można było jednak ukryć, że kolejne słowa Krukonki wprowadziły Darrena w lekką panikę. Wolną, prawą ręką wyciągnął różdżkę i zaczął rzucać na okolice gniazdka kolejne zaklęcia ochronne, praktycznie podwajając i potrajając grubość tarcz, mrucząc do tego pod nosem narzekania w stylu "jak to imploduje" albo "to rokokowe biurko", przestając dopiero kiedy sama Mizerykordia zatrzeszczała i zadrgała w jego palcach, dając znak że już wystarczy, a jeśli nie przestanie, to rdzeń z żądła mantykory wyskoczy z różdżki i wbije mu się w krtań.
Cóż, Mizerykordia nie była zbyt przyjemnym narzędziem.
  W końcu jednak nadeszła wielka chwila. Darren zrobił kolejny kroczek w swoje lewo, praktycznie depcząc Jess, jednocześnie unosząc różdżkę i stawiając jeszcze przed nimi jedną tarczę, mimo donośnych protestów różdżki. Wydawać by się mogło jednak, że po chwili sama Mizerykordia ucichła i zaczęła obserwować niewielką - rozmiarowo, bo na pewno nie siłowo - implozję, z której wytrysnęły zaraz na wszystkie strony języki czerwonych, pomarańczowych i żółtych płomieni. Zaklęcia zadrżały - kilka z nich puściło, rozpadając się na kawałki jak rozbite lustro, kilka rozpłynęło się w niewielki, zdmuchnięty podmuchem wybuchu, pyłek, przynajmniej połowa jednak wytrzymała, co nie zmieniło faktu że impet zdmuchnął z biurka praktycznie wszystkie papiery, świeczniki i trytońską muszlę.
Całość trwała dosłownie sekundę, może dwie - po wygaśnięciu ognia w gniazdku została jedynie, oprócz żarzących się źdźbeł słomy, zapadnięta skorupka, z której zaczął wyczołgiwać się właśnie jakiś pokryty różowo-czerwonym puszkiem kształt z jasnopomarańczowym dziobkiem.
  Shaw odetchnął i puścił rękę Jess, kładąc ją jej na plecach, po czym popchnął lekko dziewczynę, idąc krok w krok z nią. Wiedział, że Krukonka nie mogła się doczekać obserwacji małego pisklęcia - ale spodziewał się też po niej puszczenia go przodem z czystej uprzejmości. Jednak jeśli o Shawa chodziło, Smith nie musiała czekać ani chwili ze swoim zachwytem nad feniksiątkiem.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptySro Lut 10 2021, 10:15;

Zawahała się, kiedy Shaw wrócił do jej boku - i wyraźnie czekał na to, by rzuciła zaklęcie. Najpierw chciała zaprotestować - jeśli już miała powierzać komuś ochronę wzroku, to na pewno nie byłaby ona, kiedy pod ręką był lepszy zaklęciarz. Ostatecznie jednak ujęła własną różdżkę, poprawiając chwyt na rękojeści.
Hm, nawet Ci pasują — stwierdziła z uśmiechem, po czym delikatnie stuknęła końcem Glamdrig w oprawki okularów Darrena. — Fallat. — Poczuła jak po różdżce przebiega lekka wibracja, a soczewki od 'profesorek' zasnuły się subtelną mgiełką, która zaraz zniknęła. Urok zadziałał - powtórzyła go więc na swoich złotych okularach, po raz kolejny upewniając się, że zaklęcia idą jej coraz lepiej. Wcześniej bywało tak, że nawet Accio albo Locomotor odmawiały współpracy - sama nie wiedziała, czy była to kwestia różdżki, czy... czegoś innego.
I może by nawet poczułaby się głupio, słysząc, że runy na bransoletce to prezent - w końcu, kto jak kto, ale Smith doskonale zdawała sobie sprawę z symboliki futharku, zwłaszcza prezentowanego... gdyby nie fakt, że Shaw znów lekko się ku niej nachylił, a myśli rozpierzchły się w panice, zmieniając się w kolorowe motyle rozbijające się o sklepienie czaszki. Musiała naprawdę się skupić, żeby przywrócić im pierwotną formę - nie ruszała się nawet, kiedy Darren zaczął inkantować w lekkiej panice kolejne zaklęcia ochronne. Lustrowała go uważnie, czując jak natężenie magii właściwie mrowi ją w skórę. I zastanawiała się... czy to było to, o czym kiedyś rozmawiała z Bonnie w salonie wspólnym?
Wcale nie musisz kogoś znać żeby coś do niego poczuć, bo czasami wystarczy, że się uśmiechnie do ciebie albo coś i wtedy aż serce wariuje.
Przypominając sobie słowa Puchonki, sięgnęła dłonią najpierw do piersi - szybko przenosząc ją jednak do szyi, gdzie zdecydowanie trafniej mogła określić swój puls. Zwariowany - inaczej nie da się go określić. Mogła chyba poczuć się wygrana, bo jej zakochanie nie wzięło się znikąd - w końcu Darrena znała już jakiś czas.
Oooo, patrz, patrz! — Na ziemię sprowadziła ją seria rozbłysków, mieszających się rozbitych uroków z buchającymi płomieniami - istna feeria barw, kolorów i świateł, które mogła bez przeszkód i bez mrugnięcia okiem obserwować dzięki zaklęciu na okularach. Nie puszczała ręki Shawa, kompletnie zaaferowana tymi kilkoma sekundami, aż w końcu wszystko się uspokoiło. Po dość widowiskowym rozgardiaszu, który zapanował na biurku i wokół - choć im obojgu kompletnie nic się nie stało. — To zdecydowanie lepsze niż fajerwerki w Nowy Rok! Prawie wszystkie twoje zaklęcia wytrzymały, to niesamowite, Darren! Och spójrz... — ciągle błądziła wzrokiem od twarzy mężczyzny do wygasłej już skorupki, z której wygrzebał się mały, puchaty feniks. W istocie, chciała zrobić miejsce Shawowi, żeby mógł przywitać się z pupilem - kiedy poczuła jak to on puszcza ją przodem. Zerknęła na niego niepewnie, widząc jednak jedynie zachętę - podsunęła się do biurka, nachylając tuż nad pisklęciem.
Witaj Armitage... Jakie maleństwo! ... Różowo-czerwony... Wiesz jak to dobrze? — zaczęła zalewać Krukona informacjami, czekając cierpliwie, aż feniksiątko wgramoli się na jej urękawiczoną dłoń. — To znaczy, że podczas wyklucia jajo osiągnęło idealną temperaturę. Złoto-pomarańczowe feniksy są najpospolitsze, bo wykluwają się w naturalnych warunkach, a płomienie przy wykluciu są rozproszone. Szybciej się starzeją i wolniej spalają. Ognistoczerwone feniksy 'dłużej' żyją... Jeśli można tak powiedzieć o nieśmiertelnym stworzeniu. Pióra w różdżkarstwie też są wtedy bardziej cenione, bo nie niszczeją tak szybko jako rdzeń... — Delikatnie otoczyła palcami pisklątko, uważając, żeby Armie nie zgramolił się z jej dłoni. Podniosła feniksa, odwracając się w kierunku Shawa - wolną dłonią chwytając jego, urękawiczoną, i pozwalając, by nowonarodzony feniks na nią przeszedł. — Przez pierwszy tydzień staraj się nie dotykać go gołą dłonią, bo może jeszcze buchnąć płomieniem... Potem powinien się już ustabilizować — doradziła, podnosząc wzrok z pisklęcia, by wyłapać spojrzenie mężczyzny - i uśmiechnąć się ciepło, pokrzepiająco. — Jeśli będziesz potrzebował pomocy, to... — wzruszyła delikatnie ramionami, spuszczając wzrok na pękatego pisklaka. — Dużo czytałam o feniksach...
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptySro Lut 10 2021, 15:30;

  - "Prawie" wszystkie to nadal nie wszystkie - mruknął pod nosem Shaw, rzucając zaniepokojone spojrzenie w kierunku półki, na której usadowił się pufek. Zwierzątku na szczęście nic się nie stało - Darren mógł więc odetchnąć z ulgą i razem z Jess nachylić się nad świeżo wyklutym feniksem, który podejmował właśnie próby wydostania się z resztek skorupki i gramolenia po wygasającej powoli słomie.
  Podczas wypowiedzi na temat kolorów feniksów Darren kiwał głową raz za razem - tym razem nadążał za Jess, przygotowując się dokładnie przez ostatnie dwa tygodnie do zajmowania się małym - a potem oczywiście większym - zwierzęciem. Broszury Ministerstwa, książki, nawet teksty tłumaczone ze starogreki, przy pomocy samej Smith zresztą, dostarczyły mu odpowiedniej wiedzy by wiedzieć o czym mówi Krukonka i nie stać kolejny raz z otwartą buzią, przytłoczony natłokiem informacji.
  Darren uśmiechnął się, widząc feniksiątko drepczące powoli i niezdarnie z jednej rękawiczki na drugą. Przez skórę węża morskiego dłoń Shawa była bezpieczna.
- Serwus, Armie - powiedział cicho do pisklaka, który bardziej miauknął niż zaćwierkał w odpowiedzi. Krukon podniósł zachwycony wzrok na Jess - czyli jego drugie źródło szczęścia tego dnia, nawet o wiele większe niż wyklucie się feniksa.
- Wpadaj kiedy tylko chcesz - wyrzucił z siebie szybko Darren, jakby bojąc się że Smith zaraz rozmyśli się ze swojej propozycji sprzed chwili - Armitage na pewno się ucieszy - dodał po krótkim chrząknięciu. Powietrze w pokoju, przez nagły wzrost temperatury, było naprawdę bardzo suche. Rękawem drugiej ręki lekko przesunął pisklę na środek jego rękawicy - czuł jedynie, że zaczynało ono wędrować w stronę nieuzbrojonego już w skórę węża morskiego przedramienia, gdyż wzrok Krukona był całkowicie skupiony na dziewczynie stojącej przed nim.
Lewą dłonią - lekko osmaloną i z rękawem pozbawionym już wystających nitek, bowiem wszystkie wypaliło dotknięcie niewielkiego feniksa - sięgnął do podbródka dziewczyny i uniósł go delikatnie.
- A ja ucieszę się jeszcze bardziej - powiedział, nachylając się do pozycji gdzie czubki ich nosów znów prawie stykały się ze sobą. Wyglądało też na to, że tego dnia jego przodek wyjątkowo upodobał sobie opętywanie swojego prabratanka, gdyż Darren pocałował Jess po raz kolejny - mając w bijącym sercu szczerą nadzieję, że tym razem coś nie huknie w pustych korytarzach i zamkniętych komnatach Exham.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptySro Lut 10 2021, 19:33;

Cieszyła się, widząc szczery zachwyt w oczach Shawa - który oczywiście przypisywała feniksowi i jego widowiskowemu wykluciu się. Niemniej, to było naprawdę pokrzepiające uczucie, mieć przy sobie kogoś, z kim można było dzielić takie chwile i nie martwić się tym, że drugiej osoby to nie interesuje. To była prawdziwa swoboda, a Smith naprawdę to służyło. Nie czuła się oceniana, nie czuła się... gorsza. W końcu.
Armitage naprawdę jest feniksowe — zaśmiała się pod nosem, obserwując drepczącego po rękawicy Darrena pisklaka. — Teraz nie wyobrażam sobie go z innym imieniem — stwierdziła, zerkając spod rzęs na Krukona - i tam już swój wzrok zostawiła, kiedy ich tęczówki się zetknęły. Nagle zaschło jej w ustach i również musiała chrząknąć - bynajmniej, wcale nie przez suche powietrze w pomieszczeniu. Bardziej przez gęstniejącą atmosferę między nią a Shawem - z niejakim podenerwowaniem, ale i... wyczekiwaniem, zauważyła, że jej pole widzenia znów się zawęża. Tym razem nie wmurowało jej - a z pełną premedytacją zwyczajnie czekała, ciekawa, czy przypadkiem nie nadinterpretuje i nie ponosi jej nagle rozszalała fantazja. Nie ponosiła - bo dotyk mężczyzny na twarzy skutecznie zakotwiczył ją w rzeczywistości i w tej jednej konkretnej chwili. Nogi jej zmiękły, choć dzielnie utrzymała się w pionie, zaciskając nieco zbyt kurczowo dłoń na przedramieniu Darrena. Feniksiątko jakoś zeszło na drugi plan.
Skoro tak... — zdążyła zaledwie mruknąć, gdy Shaw znów złączył ich usta, a ona z wrażenia przymknęła oczy. I tym razem nic w Exham nie huknęło - bo Smith nawet ze słodkim ociąganiem mogła odwzajemnić pocałunek, trochę niepewnie, wkradając się wolną dłonią na kark mężczyzny. Nie wiedziała co zrobić z dłońmi, ale to była naprawdę rozkoszna niewiedza - niemal tak przyjemna jak dreszcze, które puściły jej się po ramionach, aż po opuszki palców.
I byłaby kompletnie zapomniała o czymś innym poza kotłującymi się na ich wargach emocjami - i feerią barw pod powiekami - gdyby nie dobiegający jakoś z daleko miauk feniksa i oddech, o który upominały się płuca. Z wielką niechęcią odsunęła twarz od twarzy Darrena - w samą porę, żeby swoją urękawiczoną dłonią uratować pisklaka przed pierwszym (o wiele za wczesnym) skokiem w powietrze.
Westchnęła cicho z ulgą, zamykając Armiego w koszyczku stworzonym z dłoni jej i Shawa. Oblizała lekko wargę i chrząknęła, podnosząc wzrok - by wyłapać spojrzenie Darrena.
Chyba naprawdę... myśleliśmy podobnie — stwierdziła po prostu, z niedorzecznie szerokim uśmiechem i rumieńcami na policzkach - i choć w powietrzu zawisł również i jej zamiar, zbłądziła jedynie szczupłą dłonią z karku Krukona na jego ramię - i zsunęła ją na tors. — Może... połóżmy gdzieś Armiego, co? — Rozejrzała się po gabinecie, szukając czegokolwiek odpowiedniego. — Chętnie... dokończyłabym randkę, choćby nad winem. — Że też to słowo w końcu przeszło jej przez gardło - teraz jednak na pewno nie wyciągała pochopnych wniosków.

EOT
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptyWto Mar 16 2021, 23:40;

  Tamtej nocy Darren nie spodziewał się pytania o swoje ramię. Szczerze mówiąc, sam nie zwrócił na nie tak wielkiej uwagi - dzięki potraktowaniu go od razu eliksirem wiggenowym, rana zdrowo się zaleczyła. Nie tylko to - nie była po prostu aż tak poważna, przynajmniej w porównaniu z tym, co przydarzyło się Violetcie. Zaniepokoiła najwidoczniej Smith - a Shaw nie chciał trzymać jej w niepewności. Uznał, że mógł też od razu zaprezentować otwartą nie tak dawno myślodsiewnię w pełnej krasie. Wiedział dobrze, że takie starocia interesowały Jess wprost szalenie, nawet gdyby nie posiadały bonusu bycia potężnymi, magicznymi artefaktami.
  Krukon obracał w dłoniach przygotowaną buteleczkę, w której wiła się niespokojna, biała jak norweski śnieg nić wspomnienia, czekająca tylko na przelanie jej do kamiennej, otoczonej runami w nieznanym mu alfabecie misy. Odstawiał ją co chwilę na biurko, by zaraz wziąć ją do ręki z powrotem.
Darren denerwował się - bardziej reakcją Jess niż samymi wspomnieniami. Smith miała w końcu prawo zezłościć się na niego za bycie nieostrożnym, za włóczenie się po torsvarckich lasach, za jakieś absurdalne "poszukiwania fenrira" czy nawet za nieteleportowanie się zaraz po zobaczeniu wilkołaka czy nawet ponuraka. Co do tego drugiego - Krukon do tej pory nie był pewny, czy był to naprawdę "zwiastun śmierci", a może jedynie jakiś przerośnięty, czarny wilk, samiec beta w watasze likantropa. Chłopak wzdrygnął się i zamknął oczy, przypominając sobie trzask łamanej czaszki zwierzęcia.
Może jednak nie powinien pokazywać tego Jess?
  Shaw zdecydowanym krokiem podszedł do okna. Otworzył je, wpuszczając do środka powiew zimnego, marcowego powietrza. Wziął głęboki wdech i wyciągnął rękę do tyłu, zaciskając ją mocno na szklanej, zakorkowanej buteleczce.
Rzut jednak nie nadszedł - w tej samej chwili ktoś zapukał do drzwi, budząc wyrośniętego już prawie Armitage'a oraz powstrzymując Krukona. Feniks łypał jednym okiem, obserwując jak zrezygnowany Darren odstawia fiolkę na biurko, samemu dociągając nogi do drzwi i otwierając je, przywołując na usta zmęczony nieco uśmiech.
- Hej, Jess.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptySro Mar 17 2021, 22:27;

Czasem powinna być chyba mniej spostrzegawcza - oszczędziłaby sobie i innym zmartwień. Niemniej, nie mogła nie zareagować na - zdecydowanie nowe - blizny na ramieniu Shawa, jak już rzuciły jej się w oczy. Była jednak osobą, która dociekała do prawdy - nawet jeśli była ona niezbyt... piękna lub zadowalająca. Ważne, by była rzetelna. Kłamstwa mogły być piękne - ale rzucały na wszystko długie cienie, które potem mogły urosnąć do rangi koszmarów.
Dlatego nie drążyła też, kiedy Darren stwierdził, że wyjaśni jej to później - biorąc jego słowa za pewnik. Dotychczas mogła mu ufać w każdej kwestii, więc nie poddawała tego w wątpliwość. Mimo to... podskórnie czuła, że może jej się to nie spodobać. Przygotowała się na to, obiecując sobie trzeźwe, w miarę neutralne podejście. Cokolwiek nie pozostawiło blizn na ciele Shawa - nie zrobiło nic więcej.
Poza tym tlił się w niej jeszcze znaczny płomień ekscytacji na fakt, że będzie mogła z bliska zbadać myślodsiewnię. Co innego spoglądanie na ten artefakt z daleka, w przelocie, a co innego móc się nad nim pochylić.
Nie chcąc więc zwlekać, pojawiła się pod gabinetem - najbardziej strzeżonym pokoju w Exham Priory - pukając w mosiężne drzwi jakiś wymyślony, równy rytm. Nie musiała długo czekać, żeby się otworzyły - a przed nią stanął sam Pan na Archenfield, we własnej osobie.
Darren — obdarzyła mężczyznę ciepłym uśmiechem sięgającym do samych oczu, które błysnęły krótko - zaraz nabierając nieco zatroskanego wyrazu. Sięgnęła do policzka Krukona, muskając go pieszczotliwie opuszkami palców. — Widać jak się przejmujesz, muj milý — mruknęła krótko, kiedy przechodząc koło mężczyzny w głąb gabinetu, ukradła mu jeszcze drobny pocałunek na przywitanie.
Zahaczyła spojrzeniem o tajemniczą szafę, w której wiedziała, że znajduje się myślodsiewnia - ale jej wzrok prześlizgnął się dalej, po fiolce z białą wstęgą wspomnienia w środku oraz...
Och, Armitage, rośniesz z dnia na dzień! — zachwyciła się jeszcze nad niemal bordowo upierzonym feniksem, podchodząc do żerdzi i bez lęku gładząc bok jego szyi. Armie miał już za sobą fazę buchania płomieniami - choć Smith wyjątkowo nie doświadczyła żadnego z nich. No i osiągnął już niemal rozmiar dorosłego feniksa. — Ciągle jeszcze wytraca pisklęci puch... Ale już niewiele zostało — stwierdziła, lustrując uważnie stworzenie - które nie przypominało już prawie w ogóle pokracznego pisklaka, który mieścił się na jednej dłoni.
Drapiąc Armitage tuż pod potężnym już dziobem - obróciła się do Darrena.
No dalej, nie mogę się doczekać — ponagliła go, z zachęcającym, łagodnym uśmiechem. Nie wiedząc właściwie co ją czeka.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptySro Mar 17 2021, 22:48;

  Tym razem, wyjątkowo, nawet po pocałunku Jess Darren pozostał nieco spięty. Nie ukrywał - zresztą, sama dziewczyna zauważyła że widać to było jak na dłoni - bycia zdenerwowanym całą sytuację. Oczywiście nie zdenerwowanym w sensie złości, ale zdenerwowanym w sensie tremy i niepewności co do reakcji Smith na to, co zobaczy w kamiennym naczyniu. Z jednej strony, miał cichą i naiwną raczej nadzieję, że w całej tej sytuacji przeważy podziw po stanięciu twarzą w twarz z ponurakiem i wilkołakiem - w końcu kto nie chciałby, żeby jego ukochana ceniła go jeszcze bardziej? Z drugiej jednak strony, miał przeczucie graniczące z pewnością, że po wyjściu z naczynia rozmowa ze Smith będzie cięższym przeciwnikiem niż norweskie bestie.
  W czasie kiedy dziewczyna zajmowała się feniksem - ten rzeczywiście wyglądał już prawie jak dorosły przedstawiciel swojego gatunku, nie licząc ostatków puchu na piersi i miększych jeszcze niż normalne szponów - Shaw podszedł do szafy i stuknął w nią dwa razy różdżką. Powtórzyła się cała sekwencja, Niorun i Hypnos dotknęli tafli wody na swoich prostych płaskorzeźbach, a mechanizm cichutko kliknął i wypuścił skrzydła drzwiczek do przodu, ukazując wnętrze mebla. Szeregi kryształowych buteleczek spoczywały już na niewielkich półeczkach - zdecydowana większość była jednak pusta. Te napełnione jednak - oprócz tej jednej, pierwszej, bez podpisu - związane były głównie z Jess i tak też były opisane. Neapol, młyn w Dolinie Godryka, cała masa lokacji z Norwegii, nawet pergola - to wszystko czekało na odświeżenie, gdyby tylko kiedykolwiek Shaw chciał powtórzyć te szczęśliwe (a czasami powodujące skrętowęzły jelit z zażenowania) chwile.
  - Chcesz iść sama? - spytał, wyciągając woskowy korek z butelki i podając ją Jess. Gazowa ciecz zakotłowała się, pozostała jednak w naczyniu - Wlej to do misy i, kiedy będziesz gotowa, zanurz delikatnie twarz - powiedział bezbarwnym tonem Darren, odsuwając się od szafy i zostawiając wolną przestrzeń dla Krukonki, pod której stopami za parę chwil znów miał zatrzeszczeć skandynawski śnieg.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptyPią Mar 19 2021, 12:42;

Sama zaczęła mimowolnie się spinać - jakby przejmując tę całą aurę niepewności, którą roztaczał wokół siebie Shaw. Nie chciała, żeby tak się czuł, zwłaszcza w jej obecności - ba! - zwłaszcza... przez nią. Intuicyjnie czuła, że to właśnie przez nią Darren zaciskał tak bezwiednie usta, a mięśnie  jego ramion zdawały się trzeszczeć przy każdym ruchu - a słyszała to nawet w odległości kilku kroków.
Dalej jestem pełna podziwu, że udało Ci się otworzyć tę szafę — skomentowała, odchodząc od cicho pogruchującego feniksa, by dokładniej przyjrzeć się mechanizmowi. Ten właśnie ustępował pod wpływem działań Krukona - a słysząc kliknięcie, Jess zaczęła się zastanawiać gdzie był mechanizm zapadkowy (i czemu jednak ta Alohomora na niego nie zadziałała). Musiała przyznać, że sam mebel był wyjątkowo niecodzienny - wiekowy - a kiedy drzwi się otworzyły ukazując myślodsiewnię... mimowolnie wzięła głębszy oddech.
Jest starsza niż te, które widywałam w Gringottcie... — mruknęła cicho, podchodząc do misy i niemal z namaszczeniem przesuwając opuszkami palców po inskrypcjach na jej brzegu. Szare oczy błyszczały nieskrywaną fascynacją - Shaw doskonale wiedział jaka będzie jej reakcja na takie artefakty. Nie potrafiłaby machnąć na nie ręką. — Szkoda, że nie wzięłam ze sobą okularów, przetłumaczyłabym te runy... — mruknęła sama do siebie - zaraz podnosząc wzrok na mężczyznę i buteleczkę ze wspomnieniem, którą do niej wyciągnął. Ujęła ją delikatnie w dłonie.
Mogę iść... — stwierdziła, zerkając na Darrena niepewnie - nie wiedząc, czy właśnie tak nie byłoby najlepiej. Cokolwiek w środku nie zobaczy - Shaw spotka się z jej reakcją już po zakończeniu wspomnienia, nie w jego trakcie.
Zerkając jeszcze z rozczulonym uśmiechem na resztę zakorkowanych wspomnień - nawet tę nieszczęsną pergolę - posłała Krukonowi uśmiech, i wlewając otwarte przez niego wspomnienie do misy, zaraz zanurzyła twarz w delikatnej mgiełce, chwytając się brzegów myślodsiewni.
Bardzo dobrze, że się ich chwyciła.
Świat zawirował jej pod stopami - w końcu otoczył ją półmrok, przeświecany jedynie tarczą Księżyca. Śnieg zapewne zachrupałby pod jej stopami - gdyby w istocie byłaby w tym wspomnieniu materialna. Zobaczyła przed sobą sylwetką Darrena - wraz z jego nieśmiertelną czapką z pomponem - oraz... Violettę. Już teraz poczuła ukłucie niepokoju - podążyła jednak za nimi, nie chcąc wyciągać jakichkolwiek pochopnych wniosków.
To co zobaczyła potem można było nazwać tylko jednym - horrorem. I to takim na własne, bezmyślne życzenie. Krew stężała jej w żyłach - sama nie wiedziała, czy ze złości, zgrozy czy chwytającego ją za gardło zwyczajnego, ludzkiego strachu. Nie wiedziała, czy udało jej się dotrwać do końca tego wspomnienia - kiedy dwa ogromne wilki i wilkołak padły martwe, szarpnęła się, szepcząc gorączkowo inkantacje kończące zaklęcia.
Świat ponownie zawirował, żołądek wraz z sercem podeszły jej pod samo gardło - znów była w gabinecie w Exham. Trzęsła się jak osika, oddychając gorączkowo, oparta o kamienną myślodsiewnię. Podniosła rozbiegany, szklący się wzrok na Shawa - a kiedy go zobaczyła, całego i zdrowego, namacalnego, zdławiła wrzask wzbierający w jej gardle, przygryzając gwałtownie wargę, aż do krwi. Zasłoniła usta drżącą dłonią.
Fenrir... — wypaliła jedynie bezbarwnie, kręcąc głową z niedowierzeniem. Nogi się pod nią ugięły, kiedy kolejne myśli bombardowały jej umysł - zazwyczaj nienarażony na tak wiele emocji, na myśli co mogła stracić. Nawet o tym nie wiedząc. — Mogłeś tam zginąć. — Nie wiedziała jakim cudem udało jej się zachować tak neutralny, pozbawiony emocji głos - choć szare oczy, wlepione teraz w ciemniejsze, piwne tęczówki mówiły wszystko.
Dlaczego? — rzuciła, zaciskając pięści na myślodsiweni, aż zbielały jej knykcie. — Żeby było... — nienaturalnie sztywny, zdławiony śmiech wychynął z jej ust. — ... fajnie?
Nie mogła pojąć tego umysłem - więc pytała, choć wyraźnie rozgoryczona.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptyPią Mar 19 2021, 13:24;

  Komentarze Jess na temat myślodsiewni, jej wieku i zaklęć ją chroniących Darren skwitował jedynie wzruszeniem ramion, nie będąc w stanie wydusić z siebie nic więcej. Czuł chłód w końcówkach palców i stopach, drętwiejące dłonie i serce bijące powoli, ale ciężko, jak stara, wjeżdżająca na stację lokomotywa, hamująca po długiej drodze. I tak jak taki pociąg wypuszczał z siebie obłoki pary, tak Shaw głęboko oddychał, stając obok Armitage'a i zerkając spode łba na nachylającą się nad myślodsiewnią Jessicą. Wyciągnął drżącą dłoń do feniksa, głaszcząc go delikatnie po grzbiecie. Ptak zakwilił cicho i, jakby przeczuwając co się zbliża, schował głowę pod skrzydło.
  Choć Smith nie było może jakieś pięć minut - w końcu wspomnienie nie wymagało od niej maszerowania godzinami przez norweski śnieg - samotnemu Shawowi ten czas dłużył się niemiłosiernie. Kiedy dziewczyna w końcu wyciągnęła głowę z misy, chłopak przyłapał się na tym, że przestawiał stojący na biurku świecznik trzeci raz, decydując że lepiej jednak wygląda po lewej stronie blatu - choć, oczywiście, nie robiło to absolutnie żadnej różnicy.
  Pierwszemu stwierdzeniu Jess nie dało się zaprzeczyć. Czy Darren mógł tam zginąć? Oczywiście. Choć sam wolałby myśleć, że teleportowałby się w ostatniej chwili gdzieś w bezpieczne miejsce - choćby to Torsvag.
A czy z rozgoryczeniem dziewczyny dało się kłócić? Czy Shaw nie czułby się tak samo, gdyby Smith wybrała się na, na przykład, polowanie na trolle albo olbrzymy? Co prawda sami robili podobne rzeczy - wspominając choćby trollańskie trio w Dolinie Godryka czy nawiedzony przez agresywną zjawę młyn - ale mimo wszystko skala była zupełnie inna.
- Wiesz, że nie - wychrypiał w końcu Krukon, opierając się o biurko z wzrokiem wbitym w podłogę. W dłoniach obracał jakieś stare pióro, które po dziesiątkach strugań miało zaledwie połowę swojej pierwotnej długości. Stopy nerwowo, prawie niezauważalnie, dreptały mu w miejscu, wypełniając kapcie dziwnym tańcem - a najchętniej wynosząc się z gabinetu gdzieś do oranżerii czy Ross-on-Wye, czyli tam, gdzie nie musiałby napotkać pełnego wyrzutu, szarego wzroku Smith, a raczej musiałby, ale nieco później.
- Wiesz, że chodzę w... niezbyt bezpieczne miejsca - kontynuował, wskazując podbródkiem - robiąc jednak wszystko by nie spojrzeć na Jess - parę fiolek z miejscami w Dolinie Godryka, gdzie natknął się już na jednorożca czy bogina-czarnoksiężnika-z-Nokturnu - I naprawdę sądziłem, że połazimy trochę po lesie, zmarzniemy, i wrócimy do igloo. Szukanie Fenrira brzmiało, i nadal brzmi, absurdalnie - powiedział, łamiąc pióro na dwie części. Krukon przygryzł wargę - zresztą, czy jego "przygoda" była o tyle gorsza niż to, co przydarzyło się Smith? Czy jedno ugryzienie - zaleczone zaraz eliksirem wiggenowym - było aż takim koszmarem w porównaniu z traumą stracenia wzroku na parę godzin?
  Darren syknął, kiedy przypadkiem sam ukłuł się świeżo naostrzonym, ale już i tak bezużytecznym piórem. Teraz rozmawiali o nim i o tym, w co wpakował się on - nie powinien szukać wymówek i zasłaniać się innymi sytuacjami, bo to nie o nie toczył się dyskurs.
- Przepraszam - chrypnął, zbierając w sobie wystarczającą ilość odwagi, by podnieść wzrok - choć jedynie na kolana Jess.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptyPią Mar 19 2021, 14:28;

Nie mogła ukryć tego, że oczekiwała wyjaśnień - bo choć samo wspomnienie, które postanowił jej pokazać wyjaśniało dokładnie co stało się z jego ramieniem i skąd te blizny... Tak nie potrafiła pojąć dlaczego w ogóle do tego doszło. Dlaczego zamiast 'Lepiej wracajmy' oboje ze Strauss brnęli w to dalej i w obliczu całej watahy wilków nie została rzucona bariera i teleportacja w bezpieczne miejsce - a Atrapoplectus. Wystarczyło najzwyklejsze w świecie Accenure - a ze sprawnością obojga w zaklęciach mogliby nawet pokusić się o coś potężniejszego, co zapewniłoby im spokojny odwrót.
Nawet więc starając się chłodno przeanalizować ich działania - nie rozumiała. Choć nie mogła również trzeźwo myśleć, ciągle atakowana tym, że kiedy Shaw właściwie walczył o życie, ona zupełnie nieświadoma smacznie spała w igloo. I nigdy by się nawet o tym nie dowiedziała - gdyby podczas ich wspólnej nocy w Exham nie zauważyła blizn na męskim ramieniu.
Ciągle kręciła głową na boki, choć już ledwie zauważalnie, można to było praktycznie pomylić z drżeniem - gdyby tylko Shaw na nią spojrzał. Czuła jak na języku zbiera jej się goryczka - i krew z nadgryzionej wargi. Metaliczny posmak sprowadzał na ziemię - i jednocześnie przywoływał wspomnienia krwi wsiąkającej w norweski śnieg.
Tymczasem... — podjęła drżącym głosem, odsuwając się od myślodsiewni na odległość kroku - dalej trzymając się jej krawędzi jedną ręką. — Połaziliście po lesie i wdaliście się w walkę z watahą wilków. Znaleźliście nie tylko Hatiego i Skolla ale i samego Fenrira, który okazał się wilkołakiem. — Przejechała dłonią po twarzy, próbując uspokoić narastające w niej wzburzenie. — Zdziczałym wilkołakiem! — wycedziła przez zaciśnięte zęby. Jak bardzo tragicznie mogło się to skończyć? Wolała sobie tego nie wyobrażać - odganiała więc wszystkie scenariusze, które napływały jej do głowy. Próbowała się uspokoić, podejść do tego na chłodno. Przecież przeżyli.
Ale za każdym razem jak podnosiła spojrzenie na Darrena - bolało ją wszystko, każda komórka jej ciała zamierała z trwogi. A przez mentalny mur, który wokół siebie ustawiała przebijała się świadomość, że mogli tu dzisiaj naprzeciw siebie nie stać.
Przepraszasz... — głos jej zmiękł i złamał się wpół słysząc to słowo. Westchnęła ciężko, drżąco - odchodząc od szafy i kierując się w stronę Shawa. Minęła go jednak, siadając przy biurku. Teraz już nie patrzyła na Krukona - tylko na swoje dłonie zwinięte na podołku. — Właściwie nie masz za co. Przecież przeżyłeś, mało tego, wyszedłeś z tego cało i uratowałeś Violę. Zabiłeś wilkołaka. To mógłby być powód do dumy.
Obraz robił się szklisty, więc zaczęła mrugać z większą intensywnością. Sama próbowała się przekonać do tego co właśnie powiedziała - a jednak, gorycz w gardle dalej paliła.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptyPią Mar 19 2021, 16:28;

  Słowa dziewczyny niosły w sobie nie tylko rozżalenie i gorycz, które wbijały się jak sztylety albo zapalone strzały w umysł Darrena, ale przede wszystkim niezaprzeczalną rację, której nie mógł zaprzeczyć nawet gdyby chciał.
Shaw wbił wzrok w kroplę krwi wydobywającą się z jego nakłutego przez pióro palca, nie podnosząc oczu na obchodzącą go i siadającą w fotelu Jess. Czerwona ciecz spłynęła po opuszku, zatrzymując się na chwilę w zgięciu, by po chwili, prześlizgując się po ścięgnie łączącym środkowy oraz serdeczny palec, popłynąć po wierzchu dłoni i oderwać się od niej moment później, mknąc w kierunku drewnianej podłogi.
  Krukon odbił się od biurka, unosząc na chwilę palec do ust i wysysając parę kolejnych drobin krwi. Zdenerwować Jess jeszcze bardziej, brudząc jej spodnie - ostatnie o czym marzył. Darren obszedł blat i oparł się o niego po drugiej stronie, przy siedzącej na fotelu Smith - wzrokiem wciąż błądząc jednak pomiędzy podłogą a podłokietnikiem.
- To czemu jej nie czuję? - westchnął, zdobywając się w końcu na to by podnieść oczy na twarz Jess, choć po chwili tego pożałował. Szkliste oczęta dziewczyny dodały kamieniowi w jego piersi dobre kilkadziesiąt kilogramów, będąc widokiem straszniejszym nawet od dementora.
  Darren kucnął przy fotelu, opierając ręce na podłokietniku. Wiedział, że Krukonka była zła - ekstremalnie zła - i nie obwiniał jej za to. Miał tylko nadzieję, że...
Shaw przełknął ślinę, walcząc z ciężarem w jego brzuchu, który chciał pomknąć razem z nim w stronę jądra ziemi. Nieśmiało podniósł dłoń, opierając ją na knykciach Jess. Sam nie wiedział co dalej powiedzieć - wątpił, czy w tej sytuacji w ogóle były jakiekolwiek słowa które mógłby powiedzieć, a które nie wpędziłyby jego, a tym bardziej dziewczyny, w jeszcze gorszy nastrój.
- Mam za co przepraszać - szepnął cicho, mając nadzieję że jego zimne dłonie były tylko wytworem wyobraźni. Jęknął i zamknął oczy, podnosząc się i opierając z powrotem o biurko. Naprawdę, wolałby żeby Smith potraktowała go teraz Cruciatusem niż wydawała na takie tortury jego myśli i serce.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptyPią Mar 19 2021, 17:59;

Była ekstremalnie zła, jak najbardziej - za bezmyślność, za brawurę i narażanie własnego życia w imię... czego? Przygody? Inaczej nie potrafiła sobie tego wytłumaczyć. Ani pragnieniem wiedzy - bo nie trzeba być tęgim umysłem, żeby dojść do tego co mogło zabić zająca czy olbrzymiego jelenia - ani chęcią ratowania... czegoś lub kogoś. Chyba, że kości pogrzebanych pod śniegiem.
Pod powiekami błyskał jej obraz Darrena ciągniętego przez śnieg i szczątki przez olbrzymiego czarnego wilka - wstrzymywała oddech na samą tą myśl, ścięta niesłabnącym strachem. I zawodem, naprawdę głębokim, że nie miała o tym najmniejszego pojęcia.
Nie wiem.
Mogłaby pluć jadem i ironizować - w końcu było to wspomnienie, którym Shaw mógłby chwalić się wnukom. Ba, niewielu mogło poszczycić się wyjściem bez szwanku w spotkaniu z takimi bestiami. Bo to nie był jeden młody wilkołak. Czy małe stadko zwykłych wilków. I być może Smith również czułaby dumę i podziw - nad umiejętnościami Krukona i zdolnością zachowania zimnej krwi. Może by go pochwaliła, górnolotnie zatytułowała bohaterem - gdyby...
Gdyby go nie kochała.
Być może masz — odszepnęła, nie reagując w żaden sposób na dotyk zimnych dłoni mężczyzny. Gdyby zareagowała - wybuchłaby, albo płaczem albo krzykiem, a nie chciała iść w żadną z tych stron. Bo żadna z tych reakcji nie niosła za sobą żadnego rozwiązania. Wyjaśnienia - tego jak w tej chwili się czuła. A naprawdę chciała podejść do tego dojrzale - bez niepotrzebnej histerii.
Cóż... — westchnęła ciężko, ubijając emocje kotłujące się w jej piersi. — Dziękuję, że się ze mną tym podzieliłeś — rzuciła, całkiem szczerze, choć drżącym tonem. Mimo wszystko doceniała, że Shaw zebrał w sobie odwagę, żeby jej to pokazać i nie brnął w jakieś kłamstwa czy lewe historyjki. Niemniej, nie wiedziała jakiej reakcji od niej oczekiwał. Czy w ogóle jakiejś oczekiwał.
Mam nadzieję, że przynajmniej od teraz... będę na tyle znacząca, żeby wiedzieć co się z Tobą dzieje — wlepiła szary wzrok w profil twarzy mężczyzny, siląc się na choćby lekki uśmiech. Wyszedł jej jednak grymas. Kiepska była z niej aktorka. — Chyba, że widzisz to inaczej — dodała z przekąsem, czując jak podbródek zaczyna jej drżeć.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptyPią Mar 19 2021, 23:08;

  Darren mógł wyjść z gabinetu i uznać, że niech się dzieje wola nieba - i Jess. Mógł też zaprzestać swoich jakichkolwiek prób tłumaczeń i po prostu przyjmować żal dziewczyny w ciszy, choć to mogłoby ją tylko bardziej rozjuszyć. Mógł zmyślić jakąś bajeczkę - w Biurze Bezpieczeństwa było przecież aż nadto pretekstów do zostania przez coś ugryzionym. Podobne ślady mogły przecież zostawiać dziesiątki zwierząt, a myślodsiewnię Smith mogła przetestować na czymkolwiek innym - Neapolu, kornwalijskim kinie czy nawet akcji na Pokątnej.
Ale Shaw nie chciał tego zrobić. Żadnej z tych rzeczy.
  Zamiast którejkolwiek z tych opcji, kucnął ponownie przy fotelu, tym razem nieco dzielniej otaczając dłonie Jess swoimi, i z niższej perspektywy patrząc jej w twarz, szukając szarych oczu.
- Jesteś dla mnie najważniejsza na świecie - oznajmił. Szczerze mówiąc, w gabinecie zawsze towarzyszyło mu drobne, ledwo słyszalne buczenie, wydawane przez dwa czujniki tajności - czarodziejskie wykrywacze kłamstw. Jeden z nich stał na biurku, drugi na parapecie. Krukon spodziewał się, że wyczuwały po prostu nieustanne przechwałki Juniora, wypowiadane do jakiegoś portretu albo samego siebie.
Teraz jednak w pomieszczeniu panowała absolutna cisza, nie licząc oddechów dwóch osób. Prawdopodobnie nawet duch wisiał gdzieś pokój obok, z uchem zanurzonym do połowy w ścianie i schowanym gdzieś za którąś biblioteczką.
- Obiecuję, że to się już nie powtórzy - powiedział Darren, siląc się na delikatny, szczery jednak uśmiech - Nie w taki sposób - dodał. Swojego całkowitego bezpieczeństwa Krukonce zagwarantować jednak nie mógł - nie w Hogwarcie, nie w takiej pracy i nie w takim klimacie. I choć po głowie chodziła mu od jakiegoś czasu zmiana departamentu - acz raczej zapewne dopiero po wyborach albo i wakacjach - to Biuro Bezpieczeństwa zapewniać to bezpieczeństwo miało innym, niekoniecznie zaś swoim pracownikom.
Czujniki tajności wciąż trwały w ciszy, fałszoskop stał w bezruchu, popisując się swoją rzadko spotykaną, matową i zupełnie pustą powierzchnią.

Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptySob Mar 20 2021, 01:44;

Jessica była aż nadto świadoma tego, co znajdowało się w gabinecie Shawa, w którym właśnie się znajdowali. Doskonale wiedziała jak to pomieszczenie było zabezpieczone - między innymi Zamkiem Theomerasa, który wspólnie zdobyli od trolli - ale również nieustannie skanowane czujnikami tajności i fałszoskopem. Dziewczyna znała zasadę ich działania - a mimowolnie spojrzała na jeden z czujników, kiedy Darren znów przy niej przykucnął, otulając jej dłonie swoimi. Uciekała jedynie wzrokiem - a właśnie nieświadomie natrafiła na wykrywacz kłamstw. Absolutnie cichy - acz na pewno przecież sprawny.
I cisza ta wwiercała się w jej umysł, gdy Krukon wypowiadał kolejne słowa. Nie potrzebowała żadnych potwierdzeń prawdomówności - wierzyła mu przecież. Nawet w tak... piękne słowa. Nawet po tym co zobaczyła w myślodsiewni. Zwłaszcza po tym, co zobaczyła. Bo czy i ona nie zdała sobie sprawy na nowo, ile ten szukający jej spojrzenia mężczyzna dla niej znaczy? Dlatego też wróciła do niego wzrokiem. Łagodniejszym, choć dalej równie przejętym.
Paraliżowało ją na samą myśl, że mogło jej tutaj nie być. Jego - zwłaszcza.
Wiem na czym stoi ten świat — mruknęła, spuszczając wzrok na ich dłonie - by spleść ze sobą ich palce. Złość gdzieś wyparowała, choć na języku dalej czuła goryczkę. — Wiem, że własna różdżka może nas wysłać do Munga. Kociołek może wybuchnąć, zaklęcie nie podziałać tak jak powinno — nie wspominając już o dosłownie milionie innych, przeróżnych opcji, które w magicznym świecie wcale nie były takie nieprawdopodobne jak człowiek chciałby zakładać. Wystarczyło, że był nieostrożny - a mógł zginąć przez zwykłą roślinę, czy źle przygotowany eliksir. To nie był bezpieczny mugolski świat, gdzie wszystko wyglądało na to, na co dokładnie wyglądało.
Może proszę o dużo i za wcześnie. Nie wiem — próbowała odwzajemnić uśmiech Darrena, choć dalej niespecjalnie jej to wychodziło. Musiała wyjaśnić o co jej chodzi. Nie chciała pozostawiać żadnych niedopowiedzeń. — Chcę wiedzieć co się z Tobą dzieje. Żebyś był ze mną szczery. I myślał... — zrobiła krótką pauzę i wyłuskała z jego uścisku swoją dłoń, stukając go palcem wskazującym i środkowym w czoło. — ... też o mnie. Nie chcę żyć niewiedzą o człowieku, bez którego nie wyobrażam sobie codzienności. — Bo to właśnie niewiedza najbardziej ją zabolała, razem ze świadomością jak wiele mogłaby stracić.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptySob Mar 20 2021, 08:56;

  Darren odetchnął z ulgą. Dziewczyna nie wyglądała już na tak złą jak jeszcze minutę temu, zaraz po wyjściu z myślodsiewni. A co najważniejsze - wyglądało na to, na całe szczęście, że Shaw mógł wciąż nazywać ją "jego dziewczyną", jakkolwiek by to nie brzmiało.
Zareagował kiwnięciem głowy na kolejne słowa Jess. Miała absolutną rację - także nie chciałby nie wiedzieć co się z nią dzieje, szczególnie że kłopoty ostatnimi czasy łaziły po prawie wszystkich, nawet jeśli część, tak jak ostatnio Solberg, szukała ich raczej aktywnie.
  Do głowy Krukonowi wpadł pewien pomysł - uznał jednak, że poruszanie go teraz w suchym, logicznym stylu, jakże pasującym do przedstawicieli rodu Roweny, mógł być mimo wszystko nie na miejscu.
- No dobrze - skinął głową Darren. Choć i tak wątpił, że co najmniej do wakacji będzie jakakolwiek okazja, kiedy dopełnić będzie musiał swojej obietnicy. W końcu w Exham byli praktycznie nierozłączni, a w Hogwarcie ostatnim miejscem w którym Shaw chciałby się znaleźć był Zakazany Las, szczególnie biorąc pod uwagę to, że dyrektor Hampson otoczył puszczę teraz jakimś zaklęciem, które nie wpuszczało na teren puszczy osoby poniżej pewnej granicy wieku. Krukon znał historię Hogwartu i wiedział, kiedy ostatni raz taka bariera została użyta - powtórzenie tego wyczynu na nieporównywalnie większym terytorium wydawało się być niesamowitym osiągnięciem. Być może rzeczywiście dyrektorem tej szkoły nie zostawało się z przypadku.
  Mimo napięcia, które jeszcze parę chwil temu wypełniało gabinet, kolejne słowa Smith sprawiły że ciężar ciągnący go za brzuch w stronę piwnic błyskawicznie zelżał, a serce prawie że mu podskoczyło do góry. Ciągle czasem ciężko uwierzyć mu było w jego szczęście - mimo, że trwało ono już prawie dwa długie (choć upływające jak z bicza strzelił) miesiące.
- Więc następnym razem, kiedy będę knuł coś niedobrego... - zaczął, wyciągając palec w kierunku Jess i stukając ją w mostek - ...skonsultuję to z tobą. Umowa stoi?
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptyNie Mar 21 2021, 02:51;

Naprawdę nie sądziła, że przeżywanie - nie swojego! - wspomnienia mogłoby być tak bolesne. I to bez widma bólu, który ewidentnie Shaw (a szczególnie Strauss) przeżywali w torsvargdzkim lesie. Nie sądziła, że kiedyś za gardło mogło chwycić ją aż takie przerażenie i strach - w obliczu czegoś, co już się odbyło, nie rzeczywistości. Nie czuła się nawet w części tak rozbita i bezbronna na Głowach Trzech Trolli - gdzie stawili czoła stworzeniom. Nawet oślepiona po rytuale Zorzy - tamten strach był niczym, w obliczu strachu przed stratą. Nigdy nie była też tak absolutnie wytrącona z równowagi i zła - drżąca wręcz z emocji.
Teraz jednak powoli wszystko z niej parowało - napięte mięśnie ramion rozluźniały się, ostre spojrzenie łagodniało - szarość znów otulała, uważnie lustrując twarz Shawa, a nie wbijając pełen wyrzutu wzrok. Gorycz na języku również się rozpłynęła - choć Smith oddałaby teraz całe królestwo za pucharek soku dyniowego. W ustach miała kompletnie sucho - choć nawet nie podniosła głosu po wyjściu z myślodsiewni.
Nawet uśmiechnęła się delikatnie, gdy Shaw trącił ją w mostek - i chrząknęła.
Umowa stoi — przytaknęła krótko, wolną dłonią wycierając wilgoć zebraną w kącikach oczu, której nie udało jej się rozgonić mruganiem. A która teraz odrobinę wezbrała - wraz z poczuciem ulgi, które na nią spłynęło, gdy jej ciało i umysł znów weszły w tryb 'bezpieczeństwa'. Echo wspomnienia pozostało jedynie echem - srebrnym węzłem myśli w zakorkowanej buteleczce. Natomiast oni byli tutaj, oboje, w gabinecie Exham Priory.
Mimo wszystko... — podjęła znów, odkładając złote okulary na biurko i sięgając dłonią do prawego ramienia Darrena. Opuszkami zatrzymując się tam, gdzie wcześniej wyczuła gładkie blizny. — Cieszę się, że skończyło się tylko na tym.
Powiedziawszy to - za gardło chwyciło ją zupełnie co innego: rozczulenie. Kiedy z ramienia Shawa, przeszła dotykiem na mostek i szyję, kark - przesuwając między palcami kosmyki jego włosów, z namacalną czułością ujmując w końcu w swoją dłoń policzek Krukona. Nachyliła się nad nim składając kilka drobnych, słodkich pocałunków na jego czole. By ostatecznie po prostu przyciągnąć go do siebie i kurczowo objąć.
+
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptyNie Mar 21 2021, 12:55;

  Drobny uśmiech, który wypłynął na usta Jess po słowach Darrena był dla niego teraz najpiękniejszym widokiem na świecie, za który oddałby wszystkie, gringotckie krypty. Chicago, Paryż, Krym zresztą też.
Czując dłoń dziewczyny na swoim ramieniu, przyłożył do niej swoją własną, lewą, zatrzymując ją w miejscu na parę dodatkowych chwil i obdarzając Smith jeszcze jednym, przepraszającym uśmiechem.
  W objęciach Jess - i całkowitej ciszy - trwał dobre dwie minuty, co jakiś czas zaledwie wtulając się nieco głębiej we włosy Krukonki, głaszcząc je własnym policzkiem. Przytulenie zakończył nieco mocniejszym ściśnięciem Smith, po czym nachylił się do jednej z szuflad, wyciągając z niej kryształową fiolkę. Obszedł biurko, łapiąc leżącą na nim różdżkę, po czym podszedł do myślodsiewni i przyłożył sobie Mizerykordię do skroni. Wyciągnął stamtąd zwiewne włókno wspomnienia, które wsunął do buteleczki, korkując ją następnie stuknięciem różdżki. Naczynko wylądowało na jednej z półeczek, a z małej rolki wiszącej obok zsunął się skrawek białej tkaniny, który okleił fiolkę i, kiedy Krukon zamykał szafkę, zaczął wypełniać się znakami tworzącymi datę oraz słowo "Gabinet".
  - Czy w ramach przeprosin... - zapytał Shaw, odwracając się i drepcząc czym prędzej by ponownie przytulić Smith - ...mogę zaproponować pani... wypad do Esów i Floresów? - dokończył, gryząc się w język w połowie zdania. Uznał że "spacer po lesie" może być - biorąc pod uwagę zawartość niedawno poznanego wspomnienia - dość nie na miejscu. Wizyta w księgarni zaś była iście krukońskim i o wiele bezpieczniejszym wyborem.

z/t x2
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptyPią Kwi 30 2021, 20:28;

Samonauka CM

  Po zmianie pracy przyszedł czas na wykorzystanie książek osadzonych na nieco wyższych półkach i odziedziczonych oczywiście po babce, łamaczce klątw - choć pracującej w innych instytucjach niż Bank Gringotta. Pracując w Ministerstwie Darrena nie ciągnęło aż tak do poszerzenia teoretycznych horyzontów dotyczących czarnej magii - co innego jeśli teraz było to wręcz od niego wymagane, by mógł w odpowiedni sposób nie tylko wyceniać, ale przede wszystkim obchodzić się z wszelkimi przedmiotami przynoszonymi albo do Biura, albo znajdowanymi w trenie, choć chłopak nie miał jeszcze okazji bycia wysłanym do jakiejś pozalondyńskiej lokalizacji.
  Krukon ściągnął więc oprawioną w czerwoną, delikatną, cielęcą skórkę książkę z półki i zaniósł ją na biurko, na którym usadowiony był drzemiący feniks. Dzieło było - przynajmniej według Baltazara, rzeczoznawcy którego asystentem był Shaw - przyzwoitym wstępem do najpopularniejszych zabezpieczeń i klątw, z którymi mierzyć musieli się pracownicy ich Biura, gdy łamacze zajęci byli bardziej niebezpiecznymi przedmiotami albo jakiś artefakt na ich biurka nawet nie trafił.
Po zmianie pracy przyszedł czas na wykorzystanie książek osadzonych na nieco wyższych półkach i odziedziczonych oczywiście po babce, łamaczce klątw - choć pracującej w innych instytucjach niż Bank Gringotta. Pracując w Ministerstwie Darrena nie ciągnęło aż tak do poszerzenia teoretycznych horyzontów dotyczących czarnej magii - co innego jeśli teraz było to wręcz od niego wymagane, by mógł w odpowiedni sposób nie tylko wyceniać, ale przede wszystkim obchodzić się z wszelkimi przedmiotami przynoszonymi albo do Biura, albo znajdowanymi w trenie, choć chłopak nie miał jeszcze okazji bycia wysłanym do jakiejś pozalondyńskiej lokalizacji.
  Krukon ściągnął więc oprawioną w czerwoną, delikatną, cielęcą skórkę książkę z półki i zaniósł ją na biurko, na którym usadowiony był drzemiący feniks. Dzieło było - przynajmniej według Baltazara, rzeczoznawcy którego asystentem był Shaw - przyzwoitym wstępem do najpopularniejszych zabezpieczeń i klątw, z którymi mierzyć musieli się pracownicy ich Biura, gdy łamacze zajęci byli bardziej niebezpiecznymi przedmiotami albo jakiś artefakt na ich biurka nawet nie trafił.
  Shaw otworzył książkę - nawiasem mówiąc, zatytułowaną Zabezpiecz swój grób - jak nie popełnić błędów egipskich faraonów, drugą ręką jednocześnie wsypując do herbaty pół łyżeczki cukru. Zwykle unikał słodzenia - ta jednak była nieco zbyt mocna.
Chłopak wczytał się we wstęp, napisany dość oślizgłym stylem. Autor dzieła powstałego jeszcze w dziewiętnastym wieku - a więc, w pewnym sensie, w szczycie archeologicznego szału - zachęcał wręcz do poznania czarnej magii, przyrównując jej pewne aspekty wręcz do zaklęć gospodarczych i tłumacząc, że tak jak każda gospodyni domowa powinna umieć wyszorować przypaloną patelnię za pomocą różdżki, tak każdy szanujący się czarodziej powinien potrafić zabezpieczyć swoje włości przed nieproszonymi gośćmi przy użyciu duszących zasieków albo przeklętych klamek, sprowadzających na potencjalnych złodziei 'dwa funty nieszczęścia'.
  Krukon westchnął więc, pociągnął łyk herbaty i począł notować co ciekawsze ustępy, kręcąc co chwilę głową z politowaniem czy nawet odrazą, natrafiając na wtrącenia, które w dzisiejszych czasach nawet Ślizgonów przyprawiłyby o grymas niezadowolenia.

z/t

+
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptyPią Kwi 30 2021, 23:53;

Samonauka CM - później

  Zabezpiecz swój grób - jak nie popełnić błędów egipskich faraonów potrafiło być lekturą bardzo wciągającą - ba, wciągającą bardziej niż podpatrzona przez autora w Libii Klątwa Ruchomych Piasków, polecana do rzucenia w paru miejscach w ogrodzie. Przez ostatnie dni Shaw zamykał się codziennie na godzinkę w swoim gabinecie, studiując rozdział albo pół owego dzieła. Testował tereny poświęcone czarnej magii jak ślepiec wypuszczony na mokradła - ostrożnie, powoli, stąpając jak struchlały zając i szukający drogi znalezionym gdzieś w topieli na wpół przegniłym patykiem. Co prawda oprawiona w czerwoną skórę książka nie była prawdziwym, metaforycznym bagniskiem, które wciągnąć mogło nieopatrzonego badacza - jak choćby Sekrety najmroczniejszej magii - ale Darren i tak nie miał zbyt wielkiej ochoty na przemoczenie swoich kostek po wdepnięciu w zbyt niebezpieczny obszar czarnomagicznej aktywności.
  Krukon chrząknął i przewrócił stronę, odgryzając kawałek dyniowego pasztecika i pogrążając się w dalszej lekturze, które towarzyszyło chrząkanie siedzącego na parapecie lelka wróżebnika. Przeszedł do rozdziału dotyczące klątw zawsze aktywnych i niewymagających bezpośredniego sygnału. Na przykład znana mugolom klątwa Tutanchamona - choć w tym przypadku był to jedynie pech i być może bakteria, tak w Dolinie Królów czy pochowanych wśród piasków pustyni grobowcach i mogiłach możnowładców i kapłanów, których nie stać było na zabezpieczenia i przepych godny faraonów. Tam można było się natknąć na zaklęcia mniej wyrafinowane, ale i tym samym groźniejsze dla nieprawnego złodzieja - lub rzeczoznawcy. Shaw czytał o przypadkach uwolnienia klątw przez bandy szakali albo zakopania kamiennej trumny zbyt blisko terenów zalewowych Nilu, przez co jakiś pechowy rolnik ściągnął na siebie, swoją rodzinę i całą wioskę grad wielkości kurzych jaj - co skończyło się oczywiście ofiarami śmiertelnymi.
  Kolejny ustęp traktował o klątwach, które nałożone były konkretnie na przedmioty. Na przykład maski pogrzebowe, łodzie, które układane były w grobowcach, albo wazy ze skarbami, które służyć miały zmarłemu w życiu pozagrobowym. Na większości z nich znajdowały się zwykłe zaklęcia parzące czy oszałamiające, ale wyjątkowo ciekawy był przypadek pewnego złośliwego kapłana Seta, który postanowił ukarać potencjalnych złodziei wyjątkowo nieprzyjemnym urokiem - modyfikacją jednego z bardziej znanych, czarnomagicznych zaklęć - pod którego wpływem z ust poszkodowanego non stop wysypywał się piaskiem, co wiązało się nie tylko z okropnym smakiem i dyskomfortem, ale też oczywiście prędzej niż później z uduszeniem się takiej osoby w dość nieprzyjemnych okolicznościach.
  Krukon jęknął, odkładając pasztecik z powrotem na talerz. Z jakiegoś powodu wydał mu się on być teraz suchy i niesmaczny - być może czytanie o uduszeniu się piachem nie wpływało dobrze na apetyt. Shaw zamknął książkę i przeciągnął się, zwijając także zwój z notatkami. Na dzisiaj miał dość. Wstał więc i ostrożnie odłożył czerwoną księgę na jedną z niższych półek, czując drżenie zadowolonej z przyswajanej wiedzy Mizerykordii, spoczywającej niewinnie w wewnętrznej kieszeni bluzy mężczyzny.

z/t

+
Powrót do góry Go down


Cali Reagan
Cali Reagan

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 158 cm
C. szczególne : bardzo krucha sylwetka, przenikliwe spojrzenie, ciężki zapach waniliowych perfum
Galeony : 1006
  Liczba postów : 745
https://www.czarodzieje.org/t18857-california-reagan#541882
https://www.czarodzieje.org/t18893-kalifornijska-poczta#543682
https://www.czarodzieje.org/t18878-cali-reagan#543255
https://www.czarodzieje.org/t18932-cali-reagan-dziennik#544825
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptyPon Maj 10 2021, 22:05;

Skrzywiła się; jej oczy nie były przyzwyczajone do ostrego słońca po całym dniu w gmachu ministerstwa. Poprawiła torebkę na ramieniu i teleportowała się prosto pod Bank Gringotta. Tam, popalając feniksowe, czekała aż Darren skończy pracę i zabierze ich prosto do Exham Priory.
W momencie gaszenia papierosa, dostrzegła Krukona wychodzącego na zewnątrz. Pomachała mu i wsunęła okulary przeciwsłoneczne na czubek głowy. – Hej. Jess wie co planujemy czy to niespodzianka? – zagaiła na wstępie. Domyślała się, że Smith nie będzie zachwycona celem wizyty Cali w ich skromnych progach. Po chwili złapała Shawa za rękę, aby ten mógł ich przetransportować do Archenfield.
Powstrzymując poteleportacyjne mdłości, rozejrzała się dookoła, wodząc wzrokiem po posiadłości Shawa. Prezentowała się imponująco, zwłaszcza w porównaniu do jej skromnego domku przy plaży w Edynburgu. Musiała przyznać, że EP bezapelacyjnie miało swój urok, pomimo tego, że nie była fanką tak ogromnych rezydencji.
Kątem oka dostrzegła zaklęcia ochronne, broniące murów przed wtargnięciem niepowołanych gości. To ją tylko upewniło, że wybrała dobrego kompana do ćwiczeń. – Zanim przeszłam do ministerstwa, Fairwyn stworzył dla mnie różdżkę, która nie powinna się buntować przy tak specyficznych zaklęciach. Gdzie będziemy ją testować? – zerknęła na Darrena, czekając aż zaprowadzi ją do pomieszczenia, w którym mieli przejść do sedna sprawy. - No i jak tam w ogóle praca w biurze rzeczoznawców?
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptyPon Maj 24 2021, 18:19;

  Prawdę mówiąc, w Banku Gringotta przez pierwsze dni swojej pracy więcej razy 'wyszedł' z pracy niż przez rok zatrudnienia w Ministerstwie. Tam często korzystał z sieci Fiuu albo po prostu teleportował się pod bramy Hogwartu czy Exham, teraz, z powodu goblińskich zabezpieczeń, codziennie musiał po prostu przejść przez bramę wejściową całego gmachu i ulotnić się dopiero z Pokątnej.
Tego dnia Shaw miał mieć jednak towarzyszkę - Californię Reagan, której wizyta w Priory miała mieć jednak wymiar o wiele bardziej edukacyjny niż towarzyszki, a przynajmniej jej główna część. Ślizgonkę mianowicie interesowały pewne pozycje w księgozbiorze Darrena, których nie sposób było uświadczyć w dostępnych uczniom częściach biblioteki.
  - Niespodzianka - mruknął Krukon, rozcierając obolały od pochylania się nad wiktoriańskimi broszami upiększającymi kark - Jak spalimy Exham, to zawsze możemy powiedzieć że, khm, nie wiem, feniks kichnął - jęknął, upewniając się, że Cali stabilnie się trzyma, po czym nabrał powietrza i przeniósł ich do Archenfield.
  Słuchając pytań dziewczyny - i ukrywając uśmiech dumy po tym, gdy dojrzał że Reagan zauważyła obronne zaklęcia rozplecione nad rezydencją - Darren zaczął prowadzić ich korytarzami domostwa, po drodze prosząc Grzywkę o dwie herbaty z trawą cytrynową do gabinetu. Po paru chwilach dotarli przed drzwi komnaty zamkniętej na trzy dziurki od klucza, z czego jeden Darren miał zawieszony na goblińskim, srebrnym łańcuszku na szyi, drugi leżał pod wycieraczką, a trzeci pojawił się na jego dłoni po machnięciu różdżką.
- W Gringottcie jest... hmm... - zawiesił się Shaw - Z jednej strony o wiele bardziej spokojnie, z drugiej o wiele mniej. W Ministerstwie nawet w mniej pracowite dni wisiała, khm, ciężka atmosfera wyborów czy tych całych ataków - powiedział, robiąc przerwę by nabrać powietrza i otworzyć drzwi, wpuszczając Cali przodem - W Gringottcie prawie nie ma leniwych dni, ale tam nikogo nic nie obchodzi i nie muszę przynosić pracy do domu - dodał z wzruszeniem ramion, wchodząc za Ślizgonką do środka i kierując się od razu do feniksowej żerdzi, by pogłaskać delikatnie usadowionego na niej szkarłatnego ptaka.
Powrót do góry Go down


Cali Reagan
Cali Reagan

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 158 cm
C. szczególne : bardzo krucha sylwetka, przenikliwe spojrzenie, ciężki zapach waniliowych perfum
Galeony : 1006
  Liczba postów : 745
https://www.czarodzieje.org/t18857-california-reagan#541882
https://www.czarodzieje.org/t18893-kalifornijska-poczta#543682
https://www.czarodzieje.org/t18878-cali-reagan#543255
https://www.czarodzieje.org/t18932-cali-reagan-dziennik#544825
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptySob Lip 10 2021, 02:34;

- Chcesz zaczynać od szatańskiej pożogi, skoro boisz się spalenia Exham? – spytała ze śmiechem (uprzednio upewniając się, że nikt niepowołany tego nie usłyszy, bo nieszczególnie miała zamiar dzielić się ze światem planami, jakie miała z Krukonem), który szybko ucichł, kiedy Darren teleportował ich wprost do Archenfield.
Idąc do gabinetu, rozglądała się po rezydencji, która choć nie była odpicowana z góry na dół, to wciąż robiła ogromne wrażenie. Obecność skrzata skwitowała delikatnym uśmiechem i skinieniem głową w ramach uprzejmości, na którą, o dziwo, nie musiała się szczególnie wysilać. Nie przywykła do ich widoku, bo w kuchni bywała rzadko, a żaden z rodziców takowego nie posiadał.
Widząc, jak Shaw otwiera zamek trzema charakterystycznymi kluczami, zaśmiała się w duchu, przypominając sobie ich wspólną wyprawę do apartamentu trolli. - Coś wiem o tej atmosferze. Nie pracuję tam długo, ale dosłownie każda podejrzana akcja i wszyscy są w gotowości, co najmniej jakby zaraz miał się zawalić świat - westchnęła, wchodząc do środka. Nie musiała tłumaczyć Krukonowi jak wygląda sytuacja w MM, bo ten dopiero niedawno się stamtąd uwolnił. - A i tak zazwyczaj, gdy interwencja ministerstwa jest niezbędna, na miejscu nie ma nikogo kompetentnego.
Gdy Shaw poszedł do feniksa, Cali od razu podreptała w stronę książek, z zaciekawieniem oglądając ich grzbiety, chłonąc magię, jaką emanowały. Chciała jak najszybciej posiąść wiedzę, zaklętą w pożółkłych stronach, ale świadomość skazania na darrenową gościnność i chęć pomocy nie pozwalała od razu bezpardonowo złapać pierwszej lepszej księgi. – Mogę? – spytała, wskazując palcem na egzemplarz, który interesował ją najbardziej, a kiedy Darren nie wyraził żadnego sprzeciwu, wyciągnęła ją ostrożnie. Czuła mrowienie w opuszkach, stykających się z okładką w kolorze ciemnego burgundu, z wygrawerowanym za pomocą złotej nitki tytułem.
Otwierając wolumin, w jej oczach pojawiły się iskierki podekscytowania – jak zresztą za każdym razem, gdy miała do czynienia z realizacją pomysłu, spędzającym sen z powiek. A ten jeden konkretny ujebała sobie prawie rok temu i wiedziała, że nie spocznie, dopóki nie osiągnie celu. – Interesują mnie zaklęcia opierające się na iluzji, ale wiem, że są mocno poza moim zasięgiem – wyjaśniła, nie odrywając wzroku od wnętrza książki, a kiedy natknęła się na pewne zaklęcie, które mignęło jej kiedyś w dziale ksiąg zakazanych, przypomniała sobie tę przemożną chęć opanowania go. – Cistam Dolorum – powtórzyła inkantację, zerkając na chłopaka. W jej oczach pojawiła się niema prośba, bo nie było tajemnicą, że Darren to czarodziej wielu talentów, dla którego pewnie sprawienie, iż za pomocą krótkiej formułki ktoś nie potrafi oddychać, nie było większym problemem.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Gabinet QzgSDG8




Gracz




Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet EmptyWto Lip 13 2021, 09:09;

  - Cistam Dolorum? - powtórzył bezgłośnie Shaw, mrużąc oczy. Odwrócił się od feniksa i spojrzał na Cali, marszcząc czoło i wyraźnie się na czymś zastanawiając - Ale chyba nie chcesz tego testować na mnie, co? - spytał z niepokojem po czym, dając Reagan znak by poczekała, wyszedł z gabinetu i pomknął w sobie tylko znanym kierunku. Cali w sumie nie powinna się nudzić - co prawda zdecydowana większość książek nie była poświęcona tematom stricte czarnej magii, to spora ich część traktowała o łamaniu klątw, a z tego co Shaw pamiętał, Cali także zastanawiała się nad tą ścieżką kariery.
  Parę chwil później Darren wrócił z drewnianym manekinem, który kiedyś musiał być używany do prezentowania na nim co droższych strojów. Był do tego wydrążony w środku by nie być zbyt ciężki do przestawiania, a zamieszkujące przez stulecie Exham szczury nie omieszkały zrobić w nim paru dziur - które dzisiaj miały się nieco przydać.
  - No dobra, test - powiedział Darren, sadowiąc przedmiot na środku pokoju i machnięciem Mizerykordii posyłając biurko z bujającymi się na nim czujnikami tajności pod półkę z książkami. Stuknął różdżką w jedną z dziur, przez którą zaczęło się tłoczyć powietrze imitując choć trochę proces oddychania. Rozległ się nieprzyjemny dla ucha świst wiatru, opuszczającego drewnianą figurę. Feniks zerknął jednym okiem w kierunku figury, Shaw uniósł zaś różdżkę.
- Cistam Dolorum - mruknął.
Drewno zaskrzypiało, ściśnięte czarem powodującym oryginalnie ból w klatce piersiowej, świst po krótkiej chwili zaś całkowicie ustał, kiedy przepływ powietrza w manekinie został całkiem uniemożliwiony.
- No dobra, twoja kolej - powiedział, siadając na odsuniętym teraz krześle - W Zabezpiecz swój grób... na sto dwudziestej ósmej jest parę akapitów o Cistam Dolorum, którym kapłani udusili rozbójników chcących się włamać do grobowca Merenptaha, jeśli masz ochotę na teorię.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Gabinet QzgSDG8








Gabinet Empty


PisanieGabinet Empty Re: Gabinet  Gabinet Empty;

Powrót do góry Go down
 

Gabinet

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Gabinet KQ4EsqR :: 
Rezydencja Shaw - Archenfield
-