słony czy słodki?

Hmm, aktualnie nie mogę za bardzo z nikim tańczyć, bo dopadła mnie taka choroba... bardzo zaraźliwa i nie mogę nikogo dotykać.

To mówisz, że podpadłeś już wszystkim Gryfonkom, tak?

Tak samo myślę. Że nie są godni tego występu.

Nikt nie karze nam się od razu dotykać. Chociaż nie powiem ułatwiłoby to sprawę ;)

Oj nie wszystkim! Kilka z nich jeszcze się przede mną chowa :D

Myślę, że profesor Whitehorn chętnie by dołączyła do nas

Właśnie, byłoby zdecydowanie prościej, jeśli to ma być taniec w parze, lepiej nie ryzykujmy objawami tej choroby u Ciebie

Grają trudno dostępne, z takimi podobno jest ciekawiej

Tak? Pani profesor tańczy?! To ja muszę z nią pomówić, bo chce iść na kurs tańca, może mi jakiś poleci!

A czym zarażasz?

Ciekawiej - owszem, ale nie zawsze opłaca się męczyć

Muszę ją porwać kiedyś na parkiet. Czuję, że to będzie coś wyjątkowego :D

To taka rzadka przypadłość. Jestem taką Królową Śniegu, która po dotknięciu kogoś zamienia go w bryłkę lodu. Także chyba też nie warte jest to zachodu

Ale skąd wbędziesz wiedział, że się nie opłaca, skoro nie spróbujesz?

Z pewnością. To cudowna osoba, na pewno, można się z nią dobrze bawić

Naprawdę? Zamrażanie na śmierć? Ja na egzaminie z elków próbowałem nie nabawić Dear groszopryszczki

To się nazywa instynkt moja droga

Oj myślę, że wśród naszych belfrów jest parę takich kwiatków

To wahała bym się co jest gorsze, serio

I ten instynkt pomaga Ci wybierać "ofiary"? Nieźle, panie kolego

Myślisz, że jakbym poprosiła Voralberga do tańca, to by się zgodził bez niczego?

Lepiej się nad tym nie zastanawiać.

"Ofiary"? Nie nazwałbym tak tego...

Oj z nim mogłoby być ciężej. Może jakbyś była krukiem, to zwiększyłoby Twoje szanse. Chociaż chętnie zobaczę jak próbujesz

To jak byś nazwał? Lwie towarzyszki? Gryfońskie przyjaciółki? Czy istnieje wgl jakies określenie, którym można by było je objąć?

Spróbować nikt mi nie zabroni, najwyżej będę miała przerypane na zaklęciach do konca roku, jak mu tym podpadne

po prostu nie przyklejajmy łatek i tyle

Jemu jeszcze chyba nie podpadłem, zdaj mi relację jak to jest być na jego czarnej liście xD

No dobrze, ale w jakichś kategoriach musisz o nich myśleć, prawda?
Wybacz, zazwyczaj jestem właśnie taka wścibska, ale to przez wrodzona ciekawość

A dużo osób z grona pedagogicznego ma Cię juz na takiej liście wpisanego?
Spoko, jak tylko nie połknie mnie w całości przy okazji tego wyciągnięcia na parkiet, to zdam Ci szczegółowy raport

odważnie zakładasz, że myślę....

oj trochę by się znalazło, chociaż w miarę umiem później poprawić swój wizerunek u nich.
Będę czekać z niecierpliwością. Chociaż właśnie zdałem sobie sprawę, że wyrwanie do tańca Patola byłoby lepszą zabawą

Bo chyba czasami Wam sie zdarza myśleć, co? Wam facetom. To, że częciej myślicie tym co macie w spodniach, a nie w głowie, to wszyscy wiedzą, ale chyba raz na jakiś czas warto zatrzymać się i poświęcić chwilnę na logiczne przemyślenia.

Sprytny wężyk z Ciebie. Zawali, ale potrafi się z tego wykaraskać.
Ale ja wtedy nie miałabym zabawy... Voralberg chociaż jest przystojny...

Wolę działać niż myśleć. Samo myślenie jeszcze nigdzie mnie nie zaprowadziło

W końcu nie bez powodu jestem w teamie Salazara.
Racja, Volarberg ponętniejszy, chociaż ze starszymi też nie jest najgorzej w naszej szkole

No dobra, ja sama też czasami mam głowę od parady...

Wyobrażasz to sobie, jakbym umówiła się z nim na korki z transmu i próbowała go podrywać? Chyba by mnie zabił śmiechem

Nie.da się być cały czas rozważnym i logicznym

prędzej sarkastyczną uwagą

To prawda, ale nie da się też ciągle robić głupich rzeczy, bo kac moralny czasami miażdży wnętrzności bardziej niż rozpędzony tłuczek

Tego wyzwania chyba bym się nie podjęła. Chyba, że ktoś wjechałby mi na ambicję.

Oberwanoe tłuczkiem boli zdecydowanie bardziej, ale przynajmniej mam pałkę do obrony, przed kacem moralnym bronić się ciężej

oj nigdy nie mów nigdy lwico

Oberwanoe tłuczkiem boli zdecydowanie bardziej, ale przynajmniej mam pałkę do obrony, przed kacem moralnym bronić się ciężej

oj nigdy nie mów nigdy lwico

Dobrze, ze masz chociaż pałkę, ja nawet przed tłuczkiem nie mam się jak bronić a co dopiero przed tym moralniakiem

Nie powiedziałam "nigdy"! Tylko, że "chyba bym się nie podjęła". Wiem, że czasami jestem zdolna do kompletnych durnowatości, więc nie zakładam, że to kiedyś się nie zdarzy.

mogę użyczyć swojej. Jakby nie było trochę doświadczenia mam

obiecuję kibicować w pierwszym rzędzie jeśli do tego dojdzie

Doświadczenie z pałką... Brzmi jak cos co mozna wpisać sobie w CV. Swoją drogą pewnie częściej Twoja pałka będzie celować we mnie, niż bronić mnie przed tłuczkami. Chyba, że zmieniasz drużyne i przenosisz się do Czerwonych?

Podglądałbyś przez dziurkę od klucza, w gabinecie Pattona, jak próbuje go uwieść? Jaraja Cię romanse z tak ogromną różnicą wieku?

czyżbyś latała dla czerwonych? To nie ma bata żebym Cię nie znał...

są inne sposoby ale ten brzmi przekonująco. Jarają mnie wyzwania

Dopiero kilka miesięcy temu zaczęłam trenować i na razie jestem na rezerwie, ale będę się starać, żeby jak najszybciej wejść do głównego składu. Możesz mnie nie kojarzyć, bo grałam de facto tylko w tym ostatnim towarzyskim meczu w czerwcu.

Jakie inne sposoby masz na myśli?

na jakiej pozycji szalejesz?
No tak ten czerwcowy niestety mnie ominął, za bardzo skupiłem się na wygrywaniu pucharu domów ;p

Magia, mojaże droga. Są na tym świecie użyteczne zaklęcia

Na ścigajce.
Oooo, tak! Pogratulować Pucharu Domów! My chyba zostaliśmy w tyle dość, jeśli chodzi o te punkty...

Ja to czasami zapominam, że jestem czarownicą. Poważnie. Jak mnie ktoś wnerwi, to często zamiast sięgać po różdżkę, walę z pięści. Jak mi się coś popsuje, to staram się sama to naprawić, bo wymaga to ode mnie pomysłowości, którą chce w sobie rozwijać. Czasami magia zdecydowanie się przydaje, ale czy jest jakiś czar na podglądanie Patola w jego biurze?