Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Domek nr 7

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Dorosły czarodziej
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy; metamorfomagicznie zwiększony wzrost;
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 288
  Liczba postów : 1434
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyNie 21 Cze - 18:51;




Domek jest drewniany, niewielki i jednoizbowy. Mieszczą się w nim łóżka piętrowe, wspólna szafa (powiększona wewnątrz magią), drewniany stolik i dwa krzesełka (dwa dodatkowe należy sobie doczarować). Nie ma tu łazienki ani pryszniców - aby z nich skorzystać należy udać się do części północnej terenu gdzie znajduje się balialnia. Domek oświetlony jest magicznymi kulkami światła bądź świetlikami zagonionymi do lamp oliwnych.

Uwaga. Pokój jest pełen magii, a więc należy rzucić kością, aby dowiedzieć się z czym będziecie mieć "problem". Pierwszy rzut jest obowiązkowy i będzie Wam przeszkadzać przez cały czas pobytu na wakacjach. Dodatkowe efekty możecie sobie dobierać wedle uznania.

Spoiler:


Lokatorzy:

1. Maximilian Brawer
2. Finn Gard
3. Loulou Moreau
4. Cealestine Swansea


Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyCzw 9 Lip - 10:20;




Duchy


Duchy w Nowym Orleanie są wszechobecne. Stanowią niemal osobną grupę społeczną, w każdym barze, w każdym miejscu znajdziesz ducha, który jest do niego przywiązany. Jest jedno sporo duchów, które błądzą po mieście i szukają turystów, traktując ich jak rozrywkę i pomagając im poznać Nowy Orlean lepiej. To wasi przewodnicy, którzy w każdej chwili mogą pojawić się obok.
1. Duch nie jest przy tobie przez całą dobę, ale może pojawić się w każdej chwili.
2. Rozmowy z duchem możesz prowadzić sam, śmiało rozbudowuj charakter swojego ducha. Pamiętaj, że mistrz gry w każdej chwili może wcielić się w twojego ducha.
3. Każdy ma ducha o innym imieniu i innym charakterze. Jest jednak kilka grup, które mają wspólne działanie, zalety, wady i przede wszystkim zadania, za które możecie zdobyć punkt do kuferka.


Patrick


@Maximilian Brewer
Kiedyś kapitan statku, teraz duch, który lubi opowiadać morskie opowieści. Często brzmią one jakby były wyrwane z jakiegoś horroru. Lubi straszyć i opowiadać historie o nawiedzonych statkach. Wszystko wydaje się tak wiarygodne, że naprawdę może przerazić niejednego. Lubi twoje towarzystwo i raczej większość czasu spędza u twojego boku.
Jak duch na ciebie działa?: Przede wszystkim wyjątkowo mocno ciągnie cię do wody. Masz też naprawdę dobrą orientację w terenie.
Zalety: Dzięki świetnej orientacji w terenie bez problemu trafisz do lokacji trudnodostępnych.
Wady:  Nie musisz nawet znaleźć się na wodzie, żeby dopadła cię choroba morska. W co drugim wątku będziesz odczuwać mdłości.
Twój cel: Poznać i doświadczyć żeglarskiej części Nowego Orleanu. Twój duch uwielbia dzielić się morskimi opowieściami, ale sam też musisz otworzyć się na doznania. Nie wystarczy uważnie słuchać, poznaj historię wszystkimi zmysłami. Jeśli wypełnisz zadania, otrzymasz 1 punkt do dowolnej umiejętności.
1. Odwiedź wszystkie lokacje w opuszczonym porcie.
2. W przynajmniej 5 postach musisz nucić jakąś szantę. Możesz to zrobić przy okazji zwykłych wątków (1 ciekawostka=1 wątek), jak i w jednopostówkach.
3. Weź udział w wyścigu tratew.


Areen


@Finn Gard
Zdaje się ciągle uciekać od Twojego wzroku, a jednak wiesz, że nie odstępuje Cię na krok, bo nawet jeśli nigdzie nie widzisz jej drobnej sylwetki, to często słyszysz na siłę duszony w sobie szloch i ciche prośby, byś się na nią nie gniewał, przeplatane obietnicami, że będzie już grzeczna. Nijak nie dociera do niej, że nie jest materialna, więc nie możesz jej skrzywdzić i ilekroć tylko się na nią zirytujesz, zaczyna znów płakać, byś jej nie bił i z pewnością nieraz nazwała Cię przy tym tatą. Gdy wyczuwa, że masz dobry humor, co chwile stara się opowiedzieć Ci coś ciekawego o miejscu, w którym aktualnie się znajdujesz, jednak czego by Ci nie opowiadała, zawsze kończy historię wspomnieniem swojego psidwaka, który zginął tuż przed nią, próbując bronić jej życia.
Jak duch na ciebie działa?: Nie masz ochoty sięgać po używki: alkohol, papierosy, narkotyki, nic nie wydaje ci się atrakcyjne. Dużo bardziej odpowiadają ci słodkie, niż gorzkie i kwaśne smaki. Masz znacznie więcej energii, niż normalnie.
Zalety: Dużo łatwiej zdobyć ci sympatię młodszych graczy. Ty sam zresztą czerpiesz dużo więcej satysfakcji z takich znajomości.
Wady: Jeśli mimo oporów sięgniesz po którąś z używek, do końca wątku boli cię głowa.
Twój cel: Powrót duchem do czasów młodości. Poznaj Nowy Orlean z perspektywy dziecka, to świeże i wyjątkowe spojrzenie na to miasto. Oddaj się temu w pełni a zdobędziesz 1 punkt do dowolnej umiejętności.
1. Odwiedź minimum 5 lokacji w Wesołym Miasteczku.
2. Spróbuj wszystkich słodkich potraw i napojów typowych dla Luizjany.
3. Napisz 3 wątki z postaciami młodszymi od ciebie.


Boris


@Loulou Moreau
Duch przystojnego mężczyzny, który umarł niedługo po zakończeniu 50 urodzin. Wielki pasjonat muzyki, zwłaszcza jazzu. Pracował w jednym z nowoorlańskich barów, saksofonista. Całymi dniami może opowiadać o muzyce, milczy, kiedy zapytasz o cokolwiek innego. Zachęca cię do korzystania z uroków miasta, odwiedzania wszystkich barów, wsłuchiwania się w ulicznych artystów. Sypie ciekawostkami z rękawa i ciągle dopytuje, jakie gatunki ty wolisz i tłumaczy, dlaczego jego preferencje są lepsze. Nie jesteś w stanie poznać jego dokładnej historii, ale dzięki niemu możesz dowiedzieć się sporo o muzycznej historii Nowego Orleanu.
Jak duch na ciebie działa?: Masz zdecydowanie większą ochotę na imprezy niż normalnie. Jeśli unikasz barów - tym razem może któryś cię przekona? To, jak intensywnie to na ciebie działa, zależy tylko od ciebie.
Zalety: Pomnik muzyków przynosi ci szczęście. Za każdym razem, kiedy odwiedzisz te miejsce i napiszesz w nim wątek (minimum 5 postów na osobę), lub jednopostówkę na 3 tysiące znaków, przy następnej okazji przysługuje ci jeden przerzut kością.  
Wady: Masz ochotę dzielić się galeonami z ulicznymi muzykami. W wymienionych lokacjach (bulwar, pomnik,Jackson Square) musisz wydać 5 galeonów. Pomyśl, że to inwestycja w sztukę.
Twój cel: Chociaż ducha możesz ignorować (oczywiście, na ile to możliwe!) to czasami warto zagłębić się w jego historię i pozwolić, żeby to on pokazał ci miasto od swojej, wyjątkowej strony. Jeśli odpowiednio się zaangażujesz: w przypadku tego ducha otrzymasz 1 punkt do dowolnej umiejętności. Co musisz zrobić?
1. Pojawić się we wszystkich barach w Nowym Orleanie. Przynajmniej w jednym z nich musisz rozegrać wątek na minimum 5 postów.
2. W co najmniej 5 postach musisz wspomnieć, że duch dzieli się z tobą artystyczną ciekawostką. Możesz to zrobić przy okazji zwykłych wątków (1 ciekawostka=1 wątek), jak i w jednopostówkach.
3. Spróbuj swoich sił. Zagraj na instrumencie, lub zaśpiewaj jazzową piosenkę. Nie ważne czy dla szerszej publiczności, znajomych, czy może samemu, w ramach nauki - musisz przynajmniej spróbować.


Stave


@Caelestine Swansea
Nie urodził się na mokradłach, ale przeprowadził się tam w dość młodym wieku. Zawsze fascynował go temat wampirów. Wiedział, że zbliżenie się może być niebezpiecznie, ale w mieście praktycznie nie było szans, że spotka wampira, a naprawdę chciał zobaczyć go na własne oczy. Zamieszkał w chatce niedaleko ich terenu i w dzień, kiedy zasypiały, próbował zbadać ich teren. W nocy wyglądał zza okna i przyglądał się ich polowaniom. W końcu odważył się zbliżyć za bardzo i skończyło się to dla niego tragicznie. Pewnie mało kto wie o wampirach tyle, co on.
Jak duch na ciebie działa?: Przede wszystkim masz ogromną ochotę poznać historię wilkołaków i wampirów, niezależnie jaki masz do tego stosunek normalnie. Dobrze się czujesz w towarzystwie wilkołaków.
Zalety:  W każdej lokacji na mokradłach, która wymaga od ciebie rzutu kostką (czy to na wejście, czy na efekt) możesz przerzucić kostkę jeden raz.
Wady: Przynajmniej raz musisz pojawić się na terenie wilkołaków. Duch tak cię prowokuje do kręcenia się po mokradłach, że w końcu musisz się tam zgubić.
Twój cel: Były mieszkańca mokradeł zawsze zachęci cię do zwiedzania okolic. Postawi to ponad Nowym Orleanem i każdym innym miejscem w mieście. Może wydaje ci się to mniej interesujące niż zwiedzanie tętniącego życiem miasta, ale jeśli dasz mu szansę to kto wie, może dowiesz się o naprawdę wyjątkowych miejscach. Jeśli wypełnisz zadania, otrzymasz 1 punkt do dowolnej umiejętności.
1. Musisz pojawić się w przynajmniej 5 lokacjach na mokradłach.
2. Przeprowadź przynajmniej jeden wątek (minimum 5 postów na osobę) z wilkołakiem. Możesz to zrobić z miejscowym wilkołakiem (z mg, lub czarodziejową duszą), lub z wilkołakiem-graczem. W wątku musicie poruszyć kwestię likantropii.
3. Opowiedz komuś legendę, bądź historię, którą opowiedział ci twój duch. Musi dotyczyć mokradeł, wampirów, lub wilkołaków.

Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyNie 12 Lip - 12:52;

Tę dwójkę Gryfonów zgubił gdzieś w tłumie. Zatrzymał się nawet w połowie drogi, aby ich poszukać, ale dobiegł do niego duch jakiejś dziewczynki (?!) i powiedział, że pomoże znaleźć domek, bo wie gdzie będzie on pomieszkiwać. Zdziwił się, ale skoro jakiś przewodnik się znalazł to nie zamierzał narzekać, wziął walizkę z powrotem do ręki i ruszył za przezroczystą istotą prosto do domku z numerem siedem. Wiedział, że Lou i Max znajdą się tu lada moment, a on miał ochotę już się rozpakować i po prostu zwiedzić cały pensjonat. Domek okazał się naprawdę mały, ciasny choć trzeba przyznać, że piętrowe łóżka wydawały się wygodne. Od razu ruszył do jednego z niższych i wrzucił tam swoją walizkę. - Weź mnie rozpakuj, Spry... a. - mruknął do siebie, bo oczywiście odezwał się już odruchowo do skrzata, którego nie mógł ze sobą zabrać. Usiadł obok i zauważył, że dziewczynka też. - Nie powinnaś już sobie iść? - uniósł brwi, ale ta zamiast posłuchać ukrytej iluzji zaczęła nieśmiało dukać, że zostanie tu tylko chwilkę (ta, jasne), będzie grzeczna i nie będzie przeszkadzać, a może będzie chciał pójść z nią do wesołego miasteczka? Westchnął, gdy duch się rozgadał ale sięgnął do walizki i zaczął rozpakowywać swoje rzeczy do jednej z półek. Oczywiście robił to z pomocą różdżki bowiem ciężko wstać i poukładać to wszystko w szafie jak należy, prawda? Zabrał ze sobą gitarę - teraz pomniejszoną i umieszczoną w przegrodzie walizki i choć miał nie brać ze sobą instrumentu tak uznał, że cóż... nie zaszkodzi ją mieć, a przecież nie waży dużo. Uchylił okno, wyciągnął błękitne gryfy i zapalił... Areen - bo zdążyła mu się przedstawić - popłakała się z jakiegoś powodu i przez to totalnie zbaraniał. Okazało się, że gryfy nie smakowały mu jednak tak jak zawsze, były takie ciężkie, nieprzyjemne i aż ugasił go nim ledwie doszedł do połowy. Domek był naprawdę ciasny, widział, że wystarczy, aby wszyscy troje... czworo usiądą na podłodze to będą stykać się kolanami. Poprosił ducha (skoro nie dało się go wyrzucić), aby przeczytał na tabliczce przed domkiem kto jest jest czwartym współlokatorem. Areen ochoczo spełniła prośbę i z wielkim uśmiechem wydukała pokręcone imię Caelestine. - Hm, Cysia. Fajnie. - jakoś tak na samą myśl o małej Swansea poczuł, że będzie fajnie. Jeszcze nie pojął, że będzie mieć w domku dwóch jasnowidzów, bo z pewnością nie byłby wtedy taki z tego zadowolony. Oparł się o drabinkę i z pomocą magii wysyłał wszystkie ubrania (oraz pokaźny zapas różnorakich eliksirów schowanych w organizerze) do szafki.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyNie 12 Lip - 15:32;

Duch jaki uczepił się Caelestine po przyjeździe do Luizjany był natarczywy i nie chciał odpuścić swojego towarzystwa. Dziewczyna ignorowała go już od pierwszego kontaktu. Starała się nie zwracać na niego uwagi, ale czasem zagradzał jej drogę. Opowiadał jakieś mrożące krew w żyłach historie. Traktowała go wtedy krótkim spojrzeniem i wymijała szerszą drogą. Normalnie dotarłaby już do miejsca noclegu, ale obierała bardzo wiele okrężnych dróg. Być może dlatego nie przejęła jeszcze niezdrowych zainteresowań nieproszonego kompana. Wchodząc w końcu do przypisanego jej domku, zatrzymała się w progu z dwóch powodów. Duch zagrodził jej drogę, a Finn, dostrzeżony przy jednym z łóżek był ostatnią osobą, której by się tu spodziewała. Spuściła głowę w milczeniu, poprawiając torbę na ramieniu, kolejny raz otoczyła eteryczną zjawę i przymknęła powieki, kiedy zaczął jej opowiadać następną historię o wampirze. W niewielkim pomieszczeniu ciężko było uniknąć kontaktu z duchem. Zawiesiła na nim wzrok w przelocie, szybko spuszczając spojrzenie z zapadniętej twarzy, na kościstą sylwetkę i patyczkowate palce. Prawie wpadła na swoje łóżko, próbując przecisnąć się między poł-przeźroczystym ciałem, a meblem. Siadając na pościeli, walizkę położyła sobie na kolanach, odgradzając się od obu gości w pomieszczeniu. Finna i ducha.
Cześć — powitała się prawie bezgłośnie i jednak zerwała się z lóżka, kiedy duch położył się piętro nad nią, zwieszając chude ramiona ze szczebelków.
Obeszła pomieszczenie, ostatecznie siadając obok Finna, choć kiedy owiał ją chłód, od razu tego pożałowała, wsuwając się wgłąb łóżka, aż przeraźliwy mróz opuścił jej ciało.
Momentalnie pomyślała o Cassiusie i z jakiegoś powodu o Mefiistofelesie Noxie. Chciałaby, żeby któryś z nich znajdował się teraz obok.
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyNie 12 Lip - 16:08;

Luizjana! Nowy Orlean! Nie ważne miasto, Luizjana! Stąd pochodziła rodzina jej babci! Jaka była szansa, że właśnie tu ma część przodków? Z racji koloru skóry, zakładała, że rodzina jej babci musiałaby być w grupie niewolników. Zastanawiała się mimowolnie, czy będzie mieć nieprzyjemności z tego powodu. Owszem, nie była w pełni murzynką, już prędzej mulatką, ale wciąż nie była biała. Do tego rysy twarzy, włosy… Nie zamierzała dać się porwać tym myślom, planując cieszyć się wyjazdem. Kiedy tylko doszło do poszukiwań domków, straciła z pola widzenia Finna, nie mówiąc o Victorii. Miała już szukać kogoś do pomocy, gdy pojawił się obok niej cholernie przystojny duch. Boris, cóż, imion się nie wybiera, umarł niedługo po pięćdziesiątce, ale mimo srebrzystej formy był wciąż fascynujacy. Zaoferował jej swoją pomoc, od razu dodając historie o tym, jak szukał kiedyś jakiegoś Jackson Square, gdzie miał grać na saksofonie. Jak na zawołanie w jego dłoniach pojawił się instrument, a duch prowadząc ją do domku, wyjaśniał jej krok po kroku, w czym tkwi magia tego instrumentu. Historia była ciekawa, ale nie to w tej chwili zajmowało myśli dziewczyny. Nacisnęła na klamkę domku, wchodząc do środka ciekawa, czy pozostali już tam są, czy będzie pierwsza. Cóż, ostatecznie nie była ostatnia, więc wciąż mogła wybrać łóżko, choć prawdę mówiąc, nie byłoby problemu, gdyby jednak ktoś wolał się zamienić.
- Łóżko na górze zajęte? - rzuciła do współlokatorów, ale za im ktoś mógł zaoponować, wyjęła różdżkę, aby przetransportować swój kufer na łóżko na piętrze, wychodząc z założenia, że lepiej aby Max spał nad Finnem. Wciąż nie rozumiała dlaczego domki były koedukacyjne, ale nie zamierzała na ten temat dyskutować. Posłała lekki uśmiech w stronę swojego przystojnego ducha, aby spojrzeć z radością w oczach na współlokatorów.
- Cześć! Jestem Loulou, bo my się chyba nie znamy - przywitała się, od razu przenosząc czekoladowe spojrzenie na dziewczynę, przedstawiając się jej. Podeszła do tej dwójki, aby stanąć przy oknie i wyjrzeć przez nie, bez ukrywania szerokiego uśmiechu, który zdawał się być przyklejony do jej twarzy za pomocą zaklęcia trwałego przylepca. - Finn! Ty też masz towarzystwo? To jest Boris i wspominał o świetnych barach. Także wiem, od czego zamierzam zacząć zwiedzanie - przywołała do siebie z kufra paczkę fasolek wszystkich smaków, która wysunęła w stronę żywej części towarzystwa, dostrzegając, że jej Boris zniknął. - Znaczy... Tam był ten duch, ale chyba sobie już poszedł... - dodała nieznacznie zdezorientowana, wskazując miejsce, w którym widziała ostatni raz swojego ducha. Zapowiadało się ciekawie... Czy mogą już iść zwiedzać?
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Domek nr 7 QzgSDG8




Moderator




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyPon 13 Lip - 17:41;

Maxowi było w gruncie rzeczy wszystko jedno, gdzie dokładnie wylądowali. Po prostu był niesamowicie podekscytowany tym całym wyjazdem i przyjmował dokładnie wszystko, starając się jednak nie okazywać, że cieszy się jak dziecko. Nie umiał jednak tak całkiem spokojnie siedzieć na dupie, nie umiał też nie uśmiechać się lekko pod nosem i nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego ciemne oczy wręcz błyszczą z radości, z nieskrywanej satysfakcji, że w końcu faktycznie może robić, co tylko chce. I pewnie trafiłby do domku zdecydowanie szybciej, gdyby nie to, że właściwie na dzień dobry zaczepił go duch kapitana statku, który uparł się, żeby z nim pogadać. Patric był w sumie zajebistym kolesiem, chociaż gęba to mu się niezbyt zamykała i chociaż od razu wskazał mu domek, do którego Max miał trafić, to i tak próbował go zaciągnąć z miejsca gdzieś nad wodę, opowiadają mu o tym, że można ścigać się tutaj na tratwach, a może chciałby popływać, a w ogóle to jest tutaj jeszcze w chuj miejsc, do których powinien pójść. Ostatecznie kapitan postanowił zniknąć, kiedy w końcu Maxowi udało się dotrzeć do domku i rzucił, że będzie na niego czekał, kiedy tylko się rozpakuje, bo nie mają czasu na żadne marudzenie, a co. Brewer wywrócił na to jedynie oczami, parsknął nawet z ubawienia, gdy Patric rzucił jeszcze, że ma dla niego naprawdę makabryczne opowieści o upiornych statkach, a później w końcu wszedł do środka i doszedł do wniosku, że jeszcze krok i albo wypierdoli się o najbliższe łóżko, albo wjebie się w któregoś ze swoich współlokatorów. Uśmiechnął się pod nosem na widok Finna i Lou, natomiast dziewczynę kojarzył chyba tylko nieco z uwagi na to, że była jedną ze Swansea i tyle, czyli szło mu raczej chujowo.
- Zawsze możesz spać na dole ze mną, Lou - rzucił za plecami dziewczyny, uśmiechając się zadziornie i odsunął na włosy ciemne okulary, które do tej pory miał na nosie. Nie zamierzał pakować sie na górę, choćby nie wiadomo co się działo, bo po pierwsze by się tam nie zmieścił, a po drugie - nie miał bladego pojęcia, co i kiedy mu ostatecznie odpierdoli. Już teraz czuł lekki ból głowy, aczkolwiek zrzucał to na karb zmiany miejsca pobytu i tych wszystkich duchów, jakie się tutaj pałętały, poza tym był w miejscu, gdzie napierdalała srogo jakaś pierwotna magia, więc nie dziwił się aż tak mocno, że coś z nim nie było do końca w porządku. Gorsze były te nudności, które właściwie wzięły się chuj wie skąd, ale na razie Max mógł je ignorować, zrzucił więc to wszystko gdzieś na bok i wsparł się teraz o framugę drzwi.
- Znalazłaś już swojego trytona, Lou? Chociaż ten ma jakieś dziwne imię, jak na podwodnego mieszkańca - rzucił jeszcze, z miejsca zaczynając się z nią droczyć, a później zerknął w stronę Caelestine, która wyglądała, jakby była bardzo czymś przestraszona, czy chuj wie co. - Ty też masz jakiegoś przystojnego towarzysza, którego my oczywiście nie możemy zobaczyć, bo nie jesteśmy tego godni? - spytał w typowy dla siebie sposób i mrugnął do dziewczyny.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyPon 13 Lip - 21:36;

przeszkadzacz w domku: 3 - gryzący dywan

Od razu usłyszał dźwięk uchylanych drzwi. Być może Cysia sama w sobie była cichą osobą, jednak wyczulony umysł Finna na jakiekolwiek skradanie się sprawiło, że gdy tylko przekroczyła próg to od razu spojrzał w jej stronę. - Cześć, cześć, reszta zaraz przyjdzie. - posłał jej sympatyczny uśmiech, bowiem jakoś tak na jej widok nie miał ochoty na inną mimikę aniżeli po prostu pozytywną nawet jeśli nie tryskał radością. Dokończył układanie swoich rzeczy (dzięki magii było to naprawdę szybkie) i już miał zagadnąć Puchonkę, gdy ta nie tylko usiadła na jego łóżku ale wsunęła się głęboko, niemalże pod ścianę. Opuścił różdżkę, pochylił głowę i popatrzył na nią lekko zdezorientowany. - Wszystko w porządku? Wyglądasz jakbyś obawiała się, że ktoś miałby cię zjeść. Nie, nie mówię do ciebie, Areen. - zbył ducha, który od razu pojawił się przy jego ramieniu gotowy odpowiadać na każde pytanie i zaoferować swoją bardzo namolną obecność. Nie dane było mu przyglądać się dłużej Cysi, bo do środka wparowała Lou i od razu skrzyżował z nią wzrok. - Pytasz, a już tam posłałaś kufer. Nie wiem, ja tam muszę spać na parterze. - wzruszył ramionami i wiedział, że Max też powinien... ale skoro Cysia postawiła tam swój kufer to najwyżej odstąpi i wejdzie na górę, choć zdecydowanie nie było to najwspanialszym pomysłem.
- Ta, siedzi obok mnie duch jakiejś siedmioletniej dziewczynki... a skoro jej nie widzicie... nie, Borisa też nie widać. Dziwne. Też masz jakiegoś ducha, Cysia? - ponownie pochylił głowę i zajrzał w głąb swojego łóżka zastanawiając się czy dziewczyna zamierza tutaj spać, obok niego, a on raczej nie przywykł do obecności dziewczyn na tym samym materacu.
- Co ty taki jurny, Max. Nie wiem czy wiesz, ale ty śpisz tutaj a ja włażę na górę bo jestem twoim miłym kolegą. - podniósł się, od razu ustępując miejsca, choć nie było mu to na rękę. Wrzucił swój płaszcz, fajki, łapacz snów i fiolkę z eliksirem uspokajającym na górne łóżko. Max powtórzył to samo pytanie, które zadał niedawno. Czy to znak, że myśleli podobnie? - Ale obszerny ten domek, co nie? - zaśmiał się krótko (wow!) i wspiął po swojej drabince, aby przetestować czy aby nie trzeszczy. Usiadł na materacu, a jego kończyny zwisały. - Od razu mówię, że kładę się późno spać, ale jeśli dotransmutować tu kotarę... to nie będę świecić w nocy. - sięgnął długą kończyną do sufitu i postukał w nie. - Drewno. Będzie w nocy zimno.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyWto 14 Lip - 20:48;

Kiedy chłód opuścił jej ramiona, poczuła się swobodniej. Wypuściła z wolna powietrze z płuc. W tym samym czasie głowa Garda wyłoniła się zza drewnianej belki. Pytał ją o jej samopoczucie, a ona nawet otworzyła usta, żeby mu odpowiedzieć, ale jej zapewniające: “wszystko w porządku” zlało się z energicznym powitaniem Lou, całkowicie przygłuszając słowa puchonki. Pozostała więc milcząca, obserwując wszystkich z nie swojego posłania. Najpierw ciemnoskórą gryfonkę, a następnie jeszcze innego gryfona. Obojgu nigdy sama się nie przedstawiała, choć obie twarze znała. Szczególnie charakterystyczną Lou, której szkic, a może nawet malunek znalazłaby pewnie w swojej kolekcji.
Caelestine — zerknęła za ramię dziewczyny, nie spodziewając się tam dojrzeć żadnego ducha, ale czuła jakąś dziwną, nieprzyjemną aurę wokół tego pokoju. Duchy zawsze emanowały specyficzną energią. Chciałaby spytać, jak bardzo przystojnby był duch Lou i czy chce się zamienić, ale jej słowa nie były skierowane do niej, a do Finna. Ponadto w pokoju zrobił się lekki tłok, więc w czasie kiedy inni między sobą dyskutowali, ona sama wyciągnęła z kieszeni rozciągniętego, dużego, rozpinanego sweterka szkicownik, próbując narysowąć własnego ducha, nie poświecając mu jednocześnie wiele uwagi. Na szczęście ten kręcił się teraz wokół nowych gości w pokoju. Mogłaby użyć w stosunku do swojego bezimiennego towarzysza wiele epitetów, ale atrakcyjność nie byłaby jednym z nich. Siedziała w ciszy, jedynie grafitowy rysik ołówka wydawał jakiś dźwięk, kiedy przemieszczał się po wysokiej gramatury papierze. Nie przeszkadzała Finnowi i jego koleżance w rozmowie, ale nie przenosiła się też z finowego łóżka, póki co czując się tu najbardziej komfortowo. Zaraz jednak kiedy okazało się, że nie jest to łóżko Finna, a Maxa, powoli wysunęła się w prżód, zatrzymana przez słowa i pytanie puchona. Utrzymała jego wzrok, zawieszając się w pół ruchu. W odpowiedzi wyciągnęła w jego kierunku kartkę ze szkicem.
To jest duch jakiego spotkałam. (dop. aut. szkic)
Nie użyła imienia, bo jako jedyna o imię nie spytała. Nie rozmawiała z nim. Wiedziała tylko, że wlekł się za nią i opowiadał jej historie o wilkołakach i mokradłach. Zachęcał ją do zwiedzenia ich, aby mógł jej powiedzieć o nich jeszcze więcej. Nie była zainteresowana. Odruchem zatrzymała się za Gardem, odgradzając się jego sylwetką od ducha, którego dalej widziała za jego plecami. Pochylał się właśnie nad Loulou, podziwiając jej loki przez szeroko rozdziawione usta ze zdawałoby się ciemniejącymi oczami.
Loulou jest w jego typie — zauważyła i choć początkowo planowała zadać jej pewne pytanie, to samo, o niezmienionej treści zadała Maxowi, kiedy w końcu przemknęła pod ramieniem Fina i mijając Stave’a szerszym łukiem stanęła przed Gryfonem.
A mogę ja z tobą spać?
Nie chciała zajmować jedynego łóżka na jakim FInan mógłby się zmieścić bez skręcania się w rogalik, a spanie pod sufitem, gdzie wcześniej kładł się Stave zupełnie nie przypadło jej do gustu. Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę słowa puchona, że w nocy będzie zimno.
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptySro 15 Lip - 11:01;

Mrugnęła jedynie do Finna, gdy zwrócił uwagę, że od razu posłała na łóżko kufer. Nie widziała na nim innych oznak “zajęcia” go, więc nie czekała na odpowiedź. Może jednak nie powinna była pytać, bo to zawsze prowadziło do dziwnych tekstów, gdy był w pobliżu Brewer. Wchodząc do domku, nie zwróciła uwagi, że ten jest niedaleko niej. Kto wie, może poczekałaby chwilę na niego, odezwała się zupełnie inaczej, wchodząc do domku, a tak… Wyszło, jak wyszło, a słysząc jego propozycję, cóż, znów poczuła falę irytacji. Dlaczego, naprawdę, dlaczego musiała być z nim w domku?! Odwróciła się do niego z pozornym uśmiechem na twarzy, choć ciemne spojrzenie już błyszczało ostrzegawczo.
- Tak, bo wprost marzę o spaniu z tobą. Jak się tego domyśliłeś? - rzuciła z pozoru pełnym entuzjazmu tonem, jak w trakcie zabawy irlandzkiej, ale Max już znał tę reakcję. Postanowiła jednak zignorować go, póki rzucał jakimiś bzdurnymi uwagami, aby skupić się na rozmowie z pozostałymi mieszkańcami domku. Zerknęła nawet przez ramię Puchona, aby zajrzeć na rysunek, który stworzyła Caelestine. Uśmiechnęła się lekko, będąc pod wrażeniem talentu. W tak krótkim czasie stworzyła taki szkic swojego ducha… Właściwie nie był zły, choć dziwnie wychudły. Z pewnością niewiele jadł za życia. Usłyszała znajomy głos, więc spojrzała w stronę drzwi, w których pojawił się jej Boris. Oglądał swój saksofon i wyraźnie czekał, aż skończy ona rozmawiać z innymi i zainteresuje się nim. Wyglądało na to, że rozmowny był tylko, gdy temat dotyczył jazzu. Drgnęła, gdy dziewczyna powiedziała, kto jeszcze się nią zainteresował. Wywróciła oczami, wkładając kolejną fasolkę do ust, aby zaraz zmarszczyć brwi. Wątróbka? Błe.
- Widzisz, Max? Na co mi tryton, gdy mogę zainteresować sobą ducha - mruknęła, rozglądając się lekko na boki, żeby w końcu spojrzeć na Caelestine, jakby chciała ją zapytać, co właściwie jej duch robi wokół niej. Może lepiej, że go nie widziała? Pozostawało jeszcze pytanie, jak stara jest to zjawa, bo jeśli miałoby się okazać, że ma do czynienia z jakimś dawnym fanem niewolnictwa, to Merlin jej świadkiem, znalazłaby sposób na zabicie ducha.
Nie przejmowała się, że w nocy będzie zimno. W ciągu dnia nagrzeją się dostatecznie, żeby cieszyć się z chłodu nocy. Uśmiechnęła się lekko, po czym spojrzała na resztę łóżek i na towarzystwo. - Choć z pewnością Max jest cudownym nocnym towarzyszem - bardzo próbowała, żeby jej słowa nie były przesycone sarkazmem, ale udało jej się to zbytnio. - To drugie łóżko na dole jest wolne, skoro Finn poszedł spać na górę. Najwyżej zejdziemy do was z góry, jeśli mielibyśmy zamarznąć - dodała, uśmiechając się lekko do dziewczyny, żeby na koniec wtrącić odrobinę żartu. Sama nie zamierzała w nocy schodzić, jednak co własne łóżko, to własne łóżko. Choć biorąc pod uwagę namowy ducha, mogła skończyć w cudzym łóżku, (spać oczywiście!) jeśli za bardzo postanowi się zabawić w jakimś barze. Ponownie wysunęła paczkę z fasolkami w stronę każdego z towarzystwa, bo może będą mieć ochotę, odwagę spróbować. Powoli przestawała panować nad swoim uśmiechem, który rozciągał się od ucha do ucha Kanadyjki.
- Dobra, bo to moje pierwsze wakacje ze szkołą… Jest jakaś godzina policyjna? Możemy chodzić, gdzie chcemy? - spytała wszystkich, nie patrząc na nikogo konkretnie.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Domek nr 7 QzgSDG8




Moderator




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptySro 15 Lip - 22:17;

Droczenie się z Lou było prawdziwą przyjemnością, ale musiał przyznać, że było to nieco skomplikowane, kiedy tak tłoczyli się na małej przestrzeni, a oprócz ich dwójki, był tu również Finn - co było akurat zdecydowanie przyjemne - i Swansea, która wyglądała, jakby miała się zapaść pod ziemię. Byli dla niej zbyt nachalni, czy ki chuj? Tak czy inaczej, rzucił spojrzenie Puchonowi, a później mrugnął do niego na uwagę o jurności, by wkrótce skupić się na tym, że ich towarzyszka rysuje i pewnie poświęciłby temu nieco więcej uwagi, gdyby nie to, że Kanadyjka właśnie postanowiła wdać się z nim w tradycyjną pyskówkę, co nie było znowu takie złe, ale doskonale wiedział, że na dłuższą metę pewnie tak nie pociągną.
- Tryton jest troszkę bardziej... namacalny - powiedział na to, a jego ciemne oczy aż błysnęły. Oboje doskonale wiedzieli, co przez to rozumiał i zastanawiał się, jak bardzo zirytuje tym Lou. Doskonale wiedział, że jest już na niego wściekła, bo rozpoznawał już te sygnały, ale zamiast się powstrzymać, zerknął na Finna, jakby chciał mu powiedzieć, że dzisiaj to on wygrał w konkursie, kto bardziej i szybciej wpierdoli Gryfonkę, co było jakąś tajemniczą konkurencją, o jakiej nie mówili głośno. A trzeba przyznać, że tutaj od słowa do słowa robiło się coraz ciekawiej i po prostu nie umiał się powstrzymać, żeby tego wszystkiego nie komentować w sposób, który nie wszystkim musiał się podobać, a przede wszystkim, który w pewnych okolicznościach mógłby prowadzić do jakiejś pojebanej zazdrości.
- Widzisz, Lou, Caelestine woli się przekonać od razu, ale rozumiem, ty musisz mieć pretekst, żeby grzać się w jednym łóżku - rzucił do niej nieco zgryźliwie, a później spojrzał w stronę Finna, jednocześnie nieznacznie unosząc brwi. Z jakiegoś powodu wyglądał dość komicznie, miesząc się na tym górnym łóżku, ale jednocześnie Max miał pewne obawy co do tego, czy aby na pewno powinien tam spać. Pamiętał, co widział i obawiał się, że Finn po prostu zleci z drabinki i nie wiadomo do czego to doprowadzi. Sam mógł też tak skończyć, jeśli pierdolnie go wizja, a jeśli wlezie na górę, to może przeoczyć znowu moment, kiedy Puchon postanowi wyjść w środku nocy. Kurwa, ale to było pojebane.
- Ja tam mogę spać nawet na podłodze - stwierdził jeszcze, a później wszedł na drabinkę, na ile było to możliwe, by móc z bliska spojrzeć na Finna i lekko zmarszczył brwi, chcąc go chyba zapytać o to, czy aby na pewno jest pewien tej decyzji, jaką właśnie podjął. Przy okazji prawie jebnął się głową o najbliższą belkę. - Zimno to będzie, jak wszystkie cztery duchy się tu zlezą. Chociaż za mało tutaj wody, żeby Patrick siedział tu na dupie. Z drugiej strony, te łóżka wyglądają trochę jak koje, więc może będzie mi śpiewał w nocy szanty, a my będziemy zamarzać, bo wspólnie będą ochładzać skutecznie atmosferę.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyCzw 16 Lip - 7:14;

Gdy został olany ze swoim zapytaniem czy wszystko jest w porządku to się cofnął, aby nie czekać jak idiota na odpowiedź skoro ta miała nie nadejść. Z drugiej strony sekundę później już rozmawiał z Loulou to jednak nie powinien mieć powodów do kręcenia nosem skoro już robił się tłok i co chwila każdy coś mówił. Próbował oprzeć się o ścianę będąc na wyższym łóżku jednak okazało się to ultra niewygodne więc zamiast tego pochylił się do przodu i mruknął do Caelestine. - Psst, musimy sobie kupić popcorn gdy sobie skaczą trochę do gardeł. - posłał jej przyjazny uśmiech, chętnie wciągając ją w rozmowy. Zapewne też jej przeszkadzał bo coś szkicowała co wydało mu się dziwne, ale też na swój sposób ciekawe. Naszła ją artystyczna wena właśnie teraz? Powstrzymał zapytanie co też szkicuje. - Hej, skoro wszyscy chcą spać z Maxem to ja też powinienem? - tak, Finn się roześmiał pod nosem, zerkał po całej trójce aby wskazać im niejako jak to wygląda z boku… ale też zacisnął palce na poręczy łóżka co mogło zdradzać, że coś mu nie pasowało - oczywiście, że te pchanie się do łóżka Maxa, ale przecież nie może o tym powiedzieć nikomu, nawet zmarłym. Swoje odczucia musiał zostawić dla siebie i najlepiej stłumić. Choć się śmiał to kamuflował tym niepocieszenie związane z powoli rosnącą w nim zaborczością. Chciał krzyknąć "Zostawcie go, on jest mój!" ale byłoby to srogim kłamstwem, bo Max należał tylko do siebie samego i nikt nie mógł za niego decydować - zwłaszcza jakiś tam zazdrosny… kochanek. - Pokaaż! Też chcę go zobaczyć. - zawołał do Cysi i znów się wychylał z góry, by zerknąć na szkic. Uniósł brwi z uznaniem. - No no, elegancko naszkicowane. Ale Lou nie miałaby z nim życia. Dosłownie. - parsknął bowiem znowu (nie) chcący zażartował co też było genialnym kamuflażem tamtego zirytowana zmieszanego z urwykami zazdrości. Musiał odwrócić wzrok na łapacz snów, gdy Lou wspomniała, że Max jest "świetnym nocnym towarzystwem". Na końcu języka miał komentarz, że bardziej pasuje "wybornym", ale wiadomo, że dziewczyny nabrałyby podejrzeń. - Myślę, że mamy większą swobodę. Chyba jest jakaś godzina aurorska dla uczniów. - wzruszył ramionami bo nie pamiętał do końca jak to wyglądało. Nie mógł nawet popracować nad przypomnieniem tego sobie bowiem Max wspiął się, tak kusząco blisko, był na wyciągnięcie ręki. Od razu wbił wzrok w jego ślepia z których wydawało mu się wypływało nieme pytanie. - Jestem pewien. - mruknął cicho wierząc, że słowa dotrą tylko do niego a nie do dziewczyn. - Zapytaj ducha, Lou. - zerknął na nią znad ramienia Maxa. - Powinien znać zasady. Gramy w Durnia? - zarzucił tematem i przypadkowo oparł palce na kłykciach Maxa, kiedy ten przytrzymywał się barierki. - Schodzimy. - zakomunikował i korzystając z tego, że ich rąk nie było widać po prostu pogładził dyskretnie jego kłykcie, co mogło mówić więcej niż słowa czy spojrzenie. Czuł się jednak jakoś uspokojony, nie wiedział czemu. - Mam karty tarota, chyba że Max chce swoich użyć. A co do zimna w nocy… - znalazłbym na to miły sposób - ... pokombinuję z zaklęciami wieczorem i spróbuje coś zrobić by ocieplić pokój. Chanty tylko ty będziesz słyszał. - zauważył i czekał aż chłopak zejdzie by można było przenieść się na podłogę, gdzie będzie zapewne wygodniej niż tuż pod niskim sufitem.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyPon 20 Lip - 16:45;

Caelestine z natury nie mówiła dużo, szczególnie w dużych grupach, jako że kontakt jeden do jednego znacząco ją ośmielał. Nie chciała w żaden sposób ucinać rozmowy kiedy ktoś do niej zagadywał, ale zwyczajnie uznała, że ma na tyle duA konkurencje, że może sobie pozwolić na obserwowanie i słuchanie wazystkich w ciszy przerywanej jedynie machnięcia mi ołówka. Kiedy jednak Finn zwrócił się bezpośrednio do niej, uniosła wzrok z nad kartki, krzyżując z nim spojrzenia.
– Książki opisują to jako grę wstępną. Wydaje mi się, że to nie w popcorn powinniśmy się zabezpieczyć.
Tak tylko luźno zauważyła, opierając swoją wiedzę jedynie na tym co widziała. A widziała dwójkę przekomarzajacych się osób przeciwnej płci, które wbrew swoim zaczepiony wydawały się dobrze ze sobą dogadywać. Nie mogła wiedzieć jak bardzo daleka była od prawdy ani podejrzewać, że ta uwaga mogłaby dotknąć zaborcza stronę Finna. Gdyby postanowił ją po tak niewinnej wypowiedzi uruchomić.
Rysunek skończyła szybciej niż chciała. Kilkoma machnięcia mi grafitowej końcówki, zainteresowana przez chwilę faktyczną gra w Tarota. Kiedy jednak Finn wrócił do swojej pozycji na górze łóżka, a ona straciła swoje poczucie względnego bezpieczeństwa i zaangażowania w rozmowę, po prostu znów schowała się za swoim szkicownikiem rysując coś nowego. Przynajmniej zanim wstała do Maxa.
Tylko z grzeczności proponowała, że może spać z nim. Planowała odgrodzić się kołdra i poduszkami więc nie nazywałaby to naprawdę wspólnym spaniem. Gryfon wyraził jednak większe zainteresowanie dalszą zaczepka Lou, najwięcej spojrzeń poświęcając jej i Finnowi, więc Caelestine nie naciskała w tej kwestii. Tak naprawdę wolała spać sama. Nie chciała więc się w tym temacie upierać. Została sama na dywanie, który zaraz podgryzł jej buty. Nie wiedząc jak na to zareagować, wolną ręką, która nie przytrzymywała szkicownika, rzuciła na niego dwa zaklęcia. Finite I dretwote, mając nadzieję, że któreś je unieruchomi. Max wspiął się na barierke, a ona była jedyną osobą która znajdowała się teraz na parterze pomieszczenia, dlatego nie była pewna czy propozycja wspólnej zabawy się jej dotyczy. Jak wielu innych rzeczy. Na przykład czy jej propozycja w kierunku Gryfona była tak oburzająca, że zdecydował się jednak na podłogę?
– To może naprawdę śpij z Maxem, Finn.
Skoro jej obecność stanowiła dla Gryfona problem. Choć nie rozumiała zależności, bo przecież przed chwilą jeszcze sam chciał spać z Loulou.
Może to jednak była gra wstępna?
A ona w niej przeszkodziła.
- Albo Loulou. Tylko nie karzcie spać Finnowi na górze.
Zakończyła wprost, kończąc wprost bo niejasna grzeczność ja zmęczyła. Tak naprawdę wolała przecież spać sama ze sobą.
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptySro 22 Lip - 20:35;

Gdyby towarzystwo mogło powstrzymać Maxa od dziecinnego dokuczania jej, na które nie potrafiła nie odpowiedzieć irytacją, z pewnością zaczęłaby chodzić z "obstawą". Niestety, skoro nawet w towarzystwie nie potrafił nad sobą zapanować, pomysł ciągłego otaczania się ludźmi odpadał. Może nawet dobrze, bo jednak przyjemnie było czasem pobyć samej. Nie potrafiła nie odpowiadać na jego zaczepki, choć przy każdej reakcji próbowała obiecać sobie, że to ostatnia, że nie pozwoli mu ponownie wciągnąć ją w te słowne przepychanki. Od. Pierwszego. Spotkania. Upierdliwy… Na wzmiankę o namacalności trytona, zacisnęła jedynie żeby i przewróciła oczami, choć na usta cisnęło się wiele słów. Nie, musiała się opanować. Musiała się trzymać swojego postanowienia. Jednak, gdy znów, sprowokowane być może i przez nią słowa, dotyczące pretekstu do grzania się w czyimś łóżku, nie wytrzymała, a ciemne spojrzenie było godne spojrzeniu bazyliszka, choć pozbawione mocy zabijania.
- Na pewno cholernie dobrego pretekstu i braku innych opcji, żeby grzać się z tobą - odparła wprost tonem odrobinę cieplejszym niż objęcia ducha. Zaraz po tym włożyła sobie fasolkę do ust, a czując smak malin uśmiechnęła się lekko, tracąc poirytowane spojrzenie. Ostatecznie nie było sensu się sprzeczać o spanie, gdy sama wybrała sobie górne łóżko. Idealnie, bo nikt nie chciał tam spać. Najwyżej, gdyby rzeczywiście miało być przeraźliwie zimno, dokryje się kocami, albo będzie spać w swetrze. Ostatecznie poradzi sobie w ten, czy inny sposób.
Spojrzała na Finna, gdy proponował Durnia, przypominając sobie ich ostatnią rozgrywkę. Nie miała ochoty nagle tańczyć na środku, albo dzielić się swoimi lękami ze wszystkimi. Z drugiej strony, byłoby miło zagrać w coś…
- A może lepiej będzie zagrać na dworze? Nie chciałabym przypadkiem zdemolować domku w pierwszy dzień - stwierdziła, krzywiąc się nieznacznie. Spojrzała na Puchonkę, która wydawała się zmęczona ich towarzystwem, a może rozmową tylko. - Jesteś Swansea? W waszej rodzinie każdy jest artystycznie uzdolniony? - spytała, wbijając w nią uważne, ale wesołe spojrzenie. Nie znała dziewczyny, a skoro mieli spędzić wspólnie całe wakacje, wolała nadrobić braki w wiedzy na jej temat.[/b]
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Domek nr 7 QzgSDG8




Moderator




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyCzw 23 Lip - 22:27;

Właściwie to Max bawił się całkiem dobrze, aczkolwiek nie miał bladego pojęcia, co powinien zrobić ze Swansea, bo ta wyglądała, jakby połknęła własny język i nie było szans na to, by z nią porozmawiać w jakikolwiek logiczny sposób. Wstydziła się zapewne, a może po prostu nie pasowało im ich towarzystwo, to jednak nie oznaczało, że Gryfon zamierzał nagle zamienić się w potulnego kociaka, który będzie słodki i cudowny, i da się głaskać na zawołanie. Jego ciemne oczy błysnęły lekko, gdy usłyszał pytanie Finna i uśmiechnął się do niego zaczepnie samym kącikiem ust.
- Zdecydowanie - rzucił zaczepnie. Nie uważał, żeby to miało być jakoś bardzo znacząco, nic zatem dziwnego, że się nie powstrzymał, później jednak Lou znowu się odezwała, a on zaśmiał się głośno, bo naprawdę była przeurocza z tym swoim napinaniem się i robieniem nie wiadomo czego. Zrobił zaraz minę zbitego szczeniaka, ale nie mógł jej nazbyt długo utrzymać. - Poczekam, aż będę twoją ostatnia opcją - stwierdził jeszcze rozbawiony, przez co ominęły go chyba uwagi Swansea, a później już znajdował się na drabince i mimo wszystko uważnie obserwował Finna, chcąc się przekonać, czy aby na pewno wszystko jest dobrze. Miał również w pamięci własną wizję, to, co się w niej pokazało, tę noc, kiedy ma go nie być w domku i jakoś nie miał przekonania co do tego, że chłopak faktycznie powinien zajmować łóżko na piętrze. Niemalże wstrzymał oddech, kiedy poczuł ten łagodny, przelotny dotyk, a po kręgosłupie przebiegł mu dreszcz, wywołując w jego ciele jakieś przyjemne ciepło. Jednakże, jakby nigdy nic, zeskoczył na ziemię, założył ręce za głowę i przeciągnął się.
- A co? Chcesz nam zademonstrować, jak świetnie tańczysz? - rzucił jeszcze zaczepnie na propozycję, a później zerknął na Lou i skinął lekko głową. - Tu będzie zdecydowanie niewygodnie, jeśli chcemy grać. Zresztą, chujowo byłoby mieć dziurę w dachu, nie dość, że zimno, to jeszcze by pewnie na nas padało - stwierdził jedynie, a następnie zerknął przelotnie na Puchonkę, nie miał jej jednak niczego szczególnego do powiedzenia, w końcu nie miał pomysłu, jak do niej zagaić i uważał, że pozostała dwójka mimo wszystko radzi sobie z tym lepiej. Zaraz zresztą poczuł, że burczy mu w brzuchu i zmarszczył lekko brwi. - W sumie... to poszedłbym poszukać kuchni, czy czegoś takiego - stwierdził.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyPią 24 Lip - 14:46;

Na te pół sekundy zamarł gdy Cysia zasugerowała, że mowa o grze wstępnej. Popatrzył na dwójkę Gryfonów, pomyślał chwilę i odrzucił od razu ten scenariusz. Nie, to niemożliwe. Max miał inne preferencje i tak się składa, że Finn dbał aby nimi być. Potrząsnął głową na znak, że to nie jest prawdą. Zdążył poznać tę dwójkę na tyle, by nie wierzyć, że mogliby wylądować razem w łóżku skoro jedno z nich miało z Finnem niezwykle zażyłą relację. Mimo wszystko Cysia coś w nim zasiała, przyglądał się teraz tej wymianie zdań z przymrużonymi oczyma. - Koniec droczenia się. - oznajmił ku swojemu zdziwieniu, że się odezwał, a oczywiście kierował się zazdrością której nie powinno tutaj być. Obiecał brak takich scen, prawda? Nabrał trochę powietrza do płuc i zszedł na podłogę zaraz za Maxem, aby nie mieć innego wyjścia niż stać blisko niego (jednak polubi maleńkość tego pokoiku). Przytaknął na znak, że jednak Drunia będzie przełożyć na inne okoliczności bo się tutaj nie zmieszczą. - Zero dziur w dachu, bo będzie na mnie i Lou padać. Poza tym jeśli znowu lunie na ciebie fala wody to zgorszysz Cysię gołą klatą. Już i tak biedna tutaj mało mówi. - wytknął z pół uśmiechem i kucnął, aby otworzyć na nowo kufer ze swoimi rzeczami. - Ciekawe co tutaj serwują. To dziwne, ale mam ochotę na coś ultra słodkiego. - stuknął różdżką w coś w kufrze i wyciągnął po chwili przemycone butelki kremowego piwa i rozesłał je do wszystkich zgromadzonych. Zamknął wieko kufra, usiadł na nim i zrobił miejsce Maxowi jeśli będzie chciał się dosiąść choć ma do wyboru łóżko Cysi, Lou i dwa krzesła. - Areen właśnie mi streszcza, że kucharki w pensjonacie nie uznają słowa "małe danie" i przestrzega, żeby lepiej się z nimi nie kłócić. - odpowiednim zaklęciem schłodził butelkę piwa, pokrywając szkło szronem by po chwili je odkapslować. - Jakieś żarcie będzie za… pół godziny dopiero. - skonsultował godzinę z zegarkiem i przypomniał sobie rozkład dnia zapisany w ulotce które zbierał, by mieć dostatecznie dużo informacji na temat tego miejsca. - Hmm. Może mam gdzieś upchane arraksbollar jeśli chcecie, ale to słodycz z mocnym alkoholem. - uśmiechnął się grzecznie. - Miałem dać je Dinie ale cóż… mogę dać się namówić by jednak zmienić zdanie. - upił łyk piwa i zerkał po towarzystwie uznawszy, że nie wyjdzie z tego domku bez Maxa pod pachą. A póki co właśnie dał im piwo, bo przecież kto jak kto ale Fin był skłonny zbadać ze sobą na wakacje wiele rzeczy, być może niekoniecznie przydatnych ale na wszelki wypadek…? No i nie od dziś mówił, że opróżnia powoli kufer, więc znaleźć można tam kilka ciekawszych rzeczy, choćby słodkie arrakk.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptySob 25 Lip - 20:44;

Milczenie Caelestine i jej zmęczenie zupełnie nie wynikało ze złego towarzystwa, a jej poczucia dyskomfortu, jaki pojawiał się ostatnio częściej wśród ludzi, odkąd rzadziej miała czas spotykać się z Cassiusem. On zawsze dodawał jej pewności siebie i śmiałości w byciu Swansea. Tym razem Ces drgnęła na swoje nazwisko. Przesunęła się na podłogę poza krawędź dywanu i spoglądała na Lou chwilę ze słabą próbą uśmiechu. Wydawało jej się, że unosi kąciki ust, ale było to tylko wrażenie, bo tak naprawdę ściągnęła je tylko delikatnie ku górze. Wystarczająco, by pozbyć się wypisanej na twarzy dotychczasowej konsternacji. Dużo obserwowała i czytała z ludzi, ale wyrwana pytaniem gryfonki ze swoich myśli, nie miała gotowej odpowiedzi.
Większość interesuje się różnego rodzaju sztuką – przyznała, ale nie lubiła stwierdzenia "uzdolniony". Talent to był tylko niewielki procent do pracy i na pewno ją ułatwiał, ale liczyła się sumienność, indywidualny charakter. Pomysł. Wartości, jakie próbowało się przekazać sztuką. Uczucia.
Masz francuski akcent — zauważyła obok tematu i ostrożnie zadała pytanie, na którego temat mogłaby mieć więcej do powiedzenia — urodziłaś się we Francji? Byłaś kiedyś na tygodniu francuskiej poezji?
Teraz absolutnie straciła zainteresowanie tematem gry. Skupiła uwagę na Lou, dopóki kremowe piwo nie wylądowało w jej dłoniach. Chwyciła je instynktownie, ale odłożyła na bok. Piwo kremowe, z tego co jej było wiadomo, nie miało w sobie grama alkoholu, ale za to wprost proporcjonalnie dużo cukru. Dlatego spytała o ten silniejszy alkohol:
Co to arraksbollar? — powtórzyła za Finnem prawie poprawnie. Niedawno skończyła siedemnaście lat. I jeszcze nigdy nie próbowała żadnego alkoholu.
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyNie 26 Lip - 11:23;

Popatrzyła na Finna, przewracając oczami, gdy tylko postanowił ukrócić ich droczenie się. Zupełnie jakby nie zauważył, że już skończyli. Ciekawe ile czasu będzie musiało minąć, żeby przestała reagować na zaczepki Gryfona i zupełnie go ignorowała… Będzie mieć okazję sprawdzić to teraz na wakacjach, skoro mieszkają wspólnie. Zupełnie, jakby ktoś postanowił ją ukarać za coś, nie mówiąc jej o tym. Szczęśliwie temat gładko się zmienił, a ona sama podpytywała Swansea o jej zdolności. Spojrzała na Cysię, która odpowiadała jej i pytała o jej rodzinne strony.
- A który rodzaj jest twoim ulubionym? Bo zakładam, że rysunek jest raczej podstawą wielu sztuk - zapytała, poprawiając włosy, żeby zaraz roześmiać się lekko. - Z poezją nie jest mi zbytnio do pary… I nie, nie jestem z Francji, a Quebecu. Francuski jest naszym głównym językiem - odpowiedziała, wzruszając lekko ramieniem. Angielski znała głównie dzięki Riverside, w którym poznała także podstawy hiszpańskiego. Przynajmniej rozumiała, ale mówić nie potrafiła w tym języku w ogóle. Spojrzała na Maxa i Finna, gdy mówili o jedzeniu i na samą myśl o czymś konkretnym poczuła burczenie w żołądku.
- Ja to bym skosztowała tutejszego gumbo… Ale raczej nie w pensjonacie, a gdzieś na mieście - stwierdziła cicho, z lekkim zamyśleniem, wspomnieniami odpływając na moment do dania, które na specjalne okazje przygotowywała babcia. Niby rodzinny przepis po jej matce, a prababci dziewczyny. - Mi wystarczy kremowe piwo, dzięki wielkie - dodała, odbierając piwo, które również schłodziła sobie przed otwarciem. Wolała się sięgać po nic mocniejszego.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Domek nr 7 QzgSDG8




Moderator




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyNie 26 Lip - 11:54;

Max chyba nie do końca wiedział, co właściwie się dzieje, nie bardzo rozumiał zachowanie Finna, nie bardzo wiedział, jak niby ma postępować ze Swansea, bo ta wydawała się niesamowicie wycofana i nie był pewien, czy jego zwyczajne odzywki nie spowodują u niej bólu zębów, ale nie mógł nic na to poradzić. Starał się zachowywać całkiem zwyczajnie i nie dawać nikomu powodów do złości, och, może poza Lou, ale ona jak zawsze sama się o to prosiła, więc nie do końca wiedział, o co chodziło Puchonowi. Spojrzał na niego, unosząc nieznacznie brwi, ale później w końcu wzruszył ramionami i zaraz parsknął pod nosem.
- To znaczy, że mam spać w czymś więcej niż w bokserkach? - rzucił zaczepnie, chociaż trudno powiedzieć, do kogo dokładnie kierował to stwierdzenie. Trochę znowu się bawił, trochę znowu się droczył, bo tak mu odpowiadało, ale nie zamierzał wtrącać się szczególnie mocno w wymianę zdań dziewczyn, tym bardziej że już coś cisnęło mu się na usta, więc żeby nie rozpieprzać wszystkiego kolejną kłótnią z Kanadyjką, przyjął piwo i upił solidny łyk, by powstrzymać się przed pieprzeniem głupot, jakie same cisnęły mu się na język. Potem zaś usiadł obok Finna, naprawdę blisko, zupełnie się tym nie przejmując.
- Zaraz zacznę się zastanawiać, co masz jeszcze w tym kufrze skarbów. Ognistą? Smoka? - rzucił tylko, upił kolejny łyk, a później nieznacznie przekrzywił głowę. - Że co to jest? Brzmi prawie jak jakiś łamacz języka - dorzucił jeszcze, po czym niby to prosząco podstawił ręce niemalże pod nos Finna, zaraz po tym, jak odstawił na chwilę butelkę. Jemu tam niestraszny był żaden alkohol i doskonale wiedział, że mógłby wlać w siebie naprawdę litry piwa czy czegoś innego, zanim zaczęłoby go to jakoś ruszać.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyPon 27 Lip - 11:14;

Słuchał dziewczyn i ich wymiany zdań, nie bardzo wiedząc czy powinien się w to wtrącać czy nie. Zamiast wymyślania komentarza zerknął na Maxa i uśmiechnął się do niego półgębkiem jakby się po prostu cieszył, że mają wspólny domek, że śpią w jednym piętrowym łóżku, że piją tu piwo i planują dalsze wyjście. Drobiazgi które składały się na zachowanie równowagi. Głos dziewczyn stawał się miłym tłem, gdy stuknął szyjką swojej butelki o piwo Maxa w niemym toaście, któremu towarzyszyło puszczenie oczka. - Jakbyś miał nie gorszyć Cysi to musiałbyś nosić chyba kombinezon pływacki. - musiał jakoś ostudzić tę wymianę zdań, aby przypadkiem nie wejść na tor, który dałby dziewczynom możliwość podejrzenia, że coś między nim, a Maxem jednak istnieje. W chwili obecnej przestrzeń, która wydawała się zbyt głęboka. Wyrwany ze spoglądania na niego skierował wzrok na Caelestine, która wypowiedziała nazwę całkiem zgrabnie zważywszy, że wypowiedział to po szwedzku.
- Kulki czkoladowe z mocnym alkoholem. Każda innym, znajdzie się i sherry, whiskey, rum. - wyjaśnił i usadowił się wygodniej na wieku kufra. - Ano, mam tam wiele fajnych rzeczy, nawet pomniejszoną gitarę i obciachowy sweter świąteczny który dostałem od Cherry dwa lata temu. - tutaj zerknął na Loulou z którą w zeszłym miesiącu debatował na temat jednego elementu w kufrze, który czekał w Hogsmeade na swój czas. - O, właśnie. Złaź. - wstał, szturchnął zaczepnie Maxa, aby jednak zszedł z kufra. Wyciągnął ze środka dwa lusterka dwukierunkowe i jeden egzemplarz wcisnął chłopakowi do ręki. - Noś. - rzucił zwięźle, ale nie patrzył na niego przez ten czas ani też nie wyjaśniał czemu. Drugie szkiełko schował do kieszeni spodni. Arraksbollar podał Caelestine, aby mogła tym rozporządzić. - Polecam Lou spróbować, przecież kochasz czekoladę, a odrobina alkoholu nic ci nie zrobi. Max musiałby chyba pochłonąć trzy takie opakowania, aby się wstawić. - rzucił do dziewczyny przez ramię i zamknął kufer, siadając na nim z powrotem.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptySob 1 Sie - 20:58;

Quebec w Kanadzie? Tam, gdzie są rezerwaty indian? Na po... łudniu?
Nie wiedziała skąd to wie. Być może przez niegdysiejsze zainteresowanie malowidłami indiańskimi i ich poczuciem estetyki. Bardziej niż chęcią odwiedzenia Kanady. Wydawała jej się zbyt... uporządkowana. A w miejscach poza miastem z kolei zbyt... dzika. Jedno i drugie nie było dla niej złotym środkiem, kompromisem między jej pasją do manifestacji jej sztuki, ani przyzwyczajeniem do luksusów jakie oferowała jej cywilizacja. Nie wiedziała jeszcze, że Luizjana jest tak samo nieokiełznana i, że czeka ją tutaj jeszcze wiele niespodzianek.
Kiedy skończyła zadawać swoje pytania o rodzinną miejscowość Loulou, i udzieliła jej jasnej odpowiedzi:
Zdecydowanie malarstwo. Ze wszystkich innych działalności artystycznych. Akwarele. Powszechnie...
Zamilkła, nie będąc biegła w prowadzeniu luźnych pogawędek. Kiedy nie mogła podjąć się filozoficznych rozważań, wydawało się, że niewiele miała do powiedzenia. Przysiadła w jednym miejscu, z powrotem na łóżku, przygarniajac na kolana słodycze wręczone jej przez Finna. Poczuła zawód. Spodziewała się alkoholu. Gard jednak wybrał najlepszą osobę do trzymania opieki nad tymi kulkami. Caelestine jako anty-zwolenniczka wszelkiego rodzaju słodyczy, zdecydowanie zamierzała rozdawać kulki rozsądnie i oszczędnie i nie zamierzała zagarniać ich dla siebie. Wręczyła każdemu po jednej, sama zapewne musząc zachować po prostu trzeźwość. Los dawał jej to wyraźnie do zrozumienia.
Zamyśliła się na chwilę, skupiona na własnych myślach, które uciekły jej w bardzo niespodziewanym kierunku. Ostatnio częściej traciła koncentrację. Niepodobnie do siebie.
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptySro 5 Sie - 17:37;

Pytanie Maxa zbyła zupełnie, ciesząc się, że raczej nie kierował go do niej. Tak samo odpowiedź Finna. Jeśli o nią chodziło, to mogli wszyscy spać nago, mało ją to w tej chwili obchodziło. Wolała skupić się na rozmowie z Cysią, zastanawiając się, czy naprawdę nie ma bardziej wyczuwalnej różnicy w jej akcencie, że zazwyczaj zakładają wszyscy, że jest z Francji, czy może każdy woli wybrać bezpieczniejszą opcję. W końcu zawsze mogliby spytać o jeden z krajów w Afryce, gdzie również francuski był ojczystym językiem.
- Tak, Quebec, ten w Kanadzie. Na pewno są tam rezerwaty Indian, ale więcej od nich mogłabym powiedzieć o drużynach baseballowych - odparła na początku patrząc na dziewczynę tak, jakby chciała ją zapytać, czy zna jeszcze jakiś Quebec. Na koniec wypowiedzi jednak wzruszyła ramionami, nie czując się źle z tym, że więcej wie o sporcie niż społeczności rodzinnego kraju. Każdy interesuje się czym innym. Za to zaciekawiła się akwarelami, o których zaczęła mówić Cysia, nie rozumiejąc, dlaczego urwała. Zmarszczyła nieco brwi, przyglądając się Puchonce, aż Finn nie zaczął nakłaniać na skosztowanie czegoś dziwnego.
- Mmm, kufer pełen skarbów - rzuciła nieco rozmarzonym tonem, spoglądając na Finna, gdy i on skierował wzrok na nią. Mógł zobaczyć błysk determinacji w jej ciemnych tęczówkach, który zdradzał, że nie zmieniła zdania. Trwało to jednak chwilę, zanim skupila się na wymienianym deserze.
Owszem, słowo "czekolada" często działało zachęcająco i teraz też tak było, ale nie ufała alkoholowi w nich, a przecież dzień się dopiero zaczął i miała w planach wyjść pozwiedzać coś.
- Czyżbyś widział już Maxa bardziej wstawionego? - spytała Finna ze śmiechem, gdy wyraził zdanie, ile kulek musiałby zjeść Gryfon, aby zadziałały, przenosząc potem rozbawione spojrzenie na Maxa. - Na imprezie Fillina i Boyda właściwie nie piłeś… Na tej po przegranej z Puchonami też nie… Chyba zobaczenie ciebie wstawionego zostanie moim pomniejszym celem - zaśmiała się, podrzucając wesoło brwiami. To, że nie zakładała wspólnych wyjść na imprezę to jedno, ale zobaczenie Maxa wstawionego… Ciekawe na jakie głupie rzeczy można byłoby go namówić, skoro do teraz wypominał, że musi zrobić sobie dodatkowy tatuaż. - Dobra, daj jedną kulkę - zgodziła się ostatecznie, ulegając czekoladowej przyjemności, jakiej mogła zaznać. - Caelestine, ty nie jesz? - spytała dziewczynę, dostrzegając jej lekki zawód.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Domek nr 7 QzgSDG8




Moderator




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyCzw 6 Sie - 11:44;

Nie był w stanie tak właściwie znaleźć wspólnego języka ze Swansea i zastanawiał się, jak ma z nią tutaj wytrzymać do końca wyjazdu, ale nie chciało mu się za bardzo o tym myśleć, czy dyskutować. Nie było jednak szans, żeby wciągnął ją jakoś w imprezowanie, czy coś tam, bo dziewczyna wyglądała, jakby miała pęknąć na pół pod pierwszym lepszym podmuchem wiatru, naporem, czy czymkolwiek takim. Podrapał się po brodzie, a następnie uniósł lekko brwi, kiedy usłyszał, co dokładnie Finn ma do powiedzenia, chyba nie do końca wierząc w to, co właśnie usłyszał.
- One są z reguły bardzo obcisłe - rzucił na to zaczepnie, a jego ciemne oczy zabłyszczały, kiedy wyrażał to zdanie. Zerknął przelotnie na Finna, jakby chciał go zapytać, czy jest pewien tego wyboru i czy aby na pewno chce, żeby w czymś takim paradował, a później spojrzał w stronę dziewczyn, ale ich rozmowa akurat mało go interesowała, bo sztuka to nie było raczej coś, co mu opowiadało. Przynajmniej w tym sensie, bo głos miał w sumie całkiem niezły, więc może chodziło po prostu o to, że obrazy jakoś wielce go nie ciekawiły, chociaż umiał docenić to, że ktoś potrafi rysować. I tyle. Mruknął coś pod nosem, kiedy Finn kazał mu wstać, a później zamrugał, kiedy wręczył mu lusterko, ale po prostu wsunął je do kieszeni, po czym parsknął rozbawiony.
- Trzy? Nie doceniacie mnie - stwierdził, a potem zerknął na Lou, kiedy dopił piwo. - Wyzwanie? Skołuj beczkę, możemy sprawdzić, kiedy faktycznie padnę - dodał szczerząc się do niej, a później przeciągnął się i rozejrzał po domku, mając wrażenie, że jednak się tutaj dusi i w ogóle to by gdzieś polazł, tym bardziej że był już faktycznie głodny, a piwo i czekolada na pewno nie były tym, co byłoby w stanie jakoś go uspokoić.
- Dobra, idziemy gdzieś? - rzucił luźno, bardziej w przestrzeń, a nie do kogoś konkretnego, po prostu po to, żeby wreszcie zebrać się w sobie, a nie siedzieć na dupach, skoro w okolicy było jeszcze tak wiele rzeczy do zobaczenia.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyCzw 6 Sie - 21:03;

Uśmiechnął się... od ucha do ucha (!!!!) kiedy odebrał spojrzenie od Lou. Och, ta determinacja, ten upór w jej spojrzeniu... to był cudowny widok zwłaszcza gdy tylko ich dwoje łączyła drobna tajemnica, kuszący układ... tak, to było uczucie warte celebrowania, a więc puścił jej oczko i skierował spojrzenie na Maxa, kiedy ten palnął coś o obcisłych strojach kąpielowych. - Załóż taki, może zwabisz trytona dla Lou. - mruknął półgębkiem, ale dziewczyny akurat wtedy zamilkły więc mogły to słyszeć, a więc profilaktycznie posłał Gryfonce przepraszający (pół)uśmiech. Po chwili rozmasował policzek, kiedy to odkrył, że dosyć często wygina usta ku górze kiedy z nimi rozmawia. Nie przywykł do takiej intensywności mimiki, a więc nie zdziwi się jak nietypowo dostanie zakwasów na wysokości policzków.
- Nie da się go zobaczyć wstawionego. To ja po jednym alkoholu teleportowałem nas niechcący do Doliny Godryka. Wtedy gdy Max był jeszcze uczniem. Cud, że nikt nie zauważył jego nieobecności bo trochę tam zabawiliśmy. - przyznał i dodał kilka szczegółów do historyjki którą Lou już wcześniej usłyszała. Wiedział, że Lou nie da się długo namawiać na czekoladę, a więc wysunął opakowanie kulek w jej stronę, aby się poczęstowała. - Albo ognista whiskey, rum, brandy albo piwo gruszkowe. Musiałabyś zjeść całe opakowanie żeby się wstawić chyba, że masz taką głowę jak ja to połowa wystarczy. - skierował czekoladki w kierunku Cysi aby też się poczęstowała wszak jedna nie zaszkodzi. O dziwo też jedną wrzucił sobie do ust i gdy tylko po jego ustach rozlał się rum to od razu zakaszlał, a do jego oczu napłynęły łzy. - O kurwa, jakie mocne. - zasłonił usta pięścią i przełknął z trudem czekoladę z alkoholem. O tak, nie był ani trochę przyzwyczajony. Udało mu się popić to czyjąś wodą (a wziął sobie tę, która stała na stoliku) i doprowadził się do porządku, ocierając powieki i przełykając paskudny smak czystego rumu. - Mhm, jasne, ale wybaczcie dziewczyny, pożyczam sobie Maxa na kilka godzin. Muszę z nim coś omówić. Wiecie, męskie sprawy. - odezwał się już z chrypką, sięgnął po kilka swoich pierdółek codziennego użytku, a czekoladki zostawił dziewczynom do konsumpcji jeśli miały odwagę sprawdzić co jest w środku. Klepnął Maxa w łopatkę i ruszył w kierunku drzwi, aby wyjść na świeże powietrze. Areen oczywiście pomknęła za nim gotowa powitać go w zaświatach gdyby jednak umarło mu się po tym rumie. Miała pecha, bo przy prywatnym uzdrowicielu nie dało się sczeznąć.

| zt
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptyPią 7 Sie - 23:19;

Caelestine nie zdażyla już nic powiedzieć, ani zrobić, kiedy Finn oznajmił, że wybywa z Maxem na jakiś czas. Odprowadziła ich spojrzeniem po same drzwi. Została z Loulou i choć gryfonka wydawała się nadzwyczaj sympatyczna, Swansea miała okres szczególnego wycofania społecznego. Znacznie bardziej wolałaby się teraz zamknąć w pokoju sama ze sobą lub ze szkicownikiem przed sobą, niż z kimś, kogo należało poznać. Rozmowy bywały bardzo zajmujące. Wymagały wiele energii i inicjatywy. Tego właśnie Ces teraz nie miała ochoty okazywać. Dlatego uśmiechnęła się do dziewczyny łagodnie, zanim mruknęła — Do zobaczenia wieczorem, Loulou z Quebecu.
Miała zamiar też zwiedzić miasto.

zt
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Domek nr 7 QzgSDG8




Gracz




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptySob 8 Sie - 0:09;

Nie wiedziała, czego ma się spodziewać po relacji z chłopakami, ale jeśli chcieli, żeby trzymała się od nich na dystans i raczej nie mieszała w ich sprawy - szło im wręcz idealnie. Jeszcze kilka wzmianek o trytonach i zdecydowanie będą musieli zaciągać ją wołami na jakiekolwiek wspólne wyjścia. Posłała Finnowi krótkie, ale wyrażające zirytowanie spojrzenie, gdy wspomniał o trytonie. Znowu. Niech się tym udławią. Jeszcze będą się dziwić i chcieć usłyszeć więcej, gdy uda jej się porozmawiać z Senną Łuską. Choć może nie, bo w tej chwili była przekonana, że nawet nie powie im, że się wybiera nad jezioro. Tak, zdecydowanie nie będzie im mówić o niczym.
- Po jednym piwie przyjemnie mi szumi, drugiego profilaktycznie nigdy nie piję - odparła na wzmiankę o słabej głowie Finna, sięgając po czekoladową kulkę. Miała szczęście - piwo gruszkowe w środku było całkiem przyjemne, choć zdecydowanie mocniejsze od kremowego. Mimo to uśmiechnęła się z zadowoleniem, gdy tylko czekolada zaczęła rozpływać się na jej języku. Ten, kto wymyślił ten deser zasługiwał na miłość całego świata. Spojrzała na Maxa, unosząc brew w niemym pytaniu, gdzie ona niby rzuciła wyzwaniem.
- Beczka piwa, czy innego alkoholu? - spytała, przekrzywiając głowę i czując, że będzie gotowa się zgodzić na wszelkie warunki, byle zobaczyć Gryfona wstawionego. Szykujcie aparaty, kto ma, bo zapowiada się ciekawe spotkanie w przyszłości. Jeśli rzeczywiście uda jej się załatwić alkohol. - Dam znać, gdy załatwię - dodała jeszcze, upijając łyk piwa kremowego, które jeszcze miała w butelce.
Niewiele jednak przyszło jej cieszyć się z rozmowy czy rzucania wyzwań, bo po chwili dwaj męscy przedstawiciele ich domu zebrali się do wyjścia, a i po chwili Cysia postanowiła wyjść. Super.
- Boris… Prowadź mnie do baru!

/zt
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Domek nr 7 QzgSDG8




Moderator




Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 EmptySob 8 Sie - 0:13;

Ciekaw był, jak dokładnie Finn zareaguje i co zrobi, czy postanowi coś na ten temat powiedzieć, czy jednak nie, a kiedy ten ostatecznie rzucił żartem, może nie jakimś niesamowicie niesamowitym, ale jednak uśmiechnął się do niego lekko, po czym rzucił ledwie dostrzegalnie, że zdecydowanie wolałby zwabić kogoś innego. Oboje raczej doskonale wiedzieli, o kim mowa, nic zatem dziwnego, że Max postanowił pozostawić to na tym, a nie na innym etapie, tym bardziej że doskonale wiedział, jak Finn reaguje na publiczne pokazywanie jakichkolwiek bliższych związków czy relacji. Wolał zatem trzymać się bezpiecznej odległości, przynajmniej pozornie.
- Nigdy nie przestrzegałem zasad - rzucił jeszcze na to, uśmiechając się lekko i nieznacznie wzruszył ramionami, ale z zaciekawieniem zerknął na Finna, zastanawiając się, jak to jest, że jednak zaczyna co nieco opowiadać, coś zdradzać, do czegoś się przyznawać. To nie było wcale jakoś wiele, ale mimo wszystko, w jego odczuciu, coś znaczyło. I chyba nawet mu się to jakoś podobało, chociaż za chuja pana nie był w stanie powiedzieć - dlaczego. Tak było, tak wyszło, sam nie wiedział do końca, o co w tym wszystkim chodziło.
- Zacznijmy od piwa, jeśli chcesz, ale może być coś o wiele mocniejszego - rzucił do Lou, a jego ciemne oczy wyraźnie błysnęły. Podobało mu się to, takie podejście do sprawy w pełni mu odpowiadało i nawet jeśli dziewczyna nie mówiła tego poważnie, nie zamierzał się tym jakoś szczególnie mocno przejmować. I tyle.
- Męskie sprawy? - parsknął jeszcze z ubawieniem na słowa chłopaka i mrugnął do dziewczyn na pożegnanie, bo nie miał właściwie nic do dodania, po czym faktycznie razem z Finnem wyszedł z domku, by udać się chuj wie gdzie, ale miał nadzieję, że spędzą ten czas naprawdę przyjemnie.

z.t

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Sponsored content

Domek nr 7 QzgSDG8








Domek nr 7 Empty


PisanieDomek nr 7 Empty Re: Domek nr 7  Domek nr 7 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Domek nr 7

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Domek nr 7 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
luizjana
 :: 
pensjonat
 :: 
Domki
-