Czy mi się wydaje...

I tak to robią nauczyciele z własnej woli. W moim przypadku jakakolwiek pomoc ze szkoły nie obowiązuje. Muszę działać samodzielnie.

Jesteśmy głupi .

Śmiesznie było.

Wyjebałem na dwie noce do rodzinnego miasta, poszedłem do lasu spędzić tam dwie noce, przewiało mnie w pizdu, ale pod jakimś drzewem znalazłem puszka. No i się do mnie przypałętał. Po nocy straciłem lekarstwo i jebnąłem dupą o ziemię z wysokości paru metrów, przy okazji gubiąc galeony. Standardowy Nowy Rok, nie ma co.

A, no i nie miałem różdżki i tak dalej. Wszystko załatwiałem na nogach, ogień z zapalniczki, ale też, nie mogłem go rozpalić, więc w sumie marznąłem przez większość czasu.

No nie, nie dziwię się w sumie.

Niby tak,ale wyjazd jakby nie patrzeć był szkolny...

Ciężko zaprzeczyć

No może dla was. Ja pierdolę nigdy więcej...

O_O

Znaczy wow, pomysł świetny takie odcięcie się od rzeczywistości, ale WOW

Całe szczęście, że nic gorszego Ci się nie stało. Przemarznięcie można jeszcze ogarnąć, ale bez kontaktu ze światem wykrwawić się w lesie to trochę słabo

Od dawna tak zapierdalasz w Nowy Rok?

Nie wiem, czy by mi to uznali. Poza tym, skąd mają mieć pewność, że to się wydarzyło akurat podczas wycieczki szkolnej?

Noooo.

Zdarza się, co zrobisz. Sam nie wiedziałem, czy Cię do kaloryfera przypadkiem nie przywiązać czy coś...

Indiana Jones wersja współczesna, nie ma co.

Nah, tylko dupa boli, a wtedy aż taki głupi to bym nie był i postanowiłbym się jednak teleportować.

Każdy Nowy Rok spędzałem w gospodarstwie, ale wypierdzielałem do lasu na drzewa tylko po to, by spoglądać na fajerwerki, sooo. Pierwszy raz?

A Ty jak go spędziłeś?

Są na to sposoby

Następnym razem poproszę. Chociaż następnego nie będzie

Chyba mi trochę ulżyło, bo się strasznie martwiłem

Nie kusiło Cię zajrzeć do domu?

Byłem u Boyda...

Dopiero we wrześniu zawitało to w moich kartotekach.

Skąd wiesz, nie rób hop do przodu. Ale nie no, lepiej, żeby nie było.

Stary poczciwy Felek zawsze da rady. Nawet bez różdżki.

Kusić kusiło, ale czy chciałem? Niespecjalnie zamierzałem psuć sobie ten Nowy Rok. Poza tym, zdawało mi się, że światła się świecą, bo przechodziłem akurat obok gospodarstwa. Szkoda byłoby natrafić na ojczyma ze siekierą bez posiadania różdżki.

W SS? I jak było? Mówił mi coś o tym, akurat zamieniłem z nim parę zdań.

I tak. To nie jest niemożliwe, jak tylko się komuś kurwa zachciało

Wiem, bo tego dopilnuję

Wiesz, nie wątpiłem w Ciebie. Tylko się po prostu martwiłem, z tym nic nie zrobisz.

No faktycznie lepiej nie podchodzić. Jezu i Ty się dziwisz, że chcę tam iść z Tobą...

Nie wiem stary... To chyba nie był dobry pomysł

Zanim stary dziad załatwi protezy, nauczyciele zdążą mi zrobić nowe.

Chillerka.

Wiem, ja też się zamartwiam. Jak każdy, zresztą. Tylko jedni okazują to bardziej, inni mniej.

Nie dziwię się. Ale też, narażanie Ciebie na cokolwiek, co może mieć tam miejsce, jest... wiesz.

Czemu nie był dobry?

Szkoda mi słów na to wszystko już...

Święta prawda. Niestety święta prawda...

Weź, już to przerabialiśmy. W dupie mam "narażanie mnie...." bla bla bla

Wiesz to jedyna osoba, która tak naprawdę wie. No i ten widok..

No nie jest lekko, ale co poradzisz

Mi też...

Wiem, wiem, jestem tego świadom. Tylko nawet jak to przerabialiśmy, to wiesz. Trudno jest się wyzbyć naturalnej reakcji.

To prawda.

Nie wydaje mi się, by Boyd miał Ci to za złe. A przynajmniej... nie dowiedziałem się niczego na ten temat. Wiem, że go obecnie wypisali, jest w domu.

Nikt nie powiedział, że będzie lekko, ale z czasem... chyba będzie lepiej? A przynajmniej chciałbym, żeby było.

Po prostu o tym nie myśl, załóż że będzie git i tyle.

A jak chcesz to mam Felixa

On...

On mnie przepraszał Feli

Postaram się.

Nie będziesz marnował Felixa na takie głupoty.

Przepraszał...? Za co Cię przepraszał...?

Jezu co Ty masz z tym marnowaniem

Jak trza to się dorobi albo dokupi...

Sam nie do końca wiem. Chyba myśli, że to była jego wina

Wiesz, że opiekun gryfonów nawet się słowem do niego nie odezwał? To jest jakiś szczyt już

Nie wiem co z tym zrobić Feli

A kto patrzył z bólem serca na wiggenowy lądujący do kapieli?

Wiesz, Felix to drogi eliksir, jakby nie było.

Ten sam scenariusz?

Ty chyba pierdolisz. Minął prawie miesiąc i nic a nic? To co on robi w gabinecie? Udaje Hampsona v2?

No powinni Vin-Eurico wyjebać za brak zainteresowania się wychowankiem, no ale tutaj nie o to chodzi.

Boyd też potrzebuje czasu, nawet jeżeli leżał miesiąc w SS. Ma wsparcie od innych? Rodziny? Nauczycieli?

Chociaż Ty też nie jesteś w lepszej sytuacji. Ani gorszej.

Bo eliksiry się PIJE mój drogi, nie wylewa.

Wiesz, że galeony to nie problem. Od czegoś są stypendia

Ten sam?

Hampson wykazał aktywność w jego stronę w przeciwieństwie do Leo...

Wiesz, w tej szkole to by się przydały ogólnie generalne porządki

Proponowałem mu Dear no i na pewno Olivia i Filin się nim zajmą. Co do reszty nie mam pojęcia...

Nawet nie porównuj tego. Wiesz, że mi nic nie jest

Ale efekt podobny, hej.

Szkoda zużywać na to stypendia, naprawdę.

Nieważne.

Zapomniałbym, że ta szkoła to burdel na kółkach i połowę kadry przydałoby się wyjebać.

Przejebane w chuj.

Ta, bo już Ci uwierzę. Puknij się w łeb, na Was obu to tak samo wpłynęło i nie zamierzam w tej kwestii zaprzeczać.

Jako spec od uzdrawiania powinieneś być świadom w różnicy efektu w zależności od sposobu przyjęcia

A myślisz, że na co wydaję cały ten hajs?

Tylko nie my powinniśmy chyba to komukolwiek uświadamiać. Nie żeby zresztą nie jebało tym szambem na kilometr

Ciężko zaprzeczyć. Chciałbym coś zrobić, ale nie wiem czy mój widok nie pogarsza całej sytuacji

Taaa bo Ty wiesz... Poza tym ostatnio dość mocno dostałem w łeb tłuczkiem, więc nie ma już potrzeby

Jestem przecież świadom.

Nie znam się na Twoich zapotrzebowaniach, niektórzy go przejadają, inni kupują pluszaki...

Ach yes ślepy dziadzia na horyzoncie. I do tego pozbawiony węchu.

C'mon, nie będziecie się unikać jak ognia.

No tłuczek mnie wyręczył, kurczaczki. :/

No to już wiesz, że wszystko przepierdalam na składniki, fiolki, gotowce i inne mieszadełka

Ten brak węchu to jeszcze nie taka strata, ale ślepota już boli

Nie o to mi chodzi...

Po prostu nie chcę pogarszać sytuacji

Zawsze możesz poprawić! Tak dla pewności

Purrfecto. Ja przepierdalam na Ognimiota. D:

Trudno zaprzeczyć, ale i tak był jakiś typo w szkole, co latał na miotle, będąc ślepym, so...

Nie pogorszysz, Max, naprawdę. Wiem, że uważasz, iż wszystko, czego dotkniesz, staje się zepsute, ale to jest tylko część. Nie wszystko się psuje.

*Pstryka go w nos*

Ty musisz mnie gdzieś nim w końcu zabrać!

Felek kierowca to musi być coś!

Eh... To nie o to nawet chodzi już. Gdybyś widział jak na mnie patrzył...

Ja go rozumiem. Nawet jebany pyłek kurzu potrafi przypomnieć to wszystko

Zabiorę Cię, jak mi tylko naprawią sprzęgło .

Em... niespecjalnie? Tzn. to ten sam Felek...

Może patrzył, bo jednak byłeś pod wplywem amo? Wiesz...

Nie oszukujmy się, pod kopułą czaszki jednak Wam to utkwiło... bylebyście się PTSD nie nabawili.

*Robi pac w nos*

Rzeczywiście się nie nadaję na starszego brata.

Kurwa stary, ledwo auto kupiłeś a już rozjebałeś? Co Ty z nim robisz

E tam nie znasz się. Pozwolisz że ja ocenię

Nie.. To na pewno nie to. Amo odezwało się później.

Chyba bym wiedział. Poza tym to tylko kilka drzew i pies z ostrymi zębami a nie wojna w Wietnamie

A kto powiedział, że masz nim być? Stary, weź nie pierdol

To... to nie ja... To Lucek...

Jak sobie życzysz .

Nadal, to było pierwsze spotkanie. Miał prawo do mieszanych emocji, tak samo jak Ty też do nich miałeś prawo. Nie obciążaj się.

"Tylko". PTSD nie wymaga wojny. Może to gwałt, jakaś szokująca sytuacja. I nie musi wiązać się z gwałtownymi emocjami.

Przykładowo, jak jebłeś fiolką o ścianę, przypomniało mi to trochę sytuację z własnego domu. To jest coś w tym stylu.

*Przestaje tykać*

W sumie to fakt, nikt nie powiedział.

No tak ta kluska i mugolskie techniki to nie zawsze najlepsze połączenie

Życzę, życzę więc nie pierdol tylko naprawiaj to sprzęgło i lecimy w jakieś ładne miejsce

Miał. Wiem, że miał. Tylko mogłem go chyba uprzedzić, czy coś...

Wiesz, że to był przykład... Ale gwałtu też nie było więc luuz i chilera jest dobrze.

Jezu stary, tak bardzo przepraszam za tamto.. Poniosło mnie trochę...

Ja serio zaczynam się zastanawiać po chuj jeszcze ze mną trzymasz

Więc nie masz co się przejmować. Jakbym chciał starszego brata bym namówił Stacey na kolejną adopcję. A nie chcę. Wolę Ciebie

No zdarza się, ale za to jaką frajdę przy tym miał.

DOPIERO DOSTAŁEM WYPLATE, DAJ MI SIĘ NIĄ NACIESZYĆ.

*Patrzy podejrzliwie*

Opie, nie napisałem tego, byś mnie przepraszał. Zdarza się, nie będę całemu światu krzyczeć, by czegoś nie robił.

Bo obiecałem? Bo chcę być po Twojej stronie? Każdy musi mieć jakiś cel, a ja wybrałem taki. I wcale nie muszę mieć powodu.

*Spogląda na niego*

Max i Hugo do opieki, no ja bym zwariowal na miejscu potencjalnego jegomościa.

Dzięki. Ja też wolę.

A no ja mu tego odmawiać nie będę. Tylko stwierdzam fakty, że czasem jest zabawnie

TO WYŁOŻĘ NAJWYŻEJ MI ODDASZ

A tak serio to przecież i tak narazie się nigdzie nie ruszę

No już tak nie patrz. Naprawdę...

No ja wiem, tylko to nie pierwszy raz i no... Głupio mi trochę. Chodzi o to, że nie chcę Ci dokładać i takie tam

Prawda, nie musisz. Choć zazwyczaj każdy jakiś ma. Znaczy nie wymagam chyba tłumaczeń, bo nie jestem pewien, czy chcę wiedzieć co dokładnie o mnie myślisz

Znaczy bez obrazy, ale w ss trochę przedsmak dostałem

No nie życzyłby Tobie. Jezu jakbym Ci tego nie życzył

Przynajmniej tu mamy jasność