Kostka na zadanie: DCzy to była ironia, że właśnie ona chodziła po zamku szukając odważnych na tyle, by warzyć nielegalne eliksiry i na tyle głupich, by się tym chwalić publicznie? Cóż trochę tak, a trochę nie, bo nawet jeśli Strauss kiedyś przyszłoby do głowy warzyć w szkole niedozwolone substancje to z pewnością nie chwaliłaby się tym na prawo i lewo. Ewentualnie powiedziałaby o tym jedynie osobom, którym ufałaby na tyle, by wiedzieć, że jej nie wydadzą. A raczej... Powiedziałaby, gdyby mogła.
I choć zwykle nie zwracała uwagi na plotki, które chodziły po szkole tak tym razem faktycznie zadała sobie tyle trudu, by wysłuchać tego o czym inni mogli rozmawiać na korytarzu. Nie bardzo obchodziły ją te wszystkie nowinki na temat tego kto kiedy z kim i dlaczego. Interesowała ją jedynie jedna informacja: chciała wiedzieć kto i gdzie chciał warzyć ten cholerny zakazany eliksir, by móc go znaleźć i zaprowadzić do któregoś z nauczycieli nim było za późno.
Prawie sobie odpuściła nim w końcu nie udało jej się podsłuchać całkowitym przypadkiem rozmowy dwóch Puchonek na dziedzińcu. Z tego, co udało jej się zorientować to obie były dosyć dobrze zorientowane w całej sprawie i chociaż prowadziły między sobą dialog przyciszonym głosem to jednak Strauss udało się wychwycić wystarczająco dużo informacji, by wiedzieć gdzie szukać tego delikwenta. Albo przynajmniej zorientować się gdzie mniej więcej mógł przebywać, bo mimo wszystko Hogwart miał naprawdę sporo zakątków, w których ktoś jeśli tylko chciał to mógł się skutecznie ukryć.
Skupiła się na skrzydle zachodnim, gdzie podobno ostatnio widziano tego eliksirowego gagatka. Musiała jedynie przypomnieć sobie, które miejsca nadawały się idealnie do tego, by się w nich zaszyć i próbować robić coś, co raczej nie powinno być zaobserwowane przez innych. Dopiero po zajrzeniu do kilku pomieszczeń, które okazały się puste, skierowała się w kierunku jednoosobowego pokoju, który zarezerwowany był dla gości Hogwartu. Nie był on używany i znajdował się nieco na uboczu, a poza tym chyba nikt nie podejrzewałby, że mogłyby się tam rozgrywać jakieś dziwne procedery.
Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Niemal od razu dostrzegła rozłożonego na podłodze ze składnikami koło dymiącego kociołka. Chłopak w pierwszej chwili jej nie zauważył. To dało jej wystarczająco dużo czasu, by mogła zatrzymać go zaklęciem przed wrzuceniem do wywaru kolejnej ingrediencji. Wystraszony eliksirowar spojrzał w jej kierunku, gdy tylko odkrył, że nie może się ruszyć. Strauss przyzwała do siebie kawałek pergaminu ze znajdującym się na nim przepisem na nielegalny eliksir. Cóż przynajmniej miała jakiś dowód. Dopiero po chwili podeszła do wystraszonego chłopaka i pociągnęła go za szatę, by podnieść z podłogi, zwalniając pętający go Immobilus i szybkim ruchem nadgarstka opróżniła kociołek z wciąż bulgoczącego wywaru. Chłopak próbował się jeszcze wyrwać, pytając gdzie chce go zaprowadzić. Krukonka nie zważała jednak na to i wypisała w powietrzu jedynie słowo 'Nauczyciel'. Nie miała czasu na dyskusje. I zdecydowanie nie powstrzymałaby się od zaklęć, by tylko doprowadzić nicponia przed oblicze jakiegoś pedagoga.
z|t