Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Boginownia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Audrey Delilah Primrose
Audrey Delilah Primrose

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 1004
  Liczba postów : 1900
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Boginownia  Boginownia EmptyWto 12 Lip - 14:37;




Zdecydowanie jest to miejsce, w którym można podnieść poziom adrenaliny. Ciemność tu panująca sprzyja wyobraźni, która potrafi płatać niezłe figle. Z początku, po wejściu do pomieszczenia, nie widać nic, poza samą czernią. Dopiero po chwili można zauważyć kontury przeróżnych szaf i komód.  Wystarczy, że wejdziesz wgłąb sali, a z najbliższej komody wyskoczy uparty bogin. Jaki przybierze kształt? Musisz sobie z nim poradzić, jeśli chcesz przejść do Pokoju Marzeń.
Powrót do góry Go down


Jiri Broskev
Jiri Broskev

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 217
  Liczba postów : 335
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2958-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2959-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9752-jiri-broskev#273766
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyNie 23 Paź - 0:42;

Nic nadzwyczajnego. Czechowi się po raz kolejny nudziło, albowiem Dexter i Quentin zaginęli gdzieś w hogwarckich czeluściach, a samemu imprezować to tak nie bardzo. To znaczy, jasne, że często to robił, nie zważając na innych, ale tak czy siak w kupie zawsze raźniej. Z braku laku zaczął więc przechadzać się po zamkowych korytarzach, od czasu do czasu szturchając kogoś lub pociągając co większych frajerów z bara. Swoją drogą - jak dyrektor mógł wpuścić tutaj tylu czarnuchów i żółtków i szlam i w ogóle takiego syfu? On by na to nie pozwolił. Stworzyłby najzajebistszą szkołę dla czarodziejów! Zero brudu i debilizmu. O tak.
W końcu w swych rozmyślaniach dotarł aż na skrzydło zachodnie, które niegdyś podobno było studenckim. Wszędzie na korytarzach ktoś się walał, więc wspiął się na ostatnie piętro i postanowił, że odwiedzi którąś klasę.
Pech padł na salę strachów, o której Jiri nie wiedział.
Pociągnął za ciężkie drzwi i wszedł do środka. Nie widział niczego, prócz ciemności. Zamrugał gwałtownie i po krótkim czasie oczy przyzwyczaiły się do panującego wewnątrz mroku, ukazując jedynie kontury różnych przedmiotów nieznanego mu pochodzenia. Wyciągnął zza paska różdżkę i skierował ją przed siebie.
- Lumos - mruknął od niechcenia, aż na końcu magicznego patyczka zapaliło się światło. Przejrzał wtedy dokładnie owy pokój, ale niczego dziwnego w nim nie zauważył. Wzruszył ramionami i już chciał iść w kierunku kolejnych drzwi, które się wyłoniły wśród innych znajdujących się tutaj rzeczy, kiedy nagle... drogę zastąpił mu... centaur!
Najprawdziwszy. Przynajmniej tak się mu wtedy wydawało. Był ogromny i patrzył się na Broskeva naprawdę złowrogo. Machnął kilka razy w powietrzu kopytem i ruszył na Czecha. Ten w ostatniej chwili uskoczył, trącając przy okazji krzesło stojące obok i wraz z nim runął na ziemię. Towarzyszył temu huk i poślizg jadącej po podłodze różdżki.
- Kurwa, co jest? - spytał zaskoczony i wkurwiony jednocześnie, łapiąc szybko za zgubę, bo bez niej na pewno będzie ciężko. Kiedy odwrócił się w stronę centaura, ten ni stąd ni zowąd zaczął trzymać w dłoniach łuk, którym ewidentnie celował w Jiri'ego. Oczy chłopaka rozszerzyły się do granic możliwości, ale w ostatniej chwili zdążył powiedzieć:
- Protego - rzucił, w ostatniej chwili osłaniając się przed wypuszczoną strzałą. Oczywiście Broskev nie skojarzył, że to sala strachów, a centaur jest najzwyczajniej w świecie boginem... dlatego chyba prędko się stąd nie uwolni.
Powrót do góry Go down


Trixie Broskev
Trixie Broskev

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 92
  Liczba postów : 101
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyNie 23 Paź - 15:59;

Trixie wręcz przeciwnie, chodziła po korytarzu dosyć smutna i przygaszona jak na nią. Powody były dwa. Pierwszy to ten stały, do którego się już przyzwyczaiła, że Ervin wciąż nie wyznał jej miłości, po drugie właśnie próbowała narysować obraz niejakiej Effie Fonataine i nie dość, że nie potrafiła oddać jej piękna, to nawet do tej pory nie zapytała jej się czy może to zrobić. A zazwyczaj to robiła. W każdym razie tułała się po korytarzu, mając nadzieję, że albo spotka pół- wile, albo znajdzie jakieś natchnienie.
Okej oczywiście muszę opisać jej ubranko, bo dzisiaj miała na włosach krótkie loki, obcisłą jaskrawo- pomarańczową i krótką sukienkę, niebieskie oczy i takie też rajstopki. Do tego wyjątkowo pasujące jej ulubione glany (boże mój fetysz to opisywanie jej ubrania hehehehe).
I w zasadzie spokojnie mijała sobie Salę Strachów, kiedy usłyszała jakieś agresywne słowa w obcym języku (zakładając, że Jiri mówi do siebie po czesku, ale nie wiem, może jej się przesłyszało), a później zaklęcie obronne. Przez chwilę stała przed salą, po czym zdecydowała się wejść do środka. Na bohaterski ratunek.
I oto w sali stał chłopak z wymiany, którego oczywiście kojarzyły, wszystkich ludzi z wymiany się kojarzyło, a naprzeciwko niego centaura. Zanim zdążyła pomyśleć cokolwiek o nieznajomym i ogarnąć w myślach, że to ten z wymiany, który ostatnio widziała jak nieprzyjazny był w stosunku do kogoś, a nawet AGRESYWNY, centaur odwrócił się w jej kierunku.
I nagle zupełnie się zmienił. Oto zamiast niego pojawił się nagrobek z napisem Peter Froy, a nad nim płacząca postać. Dopiero po chwili Trix zorientowała się, że to ona sama klęczy na ziemi. Tyle, że bez makijażu, w normalnym ubraniu, z rozwianymi włosami i na dodatek czarno- biała. Patrzyła przez chwilę na ten czarny obrazek czując ogromną gulę w gardle. W końcu powoli zaczęła podnoście różdżkę.
- Riddiculus- wyszeptała. Oto nagrobek zamienił się w tęcze, a płacząca Trixie zaczęła czkać i była cała zielona ze śmiesznymi różdżkami. W końcu bogin zniknął w kufrze stojącym przy ścianie.
- To był bogin – powiedziała dosyć niepotrzebnie dziewczyna poprawiając sukienkę i odwracając się powoli w stronę chłopaka. Patrząc na niego przypomniała sobie nieprzyjemną sytuację, której była świadkiem, jak dokuczał i klął na jakiegoś chłopaka, kiedy Dexter Vanberg nie reagował na jego zachowanie, gapiąc się w sufit. Froy dotknęła swoich loków na głowie, wciąż nie chowając różdżki. W końcu była specyficzna, a on na pewno nietolerancyjny.
- To jest Sala Strachów. Powinieneś uważać na to miejsce, tu nie jest zbyt przyjemnie – dodała, a jej słodki głosik odbijał się od ścian, tworząc echo. Powoli cofała się w stronę wyjścia.
Powrót do góry Go down


Jiri Broskev
Jiri Broskev

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 217
  Liczba postów : 335
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2958-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2959-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9752-jiri-broskev#273766
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyWto 25 Paź - 20:24;

Intensywne myślenie nie było mocną stroną Broskeva. W ogóle zbyt często działał impulsywnie, zamiast zastanowić się nad sytuacją i znaleźć z niej odpowiednie wyjście. A ta teraz nie przedstawiała się zbyt dobrze, bo on przeciwko wkurzonemu centaurowi... no, szanse były znikome. W zasadzie to miał zamiar rzucić na oślep jakieś zaklęcie typu drętwota czy coś podobnego, ale... ktoś go ubiegł.
Nie zdążył się nawet zorientować, kto i dlaczego znajduje się w tym samym pokoju co on i nagle sprawia, że centaur zamienia się w smutną dziewczynę płaczącą nad grobem, a ostatecznie cały czar znika w jednym z kufrów przy ścianie. Wciąż znajdował się w pozycji półsiedzącej na podłodze, z wyciągniętą przed siebie różdżką i tarczą ochronną. Zamrugał kilkakrotnie i czując narastające wkurwienie, szybko wstał na równe nogi.
- Finite. - Zakończył działanie tarczy, po czym skierował swój chłodny wzrok w kierunku... dziewczyny. Zjechał ją spojrzeniem z góry na dół, nie mogąc się nadziwić jak bardzo cudacznie wyglądała.
- Taaa? - rzucił ironicznie, skrzypiąc głosem niczym stare drzwi i wciąż przewiercał Gryfonkę wzrokiem. Cóż, kultura wymagałaby chociażby krótkiego dziękuję, ale zapewne Jiri prędzej by padł na ziemię nieżywy, aniżeli powiedział coś takiego i to w dodatku do drobnej kobiety. Która nie miała prawa się tutaj znaleźć. Nie. Nikt nie miał prawa oglądać, jak Czech siedzi bezradny na podłodze walcząc z centaurem.
Momentalnie ściągnął brwi z niezadowoleniem i pociągnął kilka razy nosem. Schował różdżkę za pasek, a ręce schował do przetartych jeansów.
- No nie pierdol - dodał na koniec jakże subtelnie, nie mogąc się powstrzymać. - Zawsze udajesz pieprzoną bohaterkę w stroju dziwoląga? - spytał po chwili przerwy. Nie, żeby go to interesowało, skądże. I nie, w sumie to nie chciał się kłócić czy wywyższać. W zasadzie to chciał jej dać do rozumienia, że sam by sobie poradził, więc nie musi wpadać do każdej sali, by przyjść nieznanym jej ludziom na ratunek. Ach ta męska duma.
Powrót do góry Go down


Trixie Broskev
Trixie Broskev

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 92
  Liczba postów : 101
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyWto 25 Paź - 21:28;

Trixie stała spokojnie patrząc jak chłopak podnosi się z miejsca. Na początku wyglądał na zdumionego ale po chwili wręcz przeciwnie. Wyjątkowo szybko zmieniał stan emocji, bo z przestraszonego, na zdziwionego, a teraz był zdecydowanie zły. Jego pierwsza odpowiedź była bardzo zdawkowa. W zasadzie nie oczekiwała za bardzo podziękowania, widać było po jego zachowaniu, że nie był zbyt przyjemnym typem, który mruczy nawet byle jakie podziękowania za takie nieistotne sprawy jak uratowanie przed rozwścieczonym centaurem.
Ona również przyglądała mu się uważnie. Tylko ona miała pewnie na to mniejsze powody niż on, w końcu nie wyglądał jak z innej planety. A co do tego, że widziała jak chłopak siedząc na podłodze, próbuje pokonać centaura, to może kiedyś doceni ten widok bezradnego Jiriego. Póki co średnio mogła to docenić.
Uniosła do góry brwi na jego przekleństwo, a potem jeszcze wyżej na kolejne słowa. Zanim dotarło do niej co do niej powiedział, chrząknęła zasłaniając usta ręką i tłumiąc uśmiech. Cóż, czeski akcent i sposób mówienia był dość śmieszny.
- Skąd jesteś? – zapytała zanim odpowiedziała na jego nieprzyjemne słowa. Po chwili jednak otrząsnęła się, ale jedynie wzruszyła ramionami na to co powiedział. Okej, było średnio przyjemne, ale po pierwsze, była przyzwyczajona, że nie każdemu pasuje jej wygląd, po drugie, średnio przejmowała się jego zdaniem. Jak innych z resztą. I póki co.
- Pewnie tak samo jak ty zawsze udajesz pieprzonego chuja.- Jak śmiesznie brzmiało przekleństwo wypowiadane przez usta takiej małej istoty i tak słodkim głosikiem.- Każdy ma jakąś rolę, prawda… - chwila zastanowienia. Przecież był z wymiany. Wszyscy interesowali się ludźmi z wymiany, a ona szczególnie. Spędzała też dużo czasu pod ich dormitorium. – Jiri?
Jego imię bardziej zapytała niż stwierdziła. Założyła, że jest z jakiejś Rosji, albo innego zapyziałego kraju na wschodzie, jak na przykład Polska. W końcu miał nawet mentalność podobną do tych z tamtej wymiany z Rosji. Tylko ich akcent był chyba odrobinę inny.
Ale przecież miała wychodzić. Znowu zaczęła się cofać. Bardzo powoli. Bo w końcu Trixibelle lubiła ludzi innych. Nawet jeśli innych oznaczało agresywnych i chamskich.
Powrót do góry Go down


Jiri Broskev
Jiri Broskev

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 217
  Liczba postów : 335
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2958-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2959-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9752-jiri-broskev#273766
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptySro 26 Paź - 18:32;

Stał tak, z rękoma wciśniętymi w przetarte jeansy, dłubiąc czubkiem glana w podłodze, nie bardzo wiedząc chyba po raz pierwszy w życiu, co ma ze sobą zrobić. Cokolwiek się działo, zawsze to on był panem sytuacji. Zawsze to on pokazywał, jaki jest twardy, jak wszyscy się go boją, jak ratuje komuś tyłek albo wręcz przeciwnie, znęca się nad jakimś frajerem. Był tornadem, kataklizmem. Niewzruszony, niepokonany. A tutaj przegrał z byle boginem, w jakiejś obskurnej sali, a na ratunek przyszła mu drobna blondyneczka wyglądająca jak dziewczynka z magicznej krainy, która znajduje się po drugiej stronie lustra. Czyli dziwnie. On nie lubił ludzi dziwnych, zbytnio się wyróżniających. Innych. Przerażali go i wkurwiali jednocześnie. Jakby czuli się lepszymi od innych, a byli tylko nic nie wartym gównem. O ironio, i kto to mówi.
Wbijał przez chwilę wzrok w swojego buta, po czym hardo się wyprostował i skierował do niej ostre, chłodne spojrzenie, które w zasadzie towarzyszyło mu przez zdecydowaną większość czasu.
Zignorował jej chrząkanie, nie miał teraz ochoty na zastanawianie się, co to może oznaczać. Chciał, aby jak najszybciej sobie stąd poszła. Zresztą, on nienauczony historią, koniecznie chciał przejść przez kolejne drzwi, do następnego pomieszczenia. A stojąc z nią tutaj i plotkując jak jakaś baba, zapewne tego nie osiągnie.
- Z Kazachstanu - skłamał gładko, bez mrugnięcia okiem czy jakiegokolwiek innego drżenia, mogącego go zdradzić. Nie interesowało go kompletnie, co ona o nim myśli, a sam też nie chciał mówić niczego na swój temat. W końcu co ją to kurwa obchodzi? W sumie już miał jej coś takiego powiedzieć, kiedy...
Uśmiechnął się lekko, choć nieco ironicznie na jej następne słowa. Lubił ludzi szczerych, mimo wszystko. Mimo, iż sam często taki nie bywa. Normalnie by komuś przypierdolił za taką uwagę w jego kierunku, ale teraz nie było normalnie. Stało przed nim drobne blond-ufo, które mówiło mu, że jest chujem. Kiedy to przeszło dokładniej przez jego ośrodek odpowiedzialny za rozumowanie, parsknął śmiechem.
- Ty na przykład oprócz zgrywania kurewskiej bohaterki, jeszcze rzucasz jakże zmyślnymi dowcipami - odparł, zwyczajowo swoim chropowatym głosem, co w połączeniu z faktycznie dziwnym akcentem, dawało mieszankę wybuchową. Gorzej się poczuł, kiedy zapytała o jego imię. Jednak nie dał tego po sobie poznać, jego twarz wciąż była wykrzywiona w tym samym, ironicznym uśmiechu. Dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że ją kojarzy - pałętała się gdzieś koło Iteriusa. Zapewne stąd zna jego imię, więc w tym przypadku kłamstwo jest zbyteczne, wręcz bezcelowe.
- Może - odparł jednak, nigdy nie mogąc dać jasnej, zrozumiałej dla wszystkich odpowiedzi. No chyba, że komuś wrzuca, klnąc przy tym jak szewc - nie bawi się wtedy w subtelności, co zresztą widać i słychać.
A potem bez słowa ją wyminął, delikatnie jedynie szturchając ją ramieniem, by podejść do kolejnych drzwi na końcu pokoju. Ciekawe, gdzie prowadzą?
Powrót do góry Go down


Trixie Broskev
Trixie Broskev

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 92
  Liczba postów : 101
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptySro 26 Paź - 23:56;

Jiri wyglądał nawet odrobinę na zagubionego chłopca, co w ogóle nie pasowało do słów, które później wypowiadał. Jednak jego dziwna postawa i chwilowe milczenie, spowodowało od razu, że Trixie wywnioskowała w mgnieniu oka, że Broskev jednak nie może być taki zły. A przynajmniej nie na tyle, żeby ją pobić. Założyła też z góry, że w czarach też nie jest za dobry. Może się myliła, ale czy nie warto było zaryzykować?
Nie lubił ludzi dziwnych, ale w zasadzie czy lubił ludzi normalnych? Którzy są tacy jak wszyscy i niczym się nie wyróżniają? Czy w ogóle on lubił jakiś ludzi od pierwszego wejrzenia, albo miał jakieś kryteria osób które toleruje? Bo Froy stwierdziła, ponownie możliwe, mylnie, że on zaraz się przyzwyczai do jej wyglądu. Każdy się w końcu przyzwyczaja. A poza tym nie była nicniewartymgównem. Była artystką i znawcą ludzi! A przynajmniej ona lubiła tak sobie powtarzać, żeby się trochę podbudować. Na jego chłodne spojrzenie uśmiechnęła się przyjemnie, jakby właśnie dał jej bukiet kwiatów w nagrodę za pomoc, a nie świdrował groźnym spojrzeniem.
Problem w tym, że ona nie chciała iść. Co lepsze, była przekonana, że on też nie do końca tego chce. Dlatego wciąż stała w miejscu. Uśmiechnęła się pod nosem na jego odpowiedź i wygładziła pomarańczowy materiał sukienki.
- Ach! Tak właśnie myślałam, bardzo przypominasz Kazacha – odpowiedziała spokojnie, bez cienia ironii, jakby faktycznie była przekonana, że Jiri wygląda na araba czy tam żółtego z Azji.
Patrzyła jak Jiri śmieje się z jej słów. Faktycznie, sytuacja była dość osobliwa, szczególnie dla niego. Akurat sama Trixie zasadzie nie szanowała aż tak tej cechy, bo miała chyba odwrócony system wartości. Ale sama była raczej szczera. Tak po prostu wychodziło, całkiem nie chcący. Pewnie nie miała nawet głowy do tego, żeby kłamać, bo przecież żyła trochę w swoim świecie.
Ona się roześmiała po jego słowach, tylko, że nie dokładnie z tego co mówił, tylko z tego jak mówi. W zasadzie chciała zakaszleć, ale teraz nie udało jej się stłumić śmiechu. I liczyła na to, że uzna po prostu, iż jego słowa tak szalenie ją rozbawiły.
- Ty póki co wciąż jesteś tylko chujem, którego słowa uznałabym za komplement, gdyby nie fakt, że nie pamiętam, żebym wcześniej powiedziała jakiś dowcip – odparła w końcu, jak zawsze ze stoickim spokojem, przyglądając mu się cały czas uważnie. Ach, ależ dlaczego gorzej się poczuł? Dobrze, że nie dał przynajmniej po sobie poznać, bo Froy pewnie rozkminiałaby to cały wieczór. Ach świetnie, więc kojarzą się nawzajem, cóż za bliskie stadium znajomości, niebywałe.
I przynajmniej nie skłamał w przypadku imienia. Ale potem poszedł przed siebie, szturchając ją ramieniem. Tylko, że on był prawie dwadzieścia centymetrów wyższy, więc nie dość, że mógł jej nabić co najwyżej ramieniem guza na czole, to jeszcze zdziwiona Trix musiała cofnąć się parę kroków. Chłopak się oddalał w kierunku drugich drzwi, a Gryfonka miała do wyboru, albo wyjść stąd, albo pójść za nim. W zasadzie obie rzeczy nie były jej w smak, ale nie zostanie w tym ciemnym, okropnym pokoju.
- Jiri, Jiri – powtórzyła jego imię i po chwili potruchtała za nim. – Jiri, nie sądzisz, że w kolejnej sali może być stado centaurów, przed którymi będę musiała cię „kurewsko obronić”? Chyba, że bardzo chcesz samotnie spędzać czas w tym uroczym miejscu– zapytała kiedy już dorównała mu kroku i zadarła głowę, by móc spojrzeć na jego twarz, równocześnie pochylając się odrobinę do przodu, by na nią spojrzał. Na koniec powtórzyła jeszcze jego imię, delektując się brzmieniem wyrazu.
Oczywiście wiedziała, że następna sala będzie znacznie przyjemniejsza, ale uważała, że skoro zobaczyła jego największy koszmar, może też zobaczyć największe marzenie. A przynajmniej postara się dowiedzieć co by zobaczył.
Powrót do góry Go down


Jiri Broskev
Jiri Broskev

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 217
  Liczba postów : 335
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2958-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2959-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9752-jiri-broskev#273766
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyPią 28 Paź - 12:59;

Broskev mógł być taki zły. Był taki zły. A przynajmniej robił wszystko, by inni tak myśleli. I gdyby teraz słyszał myśli Trixie, z pewnością by się przeraził. I mógłby zrobić coś bardzo gwałtownego, byleby zmienić tor snutych przez dziewczynę refleksji. By udowodnić, że jest agresywny i zepsuty do szpiku kości. Bo tak jest. Tak ma być. I nikt nie ma prawa w to wątpić. Nikt. A już na pewno nie nowo poznana osoba. Dlatego miejmy nadzieję, że wszystko zostanie zamknięte w umyśle Gryfonki, co by nie musieć doprowadzać Czecha do ostateczności. A w zaklęciach był dobry, był bardzo dobry, po prostu zabrakło tutaj w tej akcji chwili logicznego przeanalizowania sytuacji. Jak zwykle zresztą.
Jiri w ogóle nie lubił ludzi, tak naprawdę. Normalnych czy nie. Zyskiwali tak po prawdzie tylko wtedy, kiedy byli biali i wiedział, że są czystej krwi. To było kryterium, wobec którego sądził nowo poznane osoby. O i dobrze by było, aby były hetero. Wtedy dialog mógłby rozpocząć się zupełnie inaczej, wcale nie agresywnie czy chamsko. A że nigdy nie można tego wywnioskować po pierwszym spojrzeniu, to tak to właśnie wyglądało... atakowanie człowieka tak na wszelki wypadek. Jak gdyby każdy miał się zaraz okazać kimś gorszym od niego. A takich nie brakowało. Według niego. I nie przyzwyczaja się do niczego. Może co najwyżej zaakceptować jakiś fakt, który normalnie mu nie odpowiada, po dłuższej ilości czasu, jeżeli osoba, której to wszystko dotyczy, jest dla niego coś warta. A czy Trixie teraz była dla niego coś warta? Dokładnie tyle, co leżące na ziemi gówno. Nie więcej.
Rozluźnił się na nogach, zakładając skrzyżowane ręce na piersi i patrzył niewzruszenie na stojącą dziewczynę, nie ukazując żadnych emocji. Zdawał sobie sprawę, że najprawdopodobniej mu nie uwierzyła, ale w głębi siebie był pod wrażeniem, że tak skutecznie to zamaskowała. Skinął więc tylko głową i słuchał jej śmiechu. W istocie, nie myślał w ogóle o tym, że śmieszył ją jego akcent i sposób wypowiadania się, tylko to, co naprawdę mówi. Ach, jak łatwo można zostać oszukanym!
- Mmmm. Ja jestem chujem, ty masz pizdę, pasujemy do siebie idealnie - odparł na jej słowa, udając lekki zachwyt. To nic, że trochę zmienił tor ich konwersacji, w dodatku na taki bardzo prymitywny. Nie miał ochoty na kłótnię z kimś, kto według niego nie dorównywał mu do pięt. I nie, żeby Broskev miał jakieś opory, ale gdyby Froy była facetem, już dawno panowałby tu niezły sajgon.
No tak, nie doprecyzowałam tego jakże ważnego aspektu. Często mi się to zdarza, ale już śpieszę z wyjaśnieniami. Nie tyle co ramieniem, co po prostu bokiem ciała. Chociaż to chyba nie aż tak istotne, liczy się delikatny efekt potrącenia, czyż nie?
Przystanął na chwilę, patrząc obojętnie na dziewczynę.
- A może jest tam cała harda dementorów, albo czekający na mnie buchorożec, albo pokój zaatakowany przez chrobotki, albo spadnie na nas zaraz meteoryt. Mam się tym przejmować? No proszę cię - odparł kpiącym tonem. - A może jest stado skąpo ubranych dziwek, hektolitry szampana i dużo koksu. Nie zamierzam się nad tym zastanawiać, tylko iść to sprawdzić - dodał na koniec już zupełnie normalnie, jakby zapomniał o tym, że w zasadzie to miał być wkurwiony i niemiły. A potem rzeczywiście chwycił za klamkę.
Powrót do góry Go down


Jane Darcy
Jane Darcy

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : V
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 7
  Liczba postów : 7
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptySro 28 Mar - 21:52;

Jak zwykle łaziłam po Hogwarcie bez celu. Na ten pokój natrafiłam zupełnie przez przypadek. Weszłam myśląc, że to całkiem niewinna kolejna opuszczona klasa, jednak nie wiedziałam jak bardzo się mylę.
Na początku ogarnął mnie mrok i przyznam, że trochę się przestraszyłam. Próbowałam zapalić różdżkę, ale "Lumos" nie działało!
Nagle "przeniosłam" się na bardzo wysoką wieżę i sparaliżował mnie strach, bo w końcu mam straszny lęk wysokości. Z jakichś zakamarków wypełzły małe larwy, a mi zebrało się na wymioty.
Ktoś kiedyś mówił mi o tym miejscu... Podobno jest ono wypełnione boginam, ale jak na złość OPCM to nie jest moja mocna strona, w końcu Gryfonem to ja nie jestem!
Zaczęłam szukać drzwi starając się nie patrzeć w dół. Udało się. Wyleciałam z pomieszczenia jak oparzona...
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Boginownia QzgSDG8




Specjalny




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyWto 13 Maj - 18:56;

Ach, cóż za piękny dzień na płatanie figli! Uwierzcie mi na słowo, że małe gryfoniątka były dzisiaj pełne pomysłów na nowe psikusy i wyrafinowane tortury, dzięki czemu wszyscy w zamku MUSIELI wręcz czuć tę atmosferę grozy. Rosemarie Lindes albo miała więc za mało instynktu samozachowawczego, aby siedzieć dziś w lochach, albo po prostu uznała, że to idealny moment na spacer po korytarzach. W każdym razie zawędrowała na czwarte piętro i stanęła przy drzwiach prowadzących do Sali Strachów, zaglądając przez nie z ciekawością. Wtedy też nasze małe urwisy wkroczyły do akcji i wepchnęły do środka dziewczynę, zamykając drzwi zaklęciem. Wewnątrz było przeraźliwie ciemno, a boginy już zaczynały wychodzić ze swoich schronień. Nieważne było to czy dziewczyna krzyczała ze strachu czy nie, bo w okolicy pojawiła się Lysandra Shepard, która przechadzała się niedaleko. Czy usłyszała wrzaski, czy po prostu kierowała się czystą ciekawością, że zbliżyła się do drzwi? Zaraz się dowiemy!
Zaczyna Rosemarie.

______________________

Boginownia Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Boginownia QzgSDG8




Specjalny




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyNie 26 Kwi - 19:48;


FINAŁ ZŁOTEGO SFINKSA - etap II

Sala Strachów jako docelowe miejsce twojej wycieczki po zamku wydała ci się podejrzana. Już na samą myśl przebiegały cię dreszcze, ale okazało się, że wnętrze pomieszczenia jest prawie puste. Na środku stała jedynie misa, a gdy do niej podszedłeś, dostrzegłeś mnóstwo chińskich ciasteczek, w których zazwyczaj umieszcza się wróżby. Karteczka z napisem ”Zjedz mnie” przywiodła ci na myśl bajki z dzieciństwa, ale skoro to nakazywało zadanie, nie powinno stać się nic złego, prawda? Chcąc, nie chcąc, sięgasz po ciastko i przełamujesz je na pół, a ze środka wypada karteczka. Z całą pewnością nie spodziewałeś się tego, co na niej ujrzałeś.

Informacje:
– rzucasz kostką w tym temacie
– próg punktowy do przerzutu to minimum 14 punktów z transmutacji
– możesz dokonać tylko jednego przerzutu dziennie
Powodzenia!

1 – „Choć zazwyczaj śpisz jak kamień, tym razem głazy mogą ci pomóc.”
2 – „Marzyłeś kiedyś o spotkaniu ze swoim idolem? Jeśli tylko chcesz, możesz ujrzeć jego kopię.”
3 – „Do Nocy Duchów jeszcze daleko, ale apetyczna dynia może się przydać.”
4 – „Zgłodniałeś? Przydałoby się nieco więcej ciasteczek, nieprawdaż?”
5 – „Zmęczenie daje ci w kość. Stwórz sobie poduszkę.”
6 – „Postaraj się nie wywołać tsunami.”
Nie masz pojęcia, o co dokładnie chodzi w twojej wróżbie, bo przecież przed tobą stoi wyłącznie misa wypełniona mnóstwem ciasteczek. Dopiero po chwili uświadamiasz sobie, że w kącie pomieszczenia stoi ogromny ghul, który wpatruje się w ciebie tępym spojrzeniem. Nie jest ani trochę niebezpieczny, ale najwyraźniej karteczka w ciastku była podpowiedzią do tego, co powinieneś z nim zrobić. Podchodzisz więc do niego, celując w stworzenie swoją różdżką, a ono zaczyna przeraźliwie jęczeć. Nie możesz jednak pozwolić na rozproszenie, bo musisz wykonać zadanie.

1, 3 – Uśmiechnąłeś się szeroko, gdy twoje zaklęcie się udało. Niestety efekt był tylko tymczasowy, bo twoje dzieło zamigotało, zmieniając się z powrotem w ghula. Organizatorzy postanowili jednak zaliczyć ci to zadanie, więc stworzenie nagle wyparowało, pozostawiając po sobie karteczkę, która nakazuje ci udać się na dziedziniec wieży z zegarem.
2, 5 – Jesteś zbyt pewny siebie i przez to zaklęcie ani trochę ci nie wychodzi, a twój ghul przemienia się w kaczkę. Wzleciał w górę, usadowił się na twojej głowie i zaczął cię dziobać za to, że śmiałeś w ogóle go przetransmutować. Z trudem się od niego uwalniasz i wybiegasz wprost do skrzydła szpitalnego. Możesz spróbować dopiero następnego dnia.
4, 6 – Można cię uznać mistrzem transmutacji, ponieważ od razu wpadłeś na to, jak wykonać zadanie, a na dodatek efekt utrzymał się. Ghul przestał nim być, a po chwili twoje dzieło rozpłynęło się, zostawiając po sobie kartkę ze wskazówką i informacją, że powinieneś udać się na dziedziniec wieży z zegarem.



Kod:
Kod:

<zg>Kostki do wróżby:</zg> wpisz wszystkie
<zg>Kostki do efektu zaklęcia:</zg> wpisz wszystkie
<zg>Ilość dni:</zg> wpisz
<zg>Czy otrzymałeś wskazówkę?</zg> tak/nie


______________________

Boginownia Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Julia Heikkonen
Julia Heikkonen

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : animagia (tygrys)
Galeony : 2211
  Liczba postów : 968
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7262-julia-heikkonen
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7264-julia-heikkonen
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7265-julia-heikkonen
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyPon 27 Kwi - 16:51;

No i oto obudziła się w niej chęć ukończenia zadania szybciej niż zamierzała, pierwszy etap nie był dla niej wyzwaniem i właśnie przez to z nieco lepszym nastawieniem brnęła dalej. Nie miała pojęcia czy jeśli pójdzie jej wyjątkowo dobrze trafi chociaż do pierwszej trójki, no i na dodatek nie wiedziała jak idzie innym uczestnikom, zwłaszcza Rekinowi. No, przegrana właśnie z nim była tą znośną opcją, bo w końcu i tak by się ucieszyła, jakoś nie bardzo ogarniała czy w Vesper jest więcej jej znajomych. Tak to sobie kontemplowała, trzymając w ręku mapkę, która zaprowadziła ją do sali strachów, takie strachy, że aż nie bardzo. Cała sala jakoś nie zrobiła na niej wrażenia, tym bardziej, że postawili tu tylko jakąś miskę z ciasteczkami... Dali im coś do jedzenie w przerwie? Gdzie tam, mentalności blondynki to ona na pewno nie miała i od razu wiedziała co zaraz nastąpi. No, może nie do końca, ale na stów e nie będzie tu siedziała i żarła. Upatrzyła sobie jedno z ciastek i od razu otworzyła je w celu przeczytania wróżby, czy cokolwiek to miało być. „Marzyłeś kiedyś o spotkaniu ze swoim idolem? Jeśli tylko chcesz, możesz ujrzeć jego kopię.” Noo, teraz chwila zastanowienia czy w ogóle miała jakiegoś idola, może i tak jednak nie musiała jakoś szczególnie marzyć żeby się z nim spotkać więc o co kaman? W chwili konsternacji i tak postanowiła opierdzielić ciastko, tak żeby zasilić swoje komórki. Ale co to? W kącie stało coś takiego smutnego, normalnie jak emo, miała nadzieję, że nie będzie musiała pocieszać tego stworzenia, bo jakoś z jednorożcem średnio jej poszło. No i masz ci ghul, no to się pobawimy, sięgnęła po różdżkę w międzyczasie zastanawiając się dlaczego jest taki spokojny. Naćpane to do domu. Nie zastanawiała się długo co z nim zrobić, przetransmutowała go w bliżej nieokreślone coś, co finalnie zniknęło. Niczym w jakiejś grze z ghula postanowiła wypaść karteczka, takim sposobem od razu wiedziała gdzie jeszcze ma pójść. Bye salo naćpanych ghulów.

Kostki do wróżby: 2
Kostki do efektu zaklęcia: 6
Ilość dni: 1
Czy otrzymałeś wskazówkę? tak
Powrót do góry Go down


Katherine Russeau
Katherine Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Galeony : 325
  Liczba postów : 1894
http://czarodzieje.org/t7531-katherine-nadia-russeau#211124
http://czarodzieje.org/t7533-poczta-kat-russeau#211125
http://czarodzieje.org/t7535-katherine-nadia-russeau
https://www.czarodzieje.org/t18720-katherine-russeau-dziennik
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyCzw 30 Kwi - 22:48;

Kostki do wróżby: 4
Kostki do efektu zaklęcia: 6
Ilość dni: 1
Czy otrzymałeś wskazówkę? tak

Idąc wedle wskazówek na mapie, gdy odkryła, że podąża ku Sali Strachów. Nie wywołało to u niej pozytywnych emocji, mimo iż jakaś cząstka w niej cieszyła się, że pierwszy etap w pomieszczeniu ze skrzyniami przeszedł jej wręcz idealnie gładko i był nader prosty, ale może to o to właśnie organizatorom chodziło, by uśpić ich czujność a potem skasować każdego po kolei. Wchodziła do sali strachów pełna niepewności. Zupełnie tak jakby miała coś na sumieniu. Sala o dziwo była pusta, a na środku dostrzegła tylko jakąś misę. Podeszła do niej i dostrzegła ciasteczka. Ładnie pachniały a obok nich leżała karteczka "zjedz mnie" . Niczym w jakiejś bajce, gdzie zjadało się coś a potem były tego konsekwencje, no ale skoro tak mówiło zadanie to chcąc czy też nie sięgnęła po jedno z ciasteczek i przełamała je na pół. Wypadła z niego karteczka z wróżbą.
- „Zgłodniałeś? Przydałoby się nieco więcej ciasteczek, nieprawdaż?” - przeczytała na głos swoją wróżbę. Od razu zaczęła myśleć, co też ona może oznaczać? Że ma zjeść więcej ciasteczek? Dopiero po chwili, po przeczytaniu wróżby dostrzegła, że nie jest sama w tym pomieszczeniu. W rogu pokoju siedział ghul i wpatrywał się w nią tępym spojrzeniem. Od razu wpadła jej do głowy pewna myśl. Przetransmutowała go w ciastka, skupiając się całkowicie na swojej wróżbie i nie słuchając w ogóle jego jęków. Po chwili ghul się rozpłynął a ona znalazła na posadzce karteczkę z kolejną wskazówką gdzie powinna się udać. Pisało na niej "Dziedziniec wieży z zegarem" . Coś nowego. Uśmiechnęła się do siebie. Czyli kolejne zadanie poszło jej wręcz idealnie i wzorcowo. Może jeszcze uda jej się chociaż odrobinę odratować swoje punkty? Ruszyła pospiesznie w stronę dziedzińca.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Boginownia QzgSDG8




Specjalny




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptySob 8 Paź - 2:20;

Nowe znajomości nie zawsze okazują się korzystne czy wartościowe. @Rebeca Clarity pomiędzy zajęciami została zaczepione przez grupkę znajomych, którzy mieli z nią przed chwilą zajęcia z eliksirów. Wydawali się całkiem mili, kiedy opowiadali o swoich ulubionych magicznych zespołach, udało im się nawet zachęcić Krukonkę do wyrażenia własnego zdania, a można to już nazwać połową sukcesu! Stwierdzili, że zostało jeszcze trochę czasu do kolejnych ćwiczeń, więc pokażą dziewczynie ciekawe miejsce, w którym często się spotykają. Swoim zachowaniem nie wzbudzali w Rebece podejrzeń, więc dziewczyna poszła za nimi, trochę zaciekawiona. Nowi znajomi natomiast… zamknęli ją w sali strachów. Dziewczyna na pewno nie pozostała na to obojętna, a że nie mogła znaleźć drzwi… na pewno zaczęła walczyć z potworami, które pojawiały się jeden za drugim.
@Zoja Yordanova natomiast przechodziła tamtędy przez zupełny przypadek. Trochę się zgubiła, gdy schody wyprowadziły ją na manowce, więc postanowiła skorzystać z okazji i kolejny raz zwiedzić szkołę. A nuż odnajdzie kolejne tajne przejście. Nie tym razem jednak. Gdy przechodziła obok zamkniętych drzwi, które w żaden sposób jej nie zainteresowały, usłyszała krzyk i odgłosy… walki? Pojedynku? To już sama musiała ocenić. Od niej tez zależy, czy jak na dzielną Gryfonkę przystało, pobiegnie na ratunek w ciemno czy raczej zawoła do pomocy nauczyciela.

______________________

Boginownia Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Boginownia QzgSDG8




Specjalny




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyNie 18 Mar - 16:29;

POJEDYNEK

Twoje nazwisko pojawiło się na liście uczestników w Klubie Pojedynków. Bądź czujny i pamiętaj, że liczy się refleks. Aby wylosować gracza, który rozpocznie pojedynek należy rzucić kostką - niższy wynik oznacza rozpoczynającego. Fabularnie to SEKUNDANT losuje kto zaczyna. Więcej zasad możecie odnaleźć tu, a zapisy tu.
Proszę o wklejanie pod postem kodu, który może w razie czego modyfikować:

Kod:
<zg>Atak</zg>: LICZBA OCZEK
<zg>Obrona</zg>: LICZBA OCZEK
<zg>Ilość trafień</zg>:
Powodzenia!

______________________

Boginownia Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Margo Hayder
Margo Hayder

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 103
  Liczba postów : 198
https://www.czarodzieje.org/t15803-margaret-diana-hayder
https://www.czarodzieje.org/t15807-wszystkie-sowy-margo-hayder#426071
https://www.czarodzieje.org/t15804-margaret-hayder#426040
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyNie 18 Mar - 18:26;

Ta sala niezbyt przypadła Margo do gustu, ale skoro zgłosiła się na sekundanta w klubie pojedynków, nie miała wyboru i zjawiła się, gdzie jej kazano. Gdyby radziła sobie lepiej z zaklęciami i nie doskwierałyby jej tak bardzo zakłócenia, pewnie zgłosiłaby się do walki, ale o wiele lepiej radziła sobie z uzdrawianiem ludzi. Zresztą mogła się czegoś nauczyć, przyglądając się walczącym. Potrzebowała takiej motywacji, a że miała dziś towarzyszyć Ezrze, tym bardziej się ucieszyła. Ostatnio często pomagał jej z najróżniejszymi zaklęciami, więc z góry założyła, że był także dobry w pojedynkach. Obawiała się za to Blaithin Dear, zwłaszcza że ta dziewczyna często doprowadzała ją niemalże do zawału. Ale ze względu na swoją wybuchowość również mogła pokazać klasę w tym pojedynku. Dwoje ludzi radzących sobie z czarowaniem to dobry start, jeśli chodziło o obserwację. Gorzej, jeśli spróbują się nawzajem pozabijać, a ona nie będzie potrafiła tego przerwać.
W pokoju było przeraźliwie ciemno i miała wrażenie, że coś łomotało w meblach, dlatego trzymała się blisko wyjścia, żeby w razie czego uciec. Tylko czy w ogóle mogła? Skoro miała pilnować tych delikwentów, lepiej było pozostać na miejscu i poczekać na nich, modląc się w duchu, by boginy (o ile naprawdę tam siedziały) jej nie zaatakowały. Nie miała pewności, czy ujrzałaby dyrektorkę, czy może Dear, a ta pewnie padłaby ze śmiechu, gdyby zobaczyła to na własne oczy.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyNie 18 Mar - 18:34;

W poprzednich latach Ezra uczestniczył w pojedynkach jako sekundant, a nie ich uczestnik. Dosyć często zdarzało im się nawet na lekcjach obrony przed czarną magią odbywać takie aranżowane starcia  zatem rola osoby sprawującej nad wszystkim kontrolę wydawała mu się być ciekawsza. W ostatnich tygodniach dręczył go jakiś niedosyt magii - coraz częściej psuł nawet proste zaklęcia i w żaden sposób nie potrafił rozładować związanej z tym frustracji. Dlatego uznał, że warto spróbować swoich sił w magicznych pojedynkach; och Merlinie, oby trafił mu się chłopak jako przeciwnik...
Kiedy wkroczył do sali strachów - swoją drogą był to interesujący dobór miejsca - która pochłonięta była oddziałującą na zmysły ciemnością, poczuł na karku drobne szczypanie adrenaliny. Zamrugał wolno, przyzwyczajając swój wzrok do czerni. Pojedynkowanie się w takich warunkach dodawało pojedynkom intrygującej atmosfery. Tym bardziej, że Ezra był świadomy boginów zamieszkujących komody. Jedno niecelnie rzucone zaklęcie...
Jego wzrok padł na smukłą sylwetkę znajomej Puchonki, którą natychmiast obdarzył dodającym śmiałości uśmiechem i ciepłym "cześć". W końcu ona miała tu tylko sekundować, omijając prawdziwą zabawę.
- Aż dziwne, że Fire się nie spieszy, żeby spróbować skopać mi tyłek - zaśmiał się Ezra, akcentując słowo "spróbować". Nie sądził, żeby Gryfonka miała tego dokonać...

1
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyNie 18 Mar - 18:57;

Pojedynki! Naparzanie się zaklęciami! Bolesne rzucanie o ściany! Podpalanie! Podduszanie i wszelkiego rodzaju nieprzyjemności!
I wszystko nawet na legalu. Czego tu nie kochać? Fire już kilka dni przed ogłoszeniem rozpoczęcia chodziła podekscytowana i pełna energii, jak nigdy. Myślała o tym, jak cudownie będzie można wyżyć się na jakimś nieświadomym niczego uczniaku... Oczywiście, nie miałaby litości nawet dla słabych w zaklęciach Puchonów czy ludzi dopiero początkujących. Umiała posługiwać się różdżką i zamierzała to wykorzystać bez względu na dobro przeciwnika. Zaglądała do tablicy ogłoszeń dość obsesyjnie, a gdy w końcu zobaczyła, że będzie w parze z Ezrą, myślała, że złapała Merlina za nogę. Nie dość, że będzie mogła poćwiczyć różne czary to pojawiła się szansa na obicie mu tej irytującej buźki. Ba, całkiem spora szansa, bo była pewna zwycięstwa.
Wewnętrznie nawet ucieszona, zewnętrznie spokojna, zmierzała ku miejscu przeznaczenia. Sali strachów Fire nie lubiła, przez to, że jak dopiero co przybyła do Hogwartu w piątej klasie zgubiła się i tu wpadła. Po tym, jak dopadł ją bogin nie za bardzo pamiętała, co się działo. Woźny stwierdził, że dostała czegoś na kształt ataku paniki... Ale teraz było inaczej. U Fire utworzyła się pewność siebie, która nie pozwalała jej bać się wyzwania wkroczenia do sali strachów ponownie. Umiała posłużyć się Riddiculus, umiała zacisnąć zęby i wytrzymać okropne obrazy - a przynajmniej to sobie wmawiała. Okazywanie słabości było żenujące.
Fire kończyła wiązać kucyk, gdy przekroczyła próg sali. Obecną tam dziewczynę obrzuciła jedynie pobieżnym spojrzeniem. Najchętniej kazałaby jej wyjść, ale cóż, musiała tu być do końca pojedynku. W ogóle fakt, że ktoś ją pilnował, strasznie denerwował Gryfonkę. I po co uczyła się tych wszystkich zakazanych zaklęć...
- Mam nadzieję, że jesteś psychicznie przygotowany na twoje największe poniżenie w całym życiu? Będziesz płakać, Clarke. - powiedziała ze złośliwym uśmiechem. Nie marnowała czasy na jakieś pogaduszki, poczekała aż Margo wylosuje kto zacznie... w myślach miała już przygotowane zaklęcie. I naturalnie, Ezra mógł spodziewać się tego, że czerwony krawat wcale nie gwarantował u Fire uczciwości.
Mrugnęła do niego, kiedy ustawili się naprzeciwko, choć w ciemnościach mógł tego nie dostrzec. Nawet lepiej, że mieli utrudnienie. Fire zaraz potem machnęła różdżką, niewerbalnie posyłając w stronę Krukona zaklęcie żądlące - nic wielkiego na początek. Czar pomknął w jego stronę, a ona w tym czasie uskoczyła w bok, żeby w razie czego zmącić nieco mrok i zmylić oczy Ezry.

Atak: 3
Ilość trafień:0
Powrót do góry Go down


Margo Hayder
Margo Hayder

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 103
  Liczba postów : 198
https://www.czarodzieje.org/t15803-margaret-diana-hayder
https://www.czarodzieje.org/t15807-wszystkie-sowy-margo-hayder#426071
https://www.czarodzieje.org/t15804-margaret-hayder#426040
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyNie 18 Mar - 19:17;

Ucieszyła się, że to Ezra jako pierwszy pojawił się w Sali Strachów, bo widok Fire w samotności równałby się starciu z jednym z boginów z komody. Tyle że jej nie dało się dorobić różnych zabawnych przymiotów zaklęciem riddiculus. Pewnie posłałaby w stronę Margo jakąś klątwę, gdyby ta postanowiła teraz tej żywej, prawdziwej wersji dorobić ślimacze rogi.
Uśmiechnęła się do Ezry w równie miły sposób, ale nie zdołała już nic "odpowiedzieć" na jego stwierdzenie, bo w środku pojawiła się Dear. Margo wycofała się więc pod ścianę, wcześniej jednak wskazując, że to ona powinna zacząć. Po pierwsze: była dziewczyną, wiec wypadało, a po drugie: mogłaby się oburzyć, że Clarke dostał pierwszeństwo po znajomości.
Obserwowała, jak Blaithin posłała pierwsze zaklęcie w stronę Ezry i przygotowała się na wypadek, gdyby musiała uchronić go przed śmiercią. Nie podejrzewała Dear o korzystanie z czarnej magii podczas szkolnego pojedynku, ale Krukon mógł przelecieć przez całą salę i głowa zaklinowałaby mu się między szafą i komodą. Albo wybuchła, rozchlapując... Zresztą nieważne. Ten widok byłby zbyt obrzydliwy i jeszcze nabawiłaby się traumy.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyNie 18 Mar - 20:56;

Na całe szczęście nie musieli zbyt długo czekać na Fire, bo mogłoby się zrobić trochę niezręcznie. W takich warunkach Ezra nie sądził, żeby cokolwiek mógł odczytać z karteczek Margo. Przeniósł wzrok na Gryfonkę, a spokojny, nieco arogancki uśmieszek pojawił się na jego ustach. Nie liczyły się żadne emocje, które towarzyszyły mu przez ostatnie dni. Żal i wszelkie stopnie przygnębienia schodziły na drugi plan, w zamian na wierzch wypychając... złość. Ezra był zły. Tym, że fatum nie mogło przestać prześladować jego młodszej siostry - za mało się jeszcze wycierpiała? Tym, że nie było go, kiedy go potrzebowała. Tym, że środowisko nauczyło go trzymać to wszystko w sobie... Czuł jak zniecierpliwienie ogarnia jego ciało; tak bardzo chciał już stanąć na przeciwko Fire i bezkarnie móc zmieść jej z twarzy głupią i naiwną pewność siebie.
- Żebyś się nie przeliczyła... Jestem przekonany, że to nie ja wyjdę z tej sali z podpuchniętymi od łez oczami - odparował natychmiast, ale nie rewanżował się złośliwością wpisaną w twarz. Wręcz przeciwnie, zdawał się zachowywać pozę nie wykraczającą poza granicę grzeczności. Zerknął na Margo, która losowała kolejność. - Panie przodem...
Czuł jak jego serce kołacze w piersi, ale nie ze strachu, lecz niecierpliwości. Margo zupełnie niepotrzebnie się o niego martwiła. Pojedynek, szczególnie w takich warunkach, był odrobinę kwestią szczęścia i dobrego refleksu, mogły zaważyć najmniejsze niuanse... Ale Ezra nie obawiał się Fire w żadnym stopniu. Akurat w tym momencie był bezpieczniejszy niż kiedykolwiek, ponieważ uczestnictwo w pojedynku w jakimś stopniu zmuszało ją do odrobinę honorowego zachowania. A przynajmniej do pozornego przestrzegania zasad.  Nie spodziewał się, że Fire ostrzeże go poprzez inkantację werbalną zaklęcia, więc ty bardziej musiał dobrać odpowiedni moment... Zareagował instynktownie, chroniąc się niezawodnym Protego. I rzeczywiście żadne zaklęcie go nie sięgnęło.
- A myślałem, że dobierają pary chociaż odrobinę na podstawie naszych umiejętności - pozwolił sobie na uszczypliwy komentarz, aby tylko sprowokować bardziej Fire. Jego kolej... Uśmiechnął się pod nosem. Przecież obiecał coś Fire, prawda?
Posłał w jej stronę niewerbalne Clamor w napięciu oczekując na łzy, które strumieniami popłynąć miały po policzkach Gryfonki...


Obrona: 3 - udane
Atak: 3
Ilość trafień: 0
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyNie 18 Mar - 21:36;

To wręcz naturalne, że uważała się za lepszą w takich pojedynkach niż Ezra. Ona, czystokrwista czarownica od maleńkiego obyta z magią naprzeciwko marnego mugolaka. Logiczne, że musi wygrać.
- Jasne. - wzruszyła ramionami. Prędzej by się dała pokroić na kawałki... Łzy były czymś, czego nienawidziła z całego serca. Mógł grozić, MÓGŁ SOBIE GROZIĆ.
Nawet nie była specjalnie zawiedziona tym, że Clarke zdążył się obronić. Dopiero zaczynali, mieli przecież czas... Wolała się nim nieco pobawić, a nawet fakt, że chciała wygrać trochę przygasł. Wolałaby nawet przegrać, ale sprawić, że będzie żałował przyjścia tutaj. Robienie krzywdy Ezrze (bezkarnie!) wydawało się wyjątkowo przyjemną perspektywą spędzenia popołudnia.
- Po prostu chcieli dać ci szansę, Clarke. - przewróciła oczami na głupi komentarz. Nie miała ochoty wysilać się na słowne potyczki. Ci, którzy lubili dużo gadać podczas walki, najczęściej ją przegrywali.
Fire czuła pod skórą dreszcz adrenaliny, który wyostrzał umysł i nie pozwalał na pomyłki. Uwielbiała to, podobnie jak świadomość, że między jej ręką, a różdżką przepływa moc, która miała powalić przeciwnika na łopatki. Poruszanie się w ciemności polubiła - wszechobecny mrok potrafił być zarówno sojusznikiem, jak i wrogiem. Niebawem okazało się, że chyba wolał współpracę z Ezrą.
Protego zamarło na ustach dziewczyny, kiedy zorientowała się, że nie zdążyła. Momentalnie poczuła też wzbierającą pod powiekami wilgoć, której nijak nie dało się zahamować. Musiała odwrócić się, ukryć twarz w cieniu. Przez ułamek sekundy miała wrażenie, że wraz z czarem Clarke zatrzymał też jej serce, ale niebawem zaczęło łomotać jak oszalałe. Nie mogła uwierzyć w to, że rzeczywiście trafił ją tym... tym... najgorszym zaklęciem na świecie. Spróbowała rękawem otrzeć łzy spływające po policzkach. Zapewne tworzyły dwa urocze wodospady, a w połączeniu z powstrzymywanym szlochem (którym się prawie udławiła) musiało to być interesujące zjawisko. Płakała, tak jak powiedział. I wolałaby umrzeć.
Wtedy coś dosłownie w Fire pękło. Nagła chęć mordu i rozerwania chłopaka na strzępy wyraźnie przysłoniła wszystko inne - jakiekolwiek myśli, uczucia, skupienie na pojedynku, o rozsądku nie wspominając. Granie z zasadami? Uczciwość? Paląca trzewia złość była tak paskudna, że Blaithin ledwo była zdolna to znieść. Jeśli kiedykolwiek Clarke zdążył Fire zdenerwować - teraz obudził w niej tę część, która chciała zabić w bardzo podły sposób. I gdyby tylko umiała Avadę...
Tu nie było miejsca na zawahania.
Odwróciła się z nienawiścią przebijającą przez dławiący płacz, zaciskając palce na różdżce tak, że niemalże ją połamała. Nie, nie mogła myśleć o tym, jakie to żenujące i okropne, że widzą ją w takim stanie aż dwie osoby, że prawdopodobnie pójdzie do Azkabanu za morderstwo... Zacisnęła szczęki tak mocno, że nie była rady nawet wypowiedzieć ostrej nazwy zaklęcia, które było tak słodko zakazane... Sectumsempra nie trafiła nawet w cel, za to grzmotnęła w ścianę za Ezrą, zapewne tworząc niewielką dziurę. Miała prosty zamiar - rozciąć mu gardło, ale nawet to się nie udało. To nie było jednak powodem dla którego nie miałaby spróbować po prostu połamać mu karku.
A gdyby Margo choćby spróbowała wejść w drogę Fire - cóż, co za różnica czy pójdzie siedzieć za jedno morderstwo czy też dwa? I tak była nic nie wartą istotą, bezbarwnym tłem dla piekła, które miało się tu rozegrać.


Obrona: 5
Atak: 1 i 1
Ilość trafień: 1
Powrót do góry Go down


Margo Hayder
Margo Hayder

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 103
  Liczba postów : 198
https://www.czarodzieje.org/t15803-margaret-diana-hayder
https://www.czarodzieje.org/t15807-wszystkie-sowy-margo-hayder#426071
https://www.czarodzieje.org/t15804-margaret-hayder#426040
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyNie 18 Mar - 21:59;

Margo niespecjalnie podobał się obrót spraw i to, jak ta dwójka sobie groziła. Miała ogromną nadzieję na to, że wszyscy wyjdą stąd raczej bez szwanku, a nie że rzeczywiście się pomordują. Mimo to póki nie musiała się udzielać, było w porządku. Masakra nastąpiła dopiero w momencie, kiedy Dear oberwała zaklęciem od Clarke'a i z jej oczu potoczył się wodospad łez.
Słabe zagranie, Ezra, przemknęło jej przez myśl. Przeczuwała już, że Gryfonka zdenerwuje się o wiele bardziej za takie upokorzenie niż za rzucanie nią o ściany czy zaklęcie żądlące. Szczerze mówiąc, nawet zrobiło jej się żal rudzielca i chciała jak najszybciej przerwać ten urok, zwłaszcza że Ezra mógł z niej mieć naprawdę niezły ubaw. Może i się bała Dearówny, może w głębi ducha jej nie znosiła, ale i tak czy siak odezwał się w niej prawdziwy Puchon. Zresztą takie było jej zadanie.
Sięgnęła po różdżkę i wypowiedziała w myślach finite, kierując je w stronę Blaithin, zanim ta rzuciła się na Krukona, ale akurat w tym momencie musiało ją dopaść zakłócenie. Zamiast zatamować łzy, zwiększyła tylko ich potok. Zrobiło jej się aż słabo, bo już wiedziała, że Gryfonka ją zamorduje. Spróbowała jeszcze raz, ale efekt był taki sam. I kolejny, kolejny i znów... Efekt ten sam, ale zupełnie przeciwny do tego, jakiego oczekiwała.
Miała ochotę stamtąd zwiać, albo nawet ukryć się w szafie z boginami, byleby tylko prawdziwa Fire nie dopadła jej jako pierwsza. Ledwie już wytrzymując swoje porażki, z rękami trzęsącymi się ze strachu, spróbowała znowu. Tym razem jednak się udało, ale i tak była na tyle przerażona, że cofnęła się, wpadając na ścianę. Ukryła się w cieniu, by Dear skupiła się na Ezrze. Nie potrafiła się już skupić na tym, by go przypadkiem nie uszkodziła, ale i tak radził sobie dużo lepiej niż ona sama.

pomoc dla Fire: 3, 1, 3, 3, 3 > 2!
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyNie 18 Mar - 22:45;

Był przyzwyczajony do tego jakże głupiego, stereotypowego myślenia czystokrwistych czarodziejów - oczywiście że go lekceważyli. I dobrze, bo czuł jeszcze większą satysfakcję, kiedy wygrywał, a oni zbierali swoją godność z podłogi. Wierzył, że i w tym wypadku nie będzie zawiedziony.
- Więc przyznajesz, że jesteś słabsza - przekręcił jej słowa, wyciągając z nich to, co było  mu potrzebne. Skoro twierdziła, że z innymi Ezra nie miałby szans, to jednocześnie oznaczało to, że Gryfonka deklasowała samą siebie. Ezra miał tendencję do gadania, także podczas pojedynków. Lubił prowokować i cisnąć odpowiednim komentarzem, tym bardziej że był to tylko szkolny pojedynek. Idealna okazja do powyzłośliwiania się.
Mrok długi czas chronił Ezrę, kryło się już w nim wiele niecnych uczynków, których się dopuścił. I małych, i tych większych. Najwyraźniej ktoś dobierający miejsce ich pojedynku wiedział, że cień był naturalnym środowiskiem ich dwójki. Ale najwyraźniej bardziej lubił jego...
Przez chwilę sądził, że zaklęcie nie podziałało, ale następnie do jego uszu dobiegł szloch. Tylko drobny jego przebłysk, bo Fire zbyt dobra była w jego powstrzymywaniu i tylko to powstrzymywało Clarke'a od uczucia pełnej satysfakcji. Jego usta rozciągnęły się w okrutnie grzecznym uśmiechu - czy żałował? Ani odrobinkę. Nie spoglądał na Margo, nie miało dla niego znaczenia, co sądzi o takim doborze zaklęcia. Pojedynki byłyby nudne, gdyby opierały się tylko na wymienianych drętwotach i miał wrażenie, że żadne z nich tego nie pragnęło.
Nie spodziewał się, że pojedynek przyniesie mu tyle radości. Wszelkie negatywne emocje, które czuł nagle znalazły ujście... w śmiechu. Śmiał się otwarcie, kiedy kolejne próby Margo sprawiały, że łzy z oczy Fire płynęły jeszcze obficiej. Śmiał się z jej upokorzenia, choć wcale nie było to nic zabawnego. Była to jednak swego rodzaju rekompensata za każde złe słowo, które między sobą wymienili. Czy Fire sądziła, że nie zasłużyła na takie potraktowanie? Bo zdaniem Ezry, bardzo się myliła. Przestraszył się tylko w jednej chwili - gdy z tego rozbawienia nawet nie zdążył nałożyć na siebie tarczy. Gdyby tylko Dear w tamtym momencie była celniejsza...
- Jęzlep - mruknął, rozcinając tę ciszę swoim głosem. Był to kolejny drobny akt upokorzenia Fire - zniżał się do poziomu werbalnego, pokazując jej w ten sposób, że inaczej nie miała szans. A w szerokim uśmiechu dało się wyczytać jasne pragnienie przywal mi.

Atak: 4
Ilość trafień: 1
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyPią 23 Mar - 23:19;

Gdyby ktokolwiek zechciał zanalizować psychikę Fire, miałby ciężki orzech do zgryzienia. Na pierwszy rzut oka można było jednak stwierdzić, że istnieją pewne rysy albo nawet szczeliny, które skutecznie uniemożliwiały jej bycie... normalną osiemnastolatką. To, że nie znosiła porażki to było jedno - do głowy rudowłosej siłą wbito, że niczego nie osiągnie, jeśli pozwoli sobie na jakiekolwiek potknięcie, drobną niedoskonałość czy błąd. Za każdą wymienioną rzecz była surowo karana, a teraz, gdy zabrakło oprawcy... sama się nim stała.
Nie tylko nienawidziła Ezry - nienawidziła też siebie. Głęboko zakorzeniona pogarda, gniew i jad doprowadziły przecież do tego, że chciała zakończyć swoje marne życie. Tyle, że to też okazało się bezsensownym staraniem, a po tylu latach nadal żałowała, że nie doszło do skutku. Oczywiście, nie mogła o tym mówić głośno, nie mogła tego pokazywać - musiała grać wkurzającą dziewczynę zadzierającą nos, musiała pławić się w swojej fałszywej dumie. Poczuciu wyższości, a przecież nie miała żadnej wartości. Nie zasługiwała na szacunek przez głupoty, które robiła, nie wzbudzała żadnej sympatii przez wrogość, którą okazywała, kiedy ktokolwiek próbował wyciągnąć rękę, żeby pogłaskać spłoszone zwierzątko. Wręcz przeciwnie - gryzła do krwi dłonie tych, którzy chcieli pomóc. W końcu rezygnowali. Wmawianie sobie kłamstw stało się codziennością już dawno temu, a pozwalało zapomnieć o cierpieniu na tyle, że akceptowała taki stan rzeczy. W końcu nie wierzyła, że to mogłoby się zmienić.
I tak nikt tego nie analizował. Kto by chciał się tym wszystkim przejmować? Tracić czas.
Czasami o tym myślała, ale nie wtedy, kiedy targał nią bezsilny, głupi szloch. Dała się pokonać, dała się pokonać właśnie Ezrze, upokorzyć tuż nad jego oczach. Szczerze wątpiła, że kiedykolwiek jakoś to przełknie. Nie nauczyła się nigdy odpuszczać i akceptować niektórych wydarzeń. Zaklęcia Margo ssały, więc płakała coraz bardziej i myślała, że dosłownie zabraknie jej tlenu, zwinie się na podłodze w kulkę i poczeka na śmierć. Śmiech Ezry wręcz bolał Fire - nie mogła w takim momencie kontrolować wszystkich swoich, pieczołowicie pielęgnowanych barier, a Clarke przeginał. Nim się zorientowała, pozwoliła na zranienie.
Wytarła ostro łzy, nie wierząc w to, że jeszcze różdżka może ją zawodzić akurat teraz. Ale nie - kolejne Protego zabłysło przed Fire z taką siłą, że zdążyła odbić zupełnie bezbolesne i słabe zaklęcie, jakim posłużyć się Ezra. Nie czekała, chociaż powinna. Całą sobą zechciałaby teraz schować różdżkę, wyprostować się i po prostu wyjść. Przynajmniej by go czymś zaskoczyła.
Ale była cholernie przewidywalna. Od razu machnęła różdżką, wypowiadając w pośpiechu Expelliarmus. Za chwilę w drugiej ręce miała coś, co należało do Clarke'a.
- Wyjdź, Hayder. - odezwała się w miarę spokojnie. Bądź co bądź, Puchonkę mogła zamordować później. Chyba każdy zdawał sobie sprawę z końcu pojedynku. Chociaż... czy aby do końca?

Atak: 5
Obrona: 2>6
Ilość trafień:1
Powrót do góry Go down


Margo Hayder
Margo Hayder

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 103
  Liczba postów : 198
https://www.czarodzieje.org/t15803-margaret-diana-hayder
https://www.czarodzieje.org/t15807-wszystkie-sowy-margo-hayder#426071
https://www.czarodzieje.org/t15804-margaret-hayder#426040
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptySob 24 Mar - 13:50;

Jak na początki „pracy” sekundanta, trafił jej się naprawdę trudny orzech do zgryzienia. Zamiast wcisnąć jej jakiś trzecioklasistów, ledwie rzucających Expelliarmus, dostała pojedynek dwójki najlepszych uczniów z obrony przed czarną magią. Lubiła wyzwania, ale to ją przerastało. Tak samo jak pomieszczenie, w którym się znajdowali. Wciąż obawiała się, że któreś z nich trafi w komody, uwalniając potencjalne boginy i Fire padnie ze śmiechu na widok swoich własnych podobizn. W taki sam sposób, jak Ezra naśmiewał się z niej, gdy płakała. Nie było to zbyt miłe, nawet jeśli sama nie lubiła Blaithin Dear. Nie spodziewała się, że było w nim aż tyle nienawiści. Najwyraźniej ich ścieżka wojenna była o wiele bardziej skomplikowana, niż Margo sądziła.
Gdy Gryfonka rozbroiła Ezrę, tym samym zwyciężając pojedynek, nie do końca wiedziała, jak ich uspokoić. Pojedynek był już jednak skończony, więc nie musiała dłużej stać w pomieszczeniu. Nie potrzebowali jej – i tak prymitywnej – pomocy. Nie czuła oporów, gdy Dear kazała jej się stamtąd ulotnić, bo miała ochotę to zrobić od chwili, kiedy weszła do Sali Strachów. Skoro oficjalnie doszli do finiszu, po co miała tam sterczeć? Ezra i tak poradzi sobie lepiej bez towarzystwa Margo, która sama nie potrafiła się bronić i tylko rozpraszałaby uwagę, martwiąc o niego.
Powoli przesunęła się w stronę drzwi, by zaraz za nimi zniknąć. Pewnie będzie żałować do końca życia, że go tam zostawiła, ale i tak nie byłaby w stanie mu pomóc.

zt
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Boginownia QzgSDG8




Gracz




Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia EmptyNie 1 Kwi - 22:37;

Choć każde z nich uparcie się wzbraniało przed przyznaniem tej oczywistej prawdy, Ezra i Fire wcale tak bardzo się od siebie nie różnili. I być może to był ten kamień milowy, przez który nie mogli raz a dobrze zakopać wojennego toporu. Ezra również nie przyjmował do siebie możliwości porażki, nie mógł znieść niedoskonałości, która od pierwszych pokoleń piętnowałała wszystkich ludzi. Dlatego tak umiejętnie przekształcał każdą pomyłkę na swoją korzyść, zmieniał własne zachowanie, byle móc powiedzieć, że właśnie to chciał osiągnąć... I sam również nosił w sobie dużo negatywnych emocji; gardząc słabymi ludźmi, w dwulicowy sposób bawił się nimi, tylko dlatego, że on sam czuł w sercu głębokie zranienie z ich powodu. Skoro jego bolało tyle czasu, dlaczego ich miałby oszczędzać? Clarke czuł wielki, wielki zawód światem, ale nie, nie nienawidził siebie  - wszystko kierował przeciwko innym ludziom w brutalnym mechanizmie obronnym. Cała ta fasada wyższości i zadzierania nosa nie była do końca udawana. To siedziało w nim od zawsze i stanowiło naturalną cząstkę osobowości, jedynie rozciągniętą w momentach, kiedy nie radził sobie sam ze sobą. Wbrew pozorom było ich dużo. Wbrew pozorom Ezra chciał potrafić podzielić się brzemieniem własnych emocji, ale zbyt długie pławienie się w niezależności, nie pozwalało mu uwierzyć, że ludzie mogliby z nim być na dobre i na złe. Oto więc byli, odsunięci od społeczeństwa z własnego wyboru i zmagający się z własnymi demonami w pojedynkę, choć tak wielu dobrych ludzi ich otaczało.
To, co zrobił Fire na pewno nie było miłe. Być może Margo miała o nim zbyt dobre zdanie - cóż, wystarczający dowód, że Clarke miał tendencję do niszczenia relacji. Pomimo że sam miał świadomość przekraczania granicy, nie potrafił się wycofać, nie potrafił przeprosić. Odbite zaklęcie, które uderzyło w niego, odbierając mu umiejętność mowy, nawet ten niesprawiedliwy i niezgodny z zasadami pojedynków atak - to zupełnie nie miało dla niego znaczenia. Rzucił szybkie spojrzenie na Margo, jakby też chcąc jej pospiesznego wyjścia. (Szkoda tylko, że dziewczyna nie pomyślała, aby go przedtem odczarować zgodnie ze swoją funkcją.)
Kiedy zostali sami, Ezra zdał sobie sprawę jak bezbronny był wobec Fire, w której rękach znajdowały się aż dwie różdżki. Zacisnął mocno wargi, wyciągając rękę przed siebie i oczekując że Fire zachowa się w porządku. Jeśli chciała się pojedynkować, dobrze, ale na równych zasadach.
Zaraz jednak postąpił do przodu, zmniejszając odległość pomiędzy nimi, aby nie zdawać się na łaskę Gryfonki. Jego oczy w tej ciemności błyszczały niebezpiecznie. Stojąc z nią twarzą w twarz, czekał na ruch z jej strony.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Boginownia QzgSDG8








Boginownia Empty


PisanieBoginownia Empty Re: Boginownia  Boginownia Empty;

Powrót do góry Go down
 

Boginownia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Boginownia JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Skrzydlo zachodnie
 :: 
czwarte piętro
-