Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Boisko Quidditcha

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 39 Previous  1, 2, 3, 4 ... 21 ... 39  Next
AutorWiadomość


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySob Wrz 28 2019, 22:33;

First topic message reminder :




Jest to duża powierzchnia o owalnym kształcie, rozmiarów około 55 na 152 metry. Po dwóch przeciwnych końcach, na polach bramkowych umieszczone są trzy tyczki, każda z obręczą na czubku, do których to wrzuca się kafla. Po środku znajduje się koło środkowe, skąd na początku meczu wypuszcza się piłki.
Odbywają się tu wszystkie rozgrywki Quidditcha między domami, a także treningi drużyn. Czasem uczniowie przychodzą sami, bądź większymi grupami by polatać sobie dla przyjemności.





Czas było przekierować trochę uwagi na szukających, zwłaszcza, kiedy dostrzegłam kątem oka, że Morgan radzi sobie całkiem nieźle. Na chwilę straciła środek rozgrywki z oczu i kiedy miała tłuczek do dyspozycji, zamiast celować w obrońce czy ścigającego, skierowała go prosto w gryfonkę. Z zaskoczeniem przyjęła fakt, że znowu trafiła. Widocznie w ciąży, mimo dużo mniejszej sprawności też dawała sobie nieźle radę. Widziała, że przerwała jej w najgorszym możliwym momencie i bardzo ją to uciszyło. Kiedy doszła do wniosku, że kupiła sobie trochę cennego czasu, znowu wróciłam spojrzeniem na rozgrywającego kafla. Musieli wziąć się w garść, bo z bramkami z ich strony było różnie.

Kuferek: 5 +6
Kostka: H, trafiam
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySob Paź 19 2019, 23:55;

Nasza sytuacja była co najmniej średnia - musiałam włożyć wszelkie pokłady siły, żeby nie stracić Puchonów z oczu, abyśmy w razie czego byli w stanie nadrobić zniczem. Manewrowałam pomiędzy zawodnikami licząc, że znowu złapię kafla - w końcu w tym meczu miałam na razie stuprocentową skuteczność.
Ponownie przejęłam piłkę od Gunnara, ale tym razem nie udało mi się przeprowadzić całej akcji samodzielnie - zostałam okrążona przez innych ścigających, więc nie mając wyjścia pchnęłam piłkę w kierunku Willa.

Kuferek: 41 (+11)
Wolne przerzuty: 43/5
Kostka: 5>4 (podanie)
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptyNie Paź 20 2019, 00:19;

  Drugą dłonią próbował rozmasować sobie napieprzający, ale niewiele to na dłuższą metę dało. Nie pierwszy i na pewno nie ostatni raz, gdy oberwał tłuczkiem, ale takie już uroki quidditcha, prawda? Mimo wszystko starał się skupić z powrotem na sytuacji na boisku, a nie było dla nich zbyt kolorowo, bo nie dość, że utracił kafla, to jeszcze Puchonowi, który go przejął od niego, udało się wykiwać ich obrońcę i wbić im kolejną bramkę. Fitzgerald aż zaklął siarczyście, bo jak tak dalej pójdzie, to jeszcze okaże się, że nawet złapanie znicza im nie pomoże.
  Piłka trafiła do rąk Vivien, a ta szybko została otoczona przez przeciwników i nie miała innej opcji jak wykonać do niego podanie, by mógł dokończyć akcję. Wyciągnął rękę by przechwycić lecącego ku niemu kafla, ale jego palce nawet nie zdołały go musnąć – przeciwnicy najwyraźniej zorientowali się w zamiarach Ślizgonki i dali radę zgarnąć mu piłkę sprzed nosa. Z ust Williama ponownie wyrwało się soczyste przekleństwo. Cholerny bark, to na pewno przez to mu teraz nie wyszło; Puchonom jedynie się przyfarciło, że obecnie był częściowo niedysponowany, bo inaczej na pewno tak łatwo by im nie poszło.

Kuferek: 15
Wyposażenie: Komplet sprzętu z wyposażenia drużyny (+12)
Wolne przerzuty: 0/2
Kostka: 3 > 5 > 5 (tracę kafla)
Powrót do góry Go down


Nia Harvey
Nia Harvey

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 166
C. szczególne : Kolczyk w nosie
Galeony : 16
  Liczba postów : 19
https://www.czarodzieje.org/t17417-nia-harvey#488312
https://www.czarodzieje.org/t17418-nia-harvey#488315
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptyNie Paź 20 2019, 12:59;

Kiedy tylko wzbiłam się w powietrze nie wiedziałam czy to sen czy jawa. To wszystko wydawało się strasznie nierzeczywiste, jeszcze chwilę wcześniej siedziałam na ławce i kibicowałam swoim, a teraz sama byłam jednym z graczy i to jeszcze tym najważniejszym, który miał zakończyć cały mecz. Bardzo się spięłam - nie chciałam, żeby Slytherin przegrał z Hufflepuffem, szczególnie, że był to mecz otwarcia na który przyszło tak wiele osób. Porażka nie wchodziła w grę, więc starałam się wypatrzeć znicza jak najszybciej, żeby móc świętować na ziemii, bez tego kija między nogami.
Chyba sprzyjało mi szczęście początkującego, bo już po chwili zauważyłam złotą smugę gdzieś przy trybunach Gryffindoru. Nie wiedziałam czy to odblask słońca w ich durnych złotych szalikach czy może prawdziwa piłka, ale uznałam, że kto nie ryzykuje ten nie pije szampana i dość szybko poleciałam w tamtym kierunku. Już po chwili przekonałam się, że miałam rację i to złoty znicz latał wzdłuż trybun. Miałam małe trudności ze złapaniem go, szczególnie kiedy szukająca Puszków zobaczyła, że wygrana jest na wyciągnięciu mojej ręki i atmosfera wśród widowni zagęściła się, ale udało mi się pochwycić znicza i jednocześnie zakończyć rozgrywkę, kwitując ją wygraną Slytherinu. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało, chwilę później wylądowałam na ziemi i wszyscy mnie przytualali. Z tego wrażenia zapomniałam wypuścić z ręki mojej zdobyczy, ale kto by się tym przyjmował w tym momencie. Cieszyłam się, że mogłam wnieść tyle do drużyny, nawet jeżeli był to jednorazowy wyczyn.

Kostki: 6,6 (złapany znicz)
Ekwipunek: drużyny (+12)
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptyNie Paź 20 2019, 14:52;

Mecz zakończony wynikiem:

Hufflepuff 40:80 Slytherin

//zt wszyscy

______________________

5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptyPon Paź 21 2019, 09:47;

Mecz trwał już naprawdę długo. Gracze powoli robili się zmęczeni i widziała osłabienie, na szczęście po obu stronach. Sama miała już naprawdę dość. Nie dało się ukryć, że nie była teraz w najlepszej formie, mogła trzymać się świetnie jak na swój stan, ale po tak długim czasie wysiłku fizycznego, powoli traciła energię. Starała się jednak zacisnać zęby i grać dalej. Nie wiedziała tylko ile jeszcze to wytrzyma. Na szczęście Nia była jej zbawieniem. Udało jej się złapać znicz, na co we wszystkich ślizgonach zawrzał entuzjazm. Wygrana pierwszego meczu była wyjątkowo ważna i motywująca. Miała nadzieje, że to doda wszystkim energii.
- Nia! Brawo! - rzuciła w jej kierunku szczęśliwa i pogratulowała meczu całej drużynie. Wspomniała, żeby poszli do pokoju wspólnego na mini-imprezę i zerknęła na @"Cherry E. A. Eastwood". To był moment, w którym powinna podać jej rękę. Tylko czy ta nie zostanie oderwana? Mimo wszystko podleciała do puchonki i wyciągnęła dłoń w jej kierunku, patrząc jej w oczy.
- Dzięki za mecz – powiedziała, dość niepewnie jak na siebie. Cóż, nie dziwiłaby się, jakby dziewczyna nie chciała nawet na nią patrzeć. Warto było jednak spróbować, bo milczenie jakie ostatnie panowało między nimi, nie było komfortowe. Heaven generalnie rzadko było głupio wobec kogoś z takiego powodu, ale tutaj naprawdę czuła się z tym wszystkim dziwnie. W sumie nie miała pojećia, czego się po niej spodziewać. Nie wyobrażała jej sobie naprawdę wściekłej, to chyba nie było w jej stylu. Prawda?
Powrót do góry Go down


Dickens V. Vardana
Dickens V. Vardana

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : ścięte na wojskowo włosy, kilka tatuaży, kolczyk w uchu, jednak najbardziej charakterystyczne jest jego zagryzanie dolnej wargi lub własnych kości u dłoni
Galeony : 141
  Liczba postów : 241
https://www.czarodzieje.org/t17727-dickens-vigen-vardana#499359
https://www.czarodzieje.org/t17743-nie-pisz-do-mnie#499369
https://www.czarodzieje.org/t17728-dickens-v-vardana
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptyPią Paź 25 2019, 00:34;

Najważniejsze jest, aby rozpoznać wroga, na tym polega budowanie swojej przewagi oraz samej pozycji na polu bitwy. Mocne strony, słabe, wszystkie obawy, które przejawiane są w najdrobniejszych gestach... Nie wiedział, na ile jego lekcje przygotowawcze się zdały, ale myśli, że jest w tym całkiem dobry. Musisz być, kiedy na szyi czujesz oddech dwunastu karków, którzy tylko czekają, aż twoja noga się powinie i upadniesz na psyk, mocno zarywając o ziemie. To ostatnie to zwykły dodatek, tak dla smaczku... Zapewne był to również łagodniejszy obrazek tego, jak naprawdę chcieli go wtedy widzieć. Tutaj? Konkurencja była, owszem. Miejsca zaklepane, ludzie już się znali. A on? Przychodzi znikąd (znów nie takie znikąd, ale dla nich? Był nikim, swoją drogą anonimowość nie była wcale taka zła), jednak wiedział, że jest to zupełnie inny poziom współzawodnictwa. Z tegoż powodu, przyszedł dzisiaj na boisko ze względów czysto obserwujących, a nie z racji odbycia treningu, który byłbym raczej samotnym poceniem tyłka.
Powiedzcie, jak nie da się kochać tego miejsca? Powietrze nie pizga mrozem, odmrażając części ciała, które z pewnością w niedalekiej przyszłości by się człowiekowi przydały. Może bez problemu wysunąć twarz zza pół kołnierza, bez obawy, że później wraz z soplami lodu będzie odrywał kawałki skóry. Gdyby reguły na to zezwalały, chodziłby w jak najmniejszej ilości ubrań. Cóż, zapewne, gdyby to zrobił, nie oberwałby tak mocno.
Wszedł na boisko, myśląc, że zrobił to incognito, jednak (zapewne z premedytacją, udając jedynie greka) wparował na trening jakieś dziewczyny, która zaabsorbowana swoimi zajęciami, nawet go nie zauważyła. Jednak musiała, ewentualnie. Nie da się chyba przeoczyć błazna w kolorowym swetrze, ciężko opadającego na ziemię. Czy gdyby ściągnął te ciężkie buty, byłby to brak kultury? Jeszcze nie wiedział, jeszcze badał granice tego miejsca, do jakiego momentu mógł się posunąć. Jak zabawnie będzie grać w tę grę z innymi, kompletnie nieznanymi i obojętnymi mu ludźmi.
Wyciągnął pałkę lukrecjową i wsadził ją do ust, żeby przypadkiem nie zrobić tego z własną dłonią. Fakt gryzienia własnego ciała raczej nie jest dobrym rozpoczęciem nowych, może wcale nie niechcianych znajomości. Obserwacja Dick, skup się.
Powrót do góry Go down


Hyacinthe Layton
Hyacinthe Layton

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 154 cm
C. szczególne : Blizna na barku, której towarzyszy nienaturalny, wyżarty przez wilkołaka dół, małe zadrapania i szramy na całym ciele, brązowe piegi, drobna postura.
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 132
  Liczba postów : 137
https://www.czarodzieje.org/t15888-hyacinthe-layton
https://www.czarodzieje.org/t16569-echo#457136
https://www.czarodzieje.org/t16567-hyacinthe-layton#457106
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptyPią Paź 25 2019, 13:26;

Hya bardzo była zaanagażowana w Quidditch. Właściwie, to gra ta była jedną z trzech rzeczy, która niosła jej nieposkromioną i wielka radość. Wiadomo, bycie wilkołakiem też było super, ale ona sama raczej nie mogła wpłynąć na rozwój swych wilkołaczych umiejętności, za to sport czy granie na perce, to było całkowicie co innego. Te poranne i wieczorne treningi porównywała zresztą często do posiłków i zaspokajania pragnienia czy pustego żołądka, zupełnie jakby była głodna, pragnęła bolących mięśni, zakwasów, nadwyrężeń, obtarć i siniaków, które niejako towarzyszyły nad aktywnego stylu życia.
Co najważniejsze lubiła trenować w spokoju i sama, bo bardzo łatwo dawała się rozproszyć głupimi tekstami czy pogawędkami w czasie przerw od latania na miotle. Na meczach też czasem było ciężko, szczególnie że cała szkoła patrzyła, wszyscy nauczyciele i jeszcze na barkach spoczywała wielka odpowiedzialność. Pomimo to bardzo kochała grę i nie wyobrażała sobie bez niej życia.
No, ale mniejsza, jak zwyczajowo kończyła rozgrzewkę, bieg wokół boiska. Pokonywała tę trasę tysiące razy, dobrze wiedziała, gdzie znajduje się ten paskudny dół, gdzie mniej, więcej pół roku wcześniej paskudnie skręciła kostkę lub miejsce, gdzie prawie zawsze stoi woda i raz nawet zgubiła tam nowe sportowe buty, bo nie mogła się ze zwodniczego błota sama wydostać, a potem, potem wracała na bosaka przez błonie, po zimnych płytach z kamienia i zakurzonych schodach prowadzących do pokoju wspólnego gryfonów. Rodzice byli wściekli, ona zresztą też.
W pierwszym odruchu nie zauważyła o b c e g o jegomościa, który postanowił wparować na jej trening. Raczej nie spodziewała się, że pozostanie na dłużej, możliwe było, że gdzieś się zgubił czy kogoś albo czegoś szukał, krótkiego przebywania na boisku do Quiddticha zabronić mu nie mogła (chociaż bardzo chciała), ale i tak czuła jakąś dziwaczną irytację, chociaż zwalała uczucie na nieubłaganie zbliżającą pełnię... Co to co prawda miała się odbyć dopiero za dwa tygodnie, ale kto by się tym przejmował, na pewno nie Layton.
Niestety biegać w nieskończoność w jednym miejscu nie mogła, a on, jak oceniała po posturze i krótko ściętych włosach, siedział dokładnie obok składzika na miotły, więc niejako musiała się na niego nadziać. Westchnęła ciężko i wcale nie ze zmęczenia, by po chwili ruszyć wprost na niego i może nawet przy okazji zniechęcić do siedzenia i wgapiania w jej poczynania jakąś dziwną, totalnie zniechęcającą gadką, szmatką? Przez całą drogę patrzyła gdzieś wyżej, nad nim, wzrok koncentrując na pomieszczeniu z miotłami, zgrabnie ominęła chłopaka mniej więcej w odległości dwóch metrów, zupełnie jakby był niewidoczny i weszła do schowka z nadzieję, że jak stamtąd wyjdzie to on w jakiś magiczny sposób zniknie.
Nie potrafiła powstrzymać wewnętrznego jęku zawodów, gdy wyszła z pomieszczenia, a ten on dalej tam sobie siedział na trawce jak, gdyby nigdy nic, ciamkając w spokoju lukrecjową pałkę. Myślała, że tym olaniem to mu wystarczająco mocno dała do zrozumienia, że chciałaby by sobie poszedł, czyli znów musiała być tą złą. Ci niemądrzy ludzie, dlaczego byli tacy niemądrzy?
Spokojnie zrównała się z nieznajomym i oparła miotłę o ziemię. Przez chwilę milczała, ciągle wpatrując w delikatnie zachmurzone niebo. Nie czuła wzroku chłopaka na swoim ciele, wstydu czy niepewności, po prostu sobie stała, jakby gdyby nigdy nic. Dopiero po kilku minutach uświadomiła sobie, że chyba robi z siebie z błazna, ale przecież to nic nowego. Odchrząknęła gardło, żeby nie brzmieć jak jakaś debilka i rzekła bardzo spokojnie, apatycznie wręcz.
- A ty nie masz nic więcej do roboty, że tak sobie tutaj siedzisz? - no cóż, w jej głowie to zdanie brzmiało dużo, dużo lepiej. Zacisnęła wargi jakby myślała nad jakimś lepszym punchem, ale nic do tej pustej łepetynki nie przychodziło. Totalnie robiła z siebie debila.
Powrót do góry Go down


Dickens V. Vardana
Dickens V. Vardana

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : ścięte na wojskowo włosy, kilka tatuaży, kolczyk w uchu, jednak najbardziej charakterystyczne jest jego zagryzanie dolnej wargi lub własnych kości u dłoni
Galeony : 141
  Liczba postów : 241
https://www.czarodzieje.org/t17727-dickens-vigen-vardana#499359
https://www.czarodzieje.org/t17743-nie-pisz-do-mnie#499369
https://www.czarodzieje.org/t17728-dickens-v-vardana
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptyPią Paź 25 2019, 15:14;

Uzdolnione dzieciaki miały naprawdę przesrane, nie sądzisz? Jesteś w centrum uwagi, przeciśnięty do ściany przez nauczycieli, rodziców i ludzi, którzy w Ciebie wierzyli. Sztuczny zachwyt każdego, kogo mijałeś na korytarzu. Zazdrość rzucana w tył pleców na zajęciach, jakby tylko czekali na moment, kiedy popełnisz drobny błąd. Najlepiej było nie wychylać się za swojej pozycji i w spokoju obserwować to, co działo się wokół. Gdyby jego tak męczyli, jak tych wszystkich potencjalnie wybitnych, zapewne dla samego faktu i postawienia się, wypadłby jak najgorzej. Treningi miały być przyjemnością, a kiedy przerodziły się w sposób na przetrwanie, straciły ten wyjątkowy urok. Wtedy człowiek musi zająć się czymś innym, może bardziej absorbującym i wymagającym.
Jak zajęcie, które wybrał w tym momencie. Podziwiał trud, jaki drugi człowiek potrafił i najwidoczniej dobrowolnie wkładał w walkę z własnym ciałem, z własnymi ograniczeniami, chcąc być lepszą wersją siebie. Może była to jego idealistyczna wizja tego, co naprawdę się tutaj działo, ale kogo to obchodzi. Dziewczyna ostatecznie go zauważyła, jednak nie zamierzała przeszkadzać sobie w zajęciach, jakie sobie na dzisiaj zaplanowała. Mylne było jednak rozumowanie, że znudzi się obserwowaniem jej zaciętego treningu, był słownym i zdeterminowanym człowiekiem. Poza tym najwyrażniej jej się to nie podobało. A co za tym szło? Dicka zdecydowanie to przyciągało. Jakby fakt, ze ktoś go gdzieś nie chciał, był pociągający.
Kiedy go minęła, skrupulatnie omijając nie tylko jego osobę, ale i do perfekcji opanowując unikanie jego spojrzenia... Nie mógł się powstrzymać przed tym głupim uśmiechem, który pojawił się na jego twarzy. Był ostry i pewny siebie, co nie mogło umknąć jej uwadze, szczególnie że utrzymywał się do momentu, w którym wyszła ze składzika.
Spojrzał w kierunku, w którym powiódł jej wzrok. Gdzieś w przestrzeń, daleko w niebo, które robiło się coraz ciemniejsze. Czy istniała reguła, która mówiła, że muszą ze sobą rozmawiać? Nie? Idealnie. Nie odczuwał potrzeby mówienia, szczególnie, ze jeszcze nie miał jej nic do powiedzenia. Jego zadaniem była obserwacja, a nie wdawanie się w towarzyskie pogawędki. Chociaż mogłoby to być i interesujące.
Kiedy się odezwała, od niechcenia na nią spojrzał. Przekrzywił głowę, spokojnie taksując ją spojrzeniem. Gdyby teraz wstał, obawiał się, że zniknie w jego cieniu. Pozwoli jej więc na tę chwilę przewagi, niech popatrzy na niego z góry. To pewnie lepsze od zadzierania głowy.
-Właśnie odwalam największą robotę, o której wielu zapomina.-To, co pojawiło się na jego twarzy, nazwałby wyrazem, za który sam chętnie komuś by przywalił. Tylko czekać aż to się stanie.
Powrót do góry Go down


Hyacinthe Layton
Hyacinthe Layton

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 154 cm
C. szczególne : Blizna na barku, której towarzyszy nienaturalny, wyżarty przez wilkołaka dół, małe zadrapania i szramy na całym ciele, brązowe piegi, drobna postura.
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 132
  Liczba postów : 137
https://www.czarodzieje.org/t15888-hyacinthe-layton
https://www.czarodzieje.org/t16569-echo#457136
https://www.czarodzieje.org/t16567-hyacinthe-layton#457106
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySob Paź 26 2019, 16:41;

Z jednej strony strasznie Hiacyntę denerwował, z drugiej czuła podświadomą fascynację. Był tak bardzo pewny siebie, ale też jakby zdystansowany. Udawała, że go ignoruje, ale kątem oka zauważyła ten paskudny, bezczelny uśmiech, który tak bardzo lubiła ścierać z twarzy innych, podobnych mu czarodziei. Naprawdę. Serio. Pierdolone zrządzenie losu. Czy nie mogła trafić na kogoś normalnego, kogoś, kto da Layton spokój, przez którego nie wywoła kolejnej burzy z piorunami, awantury na pół Hogwartu.
Była oszołomem, nie umiała powstrzymać tych podstawowych negatywnych emocji i każdy, kto śmiał się jej sprzeciwić, zetrzeć z przebojowym i niebezpiecznym charakterem był skazany na wielką-małą wojnę.
W każdym razie bardzo nie chciała na niego patrzeć, kiedy stała tuż obok, jakieś pół metra od jego ramienia. Wiedziała, że znajdzie tam tylko butę, arogancje i czystą, nieposkromioną niesforność. Wszystkie cechy, których u innych nie lubiła, wszystkie cechy, których była istnym ucieleśnieniem. Zawadiacki ton i słowa przez niego wypowiedziane, tylko upewniły Layton w jej osobistej opinii. Śmiesznie, sama byłaby wściekła, gdyby ktoś oceniał ją tak bardzo po pozorach, była hipokrytką w najczystszej postaci.
- Mówisz o odmrażaniu sobie tyłka czy zawracaniu komuś gitary i przeszkadzaniu osobie całkowicie niezainteresowanej w treningu -  rzuciła z przekąsem, uśmiechając równie paskudnie co on. Na razie jakoś bardzo się nie denerwowała, nie wziął miotły ze składzika, nie latał obok niej jak mucha i nie pieprzył wyjątkowych głupot. Dużo gorszych ludzi spotykała na swojej drodze, musiał się zdecydowanie bardziej postarać. Bardziej dosłownych słów czy gestów świadczących o niechęci do jego obecności na tym przeklętym boisku znaleźć nie potrafiła. Wiadomo, mogła gościa zwyzywać, kazać spierdalać i przekląć albo po prostu przepędzić przemocą i rzucić na niego, rozwalając przy okazji jego prosty nos, ale chciała sobie potrenować, a po takim czymś to raczej wróciłaby do zamku. Wkurwiona jak osa i z uszkodzeniami ciała czy twarzy, a przecież nie powie szkolnej pielęgniarce, że to kolejne w tym miesiącu podbite oko, obdrapana twarz czy pęknięta warga to dlatego, że spadła z krzesła czy przywaliła głową o szafkę nocną obok łóżka. - Prosić Cię mam żebyś sobie poszedł czy muszę to załatwić dosadniej - tym razem odwróciła swą bladą twarz jego stronę, usta Cysi zaciskały się w prostą linię, a brwi wygięte były w wrogim wyrazie. Wyglądała zupełnie jak jakaś wojownicza pchła czy rozwścieczone lwie dziecko. Niestety, natury oszukać się w żaden sposób nie da, a urocza twarz, niski wzrost czy drobna postura, nie pomagały w wzbudzaniu lęku w innych czarodziejach, jednak w oczach dziewczyny tkwiło coś dziwnego i niebezpiecznego, jakiś błysk zwiastujący kłopoty.
Powrót do góry Go down


Dickens V. Vardana
Dickens V. Vardana

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : ścięte na wojskowo włosy, kilka tatuaży, kolczyk w uchu, jednak najbardziej charakterystyczne jest jego zagryzanie dolnej wargi lub własnych kości u dłoni
Galeony : 141
  Liczba postów : 241
https://www.czarodzieje.org/t17727-dickens-vigen-vardana#499359
https://www.czarodzieje.org/t17743-nie-pisz-do-mnie#499369
https://www.czarodzieje.org/t17728-dickens-v-vardana
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptyWto Paź 29 2019, 14:08;

Był cudakiem. Czy to nie sprawia, że robi się o wiele ciekawiej?
Nie mógł się doczekać jadu, który zamierzała w niego wymierzyć. Wojna? Proszę Cię... Nie miała o niej pojęcia, a przynajmniej takie mogło być pierwsze wrażenie. Choć o czym on mówił? Byli gówniarzami. Każdy w tym wieku może już coś przeżył, może nosi własne demony... To zaskakujące, jak wiele można przeżyć, mając tak niewiele wiosen za sobą. Ocena nie była mu w niczym potrzebna, wszystkiego dowiadywał się z czasem. Tutaj? Nigdy nie znajdą jednej, konkretnej odpowiedzi. Ciągle będą pojawiały się nowe pytania, nowe sugestie, nowe okoliczności, stawiające ich w różnym świetle. Nie mógł się doczekać!
-Odmrażanie? Mógłbym paradować tak, jak mnie stworzono, a i tak włosek na skórze by mi nie stanął.-Powiedział, ze szczerym uśmiechem na ustach. Pamiętał doskonale, jak to jest, kiedy naprawdę myślisz, że zaraz stracisz jakąś kończynę. Kiedy twoje kości stają się soplami lodu, a ciało całkowicie odmawia posłuszeństwa, jakby już nie należało do ciebie. Ciało, dusza, umysł... Człowiek w jednym momencie stawał się kruchym naczyniem, które w każdym momencie można było złamać. W niemal dosłownym znaczeniu. Durmstrang nie wychowywał słabeuszy, tak samo, jak Zora. Przekrzywił lekko głowę, jakby naprawdę zastanawiał się nad tym, co takiego robi w tym momencie. Wzruszył ramionami, jakby żadna z jego myśli nie łączyła się z jej absurdalnymi sugestiami.
Postarać się? Nie była wyjątkowa. Nie miał w zamiarze latać przy jej tyłku, bo zapewne nie byłoby i czego podziwiać. Siedział sobie, rozkoszował się pałeczkę... Czy to nie ona przeszkodziła mu w jego zajęciach? W tym, co dzisiaj sobie zaplanował? Nie odzywał się do niej, nie zaczepiał... To ona zrobiła ten pierwszy krok, który zapewne nigdy nie byłby przekroczony. Czy zrobił to umyślnie? Czy perfidnie zakradł się na tereny boiska, aby wywołać frustrację w osobie, która tutaj była? Musiałby być jakimś mistrzem skomplikowanych planów, wyprzedzając myślami wydarzenia, które mogły być jednymi z miliona możliwości, które mogły go spotkać.
Nie powinna więc sobie schlebiać.
Teatralnie przeciągnął wydychane powietrze. Na moment przymknął oczy, jakby nie było rady na to, co się zaraz stanie. Nie dawała za wygraną, a raczej sama nie chciała się od niego odczepić. Urocza pchła. Uniósł jeden kącik ust, a kiedy ponownie na nią spojrzał, nie było tamtych iskierek rozbawienia, a jedynie czyste wyzwanie, które jej rzucał. Zabawne. Podniósł się, wcześniej wycierając ręce o spodnie, a kiedy już wyprostował lekko przygarbione plecy, mogła oglądać go w tej całej pięknej okazałości. Mogła zadzierać głowę, ile tylko chciała, tym bardziej robiło się ciekawiej.-Jeżeli się nie mylę...-Zaczął powoli, podchodząc do ognia, które niemal z niej ulatywało.-To Ty postanowiłaś przy mnie stanąć...-Kolejny, leniwy krok.-Boisko jest ogromne, możesz ćwiczyć na jego drugim końcu, jeżeli tak bardzo Ci przeszkadzam.-Powiedział, wzrokiem podążając w tymże kierunku.-Pierwsza postanowiłaś się do mnie odezwać i każdy obserwator mógłby stwierdzić, że to Ty mi przeszkadzasz.-Odchrząknął, pozwalając ślinie przepłukać nasilający się akcent. Nie robiła na nim wrażenia jej zadziorna mina, a to spojrzenie? Cudowne. Chyba nie sądziła, że odwróciłby się na pięcie i poszedł? Nie był potulnym pieskiem, a w swoim życiu widział nie jedno podobne spojrzenie. Zadziwiająco podobne, drapieżne spojrzenie, które jedynie pobudzało bardziej każdą komórkę jego ciała. Zyskała jego zainteresowanie. Na ten moment.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySro Lis 20 2019, 17:22;

/inny czas - 20.11


W ciągu ubiegłych dni pogoda nie rozpieszczała mieszkańców wiekowego zamku, w którym mieściła się szkoła magii; z nieba wciąż płynęła ściana deszczu, nie zachęcając do opuszczenia ciepłych ścian. Większość zaakceptowała taki stan rzeczy i przyzwyczaiła się do niego; granatowe niebo witało ich o brzasku dnia, więc gdy Gabrielle wyszła na błonią widząc, że nie wiszą nad nią ciemne chmury, uśmiechnęła się.
Ostatnie tygodnie życia Gabrielle były niezwykle intensywne, nowa rzeczywistość, której obraz teraz jasno malował się przed dziewczyną, prawie całkowicie wypełniała jej czas, nie pozostawiając go na głupie myśli czy niemądre pomysły. Największym zaskoczeniem dla blondwłosej czasownicy było to, jak dużo zmieniło się w jej życiu. Niefortunnie wysłany list, na który uzyskała zdumiewającą odpowiedź pozbawił ją całkowicie złudzeń oraz uczuć, które tliły się w jej przez ostatnie miesiące wyparowały - niczym woda z kociołka pozostawionego zbyt długo na ogniu - pozwalając jej na to, aby mogła w końcu odetchnąć pełną piersią. Czy było jej żal? W pewnym sensie tak, lecz słowa zapisane czarnym atramentem na pergaminie uświadomiły dziewczynie, kim w oczach Elijaha była. Trzymając się tej myśli pozwoliła zatrzeć się wspomnieniom o Julianie, zupełnie jakby był on jedynie tworem jej wyobraźni, zbyt idealnym, by istnieć w rzeczywistości.
Rozespana, trzymając w dłoni swoją miotłę kroczyła przez opustoszałe błonią. Nie mogła powstrzymać ziewanie, które systematycznie co 20 sekund przypominało jej, że natychmiast powinna wrócić do sypialni, zanurzyć się w kołdrze i odpłynąć do krainy snów. Nic z tego. Opuściła zbyt wiele treningów, kolejnego nie mogła.
Zapięła zamek czarnego dresu, panujący chłód wywoływał na jej ciele gęsią skórkę, jednak ona kroczyła na przód, docierając na boisko w czasie nieco dłuższym niż powinna. Poprawiła włosy, związując je w kok, zamierzała dzisiaj poćwiczyć intensywnie latanie oraz kilka zagrywek, tak dla samej siebie. Potrzebowała w swoim życiu sportu, tak jak tlenu, nawet jeśli nie zamierzała dostawać się do drużyny.
Wsiadła na miotłę, chwytając mocno jej drewniany trzonek, wzbiła się w powietrze, odpychając stopami od oszronionej trawy. Gdyby nie zimno i wiatr smagający w górze twarz uśmiechnęłaby się szeroko, zamiast tego wykonała dwa koła w powietrzu, czując jak wraca do niej siła.

@Boyd Callahan
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySro Lis 20 2019, 22:01;

Boydowi niestraszna była żadna pogoda i bez względu na to, czy na zewnątrz było słonecznie czy dżdżysto, upalnie czy mroźnie, spokojnie czy wietrznie – nie tracił hartu ducha. Nie dawał się też skusić, jak większość mieszkańców zamku, jesiennej aurze, która swoją senną atmosferą zachęcała do zabunkrowania się w objęciach miękkiego kocyka przed trzaskającym kominkiem; nie było to zresztą wielkim poświęceniem z jego strony, bo wysiedzenie całego wieczoru w jednym miejscu stanowiłoby dla Gryfona nie lada wyzwanie. Zresztą, zbliżał się koniec listopada, a wraz z nim termin meczu z Ravenclawem; postanowił więc zintensyfikować swoje treningi i niemalże nie rozstawał się z miotłą, na boisku spędzając większość wolnego czasu przed lub po zajęciach, zupełnie jakby od wyniku tej gry miało zależeć jego życie. Poniekąd tak było, doskonale zdawał sobie przecież sprawę – a przynajmniej od dawna uparcie sobie wmawiał – że im większe sukcesy osiągnie teraz, w szkole, tym wyżej będzie mógł mierzyć podczas aplikowania do drużyny pozaszkolnej i że z ostatnim miejscem w tabeli mógłby zostać co najwyżej wyśmiany, dlatego absolutnie nie mógł na to pozwolić.
Stan poddenerwowania towarzyszył mu przez większość czasu, a z okazji meczów, egzaminów, a także przerw świątecznych, zdecydowanie się nasilał i z równowagi można było go wyprowadzić jeszcze łatwiej niż zwykle; dlatego też wyjątkowo się zirytował, gdy po dotarciu na boisko wczesnym rankiem, szybkim krokiem, z całym ekwipunkiem pod pachą, odkrył, że jakiś bezczelny psidwak, w dodatku wyjątkowo niezgrabnie poruszający się na miotle, śmiał przyjść tu przed nim i zupełnie zrujnować jego idylliczną wizję samotnego treningu o poranku. Niezadowolony, impetem gruchnął sprzęt do quidditcha na murawę i zabrał się do ekspresowej, energicznej rozgrzewki (robienie treningu bez rozgrzewki jest jak robienie czegokolwiek bez śniadania: zupełnie bezsensowne, nieefektywne i w  dodatku niezdrowe), cały czas jednak śledząc wzrokiem poczynania owego tajemniczego osobnika krążącego nad stadionem.
- Okropna postura. Niestabilna pozycja. Ślimacze tempo. – wymamrotał, i przyłapał się na tym, że od jakiegoś zamiast rozciągać mięsień trójgłowy łydki, stoi z rękami skrzyżowanymi na piersi i głową zadartą w górę. Trochę był zdegustowany, a trochę w głębi duszy miał nadzieję, że jak popatrzy jeszcze chwilę, to ów niewprawny gracz po kolejnym okrążeniu wreszcie go zaskoczy i już, już za moment wykona jakiś imponujący trik, jak Woollongong Shimmy albo zwód Wrońskiego. Czekał więc, nie do końca cierpliwie, bo z każdą chwilą rosła w nim chęć, by podlecieć bliżej i wytknąć wszystkie błędy.
Oczywiście, teoretycznie mógłby też przestać się gapić, polecieć w swoją stronę i zająć doskonaleniem własnej techniki, ale ta opcja nawet nie przeszła mu przez myśl.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptyPią Lis 22 2019, 09:35;

Blondwłosa czarownica świadoma była tego, jak niebezpieczne jest latanie bez wcześniejszej rozgrzewki, jednak potrzeba, aby poczuć wiatr we włosach i lekkość, którą dawało tylko ono, była znacznie silniejsza niż wszystkie zasady - również ta dotyczącą rozgrzania ciała przed treningiem. Robiąc w powietrzu pierwsze kółko czuła już, że przepłaci swoją lekkomyślność bólem mięśni, lecz była to niska cena, za emocje, które się w niej obudziły: radość, ekscytacja, a przede wszystkim wolność. Tą ostatnią przywitała z szerokim uśmiechem na ustach, jak dawno niewidzianą przyjaciółkę. Przymknęła powieki skupiając się na biciu swojego serca, które uderzało z niezwykłą siłą w klatce piersiowej. Bum, bum, bum.
Wzbiła się w powietrze pierwszy raz od morderczego treningu, który zgotował jej oraz Mattowi trener krajowej reprezentacji, czując jakby miał on miejsce wieki temu. Mimo to wciąż w uszach słyszała jego krzyki, a przed oczami miała  zdegustowany wyraz twarzy mężczyzny. Robiąc drugie koło obniżyła swój lot, wręcz płynąc tuż nad murawą; zachwiała się, otworzyła oczy.
Zielone tęczówki dziewczyny pociemniały dostrzegając sylwetkę nieznajomego, który bezwstydnie przyglądał się jej od dłuższego czasu. Zbliżyła się do niego, wyhamowując w odległości 2 metrów od jego ciała. Zapewne nie miałaby mu za złe tego, że się jej przypatruje, gdyby jego ust nie opuścił wredny komentarz. Poczuła, jak rodzi się w niej złość. Kim też był, aby oceniać jej lot? Nawet jeśli miała teraz pewne braki, wynikały one jedynie z faktu, że odpuściła kilka miesięcy treningu, ale nawet to nie uprawniało chłopaka do wyrażania swojej - zdaniem Gab zupełnie zbędnej - opinii. Zmarszczyła czoło, na gładkiej skórze pojawiły się dwie wyraźne bruzdy, wskazujące na irytacji, którą w niej obudził. Poprawiła włosy rozwiane przez wiatr.
- Dobrze, że ty potrafisz lepiej - odparła zaciskając zęby, aby powstrzymać słowa, które nie przystoi jej mówić - Kim ty właściwie jesteś, żeby oceniać mój lot, co? - zapytała, wręcz agresywnym tonem. Wszystkie pozytywne emocje, które wywołał w niej lot nagle prysły niczym bańka mydlana, ustępując miejsca złości, skierowanej w postać bruneta.
-Jeśli coś ci się nie podobało, trzeba było stąd iść - dodała.
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptyPią Lis 22 2019, 21:25;

Szczerze mówiąc, Boyd nie planował wyrażać swoich niepochlebnych opinii na głos i nie sądził że dziewczyna je usłyszy; może kulturalnie byłoby teraz ją przeprosić, przyznać, że się wyrwało, że ma kiepski tydzień, może mógłby udawać, że jego słowa wcale nie dotyczyły jej lotu, tylko na przykład ostatniego fatalnego występu Amortentii West w programie „Taniec z Czarodziejami”; możliwości było wiele, ale gdy rozmówczyni wylądowała przy nim i przedstawiła wszystkie swoje pretensje, nie zastanawiał się zbyt długo nad tym, jakie ma opcje i zrobił to, co robił zawsze: zacietrzewił się.
-No ja też się cieszę, że potrafię lepiej, chociaż to nie jest jakaś wielka sztuka – odrzekł w odpowiedzi na jej zaczepkę i skrzyżował ręce na piersi, z każdym agresywnym słowem dziewczyny zacietrzewiając się jeszcze bardziej, i choć jakaś resztka zdrowego rozsądku, jakaś ostatnia żyjąca w mózgu komórka podpowiadała mu cichutko, że hej Boyd, zamknij ten ryj, daj spokój, wsiadaj na miotłę i zróbmy fajny trening i naprodukujmy ci endorfin, to postanowił ją zignorować. Czego natomiast nie mógł ignorować, to fakt, że owa stojąca przed nim panna właśnie umniejszała mu bezczelnie.
-No, jakbyś przychodziła na mecze quiddticha, to może byś wiedziała, kim jestem żeby cię oceniać. I może byś też wtedy zobaczyła, jak się lata, i nie kompromitowała się tutaj i nie traciła mojego czasu – dodał, zupełnie jakby nie stał tutaj teraz z własnej nieprzymuszonej woli. I może nawet teraz byłby się odwrócił i odszedł, gdyby dziewczyna nie zasugerowała, że powinien to właśnie uczynić. O, co to to nie. Nie będzie mu mówiła, co ma robić.
Na gacie Merlina, żadna głupia gęś mu nie będzie mówiła, co ma robić.
-Głupi czekałem, aż mnie zaskoczysz, ale się przeliczyłem – wyjaśnił i rozłożył bezradnie ręce, by następnie zamyślić się na chwilę i dodać spokojniej, pozornie przyjaznym (ale tak naprawdę wcale nie, bo zacietrzewiony był wciąż przeokrutnie) tonem – Ale wiesz co, chyba jednak widzę w tobie pewien potencjał! Po drodze widziałem, że na krużgankach ktoś rozsypał całą paczkę cytrynowych dropsów, możesz spróbować je pozamiatać, to chociaż zrobisz jakikolwiek użytek z tej miotły.
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySob Lis 23 2019, 20:40;

MECZ GRYFFINDOR VS. RAVENCLAW

Pogoda: zimno, prawie na minusie i pada deszcz.

Zaczyna drużyna:
parzysta - Gryffindor
nieparzysta - Ravenclaw

Kostka: 3 zaczyna Rav
Powrót do góry Go down


Melusine O. Pennifold
Melusine O. Pennifold

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 169
C. szczególne : turban na głowie z magicznymi wzorami, piegi na twarzy, płynne ruchy, zwiewne ubrania;
Galeony : 758
  Liczba postów : 653
https://www.czarodzieje.org/t15444-meluisne-pennifold
https://www.czarodzieje.org/t15473-meluzyna#415677
https://www.czarodzieje.org/t15446-meluisne-pennifold#414814
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySob Lis 23 2019, 20:50;

Po naszym fenomenalnym treningu, nadszedł czas, aby zaprezentować nasze niewątpliwe umiejętności. Muszę przyznać, że po ostatnim nie wróżę nam jakichś specjalnych osiągnięć, ale kto wie, może sami się zaskoczymy! Elio próbuje nas zmotywować jak może w szatni, i ja sama próbuję sobie wmówić, że jestem lepsza, znacznie lepsza, niż wyglądało ostatnio. Zaplatam prędko warkocz, próbując skupić się na tym co ma nastąpić. Pogoda też nam nie sprzyja. Zima zbliżała się wielkimi krokami, a przypominał to szczypiący nas mróz. Odrobinę czarno to widzę, ale staram się nic nie mówić. Na pewno wszyscy są wystarczająco przygnębieni naszym fatalnym wynikiem na treningiem sprzed kilku dni.
Wsiadam na naszą drużynową miotłę, by wzbić się w powietrze, wraz ze wszystkimi ziomkami z Ravenclawu. Słyszę gwizdek i rzucam się do kafla, którego tym razem zgrabnie całkiem łapię i już lecę w kierunku bramek przeciwnika. Mam w planach ominąć wszystkich ściagających i wbić kafla prosto do bramki, ale oczywiście wszyscy rzucają się na mnie jak dziki. Muszę więc zastosować kombinację Melu-Riley i brawurowo podaję do mojego przyjaciela, który jest znacznie bliżej pętli niż ja.

Kostka: 2
EDIT
Ekwipunek: nimbus z drużyny, więc 6+5
Przerzuty: 1/1


Ostatnio zmieniony przez Melusine O. Pennifold dnia Sob Lis 23 2019, 21:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySob Lis 23 2019, 20:51;

Nieco zwątpiłem w swoje umiejętności po jednym z ostatnich treningów. Okazało się, że z wybitym palcem nie potrafiłem oddać więcej, niż jedynie trzy strzały - w tym jeden niecelny. Wobec tego nie pałałem szczególnym entuzjazmem do wieści, że jednak Elijah postanowił zostawić mnie w pierwszym składzie. Ostatnimi czasy Quidditch przynosił mi więcej zmartwień, aniżeli radości z gry, wobec czego w szatni zamarudziłem trochę dłużej niżby wypadało. Naraziwszy się tym samym na pospieszające spojrzenie kapitana, dokończyłem wrzucanie na siebie ochraniaczy oraz rękawic i chwytając miotłę w jedną z dłoni, drugą zakładałem gogle. Całe szczęście, że o nich pamiętałem. Deszcz miał być jedynie nieprzyjemnym utrudnieniem, a nie kilkunastominutową walką o wyraźne widzenie. Wzbiliśmy się w powietrze. Melusine zaczęła grę, więc pomknąłem niedaleko niej spodziewając się, że drużyna przeciwna spróbuje odebrać jej piłkę. Wkrótce podała do mnie, a ja schwyciłem kafla i nawet rzuciłem celnie na pętle bronioną dzisiaj przez Pro.

Przerzuty: 2/2
Kostka: 1 - rzut na pętle
Powrót do góry Go down


Procrastination McGregor
Procrastination McGregor

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
C. szczególne : rude włosy, sporo piegów, szeroki uśmiech
Dodatkowo : -
Galeony : 145
  Liczba postów : 232
https://www.czarodzieje.org/t16531-procrastination-mcgregor
https://www.czarodzieje.org/t16541-pro#455740
https://www.czarodzieje.org/t16532-procrastination-mcgregor#455210
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySob Lis 23 2019, 20:55;

Pamiętny dzień. Pierwszy mecz od dawna, w jakim brał udział jako zawodnik. Jednym z ostatnich był ten, gdzie przepuścił kilka goli, co finalnie przeciwna drużyna przypieczętowała złapaniem znicza. Nieszczególnie miło to wspominał. Dzisiaj jednak był naładowany nową energią, gotów wymazać z pamięci tamte wspomnienia i zapisać je nowym, tymi z wiktorią i balangą w pokoju wspólnym. Pogoda co prawda nie była zbyt dobra. W sumie to była beznadziejna. Nie dość, że wiał lodowaty wiatr to jeszcze padł nieznośny deszcz. Tyle dobrego, że jego dzisiejsze, bardzo spore, wyposażenie, weszły gogle, dzięki którym mógł dostrzec Rileya, który niespodziewanie się do niego zbliżył i rzucił kaflem wprost w jedną z obręczy. Nie było tutaj mowy o nawet chwili zawahania. Bezwolnie wręcz poleciał w tamtą stronę i ku swojej uldze złapał kafla, którego zaraz po tym odrzucił do Hyacinthe. Okey, pierwsza obroniona, oby tak dalej.


KUFEREK: 11
WYPOSAŻENIE: drużynowa błyskawica i google (drużynowe), rękawice sportowe, sportowe ochraniacze i kompas miotlarski (własne), razem: +9
WOLNE PRZERZUTY: 2/2
KOSTKA: 2
Powrót do góry Go down


Hyacinthe Layton
Hyacinthe Layton

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 154 cm
C. szczególne : Blizna na barku, której towarzyszy nienaturalny, wyżarty przez wilkołaka dół, małe zadrapania i szramy na całym ciele, brązowe piegi, drobna postura.
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 132
  Liczba postów : 137
https://www.czarodzieje.org/t15888-hyacinthe-layton
https://www.czarodzieje.org/t16569-echo#457136
https://www.czarodzieje.org/t16567-hyacinthe-layton#457106
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySob Lis 23 2019, 20:59;

Ostatnio miała bardzo średni humor. Snuła się po szkole, jak duch, nie wiedząc za bardzo co ze sobą zrobić, nic nie było w stanie Hiacyncie poprawić humoru nawet Ci idioci, z którymi chodziła do szkoły. W Quidditch jej się grać nie chciało, za zajęcia uczęszczać też nie za bardzo, więc ogólnie lipa po całości. Bardzo nie chciała grać, ale nie miała wyjścia i nie chciała zawieźć kolegów i koleżanki z drużyny, bo jak to tak, w miarę jeszcze jej zależało na szkolnym pucharze Q, więc ostatkami sił praktycznie do tego meczu podeszła.
Pogoda była do dupy, wszystko było do dupy, ale przynajmniej Pro się cieszył, tyle dobrze z tego dnia. No, ale już nie było czasu na narzekanie i smętny humor, trza było grać. W powietrzu zrobiło sie Layton trochę lepiej, zrobiła ze dwa kółka dla rozgrzewki przed rozpoczęciem, by potem zatrzymać na odpowiedniej pozycji i ruszyć przed siebie.
Oczywiście już od początku musieli coś spierdolić i krukoni przejęli kafla, Hya zaraz pognała za nimi w nadziei, że może jak zobaczą jej parszywą gębę to się przestraszą i nie trafią do celu i chyba coś to dało, bo Pro bardzo ładnie odebrał zagranie Rileya, aż sie uśmiechnęła zadowolona. Zbyt dużo czasu na uśmiechanie nie było, bo zaraz przyjaciel rzucił jej kafla, więc musiała pognać z nim pod pachą w stronę obręczy przeciwników. W beznadziejnej sytuacji była, nie mogąc przedrzeć w odpowiednie miejsce, więc czym prędzej przerzuciła kafla w stronę koleżanki z drużyny, może jej się uda, ale przynajmniej humor miała trochę lepszy.

Kuferek: 12 + 8 za Błyskawicę drużynową, koszulke quidiczową, guugle oraz rękawice xD
Wolne przerzuty: 2/2
Kostka: 2


Ostatnio zmieniony przez Hyacinthe Layton dnia Sob Lis 23 2019, 21:08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Hemah E. L. Peril
Hemah E. L. Peril

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Białe włosy, brwi i rzęsy, jasna cera. Akcent cockney. Umięśniona sylwetka. Blizna na jednej brwi po dawnej bójce. Blizny po odmrożeniach na lewej ręce i udach.
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 1140
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t16565-help-budowa
https://www.czarodzieje.org/t16590-help-me-mr-postman#458344
https://www.czarodzieje.org/t16566-help-budowa
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySob Lis 23 2019, 21:05;

Zimno. Co prawda nie pizga jeszcze złem, ale ubrała się cieplej wiedząc, jak deszcz i prędkość na boisku potrafią wychłodzić. Szczególnie gogle i rękawiczki były potrzebne. Nie chce, aby mokry kafel jej się wyślizgnął z przemarzniętych palców.
Nie udało im się przejąć kafla na początku. To jednak niewielki problem, rudy na miotle obronił. Jak mu było? Hemah dawno nie widziała ziomka, a ostatnimi czasy jest tak zajęta, że nie ma nawet czasu chodzić na zajęcia i poprzypominać sobie ludzi. Oby tylko nie odbiło się to na jej ocenach... Które już i tak są marne.
Przejęła płynnie kafla i niemal natychmiast przystąpiła do ataku.
Nienawidzi grać przeciwko Fabienowi.

Kuferek: 51 + 12 za sprzęt = 63.
Przerzuty: 4 dostępne.
Kosrki: 3>3>6
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySob Lis 23 2019, 21:05;

Pogoda ich nie rozpieszczała, jednak Davies miała szczerą nadzieję, że nie odbije się to na postawie Gryfonów w ich pierwszym meczu w nowym roku szkolnym. Starała się obserwować członków drużyny, badając ich nastawienie do zapowiadającej się rozgrywki, podczas, gdy sama, pomimo oczywistego stresu, śmigała między nimi z podniesioną głową i rzucała raz na jakiś czas swoimi uwagami - to dowcipnymi, to lekceważącymi całą rozgrywkę (początkowo nawet rozpędzając się na małe boisko i komentując, że takie duposparingi z duporywalem w nich to grało się w piaskownicy, a nie dużym stadionie. Ale jednak atmosfera trybun i nerwowość gdzieś tam robiły swoje.
- Mecz życia, co? Nie trać głowy. - mecz rozpoczął się i po pierwszej akcji nadal było 0:0 wyłącznie dzięki postawie Pro. Moe podleciała do niego w przerwie od robienia uników przed tłuczkami, szturchnęła go w ramię, po czym swoją uwagą chciała utrzymać go w pozytywnym i skupionym nastroju. Rozejrzała się po boisku. Ta noc powinna należeć do nich i wszyscy czerwoni musieli o to zadbać. A Davies najbardziej.

Nie mam nic punktowanego, kuferek: 32. 3 przerzuty.

@Procrastination McGregor


Ostatnio zmieniony przez Morgan A. Davies dnia Sob Lis 23 2019, 21:13, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySob Lis 23 2019, 21:06;

Uranus Coitus był bez wątpienia największym przegrywem jakiego kiedykolwiek widziała planeta ziemia. Wielorakość przypadków, które dotykała tego skromnego siedemnastolatka była tak przerażająca, że większość jego znajomych zastanawiała się jakim dożył w całości wieku dorosłego - no może nie do końca w całości, trzy palce u stóp, utracony palec wskazujący, uszkodzone ucho oraz siedemnaście różnorakich złamań bez wątpienia nie napawało optymizmem. Mimo to Uri każdego dnia marzył, ze w końcu uda mu się dołączyć do drużyny Quidditcha - zapewne nigdy by do tego nie doszło, gdyby nie fakt, że nawet po kilkunastu próbach przekupienia wszystkich przyjezdnych, Ravenclaw nie skompletował drużyny. Tak więc Uranus, największa porażka krukońskiego rodu, miał zasiąść na miotle i to na dodatek na pozycji niebywale istotnej - bo miał być szukającym. Już po drodze na stadion wywrócił się na twarz i złamał nos, na całe szczęście po tylu latach porażek miał już trochę doświadczenia z magią leczniczą, więc szybko ogarnął odpowiednie czary i dołączył do drużyny. Razem ze wszystkimi wbił się w powietrze, z nadzieję, że dobry wynik w meczu będzie nadzieją na lepsze jutro.

______________________

5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySob Lis 23 2019, 21:15;

Quidditch już nigdy nie był tym samym, co z Lysem. Wtedy nawet trochę obchodziła ją współpraca w drużynie, a przynajmniej ta między nimi. Teraz jej praca w drużynie polegała na tym, co na samym początku - pokazać się, powymachiwać pałką i uderzyć parę osób. Nadal to lubiła - adrenalinę, zmęczenie w ramionach, wiatr we włosach i ryk kibiców - ale jej entuzjazm trochę osłabł.
Pogoda była fatalna. Na szczęście miała gogle, które chroniły ją przed deszczem, a w quidditchowa koszulka i ochraniacze stanowiły dodatkową warstwę ciepła i nawet, gdy mknęła na swoim Nimbusie nie było tak źle. Najgorzej było w dłonie. Na samym początku Ettie myślała, że odpadną jej z zimna, nawet mimo rękawiczek, więc tym bardziej zależało jej na tym, by poodbijać jakieś tłuczki. W końcu natrafiła się okazja, by nie tylko machać pałką dla rozgrzania, ale trafić innego gracza. I to obrońcę, tuż przed tym jak miał bronić.

Kostka: 1
Przerzuty: 0/6
Powrót do góry Go down


Fabien E. Arathe-Ricœur
Fabien E. Arathe-Ricœur

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Niewidomy. Cienkie, białe blizny na palcach.
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 854
  Liczba postów : 236
https://www.czarodzieje.org/t16060-budowa
https://www.czarodzieje.org/t16766-hootie#466049
https://www.czarodzieje.org/t16059-budowa
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySob Lis 23 2019, 21:19;

Jaki był plus całej sytuacji? Nie musi martwić się goglami ani problemami z widocznością! Ha... Haha... Cała reszta to niewątpliwe minusy. Ale ubrał się ciepło i chyba na tym etapie pogodził z losem, słuchając przemowy kapitana oraz wychodząc na boisko. Włosy wyjątkowo splótł w warkocza, aby mu nie przeszkadzały. Chciał już nawet bronić! Już się wyrwał i... I najwyraźniej skupienie na tym, aby przeciwdziałać podmuchom wiatru oraz nie przejmować się deszcze sprawiło, iż nie pomyślał pilnować tłuczków. Nie sądził,że tak szybko go dopadną.
Gorąca krew z rozbitego nosa zalała granatowe odzienie, oznajmiając tryumf Gryffindoru.
Cudownie się ten mecz zaczyna.

Punkty: 6 w kuferku i 6 za miotłę.
Przerzuty: 1/1
Powrót do góry Go down


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySob Lis 23 2019, 21:25;

Trudno powiedzieć jak to się stało, że straciliśmy punkty. Deszcz zacinał, wiatr dmuchał, gdzieś tam w oddali przemykała postać mojego wuja. Może po prostu się na niego zagapiłem? Na pewno zwróciłem na niego uwagę, bo jako jeden z nielicznych nie zastosował się do mody na szaliki i wszedł na trybuny z chorągiewką. Tak głupio zapatrzony pozwoliłem, aby kafel pomknął w kierunku naszych obręczy, a Hariette nie zwlekała. Spałowała Fabiena bez chwili zawahania, a blondyn natychmiast zalał się krwią, co zauważyłem jakby z pewnym opóźnieniem, bo to Melusine przejęła od niego piłkę. Nie miałem czasu na zatrzymanie się przy nim. Dostrzegłem naglące spojrzenie Pennifold gdzieś z przodu i wkrótce przyjąłem kafla, aby po kilku metrach oddać go z powrotem, gdy drogę odcięła mi ściana zbudowana ze ścigających z Gryffindoru.

Przerzuty: 1/2
3 przerzucone na 4 - podanie
Powrót do góry Go down


Melusine O. Pennifold
Melusine O. Pennifold

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 169
C. szczególne : turban na głowie z magicznymi wzorami, piegi na twarzy, płynne ruchy, zwiewne ubrania;
Galeony : 758
  Liczba postów : 653
https://www.czarodzieje.org/t15444-meluisne-pennifold
https://www.czarodzieje.org/t15473-meluzyna#415677
https://www.czarodzieje.org/t15446-meluisne-pennifold#414814
5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8




Gracz




5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 EmptySob Lis 23 2019, 21:26;

Riley'owi idzie lepiej niż mi i już leci w kierunku bramek, by zdobyć gola! Niestety nie udało mu się wykiwać obrońcy, ale to daje mi odrobinę nadziei, że może nie jesteśmy aż tak tragiczni jak nam się wydaje. Nasi przeciwnicy już mkną niestety do naszych bramek i oddają strzał. Myślę, że posiadanie niewidomego obrońcy jest dość odważnym ruchem z naszej strony. Ale z pewnością to nie była jego wina, bo aż się krzywię, gdy tłuczek dopada biednego Fabiana. Wzdycham na stracone punkty, jednak krzyczę jakieś trudno, do naszego bramkarza i mknę dalej, gdy podaje mi kafla. O mały włos nie tracę go przez własne gapiostwo, więc uznaję, że bezpieczniej będzie jeśli ponownie podam mojemu kompanowi, który jakby czytając w moich myślach natychmiast przejął podaną przeze mnie piłkę. Jednak i on nie może utrzymać kafla, a kiedy chce z powrotem do mnie podać, ja wciąż jestem w tragicznej sytuacji i niestety nie ogarniam podania mojego ziomka.

kostki: 5---->2, a potem 3
wykorzystany jedyny przerzut :')
Powrót do góry Go down


Sponsored content

5 - Boisko Quidditcha - Page 3 QzgSDG8








5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty


Pisanie5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty Re: Boisko Quidditcha  5 - Boisko Quidditcha - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Boisko Quidditcha

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 39Strona 3 z 39 Previous  1, 2, 3, 4 ... 21 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: 5 - Boisko Quidditcha - Page 3 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
boisko quidditcha
-