Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Las w pobliżu Hogsmeade

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 17 z 26 Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18 ... 21 ... 26  Next
AutorWiadomość


Audrey Delilah Primrose
Audrey Delilah Primrose

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 1004
  Liczba postów : 1900
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyNie 9 Sty - 18:06;

First topic message reminder :



Miejsce powszechnie znane wśród mieszkańców wioski, jednak niezbyt często odwiedzane, w szczególności przez uczniów, traktujących ten las jako teren nieznany i niezbadany. Na pozór nie ma tu nic specjalnego, jednak chcący i zdeterminowani, mogą zawędrować wgłąb mini puszczy, gdzie wprost roi się od życia. Nie umiera ono nawet zimą - zawsze znajdzie się jakieś stworzenie, niekiedy przyjazne. Nie znaczy to jednak, że można beztrosko przemierzać ścieżki, gdyż istnieją tu także zwierzęta niebezpieczne. Jak w każdym podobnym miejscu należy uważać, aby nie zejść z ledwo widocznych dróżek, aby trafić z powrotem.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyPon 11 Maj - 23:59;

Ciągle uczył się czegoś nowego - najwyraźniej w zakresie jego możliwości znajdowało się spędzenie popołudnia w miłej atmosferze, bez nawet najmniejszego spięcia. Nawet jeśli sam nie do końca uświadamiał sobie drastyczną różnicę, którą w tak krótkim czasie dostrzegał w jego zachowaniu Leonardo, mógł z całą pewnością stwierdzić, że pójście na ustępstwo od czasu do czasu nie groziło zatrzęsieniem się całego świata w posadach. O dziwo.
- Może i jestem. A jeśli "szczęście" zaklasyfikowano jako chorobę, to nawet na pewno jestem - przytaknął, będąc na granicy rozbawionego politowania w związku z tym ciągłym dopytywaniem się o jego stan zdrowia. I nawet jeśli połowa jego umysłu wciąż pozostawała w stanie uśpienia, to egzamin na reakcje zdał co najmniej na "wybitny". Tak jak nie musiał kontrolować pracy swojego serca ani płuc i tak jak zakończenia nerwowe w jego skórze wywoływały odruch bezwarunkowy po zetknięciu się z gorącą powierzchnią, tak nacisk warg Leonardo natychmiast domagał się odpowiedzi z jego ust. Komu jak komu, ale Vin-Eurico trudno było odmówić - dlatego też zanim ich teleportował, spojrzał na niego z ukosa z cichym "nie kuś".
Sam wierzył, że nie zachowywali się, aż tak oczywiście, ta odrobina poufałości pasowała tak do kochanków, jak i przyjaciół. I nawet jeśli ani jedno, ani drugie mogło nie stawiać Leonardo w perfekcyjnie komfortowej pozycji, to nie mógł wierzyć, by ktoś w istocie miał im za złe, że darzyli się sympatią. Od świeżo upieczonego nauczyciela trudno byłoby oczekiwać zerwania wszystkich kontaktów ze znajomymi, którzy wciąż kończyli edukację. Zwiększenie dystansu było jednak czymś, co był w stanie - z niechęcią - zaakceptować.
- Ranisz mnie tą wieczną podejrzliwością. - Można było powiedzieć, że sam prowokował Ezrę do złego, niejako tego się po nim spodziewając. Przygryzł w zastanowieniu wargę, nie zdążył jednak wymyślić odpowiednio znaczącej odpowiedzi dla Leonardo, bo poczuł na sobie spojrzenie dołączającego do grupy @Joshua Walsh. W jego uśmiechu było coś, co na chwilę za ścisnęło Ezrę za gardło; coś na kształt domysłu. Nie trwało to długo, bo nauczyciel miotlarstwa zaraz przeszedł dalej, by zająć prowadzącego warsztaty. I to nie tylko pogawędką, ale całym sobą... - Zaimprowizuję. - Puścił Leonardo oczko, czując się tylko częściowo bezpieczniej w gromadzącym się tłumie; oznaczał bowiem więcej par oczu. Pomachał energicznie do @Nancy A. Williams, kiedy tylko ją zauważył, by dać jej do zrozumienia, że też ją pamiętał. Z kolei na widok @Skyler Schuester wręcz trochę się wyprostował, być może podświadomie chcąc wyglądać trochę poważniej przy swoim potężnym towarzyszu? Śledził go wzrokiem, gdy witał się z kolejnymi osobami, przeczuwając - nie, oczekując - że nie zostanie w tym pominięty. Ręce zaplótł na klatce piersiowej, a jego spojrzenie natychmiast pomknęło ku twarzy Vin-Eurico, kiedy tylko Skyler zaciął się przy powitaniu; sam nie potrafił powstrzymać uśmiechu, który zafalował na jego wargach humorystycznie. Zdecydowanie brakowało mu jednej pary oczu, by swobodnie śledzić przebieg wydarzeń; zresztą zaraz został wyciągnięty z roli obserwatora.
- Najurokliwszy? Mam nadzieję, że nie mówisz mi przez to, że nie jestem twym jedynym. - Ułożył z przejęciem rękę na sercu, jak gdyby oczekiwał, że swoim słowem Skyler przeszyje je na wskroś. I w zasadzie było to oczekiwanie bliskie prawdy, zmieniła się jedynie emocja, którą został zaatakowany. Bo - oczywiście - Sky był Puchonem, a jego orężem przyprawiającym o zawał serca musiało być przecież rozczulenie. - O wow, nie sądziłem, że będziesz pamiętał. - Wręcz bezwiednie sięgnął po pluszaka, zaciskając palce na mięciutkim materiale. I choć podarek nie należał do prezentów wysokiej rangi, sugestia Skylera wydała mu się bardzo zasadna, choćby przez wzgląd na samą fatygę i ową pamieć. Nachylił się więc i on, by złożyć na policzku Puchona trzy szybkie całusy, rozbrzmiewające głośnymi, trochę przerysowanymi cmoknięciami.
- Masz rację, zasługujesz. Dajesz mi więcej prezentów niż mój chłopak. - Jego powieka nawet nie drgnęła, choć ten metaforyczny pstryczek w nos wręcz domagał się pozawerbalnego załagodzenia. Słowa, szczególnie te ezrowe, potrafiły mieć nie tylko jedno "drugie dno", więc i dla Leonardo coś pozytywnego się w tym znalazło; zapewnienie, iż Schuester pozostawał świadomy statusu związkowego Clarke'a mogło koić narwaną duszę ćwierćolbrzyma. Do niego zaraz Ezra się zwrócił, podsuwając mu maskotkę z migotliwym zadowoleniem tlącym się w tęczówkach. - Patrz Leonardo, czy nie jest cudowny? Pluszak, ale Skyler swoją drogą.
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyWto 12 Maj - 0:46;

Może i prowokował, ale zupełnie nieświadomie - czy nie ważniejsze było to, że Ezra dawał się sprowokować? Zazwyczaj, bo tym razem zupełnie nie. Leo z każdą chwilą przekonywał się o czystych intencjach swojego partnera, dalej co prawda nie mając pojęcia skąd się brały. Na szczęście nie groziło mu zbyt bolesne głowienie się nad tą kwestią, bo wystarczyła sekunda rozproszenia i już sterczał bezmyślnie, wgapiony w zagryzaną przez Krukona wargę, próbując przypomnieć sobie jej znajomy i boleśnie niedostępny smak. Miał już proponować, żeby jednak zrezygnowali z tych warsztatów i spędzili razem czas robiąc coś zupełnie innego, ale... ale podążył za spojrzeniem Ezry i uśmiechnął się automatycznie do @Joshua Walsh, brutalnie przywołany do rzeczywistości.
Bez sensu.
- Panie Schuester - przywitał się, najprawdopodobniej pierwszy raz w życiu rzeczywiście ciesząc się z tego wymuszonego tytułu profesora, którym go teraz (prawie) wszyscy obdarowywali. Chciał dodać coś jeszcze, ale nie wychodziło mu znalezienie odpowiednio przyjemnych słów - nie mógł ignorować zdobytej niedawno świadomości tego, że prefekt Hufflepuffu swego czasu zabawiał się z jego byłym prefektem Ravenclawu. I zaraz już śmiał się cicho, uciekając spojrzeniem w bok, bo nie miał pojęcia jak w profesjonalny sposób skomentować fakt, że żadne grzeczne formułki nie były w stanie usprawiedliwić takiego zachowania, jakie studenci prezentowali. W obecności Craine'a również rozmawialiby o sponsoringu? I przy Fairwynie pewnie też by się całowali?
- Pozostaje tylko liczyć na to, że chłopak nadrabia w innych kategoriach - wytknął wyjątkowo niewinnie, wzruszając lekko ramionami. To... było zupełnie normalne, prawda? Tak sobie stali i rozmawiali, jak trzy eksy, o. - Pluszak przesłodki, ale uroku kolegi chyba nie wypada mi komentować. Zwłaszcza, że no... ty już o to zadbałeś. - Wkraczał na nowe poziomy niezręczności, do jednego z uczniów mówiąc per "pan", a do drugiego na "ty", coraz wyraźniej już się tym irytując. Tym, a także bliskością, która dla Sky'a była oczywista, a dla Leo zakazana. No i przypadkiem Puchon został kolegą, nie wiedząc nawet jak wiele nienawiści kryje się w tym jednym słowie.
No odsuń się po prostu. Mówi przecież, że ma chłopaka. Czy Puchoni nie powinni mieć masy znajomych? Którymi mogliby się zająć? Teraz?
- Na pewno ty jesteś sponsorem, skoro dostajesz prezent od pana Schu- no nie jestem w stanie, możemy mówić poza zamkiem po imieniu? - Tyle by było z próby wywyższenia się przy pomocy profesury.
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyWto 12 Maj - 0:51;

Miał nadzieję, że gajowy Hogwartu na warsztatach pokaże im więcej niż tylko plantację dyń, jaką odziedziczył po Hagridzie. To była raczej działka Melusine, jak Ragnarssonowi udało się przekonać. Ona była znawczynią wszystkich ziół, wiedziała, które nie były trujące, a które przynosiły ulgę rannej nodze. Islandczyka znacznie bardziej pasjonowały zwierzęta. Nawet nie w takim ogólnym znaczeniu ich biologii, a bardziej ich genezy i zachowań. O'Connora dostrzegł już z pewnego dystansu i towarzyszącego mu Ezrę, dlatego sam przystanął gdzieś z boku, nie przeszkadzając im w rozmowie. Oparł się ramieniem o drzewo, ręce chowając do kieszeni spodni. Przy nodze, zaskakująco, kroczył jego wilczak. O ile Ragnarsson nie mógł go wpuszczać na teren Hogwartu, o tyle okolice Hogsmeade mu na to pozwalały. Warsztaty z gajowym zdawały się dobrym sprawdzeniem zachowania Ducha w większym towarzystwie. Póki co nie był tak spokojny jak w Domu Seniora, gdzie kupiono go krwistym, surowym mięsem. Warczał na Christophera, Leonarda i Ezrę. Stroszył ogon, pomimo ręki Islandczyka, która w moment później zanurzyła się w jego sierści, a chwilę potem zacisnęła się stanowczo na jego grzbiecie.
Ej — napomniał go, ale pół-wilk zdawał się wyjątkowo niespokojny. Wyczuwał na gajowym zapach różnych zwierząt, który mu się nie podobał. Potem było już tylko gorzej. Kiedy pojawiali się kolejno inni, Gunnar w końcu musiał odpuścić swoją nonszalancką pozę, oddalając się od konara drzewa razem ze swoim kompanem. Pociągnął go za sobą kawałek dalej i kucając przed nim, chwycił go po obu stronach łba, wpatrując się głębokim spojrzeniem błękitnych oczu w ślepia zwierzęcia.
Opanuj się. Co ci odbiło?
Czworołap schował kły, choć była to tylko maska, bo pod palcami Ragnarsson dalej wyczuwał napięte mięśnie futrzaka i podążając za jego spojrzeniem, łatwo zweryfikował kierunek jego patrzenia. Wprost na gajowego Hogwartu. Westchnął, obejmując swojego zwierzaka jednym ramieniem, przysłaniając mu widok i nozdrza, żeby chociaż na chwilę się uspokoił, w czasie kiedy islandczyk szukał rozwiązania dla niespodziewanego problemu.
Hej, Williams! — zawołał z niewielkiego dystansu.
Duch z jakiegoś powodu mniej agresywnie reagował na kobiety. Co mogło być bardziej relaksującego niż widok niegroźnej puchonki.

@Christopher O'Connor, @Leonardo O. Vin-Eurico, @Ezra T. Clarke, @Nancy A. Williams
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptySro 13 Maj - 1:51;

Jak nic przysnęła gdzieś w międzyczasie, kiedy ktoś porwał ją w objęcia (@Skyler Schuester). Aż podskoczyła zaskoczona, ale kiedy otworzyła oczy i ujrzała Skaja to uśmiechnęła się promiennie i przywitała się wesołym, choć wciąż zaspanym "cześć", absolutnie nie marząc nawet o takich luksusach jak poranne babeczki i w żaden sposób nie oceniając jego nocnych eskapad.
Kolejny raz ziewnęła, przysłaniając usta dłonią i kolejny raz podskoczyła, tym razem na dźwięk własnego nazwiska. To zdecydowanie była pora nie do życia, a już na pewno nie do ogarniania. Jej zamglone spojrzenie zatrzymało się na Gunarze i jego czworonożnym towarzyszu i momentalnie się dziewczyna rozbudziła i nawet zrzuciła kaptur w głowy, odsłaniając wciąż gojące się blizny po spotkaniu z matagotem. Dziadostwo nie chciało dać się usunąć żadnymi znanymi jej środkami.
- Cześć Gunnar! - Rzuciła wesoło odrywając się plecami od drzewa i podeszła parę kroków bliżej by kucnąć obok psiaka z wymalowanym na twarzy zachwytem. - Jaaaaki cudny! - Przyznała przechylając lekko głowę i podziwiając wilczaka. Czy istniał jakiś piękniejszy widok o poranku? Zdecydowanie nie. Rączki ją świerzbiły by wyciągnąć je i zanurzyć w gęstym futrze, ale powstrzymała się resztkami silnej woli. Właściciele, ku jej niezadowoleniu, rzadko reagowali na podobne ekscesy entuzjazmem, więc grzecznie trzymała łapki przy sobie. - Już się nim zachwycałam jak widziałam na wizbooku, ale na żywo jest jeszcze piękniejszy! Denerwuje się? - Zapytała widząc wyraźnie, że zwierzak zachowuje się dość nerwowo. Ręka jej drgnęła, ale skarciła skarciła się w myślach. Williams, dasz radę, opanuj się, bo znowu wychodzisz na wariata. - Mogę pogłaskać? - No nie wytrzymała...

@Gunnar Ragnarsson
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptySro 13 Maj - 15:54;

Kiedy tylko usłyszała o warsztatach organizowanych prze O'Connora to postanowiła się na nie wybrać. Może i nie planowała w przyszłości zostać gajową, ale ciekawiły ją aspekty pracy mężczyzny, która wiązała się w dużej mierze również z jej własnymi zainteresowaniami. Poza tym po prostu go lubiła i perspektywa spędzenia nieco większej ilości czasu z gajowym, który dzieliłby się z nią swoją wiedzą jak najbardziej przypadła jej do gustu.
Biorąc pod uwagę fakt, że mieli spotkać się w lesie, Yuuko stwierdziła, że najlepiej będzie ubrać się w bardziej wygodny strój sportowo-roboczy niż elegancki. W końcu nie wiadomo co właściwie miało ich czekać, ale wolała być przygotowana na to, że mogą im zostać przydzielone zadania, przy których będą musieli się jakoś wykazać lub pobrudzić. Lepiej być na to przygotowanym.
Na miejscu była już uformowana mała grupka osób, która najwyraźniej również była zainteresowana zajęciami O'Connora. Przywitała się oczywiście ze wszystkimi zebranymi, których raczej mniej lub bardziej kojarzyła i ustawiła się gdzieś między nimi, czekając na rozpoczęcie warsztatów.
Powrót do góry Go down


Boris Zagumov
Boris Zagumov

Dorosły czarodziej
Wiek : 42
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : Blizny po gniciu na szyi, klatce piersiowej i górze brzucha, rytualny krwawy znak na małym palcu prawej ręki, naszyjnik Ariadne zawsze zawieszony na piersi oraz mocno zmęczona twarz z widocznie podkrążonymi oczyma, które wydają się zapadać w sobie
Galeony : 306
  Liczba postów : 798
https://www.czarodzieje.org/t18108-borys-zagumov
https://www.czarodzieje.org/t18123-boris
https://www.czarodzieje.org/t18109-boris-zagumov
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyCzw 14 Maj - 13:09;

Usłyszawszy o warsztatach, Boris teleportował się do Hogsmead, małego miasteczka nieopodal szkoły magicznej jaką jest Hogwart. Była to jego pierwsza wizyta w tej okolicy, dlatego też więcej niż dojście na miejsce spotkania, gdzie zresztą czekał już organizator, zajęło mu oglądanie okolicznych zabudowań. Wkroczył na pole po cichu, stając z tyłu, przypatrując się już zebranym osobom w różnym wieku. Niektórzy z nich to zapewne uczniowie szkoły znajdującej się obok, ale ci starsi to mogli być przyszli współpracownicy jego nowego znajomego, Angelusa, chociaż pewność to tego, że pracuje w zamku, a przynajmniej tak mu się wydawało, miał tylko co do jednej może dwóch osób znajdujących się tam.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyCzw 14 Maj - 16:14;

- Co by to było za wyróżnienie być najurokliwszym, jeśli byłbyś też jedynym - zauważył, z hamowanym uśmiechem wywracając oczami, co było gestem o tyle nowym, co skradzionym osobie, która zajmowała mu ostatnio niemal wszystkie myśli, a i tak wciąż miał wrażenie, że powinno być ich więcej; że chce i potrzebuje więcej. A mimo to stracił dość wyraźnie kontakt ze wszelką rzeczywistością i chronologią, gdy Ezra nachylił się ku niemu w geście podziękowania spektakularnymi w swej drobności pocałunkami, wkładając w ten gest wystarczającą dawkę swojej charyzmatycznej teatralności. W tym wszystkim nawet nie wiedział kiedy dokładnie stracił z rąk pluszaka, a już przeskakiwał wzrokiem między Ezrą a Mamutem, irracjonalnie zazdrosny o to, że Krukon i z nim ewidentnie ma dobre stosunki. Cóż, lubił być tym dobrym byłym i lubił myśleć, że jednak, mimo wszystkich sygnałów jakie kiedykolwiek wysyłał mu Clarke, wcale nie wypadał tak źle w całym jego rankingu. Mimowolnie skrzyżował ręce na torsie i wyprostował się nieco, jakby mogło to nadrobić kolosalną różnicę między ich wzrostem, spoglądając pewnie w ciemne tęczówki, jakby samym spojrzeniem chciał powiedzieć "zejdźcie się znów albo dajże mu spokój", bo przecież najurokliwszy ex może być tylko jeden.
- Nie, nie sądzę, Panie Profesorze - zaprotestował, obniżając terytorialnie i tak niski głos - Są granice, które trzeba przekroczyć, by będąc nauczycielem pozwolić uczniowi mówić sobie na Ty - pociągnął dalej, ściągając nieco brwi, świadomy jak mocno mówi przez niego żal przeszłości i jak silnie skręcało go w środku ze świadomości, że w życiu nie pozwoliłby sobie na odmowę komukolwiek innemu z grona pedagogicznego. - Można na przykład jednak skomentować urok takiego ucznia - zaproponował, ale wzrok przeniósł już ponownie na zielone tęczówki i otwierał już usta, by poprowadzić ten komentarz dalej, gdy nagle doszło do niego nieprzyjemne warknięcie, które dreszczem przebiegło mu wzdłuż kręgosłupa, wymuszając może nieco zbyt spłoszoną reakcję, która żałośnie zburzyła budowaną przez niego pewną siebie postawę ciała.
Przebiegł wzrokiem po @Gunnar Ragnarsson, by zaraz opaść nim niżej i zamrugać na widok zdecydowanie nie tego Wilka, którego chciał pragnął jeszcze dziś zobaczyć, nie za bardzo rozumiejąc czemu ktoś miałby przytargać tak agresywnie wyglądające zwierzę w miejsce, które wymagało skupienia do spamiętania wszystkich podanych informacji.
- Nans - mruknął miękko, choć może zbyt cicho, by wystarczyło na zwrócenie @Nancy A. Williams uwagi, by trzymała się z dala od niebezpiecznych stworzeń i psa, robiąc już krok w ich stronę, by... właściwie nie wiedzieć co zrobić, bo zupełnie nie znał się na zwierzętach ani pomocnych zaklęciach, ale czuł silną potrzebę bycia chociaż ten jeden krok bliżej, by w razie czego móc chociaż sobą zasłonić Nancy, jeśli zwierzę zerwałoby się jednak do ataku.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyCzw 14 Maj - 18:25;

Obudził się, słodka Morgano, w samotności. Był pewien, że dotarło do niego jeszcze trzaśnięcie drzwi wyjściowych, ale zaraz później Wilcza Nora utonęła w porannej ciszy. Mefisto nie sypiał dobrze już od dawna, teraz trwając w jego bardziej uciążliwym tygodniu; jedynie sam etap zasypiania ułatwiał sobie towarzystwem Sky'a. Było mu zdecydowanie lepiej, choć dopiero teraz doszedł do wniosku, że budzenie się było równie (jeśli nie bardziej!) ważne. I wilkołak zerwał się szybko, opuszczając ciepłą pościel i jej zabarwiony cynamonem zapach, walcząc ze zmęczeniem i sennością. Rzeczywiście jedyną żywą duszą, jaką udało mu się napotkać, miała być jedynie Litka - i biała kocica chętnie wykorzystała ospałość Noxa, skarżąc się rzewnie jak to Sky bezczelnie jej rano nie nakarmił.
Narzucił sobie szybkie tempo, nie przejmując się wczesną porą. Przywykł do wstawania nawet wcześniej, tylko w chwilach większej słabości pozwalając sobie na lenistwo. Zadbał o kotkę, wziął lodowaty prysznic i opuścił Dolinę Godryka jeszcze z posmakiem pospiesznie wypitego koktajlu w ustach. Teleportował się płynnie, jeden krok stawiając pod domem, a drugi już na niemal leśnej ścieżce pod Hogsmeade, tylko jeden oddech gubiąc pod wpływem tego niepozornego wysiłku. Świeże powietrze pozwoliło mu pozbyć się ewentualnych myśli, z dość prostym celem po prostu brnąc naprzód - warsztaty, miał być na warsztatach. Chciał na nie przyjść, mówił o tym Puchonowi. Nie mógł żałować, cokolwiek by się w jego życiu nie działo, bo przynajmniej znowu znalazł się w lesie.
Kilkoma uprzejmymi "dzień dobry" załatwił formalności z nauczycielami bądź pracownikami szkoły, uniesionym kącikiem ust dbając jeszcze o przyjazną prezencję. I choć planował już odbicie w bok, żeby nie przeszkadzać innym w rozmowach, to z zaskoczeniem wychwycił w tym niewielkim tłumie znajomą sylwetkę. To do niej skierował swoje kroki, większą uwagę zwracając już tylko na wyróżniającego się na tle czarodziejów wilczaka; nim z kolei za szczególnie się nie przejął, bo jakkolwiek spięty zwierz by się nie wydawał, tak na wilkołaka powinien reagować całkiem nieźle.
- Już mnie zdradzasz? - Mruknął do ucha swojemu Puchonowi, obejmując go jedną ręką i odciągając bardziej ku prywatności, mrugnięciem witając @Ezra T. Clarke. Nieprzejęty tym, że być może ukradł mu Sky'a, skorzystał z faktu jego aktualnego milczenia i uznał, że wcale nie przeszkodził w jakiejś ważniejszej rozmowie. - I to w lesie? Z innym wilkiem? Swoim byś się zajął... - Cmoknął z dezaprobatą, stając przed Schuesterem i ciepłym spojrzeniem przesuwając po jego ciele, nie potrafiąc powstrzymać uśmiechu na widok swojej bluzy. Palce same pomknęły do wystającego spod niej kołnierzyka białej koszuli, szarpiąc za niego lekko z wyraźnym niezadowoleniem.
Powrót do góry Go down


Katherine Russeau
Katherine Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Galeony : 325
  Liczba postów : 1894
http://czarodzieje.org/t7531-katherine-nadia-russeau#211124
http://czarodzieje.org/t7533-poczta-kat-russeau#211125
http://czarodzieje.org/t7535-katherine-nadia-russeau
https://www.czarodzieje.org/t18720-katherine-russeau-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyCzw 14 Maj - 19:02;

Katherine musiała spędzić dzień trochę w innej formie niż zazwyczaj siedząc w zamku i czytając książki albo marnując czas na przeglądanie wizzbooka. To ostatnie było już naprawdę przeogromną stratą czasu. Trochę powietrza na świeżym powietrzu nikomu jeszcze nie zaszkodziło, więc uznała że telefoportuje się do Hogsmeade na zajęcia z profesorem Christopherem. Uznała, że ta praca może być bardzo ciekawa, a jej przyda się odrobina urozmaicenia, nawet stanęła gdzieś na uboczu, by na razie nikomu i niczemu nie rzucać się w oczy. Najlepiej to gdyby człowiek mógł stać się obecnie niewidzialny, to byłoby w tym momencie najlepszym rozwiązaniem. Czekała zatem aż ruszą przed siebie do pracy wspólnej.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6709
  Liczba postów : 2645
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Moderator




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyCzw 14 Maj - 20:29;

Trzeba przyznać, że Christopher mimo wszystko się denerwował, nie do końca wiedział, czego i kogo ma się spodziewać, jak zareagować, jak ich prowadzić, żeby to miało ręce i nogi. Miał teoretycznie wszystko dobrze zaplanowane, ale po drodze mogli wpaść na niesamowicie wiele przeszkód, niedogodności, nie wiadomo dokładnie czego, a gajowy nie do końca był pewien, czy będzie w stanie pomóc albo właściwie zareagować. Sam doskonale wiedział, co jest niebezpieczne i czego nie powinien ruszać, ale inaczej było z osobami, które nie miały zbyt wielkiej styczności z jego zawodem, nie spędzały większości dnia wśród lasów, grządek i wszystkiego, co się z tym wiązało.
- Cześć, Leo - rzucił, uśmiechając się do mężczyzny, kiedy tylko pojawił się na miejscu z jednym ze studentów i dodał jeszcze, że nie spodziewał się tak właściwie, że taki z niego ranny ptaszek. Miał wrażenie, że czuje się znowu tak, jakby sam wylądował w szkole, na krótko przed egzaminami końcowymi, odnosił wrażenie, że mimo wszystko w jego brzuchu zrobiło się, cóż, dziwnie pusto.
Zdążył przywitać się z przybywającymi studentami, kiedy zauważył zbliżającego się Walsha i poczuł, jak mięśnie mimowolnie mu się naprężają. Przyglądał mu się przez chwilę, a kiedy mężczyzna się do niego zbliżył, serce uderzyło mu mocniej ze zdenerwowania. Zamrugał nieco zdziwiony na jego pierwsze stwierdzenie, a potem uśmiechnął się do niego ciepło.
- Oby się nie pomyliła - powiedział na to, mając wrażenie, że wszyscy się na nich gapią. Nie zdążył tego zweryfikować, bo Josh zadał mu kolejne pytanie, a później uniósł rękę, chcąc odruchowo poprawić okulary, których tam nie było. - Soczewki. Mam mniej więcej minus siedem, więc niewiele bez nich widzę i pewnie wpadłbym na pierwsze lepsze drzewo - odparł, by zaraz odwrócić się i przywitać z kolejnymi osobami. Nie wiedział zupełnie, czemu się tak denerwuje, ale czuł już doskonale, że czubki jego uszu i policzki zaczynają się zdradziecko czerwienić, chciał zatem skupić się na czymś innym. I wybawienie nagle się pojawiło.
- Panie Ragnarsson, mogę wiedzieć, co tutaj robi ten pies? Nie idziemy na spacer do lasu, tylko do pracy, będzie przeszkadzał, nie wspominając o tym, że po drodze możemy spotkać różne przeszkody i dziką zwierzynę, a wolałbym się nie tłumaczyć z zagryzionych jeży - powiedział, spokojnie, ale zdecydowanie stanowczo i uniósł lekko brwi, oczekując na to, że chłopak podejmie jakąś mądrą decyzję w tym temacie. Dodał jeszcze, że albo psa odeśle do domu, albo prowadzi go na krótkiej smyczy przy nodze, bo innej opcji nie widzi, nie zamierzał później ratować innych z powodu nieodpowiedzialności jednego z uczestników. To nie byli uczniowie tylko dorośli ludzie i powinni wiedzieć, co wypada, a co zupełnie nie.
Rozejrzał się jeszcze po wszystkich, witając się z osobami, które nadeszły jeszcze później, pozostawiając chłopakowi ostateczną decyzję, a kiedy wybiła siódma, Christopher odetchnął nieco głębiej. Nie było już sensu zwlekać, więc po prostu odchrząknął, by zwrócili na niego uwagę.
- Chodźmy. Zejdziemy z głównego szlaku, pokażę wam ścieżki, jakimi najczęściej chodzą leśnicy opiekujący się danym terenem. Rozglądajcie się uważnie, bo gwarantuję wam, że po drodze można trafić na naprawdę wiele rzeczy, o jakich pewnie nie macie nawet pojęcia. W razie problemów albo wątpliwości służę w każdej chwili pomocą. Nie będziemy się forsować, bo mamy spory kawałek do przejścia - powiedział w końcu, przyglądając się im uważnie i chcąc się przekonać, czy aby na pewno wszystko do nich dotarło, jest jasne i czy to akceptują, bo wiadomo, różnie z tym bywało. Miał jednak nadzieję, że nikt nie poczuje się źle, nie poczuje się urażony, albo cokolwiek takiego. Następnie skierował się na ścieżkę, z której dość prędko odbił na niewielką dróżkę, jaką dało się przegapić, jeśli tylko nie znało się tras, jakie przecinały ten las. Poprosił ich jeszcze o zachowanie ciszy, bo nie szli na imprezę i skupienie się na tym, co faktycznie ich otacza. Może to nie był Zakazany Las, ale tutaj również dało się spotkać różne, nieco niepokojące rzeczy, czy stworzenia. A oni powinni być na to po prostu gotowi.


Wędrówka przez Las
Droga do celu, który na razie znany jest jedynie Christopherowi, rozpoczyna się zaraz za wejściem na główny szlak w Lesie. Prędko jednak wkraczacie na zdecydowanie węższą ścieżkę, która biegnie gdzieś wgłąb gęstwiny. Szybko orientujecie się, że widać z niej momentami obrzeża wioski, ostatnie domu i wszystkie te wijące się gdzieś uliczki. Ścieżka jest ocieniona, a tak wczesnym porankiem dookoła was unosi się mgła. Wszystko to zdaje się być niesamowicie malownicze i możecie zacząć się zastanawiać, czy ta okolica jest równie niebezpieczna co Zakazany Las. Chyba jednak nie?

Rzucacie dwie kości k6, żeby przekonać się, co czeka waszą postać. Wydarzenia są różne i każdego powinno spotkać coś innego, więc jeśli wypadnie wam coś, co już zostało wybrane i opisane, rzucanie jeszcze raz - jeśli wynik się znowu powtórzy, wybieracie najbliższą wolną liczbę.

Wydarzenie:

Czas na odpis: do 19.05 do godziny 21:00
Ważne informacje:
Możecie napisać jeden post w tym czasie, możecie napisać ich nawet dwadzieścia, nie ma problemu, ile wam pasuje.
Możecie prosić o pomoc Christophera, o jakąś podpowiedź, cokolwiek będzie wam potrzebne. Proszę wtedy tylko o oznaczenie mnie w poście, żebym się nie pogubiła w tym, co się dzieje i reagowała w miarę szybko.
W razie problemów albo wątpliwości proszę was o kontakt przez PW albo na gg.
Bawcie się dobrze!


@Katherine Russeau @Mefistofeles E. A. Nox @Skyler Schuester @Boris Zagumov @Yuuko Kanoe @Nancy A. Williams @Gunnar Ragnarsson @Leonardo O. Vin-Eurico @Ezra T. Clarke @Joshua Walsh @Vittoria Sorrento @Shawn A. McKellen II @Madeleine Ford

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Shawn A. McKellen II
Shawn A. McKellen II

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : hipnotyzujący wzrok, naszyjnik i sygnet z emblematem rodu.
Dodatkowo : Wężoustość
Galeony : 62
  Liczba postów : 599
https://www.czarodzieje.org/t18432-shawn-a-mckellen-ii
https://www.czarodzieje.org/t18733-poczta-shawna
https://www.czarodzieje.org/t18448-shawn-i-mckellen
https://www.czarodzieje.org/t18840-shawn-a-mckellen-ii-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyPią 15 Maj - 3:42;

Ludzie powoli przybywali, ja zaś oderwałem się od kolejnego poruszanego przez Proximę tematu i przyglądałem się z ukosa każdemu nowoprzybyłemu, rejestrując tych, których znał ze szkoły, a tych, których widziałem pierwszy raz w życiu. Spodziewał się wielu okolicznych mieszkańców Hogsmeade, zainteresowanych zajęciami, a tu niespodzianka, wciąż większą częścią tych, co przyszli to byli uczniowie. Z żadnym nie dzieliła mnie jakaś szczególna relacja, tak więc nawet nie starałem się zgrywać pozorów, jakoby ktokolwiek zainteresował mnie na dłużej aniżeli ułamek sekundy. Dłużej może utkwiłem wzrok w chłopaku, który przyszedł w towarzystwie swojego psa. Na szczęście mój wąż nie był aż tak dający się we znaki, przez co nie przeszkadzał on gajowemu, który zaraz wyjaśnił nam co będziemy dzisiaj robić. Z zainteresowaniem go wysłuchałem, patrząc w głąb lasu, który emanował pewną tajemniczością, ale brakowało mu tego pierwiastka grozy, który wyczuwalny był w bliższym kontakcie z Zakazanym Lasem. Ruszyliśmy za gajowym, zaś każdy z nas oglądał się wokoło, ja również, szukając ścieżek i wypatrując niecodziennych stworzeń, bądź zdarzeń.
Pierwszą przeszkodą, z jaką przyszło mi się zmierzyć, to było powalone drzewo, które przy bliższej obserwacji wyglądało, jakby coś lub ktoś w nie nieustannie czymś uderzał – kora była zdarta, wokół były wystające drzazgi, z pewnością upadek drzewa nie był spowodowany spróchnieniem czy chorobą. Nie mogłem iść dalej bez pokonania tego drzewa, dlatego też spojrzałem wzdłuż niego i rozejrzałem się, poszukując czy aby na pewno ten, kto je powalił nie był gdzieś w pobliżu. Wyciągnąłem różdżkę i pierwszym, co przyszło mi do głowy to było przesunięcie je za pomocą zaklęcia, jednak zastanowiwszy się nad tym, najlepiej będzie, jeśli po prostu przejdziemy obok, magicznie przesuwając i łamiąc co bardziej przeszkadzające mi gałęzie. Przeszedłem obok wyrwanego pnia, wciąż uważnie słuchając i patrząc, gotów by w odpowiedniej chwili zainterweniować. Musiałem przyznać, że cała oprawa wizualna w postaci mgły i niezidentyfikowanych dźwięków w tle znakomicie nadawała temu lasu tajemniczości i wyjątkowej atmosfery.
- Co ty się tak srasz, co? Po prostu idź bo dramatyzujesz gościu – Proxima zasyczał mi przy uchu, co zignorowałem, choć w istocie nieco przyspieszyłem, wróciwszy do rzeczywistości z napawania się tym miejscem. Wróciłem na ścieżkę za drzewem i popatrzyłem za siebie, na pozostałych. Cóż, zwykłe drzewo wzbudziło we mnie tyle emocji, to co będzie, gdy faktycznie spotkamy coś niespotykanego.

Kości: 2 i 2
Wydarzenie:
4: Natrafiacie na świeżo powalone drzewo, które wygląda, jakby ktoś czymś w niego rzucał. Nie wiesz, czy to powinno cię niepokoić, czy nie, ale orientujesz się, że droga jest zatarasowana, a dookoła rozrzuconych jest pełno gałęzi. Co robisz? Opisz dokładnie.
Powrót do góry Go down


Boris Zagumov
Boris Zagumov

Dorosły czarodziej
Wiek : 42
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : Blizny po gniciu na szyi, klatce piersiowej i górze brzucha, rytualny krwawy znak na małym palcu prawej ręki, naszyjnik Ariadne zawsze zawieszony na piersi oraz mocno zmęczona twarz z widocznie podkrążonymi oczyma, które wydają się zapadać w sobie
Galeony : 306
  Liczba postów : 798
https://www.czarodzieje.org/t18108-borys-zagumov
https://www.czarodzieje.org/t18123-boris
https://www.czarodzieje.org/t18109-boris-zagumov
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyPią 15 Maj - 13:31;

Kości 2 i 6
Wydarzenie
o kurde:

Rosjanin spacerował sobie spokojnie ścieżką, podziwiając okoliczną faunę (a raczej podziwiałby gdyby jakąś dostrzegał) no i oczywiście rozmaite kwiaty i drzewa. Jedno z nich przykuło szczególnie przykuło jego uwagę, ze względu na to, że u jego korzeni pięły się liczne grzyby, jedna wielka kolonia grzybów, można by rzecz. Z tego co sprawnym okiem był w stanie określić mężczyzna, to to, że zdecydowanie te dwa różne organizmy nie żyły ze sobą w pokoju. Wydawało mu się, że grzyby wyniszczają potężne drzewo, a wywnioskował to po tym, że kora odpadła w miejscu gdzie znajdowała się grzybnia oraz w jej otoczeniu, a samo drewno wyglądało na lekko podgniłe. Nie wiedział co nim kierowało w pewnym momencie, ale spróbował dotknąć jednego z tych grzybów, kiedy to... zaczął skakać razem ze swoimi "kolegami". Boris nie spodziewając się tego, natychmiast wycofał się, by przypadkiem nie skoczyły na niego.
-Proszę Pana, tutaj coś chyba jest nie tak- skierował swoje słowa do gajowego, by ten sprawdził czy to co spotkał jest normalne.

@Christopher O'Connor
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyPią 15 Maj - 13:50;

No i ruszyli. Skoro nie mieli poruszać się głównym szklakiem tak miała nadzieję, że faktycznie będą mieli okazję trafić na coś interesującego. Może jakieś stworzenia magiczne w swoim naturalnym środowisku na które raczej nie każdy mógł wtargnąć, bo mogło to zaburzyć naturalną równowagę tego miejsca. Albo jakieś ciekawe zioła i rośliny, które Gajowy pozwolił by im wziąć? Max na pewno by się ucieszył, gdyby z tych zajęć przyniosła mu jakiś rzadki składnik eliksirów. W jej głowie czaiło się mnóstwo myśli, ale mimo ich nawału słuchała z zainteresowaniem tego, co mówił im Gajowy. Do pewnego momentu - gdy usłyszała bardzo dziwne, całkiem urocze popiskiwanie. Rozejrzała się starając się znaleźć źródło tego dźwięku - chwile jej to zajęło, ponieważ miała czasem problem z dostrzeżeniem skąd pochodzą nadlatujące do niej dźwięki. Zauważyła jednak, że coś leży przy krzaku. Zerkając za @Christopher O'Connor niepewnie oddzieliła się od grupy, by podejść bliżej i zobaczyć... Szpiczaka! I to rannego! W jego łapce tkwił jakiś ostry patyk (ironia losu biorąc pod uwagę, jak to stworzenie podobne było do kującego jeża), a on wyraźnie bardzo cierpiał. Nie była pewna, czy powinna go dotknąć - stworzenia te raczej nie były agresywne, ale mogło być inaczej gdy coś go bolało. Rozejrzała się więc i znalazła zaraz obok kilka dzikich stokrotek. Niepewnie przysunęła mu pod pyszczek, a gdy skubnął jedną z nich bardzo delikatnie wzięła go na ręce.
-Panie O'Connor - Powiedziała trochę głośniej by zwrócił na nią uwagę, ale starając się nie krzyczeć, by nie spłoszyć maluszka - On potrzebuje pomocy. Nie wiem co robić... - Jeśli wyjmie mu ten patyk z łapki i nie da rady zatamować krwawienia, to może się źle dla niego skończyć. Nie była zbyt dobra w uzdrawianiu ludzi, a co dopiero zwierząt. Wolała nie ryzykować i poprosić o pomoc.

Kostki: 3,3
Spoiler:
Powrót do góry Go down


Madeleine Ford
Madeleine Ford

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : brunetka,migdałowo-orzechowe oczy,piegi które dodają uroku,specyficzny prawostronny uśmiech,mały niebieski kolczyk w wardze po lewej stronie.
Galeony : 425
  Liczba postów : 568
https://www.czarodzieje.org/t5316-madeleine-ford
https://www.czarodzieje.org/t5319-sowa-jarzebata-bestia
https://www.czarodzieje.org/t7200-madeleine-ford#204427
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyPią 15 Maj - 18:06;

Madeleine szła za pozostałymi osobami zainteresowana zajęciami.
A może by tak zostać w szkole jako pomoc do czego kolwiek np:woźny gajowy pielęgniarka nawet może pomagać skrzatą w kuchni.Ale to już zapytam może po zajęciach,to by było zabawne... pomoc gajowego.Dziewczyna spojrzała na gajowego z przodu nic nie powiedziała.
Chociaż las w pobliżu wioski nieciekawie kojarzyła było jedyne miejsce gdzie mogło dziać się coś ciekawego. Gryfonka nie odezwała się ani słowem była tak pochłonięta własnymi myślami o tym co dalej robić po szkole,i jak zagadać żeby zostać u kogoś do pomocy.
No to ładnie nie ma co.Sama sobie z tym nie poradze.
-Ej..Nancy A. Williams-Zawołała Puchonke.
Podejdź pomożesz mi z tym koniem nie może się ruszyć,no już malutki spokojnie cii próbowła źrebię uspokoic aby mu pomóc sie wyplatać z krzaków.

Kostki: 1,5=6->6,6=12
Pomocy do zadania:i czemu mi sie trafiło @Nancy A. Williams losowo osobę  wzięłam
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6709
  Liczba postów : 2645
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Moderator




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyPią 15 Maj - 19:43;

Christopher rozglądał się uważnie, jak zawsze pozostając w lesie czujnym, nigdy bowiem nie było do końca wiadomo, co można spotkać po drodze, na co można się natknąć, czego się spodziewać. Pułapek było całkiem sporo, z czego z całą pewnością jego towarzysze jeszcze nie zdawali sobie do końca sprawy, ale już wkrótce mieli się przekonać, z czym dokładnie gajowy spotykał się właściwie każdego dnia. Niektóre rzeczy miały okazać się proste, inne zdecydowanie trudniejsze, bo nie było właściwie wiadomo, co z nimi zrobić, to były liczne wyzwania, a on musiał jakoś sobie z nimi radzić, nie wpadać w panikę i po prostu działać. W końcu to była jego praca, a nie załamywanie rąk nad tym, że jakieś drzewo zostało powalone, czy coś podobnego. I właśnie na to natrafili jako pierwsze. Zerknął na @Shawn A. McKellen II, kiedy ten wyciągnął różdżkę, bo nie wiedział, czego się po nim spodziewać, ale ostatecznie pokiwał tylko głową, gdy okazało się, iż chłopak chce tylko utorować im przejście. Nie było sensu ruszać drzewa, skoro tutaj opadło, to tutaj powinno pozostać, dało się je obejść, a targanie go gdzieś dalej było pracochłonne i nie do końca potrzebne. Christopher podejrzewał zresztą, że zostało powalone przez trolla leśnego, więc raczej nie było potrzeby się z nim spotykać, aczkolwiek wyglądało na to, że drzewo musiało paść już jakąś chwilę temu. Być może w nocy, ale na pewno nie czaiło się tutaj nic niebezpiecznego.
Ledwie ominęli przeszkodę, a usłyszał, jak ktoś go woła. Odwrócił się do mężczyzny i spostrzegł, co ten robi i z czym dokładnie ma problem. Domyślał się, że dla laika, który nie miał pojęcia, co właśnie ma przed nosem, to wszystko mogło wyglądać niebezpiecznie, ale na całe szczęście - takie nie było.
- To skaczące muchomory. Nic panu nie zrobią, ale radzę ich nie dotykać, bo wydzielają naprawdę nieprzyjemny zapach, kiedy się je poruszy. Tak naprawdę nie mają zbyt wielkiego znaczenia, są właściwie tylko magiczną odmianą zwyczajnych grzybów - wyjaśnił spokojnie, cierpliwie, ale skinął głową na znak, że to bardzo dobrze, iż mężczyzna zwrócił na nie uwagę. W końcu, skąd miał wiedzieć, czy to aby na pewno jest bezpieczne? Zaraz później jednak Christopher musiał zareagować na coś zdecydowanie poważniejszego i podszedł do @Vittoria Sorrento, by spojrzeć na biednego szpiczaka. Wyglądało na to, że miał coś nie tak z łapą, nic zatem dziwnego, że gajowy sięgnął po różdżkę i wyjaśnił dziewczynie, że teraz mogą łapkę zabandażować - użył odpowiedniego zaklęcia i z jej pomocą faktycznie wspomógł zwierzę. Następnie zdjął flanelę, zostając w w bezrękawniku, i ostrożnie ułożył w niej rannego szpiczaka, dając mu tym samym poczucie względnego komfortu.
- Wezmę go teraz ze sobą, a kiedy dotrzemy na miejsce, zostawię was na chwilę i po prostu odniosę go do magizoologa, on będzie wiedział jeszcze lepiej ode mnie, jak dokładnie zająć się tym problemem - powiedział całkiem poważnie. - To właściwie najlepsze, co można zrobić, kiedy znajdzie się zwierzę potrzebujące pomocy. Chociaż nie zawsze jasne jest, czy faktycznie trzeba je ratować. W przypadku szpiczaków i jeży trzeba zwrócić uwagę na złamania, jak tutaj, ale też na hipotermię, odwodnienie, pojawiające się na ciele larwy i jaja, a także na rany i poparzenia. Część z tego widoczna jest gołym okiem. Jeśli ich sylwetka jest długa, z zapadniętymi bokami albo nie potrafią chodzić, bądź wywracają się, kiedy próbują, to zdecydowanie nie są zdrowe. Kolejny objaw to brak naturalnej reakcji do zwinięcia się w kulkę. To samo dotyczy jeża albo szpiczaka, które wędrują albo śpią bez osłony na mrozie - stwierdził więc, dając przy okazji wykład z tego akurat zakresu. Z uwagi na to, że skupił się na tym zagadnieniu, nie zorientował się jeszcze, na co dokładnie natknęły się dwie studentki. Co prawda słyszał już jakieś nawoływanie, ale odnosił wrażenie, że jest dość odległe.


|| Poniżej znajduje się zaktualizowana lista dostępnych wydarzeń
|| Chris nie zareagował jeszcze na kość 12, nastąpi to dopiero po kolejnych postach
|| Pamiętajcie, że fajnie jest uwzględniać to, co zrobiły osoby przed wami!


Wydarzenie:

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyPią 15 Maj - 20:17;

Gdy Gajowy podszedł była na prawdę wystraszona sytuacją. Ten jednak wydawał się zachować przy tym pełnię spokoju. Doskonale wiedział co robić, żeby zwierzęciu nie zrobić jeszcze większej krzywdy. Obserwowała więc jego poczynania i starała się jak najbardziej pomóc - co zważywszy na jej małe umiejętności praktyczne nie było zbyt łatwe. Mimo to jednak, że momentami bardziej przeszkadzała chyba niż pomagała, udało się pomóc biednemu szpiczakowi. Wysłuchała też oczywiście jego krótkiego wykładu na temat tych stworzeń i radzenia sobie przy spotkaniu z nimi. Kiwnęła głową kilka razy w ramach potwierdzenia, że rozumie jego słowa. Potem rozejrzała się by zobaczyć czy tylko ona miała nieprzyjemność znalezienia rannego zwierzęcia.
Powrót do góry Go down


Katherine Russeau
Katherine Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Galeony : 325
  Liczba postów : 1894
http://czarodzieje.org/t7531-katherine-nadia-russeau#211124
http://czarodzieje.org/t7533-poczta-kat-russeau#211125
http://czarodzieje.org/t7535-katherine-nadia-russeau
https://www.czarodzieje.org/t18720-katherine-russeau-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptySob 16 Maj - 11:28;

KOSTKA: 6 i 3

Katherine nie do końca była przekonana spacerowaniu po lesie, jednakże w tym przypadku uznała, że jednak warto. Mogła spędzić trochę czasu na świeżym powietrzu, więc postanowiła to wykorzystać. Profesor O'Connor czuwał nad nimi, więc wiedziała, że raczej nic złego im się tutaj nie stanie w lesie. Wkroczyła do lasu obserwując po drodze osoby, które również postanowiły wziąć udział w tym całym przedsięwzięciu. Na pewno będzie to niesamowita przygoda ponieważ gajowy Christopher zawsze starał się wykonywać swoją pracę najlepiej jak tylko potrafił. To się bardzo chwaliło. Wkroczyła przed siebie starając się przede wszystkim patrzeć pod nogi i bardzo dobrze, że o tym pamiętała, bo nagle pod korzeniami jednego z drzew dostrzegła coś bardzo dziwnego. Spora kula bilardowa, ale w lesie? To niemożliwe, to był magiczny las, nie mugolski, więc tutaj można było spodziewać się tak naprawdę wszystkiego. Podeszła bliżej, to coś było białe i wyglądało jakby miało za moment się otworzyć. Cofnęła się lekko i zawahała nie wiedząc co tak naprawdę z tym zrobić. Korzenie blokowały temu czemuś ruchy, a to wydawało z siebie dziwne, nieznane Katherine dźwięki. Coś było nie tak.
-Przepraszam, Panie O'Connor coś tutaj jest nie w porządku, może Pan na moment podejść? To coś wygląda jakby cierpiało, czy możemy coś zrobić? Pierwszy raz widzę coś takiego- powiedziała zgodnie z prawdą, aczkolwiek jej głos odrobinę był zatroskany, a zarazem odrobinę zalękniony.

Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4710
  Liczba postów : 2196
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Moderator




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptySob 16 Maj - 14:20;

Prawdę mówiąc, nie pamietał, jak doszło do tego, że zdecydował się przyjść na warsztaty. Szukanie nowych zainteresowań to jedno, a sprawdzanie dokładniej, z czym wiąże się praca gajowego to drugie. Być może przez wciąż obecne wyrzuty sumienia za sprzeczkę, za którą niby przeprosił, a która wciąż tkwiła w jego pamięci? Na pewno nie z nudów, bo na nią odkąd kupił dom, nie mógł narzekać. Właściwie wcale nie mógł narzekać na nudę. Wolał więc trzymać się wersji, że został na nie zaproszony. Tak, to była o wiele przyjemniejsza myśl, bezpieczniejsza do obrony no i budziła możliwość większej dyskusji z samym zainteresowanym. Na całe szczęście nikt o to nie pytał.
Uśmiech posłany na początku w kierunku @Ezra T. Clarke oraz @Leonardo O. Vin-Eurico nie był może całkiem zwyczajny, ale nawet jeśli czegoś się nie domyślał, choć ciekaw był innego wyjaśnienia pojawienia się ich tak wcześnie na warsztatach, razem, nie był niczym złym. Josh kochał plotkowanie, ale najczęściej nie miał z kim. W przeciwnym razie już dawno wiedziałby, że rzeczywiście kapitanowi Gryfonów i Krukonów mają się ku sobie, a Williams ze Strauss także poszły krok dalej w znajomości. Może nawet więcej niż krok. Zupełnie nie było czym się przejmować, tym bardziej że Josh szybko stracił zainteresowanie innymi, kiedy dostrzegł posłany w jego kierunku ciepły uśmiech. Tak!
- Właściwie to ja mogę się mylić, bo wciąż nie wiem kiedy zapowiedź jest na dziś, a kiedy na przyszłość - odparł, wzruszając lekko ramieniem i uśmiechając się szerzej na wspomnienie Fruzji. Fajnie było mieć lelka. Teraz przydałaby się instrukcja. Na całe szczęście kręcił się wokół gajowego, choć ostatnio nieznacznie zwolnił, co najwyraźniej przynosiło efekty. Ewentualnie wciąż w pamięci obu tkwiły obchody Celtyckiej Nocy i to powodowało nadmiar emocji. Z zaskoczeniem przyjął odpowiedź dotyczącą wady wzroku. Tak duża? Nie wyobrażał sobie, jak wielkim utrudnieniem może być problem ze wzrokiem, samemu na swój nie narzekając. Chciał coś powiedzieć, ale powoli pojawiający się rumieniec skutecznie go rozproszył, tak samo pojawienie się Ślizgona z psem. No proszę, robiło się ciekawie. Później nie było już czasu na spokojne pogawędki.
Odsunął się od Chrisa, nie chcąc mu przeszkadzać w trakcie prowadzenia warsztatów, idąc gdzieś w środku, z lekkim uśmiechem na twarzy. Nie krył się z tym, że podobał mu się widok zarówno lasu, jak i całej radosnej gromadki, którą wszyscy tworzyli. Niczym szkolna wycieczka! Spróbował więc oderwać się od obserwowania gajowego na rzecz przyglądania się przyrodzie z powagą, co najwyraźniej skutkowało. Zastanawiało go powalone drzewo, które wyglądało, jakby ktoś w nie czymś rzucał? Uderzał? Troll? Aż uniósł brew nieco ku górze, ale szli dalej, więc nie dopytywał. Będzie mieć jeszcze do tego okazję. Był tego pewien.
Przy okazji spoglądał po pozostałych uczestnikach, niektórych kojarząc jedynie z korytarzy. Szkoda, ale wątpił, aby ktokolwiek tym się przejmował. Co innego skaczącymi grzybami. Swoją drogą, kim był ten mężczyzna? Ktoś z Hogsmeade, kto chciał zostać gajowym? Nie mniej, widok skaczących muchomorów był o wiele ciekawszy, z zainteresowaniem więc przysłuchał się temu, co Chris miał do powiedzenia na ich temat. Po chwili Vittoria znalazła rannego szpiczaka. Aż spojrzenie błysnęło na widok zdejmowanej flaneli, którą po chwili owinięte zostało stworzenie. Musiał odwrócić spojrzenie, żeby skupić się na tym, co robili w lesie - obserwowaniu otoczenia. Dobrze się stało, bowiem po chwili dostrzegł coś w poszyciu, co wyglądało na sidła.
- Stójcie - rzucił krótko, nieco zbyt ostro, wyprzedzając osoby przed nim i wyjmując różdżkę z kieszeni. Skierował ją na leżące nieopodal grubsze gałęzie, aby używając locomotor skierować gałąź na sidła i zneutralizować je w ten sposób. - Na co tu mogą polować? - spytał, krzywiąc się nieznacznie i spoglądając na @Christopher O'Connor. Nie podobała mu się wizja sideł w lesie, w którym miał w planach biegać. Dlaczego z resztą sidła? To było mało humanitarne, gdy zwierzyna złapana za łapę tkwiła w potrzasku. Wyraźnie był poruszony znaleziskiem, marszcząc nieznacznie brwi.

kostki 1 i 6
Spoiler:
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptySob 16 Maj - 15:46;

Kości: 9, 7 -> dwa duble. Biorę nr 10
Spoiler:

O'Connor po krótkim wstępie zaczął ich prowadzić głębiej w las, gdzie trudno było o coś więcej niż wąską wydeptaną ścieżynkę. I to w najlepszym wypadku. Widać było, że raczej te obszary nie były zbytnio uczęszczane przez kogokolwiek poza leśnikami, którzy dbali o tutejsze zwierzęta.
Pierwszą przeszkodą na ich drodze było powalone drzewo, ale tym problemem zajął się już jeden ze studentów, pomagając całej grupie w utorowaniu sobie drogi.
Oczywiście to nie był koniec nietypowych znalezisk, bo po drodze natknęli się jeszcze na rannego szpiczaka, magiczne grzyby oraz sidła, które wspaniałomyślnie rozbroił profesor Walsh, u którego nigdy w życiu nie była na zajęciach. Całe szczęście, że zachował ostrożność i zareagował w porę.
Droga wiodła ich dalej, a nagle powietrzę przeszyły przeraźliwe piski czegoś, co zapewne musiało być jakimś ptakiem. Małym ptakiem. Albo kilkoma. Puchonka niemal odruchowo podążyła za dźwiękiem, by odnaleźć spoczywające na ziemi gniazdo z małymi nieopierzonymi jeszcze ptakami i latającymi nad nimi przerażonymi ptasimi rodzicami. czym prędzej dobyła różdżki i upewniwszy się, że pisklętom nie dolega nic poważniejszego, rzuciła zaklęcie lewitujące, by na nowo umieścić gniazdo na drzewie. Ostrożnie manewrowała nim, by koniec końców umieścić je na rozgałęzieniu potężnego konara. W miejscu, które wyglądało w miarę solidnie. Po uwolnieniu zaklęcia potraktowała jeszcze gałąź i gniazdo Zlepem, aby nie spadło ponownie na ziemię. Miała nadzieję, że to wystarczy, a małe i wystraszone ptaszki dojdą do siebie pod okiem rodziców.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6709
  Liczba postów : 2645
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Moderator




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyNie 17 Maj - 11:30;

Właściwie trudno było powiedzieć, żeby mieli, chociaż chwilę przerwy. Ciągle coś się działo i Christopher musiał przyznać, że to mimo wszystko całkiem dobrze. Zresztą, kiedy byli w grupie, na pewno łatwiej było dostrzec różnego rodzaju pułapki, problemy albo ciekawostki, które dla niego nie były już tak niesamowite, bo obcował z nimi każdego dnia i dość mocno do nich przywykł. Z całą pewnością inaczej to wyglądało, gdy mowa o jego towarzyszach, w końcu dla nich przygody ze skaczącymi muchomorami albo rannymi szpiczakami, z całą pewnością nie były chlebem powszednim. Ostrożnie uniósł ranne zwierzątko, starając się nieść je tak, by nie zrobić mu większej krzywdy i ruszył dalej, kiedy po chwili zatrzymała go @Katherine Russeau, do której od razu podszedł i uśmiechnął się lekko.
- To psotnik. Nie wiem, co tutaj robi, najwyraźniej zabrnął daleko w swojej ucieczce z wioski i wpadł w pułapkę. Jego celem w życiu jest zrobienie jak największego bałaganu w miejscu, do którego trafi, a później ucieczka, by nie zostać zauważonym. Jest niegroźny, ale i tak raczę go nie dotykać, uwolnienie go przy pomocy zaklęć będzie na pewno lepszym pomysłem. Jestem pewien, że potem potoczy się w swoją stronę - wyjaśnił spokojnie dziewczynie i oczywiście tym, którzy chcieli słuchać. Nie chciał jednak sugerować żadnych konkretnych działań, pozostał jednak na miejscu, by zobaczyć, jak Ślizgonka sobie poradzi i w ramach problemów, móc interweniować.
Ponieważ grupa wciąż się poruszała, spodziewał się, że za chwilę znowu coś im się przydarzy i dokładnie tak było. Zatrzymał się od razu, kiedy tylko usłyszał nawoływanie @Joshua Walsh. To był odruch, jaki wyrobił sobie w czasie wędrówek po Europie, w końcu wychodził z założenia, że nie musi faktycznie dostrzegać wszystkiego, że coś może mu umykać, nic zatem dziwnego, że zwyczajnie nie chciał ryzykować. Przyglądał się z lekkim uśmiechem, jak Josh radzi sobie z sidłami, a później spojrzał na niego i westchnął ciężko.
- Na wszystko. Sarny albo lisy, a także magiczne stworzenia, które można przechwycić i sprzedać, będę musiał się tym bardziej zainteresować, bo ostatnie czego nam tutaj trzeba, to kłusowników - powiedział, układając szpiczaka na jednej ręce i sięgając po różdżkę, by przemienić zneutralizowane już sidła w kamień. Uznał, że to będzie najlepsze, bo wyciąganie ich w tej chwili mijało się z celem. Teraz zaś nie stanowiły już dla nikogo przeszkody.
Spostrzegł w tym czasie, co robi @Yuuko Kanoe i uśmiechnął się lekko, z zaciekawieniem przyglądając się jej poczynaniom. Co prawda ludzie być może zbyt mocno wierzyli w to, że dotknięte pisklę, szczenię, generalnie jakieś młode, zostanie odtrącone przez rodziców, ale zachowanie takiej ostrożności było godne pochwały. Przypatrywał się spokojnie, jak dziewczyna unosi ostrożnie gniazdo, a później pomaga sobie zaklęciem, przytwierdzając je do gałęzi, co może było nieco nad na wyrost, ale na pewno skuteczne.
- Sprytnie, Yuuko. Bardzo dobrze pomyślane - pochwalił ją, a kiedy upewnił się, że wszyscy są, wszystko zostało zrobione jak trzeba, postanowił, że ruszają dalej. Zbliżali się coraz bardziej do miejsca, w którym zaplanował dalszą część warsztatów i liczył na to, że wędrówka nie przyniesie im już żadnych paskudnych niespodzianek.


|| Poniżej znajduje się zaktualizowana lista dostępnych wydarzeń
|| Chris nie zareagował jeszcze na kość 12, nastąpi to dopiero po poście Nancy
|| Pamiętajcie, że fajnie jest uwzględniać to, co zrobiły osoby przed wami!

Wydarzenie:

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyPon 18 Maj - 10:13;

Kostki: trzy razy było 7, ale skoro zajęte to 5
Spoiler:

- Touché - mruknął miękko, choć zadowolony, naśladując mimikę Schuestera, jakby wytykał mu tę nabytą - przez co również niepasującą do cherubinowo-wdzięcznej aparycji, do której nawykł - manierę. Z przeróżnych względów przykładał do takich drobnostek więcej wagi niż można byłoby przypuszczać, poczynając od wrodzonej skłonności do obserwacji, na przekonaniu o zdobywanej tak przewadze kończąc. Lubił rozumieć. I dlatego w obecnej sytuacji prawdopodobnie najbardziej niezręczne było po prostu to, że Skyler nie wiedział, że Leonardo wiedział o sposobie, w jaki Puchon umilał Ezrze czas, natomiast Leonardo nie wiedział, że Skyler wiedział w zasadzie z pierwszej ręki, jak jego profesor sprawował się w łóżku. Tym bardziej fascynujący wydawał się Krukonowi ten może nie oficjalny, ale dostrzegalny terytorializm, który prezentowali. I na pewno w pewien sposób schlebiający w oczach osoby, która wiedziała wszystkie te rzeczy. Niemal rzeczywiście słyszał tego diabełka, który próbował go przekonać, że intencjonalne zmącenie jeszcze bardziej w tej relacji mogłoby wejść na poziom bardzo go pociągający...
- Nie wypada, nie wypada, ale czynić sugestie na temat mojego życia emocjonalnego już tak - zacmokał z dezaprobatą na to - dla Ezry - mało subtelne wtrącenie o własnych przymiotach, nie mogąc się jednak nie uśmiechnąć szerzej na tę potworną obelgę, którą został obdarzony niewinny Puchon.   I po tym Leonardo miał czelność proponować Skylerowi przejście na "ty"! Pokręcił głową, wierząc, że inny temat trochę pomoże. Zanim jednak zdążył coś zaproponować, temat sam się narzucił w postaci hałaśliwego wilczaka Gunnara, a potem mniej hałaśliwego, ale wywołującego podobne emocje wilkołaka. Nox jak zawsze był w porę, by popsuć zabawę.
Dobrze więc, że zbliżał się czas rozpoczęcia warsztatów. Wolał raczej, by trzymali się z tyłu, zamiast wyrywać się na przód grupki, nawet jeśli tym sposobem coś ich omijało. Milczenie mu w tym wypadku nie przeszkadzało. Zapatrzony w otaczającą ich przyrodę, oddychał głęboko, co jakiś czas tylko spoglądając na Leonardo. I zdecydowanie dobrze, że Profesor Walsh kroczył przed nimi, bo Ezra nawet nie pomyślał, że gdzieś w lesie mogą być zastawione niebezpieczne - także dla nich! - sidła. To na pewno nie podniosło jego sympatii do ogółu ludzkości...
- Urocze to wszystko, kiedy jesteśmy w grupie. Tu ktoś uwolni psotnika, tam ktoś poprawi gniazdo. Można poczuć, że przywracasz jakąś harmonię w przyrodzie. A potem przypominasz sobie, jak dużo pracy przysparzają ci bezmyślni ludzie - wtrącił cicho w stronę Leo, gdy dostrzegł błysk w trawie, który okazał się być jedną ze szklanych butelek wśród niedopałków papierosów. Gdyby pora była późniejsza, a promienie słoneczne intensywniejsze, wcale nie trudno byłoby o wywołanie pożaru. Ezra miał jednak sporą awersję do podnoszenia tego typu wątpliwych przedmiotów, wyciągnął zatem różdżkę i kierując jej koniec na butelki, rzucił zaklęcie Occidere, tym samym wzbogacając chociaż trochę glebę w ciecz. Niedopałki papierosów potraktował za to Ordinem Sigarellum, przemieniając je w kolorowe koraliki, które ostatecznie pozbierał zaklęciem Accio, coby na pewno żaden nie pozostał w trawie, stając się dla jakiegoś stworzonka śmiercionośnym pokarmem.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyPon 18 Maj - 11:09;

kostki: 11

wydarzenie:

Wbrew pozorom usłyszała ten znajomy, zatroskany głos i oderwała wzrok od pięknego zwierzęcia, by spojrzeć na @Skyler Schuester. I choć nie wypowiedział nic więcej poza jej imieniem to zrozumiała przekaz i wewnętrznie przyznała mu rację. Jak zwykle odcięło jej zdrowy rozsądek na widok kawałka futra i tych pięknych, dzikich oczu... A ten puchaty ogon! Zamknęła na moment oczy, uśmiechnęła się jeszcze przepraszająco do Gunara i wstała, by odsunąć się kawałek.
- Wszystko w porządku Sky. - Ciepły uśmiech przemknął przez jej twarz. Wciąż nie mogła się przyzwyczaić to tej jego troski.
Rzuciła jeszcze jedno, tęskne spojrzenie na wilczaka, ale nadszedł czas na rozpoczęcie zajęć. Spokojnym krokiem szła za grupą, obserwując uważnie wszystko co dzieje się dookoła i napawając się tym leśnym spokojem. Nie spodziewała się, że podczas tego spaceru mogą natknąć się na tyle ciekawych zjawisk! Powalone drzewa w lesie nie były raczej niecodziennym widokiem (choć temu konkretnemu zdecydowanie coś pomogło w przewróceniu się na ziemię), ale podskakujące grzyby już ją nieco zaskoczyły! Nie zaabsorbowały jednak jej uwagi tak bardzo jak maleńki, kontuzjowany szpiczak, który na szczęście trafił w dobre ręce Chrisa. Z zaciekawieniem obserwowała poczynania gajowego i słuchała co ma do powiedzenia, by w razie potrzeby postąpić kiedyś tak samo. Co ciekawe, okazało się, że możliwość wykorzystania wiedzy w praktyce nadarzyła się niemalże od razu! Spojrzała z zainteresowaniem na @Madeleine Ford, która ją zawołała. Williams podeszła do krzaków i aż wstrzymała oddech widząc ten tragiczny obraz. Malutkie źrebię aetonana zaplątało się w gałęzie i z rozpaczliwym rżeniem próbowało uciec z pułapki.
- Panie O'Connor! Chyba musi pan nam z tym pomóc! - Powiedziała na tyle głośno, by gajowy usłyszał, a jednocześnie starając się nie spłoszyć jeszcze bardziej biednego zwierzęcia. Przez jej głowę przebiegało tysiąc myśli na minutę, zastanawiając się nad najlepszym rozwiązaniem. Nie była najlepsza w zaklęcia, nie wiedziała jakie mogłaby rzucić, by unieszkodliwić krzaki, a jednocześnie nie zranić panikującego pegaza.
- Spokojnie maluszku, już ci pomagam, heeeej... - Mówiła bardzo spokojnym głosem, starając się podejść bliżej. - Myślę, że najlepiej byłoby je jakoś unieruchomić, żeby nie zrobiło sobie większej krzywdy. Oh, wiem! - Przypomniała sobie zaklęcie z ostatniej lekcji z Voralbergiem! Szybko złapała swoją różdżkę i wycelowała w coraz bardziej szarpiące się zwierzę.  - Immobilus! - Rzuciła aby spowolnić źrebaka i  wraz z pomocą Mads i Chrisa delikatnie usunąć wszystkie gałęzie.
Kiedy gajowy wraz z gryfonką zajęli się zwierzęciem, a emocje nieco opadły, ruszyli w dalszą drogę. Williams nie mogła się już jednak skupić, a jej myśli krążyły dookoła biednego aetonana.
Dopiero po dłuższej chwili uwagę Nancy zwróciły wyraźne ślady łap. Zerknęła kontrolnie na przyprowadzonego przez ślizgona wilczaka, ale szedł za nią, nie było więc opcji, żeby należały do niego. Poświęciła chwilę czasu temu zjawisku i dostrzegła nieopodal jakieś strzępy futra. Wygląda na to, że wilki, albo inne podobne stworzenia stoczyły tutaj niedawno jakąś walkę. Jej spojrzenie ponownie uciekło w stronę ich dzisiejszego, psiego towarzysza, który zapewne lepiej mógł zorientować się w sytuacji. Szkoda tylko, że mógł się tym z nimi podzielić...
- Można spotkać w tym lesie wilki? - Zapytała Chrisa z wyraźnym zainteresowaniem, wskazując na znalezione ślady. Świadomośc spotkania podobnych stworzeń wzbudziała w niej lekki niepokój, ale również ekscytację.

@Christopher O'Connor
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyPon 18 Maj - 17:47;

Kostki: 5, przerzucone na 3
Wydarzenie:

Uniósł brew w pewnego rodzaju wyrazie uznania dla asertywności Sky'a, ale zaraz zakrył to cichym śmiechem. Nie musiał być mistrzem obserwacji i hobbystycznie czytać ludzi, żeby rozgryźć podejrzane zachowanie Puchona. Kto jak kto, ale Leonardo wiedział jak wygląda zazdrość i doskonale pamiętał jak sam potrafił się zachowywać (kiedyś, teraz...) przy swoich byłych. I, cóż, Ezra jako były to jeszcze kolejny poziom.
- Słusznie, słusznie, przepraszam - zapewnił chłopaka, przykładając dłoń do klatki piersiowej, jakby faktycznie chciał się złapać za to swoje przesiąknięte nietaktem serce. Pokłonił się nawet odrobinę, nie kryjąc przy tym rozbawienia w czekoladowych tęczówkach, które dopiero zahaczyły o poziom linii wzroku Schuestera. - Tak tylko uznałem, że trochę nam się granice zatarły, skoro sobie już plotkujemy o romantycznych aspektach życia naszego... - Urwał, śmiejąc się znowu i już mniej dyskretnie, bo nie chciało mu to w pełni przejść przez gardło. - ...życia Ezry - poprawił się ostatecznie, nie ciągnąc już tematu, kiedy uwagę odciągnął wilczak i potem wilkołak. Prawda była taka, że Leonardo aż ściskało w klatce piersiowej z tej bezsilności - chciał przyciągnąć do siebie Clarke'a i zadeklarować wszystkim, że on jest jego i, Merlinie, tylko jego. A jednak pozostawało mu napawać się słodką świadomością, że Sky może sobie skakać, może się denerwować i może chować się za tymi wymyślnymi formułkami grzecznościowymi, a koniec końców... to Leo wracał do domu z Ezrą. O ich związku było głośno, więc odgórnie zakładał, że Puchon również miał tego świadomość. Trudno. Jego problem. Albo i nie, skoro miał już przy kim innym skakać?
- Prawda, bez sensu - mruknął do swojego partnera, wyrywając się z zamyślenia, jakie złapało go podczas wyprawy przez las. Utonął gdzieś pomiędzy czyhającymi na niech niebezpieczeństwach, a chęcią złapania Krukona za rękę. W całej swojej żałośności przechwycił w powietrzu jeden z koralików, by podać go Ezrze i choć przez chwilę poczuć ciepło jego dłoni. Dopiero wtedy znowu się uśmiechnął, uciekając spojrzeniem w bok.
- Chris? - zawołał cicho w stronę @Christopher O'Connor, samemu już podchodząc do wyraźnie niezadowolonych kłaposkrzeczków. - Nie potrzeba jakiegoś- nie wiem, ja się chyba uczyłem o nawozie, ale... może im tu po prostu za sucho, albo coś? - Przykucnął, obserwując znalezisko i muskając opuszkami palców ziemię, szukając jakichś oznak co może nie pasować tym popiskującym roślinom.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyPon 18 Maj - 20:25;

Nie każdy dobrze reagował na jego troskę i może nieco zbyt bezpośredni dotyk, gdy dłonie same wędrowały mu do czyichś włosów lub ramion, a usta składały drobne całusy na głowach czy policzkach, nie mówiąc już o wrodzonej ciekawskości i samozwańczemu tytułowi swatki. @Nancy A. Williams zawsze jednak miała w sobie tę dozę ciepłego zrozumienia dla jego zachowania, które z pewnością nasiliło się, gdy Puchonka zamieszkała wraz z nim i Yuuko w Puchońskiej Komunie. Teraz było już za późno, została włączona do rodziny i należało jej się wsparcie nawet wtedy, gdyby wcale sama o żadną pomoc nie prosiła lub wręcz jej odmawiała. Nie oczekiwał wcale, że Pani Kapitan faktycznie jakoś na ten jego wzrok zareaguje, a jednak już zaraz zadowolony puszczał jej oczko, upewniony, że wszystko jest w porządku.
Nie zdążył wbić się jeszcze ponownie w przerwaną rozmowę, a już zupełnie o niej zapomniał, gdy tylko do grupy dołączył @Mefistofeles E. A. Nox jego Mefisto. Serce drgnęło mu z mieszanki uczuć, z jednej strony mimowolnie szybciej bijąc z zadowolenia na widok znajomej sylwetki, a z drugiej już martwiąc się o to, że przecież po to sam się tutaj dowlókł, by on już nie musiał, choć faktycznie mistrzem planowania nie był, skoro nie zabezpieczył się, by Wilka jakoś w domu zatrzymać. I prawdopodobnie o wiele skuteczniej przekonałby go do zostania w łóżku i pominięcia warsztatów, gdyby sam również został na miejscu, ale... czy wtedy nie pozwoliłby noxowym wyrzutom sumienia na zbyt wielką swawolę? Śledził go wzrokiem, próbując jakoś przywołać go myślami i zdążył już z pięć razy zirytować się, że ten go jeszcze nie dostrzegł, irracjonalnie denerwując się o to, że pewnie nawet jeśli już go dostrzeże, to tylko dzięki charyzmatycznemu towarzystwu wokół.
Ale w końcu zieleń oczy objęła i jego, więc drgnął minimalnie, powstrzymując się od zrywu w jego stronę, uporczywie czekając w miejscu, aż to on się do niego zbliży, by przywitać go uśmiechem, który rósł wraz z malejącym dystansem między nimi. I może niezbyt kulturalnie zapomniał zupełnie o istnieniu innych ludzi w miejscu zbiórki, chcąc nadrobić poranne powitanie, które im zepsuł - jak się okazuje zupełnie zbędnie - uciekając z łóżka.
- A gdzie "dzień dobry" dla mnie? - wymruczał, unosząc brew pytająco, bez żadnych oporów dając się odciągnąć w bok z głową wykręconą w ten sposób, by z troską zbadać mimikę Wilkołaka, chcąc upewnić się, że nie zdradza oznak bólu po pełniowych przejściach, które zmusiłyby go do odesłania Wilka z powrotem do łóżka. - E-ej, przecież zajmuję...- zaprotestował, łapiąc między palce materiał bluzy na jednym z jego boków, by nawet nie myślał o tym, że ma prawo się odsunąć. - Wstałem bezgłośnie, zrobiłem Ci śniadanie i chyba nie myślisz, że jestem tutaj, bo chcę się przebranżowić - wyliczył, próbując zmusić się do jakiegoś obrażonego tonu, ale oczy zbyt silnie swoją żywotnością zdradzały zadowolenie, odbierając wiarygodność nawet najbardziej obojętnej z nut w jego głosie. - Miałeś odpoczywać... - wytknął mu jeszcze cicho, ale wzrokiem już powędrował po innych obecnych wkoło, by spojrzeniem speszyć potencjalnych gapiów, zanim sięgnął dłonią do mefistofelesowej brody, by przyciągnąć go do krótkiego pocałunku powitalnego - Dzień dobry - mruknął cicho, łapiąc perfekcyjny widok spod półprzymkniętych powiek, zupełnie jakby sam przez chwilę wierzył, że wciąż znajdują się w ciepłej pościeli w Wilczej Norze, po czym odsunął się na nieznaczną odległość, dłonią klepiąc lekko wilczy tors - Ale imponujesz mi punktualnością - dodał, wskazując już głową na Chrisa, który próbował zebrać uwagę wszystkich obecnych i choć zakorciło go wycofać się z tej całej zabawy, skoro Mefisto sam może uczestniczyć w warsztatach, tak zwyczajnie... nie chciał tracić okazji na nowe wspomnienia z Wilkołakiem. Dlatego wymruczał tylko "Pilnuj moich tyłów" i tylko z początku pociągnął za bluzę na noxowym boku, zaraz ruszając wyznaczoną trasą tuż przed nim. Odruchowo zatrzymał się kilkukrotnie, to znów zrywał się na wpół kroku, chcąc pomóc lub wręcz przeciwnie, odsunąć się od wydarzeń, które napotykały innych uczestników warsztatów i uśmiechnął się mimowolnie, słysząc to pytanie Nancy o wilki w lesie, w jakimś naiwnym odruchu sięgając dłonią za siebie, by sprawdzić czy i jego wilk jest wciąż za nim, gdy druga z dłoni ogarniała gałąź zawadzającą im w przejściu. I gdy tak przytrzymywał naturalną drewnianą bramę, by pozostawić drogę otwartą również dla Mefisto, poczuł na dłoni lekkie łaskotanie, które w pierwszym odruchu chciał zwyczajnie przepędzić machnięciem ręki, a jednak zatrzymał się w ostatniej chwili, dostrzegając centymetrowe żyjątko. Przygryzł wargę z rozczuleniem, bo zdecydowanie lepiej radził sobie z takimi małymi zwierzątkami, niż z tymi prezentowanymi zazwyczaj na ONMSie i zwyczajnie... Bzyczki zawsze go urzekały. Czy jest cokolwiek bardziej puchońskiego, co mogłoby nadawać się na herb Hufflepuffu dużo lepiej od nieustraszonych borsuków? Pomijając już nawet pszczele skojarzenie połączenia czerni z żółcią, ale... pracowitość, wspólnota i wrodzony pacyfizm, bo przecież te drobne owady pozbawione są jakiejkolwiek obrony i tylko... śmierdzą strachem.
- Ej, Mefu, chyba już wiem co powinno być moim patronusem - mruknął rozbawiony, prostując nieco palec dłoni, czując tam łaskoczące pieszczoty wędrującego po skórze bzyczka. Wykręcił się, chcąc znaleźć po drodze jakiś leśny kwiat, na który mógłby odstawić zmęczonego pracą robotnika, ale wystarczyło kilka kroków a uniósł brew, słysząc bzyczenie dobiegające z jednego z pni drzewa. Wychylił głowę, zerkając do dziupli i po chwili z niewinną miną powracał do Mefisto, ustami zgarniając z palca słodką tajemnicę zaledwie mililitrowej zapłaty, którą zgarnął sobie za tę bzyczkową podwózkę.
Bo choć bzyczki miodu zdecydowanie miały więcej, niż było im to potrzebne, tak tym jednym razem, nie chciał ślepo wierzyć w brak zachłanności w ludzkich sercach i wolał pozostawić ich miodowe królestwo w sekrecie, może gdzieś tylko z tyłu głowy uciekając od opieprzu, który mógłby zgarnąć od Mefisto, za rzucanie się na znalezione gdzie popadnie jedzenie, o ile tylko zabarwione było słodyczą.

Biorę co zostało do wyrzucenia - 2:
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptyWto 19 Maj - 18:09;

Wydarzenie: Ostatni będą pierwszymi, czyli zostaje mi zaszczytne 1 8)

Nie chciał się odsuwać, skoro mieli jeszcze chwilę i mógł śmiało poświęcić ją na cieszenie się Sky'em. Dopiero wraz z jego słowami zorientował się, co Puchon tutaj w ogóle robił i jak wiele myśli włożył w to jedno poranne wyjście, maksymalnie przy tym rozczulając Mefisto.
- Śniadanie?... - Powtórzył z subtelną nutą zaskoczenia, próbując sobie przypomnieć czy faktycznie nie ominął czegoś w kuchni... podchodząc bezpośrednio do chłodzących półek... po koktajl... czyli najprostsze, co mógł wykombinować w jak najkrótszym czasie... Uśmiechnął się przepraszająco, wywracając lekko oczami na wypominanie odpoczynku i już mruczał z zadowoleniem, żałując krótkiego pocałunku. Złapał jeszcze wargami puchoni policzek, zostawiając na nim kilka drobnych całusów, gdy gajowy rozpoczął wycieczkę.
- Oj będę, uwierz - obiecał, w istocie skoncentrowany na tyłach Sky'a. Starał się z uwagą iść przez las, ale w gruncie rzeczy czuł się tu po prostu trochę za dobrze. Przyzwyczaił się do takich spacerów, przebieżek, a nawet zwykłego przesiadywania w leśnym skrawku dziczy. Wiedział jak stawiać kroki, odruchowo sprawdzając czy nie nadepnie na coś nieodpowiedniego. Wiedział, że zawsze trzeba zachować czujność, choćby świeże powietrze otępiało cały ogarnięty błogością umysł. Jedyną przeszkodą dla Mefisto byli tutaj ludzie - nawet jeśli szli cicho i stawali na wysokości zadania, zaburzali obraz, do którego Nox się przyzwyczaił.
- Na pewno można spotkać wilkołaki - rzucił cicho w stronę @Nancy A. Williams, puszczając jej przy tym oczko. Sekunda rozproszenia wystarczyła, by przegapił wysuniętą w jego stronę dłoń Sky'a i zaraz już klął w myślach, tracąc to, co jego zdaniem było szansę na przechwycenie jej. Przyspieszył odruchowo, chcąc go po prostu złapać, ale wyraźnie spadł na dalszy plan, względem uroczego bzyczka. - Ja bym ci jednak dał coś z pazurem... - A potem potknął się, czując dziwne szarpnięcie w bok. Ledwo uniósł wzrok, a już zorientował się, że musiała dopaść go dzienna dawka pecha, tym razem przyjmując formę bandy znerwicowanych elfów. Ślizgon odruchowo odgonił jednego ręką, podczas gdy dwa inne pociągnęły go za włosy, jeszcze jakiś za kaptur i... i przystopowało je dopiero niewerbalne użycie zaklęcia Immobilus, pozwalające Mefisto na wymknięcie się spomiędzy zaczepnych palców drobnych stworzonek. Sam nie wiedział kiedy przystanął, wypadając nieco z tej czarodziejskiej parady i pewnie tylko jakimś nieznacznym gestem przekazując Skylerowi, że wszystko w porządku.
- Takie piękne, a takie złośliwe... - Cmoknął z dezaprobatą, szukając po kieszeniach czegoś przydatnego. Zaraz już uspokoił ton głosu, podrzucając do góry sykla, by zabłysnął w oczach dalej lekko spowolnionych elfów. Nie było ich wcale aż tak dużo, ale nie zamierzał ryzykować - może i nie były szczególnie groźne, acz po co kusić los? Nie chciał dać się skrzywdzić, nie chciał też przypadkiem skrzywdzić ich. O wiele łatwiej było po prostu wycelować w próżność małych istotek, oferując im błyskotkę i parę prostych komplementów. - Śliczne skrzydełka. Piękne. Prawdziwie magiczne - wyrzucił z siebie z uśmiechem, wysuwając dłoń do jednego z elfów, a drugiemu już oferując sykla. I sam nie wiedział kiedy efekt Immobilusa zelżał, a stworzenia zdecydowały się oficjalnie porzucić atak. Czarował je cichymi szeptami jeszcze chwilę, w końcu niespiesznie kierując się z powrotem do ekipy gajowego.
- Wyglądam świetnie, nie? Stylowo? - Zagadnął Sky'a, obrzucając go natarczywym spojrzeniem i prezentując przy okazji swój nowy image - bo, cóż, elfy faktycznie lubiły robić za ozdóbki i skoro nie chciały wilkołaka już zamęczyć, to najwyraźniej postanowiły go upiększyć samym swoim jestestwem. I teraz targał na ramionach roześmiane istotki, wciskające mu się do kieszeni i przerzucające się tym nieszczęsnym syklem.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6709
  Liczba postów : 2645
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8




Moderator




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 EmptySro 20 Maj - 9:24;

Działo się naprawdę dużo, ale to właściwie Christopherowi ani trochę nie przeszkadzało. Ostatecznie bowiem miał wrażenie, że zebrani bawią się nawet całkiem nieźle, o ile można to było nazwać zabawą, ale na pewno wiedzieli już teraz, na co dokładnie można natknąć się w lesie, co może ich spotkać, jeśli tylko zboczą z głównych ścieżek i będę próbowali wędrować bezdrożami, przedzierając się przez krzewy. Nie do końca wiedział, co robi Ezra, ale podejrzewał, że podobnie jak Josh, znalazł coś niebezpiecznego, więc pokiwał lekko głową z uznaniem, ale za chwilę zawołał go Leo, do którego podszedł właściwie od razu i uśmiechnął się lekko.
- O, masz rację, zdecydowanie potrzebowałyby nawozu i dlatego są takie wściekłe. Nie mam teraz nic, co mogłoby im pomóc, więc pomyślę o nich, kiedy będziemy wracać. Ale widzę, że masz całkiem niezłą pamięć do zielarstwa - stwierdził jeszcze, delikatnie przekładając szpiczaka w rękach, by ostatecznie wręczyć go @Yuuko Kanoe, gdy tylko zawołały go dziewczyny, które znalazły źrebię pegaza, które utknęło w miejscu. Zaklęcie rzucone przez Nancy było pomysłowe, ale Christopher myślał również o czymś innym. Młode na pewno nie było tutaj samo, więc prędko ruszył do odgarniania krzewów, pozbywał się niepotrzebnych pędów, które blokowały źrebię, a później odsunął dziewczyny na bok, kiedy zaklęcie zaczynało tracić moc, a młode wyrwało się do przodu, po chwili zresztą usłyszeli rżenie, więc najwyraźniej dziecko nie było tutaj całkiem samo.
Nie wiedział zupełnie, co spotkało Skyler'a, ale na całe szczęście było to całkowicie bezpieczne, może nawet nieco urocze, ale na widok elfów siedzących na Mefisto, aż uniósł lekko brwi, bo musiał przyznać, że czegoś takiego się nie spodziewał. Zdołał je zatem obłaskawić i zrobił z nich całkiem gustowne ozdoby, trzeba przyznać. Uśmiechnął się do nich kącikiem ust, ale w żaden sposób tego nie komentował, dochodząc do wniosku, że jest to w gruncie rzeczy zupełnie niegroźne, a nawet dość urocze.
Kiedy dotarli ostatecznie na polanę, na której mieli przeprowadzić końcowe prace, Christopher lekko się uśmiechnął. Miejsce było już oczyszczone, ale widać było jeszcze zebrane, pocięte stare drzewa, które leżały na boku. Trzeba było je tylko potem przetransportować w odpowiednie miejsce, na to jednak jeszcze nie miał czasu. Wyjaśnił im, że jeszcze nie tak dawno temu rósł sobie tutaj spokojnie las, ale wszystko wskazywało na to, że trolle leśne postanowiły urządzić tutaj jakieś zapasy, czy coś podobnego. Drzewa były zniszczone, powalone i nadawały się tylko i wyłącznie do tego, by je ściąć.
- Dlatego dzisiaj zajmiemy się nasadzeniami - powiedział i uśmiechnął się lekko. - Mamy tutaj sadzonki drzew najczęściej występujących w lasach mieszanych i jeśli rozejrzycie się dookoła, zobaczycie ich całkiem sporo. To są dęby, to brzozy, a to buki - zaczął, wskazując na kolejne drzewka, obok których przechodził. - Tutaj mamy sosny i świerki, a ostatnie są jesiony - dodał jeszcze, przesuwając ostrożnie palcami po liściach i igłach mijanych drzewek. Wyglądały na bardzo kruche, ale Christopher wiedział, że dadzą sobie radę i zaczną rosnąć w tej okolicy wykorzystując każdy promień słońca i wodę.
- Przy nasadzaniu ważne jest nie tylko to, żeby wykopać odpowiednio głęboki dół. Przyjrzyjcie się systemom korzeniowym, to pod nie należy szykować jamy. Drzewa będą potrzebowały co najmniej półtora metra odległości od siebie, by móc poprawnie się rozwijać i wybić w górę - rzucił po chwili, zaczynając im opisywać, co i jak powinni zrobić. - Kiedy wykopiecie już jamę, na dnie musicie zostawić nieco spulchnionej ziemi, wsuwacie tam sadzonkę i ostrożnie rozmieszczacie tam korzenie, które zaczynacie obsypywać następnie ziemią. Kiedy to zrobicie, sadzonkę należy nieznacznie pociągnąć w górę, żeby ziemia mogła wypełnić całe korzenie. Wszystko później udeptujecie i wypełniacie całą jamę ziemią. I teraz uwaga, dla drzewek, które mają płaski system korzeniowy, czyli choćby świerków, na dnie jamy trzeba usypać kopczyk, żeby korzenie rozłożyły się w odpowiedni sposób - tłumaczył dalej, potem pokazując im korzenie wszystkich dostępnych drzewek i tłumacząc, jak trzeba je układać, żeby nie zrobić roślinie krzywdy. Pokazał im również, jak najlepiej nosić sadzonki, jak trzeba je odkładać, by ich nie zniszczyć i życzył im powodzenia. Wskazał im miejsce, w którym znajdowały się wszystkie potrzebne narzędzia, rękawice, jeśli ktoś chciał, to nawet były tam ochronne okulary. Poza tym mogli znaleźć tam również butelki z wodą, które Chris przyniósł tu wcześniej i umieścił tak, by woda była chłodna.
- Zaklęć używajcie w ostateczności, chciałbym, żebyście spróbowali poradzić sobie bez nich - powiedział jeszcze, kiedy sam zakładał rękawice i szykował się do pracy.


Nasadzanie drzew
Kiedy docieracie na miejsce wybrane przez Christophera, a ten wyjaśnia wam, co tutaj zaszło, pozostaje już tylko brać się do pracy, zgodnie z poleceniami gajowego. Teraz już rozumiecie, dlaczego kazał się wam ubrać tak, żeby było wam wygodnie i moglibyście się pobrudzić. Nasadzanie nowych drzew nie jest wcale takie łatwe, jak mogłoby się wydawać! Sadzonki, które tutaj macie, są już większe, o rozbudowanych systemach korzeniowych, co z jednej strony nie jest takie złe, bo raczej ich nie połamiecie, ale z drugiej wymaga całkiem sporo sił, samozaparcia i pracy. W końcu trzeba wykopać odpowiednią jamę, wsunąć w nią sadzonkę zgodnie z wytycznymi, a potem zadbać o to, żeby drzewko stanęło w miarę prosto.

Drzewka:
1. Dęby
2. Brzozy
3. Buki
4. Sosny
5. Świerki
6. Jesiony

Żeby dowiedzieć się, jakie konkretnie drzewo będzie sadziła dana postać, rzucacie kostką 1k6. Jest to o tyle istotne, że z całą pewnością inaczej będziecie przenosić sadzonkę delikatnej brzozy, a inaczej kłującą sadzonkę świerka - uwaga, pamiętajcie również, że te drzewa mają różne kształty korzeni!

Uwaga: każdy z uczestników sam określi, ile drzewek jest w stanie posadzić. Maksymalna liczba to sześć i odnosi się jedynie do postaci silnych, sprawnych fizycznie, które są w stanie kopać doły, nosić sadzonki i zasypywać korzenie ziemią bez większej zadyszki. Minimalnie na postać przypada jedna sadzonka, z tym bowiem każdy powinien sobie poradzić. Nic nie narzucam, ale pamiętajcie o zachowaniu realizmu, żeby nie okazało się przypadkiem, że wątła postać posadzi na raz pięć drzewek bez większego problemu.
Jeśli decydujecie się na posadzenie większej liczby drzewek, to rzucacie odpowiadającą im liczbę kości k6, żeby dowiedzieć się, co przypada wam w udziale. Dzięki temu wasza zabawa również będzie nieco urozmaicona. Możecie zrobić to w jednym poście, a możecie napisać ich tyle, ile chcecie nasadzić drzewek.

Doły, które kopiecie, muszą być dostatecznie szerokie i głębokie, nie możecie wykopać jakiejś niewielkiej dziury, ale też nie bawcie się w górników, nie o to tutaj chodzi. Musicie jednak pamiętać, że każde sadzone przez was drzewo wymaga około 1,5 metra w każdą ze stron, by móc się poprawnie rozwijać. Pamiętajcie zatem, by w postach zachowywać od siebie stosowne odległości i nie kopać jam jednej obok drugiej.

Żeby dowiedzieć się, jak wam poszło sadzenie drzewek, każdy rzuca kością 1k100. Jeden rzut odnosi się do jednego drzewka. Poniżej zaś wyjaśniam, jak się sprawy mają i z czym wiąże się wylosowana liczba:
Sadzenie::

Czas na odpisy: do 29.05 do 18:00 - możecie ich napisać w tym czasie, ile właściwie chcecie, po tym czasie Chris zakończy waszą pracę i ją podsumuje.
Rozliczenia: proszę, żebyście rozliczyli się po zakończeniu warsztatów! Po zakończeniu warsztatów, będę zajmowała się dopiero ich techniczną stroną.


@Katherine Russeau @Mefistofeles E. A. Nox @Skyler Schuester @Boris Zagumov @Yuuko Kanoe @Nancy A. Williams @Gunnar Ragnarsson @Leonardo O. Vin-Eurico @Ezra T. Clarke @Joshua Walsh @Vittoria Sorrento @Shawn A. McKellen II @Madeleine Ford

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 QzgSDG8








Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Las w pobliżu Hogsmeade

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 17 z 26Strona 17 z 26 Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18 ... 21 ... 26  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Las w pobliżu Hogsmeade - Page 17 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Okolice Hogsmeade
-