Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Studio fotograficzne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 4622
  Liczba postów : 3303
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Studio fotograficzne QzgSDG8




Gracz




Studio fotograficzne Empty


PisanieStudio fotograficzne Empty Studio fotograficzne  Studio fotograficzne EmptyCzw 26 Paź - 19:57;


Studio fotograficzne


Jedno z najnudniejszych pomieszczeń w rezydencji, a to dlatego, że jest prawie puste, a w dodatku prawie całkiem pozbawione kolorów. Wszystko przez pozbawione rogów, białe tło zajmujące ponad połowę pracowni. W czasie sesji fotograficznych nabiera jednak zupełnie innego wyrazu – dzieje się tutaj naprawdę wiele, a w efekcie powstają najbardziej dopracowane zdjęcia.
Ogromne okna wpuszczają dużo światła dziennego, ale w razie potrzeby za sprawą żaluzji można całkowicie odciąć jego dostęp, by pozwolić wykazać się magicznym lampom i zaklęciom.
Powrót do góry Go down


Lysander E. A. Powell
Lysander E. A. Powell

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 192
Galeony : 150
  Liczba postów : 40
https://www.czarodzieje.org/t22599-lysander-e-a-powell#752433
https://www.czarodzieje.org/t22613-poczta-lysandra#754669
https://www.czarodzieje.org/t22604-lysander-e-a-powell#752936
Studio fotograficzne QzgSDG8




Gracz




Studio fotograficzne Empty


PisanieStudio fotograficzne Empty Re: Studio fotograficzne  Studio fotograficzne EmptyNie 19 Lis - 18:49;

Dziękował w duchu Elijah za nie dokończenie tej propozycji, spodziewając się, co mogło następować po wciąż legalnych papierosach. Był po godzinach pracy, zdążył już nawet rozpłynąć się w komforcie jego towarzystwa i przestał wreszcie negować, podważać prawdę o tym, że tak właśnie na niego działał swoją obecnością, humorem, może energią, czymkolwiek. Nie myślał o tym, nie zastanawiał się, pozwalając mu rozchodzić się ciepłem po jego myślach, tak jak przed chwilą kawa rozlała się po jego ciele. Był jak jesienna beztroska, podpisany październikowym blaskiem słońca i ciepłem czerwieniejących liści, nie chciał tego psuć, musząc we właściwy sposób zareagować, na przyznanie się do czegoś, czego posiadać nie powinien.
A tak wszystkie nielegalne nazwy pozostały w niezobowiązującym domyśle, gdy on zwrócił się do niego z rozbawieniem.
- Stereotyp pączków wciąż się nas trzyma? - zażartował, ani przez pół sekundy nie myśląc chociaż o byciu obrażonym. Bawiło go to jego zmieszanie w sposób wręcz pocieszny, gdy sam już próbował łapać jego wzrok, czekając i na jego rozbawienie, wypatrując uśmiechu. Chcąc zobaczyć go w momencie, w którym wykwitnie, bez większego powodu od tego, że dla własnej radostki. Poczucia tego dopiero co poznanego, a tak charakterystycznego, że niemożliwego do pomylenia jego ciepła. - Jak coś pamiętaj - zatrzymał się w pół kroku, mówiąc trochę ciszej, prawie że konspiracyjnie, jakby nagle odjęło mu z piętnaście lat, a on wygłupiał się, skradając po domu znajomego. Nie wiedział co mu odbiło poza tym, że zwyczajnie i to miał właśnie teraz ochotę zrobić. Roziskrzony, jakby zainspirowany jego obecnością wzrok szukał jego aprobaty, podobnej, psotnej iskierki. - Lubię te posypane orzechami - dokończył z drżeniem w głosie brzmiącym jak zalążek śmiechu, który jednak do końca nie miał wybrzmieć, pozostając jedynie w tym jego spojrzeniu. Spojrzeniu, które o pół chwili za długo zatrzymał na nim, wahając się, czy dalej powinien walczyć z własnym uśmiechem, czy pozwolić sobie zażartować w pełni.
Wycofał się jednak z tego, odwrócił głowę z westchnieniem tak cichym, że równie dobrze mógł je zachować tylko dla siebie.
- Stresowałem się - przyznał po przejściu dwóch schodów, dając sobie czas ten na głębszy oddech. Dokąd tak pędził w tej rozmowie? Dokąd gnał rozpoczynając zabawy i czemu w ogóle podjął się biegu tego na pierwszym miejscu? Naprawdę zachowywał się nie na miejscu. Może dlatego, że właśnie tam był. Nie na miejscu, zdusił w sobie ten głos tak szybko, jak się pojawił. Bezczelnie chciał tu być i tylko do się dla niego liczyło. - Zanim tutaj przyszedłem miałem naprawdę duże wątpliwości, czy w ogóle powinienem - przyznał ze wzruszeniem ramion. Wątpliwości te nie przeszły całkowicie, dusił je w sobie, a szczere ich wyznanie w dziwny sposób pomagało je tłumić. Jakby zwierzenie się, a może bardziej zawierzenie z wiedzą tą Elijah pomogło mu je wyciszyć, uspokoić, schować. Czując, wiedząc, ufając, że on na nowo ich nie wznieci. - Ale… Cieszę się, że nie zrezygnowałem - dodał z lekkim, zwiewnym w tłumionym chichocie westchnieniem, obracając się do niego raz jeszcze, tym razem nie w żarcie, nie w poszukiwaniu a w przypływie chwili. Teraz nie dążąc, a chcąc pokazać jemu, ile znajdował w tej decyzji nieopisanego komfortu. Jego ruch nie był szybki, pozbawiony energiczności obrót należał do tych, po których rozmówca spodziewałby się puenty całej wypowiedzi. Ale zamiast niej było tylko jego spojrzenie. Miękkie. Spokojne. Swobodne jak spadające liście, ciepłymi barwami malując błękit nieba. I, co najważniejsze w tym jego targanym sekundą nagiej, bezbronnej szczerości geście, wdzięczne. Nie byłby w stanie tego powiedzieć. Chyba prędzej spłonąłby ze wstydu, niż podziękował ledwo co poznanej osobie za jej obecność.
A jednak dziękował mu ciszą, wzrokiem, dłuższym oddechem, za to, że mógł czuć się tak, jakby go znał.
Odchrząknął niedługo później i natychmiast spojrzenie to, wciąż tak bardzo maślane odwrócił, zdając sobie sprawę, jak się gapił. Jak się na niego gapił! Przełknął ślinę mając nadzieję, że wraz z całym wstydem połknie i swój rumieniec. Niestety, zarówno róż policzków jak i niedowierzanie z samego siebie pozostały instensywnym, wewnętrznym krzykiem jesteś idiotą. Z tym się nawet nie kłócił i nie zaprzeczał, przyznając głosowi temu pełną racją.
- Chociaż… - podjął na nowo, odchrząkując całe zażenowanie, które wciąż łaskotało go w gardło. - Nie wykluczam, że może mnie przed obiektywem zmrozić… Debilne, prawda? - wywrócił oczami, ten uśmiech z samego siebie chowając pod nosem, będąc cały czas odwróconym plecami do Elijah, było jednak szczegół ten słychać w jego głosie. Nabijał się sam z siebie, doskonale wiedząc, jakie to było irracjonalne, a jednak, mając świadomość istnienia wszystkich albumów rodzinnych, jednocześnie i wytłumaczalne. - Więc może się jeszcze okazać, że jakieś wino się przyda - mówiąc to, wszedł na ostatni schodek i pokręcił głową z niedowierzaniem, zaraz rozproszone ruchem tym loki przeczesując palcami. Odchylił się z ostatnim westchnięciem, rozciągając w tył zastałe siedzeniem nad dokumentami plecami i spojrzał w sufit, jakby to w nim miała znaleźć się odpowiedź, dlaczego z własnej woli pisał się na kolejne zdjęcia rodem z koszmarów. - I nie wiem komu bardziej - rzucił jeszcze przez ramię, nim puścił mężczyznę przodem, by zaprowadził go prosto do studia.

Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 4622
  Liczba postów : 3303
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Studio fotograficzne QzgSDG8




Gracz




Studio fotograficzne Empty


PisanieStudio fotograficzne Empty Re: Studio fotograficzne  Studio fotograficzne EmptyNie 19 Lis - 18:50;

Stereotyp pączków? — powtórzył po nim z pewną dozą konsternacji, kiedy sens tych słów docierał do niego z opóźnieniem. W końcu zrozumiał i z rozbawieniem pokręcił głową. — Tylko odrobinę. Ale nie śmiałbym Cię o to posądzać przy takiej figurze — skomplementował go zręcznie, nie dało się bowiem zaprzeczyć, że miał już niejakie pojęcie o tym, jak ta figura się prezentowała – nawet jeśli dostęp do tej wiedzy omal nie wpędził go do grobu. Zupełnie szczerze zanotował w pamięci fakt na temat orzechów i pokiwał lekko głową, jakby na znak, że nie zapomni. Bo nawet jeśli Lysander wyglądał jak uroczy, psotny chłopiec, Elijah brał sobie jego słowa jak najbliżej serca, w myślach już kombinując, z którego znanego mu przepisu najlepiej będzie skorzystać. Nie powiedział nic, w pewien sposób zahipnotyzowany jego spojrzeniem, za którym zdawało się kryć coś więcej, jakby niespełniona potrzeba, której niestety nie potrafił nazwać. Zanim zdążył się nad tym choćby zastanowić, głębia błękitu zniknęła z pola jego widzenia, zostawiając go z domysłami ze zbyt szerokim zakresem, by mógłby choćby zbliżyć się do prawdy.
Nie powinienem był zapraszać Cię do domu, to szalenie nieprofesjonalne z mojej strony. To znaczy… — zawahał się, ale tylko na moment — cieszę się, że tu jesteś, po prostu gdybym nie wypił wtedy tyle szampana, widziałbym, że może Cię to stawiać w nieco niezręcznym położeniu. — Wiedział, że nie musiał się tłumaczyć, bo Lysander zjawił się tu z własnej woli, ale mimo to chciał nieco się wytłumaczyć, pokazać mu, że na co dzień nie był tak głupio śmiały, bezmyślny i pozbawiony empatii. Zależało mu bowiem na tym, w jaki sposób malował się w jego oczach.
Tu nie chodzi o to, co powinieneś — zaprotestował od razu po tym, jak wybrzmiały jego słowa, kręcąc przy tym głową. Wbijał wzrok pomiędzy skryte pod kamizelką łopatki, gotów przyjąć jego spojrzenie, gdyby odwrócił się ku niemu. — Wszystko rozbija się o to, czego chcesz. Nic innego nie ma tutaj znaczenia — wzruszył lekko ramionami. Nie rzucał życiowymi mądrościami, a stwierdzał fakty, które dla niego były zupełnie oczywiste. Był człowiekiem, dla którego najważniejszą wartością była wolność. Był gotów do wielu wyrzeczeń i poświęceń, ale tej jednej rzeczy nie potrafiłby tak po prostu oddać. Nie lubił się z takimi terminami jak powinność, konieczność i obowiązek.
Uśmiechnął się, choć nie wiedział, czy na jego słowa, czy na spojrzenie, którym został obdarzony — bo niewątpliwie taka ilość ciepła była niebanalnym darem. Zatopił się w jego głębi, ciesząc się wszechogarniającym go komfortem, który, płynąc wprost z otchłani błękitu, zdawał się docierać do najgłębszych zakamarków serca, mobilizując je do szybszej, intensywniejszej pracy. Nie obchodziło go, że Lysander się gapi, bo nie pozostawał mu pod tym względem dłużny. Ba, tonąc tak w jego oczach, jak w tej chwili, półświadomie postąpił stopień naprzód, zbliżając się tak, jak jeszcze nigdy dotąd, na odległość tak niewielką, że czuł sączące się od niego ciepło i zapach perfum zmieszany z malinową kawą. Bez mała zrównał różnicę między wysokościami ich spojrzeń, choć oczywiście wciąż dzielił ich jeden stopień i naturalna różnica we wzroście. Był jak zahipnotyzowany, jak przywoływany do niego, by lepiej, bliżej przyjrzeć się niebieskim tęczówkom i choć spróbować zajrzeć przez nie wprost do niedostępnych dla niego myśli. Chyba całkiem wstrzymał na ten czas oddech… i choć nie wiedział, czego właściwie oczekiwał, czuł swego rodzaju rozczarowanie, gdy ten ponownie odwrócił się do niego plecami, przerywając ten magnetyczny, w jego odczuciu pełen napięcia, choć wciąż tak niewiarygodnie ciepły i komfortowy moment. Kiedy więc Lysander odchrząknął, on spojrzał w bok, przeklinając w myślach samego siebie, bo to, co wyczyniał, w niczym nie przypominało niczego, co było mu do tej pory znane. Własne zmieszanie pochłonęło go tak dalece, że nie zdawał sobie sprawy z tego, że i auror odczuwa je w choćby zbliżonym stopniu.
Pamiętaj… mówiłem Ci o tym już pod hibiskusem – to moja w tym rola, żebyś Cię nie zmroziło. Ty musisz być tylko sobą, co najwyżej stosować się do moich wskazówek. Ale wino jest w pogotowiu, papierosy i słodycze również, daj mi tylko znać. Faworek z pewnością natychmiast dostarczy nam wszystkiego, czego trzeba. — uśmiechnął się, również na uwagę, że wino miałoby mu być bardziej potrzebne, niż samemu modelowi. Jeśli miałby je pić, to wyłącznie w towarzystwie. Bliżej było mu do nerwowo wypalonego papierosa, bo choć na co dzień nałóg trzymał się od niego z daleka, w momentach tworzenia dobrze czuł się w nikotynowej chmurze.
Zapraszam do mojego królestwa — zrobił uroczysty wstęp tuż przed otwarciem drzwi do studia. Otworzył je przed nim i puścił go przodem, zamykając za nimi drzwi, bo prywatność była jego zdaniem szalenie istotna w czasie sesji zdjęciowych. — zrób wszystko, co sprawi, że poczujesz się tutaj swobodnie. Jeśli potrzebujesz się czegoś napić lub coś zjeść – po prostu mi powiedz. Jeśli chcesz poprawić swój wygląd — jakkolwiek zbędne mu się to wydawało — to tam jest lustro i możesz z niego skorzystać.
Machnięciem wyciągniętej zza pazuchy różdżki włączył pokaźnych rozmiarów lampy, a kolejnym rozwinął białe, neutralne tło idealne do legitymacyjnej sesji zdjęciowej. Jeszcze jeden ruch różdżki i wysokie krzesło w rogu pomieszczenia przewędrowało na sam środek ich dzisiejszego planu zdjęciowego.
Jak będziesz gotowy, to usiądź, chyba że wolisz stać. Osobiście sugeruję skorzystanie z krzesła, daje znacznie więcej możliwości w kwestii pozowania. Pewnie myślisz, że w zdjęciu do legitymacji nie ma to znaczenia, ale to nieprawda. To ma właśnie ogromne znaczenie, bo widać na nim tylko fragment Ciebie, a cała reszta Twojego ciała wpływa na to, jak ten fragment się prezentuje. — Mówiąc to, podszedł do szafki, w której trzymał większość swoich aparatów i wybrał klasyczny magiczny model oraz niezbyt długi obiektyw odpowiedni do robienia zdjęć portretowych. Obserwując Lysandra kątem oka, wprawnie składał w całość dzisiejszy sprzęt.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Studio fotograficzne QzgSDG8








Studio fotograficzne Empty


PisanieStudio fotograficzne Empty Re: Studio fotograficzne  Studio fotograficzne Empty;

Powrót do góry Go down
 

Studio fotograficzne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Studio fotograficzne JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Domy i mieszkania
 :: 
Dom Swansea
-