Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Galeria sztuki Swansea

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość


Cassius Swansea
Cassius Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 2149
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t16705-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t16709-hyperion
https://www.czarodzieje.org/t16706-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18287-cassius-swansea-dziennik
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptyPon 26 Sie - 18:43;

First topic message reminder :


Galeria sztuki Swansea

Ogromny budynek wyraźnie stawiający na otwartą przestrzeń. Zbudowany z kamienia, solidny i twardy, niegdyś podobno niezdobyty zamek na wzgórzu. Stoi tu od pokoleń, jaśniejąc niczym latarnia dla sztuki w niezwykle niepozornym miejscu, na uboczu Londynu. Prowadzi do niego kręta, ale wygładzona droga, wzdłuż której, niczym kwiaty na pustyni, wyrastają rzeźby. Każda z nich zdaje się trwać w bezruchu, a jednak wystarczy na moment odwrócić wzrok, a zaczynają one gestami kierować przybyszy w stronę galerii. Chwile ciszy momentalnie zostają tutaj zamienione w delikatne pobrzęki wabiącej niczym syreni śpiew, zaczarowanej muzyki. Sama droga również ma w sobie odrobinę magii. Poruszając się w kierunku galerii, zdecydowanie szybciej dociera się na miejsce, niż w przeciwnym kierunku… a może to jedynie złudne wrażenie?
W środku, oprócz względnego nieporządku, jakiego wrażenie wywołuje pozorna chaotyczność w rozplanowaniu oraz zagospodarowaniu przestrzeni i frywolność w zdobnictwie, zawsze znajdzie się kilkoro starszych mecenasów sztuki, noszących nazwisko założycieli galerii. Pełnią oni rolę kustoszy i konserwatorów dzieł wystawianych w tym miejscu. Dbają również o cykliczne wprowadzanie zmian w wystawach i odnawianie odpowiednich czarów. W tym miejscu nie uświadczy się tradycyjnego przewodnika - funkcję tę sprawują odpowiednio magicznie przygotowane mówiące rzeźby, nierzadko młodych dziewcząt i chłopców, co rusz ze zwykłego kaprysu wymieniane na nowe modele. W galerii można natknąć się zarówno na sztukę typowo nowoczesną, jak i na taką, która sięga i inspiruje się tradycją oraz znanymi motywami. Mimo wszystko warto jest zaznaczyć, że w tym miejscu wystawiane są dzieła głównie stworzone przez Swansea. Jest tu również mniejsza sala, zdecydowanie mniej bogata, lecz nie mniej zapełniona, położona względnie na uboczu, w której można natknąć się na dzieła niezależnych artystów i to właśnie tymi eksponatami opiekują się ludzie zatrudnieni z zewnątrz.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Symphony O. Seaver
Symphony O. Seaver

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : Piegi porozsypywane po całej twarzy
Galeony : 74
  Liczba postów : 123
https://www.czarodzieje.org/t22070-symphony-o-seaver#723018
https://www.czarodzieje.org/t22073-poczta-symphony#723119
https://www.czarodzieje.org/t22071-symphony-o-seaver#723019
https://www.czarodzieje.org/t22076-symphony-o-seaver-dziennik#72
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptyCzw 31 Sie - 13:00;

Szatynka nie do końca zrozumiała o co chodziło dziewczynie, w końcu to chyba dobrze jeśli były rodziną? Zawsze fajnie jest mieć kontakt z tą daleką... Albo jeszcze jeszcze dalszą.
Z jeszcze większym niezrozumieniem patrzyła się na Saskie gdy ta opowiadała o rodzinie. Niby miało to sens i to duży, aczkolwiek Symphony trochę nie mogła sobie tego przyjąć do wiadomości.
Przyzwyczajona była do tego, że rodzinę poznaje się zaraz po urodzeniu, a nie po prawie 17 latach życia... No ale cóż.
Niektórych rzeczy chyba po prostu nie da się przewidzieć, czy coś.

- Jestem Symphony, jestem kuzynką Milo i Harmony... Nie wiem czy ich znasz - wytłumaczyła, może to wspomnienie o najbliższym kuzynostwie jakoś pomoże połączyć ze sobą te trzy drzewa genealogiczne w jedną spójną całość?
Dalej już tylko słuchała o obrazie za gablotką. Nie ogarniała do końca jego historii, albo raczej samego faktu czemu tamci faceci w ogóle podejmowali takie ryzyko?
Niby miłość miłością, ale to wciąż było dla niej niezrozumiałe.
Powrót do góry Go down


Saskia Larson
Saskia Larson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz charakterystyczny pierścionek z lisem na lewej dłoni.
Dodatkowo : kapitanka drużyny Krukonów
Galeony : 242
  Liczba postów : 664
https://www.czarodzieje.org/t18235-saskia-kia-larson
https://www.czarodzieje.org/t18368-saskowa-gaja#523010
https://www.czarodzieje.org/t18364-saskia-kia-larson
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptyCzw 31 Sie - 17:38;

Wątek pracowniczy 5/5

Zrobiło się jej głupio. Wstyd było jej przyznać, że ani Milo ani Harmony nie brzmi dla niej zbyt znajomo - może gdyby skupiła się nieco mocniej, odnalazłaby w szufladach wspomnień jakieś pojedyncze spotkania na przestrzeni lat, ale teraz? Teraz w jej głowie był wyłom w postaci czarnej dziury. Stary Larson lubił trzymać swoje dzieci pod kloszem - głównie przez swoją nieufność, ale i przekonanie o wyższości krwi najczystszej. Każda jej skaza była mocnym argumentem przeciw. A ona, Saskia, miała przecież Aslana. Nie potrzebowała nikogo innego, on był jej najlepszym przyjacielem, rodziną i miłością. Światem jakimś małym. Pokręciła głową.
Obawiam się, że nie — odpowiedziała zgodnie z prawdą — Dopiero wróciłam do Londynu po dwóch latach, więc wszystkie znajomości gdzieś się... rozjechały. Ale, może uda nam się wszystkim poznać, myślisz, że byliby chętni?
Pewnie nie, dodała w myślach. Dziwnie było jej ze świadomością, że mogłaby mieć jakąś rodzinę, która chciałaby utrzymywać z nią kontakt. Przez ułamek sekundy pomyślała o swojej bliźniaczce i coś ścisnęło ją w środku.
- Ta wycieczka to chyba zeszła na drugi plan, nie? Jak chcesz, to zwrócę Ci za bilet, wytłumaczę później pani Swansea, że się pomyliłam w liczeniu, czy coś. - Rozejrzała się po sali, w której nieomówionych eksponatów ciągle było sporo. Wykorzystując chwilę, zaklęciem oczyściła tabliczki z opisami znajdujące się najbliżej - kurzyło się tu niemiłosiernie i wystarczył chociaż jeden dzień bez sprzątania, by cienka warstwa kurzu już się zebrała.
Powrót do góry Go down


Symphony O. Seaver
Symphony O. Seaver

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : Piegi porozsypywane po całej twarzy
Galeony : 74
  Liczba postów : 123
https://www.czarodzieje.org/t22070-symphony-o-seaver#723018
https://www.czarodzieje.org/t22073-poczta-symphony#723119
https://www.czarodzieje.org/t22071-symphony-o-seaver#723019
https://www.czarodzieje.org/t22076-symphony-o-seaver-dziennik#72
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptyCzw 31 Sie - 19:21;

Była przyzwyczajona do dużej rodziny, jakoś łatwo przychodziło jej na myśli kiedy ktoś mówił jej za dzieciaka, że przyjeżdża jakaś kuzynka od ciotki babci stryjecznej psa wujka sąsiada.
Seaverowie mieli to do siebie, że ich drzewo genealogiczne się nie kończyło.
Teraz niby też jej to nie dziwiło... Ale poznanie kuzynki po 17 latach dawało trochę w kość i miała o to ból dupy do swoich rodziców. Już nawet w głowie planowała sobie jak napisać do nich list informujący o tym, że żąda wyjaśnień.

- Jeszcze pytasz? Oczywiście, że byliby chętni! Wiesz mam sporo kuzynostwa w Hogwarcie i większość to społeczni czarodzieje, zwłaszcza Harmony i Milo. W sumie to są oni dla mnie bardziej jak rodzeństwo niż kuzynostwo... Koniecznie muszę cię z nimi poznać - stwierdziła pod koniec.
Tak społeczne zwierzęta jak oni są rzadko spotykani, a tamta dwójka naprawdę lubiła tłumy.

- Faktycznie... No nic, ale nie ma potrzeby żebyśmy robili zwrot. Za dużo zabawy - uspokoiła ją chcąc zapewnić, że wszystko jest w porządku. - Najwyżej przyjdę tutaj kiedyś raz jeszcze, może tym razem z grupą i wtedy pooglądam sobie wszystko. - Dodała jeszcze z uśmiechem na twarzy.

Powrót do góry Go down


Saskia Larson
Saskia Larson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz charakterystyczny pierścionek z lisem na lewej dłoni.
Dodatkowo : kapitanka drużyny Krukonów
Galeony : 242
  Liczba postów : 664
https://www.czarodzieje.org/t18235-saskia-kia-larson
https://www.czarodzieje.org/t18368-saskowa-gaja#523010
https://www.czarodzieje.org/t18364-saskia-kia-larson
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptyCzw 31 Sie - 19:43;

Uśmiechnęła się jakoś tak nieśmiało jak na siebie, gdy Symphony zareagowała z entuzjazmem. Spodziewała się dzisiaj wszystkiego, nawet zastania napadniętą przez szczerbate gnomy, ale czegoś takiego? Co to, to nie.
Wiesz co, zapiszę Ci swój adres! Mieszkam teraz z Marlą O'Donnell, może ją kojarzysz? To prefektka gryfonów - machnęła jednak ręką, bo zbaczała z toru, a chciała dokończyć swoją pierwszą myśl - no, podam Ci adres, może wyślesz mi sowę i zobaczymy się jeszcze przed rokiem szkolnym? A jak nie, to będziemy mieć cały pokój wspólny na nadrabianie czasu rozmowami!
Sasia wyciągnęła z kieszeni pomiętą kartkę i pióro - zestaw każdego szanującego się notatkarza, zapisała adres, pod którym można było ją znaleźć i podała dziewczynie, szerząc się szeroko.
Chodź, odprowadzę Cię do wyjścia. Po drodze zgarniemy jeszcze torbę z giftami — puściła do niej oko — niby zarezerwowane dla wyjątkowych gości, ale no nikt mi nie powiedział co to dokładnie znaczy, więc właśnie zostałaś mianowana gościem honorowym. W imieniu założycieli dziękuję Ci za odwiedziny i zapraszam ponownie!
Zanim Symphony wyjdzie, Saskia zapyta czy może ją przytulić - i jeśli ta się zgodzi, zamknie ją mocno w misiowym uścisku.

zt.
Powrót do góry Go down


Symphony O. Seaver
Symphony O. Seaver

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : Piegi porozsypywane po całej twarzy
Galeony : 74
  Liczba postów : 123
https://www.czarodzieje.org/t22070-symphony-o-seaver#723018
https://www.czarodzieje.org/t22073-poczta-symphony#723119
https://www.czarodzieje.org/t22071-symphony-o-seaver#723019
https://www.czarodzieje.org/t22076-symphony-o-seaver-dziennik#72
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptyCzw 31 Sie - 20:11;

Przytaknęła głową parę razy kiedy ta jeszcze mówiła. Nawet gdy tylko jej słuchała to była podekscytowana.
Rozmowy w pokoju wspólnym to najlepsze rozmowy, zwłaszcza jeśli akurat są to jakieś tematyczne ploteczki.
- Ja się chętnie zobaczę! I ee... Sowa no tak, bo ja mam kruka... Ale to Kruk ci przyśle list - z początku podekscytowana i potem nieco zakłopotana wyjaśniła, że ona zamiast sowy ma inne ptaszysko. - Tylko nie bądź przy Louisie nie miła, bo ci może włosy wyrwać. - Zaśmiała się pod nosem i podrapała po karku.
Co prawda wyrywanie włosów dotyczyło głównie tego gdy to ją obrażano, no ale cała reszta też się liczy. Ten kruczek naprawdę potrafił mieć swoje chumorki.

Przez chwilę myślała, że ten dzień już jej bardziej nie zaskoczy, no ale jak widać los chciał inaczej.
- Torba z giftami? Gość honorowy? Jeju Saskia - aż rozpływała się w środku gdy usłyszała, że została "gościem honorowym" galerii sztuki. - Na pewno jeszcze wpadnę, nawet jak nie na zwiedzanie to i może na ploteczki czy coś. - Zaśmiała się i w międzyczasie odwzajemniła przytulasa.
Dawno nie spotkała jej tak miła niespodzianka, a tu proszę, może jednak wszechświat chciał dla niej dobrze? Nawet w drodze powrotnej do dormitorium nie miała żadnego wypadku.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32734
  Liczba postów : 108769
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptyPią 29 Wrz - 8:32;

Wątek pracowniczy (jednopostówka) - wrzesień

Praca w Galerii Sztuki, szczególnie tak dużej i renomowanej jak ta należąca do Swansea, niosła ze sobą wiele wyzwań. Ba, artyści mieli tę cudowną umiejętność tworzenia problemów, które nie istniały w żadnym innym miejscu pracy. Może to ich kreatywność, a może opary farby, wpływające dzień po dniu na ich plastyczne umysły?  @Saskia Larson  trochę czasu zdążyła z nimi spędzić, ale chyba sama nie wiedziała, która z tych opcji jest bliższa prawdzie. Krukonka pojawiła się w Galerii w południe. Ledwie zdążyła zamienić szkolną szatę na coś bardziej odpowiadającego instytucji, która pochłaniała każdą wolną chwilę i już – kolejny pożar, który musiała ugasić! No, może nie dosłownie, bo jednak od inwazji smoków, Swansea nie szczędzili galeonów na najlepszym czarodziejów od zabezpieczeń od ognia. Niestety, tylko od ognia.

- Larson, do Sali z wystawą o buncie goblinów, już! – Warknąl nieprzyjemnie kustosz, wypacykowany blondyn o smukłej twarzy i typowo łabędzim zadęciu.

To, co czekało na młodą studentkę, wydawało się nieśmiesznym żartem. Nieśmiesznym dla niej, bo autor psikusa z pewnością miał ubaw po pachy. Tak jak chochliki kornwalijski, które wyposażone w łajnobomby i puszki z farbą, zamieniały dzieła historyczne w obrazy abstrakcyjne godne Jacksona Pollocka. Czeka cię niełatwa batalia z tymi niebieskimi złodupcami. Kiedy tylko cię zauważają, stajesz się ich głównym celem.

Rzuć K6:

Pozdrawiam cieplutko - Brooks <3

______________________

Galeria sztuki Swansea - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Saskia Larson
Saskia Larson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz charakterystyczny pierścionek z lisem na lewej dłoni.
Dodatkowo : kapitanka drużyny Krukonów
Galeony : 242
  Liczba postów : 664
https://www.czarodzieje.org/t18235-saskia-kia-larson
https://www.czarodzieje.org/t18368-saskowa-gaja#523010
https://www.czarodzieje.org/t18364-saskia-kia-larson
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptySob 30 Wrz - 17:20;

Jednopostówka pracownicza - wrzesień, przed wyprawą

Kostka: 5

Ostatnie tygodnie miała spędzić jako multifunkcjonalna pracownica galerii - jak to lubiła siebie nazywać, bo ciężko było inaczej nazwać jej pozycję. Czasem oprowadzała zwiedzających po wystawach tymczasowych, czasem ścierała kurz z półek, niekiedy doglądała płaszczy i kurtek, innym jeszcze razem biegała po pracowniach, rzucając na zmianę przekleństwami i zaklęciami czyszczącymi, ogarniając cały ten bajzel po artystach i ich twórczych pomysłach, nawet jeśli było to piękne określania rzucania tubkami farb wszędzie, tylko nie na płótno (co potem, o zgrozo, i tak zostało wystawione w wernisażu pod tytułem “Akt ukryty - poza ramą”). Jednak jeszcze chwila, jeszcze trochę i miała rozpocząć staż na malarkę, co otworzyłoby jej drzwi do tego, by samej dostać pełnoprawnego pierdolca, za którego jeszcze będą jej płacić. Porzuci wtedy rzeźbienie talerzyków, kubków i popielnic, na rzecz sztuki dalekiej od użytkowej, wzbudzającej jakieś emocje, poza zachwytem, że o jak fajnie ten kubek się nie nagrzewa od porannej kawy.

Miała nadzieję, że tego dnia będzie na tyle spokojnie, że zakradnie się do składziku, który robił za jej tymczasową pracownię - oczywiście za pozwoleniem szanownej dyrekcji Galerii, ale ledwo co poprawiła przypinkę ze swoim imieniem, a tu już kustosz wydał rozkaz, niczym strzelając z bata.
A po co? — zapytała, ale nie uzyskała odpowiedzi. Sala z wystawą o buncie goblinów należała do stałych wystaw, co znaczy, że zwykle pracy było tam niewiele. Rzeźby same opowiadały o dziejach, a na sprzątanie było za wcześnie. Niezbyt mile widzianym było przeszkadzać gościom w trakcie godzin otwarcia. Pogoniona jednak, ruszyła szybkim krokiem do sali, sprawdzić, o co chodziło. Już gdy zbliżała się do masywnych, dwuskrzydłowych drzwi, słyszała, że coś jest nie tak - jakiś dziwny szum, jakby trzepot skrzydeł? Nacisnęła klamkę, znajdując się w samym środku jakiejś parodii chyba, nieśmiesznego żartu, bo z półtora tuzina chochlików kornwalijskich robiło z wystawy rozpierdol. I ten fetor był niesamowity, coś jak pacha ślizgona po skończonym treningu quidditcha. Zasłoniła dłonią nos i usta, na szybko próbując ocenić sytuację i to, co ona na to wszystko ma poradzić. Bo czy wyglądała jak jednoosobowy organ okiełznywania szkodników? Noga z niej była nie tylko z zaklęć, ale i z opieki nad magicznymi stworzeniami. O chochlikach wiedziała tyle, że były wkurwiające, nie znały umiaru, ani nie miały rozumu i godności człowieka. Uchyliła się, co by nie zostać trafiona puszką farby, po czym zwinnie schowała się za filarem. Totalnie nie pamiętała, jakie zaklęcie działało na chochliki, a próba trafienia petrificusem wszystkich z nich, prędzej zakończy się fiaskiem, niż jakimkolwiek sukcesem. Jedynie mogła zminimalizować straty powodowane przez stworzenia. Obmyśliła plan, niezbyt sprytny, co prawda, ale nic innego nie przychodziło jej do głowy: otworzyła jedno skrzydło drzwi, szybko przez nie wybiegła i używając accio przywołała wszystkie puszki farby, które chlupocząc zawartością, wyrwane zostały ze złośliwych rączek, znalazły się na podłodze korytarza. Szybko zatrzasnęła drzwi, odgradzając się od tego, co pozostawiła w środku: chochliki i łajnobomby. Nie była nawet świadoma, że poza nimi, grasowały też tu niuchacze, które już wydawały łupy z jej kieszeni na głupoty. Zdenerwowana Saskia zeszła po schodach do kustosza, chwytając się pod boki:
Proszę pana, proszę natychmiast wezwać odpowiednie służby zajmujące się magicznymi stworzeniami. Domyślam się, że pan Swansea nie byłby zadowolony, jeśli dowiedziałby się, że zadecydowała Pan, by atakiem na tak ważną, inspirującą i chwytającą za serce wystawę zajmowała się studentka?! To się nie widzi! — wycedziła, tupiąc nogą. Zdecydowanie za mało jej płacą.

dla brooks <3

z.t
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 3254
  Liczba postów : 1698
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptyCzw 5 Paź - 11:00;

Scenariusz prowadzi  @Maximilian Felix Solberg

Nicholas zaraz po wysłaniu listu do Veronici ruszył w stronę miejsca, o którym pomyślał gdy tylko przeczytał nazwisko Swansea w londyńskiej bibliotece. Nie przebierał się po drodze, nie zmieniał też wyposażenia, więc nadal był ubrany w czarne spodnie i czarną, zapiętą pod szyją koszulę, a w torbie miał różdżkę, szkicownik, notatki, ołówek i opaskę Chatterino. Kiedy dotarł do galerii od razu skierował się w stronę obrazów, szukając zdobień podobnych do tych na rycinie muchy z listu. Mucha była priorytetem w jego poszukiwaniach, ale przy okazji rozglądał się za twórcą Lawrence Lorenzo Swansea. W następnej kolejności chciał się skierować do rzeźb stworzonych przez Louis Laret Sanford, ale intuicja podpowiadała Seaverowi, że było to w tej chwili mniej priorytetowe.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32734
  Liczba postów : 108769
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptySob 7 Paź - 8:50;

Wszedłeś do galerii, która aż kipiała sztuką. Obrazów było tutaj na pęczki, tak samo zresztą, jak i rzeźb. Przeszukanie wszystkich zbiorów brzmiało jak praca na lata, a nie jeden dzień. Musiałeś więc obrać jakąś taktykę. W dodatku nie byłeś tutaj sam, bo galeria jak zwykle cieszyła się wielkim zainteresowaniem wśród miłośników sztuki. Kręcili się tu pojedynczy koneserzy, jak i wycieczki prowadzone przez zaznajomionych w temacie przewodników. Niestety, tłum ten nie pozwalał Ci tak po prostu przyjrzeć się niektórym dziełom, choć słowa znawców sztuki mogły okazać się pomocne. Pozostawało pytanie, czy miałeś zamiar im zaufać, czy raczej szukać dzieł, czy też ich autorów, na własną rękę.

______________________

Galeria sztuki Swansea - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 3254
  Liczba postów : 1698
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptySob 7 Paź - 9:12;

Tłumy, tłumy i jeszcze raz tłumy. Nicholas poczuł ogromne niezadowolenie z panującego tu zgiełku, ale raczej nie miał na to za bardzo wyboru, jeśli chciał cokolwiek tutaj znaleźć. Szukanie na własną rękę zajęłoby mu zbyt wiele czasu, którego w tym konkretnym momencie nie bardzo posiadał. Rozmawiając z jakąś przypadkową osobą mógł trafić perfekcyjnie, a mógł stracić mnóstwo czasu na kogoś takiego jak on sam. Dlatego zdał się na przewodnika wycieczki i zaczął przysłuchiwać się jego opowieści, mając nadzieję, że w ten sposób przynajmniej zorientuje się w rozmieszczeniu dzieł sztuki w galerii. Starał się wyłapać informacje o dziełach z XIX wieku, a jeśli nadarzyła się okazja, zapytał wprost gdzie może je znaleźć.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32734
  Liczba postów : 108769
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptySob 7 Paź - 11:41;

Podszedłeś do wycieczki słuchając tego, co mówił przewodnik. Faktycznie opowiadał nieco o historii XIX-wiecznej sztuki, ale niestety nie wspomniał niczego, co jakkolwiek pomogłoby Ci rozwikłać zagadkę Lorenzo Swansea, czy też rzeźb Sanford. Czarodziej pomógł skierować Cię do sali ze sztuką z interesującego Cię okresu, gdzie - o dziwo - tłum był zdecydowanie mniejszy niż w głównej sali. Poza Tobą i kustoszem znajdowało się tu zaledwie kilka osób, podziwiających lokalne dzieła. Pomieszczenie nie było zbyt przestronne, w porównaniu do tego, z którego tyle co wyszedłeś i głównie skupiało się na malarstwie. Obrazy stylem były prawie identyczne, ale w dużej mierze była to stylistyka brytyjska, za nic w świecie nie przypominająca tego, co widziałeś na emblemacie muchy.
Ta wizyta była na tyle bezowocna, że znudzony postanowiłeś opuścić galerię Swanea, nie wynosząc z niej niczego nowego.

//zt dla Nicholasa.

______________________

Galeria sztuki Swansea - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto 7 Lis - 20:49, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 4622
  Liczba postów : 3303
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptyPon 30 Paź - 19:31;


 
Wystawa zdjęć




W galerii sztuki Swansea w piątek 3.11 o godz. 18:00 ma miejsce wernisaż zapoczątkowujący wystawę zdjęć wykonanych przez Eijah J. Swansea zatytułowaną „lumos”. Wystawa będzie otwarta dla odwiedzających do końca listopada!

Na zdjęciach znajduje się wiele różnych modeli i modelek, między innymi @Leighton J. Swansea (zdjęcie), @Romeo O. A. Rosa (zdjęcie 1, zdjęcie 2), @Hariel Whitelight (zdjęcie), @Saskia Larson (zdjęcie), @Victoria Brandon (zdjęcie 1, zdjęcie 2)

Każdy, kto pojawi się na wernisażu zostaje poczęstowany w zależności od preferencji kieliszkiem szampana lub bezalkoholowym jabłkowym sokiem musującym. Znajdują się tu również przekąski w postaci cytrynowo-miętowych babeczek własnoręcznie wypiekanych przez Elio oraz gotowych słodyczy z miodowego królestwa.






Ostatnio zmieniony przez Elijah J. Swansea dnia Wto 7 Lis - 17:12, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 4622
  Liczba postów : 3303
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptyPon 30 Paź - 19:41;

Oczywiście, że się stresował, czuł zdenerwowanie przy każdej poważniejszej imprezie, na której promował swoją twórczość – a na wystawach poziom stresu sięgał zenitu. Na miejscu był dwie godziny później, czego szybko pożałował, bo okazało się, że nie ma tu dla niego wiele do roboty (wszystko przygotował odpowiednio wcześniej…) poza dbaniem o to, by wszystko wyglądało perfekcyjnie.
Sam też starał się wyglądać nienagannie. Starannie wyprasowana granatowa koszula w srebrne gwiazdki komponowała się z platynowym blondem, który zapanował dziś na jego głowie, na której każdy kosmyk miał dokładnie zaplanowane, wywalczone przy użyciu żelu i metamorfomagii miejsce. Buty pastował przez równo pół godziny, nie dopuszczając do tego Faworka, bo wolał upewnić się, że będzie to zrobione dokładnie według jego standardów, a zdobiące szczupłe, długie palce srebrne pierścienie wybrał już dnia poprzedniego, przed snem, tak jakby fakt, czy na pewno dobrze komponują się z resztą stroju miał wpłynąć na to, jak zostanie odebrany.
Już po tym jak zrobił wszystko, co tylko był w stanie wymyślić – nawet kolejny raz sprawdził, czy wszystkie zdjęcia wiszą prosto, czy są odpowiednio podpisane i czy nic nie jest ukurzone lub upalcowane – krążył bezmyślnie z kieliszkiem szampana trzymanym w palcach, wkładając całe swoje skupienie w to, by metamorfomagia przypadkiem nie wymknęła mu się spod kontroli. Sam nie wiedział, czy w chwili kiedy pojawiły się pierwsze osoby, bardziej ucieszył się, czy przeraził, ale dobrze było móc zająć się rozmową, zwłaszcza że miał za sobą już trzy lampki, a czwartą trzymał w ręku i nie był tego nawet do końca świadom, bo w całym tym zdenerwowaniu jego uwaga była rozproszona, a czas leciał zupełnie innym tempem.
Nieco bardziej wesoły niż zwykle, z chęcią pogrążył się więc w rozmowie na temat sprzętu, którego użył do stworzenia konkretnych fotografii oraz sposobu, w jaki budował plany zdjęciowe
Powrót do góry Go down


Lysander E. A. Powell
Lysander E. A. Powell

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 192
Galeony : 150
  Liczba postów : 40
https://www.czarodzieje.org/t22599-lysander-e-a-powell#752433
https://www.czarodzieje.org/t22613-poczta-lysandra#754669
https://www.czarodzieje.org/t22604-lysander-e-a-powell#752936
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptyPon 30 Paź - 19:44;

To nie był łatwy dzień w pracy i jak na jego nieszczęście nie był to też wcale prosty tydzień. I spodziewał się, że całe to szambo było zaledwie czubkiem góry lodowej, preludium do dłuższego śledztwa, a przede wszystkim potwierdzonym już pozwoleniem do odgruzowania starych teczek. Sprawa, która powinna zająć maksimum dwie zmiany, rozgrzebała temat tak dawny, że już leżał w spokoju zakopany pod stertą innych akt, papierów i skrzynek dowodowych, jak się okazało - zupełnie mniej znaczących po znalezieniu nowych tropów. Fascynacja tym tematem, ekscytacja skomplikowaną zagadką, które z początku wzięły nad nim pełne panowanie, szybko przerodziły się w nieprzespane noce, całą masę tropów ważnych, a jednak prowadzących donikąd i coraz większych napięć między współpracownikami.
Nie powinien brać tego wolnego wieczoru, a dokładniej rzecz ujmując, spodziewanym było od niego i oczekiwanym, że tak jak codziennie brał dodatkowe godziny, tak i tego dnia to zrobi.
Ku zaskoczeniu wszystkich wraz z wybiciem ósmej godziny zmiany w pracy wstał, zamknął z nabożną niemal uwagą akta i, po schowaniu ich do swojej szuflady, ruszył prosto do wyjścia. Zapytany o to, czemu nie zostaje dzisiaj dłużej, odparł jedynie lakonicznie, że miał ważne wydarzenie, na którym powinien się znaleźć. Nie silił się nawet na przepraszający ton, nie było mu żal. Jeżeli miał być szczery, wypatrywał tego dnia.
Nie znał się na sztuce, zdecydowanie nie rozumiał impresji zamkniętej w obrazach, rzeźbach czy innych dziełach, traktując je czysto jako “podoba” i “nie podoba mi się”.
Ale Elijah przypadł mu do gustu jako człowiek, zaciekawił go samym sobą jak i swoją formą artyzmu. Fotografia.
Nigdy nie sądził, że z chęcią poszedłby oglądać zdjęcia, a jednak, po zaprezentowaniu mu takiej możliwości, był szczerze zaintrygowany. Zafascynowany tym, w jaki sposób patrzył na świat przez obiektyw i czy wyglądał podobnie spokojnie, ciepło i tajemniczo, jak ten na kopii, którą od niego dostał.
Uśmiechnął się na samą myśl - zdjęcie to już trafiło do rodzinnego albumu jako dowód, że nawet i dla tak beznadziejnego przypadku modelowego jak on była nadzieja.
Ubrany w proste, materiałowe, beżowe spodnie, oversizeową marynarkę w kratkę i klasyczną, białą koszulę, u której, jakby czując powiew awangardy po wejściu na teren galerii, rozpiął pierwsze dwa guziki, od razu ruszył na poszukiwania artysty stojącym za całą wystawą. Nie wiedział, skąd nadszedł kelner, który włożył mu w dłoń kieliszek szampana, ani gdzie zniknął, ale nawet tego nie kwestionował, po prostu upijając pierwszy łyk - dopiero z musującym posmakiem alkoholu poczuł, że zupełnie nie wiedział co i czemu tutaj robił. Przecież… On się wcale na tym nie znał!
A jednak chciał przyjąć zaproszenie, pokazać, że chciał się tu pojawić, że naprawdę go zainteresował tematem.
Po wejściu do głównego pomieszczenia nie miał wątpliwości, że tak się właśnie stało. Nie potrafił opisać czemu dokładnie, nie rozumiał technik ani rodzaju ekspresji, ale wiedział, że fotografie te były po prostu piękne. Nagle zapomniał, że wcale nie czuł się na swoim miejscu, po prostu podziwiając jedną pracę za drugą, aż wypatrzył samego autora.
Z cieniem uśmiechu i widocznym w jego spojrzeniu zafascynowaniem bezgłośnie podszedł do Elijah, jak gdyby nigdy nic stając obok niego.
- Dobry wieczór - przywitał się ciepło, zdradzając, że stał zaledwie pół kroku za nim, z jego lewej strony. - Przepraszam, że nie zdążyłem na samo otwarcie, mam nadzieję, że nie ominęła mnie żadna przemowa otwierająca artysty stojącego za tym wernisażem - uniósł lekko kieliszek, pokazując, że tymi samymi słowami wznosił toast za utalentowanego artystę.

Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 4622
  Liczba postów : 3303
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptyPon 30 Paź - 20:02;

Dosłownie minutę temu zakończył „wykład” na temat znaczenia światła w fotografii i tego, z jakich źródeł sam korzystał w swoich pracach. Na niektórych było to światło naturalne, czasem świece, częściej zaklęcia. Przy kilku fotografiach pokusił się o użycie mugolskich żarówek, choć te należały do mniejszości, bo były wyjątkowo trudne do zorganizowania – musiał szukać miejsca z dostępem do prądu, pilnować, by nie używano w nim magii i korzystać z mugolskiego aparatu. Choć to ostatnie nie było dla niego żadnym wyrzeczeniem, od lat używał mugolskiej lustrzanki z pakietem obiektywów i z niemalże namaszczeniem dbał o to, by była regularnie czyszczona, konserwowana i utrzymywana w jak najlepszym stanie. Szalenie podobały mu się nieruchome fotografie i duża część z tych, które były tutaj wystawione, była stworzona właśnie w taki sposób – bez ruchu. Żegnając swojego rozmówcę i dziękując mu za przyjście, pozostał przy jednej z fotografii i z kieliszkiem uniesionym na wysokości piersi wpatrywał się w nią, zupełnie pogrążony we własnych myślach. W głowie analizował oczywiście przebieg odbytej przed momentem rozmowy, zastanawiał się nad każdym jej elementem i wybierał to, co zrobił dobrze oraz to, co absolutnie wymagało poprawy.
Prawie podskoczył, gdy nagle usłyszał powitanie, którego zupełnie się nie spodziewał. Z początku nie był nawet w stanie dobrze przypisać głosu do twarzy, wszak nie był mu on dobrze znany. Przeniósł błękit spojrzenia w bok, na nieznajomo znajomego i wyraźnie pojaśniał na twarzy, gdy pojął, że należał on właśnie do Lysandra.
Ojej, przyszedł Pan. Znaczy Ty — wyrwało mu się w zaskoczeniu wyrażonym głównie przez ilość wypitego dziś szampana. Speszony, odwrócił na chwilę wzrok i odchrząknął, upijając łyka szampana, po czym całym sobą zwrócił się do Lysandra, zupełnie zapominając o oglądanej fotografii. Przecież i tak znał ją bardzo dobrze. — To znaczy… nie spodziewałem się, pewnie masz dużo pracy. Ale to bardzo miłe, mi jest… miło. Że przyszedłeś.
Czy po tym jak zbłaźniło się pierwszym zdaniem, można było jedynie pogrążyć się kolejnymi? Cóż, Elijah Swansea nie pierwszy raz w życiu był dowodem, że owszem. I miał do tego równy jeśli nie większy talent, co do wykonywania fotografii.
Jak wrażenia? Zdążyłeś już rzucić okiem, czy wolisz, żeby Cię oprowadzić? — zaproponował swoje towarzystwo, uśmiechając się może nieco zbyt szeroko.
Powrót do góry Go down


Lysander E. A. Powell
Lysander E. A. Powell

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 192
Galeony : 150
  Liczba postów : 40
https://www.czarodzieje.org/t22599-lysander-e-a-powell#752433
https://www.czarodzieje.org/t22613-poczta-lysandra#754669
https://www.czarodzieje.org/t22604-lysander-e-a-powell#752936
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptyPon 30 Paź - 20:13;

Nie spodziewał się, że takie małe zajście autora mogłoby go przestraszyć, dopiero w chwili gdy podskoczył, zdając sobie sprawę, że nie w każdej profesji było się przyzwyczajonym do prędkich i nagłych powitań. Tak szybko, jak tylko zdał sobie z tego sprawę, a także faktu, jak dużym nietaktem względem organizatora mogło być takie zachowanie, tak szybko zreflektował się z przeprosinowym uniesieniem wolnej dłoni i lekkim skinieniem głowy.
- Tak, tak, przyszedłem, przepraszam za… Takie najście - szmer chichotu zadrżał w jego głosie, gdy przymrużył oczy z rozbawieniem z całej sytuacji. - Nie spodziewał się Pan? - specjalnie podkreślił to słowo, w końcu to właśnie Elijah proponował, żeby przestać się dokładnie w ten sposób tytułować. Była to z jego strony przyjazna, pozytywna złośliwość, taka, którą wymieniało się przed meczami w szatni ze swoją drużyną. Sam siebie zadziwił, jak łatwo przychodziło mu tak luźne zachowanie, a jeszcze bardziej zaskakiwał go właśnie mężczyzna, przy którym poczuł, jakby to pierwsze wrażenie braku przynależności minęło już od samej jego obecności. Nie potrafił tego określić, opisać czy zrozumieć, ale najprościej w świecie czuł się tu mile widziany. - Nie spodziewałeś się mnie? I kto tu wykazuje się rażącym brakiem zaufania - zaczepił, nawet nie hamując słów, które przychodziły mu tak naturalnie, niemalże bezmyślnie. Nie czuł potrzeby ich dobierania, z kolei właśnie przez to za każdym razem gryzł się trochę zbyt późno w język, kiedy to mówił rzeczy, które zdecydowanie, z poziomu grzecznej rozmowy z autorem, zdecydowanie nie powinny zostać wypowiedziane. - Wybacz, wybacz, nie chcę cię urazić, chyba po prostu udzielił mi się dobry humor. To pierwszy raz od tygodnia, gdy miałem okazję się urwać, zdecydowanie za mało łabędzi pilnuje mnie z pracą - zażartował, w chwili wypowiadania tych słów zdając sobie sprawę, jak mogło to zabrzmieć w obecności kogoś, kto z łabędziem dzielił nazwisko. Odchrząknął, poszukał właściwych słów naprostowania i, nie znajdując niczego, co mogłoby wyrównać poziom zażenowania, jaki przeszedł mu po karku ze swojej własnej winy, po prostu zapił kolejną głupotę szampanem.
Spojrzał na zdjęcie przed nimi, podziwiając je dłuższą chwilę. Nie łudził się, że będzie w stanie samodzielnie je zrozumieć, mógł za to cieszyć nim wzrok, kiedy nawet on rozumiał złożoność i głębię nadawaną przez grę światła (co prawda może na poziomie bardziej technicznym, ale wciąż).
- Olśniewające - podsumował krótko, żartobliwie, jednak z niezaprzeczalną szczerością. - Choć w pierwszej kolejności szukałem ich autora - przyznał lekko, raz jeszcze skłaniając głowę. - Jeżeli miałbyś czas, byłbym zobowiązany.

Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 4622
  Liczba postów : 3303
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptySro 1 Lis - 19:26;

Napaść, chciałoby się powiedzieć — odparł, bezskutecznie starając się powstrzymać wesoły ton na granicy chichotu — wezwałbym aurorów, ale jednego mam na szczęście na miejscu — wypalił, ponownie samego siebie wpędzając w zażenowanie, kiedy pojął, co właśnie powiedział. Tym razem nieco lepiej zamaskował to, że powiedział coś, czego mówić, a nawet, do licha ciężkiego, myśleć, wcale nie zamierzał. Widział Lysandra drugi raz w życiu i nie do pojęcia było dla niego to, że tak swobodnie mu się z nim rozmawiało. Aż nazbyt, chciałoby się rzec. Upił łyka szampana, w jego goryczce i rozbijających się na języku bąbelkach znajdując coś niezwykle kojącego. Jakie szczęście, że miał go tu dzisiaj pod dostatkiem.
Winny zarzuconego mu czynu — wyrecytował, unosząc do góry ręce i omal nie wylewając przy tym szampana za ramię. Co za szczęście, że w kieliszku niewiele już zostało. — Na swoje usprawiedliwienie mam to, że w liście nie brzmiałeś na przekonanego, że uda Ci się znaleźć na to chwilę. A w każdym razie taka była moja interpretacja. — Przypomniawszy sobie treść ostatniego listu, obrzucił go czujnym na tyle, na ile pozwalał mu alkohol spojrzeniem, szukając w nim oznak przepracowania… i choć znalazł je w niezamaskowanych cieniach pod oczami, nietrzeźwy umysł skupił się przede wszystkim na marynarce i filuternie rozpiętej koszuli, które tak doskonale pasowały do tego miejsca. No proszę, auror nie auror, ale na pewno artystyczna dusza. Albo to ta słynna umiejętność zastosowania odpowiedniego kamuflażu?
Machnął ręką na jego przeprosiny,
Może powinienem go wspomóc, tego łabędzia? Służę całą swoją łabędziowością — skłonił się lekko, wykonując teatralny ruch ręką, skuszony do tak zuchwałego gestu i słów głównie przez alkohol, który jak zwykle nie miał do zaproponowania żadnych mądrych pomysłów. Następnie przyjrzał mu się z przekrzywioną nieznacznie głową i zwrócił z powrotem w stronę obrazu, czując nagłą tremę, że będzie opowiadał mu o swojej sztuce. Jasne, wernisaże i w ogóle wystawy wywoływały w nim podenerwowanie, ale nie stresował się każdą rozmową, był już do nich przyzwyczajony. Teraz poczuł się jednak odrobinę stremowany, tak jak na samym początku kariery, i jak w zeszłym roku, kiedy ledwo zaczął pracę w Hogwarcie.
Motywem przewodnim całej wystawy jest, jak ewidentnie zauważyłeś, światło, stąd nazwa – lumos. Zebrałem tutaj te fotografie, które wpisywały się w tematykę i klimat. Większość została zrobiona w tym roku, choć niektóre z nich to wcześniejsze prace. — Kładąc mu delikatnie dłoń na ramieniu, poprowadził go do samego początku ściany obwieszonej zdjęciami. Znajdowało się na niej kilka ruchomych fotografii tej samej modelki,
Nie musisz szukać w tych zdjęciach głębszego sensu, nie o to w tym chodzi. Jeśli sprawia Ci to przyjemność to jasne, możesz doszukiwać się tego, co autor miał na myśli… ale jako autor powiem Ci, że to w większości moja zabawa perspektywą i oświetleniem, tym w jaki sposób wpływa ono na wszystko, co widzimy i to, czego nie widzimy. Chciałem pokazać, że czasem to, co ukryte, intryguje o wiele bardziej niż to, co widoczne na pierwszy rzut oka. A czasem miały to być po prostu ładne kadry. Zobacz tutaj — to mówiąc, przesunął się o krok w bok i bardzo subtelnie pociągnął ku sobie swojego towarzysza, by ten stanął na wprost trzech fotografii — w zależności od siły i stopnia rozproszenia światła, ta sama modelka w tej samej pozie jest w stanie wywołać zupełnie różne emocje. Widzisz to? Co czujesz? — oderwał wzrok od obrazu i przeniósł go na niego, patrząc nań pytająco, z zaintrygowaniem. Był szalenie zainteresowany tym, czy odbierał te zdjęcia z takimi samymi emocjami, jakie kierowały nim w trakcie ich tworzenia.

@Lysander E. A. Powell
Powrót do góry Go down


Lysander E. A. Powell
Lysander E. A. Powell

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 192
Galeony : 150
  Liczba postów : 40
https://www.czarodzieje.org/t22599-lysander-e-a-powell#752433
https://www.czarodzieje.org/t22613-poczta-lysandra#754669
https://www.czarodzieje.org/t22604-lysander-e-a-powell#752936
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptySro 1 Lis - 19:55;

Omal nie zakrztusił się szampanem na jego słowa, kiedy to hamując własny śmiech wciągnął mocniej powietrze. W ten sposób zaciągnął się też i samym szampanem, który, wpadając mu do zdecydowanie niewłaściwej dziurki prawie poszedł mu nosem. Prawie, bo wolał wybrać uduszenie się przez jego przytrzymanie kolejnym wciągnięciem powietrza, niż zrobienie sobie przed Elijah wstydu. Zamiast kaszlnąć, choć to zdecydowanie teraz by mu się przydało, po prostu odchrząknął kilka razy, cicho i zasłaniając dłonią usta, by przypadkiem nie zrobić mało taktownej sceny. W najgorszym razie co mu groziło? Utopienie się w łyku alkoholu? Wciąż było to lepsze niż śmierć z zażenowania, co niewątpliwie by go czekało, gdyby przykuł uwagę gości na około mało okrzesanym zachowaniem. Już i tak wystarczyło, że paplał bez zastanowienia.
- I kiedy człowiek myślał, że udało mu się uciec od pracy, szaleniec sam zgłasza się do winy. Cóż, miałbym jej na pewno mniej, gdyby każdy tak robił - przyznał rozweselony, a mężczyzna po raz kolejny wyrwał mu ciche prychnięcie, tym razem nie żartem a swoim gestem. - I w dodatku usiłowanie napaści na sukienkę młodej damy - zażartował z drżącymi od dążenia do uśmiechu kącikami ust. - Trochę tak było - pokiwał głową, przyznając mu rację, zanim w ogóle zdał sobie sprawę, że temat ten powinien zbyć kulturalnym to nic takiego. Jak duża była szansa, że artystę, który rozmawiał tutaj zapewne ze wszystkimi zebranymi, interesowałaby akurat jego historia jak tu się znalazł. A jednak nie potrafił powstrzymać się od tej krótkiej informacji, tak bardzo zadowolony, że udało mu się tu zdążyć. - Na całe szczęście zdążyłem, zanim przełożona przykuła mnie do biurka - pokręcił głową wesoło, zbywając śmiech kolejnym gestem, tym razem otarciem kropel szampana, które z tego samego powodu rozbawienia zostały mu na ustach na pierwszym miejscu. Na chwilę spuścił spojrzenie na parkiet, a kiedy znów przyjrzał się Elijah, który robił to samo względem niego, kątem oka powędrował za jego wzrokiem… Koszula? Rozejrzał się po innych gościach. Może jednak powinien być pod krawatem? Co prawda, z tego co zdążył zauważyć, było tutaj wiele stylów i podejść do elegancji, nie wykluczał jednak, że zwyczajnie źle wyczuł towarzystwo. Powściągliwym, niepewnym gestem złapał na krótką chwilę kołnierzyk, jakby chciał go poprawić, ale tylko szarpnął za niego nerwowo z rezygnacją dla samego siebie. - Przepraszam, jeżeli w tym pędzie ubrałem się niewłaściwie, mogło mi zabraknąć, jak to ująłeś? Pomocy łabędziowości? Chętnie skorzystam następnym razem - przyznał, odkłaniając mu się lekko skinieniem głowy. Nie wiedział w jaki sposób znów udało mu się aż z taką łatwością poprawić mu humor, tak go rozśmieszyć - nawet jeżeli chichot ten brzmiał mu tylko w duchu - że aż spięcie z pracy zaczęło z niego schodzić. Doskonale wiedział, że nie była to wcale zasługa alkoholu, ten goryczkowym smakiem i łaskotaniem bąbelków dopiero zaczynał na niego działać. Rozluźnienie w ramionach i zauważalnie głębszy oddech były więc zasługą łabędziego towarzystwa.
Z żywym zaangażowaniem słuchał Elijah o jego wystawie i było ono w pełni prawdziwe. Był mistrzem kulturalnej rozmowy, poprawnego small talku i grzecznych komentarzy, balansujących na bezpiecznej granicy tego wymaganego, ustawowego czasu skupienia się na drugiej osobie. Teraz, przyglądając się trzem podobnym do siebie fotografiom, naprawdę starał się zrozumieć, co chciał przekazać mu mężczyzna.
Nie trzeba było doszukiwać się głębszego sensu?, fakt ten był jeszcze dla niego mniej spodziewanym, niż to, że wyjście to będzie mógł zaliczyć do miana odpoczynku, a nie miłego gestu pojawienia się. Może jednak miał szansę sobie jakoś na tej wystawie poradzić? Skoro nie trzeba było rozumieć wernisażu?
Pożałował tej myśli tak szybko, jak tylko się pojawiła, bo zaraz fotograf rozbił wszystkie jego minimalne nadzieje na to, żeby jakoś się tak całkowicie, absolutnie i nieodwracalnie nie zbłaźnić.
Dopiero teraz poczuł ciężar jego dłoni na ramieniu, który tylko wzrastał wraz z wagą jego nieuniknionej porażki. Oraz nagłej świadomości, że z jakiegoś powodu zależało mu, żeby nie wypaść na ostatniego ignoranta.
- Widzę - stwierdził, kiwając powoli głową, to było oczywiste, chyba że było się ślepym. W jego przypadku niedowidzenie było jedynie na znaczenie sztuki. - To naprawdę ciekawe, w jaki sposób dzięki perspektywie ujawniają się inne elementy twarzy - i to by było na tyle z jego umiejętności artystycznych, czyli opisywania tego, co oczywiste. Zerknął kątem oka na jego dłoń, odetchnął głęboko i upił kolejny łyk, dużo głębszy, zdecydowanie dla odwagi. No to czas się zbłaźnić. - Co czuję… - powtórzył, marszcząc brwi gdy wpatrywał się w obraz, jakby szukając właściwych skojarzeń. Tak naprawdę szukał jakichkolwiek z nich. - Że gdybym miał do dyspozycji tylko drugie, trudno byłoby mi zidentyfikować osobę na nim. Przynajmniej tydzień roboczy dodatkowej pracy - skończył, ciągnąc jeszcze głębszy łyk od poprzedniego i wziął kolejny kieliszek.

Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 4622
  Liczba postów : 3303
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptySro 1 Lis - 20:05;

Przyłapany na gorącym uczynku, poczerwieniał i natychmiast obrócił się połowicznie w stronę poszkodowanej, mamrocząc przeprosiny i upewniając się, że na pewno jej nie oblał. Jak dobrze, że była tu osoba, która stała na straży prawa. Skupiwszy się na metamorfomagii, zatuszował rumieniec wstydu, choć niezbyt sprawnie – umiejętność poprawnej transmutacji malała odwrotnie proporcjonalnie do ilości wypijanego szampana.
Na Merlina, skoro aurorzy są tak bezwzględni wobec swoich podwładnych, to mam szczęście, że jeszcze nie zostałem stąd wyprowadzony, liczba moich przewinień zdaje się stale wzrastać — nie rozumiał, dlaczego dalej brnął w te niezręczne żarty, skoro każdy kolejny zdawał się jedynie pogarszać sytuację… ale nie potrafił się powstrzymać, zbyt dobrze czuł się w tym towarzystwie, zbyt mocno się rozluźnił. — Przy okazji pragnę zauważyć pewną nieprawidłowość w zarządzaniu, w kajdanach trudno o solidną pracę. Proszę stanąć w swojej własnej obronie i wytknąć to wspomnianej przełożonej przy najbliższej okazji — uśmiechnął się nie tyle z rozbawienia, ile po prostu przyjaźnie, dla podkreślenia swoich słów i jego znaczenia. Uniósł też nieznacznie kieliszek, tak jakby tym cichym, nieśmiałym wręcz toastem miał dodać mu otuchy i niejako przypieczętować niewypowiedzianą umowę, że postara się zawalczyć o swoje. Może rzeczywiście łabędzie były całkiem przydatne u boku aurorów?
Wręcz przeciwnie — pokusił się o delikatny komplement, uciekając wzrokiem, kiedy palce Lysandra sięgnęły kołnierzyka, bo i uświadomił sobie, że bezsensownie zatrzymał wzrok na rozpiętym guziku, odpływając myślami w nieznanym sobie kierunku. — Nie sądzę, żebyś w tej kwestii potrzebował mojej pomocy, już drugi raz mam okazję się o tym przekonać. Ale potraktuję jak komplement fakt, że rozważasz mnie jako wsparcie — miał ochotę puścić oczko i gdyby miał do czynienia z kimś, kogo znał lepiej, pewnie by to zrobił, ale naprawdę nie chciał zostać odebrany w niewłaściwy sposób, zwłaszcza że jeszcze przed momentem bezmyślnie gapił się na jego koszulę i choć nie miał na myśli nic niestosownego, to Merlin jeden wie jak wyglądało to z perspektywy samego aurora.
Kiedy opowiadał o zdjęciach, był w swoim żywiole. Jasne, na początku się stresował, ale wystarczyło wypowiedzieć pierwsze zdania, by reszta sama popłynęła. Był cudownie rozluźniony, a zachęcony do opowiadania, był w stanie mówić o swojej pracy bez końca… a teraz był moment, kiedy rzeczywiście miał pełne prawo do przynudzania o sztuce, toteż zamierzał z niego skorzystać.
Nie wiedział jednak, że w snutej opowieści i zadanym pytani dopuścił się pewnego nietaktu i sprawił, że jego gość poczuł się niekomfortowo. Nic więc dziwnego, że kiedy usłyszał odpowiedź, wpierw nieznacznie ściągnął brwi, głęboko zastanawiając się nad tym, czy był to żart, a potem taktycznie odwrócił się, by sięgnąć po kolejny kieliszek i tę krótką chwilę wykorzystać na pełen rozbawienia uśmiech od ucha do ucha, którym nie chciał go przypadkiem urazić (a którego nijak nie potrafił powstrzymać).
Muszę przyznać, że to najbardziej kreatywna odpowiedź, jaką spodziewam się usłyszeć od kogokolwiek w tym pomieszczeniu — co było niezwykłym paradoksem, zważywszy na to, jak praktyczna i ściśle techniczna była. Uśmiechnął się raz jeszcze, tym razem w jego stronę, ale i w znacznie bardziej kontrolowany sposób, który nie zdradzał, jak wielce rozbawiła go ta odpowiedź. Nie chciał wprawić go w zakłopotanie, tym bardziej, że przecież w swoim śmiechu nie miał nic złego na myśli. Był wręcz w pewien sposób, cóż, rozczulony.
Emocje też nie są przymusowe, naprawdę — na wszelki wypadek zapewnił go raz jeszcze, a wraz z kolejnym łykiem szampana, do głowy napłynął mu pomysł na to, w jaki sposób mógłby zaprezentować zdjęcia w bardziej przystępny sposób. — To zdjęcie jest wykonane rzecz jasna wizkonem i dodatkowo podbite zaklęciem imaginem, ale jest tutaj też kilka wydruków z polaroidu – rozpoznasz je od razu, są mniejsze, ich kolory mniej nasycone, jakby wyblakłe, co bywa ich zaletą. No i oczywiście aparat mugolski, jeden z moich ulubionych. — Uśmiechnął się pod nosem i uniósł kieliszek do ust, robiąc krótką pauzę na napicie się szampana. Jednocześnie przeszedł nieco w bok, przyozdobioną pierścieniami dłonią wskazując na jedno ze zdjęć, ewidentny polaroid, a zaraz potem kolejne, całkiem nieruchome. Następne przedstawiało modelkę w ekspresyjnej pozie, ale za to zupełnie nieruchomą, jedynym ruchomym elementem było delikatnie połyskujące, nieznacznie zmieniające się światło.
Mugolskie aparaty nigdy nie zrobią w pełni ruchomego zdjęcia, to oczywiste, ale z pomocą imaginem można dodać im szczyptę magii. Taki połowiczny efekt chyba najbardziej mnie cieszy. — Wyglądał na dumnego z siebie i rzeczywiście taki był. Dziś rzeczywiście był prawdziwym artystą.

@Lysander E. A. Powell
Powrót do góry Go down


Lysander E. A. Powell
Lysander E. A. Powell

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 192
Galeony : 150
  Liczba postów : 40
https://www.czarodzieje.org/t22599-lysander-e-a-powell#752433
https://www.czarodzieje.org/t22613-poczta-lysandra#754669
https://www.czarodzieje.org/t22604-lysander-e-a-powell#752936
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptySro 1 Lis - 20:25;

Gdy Elijah przepraszał wcale nie poszkodowaną, a jedynie zaalarmowaną nagłym ruchem kobietę, on od razu przeprosił jego samego, ledwo powstrzymując śmiech. W normalnych warunkach pewnie zrobiłoby mu się głupio, jednak teraz, gdy był rozluźniony nie tylko szampanem, ale i samą jego obecnością i całym dobrym humorem, który ze sobą dzielili w dużo mniej wysokolotnych żartach, niezwykle trudnym było wzięcie tego wszystkiego na poważnie. Z krótkim “tylko się droczę” i jeszcze jednym “przepraszam”, nie mógł uwierzyć, jak cała ta sytuacja była uroczo-śmieszna. A przede wszystkim jak bardzo się jej poddał, nie zdarzało mu się często spuszczać kulturalnej gardy, dając sobie pole do zwyczajnych wygłupów. Mimo to teraz wydawało mu się to najprostszą oczywistością, kiedy z roziskrzone radością spojrzenie przeniósł na mężczyznę, nie uciekając od mimowolnej myśli, że chciał sobie na dobrą zabawę pozwolić.
Przy tym wszystkim nie umknęło jego uwadze, jak bardzo nieporadnie artysta starał się zakryć rumieńce. Nie wiedział dokładnie na jakiej zasadzie to robił, mógł się tylko domyślać, a efekt tego, cóż, niósł równie pocieszne uczucia jak wszystkie te wydarzenia, kiedy jego policzki zdawały się naprzemiennie jaśnieć i gasnąć rumieńcami.
- Wyprowadzony? Artyści chyba zazwyczaj robią wielkie wejścia, ale jeżeli chcesz, mogę zapewnić ci podobne wyjście - żarty wciąż w dziwny sposób siedziały mu na języku, nie uwierały go jednak, a bardziej, zupełnie jak szampan, upijały. Ich smak był dla niego tak bardzo nieznanym w takich okolicznościach, na wydarzeniu związanym ze sztuką wśród, niewątpliwie, czarodziejów czystej krwi. Nie zasmakował swobody w takich sytuacjach i mógł mieć tylko nadzieję, że nie dzieliła z alkoholem jeszcze jednej cechy - bycia jedynie złudniczą. - Oh, oczywiście! Nie zapomnę też wspomnieć, że zalecenie to dostałem od stróżującego nade mną łabędzia. Wtedy to ona będzie mieć związane ręce - spojrzał raz jeszcze na roześmianego Elijah, na jego niewinnie przyjacielski wyraz i to, jak miłym był jego gest, tak samo podobnie uroczy jak całe jego zachowanie. Odłożył na bok wszystkie chwilowe wątpliwości, unosząc kieliszek razem z nim, nieco wyżej od niego, jakoby nie tylko z cichym wyzwaniem przyjął tę nową umowę, ale też chciał go zapewnić, że nie widział powodów do nieśmiałości.
- Proszę sobie tego komplementu nie szczędzić, jesteś tu dziś gwiazdą wieczoru - pochwalił go z coraz większym luzem, tak kontrastowym do faktu, że zaraz mina mu stężała. Zdecydowanie musiał zapić to szampanem. Czy on naprawdę zupełnie nieświadomie dopuścił się takiego żartu? Miał ochotę uderzyć się w czoło, jednak zamiast tego spróbował wyjść z twarzą. - Przepraszam, to nie miało zabrzmieć… W sensie nie chciałem tego… To nie miał być przytyk, tylko… Bardzo dobrze wyglądasz - bo spróbował było najbardziej szczodrym określeniem, biorąc pod uwagę to, jak wydukał w końcu tak prosty komplement, potykając się na własnych wyjaśnieniach w sposób wręcz parodyjny. Tak to właśnie wyglądało, jak po latach prostych grzeczności chciało się wyjść poza znane tereny smalltalków. Kończyło się na chęciach.
Tych jednak tego wieczora Lysandrowi nie brakowało i nie rozchodziło się o to, że o tyle chciał podejmować się kolejnych wyzwań, co zwyczajnie czuł się dobrze w ich próbach, w tej rozmowie. Nie potrafił się ugryźć w język, kiedy była na to pora, a gdy Elijah podejmował zanim temat, zwyczajnie już nie potrafił się zatrzymać i odmówić mu kolejnego dialogu. Zadziwiała go ta beztroska.
Nie miał mu za złe, że zadawał pytania, co więcej - czuł się naprawdę wyróżniony, że chciał go oprowadzić, opowiedzieć i nawet poznać jego zdanie. Komplementowało go to i rozczulało w dziwnie nieznany sposób, przez który zresztą zdecydował się na podjęcie tematu mimo wszystkich argumentów za tym, żeby nawet nie próbować. Sam był sobie winny dyskomfortu, którego to i tak nie miał ani dużo, ani tym bardziej długo. Zasłyszawszy taki komplement co do jego jakże wnikliwej ”opinii” omal nie parsknął.
- Mam tylko nadzieję, że w tej kreatywności nie marnuje czasu twojego i wszystkich innych, którzy mogliby chcieć porozmawiać - pokręcił głową z niedowierzaniem i, choć użył takich słów, nie brzmiał wcale, jakby miał wątpliwości co do swojej rozmowy z Elijah. Tej zdecydowanie nie chciał przerywać.
Dalej słuchał go uważnie, zapamiętując kolejne fakty. W przeciwieństwie do emocji i zrozumienia dla sztuki samej w sobie, nazwy aparatów i zaklęć, rodzaje technik i wszystko to, co z nimi związane było dla niego aż w komiczny sposób o wiele prostsze. Był pewien, że przy następnym spotkaniu mógłby on je powtórzyć i bezbłędnie dopasować do odpowiadającego im zdjęcia. Przy tym z niemałym opóźnieniem odnotował, jak naturalnie przyszło mu stwierdzenie o kolejnej takiej wizycie, co sam przed sobą skomentował kolejnym łykiem szampana.
Miał mu się on tego wieczora wyjątkowo przydać, szczególnie, że mężczyzna wyglądał, jakby znów czekał na jego słowa.
Lysandrowi nie dało się odmówić faktycznego poświęcenia się tym zdjęciom i skupienia na nich, dokładnie je oglądał, podchodził bliżej i się odsuwał (choć to podpatrzył u innych gości i dopiero po chwili zrozumiał wartość takiej obserwacji), niestety znów starania przewyższały jego umiejętności artystyczne. I komunikacyjne. I pojmowania ludzkiego.
Prościej rzecz ujmując - szampan w tym momencie miał być jedynym, który go rozumiał, gdy przepił swoje słowa w odniesieniu do trzeciego zdjęcia, zaraz po ich wypowiedzeniu:
- Byłaby wspaniałą fotografią z miejsca zbrodni - jakkolwiek to nie brzmiało, był to komplement. Tak. Właśnie dlatego musiał się napić. W jego głowie miał on perfekcyjny sens i był naprawdę zaszczytnym tytułem. Za to jak mógłby być odebrany przez artystę? Realizacja uderzyła go mocniej od działania bąbelków w trunku. - Ja się naprawdę nie powinienem odzywać - przyznał, rozbawiony całą tą swoją żenującą próbą pochwalenia go. - Chodzi o to, że jest bardzo dokładna, szczegółowa, ma świetną widoczność, jest bardzo przejrzysta technicznie i można na jej podstawie wiele wnioskować - nie, nie sądził, by to było lepszym komentarzem, o czym zdał sobie sprawę po tymże właśnie skomentowaniu. - To znaczy uważam, że to naprawdę dobra fotografia.

Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 4622
  Liczba postów : 3303
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptySro 1 Lis - 20:30;

Lysandrze — skarcił go, wkładając w brzmienie jego imienia nieco teatralnego rozczarowania — jeśli będziesz wycofywać się z komplementów tuż po tym, jak je wypowiesz, nie będę brał ich na poważnie — przestrzegł go i zadarł ku górze brew, próbując zachować powagę, ale nie wytrzymał długo i w końcu zachichotał, bo alkohol szumieniem w głowie zapewniał, że był to naprawdę wyśmienity żart. Starał się nie myśleć, co właśnie powiedział i trzeba przyznać, że z łyku na łyk przychodziło mu to coraz łatwiej. Aby ukryć zakłopotanie, wyciągnął przed siebie rękę i pogładził śliski materiał w gwiazdki, wywołując ich delikatne, podsycone magią migotanie.
I tylko delikatna zmiana z perfekcyjnej platyny na nieco bardziej złocisty kolor włosów świadczyła o tym, że jak najbardziej wziął ten komplement na poważnie i równie poważnie się z niego ucieszył. Miło było usłyszeć coś podobnego od osoby, której styl samemu się doceniało.
Nie obchodzi mnie, czy ktoś inny chce ze mną rozmawiać — odparł bez zastanowienia, prawie natychmiast, omal nie wchodząc mu w słowo — nie każdy tutaj został bezpośrednio zaproszony — dodał równie bezmyślnie, nawet się nie starając, by zabrzmiało to choć trochę bardziej niezobowiązująco. Alkohol dodawał mu nie tylko odwagi, ale i przede wszystkim lekkomyślności, wpychał na język słowa, które na trzeźwo nie przyszłyby mu nawet do głowy, nie mówiąc o przejściu przez gardło. Z drugiej strony nie było w tym ani grama kłamstwa, zaprosił najbliższych znajomych i oczywiście rodzinę, bez której cała wystawa nie mogłaby się odbyć – dziadek użyczył mu wszak miejsca w galerii. Mówiąc krócej – bezpośrednie zaproszenie dostały tylko osoby, z którymi chciał się tu spotkać i świętować, cała reszta, choć ich obecność była niezwykle przyjemna, nie grała dla niego większej roli.
Słysząc jego komentarz, popatrzył na niego pytająco, nie bardzo wiedząc, jak ma to rozumieć. Uniósł nawet dłoń wolną od szampana i przygładził ułożone włosy, walcząc z pokusą zmierzwienia ich w charakterystycznym dla siebie geście wykonywanym w chwilach, kiedy coś wprawiało go w zakłopotanie, lub stanowiło zagadkę, z którą próbował się zmierzyć. Ewentualnie o poranku, kiedy stawał w progu kuchni, zwabiony do niej zapachem świeżo zaparzonej kawy. Rozluźnił się jednak, gdy Lysander nieco rozwinął swoją myśl, a wręcz roześmiał się, starając się, żeby nie zabrzmiało to zbyt niegrzecznie.
Wręcz przeciwnie — zapewnił, całkiem odrywając się od fotografii i skupił pełnię uwagi na swoim rozmówcy, wpatrując się w niego z zaintrygowaniem. Obracał się w środowisku fotograficznym i artystycznym od dłuższego czasu i choć miło było czasem snuć górnolotne teorie, równie często było to po prostu męczące. W spojrzeniu Lysandra było coś prostego – broń magio nie mylić z prostackim – i niezwykle orzeźwiającego. Mężczyzna nie szukał drogi naokoło, a wręcz przeciwnie, łączył kropki, tworząc jak najmniej skomplikowany wzór. Dla Elijah była to zupełna nowość, bo sam przez całe życie był uczony, by postępować w dokładnie odwrotny sposób, interpretować wszystko dookoła na setki sposobów. Cóż, nie może być inaczej, kiedy połowę dzieciństwa spędza się w pracowniach i galeriach sztuki, podziwiając cudzy dorobek lub starając się stworzyć coś własnego. — Proszę. Jeszcze nigdy nikt nie powiedział czegoś takiego o moich zdjęciach — dodał miękko, tak w głosie, jak w spojrzeniu — sam jeszcze nie wiem, czy to w całości był komplement, ale przynajmniej będę miał się nad czym zastanawiać. I dziękuję. — Uśmiechnął się i pokręcił głową, tak jakby nie dowierzał, że Lysandrowi udało się zabić mu takiego ćwieka. Naprawdę miał nad czym rozmyślać, czuł, że będzie musiał w spokoju przyjrzeć się tym zdjęciom i choć spróbować spojrzeć na nie jego oczami; cicho liczył, że zobaczy w nich coś, co do tej pory umykało jego uwadze.
Naprawdę doceniam, że tu przyszedłeś, tym bardziej że właściwie wcale się nie znamy — zmarszczył brwi, bo dopiero teraz tak naprawdę dotarło do niego, że widział go na oczy po raz drugi w życiu, a rozmawiał z nim po raz trzeci, jeśli krótką wymianę korespondencji można w ogóle nazwać rozmową. Od samego początku czuł się bowiem tak, jakby byli dobrymi znajomymi. — Pewnie okropnie Cię zanudzam? Chodź, dajmy spokój zdjęciom, możemy sprawdzić, czy ostała się jeszcze jakaś cytrynowo-miętowa babeczka — zaproponował delikatnie, na koniec krótko zerkając w stronę stoliczka z przekąskami. Mógłby opowiadać o swojej pracy w nieskończoność, tłumaczyć mu, co sam widział w każdej z fotografii, ale widział, że Lysander nie czuje się tu zbyt swobodnie, a bardziej od paplaniny cenił sobie komfort swojego gościa.

@Lysander E. A. Powell
Powrót do góry Go down


Lysander E. A. Powell
Lysander E. A. Powell

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 192
Galeony : 150
  Liczba postów : 40
https://www.czarodzieje.org/t22599-lysander-e-a-powell#752433
https://www.czarodzieje.org/t22613-poczta-lysandra#754669
https://www.czarodzieje.org/t22604-lysander-e-a-powell#752936
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptySro 1 Lis - 20:32;

Nie potrafił dokładnie powiedzieć, co aż tak bardzo spodobało mu się w sposobie, w jaki Elijah wymówił jego imię, jednak nie uciekło jego uwadze, ani przed podobną obserwacją nie próbował się bronić - szampan zdecydowanie inspirował go do płynięcia z falą i cieszenia się tym, co miał przed sobą - że zwrócił na niego większą uwagę. Tak jakby, mimo nieprzerwanej rozmowy, tym jednym brzmieniem przywołał go do siebie na jeszcze jednej płaszczyźnie. Nie mógł też oprzeć się wrażeniu, że imię to spłynęło elegancko z jego ust, dźwięcznie i w dziwny, ale jakże przyjemny sposób wręcz komplementarnie.
- Obiecuję poprawę następnym razem - zażartował lekko, gładko, nie poświęcając zbyt dużo myśli temu, czy do takich obietnic zachęciła go błogość od alkoholu, czy jednak obecności mężczyzny. Jednym powodem było to, że w tym momencie nie potrzebował tego roztrząsać, zdecydowanie woląc poświęcić uwagę jego mimice, zachowaniu, temu w jaki sposób poprawił swoje włosy, które tego na pewno nie potrzebowały, i jak po chwili pasma te lekko się zezłociły. Wyłapywał te szczegóły i segregował je w pamięci z równą dokładnością i starannością, z jaką przeglądał powierzane mu akta, chcąc w ten sposób jeszcze lepiej go poznać, szukając w tych drobnych gestach niepowtarzalnego, osobliwego wzoru zachowania tak fascynującej go osoby. Drugim powodem było to, że z całą świadomością, jaką mu w tej chwili poświęcał uwagę, nagłe zobowiązanie do “następnego razu” stawało się tak oczywiste, że chyba tylko dlatego umknęło mu tak zupełnie. Jak to się mówi, najciemniej jest pod latarnią. Niewątpliwie światłem jego całej fascynacji był teraz Elijah.
Elijah, którego bezpośredniość równie nagła, co Lysandrowa obietnica spotkania, wprawiła go w niemałe osłupienie. Starał się swoje oczywiste i nieuniknione zbicie z tropu zamaskować jak najlepiej, a jednak nie powtrzymał się przed uniesieniem wyżej brwi w jawnym zaskoczeniu. Jeszcze mniej zapanował nad ekspresją wzroku, chyba samemu nie mając świadomości, jak bardzo miał zadowolone spojrzenie. Zazwyczaj dużo lepiej szło mu maskowanie emocji, a przysłowiowy poker face był jego częstą bronią w przesłuchaniach, jednak zazwyczaj też artysta, który tak go zaintrygował już od pierwszego spotkania nie wyznawał mu w ostentacyjnie wręcz śmiały sposób, że chciał rozmawiać właśnie z nim. W utrzymaniu obojętności, która już i tak dawno odeszła w zapomnienie, w dodatku bezpowrotnie, czego nawet nie próbował żałować, nie pomagał fakt, że chyba jeszcze rzadziej od takiej właśnie zuchwałości spotykał się ze swojej strony, z prawdziwym zaintrygowaniem jakąś osobą.
Nie był obojętny na innych. Szczerze? W jego profesji zaciekawienie ludźmi było zdecydowanym atutem przy pracy. Często pochylał się nad czyimś rozumowaniem, sposobem rozwiązywania problemów, tym, w jaki sposób tłumaczył sobie rzeczy i jak mózg taki nawigował w stresujących momentach. Fascynował się innymi jako swoistymi formami zagadek, układankami podobnymi do kostki rubika i równaniami znacznie bardziej skomplikowanymi i podatnymi na zmiennie niż te matematyczne. Wzory zachowań były bowiem jak kalejdoskop, miały swój stały ciąg wynikający z poprzednich myśli, a jednocześnie stanowiły nieprzewidywalną, zmienną od warunków mozaikę, w której uwielbiał się zatracać, śledząc każdą z drobnych przemieszczeń.
Elijah jednak zainteresował go jako całość. Nie patrzył na niego jak na zbiór przemyśleń i zachowań. Nie chciał spoglądać na niego przez pryzmat jego własnego kalejdoskopu. Nie próbował nawet składać tak złożonych, zmiennych wzorów na podstawie słów, obrazów i sposobu bycia.
Zafascynował go jako człowiek.
I jako takiego właśnie chciał go poznać.
Nawet jeżeli do końca nie potrafił ująć pierwszej rzeczy, samego faktu, dlaczego artysta, czarodziej z wielkiego rodu i ktoś, kto miał tu znacznie bardziej ”stosownych” znajomych, miałby swój czas i uwagę poświęcić właśnie jemu. Nie wiedział, czy bardziej go to dziwiło czy komplementowało, ale na pewno cieszyło. Cieszyło w sposób, jakiego także nie rozumiał, nieczęsto mając szansę coś podobnego odczuć. Nie rozchodziło się nawet o samo poczucie akceptacji, miał bowiem wrażenie, że w jego spojrzeniu nigdy nie został najpierw oceniony, by po pozytywnym werdykcie mógł zostać zaakceptowany.
Został przyjęty.
Było to coś tak cennego, że wciąż w pełni nie pojmował wagi, jaką cały czas to na nim wywierało.
- Jeżeli chcesz się nad tą zagadką zastanawiać, w takim razie nie zabiorę ci tej przyjemności - powiedział, starając się brzmieć zwyczajnie, ale poruszenie jakie w nim wywołał, to ujmujące ciepło, kwitnące tak samo w piersi jak i w głowie, zalewając go błogim spokojem, było widoczne w jego ekspresji. Jego uśmiechu. Nie był on pełny, na pewno nie “zębisty” i nie należał do tych szerokich i wielkich. Jednak niezaprzeczalnie ozdobił kąciki jego ust, malując cały jego wyraz nie tylko radością, ale i onieśmieleniem, zdradzającym jak bardzo czuły punkt udało się mężczyźnie dotknąć zwyczajnym… Chyba byciem sobą? Nie mógł tego wiedzieć na pewno, na dobrą sprawę wcale go nie znał, a mimo to nietypowe i tak bardzo specjalnie porozumienie, jakie ich połączyło tamtego chłodnego poranka sprawiało, że był niemalże pewien, iż Elijah niczego nie udawał. - Ale, skoro moja wnikliwa opinia jest tak niespotykana, dodam jeszcze, że naprawdę widziałbym takie zdjęcie jako główną ozdobę salonu - dodał równie szczerze co z rozbawieniem, a kąciki jego ust zadrżały, grożąc poszerzeniem uśmiechu, to jednak, w przeciwieństwie do samego wyrazu, który przy mężczyźnie zdawał się wręcz automatycznie układać w leciutką podkówkę, był w stanie skontrolować.
- Zaskakujące, prawda? - nie był to głośny śmiech, jednocześnie drobnego chichotu nie dało się pomylić z niczym innym. Ciepło, które odczuł widząc go i które tylko narastało wraz z rozmową wreszcie zawrzało w krtani tym beztroskim dźwiękiem. Spojrzał mu w oczy z zaskoczeniem i admiracją. Jakby dopiero wypowiedzenie przez niego tych słów na głos, gdy przecież stanowiły coś tak oczywistego, sprawiło, że stały się prawdziwe. Że dopiero słysząc ich brzmienie, mógł pojąć je w pełni.
Nie znali się.
Jakże wygodnie było być jego nieznajomym. O ile prostsze to było, od kolegowania się z innymi. Doceniał swoje relacje, pracowe jak i prywatne, szanował je i traktował z odpowiednią uwagą. Nigdy jednak nie spodziewał się, że ktoś mógłby się stać dla niego tak bezwysiłkowo bliski.
- Zanudzasz? Nie nazwałbym poznawania zupełnie nowego świata nudnym - pokręcił głową z niedowierzaniem dla tego, że w ogóle mógłby tak pomyśleć, a już za chwilę znów na niego spojrzał. Miękko. Zupełnie się odsłaniając. - Chętnie to sprawdzę, ale pod warunkiem, że po drodze opowiesz mi coś jeszcze. Chciałbym zrozumieć twoją perspektywę. Co one znaczą dla ciebie? - miał odwagę do wielu rzeczy, podejmował się ryzyka w swojej pracy, a jednak do powiedzenia czegoś takiego potrzebował pomocy kolejnego kieliszka szampana. Stał przed nim. Bez gardy. Bez możliwości obrony czy szans, na odparowanie ciosu. Bezbronny ze swoją szczerością i wręcz chłopięcą ciekawością.
Musiał przyznać, że było to niezwykle odświeżające.

Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 4622
  Liczba postów : 3303
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptySro 1 Lis - 20:35;

Jego imię smakowało doskonale, dokładnie tak, jak wyobrażał to sobie, kiedy mu się przedstawiał. Odpowiednio długie, by nie prześlizgnęło się niezauważone, idealnie dźwięczne, a jednocześnie na tyle gładkie, by nie wybrzmiewać szorstką nutą. Uśmiechnął się kącikiem ust do własnych myśli, kiedy przypomniał sobie, że dokładnie to samo pomyślał, gdy mężczyzna mu się przedstawił. Cieszył się, że w jego ustach brzmiało ono równie dobrze, co w lysandrowych, choć nie doszukiwał się zasługi w swoich umiejętnościach wokalnych, a urodzie samego imienia. Cieszyło go to do tego stopnia, że miał ochotę wymawiać je częściej, szukać pretekstu do tego, by je wypowiedzieć i cieszyć się jego brzmieniem. I za nic tej chęci nie potrafił pojąć.
Chciał jakoś skomentować cały ten następny raz, ale w końcu uśmiechnął się tylko, przygryzając uprzednio wargę, jak dziecko, które świadomie coś spsociło, ale nie zamierzało się do tego przyznać. Podobało mu się to, że podświadomie brał pod uwagę nie tylko kolejne spotkania, ale i komplementy; choć gdyby miał wybrać tylko jeden element tego pakietu, bez wahania zdecydowałby się na towarzystwo Lysandra. Rzadko spotykał ludzi, przy których tak szybko czuł się całkowicie swobodnie. A skoro już przekonał się, że mężczyzna nie próbował jak najszybciej ucinać kontaktu, a wręcz przeciwnie, napinał swój grafik, żeby dotrzeć na wystawę, nie zamierzał odpuścić tej znajomości.
Tym bardziej nie odwracał spojrzenia, a wręcz przeciwnie, zatrzymał je celowo na poziomie oczu aurora, by dać mu do zrozumienia, że mówił poważnie i nie uciekał się do czegoś tak niskiego jak kłamstwo, czy puste pochlebstwo. Widział, że wprawił go tym chyba w swego rodzaju zmieszanie, ale zamiast czuć się z tym źle, odezwało się w nim coś na kształt dumy, że udało mu się tego dokonać, choć wcale nie próbował. Na Merlina, od tego szampana naprawdę szumiało mu w głowie.
Chętnie Ci któreś podaruję, powiedz tylko które — zwykle nie lubił obdarowywać ludzi swoimi zdjęciami, ale nie dlatego, że było mu ich dla nich szkoda, albo że szukał na swojej pracy czystego zarobku, a dlatego, że zdawało mu się, że świadczyłoby to o wybujałym ego. Tu jednak sytuacja była inna, Lysander sam napomknął o ścianie w salonie, a skoro tak… to najwyższą przyjemnością byłoby dla niego podzielić się z nim swoją pracą. Chyba pierwszy raz widział, by auror nieco mocniej się uśmiechnął i trzeba przyznać, że niezwykle było mu z tym do twarzy. Wyglądał doskonale, elegancki, z rozpiętym guzikiem koszuli, otoczony jego zdjęciami pośrodku rodzinnej galerii sztuki; miał chęć zrobić mu zdjęcie, żeby zapamiętać ten moment. Było w nim coś niezmiernie ciepłego, wartego zapamiętania. Czuł to całym sobą.
Był naprawdę gotowy darować sobie rozmawianie o sztuce na spędzenie kilku chwil na zwykłej, przyjemnej pogawędce. Komfort Lysandra był dla niego ważniejsze, niż chęć zaspokojenia autorskiej atencji. Kiedy ten jednak zaprzeczył, jakoby miał się tutaj nudzić, uśmiechnął się zupełnie automatycznie, bo podobało mu się, że miał w sobie wystarczająco dużo ciekawości i chęci, żeby ten, jak to ujął, „zupełnie nowy świat” choć trochę sobie przybliżyć. To chyba nauczycielskie zapędy sprawiały, że tak bardzo rozczulało go pragnienie poszerzania horyzontów. Skinął głową i zaraz znieruchomiał na moment pod wpływem spojrzenia, które mimo chłodnej barwy było jak gorąca, roztopiona czekolada, tak rozkoszne w swojej szczerości, że nie sposób było przejść obok niego obojętnie bez choćby przekonania się, jak to jest się w nim zanurzyć. Pozwolił sobie więc na tę chwilę i tonął, zupełnie zaskoczony, jak ciepła może być błękitna woda najczystszego jeziora. Zatonął do stopnia, że kiedy doszedł już do siebie, czym prędzej dokończył kieliszek szampana, który był wszak do połowy pełny.
Odchrząknął i narzucił delikatny dystans, a to dlatego, że energicznym krokiem przesunął się w stronę jednego ze zdjęć stając tyłem do fotografii, a przodem do Lysandra.
Odpowiedni dobór światła potrafi całkowicie zmienić to, co widzimy. Nie wiem czy jesteś tego świadomy, ale czasem wystarczy nieznacznie zmienić kąt jego padania, żeby dodać komuś urody, albo wręcz przeciwnie, podkreślić niekorzystne cechy. Wpływa na nasze postrzeganie świata, na to, czy coś jest dla nas straszne, czy groźne, czy może niezwykle sensualne. Oczywiście mówimy tu tylko o zmyśle wzroku. — Zafundował mu małe wprowadzenie, które miało mu pomóc zrozumieć, czym różnią się od siebie wszystkie te zebrane w tym miejscu fotografie. Bo przecież się różniły, nawet jeśli na pierwszy rzut oka zdawały się bardzo do siebie podobne. — Spójrz tutaj i tutaj — wskazał na odpowiednie fotografie, nie odrywając wzroku od swojego rozmówcy. Przecież i tak znał już na pamięć ich rozmieszczenie — ostre, kolorowe, kontrastowe i skupione w jednym miejscu światło sprawia, że modelki mają w sobie coś niebezpiecznego. Jasne, można powiedzieć, że wpływa na to również ich mina, ale to zdjęcie zdaje się temu przeczyć — uśmiechnął się delikatnie, lubił opowiadać o swojej twórczości ludziom, którzy chcieli o tym słuchać. Sprawiało mu to dziecięcą wręcz radość. Energicznie zrobił krok w bok, podchodząc do następnej fotografii — wystarczy zmniejszyć kontrast i nagle zdjęcie nie ma już tajemniczego wydźwięku, a jest w pewien sposób sensualne, spokojne, kojące. Oczywiście niektóre zdjęcia tutaj wcale nic dla mnie nie znaczą, mają być estetyczne. Ale gdybym miał wybrać moje ulubione, postawiłbym chyba na to — zatrzymał wzrok na twarzy Lysandra, ciekawy, czy ten zna jego inspirację.

@Lysander E. A. Powell
Powrót do góry Go down


Lysander E. A. Powell
Lysander E. A. Powell

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 192
Galeony : 150
  Liczba postów : 40
https://www.czarodzieje.org/t22599-lysander-e-a-powell#752433
https://www.czarodzieje.org/t22613-poczta-lysandra#754669
https://www.czarodzieje.org/t22604-lysander-e-a-powell#752936
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptySro 1 Lis - 20:37;

Prawda była taka, że on sam nie rozumiał w pełni, dlaczego tutaj przyszedł, dlaczego aż tak napiął swój grafik, żeby się tu pojawić. W jakimś sensie zdawał sobie sprawę, że wychodziło to daleko poza ramy zwyczajnego bycia kulturalnym, ale czas nie stał po jego stronie, więc nie znalazł go i na roztrząsanie tego tematu. Chciał być dzisiaj po prostu szczęśliwy, a zachciankę tę spełniał z naturalną wręcz lekkością, gdy z kieliszkiem szampana w dłoni słuchał o fotografii.
Po spotkaniu z Elijah spodziewał się, że mieli pozostać dla siebie jedynie przyjaznymi nieznajomymi, którzy dzielili jedno wspomnienie o pewnym bardzo chłodnym poranku i wyjątkowo udanym zdjęciu. Było ono na tyle nietypowe i ciepłe, że aż zachował małego łabądka, stawiając go na równi ze sprezentowanymi mu książkami. Miał też nadzieję, że faktycznie dostanie kopię zdjęcia, z dziwnych powodów woląc, by oryginał został u niego. A gdy duplikat przyszedł razem z zaproszeniem, zwyczajnie nie mógł powstrzymać uśmiechu i myśli, że musi się tam pojawić i odwiedzić go na wernisażu. To postanowienie wykwitło pierwsze od jakiegokolwiek zastanowienia, czy w ogóle robić to powinien. Czy nie było to tylko grzecznościowe zaproszenie i czy faktycznie miło będzie mu go tam ugościć, jeżeli w ogóle miałby czas go tam zauważyć. Samo to, że tyle o tym rozmyślał było wyjątkowo dla niego nieintuicyjne, a przy tym właśnie sama chęć pojawienia się na wystawie wypadała jeszcze bardziej zwyczajnie, ot, naturalnie. Była czymś, czemu drugiej myśli nie musiał poświęcać. Po prostu wiedział, że chce tam pójść.
Nie żałował.
I chociaż na dobrą sprawę nie powinien przywiązywać emocjonalnej wagi do zachowania Elijah, tego, jak się tu czuł, poruszał, opowiadał, teraz ta jego radość stanowiła dla niego największą atrakcję. Nie rozumiał zdjęć, sztuka była dla niego tworem raczej obcym, ale doskonale wiedział, co oznaczał ten psotny uśmiech, przygryzienie wargi i ogniki w błękitnych oczach. Mężczyzna bawił się z nim równie dobrze i nie mogło być mu to obojętne. Chyba nawet nie chciał, żeby takim się stało. Wesołe chwile, gdy Elijah przyglądał mu się w ten chłopięcy, rozbrykany sposób, jakby wiedział trochę więcej od niego i czekał na jego reakcję były warte każdej burzy, jaka miała nadejść jutro. Swoboda, jaka przy tym mu towarzyszyła wszystkich drobnych kłopotów, które w blasku tego wieczora zupełnie się rozpływały i zanikały, nagle całkowicie nieistotne.
- O… Oh - dał radę wymówić tylko tyle i trudno było powiedzieć, czy stało się tak z czystego zaskoczenia ofertą, czy jednak wywołał to spojrzeniem, które po niej nastąpiło. Kontakt, niby tylko wzrokowy, a tak wyraźny i silny, jakoby prawdziwy dotyk, zatrzymał go w miejscu, wpół kroku, wpół słowa. Wpół myśli, kiedy na ten krótki ułamek zupełnie zgubił wątek, czując jego wzrok. Nie speszył go i nie wycofał, o dziwo sprawiając coś zupełnie odmiennego. Niemalże go przyciągnął. I nie chodziło tu tylko o dziwny bezdźwięk, rozciągnięty w sekundzie tak długo, jak było to możliwe, czarujący jak mężczyzna, od którego się zaczął, a o sam fakt, że spojrzenie to - ciepłe, ciekawe, poszukujące - było poświęcone właśnie dla niego. Było to jeszcze bardziej nietypowe od samej intensywności tej chwili. Czarodziej ciekawił się nim. - Drugi prezent? - powiedział, gdy Elijah zerwał ten kontakt, a on sam, idąc w ślad za nim, też poczuł nagłą potrzebę dokończenia kieliszka. Szybko kolejny znalazł się w jego dłoni. - To nie trochę za dużo, jak na tak krótką znajomość? - gdyby nie to, że przed chwilą właśnie widział jego wzrok, odmówiłby nie z niechęci, do przyjęcia takiego podarunku, a czystej kultury. Teraz zwyczajnie nie czuł się, jakby proste ”nie” miało to prawo znaleźć swoje miejsce. Nie chciał przerywać ani tej uroczej, chłopięcej radości, ani tego, co po niej nastąpiło. Jakkolwiek by tego nie nazwać.
Słuchał z zaangażowaniem opowieści o zdjęciach. Nie umknął mu przy tym fakt drobnego odsunięcia się. Nie zamknął tego dystansu, trzymając go czujnie, choć nie nerwowo. Nie dosięgnęło go skrępowanie, gdy w rozmowie tak wiele było miejsca na serdeczność, naturalnym było, że brakowało go na cokolwiek poza komfortem. Jedynym powodem, dla którego nie podszedł bliżej, był szacunek do artysty i faktyczne zafascynowanie tym, jak patrzył na temat swojej pracy. Z tej perspektywy niezwykle dobrze widział, jak jego twarz jaśniała w trakcie opowieści i jak kąciki ust drżały wręcz zaczepnie, gdy zwracał uwagę na kluczowe niuanse.
Jedynie z niechęci do zaburzenia tego obrazu natchnionego i szczęśliwego, dumnego wręcz mężczyzny, powstrzymał się od komentarza, że niebezpieczeństwo na jednej fotografii było zdecydowanie widoczne i wynikało ze światła rentgenowego rzucanego na twarz, bez dowodu na istnienie właściwej ochrony na tym samym kadrze. Ta mała głupotka nieomal wyrwała go z opowieści, wystarczyło jednak jedno spojrzenie na Elijah, by wrócić do niej w pełni. By dał się porwać w jego świat.
- Dlaczego? - było to pytanie krótkie, proste, w każdej innej sytuacji można by uznać je za powiedziane od niechcenia. Każdej, oprócz tej właśnie. Nie potrzebował więcej słów, jakby nie chcąc zabierać przestrzeni mężczyzny, jakby to, że powie o jedno zdanie za dużo, mogłoby zaburzyć jego wizje, malowany przez niego kadrami i tłumaczeniem świat, w który chciał się zgłębić. Bo w jego ”dlaczego” drzemała prośba, by nie przestawał opowiadać. Fascynacja. Ciekawość nim samym. Dlaczego je lubił? Co takiego w nim widział?
Czy i jemu mógłby to pokazać?
Nie krył się z tą intencją, gdy teraz to on zerknął na niego chłopięco, świadomie układając kąciki ust w mały uśmiech, dodając niewypowiedziane, a jednak tak głośnie w drobnych szczegółach proszę. Szczegółach, które sam przed nim ujawnił.

Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 4622
  Liczba postów : 3303
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptySro 1 Lis - 20:38;

Tylko jeśli pozwolisz sobie myśleć, że to zbyt dużo — odparł z towarzyszącym temu delikatnym wzruszeniem ramion, tak jakby przedstawiał mu oczywistą prawdę. Przez lata budował w sobie pewność siebie i nie była to łatwa droga. Wciąż były momenty, kiedy naprawdę nie szło mu to najlepiej, ale i tak w porównaniu do dzieciaka, którym niegdyś był, zaszedł naprawdę daleko. Starał się nigdy nie zastanawiać nad tym, czy to co dostaje – nieważne, czy od drugiej osoby, czy od losu – to zbyt dużo. Bo przecież tylko on wiedział, że w taki czy inny sposób na to wszystko sobie zapracował. I był całkowicie pewny, że Lysander również zapracował sobie na wiele, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, jak zmęczony wydał mu się na początku. A już na pewno na zdjęcie jakiegoś tam Swansea.
Dlaczego… — brzmiał tak, jakby postawiono mu trudne pytanie, ale odpowiedź była przecież oczywista i wcale nie musiał się nad nią zastanawiać — bo przedstawia historię, zachęca do jej poznania, ale nie opowiada jej do końca. Światło skupia uwagę na centrum i jednocześnie odciąga ją od reszty, sprawia, że dostrzega się ją później. A przecież też jest ważna, nie jest punktem kulminacyjnym, główną akcją, ale odpowiada za tło, jest… — uśmiechnął się nieznacznie, kiedy znalazł słowo, które prawdopodobnie miało najlepiej trafić do Lysandra — jest motywem, nie samą zbrodnią. Do kogo należą dłonie? Czy coś powstrzymuje osoby, do których należą? Jaki mają wyraz twarzy? Gdybyśmy to wiedzieli, mielibyśmy przełom, a tak błądzimy wśród tropów i domysłów. Nawet gdyby to wszystko znajdowało się w kadrze, sprawcy i tak byliby skryci w cieniu.
Nie chcąc ani przerywać swojej opowieści na dłużej – jeszcze wszak nie dobiegła końca – ani tym bardziej porzucać tutaj swojego rozmówcy, sięgnął po skrytą w wewnętrznej kieszeni marynarki różdżkę i przywołał dwie cytrynowe babeczki, które wypatrzył przed momentem. Złapał jedną z nich, a drugą przylewitował pod nos Lysandrowi, nęcąc go idealnie kruchym ciastem, mnogością cytrynowo-miętowego kremu i ozdobą ze startej skórki pomarańczy i listka mięty, oczywiście. Nie była to propozycja typowo jesienna, ale i sama wystawa nie miała typowo przytulnego, ciepłego klimatu i chciał dodatkowo wzmocnić to wrażenie odpowiednimi przystawkami.
Poza tym lubię w nim to, że jest nieruchome, mugolskie. Uważam, że magiczne zdjęcie nigdy nie byłoby w stanie przedstawić takiej tajemnicy, pozostawić tak mocnego niedopowiedzenia i pola na snucie własnych wniosków. Gdybyśmy mieli tutaj nawet najdelikatniejszy ruch, moglibyśmy domniemywać, czy ręce od siebie uciekają, czy wręcz przeciwnie, zbliżają się, i jeśli tak, to czy kiedyś dojdzie to do skutku. To najbardziej kocham w nieruchomych zdjęciach, tę możliwość interpretacji, pewne wyzwanie, które autor jest w stanie postawić przed potencjalnym odbiorcą. — rozgadał się jak szalony, a mówił z prawdziwą pasją. Cały pojaśniał i wcale nie był to efekt metamorfomagii, a zwyczajna radość z tego, że mógł podzielić się z drugą osobą czymś, co go fascynowało, przedstawić jej swój punkt widzenia. I że ta osoba uważnie go słuchała. Zwykle milczał, bo nie widział powodu do tego, żeby się odzywać, ale teraz? Mógłby mówić bez przerwy nawet do północy. — no i sama inspiracja nie jest tutaj bez znaczenia. Fotografia nawiązuje do słynnego fresku Michała Anioła z Kaplicy Sykstyńskiej. Podobno mugola, chociaż są ludzie, którzy to kwestionują. Odnosi się do mugolskiej religii, przedstawia stwórcę wszystkiego, ich boga, a po drugiej stronie pierwszego człowieka na ziemi. Na zdjęciu mamy za to damską i męską dłoń, co jest dość przewrotne. Takie… puszczenie oczka — co też zrobił prosto w stronę Lysandra i zaraz zaśmiał się, rozbawiony własnym przekomicznym żartem. Tak, dziś zdecydowanie wypił dużo szampana. Zatopiwszy usta w orzeźwiająco słodkim kremie, odstąpił w końcu od zawieszonej fotografiami ściany i zajął miejsce znów u boku aurora, zerkając na omówioną szczegółowo fotografię po raz ostatni. Był z niej naprawdę dumny, to była perełka całej wystawy. I właśnie w tym momencie pojął, co powinien z nią zrobić. Zerknął na mężczyznę kątem oka, ale doszedł do wniosku, że nie jest to dobry moment. Że teraz jego oferta i tak zostanie odrzucona, choćby z czystej skromności. A przecież naprawdę chciał mu ją podarować. Jednak przyłapany na tym spojrzeniu, musiał powiedzieć cokolwiek. Dlatego też wypalił:
Wciąż nie rozstrzygnęliśmy sporu o zdjęcie do legitymacji. Nie wiem jak Ty, ale ja nie przepadam za niepewnością. Daj znać, kiedy znajdziesz dla mnie pół godzinki w swoim napiętym grafiku, w zamian oferuję furorę wśród aurorów — nie wybuchnął śmiechem chyba tylko dlatego, że zapchał się gwałtownie pochłoniętą babeczką.


Ostatnio zmieniony przez Elijah J. Swansea dnia Sro 1 Lis - 20:41, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Lysander E. A. Powell
Lysander E. A. Powell

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 192
Galeony : 150
  Liczba postów : 40
https://www.czarodzieje.org/t22599-lysander-e-a-powell#752433
https://www.czarodzieje.org/t22613-poczta-lysandra#754669
https://www.czarodzieje.org/t22604-lysander-e-a-powell#752936
Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 EmptySro 1 Lis - 20:39;

- Więc to zależy tylko ode mnie? - uniósł na niego brew, żartobliwie, a może i nawet z niejaką zaczepnością, jakby to jego pytanie wcale nie było tak prostym i oczywistym. Jakby miało jeszcze coś za sobą pociągnąć. Podstęp? Pułapkę? Za taką można by je uznać, gdyby sama obecność Lysandra była dla mężczyzny przynajmniej nieprzyjemną, a co do tego wyzbył się obaw jakiś czas temu. - Może w takim razie powinniśmy dać sobie czas aż do zmiany wystawy na inną i wtedy zadecydować, czy pozwalać sobie na takie myślenie, czy też nie? - zaproponował nie mniej, nie więcej jak prostą grę, w której na koniec miało się okazać, czy tak zwanie zasłużył sobie na nagrodę. Na tym etapie nie było w jego głowie miejsca na zastanawianie się, czy właściwymi były tak drobne igraszki. Szampan, a przede wszystkim odświeżająca rozmowa z Elijah, dzięki któremu to zupełnie zapomniał o zmęczeniu z pracy i ciężarze poprzednich dni, kierowały wszystkie jego krótkie przemyślenia i spontaniczne działania właśnie do wygłupów. Wygłupów, które same w sobie także były powiewem świeżości, gdy wcale nie gonił nimi za zapewnieniem swojemu rozmówcy rozrywki, a wychodziły zupełnie naturalnie, jako normalna, jak najbardziej prawidłowa kolej zupełnego luzu, w którym się w swoim towarzystwie zdawali poruszać.
Dobrze ze sobą rezonowali, choć nie oddawało wszystkiego, co mężczyzna w tamtej chwili czuł, było najbardziej wyraziste. Płynął z błogością rozmowy, nie przejmując się niczym więcej, niż tylko słowami artysty.
Słowami, które równie niespodziewanie jak sama jego osoba, wzbudziły jego ciekawość. Sztuka, niebędąca jego forte, nagle stała się całym tłem jego uwagi, na którym to, na pierwszy planie stał właśnie Elijah. Chciał wiedzieć, czemu taka wystawa, dlaczego ta właśnie fotografia, co skłoniło go, do zrobienia takiego a nie innego zdjęcia, co było jego motywem.
Motyw. Gdy słowo to padło z ust artysty, jego oczy przeszył blask. Zupełnie tak jak gdy udawało mu się wpaść na właściwy trop, kiedy z pozoru niezwiązane ze sobą dane łączyły się w całość, kiedy drobne podpowiedzi i zagadki formowały, pod odpowiednim światłem, właściwym kątem i z ostatnim elementem układany pełen obraz wydarzeń. Urywek kulminacyjnego punktu zbrodni w zdjęciu z wyobrażeń i danych. Ten właśnie wspomniany motyw.
Pokiwał głową, głośniej wciągając powietrze, pierwszy raz od wejścia tutaj nie wiedział, czy chciał słuchać dalej artysty, czy samemu coś dopowiedzieć. Gdy już coś zauważył, gdy trudna zagadka przed jego własnymi oczami składała się w logiczną całość, był niemalże jak dziecko, jakby nigdy nie porzucił w sobie tego małego chłopca, który tak koniecznie chciał się zgłosić po prawidłowym rozwiązaniu równania. Zawsze pędził za odpowiedzią, chcąc, wręcz musząc jej jak najszybciej udzielić, jakby od tego właśnie zależał cały sens cieszenia się zagadką, to, że sam ją znalazł, rozwikłał, rozplątał skomplikowane supły działań, myśli i intencji, mając esencję dlaczego.
A jednak się powstrzymał.
Po nagłym, głębokim zaciągnięciu powietrza, wręcz zachłysnął się oddechem, powstrzymując własne słowa, nim jeszcze zdążyły opuścić jego usta, choć już zdążyły się mu uformować na języku. To co z nich zostało było zaledwie cichym kliknięciem. Bo gdy zobaczył ten promienny wyraz Elijah, to jak jaśniał w swojej opowieści, we własnym świecie, niemal zapraszając go do niego - na podróż, poczuł, że woli to rozwiązanie usłyszeć właśnie od niego. Że dokładnie w takiej formie będzie ono najwłaściwsze, może i nawet najpiękniejsze, a na pewno takie, jakim chciał go poznać i doświadczać, niezwruszone jego własnymi domysłami i grzecznością. Tak brawurowe, jak sam wyraz artysty w momencie, w którym o nim opowiadał i podobnie promienne. Ciepłe.
Wyjątkowe.
Wycofał się więc, lekkim, nieznacznym skinieniem głowy pokazując, że nie zamierza mu przerywać. Nie było w nim speszenia. Żal czy zakłopotanie, że nieomal wszedł mu w pół słowa zdawały się nie mieć między nimi prawa bytu. W kącikach jego ust błąkał się uśmiech, a jego oczy migotały tym psotliwym blaskiem, który żarzył się pod myślą, że w tym momencie to właśnie między nimi dzielony był sekret wystawy.
Przyjął od niego babeczkę, z naturalną lekkością, jakby ta myśl przyszła równie prosto i szybko, jak sama przekąska pod wpływem zaklęcia, zauważając, że taki dobór pasował nie tyle do wystawy, co do samego jej twórcy. Orzeźwiające, nietuzinkowe o tej porze roku, a jednak jak najbardziej autentyczne.
- Nie mogę odmówić, cóż… Magii zdjęciom z czarodziejskich aparatów - zaśmiał się delikatnie, rozbawiony własnym doborem słów, gdy tym miał się okazję podzielić, a nawet i wymienić zdania z Elijah, który właśnie skończył swoją opowieść. - Ale o ile one zatrzymuję w sobie sam moment, mam wrażenie, że mugolskie zdjęcia zatrzymują cały czas - a jego już poufny, w jakimś stopniu nostalgiczny wyraz zmiękł jeszcze bardziej. Nie umiał logicznie wytłumaczyć, dlaczego zrobiło mi się cieplej w ten przytulny, domowy sposób, a jednak coś w tak pozytywnej wypowiedzi o świecie mugolskim, jakby nie patrzeć częściowo właśnie jego rzeczywistości, sprawiło mu ogromną przyjemność.
- Umowa to umowa - pokiwał głową, gestem tym odganiając od siebie namolne, choć słodko-melancholijne myśli. Oczywiście, że nie mógł mu tego zdjęcia odpuścić. Szczerze, wcale mu to nie przeszkadzało. - Kimże bym był, gdybym nie egzekwował prawa? - i teraz to on skłonił się nieznacznie, bawiąc się równie doskonale co i niedorzecznie. I na tyle dobrze, że nie spieszno mu było do trzeźwiości myślenia. - Przyszły tydzień by ci odpowiadał? Powiedz, gdzie masz swoje studio. Chętnie przyjdę wygrać zakład - od pełnego uśmiechu dzieliły go już tylko własne kompleksy, nie powstrzymał się już jednak przed mrugnięciem do mężczyzny i uniesienia kieliszka w toaście dla swojego przyszłego zwycięstwa.
Już dawno nie chciało mu się śmiać tak bardzo, jak właśnie teraz.

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Galeria sztuki Swansea - Page 3 QzgSDG8








Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty


PisanieGaleria sztuki Swansea - Page 3 Empty Re: Galeria sztuki Swansea  Galeria sztuki Swansea - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Galeria sztuki Swansea

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Galeria sztuki Swansea - Page 3 JHTDsR7 :: 
londyn
-