Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Kuchnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Kuchnia - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 2 Empty


PisanieKuchnia - Page 2 Empty Kuchnia  Kuchnia - Page 2 EmptySob Lut 09 2019, 14:27;

First topic message reminder :


Kuchnia


Wspólna kuchnia znajduje się w oddzielnym domku, umiejscowionym w samym centrum osady. Jest to dość przestrzenne pomieszczenie, w którym zawsze panuje idealny porządek. Krzątające się tutaj krasnoludy entuzjastycznie pogwizdują, przygotowując magiczne islandzkie potrawy. Bardzo ochoczo też ustępują miejsca tym, którzy są na siłach samemu przygotować sobie posiłek!
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Kuchnia - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 2 Empty


PisanieKuchnia - Page 2 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 2 EmptyPon Mar 25 2019, 02:39;

Zobaczyła to, oczywiście, że zobaczyła.
Pozostawała być może niemalże odizolowana od reszty uczniów, pogrążona w ciszy i pozornie wyciszona, ale definitywnie nie ślepa. Zresztą, w kilka minut zdążyli narobić niezłego zamieszania, które pewnie każdy w kuchni mógł dostrzec. Trzeba było przyznać, że na robieniu dramy znała się ich trójka... niegdyś trójka najlepiej. Jadowite wyzwiska, trzaskanie drzwiami, latające butelki - to wszystko było tak niesamowicie Fire znane. Jak wspomnienia z dzieciństwa, w chwili, kiedy je przeżywała bardzo nieprzyjemne, ale po dłuższym czasie niemalże z rozbawieniem myślała o tych wybuchach emocji. To było Blaithin dobrze znane. No właśnie, było. Coś uległo zmianie, coś bardzo wyraźnie odcięło dziewczynę od tego, co niegdyś było spoiwem relacji ich trójki. Wszystko zdawało się jakieś nie na miejscu, odwrócone do góry nogami.
Kłótnia wisiała w powietrzu; ciężka, napięta, sprawiała, że Fire po zakończeniu gotowania powracała wzrokiem do dwójki Gryfonów. Nie umiała tego powstrzymać, a trzeba przyznać, że chciała. Nie analizować wyrazu twarzy Leo, próbując domyślić się czy znów coś w zachowaniu Ezry go dotknęło. Zabić w sobie wszelkie przejmowanie się. Ale kiedy uderzył w stanowisko Krukona, Fire wyraźnie drgnęła. Przez chwilę wyglądała, jakby chciała natychmiast podejść w ich stronę, zrobić coś, powiedzieć, po prostu wkroczyć między nich. Nawet jeśli nie wypadało i nawet jeśli obaj mieliby mieć jej wtrącanie się za złe. Leo był zraniony, więc naturalnym dla Szkotki odruchem było natychmiastowe ochronienie go przed wszystkim, co tylko chciałoby go jeszcze bardziej rozzłościć. Nieważne czy czymś sobie zasłużył albo zawinił. To nigdy nie miało znaczenia, nigdy.
Ale powstrzymała to, przełknęła przykre emocje, jakich dawno nie czuła i odprowadziła wzrokiem Gryfona wraz z towarzyszącą mu Hemah. Czy kiedykolwiek umiałaby być całkowicie obojętna? Wiedziała, że nie, bo nawet kiedy zobaczyła uderzenie Krukona dalej rozniecało to w Fire potrzebę jakiegoś działania. Nienawidziła w tej chwili swojej bierności, ale wymuszała ją na sobie. Dlaczego? Cóż, raczej nikt nie chciał jej teraz znikąd wskakującej w środek konfliktu. Nieproszonej. Konfliktu, który jej nie dotyczył, nie miała prawa nawet ingerować. Przymknęła na moment oczy, uspokajając się, a później podeszła w stronę Ezry i Gabrielle. Obdarzyła Puchonkę nadzwyczaj jak na nią uprzejmym uśmiechem, który miał sugerować coś w stylu "Mogę zająć twojemu partnerowi chwilkę?".
- Clarke - zaczęła i przyłapała się na tym, że właściwie nie wie co powiedzieć. Leo wyszedł wraz z Hemah, Merlin wie dokąd. Na pewno pomoże mu dojść do siebie po czymkolwiek co tu zaszło, poprawi humor, trzepnie w głowę w razie czego. Sprawa była zakończona zanim zdążyło się zadziać coś poważnego. Nie obawiała się narazić na ewentualną chłodną złość Ezry wynikającą z tego zajścia, ale... czy był sens brnąć? - Nieważne. - ucięła więc, czując się w dziwny sposób źle. Poprawiła torbę na ramieniu i nie komentowała już niczego więcej, czekając na moment, w którym wszyscy będą mogli wyjść.
Powrót do góry Go down


Billie J. Swansea
Billie J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162
C. szczególne : twarz usiana piegami
Galeony : 394
  Liczba postów : 413
https://www.czarodzieje.org/t16782-sybille-j-swansea#471202
https://www.czarodzieje.org/t16920-nomeolvides
https://www.czarodzieje.org/t16904-billie-j-swansea
Kuchnia - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 2 Empty


PisanieKuchnia - Page 2 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 2 EmptyPon Mar 25 2019, 14:32;

Uśmiechnęła się lekko, ciesząc się, że chłopak tu przy niej był i potrafił odgonić ciepłym tonem wszystkie negatywne myśli. Pomimo tego małego niepowodzenia, Billie nie zamierzała dać się zniechęcić. Miewała różne dni. Czasami faktycznie przez gapiostwo powodowała wiele katastrof przy garnkach, o czym poświadczyć mogła kuchnia w domu Swansea i jego mieszkańcy czasami budzeni nieprzyjemnymi zapachami. Ale lubiła to robić, lubiła gotować i uważała, że kiedy skupiła się dostatecznie mocno na zadaniu, spod jej rąk potrafiły wychodzić kulinarne perełki.
Drgnęła zaskoczona, kiedy kuzyn pociągnął ją za rękaw i nachylił się, by wyszeptać podekscytowane słowa. Zmarszczone w konsternacji czoło dobitnie wskazywało, że początkowo Billie nie zrozumiała emocji Elijaha i dopiero, gdy podążyła spojrzeniem za jego wzrokiem, wszystko stało się jasne. Jean zachichotała cicho, takiego przypływu euforii nie oglądając u kuzyna chyba nawet, kiedy opowiadał o interesujących go paniach. Jej samej postać była raczej obca - lubiła gotować, jednak teoria i gwiazdki tego świata pozostawały często dla niej tajemnicą.
- Hej, to musisz poprosić o autograf! - Zachęciła Elijaha, nie myśląc zupełnie o tym, że szorstki krasnolud mógłby tego nie docenić. Pożałowała też braku aparatu - ten moment zdecydowanie mogliby uwiecznić. - Dziękuję. - przyjęła zwój z przepisem i zaraz zabrała do pracy. Początkowe etapy nie sprawiały jej problemu; odmierzenie ilości wody, włożenie kawałków ryby i zagotowanie wszystkiego nie tylko w teorii należało do prostych. Problemy pojawiły się, kiedy Billie postanowiła dodać do garnka piwo. Zazwyczaj działała zgodnie ze swoją intuicją i miarka "na oko" nie wydawała się niczym złym. Teraz jednak przeceniła samą siebie - gdy tylko skończyła dolewać piwo, zawartość jej garnka zaczęła bulgotać i wytrwarzać krwistoczerwoną pianę wylewającą się na zewnątrz. Pisnęła trochę przestraszona, ściągając garnek z ognia i starając się pozbyć części skutków tej erupcji. Jej zupa teraz już do niczego się jednak nie nadawała i musiała zaczynać od nowa. Tym razem była już ostrożniejsza i można było powiedzieć
Jeśli jednak ktoś myślał, że był to koniec nieszczęść, nic bardziej mylnego! Billie została pokonana również przez cebulę; oczy Krukonki zachodziły piekącymi łzami, których było więcej i więcej, chociaż starała się wycierać je rękawem. Była jednak uparta i nie zamierzała odchodzić od blatu bez ukończonego zadania. To nie mogło skończyć się inaczej, jak pociętymi dłońmi.
- Elijah - zawołała kuzyna, nie wiedząc, co powinna zrobić. Jej policzki całe zalane były strużkami łez, a oczy czerwone. Miała tego wszystkiego dosyć. - Teraz chyba wolałabym tępe noże - uznała, pociągając nosem i patrząc błagalnie na chłopaka. Czy mógł jej pomóc? Lub ktokolwiek w tej kuchni?
Jeśli ktoś pomógł jej opatrzyć, nawet niemagicznie dłonie, mogła zająć się przyprawianiem dania. Nawet jednak nie miała szans zabrać się za to poprawnie, bo nastawiła patelnię na zbyt duży ogień, przez co nasiona do prażenia zaczęły strzelać po całej kuchni. Jedno z nich uderzyło ją w policzek, zostawiając po sobie bolesne oparzenie.
- Mam dosyć, Eli, nie chce tego kończyć. - Poddała się. Cała opuchnięta i podłamana, odsunęła patelnie jak najdalej od siebie. Teraz pozostawało już tylko usiąść w kącie i płakać.

Punkty z poprzedniego etapu: 3
Z obecnego: 0, bo Billie nie kończy ostatecznie dania przez wszystkie swoje nieszczęścia, a wedle kostek:
Piwo: 4>4>5
Warzywa: 1
Przyprawy: 2
Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 4622
  Liczba postów : 3303
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Kuchnia - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 2 Empty


PisanieKuchnia - Page 2 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 2 EmptyPon Mar 25 2019, 18:42;

I on dotkliwie odczuł brak aparatu, gdyby bowiem wziął ze sobą polaroid, mógłby na wydrukowanym od ręki zdjęciu poprosić o podpis niewątpliwej gwiazdy kulinarnej sceny i tym samym upiec dwie przysłowiowe pieczenie na jednym ogniu.
Myślisz, że się zgodzi? – przyjrzał się krasnoludowi z powątpiewaniem. Osobiście uważał, że trochę nie wypada mu prosić kogoś o autograf (był wszak z rodu Swansea i z reguły to ich proszono o podobne przysługi), ale po chwili zastanowienia uznał, że kartka z przepisem podpisana przez Islandzkiego mistrza kuchni będzie nie tylko użyteczna, a przede stanowić będzie niepowtarzalną pamiątkę z ferii – a do tego typu przedmiotów miał przecież niebywałą słabość.
Choć na pewno nie był to powód do dumy, na widok kipiącego garnka Krukonki poczuł niejaką ulgę. Okazało się zresztą, że wcale nie była to taka rzadkość, a wręcz przeciwnie – jakby na wzór islandzkich krajobrazów, Hogwartczycy doprowadzili do licznych erupcji piwnych mini-wulkanów. Właściwie wyglądało to całkiem ciekawie, gdyż czerwona piana w istocie przywodziła na myśl wypływającą lawę. Nie miał jednak czasu kontemplować estetyki wybuchających zup, jeśli bowiem chciał zdążyć, musiał ładnie uwijać się przy garnku.
Podsmażył cebulę i pora na patelni i wrzucił do garnka wymienione w przepisie warzywa, a potem kaszę. Wtem dobiegło go ciche chlipnięcie dobiegające ze stanowiska obok niego. Popatrzył na Billie dokładnie w momencie, kiedy ta skaleczyła się ostrym nożem.
Niech to ladaco... – rzucił w cholerę trzymaną w ręku łyżkę i podszedł do Billie. Była cała zapłakana i zupełnie nie wiedział co miał zrobić – w obliczu kobiecych łez stawał się zupełnie nieporadny i przerażony, nawet jeśli wiedział, że są one wywołane w głównej mierze krojeniem cebuli. Przez krótką chwilę trwał w bezruchu, wpatrując się w nią pełnymi strachu, błękitnymi oczyma. W końcu ocknął się, położył jej rękę na barku, delikatnie zaprowadził do najbliższego kranu i odkręcił kurek z zimną wodą. – Przemyj to cebula nie będzie tak szczypać. Nie znam się na magii leczniczej... – pogrzebał po kieszeniach za jakąś chusteczką, ale akurat nie miał żadnej przy sobie. Z kuchennego stanowiska zgarnął serwetkę i podał dziewczynie, by otarła nią ranę. Elaine pewnie wiedziałaby co robić... Upewniwszy się, że jego kuzynka żyje, powrócił do swojego stanowiska by sprawnie uprażyć nasiona Rauhitii. Billie... cóż, nie miała tyle szczęścia. Słysząc jej kapitulację, popatrzył na nią znad strzelającej tłuszczem patelni (gdyż właśnie smażył rybę).
Łąbądku... – wygiął usta w podkówkę. Naprawdę było mu jej szkoda, tak cieszyła się na wspólne gotowanie, a tymczasem lekcja okazała się być dla niej pasmem niepowodzeń. W duchu przyznał, że naprawdę nie wyglądała dobrze... taka zapłakana i pokaleczona. Jak siedem nieszczęść. – Nie musisz kończyć, usiądź i poczekaj aż skończę, jak wyjdzie dobra to ją razem zjemy. – uśmiechnął się do niej, starając się jakoś ją pocieszyć, chociaż wątpił by w obecnej sytuacji mógł wiele zdziałać. Nawet nie potrafił jej uleczyć!
Dodał nasiona do zupy i dokończył ją, na sam koniec zagęszczając ją jogurtem. Potem ułożył rybę w miseczce, nalał do niej zupy i ozdobił ją ziołami, spędzając na tym dodatkowym etapem więcej czasu niż można by się spodziewać. Potem zaś wyprostował się dumnie, gotów w odpowiedniej chwili poprosić Ragvarka o autograf.
Przy jednym ze stanowisk rozpętała się burza, Clarke zaczął kłócić się z byłym Gryfonem, a Hemah na odchodne dała mu w twarz. Niewiele z tego rozumiał i właściwie niezbyt go to obchodziło – ich kłótnia trwała już przecież od połowu ryb. Pytanie tylko czy to przypadek, że Gabrielle znajdowała się tak blisko (by nie powiedzieć – w centrum) tego wydarzenia?

Przyprawy: 4
Suma wszystkich punktów: 10 + 1 z DA
Powrót do góry Go down


Holden A. Thatcher II
Holden A. Thatcher II

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175
C. szczególne : anorektycznie chudy, ma kilka tatuaży i kolczyków, naderwane ucho, blizny na twarzy, rękach i plecach, bardzo widoczne cienie pod oczami
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 296
  Liczba postów : 1006
https://www.czarodzieje.org/t15930-holden-a-thatcher-ii#430782
https://www.czarodzieje.org/t15933-pluszak#430790
https://www.czarodzieje.org/t15929-holden-a-thatcher#430780
Kuchnia - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia - Page 2 Empty


PisanieKuchnia - Page 2 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 2 EmptyNie Mar 31 2019, 20:41;

Z bólem musiałem przyznać, że w moim stanie nie powinienem przychodzić na jakąkolwiek lekcję, a już zwłaszcza na zajęcia z gotowania. Kuter sobie odpuściłem, co później przysporzyło mi sporą ulgę, jako że okazało się, że nie dość, że strasznie tam kołysało, to na dodatek mordowali ryby. Biedne, pluskające się w morzu rybki. Nie podoba mi się to ani trochę, ale wolę się nie odzywać do krasnoluda z tasakiem w łapie, bo Ragvark wygląda na takiego, co potrafi celnie rzucać. Trochę kręci mi się w głowie i cały czas chce mi się śmiać, być może dlatego, że ostatnio za bardzo sobie folguję. Zanim tu przyszedłem, zdążyłem iść z Zakrzewskim na piwo, a w międzyczasie po drodze skołować sobie eliksir euforii, po który tak długo nie sięgałem. Zdarzyło mi się zdobyć w Londynie trochę jadu bazyliszka, kiedy mieszkałem u Scotta, ale to coś innego, zupełnie inne działanie i na dodatek nie tak bardzo wpływające, jak wzięcie mikstury, z którą zdołałem się zaprzyjaźnić przez całą siódmą i większość ósmej klasy, a potem wpaść w związkowy kryzys.
Idąc za przepisem w wersji wegetariańskiej – ku czci biednych, zmaltretowanych na morzu ryb – zaczynam ogarniać glony. Wrzucam je do wody, starając się je podgotować i w tym momencie dostrzegam, że pominąłem bulion. Niech to szlag! Ratuję się jednak, wykorzystując sztuczki podpatrzone od mamy i dosypując ziół, które chociaż trochę zastąpią przygotowany wcześniej wywar. Jako tako mi idzie, więc niema tragedii. Piwo też po jakimś czasie ląduje w garnku, choć w mniejszej ilości, niż powinno, bo kiedy Ragvark nie patrzy, trochę go sobie podpijam. Pali w ustach, jakby było rzeczywistą lawą, więc nie dziwię się, że jest jednocześnie tak cholernie drogie. Aż mnie przechodzą dreszcze, ale szybko powracam do w miarę normalnego stanu, żeby krasnolud nie przyuważył. Zupka sobie plumka, a ja w tym czasie muszę się zabrać za warzywa, jednocześnie podśpiewując pod nosem piosenkę, którą kiedyś dla jaj puściłem z winyla w sklepie Scotta, żeby się trochę powkurzał, że przełączam jego ukochane zespoły.
Romah, ro-mah-mah, Gaga oh la la, want your bad romance.
Przez to oczywiście po raz kolejny się rozpraszam i marchewka nie jest tak idealnie pokrojona, jakby tego oczekiwał szef kuchni, ale dla mnie jest okej. W sumie to w tym stanie wszystko mi jedno, bo jedyne, na co mam ochotę, to śpiewać, może trochę tańczyć i się śmiać. Świat jest piękny, nie psujcie mi tego.
Nie mam jednak zbytniej weny na to, żeby tworzyć własne mieszanki przypraw, a na dodatek znam siebie na tyle, żeby wiedzieć, że nie będzie to zbyt jadalne, gdy teraz sam się zdecyduję na swoją kompozycję. No a podejrzewam, że sami też będziemy próbować swoich dań, więc ukradkiem… No dobra, to za dużo powiedziane… po prostu się gapię jak Ragvark to robi i dosypuję wszystkiego w podobnym stopniu, sprawiając, że moja zupa jest w miarę jadalna, ale mistrzowska to raczej nie będzie.
Cały efekt ląduje w misce. Oczywiście najpierw też na podłodze, moich spodniach, blacie i @Emily Rowle, która akurat obok mnie przechodzi. Bywa i tak.
- Przepraszam – mówię do niej, chociaż naprawdę… wszystko mi jedno.

Punkty za I etap: -
Przygotowanie glonów: 1
Piwo Dverga: 2
Przygotowanie warzyw: 3
Przyprawy: 4
Suma wszystkich punktów: 6

Holden się naćpał, nie zwracajcie na niego uwagi... albo zwracajcie jak chcecie, chociaż i tak kończę tę lekcję.
Powrót do góry Go down


Czarodziejowa Dusza
Czarodziejowa Dusza

Galeony : 1053
  Liczba postów : 1108
https://www.czarodzieje.org/t10816-czarodziejowa-poczta
Kuchnia - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Kuchnia - Page 2 Empty


PisanieKuchnia - Page 2 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 2 EmptyNie Mar 31 2019, 20:54;

Ragvark zdecydowanie nie był zadowolony z tego, co działo się w jego kuchni, ale z drugiej strony musiał zachować cierpliwość, bo inaczej rozniósłby wszystkich, a potem wysadził pomieszczenie w powietrze, żeby pozbyć się złej energii. Bądź zen, zaraz sobie pójdą, powtarzał sobie w myślach, bacznie ich obserwując, by po chwili wrócić do swoich własnych przepisów. Widział, że kilku z uczniów mu się przyglądało, ale dochodził ostatecznie do wniosku, że wyjdzie im to na lepsze, chociaż odnotowywał sobie w głowie – a pamięć miał świetną – żeby odjąć im za to kilka punktów.
- Opanujcie się – zawołał tylko, gdy szmer stawał się coraz głośniejszy. Jakiekolwiek interwencje pozostawiał jednak obecnym na sali dorosłym, bo on się w sprawy Hogwartu mieszać nie zamierzał.
Czas upływał niemiłosiernie długo, ale gdy dostrzegł, że niektórzy kończą już przyrządzanie swoich potraw, wychylił się przez okno i zawołał kogoś. Kilka sekund później do środka wpadło dwóch krasnoludów, którzy pomagali wcześniej na kutrze rybackim w połowie ryb. Mieli czerwone nosy, a na brodach przykleiły im się płatki śniegu.
- Nasza trójka będzie oceniać wasze dania. Gdy skończycie, możecie podchodzić z miskami – powiedział, w międzyczasie podchodząc do @Elijah J. Swansea i podpisał się markerem, który wyjął z kieszeni, na jego misce. – Możesz ją zatrzymać.
Jedne zupy były gorsze, inne mniej, ale ostatecznie powstał ranking, choć trójka krasnoludów musiała się przez chwilę naradzić, bo ostateczna konkurencja była spora.

Ranking:

Ragvark sięgnął pod blat i wyciągnął jakąś książkę, po czym przywołał do siebie @Ezra T. Clarke i wyciągnął w jego stronę zarówno nagrodę, jak i dłoń, by uścisnąć jego własną.
- Gratuluję. Otrzymujesz książkę mojego autorstwa z przepisami na nasze miejscowe potrawy. Oczywiście doceniam też talenty, więc zostało w niej sporo miejsca na twoje własne pomysły – mówił. – Jak coś spieprzysz, to przepis się zmienia, żebyś mógł to naprawić – dodał jeszcze ciszej, tak że mogli go dosłyszeć tylko ci znajdujący się najbliżej. – A teraz wynocha! – wrzasnął już głośniej do pozostałych, by pozbyć się ich z kuchni.

Ponownie przepraszam za zwłokę, licząc na to, że mi wybaczycie. Punkty już rozdaję, jakbym się pomyliła w rankingu, to mnie kopnijcie. Dzięki za udział!
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Kuchnia - Page 2 QzgSDG8








Kuchnia - Page 2 Empty


PisanieKuchnia - Page 2 Empty Re: Kuchnia  Kuchnia - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Kuchnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Kuchnia - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
islandia
 :: 
Domki
-