Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Cmentarz mieszkańców

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Alice Månen-Findabair
Alice Månen-Findabair

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : animagia
Galeony : 394
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13826-alice-manen-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13830-piru#366380
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13828-alice-manen-findabair#366376
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyNie Sty 15 2017, 10:04;

First topic message reminder :


Cmentarz mieszkańców


Niewielki cmentarz oddalony od Doliny Godryka o niecała piętnaście minut. To tutaj spoczywają przeciętni mieszkańcy
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyWto Sie 22 2023, 01:13;

- Takt? Nudzisz mnie. - Fire wywróciła delikatnie oczami. W Szkotce nie było ani grama taktu, szacunku, wyczucia, gracji czy innych tego typu rzeczy. I chociaż matka bardzo usilnie starała się to zmienić przez całe dzieciństwo i młodość Dear to spotykała się z nieustannym buntem. Specjalnie zachowywała się czasami jak dzikus, tylko po to, aby przynieść wstyd i hańbę swojemu nazwisku, a także zrobić po prostu wszystkim na złość.
O domu Irvette wolała nie mówić. Fire była silnie uczulone na wszelkie tematy oscylujące wokół czystokrwistych rodzin.
- Okej, Ty to faktycznie przyzwyczajona jesteś, w Slytherinie też kisicie się w tych zapleśniałych lochach. - aż się wzdrygnęła z obrzydzenia. Jak można spędzać tyle czasu w miejscu kompletnie bez okien na zewnątrz? No ale dobrze, miejsce Ślizgonów było właśnie na samym dole, pod wszystkimi innymi.
- Boję się, ale potrzymasz mnie za rękę, prawda? - posłała rudowłosej przesłodzone spojrzenie, które zaraz potem zmieniło się w zimną pogardę. Och nie, ona, Dear, nie bała się niczego, a już na pewno nie duchów. To właśnie jeden z nich pozbawił ją kluczowego aspektu twarzy, ale nadal nie pozwalała aby wpłynęło to na jej psychikę. Jeśli jakiegoś spotkają to postara się, aby ją popamiętał i popędził do zaświatów szybciej niż któraś z nich zdąży powiedzieć "asfodelus".
- Może właśnie Ciebie, de Guise? To dopiero byłaby ironia, gdybyś pomogła mi zebrać składnik do trucizny. - prychnęła pod nosem, rozbawiona tą wizją. Nie posądzała jednak Irvette o aż taką naiwność, aby pić cokolwiek podanego przez Fire. Rudowłosa raczej nie była tym Dearem, któremu była Ślizgonka mogłaby zaufać. A przynajmniej nie na ten moment, bo przyszłość pozostawała nieodgadniona. Kto wie, może będą najlepszymi przyjaciółkami? Może zdradzą sobie wzajemnie największe sekrety? Tak, z całą pewnością.
Fire również rozglądała się od niechcenia na boki, ale częściej powracała spojrzeniem błękitnego oka ku swojej towarzyszce.
- Masz oczy ciemne jak noc. - stwierdziła z nikłym zainteresowaniem, bo dotychczas taki efekt widziała tylko u potomków wili, których ogarniał gniew. Czarne tęczówki sugerowały wtedy możliwość przemienienia się w harpię, ale Irvette o to nie podejrzewała. Niemożliwe, aby miała z wilami cokolwiek wspólnego.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyWto Sie 22 2023, 01:39;

-No proszę, nie minęło pięć minut a już mamy coś wspólnego. - Uśmiechnęła się i zapodała salonowy głosik, jakby prawiła kobiecie najszczerszy komplement, choć żadna z nich nie łudziła się, że tak właśnie było. Irv nie należała do buntowników. Należała do ludzi, którzy znali swoją wartość i potrafili wykorzystać daną im pozycję. Wiedziała, że czasem ta oficjalna obłuda może wskórać więcej niż tupanie nóżką. Należała do tych, którzy najpierw wybadali przeciwnika, by następnie uderzyć w ich najbardziej wrażliwy punkt, a nie do tych, którzy walili wszystkim na ślepo i liczyli na to, że któraś metoda w końcu go złamie.
-Slytherin to tylko przystanek na mojej drodze. Hogwart nie ma za grosz polotu. - Tym razem to ona przewróciła oczami, bo nie ukrywała swojej antypatii co do tej szkoły. Ot, musiała skończyć gdzieś edukację, a to był jedyny możliwy wybór w danej chwili. Teraz była w końcu wolna i nie musiała już przejmować się na co dzień tym całym zamkowym bałaganem.
-To zależy. Musi być przyczepiona do Twojego ciała? - Rozpoczęła się walka dwóch silnych umysłów. Ironia wylewała się ze słów obydwu dziewczyn i żadna nie ukrywała, że raczej niespecjalnie pasuje jej towarzystwo tej drugiej. Dlaczego więc to spotkanie w ogóle się odbyło? Cóż, Irvette sama zaczęła powątpiewać w ich zdolność podejmowania racjonalnych decyzji.
-Jeśli dałabym się na to nabrać, uznałabym śmierć za adekwatną karę do własnej niekompetencji. - Oczywiście, że w życiu nie wzięłaby do ust niczego, co Fire jej podała. Zresztą, miała swoich skrzacich testerów, którzy nie mieli wyjścia, jak tylko narażać dla niej karku, gdy tylko tego chciała. Dawno nie miała jawnych wrogów, ale jeśli znów miała zacząć zaprzęgać te istoty do roboty, nie widziała w tym niczego złego.
-Podobają Ci się? - Zapytała, patrząc w oko Fire, po czym głos Irv stał się nagle aksamitny i hipnotyzujący, a wokół niej roztoczyła się niewyjaśniona aura, gdy ciemne tęczówki świdrowały spojrzenie Dear. -Chcesz się w nich zatopić? - Głos Irv jakby oderwał się od jej ciała i otaczał Fire z każdej strony, penetrując jej umysł. De Guise bawiła się wyśmienicie, ale nie po to tutaj przyszła. Powoli i zdecydowanie ostrożnie zdjęła urok, poprawiając włosy. -Taka przypadłość. Ciemnieją lub jaśnieją w zależności od mojego nastroju. - Wzruszyła ramionami, jakby nigdy nic. Oczywiście nie miała nic wspólnego z wilami, ale do harpii wcale nie było jej aż tak daleko. Przynajmniej jeśli brało się pod uwagę skłonność do szeroko pojętej agresji.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyWto Sie 22 2023, 02:11;

- A to dopiero początek wieczoru. - mruknęła Fire. Z pewnością ich cięte języki wypełnią to spotkanie interesującymi wymianami zdań, ale stąpały po grząskim gruncie. Łatwo było powiedzieć o parę słów za dużo. Zwłaszcza Blaithin miała problemy z dawkowaniem odpowiedniej ilości jadu i nie rozumiała, kiedy posuwała się o krok za daleko, co potem skutkowało napiętymi relacjami międzyludzkimi. A z Irvette przynajmniej planowała jako taką pozytywną znajomość. Była przydatna i to się liczyło.
- Polotu? A Ty nie przeniosłaś się z Beauxbatons? - dopytała po zmarszczeniu brwi. Nazwisko rudowłosej brzmiało typowo francusko, podobnie jak jej akcent, a akurat na tym języku Fire znała się dobrze. Historia Irvette była jej obca, ale drobne pytanie mogło ją szybko nakierować czy jest to jeden z tych niewygodnych tematów czy może nie. Poza tym przejawiały dość podobne podejście w kwestii szkoły, nie czując większego sentymentu ani przywiązania do placówki Hogwartu.
- Już nie mam oka to zostaw mi przynajmniej obie dłonie. - westchnęła, spoglądając na swoje palce. Jeśli Irvette oczekiwała, że Fire prędzej czy później wyczerpią się pomysły na uszczypliwe komentarze i słowne przepychanki to mogła się rozczarować. Jakkolwiek mocno kochała magiczne pojedynki tak te tylko za pomocą wyważonych szpilek również uwielbiała. Dopóki któraś nie została wbita za mocno. Wtedy zwykle zupełnie przestawało się to Fire podobać.
Nie spodziewała się, że spojrzenie prosto w oczy Irvette może okazać się tak fatalnym pomysłem. Wolałaby już w takim razie popatrzeć w oczy bazyliszka.
Momentalnie poczuła się, jakby spoglądała w najbardziej urodziwe i zachęcające tęczówki, jakie tylko istniały. Pragnęła tonąć w ich ciemności. Nurzać się wśród tajemniczych cieni. Po omacku błądzić całą wieczność. Nie zauważyła chwili, w której magia Irvette wzięła jej umysł w posiadanie, mącąc emocje i myśli. Fire wymówiła bezgłośne "tak" po raz pierwszy, a zaraz potem po raz drugi, ledwo poruszając wargami. Francuzka mogła zażyczyć sobie gwiazdki z nieba i Dear zrobiłaby użytek z każdej swojej zdolności, aby spełnić to pragnienie. Wtedy ten całun hipnozy powoli opuścił zdezorientowany umysł Fire, która zamrugała kilkukrotnie, spoglądając spod wachlarzu czarnych rzęs na de Guise w zupełnie inny sposób niż przed dosłownie chwilą.
I wybuchła.
Stanęła naprzeciwko rudowłosej, z trudem powstrzymując chęć zaciśnięcia palców na tym nienagannym ubraniu de Guise aż pobieleją jej knykcie. Zamiast tego Fire wbiła sobie paznokcie w skórę, próbując tym bólem utemperować swoją nagłą żądzę zemsty za wtargnięcie do umysłu. Podniosła podbródek, aby spojrzeć na towarzyszkę wyniośle.  
- Jak w ogóle śmiesz? Używać na mnie hipnozy? - syknęła głośno niczym jadowity wąż, a jej głos nosił wyraźne znamiona zimnego gniewu. - Z Hunterem też to robiłaś? Tak myślałam, w końcu z własnej woli w życiu nie spędzałby czasu w Twoim towarzystwie.
Mówiła szybko to, co zranione ego podpowiadało, że może najmocniej uderzyć Irvette. Teraz nie potrafiła już myśleć logicznie, że przecież zamierzała wkupić się jakoś w łaski młodszej dziewczyny, aby nauczyć się trochę o tej owleczonej złą sławą magicznej umiejętności. W tej chwili odpuściła sobie udawanie czegokolwiek, bo zawładnęła nią złość. A wybuchowość charakteru Dear nie pomagała się uspokoić.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyWto Sie 22 2023, 08:52;

Powstrzymała się od przewrócenia oczami, postanawiając nie marnować energii na niepotrzebne przepychanki słowne. Jakkolwiek by ich nie lubiła, nie po to tutaj przyszła, a rośliny interesowały ją zdecydowanie bardziej niż Fire.
-Tak, ze szkoły, która oferowała wolność i możliwość indywidualnego rozwoju, nie segregując uczniów jak produkty w sklepie. - Wypięła dumnie pierś. Zdecydowanie wolała swoją poprzednią szkołę. Bez podziału na domy, bez chorej rywalizacji punktowej i zasad, które Ruda uważała po prostu za śmieszne. W Beauxbatons nikt nie ukrywał się ze swoją oryginalnością i poziom społecznej akceptacji był o wiele wyższy niż w Wielkiej Brytanii. Oczywiście nawet tam nie do końca mile widziana była czarna magia.
-Wszystko zależy od Ciebie. - Pozwoliła sobie trochę na żart, trochę na zawoalowaną groźbę. Brak ręki to zdecydowanie jedna z przyjemniejszych rzeczy, jakich jej wrogowie mogli się spodziewać. Można by wręcz powiedzieć, że była to dopiero gra wstępna do prawdziwej zabawy, w której rudowłosa się tak bardzo lubowała.
Czuła chorą satysfakcję z tej uległości. Cicha zgoda sprawiała, że miała ochotę przekroczyć kolejną granicę. Złamać tę hardą kobietę i jej silną wolę. Fakt, że potrafiła wpływać na tak mocne jednostki sprawiał, że Irv upijała się wręcz tą władzą. Nie działała dziś w złości, a raczej w czymś, co przypominało zabawę. Dłoń jej lekko drgnęła, gdy poczuła ochotę chwycenia Fire za podbródek, pogładzenia jej po policzku, przekroczenia granic, które bez magii zapewne kosztowałyby ją kilka palców. De Guise nie była jednak głupia i tak szybko, jak naszła ją ta ochota, tak ją opanowała, wycofując hipnotyczny urok.
-Coś Ci się pomieszało. Nie wiem o czym mówisz. - Odpowiedziała obojętnie, nie mając zamiaru dać się sprowokować. O nie, poczuła już, że w pewien sposób odniosła tryumf nad przeciwniczką i to tylko pomagało jej zachować spokój.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyWto Sie 22 2023, 17:49;

- Brzmi podobnie do Durmstrangu. - skomentowała, ale pomimo że w rosyjskiej szkole również bardzo wysoko ceniono wolność, bo w końcu uczono tam czarnej magii, Dear nie umiała wspominać jej z ciepłym uczuciem. Każda placówka jakoś segregowała uczniów. Durmstrang ze względu na krew, Beauxbatons zapewne ze względów statusu czy bogactwa.
Fire najlepiej odnajdywała się właśnie w tych rozmowach balansujących na granicy obelg i gróźb. Cięty język Irvette udowadniał, że jest interesującym towarzystwem. A przynajmniej mogła być dopóki nie pokazała Dear, co potrafi. Była Ślizgonka zrobiła Fire jedną z najgorszych możliwych rzeczy - o wiele lepiej, gdyby urwała jej tą rękę i już. Przynajmniej miała na tyle przyzwoitości, aby nie wydawać jej żadnych rozkazów, ale i tak chwilowe utracenie wolnej woli zadziałało na dziewczynę, jak płachta na byka.
- Kłamiesz. - wyrzuciła natychmiast, niewymownie zła, że Irvette zachowała całkowity spokój. Teraz Dear wychodziła na furiatkę, którą, bądź co bądź, rzeczywiście była. Nie bez powodu nosiła taką ksywkę, a nie inną. Powróciła myślami do tego specyficznego uczucia, kiedy cała władza i kontrola nad sytuacją znajdowała się w smukłych dłoniach panny de Guise. Wtedy wydawało się to wręcz naturalne. Poczuła oprócz gniewu także palące poczucie wstydu. Jak mogła dać się złamać tak łatwo? Czy to może Irvette była aż tak potężną czarownicą, czego Fire nie doceniła?
Szkotka zacisnęła mocno szczęki, hamując się przed wyciągnięciem różdżki z rękawa. Istniało jedno zaklęcie, którym mogłaby się Irvette idealnie odwdzięczyć. Stosowała Imperiusa już kilka razy, a teraz przyniosłoby jej to wiele przyjemności. Ale zachowała rozsądek i zimną krew, biorąc poniekąd przykład ze swojej opanowanej towarzyszki. Nie pozwoli tej wrednej rudej żmii bawić się własnymi uczuciami.
- Nie waż się - dodała już tylko ciszej, ale nie mniej stanowczo. - próbować tego na mnie ponownie.
Odwróciła się do niej plecami, zdecydowanie przyspieszając tempo ich spaceru w okolice krypty. Potrzebowała mimo wszystko jakoś się wyżyć, więc bezpardonowo kopnęła w wazon z zeschłymi kwiatami stojący na jednym z marmurowych grobów. Przeleciał parę metrów i rozbił się z głośnym trzaskiem o kamienie, rozsypując ziemię, jak i kawałki roślin. Fire powoli wypuściła powietrze nosem.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyPią Sie 25 2023, 02:00;

Uwielbiała podobne rozmowy. Gardziła bezpośrednimi oblegami i groźbami. Dużo więcej zabawy przynosiło jej coś takiego, gdy mogła jeszcze obserwować, czy jej rozmówca w ogóle zorientował się, że jest mieszany z błotem. Fire głupia nie była i znała ten język, samej idealnie grając w tę grę, co tylko zachęcało Irvette do dalszego brnięcia w ten cyrk.
-Odważna teza. - Odpowiedziała tylko, nie dając się wybić po raz kolejny z rytmu. Jeśli Dear myślała, że de Guise zaszła tak daleko, będąc nierozważną, wybuchową i podatną na podobne rozmówki, to wielce się myliła. Francuzka od dziecka uczona była brudnych zagrywek, a że była pojętną uczennicą, szybko stała się największą dumą swojego pojebanego ojca.
Bez względu na to, co Blaithin sobie myślała, Ruda analizowała jej mimikę, mowę ciała i ogólną postawę. Szukała oznak słabości tak samo jak i tych świadczących o sile i znalazła obydwa.
-Niczego nie próbuję. - Ja działam. Dodała już w myśli, bo uznała dalszą dyskusję za zbędną, skoro i tak nie miała zamiaru do niczego się przyznawać.
Z satysfakcją patrzyła, jak Dear wyżywa się na przedmiotach martwych. Udało jej się wyprowadzić ją z równowagi samym spokojem, cóż za ironia losu. Więcej uczuć miała w stosunku do biednych roślinek, które ucierpiały. Irv najchętniej by się nimi zajęła, ale był teraz jeden stanowczy błąd, na który musiała zwrócić Fire uwagę.
Cicho stawiając kroki, znalazła się tuż za dziewczyną, przejeżdżając różdżką wzdłuż jej kręgosłupa.
-Gdybym chciała czegoś próbować, zapewne już byś nie żyła. - Wyszeptała lodowato, bardzo blisko jej ucha. Odwracanie się plecami do kogoś, do kogo nie ma się zaufania? Ogromny błąd Dear, ogromny....

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyPią Sie 25 2023, 03:03;

Dotychczas sądziła, że Irvette to dosyć rozsądna dziewczyna, która ma sporo instynktu samozachowawczego oraz nie szuka na siłę kłopotów, z których ciężko się wykaraskać. Teraz wszystko okazało się tylko pozorami, ponieważ ruda Ślizgonka wydała na siebie wyrok. Weszła Fire w drogę, wykorzystując jej chwilową nie tyle co nieuwagę, a po prostu niepodejrzewanie, że może posunąć się o ten kolejny krok za daleko. I dlaczego tak się zachowywała? Była jedną z tych nielicznych osób, dla których Fire wcale nie była aż taka wredna. Ba, zaprosiła ją do spędzania czasu, co prawda trochę kłamała i trochę chciała ją wykorzystać do innych celów, ale tego nie wiedziała! Mimo to podczas ich pierwszego faktycznego spotkania już wdarła jej się do umysłu, a teraz złapała w potrzasku za pomocą różdżki. Oj, chyba darzyła Blaithin jakimś wyjątkowym uczuciem.
Hipnozę jeszcze mogła wybaczyć, z trudem przełknąć ślinę i schować dumę do kieszeni, jakkolwiek wiele samokontroli by to od Dear wymagało. Po tylu latach nauczyła się już odrobinę panować nad gorącym gniewem. Zahamowała mordercze zapędy tylko dlatego, że de Guise była przydatna i czegoś od niej potrzebowała. Teraz straciło to swoje znaczenie, bo jak współpracować z kimś, komu nie sposób choćby minimalnie zaufać? Fire chciała złapać garść jej rudych włosów i silnie szarpnąć, aż wykrzywiłaby tę piękną twarz w bólu. Uderzyć nią o drzewo, przydusić brzuch kolanem. W jej umyśle pojawiały się różne wersje tego, jak mogłaby skrzywdzić Irvette, a każda wydawała się przyjemniejsza od poprzedniej. Uruchomiła w niej totalną sadystkę.
Drgnęła mocno, czując jak każdy mięsień ciała nieprzyjemnie się spina ze względu na zajście od tyłu. Dotyk sam w sobie drażnił Fire, a co dopiero, gdy był to dotyk różdżki. Równie dobrze mogłaby jej przystawić mugolski pistolet do karku. Szept byłej Ślizgonki tuż przy uchu sprawił, że na czole Blaithin pojawiła się kropelka potu. Ta sytuacja cholernie jej się nie podobała... a jednocześnie była dziwnie pociągająca. Od tej strony przyjaciółki Huntera nigdy nie poznała. Ta nuta ryzyka i niebezpieczeństwa zadziałała na Dear w interesujący sposób. Wyczuwała tuż za sobą obecność drugiej dziewczyny, nieco wyższej i w lepszej pozycji.
- Chcesz się ze mną bawić, de Guise? - mruknęła cicho niskim tonem. Czuła się zbyt niekomfortowo, aby wykonywać jakieś gwałtowne gesty, bo kto wie co siedzi w głowie tej szalonej rudowłosej. Z ich dwójki zdawała się mieć o dziwo więcej głupich pomysłów. Mimo to Fire wątpiła, aby faktycznie rzucała na nią jakieś zaklęcie.
- Drażnisz mnie. Nie wiesz, że też mogę pokazać pazury, lisiczko?
Próbowała pozostawać rozluźniona, chociaż każda część ciała błagała o odsunięcie się od de Guise na stosowną odległość. Ale czy na pewno każda? Blaithin przymknęła oczy, skupiając się na delikatnym muśnięciu różdżką na kręgosłupie. Poprzez stosunkowo cienką koszulę wyczuwała to aż za dobrze.
- Jeśli coś zrobisz to uwierz, że zabiorę Cię do grobu razem ze mną. - obiecała Irvette zaskakująco opanowanym tonem. Pobrzmiewało w nim jasne ostrzeżenie. - To nie randka, więc mnie nie prowokuj.
Wzięła głębszy oddech, chcąc odwrócić się w stronę swojej towarzyszki, ale zwracała pełną uwagę na to, co ta wyczynia z różdżką.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyPią Sie 25 2023, 11:50;

Hogwart mocno zmienił Irvette, obniżył jej rozwagę i sprawił, że coraz częściej wyżywała się na niewinnych ludziach. Nie żałowała tego, bo czuła się bezkarna i oczywiście nie była na tyle głupia, by atakować bez wcześniej wybadanego gruntu. Dziś czuła, że ma nad Fire przewagę. Nie, nie lekceważyła płomiennowłosej. Czuła, że ta może okazać się godną przeciwniczką i może właśnie dlatego też chciała coraz mocniej naruszać jej granice. Sprawdzić, jak długo ta druga będzie stosować jedynie groźby i pogardliwe spojrzenia, zamiast udowodnić, że faktycznie jest tak niebezpieczna, za jaką się uważała.
Drgnięcie Fire tylko spotęgowało chorą satysfakcję Irv. Czekała na jakiś bardziej gwałtowny ruch. Znak, że Dear pokaże w końcu swoją prawdziwą twarz, zamiast tylko o niej wspominać. Oczywiście, że Blaithin nie mogła znać rywalki od tej strony. Nawet Hunter nigdy nie widział jej w pełnej agresji, choć miał przyjemność być świadkiem kilku mniej przyjemnych sytuacji.
-Sprawdzam Twoją czujność. Dzisiaj ja, jutro kto inny może wbić Ci różdżkę w plecy. - Mówiła spokojnie, a jej głos nie okazywał praktycznie żadnych emocji. Te można było zobaczyć tylko w atramentowo-czarnych tęczówkach de Guise, a raczej tę jedną, bo w tej chwili malowało się tam jedynie czyste szaleństwo. Na potwierdzenie swoich słów, wbiła jednak mocniej swój magiczny kijaszek w plecy Fire.
-Tylko na to czekam. - Przyznała bez ogródek ciekawa, co kobieta zrobi dalej. Czy miała jeszcze jakieś groźby w zanadrzu? A może to był czas, by faktycznie pokazać te pazury. De Guise mruknęła rozczarowana, gdy zamiast czynów, dostała kolejne słowa.
-Jesteś niezwykle towarzyska, jeśli chcesz spędzić ze mną wieczność. - Prychnęła, nie odsuwając się nawet na pół milimetra. Normalnie też nie była fanką bliskości fizycznej szczególnie, gdy kogoś nie znała, ale ta sytuacja nie była zwykłą codziennością. -Masz dziwne upodobania romantyczne. - W życiu nie odebrałaby raczej czegoś podobnego jako randki, choć jej oddech nieco przyspieszył, gdy w myślach już widziała, jak Dear wije się pod naporem jej tortur. Tak, podobne obrazki bardzo jej się podobały i tylko sprawiały, że Rudą swędziła różdżka praktycznie do granic wytrzymałości.
Otwierała już usta, by wypowiedzieć inkantację, ale tylko omiotła ciepłym oddechem szyję Dear, by następnie się odsunąć.
-Tak myślałam, że mocna jesteś tylko w słowach. - Uwolniła ciało Fire od naporu swojej różdżki, choć jej nie opuszczała i co więcej, nie traciła czujności. Wiedziała, że wkurwiła towarzyszkę i spodziewała się, że ta na kopaniu biednych grobów może teraz nie poprzestać.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyPią Sie 25 2023, 13:55;

Fire dawała Irvette wiele szans na wycofanie i w miarę pokojowe zażegnanie sytuacji. Aż zbyt wiele jak na nią samą. Zazwyczaj wystarczył najmniejszy impuls, aby chciała wgnieść kogoś w ziemię niczym karalucha. Tylko że de Guise skrupulatnie każdą łaskawą szansę wyrzucała w błoto, napierając na Dear zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Można powiedzieć, że trafiła kosa na kamień.
- Ale nikt nie zrobi tego tak subtelnie jak Ty, lisiczko. - odparła, niby z rozbawieniem, którym próbowała maskować napięcie. Takiej sytuacji nie dało się już obrócić w luźny żart, eskalowała zbyt szybko, zbyt gwałtownie.
Fire jęknęła cicho, gdy różdżka niewygodnie wbiła się między któryś z kręgów. Wolała pokazywać Irvette, że się ani trochę nie boi, a wręcz sama również bawi na tej pozycji - co oczywiście było tylko kolejną z ułud, jakie usiłowała utkać. Wewnętrznie cała aż płonęła ze złości.
- Aż tak Cię to kusi? - odmruczała czy może raczej odsyczała, bo zaciskała szczęki. Szkotka odnosiła wrażenie, że cała ta sytuacja nakręca Irvette. Wręcz biło od niej podekscytowaniem pomimo pozornie spokojnego tonu. Może nawet podnieceniem. Najwyraźniej widok na ten moment uległej Dear bardzo jej się podobał. Dobrze, nie będzie musiała długo czekać, pomyślała przelotnie.
Ostatni dreszcz towarzyszył ciepłemu, miękkiemu oddechowi, jaki Fire poczuła na swojej szyi. Zaraz potem nastał niemożliwy do zniesienia chłód. Zastygła w oczekiwaniu na rzucony urok, do końca tego momentu nie potrafiąc uwierzyć, że Francuzka posunie się do użycia różdżki na bezbronnej w gruncie rzeczy przeciwniczce. Ta odsunęła się jednak, pozostawiając Blaithin z ukłuciem rozczarowania. Jakaś głęboko schowana część byłej Gryfonki krzyczała, że zasłużyła na takie potraktowanie. Że powinna dostać zaklęciem, po którym zgięłaby się z bólu. Może w końcu zrozumiałaby, co robi innym.
Jak tylko Fire poczuła, że nacisk różdżki na plecy zelżał, a wręcz całkowicie zniknął, zamierzała działać. Irvette wprost prosiła się o pojedynek, a rudowłosa nie zwykła ignorować rzuconej perfidnie prosto w twarz rękawicy. Sama często inicjowała takie starcia, najczęściej zupełnie bez powodu, a po prostu dla własnej perwersyjnej rozrywki. Czerpała przyjemność z możliwości skopania ludziom tyłków i górowania nad nimi pod każdym możliwym względem. Teraz to ona została sprowokowana i gniewnie szarpnęła za swoją różdżkę z czarnego bzu, zaciskając smukłe palce na ciemnym drewnie. Magia drzemiąca w tym niepozornym patyku aż elektryzowała skórę, rwąc się do walki i utarcia nosa młodszej dziewczynie.
Nie patyczkowała się. Od razu wyciągnęła dłoń w stronę de Guise, wypowiadając głośno inkantację, ponieważ wolała nie próbować magii niewerbalnej na tak trudnym zaklęciu. Dotychczas go nie stosowała, preferując mniej zabójcze klątwy. Skoro Irvette pogrywała z ogniem mogła spodziewać się poparzeń, dlatego Dear wątpiła, aby trafiła na kogoś, kto kompletnie nie poradzi sobie z zaklęciami.
- Toninentia!
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyPią Sie 25 2023, 14:13;

Nie chciała się wycofywać. Nie teraz, gdy poczuła ten powiew władzy nad Fire i kontroli nad sytuacją. Wolała pchać ją na granicę, testować cierpliwość i opanowanie, którego od początku Dear nie wykazywała zbyt wiele. De Guise nie miała zamiaru wycofywać się, gdy już powiedziała przysłowiowe "A". Nie, teraz wszystko zależało od drugiej strony.
-Przynajmniej mnie doceniasz. Miło mi. - Odpowiedziała, poniekąd połechtana tym sarkastycznym komplementem, bo wiedziała, że Fire ma rację. W końcu praktyka czyniła mistrza, a ona uwielbiała się rozwijać.
Jęk Fire był miodem na jej uszy. Jęcz, ruda. Zrób to dla mnie. Myślała sadystycznie w myślach. Kochała te momenty, gdy ofiary okazywały słabość. Uwielbiała słuchać ich bólu i patrzeć na rozpacz w ich oczach. Co prawda widziała teraz tylko plecy i szyję Fire, ale jej ciało reagowało dokładnie tak, jak zielarka by sobie życzyła. Jednocześnie Dear miała tę zaciętość i wojowniczą duszę, która sprawiała, że Irv ją szanowała.
Zabawa wcale nie skończyła się w momencie, gdy de Guise odsunęła się od rudowłosej. Wręcz przeciwnie, zielarka czekała w napięciu na to, czy udało jej się odpalić lont, którym jednooka ją straszyła. Czekała na wybuch, możliwość ujścia wszystkich nagromadzonych emocji. I absolutnie się nie przeliczyła.
W stronę Francuzki poleciała czarnomagiczna błyskawica, mająca na celu oszpecić i złamać Irvette. Ta jednak nie mrugnęła nawet, machając od niechcenia różdżką, by odbić atak, który rozpłynął się w powietrzu równie szybko, co się pojawił. Nie mówiła nic, ale jej chory uśmiech na twarzy zdradzał wiele szczególnie, gdy sama wyprowadziła atak przy pomocy Insani Amentia. Fizyczne urazy może były lepiej widoczne, ale to te mieszające w głowie i psychice przeciwnika, sprawiały Irvette największą przyjemność. Zresztą, nie bez powodu postanowiła podjąć się nauki hipnozy, prawie dziesięć lat temu.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptySob Sie 26 2023, 21:21;

Różdżka Fire paradoksalnie rozbłysła mrokiem, który przybrał formę spaczonej błyskawicy. Jedno z tych zaklęć, jakie nie pozostawiają po sobie za wiele śladów, bo po trafionym czarodzieju pozostaje zaledwie trochę prochu.
Piorun pędził w kierunku Irvette, ale dziewczyna zdołała go odbić. Chociaż nie, nie odbić. Gdyby odbiła czarną magię w inną stronę, grom tak czy siak uderzyłby w któreś miejsce na otaczającym je cmentarzu. Na tyle silnie, aby pewnie zatrząść ziemią. De Guise zaklęcie po prostu zniwelowała, tak jakby Fire go nigdy nie zainkantowała. Pokazała, że sporo potrafi. Fire trafiła na godną przeciwniczkę, ale nie odczuwała zadowolenia z tego faktu. Dostrzegła jej wykrzywiony uśmiech i miała już pewność, że trafiła na psychopatkę. Sama Blaithin zachowała poważniejszą minę oraz skupiony wzrok. Nie marnowała czasu na mówienie czegokolwiek do przeciwniczki.
Zrobiła krótki wyskok w bok, zbliżając się ku jednemu z większych pomników. Chciała wykorzystać wielką płytę nagrobną jako ewentualną dodatkową osłonę. Przed klątwą obroniła się bez żadnego problemu, machając nadgarstkiem, gdy tylko Irvette wystosowała kontratak.
- Sanguinem ulcus! - zawołała gniewnie, licząc na to, że może podburzy krew swojej przeciwniczki. Ciemne drewno ponownie rozbłysło, tym razem z delikatnie czerwonym zabarwieniem.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyNie Sie 27 2023, 23:03;

Obydwie nie należały raczej do normalnych ludzi choć owszem, Irvette ukrywała się z tym dużo lepiej. Na co dzień była spokojna, opanowana i dyplomatyczna. Praktycznie nic nie zdradzało, że może kryć się w niej sadystka, a jednak to ta bardziej mroczna część jej charakteru, była prawdziwą twarzą rudowłosej.
De Guise odpłaciła atak swoim zaklęciem, ale Fire nie miała zamiaru tak łatwo się dać ubić. Ostała się na nogach, ponownie chcąc skrzywdzić przeciwniczkę. Szkoda jednak, że Ruda miała inne plany. Zbyt wiele razy w życiu oberwała klątwą, by teraz bez słowa pozwlić się tak bić. Nie, ona wolała pokazać, że nie pierwszy raz trzyma różdżkę i doskonale wie, jak zrobić z niej odpowiedni użytek.
Dear zresztą nie pozostawała dłużna. Sprytnie użyła nagrobek w celu ochrony. Kolejna klątwa Rudej nie miała szans jej dosięgnąć i Irv sama nie wiedziała, czy bardziej jara ją ta wyrównana walka, czy wkurza brak przewagi w tej sytuacji. Musiała jednak szczerze przyznać, że dawno nie trafiła na tak równego przeciwnika. No, może poza Nathanielem, z którym miała okazję chwilę się pobawić w zaułku na Pokątnej.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyPon Sie 28 2023, 00:09;

Obroniła się ponownie, na szczęście nie badając na własnej skórze siły zaklęć Irvette. W rozgorączkowanym od adrenaliny i złości umyśle Fire pojawiła się na króciutką chwilę natrętna myśl: a co jeśli ona jest równie dobra? Hipnotyzerem nie zostawało się ot tak. Tak trudna sztuka była osiągalna tylko dla wybitnych jednostek. I to nie po jednej nocy spędzonej z księgami, a po latach wyrzeczeń i prób, które skutecznie gasiły słomiany zapał co niektórych osób. Bądź co bądź, hipnoza wymagała sięgnięcia po zakazaną magię, co samo w sobie sugerowało silny i odważny charakter czarodzieja. Ponadto po prostu wysokie umiejętności, idealne skupienie, bezwzględność i brak skrupułów... Dlatego Dear uważała, że i jej może się udać zostać hipnotyzerką. Wszystkim tym się cechowała.
Odrzuciła tę drobną myśl o tym, że ten pojedynek jest tak wyrównany, że powoli nie wiadomo było kto tak naprawdę ostatecznie przechyli szalę na swoją stronę. Musiała stuprocentowo wierzyć w to, że jej magia jest silniejsza i celniejsza. Po krótkim przebiegnięciu przez grób być może znajomego Blaithin czarodzieja, dziewczyna przeskoczyła z drugiej strony i jednocześnie wyprowadziła ponowny atak. Bez zahamowań strzeliła w stronę Irvette Solvitomnią, chcąc unieruchomić Francuzkę. I przysporzyć jej oczywiście trochę nieprzyjemności.
Wprawny obserwator mógłby dostrzec, że kiedy trafiła, Fire wypuściła z płuc powietrze. Odczuła nagłą ulgę, ale otrząsnęła się z tego wrażenia. Przecież to było oczywiste, że przewyższy umiejętnościami zielarkę. Z dumą postąpiła kilka kroków ku rudowłosej, która musiała przeżywać teraz katusze związane z iluzją bycia przecinaną setkami ostrzy.
- Nie jesteś taka słaba, de Guise. - skomentowała z zimnym spokojem, bo gniew zmalał po tym, jak przyszło zadowolenie z samej siebie i stoczonego pojedynku. - Ale ja jestem lepsza. Fractum phalanges.
Dear ostrożnie zbliżyła się do cierpiącej dziewczyny. Napawała się tym widokiem i słodką zemstą za jej wcześniejsze poczynania. Używanie uroku oraz grożenie różdżką zdecydowanie zasługiwało na czas spędzony na poznawaniu, jak dobra z czarnej magii faktycznie jest Fire. Przykucnęła obok Irvette i z plecaka wyciągnęła prosty kawałek materiału, którym obwiązała dziewczynie usta. Musnęła dłońmi jej policzek przy tym zabiegu.
- Knebel jest tu raczej konieczny i to nie dlatego, że nie lubię słuchać Twoich krzyków. - powiedziała z lekkim uśmiechem, bo właśnie złamał się jeden z paliczków byłej Ślizgonki. Poprzednią klątwę Dear zdjęła, uprzednio oczywiście zabrawszy różdżkę dziewczyny. Wątpiła, aby potrafiła ona posługiwać się niewerbalną magią bezróżdżkową, dlatego teraz odczuła, że ma pełną kontrolę nad sytuacją. W końcu.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyWto Sie 29 2023, 11:00;

Ruda czuła się bezkarna i widać było, że emanuje wyższością. Nie tylko zresztą tu i teraz. Wiele osób miało o niej takie zdanie i nie do końca było one fałszywe. Chociaż Ci, którzy poświęcili trud by lepiej ją poznać mogli przekonać się, że wcale nie była taką bezwzględną jędzą bez powodu. Fire jednak w tej chwili do tego grona się nie zaliczała. Drobna hipnoza rozpoczęła czarnomagiczny festiwal na cmentarzu. Festiwal, na którym wszyscy uczestnicy bawili się wybornie, jak widać. De Guise wiedziała, że ta zabawa jest tylko chwilowo i w końcu jedna z nich zapłaci boleśnie za to wszystko. Nie spodobało jej się tylko, że padło  na nią. A przynajmniej nie do końca.
Pierwsza klątwa niemal ją złamała. Iluzja bycia ciachaną przez tysiące ostrzy nie była nic przyjemnym i z zaciśnietych warg Rudej wyrwał się cichy jęk, a wolna od różdżki ręka odruchowo ucisnęła jedno z bolących miejsc. Gdy jednak Fire powaliła przeciwniczkę na ziemię, Irv o dziwo.... Otrzeźwiała. Szmaragdowe tęczówki, które rozjaśniły się po pierwszym uderzeniu znów pociemniały, a na ustach Rudej ponownie pojawił się szalony uśmiech. Francuzka przypominała sobie słowa ojca - Nie okazuj im słabości. Jesteś De Guise! Nie chcę słyszeć ani oddechu!. Oj tak, to właśnie Jacques stał teraz w wyobraźni Irvetty nad jej ciałem i celował różdżką w swoją ukochaną córkę. No dalej... Masz coś do powiedzenia?. Udało jej się pokręcić delikatnie głową, jakby chciała powiedzieć "Nie ojcze, wszystko jest w porządku." Nie mogła zaprzeczyć agonii, jaką przeżywała, ale zdecydowanie nie miała zamiaru wierzgać jak poparzona. Była silna. Była De Guise.
Wtedy to do ust ślizgonki wsadzony został knebel, a chory uśmiech na jej twarzy tylko się pogłębił. Oddech Rudej spłycił się, a ona wyzywająco patrzyła na swoją przeciwniczkę. I wtedy rozległ się pierwszy trzask. Ból pękanych paliczków promieniował przez całą rękę, aż do szyi i klatki piersiowej kobiety. Irv nie mogła się powstrzymać, wyginając z bólu plecy w łuk. Nie pisnęła jednak słowem, nie spuściła wzroku z Fire, jakby dawała jej znać, że ma pokazać, co jeszcze potrafi.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyPon Wrz 04 2023, 23:34;

Blaithin trafiło się niezłe ziółko w postaci Irvette. Dotychczas wiedziała głównie trzy rzeczy: że była oczywiście czystej krwi czarownicą, że trzymała się blisko Huntera aczkolwiek raczej w przyjacielski sposób (z naciskiem na "raczej") oraz, że znała się na zielarstwie. Był też ten nikły domysł czy też plotka, że potrafi posługiwać się hipnozą. Ale teraz, po tym zaledwie jednym spotkaniu sam na sam, Dear wiedziała już o wiele, wiele więcej. Odnosiła wrażenie, że ujrzała tę twarz Ślizgonki, jaką zazwyczaj ukrywała przed światem. Dlaczego akurat przy Fire postanowiła pokazać swoje prawdziwe ja? Tak brzydkie, odrzucające i jadowite? Czy po prostu wyczuwała, że trafiła na kogoś bardzo podobnego?
Bo były podobne i nie chodziło tu tylko o oczywiste kwestie wyglądu, jak ich płomieniście rude włosy. Ich serca oraz dusze ogarnął mrok. Władanie czarną magią odciskało wyraźne piętno na użytkowniku, co Fire zauważyła u siebie już dawno temu. Teraz widziała to także w de Guise.
Obserwowała uważnie każde drgnienie ciała Irvette, każdy grymas pojawiający się na twarzy, wyłapywała kiedy światło wschodzącego księżyca odbijało się wyraźniej w jej szmaragdowych tęczówkach na przemian jaśniejących i ciemniejących od emocji. Szukała bólu. Wypatrywała tego cierpienia, jak tylko mogła. Fire przyjęła rolę oprawcy, kata i w tym samym momencie obie pomyślały o swoich ojcach. Tylko Dear wcielała się w starszego mężczyznę, natomiast zamiast Irvette widziała teraz młodszą o parę lat wersję siebie. Równie upartą, równie silną. Ale nie dostatecznie.
- Myślisz, że wytrzymasz?
Zadała to pytanie niemalże łagodnym tonem. Zazwyczaj pobrzmiewała w nim szorstkość i chłód. Teraz natomiast delikatnie spoglądała na torturowaną dziewczynę, która nawet nie mogła odpowiedzieć. Dalej przy niej kucała, trzymając obie różdżki w jednej dłoni. Drugą zawiesiła kilka centymetrów ponad twarzą Francuzki, unikając bezpośredniego dotyku.
- Przecież możesz płakać. Nikogo tu nie ma oprócz mnie. Po co stawiać opór? Tak czy siak ostatecznie ulegniesz, a może oszczędzisz sobie trochę cierpienia. Bo jego mam dla Ciebie w zanadrzu wiele, lisiczko.
Wyprostowała plecy i popchnęła Irvette butem tak, aby przewróciła się na brzuch. Zaraz potem ten sam czarny glan wbiła w jej plecy, wgniatając kręgosłup dziewczyny i zmuszając ją do wtulenia się w zimną cmentarną glebę.
- Posłuchaj, jak wołają Cię zakopani w tej ziemi. Stridens Clamorem.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyWto Wrz 05 2023, 00:18;

Były niesamowicie podobne, co wychodziło z każdą minutą ich spotkania. Obydwie bezwzględne sadystki, gotowe przekraczać granice tego, co moralne. O tak, Irv też widziała siebie w tym jednym oku, które na nią łypało z taką radością i satysfakcją, jaką tylko niewielu mogło zrozumieć.
Nie odpuszczała. Odwdzięczała się równie mocnym i natarczywym spojrzeniem i choć jej ciało reagowało na tortury, a ból dochodził do nerwów, nie mrugała. Całą swoją wolę przelała w siłę, by wytrzymać. Nie poddać się czemuś, co kiedyś było jej codziennością. Wyobrażanie sobie ojca na miejscu Fire pomagało jej wytrwać w tym stanie. Tak, z jej psychiką zdecydowanie nie było najlepiej.
Nie mogła odpowiedzieć, więc tylko dalej patrzyła się na nią z mordem w oczach. Jeśli ta ruda suka myślała, że ją złamie, to potrzebowała czegoś więcej niż dziecinne zabawy. A już tym bardziej więcej niż rozmowy o emocjach. No tu to poleciała na grubasie. Irvette płakała może z trzy razy w życiu i zdecydowanie nie spieszno jej było do zmiany tego stanu rzeczy. Jeśli chciała ją dalej torturować, drzwi były otwarte. Choć de Guise nie pozostawała tak całkiem dłużna. Spróbowała ponownie odpalić hipnozę, ale w tym momencie kolejny z jej paliczków pękł i straciła skupienie, a zaraz po tym Fire obróciła ją kopniakiem na brzuch.
Francuzka skorzystała z tej okazji i przymknęła na chwilę oczy, by odpocząć. Choć za wiele nie robiła, wytrwałość wymagała od niej wiele energii, którą trzeba było jakoś zregenerować. Nie miała jednak na to za wiele czasu, bo zaraz oberwała okropnym hałasem po uszach. Hałasem, który owszem, był bolesny, ale na Irv działał jak płachta na byka. Nienawidziła tych piskliwych tonów, lamentów i innych wysokich częstotliwości. Tego było już za wiele. Łamanie kości, ból organów czy psychiczne tortury mogła znieść. ALE TO? Miarka się przebrała. Przymknęła na chwilę oczy, by zebrać w sobie wszystkie resztki sił, jakie w niej zostały, a następnie wygięła ręce, chwytając bezczelną łydkę swojej oprawczyni pod kolanem i wyginając ją z całej siły. Nie będzie jej jakaś ruda kurwa słuchu psuć. O nie!

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptySro Wrz 06 2023, 23:27;

Ta kontrola dawała dziewczynie tyle rozkoszy, że ciężko to do czegokolwiek porównać. Dla tego właśnie uczucia tak ciężko nad sobą pracowała. Teraz, po pokonaniu uzdolnionej de Guise, Blaithin mogła napawać się owocami, jakie przyniosło wiele lat wyrzeczeń i intensywnej nauki. Leżała pod nią. Poddana. Bezbronna. Narażona na wszelkie zachcianki, jakie mogły przyjść Dear do głowy, a trzeba przyznać, że kreatywności w takich sytuacjach Fire raczej nie brakowało. Tak, przyjemnie naciskało się grubą podeszwą buta na smukłe plecy Irvette, widząc jak jej twarz musi dotykać cmentarnej ziemi. Chciała ją upodlić i odrzeć z wszelkiej wyniosłości. Chodziła zazwyczaj elegancko ubrana, więc tym lepiej, jak ciuchy zostaną wymięte i pobrudzone. Rzuconą klątwą Blaithin torturowała umysł oraz słuch swojej przeciwniczki, a każdy zduszony przez knebel najdrobniejszy jęk był niczym muzyka.
Niespodziewanie Franzucka postanowiła działać i wykorzystać fakt, że Fire niespecjalnie poświęcała czas, aby ją związywać czy w inny sposób unieruchamiać. Czy to kolejny błąd, podobnie jak początkowe odwrócenie się plecami do byłej Ślizgonki? Może podświadomie liczyła właśnie na upór dziewczyny i to, że mimo wszystko spróbuje znów zawalczyć? O tym mógł świadczyć szyderczy uśmiech wpełzający na lico Dear. Nie zniknął nawet, gdy przez silny chwyt Irvette straciła równowagę. Runęła plecami na chłodną ziemię, a uderzenie wycisnęło odrobinę oddechu z piersi błękitnookiej, ale zupełnie nie zmazało tego kpiącego uśmieszku z jej ust.
Popatrzyła na piękną dziewczynę wyzywająco, unosząc podbródek i samą siebie na łokciach.
- Wybacz, ale to ja wolę być na górze. - syknęła, nie pozostając dłużną i również łapiąc jej ramiona w żelaznym uścisku. Owszem, mogłaby atakować różdżką, ale nie kwapiła się do podniesienia któregoś z dwóch kawałków drewna, jakie poleciały na bok. Nie potrzebowała ich. Mogła de Guise powyrywać kudły również ręcznie, magia była tu zbędna. Z zapałem rzuciła się więc na dziewczynę, aby ją rozszarpać. Próbowała przy tym robić wszystko, aby nie pozwolić Irvette na wyciągnięcie sobie knebla z ust.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyCzw Wrz 07 2023, 17:04;

Nie nazwałaby jeszcze tej sytuacji przegranej dla siebie. Nie poddała się. Chwilowo straciła przewagę, ale nie oznaczało to, że tak po prostu odpuściła. Zbierała siły i myśli, by ostatecznie wykręcić nogę swojej oprawczyni i zwalić ją na ziemię, dając samej sobie przerwę od tych czarnomagicznych tortur, które ustały, gdy tylko Fire wypuściła różdżki z rąk. Świat Irv stał się nagle przeraźliwie cichy i spokojny, co było równie orzeźwiające jak i w pewien sposób upiorne.
Fakt, że Dear chwilowo jej nie trzymała, pozwolił Rudej odwrócić się na plecy. Twarz miała umorusaną w błocie, a włosy poczochrane. Nie była to jednak wygórowana cena za przeżycie. Nie miała niestety czasu zrobić wiele więcej, bo Fire skoczyła na nią i przycisnęła jej barki do ziemi w momencie, gdy Irv sięgała po knebel, który chciała rozwiązać.
Nie obchodzą mnie Twoje preferencje łóżkowe, Dear. - Pomyślała Ruda, bo nie mogła werbalnie się jej odgryźć. Podnosiła jednak sama sobie morale, wyzywając jednooką we własnej głowie. Nie chciała bez sensu się z nią szarpać. W miarę możliwości, analizowała sytuację i starała się znaleźć słaby punkt przeciwniczki. I za taki uznała krocze dziewczyny. Fire działała emocjonalnie i nie pomyślała o unieruchomieniu nóg de Guise. Francuzka skorzystała więc z tego i zrobiła niewielki, aczkolwiek silny ruch, wbijając kolano prosto tam, skąd miała nadzieję, że nigdy nie wyjdzie żadne potomstwo tej wariatki.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyPią Wrz 08 2023, 00:41;

Jakaś sowa pohukiwała, gdy obserwowała ten cyrk dziejący się na cmentarzu ze swojej starej wierzby rosnącej niedaleko. Ptak widział dwie dziewczyny, które mogłyby bez problemu pozować na siostry, i może faktycznie rodzeństwem były, skoro naparzały się tak gorliwie.
De Guise używała rozsądku przy tej przepychance w przeciwieństwie do działającej zgodnie z dzikimi instynktami Fire, która zmieniała się w rozszalałe zwierzę gotowe drapać oraz gryźć oponenta. Kompletnie nie rozmyślała o tym, jak najlepiej uzyskać przewagę w tym gwałtownym starciu ani nie kombinowała zanadto. Stawiała na siłę i szybkość. Niestety, przy koncentracji na ataku zapominała o obronie, a zwłaszcza kluczowych miejsc ciała.
- Crìochnaich fhaighean! - wydarła się aż w rodzimym szkockim gaelickim przez gwałtowny ból pomiędzy udami, które odruchowo zacisnęła po uderzeniu kolanem. Cóż, nie miałaby nic przeciwko obecności Irvette akurat w tamtym miejscu, ale zdecydowanie musiałaby panować inne okoliczności. Bo teraz w błękitnym ślepiu Dear zapłonęły takie kurwiki, jakby nabrała ochoty na roztrzaskanie głowy rudej o pobliską płytę nagrobną. I dosłownie od razu rzuciła się na dziewczynę z pazurami, chcąc przeorać jej twarz tak, aby nie była już wcale śliczna. Drapnęła ją raz i drugi, pozostawiając krwawe ślady na policzkach, a kolejny atak wycelowała na prawą pierś dziewczyny, aby złapać przez ubranie jej sutek i go jak najmocniej wykręcić. Skoro sama zaczęła grać ostro to i Fire się nie powstrzymywała. Zapragnęła usłyszeć wizg Irvette przebijający się nawet poprzez wepchnięty w jej usta kawałek szmaty.
- Je vais te tuer! - jak już w amoku wchodziła na posługiwanie się językami obcymi to Blaithin udowodniła, jak świetnie posługuje się językiem francuskim.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyPią Wrz 08 2023, 10:11;

Wcale by się nie zdziwiła gdyby jakoś były spokrewnione. Obydwie tak samo zacięte, bezwzględne i gotowe walczyć do ostatniego tchu, nie patrząc na to, jakie pogorzelisko za sobą zostawią. Sowa zdecydowanie miała rozrywkę na ten wieczór.
Znacząco różnicą zdawało się jednak być podejście do walki dwóch kobiet. Fire dawała się ponieść emocjom w czasie, gdy Irvette analizowała sytuację. Obydwie taktyki zdawały się być równie skuteczne patrząc na to, że żadna z nich jeszcze nie leżała martwa na ziemi. Pytanie tylko, czy słowo jeszcze nie było tutaj kluczowe.
De Guise nie zrozumiała tego dziwnego, szorstkiego języka, w jakim jej przeciwniczka zdawała się jej grozić. Potrafiła jednak wywnioskować z tonu i mowy ciała Dear, że nie był to komplement. Uniosła więc tylko kąciki ust na tyle, na ile pozwalał jej knebel. Liczyła na to, że w im większą furię Fire wpadnie, tym więcej błędów zacznie popełniać. i wydawało się, że za wiele się nie myliła.
Przechodząc do orania jej twarzy, Szkotka automatycznie uwolniła bark swojej przeciwniczki, dając jej swobodę ruchu. Irv starała się przenieść skupienie z bólu, jaki wywoływały paznokcie Dear, na akcję, jaką podejmowała. Ledwo bo ledwo, udało jej się uwolnić z knebla akurat w momencie, gdy tamta wykręciła jej sutek. Jęk bólu mimowolnie wyrwał się z ust de Guise, która od razu skarciła siebie za to w myślach. Wiedziała, że popełniła błąd, wydając z siebie dźwięk. Uwolniła się jednak i poczuła, że odzyskała nieco sił, dzięki tej jednej, pozornie drobnej zmianie. Zrozumiała przekaz Fire, gdy ta w końcu przemówiła językiem miłości. Groźby w tak pięknej mowie miały swój mroczny urok, czego Irv nie mogła odmówić.
Fakt, że odzyskała głos sprawił, że postanowiła zrobić pożytek z tej części ciała, która widocznie nie podobała się Dear, skoro tak z taką chęcią ją kneblowała. Irv uniosła się nieznacznie i z całej siły wgryzła w szyję przeciwniczki czując, jak jej usta zaczyna wypełniać metaliczny posmak krwi. Poczuła, też coś, co zdecydowanie świadczyło o kawałku oderwanego przez zęby ciała. Dobrze, że Szkotka była tak blisko, bo pewnie Irv nie zdążyłaby z takim manewrem, gdyby odległość między nimi była większa.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyNie Wrz 10 2023, 01:33;

Napawała się dźwiękiem, jaki mimowolnie wyrwał się z maltretowanych piersi dziewczyny. Widziała po niej, że to hardy zawodnik i przez byle co nie będzie piszczeć. Wręcz przeciwnie. Obie potrafiły tak mocno zagryźć zęby, żeby nic kompletnie nie okazywać. Tego uczyli ich ojcowie. Wymieniały się ciosami z werwą, nie szczędząc sobie brutalniejszych zagrywek.
Ból rozlewający się po szyi był ciężki do opisania i chociaż Fire znała smak samego Cruciatusa to nie znaczyło, że uodporniła się na wszelkie inne cierpienie. Zwłaszcza, że zęby Irvette przypominały ostre sztylety. Jakby ją ugryzł wiwern. Dear odruchowo szarpnęła głową i całym ciałem do tyłu, co tylko pogorszyło sprawę, a kawałek jej własnej skóry pozostał w ustach byłej Ślizgonki. Z rany buchnął strumień krwi pod mocnym ciśnieniem. Czystej, szlachetnej krwi należącej bądź co bądź do Deara. Nie minęła chwila, a szkarłat pokrył ubranie Fire, obryzgując także leżącą obok de Guise. Rudowłosa przydusiła szyję dłońmi, czując lepiącą się posokę. Kurwa, czy ona jej przegryzła tętnicę?
- Odsuń... się... - wysyczała, całą twarz wykrzywiając w grymasie. Cofnęła się, praktycznie pełznąc po ziemi, jak najdalej od Francuzki. Liczyła na to, że nie będzie kontynuować walki, bo to mogłoby się skończyć faktycznie tragicznie.
Zostawiając za sobą krótki ślad w postaci zakrwawionej ziemi oraz trawy, doczołgała się do upuszczonej różdżki. Dłonie się Blaithin trzęsły. Z trudem zacisnęła śliskie palce na kawałku ciemnego drewna. Wyszeptane z wysiłkiem haemorrhagia iturus powstrzymało intensywny krwotok, co Dear przyjęła z wewnętrzną ulgą. Średnio znała się na uzdrawianiu, ale co nieco zdołała wyciągnąć z nauki w Hogwarcie i później już praktyk na samej sobie, jak któryś z pojedynków z czarnoksiężnikami kończył się gorzej, niż oczekiwała.
- Czy Ciebie do reszty pokurwiło? - rzuciła w stronę Irvette, dysząc ciężko. Ból dalej pulsował, sprawiając że odczuwała pieczenie w całej okolicy ugryzionej szyi. Dodatkowo odzywały się inne miejsce, na które spadły uderzenia i kopnięcia zadziornej przeciwniczki. Obie musiały zmęczyć się tą bójką. Fire zacisnęła zęby, powstrzymując się przed wydawaniem z siebie dźwięków poświadczających o tym, że de Guise nieźle Dear poturbowała. - Planowałam tylko... zapytać Cię o hipnozę... folle.
Odrobinę odczuwała niepewność w związku z tym, że Irvette uwolniła się z knebla. Dear niestraszne trolle, smoki i wampiry, ale hipnotyzerów akurat się obawiała.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyCzw Paź 26 2023, 13:24;

Do bólu można było się przyzwyczaić, ale całkowite uodpornienie na niektóre ciosy było praktycznie niemożliwe. Nic więc dziwnego, że choć obydwie starały się tego nie pokazać, to jednak zaklęcia i ciosy sprawiały im męczarnie.
Irv z satysfakcją patrzyła, jak jej przeciwniczka szarpie się do tyłu, tylko pogłębiając ranę. Nie chciała jej odgryźć tak do końca skóry i ciała, ale teraz to Fire sama sobie to praktycznie zrobiła, a de Guise wcale nie było przykro z tego powodu. Wypluła jednak szybko to, co zostało jej w ustach, nie tylko ze względów zdrowotnych i higienicznych, ale też ze względu na smak surowego ciała, który wcale nie był przyjemny.
-Tu as un goût de merde. - Wzdrygnęła się, mamrocząc bardziej do siebie niż do Szkotki, która w tej chwili zajmowała się leczeniem własnej rany, tym samym chyba zwiastując koniec ich zaciekłej walki. Ruda skorzystała z tego czasu i pozbierała się, zaciskając również w dłoni swoją różdżkę, ale definitywnie nie chowając jej jeszcze. Nie wiedziała, do czego ta wariatka jest jeszcze zdolna.
-Nie dramatyzuj. - Ofuknęła niegrzeczne pytanie Dear, poprawiając fryzurę i wygniecione ubranie. Co jak co, ale nie będzie wracać jak jakiś wieśniak tylko dlatego, że się trochę pobiła z inną rudą. -Ciekawe podejście do tematu, nie powiem. - Przewróciła oczami, nie potrafiąc sobie jakoś wyobrazić takiego scenariusza. -Nie rozmawiam na takie tematy z byle kim, a Tobie na ten moment nie ufam. Poza tym, hipnoza wymaga opanowania i cierpliwości, a nie wydaje mi się, że jesteś w stanie tak bardzo się poświęcić. - Nie udawała już, że nie wie o co dziewczynie chodzi. Po takim pojedynku, niektóre maski mogły opaść, ale jak wspomniała, nie darzyła Fire zaufaniem i była gotowa zakończyć ich spotkanie malutkim popisem hipnozy w celu wymazania z jej pamięci wszelkich wzmianek o hipnotyzerskich umiejętnościach Irv.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyWto Lis 07 2023, 14:31;

Dotychczas postrzegała pannę de Guise jako bądź co bądź arystokratkę z Francji, a tymczasem teraz walczyła jak wściekłe zwierzę. Krew malowniczo splamiła obie dziewczyny, pozostawiając również ślady na cmentarnej ziemi. Ciekawe czy jeśli jakiś wilkołak biegał tej nocy nieopodal to zdoła zwęszyć zapach juchy?
- Tu peux t'étouffer avec ça - odmruknęła niewyraźnie i charcząco na słowa dziewczyny, których znaczenie nie umknęło Blaithin. Przynajmniej walka została przerwana, chociaż nadal wymieniały się wrogimi spojrzeniami, jakie zwiastowały, że to mógł być dopiero początek ich konfliktu. A raczej ciężko oczekiwać od takich osób, że łatwo wybaczają lub zapominają. Brew Dear uniosła się ku górze, kiedy został jej zarzucony dramatyzm. No to akurat zabawne. Prawie równie śmieszne było to całe poprawianie się Irvette, jakby mimo wszystko próbowała udawać, że jakąś tam resztkę godności zachowała po tej dzikiej bójce. Gdyby widzieli to ich ojcowie to pewnie stwierdziliby, że obie są żałosne.
- Na ten moment? - powtórzyła bezwiednie z sarkastycznym uśmieszkiem na ustach, zastanawiając się czy to po prostu słowa rzucone przypadkiem czy de Guise zasiewała jakieś ziarno nadziei, że to wszystko nie zostało przekreślone. Tak czy siak Fire już była mocno niechętnie nastawiona do współpracy z zielarką. Mało jest hipnotyzerów na świecie? Może lepiej poszukać kogoś, kto nie jest rudy i nie uczęszczał do Slytherinu. Znacznie mniejsza ryzyko oberwania rykoszetem.
- To jest dowód mojego opanowania. - powiedziała twardo, ściskając różdżkę w brudnych palcach, ale zaraz potem opuszczając ją wzdłuż swojego posiniaczonego boku, tym samym rezygnując z dalszej przemocy. Tylko że nie czekała na sprawdzenie czy Irvette odwdzięczy się tym samym gestem. Nie, od niej to mogła się teraz spodziewać wszystkiego. Dlatego nagle poniósł się po cmentarzu cichy trzask teleportacji, a po Fire zostało tylko wspomnienie, bo zniknęła. Planowała pojawić się o wiele dalej, w Londynie, gdzie po wymówieniu kilku siarczystych przekleństw i przemknięciu jak najdalej od świateł latarni, wróciła do swojego mieszkania.

/zt

+
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyWto Lis 07 2023, 17:15;

Widać wiele je łączyło, co w tym wypadku raczej zapowiadało katastrofę niż owocną współpracę w przyszłości. Może faktycznie kolor włosów miał tu coś o gadania, a może podobne wychowanie jakiego doświadczyły. Ciężko było powiedzieć, choć Irv wiedziała, że jedyne, z czego jej ojciec nie byłby zadowolony to fakt, że uciekła się do mugolskiej walki, zamiast znokautować przeciwniczkę klątwą, jak jeszcze tamta nie wyczuwała niebezpieczeństwa.
Uśmiechnęła się gorzko, bo faktycznie ze względu na smak, można było się tym udławić, choć de Guise dobrze wiedziała, jakie znaczenie miała jej przeciwniczka na myśli. Musiała się poprawić, oczyścić i dalej emanować dla innych perfekcją, o jaką jej rodzina walczyła od pokoleń. Ludzie patrzyli na wygląd, a więc i ona musiała wciąż zwracać uwagę na nienaganną prezencję i opinia Fire na ten temat, jej nie obchodziła.
-Zająknęłam się? - Nie tłumaczyła swoich słów. Użyła takiego sformułowanie nie bez przyczyny, ale Dear nie musiała wszystkiego wiedzieć. To ona czegoś od Irv chciała i to w jej interesie było, by to dostać. Francuska przede wszystkim dbała o swoje sprawy, a czymś tak wrażliwym nie dzieliła się z każdym, kto o to pytał.
-Jak łaskawie. - Prychnęła, sama wciąż mocno dzierżąc różdżkę w dłoni. Nie ufała jej nawet teraz, nic więc dziwnego, że nie pozwoliła sobie stracić jej z oczu aż do moment, gdy Dear teleportowała się z cmentarza. Dopiero wtedy Irv sama mogła poczynić podobne kroki, analizując jeszcze w głowie całe to spotkanie.

//zt

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2224
  Liczba postów : 1769
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyCzw Wrz 19 2024, 19:51;

Nie miała pojęcia, dlaczego tak bardzo zapragnęła wybrać się na grób mamy, dlaczego tak bardzo chciała spędzić tam nieco czasu, spoglądając na płytę, na kwiaty, na wszystko, co go otaczało. Po prostu musiała przy nim usiąść, pozwalając, by czas płynął, chociaż jednocześnie odnosiła wrażenie, że było to niesamowicie głupie i do niczego nie prowadziło, nic nie zmieniało, nie powodowało, że była kimś innym. Jednak płaczki w świętym polskim gaju wywarły na niej głębokie wrażenie, przywołały wspomnienia, jakie, jak sądziła, zostały dawno temu pogrzebane, budząc w niej coś, czego nie umiała nawet poprawnie opisać. Miała mętlik w głowie, miała wrażenie, że całe jej ciało jest ociężałe, a od kiedy wrócili z Podlasia, miała dodatkowo poczucie, że coś straciła, chociaż wcale nie chciała tego tracić. I pewnie właśnie dlatego siedziała na kocu przed grobem mamy, nie odzywając się, jedynie patrząc przed siebie, przypominając sobie wszystkie te chwile, jakie pozornie zostały pogrzebane. Zdała sobie nieoczekiwanie sprawę z tego, że pamiętała głos mamy, że znała go, była w stanie go odtworzyć w pamięci, chociaż jednocześnie wydawało jej się to niesamowicie dziwne, jakby przedzierała się przez pajęczyny, przez czas, jaki zmienił wszystko.
- Muszą przychodzić tutaj codziennie - stwierdziła nieoczekiwanie, nie zwracając się w stronę brata, po prostu mówiąc w przestrzeń, mając pełną świadomość tego, że znajdował się koło niej i to jej wystarczyło. Jamie chyba nie do końca rozumiał, skąd wzięła się w niej ta chęć, ta potrzeba, jakiej nic nie mogło stłumić, ale też nie protestował, nie sprawiał wrażenia, jakby nie chciał tutaj być. Dla niego to również było nieprzyjemne miejsce, ciężkie wspomnienia, wszystko, co nie brzmiało dobrze i od czego człowiek chciał z przyjemnością uciec. Tylko problem polegał na tym, że nie mógł tego zrobić i później plątał się w tym wszystkim, pewnego dnia zdając sobie sprawę z tego, że żałoba wciąż trwała, chociaż była inna, smakowała inaczej i inaczej wyglądała.
- Myślisz, że o wszystkim wie? - zapytała po chwili milczenia, nie precyzując, co dokładnie miała na myśli, ale sądziła, że Jamie i tak doskonale zrozumie, co się za tym kryło. Ostatecznie nie przyszli tutaj, żeby się śmiać, to była zupełnie inna sprawa, naprawdę poważna i była przekonana, że jej brat również miał mnóstwo podobnych pytań, nadziei i wątpliwości, chociaż z reguły się nimi nie dzielili i nie roztrząsali ich, pozwalając, żeby życie toczyło się samo, żeby szło naprzód, bez konieczności oglądania się za siebie. Czasami jednak, jak było widać, nawet ją coś rozkładało na łopatki, zmuszało, żeby się zatrzymała i pomyślała, a nie tylko gnała na złamanie karku, bez chwili wytchnienia, czy zastanowienia się nad tym, co właściwie robiła.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 EmptyCzw Wrz 26 2024, 19:06;

Nie wiedział, co było powodem, że Carly chciała przyjść na grób matki, ale nie zamierzał zostawiać jej z tym samej. Prawda była taka, że sam często chciał przyjąć w to miejsce, ale sam nie potrafił się na to zdobyć. Zbyt wiele bólu odczuwał zawsze w tym miejscu, zbyt wielką stratę, przez którą nie potrafił czasem spokojnie oddychać. Wiedział, że było to złe, że powinien poradzić sobie z żałobą, ale odnosił wrażenie, że tak naprawdę nie miał na to nigdy czasu. Z kolei Carly była jeszcze mała… Nie był pewien, jak wiele pamiętała Michelle, czy były to jej wspomnienia, czy jedynie obrazy stworzone ze zdjęć i ich opowieści. Nigdy jednak ich nie podważał, a wręcz starał się je utrzymywać, gdy tylko temat ich mamy wypływał.
Teraz siedział na końcu obok siostry, wpatrywał się w swoje dłonie, starając się złożyć origami łabędzia. Było to jedno z ćwiczeń na wyciszenie, jakiego uczyła go Michelle, zanim sprowadziła do domu fogsy. Nie składał origami właściwie nigdy, ale teraz, w tym miejscu, wydawało się jedynym słusznym zajęciem. Nie było to proste, mylił się i musiał poprawiać zagięcia, ale nie przyszli tutaj, aby się spieszyć. Milczał i pozwalał Carly milczeć, choć gdy się odezwała, spojrzał na nią ukradkiem. Nie wiedział o kim mówiła, kto miał przychodzić codziennie nad grób Michelle, ale nie zamierzał zaprzeczać. Dopiero kolejne pytanie sprawiło, że dłonie Jamiego zadrżały, zmuszając go do przerwania składania.
Od zawsze powstrzymywał płacz, zgodnie z naukami Williama, że nie może płakać, nie może okazywać słabości. Jednak tutaj, w tym miejscu, w obliczu tej rozmowy było to trudne. Odetchnął głęboko, ignorując łzy zbierające się w oczach, po czym uśmiechnął się gorzko, samym kącikiem ust.
- Mam nadzieję, że tak, że wciąż jakoś nas pilnuje i obserwuje - odpowiedział szczerze, ledwie słyszalnie przez zaciśnięte gardło. Miał świadomość, że było to naiwne życzenie, ale w wielu chwilach podobne myśli ratowały go przed utratą panowania nad sobą. Myśl, że obserwowała ich i nie chciałaby, żeby doszło do pewnych wydarzeń. Czasem wyobrażał sobie, co mogłaby mu powiedzieć, dostrzegając, że jej rady były ponadczasowe. Zacisnął zęby, przełykając łzy, aby zaraz wrócić do składania łabędzia, zaczynając od początku.
- Zawsze można prosić o radę… A ona znajdzie sposób żeby odpowiedzieć - dodał cicho, nie mogąc zliczyć chwil gdy zamknięty w swoim pokoju rzucał pytaniami w przestrzeń, licząc, że znów usłyszy jej głos. To nigdy nie nadchodziło, ale zwykle wiedział, co miał robić.

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Cmentarz mieszkańców - Page 2 QzgSDG8








Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty


PisanieCmentarz mieszkańców - Page 2 Empty Re: Cmentarz mieszkańców  Cmentarz mieszkańców - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Cmentarz mieszkańców

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Cmentarz mieszkańców - Page 2 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Okoliczne tereny
-