Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Salon piękności "Cud natury"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość


Isolde Bloodworth
Isolde Bloodworth

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku, arystokratyczny akcent, tytanowy pierścień (pierścień działania)
Galeony : 5979
  Liczba postów : 2103
http://czarodzieje.org/t5500-isolde-bloodworth#159733
http://czarodzieje.org/t5520-isolde-bloodworth
http://czarodzieje.org/t7230-isolde-bloodworth#204739
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyPią 30 Wrz 2016 - 16:08;

First topic message reminder :


Salon piękności "Cud natury"


Po wizycie w salonie piękności z pewnością poczujesz się jak wila - żaden mężczyzna nie przejdzie obok ciebie obojętnie! To właśnie tutaj czarownice oddają się w ręce profesjonalistek, które potrafią zadbać nie tylko o ich włosy i paznokcie, ale i całe ciało, a co najważniejsze - o doskonałe samopoczucie. Jeśli masz ochotę, możesz też wymoczyć się w basenie z gorącą wodą i tajemniczym eliksirem, który cudownie wpłynie na twoją skórę. Ta przyjemność może i nie należy do najtańszych, ale z pewnością jest warta swojej ceny!

Cennik
   

Wejście - 10g (cena obejmuje kąpiel w basenie)
Masaż olejkiem dyptamowym - 45g
Masaż gorącymi kamieniami - 40g
Maseczka odmładzająca (o 5 lat) - 30g
Maseczka nawilżająca z aloesu - 25g
Maseczka oczyszczająca z żabieńca - 26g
Maseczka peelingująca z ziaren dymnicy - 24g
Manicure / Pedicure - 30g
Stylizacja włosów - 25g
Strzyżenie - 30g
Farbowanie - 30g

Zapłaty dokonaj w tym temacie.


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyNie 18 Wrz 2022 - 22:50;

-Na jedno wychodzi. - Zaśmiał się, bo to zawsze brzmiało dla niego tak samo, choć oczywiście znał różnicę. Co do jego talentów dekoracyjnych to szczerze nie miał pojęcia, bo nigdy nawet nie próbował się w tej dziedzinie sprawdzić. Nawet, gdy przeniósł się do pokoju po Emmie, zostawił wszystko jak było dodając tylko swoje klamoty. Wszystko więc było wciąż przed nim i mogło się zarówno, że ma do tego ukryty talent, jak i że kompletnie nie powinno się mu powierzać podobnych zadań.
-Wątpliwości w moim głosie? Nigdy. - Powiedział pewnie, choć zdecydowanie z nutą sarkazmu tak, by Paco musiał ostatecznie sam dopowiedzieć sobie prawdę. -Nie przepadam. Ale czasem się zdarzy. - Uśmiechnął się porozumiewawczo, bo nie takie rzeczy miał już na sobie. Jeśli chodziło o bieliznę pozostawał jednak wierny bokserkom i to właśnie w nich czuł się najbardziej komfortowo. Oczywiście doceniał komplementy ze strony Moralesa, ale wciąż nie do końca był jeszcze mistrzem przyjmowania ich. Była jednak szansa, że w przyszłości jakoś się z tym oswoi. Ciało zawdzięczał obydwu rodzicom, co było dość zabawne, jeśli znało się Freyę tylko przez ostatnie lata jej życia. Narkotyki kompletnie pogrzebały piękno kobiety, która kiedyś była w stanie złamać wiele serc samym zalotnym spojrzeniem, a podwójnie zabawne i równie smutne było to, że w chwili obecnej Max niestety też szedł w tym mniej przyjemnym kierunku, choć starał się w miarę możliwości nie porzucać treningów.
-Myślałem, że masz od tego ludzi. - Prychnął lekko, bo był już naprawdę zrelaksowany, choć pewnie jego mięśnie były niesamowicie rozluźnione i przed masażem. Był to jednak naprawdę przyjemny zabieg i Max choć chciał, to nie był w stanie do końca otworzyć powiek. -Czytasz mi w myślach. Mały wyścig jeszcze nikomu nie zaszkodził, ale.... - Przerwał, by mruknąć cicho, gdy masażysta trafił w wyjątkowo wrażliwe miejsce. -Teraz to już nie wiem jak mnie do tego rozbudzisz. - Dokończył szczerze, bo naprawdę wchodził już w taki stan relaksu, że najchętniej by tu po prostu usnął, albo rozłożył się gdzieś z jakimś owocowym drinkiem i po prostu posiedział, nie robiąc nic oprócz ludzkiego odpoczynku.
Chłopaki naprawdę robili dobrą robotę. Max musiał aż zamilknąć, bo nie był w stanie prowadzić konstruktywnej rozmowy w tym stanie i dopiero po chwili zorientował się, że masaż już się skończył. Usiadł powoli, nieco oszołomiony, otrząsając się powoli, z błogim uśmiechem na ustach. -O kurwa... - Wydobył z siebie tylko, po czym prychnął, wstając ze stołu do masażu. -To co, jakiś prysznic o do basenu? - Zapytał, domyślając się, że raczej nie wpuszczą ich do wody, gdy wciąż będą cali w olejkach. Nim jednak skierował się pod natrysk, podszedł powoli do Paco i krótko, delikatnie ucałował jego usta. -Dziękuję. - Może i randka jeszcze się nie skończyła, ale dokładnie tego nastolatek potrzebował. Nie pamiętał, kiedy ostatnio coś go tak zrelaksowało. Poza używkami oczywiście, które niestety łączyły się ze zdecydowanie mniej przyjemnymi konsekwencjami.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyNie 18 Wrz 2022 - 23:20;

Powinien zaprzeczyć, ale zamiast tego sam zaśmiał się pod nosem, wszak różnica zdawała się na tyle subtelna, że prawie niedostrzegalna, a że wyraził ją już wcześniej, nie zamierzał się powtarzać. Pewnie nie musiał obawiać się, że Maximilian nagle obrośnie w piórka – raczej było mu do tego daleko – ale tak jak żart wypowiedziany po raz drugi nie bawił tak samo, tak i powtórzony komplement tracił na swym uroku. Postanowił więc skwitować jedynie komentarz chłopaka subtelnym, urokliwym uśmiechem. – Niedługo wyprawiam bankiet dla pracowników ministerstwa. Chciałbyś pomóc? – Podzielił się natomiast na głos swoimi przemyśleniami, bo i wizja współpracy z Felixem wydawała mu się coraz bardziej kusząca. Ciekaw był jak młodzieniec ułożyłby serwetki na stole albo jaką barwę obrusów dobrał, i chociaż domyślał się że musiałby w trakcie poprawiać jego niedociągnięcia, to nadal gotów był się podjąć wyzwania, byleby tylko lepiej poznać jego poczucie estetyki.
- Ehem… – Mruknął wymownie, ale w żadnym razie nie zamierzał swej męskości udowodniać. Nie teraz i nie tutaj, jednak skłamałby mówiąc, że jego wyobraźnia nie pomknęła dalej, kiedy zaczęli rozmawiać o kusych stringach. – Chyba ominęło mnie to czasem. Pozwolisz mi wybrać? – Kąciki ust uniosły się znacznie wyżej, kiedy szeptał prowokująco, ale i czule go swego partnera, od którego nie mógł oderwać wzroku i chyba tylko przyzwoitość – ah tak, jednak o niej pamiętał – nakazała mu zmrużyć oczy, jednocześnie przywołując się do porządku. Masaż… tak, mieli przed sobą masaż.
Na szczęście dłonie, o dziwo nienależące tym razem do jego ukochanego boa kusiciela, pozwoliły mu się odprężyć i zapomnieć o wszelkich myślach, które dotychczas usilnie dobijały się do świadomości. – Nie. Mógłbym… – Przerwał, czując jak jeden z kamieni przesuwa się znacznie niżej, a zręczne palce mkną po wyczulonych na przyjemny ruch nerwach. – …do tego potrzeba intymności. – Zasugerował uniesieniem brwi, przekonując partnera, że nie narzekałby, gdyby kiedyś i on wcielił się w podobną rolę. – Ale? – Zagaił również zaciekawiony, ale masażysta przydzielony Solbergowi chyba niewiele ustępował jego własnemu, skoro dalsza część wypowiedzi chłopaka dosłownie zaginęła w akcji. – Mam swoje sposoby. – Zapewnił, chociaż tak naprawdę wulkaniczne kamienie rozleniwiły i jego. Musiał uciec się do sprytnej improwizacji i opracowania planu na miejscu, co okazało się zdecydowanie prostsze, kiedy zrelaksowani usiedli na brzegu stołów.
- Mówiłem, legilimenta. – Zażartował w odpowiedzi na propozycję Maximiliana, podążając tuż za nim pod prysznic, pod którym ściągnął jakże barwne i wesołe slipy. Przez dłuższą chwilę wzbraniał się przed spojrzeniem na malującą się obok sylwetkę, ale okazało się, że jego silna wolna wzięła urlop. Spojrzenie czekoladowych tęczówek powiodło po chłopięcych żebrach, ale Paco utrzymał ostatki kontroli, kierując je znacznie wyżej. Powstrzymywał się, to prawda, ale nie mógł darować sobie chociażby jednego pocałunku. Przewędrował więc jeden krok, chwytając szyję partnera, by pchnąć go lekko na kafelkową ścianę, w porywie namiętności sięgając jego ust. – Mierda, te quiero, chico... – Nie do końca chyba świadomie odwdzięczył się za znacznie subtelniejsze podziękowania chłopaka, nim opuścił chłodny, relaksujący prysznic, którego w rzeczywistości wcale nie miał ochoty opuszczać. – Przegrany stawia rozluźniającego drinka? – Zaproponował nagrodę w wyścigu, zaraz po tym wskakując do basenu. Wypłynął dosyć szybko, poprawiając przyklejone, skinieniem głowy zachęcając nastolatka, by dołączył do zaplonowanej zawczasu rywalizacji.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyPon 19 Wrz 2022 - 0:14;

Spojrzał na Paco nieco niepewnie, słysząc tę propozycję. Próbował wyczytać, czy jest ona poważna, czy to tylko żart, ale ni chuja nie potrafił zdecydować. -Mmm, no chyba mogę spróbować? - Odpowiedział, zdając sobie sprawę, że nawet nie wie, czy się zna, a co dopiero tu mówić o dorastaniu do Moralesowych standardów, które były dość wysokie. Nawet bardziej niż dość.
Morales nie musiał niczego udowadniać, ale podroczyć się przecież mogli. Jak zresztą zawsze. Temat zszedł jednak na coś zupełnie innego i Max nawet nie zdziwił się jego reakcji.
-A bo nie wspominałeś o tym wcześniej. - Wzruszył ramionami jakby nigdy nic. -W granicach rozsądku. - Zgodził się, choć zrobił to nieco przekornie, bo tak szczerze był gotów ubrać wszystko, ale przecież nie mógł się tak łatwo na wszystko zgodzić. Był niemniej niesamowicie ciekaw, co dokładnie widział teraz Paco oczami wyobraźni.
Zdziwił się lekko słysząc, że nie ma żadnego młodego przystojniaka, który by masował go po godzinach, ale gdy w końcu mężczyzna dokończył, poczuł, że chyba rozumie i możliwe, że po raz kolejny się co do niego pomylił. -W takim razie, zobaczę co da się zrobić. - Zapewnił go, mając nawet zamiar dotrzymać słowa, choć była to kolejna rzecz, której nigdy się na poważnie nie podejmował. Nie był już w stanie za bardzo mówić, więc tylko rzucił krótkie "mhm", cokolwiek miało ono znaczyć i już odpływał dalej pod naporem dłoni i gorących kamieni.
Rozbieranie się zawsze przychodziło im naturalnie, więc już po chwili obydwoje stali nagusieńcy pod natryskiem, a też żaden z nich nie mógł powstrzymać szybszego lub wolniejszego spojrzenia w stronę ciała partnera. Widać jednak przyszli tu z jakimiś pokładami samokontroli. Przynajmniej jeden z nich, bo widać Paco nie mógł powstrzymać się przed nieco śmielszym gestem, któremu Max się oddał, choć musiał przyznać przed samym sobą, że nie było to jeszcze to samo, co kilka tygodni temu. Pewne blokady wciąż zostały i choć nastolatek nie pozwalał im siebie kontrolować, to nie nad wszystkim mógł panować szczególnie, gdy nie był na to gotowy.
Nie bez powodu więc nie odpowiedział nic na to wyznanie, ale też nie odsuwał się od niego. Po prostu szedł dalej, jakby nigdy nic, uśmiechając się jeszcze szerzej na alkoholową propozycję. -Wiesz, że darmowego alkoholu nigdy nie odmawiam. - Puścił mu oczko, bo choć nie był wcale w najlepszej formie, to jednak lubił czasem emanować fałszywą pewnością siebie. Zresztą z tego był znany, choć nie każdy potrafił powiedzieć, że to tylko gra aktorska, bo nie każdy znał Maxa na tyle, by wiedzieć ile tak naprawdę ten chłopak posiada kompleksów i problemów.
Naciągnęli więc gacie ponownie na tyłki i wskoczyli do baseny, który ewidentnie miał w sobie coś więcej niż wodę. Max nawet nie zauważył, że powoli zaczął trzeźwieć, bo znajdujący się w kąpielisku eliksir skutecznie łagodził najgorsze objawy zjazdu.
-To co, gotów? - Zapytał, szykując się do rozpoczęcia wyścigu i już miał ruszać na dany zna, gdy Paco pierdyknął mu wodą w oczy, opóźniając nastolatka, który jednak nie miał zamiaru tak łatwo się poddać. Wiedział, że nie jest w formie, ale zagryzł zęby i zmusił mięśnie do pracy, by w końcu, w ostatniej chwili wyprzedzić Moralesa i pierwszemu stanąć przy drugim brzegu, który wyznaczyli sobie za metę. -Rewanż, czy nie lubisz się podwójnie kompromitować? - Zapytał, dając mu jeszcze szansę na odbicie się, choć szczerze pewnie by mu się nie udało powtórzyć tego sukcesu, więc liczył, że Paco uniesie się jakimś honorem, czy coś w ten deseń.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyPon 19 Wrz 2022 - 0:38;

Kiedyś złożył już swojemu młodszemu kochankowi podobną propozycję, ale wtedy mieli na głowie milion innych spraw i nie pomyśleli, żeby rzeczywiście wprowadzić ją w życie. Teraz jednak przyświecał mu zupełnie realistyczny plan. – No to lepiej nastaw w sobotę budzik, bo czeka nas od rana sporo pracy. – Podniósł wyzywająco głowę, jednocześnie rad z tego, że znalazł mu zajęcie na cały bity dzień. Domyślał się, że chłopak nie stronił od używek i eliksirów i że wypełnienie mu czasu innymi obowiązkami przynajmniej w części ograniczy narkotykowy głód… albo uniemożliwi jego spełnienie.
Nie miał jednak zamiaru wspominać o bolączkach codzienności przy okazji randki, dlatego prędko powrócił do tematu bokserek i seksownych stringów, nie zdradzając swoich nikczemnych planów na drodze do chłopięcej czystości chociażby nerwowym mrugnięciem powieki. – Poważnie? – Westchnął niechętnie, jakby nagle dotarło do niego jak wiele go ominęło. – Znasz mój gust, wiesz że nie pożałujesz. – Dodał jednak zaraz mrukliwym tonem, jednocześnie przekonując go, że nie wybierze bielizny ze słonią trąbą lub czegokolwiek innego, co miałoby godności chłopaka uwłaczać. Nie, jeżeli już miał wybierać, chciał postawić na coś, co wyeksponuje jego atuty w pełni.
Wbrew pozorom, Paco lubił czasami zaskakiwać, a chociaż nie stronił od fizyczności, nawet z zupełnie przypadkowymi partnerami, tak potrafił również docenić intymność i subtelności, której należało wymagać od masażu. Dopóki więc ktoś nie dysponował takimi umiejętnościami jak pracownicy odwiedzanego przez nich centrum piękności, potrzeba mu było chociażby emocjonalnej bliskości, której raczej na próżno było szukać w dotychczasowych, przygodnych relacjach. – Odwdzięczę się. – Zapewnił natomiast, wszak skoro traktował Maximiliana jako równorzędnego partnera, nie zamierzał pozostawać w relacji biernym. Ba, już zastanawiał się gdzie i za jaką cenę zakupić odpowiedni zestaw kamieni, który uprzyjemniłby wspólnie spędzane wieczory. Inna rzecz, że niełatwo było się skupić, kiedy z ust mimowolnie uwalniały się ciche, przyjemne westchnięcia.
Nie chciał naruszać przestrzeni młodszego kochanka, ani tym bardziej wykorzystywać sytuacji na swoją korzyść, ale jednak trudno było mu powstrzymać zapędy, kiedy obydwaj znaleźli się zupełnie nadzy pod natryskiem. Działał pod wpływem impulsu, nie myśląc o tym, czy to odpowiednia chwila, a chociaż Felix nie odsunął się od niego, brakowało mu tego lśniącego błysku w oku i walki o przejęcie inicjatywy. Nie zamierzał jednak się o nią dopominać, zwłaszcza kiedy sam nieumyślnie przekroczył pewne granice. Wolał udawać, że nic takiego się nie wydarzyło, wychodząc pewnym krokiem spod prysznica, żeby niezaspokojone pragnienia utopić w basenie i zaplanowanym wcześniej wyścigu. – Nie znasz jeszcze moich możliwości. – Fałszywą pewnością siebie obaj operowali doskonale, a jednak Paco zdawał sobie sprawę z tego, że rzucił dosyć niefortunne wyzwanie. Po tym jak przypomniał sobie o pływackich talentach nastoletniego partnera, zrozumiał że nie ma najmniejszych szans, dlatego próbował je sobie wywalczyć drobnym oszustwem. Ot, chlusnął w twarz Maximiliana falą wody, licząc na to że chociaż trochę go spowolni, ale nieważne jak szybko próbował machać rękoma, chłopak i tak zdołał wyprzedzić go na ostatniej prostej.
- Powiedzmy, że cieszy mnie twoje zwycięstwo. – Wydyszał Solbergowi prosto w twarz, kiedy wreszcie dobili do brzegu. Próbował udawać obrażonego, ale tak naprawdę widać było, że – wbrew jego wybujałemu ego – zdołał wliczyć tę porażkę w koszta. Nawet przywołał gestem dłoni jedną z drobniutkich blondynek obsługujących klientów salonu, by poprosić ją o dwa drinki, o które już wcześniej zdążył wypytać. Passion fruit daiquiri. – To co z tą propozycją aktywnego spędzenia czasu? – Zapytał, układając się na jednym z rozłożonych nad basenem leżaków. Niby mogli użyć zaklęcia, by wysuszyć zmoczone kąpielówki, ale skoro i tak mieli jeszcze skorzystać z barowych specjałów… nigdzie im się nie śpieszyło.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyPon 19 Wrz 2022 - 12:54;

Faktycznie już kiedyś usłyszał podobne słowa, choć też myślał, że jest to raczej tak sobie rzucone. W końcu gdzie on tam pasował do takich klimatów? Choć sama propozycja była dla niego zaskoczeniem, to jednak najbardziej zadziwił go termin. -Tę sobotę? Już? - Zamrugał oczami, bo spodziewał się, że raczej będzie to bardziej odległe "niedługo". -No... Dobra. Nie no, luz i tak nie śpię. - Zaśmiał się lekko, bo była to prawda. Choć łapacz snów został przeniesiony z jego sypialni w Inverness do nowego lokum, to miał pewne opory przed zdrowym, nocnym wypoczynkiem i to nie tylko te wynikające z zażywania konkretnych substancji. Był jednak gotów podjąć się tego wyzwania licząc się z tym, że w najgorszym przypadku po prostu dostanie zjebę i Paco będzie musiał zająć się tym sam.
-A czemu nie? - Zapytał, nie do końca rozumiejąc zdziwienie Moralesa. Tak, trochę go jeszcze ominęło, ale przecież nic nie stało na przeszkodzie żeby to nadrobić. A przynajmniej obecnie, bo kto wie w jakiej relacji będą za tydzień, czy dwa. -To się okaże. - Musiał dodać żartobliwie, bo nie byłby sobą, ale raczej mniej więcej mógł określić, czego się po Paco spodziewać.
Dzień był naprawdę pełen niespodzianek, od gaci we flamingi, poprzez stringi, na masażu kończąc. Albo nie kończąc, bo przecież jeszcze się nie rozstawali. Nie potrzebował odwdzięczania się, choć przypomniało mu się, jak Sal kiedyś zapewnił go, że czasem wystarczy poprosić. Uśmiechnął się do siebie na to wspomnienie, samemu nie zawracając sobie głowy tak odległą przyszłością jak jutro, czy jeszcze dalej. Starał się czerpać z chwili, w czym akurat zazwyczaj był naprawdę dobry.
Zdawał sobie sprawę z tego, że każdy z nich nieco inaczej widzi teraz całą tę sytuację i po części to rozumiał. Nie chciał jednak tak do końca udawać, że wszystko jest w porządku. Pocałunek niby nie był czymś bardzo niestosownym, czy dziwnym dla ich relacji, ale wciąż nastolatek poczuł pewną blokadę, która nie pozwoliła mu tak do końca oddać wyznania, ani mocniej zaangażować się w ten fizyczny gest. Na całe szczęście Paco też nie rozdrabniał się nad tą sytuacją i mogli skupić się na wyzwaniu, a to obydwaj przecież kochali całym serduszkiem.
-Nie przeszkadza mi to. - Zapewnił, jakby był przekonany, że nawet gdyby Morales był światowej klasy pływakiem, to i tak skopie mu dupsko podczas tego drobnego wyścigu, co zresztą ostatecznie nastąpiło mimo niezbyt regulaminowej zagrywki ze strony mężczyzny na samym początku.
-Widzisz, nawet jak próbujesz mnie powstrzymać i tak ostatecznie stawiam na swoim. - Wyszczerzył się, odpłacając mu pięknym za nadobne i stosując tę samą zagrywkę wodną, która miała powstrzymać nastolatka przed zwycięstwem. Powiódł wzrokiem za pracownicą salonu piękności, nie będąc w stanie oderwać od niej wzroku. Już dawno słyszał i podejrzewał, że tutejsza obsługa ma w sobie coś z wil, ale nigdy wprost nie pytał. Reakcja chłopaka mówiła jednak sama za siebie i Max potrzebował sekundy, żeby przetworzyć, że Paco cokolwiek do niego mówił, nie wspominając już o ogarnięciu treści wypowiedzi.
-Cierpliwości. Pomyślę o tym, mówiłem. - Rzucił niby to lekko wzburzony, choć tak naprawdę w głowie śmiał się z tego, że Morales może i się stara, ale natury tak łatwo nie oszuka. -Chociaż możemy zacząć od wspólnego pływania. Może raz w tygodniu, byśmy sobie gdzieś wyskoczyli? - Zaproponował, samemu zostając nadal w wodzie i opierając się o brzeg basenu na przedramionach, po czym chwycił za podanego mu drinka i uniósł w geście toastu. -To za co pijemy? - Zapytał z błyskiem w oku, jakby poniekąd prowokował Moralesa, choć sam nie był tak do końca pewien do czego.
+

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyPon 19 Wrz 2022 - 19:18;

Wolał najpierw subtelnie zasygnalizować temat, żeby zorientować się czy Maximilian w ogóle byłby zainteresowany propozycją. Termin rzeczywiście zbliżał się wielkimi krokami, dlatego Paco przygotował się na odmowę, a potwierdzenie z ust nastoletniego kochanka okazało się raczej miłym zaskoczeniem. – Już, ale możesz tak naprawdę wpaść o której godzinie chcesz. Wszystko ci wytłumaczę. – Mruknął lekko, tym samym przekazując chłopakowi, że w żadnym wypadku nie musi się organizacją bankietu stresować. Morales chciał tylko zobaczyć jak młody sobie poradzi, być może udzielić kilku rad w kwestii otwieranego przez niego pubu, a nie chodzić za nim i krytykować każde potknięcie. Poza tym i tak mieli wystąpić w roli dyrygentów, wszak rąk do pracy w hotelu nie brakowało; w konsekwencji nie było obaw, że z czymś nie zdążą się wyrobić.
- Kusisz… – Szepnął cicho, patrząc w szmaragdowe ślepia maślanym wzrokiem, kiedy wyobraźnia podpowiedziała mu już jak dobrze Felix wyglądałby w skąpej bieliźnie… inna rzecz, że chłopak wyglądał olśniewająco tak we wszystkim, jak i bez niczego. – Dobra, dobra, zostawmy tę rozmowę na kiedy indziej. – Podniósł dłoń w obronnym geście, uznając że to odpowiedni moment, żeby przerwać grzeszne pogawędki, przez które zdecydowanie chciał się przenieść w zupełnie inne, ustronne miejsce. Musiał dołożyć ogromnego wysiłku, żeby odsunąć fantazje na bok i skoncentrować się na nieco bliższych przyjemnościach z masażem gorącymi kamieniami na czele, który niewątpliwie przerósł jego oczekiwania. Poczuł się po nim niebywale zrelaksowany, i nawet nie do końca udany, a przynajmniej w pewnym stopniu krępujący pocałunek nie zaprzątał mu głowy nazbyt długo. Salazar stwierdził, że nie będzie sobie niczego dopowiadał, ot przeszedł do porządku dziennego, nie chcąc zamartwiać się tkwiącymi w młodszym partnerze blokadami. Miał nadzieję, że te po prostu z czasem znikną.
- Zdziwiłbym się, gdybyś poddał wygraną bez walki. Zawsze lubiłeś wyzwania. – Wyszczerzył się, unosząc sugestywnie brew, zanim wskoczył do urokliwego, ale i dość długiego basenu, który idealnie nadawał się jako tor wyścigowy. Tylko przeciwnik wydawał się jakiś taki zbyt szybki, zbyt zręczny, zbyt rozpraszający… i w ogóle zbyt. Paco niby próbował na nim sztuczek, ale nawet drobne oszustwo okazało się niewystarczającym środkiem na drodze do pływackiego sukcesu, który zasłużenie przypadł młodszemu uczestnikowi wodnej wojenki. – Ni… – Już otwierał usta, kiedy sporych rozmiarów fala uderzyła jego twarz, przyklepując ledwie co ułożoną fryzurę. Skrzywił się, zerkając na kochanka ze złością, ale powiedzmy sobie uczciwie, nie dało się na tego małego łobuza za długo gniewać. – Nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz… – Westchnął przeciągle, wzruszając jednak nonszalancko ramionami, skoro mentalnie gotów był zanotować tę porażkę na swoim koncie. Postanowił skupić się na pozytywnych aspektach, a tym z pewnością była możliwość wyboru drinków.
No dobra, już dobra. – Wydusił z siebie rozczarowany, tuż po odprowadzeniu wzrokiem kobiety z obsługi, której urodę był w stanie docenić, nawet mimo braku zainteresowania przeciwną płcią. Nie dziwił się, że Maximilian nie może oderwać od niej wzroku, a chociaż poczuł leciutkie ukłucie zazdrości, nie skomentował w żaden sposób tego widowiska, skupiając się raczej na niespodziewanym zaproszeniu ze strony towarzysza. – Hmm… czemu nie. – Nie zareagował może aż tak entuzjastycznie jak na treningowy pojedynek albo bieganie, ale gdyby tylko się nad tym zastanowić, może nawet bardziej potrzeba mu było obecnie basenu. – Może jak trochę poćwiczę, to będę chociaż w stanie dotrzymać ci kroku. – Zażartował, mimo wszystko w tych kilku słowach oddając klasę i honor zwycięzcy. Chwilę później unosił już elegancko przystrojony kieliszek z daiquiri, stukając się z Solbergiem szkłem. – Za dobry początek… – Podsunął pomysł toastu, jednak coś mu nie pasowało. – …albo może lepiej za początek czegoś dobrego. – Poprawił się więc, uśmiechając się znacznie szerzej na skutek oczarowującego błysku w chłopięcym spojrzeniu. Nie dało się ukryć, że spędzili naprawdę miły, odprężający wieczór.
+
zt. x2
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Administrator




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptySob 24 Gru 2022 - 4:16;

choroba nieaktywna

Leżałem z zamkniętymi oczami, w jakiejś maseczce na twarzy z ręcznikiem na głowie. Szlafrok, niezbyt ładny, ani niespecjalnie finezyjny, bardzo nudny w porównaniu do mojej kolekcji, rozwiązał się niedbale. Tak naprawdę z moimi licznym tatuażami na całym ciele, nawet tylko w bokserkach i rozchylonym szlaforku nadal nie wyglądałem nago. Tatuaże wypełniały każdy mój fragment skóry, a teraz poruszały się w bardzo powolnym miarowym tempie. Lew z mojego ramienia drzemał sobie na moim obojczyku, gdzie właśnie wlazł.
Z resztą nie ma co się oszukiwać - ja też totalnie spałem. Przyszliśmy tu o świcie, kiedy tylko się otwierało. Uznając że po klubie chwila w spa będzie idealnym pomysłem. A leżenie nad brzegiem baseniku, czillerska atmosfera, wypity alkohol. Nie dziwne, że zdrzemnąłem się niechcący. A teraz przebudzam się nagle gwałtownie, przez jakiś niespecjalnie głośny dźwięk. Rozglądam się dość zaspany wokół. Oprócz nas oraz pracowników, gdzieś dalej jest zaledwie jedna osoba. Więc przynajmniej nie spałem tu do wieczora. Albo jest już kolejny dzień, kto wie.
- Atlas? - pytam i rozglądam się za przyjacielem. Powoli też orientuję się w kilku sprawach. Mam na sobie klejącą maseczkę, na oczach miałem coś co spadło kiedy wzdrygnąłem się podczas snu, obok jest woda ogórkowa. Cudownie, tego mogę się napić. Przypominam też sobie, że teleportowaliśmy się razem do Doliny po alkoholu. Bardzo nierozsądnie. Mój wzrok trafia na mojego towarzysza i pierwsze co się orientuję - mój uraz minął. Aż uśmiecham się błogo na jego widok, kiedy orientuje się że uczucie żalu i niespełnionej miłości ustąpiło miejsce szczerej sympatii. Już mam coś powiedzieć, ale uzmysławiam sobie jeszcze jedną rzecz, więc ulga na twarzy zamienia się w zafrasowanie. Z lekkim przerażeniem dotykam turbanu na głowie.
- Jaki kolor wybrałem? Czy ty mi wybrałeś? - pytam, bo wiem że to był mój doskonały plan - znowu zmienić sobie kolor włosów, skoro tu jestem, a Rosa miał zrobić mi niespodziankę. Teraz to już nie brzmiało na taki dobry pomysł.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : jest piękny, co więcej trzeba
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3791
  Liczba postów : 1567
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyPon 26 Gru 2022 - 13:24;

Choroba: nieaktywna

Brak snu to nie problem, większym problemem w bezsenności jest brak towarzystwa, a nawet fakt, że Huxley przysnął nie był w stanie sprawić, że cieszyłbym się mniej z tej przedziwnej nocy, którą spędziliśmy na błąkaniu się po przypadkowych lokalach. Przysiągłbym, że w pewnym momencie wylądowaliśmy w jakimś mugolskim miejscu, głównie z powodu przebłysku wspomnień o kłótni z barmanem o błękitne gryfy - przekonany byłem, że właśnie takie papierosy pali Hux, a że mu się skończyły, to chciałem kupić mu paczkę - barman jednak patrzył na mnie jak na wariata. Zabrnęliśmy jednak, z sukcesem, na powrót do dobrego świata czarów, gdzie bardzo nie chciałem jeszcze wracać do szarych murów szkolnego zamczyska - choć próbowałem przekonać się do Anglii, to jednak Hogwart jako średniowieczne zamczysko, by okrutnie ponurym miejscem. Dużo milej było w miękkim szlafroczku, z maseczką i ogórkiem na oczkach, nad brzegiem basenu, przy dźwiękach przedziwnej fletni pana i jakiejś lewitującej, metalowej misy, brzdąkającej gdzieś po kątach.
Słysząc głos Williamsa zdejmuje z jednego oka ogórka, drugą rękę wciąż trzymając pod głową i zerkam na niego, wyciągnięty na leżaczku jak foczka na plaży.
- Hm? - widząc jego uśmiech sam się uśmiecham, szeroko, promiennie, prawie jakbym nie miał takiego samego, potężnego kaca. Z wdzięcznością pamiętam, jak Hux upierał się, by zamówić samochłodzący się dzbanek lemoniady, mimo, że jeszcze ze dwie godziny temu, upierałem się, że to najlepsza pora na szampana, więc polałem owej ogórkowej pyszności do szklanek- Jak się czujesz? - mruczę niskim vibratto, bo chyba w którymś momencie zahaczyliśmy o karaoke, mam tak zdarte gardło. Albo piliśmy wódkę na mrozie za sklepem? Albo jedno i drugie...
- Kolor? - przenoszę wzrok na turban - Och, chciałem taki jak mój. - wzdycham, bo przypominam sobie jak przez mgłę tę dyskusję- Stanęło na czerwonym. - łykam ogórkowej i zjadam ogórka ze swojego drugiego oka, po czym podnoszę umęczone ciało z leżaka, rozwiązując szlafrok- Jak dużo pamiętasz z wczoraj? - zagajam, bo to niemal jak Kac Vegas w Dolinie, może jego wspomnienia uzupełnią dziury w moich. Zrzucam z grzbietu odkrycie, nagi jak w dniu narodzin i idę do basenu, bo coś mnie znów kręci na wymioty i ciśnienie w głowie skacze, a woda taka przyjemnie chłodna, nic lepszego jak namaczanie się w pachnidełkach na tak męczący poranek. Ostrożnie dotykiem sprawdzam, czy moja magiczna maseczka już się wchłonęła, czy wciąż muszę uważać, żeby się nie zanurzyć.
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyNie 15 Sty 2023 - 15:35;

Przygotowania do sesji zdjęciowych nigdy nie należały do zbyt łatwych a przede wszystkim szybkich, ale przynajmniej były – przynajmniej dla Leighton – przyjemnym rytuałem, kiedy to mogła oddać się w ręce specjalistów, którzy doprowadzali jej cerę, włosy i paznokcie do absolutnej perfekcji. I to wszystko w dodatku sponsorowała jej agencja!
Kiedy jedna z pań obsługujących w salonie piękności wykonywała delikatny masaż głowy, a druga nakładała aloesową maseczkę na przygotowaną do tego twarz, trzecia zajmowała się łabędzimi paznokciami, marudząc pod nosem, że tej błękitnej farby nie pozbędzie się spod nich prawdopodobnie nigdy.
Wbrew kiepskim prognozom udało się jednak dopiąć wszystko na tip top i Swansea wyszła z salonu jak czyste płótno z idealnie nałożonym gessem – gotowa na to, by odpowiedni artysta przelał na nią swoją wizję artystyczną, która miała zostać uwieczniona na kliszy aparatu.

{ z t. }
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Administrator




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptySro 25 Sty 2023 - 23:11;

To prawda, gdyby nie fakt, że miałem w mordzie kompletnego kapcia, możliwe że zauważyłbym brak papierosów pod ręką. Może i wcześniej wypaliłbym zarówno błękitne gryfy jak i mugolskie, znacznie mniej zacne niż magiczne, fajki. Minęły chyba lata odkąd wypaliłem tak dużo na jednej imprezie. Oczywiście zwykle sobie tego nie szczędziłem, ale nie tak na raz, by przyjść kompletnie ogołocony ze szlugów. W końcu zawsze miałem zapas na podorędziu.
Teraz jednak próbowałem dojść do siebie, poskładać wszystkie wspomnienia i - co najważniejsze - upewnić się, że mój kompan na dzisiejszy wieczór nadal żyje. Oczywiście to ja na pewno miałem znacznie gorszego kaca. To naprawdę nie były te lata by imprezować jakby to był ostatni raz w życiu. Gdyby nie fakt, że ostatnimi dniami byłem mocno przybity, na pewno bym tego nie robił. - Bosko - mruczę na pytanie jak się czuję. Na pewno widać po mnie, że tragicznie. Zarówno po umęczonej twarzy jak i poruszających się bardzo powoli tatuażach, które wyglądały jakby również wczoraj bardzo mocno zachlały.
Póki co jednak z lekką paniką dotykam swojej głowy, z widoczną obawą co zastanę pod ręcznikiem. - Jak ty? - powtarzam dość głupio i patrzę się na platynowe włosy przyjaciela. Sam miałem jakąś taką farbę wcześniej, może nie jest tak źle. Ale czerwony brzmiał jak masakra. Z westchnieniem ścigam turban z głowy, który był dla mnie obecnie niepomiernie ciężki. Rzucam ręcznik na ziemię i staram się znaleźć różdżkę, by przywołać lub wyczarować swoje lusterko. - Nie wiem, pamiętam pewnie większość. Hm... może nie bardzo gdzie moje rzeczy ale na pewno kojarzę karaokę - mówię, bo dopiero kiedy wykrztuszam z siebie więcej słychać, że mój zwykle dość zachrypnięty głos - dziś przekracza wszelkie granice. - Gdzie moja różdżka? - pytam w eter i osuwam się bez życia na leżak w nadziei, że znajdzie ją młodszy nauczyciel.
Pewnie byłbym kompletnie zdziwiony widokiem tego, że ten beztrosko się rozbiera i wskakuje od tak do basenu. Ale jestem tak padnięty, że nie mam nawet siły się speszyć i walczyć z jego wilowatością.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : jest piękny, co więcej trzeba
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3791
  Liczba postów : 1567
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyCzw 26 Sty 2023 - 23:07;

Siadam na krawędzi basenu i przeciągam się ciężko. Czuje, jak mi ta wczorajsza zabawa jeszcze uciska mięśnie, napina kark i barki, które masuje lekko, ale całkiem nieporadnie. Słyszałem, że si ę jakieś nowe spa otwiera, ale nie mam zupełnie głowy do tego, by się tym zainteresować. Jak widać znacznie chętniej interesuje mnie to, czy Huxley pójdzie ze mną na drinki i karaoke, w związku z czym oglądam się przez ramię i uśmiecham do niego promiennie.
- Też pamiętam karaoke. Musisz mi wybaczyć mierny popis Celine Dion, czasem po alkoholu bierze nade mną górę kompletny romantyk. - mówiąc to niemal się rumienię, ale zaraz śmieje się perliście- Nie mam pojęcia. -dodaję na pytanie o różdżce i wślizguję się miękko do wody.
Jej temperatura, taka idealnie nie za zimna, ale i nie ciepła jak zupa, wyporność i zapach zawartych w niej olejków sprawiają, że szybko relaksują mi się mięśnie. Odpycham się lekko od dna, do którego bez zdziwienia dosięgam nogami i niemrawą żabką ruszam wpoprzek zbiornika.
- Pamiętam, że za Traszką rzucaliśmy różdżkami do celu. - przypomniało mi się nagle, że mieliśmy najebane zawody w to, kto strąci pustą butelkę po bełkoczącym eliksirze, pozostawioną przez jakiegoś dowcipnisia na płocie za lokalną sieciówką z napitkami i przekąskami- Ale chyba je stamtąd zabraliśmy... - mój głos niesie się miękko po tafli wody. Cisza spa jest kojąca, chyba bym stracił przytomność, gdybym teraz doświadczył hałasu większego od dźwięku skrzeku moich własnych płuc, trzeszczących w mojej klatce żebrowej. Zawracam miękkim łukiem przy drugim brzegu i tą samą leniwą żabką wracam do Williamsa.
Przyglądam mu się w milczeniu, zbliżając powoli, jak wodna istota, syrenka, jakbym rzeczywiście był jakąś bajeczną rusałką. Zanurzam się całkiem w tej przyjemności i wychylam tuż przy brzegu, by oprzeć o niego przedramionami i położyć na nich swoją głowę.
- Może chodź do wody..? - proponuję z nutą troski w głowie, ale i jakąś iskrą rozbawienia w oku- Wyglądasz w tych włosach bardzo ładnie, a woda jest przyjemna, kojąca. - zapewniam jakbym aspirował do ulicznego sprzedawcy, ale widać, że nie mógłbym nim być, bo chyba nie sprzedaję tego doświadczenia z wystarczającym przekonaniem, bo nie widzę, by Hux zrzucał z siebie ciuchy i biegł do basenu w sarnich podskokach.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Administrator




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyWto 31 Sty 2023 - 0:06;

Zakładam, że Atlas nie czuje się tak źle jak ja, ale również nie wygląda bardzo rześko. Aż mam ochotę pogłaskać go po zmęczonej głowie, ale musiałbym do tego wstać, więc poddaję się od tego karkołomnego pomysłu. Pociesza mnie tylko fakt, że nadal uśmiecha się do mnie promiennie, niepotrzebnie przepraszając za swoje śpiewy, jakbym sam był lepszy.
- No to wybacz też moje popisy. Z moim gardłem wydaje mi się, że jestem niesamowitym rockmenem, kiedy zabieram się do karaoke - żartuję i kaszlę ciężko przez moją spotęgowaną papierosami oraz wcześniejszym chlaniem chrypę. Szukam różdżki, ale nie idzie mi za dobrze, wiec ponownie opadam bez sił, licząc na to że jest po prostu razem z resztą moich rzeczy.
Marszczę lekko brwi kiedy przypominają mi się zawody. - Trochę oszukiwałem, bo próbuję magii bezróżdżkowej - przyznaję się, tłumacząc też dlaczego szło mi tak dobrze (a szłoby jeszcze lepiej gdyby nie mój stan). - Ale nie zostawiłbym tam jej... - mruczę jeszcze może nie do końca dużą pewnością, ale przecież na pewno nie potrafiłbym się pożegnać od tak z takim dobrym zakupem. Nie ruszam się jednak, by sprawdzać taką ważną rzecz, gapię się bez krzty mądrej myśli w głowie na pływającego sobie kolegę.
Pewnie dlatego zamiast zostać tam gdzie jestem wstaję z miejsca i podchodzę z trudem do brzegu basenu. Jednak nie wchodzę do niego, a siadam sobie na brzegu, za Atlasem. Faktycznie, gdy zanurzam wytatuowane łydki do wody, czuję że jest dość kojąca. Brzydki, biały szlafrok moczy się odrobinę w pachnącym olejkami basenie. Więc może nie wbijam jak sarenka do wody, ale przynajmniej do niech podchodzę - więc całkiem niezły z niego handlowiec.
- Dziękuję, chociaż mówisz to bo jesteś miły - prycham ze śmiechem na słowa o jego włosach i kładę ręce które leczą na jego ramiona, ponieważ wcześniej masował kompletnie bez sensu. Jako dobry przyjaciel i świetny uzdrowiciel robię mu delikatny masaż, by rozluźnić jego napięte mięśnie.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : jest piękny, co więcej trzeba
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3791
  Liczba postów : 1567
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptySro 1 Lut 2023 - 22:00;

Przebłyski wspomnień z karaoke są perfekcyjnie prześmieszne, więc zaraz znów się śmieję pod nosem, wydaje mi się, że albo namówiłem Huxa do odegrania ze mną sceny z dziobu Tytanika, albo przynajmniej bardzo próbowałem to zrobić, kiedy szlachtowałem pijackim bełkotem Celine Dion. Cieszy mnie, że mi tego nie wypomniał, liczę w duchu na to, że rzeczywiście mało pamiętał, a jeśli pamiętał wiele, to doceniam wstrzemięźliwość przed wyrażaniem złośliwości.
Otwieram szerzej oczy.
- Naprawdę? - trochę mnie to zachwyca, zawsze jestem absolutnie zauroczony takimi niezwykłymi cechami, których nie jestem w stanie dostrzec na pierwszy rzut oka. Prawdą jest, że sam wielokrotnie myślałem o magii bezróżdżkowej, czym natychmiast się z Huxem dzielę- Jak ją opanujesz, musisz koniecznie udzielić mi lekcji. - żądam, bo przecież nie umiem prosić, majtając nogami w wodzie- Różdżka przy pracy ze zwierzętami często jest okropnie nieporęczna, rozważałem szkolenie się w bezróżdżkowej, a z takim nauczycielem pojmę ją w mgnieniu oka. - posyłam mu czarujący uśmiech, mrużąc lekko jedno oko. Czy ja sobie żartuję, czy ja tak na poważnie? Zalecam się? Adoruję? A może po prostu razi mnie odbijający się od wypolerowanego, magicznego dzbanka promień słońca, wpadający przez jedno z sufitowych okien.
Obserwuję go, kiedy jednak decyduje się podnieść i zmusić obolałe zatruciem alkoholowym, zmęczone bezsenną nocą spędzoną na hulankach i swawolach ciało, by podeszło tu do mnie. Właściwie do basenu, ale przecież głównie do mnie.
- Nie jestem ani trochę miły. - mówię cicho, nieco otumaniony kacem, całą sytuacją, relaksującym zapachem olejków, na tyle jest to dziwne, że nawet nie przywiązuję uwagi do tego, że tak palnąłem. Przechylam głowę powoli, odrywając się od brzegu i nadstawiając do tych ręcy które leczą bardziej ochoczo, jak kot do głasków, wciskając pomiędzy Williamsowe łydki i opierając głowę o jego kolano.
- W takich chwilach w ogóle nie chcę wracać do pracy. - mamroczę pod nosem z przymkniętymi oczami, trzymając się uzdrowicielskiej nogi jak kotwicy, kiedy sobie taki masowany dryfuję w wodzie. Bezwiednie i całkowicie odruchowo sam ściskam jego nogę w rytmie w którym on ściska moje barki. Jak dwa, skubiące się konie.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Administrator




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyPon 6 Lut 2023 - 2:38;

Uśmiecham się do ziomka pocieszająco, na tyle ile mogę w takiej formie. Co się działo na karaoke, zostanie na karaoke, nie pamiętam ile dokładnie razy ośmieszyliśmy się na przeróżnych piosenkach. Ale wychodząc mam przebłysk kiedy obiecujemy sobie nie mówić o tych żenujących śpiewać nikomu. Mam nadzieję, że chociaż to Atlas pamiętał! Ja wolę nie przypominać nam obecnie żadnej piosenki.
- No... - mówię dość niechętnie, bo nadal nie umiem bardzo dobrych zaklęć. Raczej ćwiczę drobnostki. I nigdy bym nie użył magii bezróżdżkowej w swojej pracy. A właśnie to chciałem - rękami leczyć ludzi. - Uczę się już prawie rok, a nadal nie potrafię większych zaklęć, a nawet podstawowe mi jeszcze nie wychodzą aż tak... więc nie sądzę, że byłbym dla Ciebie dobrym nauczycielem - przyznaję się, że nie jestem tak zdolny ja myślałem. Pewnie Volarbergowi szło znacznie lepiej kiedy zaczynał. Mimo to uśmiecham się ciepło do Atlasa, bo ten znowu rozsiewa swój czar, kiedy tak cieszy się w moją stronę. Nie mogłem walczyć z nim tak jak powinienem przez kaca i zanim nie zauważam już siedzę obok niego a brzegu basenu.
- Co ty mówisz... No cóż, może znasz siebie lepiej, ale przy mnie jesteś idealny - stwierdzam prosty fakt i wzruszam lekko ramionami, zanim nie zaczynam masażu atlasowych ramion. Które  oczywiście są piękne, lekko umięśnione, nawet krople wody wydawały się po nich spływać we właściwym kierunku. Zaś po słowach Rosy, wracam na ziemię. Czasem przesadnie jestem zauroczony Atlasem, ale nadal pamiętałem, że nie jestem już tym samym młodym człowiekiem co kiedyś. Powinienem uciec, ale niegrzecznie byłoby prędko wstać, jak jakiś przestraszony nastolatek, skoro sam przyszedłem, ale już odkładam ręce na boki, by podeprzeć się ziemi i przenoszę wzrok na sufit.
- Zaproponuj im, że będziesz tu pracował. Po prostu chodził nagi po saunie. Może by ci nawet zapłacili - zauważam całkiem rozbawiony, bo to naprawdę nie wydaje mi się kompletnie nierealne.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : jest piękny, co więcej trzeba
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3791
  Liczba postów : 1567
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyCzw 9 Lut 2023 - 21:03;

Kręcę z przekąsem głową, nie lubię takiego niskiego oceniania własnych możliwości, wzdycham więc i spoglądam na niego z dołu, wachlując jasnymi rzęsami:
- Może właśnie ucznia Ci potrzeba, żebyś zrobił postępy? - zagajam zachęcająco, bełtając nogami powoli w wodzie- Motywacji, że ktoś na Ciebie liczy... - słyszę jak w moim głosie migocze nuta nostalgii, sugerująca, że coś o tym wiem, więc odchrząkam lekko, chcąc się jej pozbyć.
Uśmiecham się jednak jeszcze weselej, kiedy Hux uśmiecha się do mnie. Nie wiem, czy to jakaś kwestia zmęczenia, ale mam wrażenie, że trochę go urabiam dziś ku sobie i być może powinno być mi z tego powodu wstyd - ale ani trochę nie jest. Kiedy tylko mogę, to wpatruje się wesoło w jego oczy, chcąc podzielić się własnym bólem i zmęczeniem, ale i radością ze wspólnie spędzanego czasu. Nie umiem szczerze chwalić ludzi, gdybym umiał, chciałbym mu powiedzieć jak bardzo doceniam jego obecność. Nie tylko tą tu teraz, ale ogólnie, jego obecność w mojej codzienności. Stawał się dla mnie ważny, co było zarówno dobre, jak i straszne, więc odpychałem tę myśl od siebie, szczególnie będąc na kacu.
- No to się cieszę. - mówię, uśmiechając się jak rozleniwiony kocur. Skoro jestem przy nim idealny, to już się niczym nie martwię. Chce zmienić ten cały głupi komentarz w żart, by poszła w niepamięć ta wąska ryska mojej słodkiej doskonałości.
Pozbawiony uścisku Huxleyowych dłoni przebudzam się z dziwnego transu i sam puszczam jego łydkę, choć powoli i z jakimś niezadowoleniem w ruchach. Odpływam leniwą żabką na metr, może dwa i spoglądam na kompana przez ramię z przewrotnym uśmiechem leśnej nimfy:
- Myślę, że ich nie stać. - gdybym miał tu paradować całymi dniami nagi, ku uciesze gawiedzi, z pewnością nie robiłbym tego za darmo. Moje ego jest zbyt wielkie, a samouwielbienie puchnące zbyt gwałtownie, z początku pewnie czułbym się jak w niebie, z czasem jednak zawistnie decydowałbym, że nie ma tak dobrze. Plebejusze muszą płacić za oglądanie boskości.- Poza tym, ja lubię Hogwart. Nauczyłem się go lubić...
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Administrator




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyWto 21 Lut 2023 - 14:31;

Ależ ja nigdy nie oceniałem swoich możliwości nisko. Raczej po prostu realistycznie. Uważałem się za całkiem dobrego w wielu kwestiach. Po prostu wiedziałem, że kwestia zwyczajnych czarów to nie to samo co uzdrawianie czy robienie eliksirów. Gdybym był równie dobry w zaklęciach ofensywnych jak i leczących, pewnie zostałbym aurorem czy coś.
- Myślisz? No to jak nie będzie mi szło to się do Ciebie zgłoszę. Chociaż wydaje mi się, że potrzebuję najpierw sam się ogarnąć, zanim poproszę o pomoc. Ostatnio dużo się działo i pewnie nie miałem wystarczająco czasu na ćwiczenia. - Gdybam sobie na głos i przywołuję dłonią wodę, która została gdzieś poza zasięgiem mojej ręki.
Kiedy tak zacząłem gadać i siedzieć w basenie, powoli uchodził ze mnie wszelki stres. Zacząłem czuć się znacznie lepiej, nie zauważając nawet żadnego "urabiania" Atlasa. Ale gdybym usłyszał jego przekonania a głos - powiedziałbym, że ma rację, on też powoli był dla mnie ważny i nie wiem czy przechodziłbym przez wszystko ostatnio równie pozytywnie, bez świetlistej postaci półwila w moim życiu.
Śmieję się krótko kiedy ten stwierdza, że pewnie ich nie stać. Krótko, bo zaczyna mnie lekko boleć głowa, więc łapię się za nią z lekkim skrzywieniem. Przez chwilę nic nie mówię, trzymając palce na skroniach, próbując rzucić odpowiednie zaklęcie, by ból przestał przychodzić i wracać. Nie jestem pewny czy mi się to udało, chyba tylko odrobinę.
- Lubisz? To dobrze. Bywa trochę ponury, ale ja tam czuję się tu lepiej niż w Beauxbatons. Pewnie dlatego, że nie muszę tu mówić po francusku - mówię od razu weselej kiedy nie boli mnie głowa. Nawet ściągam szlafrok z ramion i wchodzę do basenu, by leniwie przepłynąć kilka metrów w jedną i drugą stronę.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : jest piękny, co więcej trzeba
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3791
  Liczba postów : 1567
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyPon 6 Mar 2023 - 19:52;

Słuchając Huxa myślę o tym, że chciałbym być dla niego większym wsparciem. Jakby nie patrzeć, w mojej krótkiej, Angielskiej przygodzie odgrywał on bardzo solidną i stabilną rolę, pomiędzy innymi, niejasnymi i chwiejnymi relacjami o których nie mogłem powiedzieć niczego konkretnego. Przez skacowaną głowę plączą mi się myśli, z którymi nie wiem, co zrobić, zastanawiam się, czy to kwestia tego, że jest dojrzały, czy to jego osobowość taka. Czy można się tego nauczyć? Czy mógłby mnie tym zarazić? Wydawało mi się, że moja z nim znajomość jest jak przystań, przy której mogę zacumować moją nauczycielską łódeczkę, oczywiście wiem, że to strasznie egoistyczne, liczyć na to, by był dokładnie tam, gdzie chciałem dokładnie wtedy, kiedy bym tego chciał, ale cóż mogę poradzić na to, że po prostu jestem okropnym egoistą.
- Gdybyś potrzebował pomocy, zawsze możesz na mnie liczyć. Mam nadzieję, że to wiesz. - mówię ze spokojem, wpatrując się w niego. Jakaś troska migocze mi na twarzy, gdy się tak krzywi w bólu i już rękę do niego wyciągam, by asekurować jego wślizg do wody- Nie znasz jakiegoś zaklęcia na kaca, panie uzdrowicielu? - uśmiecham się promieniście, jakbym był święcie przekonany, że mój syreni uśmiech uratuje go przed cierpieniem, a gdy odpływa kawałek, jedynie obserwuję ruch jego barków, wynurzających się z wody, w ciepłym świetle wpadającym z okien.
- Nie lubisz Franxuskiego? Mon dieu, terrible nouvelle. Francuski to przecież język miłości. - jakbym sam był tym Amorem Kupidynem jednym, lubię krążyć wokół tematu zakochania, niemal jakbym był to niego zdolny. Jestem? Nie jestem? Dobra zagwozdka na ten stan poalkoholowego zatrucia. Wyskakuję sprawnie na brzeg, by przynieść szklaneczki z wodą i dzbanek, które zostawiam na krawędzi basenu, teraz samemu zajmując miejsce na kamiennych płytach stanowiących jego cembrowinę.- Jak się czujesz..?
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Administrator




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyNie 26 Mar 2023 - 21:57;

Zauważam, że Atlas wpatruje się w mnie kiedy ja sobie gadam i z lekkim zdziwieniem na to intensywne spojrzenie rzucam mu nieme co. Nie mam pojęcia, że nachodzą go takie filozoficzne myśli podczas kacowania. Ja raczej nie mógłbym się wspiąć na takie wyżyny dzisiejszego dnia. Ale wiadomo, miałem znacznie więcej kaców niż atlas w swoim życiu, to z pewnością. Rosa musiałby mieć naprawdę niesamowicie szalone życie podczas młodości gdyby było inaczej. Na moje pytanie odpowiedział kojącymi słowami na które uśmiecham się ciepło i poklepuję go przyjacielsko po ramieniu.
- Jasne. I nawzajem - odpowiadam i kładę drugą dłoń na sercu. Po chwili jednak z wdzięczność przyjmuję jego dłoń kiedy wchodzę do wody. Jednak w tym momencie Atlas ma naprawdę niesamowity pomysł. Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałem? Musiałem być bardzo otumaniony. - Jezu racja, powinniśmy wziąć eliksiry, a nie narzekać... Przy sobie nie wiem czy coś mam, musimy teleportować się do mnie zaraz - oznajmiam i z przekonaniem kiwam głową. - Jednak póki co chwilę pływam, a potem idziemy - stwierdzam jeszcze, bo naprawdę przyjemnie tutaj było, ciężko temu zaprzeczyć.
- Nie lubię się uczyć języków, a jego musiałem, a nadal nie mówię tak dobrze jak bym chciał dlatego go nie lubię - mówię dryfując sobie spokojnie. Aż moje tatuaże pływały ze mną w podobny, opływowy sposób. Podążam ku brzegowi gdzie anielski Atlas już stoi ze szklankami wody. Przyjmuję jednak i uśmiecham się do niego, już wyraźnie znacznie bardziej odprężony.
- Sto razy lepiej! Chodźmy, pora w końcu zakończyć tą noc. Idziesz do mnie po eliksir? - pytam i dość żwawo wyskakuję z basenu i sięgam po szlafrok, gotów pójść poszukiwać naszych rzeczy.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : jest piękny, co więcej trzeba
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3791
  Liczba postów : 1567
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyWto 4 Kwi 2023 - 18:48;

Na rzucane Huxowi spojrzenia odpowiadam jedynie uśmiechem. Jestem taki zagadkowy, ach jak szalenie intrygującą jestem enigmą. Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że z worami zmęczenia pod oczami, nawet po przepłynięciu się dla orzeźwienia, nie stanowię aż takiej dla oka delicji, ale nie oszukujmy się. Musiałbym się znacznie bardziej postarać, by delicją nie być całkiem wcale żadną.
- Kiedy narzekanie czasem jest całkiem przyjemne! - śmieję się lekko, nie za głośno, bo jakby wciąż od tych wyższych tonów wibruje mi w mózgu. Nie jestem pewien, z czego cieszę się bardziej, wiadomości o eliksirach czy gwałtownego ożywienia mojego kompana. Sięgam więc po lemoniadę i unoszę szklaneczkę jak toast ku jego uzdrowicielskiemu, bystremu umysłowi, zmęczonemu poalkoholowym zatruciem.
- Następnym razem powinniśmy po prostu zaopatrzyć się w jakieś przed imprezą. Hm? - proponuję. Nie znam się ani na eliksirach, ani na uzdrawianiu, ale pewien jestem, że Williams mógł ukrywać w zanadrzu jakieś sekretne specyfiki dokładnie w odpowiedzi na takie potrzeby. Bo niby dlaczego innego miałby być taki dobry w tym całym magicznym uzdrawianiu? Byłoby to marnotrawienie możliwości, umiejętności, wiedzy, no i w ogóle bez sensu. - Możemy poćwiczyć. - mówię nieco dwuznacznie, szczególnie w kontekście mojego przekonania, że francuski to język miłości, ale śmieję się serdecznie, zanim jeszcze zdąży zrobić na to jakąkolwiek minę.
- Pójdę z Tobą gdzie zechcesz. - -zapewniam, podnosząc się z ziemi. Zajmuje nam chwilę odnalezienie się w rzeczywistości, łatwo było utonąć w błogości pobytu w SPA ale przed nami szara codzienność. Należy uzbroić się w odwagę, no i ubrania. Potem wyjść i dalej żyć.

2 x zt

+
Powrót do góry Go down


Veronica H. Seaver
Veronica H. Seaver

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160 cm
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 379
  Liczba postów : 823
https://www.czarodzieje.org/t22481-veronica-h-seaver#746026
https://www.czarodzieje.org/t22491-poczta-verki#746343
https://www.czarodzieje.org/t22482-veronica-h-seaver#746035
https://www.czarodzieje.org/t22781-veronica-h-seaver-dziennik
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptySro 12 Cze 2024 - 17:38;

Od tamtych wydarzeń minęło sporo czasu. A ona wciąż nie wróciła do siebie. Owszem, sprawy z Rickym układały się już całkiem nieźle, w końcu byli oficjalnie razem, bo napawało jej serce nieposkromioną wręcz radością. Nie zmieniało to jednak faktu, że dalej nie była sobą – że miewała chwile, w których warczała na ludzi, nawet tych najbliższych z dziwną zapalczywością, którą wcześniej w ogóle się nie charakteryzowała. Owszem, była emocjonalna i pełna pasji, ale nie w taki sposób.
W końcu wzięła sobie do serca słowa pewnej mądrej osóbki, która zasugerowała jej, że nie zaszkodzi o siebie zadbać. W sumie Veronica nigdy wcześniej nie była w tym miejscu – czuła się trochę obco, trochę zlękniona, gdy przebierała się w strój kąpielowy i opatuliła się ręcznikiem. Najpierw obowiązkowo poszła się przemyć – stała pod gorącą, parującą wodą z dobre dziesięć minut. Potem natychmiast skierowała swe kroki na stylizację włosów, która w dużej mierze polegała na wtarciu w skórę głowy zakupionego wcześniej eliksiru bujnego owłosienia. Wmawiała sobie, że skoro po nim stan jej włosów wróci do normy, to wszystko do niej wróci – przede wszystkim jej kiepski stan psychiczny.
Nie mogła się bardziej mylić.
Na masaż się nie zdecydowała, bo nienawidziła, gdy ktoś dotykał jej ciała. Ale z chęcią przyjęła dobrodziejstwa wynikające z nawilżającej maseczki. Oj tak, życie było ostatnio szczególnie stresujące i nie mogła sobie odmówić kapki relaksu.
Siedziała więc w jacuzzi, rozkoszując się samotnością. Czuła, jak spięcie mięśni powoli opuszcza jej ciało. Nic i nikt nie mógł w tej chwili zakłócić jej spokoju, a życie było jak na obecne warunki niemal idealne. Już jutro jej włosy znowu będą w lepszym stanie, a ona sama obudzi się rześka i gotowa na wszystko, co przyniesie jej los.
Ale czy była gotowa na to, co stanie się jeszcze dzisiaj? Otworzyła oko, bo usłyszała (a słuch miała już w stanie idealnym), że ktoś się do niej zbliża.

#nacechowany: drzemie we mnie zwierzę (zachowanie)
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 548
  Liczba postów : 1608
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyNie 16 Cze 2024 - 11:57;

Kate miała wrażenie, że im bliżej końca roku, tym gorzej. Nie ze względu na perspektywę zbliżających się wakacji, bo to był chyba jedyny powód, dla którego w ogóle uśmiechała się w ostatnich dniach. Po prostu wszystko i wszyscy... Irytowali ją. I zauważyła, że coraz częściej było jej się dogadać nawet z tymi najbliższymi, którzy nagle mieli w sobie strasznie dużo dziwnych, nieopisanych emocji, których Milburn nie rozumiała za grosz. Gdy już myślała, że wszystko zmierzało ku lepszemu, bo przecież udali się na wyprawę, znaleźli ten dwór, zamknęli książkę i poza Kingfisherem wszyscy wrócili do Inverness bez szwanku - ale nie, coś ciągle tkwiło w powietrzu i tym razem nie był to magiczny smog.
Egzaminy wykańczały ją psychicznie, nawet nie przez wzgląd na to, że musiała na ostatnią chwilę zakuwać dużo nieprzydatnych rzeczy tylko po to, by przypodobać się co poniektórym nauczycielom, ale głównie ze względu na zachowanie innych ludzi. Płacz, wrzask, rzucanie książkami po pokoju wspólnym - istne szaleństwo. Uważała, że każdemu przydałby się dzień w spa na odstresowanie, ale co z tego, skoro rzucane przez nią uwagi spotykały się wyłącznie z potężnym eye-rollem lub jeszcze większym wybuchem łez?
Do salonu udała się więc sama, licząc na ciszę, spokój i odrobinę relaksu, która może sprawi, że zejdzie z niej całe to ostatnio odczuwane napięcie. Nie miała ochoty, by ktokolwiek zajmował się jej włosami, ale skorzystała z krótkiego masażu relaksacyjnego z olejkiem dyptamowym i z nałożoną na twarz maseczką nawilżającą przemierzała dystans dzielący ją od gabinetu kosmetycznego do wymarzonego jacuzzi. Po cichu liczyła, że będzie w nim sama, ale im bliżej podchodziła do niego, tym lepiej widziała rudą czuprynę wystającą znad krawędzi basenu.
- O, to Ty - skwitowała, ani miło, ani niemiło, widząc @Veronica H. Seaver. Niby pogrzebały ostatnio topór wojenny, ale wciąż ich relacje były nie do końca... No właśnie, jakie? Czy pod pozorną uprzejmością kryła się jeszcze jakaś zadra? - Mogę? - zapytała, wciąż owinięta w ręcznik, z nagła mniej pewna odsłaniania swojego ciała. Epizod z koła naukowego wciąż żywo odtwarzał się w jej pamięci.

#nacechowany
Powrót do góry Go down


Veronica H. Seaver
Veronica H. Seaver

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160 cm
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 379
  Liczba postów : 823
https://www.czarodzieje.org/t22481-veronica-h-seaver#746026
https://www.czarodzieje.org/t22491-poczta-verki#746343
https://www.czarodzieje.org/t22482-veronica-h-seaver#746035
https://www.czarodzieje.org/t22781-veronica-h-seaver-dziennik
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyPon 17 Cze 2024 - 21:19;

Gdy zrozumiała, że to Kate, zamarła. Często ostatnimi czasy przypominała dzikie zwierzę i w tej nowej formie miała kilka zaledwie stanów. Po pierwsze – bała się. Była wycofana, płochliwa, dziwnie przestraszona i właśnie tak czuła się w tej chwili. Dwa pozostałe to dzika euforia albo niewytłumaczona agresja i trudno stwierdzić, którego teraz bała się bardziej.
Dobrze wiedziała, że z Milburn łączy ją obecnie dziwna relacja. Wcześniej były dla siebie obojętne, od niedawna związało je feralne spotkanie KRT. Potem – próba zakopania toporu wojennego, choć tak naprawdę nigdy nie pokłóciły się naprawdę, ot, typowa damska gierka. Verze było szczerze głupio, że Kasia ma taki stosunek do niej i do Ryszarda. Z jednej strony nie mogła się jej dziwić, w końcu na jej miejscu pewnie postępowałby podobnie. Ona zorganizowała spotkanie, Ricky rzucił pechowe zaklęcie, które odbiło się rykoszetem i bum, dramat gwarantowany. A do tego dochodziła przecież feralna lekcja eliksirów, na której Fiolkowi Fajterzy nie popisali się wstrzemięźliwością. Widziała wtedy, jak Kate na nich spojrzała i zapewne musiała sobie pomyśleć, że gdzie kłopoty, tam oni.
N i e d o b r z e.
- Cześć – siliła się na bycie miłą, pomimo nerwów i nieprzyjemnej atmosfery. W jacuzzi zrobiło się nagle ultra gorąco, a mimo to Veronka podkuliła nogi, jakby chciała się w sobie skurczyć. - Jasne, wskakuj – dodała po chwili, odwracając wzrok, bo czuła, że Kate nie chce, by na nią patrzyła. Na jej ciało, konkretniej. Może po prostu starała się być dyskretna, kto wie?
- Co tam u ciebie?- zgadała, po chwili, niby lekkim tonem. Była naprawdę tego ciekawa, a przede wszystkim tego, jakie piętno odcisnęła na niej wróżkowa wyprawa. Bo skoro Ricky, Tim, Nico i ona oberwali, ona też musiała. Tylko czym. Była nieśmiała? Nie umiała mówić nie? A może jeszcze coś innego?

#nacechowany: drzemie we mnie zwierzę (zachowanie)
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 548
  Liczba postów : 1608
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyCzw 20 Cze 2024 - 23:35;

Ciężko było jej się odnieść do zachowania Veronici, bo, co tu dużo mówić, nie rozumiała jej motywów. Nie wiedziała, czemu płoszyła się jak dziki zwierzak na jej widok ani dlaczego jej wzrok robił się taki rozbiegany, jakby szukała drogi ucieczki z przytulnego, ciepłego jacuzzi tylko dlatego, że ona się przy nim zjawiła. Cóż, może miały pecha, że tego samego dnia postanowiły zrzucić trochę egzaminacyjnego stresu. A może czaił się w tym jeszcze jakiś inny, ukryty motyw związany z KRT? Czyżby podejrzewała Milburn o składanie fałszywych obietnic lub bycie nieszczerą podczas ich całkiem cywilizowanej rozmowy przy fortepianie. A może wstydziła się za ten moment, w którym obnażyła się przed nią i podzieliła się historią własnych życiowych porażek? Jej prywatnym zdaniem ich topór wojenny faktycznie został zagrzebany, ale czy warstwa przykrywającej go ziemi była wystarczająca, by potrafiły koegzystować?
Faktycznie nie chciała, by dziewczyna patrzyła na jej ciało, gdy zrzucała z siebie ręcznik, by wskoczyć do gorącej wody. W normalnych okolicznościach byłaby wdzięczna i może uśmiechnęłaby się nawet w podzięce, ale niestety pozbawiona swojego zwykłego wyczucia, po prostu władowała się do bulgoczącej wody, czym prędzej znikając pod jej zasłoną.
- Dzięki - mruknęła tylko, wychylając się jeszcze, by poprawić zrzucony ręcznik i złożyć go choć co nieco. - Bywało lepiej, w tym temacie chyba nic się za bardzo nie zmieni - stwierdziła, wzruszając ramionami, bo co więcej miała jej powiedzieć? Ludzie nadal pamiętali kolor jej majtek, ona wciąż nie zapomniała o tym upokorzeniu, a na dodatek musiała zakuwać do egzaminów. Życie nie było zbyt piękne dla naszej Gryfoneczki. - A Ty jak się trzymasz po tym co Ricky odwalił? - zapytała wprost, spoglądając na nią z uwagą. Normalnie w jej spojrzeniu może czaiłaby się swojego rodzaju troska, ale ostatnio nie była do końca sobą i ciężko było jej wykrzesać z siebie jakiekolwiek współczucie do drugiego człowieka.

#nacechowany
Powrót do góry Go down


Veronica H. Seaver
Veronica H. Seaver

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160 cm
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 379
  Liczba postów : 823
https://www.czarodzieje.org/t22481-veronica-h-seaver#746026
https://www.czarodzieje.org/t22491-poczta-verki#746343
https://www.czarodzieje.org/t22482-veronica-h-seaver#746035
https://www.czarodzieje.org/t22781-veronica-h-seaver-dziennik
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyPon 24 Cze 2024 - 13:30;

Odpowiedź Kate była bardzo pokrzepiająca i optymistyczna.
Gdyby była sobą, spojrzała by na nią z przekąsem, bo nie lubiła, gdy ktoś psuł jej nastrój. Miała wystarczająco ciężkie i żmudne życie, aby przyjmować od innych negatywną energię i od takich relacji starała się uciekać. Nie z powodu tchórzostwa, no cóż, może w obecnym stanie dość trudno w to uwierzyć, ale Seaver z natury była odważna. Nie bała się stawania twarzą w twarz z prawdą, bardzo ceniła to, gdy ludzie się z nią konfrontowali.
Może dlatego było pomiędzy nimi właśnie tak dziwne. Kasia, cokolwiek o niej nie myślała, nigdy nie wyraziła się precyzyjnie w stylu “wkurzasz mnie Verka”. Albo - “twój chłopak mi podpadł”, czy też wysublimowane “oboje spadajcie na bambusa”. Nie - podczas ich ostatniej rozmowy zrzuciła środek ciężkości z barków Very, dyplomatycznie stwierdzając, że każdy jest winny sobie sam. Seaverówna chyba wolałaby, żeby wprost powiedziała jej co myśli, cokolwiek to nie było. A tak? Kompletnie nie wiedziała, czego w sumie należy się spodziewać.
- Nadzieja umiera ostatnia - mruknęła cicho, chcąc tym samym podnieść ją na duchu. Uśmiechnęła się nieśmiało, a zaraz potem się spłoszyła - zanurzyła się głębiej w wodzie, uważając na to, aby nie zamoczyć włosów upiętych w wysoki kok. Może i Milburn miała na końce niejedno upokorzenia, ale tak po prawdzie, to Verka również nie miała ostatnio dobrego czasu. Prawie wpadła, szarpała się z Lily na eliksirach no i wreszcie - wróżki zrujnowały jej włosy. Może dla kogoś innego to byłaby błahostka, ale nie dla niej. Westchnęła, ale mimo tego starała się nie tracić dobrego humoru.
Zdziwiło ją, że ze wszystkich tematów Kate szarpnęła za najbardziej nadwyrężoną strunę. Po raz pierwszy od kiedy zaczęły rozmawiać spojrzała na nią ostro, z dumą unosząc podbródek.
- W porządku - odparła lakonicznie, wcale nie zamierzając ją uświadamiać, że wszystko sobie już wyjaśnili. Że najpierw ona popełniła głupstwo, a potem on i że jest już względnie okej - przynajmniej tyle, na ile może być. Poza tym coś w spojrzeniu Gryfonki podpowiadało Verce, żeby się teraz nie odsłaniać. Chłód wręcz z niego bił i nic, nawet ciepła woda, nie mogła powstrzymać tej gęsiej skórki, która przebiegła po jej karku.

#nacechowany: drzemie we mnie zwierzę (zachowanie)
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 548
  Liczba postów : 1608
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptyPon 1 Lip 2024 - 23:27;

Problemem było to, że Kate nie była sobą.
Nie czuła się jak wcześniej, a jednocześnie nie umiała uchwycić powodu, dla którego miałoby tak być. Coś się zmieniło, ale nie wiadomo co i wszystko stało się jakieś inne, dziwne, niezrozumiałe dla niej. Dynamika jej relacji z Veronicą również należała do tych, która do opisu bardziej niż dwóch słów potrzebowałaby pełnego akapitu, bo choć teoretycznie pogrzebały topór wojenny, wciąż coś nie grało. Może zagrzebały go zbyt płytko i klinga ostrza wciąż lśniła, gdy któraś z nich rzucała na nią światło? Zawsze istniało prawdopodobieństwo, że po prostu znajdowały się na przeciwnych stronach pewnego spectrum, przez co trudniej było im znaleźć wspólny język. Nadawały na innych falach, pochodziły z innych planet - jak zwał, tak zwał.
- Podobno - podchwyciła mało optymistycznie, bo w ostatnim czasie ciężko było jej patrzeć w przyszłość przychylnym okiem. Dla niewtajemniczonej w jej życie Krukonki, pokazanie grupie uczniów majtek i tyłka było jedynie kroplą, która przelewała czarę goryczy jej nieskończonej liczby upokorzeń w mijającym roku szkolnym. Podobno nastoletnie życie to do siebie miało, że usłane było porażkami i historiami budzącymi fale ciarek żenady, ale nie sądziła, że tak dotkliwie to przeżyje. Teraz jeszcze, w jej obecnym stanie, bardzo trudno było jej pogodzić się z faktem tego incydentu. Nie świadczyło to o niej zbyt dobrze, że tak to rozpamiętywała, ale nie umiała odpuścić. Widziała w osobach Seaver i McGilla oprawców, co sami zresztą jej potwierdzili podczas jednej z ostatnich lekcji eliksirów. Biedna Blackwood rzygała ślimakami...
- To twarda sztuka z Ciebie - przyznała, kiwnąwszy głową, zupełnie nic sobie nie robiąc z jej nagłego nastroszenia. Nie wiedziała, że to taka tkliwa struna, ale ciekawość ją zżerała, to musiała zapytać. - Ja nie wiem, czy bym to zniosła, jeśli mam być szczera - dodała, przenosząc na chwilę spojrzenie na wyciągniętą ponad powierzchnię jacuzzi dłoń. Może zrobiłaby też dziś manicure? - Przynajmniej wybrał przystojnego faceta do migdalenia - rzuciła na koniec, dolewając oliwy do buchającego między nimi ogniska.

@Veronica H. Seaver
Powrót do góry Go down


Veronica H. Seaver
Veronica H. Seaver

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160 cm
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 379
  Liczba postów : 823
https://www.czarodzieje.org/t22481-veronica-h-seaver#746026
https://www.czarodzieje.org/t22491-poczta-verki#746343
https://www.czarodzieje.org/t22482-veronica-h-seaver#746035
https://www.czarodzieje.org/t22781-veronica-h-seaver-dziennik
nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 EmptySro 10 Lip 2024 - 10:32;

Veronice trudno było patrzeć na życie w optymistycznych barwach. Ostatnio było co prawda lepiej, ale wcześniej miała sporo problemów, z którymi musiała się zmierzyć. Jednak póki co zawsze wracała z tarczą, a nie na niej, poza tym jakakolwiek magia nie tknęłaby jej serca jedno nie zmieniło by się nigdy - miała w sobie nadzieję. Tę iskrę, która podpowiadała jej, żeby wierzyć - niezależnie ile razy jeszcze upadnie i jak wiele będzie musiała podjąć prób, aby w końcu podnieść na dobre.
Kasia, w ocenie Verki, tej wiary w sobie nie miała. Przynajmniej teraz. Była jakaś cyniczna i zdystansowana i choć Seaver nie znała jej zbyt dobrze, odniosła jednak wrażenie, że coś jest mocno nie tak. Gdyby nie była z natury taka nieufna i ostrożna, z pewnością już teraz by się o nią zmartwiła. Teraz przyjęła jednak postawę obronną, choć kto wie - może jest i gotowa do ataku? W końcu Milburn popisywała się dzisiaj delikatnością, która pomieściłaby się w łyżeczce do herbaty. Takiej malutkiej, maciupkiej, mikroskopijnej.
Wszystko, co mówiła kryło chyba w sobie jakieś drugie dno. To wzbudziło podejrzliwość Very, która nie spuszczała już z niej spojrzenia. Choć czuła się bardzo niekomfortowo z tym wszystkim, co się działo nie tylko pomiędzy nimi, ale i tym, co wydarzyło się podczas wyprawy.
Nie mogła jednak powstrzymać jednej emocji - złości, która wzbierała się w jej sercu. Komplement, który wcale nie był komplementem i wściubianie nosa w niej swoje sprawy - trochę rozsierdziło to Seaver, która już nie kuliła się w sobie, a raczej próbowała siedzieć wyprostowana i dumna. Nie mogła przecież dać po sobie poznać, jak bardzo zabolały ją jej słowa.
- To nie twoja sprawa - warknęła wreszcie, ucinając wszelkie pole do dyskusji. Nie zamierzała wchodzić w meandry tego, co działo się z nią i Rickym akurat z Kate - nie znała jej zbyt dobrze i wcale jej nie ufała. To prawda, raz zdarzyło jej się trochę bardziej otworzyć, ale czy to nie był błąd? - Sugeruję, żebyś zmieniła temat.
Dodała jeszcze, obserwując z wkurwem, jak ta ogląda swoje paznokcie. Widzi w nich coś ciekawego, bardziej interesującego niż ta rozmowa? Ewidentnie nie okazywała jej szacunku, a cierpienie Very potraktowała jako temat do plotek. Gdyby Ronnie była taka, za jaką obecnie uważa ją szkoła, już świerzbiłby ją ręce. I choć trochę w istocie tak było, wiedziała, że lepiej powstrzymać swoje zwierzęce instynkty oraz wybuchy złości. Przemoc to nigdy nie jest dobre rozwiązanie.

#nacechowany: drzemie we mnie zwierzę (zachowanie)
Powrót do góry Go down


Sponsored content

nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 QzgSDG8








nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty


Pisanienacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty Re: Salon piękności "Cud natury"  nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Salon piękności "Cud natury"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: nacechowany - Salon piękności "Cud natury" - Page 3 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Centrum miasteczka
-