Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Korytarz na I piętrze

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość


Nikola Kotecka
Nikola Kotecka

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 152
  Liczba postów : 155
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13082-nikola-kotecka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13100-grom
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13103-nikola-kotecka#350756
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptySob Wrz 10 2016, 11:06;

First topic message reminder :




Korytarz jest szeroki i prowadzi na dziedziniec. Z jednej strony wypełniony jest kamiennymi krużgankami, na których można sobie przesiadywać i uczyć się/odpoczywać/albo opalać.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Alexander D. Voralberg
Alexander D. Voralberg

Nauczyciel
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 198
C. szczególne : wysoki i wychudzony | blady | blizny wokół ust i na twarzy | nienaturalnie białe oczy i mogące wywołać niepokój spojrzenie
Dodatkowo : Bezróżdżkowość
Galeony : 1309
  Liczba postów : 2287
https://www.czarodzieje.org/t17470-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t17584-poczta-alexandra#493071
https://www.czarodzieje.org/t17573-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t18552-alexander-d-voralberg-dzienni
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptySro Kwi 08 2020, 22:27;

....Leżenie pod ścianą, jak się okazywało, miało swoje plusy. Przede wszystkim w grę wchodził przyjemny chłód, który uśmierzał sporą część bólu. Po drugie – nic nie prostowało tak pleców jak przytulenie się właśnie do pionowego kawału cegły… lub kamienia. Przynajmniej nie wyglądał teraz jak Quasimodo z mugolskiej, francuskiej legendy i nie było dzięki takiemu ułożeniu opcji, aby się zgarbił. To mu w pełni odpowiadało. Jeszcze nie wiedział, jak się podniesie w miarę jak człowiek, ale na to w końcu też będzie gotowy. Tylko potrzebuje jeszcze chwili. Albo dwóch. Ewentualnie dziesięciu.
....Co jakiś czas poprawiał swoje ułożenie, zupełnie jakby miał wrażenie, że ściana się ogrzewa, ale było to raczej niemożliwe. Poza tym ostatecznie było to dość niewygodne, aby tak opierać się o to cholerstwo, tak więc w pewnym momencie oparł się nieco inaczej, bardziej zwróconym w jej kierunku. Spojrzał na nią unosząc jedną brew do góry, kiedy zaprzeczyła jego słowom. No tak, jakżeby inaczej. Nie byłaby sobą, gdyby choć przez chwilę miałaby być niemiła.
....- O już bez przesady. Nie ma między nami aż tak olbrzymiej różnicy wieku. – mruknął na jej uwagę o tym, jakoby miałaby być stara. Z tego co kojarzył, kiedy zobaczyli się po raz pierwszy miała może… z dwadzieścia lat? Na pewno coś koło tego. Nie było między nimi nawet dziesięciu lat, więc w takim razie ile? Z sześć? Siedem? Ostatecznie wolał nie pytać, bo jak wiadomo w kierunku kobiet takich retoryk się nie zadaje, tak więc postanowił pozostać na neutralnym gruncie.
....Nie spuszczał z niej czujnego spojrzenia, w zasadzie sam nie wiedział dlaczego. Może po tym wszystkim chciał się po prostu jej uważnie przyjrzeć, a może obawiał się, że zaraz na niego skoczy i będzie chciała robić mu dogłębną diagnostykę tego, dlaczego w jej obecności dostał padaczki. Lepiej się nie przyznawać.
....- Nie jestem pewien. Muszę się… przestawić. – rzucił na jej śmiałą propozycję mówienia jej na ‘ty’. Jakoś tak… nie potrafił. Od zawsze była dla niego panną Whitehorn (no, teraz już panią) i tak prędko tego zdania nie zmieni. Szczególnie, że jakoś to tak do niej pasowało. Pani Whitehorn. Tak. Brzmiało to bardzo dobrze.
....- Nie, to nie przez nią. – uśmiechnął się lekko widząc jak wskazuje książkę. Ta… była taką optymistką, że i jemu zaczynało się udzielać, choć wyraz jego twarzy wciąż pozostawał dość chłodny i neutralny. No, teraz to już poza tym z lekka uniesionym kącikiem ust.
Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyPią Kwi 10 2020, 17:21;

Z rozbawieniem obserwowała jak Voralberg kręcił się pod ścianą, próbując znaleźć najbardziej dogodną pozycję. Dobrze, nie było między nimi wiekowej przepaści - ale w tym momencie miała nieodzowne wrażenie, że tę różnicę wieku widać. Ona, zmęczona zdecydowanie mniej aniżeli on - siedziała spokojnie w miejscu w swobodnej pozycji - on z kolei, kręcił się w miejscu niczym dziecko, któremu kamyk wpadł do buta, choć przed chwilą leżał nieprzytomny na posadzce.
- Potrafisz pocieszyć koleżankę - zaśmiała się na jego słowa o wieku, łypiąc na niego spod złotych pukli. Czy uważała się za jego... koleżankę? Cóż, biorąc pod uwagę ich wspólny mały sekrecik, który od tej pory dzielili, chyba mogła się tak tytułować. Czy zamierzała go teraz nękać, żeby wybrał się do magipsychiatry? Nie. Czy zamierzała narzucać mu swoje mniemania i diagnozy? Nie. Czy zamierzała go mieć na oku? Cóż, gdyby powiedziała, że nie, to niechybnie by skłamała. A kłamać wybitnie nie potrafiła. Oczywiście, jak najbardziej uszanuje jego decyzję o nie brnięciu w temat jego ataków - bo jak wnioskowała z jego słów, ten nie był jedyny. A jedynie "wyjątkowy".
- Zrobisz jak Ci wygodnie... Alexandrze. - Zawadiackie ogniki błysnęły w jej ślepiach, kiedy sama zwróciła się do mężczyzny po imieniu. Cóż, ona nie miała żadnych oporów przed ominięciem oficjalnych formułek. Może też dlatego, że Voralberga znała już wcześniej. Dużo, dużo wcześniej i właściwie powinno to być nieaktualne... Ale Perpetua zawsze zachowywała się, jakby wszystkie swoje znajomości wkładała do magicznego, niestarzejącego się pudełka. A potem je wyjmowała - i znowu było jak dawniej. Miało to swoje plusy i minusy, jak wszystko.
- W takim razie myślę, że możesz ją zatrzymać - stwierdziła, odbijając się delikatnie od ściany, żeby się podnieść. Z lekkim problemem, ale podniosła się na równe nogi, wspierając się swoją laską. Przygładziła materiał sukienki drobną dłonią i strzepnęła drobinki piachu i kurzu, po czym zwróciła się do jeszcze siedzącego Voralberga.
- Myślę, że wystarczy nam posiadówki na korytarzu. - Wyciągnęła do mężczyzny rękę... z książką. Ciepły uśmiech wypłynął na jej usta, zauważyła, że nie lubi kontaktu fizycznego i nie miała zamiaru się narzucać. Choć w razie czego, ciągle była w pogotowiu. Jak zawsze.
Powrót do góry Go down


Alexander D. Voralberg
Alexander D. Voralberg

Nauczyciel
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 198
C. szczególne : wysoki i wychudzony | blady | blizny wokół ust i na twarzy | nienaturalnie białe oczy i mogące wywołać niepokój spojrzenie
Dodatkowo : Bezróżdżkowość
Galeony : 1309
  Liczba postów : 2287
https://www.czarodzieje.org/t17470-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t17584-poczta-alexandra#493071
https://www.czarodzieje.org/t17573-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t18552-alexander-d-voralberg-dzienni
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyNie Kwi 12 2020, 20:25;

Z lekką konsternacją spojrzał na nią, kiedy podniosła się z ziemi, zupełnie jakby nie spodziewał się tego ruchu z jej strony. Czy powinien teraz zrobić to samo? Najprawdopodobniej. Zmrużył oczy obserwując jak kobieta wyciąga w jego stronę dłoń z jego książką, jednakże nie przyjął jej od razu. Najpierw musiał wstać. A jeśli będzie trzymał w jednej z dłoni jakiś przedmiot, który nie jest laską, to ta operacja w więcej niż osiemdziesięciu procentach by się nie powiodła.
Wyprostował się więc i uprzednio wspierając się jedną ręką o zimny kamień ściany, podparł się laską trzymaną w drugiej ręce i z dość sporym trudem, ale stanął jakoś na nogi. Miał wrażenie, że całe jego ciało się… trzęsie? Być może, ale z pewnością nie było widać tego na zewnątrz. Z lekkim kiwnięciem głową przyjął od uzdrowicielki swoją książkę i po chwili z krótkim, acz spóźnionym „masz rację” ruszył korytarzem wyrównując z nią krokiem i stukotem drugiej laski. [zt both]
Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptySob Kwi 25 2020, 15:03;

Szukanie pisanek: J jak Jednorożec - 8 próba udana

Kolejna pisanka znaleziona na kolejnym z korytarzy Hogwartu, na kolejnym parapecie. Zaskakujące, że akurat w tak oczywistych miejscach jajka zostały "ukryte"... Czyżby najciemniej pod latarnią? Choć to powiedzenie absolutnie się nie sprawdzało, złote pisanki rzucały się w oczy, tak czy siak. Obojętnie w jakim miejscu nie zostałyby... położone. Ukryte to jednak za dużo powiedziane.
Perpetua z nieukrywanym uśmiechem przechodziła przez ten szkolny korytarz, zatrzymując się na chwilę w miejscu, gdzie jeszcze niedawno ona i Alexander siedzieli, podpierając ściany. Zabawne. I smutne. Nie widziała mężczyzny od dnia, kiedy wyniosła go z Zakazanego Lasu - i choć miała okropną ochotę choćby do niego napisać... Nie zrobiła tego. Wierząc podszeptom obrazów - miał się dobrze.

Z tematu
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyPon Maj 25 2020, 22:41;


Kiedy się obudziłem najpierw byłem przekonany, że to włosy Nessy zalegają mi na twarzy ponownie, a ja znowu zakopałem się pod rudymi lokami. Jednak kiedy ogarniam włosy z twarzy, przypominam sobie, że ostatnio Nessa coraz rzadziej koło mnie sypia odkąd zacząłem przymierzać się do poważniejszych związków z Victorią, a gdyby jakimś cudem tu leżała czułbym na pewno też jej zapach i ciepło. Ze zdziwieniem odgarniam długie, grube ciemne loki. Co się stało? Czyżbym wypił eliksir na porost włosów? Jednak kiedy podnoszę do góry ręce widzę, że i one są znacznie delikatniejsze. Odkrywam nogi, które są krótsze i równocześnie szczuplejsze. Z przerażeniem zrywam się z łóżka, jakby nieprzyzwyczajony do mojej nowej budowy ciała upadając na kolana i przemierzając kilka metrów na czworaka. Otwieram drzwi do pokoju i wbiegam do łazienki, by przed lustrem zobaczyć... nieznajomą. Ma mocne kości policzkowe i z profilu równie długi nos co miałem. Kiedy uśmiecha się szeroko ma tak samo ogarniający całą twarz uśmiech co miałem ja. Patrzę pod swoją czarną koszulkę niemalże z zawstydzeniem zasłaniając się z powrotem. Przerażona dziewczyna patrzy na mnie z lustra. Siadam na chwilę na kiblu i oddycham głęboko. Przecieram twarz, kręcę głową, zamykam oczy i liczę do dziesięciu. Jednak moje palce u stóp są wciąż tak samo delikatne i ładne jak były przed chwilą, a na moich chudych łydkach wciąż nie ma owłosienia. Niepewnie wstaję z toalety i podchodzę do wyjścia, by otworzyć drzwi i rozejrzeć się czy nie ma nikogo na naszym niewielkim korytarzu.
- Boyd - mówię i krzywię się słysząc mój słodki głosik przestraszonej dziewczyny. Wychodzę z łazienki i czuję się odrobinę skrępowany(skrępowana?) w swoich własnych bokserkach i koszulce. Mimo to przybiegam na leżankę Boyda i wskakuję do niego jak najszybciej pod kołdrę. Chyba jeszcze nigdy tak chętnie mu dziewczyna nie wskoczyła z rana znienacka do łóżka
- Boyd, Boyd to ja Fillin - mówię z żałością i kiedy tylko mój przyjaciel puszcza bąka i odwraca się w moją stronę piszczę jak dziewczyna (którą jestem). - O nie, co się z nami stało! - mówię i dotykam policzka przyjaciela i jego pięknych nagle włosów. Ze zdumieniem patrzę jaką ładną dziewczyną stał się mój najlepszy ziomek. I jak kształtną. - Musimy iść do pielęgniarki - oznajmiam i wstaję prędko z łóżka biegnąc, żeby się przebrać. Okazało się jednak, że moje ubrania są stanowczo za wielkie, jako że moje ciało skurczyło się w damskiej wersji. Na całe szczęście ciuszki Nessy okazały się być w sam raz. Oczywiście jej majtek nie pożyczam, ale spodnie, biała koszula, marynarka z odznaką Slytha okazują się być w sam raz. Zbieram grube, ciemne włosy w nieporadny koński ogon, używając jakichś przyrządów Neski po czym jak najszybciej z Boydem teleportujemy się pod bramy szkoły.
Kiedy przebiegamy przez korytarz zaczepia nas nagle nauczycielka eliksirów, która przeprasza nas za niepamiętanie imion i prosi o przypomnienie.
- Fill... icja - mówię trochę nieporadnie przez to, że nie chcę się przyznawać kim naprawdę jesteśmy. Patrzę na Boyda, który najwyraźniej sam zapomniał, że też musi się przedstawić przez to wszystko. - I Bohdana - dodaję nagle jakieś imię z dupy. - Z wymiany - tłumaczę nietypowość tego pięknego imienia, uznając że pasuje do tych wiejskich, słowiańskich krajów z których jest jakiś Lazar. Jednak nauczycielka była zbyt przejęta zadaniem, by skupiać się na tym kim jesteśmy i czy w ogóle jesteśmy studentami tutaj (bo technicznie rzecz biorąc, nie bardzo). Krzyczy tylko ile punktów nam doda, patrząc na nasze odznaki, mówi gdzie trzeba to zanieść i już biegnie dalej korytarzem. I tak oto zostaliśmy na środku korytarza z gigantyczną cebulą.
- Co teraz? - pytam głupio patrząc na wielką roślinę i próbują przepchnąć cebulę, prędko okazuje się, że mój nowy wygląd utracił też sporo mojej siły i tak już wcześniej wątłej. - Kurwa mać, do chuja - rzucam wiązankę, która jakoś nieszczególnie pasuje do mojego uroczego głosiku.
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyPon Maj 25 2020, 23:25;

Prawie zszedł na zawał, kiedy spał sobie smacznie i nagle został wyrwany ze snu przez wskakującą mu do łóżka i oczywiście, że nie miałby nic przeciwko gdyby codziennie był budzony przez słodki głos pięknej niewiasty, wolałby jednak żeby to była jakaś prawdziwa jego kochanka, a nie, kurwa, Fillin z cyckami. Wrzasnął jak oparzony na jego (jej?) widok i nie do końca kontaktując, co się dzieje, wyskoczył z tapczanu, zrywając się na równe nogi.
- Co kurwa? – zapytał jak zawsze pełen kultury i elokwencji, a jego zwykle zachrypnięty z rana głos zabrzmiał zupełnie inaczej, prawie tak delikatnie i melodyjnie jak ten Fillinowy – Co??? – powtórzył, gapiąc się na swoje ręce, które z wielkich łapsk zmieniły się w dużo smuklejsze, na kształtne piersi i krągłe biodra, zgrabne łydki i stopy zmniejszone chyba o dziesięć rozmiarów. Rzucił przyjacielowi przerażone spojrzenie i dopadł lustra, by jednym zerknięciem na swoją twarz utwierdzić się w przekonaniu, że zmienił się w dziewczynę – obiektywnie patrząc, całkiem atrakcyjną, ale to nie zmieniało faktu, że czuł się w tym ciele po prostu strasznie – Mówiłem ci kurwa, żeby nie kupować już tej wódy z bazaru! – krzyknął, zapominając że tak naprawdę wcale tego nie mówił, tylko go zachęcał i  już, szybko przystał na propozycję towarzysza, by zgłosić się do pielęgniarki i podczas gdy on buszował w garderobie Nessy, Boyd musiał wygrzebać coś  z szafy Fillina, bo choć po przemianie zmniejszył znacząco swój gabaryt, to wciąż daleko mu było do filigranowej współlokatorki; wąskie dżinsy i jakaś koszulka Fillina nie stanowiły może zbyt spektakularnej stylizacji, ale przynajmniej nie wyglądał w nich śmiesznie, ot, jakby nie chciało mu się stroić. Nie szli zresztą przecież na podryw, tylko jak najszybciej dowiedzieć się, co im jest i zmienić ten stan rzeczy i wyglądało na to, że wszystko pójdzie jak z płatka, dopóki nie zaczepiła ich ta głupia baba od eliksirów.
- E… Privet! – zawołał dla niepoznaki na potwierdzenie słów kolegi jakoby był gdzieś ze Wschodu, a gdy nauczycielka zostawiła ich samych z cebulą, rzucił mu rozbawione spojrzenie – Fillicja i Bohdana? Poważnie? – zaśmiał się perliście, zupełnie inaczej niż zwykle, szybko jednak mina mu zrzedła, gdy przypomniał sobie, że muszą pomóc profesorce. Przyzwyczajony do tego, że nie ma problemów gdy trzeba do czegoś użyć siły, próbował podnieść cebulę, ta jednak ledwo drgnęła.
- Chyba cały biceps mi się przerobił na cycki – podzielił się z Fillicją smutną refleksją, a wtem cebulka podskoczyła nagle, fiknęła w powietrzu i pokoziołkowała wzdłuż korytarza, obijając się po wszystkich ścianach i zmuszając idących korytarzem uczniów do uników jak na meczu quidditcha. Wymienili bezradno-wkurwione spojrzenia i bez słów pobiegli za cebulą, co normalnie nie stanowiłoby problemu – pomknąłby sprintem i dopadł tego warstwowego skurwola – teraz jednak dziwnie trudno było mu utrzymać równowagę w nowym ciele, o tempie nie wspominając, a obfite krągłości czyniły szybki jak kiedyś bieg prawie niemożliwym, bo wszystko mu podskakiwało i kompletnie nie wiedział jak sobie z tym poradzić.
- Stary… stara… to jest jakiś koszmar – wysapał, czując się jak jakaś łamaga w tej pogoni i licząc na jakieś wsparcie, choć Fillin wcale nie miał w sobie dużo więcej gracji.
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyWto Maj 26 2020, 00:13;

- Nic takiego nie mówiłeś! To ja cię tyle prosiłem! - mówię nie dość, że okropnie wysokim głosem to jeszcze już niemalże przeradzający się w jakiś paniczny szloch. Aż podnoszę ręce do góry, by powachlować się chwilę i równocześnie odrobinę powstrzymując cisnące mi się chuj wie czemu do oczu łzy. Może mam PMS? Nessa coś kiedyś o nim wspominała... Nie pamiętam co to było, ale tłumaczyła nim czasem swoje dziwne zachowania. Kiedy się uspokajam idziemy przebrać się w jakieś ubrania. Wzdycham widząc, że mój przyjaciel mieści się dopiero w mój strój kiedy jest okrągłą kobietą, ale mam zdecydowanie większe problemy na głowie. ZDECYDOWANIE.
- Ładnie wyglądasz w sumie - mówię jeszcze po drodze do Boyda kiedy idziemy, bo chciałem zauważyć, że ładna z niego kobieta. - Jak zostaniemy tak na zawsze zabiorę cię na randkę - żartuję, ale wcale się nie śmieję, bo trochę mi słabo, że mógłbym faktycznie na dłuższy czas być kobietą. Oczywiście nie dane nam było jak najszybciej się uleczyć, bo oto zostajemy przyłapani na łażeniu bez konkretniejszego celu, a przynajmniej tak najwyraźniej wyglądaliśmy (wyglądałyśmy?). Patrzę ze zdumieniem jak mój przyjaciel wita się spektakularnie z profesorką, by nie wzbudzić jej podejrzeń i parskam śmiechem kiedy znika za horyzontem. Do perlistego, głośnego śmiechu Bohdany dołączył mój urokliwy chichot, a kiedy tak ponapajałyśmy się naszymi pięknymi głosami miny zrzedły nam w ciągu minuty. Nie wiem czy to przez cebulę, czy jednak słuchanie wspólnego śmiechu nas przybiło.
Ja nie zdziałałem nic, jednak mimo to Bohdana miała odrobinę więcej siły i udało jej się ruszyć wielkie cebulisko. Jednak trudno powiedzieć, że miało to jakieś pozytywy, bo roślina ruszyła się taranując po korytarzu wszystkich mniejszych uczniów. Nasze wymowne spojrzenie, a potem dzika gonitwa za cebulą była niczym rodem z komediowych przedstawień. Patrzę na Boyda i widzę, że po raz pierwszy jestem szybszy od przyjaciela z prostej przyczyny - mi nie zawadzały cycki. Na szczęście moja wątła budowa sprawiła, że moje gabaryty przeszkadzały jedynie odrobinę. A ukryte pod Nessowym stanikiem (co prawda odrobinę za dużym, ale chociaż jakimś), nie stanowiły dużego. Zaś na Bohdany aż zapatrzyłem się głupio, by po chwili dopiero przypomnieć sobie, że to mój najlepszy przyjaciel w mojej koszulce.
- Ja to ogarnę - mówię i biegnę do cebuli pokracznie, jako że ja musiałem radzić sobie z inną koordynacją mojego patykowatego ciała. Łapię w końcu rytm aż w końcu rzucam się na cebulę, próbując ją zatrzymać. Ta ucieka mi z ramion, których nie mogę dostatecznie rozłożyć. Wyślizguje się ze zbyt słabego uchwytu chudziutkich rączek i w końcu niefortunnie przejeżdża mi po noce, a ja krzyczę z bólu i łapie swoją stopą w trampku Nessy.
- Kurwa - mówię znowu niemalże ze łzami w oczach, kiedy podbiega do mnie cycata Bohdana. - Może ja ci je będę trzymać, a ty biegnij - proponuję, bo obstawiam, że to wciąż Boyd jako jedyny ma siłę zatrzymać cebulisko.
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyWto Maj 26 2020, 17:24;

- Ty też, totalnie bym się z tobą umówił – odwdzięczył się przyjacielowi za komplement, a mówił zupełnie szczerze, bo Fillin rzeczywiście w damskiej wersji prezentował się bardzo ładnie. Wiadomo, że jako chłopak też  był nieziemsko przystojny, ale w nowym ciele wydawał się dużo zgrabniejszy, a nie taki pokraczny jak na co dzień, a jak się uśmiechał, to wyglądał bardziej czarująco, a nie jak głupek. Tymi refleksjami jednak taktownie już się z nim nie dzielił, nie chcąc by odebrał to jako atak i znów się prawie popłakał, jak przed chwilą w domu; jego samego na razie ominęła ta dodatkowa emocjonalność, chociaż przez sekundę trochę miał ochotę się poryczeć gdy usłyszał, że zamiast się ratować w skrzydle szpitalnym, to muszą ganiać za jakąś głupią cebulą.
Lubieżny wzrok Fillina pożerający jego klatkę piersiową wcale nie był komfortowy i nie ułatwiał mu i tak już trudnej sytuacji w której się znalazł, dlatego gdy tylko przyłapał go na gapieniu się, nie omieszkał strzelić mu dłonią w tył głowy, żeby się opamiętał.
- Nie gap się tak, świnio ty – burknął na niego, starając się jakoś zakryć rękami, co z kolei utrudniało podjęcie prób chycającej we wszystkie strony cebuli. Został w tyle, walcząc z grawitacją i pozwolił Fillicji stanąć twarzą w twarz z rośliną(warzywem?? nie mam przymiotników) co skończyło się zmiażdżeniem trampka; rzucił się mu na pomoc, nim jednak zrównał się z przyjacielem, cebulka odbiła się od sufitu i pokicała dalej, strasząc po drodze jakiegoś wypłosza z pierwszego roku. Zmarszczył brwi na jego propozycję, niepewny, jak to miałoby wyglądać w praktyce i szybko odszyfrował prawdziwe zamiary złaknionego czułości ziomka.
- Dam ci dotknąć w domu. Tylko nie mów Victorii – obiecał, po czym pogłówkował trochę i wreszcie wymyślił plan doskonały, którym to zaraz zaczął dzielić się z towarzyszem, idąc szybkim krokiem śladem cebuli – Zobacz, skoro spierdoliła tam… to powinna wyjść tędy, bo tamten korytarz tak zakręca… więc zaczaję się na nią tutaj… i zapędzimy ją w kozi róg, o tam, jest ślepy koniec – powiedział, błyskając zębami w uroczym uśmiechu, bardzo zadowolony z siebie i tego jaki jest bystry, po czym schował się za ścianą i w odpowiednim momencie wyskoczył zza rogu na swoją ofiarę. W teorii to wszystko brzmiało super, w praktyce jednak wyszło tak, że cebulka odbiła się najpierw od niego, a potem od ściany i trafiła prosto w zgrabny nos Bohdany. Bolało prawie jak tłuczkiem, oczy natychmiast zaszły jej łzami, nos zaczął pulsować tępym bólem, a on sam, zdziwiony takim obrotem spraw, zachwiał się i upadł na posadzkę, cebulisko zaś w ogóle się nie przejęło tym że go staranowało i jak gdyby nigdy nic pomknęło w drugą stronę.
- Aaaaaałakurwajapierdolę – wystękał, trzymając się za nos i macając jego okolice, by sprawdzić czy leci mu krew – Weźmiemy ją, kurwa, zaklęciem, i to takim, że raz na zawsze się jej odechce skakania – stwierdził bojowo, rzucając Fillinowi groźne spojrzenie i wyciągając do niego rękę, by pomógł mu wstać.
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyWto Maj 26 2020, 21:34;

- Och, Twój komplement zabrzmiałby jeszcze lepiej, gdybyś nie miał niskich wymagań - żartuję sobie i pyrgam Cię przyjacielsko z łokcia, co prawdopodobnie mogłeś poczuć jak głaśnięcie, czy coś w tym stylu, bo moje chude ramię naprawdę miało zaskakująco mało siły. Jak te dziewczyny mogły przeżyć na co dzień? Że też narzekałem zawsze na swoja niewielką krzepę.
- Sory, nie moja wina, że tak cię nagle hojnie obdarzyła natura - mówię rozproszonymi tymi cycorami Bohdany, sam na siebie zdenerwowany, że nie wiem gdzie wzrok podziać. - Mogłabyś chociaż zacząć nosić stanik, szmato - mówię tonem dresiary, szczerząc się głupio (uroczo?) i odgarniając z twarzy włosy, którym udało się wymknąć z mojego kucyka (jak, bogowie?). To na pewno przez moją gonitwę, którą właśnie dziko uskuteczniłem, by dopiec do cebuli i sam się znokautować. Na chwilę zostawiam wszystkich uczniów na pożarcie warzywa (warzywo to rzeczownik), by rozważyć kwestę biustu Bohdy.
- Co będzie jak mi się za bardzo spodoba i będę chciał, żebyś częściej się zmieniał w kobietę? A potem się w Tobie zakocham, stracisz przyjaciela, bo będę Cię błagał o zmianę płci? - mówię najczarniejsze scenariusze, po czym zrywam wstaję nagle z miejsca, łapię Cię za cycka, śmieję się wesoło z mojego żartu, pokazując kciuk do góry na ich jędrność. W końcu jednak musimy kończyć te dziwactwa, bo cebula zaczyna nie wiem, skakać i lewitować, a mój przyjaciel (przyjaciółka?) ma super plan. Odpalam się do niego jak rakieta i próbuję pomóc Bodzi, ale nic mi się nie udaje w tej kolejnej serii katastrofalnych zdarzeń związanych z cebulą.
- Boyd! - krzyczę automatycznie kiedy mój ziomek dostaje w nos. Ktoś obok mnie z naszego rocznika popatrzył na mnie dziwnie wyraźnie rozglądając się za pałkarzem Gryffindoru, dlatego podnoszę rękę i macham do nikogo. - Nieuchwytny chłopak... - tłumaczę podejrzliwej osobie obok mnie, po czym podbiegam do Bohdany leżącej na ziemi. Podnoszę ziomka i z zaciętą miną wyjmuję różdżkę, jestem już naprawdę wkurwiony na tą cebulę.
- Accio cebulisko! - krzyczę w kierunku rośliny, co było naprawdę fatalnym pomysłem, bo moje zaklęcie zadziałało bezbłędnie. Dlatego cebula wleciała mi prosto w ramiona, zatykając mnie aż w piersi, a ja zatoczyłem się do tyłu, by upaść próbując złapać dech, mimo to nie puszczając szalonej cebuli.
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyWto Cze 02 2020, 21:01;

Rozłożył  bezradnie ręce, bo to nie była też jego wina, że wyglądał jak Pamela Wanderson z przedstawienia "Magiczny patrol".
- Swoją drogą, to one chyba nie wzięły się znikąd, muszą być po prostu odzwierciedleniem jakiegoś innego gabarytu... - zastanowił się, rzucając znaczące spojrzenie na mało imponującą klatkę piersiową towarzyszki i teatralnie gładząc po podbródku w geście wielkiego zamyślenia, chociaż tak naprawdę to już miał swoją własną teorię i niestety teoria ta nie stawiała męskich wdzięków Fillina w najlepszym świetle. Ha ha ha. Należała mu się ta insynuacja, bo miał wrażenie, że Fillin w wersji damskiej zrobił się jeszcze bardziej frywolny i chętny do dokuczania mu niż normalnie i w ciągu ich krótkiej przygody zdążył zasłużyć na co najmniej kilka przyjacielskich ciosów w łeb, które to Boyd skwapliwie egzekwował zarówno za docinki dotyczące jego gustu jak i niewybredne komentarze tonem dresiary jak i wreszcie za bezceremonialne obmacywanie nowonabytych gabarytów.
- Gdzie z łapami, ty, ty, gnomie ty, nie bajeruj mi tu o miłości - fuknął na niego, oburzony, zamachując się żeby dać mu jeszcze po łapach, a potem pokręcił głową z niedowierzaniem - Nie wierzę, kurwa, jakim cudem masz większe powodzenie u dziewczyn, będąc takim subtelnym - skomentował, zastanawiając się czy Fillin zawsze tak traktuje koleżanki czy to jemu się tak poszczęściło, nie miał jednak zbyt wiele czasu na rozmyślania, bo po chwili rozegrała się dramatyczna walka na śmierć i życie, a cebula dzielnie atakowała ich po kolei i nawet uzbrojeni w różdżki nie dawali sobie z nią rady.
- FILLIN - jęknął dramatycznie, nic sobie już nie robiąc z tego, że ktoś może dziwnie patrzeć, i rzucił się w jego stronę  z wyciągniętą różdżką, bo bał się, że jeszcze mniejszy niż normalnie przyjaciel po prostu zginie pod tymi wszystkimi cebulowymi warstwami. Przez głowę przemknęło mu parę zaklęć, które mogłyby ją unieszkodliwić, ale nie chciał ryzykować, że jak ją oplecie jakimiś linami to przy okazji zgniecie, w końcu Sanford chciała jej użyć - Wingardium Leviosa, kurwa - wyczarował  w końcu elegancko, a warzywo uniosło się w górę i zaczęło posłusznie lewitować na bezpiecznej wysokości. Jedną ręką trzymał uniesioną różdżkę, w skupieniu uważając by nie opuścić cebuliska, drugą zaś pospiesznie podał Fillinowi, by pomóc mu wstać.
- To było bardzo odważne, tak ją na klatę wziąłeś - powiedział z aprobatą, klepiąc ziomka po wątłym ramieniu - Ja ją potrzymam, a ty unieruchom i spierdalamy stąd. Już mnie kręgosłup boli od tych balonów, musimy się jak najszybciej naprawić - zarządził na koniec, walcząc z chęcią szarpnięcia różdżką tak by w ramach zemsty jeszcze trochę poobijać cebulę o sufit.
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyPią Cze 05 2020, 00:59;

Unoszę brwi, odwracając się z pretensją na też jakże nieprzyjemny przytyk. No halo!
- Na pewno nie mózgu. Za daleko od tego co insynuujesz. Pewnie z brwi jak tak patrze na Ciebie - mówię głosem obrażonej uczennicy (którą trochę jestem?) i odwracam się od mojego ziomka w stronę cebuli. Przez rozpęd z jakim to robię uderzam przyjaciela grubymi włosami po twarzy. Ale moja kobieca wersja zmienia humory równie szybko co męska; a może nawet szybciej, bo jako chłopak odrobinę rzadziej mam ochotę sobie lekko popłakać.
- Oj przestań, nie powiesz, że jesteś zawsze tak oburzony jak maca cię taka atrakcyjna dziewczyna - mówię chichocząc rubasznie (co w tym wypadku wypadło dość słodko, szczególnie jak bez powodu zasłoniłem buzię dłonią) i pyrgając przyjacielsko przyjaciela w ramię. Oczywiście, że zazwyczaj jestem dżentelmenem, o ile pierdzielenie głupot i podrywy wliczają się w tą definicję. Jednak ponieważ przy Boydzie nigdy nim nie byłem, nie wiem czemu miałoby się to akurat zmienić w mojej kobiecej wersji.
Nagle jednak zmierzyłem się z cebulą na klaty, lądując na ziemi razem z nią. Nie mogę jakiś czas złapać oddechu, dopóki mój rycerz (rycerka?) na białym koniu nie ratuje mnie spod ciężaru cebulska. Wtedy oddycham swoją pełną (co prawda nie aż tak jak Bohdany, ale jednak) piersią.
- Nie powiem, przyjęcie czegoś na klatę w tej wersji nabiera jednak nowego znaczenia - mówię sprawdzając czy moje nowe nabytki żyją, bo mam wrażenie, że moja klata wygląda z powrotem tak jak poprzedniego wieczoru. Wstaję z miejsca, oddychając głęboko i czekając odrobinę dłużej niż zwykle aż mi przejdzie.
- Jak mam unieruchomić? - pytam najpierw, po czym decyduję się na radykalniejszy sposób zatrzymania na zawsze cebuli. - Convigo - mówię i cebulisko zamienia się w niezbyt dużą marchewkę. Biorę ją chcę schować do kieszeni, ale przypominam sobie, że kobiety nie mają ich tyle co faceci, więc podaję warzywo przyjacielowi w moich ciuszkach. - Mogłem wcześniej pomyśleć, ale trafiłbym jeszcze w nie to co trzeba - zauważam z westchnieniem i rozglądam się, by poszukać reszty tych okropnych cebul. Co my mieliśmy w zasadzie robić? Nieprzytomnie patrzę wokół, szukając (po raz pierwszy w życiu) wskazówek od Boyda.
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyPią Cze 05 2020, 18:53;

Przytyk w stronę jego bujnych brwi zabolał bardziej niż późniejszy cios włosami, dlatego zamknął się wreszcie i skończył swoje sprośne insynuacje o mało imponujących atrybutach Fillina, chwilę później już chichotał rubasznie u jego boku, bowiem faktycznie, jego uwaga była słuszna.
- Taka atrakcyjna po prostu jeszcze mnie nie macała i straciłem głowę - odparł, majtając zalotnie brwiami i również szturchając przyjaciela zaczepnie, a jak już skończyli te wygłupy, to wzięli się porządnie do roboty, bo ta popierdolona cebula zdecydowanie wymykała się spod kontroli, czy raczej w ogóle nie pozwoliła im, by kontrolę nad nią objęli. Po brawurowym nokaucie który przytrafił się Fillinowi dobra passa cebuli skończyła się i wreszcie przez chwilę to oni byli górą.
- Tym bardziej jestem pod wrażeniem. Dobrze że podjebałeś Nesce stanik, może trochę zamortyzował to pierdolnięcie - powiedział, jeszcze trochę go klepiąc po łopatce na znak ogromnej aprobaty, a potem wzruszył ramionami na pytanie o sposób unieruchomienia cebuli; nie zdążył się jednak odezwać, bo Fillin już popisywał się umiejętnością transmutacji i cebulkę podmienił na marchew - No nie wiem, myślałem raczej o jakimś Immobilusie, ale chuj tam, marchewka też dobra - ocenił i wcisnął sobie warzywo w przepastną tylną kieszeń dżinsów, a potem rozejrzał się po korytarzu w poszukiwaniu reszty uciekających warzyw, a ponieważ Fillin patrzył na niego mało rozumnie spod wachlarza długich rzęs, przypomniał mu co mieli zrobić - No Sanford mówiła żebyśmy złapali cebulki w liczbie mnogiej, więc pewnie spierdoliło ich jej więcej, tylko że ta jedna zajęła całą naszą uwagę i tamte pewnie już pokicały w pizdu... Weź może, nie wiem, przetransmutuj coś w jakiś pojemnik i zrobimy Accio i je zgarniemy? Te inne chyba nie są aż takie przerośnięte - zaproponował i już ruszył w przeciwną stronę korytarza, ciągnąc lekko rarmię Fillina, by ten poszedł za nim. Im szybciej to ogarną tym lepiej.
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyPon Cze 08 2020, 01:38;

Rechoczę ponowni rubasznie na słowa ziomka, co znowu wcale nie brzmi rubasznie. Jest mi trochę przykro, że nasze śmiechy nie brzmią teraz tak świńsko jak powinny tylko jak urocze podśmiechiwanie się, ale co począć.
- Nie sądzę, że pomógł, wiesz myślałem, że te staniki są jakoś wiesz... bardziej podtrzymujące... - mówię nie mogę znaleźć dobrego określenia o co mi chodzi. Macham więc łapami, jakby zapinał czy tam odpinał jego zapięcie, mając nadzieję, że ogarniesz mój tok myślenia. Po prostu skoro rozpinanie go normalnie, a nie zaklęciem było tak trudne, to zakładałem, że biustonosze są jakąś niesamowitą, wyższą matematyką. A tu proszę takie to... nijakie.
Kiedy przypominasz mi o tym prostym zaklęciu uderzam się ręką w głowę.
- No, nie mogłem sobie przypomnieć jak to tam był - przyznaję i wzruszam ramionami. Najwyraźniej przemiana nie wpłynęła do mnie zbyt dobrze, bo nie wykazuję się bystrością kiedy szukam w Boydzie podpowiedzi co mamy teraz robić.
- Och, jasne! - ożywiam się zadowolony z tak szczegółowych informacji i już macam się po mundurku, zapominając że to Nessy i nie ma tam moich kieszeni z rzeczami. - Powinieneś mieć gdzieś pióro - mówię i wsadzam dłoń do tylnej kieszeni spodni przyjaciela, niespecjalnie przejmując się konwenansami. Wyjmuje niewielkie, podręczne pióro.
- Invense - mruczę a to zamienia się w ładne, kartonowe pudełko. - No dobra - mruczę i rozglądam się za tymi cebulkami, bo nie wiem nawet w którą stronę rzucać to Accio. Macham różdżką w którąś stronę i jakieś dwie smutne cebule toczą mi się pod nogi, więc wrzucam je do naszego kartonu.
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyPon Cze 08 2020, 11:10;

Dziwnie brzmiał ten zazwyczaj rubaszny, a teraz dużo bardziej melodyjny śmieszek przyjaciela, tak samo jak nie mógł się przyzwyczaić do jego wysokiego głosu, długich włosów i tego że mimo iż wyglądał jak naprawdę atrakcyjna dziewczyna, to opowiadał ciągle takie same pierdoły jak zazwyczaj i ciągle robił sprośne żarty. Z jednej strony te rzeczy zgrzytały ze sobą, z drugiej zaś, czy dusza Fillina w ciele pięknej pani nie stanowiła ideału kobiety? Oderwał się od tej refleksji, by wysłuchać zwierzeń towarzysza na temat małej przydatności stanika i pokiwał głową z miną eksperta, którym wcale nie był.
- Wygodne to chociaż? - zagaił, całkiem zaciekawiony odczuciami przyjaciela i tym czy naprawę tak wiele stracił, a po chwili już musieli porzucić niezwykle frapujący temat damskiej bielizny, bo trzeba było wziąć się porządnie za zadanie od Sanford.
- Nieźle - pochwalił, gdy zdolny ziomek w mig wyczarował karton z pióra, po czym dorzucił do niego wielkie cebulisko aktualnie w postaci niewinnej marchewki. Wędrowali korytarzem, rozglądając się uważnie i raz po raz rzucając Accio, by tym sposobem wydobyć z wszelakich zakamarków, zza rogów, spod ławek i innych miejsc resztę niesfornych cebulek, których znaleźli jeszcze całkiem sporo, całe szczęście mniejszych i nie aż tak ruchliwych jak ta pierwsza.
- Kurwa, mogliśmy jakoś produktywniej wykorzystać bycie babami, a my latamy jak durnie za warzywami - stwierdził, zgarniając całą garść cebulek do eleganckiego pudełka, gdy już prawie kończyli robotę i zbliżali się do końca korytarza.
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyPon Cze 08 2020, 19:29;

Czy faktycznie właśnie zamieniliśmy się w swoje ideały? Nie jestem pewny i na szczęście teraz o tym nie myślę, bo jednak mam wrażenie, że nasza oczywiście naprawdę wielka miłość jest odrobinę inna niż ta, która darzyłyby swoją ewentualną dziewczynę. I to chyba nie byłoby takie hop siup zamienić moje uczucia do Boyda na tak inne; jakkolwiek duże nie byłyby jego balony.
- Wygodne! Przynajmniej nie miotały się tak jak te Twoje podczas biegu! - mówię zadowolony z siebie, że jednak popdpierdzieliłem ten stanik. Teraz będziemy prawdziwymi znawcami z Boydem, już teraz sobie myślę, że zanim mnie wsadzą z powrotem do ciałka Fillina, poćwiczę może to rozpinanie i zapinanie...
- A dziękuję - mówię uprzejmie i uśmiecham się szeroko, mrugając do Bohdany, jakbym postanowiła z nią flirtować. Podnoszę różdżkę i przechadzam się razem z moją przyjaciółką po korytarzach rzucając accio na cebule na prawo i lewo. Krzywię się słysząc komentarz mojego najlepszego ziomka. Faktycznie dość niefortunna jest ta cala sytuacja.
- No... A co wolałbyś robić? - pytam i uśmiecham się głupio, odwracając w stronę ziomka. - Podrywać chłopów w barze? - mówię pierwsze co mi przychodzi na myśl, chichocząc głupawo. Zerkam na przyjaciela i pyrgam porozumiewawczo w ramię. - Musimy zanim pójdziemy do pielęgniarki iść siku - dodaję niewinnie, wcale nie mając w planach nic zbereźnego związanego z samym sobą.
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyPon Cze 08 2020, 21:47;

- Następnym razem też sobie załatwię... o ile będzie następny raz - powiedział, bo odkąd tylko wyszli z domu to pluł sobie w brodę, że nie wpadli na to, że może też podpierodolić stanik Nessy i powiększyć tak żeby pasował, ale byli zbyt zaaferowani swoją przemianą, żeby aż tak logicznie myśleć; cierpiał przez to, ale na szczęście dzika gonitwa już się skończyła i mogli teraz spokojnym krokiem przemierzać korytarze. Wydawało mu się, że z każdą chwilą nieco bardziej przyzwyczajał się do nowego ciała i gabarytów, tak samo jak do tej pięknej dziewczyny zastępującej Fillina, co nie znaczyło wcale, że mu się to podobało i że chętnie by pozostał w tym ciele na dłużej. W życiu.
Odwzajemnił głupawy uśmieszek towarzysza, gdy ten wspomniał o podrywaniu chłopców w barze.
- No wiesz, chłopcy stawiają drinki ładnym dziewczynom w barach - zauważył, bo był obdarzony zmysłem praktycznym i wyczuł w tym całkiem dobry dla nich biznes, nawet lepszy niż udawanie, że się ma urodziny i liczenie na urodzinową flaszkę gratis - Albo moglibyśmy jakiegoś frajera wyrwać, takiego ryżego na przykład, o kurwa, wyobraź sobie to, przecież by się zesrał żeby zaimponować takim duperkom jak my - zachichotał złowieszczo, bardzo zadowolony z tego podstępnego planu. To byłby dowcip roku, choć pewnie nie potrafiłby udawać, że kokieruje rudego, to byłoby zdecydowanie ponad jego wątpliwe umiejętności aktorskie. No, ale w teorii brzmiało zabawnie.
Łypnął na Fillina z uniesionymi brwiami, gdy ten zaproponował wspólne wyjście do toalety i oczywiście ani przez chwilę nie podejrzewał go o jakieś nieczyste zamiary, dlatego też przystał ochoczo na tę propozycję.
- Koniecznie - odparł, rzucając jeszcze Accio na ostatnią skaczącą cebulkę, a potem wymienili porozumiewawcze spojrzenia i ruszyli kontynuować swoją misję.


/ztx2
Powrót do góry Go down


Antoinette Apsley
Antoinette Apsley

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 86
  Liczba postów : 234
https://www.czarodzieje.org/t10745-antoinette-apsley
https://www.czarodzieje.org/t15258-poczta-antosi
https://www.czarodzieje.org/t15250-antoinette-apsley
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyPon Cze 22 2020, 13:28;

Antoinette wracała właśnie z lekcji transmutacji. Nie chciała dłużej myśleć o tej minionej lekcji, więc postanowiła trochę pozwiedzać zamczysko, mieszczące w sobie szkołę Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dzisiaj miała na to ochotę większą, niż kiedykolwiek wcześniej. I miała czas. Całą przerwę. Cóż, nad tym można polemizować, czy przerwa, tak, jedna przerwa jej wystarczy, aczkolwiek naszej Antoinette to zupełnie wystarczy.
Przybyła tutaj prosto z dziedzińca. I tak sobie chodziła... i chodziła... za każdym razem, gdy myślała o minionej lekcji, próbowała stłamsić w sobie tego typu myśli i po prostu cieszyć się tym spacerkiem.
Dzisiaj założyła swoją ulubioną sukienkę i miała szczerą nadzieję, że ktoś to zauważył. A może nawet ktoś pochwali? Cóż, oklaski to ona chętnie by przyjmowała. Niestety, z odwrotnością jest u niej nieco gorzej - rudzielec ten raczej by nikogo nigdy nie pochwalił. Nawet gdyby ewidentnie widziała, że taka osoba na pochwałę w pełni zasługuje. Już taka była, cóż poradzić. Chętnie przyjmie uznanie, ale tego uznania względem kogoś innego raczej nie okaże. A może to wszystko przez jej narcystyczną naturę?
Nie da się ukryć, że czuła się nieco oburzona faktem, że nikt jeszcze dzisiaj nie pochwalił jej stroju - który założyła zamiast mundurka. Wiele uczniów spojrzało się na nią na zajęciach jak na wariatkę, ktoś tam nawet zwrócił jej uwagę... ale Antoinette niewiele sobie z tego zrobiła. Dobrze że nauczyciel najprawdopodobniej tego nie zauważył...
A ona chodziła sobie. Chodziła... i chodziła.
Powrót do góry Go down


Aleksander Cortez
Aleksander Cortez

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 194
C. szczególne : Kruczoczarne, kręcone, długie włosy (od ostatniego pobytu w szkole jeszcze dłuższe) luźno opadające. Ubrany w wszystko co wygodne i swobodne - brak garniturów. Karnacja skóry znacznie ciemniejsza. Opalił się w tym Meksyku.
Galeony : 148
  Liczba postów : 901
https://www.czarodzieje.org/t13688-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t13741-cortez-aleksander-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t13704-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t18718-aleksander-cortez-dziennik#53
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyPią Cze 26 2020, 10:15;

Był wściekły na rudą, na to że broniła kogoś kto mu ewidentnie podpadł i zamiast stanąć po jego stronie to zajęła przeciwną. Po zajęciach postanowił więc ruszyć za nią i wytłumaczyć, że pomimo ich przyjaźni, pomimo tego że wolno jej było po stokroć więcej niż innym osobom, to w pewnych kwestiach nie widział ustepst, a już tym bardziej umiejszania tego co robił w zasadzie przed całą klasą. Bowiem w tym przypadku wyszedł na zupełnie nieliczacego się osobnika. To była bądź co bądź Nessa, więc i tak jej to wybaczy i ujdzie na sucho, ale wolał to też wyjaśnić. Dlatego kiedy ujrzał rudą czuprynę i jej właścicielkę w zasadzie tylko o jeden centymetr wyższą - łatwo było o pomyłkę. Zbiegł za nią po schodach i kiedy był już za nią odezwał się:
- Następnym razem nie stawaj pomiędzy mną a moją ofiar... - Będąc za Antoinette chwycił dziewczynę pod ramię chcąc ją zatrzymać i stanowczym ruchem odwrócił ja w swoją stronę. Mówiąc cały czas, a przynajmniej do momentu aż się zorientował, że to nie jest jego przyjaciółka.
- Emmm, wybacz mi, pomyliłem cię z pewną dziewczyną - postanowił wytłumaczyć sprawę. Puszczając jej ramię mając nadzieję że nie narobił jej też jakiś siniaków, tak stanowczym gestem. Może i nie wkładał w to prawie nic siły, ale swoją krzepę Cortez miał, zwłaszcza, że była to drobna dziewczyna.
Powrót do góry Go down


Antoinette Apsley
Antoinette Apsley

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 86
  Liczba postów : 234
https://www.czarodzieje.org/t10745-antoinette-apsley
https://www.czarodzieje.org/t15258-poczta-antosi
https://www.czarodzieje.org/t15250-antoinette-apsley
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptySob Cze 27 2020, 11:33;

A ona chodziła sobie. I chodziła, i chodziła...
I w końcu usłyszała za sobą czyiś męski głos, którego Antoinette zupełnie nie kojarzyła. Postanowiła to zignorować (bo może jej się to tylko wydawało? Umysł człowieczy potrafi wyrządzać im psikusy, to prawda absolutna i raczej nikt jej nie podważy) i szła dalej, ale coś - a raczej ktoś i niewykluczone, iż to był właściciel tego głosu, a rudej nic się nie wydawało - uniemożliwiło jej postawienie kolejnego kroku. Została dość mocnym ruchem zatrzymana, a wtedy spojrzała w oczy pewnego mężczyzny, raczej nie starego, acz zdecydowanie starszego od niej samej. Ale Antoinette nie miała zamiaru tu i teraz się rozwodzić nad tym, czy w ogóle go zna, albo przynajmniej kojarzy. Miała inne, ważniejsze priorytety. Dlatego spojrzała się na niego z lekkim szokiem, ze szczyptą dezorientacji. Aż w końcu, po kilku sekundach nad wyraz wymownej ciszy Apsley uśmiechnęła się do niego tak jakby z... pobłażliwością? Tak, to chyba najlepsze określenie, by opisać wyraz malujący się na jej obliczu.
- Mhm - teatralnym gestem podrapała się po brodzie, a następnie ujęła ją zręcznie w równie zręcznie ułożoną dłoń. - Aha, więc... z kim mnie pomyliłeś? - musiał zauważyć, po prostu nie było innej opcji, że drgnęła jej jedna z powiek. Tak naprawdę, ta podniosła się po prostu na momencik ku górze, a jeśli tego było mało, dodatkowo położyła sobie dłonie na biodrach, eksponując tym sposobem swoją pewność siebie. Ta poza mówiła bezgłośnie: uważaj, z kim rozmawiasz, koleżko. A czy ów mężczyzna to odczytał prawidłowo, czy nie - to już zależało od jego uwagi. I sposobu odbierania takich sygnałów. A może zupełnie te gesty zignoruje. Pożyjemy, zobaczymy.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyNie Wrz 13 2020, 20:37;

Nie miał pojęcia co się ostatnio z nim działo. Choćby nie wiadomo co próbował zrobić to nie potrafił poprawić sobie nastroju. Nie miał werwy do ciskania zaklęć, gitarę pokrył pierwszy kurz, nuty leżały niedokończone a Finn chodził z kąta w kąt i nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Dopadł go marazm. Z tego też powodu został dziś dłużej w zamku bo choć nie miał już w rozkładzie zajęć żadnych planów tak ociągał się z wyjściem poza bramę. Martwił się jak cholera bowiem gdy jakąś godzinę temu próbował rzucić czar podpalający papierosa to nie wyszło mu nic. Tak samo z czarem wodnym czy wyczarowującym lodowe ptaszki albo chociaż dorodnego węża. Cokolwiek próbował kończyło się milczeniem różdżki. Siedział przez tę godzinę na lodowatych schodkach korytarza skrzydła "studenckiego" i gapił się na swoją różdżkę z niepokojem. Włókno z serca testrala. Czemu nie działa? Finn był człowiekiem uzależnionym od magii i czuł się teraz cholernie bezbronny choć jak wiadomo na terenie zamku nic mu nie groziło. Max poszedł gdzieś z Alise, a Lou widział, że wychodziła z koleżankami. Nie miał motywacji, aby wstać i poszukać jakiegokolwiek (np. Walsha) nauczyciela, który by mu to wyjaśnił. Voralberga nie było a więc Finn siedział na schodkach blady jak ściana i potrząsał różdżką próbując zmusić ją do działania. W jego sercu rodziła się panika. Zdołał wyczarować jedynie kilka słabych iskierek a to było ogromną ujmą w jego możliwościach. Denerwował się na zimno, wiedział już, że nie zaśnie dzisiaj ani nie zrobi niczego pożytecznego dopóki nie dowie się co się dzieje z różdżką. O dziwo nie brał pod uwagę, że sam mógł być tego przyczyną. Nie, to wina katalizatora. Zablokował się.
W pewnym momencie podniósł głowę, a jego wzrok padł na przechodzącego u góry chłopaka. Uniósł rękę - Hej, Lucas! Chodź na chwilę! - zawołał go przez całą długość korytarza. Znajoma twarz, wykorzysta jego obecność. Musi znaleźć rozwiązanie - musi!! Tak być nie może. Gdy Lucas schodził do niego to już się podniósł do pionu, a gdy stanęli obok siebie to wyciągnął zimną dłoń na powitanie. - Mógłbyś rzucić czar moją różdżką? Coś jest z nią nie tak, a nie ma prawa być zepsuta. Jest od Fairwynów, całkiem świeżo wyrobiona. - pokazał mu leżącą w swojej dłoni długą, smukłą i elegancko wyrzeźbioną ciemnobrązową różdżkę z czarnymi elementami na środku. - Nie może być zepsuta. Nie ma prawa się zepsuć. - wyrzucił z siebie z wyraźnym przejęciem i wbił wzrok w swoją broń, w swoje przedłużenie ramienia, w przedmiot który mógłby obracać między palcami nieustannie. Nic dziwnego, że zaczął się denerwować, stresować i Merlin wie co jeszcze.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyWto Wrz 15 2020, 22:37;

Od rana miał wyśmienity humor i chociaż nigdy do ponurych osób się nie zaliczał, to tego dnia dopisywało mu wyjątkowo dobre samopoczucie. Wreszcie wysypiał się na wygodnym materacu, u Rowle'a, który był tak dobrym kumplem, że pozwolił jemu i Gab wynająć dwa pokoje w swoim nowo kupionym domu. Wszystko wskazywało na to, że pożegna się z zimnymi lochami nie tylko na czas ich remontu. Cieszył się z tego powodu, ale także dodatkowym atutem było mieszkanie z przyjaciółmi, które od zawsze mu się marzyło, jeśli myślał o studniach. To nic, że na razie miał w swoim pokoju tylko "goły" materac i nic poza tym. Liczył się własny kąt. A wnętrze jakoś się urządzi z czasem.
Po zajęciach magii leczniczej, które jak zawsze spotęgowały u niego niezmierną ekscytację chciał wstąpić do biblioteki, żeby poszukać kilku książek do eseju z historii magii, jednak okazało się, że jakiś dowcipniś wpuścił do środka chochliki kornwalijskie i siłą rzeczy musiał odpuścić tę wizytę na drugi dzień. Pomaszerował więc z powrotem ku wielkim schodom, aby ostatecznie kilka minut później znaleźć się na korytarzu na pierwszym piętrze, gdzie już prosta droga do wyjścia z zamku i udania się ku bramie wejściowej szkoły. Przystanął jednak, kiedy zobaczył u stóp schodów znajoma sylwetkę Puchona.
- Cześć, Finn, dawno Cię nie widziałem. Jasne, co tam? - -przywitał się entuzjastycznie z chłopakiem, uścisnąwszy mu dłoń, kiedy zszedł do niego. Słysząc jego nietypową prośbę, już miał pytać co takiego się stało, ale Gard pośpieszył niemal od razu z wyjaśnieniem. Ślizgon zmarszczył nieznacznie brwi. - Skoro jest nowa to rzeczywiście wszystko powinno być z nią w porządku... - myślał na głos, spoglądając na blondyna, po czym przyjął od niego magiczny patyk. W zetknięciu z drewnem, od razu wiedział, że należy on do kogoś, kto potrafi posługiwać się silną magią. Świadczyło o tym tajemnicze drżenie, które czuł w palcach, oplatających majestatycznie wyrzeźbioną różdżkę.  - Okej, spróbuję - zadeklarował się, po kilku sekundach ciszy, jaka między nimi zapadła, aby podnieść wzrok i rozejrzeć się wokoło w poszukiwaniu jakiegoś obiektu, na który mógłby zadziałać czarem. Ostatecznie, nie znajdując nic ciekawego w pobliżu, postanowił użyć jedynego zaklęcia, które jako pierwsze przyszło mu przed momentem do głowy.
- Firersneak - rzucił w powietrze, gdzieś za balustradą schodów. Spodziewał się zobaczyć krwisty płomień, wydobywający się z różdżki, formujący się w kształt wielkiego węża, jednak to co się stało, sprawiło, że aż podskoczył. Kamienna poręcz zaczęła pękać, a Sinclair od razu, zaalarmowany tym co się dzieje, zakończył działanie czaru. Przeniósłszy wzrok na Finna, uniósł lekko brew. - Przykro mi, chyba mnie nie słucha. Ale wydaje mi się, że jest sprawna. Może... najlepiej zapytać w sklepie? - zasugerował najprostsze i najbardziej oczywiste rozwiązanie jego problemu, bo sam nie widział innego.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyNie Paź 04 2020, 13:29;

Patrzył na swoją różdżkę z autentycznym niepokojem. Niech go avada trzaśnie, mało mu było ostatnio problemów? Dom spłonął, różdżka szwankuje, negatywne myśli na nowo czają się u podstawy jego czaszki... nic więc dziwnego, że wyglądał na człowieka gotowego zrobić dosłownie wszystko byleby odzyskać pełną władzę nad swoją bronią. Gard należał do osób, które nie radziły sobie bez magii. To był element każdego jego dnia, używał czarów odruchowo, czasami się nawet nie zastanawiał nad inkantowaniem; usta same układały się w odpowiednie łacińskie słowa.
- To znaczy... jest z zeszłego roku więc nie wiem czemu do cholery jasnej ona nie działa. Nie słucha mnie, a nie ma powodu. - nieczęsto się zdarza, aby miał komukolwiek podawać swoją różdżkę lecz obecna sytuacja wymagała pewnych poświęceń. Bardzo wyraźnie rzuciło mu się w oczy jak bardzo ten odcień drewna nie pasuje do kolorytu skóry Sinclair'a. Śledził wzrokiem każdy jego ruch, wsłuchiwał się w wypowiadaną inkantację i z obsesyjną wręcz gorliwością obserwował reakcję różdżki. Trudno stwierdzić co poczuł najpierw widząc popękaną balustradę, która wszak miała zostać nietknięta. Czary zostały zakończone, a on otarł opuszkami palców kamień niosący jeszcze ślad delikatnego ciepła zdradzającego obecność magii. Odebrał różdżkę niczym największy skarb, naciągnął rękaw na palce i roztarł jej drewno, jakby chciał tym gestem przeprosić za oddanie jej w inną dłoń. Zaciskał mocno szczękę, nie podobał mu się brak rozwiązania.
- Pracuję w sklepie różdżkarskim i musiałem nauczyć się rozpoznawać szkody w rdzeniach czy drewnie. Ta jest nienaruszona, idealna, ciepła, nie ma żadnego uszkodzenia ani nawet rysy. I niech mnie avada trzaśnie, czemu mnie nie słucha. - to już powiedział znacznie głośniej, nerwowo, napiął mięśnie dłoni i wbijał paznokcie w różdżkę. Miał serdecznie dosyć tej bezradności, szlag go jasny trafiał. - Jest już wyrobiona, wyćwiczona, zsynchronizowana ze mną. - wyrzucał z siebie potok słów, zmuszał tym samym niewinnego Ślizgona do wysłuchiwania... żali? Skazywał go na wysłuchiwanie różnych hipotez, na oglądanie nerwów i wkradającego się w spojrzenie chłodu. - Voralberga oczywiście nie ma kiedy jest potrzebny. Na listy nie odpowiada. A ja potrzebuję jej sprawnej JUŻ. - w przypływie ostrzejszej złości zamachnął różdżką i próbował wymusić na niej wyczarowanie hologramu wilka. W powietrzu. Zamiast oczekiwanego czaru popiół w stojącej za nimi kamiennej pochodni buchnął jakby ktoś tam wrzucił drobną "Bombardę". Znowu znalazł się w samym środku rozstrojenia nerwowego i w sumie nikt nie jest w stanie zorientować się jakie to złe dla tego człowieka, który potrafi podejmować decyzje pod wpływem negatywnych emocji. Zacisnął palce w pięść i spoglądał podejrzliwie w kamienną pochodnię, a następnie przeniósł wzrok na Lucasa. - Nie mam czasu na stanie w kolejce w sklepie. Zmuszę ją do działania choćby niefajnymi zaklęciami. - oznajmił z determinacją wymalowaną na twarzy, a gdy tak spoglądał na chłopaka to wydawać by się mogło, że szukał przy tym obiektu do wyładowywania takowych zaklęć. Może sam Sinclair wpadnie na jakiś mądry pomysł? Każdy był pożądany.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptySro Paź 07 2020, 19:10;

Kwestia więzi, jaka łączyła różdżkę z czarodziejem była wszystkim magikom powszechnie znana. Mając ją jako przedłużenie swojej ręki, zawsze w zanadrzu, gotową aby pośredniczyć w magii, która pochodzi od rzucającego czar, nie pomyśli się nawet o tym jak bardzo jest niezbędna, dopóki nie będzie uszkodzona (lub w jakiś sposób przyblokowana, nie nadając się do czarowania). Lucas mógł sobie tylko wyobrazić jak czuje się Gard w chwili gdy magiczny patyk nie chce wykonywać jego poleceń. Sam również ułatwiał sobie każdą najmniejszą czynność magią i nie widzi w tym nic złego. A widać było, że Puchon jest naprawdę poirytowany faktem, że odebrano mu tę możliwość.
Nie wiedział co doradzić Finnowi, bo nie znał się na różdżkach i mógłby gdybać, jednak według niego najlepszą opcją byłoby po prostu odniesienie jej do sklepu, aby zajął się nią ktoś kto pracuje na co dzień z nimi i lepiej orientuje się co zrobić w przypadku, kiedy rzucane zaklęcia nie skutkują. Jednak jeśli blondyn poprosił go o pomoc, Sinclair nie mógł odmówić. Dodatkowo frustracja w głosie chłopaka mówiła o tym jak bardzo zależy mu na spełnieniu prośby, aby wreszcie dowiedzieć się co jest nie tak z magicznym patykiem.
Czar nie zadziałał tak jak chciał, co sprawiło mu jeszcze większy mętlik w głowie, związany z problemem Garda. Skoro była w idealnym stanie, to widocznie nie chciała współpracować z Lucasem. Ale dlaczego w takim razie teraz odmawiała również Finnowi, po tym jak miesiąc temu go wybrała?
- Spokojnie - zaczął po chwili, słysząc jak chłopak się nakręca, opowiadając o tym jak idealnie była z nim zgrana a coś nagle się zmieniło. - Jeśli wszystko z nią okej pod względem technicznym to może wiesz... problem tkwi w Tobie. - wypalił nagle, myśląc na głos. - Voralberg nie raz mówił, że wiele zależy od naszych emocji. Czy to magia pozbywająca się bogina, czy choćby zwykłe wyczarowanie patronusa. Może... Twoje emocje nagle mają jeszcze większy wpływ na Twoją magię i zwyczajnie ją jakoś... blokują? - nie wiedział czy to najbardziej banalne rozwiązanie, jakie przyszło mu do głowy mogło dać im jasny obraz na tę sytuację, ale wydawało się być logiczne i warto było chyba wykluczyć tę przyczynę.
Sięgnął do kieszeni kurtki i wyciągnął swoją różdżkę, bez wahania podając ją Puchonowi. Co prawda nikomu nigdy jej nie pożyczał, ale nie widział w tym problemu. W końcu chcieli sprawdzić w czym rzecz.
- Spróbuj, zobaczymy czy moją Ci się uda - zachęcił go, uznając, że to dobry pomysł aby sprawdzić w czym tkwi szkopuł jeśli chodziło o problem Finna. Nie był jednak pewien czy nie lepiej byłoby aby to różdżka miała jakiś mankament. Chyba trudniej byłoby opanować rozstrój samego czarodzieja niżeli naprawić magiczny patyk.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyNie Paź 11 2020, 16:57;

Lucas miał rację. Wypowiadał naprawdę mądre słowa, wysuwał na wierzch ciekawe argumenty i ba, obaj nie wiedzieli, że trafił w samo sedno. Niestety Finn był teraz tak zaślepiony niepokojem i frustracją, że nie był w stanie spojrzeć na sytuację trzeźwo. Magia towarzyszyła mu dzień w dzień, uzależnił się od swojej różdżki i jej nieposłuszeństwo było dla niego bolesnym odwykiem z którym sobie absolutnie nie radził. Ręce mu się trzęsły ale nie zauważał tego, zbyt zajęty gapieniem się na Lucasa kiedy ten sugerował, że wina leży w emocjach.
- Ale ona mnie nie chciała słuchać jeszcze zanim ktoś podpalił mi dom! - krzyknął. Tak, Finn krzyknął, a to zdarza się cholernie rzadko kiedy nie jest w stanie pomieścić w sobie frustracji. Zazwyczaj, kiedy czymś się martwił albo coś zaprzątało mu myśli to odreagowywał to lodowatym milczeniem. W kwestii różdżki nie potrafił zachować nawet minimalnego spokoju. Nakręcał się, denerwował coraz bardziej a to wszystko przez nierozpracowane emocje związane z przeżyciem Szatańskiej Pożogi. Oczywiście nie mówił o tym z żadnym z pedagogów ani psychiatrów bo trzeba było Finna skutecznie podejść, aby otworzył się przed dorosłą osobą. Nie wyrzucił z siebie skołtunionych emocji, nie powiedział nikomu, że się bał, że wciąż ma złe sny. Nie, on teraz nie dawał rady opanować swoich odczuć więc krzyknął, choć nie powinien, bo Lucas nie był niczemu winien. Miał uniesione ramiona, spięte mięśnie, a wzrok otumaniony złością. Zmarszczył jasne brwi widząc oferowaną różdżkę. Pożyczanie swojego przedłużenia ramienia było w odbiorze Finna ogromnym kredytem zaufania, wpuszczeniem do swojej strefy komfortu i niech Merlin mu świadkiem, on nie zdobyłby się na taki gest. Znieruchomiał i popatrzył zaskoczony na Ślizgona. Nie byli przyjaciółmi, ledwie kolegami, a ten gotów był użyczyć różdżkę, by sprawdzić...
- Jesteś... - wziął głęboki wdech, aby ocieplić tym samym swój głos - ... pewien? - a mimo wszystko propozycja była zbyt kusząca. Przejął różdżkę swoimi lodowatymi palcami i dziwnie czuł się z obcym ciężarem. - Nie wiem jak ona na mnie zareaguje. Śmiem przypuszczać, że mamy skrajnie odmienne charaktery. Wydaje się taka... - nie potrafił określić jaka. Ciężka, w jego dłoni była ciężka, jakby już nie zgadzała się z obecnością jego dłoni. Patrzył na nią, a w jego trzewiach wciąż szalała złość. Potrzebował ostatecznego potwierdzenia Lucasa zanim zmusi cudzą różdżkę do rzucenia zaklęcia wypowiadanego przez inny głos.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptySro Paź 14 2020, 13:39;

Zszokowany był już samą frustracją w głosie zazwyczaj opanowanego Puchona, którego niezwykle rozdrażnił problem z funkcjonowaniem różdżki. Jednak nie spodziewał się, że Finn wybuchnie w pewnym momencie i w dodatku z taką informacją. Nie miał pojęcia o pożarze jego domu, przez co  zupełnie zaniemówił, stojąc jak kołek i wpatrując się w niego, nie wiedząc jak zareagować. Czyżby to traumatyczne wydarzenie mogło jeszcze dodatkowo sprawić, że chłopak nie mógł sobie poradzić z samym sobą? Ale skoro różdżka nie słuchała go jeszcze przed podpaleniem...
Krzyk Garda, sprawił, że go zamurowało, jednak nie był z tych osób, które brały do siebie negatywne emocje. Zawsze starał się dogłębnie je analizować i wysnuwać wnioski, które pomogłyby w naprostowaniu sytuacji. A najlepiej na chłodno oceniać, aby móc skutecznie dopatrzeć się przyczyn. Wiedział, że ta cała sprawa była dla Finna delikatna (zarówno problem z różdżką jak i emocje, które w nim tkwiły po utracie domu), dlatego postanowił zwyczajnie przeczekać chwilę, aż się odrobinę uspokoi. W między czasie wpadł na pomysł pożyczenia mu swojego magicznego patyka.
- Tak. - odparł po chwili ciszy, a kiedy chłopak wziął od niego różdżkę, dodał: - Musi być jakaś przyczyna. A nie dowiemy się, jak nie spróbujesz
Nie znał się kompletnie na różdżkach, naprawdę. Posiadał tylko podstawową wiedzę z lekcji zaklęć, a poza nie zdawał sobie sprawy z tego, że niektóre magiczne kawałki drewna różnie potrafią reagować na "obce" dłonie. Może nie był tego świadomy dlatego, że z tej różdżki korzystał tylko i wyłącznie on. Przez całe osiem lat, nie była w żadnych innych rękach, oprócz tych lucasowych.
- Zapewne mamy, ale musimy się upewnić. Przecież gorzej być nie może - oznajmił, skinąwszy głową na popiół, rozsypany po kamiennej posadzce, przy pochodni. Nadal miał nadzieję, że to tylko kwestia magicznego sprzętu. Że inna różdżka pozwoli Gardowi normalnie posługiwać się magią.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 EmptyNie Paź 18 2020, 20:09;

Dopiero zszokowana mimika Lucasa otrzeźwiła go na tyle, że zrozumiał jak bardzo podniósł głos. Momentalnie zrobiło mu się z tego powodu bardzo źle i głupio bowiem nigdy, przenigdy na terenie zamku nie podniósł głosu na drugą osobę. Nawet w swoim życiu prywatnym i towarzyskim nigdy to się nie zdarzało. Świadomość, że jednak do tego doszło i to w szkole sprawiła, że coś w nim drgnęło. Ta kiełkująca myśl, że naprawdę jest z nim źle i nie ma co tu bagatelizować. Nie mógł się wewnętrznie uspokoić, eliksiry nie działały, Max też nie dawał rady, a więc... co robić? Na Merlina, co robić, aby w końcu poczuć się lepiej? Opuścił wzrok. - Przepraszam, poniosło mnie. - a nerwy wylewały się z każdej zmarszczki na jego twarzy, z każdego najmniejszego gestu poświadczającego jaki jest napięty. Jakże pozazdrościł Lucasowi jego stoickiego spokoju... marzył, by poczuć to, co on. Nie znał go na tyle dobrze, a temu nie przeszkadzało w znoszeniu podniesionego głosu i pożyczeniu własnej różdżki. Może ludzie faktycznie zasługują na zaufanie skoro to trzeci Ślizgon w jego życiu, który jest na tyle wyrozumiały i ogarnięty, że chce się przebywać obok. Wypuścił powietrze z płuc i popatrzył na różdżkę Lucasa. Niewygodnie mu z nią było, była zbyt chłodna i węższa niż jego własna. Popatrzył kontrolnie na chłopaka, a potem skierował różdżkę w kierunku kamiennej pochodni skoro już był już i tak ich celem. - Baubillious. - chciał wyczarować wiązkę światła. Czuł drżenie różdżki, przybierało na sile kiedy obca moc próbowała przepłynąć przez rdzeń. Zacisnął na niej palce, próbował przekonać ją, że powinna wyczarować to, co zostało inkantowane. Zależało mu na tym. Naprawdę mocno. Musi, musi się udać... Ten przymus jej zaszkodził. Do drżenia dołączył gorąc i nim zdołał odrzucić od siebie różdżka ta u swego krańca pękła, a drzazgi powpadały w finnową dłoń. Tam, gdzie miał być czar wylatywała strużka szarego dymu. Finn pobladł, gapił się oniemiały w to, co widzi. - Ja...eee... zniszczyłem ci różdżkę... - popatrzył na Lucasa z szeroko otwartymi oczami. W życiu nie przypuszczał, że do tego dojdzie! Widać było od razu, że nie da się jej odratować. Finna dopadło sumienie. - Kurwa, nie chciałem. Przepraszam. - nagle własna złość przestała być taka istotna. Chłopak miał prawo się nieźle wkurzyć i Finn się do tego przygotowywał.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Korytarz na I piętrze  - Page 4 QzgSDG8








Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty


PisanieKorytarz na I piętrze  - Page 4 Empty Re: Korytarz na I piętrze   Korytarz na I piętrze  - Page 4 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Korytarz na I piętrze

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 5Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Korytarz na I piętrze  - Page 4 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Skrzydlo zachodnie
 :: 
pierwsze piętro
-